vinters Mamy tutaj takie opuszczone lotnisko w lesie. Z kolegami w cieplejsze dni bierzemy przyjaciółki, prowiant i piłujemy tam wieczorem gabora. Boczki, zakręty, wyścigi, jazda na czas. Fiesta wytrzymała dwa dni. To całkiem dobry wynik.
Bez-wypadkowość - Jak było to weryfikowane? Jaką ma Pan wiedzę w temacie bez-wypadkowości? Co należy w najniższym czasie zrobić w samochodzie? Czy gwarantuje Pan przebieg samochodu ? Czy nie będzie problemu z podjechaniem na dowaloną stację kontroli pojazdu? Czy nie będzie problemu jeśli pojawię się z mechanikiem? Jaka jest forma sprzedaży samochodu ? Czy można poprosić o dodatkowe zdjęcia samochodu z uszczegółowieniem jego wad ? Który właściciel ? Jak długo jest Pan właścicielem samochodu ? Taki skrót :) warto zapisać
Kiedyś wystawiłem polo classic na allegro za 1200 zł, wyraźnie napisałem w ogłoszeniu że jest w kiepskim stanie, zarówno wizualnym i technicznym. Przyjechało małżeństwo w wieku może około 60 lat, przy oglądaniu oczywiście marudzenie że tu rdza, tam lakier schodzi i takie pierdoły, przypomniałem im że to auto za tysiąc złotych a nie dziesięć tysiecy... Wtedy tamta pani chyba się obraziła i powiedziała że w takim razie nie kupią, bo im się nie podoba. Mi w tym momencie opadły ręce... Wieczorem tego samego dnia zadzwonił jakiś koleś i zadał przez telefon tylko jedno pytanie "panie ta polówka jeździ chociaż" odpowiedziałem mu że tak, a on odparł "a to zaraz bede" i się rozłączył. Pomyślałem ze ktoś sobie jaja robi, ale faktycznie pojawił się po około 20 minutach. W sumie nawet nie oglądał tego samochodu tylko od razu poprosił o kluczyki, wsiadł do środka zapalił, ruszył kawałek do przodu, kawałek do tyłu i to wszystko. Powiedział że go bierze. Ja trochę zmieszany powiedziałem żeby chociaż obejrzał, żeby potem się nie zdziwił, a on stwierdził, że nie chce mu się, z resztą potrzebuje go tylko na pół roku, więc nie ma sensu. Spisaliśmy umowe i tyle go widziałem...
Jak dzwonie zawsze mówię : Dzień dobry, dzwonię w sprawie auta. (nie mówię jakie auto, tylko że w sprawie auta) Jak odpowie mi że w sprawie jakiego auta? Już wiem że komis 😀
Niekoniecznie to się sprawdza, ja ostatnio wystawiłem swoje auto i przez 2 tygodnie nikt nie dzwonił, a jak zadzwonił to zapomniałem, że sprzedaję swoje auto XD i dopiero po chwili zajarzyłem o co chodzi, hehe, uroki posiadania włoskiej piękności, na telefon czeka się jak na deszcz na pustyni :D
Też stosuje tę metodę. Wyszło mi przypadkowo. Kiedy szukałem pierwszego auta dzwoniłem do tyłu osób, że czasem już zapominałem jaki to model i zanim sprawdziłem w komórce szybko rzucałem, że w sprawie auta i po sprawdzeniu doprecyzowywalem kolejne pytania. A tu pyk jeden z drugim zaczęli mnie od razu pytać o jakie auto konkretnie chodzi pomimo tego że na danym koncie tylko jedno wystawione było...
Sytuacja z przed 5 min. Zapisałam sobie wszystkie pytania. Zadzwoniłam zadałam 1 pytanie czy jest bezwypadkowy itp. Usłyszałam "to pani powinna wiedzieć czy samochód miał kolizje" dosłownie zaśmiałam się przez telefon. Od kiedy to kupujący ma wiedzieć lepiej o samochodzie sprzedającego? 😂 Na końcu powiedział że zadaje dziwne pytania i mam wypier***ać.
W ogłoszeniach uwielbiam zdjęcia auta, które zrobione są tuż po umyciu. Mokry lakier wygląda lepiej i w ten sposób zamaskowane są niektóre niedoskonałości :D
Od 1,5 roku zadaję takie lub bardzo podobne pytania. Problem jest taki że handlarze w 100% po prostu bezczelnie kłamią (nie przesadzam, nie trafiłem ani razu żeby się pokryły odpowiedzi handlarza z rzeczywistością). Nawet jak już zacząłem zaznaczać tylko prywatne w ogłoszeniach żeby nie tracić już czasu na oszustów to w jakiś nieodgadniony sposób i tak się dodzwaniałem do handlarzy - bo auto co prawda nie jego ale córki, drążąc dalej, nie jego córki tylko jakiegoś pana Helmuta z rajchu, no ale to wciąż czyjaś córka przecież.
Ja bym spytał jeszcze, czy akumulator w zestawie czy mam swój przynieść. Bo trafiałem na agentów co mi mówili "Tylko wie pan, jak pan bierze to ja akumulator zabieram, bo nowy. Sobie kupiłem oddawać nie będę". I przestroga dla ludzi szukających samochodu w konkretnym kolorze - pytajcie czy zdjęcia są zgodne ze stanem faktycznym. Pojechałem z kuzynem 300km po samochód w kolorze zielonym, a tam niebieski. Okazało się, że typek miał dwa identyczne. Jeden ze zdjęć sprzedał, a że to to samo, to ogłoszenia nie zmieniał.
Mi brakowało 2 rzeczy o które pytam: 1. Proszę o podanie danych abym mógł auto sprawdzić w CEPIKU. 2. Proszę o podanie interwałów w jakich był wymieniany olej silnikowy w pańskim aucie.
Jeśli chodzi o kupowanie aut w komisach od handlarzy to nie zgodzę się z tym że wszędzie szrot itd. Dam tutaj swój przykład. 4 lata temu szukałem auta, dokładnie Golfa IV w benzynie od 1.4 do 1.8. Dlatego benzyna że nie jestem jakoś za Dieslem. Znalazłem takiego, pojechałem z lakiernikiem i mechanikiem, panowie wzięli czujniki i komputery, na miejscu przebadaliśmy auto od kół aż po dach, zachaczajac o dokumenty. Komisant dał nam wolna rękę, kluczyki i poszedł. Sprawdzanie auta i jazda próbna trwała około 2 godzin. Okazało się że auto jest jak lalka. W Polsce miał tylko jednego właściciela który auto sprzedał z powodu wysokiego OC, miał wtedy 19 lat i OC za tego golfa 2500 zł, dlatego auto sprzedał (po zweryfikowaniu okazało się to prawda). Ludzie którzy że mną sprawdzali auto sami byli zdziwieni. Pan zszedł z ceny 800 zł! Książka prowadzona rzetelnie, wszystko ok. No nie było się do czego przyczepić. Ktoś mi powie że golf IV za 8 tys?! Tak, jak właściciel jest pewny stanu mechanicznego i ogólnego stanu auta to nie walnie kwoty 3tys zł. Po zakupie auta 2 miesiace później pojechałem nim do Anglii, jeździłem nim tam a następnie wróciłem, auto trasy nie odczuło! Zrobiłem nim do dziś ponad 50 tys km. Nic się nie zepsuło, nie było awarii, oprócz takich rzeczy jak serwis filtrów, rozrząd, oleje, płyny itd nie musiałem robić nic auto zadbane. Niestety w tej chwili wystawiłem auto na sprzedaż. Po rozpoczęciu działalności gospodarczej jestem zmuszony kupić większe auto. Trochę łezka się w oku kręci, ale wiecie co? Auto jest z 2003 roku, wystawione za 5900 i do tej pory nikt nie zadzwonił. To dowód na to że ludzie szukają gruzów do 3 tys zł, najlepiej z zajeżdżonym dieslem. Nie widzą różnicy w golfie za 2 tys a za 6 tys oprócz różnicy cenowej i nie daje im to do myślenia skąd taka różnica. Dlatego nie bójmy się komisów! Ale jedzmy z kimś kto zjadl zęby na autach i nam pomoże. Nie jedzmy sami po auto, czy to do komisu czy do prywatnego właściciela, bo prywatny właściciel też nas może zrobić w balona.
Kupno pół roku temu auta wybranego przez żonę. Umawiamy się na oględziny. Podjeżdżamy, jeszcze sprzedawca nie podszedł do auta a już żona mówi: Kupujemy. Dobra. Robimy jazdę próbną. Gość opowiada co, kiedy i gdzie serwisowane. Żona już wie, że kupujemy i koniec. Nie, nie koniec, bo sprzedający jak mu powiedziałem, że mam zaufanego mechanika to nalegał abyśmy do niego pojechali na oględziny, bo on wie, że auto jest w pełni sprawne i nic mu nie dolega, ale chce abyśmy my też tego byli pewni. No to pojechaliśmy, kumpel obejrzał i kupiliśmy.
Witam, u mnie jako debiutanta (nowe prawko i pierwszy samochód) poszło bardzo dobrze: przebieg wpisany do umowy, samochód sprawdzony przez szwagra i dodatkowo na stacji diagnostycznej, sprzedający podał co zrobił ostatnio (wszystko prawda) i co powinno się wymienić, forma zapłaty dowolna, papiery wskazywały na trzeciego właściciela, na miejscu ustaliliśmy kwotę. Nieco szczęścia było w tym wszystkim ;)
Ostatnio byłem oglądać Audi TT. W ogłoszeniu było że bez wypadkowe , 2000 r produkcji i że ogólnie stan igła , od osoby prywatnej , co się okazało na miejscu każda szyba z innego roku , szpachla z każdej strony auta , w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 98 , u właściciela na podwórku jeszcze 5 innych "perełek" stoi . A co do roku produkcji to pan "właściciel" powiedział że w dowodzie jest 98 a w głoszeniu 2000 bo 2 lata składali to auto i ma na to papiery hehe. Grzecznie podziękowałem i pojechałem do domu , całe szczęście miałem w miarę blisko
Mimo wszystko to jest strasznie smutne, że nie ma bata na oszustów handlarzy i pseudokomisy. Łżą prosto w oczy, sprzedają z wadami i zawsze są górą, nigdy nie dojdziesz swoich praw.
Bardzo fajne nagranie ! Zwłaszcza dla tych co pierwszy raz będą kupować samochód. Widać dużą wiedzę u prowadzącego i ten lekki język, jakbym słuchał wujka a nie gościa, którego pierwszy raz widzę :) DZIĘKI !
Panie Waldku, Łatwo się mówi, zadajcie te pytania.. ale ale handlarze tak ładnie nie odpowiadają.Może zrobi Pan jakąś serię, gdzie dzwoni Pan w sprawie jakiś aut z ogłoszeń i przeprowadza takie rozmowy? Żeby pokazać jak to rzeczywiście wygląda, no i oczywiście po to aby wyciągnąć wnioski z takich rozmów.
Ostatnie pytanie powinno być pierwszym. Od tego należy zacząć. Na kogo zarejestrowane? Ile Pan tym jeździ? A później sprawy typu usterki, serwisowanie itp.
Znalezienie ogłoszenia, gdzie w ogóle warto zadzwonić to już cud. Janusze Cebularze wystawiają szroty jako osoby prywatne, zdjęcia przy jakimś garażu albo na trawie w parku. Znalazłem jeden fajny samochód. Ogłoszenie oczywiście jaki to on nie jest och i ach, nic nie trzeba robić, najlepsza wersja, nabita klimatyzacja. A jak już przyjeżdżam na miejsce to oczywiście komis. A bo właścicielka go tu postawiła żeby szybciej sprzedać (wystawiał facet). Każda szpara innej szerokości. Pod spodem jakaś obudowa jest popękana. Silnik się trzęsie jakby miał nie dojechać do domu. Z każdej strony oczywiście wycieki, zwłaszcza z kompresora klimatyzacji. Ale to jest norma w przypadku opisów "dopiero była nabijana", bo skoro była nabijana, to znaczy, że jest nieszczelna i trzeba się tym zająć albo co roku sobie nabijać. W ogłoszeniu była możliwa jazda próbna (no dziwne żebym kupił samochód bez takiej jazdy), umówiłem się na godzinę. Przyjeżdżam, a samochód oczywiście zastawiony z obu stron po 10cm od innych. No i jak teraz chce pan wyjeżdżać, a bo nie mam kluczyków od tamtych, bo teraz na drodze są korki, nosz k***a mać! I jak ja mam kupić samochód w tym zafajdanym kraju? Obecnie mam taki bezwypadkowy i zadbany, że koszty napraw dogoniły już wartość samochodu z dnia zakupu, a połowa auta była spawana i składana z byle jakich części. Oczywiście każdy dwudziestoletni trup ma na liczniku między 160 a 200 tysięcy. Ale tylko na liczniku. Kwestia samochodów używanych w Polsce to jest jedna wielka patologia. Ten proceder ma taką skalę, że aż strach pomyśleć. Ale gentleman agreement po rabacie przez telefon, kiedy samochód okazuje się jakimś innym egzemplarzem niż w ogłoszeniu, chyba można sobie odpuścić. Bo co mi handlarz powie? Panie przecież już się zgodziłeś? Owszem, ale jak widać umowa dotyczyła zupełnie innego samochodu.
Może "dawać". Jeśli oleju przybywa znaczy że coś go rozrzedza, np płyn chłodniczy albo paliwo. W gruncie rzeczy przy kilkunastoletnim pojeździe z dwojga złego lepiej żeby wciągał ten olej i byle nie więcej jak 1L/1kkm.
Z punktu widzenia sprzedawcy (kolejność dowolna): 1. Czy oferta jest aktualna? / Ludzie naprawdę jadą 500 km w ciemno... 2. Czy były jakiekolwiek ingerencje blacharskie w trakcie użytkowania auta przez obecnego właściciela? Jeśli było więcej właścicieli, to wiadomo co było naprawiane? Są zdjęcia? 3. Czy sprzedający wie o jakichś usterkach obecnie? Awaria elektroniki, luzy, wycieki? 4. Czy samochód nie jeździł jako taksówka, nauka jazdy, wypożyczalnia, flota? 5. W przypadku samochodów nowszych - czy był i do kiedy, serwisowany w ASO? 6. Czy ma jakieś uszkodzenia na zewnątrz i w środku - wgnioty, rysy, uszkodzone felgi, podarta tapicerka? 7. Jeśli nam zależy - czy sprzedawany jest vat marżą czy vat 23? 8. Jaka jest wysokość zaliczki i jak długo jest rezerwowany tym sposobem? / Na piękne oczy nikt nie rezerwuje. 9. Jaki jest stan opon - ile mm ma bieżnik. O co nie pytać? 1. Co mi pan powie o tym aucie? 2. Czy jest drugi komplet opon? 3. Kto tym autem jeździł? 4. Czy myśli pan, że auto jest zadbane? 5. Czy jest jakaś możliwość negocjacji? 6. Co dostanę gratis? 7. A za ile weźmiecie moje auto? 8. Czy myśli pan, że w środku jest dużo miejsca? 9. Czy możecie mi dostarczyć auto do.... żebym je obejrzał? 10. Czy możecie mi to auto przez tydzień zarezerwować? 11. A w Krakowie takie samo auto jest 5 tysięcy tańsze. Rada nr 1. - kupujcie w salonach samochodowych, najlepiej auta z Polski. Będę to powtarzał w kółko. Nieruszone samochody za granicą są droższe niż w Polsce! Jak salon jest nijaki, to po obejrzeniu auta, które się Wam podoba, wyślijcie rzeczoznawcę. 200 zł to nie majątek przy takim zakupie. Jeśli salon jest ok, to kupujecie auto sprawdzone (przynajmniej na dzień sprawdzenia; w używanym coś zawsze może wysiąść), naprawione, jeśli trzeba to po serwisie, z historią (tak, często mają ją nawet 10 letnie samochody - pełen serwis w ASO, również naprawy blacharskie).
A dlaczego nie pytać o drugi komplet opon? Dla mnie to podstawowe pytanie. Do każdego auta które kupowałem były 2 zestawy kół (lato i zima). Po cholere kupowac auto którym można jezdzić tylko przez pół roku xD
@@YomenChannel a to że kupujesz samochody z 2 kompletami opon nie oznacza ze wszystcy tak sprzedają, nikt nie odda Ci w Gratisie koł z oponami za 5k do samochodu za 3k tylko dlatego że on takie posiada a tobie są potrzebne. Kupujesz samochód a nie części zamienne/zapasowe moim zdaniem fajne jak są ale nie za to płacisz.
@@marcinelka6776 Dalej żaden argument jak dla mnie. Pytanie o drugi komplet opon/kół jest jak najbardziej zasadne. Jak sam mówisz, jedni dorzucają a inni nie, więc automatycznie inaczej podchodzi się do ceny z oferty.
@@kowal1989 Często jeśli dodatkowy zestaw opon/kół ma jakaś większą wartość sprzedający chce użyć ich jako karty przetargowej. Więc lepiej dyskutować o tym przy negocjacji ceny. Przez telefon ktoś powie Ci, że tak jest dodatkowy zestaw kół a na miejscu doda, ze faktycznie są ale za dopłatą :P
Kiedyś na początku lat '00 jeździło się oglądać i kupować samochody na giełdy samochodowe. Pomimo tego, że minęło już wiele lat, to jednej akcji nie zapomniałem :D Ja wtedy jeszcze byłem szczylem i nie miałem prawka, szukaliśmy samochodu dla rodziny, głównie dla ojca. Patrzymy, stoi fajna honda accord. Wygląda fajnie, podchodzimy, oglądamy. Ojciec zadaje pytanie sprzedawcy, czy samochód jest w dobrym stanie, a sprzedawca odpowiada: "tak, panie, ja to jestem pracownikiem stacji diagnostycznej, ja to byle czego bym nie sprzedawał". Aha... No to prosimy o odpalenie samochodu, sprzedawca go odpalił. Podnosimy maskę i ojciec odkręca korek od oleju. Facet pyta "A po co to pan odkręca?" Patrzymy obydwoje zdziwieni, to ojciec pyta: "No jak to, to jest Pan pracownikiem stacji diagnostycznej i nie wie co się tak sprawdza?", a na to facet: "No tak ale ja nie jestem diagnostą"... Kurtyna :D
Sam kupowałem auto teraz z ogłoszenia w internecie. Padły dwa pytania, czy auto jest w porządku, i czy mogę go zobaczyć. Dwa razy tak, na miejscu spytałem o jazdę próbną (wziąłem ze sobą niby mechanika) i po krótkiej ocenie padło biorę go. Silnik ładnie chodzi, zawieszenie ok, układ kierowniczy pracuje precyzyjnie, hamulce hamują. Auto stare to wiele nie wymagałem, lecz w takim stanie że cenę uznałem za uczciwą i nie negocjowałem.
Przez tel wypytalem co było w aucie robione. Praktycznie cały przód, poszycie. Bez szyby, ale ASO. Podczas oględzin dowiaduje się o chłodnicy, szybie, pasie przednim. ASO polegało na: Wie pan, mam znajomego. Zrobił mi po kosztach bez faktury. A kultura pracy auta 4 letniego z niskim przebiegiem dawała dużo do myślenia.
Ja jako handlarz popieram takie filmy, fakt że takie informacje jak np. przebieg wpisujemy na fakturze, możliwość sprawdzenia na dowolnej stacji diagnostycznej lub serwisie, itd. są w naszym ogłoszeniach... ALE to pomaga nam w walce z nieuczciwą konkurencją, która psuje opinie prawdziwym, uczciwym handlarzom Słyszałem wiele historii od klientów którzy oglądali różne auta w różnych miejscach, i niektóre to powinni odrazu pozamykać... Ile razy słyszałem że nie pozwalają na pomiar miernikiem... U nas udostępniamy miernik na życzenie klienta... Ale rekord który słyszałem od klientki kupującej auto za 30tys zł to że w komisie nie pozwolili na jazdę próbną mówiąc "Pani se kupi to se będzie jeździć" (nie chodziło o to żeby ona kierowała, tylko żeby wyjechać tym autem wogule)... Ja się zastanawiam kto kupuje w takich miejscach...
Moim zdaniem na początku należy spytać, czy są w ogóle do auta wszystkie dokumenty (karta pojazdu, ubezpieczenie, może jakieś inne, jeśli samochód sprowadzany) i drugi kluczyk. Potem, czy na umowie będzie wypisana kwota zakupu a płatność przelewem. Bo jeśli handlarz się uprze i nie będzie chciał wpisać pełnej kwoty, to szkoda czasu w ogóle, aby jechać i oglądać. Oraz jeśli będzie chciał dostać przykładowo 30 tysięcy w gotówce, to znaczy, że próbuje ukryć ślady transakcji w banku - czyli kombinator, omijać. Następnie czy auto jest w ogóle ubezpieczone i czy można zrobić nim jazdę próbną? Bo i na takie cudo się nadziałem. Pojechałem 100km od domu aby się dowiedzieć, że samochodem nie można wyjechać na drogę publiczną (co nie wynikało oczywiście z ogłoszenia). Dopiero po tych pytaniach można zacząć zadawać bardziej szczegółowe, jak te wymienione w filmie.
jak sprzedajemy auto nie wolno negocjować ceny przez telefon, bo to jest sztuczka handlarzy, auto kosztuje 10k, przez telefon zbijają do 9k, a przyjeżdżają i sie okazuje, że 9k jest dopiero punktem wyjścia do dalszej negocjacji sam miałem przypadek, że jak powiedziałem, że nie negocjuję przez telefon to sie bez słowa rozłączył :)
Ze mną typek negocjował z 3 do 2tys. Przyjechał na miejsce i z 2 negocjował na 1.5tys. Podziękowałem mu i w sumie usmiałem się jak powiedział "to po co ja 70km jechałem".
Wiadomo że cena za która wystawiasz to kwota ile chcesz dostać a nie za ile sprzedaż. Więc jak kupuję auto to negocjuje już przez tel ile mogę dać zakładając, że auto nie ma wad. Czyli z 40.000zł na 37.000zł się umawiam z Tobą przez tel. Jak już jestem na miejscu to jeśli auto ma wady usterki, których nie podałeś to jest dalsza negocjacja w dół. Jeśli auto jest w takim stanie jak na ogłoszeniu to proste nie ma już dalszej negocjacji. Jest to uważam uczciwe i obie strony nie powinny mieć pretensji.
nogocjowac może nie, ale jeśli ktoś zawyżył cene, a mam daleko i wiem ze za takie auto nie dam wiecej niż x to mogę na wstępie powiedzieć ze nie dam wiecej niż x...bo rocznik bo coś.
4 lat temu kupiłem sprowadzone z Niemiec, po wstępnych oględzinach, ocena była na +, więc umówiłem się jeszcze na przegląd w ASO (250zl) i po tym dopiero auto kupilem.
Co Pan powie o bezwypadkowosci tego samochodu? no w tej tylniej czesci w tym samochodzie zginely dwie osoby a ten przedni z ktorego jest numer nadwozia mial tylko lekka stluczke
Wracam do tego materialu poniewaz za chwile bede dzwonic do sprzedajacego - i zrobilem jak radziles, pytania na kartce i heyah z tematem. To naprawde pomaga ^^ Dzieki Waldek !
NIE poruszyłeś najważniejszej kwestii. Czy umowa bedzie miedzy nami czy pisana na kolanie z niemcem . Jesli bedzie faktura vat to czy kwota w ogłoszeniu jest brutto. I mega ważne ile zaniżysz kwotę na fakturze vat marża, bo jak z autkiem bedzie cos nie tak to przy zwrocie auta odda ci to co napisal na fakturze a nie ile w rzeczywistości zapłaciłeś!!
Wracam do tego odcinka bo sprzedałem kolejny już samochód w swoim życiu. Ogólnie tragedia z ludźmi. Auto doinwestowane (warte 2 tys zł a włożone w ostatni rok 3 tys zł) ale lekkie przycierki, jakieś wgniecenie. Ludzie wolą kupić ładnego trupa niż zarysowany i doinwestowany samochód. Powtarzam, auto wystawiłem za 2 tys zł. Zrobiłem sprzęgło za 1000zł, hamulce komplet 900zł, maglownica 500zł, oleje, filtry, jeździłem po całej Polsce i się nie bałem, że gdzieś stanie. No ale..."Panie tu rysa to może 200zł taniej Pan puści"...Na szczęście po jakimś czasie zawsze trafia się mądry człowiek i bez gadania kupi samochód w cenie roweru. Najczęściej to taki, który już miał taki samochód.
przez telefon czesto klamia 😃 czesto jest tak ze handlarze mysla ze jak ktos juz przyjechal na miejsce zwlaszcza z daleka to jakos przymknie oko i wezmie to auto
Można liczyć na porównanie: kredyt gotówkowy vs. leasing konsumencki? Kiedy co się bardziej opłaca? Z jakimi dodatkowymi kosztami trzeba się liczyć? W grę wchodzą też auta używane sprzedawane przez salon. Jeśli temat już był to będę wdzięczny za link. Pozdrawiam 👍
1. Czy w aucie były lakierowane jakiekolwiek elementy (od razu zastrzegam że przyjadę z miernikiem) 2. Czy były wymieniane elementy blacharki, zderzaki, lampy, lusterka. 3. Czy są widoczne wgnioty, rysy lub zadrapania. 4. Czy są ślady korozji. 5. Czy są wycieki. 6. Czy rozmawiam z właścicielem/ jedynym właścicielem/ na kogo jest zarejestrowane auto. 7. VIN, nr rej, data rejestracji do sprawdzenia. 8. Czy jest dokumentacja serwisowa/ faktury/ paragony. 9. OC do kiedy/ czy opłacone w całości. U mnie tylko 9 punktów, ale nie zdarzyło mi się jeszcze kupić ulepa..
Pamiętam, że jak sprzedawałem swojego Mercedesa gość się spytał czy opuszczę cenę jeżeli jutro przyjdzie z mechanikiem, nie wiedziałem co wtedy odpowiedzieć. Przy tym samym aucie już gość jak przechodził do negocjacji to mówi o negocjacjach to wyszedłem z pierwszą propozycją powiedziałem 1000 więcej od ceny w ogłoszeniu, gość był zszokowany. Koniec końców sprzedałem.
Ostatnio chciałem kupić auto. Zadzwoniłem zapytałem m.in. co trzeba będzie zrobić? Sprzedający powiedział, że wszystko jest dobrze poza jednym luzem na łączniku stabilizatora. Przy oględzinach na stacji diagnostycznej okazalo się, że w samochodzie praktycznie trzeba zrobić całe zawieszenie, łącznie z amortyzatorami, sprezynami i cała masa innych rzeczy. W tym hamulce z tyłu, wydech przegnity i jeszcze kilka rzeczy. Masakra jakaś... Ale wizualnie auto wyglądało naprawdę pięknie w środku jak nówka...
To się nazywa konkretny poradnik, to się Szanuje 👍 ( a co do paczki to na spokojnie, nie ma za co przepraszać, ja doskonale rozumiem że masz dużo rzeczy na głowie )
Witam ja dodał bym pytania Czy posiada pan/pani dowody w postaci dokumentów zdjeć co było robione przy jakim przebiegu. Jakiej pułki cenowej są to części ( bieda piszczy: średnia: zamiennik Aso lub lepszy ) Co ile jest wymienimy olej i jaki olej. Czy można używać miernika lakieru Czy można podpiąć komputer żeby zobaczyć błędy W jakiej kondycji jest ogumienie w samochodzie. (4 nowe opony to nie 50zl szt. 😂😂) a czasem jest na 1.6mm panie nowa !!! CZy klimatyzacja ( jak jest ) sprawna. Standard do nabicia ,, dobrze czyn można podjechać na servis klimatyzacji’’ Oj można wymienić. Zawsze jak pytam o auto to sprzedawcy maja mnie dość😂😂 jak by większość podstawowych rzeczy była tajemnica. Zauważyłem podejście człowieku sprzedaje nie pytaj tylko kupuj i znikaj. Bo przeszkadzasz. Pozdrawiam
To ja mógłbym z Tobą pogadać jak obecne auto sprzedaje i powiedziałbym Ci jakiej firmy są założone części krok po kroku. Nie wiem czy by 30 minut wystarczyło. W aucie robię wszystko sam bo nie mam zaufania do mechaników. No ale takich kupujących jak Ty którzy są zainteresowani w jakim stanie jest auto a nie tylko cena ich obchodzi bo gdzieś tam widział tańsze można policzyć na palcach jednej ręki niestety. Mało tego udostępniam miernik lakieru do 19 letniego auta, podłącze pod swój interface diagnostyczny i sprawdzimy błędy. Ale 95 procent kupujących to nie obchodzi. Obchodzi ich tylko CENA .
A przy okazji pytania o powód sprzedaży warto też zapytać jak długo auto stoi (gdy np właściciel ma drugie), ja raz się naciąłem gdy po zakupie okazało się że auto które dopiero co kupiłem ponad 2 lata nie jeździło. Całe zawieszenie do roboty w ciągu kilku miesięcy, pomimo że w chwili zakupu wszystko było idealnie, + uszczelki gumowe miejscami puszczały deszcz...
No na podstawie tego że jeśli poprzedni właściciel zagwarantował 'swój przebieg', to my tylko dokładamy 'cegiełkę' do tego :P W razie czego jakby wyszło że coś jest nie tak to między naszym kupnem, a sprzedażą nic się nie wydarzyło (bo poprzedni właściciel gwarantował jakiś przebieg i my gwarantowaliśmy swój).
Był ostatnio na jakimś kanale - nie pamiętam już czy tutaj czy inny o podobnej tematyce - filmik gdzie było właśnie dzwonione do z tego co pamiętam 10 losowych ogłoszeń właśnie z pytaniem o to czy właściciel gwarantuje przebieg. Wynik był taki że tylko niewielka część powiedziała wprost "tak", a większość stwierdzała że gwarantuje przebieg który oni sami "nabili". Jeśli chodzi o moją opinię i to jak sam bym odpowiadał na tak zadane pytanie, to wg. mnie najlepiej jest po prostu prowadzić otwartą rozmowę. Powiedzieć jaka jest sytuacja, że sam nie kręciłeś ale to czy poprzedni właściciel tego nie zrobił - nie wiesz. Wejść przy kupującym (lub podesłać dane) na historię pojazdu i pokazać historię przeglądów, pokazać ile jest na liczniku aktualnie - będzie pewność że policja w trakcie kontroli nie będzie się czepiać. Nie kręcić, być otwartym. Sam jestem drugim właścicielem mojego samochodu kupionego dość dawno temu i zwyczajnie nie wiem co wcześniej było z tym samochodem robione. Poprzedni właściciel w moim wypadku robił podobne przebiegi do mnie więc jego przebieg w momencie sprzedaży wydaje mi się *prawdopodobny* ale czy ja osobiście *gwarantuję* że jest oryginalny - nie wiem. Jestem pewny co do swojego przebiegu i moim zdaniem taka odpowiedź jest "obiektywnie" najlepsza z perspektywy ucziwości wobec obu stron.
Przede wszystkim, kupując w komisie bądź od handlarzy pamiętajcie, że są to znacznie tańsze samochody niż ich odpowiedniki, w choćby Niemczech. Sprawdzajcie ceny tych konkretnych modeli jakich poszukujecie i porównajcie je z tymi zza Odry. Ja ostatnio szukałem Hyundaia i20 w wersji style 2014 rok. W Niemczech taki pojazd kosztował w przedziale 40-42 tys. zł. A w Polsce ta sama wersja już tylko 35900 zł. I z pomocą eksperta oraz wzrokowo ze zdjęć ogłoszenia, już były widoczne nierównomierne szczeliny czy lekko zapadnięta do środka lampa. A później (ukryta wada) okazało się, że był również uszkodzony prawy bok na wysokości nadkola, przedni zderzak i dokonano wymieniany drugiej lampy. A badanie karoserii potwierdziło ingerencję na prawej stronie samochodu (tylko tam). A przeglądy komory silnika oraz spodu, nie przyniosły na szczęście, większych rewolucji. P.S. Co jeśli samochód z komisu nie jest ubezpieczony. W jaki sposób mogę go przyprowadzić do siebie, a odległość wynosi kilkaset kilometrów?
Waldek zgadzam się ze wszystkim co mówisz, tylko proszę apeluj o większy nacisk na zdrowy rozsądek kupujących ponieważ nie raz nie dwa słyszałem o przypadkach kiedy ludzie przyjeżdżają o samochód za 5 czy 10 tys i myślą że będzie nowym, biegają na ślepo z miernikiem i problemem jest ze dwa elementy mają podwoją warstwę lakieru
Szukałem samochodu dla syna i koleś r...ł mi system. Dzwonię i pytam, czy samochód jest bezwypadkowy i oczywiście facet twierdzi, że tak. Przyjechałem, oglądam i okazuje się, ze cały bok jest klepany. Mówię do faceta, że przecież twierdził, że jest wszystko ok. A koleś, że jemu chodziło, że on nie zrobił żadnej stłuczki.
Waldek, ostatnio odbierałem twardy dowód w urzędzie. Trafiłem na tą samą panią u której rejestrowałem samochód na siebie. Z ciekawości zapytałem co się dzieje po zmianie przepisów, po czym pani mi powiedziała, że mają plagę zgłoszeń wymiany licznika. Jak zapytałem co się dalej z tym dzieje dostałem odpowiedź, że w cepiku widać tylko przez rok wymianę licznika, po czym wzmianka ginie. Jak to jest?
większość sprzedających raczej będzie motać ale to co Moto Doradca też powiedział 8:49 to bym radził dobrze sprawdzić przy zakupie bo pużniej jest dużo kłopotu i zmarnowanego czasu -sam miałem takie coś ktoś w urzędzie przepisał zamiast 6 to 9 i się najeżdziłem po urzędach i tak samo po zakupie radził bym zerknąć na nowym dowodzie czy wszystko ok
od 3 miesięcy szukałem auta.. dosyć leciwe ale swoje marzenie A8L D3 z 4.2, Bang Olufsen i webasto... z OLX i otomoto 99% sprzedawców po usłyszeniu: "Można prosić o numer VIN?" albo się rozłączało.. albo nie chciało podawać "Przyjedzie Pan, obejrzy i zdecyduje.." ta.. 300 km na darmo.. po 3 miesiącach dopiero trafiłem na uczciwego sprzedawcę, co podał VIN, przesłał historię auta + zdjęcia jak wyglądało przed sprowadzeniem.. wszystko zgadzało się z raportem VIN (wydałem z 2tys zł na same raporty... ale wydając na nie, oszczędziłem sobie problemów).. W ostatnich 5 latach kupiłem 3 auta.. czego się nauczyłem, to jeśli sprzedawca poda numer VIN, zgodzi się na wizytę mechanika oraz na wizytę na dowolnej stacji diagnostycznej (z powyższą A8 podjechaliśmy prawie 80km oddalonej stacji - sprzedawca nie marudził) to warto podjechać i obejrzeć.. choć zdarzyło mi się niestety obić mordę jak pojechałem ponad 300km obejrzeć auto - raport ok, zgodził się na wizytę na stacji.. a po wszystkim okazało się że totalny bubel składany z kilku.... handlarz zwrócił mi koszta dojazdu po niezłej rozrubie w pseudo biurze.. Do takiego zakupu jakim jest auto, trzeba podchodzić dość sceptycznie, zwłaszcza jak nie znamy właściciela auta, każdy chce sprzedać za jak najwyższą sumę - nie koniecznie dobre auto, zawsze trzeba podchodzić ze zdrowym rozsądkiem i nie napalać się na perełkę dopiero co wypolerowaną w stodole za rogiem... chyba, że kupujemy typowego gruza do 5k zł.. aby tylko jeździł, skręcał i hamował.. - o ile wyjedzie za bramę.. bo wiadomo.. gwarancja do 100dni, a studnia przy bramie..
Ja jestem teraz w okresie kupowania samochodu i jeśli chodzi o rozmowę telefoniczną to jeśli jest napisane, że cena do negocjacji to pytam ile bym Pan chciał ostatecznie za auto. Raczej nie targuję się w tym momencie ale z chęcią wysłucham co powie. Mój kolega który bardziej obraca samochodami mówi, że trzeba zrobić terapię szokową w sensie podać zaniżoną cenę żeby zszokować sprzedawcę a później negocjować :) ciekawe ja tak nie umiem.
Moje 2 pytania które zawsze zadaje: - co do zrobienia na już? , - od jakiego czasu użytkuje Pan/i autko?. Po 1 pytaniu ludzie zazwyczaj zdradzają więcej niż jest w ogłoszeniu. A po 2, eliminuje handlarzy.
Dzięki Waldek za pomoc z pytaniami. Dziś przy pomocy tych pytań udało mi się rozpracować sprzedawcę a3 dowiadując się na prawdę dużo o aucie czego nie było w ogłoszeniach.
U mnie na pytanie " czy możemy umowic sie u mojego mechanika ?oddam za paliwo "Sprzedawca odpowiedział- " A mechanik nie może ruszyć swoje 4 litery tylko ja musze jeździć? " A odnoszac sie do pytania " czy mogę przyjechać z mechanikiem? " osobiście uważam że mechanik niewiele może zdziałać w plenerze jeżeli nie podniesie się auta i nie sprawdzi od spodu 😉
Kupilem Astre 3 z 1.3 CDTI z 07 rok w stanie idealnym i autentycznym przebiegiem.Objechałem całe lubelskie pół roku szukałem nie nastawiajac sie na markę na 10 to 2 godne uwagi od prywarnych to zajechane planujac sprzedaż przez 2 lata nic nie robione a jedziesz do takiego to slodzi nie daje sie skupic na ogladaniu.Komisy mają grzechy zamiana opon na nalewajki stary akumulator itp.Ale mimo to tam jest szansa kupic fajnie.Te perełki prywatne to nie trzeba ogłaszać pójdą w rodzinie i znajomych
Zawsze brać VIN zanim się pojedzie. Znajomy znalazł, miał pół polski do przejechania. Audi A6C6 1.9 TDI quattro. Napalony, chce jechać. Wg VIN decodera - miał napęd na przód, nie quattro
z tymi vin decoderami to tez jest roznie :D czesto maja problemy nawet z autami z salonu, juz lepiej z cepiku sprawdzac, albo w poprosić u dilera Audi itp. o sprawdzenie.
Miałem taką sytuacje z umowami... były tylko dwie... poprzednich właścicieli... ale żeby zarejestrować auto musiałem TRZYKROTNIE odwiedzić urząd komunikacji i DWUKROTNIE poprzednich właścicieli. Na moje szczęście jeszcze żyli i mieszkali w tym samym mieście:) (oni.. nie ja.. ja miałem ok. 100 km w jedna stronę ) a poszło o to, że między zakupem auta a sprzedażą zmienili miejsce zameldowania i nie zgadzały się adresy. Także warto sprawdzić wszystkie poprzednie umowy przed zakupem auta, jeśli nie było ono przerejestrowane przez poprzednich właścicieli.
1. BEZWYPADKOWOŚĆ 2:22 -W jaki sposób była sprawdzana bezwypadkowość auta ? -Co było naprawiane wg Pana wiedzy ? 2. SERWISOWANY 3:04 -Co było wymieniane ? 3. NAJBLIŻSZE INWESTYCJE 3:35 -Co w najbliższym czasie będzie trzeba wymienić w samochodzie ? 4. PRZEBIEG 4:04 -Czy gwarantuje Pan, że przebieg jest oryginalny ? -Czy wpisze Pan przebieg na fakturę ? 5. VIN 6. SERWIS 5:12 -Czy będzie problem, jeżeli pojedziemy autem na serwis ? -Czy nie będzie problemy, jeśli wybiorę, jaki to będzie serwis ? 7. MECHANIK 5:44 -Czy nie będzie problemu, jeżeli przyjadę z mechanikiem ? 8. FORMA SPRZEDAŻY SAMOCHODU 6:25 9. DODATKOWE ZDJĘCIA 7:12 10. KTÓRY WŁAŚCICIEL 7:57 11. Jak długo jest Pan właścicielem samochodu ? 8:58
Dobra rada nie jedż po auto zbyt daleko. Ja lubię ogłoszenia z małą ilością zdjęć bo uważam że nie zrobił ich handlarz. Nie kupuj od "wiejskich handlarzyków" co to kupi złoma walnie polerkę, a silnik karcherem i chce zrobić interes. Powodzenia.
@@210darek A jak moje auto jest cały czas nawoskowane bo po prostu dbam o auto i lubię jak ma połysk a nie jestem handlarzem a sprzedaje auto prywatnie to na moje auto nawet nie spojrzysz? Bo porobiłem dużo zdjęć żeby kupujący widział co kupuję
@@s_y_mko Może to głupie, ale już dwa auta tak kupiłem. Mało zdjęć, to wychodzę z założenia że sprzedający nie jest "zawodowcem". Za pierwszym razem brałem 5-letnią foczkę to prosiłem żeby facet mi przesłał więcej zdjęć. A drugi raz auto było tanie to po prostu kupiłem. To że dbasz o samochód to zaleta, dużo zdjęć też nie szkodzi, nie toleruję jedynie cwaniaczków. Pojechałem bo siostra mnie prosiła, ale jedyne co zrobione to polerka i mycie. Jazda próbna - sprzęgło ciężko chodzi i biegi też (we fiacie), a facet mówi że to dobrze bo nie zużyte.
@@210darek ja bym troche to rozwinal, aut do ok 10-15 tyś. nie ma co szukać dalej jak te 50 do maksymalnie 100km, z drugiej strony jeśli szukamy czegoś powyżej powiedzmy tych 30-40 tysięcy to myślę że warto czasem przejechać nawet i te 300 czy 400 km
@@210darek A z tą rada żeby nie jechać po auto zbyt daleko to ci przyznam rację. Zrobić sobie wycieczkę na 400 km bo auto na zdjęciach wygląda pięknie a na miejscu okazuje się gruz... A czas stracony i pieniądze również. Niesmak jednak pozostaje po takiej wycieczce. Też jestem zdania jeśli się szuka auta do max 10 tys to promień wyszukiwan zmniejszamy do 100 km żeby później nie było że na wycieczki wydamy ponad tysiąc zł.
Trzeba też to rozgraniczyć w taki sposób, że jeżeli ktoś dzwoni do auta za 5-10tys. i musi wziąć auto na podnośnik i mając 15-20 letnie czy starsze auto mamy jako właściciel wiedzieć czy auto miało jakieś naprawy blacharskie w przeszłości czy cofany licznik to też bez przesady... Jeżeli kupując tanie stare już auto zgadza się przebieg z cepikiem to nie ma co drążyć tematu bo i tak wiadomo, że najprawdopodobniej miało ten licznik cofany.
@@210darek Musi ale za taką kasę to są raczej auta pod tytułem skręca jeździ i hamuje. W wyjątkowych sytuacjach jak są modele, które korodują można o tym pogadać ale ogólnie bez przesady.
210darek chyba nasz kolega musi zjesc jeszcze duzo chleba. A tak na marginesie to od samochodu za 10k kolega wymaga, zeby hamowal i skrecał wiec nowy to rozumiem ma latac
Jeśli klient chce sprawdzić auto na podnośniku czy stacji diagnostycznej, umówi się wcześniej i sam za to placi to jaki problem? Przynajmniej wiadomo że jest faktycznie zainteresowany kupnem. Za swoje auto zapłaciłem 12tys i było to dla mnie w tamtym czasie kupę kasy więc chciałem wiedzieć co jest pod spodem, czy są wycieki i jak duże, stan amortyzatorów, osłony przegubów, tarcze i klocki, wydech o stanie blacharskim już nawet nie wspominam. Jak ktoś jeździł i nic nie robił przez ileś lat to będzie to widać, chcesz za wóz 5tys a bo pobieżnym sprawdzeniu widać że drugie tyle trzeba włożyć żeby jeździć to można sobie darować. Brat kupil golfa4 piękny i zadbany, a lewarek schował się w progach przy pierwszej wymianie koła, okazało się że progów i połowy podłogi nie ma a naprawa jest nieopłacalna pomimo niezłego stanu mechaniki, auto za parę tysięcy i kasa umoczona. Zawsze będę zaglądał pod kupowane auto używane, nieważne czy za 5 czy 50tysiecy
Witam posiadam audi a4 jestem jego 5 wlascicielem i pierwszym od tego czasu ktory go przerejestrowal i tak jak mowiles troche mnie kosztowało doprowadzenie do stanu gdzie na kazdej diagnotyce przejdzie bez problemu ale polecam sie wszystkim stosowac do tych pytan ja sie niedopytalem i wyszlo co wyszlo pozdrawiam
Kiedyś jak szukałem auta to trafiłem na ogłoszenie pierwszy właściciel. Na miejscu okazało się że auto było w leasingu, klient nie spłacał i zostało mu zabrane, następnie kupiła to kolejna osoba i ta osoba w prezencie później przekazała ten samochód aktualnemu właścicielowi. :) Auto po chip tuningu a właściciel mówi że on jeździ delikatnie a jak wciskałem mocniej gaz to od razu mówił że szkoda auta na taką jazdę. Auto było bardzo zadbane (przynajmniej według ogłoszenia) ale jak się okazało to pierwszy właściciel niby nie dbał o ten samochód i był zniszczony więc obszyto u Pana Stasia fotele, obito deskę rozdzielczą, bez zwracania uwagi czy poduszki się otworzą czy nie (a być może ich nawet nie było)
Znajomy w rozmowie telefonicznej zapytał sprzedawcę "jak dawno zmieniał Pan lakier?" - gościa chyba zatkało bo przez dłuższą chwilę milczał po czym burknął "nie zmieniałem!" 😬😳😂. Tak na poważnie, przez telefon to można usłyszeć wszystko co chcemy usłyszeć a jak ktoś umie i będzie chciał nas oszukać to nas oszuka. Znam sytuacje gdzie sprzedawane auto klasy premium (w opisie stan salonowy) było po mocnej kolizji tak że wspawany był cały przód do przedniej szyby. Samochód był sprawdzany w ASO z pomiarami całej karoserii i przeglądany przez fachowców lakierników i mechanikow. Finalnie auto dostawało kwit z inspekcji z salonu marki potwierdzający jego idealny stan techniczny. Mamy bardzo dobrych fachowców blacharzy, lakierników czy mechaników którzy przy takich naprawach używają tylko oryginalnych części i pilnują żeby niczego nie zabrakło co być powinno, od zapinek po chemię jakiej używa się podczas produkcji. Dla mnie zakup samochodu to loteria, nawet fabrycznie nowe z salonu potrafią być ulepami bo np. spadły z lawety podczas drogi z fabryki do salonu w którym ktoś je zamówił. Uważam że jeżeli nie mamy za dużo pojęcia na temat samochodów i całej otoczki towarzyszącej podczas handlu autami to podczas rozmowy telefonicznej zrobimy z siebie laika a handlarz już będzie wiedział jak nam sprzedać swoje auto.
niezgadzam się w jednym,kilka aut kupowałem i dla siebie i zawsze gdzies dla wujka sie dzwoniło pytać o auto czy teścia i w 6/10 przypadków zawsze warto zapytać ,czy cena jest do negocjacji, powiedzieć ze spokojnie 2 tyś powinien zejść z ceny a na miejscu określić czy to bedzie ok czy są dodatkowe wady i jeszcze negocjować ,bo jak juz sie pojedzie i chłop zobaczy ze napalony to powie dobra 200 opuszcze na paliwo i zabierać.
Mówisz na koniec "nie bójcie sie pytać, nie gryzą" -- zdziwiłbyś się. Zwłaszcza handlarzyny, "to kupujesz pan czy głowe zawracasz?" albo "przyjeżdżasz pan i bierzesz co jest a nie czasu marnować" -- to tylko przykłady jakich całe mnóstwo słyszałem nie raz.
Warto zapytać o stan podwozia, najlepiej żeby wysłał zdjęcia. Czy można sprawdzić nadwozie czujnikiem lakieru, czy blacharz może auto obejrzeć. Warto też zapytać jak długo jest właścicielem, jak do roku to raczej bym nie brał.
Akurat szukam nowego auta dla siebie i z pytań standardowych zawsze zadaje: "Czy auto jest sprowadzane ,czy pochodzi od nowości z polskiego salonu?(Coś w tym stylu. Trzy na pięć odpowiedzi dostaje że jednak sprowadzane.). Kolejne w przypadku jak było sprowadzone to zawsze "Co wymagało naprawy/Gdzie było bite?" ( Jak postawimy sprawę jasno, to czterech na pięciu zazwyczaj od razu mówi co było blacharsko naprawiane. Nawet oferuje zdjęcia sprzed naprawy. ;) )
Jestem właśnie na etapie sprzedaży swojego auta ;) i praktycznie w opisie są odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania 🤭. Teraz już wiem, czemu mam tak mało telefonów 🤣 ach no i sprzedaje jako firma na fv marża a handlarzem nie jestem 😉
Właśnie czasem tak jest. Zawsze robię długie, uczciwe opisy, żeby zaoszczędzić sobie czasu na odpowiadanie na te pytanie. Opisuje znaną mi historię, stan techniczny, blacharski, stan opon, do kiedy opłaty, co trzeba zrobić. A potem mało kto dzwoni. A widzę, że takie same auta z opisem : "stan jak na foto" znikają z portali :D
iigell dokładnie! Zauważyłem to samo 🤦🏻♂️ stan jak na foto i zdjęcia robione w większości kalkulatorem a ogłoszenie szybko znika, może ludzie lubią prosić się o informacje i jechać oglądać a potem na forach się wywnętrzać ze złom, że kiepski opis? Za dużo informacji może? Ludzie tez nie ogarniają ze sprzedając jako firma nie muszę być handlarzem. Ja nie kłamie ze auto bezwypadkowe tylko, ze niestety miało przetarty lewy bok (zreszta sam się dowiedziałem już po kupnie…) ale jeżdżę ponad 2 lata i z niczym nie ma problemów. Faktury na to co zrobione tez mam do pokazania potencjalnemu kupującemu, cena do nego i zaznaczone, że nie negocjuje przez telefon tylko osobiscie 🤷🏻♂️
Wspomina Pan o tym żeby powiedzieć, że przyjedzie z mechanikiem - teraz może pora na filmik " Jak przekonać mechanika żeby pojechał z tobą obejrzeć samochód" bo u nas żaden nie ma na to czasu
@@lospopularos niestety nie działa. Kiedyś pytałem 3 i mówiłem że zapłacę normalnie to stwierdzili że mają robotę, której nie zostawią bo inne auta czekają
@@Edmunt3030 No tak, to bardzo mozliwe. Mysle, ze po prostu pomyslal sobie, ze nie dostanie tyle ile by chcial a krzyknąć swoją ulubioną cyfrę z gory wstydzil sie, bo w sumie to on przeciez nie ma pewnosci z kim rozmawia. Sa mechanicy, ktorzy pracuja bez warsztatow (nie placa podatkow) i jezdza do klientow ze swoimi narzedziami. Trzeba by takiego namierzyc.
Witam panie Waldku to był dla mnie ogromny zaszczyt spotkać się z panem na żywo i podać panu rękę 😊💪 Myślę że jeszcze kiedyś się spotkamy pozdrawiam 👊🏻
Aby sprostać Waldka pytaniom proponuje handlarzom w treści ogłoszenia : Tylko poważnie zaintetesowane osoby Szanujmy swój czas kupcom szukającym kwadratowych jaj i chcącym kupić auto używane w stanie nowego zapraszam do salonu. Jazda probna tylko po położeniu kasy na stol i tylko na fotelu pasażera. A teraz na poważnie ten film Waldku powinien być nazwany Co wpisać w ogłoszeniu aby uniknąć pytań oczywistych. Wyobraźmy sobie sytuację że sprzedajemy samochód atrakcyjny cenowo i w ładnym stanie to dziennie potrafi do nas zadzwonić kilkanaście kilkadziesiąt osób i każdemu z osobna tłumaczyć to samo jest chore.
Ja to sobie auto oglądam, jazda testowa i jak jest ok to biorę. Nie trafiłem jeszcze pojazdu w którym coś się zepsuło czy wymagającego wkładu finansowego poza normalną eksploatacją. Nie szukam dalej auta niż 50km od siebie żeby nie jeździć pół Polski i wisieć godzinami na telefonie pytając o dziesiątki rzeczy przed podróżą tylko chwila moment jestem i mam na oku wszystko co chcę zobaczyć.
W dużych komisach jak i salonach w dziele aut używanych pracownicy ( dilerzy) są szkoleni przez psychologów jak opowiadać bajki o aucie, jak rozmawiać z klientem , jak wcisnąć auto. Na takie pytania o których Pan mówi mają już gotowe odpowiedzi. Niestety to działa:(
No tak bo przecież każdy 18-20 paro latek ma pieniądze na auto za 100 tysięcy z salonu, a jak nie ma to w ogole powinien brać co popadnie zamknąć ryj i sie cieszyć że koła się kręcą.
@@AWTUNING Dla niektórych 3000 to całe życie, wszystkie oszczędności, albo kasa pożyczona, bo auto jakieś potrzebne, a Pan - płytki ignorant to wyśmiewa... Poza tym, 3000,- jeśli opisany, że igła, to do kutwy powinien tak chodzić. A tak w ogóle, GRUZ to nie pojęcie/nazwa oficjalna, panie fachowcu, co?
Odpowiedzi na większość pytań i tak nie uda się uzyskać w komisie. Oni tylko patrzą czy auto jest w miarę dobrym stanie i nie wnikają w wiele szczegółów więc tam i tak się człowiek tego nie dowie. Też pamiętam, że gdzieś na jakiejś umowie czy czymś był wpisanych przebieg samochodu w chwili zakupu. Też są takie oferty. Główne zdjęcie całkiem w porządku a potem coraz większą katastrofa, bo o ile tył jest ładny to przodu nie uda się odratować. Tylko oferta dla poszukiwacza części zamiennych. Próbowałem zarejestrować przyczepkę,która miała kilku właścicieli. Nie chcieli mi tego zrobić w urzędzie, bo twierdzili, że te umowy poprzednie to są jakieś kopie, a oni chcą oryginałów. Chyba ze trzy razy razy byłem z tymi dokumentami w urzędzie i mimo, że przeglądało to trzech różnych urzędników zawsze dostawałem odmowę. W końcu spojrzeli się na mnie jak na nateetnego krętacza. To nie była moja wina, że trafiałem do różnych osób ot przypadek.
zgadza się, sami prywatni właściciele a na miejscu wychodzi mini handlarz... Wie Pan co ale jednak auto wymaga zbyt dużego wkładu finansowego więc zmuszony jestem podziękować... No dobrze rozumiem ale wie pan co mam sharana chce Pan zobaczyć ;-) - z życia wzięte...
#Autaużywane...Przez określenie"serwisowany",ma znaczenie,jeśli kupuję auto od właściciela np.małej firmy ,w której było używane,bowiem właściciel z konieczności,oraz odpisu podatkowego,i z zasady, wymienia nawet większe podzespoły,co może w konsekwencji oznaczać,że w danym egzemplarzu jest 80% "nowego auta",mimo że rocznik jest o wiele starszy...Nie jest,to regułą,lecz kupiłem trzy auta w ten sposób,i były wyjątkowo dłuższy czas sprawne,mimo wieku.
Czy posiada dwa komplety kół/opon w jakim są stanie i z jakiego roku? Do kiedy jest ważny przegląd techniczny i ubezpieczenie OC? Jak auto w LPG do kiedy ważna homologacja butli gazowej? Czy całe wyposażenie jest w 100% sprawne, w tym klimatyzacja?
Mnóstwo ludzi nie ma pojęcia, na oponach z którego roku jeździ... Chwalą się, że mają dwa komplety, i oba mają "duży bieżnik", a po przyjeździe okazuje się, że oba komplety są do wyrzucenia...
przykladowy problem jest taki, ze ktos musial pierwszy oszukac klienta (glownie przy sciaganiu z zagramanicy), a potem leci to lawinowo, bo kazdy nastepny wlasciciel chce sie tego pozbyc
Zacznij od siebie. Mów że sprowadzony z Niemiec, - sprowadzony bezwypadkowy, znaleziony w lesie z ciałem starego Hansa w stanie rozkładu, śmierdzi okrutnie aż w gardle drapie i w oczy szczypie, Ty nie chcesz tym jeździć ale może komuś będzie odpowiadał ten zapach -bezwypadkowy ale po powodzi itd
@@przemek4398 Lepiej kupić nowy, taki na jaki cię stać, ty masz 10 lat spokoju i nie trzeba ją bawić się w detektywa podczas kupna starego wyjebanego rupcia od oszustów.
Z tymi zdjeciami to jest bardzo roznie, jakis czas temu kupilismy samochod od goscia - presesa jakiejs firmy, nie wiedzial on tak naprawde o polowie funkcji swojego samochodu, a zdjecia nie obejmowaly praktycznie polowy wyposazenia i byly w fatalnej jakosci. Na miejscu okazuje sie ze jest Active Info Display, samochod w highline, swiatla ledowe a nie ksenonowe, elektrycznie otwierany bagaznik, asystent pasa ruchu i pojazdow poprzedzajacych itp itd takze czasami idzie ustrzelic okazje
@@Aron3dw historiapojazdu.gov.pl są tylko dane o datach kolizji @mariuszmr1 ma rację, firmy ubezpieczeniowe mają pełne dane o tym, co się stało z pojazdem, co, gdzie i za ile było naprawiane, szczegółowe "ksiązki" po 50-100 stron maszynopisu od mechaników samochodowych. I takie dane powinny być transparentne, do wglądu przez każdą osobę.
Obejrzałem cały film. Zapisałem wszystkie rady i pytania na kartce i będę stanowczy. Jutro idę obejrzeć fiestę za 500 PLN.
vinters
Mamy tutaj takie opuszczone lotnisko w lesie. Z kolegami w cieplejsze dni bierzemy przyjaciółki, prowiant i piłujemy tam wieczorem gabora. Boczki, zakręty, wyścigi, jazda na czas. Fiesta wytrzymała dwa dni. To całkiem dobry wynik.
hahahahahahaha
Za 500 zł.😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
Lllllll
Ile dałeś ? 300 ?
Bez-wypadkowość - Jak było to weryfikowane?
Jaką ma Pan wiedzę w temacie bez-wypadkowości?
Co należy w najniższym czasie zrobić w samochodzie?
Czy gwarantuje Pan przebieg samochodu ?
Czy nie będzie problemu z podjechaniem na dowaloną stację kontroli pojazdu?
Czy nie będzie problemu jeśli pojawię się z mechanikiem?
Jaka jest forma sprzedaży samochodu ?
Czy można poprosić o dodatkowe zdjęcia samochodu z uszczegółowieniem jego wad ?
Który właściciel ?
Jak długo jest Pan właścicielem samochodu ?
Taki skrót :) warto zapisać
Ziomek
Zapomniałeś o ''czy wpisze Pan przebieg do faktury? ''
Y
Thx
Klimatyzacja pamiętajcie o klimatyzacji. Jak ktoś wam powie że działa ale nie nabita. To na 100% spierdolona.
Kiedyś wystawiłem polo classic na allegro za 1200 zł, wyraźnie napisałem w ogłoszeniu że jest w kiepskim stanie, zarówno wizualnym i technicznym. Przyjechało małżeństwo w wieku może około 60 lat, przy oglądaniu oczywiście marudzenie że tu rdza, tam lakier schodzi i takie pierdoły, przypomniałem im że to auto za tysiąc złotych a nie dziesięć tysiecy... Wtedy tamta pani chyba się obraziła i powiedziała że w takim razie nie kupią, bo im się nie podoba. Mi w tym momencie opadły ręce... Wieczorem tego samego dnia zadzwonił jakiś koleś i zadał przez telefon tylko jedno pytanie "panie ta polówka jeździ chociaż" odpowiedziałem mu że tak, a on odparł "a to zaraz bede" i się rozłączył. Pomyślałem ze ktoś sobie jaja robi, ale faktycznie pojawił się po około 20 minutach. W sumie nawet nie oglądał tego samochodu tylko od razu poprosił o kluczyki, wsiadł do środka zapalił, ruszył kawałek do przodu, kawałek do tyłu i to wszystko. Powiedział że go bierze. Ja trochę zmieszany powiedziałem żeby chociaż obejrzał, żeby potem się nie zdziwił, a on stwierdził, że nie chce mu się, z resztą potrzebuje go tylko na pół roku, więc nie ma sensu. Spisaliśmy umowe i tyle go widziałem...
Pozazdrościć ...
2:21 zaczyna wymieniać pytania
Dzięki
Dzięki
@@jedrzejl1149 czepiasz się
Bohater na jakiego nie zaslugujemy
Thx
Jak dzwonie zawsze mówię : Dzień dobry, dzwonię w sprawie auta. (nie mówię jakie auto, tylko że w sprawie auta)
Jak odpowie mi że w sprawie jakiego auta? Już wiem że komis 😀
Dzięki, przyda się :)
Niekoniecznie to się sprawdza, ja ostatnio wystawiłem swoje auto i przez 2 tygodnie nikt nie dzwonił, a jak zadzwonił to zapomniałem, że sprzedaję swoje auto XD i dopiero po chwili zajarzyłem o co chodzi, hehe, uroki posiadania włoskiej piękności, na telefon czeka się jak na deszcz na pustyni :D
Ooo ty Sherlocku😂
Było nawet w filmie pana Waldka (nie w tym).
Też stosuje tę metodę. Wyszło mi przypadkowo. Kiedy szukałem pierwszego auta dzwoniłem do tyłu osób, że czasem już zapominałem jaki to model i zanim sprawdziłem w komórce szybko rzucałem, że w sprawie auta i po sprawdzeniu doprecyzowywalem kolejne pytania. A tu pyk jeden z drugim zaczęli mnie od razu pytać o jakie auto konkretnie chodzi pomimo tego że na danym koncie tylko jedno wystawione było...
Sytuacja z przed 5 min. Zapisałam sobie wszystkie pytania. Zadzwoniłam zadałam 1 pytanie czy jest bezwypadkowy itp. Usłyszałam "to pani powinna wiedzieć czy samochód miał kolizje" dosłownie zaśmiałam się przez telefon. Od kiedy to kupujący ma wiedzieć lepiej o samochodzie sprzedającego? 😂 Na końcu powiedział że zadaje dziwne pytania i mam wypier***ać.
Znaleźć w Polsce kompetentną osobę zajmującą się handlem autami z kulturą osobistą to jak białego kruka ujrzeć.
W ogłoszeniach uwielbiam zdjęcia auta, które zrobione są tuż po umyciu. Mokry lakier wygląda lepiej i w ten sposób zamaskowane są niektóre niedoskonałości :D
Zdarza się, że samochód jest pokryty pianą aktywną. Komentarz po trzech latach. Pozdrawiam.
Od 1,5 roku zadaję takie lub bardzo podobne pytania. Problem jest taki że handlarze w 100% po prostu bezczelnie kłamią (nie przesadzam, nie trafiłem ani razu żeby się pokryły odpowiedzi handlarza z rzeczywistością). Nawet jak już zacząłem zaznaczać tylko prywatne w ogłoszeniach żeby nie tracić już czasu na oszustów to w jakiś nieodgadniony sposób i tak się dodzwaniałem do handlarzy - bo auto co prawda nie jego ale córki, drążąc dalej, nie jego córki tylko jakiegoś pana Helmuta z rajchu, no ale to wciąż czyjaś córka przecież.
Ja bym spytał jeszcze, czy akumulator w zestawie czy mam swój przynieść. Bo trafiałem na agentów co mi mówili "Tylko wie pan, jak pan bierze to ja akumulator zabieram, bo nowy. Sobie kupiłem oddawać nie będę".
I przestroga dla ludzi szukających samochodu w konkretnym kolorze - pytajcie czy zdjęcia są zgodne ze stanem faktycznym. Pojechałem z kuzynem 300km po samochód w kolorze zielonym, a tam niebieski. Okazało się, że typek miał dwa identyczne. Jeden ze zdjęć sprzedał, a że to to samo, to ogłoszenia nie zmieniał.
Mi brakowało 2 rzeczy o które pytam:
1. Proszę o podanie danych abym mógł auto sprawdzić w CEPIKU.
2. Proszę o podanie interwałów w jakich był wymieniany olej silnikowy w pańskim aucie.
Nie zaczyna się zdania od mi tylko MNIE! To tak jak byś powiedział CI SIE TO PODOBA ?
@@karolpoznanski2316 ja tak mówię, nic Ci do tego, prostackie uwagi możesz dawać swojej starej. Ja tak zaczynam zdanie.
Jeśli chodzi o kupowanie aut w komisach od handlarzy to nie zgodzę się z tym że wszędzie szrot itd. Dam tutaj swój przykład. 4 lata temu szukałem auta, dokładnie Golfa IV w benzynie od 1.4 do 1.8. Dlatego benzyna że nie jestem jakoś za Dieslem. Znalazłem takiego, pojechałem z lakiernikiem i mechanikiem, panowie wzięli czujniki i komputery, na miejscu przebadaliśmy auto od kół aż po dach, zachaczajac o dokumenty. Komisant dał nam wolna rękę, kluczyki i poszedł. Sprawdzanie auta i jazda próbna trwała około 2 godzin. Okazało się że auto jest jak lalka. W Polsce miał tylko jednego właściciela który auto sprzedał z powodu wysokiego OC, miał wtedy 19 lat i OC za tego golfa 2500 zł, dlatego auto sprzedał (po zweryfikowaniu okazało się to prawda). Ludzie którzy że mną sprawdzali auto sami byli zdziwieni. Pan zszedł z ceny 800 zł! Książka prowadzona rzetelnie, wszystko ok. No nie było się do czego przyczepić. Ktoś mi powie że golf IV za 8 tys?! Tak, jak właściciel jest pewny stanu mechanicznego i ogólnego stanu auta to nie walnie kwoty 3tys zł. Po zakupie auta 2 miesiace później pojechałem nim do Anglii, jeździłem nim tam a następnie wróciłem, auto trasy nie odczuło! Zrobiłem nim do dziś ponad 50 tys km. Nic się nie zepsuło, nie było awarii, oprócz takich rzeczy jak serwis filtrów, rozrząd, oleje, płyny itd nie musiałem robić nic auto zadbane. Niestety w tej chwili wystawiłem auto na sprzedaż. Po rozpoczęciu działalności gospodarczej jestem zmuszony kupić większe auto. Trochę łezka się w oku kręci, ale wiecie co? Auto jest z 2003 roku, wystawione za 5900 i do tej pory nikt nie zadzwonił. To dowód na to że ludzie szukają gruzów do 3 tys zł, najlepiej z zajeżdżonym dieslem. Nie widzą różnicy w golfie za 2 tys a za 6 tys oprócz różnicy cenowej i nie daje im to do myślenia skąd taka różnica. Dlatego nie bójmy się komisów! Ale jedzmy z kimś kto zjadl zęby na autach i nam pomoże. Nie jedzmy sami po auto, czy to do komisu czy do prywatnego właściciela, bo prywatny właściciel też nas może zrobić w balona.
Kupno pół roku temu auta wybranego przez żonę. Umawiamy się na oględziny. Podjeżdżamy, jeszcze sprzedawca nie podszedł do auta a już żona mówi: Kupujemy. Dobra. Robimy jazdę próbną. Gość opowiada co, kiedy i gdzie serwisowane. Żona już wie, że kupujemy i koniec. Nie, nie koniec, bo sprzedający jak mu powiedziałem, że mam zaufanego mechanika to nalegał abyśmy do niego pojechali na oględziny, bo on wie, że auto jest w pełni sprawne i nic mu nie dolega, ale chce abyśmy my też tego byli pewni. No to pojechaliśmy, kumpel obejrzał i kupiliśmy.
-Co mi Pan może tak ogólnie powiedzieć o samochodzie?
-Powiedzieć to za wiele nie mogę, ale mogę zaśpiewać piosenkę.
Jak to dobrze są tacy ludzie jak Pan, pozdrawiam serdecznie 👍
Panie, jedyny minus tego auta to ten na akumulatorze🤣🤣
Witam, u mnie jako debiutanta (nowe prawko i pierwszy samochód) poszło bardzo dobrze: przebieg wpisany do umowy, samochód sprawdzony przez szwagra i dodatkowo na stacji diagnostycznej, sprzedający podał co zrobił ostatnio (wszystko prawda) i co powinno się wymienić, forma zapłaty dowolna, papiery wskazywały na trzeciego właściciela, na miejscu ustaliliśmy kwotę. Nieco szczęścia było w tym wszystkim ;)
Szwagier kopal w kolo?
Ostatnio byłem oglądać Audi TT. W ogłoszeniu było że bez wypadkowe , 2000 r produkcji i że ogólnie stan igła , od osoby prywatnej , co się okazało na miejscu każda szyba z innego roku , szpachla z każdej strony auta , w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 98 , u właściciela na podwórku jeszcze 5 innych "perełek" stoi . A co do roku produkcji to pan "właściciel" powiedział że w dowodzie jest 98 a w głoszeniu 2000 bo 2 lata składali to auto i ma na to papiery hehe. Grzecznie podziękowałem i pojechałem do domu , całe szczęście miałem w miarę blisko
Mimo wszystko to jest strasznie smutne, że nie ma bata na oszustów handlarzy i pseudokomisy. Łżą prosto w oczy, sprzedają z wadami i zawsze są górą, nigdy nie dojdziesz swoich praw.
Bardzo fajne nagranie ! Zwłaszcza dla tych co pierwszy raz będą kupować samochód. Widać dużą wiedzę u prowadzącego i ten lekki język, jakbym słuchał wujka a nie gościa, którego pierwszy raz widzę :) DZIĘKI !
Panie Waldku,
Łatwo się mówi, zadajcie te pytania.. ale ale handlarze tak ładnie nie odpowiadają.Może zrobi Pan jakąś serię, gdzie dzwoni Pan w sprawie jakiś aut
z ogłoszeń i przeprowadza takie rozmowy? Żeby pokazać jak to rzeczywiście wygląda, no i oczywiście po to aby wyciągnąć wnioski z takich rozmów.
Ostatnie pytanie powinno być pierwszym. Od tego należy zacząć. Na kogo zarejestrowane? Ile Pan tym jeździ? A później sprawy typu usterki, serwisowanie itp.
Znalezienie ogłoszenia, gdzie w ogóle warto zadzwonić to już cud. Janusze Cebularze wystawiają szroty jako osoby prywatne, zdjęcia przy jakimś garażu albo na trawie w parku. Znalazłem jeden fajny samochód. Ogłoszenie oczywiście jaki to on nie jest och i ach, nic nie trzeba robić, najlepsza wersja, nabita klimatyzacja. A jak już przyjeżdżam na miejsce to oczywiście komis. A bo właścicielka go tu postawiła żeby szybciej sprzedać (wystawiał facet). Każda szpara innej szerokości. Pod spodem jakaś obudowa jest popękana. Silnik się trzęsie jakby miał nie dojechać do domu. Z każdej strony oczywiście wycieki, zwłaszcza z kompresora klimatyzacji. Ale to jest norma w przypadku opisów "dopiero była nabijana", bo skoro była nabijana, to znaczy, że jest nieszczelna i trzeba się tym zająć albo co roku sobie nabijać. W ogłoszeniu była możliwa jazda próbna (no dziwne żebym kupił samochód bez takiej jazdy), umówiłem się na godzinę. Przyjeżdżam, a samochód oczywiście zastawiony z obu stron po 10cm od innych. No i jak teraz chce pan wyjeżdżać, a bo nie mam kluczyków od tamtych, bo teraz na drodze są korki, nosz k***a mać! I jak ja mam kupić samochód w tym zafajdanym kraju? Obecnie mam taki bezwypadkowy i zadbany, że koszty napraw dogoniły już wartość samochodu z dnia zakupu, a połowa auta była spawana i składana z byle jakich części. Oczywiście każdy dwudziestoletni trup ma na liczniku między 160 a 200 tysięcy. Ale tylko na liczniku. Kwestia samochodów używanych w Polsce to jest jedna wielka patologia. Ten proceder ma taką skalę, że aż strach pomyśleć.
Ale gentleman agreement po rabacie przez telefon, kiedy samochód okazuje się jakimś innym egzemplarzem niż w ogłoszeniu, chyba można sobie odpuścić. Bo co mi handlarz powie? Panie przecież już się zgodziłeś? Owszem, ale jak widać umowa dotyczyła zupełnie innego samochodu.
-paaaanie a olej bierze ?
- a co ma dawać ? xD
Może "dawać". Jeśli oleju przybywa znaczy że coś go rozrzedza, np płyn chłodniczy albo paliwo. W gruncie rzeczy przy kilkunastoletnim pojeździe z dwojga złego lepiej żeby wciągał ten olej i byle nie więcej jak 1L/1kkm.
"A ta winda to do góry jedzie?"
"A gdzie ma jechać? W Bok?" (film: nic śmiesznego)
Hahaha...dobre.
Z punktu widzenia sprzedawcy (kolejność dowolna):
1. Czy oferta jest aktualna? / Ludzie naprawdę jadą 500 km w ciemno...
2. Czy były jakiekolwiek ingerencje blacharskie w trakcie użytkowania auta przez obecnego właściciela? Jeśli było więcej właścicieli, to wiadomo co było naprawiane? Są zdjęcia?
3. Czy sprzedający wie o jakichś usterkach obecnie? Awaria elektroniki, luzy, wycieki?
4. Czy samochód nie jeździł jako taksówka, nauka jazdy, wypożyczalnia, flota?
5. W przypadku samochodów nowszych - czy był i do kiedy, serwisowany w ASO?
6. Czy ma jakieś uszkodzenia na zewnątrz i w środku - wgnioty, rysy, uszkodzone felgi, podarta tapicerka?
7. Jeśli nam zależy - czy sprzedawany jest vat marżą czy vat 23?
8. Jaka jest wysokość zaliczki i jak długo jest rezerwowany tym sposobem? / Na piękne oczy nikt nie rezerwuje.
9. Jaki jest stan opon - ile mm ma bieżnik.
O co nie pytać?
1. Co mi pan powie o tym aucie?
2. Czy jest drugi komplet opon?
3. Kto tym autem jeździł?
4. Czy myśli pan, że auto jest zadbane?
5. Czy jest jakaś możliwość negocjacji?
6. Co dostanę gratis?
7. A za ile weźmiecie moje auto?
8. Czy myśli pan, że w środku jest dużo miejsca?
9. Czy możecie mi dostarczyć auto do.... żebym je obejrzał?
10. Czy możecie mi to auto przez tydzień zarezerwować?
11. A w Krakowie takie samo auto jest 5 tysięcy tańsze.
Rada nr 1. - kupujcie w salonach samochodowych, najlepiej auta z Polski. Będę to powtarzał w kółko. Nieruszone samochody za granicą są droższe niż w Polsce! Jak salon jest nijaki, to po obejrzeniu auta, które się Wam podoba, wyślijcie rzeczoznawcę. 200 zł to nie majątek przy takim zakupie.
Jeśli salon jest ok, to kupujecie auto sprawdzone (przynajmniej na dzień sprawdzenia; w używanym coś zawsze może wysiąść), naprawione, jeśli trzeba to po serwisie, z historią (tak, często mają ją nawet 10 letnie samochody - pełen serwis w ASO, również naprawy blacharskie).
A dlaczego nie pytać o drugi komplet opon? Dla mnie to podstawowe pytanie. Do każdego auta które kupowałem były 2 zestawy kół (lato i zima). Po cholere kupowac auto którym można jezdzić tylko przez pół roku xD
@@YomenChannel a to że kupujesz samochody z 2 kompletami opon nie oznacza ze wszystcy tak sprzedają, nikt nie odda Ci w Gratisie koł z oponami za 5k do samochodu za 3k tylko dlatego że on takie posiada a tobie są potrzebne. Kupujesz samochód a nie części zamienne/zapasowe moim zdaniem fajne jak są ale nie za to płacisz.
@@marcinelka6776 Dalej żaden argument jak dla mnie. Pytanie o drugi komplet opon/kół jest jak najbardziej zasadne. Jak sam mówisz, jedni dorzucają a inni nie, więc automatycznie inaczej podchodzi się do ceny z oferty.
@@kowal1989 Często jeśli dodatkowy zestaw opon/kół ma jakaś większą wartość sprzedający chce użyć ich jako karty przetargowej. Więc lepiej dyskutować o tym przy negocjacji ceny. Przez telefon ktoś powie Ci, że tak jest dodatkowy zestaw kół a na miejscu doda, ze faktycznie są ale za dopłatą :P
Kiedyś na początku lat '00 jeździło się oglądać i kupować samochody na giełdy samochodowe. Pomimo tego, że minęło już wiele lat, to jednej akcji nie zapomniałem :D Ja wtedy jeszcze byłem szczylem i nie miałem prawka, szukaliśmy samochodu dla rodziny, głównie dla ojca. Patrzymy, stoi fajna honda accord. Wygląda fajnie, podchodzimy, oglądamy. Ojciec zadaje pytanie sprzedawcy, czy samochód jest w dobrym stanie, a sprzedawca odpowiada: "tak, panie, ja to jestem pracownikiem stacji diagnostycznej, ja to byle czego bym nie sprzedawał". Aha... No to prosimy o odpalenie samochodu, sprzedawca go odpalił. Podnosimy maskę i ojciec odkręca korek od oleju. Facet pyta "A po co to pan odkręca?" Patrzymy obydwoje zdziwieni, to ojciec pyta: "No jak to, to jest Pan pracownikiem stacji diagnostycznej i nie wie co się tak sprawdza?", a na to facet: "No tak ale ja nie jestem diagnostą"... Kurtyna :D
Ja kupowalem Peugeota 306 od prawdziwego diagnosty skp, bardzo slabo hamowal, nie kupilem.
Sam kupowałem auto teraz z ogłoszenia w internecie. Padły dwa pytania, czy auto jest w porządku, i czy mogę go zobaczyć. Dwa razy tak, na miejscu spytałem o jazdę próbną (wziąłem ze sobą niby mechanika) i po krótkiej ocenie padło biorę go. Silnik ładnie chodzi, zawieszenie ok, układ kierowniczy pracuje precyzyjnie, hamulce hamują. Auto stare to wiele nie wymagałem, lecz w takim stanie że cenę uznałem za uczciwą i nie negocjowałem.
Bardzo dziękuję za konkretne podejście, oraz spójną prezentację tematu.
Skorzystam z pańskich porad już wkrótce.
Pozdrawiam.
Bardzo fajne, dziękuję! Proszę teraz odcinek o umowie kupna - sprzedaży dla osób fizycznych
Przez tel wypytalem co było w aucie robione.
Praktycznie cały przód, poszycie. Bez szyby, ale ASO.
Podczas oględzin dowiaduje się o chłodnicy, szybie, pasie przednim.
ASO polegało na:
Wie pan, mam znajomego. Zrobił mi po kosztach bez faktury.
A kultura pracy auta 4 letniego z niskim przebiegiem dawała dużo do myślenia.
Dzięki za ten materiał. Za to, że możemy korzystać z Pańskiego doświadczenia. Nie każdy jest w tych sprawach biegły.
Te łapki w dół to od handlarzy?
oczywiście, tych co sie juz dawno przenieśli do niemiec, żeby taki dzban jak ty sobie sam "sprowadził"
Sebastian schowaj pazury kocie
👍😁😆
Ja jako handlarz popieram takie filmy, fakt że takie informacje jak np. przebieg wpisujemy na fakturze, możliwość sprawdzenia na dowolnej stacji diagnostycznej lub serwisie, itd. są w naszym ogłoszeniach... ALE to pomaga nam w walce z nieuczciwą konkurencją, która psuje opinie prawdziwym, uczciwym handlarzom
Słyszałem wiele historii od klientów którzy oglądali różne auta w różnych miejscach, i niektóre to powinni odrazu pozamykać... Ile razy słyszałem że nie pozwalają na pomiar miernikiem... U nas udostępniamy miernik na życzenie klienta...
Ale rekord który słyszałem od klientki kupującej auto za 30tys zł to że w komisie nie pozwolili na jazdę próbną mówiąc "Pani se kupi to se będzie jeździć" (nie chodziło o to żeby ona kierowała, tylko żeby wyjechać tym autem wogule)... Ja się zastanawiam kto kupuje w takich miejscach...
puknij się w główke...
Pytanie b. Ważne czy auto było serwisowane w ACO u Stasia 🙃
Tak było z certyfikatem "barrdzo dobrra rrobota" :v
Jeden z lepszych warsztatów. Fachowa rynka 😉
W pakiecie mini za 300
Tylko w premium za pincet 🤑
Tam podobno metrowe szczury kable przegryzają ;)
Waldek, wrócisz jeszcze do wad i zalet?
Kiedyś pytałem Waldka na live i odpowiedział, że tak ale w innej firmie. Również czekam :)
Dominik Lenart na ostatnim live się wypowiadał. Będzie robił ale w innej formie.
Moim zdaniem na początku należy spytać, czy są w ogóle do auta wszystkie dokumenty (karta pojazdu, ubezpieczenie, może jakieś inne, jeśli samochód sprowadzany) i drugi kluczyk. Potem, czy na umowie będzie wypisana kwota zakupu a płatność przelewem. Bo jeśli handlarz się uprze i nie będzie chciał wpisać pełnej kwoty, to szkoda czasu w ogóle, aby jechać i oglądać. Oraz jeśli będzie chciał dostać przykładowo 30 tysięcy w gotówce, to znaczy, że próbuje ukryć ślady transakcji w banku - czyli kombinator, omijać. Następnie czy auto jest w ogóle ubezpieczone i czy można zrobić nim jazdę próbną? Bo i na takie cudo się nadziałem. Pojechałem 100km od domu aby się dowiedzieć, że samochodem nie można wyjechać na drogę publiczną (co nie wynikało oczywiście z ogłoszenia). Dopiero po tych pytaniach można zacząć zadawać bardziej szczegółowe, jak te wymienione w filmie.
jak sprzedajemy auto nie wolno negocjować ceny przez telefon, bo to jest sztuczka handlarzy, auto kosztuje 10k, przez telefon zbijają do 9k, a przyjeżdżają i sie okazuje, że 9k jest dopiero punktem wyjścia do dalszej negocjacji
sam miałem przypadek, że jak powiedziałem, że nie negocjuję przez telefon to sie bez słowa rozłączył :)
Ze mną typek negocjował z 3 do 2tys. Przyjechał na miejsce i z 2 negocjował na 1.5tys. Podziękowałem mu i w sumie usmiałem się jak powiedział "to po co ja 70km jechałem".
Przez telefon sie nie targuje bo nie wiesz w jakim stanie jest auto i czy je kupisz.
Wiadomo że cena za która wystawiasz to kwota ile chcesz dostać a nie za ile sprzedaż. Więc jak kupuję auto to negocjuje już przez tel ile mogę dać zakładając, że auto nie ma wad. Czyli z 40.000zł na 37.000zł się umawiam z Tobą przez tel. Jak już jestem na miejscu to jeśli auto ma wady usterki, których nie podałeś to jest dalsza negocjacja w dół. Jeśli auto jest w takim stanie jak na ogłoszeniu to proste nie ma już dalszej negocjacji. Jest to uważam uczciwe i obie strony nie powinny mieć pretensji.
Często w ogłoszeniu jest inna cena a na placu wyższa. Dodatkowe opłaty itd. ogólne handlarzem , komisy kłania na potęgę!
nogocjowac może nie, ale jeśli ktoś zawyżył cene, a mam daleko i wiem ze za takie auto nie dam wiecej niż x to mogę na wstępie powiedzieć ze nie dam wiecej niż x...bo rocznik bo coś.
4 lat temu kupiłem sprowadzone z Niemiec, po wstępnych oględzinach, ocena była na +, więc umówiłem się jeszcze na przegląd w ASO (250zl) i po tym dopiero auto kupilem.
Dzwoni do mnie i mówi : " Dzień dobry ile mi pan opuści. Bo ja ostatnio kupiłem młodszy i taniej..."
Co Pan powie o bezwypadkowosci tego samochodu? no w tej tylniej czesci w tym samochodzie zginely dwie osoby a ten przedni z ktorego jest numer nadwozia mial tylko lekka stluczke
Wracam do tego materialu poniewaz za chwile bede dzwonic do sprzedajacego - i zrobilem jak radziles, pytania na kartce i heyah z tematem. To naprawde pomaga ^^ Dzieki Waldek !
I jak poszło? Właśnie też jestem przed taką sytuacją
NIE poruszyłeś najważniejszej kwestii. Czy umowa bedzie miedzy nami czy pisana na kolanie z niemcem . Jesli bedzie faktura vat to czy kwota w ogłoszeniu jest brutto. I mega ważne ile zaniżysz kwotę na fakturze vat marża, bo jak z autkiem bedzie cos nie tak to przy zwrocie auta odda ci to co napisal na fakturze a nie ile w rzeczywistości zapłaciłeś!!
Wracam do tego odcinka bo sprzedałem kolejny już samochód w swoim życiu. Ogólnie tragedia z ludźmi. Auto doinwestowane (warte 2 tys zł a włożone w ostatni rok 3 tys zł) ale lekkie przycierki, jakieś wgniecenie. Ludzie wolą kupić ładnego trupa niż zarysowany i doinwestowany samochód. Powtarzam, auto wystawiłem za 2 tys zł. Zrobiłem sprzęgło za 1000zł, hamulce komplet 900zł, maglownica 500zł, oleje, filtry, jeździłem po całej Polsce i się nie bałem, że gdzieś stanie. No ale..."Panie tu rysa to może 200zł taniej Pan puści"...Na szczęście po jakimś czasie zawsze trafia się mądry człowiek i bez gadania kupi samochód w cenie roweru. Najczęściej to taki, który już miał taki samochód.
przez telefon czesto klamia 😃 czesto jest tak ze handlarze mysla ze jak ktos juz przyjechal na miejsce zwlaszcza z daleka to jakos przymknie oko i wezmie to auto
Można liczyć na porównanie: kredyt gotówkowy vs. leasing konsumencki? Kiedy co się bardziej opłaca? Z jakimi dodatkowymi kosztami trzeba się liczyć? W grę wchodzą też auta używane sprzedawane przez salon. Jeśli temat już był to będę wdzięczny za link. Pozdrawiam 👍
1. Czy w aucie były lakierowane jakiekolwiek elementy (od razu zastrzegam że przyjadę z miernikiem)
2. Czy były wymieniane elementy blacharki, zderzaki, lampy, lusterka.
3. Czy są widoczne wgnioty, rysy lub zadrapania.
4. Czy są ślady korozji.
5. Czy są wycieki.
6. Czy rozmawiam z właścicielem/ jedynym właścicielem/ na kogo jest zarejestrowane auto.
7. VIN, nr rej, data rejestracji do sprawdzenia.
8. Czy jest dokumentacja serwisowa/ faktury/ paragony.
9. OC do kiedy/ czy opłacone w całości.
U mnie tylko 9 punktów,
ale nie zdarzyło mi się jeszcze kupić ulepa..
Pamiętam, że jak sprzedawałem swojego Mercedesa gość się spytał czy opuszczę cenę jeżeli jutro przyjdzie z mechanikiem, nie wiedziałem co wtedy odpowiedzieć. Przy tym samym aucie już gość jak przechodził do negocjacji to mówi o negocjacjach to wyszedłem z pierwszą propozycją powiedziałem 1000 więcej od ceny w ogłoszeniu, gość był zszokowany. Koniec końców sprzedałem.
Ostatnio chciałem kupić auto. Zadzwoniłem zapytałem m.in. co trzeba będzie zrobić? Sprzedający powiedział, że wszystko jest dobrze poza jednym luzem na łączniku stabilizatora. Przy oględzinach na stacji diagnostycznej okazalo się, że w samochodzie praktycznie trzeba zrobić całe zawieszenie, łącznie z amortyzatorami, sprezynami i cała masa innych rzeczy. W tym hamulce z tyłu, wydech przegnity i jeszcze kilka rzeczy. Masakra jakaś... Ale wizualnie auto wyglądało naprawdę pięknie w środku jak nówka...
To się nazywa konkretny poradnik, to się Szanuje 👍 ( a co do paczki to na spokojnie, nie ma za co przepraszać, ja doskonale rozumiem że masz dużo rzeczy na głowie )
Ja w moim driftowozie E36 siedmiu właścicieli to mam od 2015 roku :D
skerchful tylko?
Ja miałem kiedyś też E36, ale ja byłem 15sty :P Pół roku i poszedł dalej :P Magiczne 1.6 M40
@@TheNysmo w E38 byłem 14, myślałem że więcej się nie da 😂
Witam ja dodał bym pytania
Czy posiada pan/pani dowody w postaci dokumentów zdjeć co było robione przy jakim przebiegu. Jakiej pułki cenowej są to części ( bieda piszczy: średnia: zamiennik Aso lub lepszy )
Co ile jest wymienimy olej i jaki olej.
Czy można używać miernika lakieru
Czy można podpiąć komputer żeby zobaczyć błędy
W jakiej kondycji jest ogumienie w samochodzie. (4 nowe opony to nie 50zl szt. 😂😂) a czasem jest na 1.6mm panie nowa !!!
CZy klimatyzacja ( jak jest ) sprawna. Standard do nabicia ,, dobrze czyn można podjechać na servis klimatyzacji’’
Oj można wymienić.
Zawsze jak pytam o auto to sprzedawcy maja mnie dość😂😂 jak by większość podstawowych rzeczy była tajemnica.
Zauważyłem podejście człowieku sprzedaje nie pytaj tylko kupuj i znikaj. Bo przeszkadzasz.
Pozdrawiam
To ja mógłbym z Tobą pogadać jak obecne auto sprzedaje i powiedziałbym Ci jakiej firmy są założone części krok po kroku. Nie wiem czy by 30 minut wystarczyło. W aucie robię wszystko sam bo nie mam zaufania do mechaników. No ale takich kupujących jak Ty którzy są zainteresowani w jakim stanie jest auto a nie tylko cena ich obchodzi bo gdzieś tam widział tańsze można policzyć na palcach jednej ręki niestety. Mało tego udostępniam miernik lakieru do 19 letniego auta, podłącze pod swój interface diagnostyczny i sprawdzimy błędy. Ale 95 procent kupujących to nie obchodzi. Obchodzi ich tylko CENA .
A przy okazji pytania o powód sprzedaży warto też zapytać jak długo auto stoi (gdy np właściciel ma drugie), ja raz się naciąłem gdy po zakupie okazało się że auto które dopiero co kupiłem ponad 2 lata nie jeździło. Całe zawieszenie do roboty w ciągu kilku miesięcy, pomimo że w chwili zakupu wszystko było idealnie, + uszczelki gumowe miejscami puszczały deszcz...
Jak można gwarantować przebieg nie będąc pierwszym właścicielem?
No na podstawie tego że jeśli poprzedni właściciel zagwarantował 'swój przebieg', to my tylko dokładamy 'cegiełkę' do tego :P
W razie czego jakby wyszło że coś jest nie tak to między naszym kupnem, a sprzedażą nic się nie wydarzyło (bo poprzedni właściciel gwarantował jakiś przebieg i my gwarantowaliśmy swój).
Był ostatnio na jakimś kanale - nie pamiętam już czy tutaj czy inny o podobnej tematyce - filmik gdzie było właśnie dzwonione do z tego co pamiętam 10 losowych ogłoszeń właśnie z pytaniem o to czy właściciel gwarantuje przebieg. Wynik był taki że tylko niewielka część powiedziała wprost "tak", a większość stwierdzała że gwarantuje przebieg który oni sami "nabili". Jeśli chodzi o moją opinię i to jak sam bym odpowiadał na tak zadane pytanie, to wg. mnie najlepiej jest po prostu prowadzić otwartą rozmowę. Powiedzieć jaka jest sytuacja, że sam nie kręciłeś ale to czy poprzedni właściciel tego nie zrobił - nie wiesz. Wejść przy kupującym (lub podesłać dane) na historię pojazdu i pokazać historię przeglądów, pokazać ile jest na liczniku aktualnie - będzie pewność że policja w trakcie kontroli nie będzie się czepiać. Nie kręcić, być otwartym. Sam jestem drugim właścicielem mojego samochodu kupionego dość dawno temu i zwyczajnie nie wiem co wcześniej było z tym samochodem robione. Poprzedni właściciel w moim wypadku robił podobne przebiegi do mnie więc jego przebieg w momencie sprzedaży wydaje mi się *prawdopodobny* ale czy ja osobiście *gwarantuję* że jest oryginalny - nie wiem. Jestem pewny co do swojego przebiegu i moim zdaniem taka odpowiedź jest "obiektywnie" najlepsza z perspektywy ucziwości wobec obu stron.
@@Jackk4456 Tyleś się chłopie opisał, a tylko jedną łapkę w górę masz. Trzymaj drugą.
Przede wszystkim, kupując w komisie bądź od handlarzy pamiętajcie, że są to znacznie tańsze samochody niż ich odpowiedniki, w choćby Niemczech. Sprawdzajcie ceny tych konkretnych modeli jakich poszukujecie i porównajcie je z tymi zza Odry. Ja ostatnio szukałem Hyundaia i20 w wersji style 2014 rok. W Niemczech taki pojazd kosztował w przedziale 40-42 tys. zł. A w Polsce ta sama wersja już tylko 35900 zł. I z pomocą eksperta oraz wzrokowo ze zdjęć ogłoszenia, już były widoczne nierównomierne szczeliny czy lekko zapadnięta do środka lampa. A później (ukryta wada) okazało się, że był również uszkodzony prawy bok na wysokości nadkola, przedni zderzak i dokonano wymieniany drugiej lampy. A badanie karoserii potwierdziło ingerencję na prawej stronie samochodu (tylko tam). A przeglądy komory silnika oraz spodu, nie przyniosły na szczęście, większych rewolucji.
P.S. Co jeśli samochód z komisu nie jest ubezpieczony. W jaki sposób mogę go przyprowadzić do siebie, a odległość wynosi kilkaset kilometrów?
Po prostu uwzględnij lawetę w kosztach -to chyba logiczne
Waldek zgadzam się ze wszystkim co mówisz, tylko proszę apeluj o większy nacisk na zdrowy rozsądek kupujących ponieważ nie raz nie dwa słyszałem o przypadkach kiedy ludzie przyjeżdżają o samochód za 5 czy 10 tys i myślą że będzie nowym, biegają na ślepo z miernikiem i problemem jest ze dwa elementy mają podwoją warstwę lakieru
a jak jest powłoka ceramiczna to przypadkiem miernik nie będzie pokazywał 2×lak?
Nie, max 20 mikronów na ceramice więcej
@@damianrutkowski978 ceramika na lakierze jest niewykrywalna miernikiem.
Szukałem samochodu dla syna i koleś r...ł mi system.
Dzwonię i pytam, czy samochód jest bezwypadkowy i oczywiście facet twierdzi, że tak.
Przyjechałem, oglądam i okazuje się, ze cały bok jest klepany.
Mówię do faceta, że przecież twierdził, że jest wszystko ok. A koleś, że jemu chodziło, że on nie zrobił żadnej stłuczki.
czyli przebieg 200k to tez on zrobił a wcześniejsze skasował:-D
Bezwypadkowy nie oznacza że bezkolizyjny 😁
bezwypadkowy, bezkolizyjny nie oznacza bezstłuczkowy
bezwypadkowy, bezkolizyjny, bezstłuczkowy nie oznacza bezobcierkowy
itd.
To jest bardzo fajne jak pan kupuje samohod dla syna )))
@@randy98wot Moja rola ograniczyła się tylko do pomocy w poszukiwaniach.
Waldek, ostatnio odbierałem twardy dowód w urzędzie. Trafiłem na tą samą panią u której rejestrowałem samochód na siebie. Z ciekawości zapytałem co się dzieje po zmianie przepisów, po czym pani mi powiedziała, że mają plagę zgłoszeń wymiany licznika. Jak zapytałem co się dalej z tym dzieje dostałem odpowiedź, że w cepiku widać tylko przez rok wymianę licznika, po czym wzmianka ginie. Jak to jest?
Z zdjęciami miałem sytuacje, kiedy poprosiłem o nie, a usłyszałem "chcesz go brać czy nie? jak nie to koniec rozmowy" :D
większość sprzedających raczej będzie motać ale to co Moto Doradca też powiedział 8:49 to bym radził dobrze sprawdzić przy zakupie bo pużniej jest dużo kłopotu i zmarnowanego czasu -sam miałem takie coś ktoś w urzędzie przepisał zamiast 6 to 9 i się najeżdziłem po urzędach i tak samo po zakupie radził bym zerknąć na nowym dowodzie czy wszystko ok
od 3 miesięcy szukałem auta.. dosyć leciwe ale swoje marzenie A8L D3 z 4.2, Bang Olufsen i webasto... z OLX i otomoto 99% sprzedawców po usłyszeniu: "Można prosić o numer VIN?" albo się rozłączało.. albo nie chciało podawać "Przyjedzie Pan, obejrzy i zdecyduje.." ta.. 300 km na darmo.. po 3 miesiącach dopiero trafiłem na uczciwego sprzedawcę, co podał VIN, przesłał historię auta + zdjęcia jak wyglądało przed sprowadzeniem.. wszystko zgadzało się z raportem VIN (wydałem z 2tys zł na same raporty... ale wydając na nie, oszczędziłem sobie problemów)..
W ostatnich 5 latach kupiłem 3 auta.. czego się nauczyłem, to jeśli sprzedawca poda numer VIN, zgodzi się na wizytę mechanika oraz na wizytę na dowolnej stacji diagnostycznej (z powyższą A8 podjechaliśmy prawie 80km oddalonej stacji - sprzedawca nie marudził) to warto podjechać i obejrzeć.. choć zdarzyło mi się niestety obić mordę jak pojechałem ponad 300km obejrzeć auto - raport ok, zgodził się na wizytę na stacji.. a po wszystkim okazało się że totalny bubel składany z kilku.... handlarz zwrócił mi koszta dojazdu po niezłej rozrubie w pseudo biurze..
Do takiego zakupu jakim jest auto, trzeba podchodzić dość sceptycznie, zwłaszcza jak nie znamy właściciela auta, każdy chce sprzedać za jak najwyższą sumę - nie koniecznie dobre auto, zawsze trzeba podchodzić ze zdrowym rozsądkiem i nie napalać się na perełkę dopiero co wypolerowaną w stodole za rogiem... chyba, że kupujemy typowego gruza do 5k zł.. aby tylko jeździł, skręcał i hamował.. - o ile wyjedzie za bramę.. bo wiadomo.. gwarancja do 100dni, a studnia przy bramie..
Ja jestem teraz w okresie kupowania samochodu i jeśli chodzi o rozmowę telefoniczną to jeśli jest napisane, że cena do negocjacji to pytam ile bym Pan chciał ostatecznie za auto. Raczej nie targuję się w tym momencie ale z chęcią wysłucham co powie. Mój kolega który bardziej obraca samochodami mówi, że trzeba zrobić terapię szokową w sensie podać zaniżoną cenę żeby zszokować sprzedawcę a później negocjować :) ciekawe ja tak nie umiem.
Moje 2 pytania które zawsze zadaje: - co do zrobienia na już? , - od jakiego czasu użytkuje Pan/i autko?. Po 1 pytaniu ludzie zazwyczaj zdradzają więcej niż jest w ogłoszeniu. A po 2, eliminuje handlarzy.
Większość samochodów jest i tak sprowadzonych z zagranicy 😊 dlatego ma to tylko sens kiedy auto było kupione w Polskim salonie.
Dzięki Waldek za pomoc z pytaniami. Dziś przy pomocy tych pytań udało mi się rozpracować sprzedawcę a3 dowiadując się na prawdę dużo o aucie czego nie było w ogłoszeniach.
Co się dowiedziałeś dokładne ?
U mnie na pytanie " czy możemy umowic sie u mojego mechanika ?oddam za paliwo "Sprzedawca odpowiedział- " A mechanik nie może ruszyć swoje 4 litery tylko ja musze jeździć? "
A odnoszac sie do pytania " czy mogę przyjechać z mechanikiem? " osobiście uważam że mechanik niewiele może zdziałać w plenerze jeżeli nie podniesie się auta i nie sprawdzi od spodu 😉
Kupilem Astre 3 z 1.3 CDTI z 07 rok w stanie idealnym i autentycznym przebiegiem.Objechałem całe lubelskie pół roku szukałem nie nastawiajac sie na markę na 10 to 2 godne uwagi od prywarnych to zajechane planujac sprzedaż przez 2 lata nic nie robione a jedziesz do takiego to slodzi nie daje sie skupic na ogladaniu.Komisy mają grzechy zamiana opon na nalewajki stary akumulator itp.Ale mimo to tam jest szansa kupic fajnie.Te perełki prywatne to nie trzeba ogłaszać pójdą w rodzinie i znajomych
Zawsze brać VIN zanim się pojedzie. Znajomy znalazł, miał pół polski do przejechania. Audi A6C6 1.9 TDI quattro. Napalony, chce jechać. Wg VIN decodera - miał napęd na przód, nie quattro
z tymi vin decoderami to tez jest roznie :D
czesto maja problemy nawet z autami z salonu, juz lepiej z cepiku sprawdzac, albo w poprosić u dilera Audi itp. o sprawdzenie.
A to ci spryciarz.
W c6 nie było silnika 1.9
@@janekponski7212 mój błąd, to było a6c5
@@DonSalieri181
A6 C5 nie miało oryginalnie konfiguracji 1.9 tdi z quattro :-o
Musiał być przekładaniec z 2,5 tdi ;-)
Najważniejsze pytanie to to czy auto jeździ, reszty i tak sie dowiecie po zakupie.
Miałem taką sytuacje z umowami... były tylko dwie... poprzednich właścicieli...
ale żeby zarejestrować auto musiałem TRZYKROTNIE odwiedzić urząd komunikacji
i DWUKROTNIE poprzednich właścicieli.
Na moje szczęście jeszcze żyli i mieszkali w tym samym mieście:)
(oni.. nie ja.. ja miałem ok. 100 km w jedna stronę )
a poszło o to, że między zakupem auta a sprzedażą zmienili miejsce zameldowania i nie zgadzały się adresy.
Także warto sprawdzić wszystkie poprzednie umowy przed zakupem auta,
jeśli nie było ono przerejestrowane przez poprzednich właścicieli.
Bardo dobry pod względem merytorycznym film
,Pozdrawiam Pana Waldka
1. BEZWYPADKOWOŚĆ 2:22
-W jaki sposób była sprawdzana bezwypadkowość auta ?
-Co było naprawiane wg Pana wiedzy ?
2. SERWISOWANY 3:04
-Co było wymieniane ?
3. NAJBLIŻSZE INWESTYCJE 3:35
-Co w najbliższym czasie będzie trzeba wymienić w samochodzie ?
4. PRZEBIEG 4:04
-Czy gwarantuje Pan, że przebieg jest oryginalny ?
-Czy wpisze Pan przebieg na fakturę ?
5. VIN
6. SERWIS 5:12
-Czy będzie problem, jeżeli pojedziemy autem na serwis ?
-Czy nie będzie problemy, jeśli wybiorę, jaki to będzie serwis ?
7. MECHANIK 5:44
-Czy nie będzie problemu, jeżeli przyjadę z mechanikiem ?
8. FORMA SPRZEDAŻY SAMOCHODU 6:25
9. DODATKOWE ZDJĘCIA 7:12
10. KTÓRY WŁAŚCICIEL 7:57
11. Jak długo jest Pan właścicielem samochodu ? 8:58
Odcinek na styk, niedugo kupuję swoje pierwsze wozidło, dzięki wielkie :D
Dobra rada nie jedż po auto zbyt daleko. Ja lubię ogłoszenia z małą ilością zdjęć bo uważam że nie zrobił ich handlarz. Nie kupuj od "wiejskich handlarzyków" co to kupi złoma walnie polerkę, a silnik karcherem i chce zrobić interes. Powodzenia.
@@210darek A jak moje auto jest cały czas nawoskowane bo po prostu dbam o auto i lubię jak ma połysk a nie jestem handlarzem a sprzedaje auto prywatnie to na moje auto nawet nie spojrzysz? Bo porobiłem dużo zdjęć żeby kupujący widział co kupuję
@@s_y_mko Może to głupie, ale już dwa auta tak kupiłem. Mało zdjęć, to wychodzę z założenia że sprzedający nie jest "zawodowcem". Za pierwszym razem brałem 5-letnią foczkę to prosiłem żeby facet mi przesłał więcej zdjęć. A drugi raz auto było tanie to po prostu kupiłem.
To że dbasz o samochód to zaleta, dużo zdjęć też nie szkodzi, nie toleruję jedynie cwaniaczków. Pojechałem bo siostra mnie prosiła, ale jedyne co zrobione to polerka i mycie. Jazda próbna - sprzęgło ciężko chodzi i biegi też (we fiacie), a facet mówi że to dobrze bo nie zużyte.
@@210darek ja bym troche to rozwinal, aut do ok 10-15 tyś. nie ma co szukać dalej jak te 50 do maksymalnie 100km, z drugiej strony jeśli szukamy czegoś powyżej powiedzmy tych 30-40 tysięcy to myślę że warto czasem przejechać nawet i te 300 czy 400 km
@@210darek A z tą rada żeby nie jechać po auto zbyt daleko to ci przyznam rację. Zrobić sobie wycieczkę na 400 km bo auto na zdjęciach wygląda pięknie a na miejscu okazuje się gruz... A czas stracony i pieniądze również. Niesmak jednak pozostaje po takiej wycieczce. Też jestem zdania jeśli się szuka auta do max 10 tys to promień wyszukiwan zmniejszamy do 100 km żeby później nie było że na wycieczki wydamy ponad tysiąc zł.
Trzeba też to rozgraniczyć w taki sposób, że jeżeli ktoś dzwoni do auta za 5-10tys. i musi wziąć auto na podnośnik i mając 15-20 letnie czy starsze auto mamy jako właściciel wiedzieć czy auto miało jakieś naprawy blacharskie w przeszłości czy cofany licznik to też bez przesady... Jeżeli kupując tanie stare już auto zgadza się przebieg z cepikiem to nie ma co drążyć tematu bo i tak wiadomo, że najprawdopodobniej miało ten licznik cofany.
Uważasz że auto za 10 koła nie musi mieć sprawnego podwozia ?
@@210darek Musi ale za taką kasę to są raczej auta pod tytułem skręca jeździ i hamuje. W wyjątkowych sytuacjach jak są modele, które korodują można o tym pogadać ale ogólnie bez przesady.
210darek chyba nasz kolega musi zjesc jeszcze duzo chleba. A tak na marginesie to od samochodu za 10k kolega wymaga, zeby hamowal i skrecał wiec nowy to rozumiem ma latac
@@JohnnyBravo42 Chyba nie rozumiesz o co mi chodzi.
Jeśli klient chce sprawdzić auto na podnośniku czy stacji diagnostycznej, umówi się wcześniej i sam za to placi to jaki problem? Przynajmniej wiadomo że jest faktycznie zainteresowany kupnem. Za swoje auto zapłaciłem 12tys i było to dla mnie w tamtym czasie kupę kasy więc chciałem wiedzieć co jest pod spodem, czy są wycieki i jak duże, stan amortyzatorów, osłony przegubów, tarcze i klocki, wydech o stanie blacharskim już nawet nie wspominam. Jak ktoś jeździł i nic nie robił przez ileś lat to będzie to widać, chcesz za wóz 5tys a bo pobieżnym sprawdzeniu widać że drugie tyle trzeba włożyć żeby jeździć to można sobie darować. Brat kupil golfa4 piękny i zadbany, a lewarek schował się w progach przy pierwszej wymianie koła, okazało się że progów i połowy podłogi nie ma a naprawa jest nieopłacalna pomimo niezłego stanu mechaniki, auto za parę tysięcy i kasa umoczona. Zawsze będę zaglądał pod kupowane auto używane, nieważne czy za 5 czy 50tysiecy
Witam posiadam audi a4 jestem jego 5 wlascicielem i pierwszym od tego czasu ktory go przerejestrowal i tak jak mowiles troche mnie kosztowało doprowadzenie do stanu gdzie na kazdej diagnotyce przejdzie bez problemu ale polecam sie wszystkim stosowac do tych pytan ja sie niedopytalem i wyszlo co wyszlo pozdrawiam
Kiedyś jak szukałem auta to trafiłem na ogłoszenie pierwszy właściciel. Na miejscu okazało się że auto było w leasingu, klient nie spłacał i zostało mu zabrane, następnie kupiła to kolejna osoba i ta osoba w prezencie później przekazała ten samochód aktualnemu właścicielowi. :) Auto po chip tuningu a właściciel mówi że on jeździ delikatnie a jak wciskałem mocniej gaz to od razu mówił że szkoda auta na taką jazdę. Auto było bardzo zadbane (przynajmniej według ogłoszenia) ale jak się okazało to pierwszy właściciel niby nie dbał o ten samochód i był zniszczony więc obszyto u Pana Stasia fotele, obito deskę rozdzielczą, bez zwracania uwagi czy poduszki się otworzą czy nie (a być może ich nawet nie było)
Znajomy w rozmowie telefonicznej zapytał sprzedawcę "jak dawno zmieniał Pan lakier?" - gościa chyba zatkało bo przez dłuższą chwilę milczał po czym burknął "nie zmieniałem!" 😬😳😂. Tak na poważnie, przez telefon to można usłyszeć wszystko co chcemy usłyszeć a jak ktoś umie i będzie chciał nas oszukać to nas oszuka. Znam sytuacje gdzie sprzedawane auto klasy premium (w opisie stan salonowy) było po mocnej kolizji tak że wspawany był cały przód do przedniej szyby. Samochód był sprawdzany w ASO z pomiarami całej karoserii i przeglądany przez fachowców lakierników i mechanikow. Finalnie auto dostawało kwit z inspekcji z salonu marki potwierdzający jego idealny stan techniczny. Mamy bardzo dobrych fachowców blacharzy, lakierników czy mechaników którzy przy takich naprawach używają tylko oryginalnych części i pilnują żeby niczego nie zabrakło co być powinno, od zapinek po chemię jakiej używa się podczas produkcji. Dla mnie zakup samochodu to loteria, nawet fabrycznie nowe z salonu potrafią być ulepami bo np. spadły z lawety podczas drogi z fabryki do salonu w którym ktoś je zamówił. Uważam że jeżeli nie mamy za dużo pojęcia na temat samochodów i całej otoczki towarzyszącej podczas handlu autami to podczas rozmowy telefonicznej zrobimy z siebie laika a handlarz już będzie wiedział jak nam sprzedać swoje auto.
niezgadzam się w jednym,kilka aut kupowałem i dla siebie i zawsze gdzies dla wujka sie dzwoniło pytać o auto czy teścia i w 6/10 przypadków zawsze warto zapytać ,czy cena jest do negocjacji, powiedzieć ze spokojnie 2 tyś powinien zejść z ceny a na miejscu określić czy to bedzie ok czy są dodatkowe wady i jeszcze negocjować ,bo jak juz sie pojedzie i chłop zobaczy ze napalony to powie dobra 200 opuszcze na paliwo i zabierać.
Mówisz na koniec "nie bójcie sie pytać, nie gryzą" -- zdziwiłbyś się. Zwłaszcza handlarzyny, "to kupujesz pan czy głowe zawracasz?" albo "przyjeżdżasz pan i bierzesz co jest a nie czasu marnować" -- to tylko przykłady jakich całe mnóstwo słyszałem nie raz.
Warto zapytać o stan podwozia, najlepiej żeby wysłał zdjęcia. Czy można sprawdzić nadwozie czujnikiem lakieru, czy blacharz może auto obejrzeć. Warto też zapytać jak długo jest właścicielem, jak do roku to raczej bym nie brał.
Akurat szukam nowego auta dla siebie i z pytań standardowych zawsze zadaje: "Czy auto jest sprowadzane ,czy pochodzi od nowości z polskiego salonu?(Coś w tym stylu. Trzy na pięć odpowiedzi dostaje że jednak sprowadzane.). Kolejne w przypadku jak było sprowadzone to zawsze "Co wymagało naprawy/Gdzie było bite?" ( Jak postawimy sprawę jasno, to czterech na pięciu zazwyczaj od razu mówi co było blacharsko naprawiane. Nawet oferuje zdjęcia sprzed naprawy. ;) )
Jestem właśnie na etapie sprzedaży swojego auta ;) i praktycznie w opisie są odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania 🤭. Teraz już wiem, czemu mam tak mało telefonów 🤣 ach no i sprzedaje jako firma na fv marża a handlarzem nie jestem 😉
Właśnie czasem tak jest. Zawsze robię długie, uczciwe opisy, żeby zaoszczędzić sobie czasu na odpowiadanie na te pytanie. Opisuje znaną mi historię, stan techniczny, blacharski, stan opon, do kiedy opłaty, co trzeba zrobić. A potem mało kto dzwoni. A widzę, że takie same auta z opisem : "stan jak na foto" znikają z portali :D
iigell dokładnie! Zauważyłem to samo 🤦🏻♂️ stan jak na foto i zdjęcia robione w większości kalkulatorem a ogłoszenie szybko znika, może ludzie lubią prosić się o informacje i jechać oglądać a potem na forach się wywnętrzać ze złom, że kiepski opis? Za dużo informacji może? Ludzie tez nie ogarniają ze sprzedając jako firma nie muszę być handlarzem. Ja nie kłamie ze auto bezwypadkowe tylko, ze niestety miało przetarty lewy bok (zreszta sam się dowiedziałem już po kupnie…) ale jeżdżę ponad 2 lata i z niczym nie ma problemów. Faktury na to co zrobione tez mam do pokazania potencjalnemu kupującemu, cena do nego i zaznaczone, że nie negocjuje przez telefon tylko osobiscie 🤷🏻♂️
Wspomina Pan o tym żeby powiedzieć, że przyjedzie z mechanikiem - teraz może pora na filmik " Jak przekonać mechanika żeby pojechał z tobą obejrzeć samochód" bo u nas żaden nie ma na to czasu
Tak jak sie przekonuje kazdego fachowca.
@@lospopularos niestety nie działa. Kiedyś pytałem 3 i mówiłem że zapłacę normalnie to stwierdzili że mają robotę, której nie zostawią bo inne auta czekają
@@Edmunt3030 No tak, to bardzo mozliwe. Mysle, ze po prostu pomyslal sobie, ze nie dostanie tyle ile by chcial a krzyknąć swoją ulubioną cyfrę z gory wstydzil sie, bo w sumie to on przeciez nie ma pewnosci z kim rozmawia. Sa mechanicy, ktorzy pracuja bez warsztatow (nie placa podatkow) i jezdza do klientow ze swoimi narzedziami. Trzeba by takiego namierzyc.
@@lospopularos tak mobilni mechanicy, do których na warsztat trzeba podjechać bo do klienta zadaleko
To teraz prosimy o odcinek jak sprzedać samochód :)
Sprzedać jest trudniej, chyba że gonisz komuś perełkę ;)
cfaniaki wpisują : "stan licznika", "stan drogomierza" "liczby na wyświetlaczu" - jak ognia unikają "przebieg"
w jaki sposób mam dać gwarancję na przebieg jak jestem np. 3~4 posiadaczem auta?
@@fak3e516 miałem na myśli handlarzy a nie zwykłych użytkowników
-„Ręczny działa”?
- działa
- a na który ząbek?
...🥴
...i czy na oba koła czy raczej wybiórczo.
Witam panie Waldku to był dla mnie ogromny zaszczyt spotkać się z panem na żywo i podać panu rękę 😊💪
Myślę że jeszcze kiedyś się spotkamy pozdrawiam 👊🏻
Pewnie nie myles ręki przez tydzień? :P
@@Adam-yg9wvprzed podaniem czy po podaniu? 😅
A czy wspomniał Pan o najważniejszym? Czy auto jest wolne od wad prawnych. Czy nie ma na nim jakiejs egzekucji
Aby sprostać Waldka pytaniom proponuje handlarzom w treści ogłoszenia :
Tylko poważnie zaintetesowane osoby Szanujmy swój czas kupcom szukającym kwadratowych jaj i chcącym kupić auto używane w stanie nowego zapraszam do salonu. Jazda probna tylko po położeniu kasy na stol i tylko na fotelu pasażera. A teraz na poważnie ten film Waldku powinien być nazwany Co wpisać w ogłoszeniu aby uniknąć pytań oczywistych. Wyobraźmy sobie sytuację że sprzedajemy samochód atrakcyjny cenowo i w ładnym stanie to dziennie potrafi do nas zadzwonić kilkanaście kilkadziesiąt osób i każdemu z osobna tłumaczyć to samo jest chore.
No jest chore. Ale do kogo teraz pijesz? Do Waldka? Do handlarzy? Do głupich ludzi, którzy nie nauczyli się czytać?
właśnie szukam pierwszego auta, i bardzo fajny filmik. Jestem totalnym laikiem jak chodzi o auta
Ja to sobie auto oglądam, jazda testowa i jak jest ok to biorę. Nie trafiłem jeszcze pojazdu w którym coś się zepsuło czy wymagającego wkładu finansowego poza normalną eksploatacją. Nie szukam dalej auta niż 50km od siebie żeby nie jeździć pół Polski i wisieć godzinami na telefonie pytając o dziesiątki rzeczy przed podróżą tylko chwila moment jestem i mam na oku wszystko co chcę zobaczyć.
Kupiłem auto w salonie, jak zobaczyłem co się dzieje w komisach, dziękuję dobranooc.
Bardzo fajny poradnik jak.... sprzedać auto i co napisać w ogłoszeniu.
W dużych komisach jak i salonach w dziele aut używanych pracownicy ( dilerzy) są szkoleni przez psychologów jak opowiadać bajki o aucie, jak rozmawiać z klientem , jak wcisnąć auto. Na takie pytania o których Pan mówi mają już gotowe odpowiedzi. Niestety to działa:(
Już widzę jak "Sebixy" zadają te pytania sprzedającemu e36, czy innego "gruza" do 3000zł XD
Każdy kupuje auto na jakie go stać więc nie wiem czemu czepiasz się co do kwoty
@@miejskisurfer1820 A czego pan spodziewasz się za 3000zł? Serwisowanego w ASO Ferrari ? ;) XD A w ogóle wiesz pan co to jest tak zwany "gruz" ?
To od jakiej kwoty auta można zadawać te pytania?
No tak bo przecież każdy 18-20 paro latek ma pieniądze na auto za 100 tysięcy z salonu, a jak nie ma to w ogole powinien brać co popadnie zamknąć ryj i sie cieszyć że koła się kręcą.
@@AWTUNING Dla niektórych 3000 to całe życie, wszystkie oszczędności, albo kasa pożyczona, bo auto jakieś potrzebne, a Pan - płytki ignorant to wyśmiewa... Poza tym, 3000,- jeśli opisany, że igła, to do kutwy powinien tak chodzić. A tak w ogóle, GRUZ to nie pojęcie/nazwa oficjalna, panie fachowcu, co?
Odpowiedzi na większość pytań i tak nie uda się uzyskać w komisie. Oni tylko patrzą czy auto jest w miarę dobrym stanie i nie wnikają w wiele szczegółów więc tam i tak się człowiek tego nie dowie. Też pamiętam, że gdzieś na jakiejś umowie czy czymś był wpisanych przebieg samochodu w chwili zakupu.
Też są takie oferty. Główne zdjęcie całkiem w porządku a potem coraz większą katastrofa, bo o ile tył jest ładny to przodu nie uda się odratować. Tylko oferta dla poszukiwacza części zamiennych.
Próbowałem zarejestrować przyczepkę,która miała kilku właścicieli. Nie chcieli mi tego zrobić w urzędzie, bo twierdzili, że te umowy poprzednie to są jakieś kopie, a oni chcą oryginałów. Chyba ze trzy razy razy byłem z tymi dokumentami w urzędzie i mimo, że przeglądało to trzech różnych urzędników zawsze dostawałem odmowę. W końcu spojrzeli się na mnie jak na nateetnego krętacza. To nie była moja wina, że trafiałem do różnych osób ot przypadek.
zgadza się, sami prywatni właściciele a na miejscu wychodzi mini handlarz... Wie Pan co ale jednak auto wymaga zbyt dużego wkładu finansowego więc zmuszony jestem podziękować... No dobrze rozumiem ale wie pan co mam sharana chce Pan zobaczyć ;-) - z życia wzięte...
#Autaużywane...Przez określenie"serwisowany",ma znaczenie,jeśli kupuję auto od właściciela np.małej firmy ,w której było używane,bowiem właściciel z konieczności,oraz odpisu podatkowego,i z zasady, wymienia nawet większe podzespoły,co może w konsekwencji oznaczać,że w danym egzemplarzu jest 80% "nowego auta",mimo że rocznik jest o wiele starszy...Nie jest,to regułą,lecz kupiłem trzy auta w ten sposób,i były wyjątkowo dłuższy czas sprawne,mimo wieku.
Czy posiada dwa komplety kół/opon w jakim są stanie i z jakiego roku?
Do kiedy jest ważny przegląd techniczny i ubezpieczenie OC?
Jak auto w LPG do kiedy ważna homologacja butli gazowej?
Czy całe wyposażenie jest w 100% sprawne, w tym klimatyzacja?
Też bardzo ważne pytania.
Ale gaz do kuchenek.
Mnóstwo ludzi nie ma pojęcia, na oponach z którego roku jeździ... Chwalą się, że mają dwa komplety, i oba mają "duży bieżnik", a po przyjeździe okazuje się, że oba komplety są do wyrzucenia...
@@D.K1503 dokładnie
@@hugolowon11 a ropa do ciągników
Głupie stereotypy
@@grzegorzpanczyk9410 Gaz do kuchenek, Diesel do ciągników, a prąd do lodówek.
Żeby ludzie byli uczciwi to nie byłoby trzeba tylu pytań.
przykladowy problem jest taki, ze ktos musial pierwszy oszukac klienta (glownie przy sciaganiu z zagramanicy), a potem leci to lawinowo, bo kazdy nastepny wlasciciel chce sie tego pozbyc
Zacznij od siebie. Mów że sprowadzony z Niemiec,
- sprowadzony bezwypadkowy, znaleziony w lesie z ciałem starego Hansa w stanie rozkładu, śmierdzi okrutnie aż w gardle drapie i w oczy szczypie, Ty nie chcesz tym jeździć ale może komuś będzie odpowiadał ten zapach
-bezwypadkowy ale po powodzi itd
@@slawekwnuk2137 Jeżeli udało Ci się sprzedać to gratuluje
@@przemek4398
Lepiej kupić nowy, taki na jaki cię stać, ty masz 10 lat spokoju i nie trzeba ją bawić się w detektywa podczas kupna starego wyjebanego rupcia od oszustów.
@@slawekwnuk2137 Tak też zrobiłem rok temu
Z tymi zdjeciami to jest bardzo roznie, jakis czas temu kupilismy samochod od goscia - presesa jakiejs firmy, nie wiedzial on tak naprawde o polowie funkcji swojego samochodu, a zdjecia nie obejmowaly praktycznie polowy wyposazenia i byly w fatalnej jakosci. Na miejscu okazuje sie ze jest Active Info Display, samochod w highline, swiatla ledowe a nie ksenonowe, elektrycznie otwierany bagaznik, asystent pasa ruchu i pojazdow poprzedzajacych itp itd takze czasami idzie ustrzelic okazje
Dane o wypadkowości posiadają firmy ubezpieczeniowe i trzeba zmienić prawo by mieli obowiązek ją udostępnić.
@@Aron3dw historiapojazdu.gov.pl są tylko dane o datach kolizji @mariuszmr1 ma rację, firmy ubezpieczeniowe mają pełne dane o tym, co się stało z pojazdem, co, gdzie i za ile było naprawiane, szczegółowe "ksiązki" po 50-100 stron maszynopisu od mechaników samochodowych. I takie dane powinny być transparentne, do wglądu przez każdą osobę.
A czy firmy ubezpieczeniowe mają takie informacje o samochodach z np Niemiec?
Bardzo przydatne pytania. Dzięki!!!:-)
w koncu sezon na kupowanie sie zaczyna coraz wiecej takich porad poprosze Waldziu :)