Doskonały materiał! Dobitnie pokazuje sprzeczności,brak logiki przy jego zakupie,no chyba że komuś kasa wisi.Tak sięgnąłem pamięcią i przypomniał mi się pański dowcip o wielbłądziku rozmawiającym z mamą.....😂,no właśnie, po co nam to wszystko ,cały czas będziemy mieli sraczkę czy dojedziemy do celu.O ile samochody elektryczne mają rację bytu w miastach i jego okolicach przy zasięgu 100 ,200 km, to duże auta bez minimum 500 km nie mają sensu,a i to wątpliwe mając pod nogą takie parametry.Haslo sprzedaży...kup i patrz,masz super auto ale za bardzo nim nie szalej.Pozdrawiam redaktora,zawsze z dużą przyjemnością wysłuchuje pańskich komentarzy z nutką ironii o postępach eko terrorystów którzy zabijają prawdziwą motoryzację.Statki ,samoloty, elektrociepłownie,wyngiel im nie przeszkadzają, się im q.... mać tylko motoryzacja nie podoba.
15:35 W Audi e-tron po obu stronach samochodu znajduje się gniazdo Type2. Po stronie kierowcy łącze Type2 z łączem CCS, które jest rozwinięciem standardu Type2. Dla informacji: Type2 to oficjalny standard ładowania wybrany przez Unię Europejską w 2013 oficjalny standardem na terenie całej unii, więc gdzie tu brak standaryzacji? 18:36 Autor informuje, że każda sieć ładowania potrzebuje osobnej karty RFid i jego karta może nie pasować do stacji, na której w danym momencie chciałby się ładować. Dziwi mnie, że podobny argument nie został powtórzony gdy autor dostał do testu samochód spalinowy z kartą Routex, na której można tankować się tylko na stacjach Circle K i BP? Z ciekawostek: Audi było jedną z pierwszych firm, które we współpracy z siecią ładowarek Ionity uruchomiło usługę ładowania Audi e-tron Charging Service, dzięki której za pośrednictwem jednej karty możemy korzystać z różnych ładowarek na terenie całej europy w tym w Polsce. 21:16 Poparcie argumentu o kosztach ładowania samochodu elektrycznego humorystycznym wpisem redaktora Grabowskiego, to jak zacytowanie w pracy doktorskiej fragmentu artykułu z brukowca. Owszem można, ale poziomu merytorycznego pracy to nie podniesie. Sam artykuł spotkał się zresztą z krytyką w innych mediach, jak np: francuskie.pl, ponieważ artykuł próbował ładować się na stacjach, które nie były dostępne w aplikacji ani też odebrane przez UDT. Jak dla mnie za dużo ględzenia a za mało informacji.
Naprawdę mi Pan zrobił wieczór. Szczególnie argumentem, że mam kartę routex, a narzekam, że muszę znaleźć odpowiednią ładowarkę. To serio Pan tak agituje za elektrycznością? Że to takie proste, że Unia, że standard, że to, że ładowarki są różne to przecież tak samo, jak z kartą Routex, która przecież działa tylko na dwóch stacjach? Serio? No cóż, po tym jednym wytrysku intelektu marketingowego zachęcił mnie Pan do zarzucenia czytania dalej. Mam tylko nadzieję, że się od Pana niczym nie zaraziłem. Dżiiiiz, skąd się biorą ludzie, którzy nie słuchają własnych słów, tylko głosu?
@@Pertyn Pan też zrobił mój dzień, bo takiej odpowiedzi od osoby, która mieni się w co drugim zdaniu jurorem konkursu na światowy samochód roku się nie spodziewałem, ale czego wymagać od osoby, która nie rozróżnia hejtu od konstruktywnej krytyki. PS: Ze swoje strony cieszę się, że nie zaraziłem się ględzeniem.
@@Misiekisamochody Jak rozumiem, spodziewał się Pan, że będę pod wielkim wrażeniem jakże intelektualnej erupcji Pańskich porównań… No więc nie, nie przekonał mnie Pan - i to niezależnie od tego, czy jestem jurorem, czy nie (o czym naprawdę wspominam bardzo rzadko, ale różne ratlerki lubią obgryzać kostki). Życzę dalszego samozadowolenia - jak rozumiem, przed lustrem, z prężeniem muskułów
Trochę na temat a trochę nie. Postęp, elektryfikacja, nowoczesne rozwiązania - TAK. AUDI - NIE. Odradzam po trzykroć. Jeśli skonfigurujecie sobie Państwo Audi a samochód przyjdzie z uszkodzonymi drzwiami wymagającymi malowania - nie będzie łatwo z niego zrezygnować bo "spełnia warunki zamówienia - jest nowy". Żadnej rozmowy. Zostaniecie "poinformowani", że zaliczka zostanie zwrócona dopiero, gdy auto kupi ktoś inny. W dodatku "po potrąceniu kosztów rezygnacji z zakupu". "Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi". Wszystkie te "rozwiązania zaawansowane do nieprzytomności", ochy, achy, dzikie węże - stają się pustym hasłem wobec braku klasy. Dziękuję
Ale to jest chyba z kazda firma. Ostatnio dowiedzialem sie od Mercedesa ze nie daja zadnej gwarancji na opony w nowym aucie, wiec moze troszke wiecej objektywizmu?
@@malkiewiczjacek Ale co tu jest nieobiektywnego? To są fakty, nie interpretacje. Fakty są obiektywne. Ja też zajmuję się zawodowo handlem i nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ktoś rezygnuje z zamówienia z powodu uszkodzenia powstałego z mojej winy a ja na to - "oddam Pani/Panu zaliczkę jak sprzedam komuś innemu i jeszcze sobie potrącę koszty magazynowania" . I nie wikłam się w dywagacje prawne bo to dla mnie kwestia przyzwoitości. Dla bardziej cynicznych - wizerunku, opinii. Nie chcę zanudzać szczegółami ale dopiero po fakcie uczę się jaka to precyzyjna, kalkulowana "gra". Co mówią sprzedawcy a czego nie piszą w mailach. Jedyne czego nie mogę zrozumieć to jak się ma zaliczka takiego małego żuczka jak ja do obrotu takiego salonu, że warto dla niej "robić sobie z gęby cholewę". Co do "każdej firmy" to nie wiem - z innymi nie miałem sporów więc nie wiem, jak by się zachowały. Wiem, jak ja bym się zachował. Mówi się na to "nauczka". Ale dokąd zajdziemy jeśli wszyscy wszystkich będą tak "uczyć"?
@Maniek Mamut Wiesz, tu nie wiem jak ksztaltuje sie polityka gwarancji firmy, czy jest ona lokalna czy globalna a mowiac szczerze nie chce mi sie teraz grzebac po stronach zagranicznych ale a propos tego podejscia nastepny przyklad. 10 lat temu w "londku" mialem sluzbowego Passata i zepsul sie tam hydrauliczny hamulec, samochod byl produkcji "europejskiej" i rejestracje mial "nie angielskie". W serwisie powierdziano mi ze tego gwarancja nie obejmuje bo oni (w UK) maja inne zasady gwarancji i ze moge ewentualnie zaplacic za naprawe u nich a pozniej ubiegac sie o zwrot w polsce. Nastepny przykla, ale z calkiej innej strony. Nieco wczesniej mieszkanjac we wloszech kupilem u nich Avensis, wlosi w tym czasie (ok.2002) oferowali 5 letnia gwarancje lub 155tys przebiegu. Jako ze w Pl musialem oddac malenstwo na serwis bo mialem problem z olejem (typowe w silnikach 1.8) wiec liczylem na moja 5-o letnia gwarancjie. W Toyota w Trojmiescie powiedziano mi ze gwarancja jest tylko 3 lata i te dwa daje wloska toyota niejako od siebie, ale .... oni mimo wszystko naprawia mi samochod w ramach tej wloskiej gwarancji. Czyli ze mozna. Wydaje mi sie ze problem lezy tu w markach premium ktore tak nie do konca dbaja o klienta w mysl zasady, nie kupisz ty to kupi inny ale mimo wszystko sie sprzeda. Firmy te bazuja glownie na duzych odbiorcach a o "maluczkich" nie dbaja. Wracajc jeszcze do mojego przykladu o Mercedesie, jak zapytalem mila pania z helpdesku czemu nie daja gwarancji na opony, stwierdzila ze oni ich nie produkuja wiec powinienem dzwonic do Pirelli - producenta, zapytalem wiec dziewcze co jesli mi siadzie element w silniku ktory jest produkcja Renault - czy wowczas mam dzwonic do fracuzow? Dziewcze sie zmieszalo i szybko zakonczylo rozmowe :))))
Tak się składa że pracuje w fabryce Audi w Brukseli gdzie te auto jest produkowane. Przejechałem kilka tysięcy kilometrów testów i będąc nawet fanem aut spalinowych znalazłem pewien sens w autach elektrycznych. Na zachodzie mamy dużo bardziej rozbudowaną sieć szybkich ładowarek. Czas na kawe i wc wystarczy na dodatkowe 100-150km. Po drogach krajowych można zejść do zużycia 18kw/h. Na autostradzie masa, aerodynamika i obroty silnika nie sprzyjają. Za to w mieście przy mądrym używaniu rekuperacji energi można mieć naprawdę dobre wyniki. Przejazd ponad 400km na 1 ładowaniu przy dobrych warunkach nie stanowił dla mnie problemu. Fajne auto majętnym ludziom do jazdy głównie w mieście i " wokół komina". Oczywiście czekamy na nową generację baterii która znacząco piprawi zasięg ale i wydłuży czas ładowania. Coś za coś.
Wszystko fajnie ale dla mnie bardzo ważna radość z dynamicznej jazdy nie jestem typem emeryta który się patrzy na zużycie paliwa(prądu) ciekawe jak przy szybszej jeżdzie wygląda maks zasięg
@@AdamAdam-zu9wl zgadzam się, ale powiedzmy sobie szczerze że dynamiczna jazda "czołgiem" w zakorkowanej aglomeracji gdzie jest więcej fotoradarów niż latarni lub drogach krajowych gdzie co chwile jest odcinkowy pomiar prędkośći nie zachęca.. Do tego celu lepsze będzie lekkie zwinne dobrze prowadzące się auto nawet bez dużej mocy typu np Mazda mx5.
Brzmi fantastycznie - ale widzi Pan, ja wciąż powtarzam jedno słowo, które fanboje Tesli i innych elektryków olewają: infrastruktura. Jeśli w jedynym kraju, który ma prąd darmowy, bo zaspokaja swoje wszystkie standardowe potrzeby energią z elektrowni wodnych (Norwegia), gdzie państwo prosi wręcz o pozostawionego zapalonego światła w domu, żeby zachować maksymalną stabilność w sieci, jeśli w tym kraju, gdzie jest więcej elektrycznych aut niż gdziekolwiek indziej - w tejże Norwegii wystarczy długi weekend (o wakacjach nie wspominając), by na stacjach pod ładowarkami stały kolejki na kilka godzin, to gdzie się Pan ustawi na swoją kawę i wc? Będzie Pan pić kawę i siusiać przez 3 godziny, a i wówczas dostanie Pan tylko 100-150 km, bo inaczej Pana zlinczują ci, co stoją za Panem w kolejce do ładowarki? Powtarzam: infrastruktura. Nie ma jej, nawet w Niemczech ładowarek jest za mało, nawet w Norwegii!
@@Pertyn zgadzam się się z Panem całkowicie. Moje doświadczenie opieram na czasach dzisiejszych i lokalizacji czyli de fakto infrastruktury wokół której się znajduje. Tylko nie Pan proszę Pana, wole Rafał. Jestem o połowę mlodszy od Pana i trochę mi głupio.
Dałem łapę w górę za to co Pan powiedział o ładowaniu, wtyczkach, zasięgu itp. Samo auto mnie w ogóle nie interesuje, jest typowym autem na pokaz, nie ma znaczenia jak przyspiesza, jeździ itp skoro ogólnie jego zakup i użytkowanie jest bez sensu.
@@Pertyn Może i tak, ale czy tego typu auto ma 4 czy 5 sekund do setki to nie sprawi nagle że jego zakup i użytkowanie stają się sensowne. Nie znikną nagle absurdy w stylu: rodzinne auto idealne w trasę z 200km realnego zasięgu (Chyba że korzysta się ze 100 zamiast 400KM).
Auto piekne ale tylko na pokaz bo nie jest praktyczne przez ładowanie i drogie bardzo. Ze wszystkim się zgadzam co Pan powiedział. Elektryki będą dobre za 10-15lat dopiero jak wszystko się rozwinie pod kątem elektryków
Jak ja szanuję za to że ma Pan odwagę mówić wprost o tym co myśli o absurdalnej, niejako przymusowej, elektryfikacji samochodów. Ciekawe czy kiedyś takie opinie będzie YT usuwał w ramach religii klimatycznej.
Ustawiasz w plugShare tylko ładowarki z CCS i nie ma problemu. 100 000 km na prąd i nigdy nie miałem problemu z ładowaniem. A w domu wystarczy gniazdo siłowe i po 8 godzinach mamy pełne Auto. To naprawde proste....
Uwielbiam takie bezrefleksyjne wpisy jak twój :) Przyjmij do wiadomości, że masz szczęście (lub nieszczęście) być w mniejszości, a samochód elektryczny to samochód niszowy i nigdy nie przestanie nim być. Ten typ trakcji jest pełen sprzeczności już na etapie koncepcyjnym, bo niski zasięg predestynuje go do aut miejskich, a w mieście większość ludzi mieszka jednak w obiektach wielorodzinnych, gdzie dostępu do siły nie ma... ergo: nie będą się ładować 8 godzin, tylko 24, o ile wspólnota im na to pozwoli (z reguły zakazuje, a specjalnych liczników wieszać nie chce). Nie powieszą sobie też paneli, by trochę koszty ładowania obniżyć (ale na pewno nie wyzerować, jak tu wielu wypisuje). Publicznie dostępne ładowarki są zaś już dziś bardzo drogie i absolutnie pogarszają rachunek ekonomiczny związany z zakupem takiego samochodu. Podkreślam: już dziś, gdy prąd do samochodów nie jest JESZCZE obłożony taką akcyzą, jak paliwa płynne (a kiedyś zostanie nią obłożony, jeżeli trzeba będzie zasypać dziurę w budżecie z powodu spadku wpływów podatków z konsumpcji paliw). Pod filmikiem Marka Wieruszewskiego (porsche taycan) wyliczałem, że gdyby już dziś obłożyć prąd takimi podatkami jak są obłożone paliwa płynne, 1 kWh kosztowałaby 1,25 zł (ta z domowego gniazdka w taryfie całodobowej). Prąd to jedno z najdroższych (o ile nie najdroższe) źródeł energii i to się raczej nie zmieni. W konsekwencji na Ionity za szybkie ładowanie będziesz płacił nie 3,50, tylko 5 zł za 1 kWh, czyli tyle, co dziś za 1 litr paliwa. Tylko że tego paliwa spalisz 8-10 l/100 km, a nie 20-25 kWh. Pomijam już fakt, że baku w aucie spalinowym wymieniać nie trzeba, a bateria skończy swoją żywotność po 5-7 latach i albo będzie ją trzeba regenerować, albo wymieniać (w tesli to koszt ok. 100 tys. zł). Spróbuj sprzedać takie auto już nawet po 4 latach :) Poza tym sorry, ale nie wierzę, żebyś przez 100 tys. km, czyli ok. 350 ładowań nie miał ani razu problemu z ładowarką publiczną, skoro mają je wszyscy (a to zajęta, a to nie działa, a to na zamkniętym terenie - jak ostatnio w czasie COVID). No jakimś ewenementem jesteś na skalę globu :) Prawo wielkich liczb podpowiada, że problemy mieć musiałeś. No chyba że z tych 350 ładowań, 345 zrealizowałeś w domowym gniazdku i jeździłeś wokół komina, a zaledwie 5 odbyłeś w ładowarkach publicznych, no to faktycznie - mogłeś mieć farta. Co więcej: problemy z ładowarkami publicznymi są stosunkowo niewielkie (choć i tak za duże) właśnie dlatego, że samochodów elektrycznych jest MAŁO, a nawet BARDZO mało (wiele z nich to hybrydy plug-in albo auta służbowe, np. Poczty Polskiej czy Innogy Go, które ładowane są na prywatnych stacjach, a statystyki mocno podbijają). Gdy aut będzie więcej, cała ta infrastruktura się zapcha, bo w Polsce NIKT nie chce finansować rozbudowy tej sieci. To nie Niemcy, którzy pobrali gigantyczne dotacje z UE na rozwój sieci ładowarek i nabudowali ich tyle, że ładowarek mieli więcej niż aut elektrycznych. Wiem, że producenci pracują nad bateriami o 2x większej gęstości energii, ale nikt mnie nie przekona, że auto elektryczne w obecnej formie (czyli wożące tonową baterię) będzie kiedykolwiek równie uniwersalne, co spalinowe. Mamy lato, więc wyobraźmy sobie, że "pół Polski" jedzie A1 do Trójmiasta. Stoją w gigantycznych korkach, włączając na maksa klimatyzację, co mocno obniża zasięg, a podładować się nie ma gdzie. Niech nowe baterie dadzą tego zasięgu (realnie) nawet 700 km, a nie 350. I co? Dziesiątki tysięcy samochodów dojeżdżają do Trójmiasta i... gdzie one mają się przynajmniej doładować na drogę powrotną? DZIESIĄTKI TYSIĘCY DZIENNIE, a nie dziesiątki sztuk. Zapewne też wiesz, że bateria musi być odpowiednio schłodzona przed ładowaniem? Powodzenia w 30-stopniowych upałach przy parkowaniu na słońcu... A wszystkiego przed wyjazdem z domu nie przewidzisz, bo ruch drogowy zmienia się płynnie... Po godzinie sytuacja może już wyglądać zupełnie inaczej. I z przejazdu zaplanowanego na 3-4 godziny zrobi się 7-8, bo będziesz jechał nie tam, gdzie chcesz, tylko tam, gdzie każe ci nawigacja, żeby mieć po drodze awaryjny dostęp do prądu. To wszystko jako tako działa (choć i tak bardzo kiepsko) JEDYNIE dlatego, że tych aut jest mało. I właśnie dlatego twierdzę, że to koncepcja od samego początku nieprzemyślana. Od stworzenia pierwszego samochodu elektrycznego mięło 150 lat i... wszystkie problemy znane już wtedy pozostały aktualne. Polecieliśmy jako ludzkość na Księżyc, ale nie opracowaliśmy koncepcji efektywnego magazynowania energii, które dałoby się upowszechnić. Bo pierwiastków ziem rzadkich niezbędnych do wyprodukowania baterii w tak dużej ilości braknie nam szybciej niż skończy się ropa.
@@sammler8825 ot i mądrego człowieka dobrze posluchac. Dodam że zgodnie z wyliczeniami aby mówić o jakiejkolwiek oszczędności odnośnie emisji to musimy mieć OZE na poziomie przynajmniej 12% na razie mamy zaledwie 6% i to niecałe. Także elektryki zwiększają ilość użytkowników i tym samym zużycie węgla i paliw kopalnych do produkcji energii. Nie mówię już tu o kosztach utylizacji akumulatorów. Pozdrawiam serdecznie
Po zapięciu do tego łodzi zasięg wyniesie pewnie 200km więc oznacza to w drodze do Chorwacji 5x odpinanie przyczepy żeby podjechać do ładowarki. Nawet nie wiedziałem że elektryki mają haki ale uważam że nie powinny mieć.
Zastanawiam się czy mógłbym tych baterii użyć do ogrzewania domu? Cały rok ładować je z paneli fotowoltaicznych a zimą podłączyć do pieca elektrycznego. Może to by było lepsze zastosowanie dla nich niż samochód?
Mnóstwo pomyłek i dezinformacji! Szybkie lądowanie do 80% w 30 min. Ładowani szybki jest ciagle 60% tańsze od paliwa. Wtyczek ujędrnianie tylko 2 typy tesla albo cała reszta.
świetne auto w trasy którym nie można jechać w trase, brawo. auta elektryczne powinny byc tylko do miasta i to małe i słabe, po co komu w miescie 400km. to auto to pomnik sprzeczności
I teraz pytanie poco taki saomochód. Ile sie tego sprzeda? Tak jak Pan mowi ze to jest pomnik, pokazać mozliwosci audi, ze potrafimy. I co dalej? Auto komfortowe na dalekie trasy a trzeba sie nim kręcić wokół komina bo nie ma gdzie naladować. Nie rozumiem. Pewnie na zachodzie infrastruktura jest bardziej rozwinieta ale u nas to jak narazie ciekawostka a nie auto.
To może test tego Audi z przyczepą i wypad na mazury? Ale taki, w którym nie patrzymy na zużycie prądu i tracimy czas na szukanie ładowarek w aplikacji. Po prostu jedziemy, co ma być to będzie. Wtedy poznamy prawdziwa twarz elektomobilnosci. Trasa do Mikołajek, to nie 3h, tylko 15h. Kto się podejmie wyzwania?
"Nie stworzono pojedynczego standardu" xdddd no błagam Wszystkie nowe auta oprócz nissana i tesli model s i x mają w europie ten sam standard - ccs. gniazdko z prawej strony jest takie samo tylko że dodatkowo obsługuje szybkie ładowanie. Wszystkie szybkie ładowarki w polsce (Orlen, greenway za niedługo ionity) obsługują ten właśnie "nie stworzony" jeszcze system ccs. Nie widziałem jeszcze pod żadnym marketem takiego stanowiska, które by nie miało wtyczki do tego audi. Problem jest tylko wtedy jak mamy tesle z ich autorskim gniazdkiem lub nissana. A jak kupujemy cokolwiek innego to korzystamy z dobrodziejstw tego niestworzonego systemu jakim jest ccs i praktycznie wszędzie pasuje wtyczka. Ja nawet nie wiem jak można by to prościej rozwiązać - ładujesz powoli - główne gniazdko(z prawej lub z lewej), chcesz ładować szybko - używasz dodatkowo dwóch dolnych wtyków, no rzeczywiście trzeba być elektrykiem.
No i w ten prosty sposób, zaprzeczając mi gwałtownie, potwierdził Pan to, co mówię: kierowca nie ma obowiązku znać wtyczek, gniazdek, rodzajów ładowarek (AC/DC), kierowca tak samo, jak w samochodach spalinowych, powinien móc po prostu podjechać do ładowarki, wetknąć wtyczkę i resztę powinien załatwić komputer. To, co Pan opisuje jako „standard”, jest dokładnie takim samym idiotyzmem, jak różne STANDARDY wtyczek i kontaktów na świecie - oczywiście, to SĄ standardy, ale ILE ICH JEST?! Ja dużo jeżdżę po świecie i zawsze musze mieć przy sobie klocowaty i ciężki gadżet pozwalający mi na wpięcie się z niezliczonymi ładowarkami w różne gniazdka. A ponieważ doskonale znam irytację, jaką to wywołuje - ale przynajmniej ma to takie uzasadnienie, że jestem co najmniej w innym kraju (albo i na innym kontynencie). A jeśli na własnych śmieciach wciąż muszę kombinować, co i gdzie wetknąć, to mnie szlag trafia. I proszę o nieco obiektywizmu: jeśli standardy są co najmniej trzy plus wallbox i gniazdko w ścianie, to ja muszę się na tym wyznawać. A nie mam na to ochoty. Auto jest jednym wielkim komputerem na kołach, a nie umie samo się dostosować? Bo że producenci nie potrafią, to już wiem, żeby Pan jeszcze dwadzieścia razy powtórzył, jak to ślicznie mamy standard jeden dla wszystkich - „no, chyba że…”
@@Pertyn Rozróżnianie ładowania wolnego(ac) i szybkiego(dc) ciężko uznać za coś trudniejszego niż rozróżnianie benzyny od diesla od lpg. Jest nawet prościej bo nie da się wykonac manewru porównywalnego do zalania dieselka benzyną. To że szybka ładowarka ma dwie dodatkowe duże wtyki na dole i że one muszą trafić do dwóch dziurek to nie jest chyba wyzwanie nawet dla szympansa a co dopiero dla kierowcy. Standard jest jeden na całą europę, jeśli boję się zostać elektrykiem to wszystko co muszę zrobić to wybrac samochód z europejskim standardem ccs. Wydaje mi się, że tylko jeden samochód na Pana kanale tego standardu nie obsługiwał - nissan leaf. Mówił Pan w filmie o mercedesie, jaguarze, ostatnio testował Pan teslę, hundaia i porsche - wszystkie te samochody obsługiwały właśnie ten europejski standard. Ja zupełnie nie rozumiem skąd się teraz wziął ten rant. Wszystkie auta miały te same gniazdka, da się je ładować, z tego co wiem, na wszystkich stacjach szybkiego ładowania w polsce, nie da się wsadzić wtyczki w złe gniazdko, pod każdym marketem widziałem są wtyczki typ 2, które pasują do wszyskich testowanych na kanale aut - łącznie z nissanem. Jedyny problem mogą sprawiać słupki do których trzeba mieć własny kabel. O co chodzi o.O
@@Pertyn pięknie powiedziane 👍 Dla mnie również jest to niezrozumiałe. Zaraz jakiś magyster elektryczności będzie się mądrzył jacy my głupi jesteśmy😁 Pozdrawiam Świetny test 👍
Świetnie powiedziane po raz kolejny - tylko nie na temat. Brzmi fantastycznie - ale widzi Pan, ja wciąż powtarzam coś, co fanboje elektryków olewają: infrastruktura i technologia akumulatorowa. Jeśli w jedynym kraju, który ma prąd darmowy, bo zaspokaja swoje wszystkie standardowe potrzeby energią z elektrowni wodnych (Norwegia), gdzie państwo prosi wręcz o pozostawionego zapalonego światła w domu, żeby zachować maksymalną stabilność w sieci, jeśli w tym kraju, gdzie jest więcej elektrycznych aut niż gdziekolwiek indziej - w tejże Norwegii wystarczy długi weekend (o wakacjach nie wspominając), by na stacjach pod ładowarkami stały kolejki na kilka godzin, to gdzie się Pan ustawi, żeby się dalej puszyć swą wiedzą o rozróżnianiu wtyczek? No i jednak będę się upierać: odróżnienie diesla od benzyny jako porównanie? Znaczy: benzynę nalewam szybko, a diesla powoli? Czy odwrotnie? No ale nawet gdyby, to odróżnienie dystrybutora diesla od benzyny jest bardzo łatwe - stoją obok siebie i jest to wyraźnie napisane. Mało - obok nich stoi jeszcze 6-8, albo i 20 takich samych duetów i każdy może podjechać i za 5 minut odjechać, „naładowany do pełna”. A takich zestawów po 6-8-20 par mamy po kilka na kilometr w mieście, a na autostradzie po 2-3 co 20 km. Są w stanie obsługiwać w maksymalnym zagęszczeniu po 100 aut na godzinę. Nawet w Norwegii najlepsza stacja ładowarek jest w stanie obsłużyć 4 auta na godzinę - pod warunkiem, że właściciele zgodzą się na naładowanie w 40%. A z wykorzystaniem której wtyczki? Powtarzam: infrastruktura i akumulatory. Nie ma jej, nawet w Niemczech ładowarek jest za mało, nawet w Norwegii - z dowolnymi gniazdkami. Nie wiem, kim trzeba być, żeby się zachwycać elektryfikacją, mając świadomość, że de facto stale jest się uwiązanym do kabla i ładowarki (dowolnego kable i dowolnej ładowarki). „Europejski standard” dzieli się na kilka podstandardów, AC, DC. Ja tylko pytam, dlaczego nie ma jednego typu ładowarki i kabla/gniazdka, nie obchodzi mnie, ilu producentów używa jednego typu, skoro jest tych typów jeszcze kilka i nie ma szans na to, żeby po prostu podpiąć się do ładowarki - bo raz, że ich niemal nie ma, a dwa, że albo będzie za wolna, albo za szybka, albo z innym gniazdkiem. Pyta Pan o co chodzi? Ja też. Co Pan robi z całym tym czasem, który potrzebny jest na znalezienie ładowarki w ogóle, potem dostępnej ładowarki, potem odpowiedniej ładowarki, a potem czasem ładowania? I tak dookoła Macieju co najmniej raz dziennie?
@@Pertyn w sedno. Zgadzam się w 100%. To wszystko jest paranoją. Szok np: w Tesli. Załóżmy, że kończą nam się baterię, piękny ogromny ekran dotykowy pokazuje nam, że za 2km jest ładowarka. Ostatkami prądu dojeżdżamy i....nieczynna/zepsuta 😂 Szczegółowy filmik o super Tesli skarbonce można obejrzeć np: u Zachara😁
Napęd elektryczny to nowy system zasilania i wymaga nowej infrastruktury. W tym Twojej domowej. Kiedy to ma sens? Wtedy gdy: masz panele fotowoltaiczne odpowiedniej mocy, pompę ciepła czyli sam dla siebie robisz prąd. Elektryk na poważnie to obecnie auto dla firm taxi, drugie auto w rodzinie, dla osób potrzebujących max. 200 km zasięgu. Oczywiście cena jest zaporowa, ale to kwestia czasu.
Spieszę z wyjaśnieniem prądów, czasów, amperów i innych dziwnych rzeczy. 1. W sieci mamy prąd przemienny (AC) 2. Bateria potrzebuje prądu stałego (DC) Ładowarka (każda) spełnia zatem funkcję prostownika. ! TO, CO DOSTAJEMY NA KABLU DO SAMOCHODU, NIE JEST ŁADOWARKĄ ! ŁADOWANIE WOLNE (AC) Każde auto ma wbudowaną ładowarkę pokładową, która jest o określonej mocy. Zazwyczaj to 11 kW, zdarza się 22 kW, ale już nie więcej. Podłączając się do gniazda sieciowego (zwykłego bądź siły), jedyne co robimy, to podłączamy ładowarkę pokładową do prądu. Jeśli źródło prądu jest słabsze niż moc max ładowarki pokładowej, to ładujemy się z mocą, jaką maksymalnie wyda z siebie gniazdko. Jeśli moc max gniazdka jest np 22 kW (duża siła), a moc max ładowarki pokładowej to 11 kW, to ładujemy się z mocą maksymalną ładowarki pokładowej. TO JEST TZW ŁADOWANIE AC, CZYLI WOLNE. Najpopularniejsze złącze to Typ2 ŁADOWANIE SZYBKIE (DC) Ładowarka pokładowa o mocy 50-150 kW zajęłaby ponad pół samochodu, a dwa, raczej nie znaleźlibyśmy źródła prądu o tej wydajności. Dlatego też szybkie ładowarki ze względu na gabaryt i dostępność sieci są w formie dużych szaf, a podłaczając kabel do samochodu od takowej (najczęściej CCS - Typ2 z dwoma bolcami na dole) podłączamy się WPROST DO BATERII. Bateria definiuje określoną moc max ładowarki DC, np na poziomie 100kW (by jej nie rozsadziło), więc ta sama zasada - ładujemy się z mocą maksymalną źródła, jeśli jest mniejsze, niż bateria dopuszcza, bądź z mocą maksymalną na jaką pozwala bateria, nawet z mocniejszego źródła (auto, które przyjmie max 50 kW DC, podłaczone do ładowarki 100 kW, bedzie łądować się z mocą 50 kW) Mam nadzieję, że pomogłem. Po więcej info zapraszam na mój fanpejdż i stronę bezszelestni.pl Dziękuję.
Bardzo dziękuję. Nie odpowiedział mi Pan tylko ma jedno, podstawowe pytanie: dlaczego ładowarka ładowarce nierówna, dlaczego ja musze to wszystko wiedzieć, dlaczego ładowarek jest tak mało i dlaczego po bóg wie ile trwającym ładowaniu przejeżdżam tyle, co najgorzej w historii sprzedającym się Volvo? (XC90 V8, które paliło 18 l/100 - co nie odstraszało potencjalnych klientów na V8. Za to zbiornik paliwa o pojemności 40 l załatwiał sprawę: tankowanie cztery razy na tydzień?!
@@Pertyn przygotuję obszerniejszy materiał i podrzucę go tu w komentarzu. A szybko, nieco wymijająco, odpowiadając na pytania: 1. Mało kto jest w stanie jasno przedstawić, dlaczego mnogość ładowarek nierównych sobie wrzuca się do 2 grup. 2. Nieprędko będą ładowarki pokładowe o mocy wyższej niż 22kW (gabaryt) , oraz próżno szukać gniazdek siłowych większych niż 22kW (3x32A) (są większe, praktycznie wylacznie do celów budowlanych). Psst! Mamy najwyższe napięcie w sieci na świecie. Amerykanie muszą się zadowolić połową wspomnianych liczb, a to za sprawą 110V :P 3. Nie było wyraźnej potrzeby, innej niż loty w kosmos, by przez ostatnie 100 lat szczególnie rozwijać zagadnienie gęstości energetycznej, czyli jak do wiaderka wepchnąć więcej prądu niż dotychczas.
Oglądam Pana filmy często i mają wpływ na moje decyzje przy zakupie aut... Aczkolwiek, ględzenie na temat wtyczek i ładowania było po prostu żałosne. Od 2013 w EU obowiązuje standard: IEC 62196 Type 2. Nie ma problemu z ładowaniem. W tej chwili nie jestem przekonany czy powinien być Pan dziennikarzem motoryzacyjnym. Częściej ludziom zdarza się wlać benzynę do Diesel'a, niż podłączyć złą wtyczkę. Proszę mi wierzyć: to żaden kosmos, chyba, że ja jestem astronautą. Osobiście ładuję swoje audi w domu z gniazdka siłowego (poprzez ładowarkę Audi zawieszoną na ścianie) w taryfie nocnej G12 bądź z instalacji PV. W trasie zamiast stawać na stacji benzynowej staję albo na szybkiej ładowarce albo pod centrum handlowym i robię zakupy, które i tak bym musiał potem zrobić. Każdego dnia wsiadam w ciepłym garażu do auta naładowanego w 80% (zgodnie z zaleceniami producenta, lub 100% jak jadę daleko). Owszem, jak ktoś mieszka w bloku, to nie dla niego auto elektrycznie przy dość słabej infrastrukturze w PL, aczkolwiek i to się zmienia. Zalet posiadania samochodu elektrycznego jest tyle, że jestem w szoku, że ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości... Dla mnie nie ma powrotu do spalinówek, a jeździłem samochodami będącymi marzeniami innych. Zapomniałem jeszcze dodać, że w Europie kierowanie i posiadanie auta jest przywilejem, a nie przymusem czy koniecznością. Na rynku jest więcej rodzajów wtyczek do ładowania telefonów niż do ładowania samochodów.
Właśnie chciałem to samo napisać. Denerwują mnie ci wszyscy dziennikarze motoryzacyjni kpieniem z elektryków , ten nie umie ładować , a inny (Zachar) musi jechać z Krakowa do Warszawy w dziesięciu kurtkach bo nie włączył ogrzewania żeby dojechać na jednym ładowaniu , a wystarczyłoby po drodze podpiąć się na 10 minut wypić kawkę i można by jechać na krótkim rękawku. Tragiczne te testy i profesjonalizm prowadzących , ciekawe czy z ładowaniem swojego Iphona też ma takie problemy , bo dla mnie nie ma różnicy miedzy ładowaniem telefonu a mojego audi. Pozdrawiam kolegę.
Wreszcie ktoś dał sensowny komentarz,też mam elektryka i jest rewelacyjny,obecnie planuje zakup i człowiek nie wie co kupić,tesla brzydka,a w środku beznadziejna,ale mało pali i ma zasięg,audi piękne,ale zasięg mniejszy,a mercedes to cena kosmos,musze jeszcze zobaczyć na żywo cupre born
Cóż ja jestem poniekąd fanboyem elektrycznych samochodów. Od pewnego czasu jestem właścicielem tesli p90d i szczerze mówiąc nie narzekam. Wszyscy znajomi dookoła śmiali się, że kupuje auto za 500 tys. a przejade 400-500 km. Elektryczny samochód dla mnie to idealny wybór. Ładuje go w garażu i starcza mi na trasy Warszawa- Łódź - Wrocław. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że koszt eksploatacji w porównaniu do konkurentów, których brałem pod uwagę jest po prostu śmieszny. Szybka, cicha i tania jazda. Czego chcieć więcej? Może zasięgu, ale koszt przejechanie 100km z średniej 83 tys. km to 9,17 zł. Czyli 2 L benzyny. Na chwilę obecną różnica w kosztach między zakupem S klasy ( którą miałem kupować, S560) to 50 tys. na korzyść tesli, licząc tylko i wyłącznie spalanie. A teraz kwestia, która zawsze jest poruszana pod moimi komentarzami. Czemu mając auto tak drogie liczę wszystko? Ponieważ na tym polega życie. Aby przeliczać i liczyć, a człowiek się dorobi. Jeśli jest możliwość zaoszczędzenie/zarobienia na czymś, to warto to zrobić. Pozdrawiam
To żeś zaoszczędził, kupiłeś samochód za pół bani. Ja kupiłem za 300 tyś lepszej klasy i jeszcze 200tyś mam na paliwo. Muszę się nieźle starać żeby to przepalić. Za parę lat ja swój jeszcze sprzedam, a Ty ?
To zastanów się, ile wody muszą zużyć w Polsce kopalnie węgla, żebyś Ty mógł sobie pohasać elektrykiem. W Polsce. Która ma zasoby wody słodkiej na poziomie Egiptu
@@fastt11 Też sprzedam :) jak pisałem powyżej. Jeździłem konkurencją ale to Tesla mnie zachwyciła swoją cichą, wygodną i szybką jazdą. Kładę tu nacisk na cichą i S klasa, A8 czy bmw 7 nie były w stanie mi tego dać, co dała mi tesla.
Mysle ze popelniles blad logiczny porownujac zakup Tesli do S klasy, to tak samo jakbys porownal Dacie Duster Do T-Roca. Z bardzo naprawde bardzo duza doza poblazliwosci mozna porownac Tesle do E klasy (przymykajac oko na jakosc wykonania Tesli). E klase kupisz niezle "wypasiona" za 300 tys wiec pozostaloby Ci jeszcze 200 tys na paliwo i ewentualny serwis. E klasa diesel spali Ci, niech bedzie 6 litrow wiec masz wzgledem swojej Tesli przepal w wysokosci 4 litrow czyli 18 zl co jesli podzielisz te pozostale 200tys to mozesz wyjezdzic na tym 11 111 setek czyli 11 111 00 km - ponad MILION!!!!!!. Ile robisz rocznie? W sensie na ile ten milion by Ci starczyl ? Ostatnie pytanie - ile razy w ciagu tego miliona w Mercedesie bedziesz musial zmienic baterie w Tesli? Reasumujac no to naprawde zrobiles dobry interes :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Znów irytujące ałdi... ;-DDD Za duża cena, za mały zasięg, za duży kłopot z ładowaniem, za dużo wyświetlaczy... Jak można być takim psujem jak ałdi... Oczywiście łapka w górę. Serdecznie pozdrawiam :-)
Tym razem ględzenie z którym się zgadzam w całej rozciągłości. Jak niektórzy piszą w komentarzach, że nie do słuchania i psuje cały test audi e-tron. A ja myślę, że pokazuje jak może być utrudnione życie kierowcy, który sobie pozwoli na zakup takiego elektrycznego samochodu. To jeszcze nie ten czas, może kiedyś to będzie miało sens, ale nie prędko.
"Przejechał " się Pan, Panie Sędzio dzisiaj po elektrykach że aż miło! Czy tak ciężko znormalizować głupie wtyczki? Można banany, można i wtyczki. Myślę, że do tego dojdzie, to choroba wieku dziecięcego elektryków. Autko ładne "ale"(!) elektryk Zdrowia życzę
Fajna furka widze tylko jeden problem elektryk😁😁 no dobra ok do miasta + 100km wokół komina😉 dlatego że: Bateryki Cena autka elektrycznego Problem z ładowaniem Zasieg Drogie i bedzie coraz droższe ładowanie poza domem Szybka jazda autostradą, zasieg😥👎👎 Pełno kabli i czas ładowania Pozdro Ps trzeba byc miłośnikiem elektryka w tym czasie zeby go kupić
W Norwegii to jeden z popularniejszych samochodów. Ale oni maja PKB na osobe 80tys$, a my 15tys$ rocznie (to trochę tak jakby to auto kosztowało od 70tys złotych u nas - rwalibyście jak reksio szynkę) i jest tam mnóstwo szybkich ładowarek
Dokladnie tak jak mowisz dlatego jesli podliczymy "koszt" produkcji baterii oraz ich pozniejsza utylizacje to nagle sie okaze ze ten ekologiczny samochod zanieczyszcza srodowisko bardziej niz stary diesel
Jaka znowu utylizacja?! Surowce z baterii sa praktycznie w całości do odzyskania, nikt tego nie wywali do rowu. Metale pójdą znowu na linie produkcyjna dla nowych baterii. Także to akurat najmniejszy problem, bo raz wydobyty surowiec krąży w gospodarce.
Za 10 lat ta technologia może będzie zdatna do użytku, przede wszystkim gdy powstanie odpowiednia infrastruktura. No bo co mają zrobić miliony ludzi, którzy trzymają swoje auto pod blokiem?
Przecież infrastruktura juz jest, i to od dawna. Wszędzie, nawet na wsiach. Kwestia zakupu i podłączenia ładowarek (i to nie koniecznie, 230v wystarczy). Strasznie nie rozumiem narzekania w elektrykach na infrastrukturę. Prąd jest niemal wszędzie. Jedyne co może brakowac to punktów szybkiego ładowania (takich o wartosci kilkusiesieciu kw), albo naszego czasu. Elektrykiem możesz pojechać na byle jakie pole namiotowe i "Pan Kierownik Henio" podciągnie Ci kabel, a Ty idziesz balować. Trzeba się wyzbyc myślenia o ładowaniu jak o szukaniu dystrybutora z benzyną. A co do bloków, to nie jest wina elektryków, tylko spółdzielni, które robią ze wszystkim problem.
@@amik7812 i co wyobrazasz sobie ze te setki samochodow na osiedlach stoją w nocy podłączone pod gniezda 230V ? Już widzę jak po nocy sa powyrywane kable albo ktos się polamał na takim kablu lub zemby wybil bo samochody stoja na chodnikach, uliczkach itd... i każdy musi miec możliwość podłączenia na noc. Policz jakie obciążenie sieci wowczas bedzie bo w nocy samochody trzeba ładować a ze przy 230V wiele przez noc nie naladuje się to w dzien tez trzeba doladowywac (chyba ze ktos dziennie 30-40 km robi ). Nie mniej przy takiej liczbie samochodow to i tak pradowo nie ma szans wyrobic.
No cóż, pozostanę przy swoim zdaniu - ładowanie trwa potwornie długo, jeśli się nie ma własnego słupka w domu, to dupa zbita, bo zatrzymywanie się w trasie na godzinę naprawdę nie jest godną polecenia rozrywką, a już samo znalezienie odpowiedniej ładowarki to potężny problem. A jeszcze powinna być wolna… Samo ładowanie okazuje się zaskakująco kosztowne (jeśli nie mamy ładowarki „nocnej” w domu. Więc nie, to wszystko jest jeszcze dalekie od stanu, w którym mógłbym zacząć myśleć o użytkowaniu elektryka
@@Pertyn Nie no w polsce z domu to na każdej taryfie wychodzi taniej niż benzyna. Problemem są ceny na publicznych ładowarkach które baaaaardzo odstają od europy.
Ostatnio autozeitung testowało na torze te elektryki i nie, ten E tron nie jest wolniejszy od rywali. Wykręcił o 2 sekundy lepszy czas na torze niż Mercedes EQC
Tak mysle ze powinno sie zarzucic testowanie innych samochod niz niemieckie. Przewaga jest juz tak potezna ze reszta nie nadgoni i szkoda na innych czasu.
@@spk8989pl Ile osób w Polsce będzie mogło sobie pozwolić wydać 350 tys. na samochód a ile powiedzmy 150 tys. np. przy Toyocie a przecież ilość sprzedanych egzemplarzy w każdej firmie się liczy. PS nie twierdze że Audi to zły samochód, ale trzeba patrzeć na pewne sprawy trochę szerzej. Pozdrawiam
Daleka droga jeszcze przed "elektrykami", ale pierwsze kroki są już zrobione. A z tym brakiem standaryzacji, to fakt - aż dziwne, że Unia się jeszcze za to nie wzięła.
Unia woli się zajmować przyjmowaniem imigrantów, nauką masturbacji dzieci w wieku przedszkolnym oraz szukaniem faszyzmu wszędzie tam gdzie nie myśli się jak karol marks.
prowadzacy nie wie o czym mowi jezdzi jak wariat skoro mowi ze szybkosc innych samochodow jest lepsza natomiast gada od rzeczy i placze nad tym ze musi uzyc aplikacji na telefonie zeby znalezc byle stacje co dla normalnego czlowieka nie sprawia najmniejszego klopotu i twierdzi ze predkosc ladowania to nic waznego skoro chce sobie siedziec caly dzien na stacji ladujac samochod to niech galgan siedzi nie pozdrawiam slaby filimik
Przepraszam za stwierdzenie ale z tymi autami elektrycznymi to tak jak ruchanie w gumce. Niby się rucha ale przyjemność nie ta co bez. W elektryku niby jedziesz do przodu ale przyjemność i wrażenia nie te.
Elektryfikacja powinna być propagowana szeroko ale traktowana utylitarnie bo skoro te auta maja być eko to trzeba eko jeździć czyli wolno. Po co wówczas w aucie pierdyliony koni? Poza tym jak ja to widzę na te chwile jedyny sens to rozwijanie fotowoltaiki przydomowej i mocne propagowanie elektrycznych małych aut z zasięgiem do 100-200 km przy założeniu ładowania z gniazdka można to ładować po każdym powrocie do domu nawet na 2 godz i przez noc, wówczas faktycznie jest eko a ilość baterii do utylizacji jest niewielka. Problem w dobie suwomanii to, ze nikt nie chce przesiąść się na miejskie auto bo to utrata statusu no bo jakże można by podjechać do marketu śmiesznym maluchem zamiast zajmować 2 miejsca gigantycznym suwem -uszczerbek na poczuciu własnej wartości dużej części narodu odebrał by im sens życia wiec to niestety utopia lub pieśni przyszłych mądrzejszych pokoleń
Ładowanie przypomina mi troche sytuacje z lat 80-90, poprawcie mnie jak pokręcę. Kiedy wchodziły nowoczesne auta ale jednoczesnie jeździła jeszcze stara motoryzacja. Byla benzyna ołowiowa, 92,95,98 tez, a jeszcze diesel. Auta były 4 i 2-suwowe. Jako petrolheadzi czujecie z czym to się je, ale taki "Krzysztof księgowy", co miał starego zaporożca musiał mówić dokladnie to samo o tankowaniu, co dziś Pan Pertyn o ładowaniu :)
Nic z tego, bo wtedy wystarczyło wiedziec co trzeba zatankować i tyle, teraz z resztą też mozesz benzynę 95 czy 98, ON lub gaz ale i wtedy i teraz tankowanie zabieralo chwilę pomijajac czasy gdzie godzinę w kolejce trzeba było stac. A teraz muszę patrzec ile mam jeszcze prądu zeby dojechać tam gdzie będę mógł naładować i liczyć że nie bedzie zajęte przez inny samochód i kilkadziesiąt minut ładować. Elektryki tak ale pod warunkiem że bede mógł w każdej chwili podjechac i w kilka minut naładować, a że koszty takiego ładowania na stacjach są zbliżone do paliwa to kolejny warunek ze samochod elektryczny nie będzie droższy od benzyniaka/hybrydy. Niestety to jeszcze nie teraz.
Pracowałem wtedy w Renault Polska i miewaliśmy jeszcze czasami auta bez katalizatorów - ale jak odwiedził na doradca serwisowy z Niemiec w R21 Nevada 2.1 z katem, to mało brakowało, a musiałby wzywać lawetę albo wycinać katalizator, bo na cały Górny Śląsk były w 1991 r. 3 (trzy!) stacje benzynowe z bezołowiową…
Pierwszy raz nie mogę sie zgodzić z Pańską ocena. Z całym szacunkiem ale uciąg? Wyobraża Pan sobie to auto ciągnące przyczypę z koniem? Chyba, że właściciel zdaje sobie sprawę, że za chwile będzie musiał sie na tego konia przesiąść. Wiec uciąg czy udzig w tym aucie jest informacja broszurową. Właściwości terenowe to też tylko broszura. Jasne jest największy ale też najdroższy i to ze sporym marginesem. A z powodu braków komentarz mam taki. Ten samochód to mokry sen komputerowca i zupełnie bo ja wiem - nieludzkie i tak potężny konglomerat jak VAG powinien wiedzieć lepiej.
Bez klimy/ogrzewania, muzyki, ładowania czegokolwiek- wczasy w promieniu 350 km , rewelacja. Podróżowanie jak za komuny , zaplanować tankowanie, nakombinować talonów na paliwo + kanister 20 l w bagażniku.
ludzie, których stać na taki samochód nie jeżdżą na wczasy nad bagno zwane Bałtykiem, oni latają w miejsca, gdzie za ciężkie pieniądze nie mają rodaków-robaków z parawanami, nie mają sebków w BMW, mają pewną pogodę i uśmiechniętą obsługę. Szanują swój czas i zdrowie.
@@infeltk ale elektryki sa na sile wpychane kolanem na rynek...wiec dojdzie predzej czy pozniej do tego ze bedziemy jechac 350km i potem stac 4h by sie podladowac
Nie oglądam samochodów na bateryjki, chociaż ten akurat jest ładny. Dajcie znać, jak już będzie można odzyskać pełen zasięg w kilka minut na każdej stacji "benzynowej", bez cudowania z wtyczkami, abonamentami i innymi "udogodnieniami". I dobrze by było, gdyby to było tańsze, niż tradycyjne paliwa. Na razie elektryki mają sens dla bardzo wąskiej grupy klientów.
Zeby facet ogarniajacy motoryzacje mial problem z ogarnieciem prostych zlaczy typ2 dla pradu zmiennego do 43kW i CCS dla pradu stalego do 350kW, to jest zenujace. Panu podpowiem to jak 95 do verva. Jedno laduje szybko drugie wolniej i pasuja do jednego gniazda CCS. Czy na drugim koncu jest 230v czy sila czy stacja AC lub DC z poborem pradu z Belchatowa czy PV, to juz nie robi roznicy. To ze Audi zrobilo gniazda za przednia osia, uzytkowo to jest gruby blad, aby wybrnac z problemu, zrobili dwa gniazda. Pan sie powinien wstydzic takigo braku podstawowej wiedzy. To jak wlac benzyny do diesla, wiedza potrzebna. Oprogramowanie tych aut samo kieruje do gniazda, czgo Pan nie ogranal z prostego powodu w Polsce nie dziala, bo wladza pieniadze kieruje w zlą strone. Zamiast w punkty ladowania, pchaja sie w doplaty do prywatnych aut. U Pana czas na doszkolenie bo bedzi wiecej EV do testu. P.S. hybryd nie ladujemy na stacjach ale w domu.
Ojeeeeej! Aż chciałem napisać, że po takim wywodzie Pan włosy na klacie wyrosły, ale nie będę taki… Widzi Pani, ja miałem na myśli tylko jedno: dlaczego to ja mam się uczyć na pamięć tych złączy, skoro - powtórzę się za własnym filmem - jedno gniazdko w domu ogarnia mi wszystkie rodzaje sprzętów, jakie do nich podłączam, a jedna ładowarka mojego iPhone'a ogarnia, do jakiego gniazdka i gdzie ją podłączam? W czym samochody są gorsze? Robienie takich cyrków tylko po to, żeby jakiś pseudofachowiec, który jedyne, co umie, to rozróżnić dwa gniazdka, mógł szpanować przed kimś, kto tego nigdy w życiu nie robił? Naprawdę jest Pani przekonana, że wylanie z siebie wiadra rzygów w czymkolwiek poprawi mój stosunek do ludzi takich, jak Pani, którym się NIE CHCE POMYŚLEĆ i zrobić jednego gniazda i komputera, który rozpoznaje, do czego się podłączyłem? Porównanie benzyny i diesla świetne - jak rozumiem, sama Pani tak się wykazała i teraz się Pani wyżywa na innych? Bo ja np. tak kiedyś zrobiłem i wcale się nie wstydzę. Ale ani przedtem, ani potem nigdy w życiu bym nie odwalił sceny pt. „Ale patałach, nie wie, nie umi, debil jeden” Współczuję Pani współpracownikom - bo przy takim stosunku do innych, rodziny Pani raczej nie ma…
@@carbondog9305 Jak rozumiem, Panu teraz włosy na klacie urosły… A dygnęło w spodniach? Chłopie, bronicie idiotycznej rzeczy i wystarczy się zastanowić, żeby to zrozumieć. Ale zastanawianie się niektórych boli… Pisałem już, jakie mam skojarzenie: ładowarki telefonów czy komputerów: w każde gniazdko wsadzę, a jakie będzie napięcie czy natężenie, to sobie ładowarka decyduje sama. Takie trudne do objęcia rozumem?
@@carbondog9305 LICZBĘ, nie ilość Oczywiście, że nie ogarniam. Kimże ja jestem, żeby w ogóle ośmielać się dyskutować z kimś tak ogarniętym… Jasne, już wracam do swojego przytułku
@@Pertyn trochę po czasie ale ja dodam. Type2 i CCS to jeszcze nic bo japońce mają chademo oraz type1. Jeden głupi wtyk w hurcie to jakieś 700euro. dolicz kolejne tyle za przewód. I teraz zobacz aby ładowanie samochodów elektrycznych miało sens trzeba postawić co najmniej 6 słupków obok siebie. Taki 1 słupek ma 3 podłączenia : CCS, Type2 i Chademo - a ładować może się 1 na raz! Jakby to ustandaryzować tak jak mówi/pisze Pertyn to o ile tysięcy tańsza byłaby pojedyncza ładowarka? Elektryfikacja samochodów to bardzo dobra sprawa - nawet na siłę, tylko nie będzie przyjemności z tego gwałtu dopóki: 1. nie będzie standardu ładowania na 1 wtyk 2. nie będzie się płaciło za ładowanie jak za tankowanie - podpinasz, przykładasz kartę, ustalasz limit (masz cennik, wiesz ile Ci brakuje kWh do pełna to wiesz że zapłacisz np. 20zł a nie że Ci np. robią blokadę 200zł) - raz tylko spróbowałem ogarnąć ładowanie na wycieczce przez 3 kraje: *aplikacja nie chciała działać, *karty nie wysyłają za granicę *nie da się iść do kiosku i kupić karty od ręki - a jeśli już przez przypadek uda się ogarnąć karty albo aplikację to musisz to zrobić dla np. 6 różnych sieci w europie i wszędzie załadować min 15euro aby mógł podłączyć się do tej sieci raz i wydać 5euro. Więc elektryk może być jako samochód na dojazdy do pracy lub nad jezioro, albo na starannie opracowaną kilkudniową wycieczkę po jednym kraju. Na dalekie wypady jednodniowe z dala od cywilizacji, albo na przejazd przez kilka krajów bez stresów - PHEV. Tylko PHEVy też robią stresy w postaci 40l zbiornika paliwa - ja Outlanderem jeżdżę zawsze z kanistrami :D
A może pora to wyraźnie powiedzieć: przyszłość motoryzacji to samochodzik elektryczny, który będzie człowiek ładować w domu i kręcić się nim koło niego? Dalekie podróże to natomiast transport zbiorowy - patrz kolej? I Polska tym samym będzie w podwójnie głębokiej d**ie - bo nie dość, że nie mamy infrastruktury do ładowania (o kupowaniu latem prądu z zagranicy nie wspomnę, by nie kopać leżącego), to od upadku komuny sukcesywnie likwidujemy trasy kolejowe (sic!) - tak pieczołowicie rozbudowywane przez naszych zaborców, aby ludzie mogli się przemieszczać (pomijając zabór rosyjski). Także teges - świetlana przyszłość czeka ten kraj. "Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie"; Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi".
Zupelna zgoda z Panska opinia, jezeli mowimy o ladowaniu ,roznych typach wtyczek i co za tym idzie ,to cale zarzadzanie ,dla jednego naladowania ``paliwa``Ktos to lubi ? prosze bardzo ,ja nie mam czasu i ochoty na to .W takiej formie ,to nie dla mnie :) nie wspominajac juz o CHORENDALNEJ ,wrecz zabojczej cenie .za ten produkt .
Potworne… Ma Pan jeszcze jakieś cenne spostrzeżenia? Na pewno ci sami ludzie na co dzień okłamują żony, a ich rodzice pewnie nawet uprawiali wolną miłość. Ad rem i maksymalnie cynicznie: oszukują absolutnie WSZYSCY, bo inaczej się nie da spełnić idiotycznych, nierealnych wymagań przepisów tworzonych przez albo kretynów, albo osobników o osobowości maniaka religijnego - nieważne konsekwencje, ważne żeby było po mojemu. Ale żeby wszystko było jasne: nie tylko produkowane dziś, ale także te „straszliwie oszukańcze” silniki spalinowe są w sensie emisji bezpośredniej czystsze nie tylko od „zeroemisyjnych lokalnie” silników elektrycznych (w sensie: skąd biorą prąd), ale i od większości zwierząt. Ludzi też.
Pertyn Ględzi To co Pan napisał to prawda a staje się to składową nowej religii czyli polityka odciska piętno na zdrowym rozsądku. Proszę kontynuować . Pozdrawiam serdecznie.
Wielkie dzięki i szacunek za nagą prawdę o sensie samochodu elektrycznego. Niestety nie każdy redaktor na You Tube potrafi myśleć logicznie lub chce mówić szczerze. Mi się wydaje, że jeśli nie nastąpi znaczący progres w kwestii możliwości gromadzenia energii elektrycznej w pojazdach to za 10 lat samochody elektryczne będą odchodziły w niesławie w niebyt za sprawę horrendalnych cen nowych akumulatorów bez których auto za 350 tyś jest bezużyteczne. Audi mocno pracuje nad biopaliwami i skoro to robi to z pewnością wie co robi.
Nie muszę myśleć o cenach akumulatorów, ceny energii elektrycznej w publicznych ładowarkach wystarczająco mnie przerażają. Oczywiście jak kogoś stać na auto klasy e-tron (a wersji bazowej za 350k raczej nikt nie kupuje), to na prąd też pewnie go stać. Ale auto dla mas z tego nie wyjdzie, nie bez znaczącego poprawienia zasięgu, czasu ładowania i kosztów ładowania.
Wniosek z tego filmu jest jeden: dopóki w Polsce nie ma sieci ładowarek (i nie chodzi tylko o gniazdka ale o sieć elektroenergetyczną i jej wydajność) ten samochód nie ma sensu.
Miałby sens z agregatem prądotwórczym w bagażniku ;) tak, wiem o trudnościach technicznych z obiegiem powietrza do chłodzenia go, koniecznością dziury do odprowadzania spalin, istnieniem gniazda ładowania w środku, zabieraniem miejsca i wściekłych urzędnikach, więc pozostaje zwykły silnik spalinowy znany z BMW i3, ratujący nerwy kierowcy, ale pozbawiający pojazd zielonej tablicy ;)
Gęstość mocy nowych ogniw litowo jonowych jest co najmniej 5cio krotnie wyższa niż akumulatorów kwasowo ołowiowych. I to tych nowych, a nie tych z przed 130 lat. Wiec jakaś ewolucja jednak jest...
@@deltabissupermario udało mi się znaleźć jedyne seryjnie produkowane auto elektryczne z 1939 roku i przy wadze 589 kg miało zasięg około 59 km jak przemnożysz to do wagi dzisiejszych aut elektrycznych to wychodzi że zasięg na kg samochodu się praktycznie nie zwiększył, jedyne co mocno poszło w górę to moc silników, ale tak jak pan Pertyn powiedział jak się ja wykorzysta to i można 150 km nie przejechać
Panie Macieju, na Pana wątpliwości, co do infrastruktury do tankowania elektryków, na kanale chyba Zachara, był właściciel Tesli i pokazał kilka kabli i przejściówek i wyjaśnił, który jest do czego. Niedawno też czytałem artykuł napisany przez właściciela Nissana Leafa, który pojechał nim nad może, nie było bardzo źle, ale pojawił się kolejny problem - temperatura baterii, która w trakcie drugiego ładowania ( podróż odbywała się z południa kraju ) osiągnęła wartości prawie graniczne, a trzecie ładowanie trwało znacznie wolniej, co do Norwegii to racja, Pana koledzy po fachu z TVN Turbo pojechali elektrykami do Norwegii i tam szukali darmowych ładowarek, co wcale nie było łatwo. Przypomina się też odcinek TOP GEAR ze starym składem, jak podróżowali po Anglii elektrykami i szukali prądu po miastach, co oznacza, że póki co, są auta dla bardzo zdeterminowanych osób, lub wykonujących jazdy głównie po mieście.
Ten sam standard wtyczek to chyba temat polityczny, pokazuje to przykład braku standardu wtyczek do ładowarek smartfonów/tabletów, biorąc pod uwagę wiele przymiarek do tej kwestii i ciągły brak rozwiązania tego tematu można wnioskować, ze pewnym grupom/producentom na tym zwyczajnie zależy. Wiem, inna skala, inny produkt, inna gałąź biznesu ale to są mimo wszystko pochodne. Co do sensu posiadania i użytkowania auta elektrycznego w takim wymiarze jak auta spalinowego to taki sens nastąpi i będzie w 100% racjonalny. Kiedy? Wtedy gdy auto elektryczne będzie perpetum mobile. Dopóki to nie nastąpi elektryki będą wciąż posiadały wiele wad, trochę więcej niż auta spalinowe. No i nie oszukujmy się, na świecie jest jeszcze tyle zasobów ropy, ze elektryki długo jeszcze nie będą spinać się ekonomicznie, nawet jak spece od WLTP będą bić własne rekordy w poziomie głupoty.
Elektryczne samochody to nie jest przyszłość to fanaberia, przecież to oczywiste. Można zrobić elektryczne meleksy dla mieszczuchów w car sharingu i to wszystko. Potrzeba czegoś innego. Z tym ekologicznym właścicielem świetny żart :) Czy taki elektryk nie jest pomnikiem... ludzkiej próżności i ikoną czystego kapitalizmu mającego w dupie ekologię? Tak tak bierzmy do sklepu szmaciane torby to uratujemy planetę...
@@Pertyn Moim zdaniem w tej postaci nie ma szans na elektryfikację. Skąd wziąć tyle akumulatorów, co z nimi robić jak się zestarzeją. Produkowanie tych aut w tej chwili moim zdaniem niczemu nie służy, prócz niepotrzebnym niszczeniu planety. I tak mamy już we wszystkim baterie a dochodzą jeszcze 700 KG klocki w autach, po co? Dlaczego się okazuje, że nowoczesny dizel jest najbardziej ekologicznym autem w tej chwili? Sztuczne hybrydy tworzone tylko po to aby "zbierać punkty do excela" udają w WLTP auto elektryczne. Jak się na to spojrzy troszkę pod kątem - śmieszny jest ten świat strasznie... Kartonowy :) I jeszcze to co się przewinęło w Pańskim materiale, że tankowanie na szybkiej ładowarce w CH z płatnym parkingiem się po prostu nie opłaca.... I jeszcze ten stres czy dojadę, czy ładowarka będzie wolna, co robić 4h.... Chciałbym jeszcze zobaczyć (może jakiś test) jak wygląda ciągnięcie przyczepy o maksymalnej masie przez etrona? Da się wyjechać poza Warszawę? Nie mówiąc o mazurach...
@@MySmakor Skąd wziąć? Wyprodukować. Jeżeli będzie brakowało jakiegoś pierwiastka albo ceny poszybują w górę, to naukowcy prędzej czy później opracują nowe ogniwa bez tego pierwiastka. Baterie Tesli po 150tys km mają średnio ~5-7% degradacji, więc przy 25tys rocznie takie akumulatory spokojnie starczą na 15- 20 lat jazdy. Zużyte akumlatory można poddawać recyklingowi albo używać do stacjonarnego magazynowania energii, gdzie ilość kwh/kg/zajętą przestrzeń nie jest tak ważna jak w samochodach. Rewolucji nie będzie. Rewolucja trwa. Drobne kroki w technologii produkcji baterii, drobne kroki w wydajnym użytkowaniu dostępnej energii i tak zasięg flagowego modelu S w ciągu 8 lat wzrósł z 480km na 640km. W takim tempie za kilka lat realny będzie autostradowy zasięg >500km.
Tematyka paliw syntetycznych brzmi obiecująco. Samochód elektryczny to coś co trzeba omijać jeszcze przez kilka lat. Może Dacia Spring zrobi więcej impetu bo kolejny SUV za pół miliona na pewno nie..
Paliwa syntetyczne to wciąż paliwa służące do uzyskiwania energii na drodze spalania, więc wymyślanie kauzyperdycznych argumentów, jak to one są czyste, bo chodzą w zamkniętym obiegu, jest oszukiwaniem samego siebie - zwykłe paliwa kopalne też pochodzą z tego samego ekoświata i do niego wracają w postaci po prostu innej. Przyszłość jest elektryczna, bez dyskusji. Ale nie w ten sposób, nie na siłę. Wodór plus rewolucja w technologii akumulatorowej
@@Pertyn temat obiegu również dotyczy produkcji samochodów elektrycznych i emisja dwutlenku węgla przy ich produkcji ze względu na uzycie akumulatorów jest wyższa niż dla standardowego silnika spalinowego, nie wspominając o utylizacji zużytych baterii (z tego, co mi wiadomo, być może jestem w błędzie, ale składa się to w logiczną całość). Niestety, my zwykli śmiertelnicy nie mamy dostępu do takich danych. Co do wodoru - podpisuje sie dwa razy pod tym, że jest to prawdziwa przyszłość, jednak skądś się push na elektryki bierze i zewsząd czuć na to nacisk, a ogniwa wodorowe rozwijane są gdzieś w kuluarach tego wielkiego "bum", czyli skoku na pieniądze klientów, napędzanych marketingiem. Serdecznie Pana pozdrawiam - świetne testy, bardzo lubię słuchać Pańskich obserwacji, bez tendencyjności i utartych stereotypów.
@@Pertyn A moze przyszlosc to auta na powietrze? Nie pamietam teraz dokladnie ale okolo 100 lat temu dwoch polskich inzynierow wymyslilo takie samochody. Ich patent byl wykorzystany w latach 90, nawet produkowane byly one we Francji jako male dostawczaki, niestety zaprzestano tej technologii jako zbyt niebezpiecznej (kwestia wielkich butli montowanych w podwoziu z potwornym cisnieniem sprzezonego powietrza) jednak moze warto isc w tym kierunku?
@@malkiewiczjacek kojarzę temat... Wątpię, aby klient się na to znalazl, bo kultura pracy silnika zasilanego powietrzem jest lekko mówiąc nieprzyjemna.
@@mazingguitar Oczywiscie masz racje ale mowimy o technologii nie rozwijanej od prawie 100 lat, moze gdyby kilka grup inzynierow i naukowcow pochylilo sie nad tematem to by cos zmienili pozostawajac przy medium czyli powietrzu (a dokladnie tlenu).
Doskonały materiał! Dobitnie pokazuje sprzeczności,brak logiki przy jego zakupie,no chyba że komuś kasa wisi.Tak sięgnąłem pamięcią i przypomniał mi się pański dowcip o wielbłądziku rozmawiającym z mamą.....😂,no właśnie, po co nam to wszystko ,cały czas będziemy mieli sraczkę czy dojedziemy do celu.O ile samochody elektryczne mają rację bytu w miastach i jego okolicach przy zasięgu 100 ,200 km, to duże auta bez minimum 500 km nie mają sensu,a i to wątpliwe mając pod nogą takie parametry.Haslo sprzedaży...kup i patrz,masz super auto ale za bardzo nim nie szalej.Pozdrawiam redaktora,zawsze z dużą przyjemnością wysłuchuje pańskich komentarzy z nutką ironii o postępach eko terrorystów którzy zabijają prawdziwą motoryzację.Statki ,samoloty, elektrociepłownie,wyngiel im nie przeszkadzają, się im q.... mać tylko motoryzacja nie podoba.
Z ust mi Pan to wyjął.
Zdrowia życzę
@@krzysztofccc2705 Cieszę się, że nie jestem osamotniony w tym co napisałem.Dzieki, również zdrówka w tym dziwnym czasie😷
Logika sens i takie tam , to nie istotne kupuje się by mieć jedyne takie auto w mieście wtedy to ma odrobinę naciąganej logiki .
Zasiadam do obiadu ... a tu taki konkret wjeżdża :)))
15:35 W Audi e-tron po obu stronach samochodu znajduje się gniazdo Type2. Po stronie kierowcy łącze Type2 z łączem CCS, które jest rozwinięciem standardu Type2. Dla informacji: Type2 to oficjalny standard ładowania wybrany przez Unię Europejską w 2013 oficjalny standardem na terenie całej unii, więc gdzie tu brak standaryzacji?
18:36 Autor informuje, że każda sieć ładowania potrzebuje osobnej karty RFid i jego karta może nie pasować do stacji, na której w danym momencie chciałby się ładować. Dziwi mnie, że podobny argument nie został powtórzony gdy autor dostał do testu samochód spalinowy z kartą Routex, na której można tankować się tylko na stacjach Circle K i BP?
Z ciekawostek: Audi było jedną z pierwszych firm, które we współpracy z siecią ładowarek Ionity uruchomiło usługę ładowania Audi e-tron Charging Service, dzięki której za pośrednictwem jednej karty możemy korzystać z różnych ładowarek na terenie całej europy w tym w Polsce.
21:16 Poparcie argumentu o kosztach ładowania samochodu elektrycznego humorystycznym wpisem redaktora Grabowskiego, to jak zacytowanie w pracy doktorskiej fragmentu artykułu z brukowca. Owszem można, ale poziomu merytorycznego pracy to nie podniesie. Sam artykuł spotkał się zresztą z krytyką w innych mediach, jak np: francuskie.pl, ponieważ artykuł próbował ładować się na stacjach, które nie były dostępne w aplikacji ani też odebrane przez UDT.
Jak dla mnie za dużo ględzenia a za mało informacji.
Naprawdę mi Pan zrobił wieczór. Szczególnie argumentem, że mam kartę routex, a narzekam, że muszę znaleźć odpowiednią ładowarkę. To serio Pan tak agituje za elektrycznością? Że to takie proste, że Unia, że standard, że to, że ładowarki są różne to przecież tak samo, jak z kartą Routex, która przecież działa tylko na dwóch stacjach? Serio? No cóż, po tym jednym wytrysku intelektu marketingowego zachęcił mnie Pan do zarzucenia czytania dalej. Mam tylko nadzieję, że się od Pana niczym nie zaraziłem.
Dżiiiiz, skąd się biorą ludzie, którzy nie słuchają własnych słów, tylko głosu?
@@Pertyn Pan też zrobił mój dzień, bo takiej odpowiedzi od osoby, która mieni się w co drugim zdaniu jurorem konkursu na światowy samochód roku się nie spodziewałem, ale czego wymagać od osoby, która nie rozróżnia hejtu od konstruktywnej krytyki.
PS: Ze swoje strony cieszę się, że nie zaraziłem się ględzeniem.
@@Misiekisamochody Jak rozumiem, spodziewał się Pan, że będę pod wielkim wrażeniem jakże intelektualnej erupcji Pańskich porównań… No więc nie, nie przekonał mnie Pan - i to niezależnie od tego, czy jestem jurorem, czy nie (o czym naprawdę wspominam bardzo rzadko, ale różne ratlerki lubią obgryzać kostki). Życzę dalszego samozadowolenia - jak rozumiem, przed lustrem, z prężeniem muskułów
Trochę na temat a trochę nie. Postęp, elektryfikacja, nowoczesne rozwiązania - TAK. AUDI - NIE. Odradzam po trzykroć. Jeśli skonfigurujecie sobie Państwo Audi a samochód przyjdzie z uszkodzonymi drzwiami wymagającymi malowania - nie będzie łatwo z niego zrezygnować bo "spełnia warunki zamówienia - jest nowy". Żadnej rozmowy. Zostaniecie "poinformowani", że zaliczka zostanie zwrócona dopiero, gdy auto kupi ktoś inny. W dodatku "po potrąceniu kosztów rezygnacji z zakupu".
"Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi". Wszystkie te "rozwiązania zaawansowane do nieprzytomności", ochy, achy, dzikie węże - stają się pustym hasłem wobec braku klasy.
Dziękuję
Nie pierwszy raz słyszę o zajebistej polityce kałdi. Gwarancja do bramy i się nie znamy 😁👍
Ale to jest chyba z kazda firma. Ostatnio dowiedzialem sie od Mercedesa ze nie daja zadnej gwarancji na opony w nowym aucie, wiec moze troszke wiecej objektywizmu?
@@malkiewiczjacek Ale co tu jest nieobiektywnego? To są fakty, nie interpretacje. Fakty są obiektywne. Ja też zajmuję się zawodowo handlem i nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ktoś rezygnuje z zamówienia z powodu uszkodzenia powstałego z mojej winy a ja na to - "oddam Pani/Panu zaliczkę jak sprzedam komuś innemu i jeszcze sobie potrącę koszty magazynowania" . I nie wikłam się w dywagacje prawne bo to dla mnie kwestia przyzwoitości. Dla bardziej cynicznych - wizerunku, opinii.
Nie chcę zanudzać szczegółami ale dopiero po fakcie uczę się jaka to precyzyjna, kalkulowana "gra". Co mówią sprzedawcy a czego nie piszą w mailach. Jedyne czego nie mogę zrozumieć to jak się ma zaliczka takiego małego żuczka jak ja do obrotu takiego salonu, że warto dla niej "robić sobie z gęby cholewę".
Co do "każdej firmy" to nie wiem - z innymi nie miałem sporów więc nie wiem, jak by się zachowały. Wiem, jak ja bym się zachował. Mówi się na to "nauczka". Ale dokąd zajdziemy jeśli wszyscy wszystkich będą tak "uczyć"?
@Maniek Mamut Wiesz, tu nie wiem jak ksztaltuje sie polityka gwarancji firmy, czy jest ona lokalna czy globalna a mowiac szczerze nie chce mi sie teraz grzebac po stronach zagranicznych ale a propos tego podejscia nastepny przyklad. 10 lat temu w "londku" mialem sluzbowego Passata i zepsul sie tam hydrauliczny hamulec, samochod byl produkcji "europejskiej" i rejestracje mial "nie angielskie". W serwisie powierdziano mi ze tego gwarancja nie obejmuje bo oni (w UK) maja inne zasady gwarancji i ze moge ewentualnie zaplacic za naprawe u nich a pozniej ubiegac sie o zwrot w polsce. Nastepny przykla, ale z calkiej innej strony. Nieco wczesniej mieszkanjac we wloszech kupilem u nich Avensis, wlosi w tym czasie (ok.2002) oferowali 5 letnia gwarancje lub 155tys przebiegu. Jako ze w Pl musialem oddac malenstwo na serwis bo mialem problem z olejem (typowe w silnikach 1.8) wiec liczylem na moja 5-o letnia gwarancjie. W Toyota w Trojmiescie powiedziano mi ze gwarancja jest tylko 3 lata i te dwa daje wloska toyota niejako od siebie, ale .... oni mimo wszystko naprawia mi samochod w ramach tej wloskiej gwarancji. Czyli ze mozna.
Wydaje mi sie ze problem lezy tu w markach premium ktore tak nie do konca dbaja o klienta w mysl zasady, nie kupisz ty to kupi inny ale mimo wszystko sie sprzeda. Firmy te bazuja glownie na duzych odbiorcach a o "maluczkich" nie dbaja.
Wracajc jeszcze do mojego przykladu o Mercedesie, jak zapytalem mila pania z helpdesku czemu nie daja gwarancji na opony, stwierdzila ze oni ich nie produkuja wiec powinienem dzwonic do Pirelli - producenta, zapytalem wiec dziewcze co jesli mi siadzie element w silniku ktory jest produkcja Renault - czy wowczas mam dzwonic do fracuzow? Dziewcze sie zmieszalo i szybko zakonczylo rozmowe :))))
Chamstwo w państwie normalnie kurde!
plusik za ten milion :))
Tak się składa że pracuje w fabryce Audi w Brukseli gdzie te auto jest produkowane. Przejechałem kilka tysięcy kilometrów testów i będąc nawet fanem aut spalinowych znalazłem pewien sens w autach elektrycznych. Na zachodzie mamy dużo bardziej rozbudowaną sieć szybkich ładowarek. Czas na kawe i wc wystarczy na dodatkowe 100-150km. Po drogach krajowych można zejść do zużycia 18kw/h. Na autostradzie masa, aerodynamika i obroty silnika nie sprzyjają. Za to w mieście przy mądrym używaniu rekuperacji energi można mieć naprawdę dobre wyniki. Przejazd ponad 400km na 1 ładowaniu przy dobrych warunkach nie stanowił dla mnie problemu. Fajne auto majętnym ludziom do jazdy głównie w mieście i " wokół komina". Oczywiście czekamy na nową generację baterii która znacząco piprawi zasięg ale i wydłuży czas ładowania. Coś za coś.
Wszystko fajnie ale dla mnie bardzo ważna radość z dynamicznej jazdy nie jestem typem emeryta który się patrzy na zużycie paliwa(prądu) ciekawe jak przy szybszej jeżdzie wygląda maks zasięg
@@AdamAdam-zu9wl zgadzam się, ale powiedzmy sobie szczerze że dynamiczna jazda "czołgiem" w zakorkowanej aglomeracji gdzie jest więcej fotoradarów niż latarni lub drogach krajowych gdzie co chwile jest odcinkowy pomiar prędkośći nie zachęca.. Do tego celu lepsze będzie lekkie zwinne dobrze prowadzące się auto nawet bez dużej mocy typu np Mazda mx5.
Brzmi fantastycznie - ale widzi Pan, ja wciąż powtarzam jedno słowo, które fanboje Tesli i innych elektryków olewają: infrastruktura. Jeśli w jedynym kraju, który ma prąd darmowy, bo zaspokaja swoje wszystkie standardowe potrzeby energią z elektrowni wodnych (Norwegia), gdzie państwo prosi wręcz o pozostawionego zapalonego światła w domu, żeby zachować maksymalną stabilność w sieci, jeśli w tym kraju, gdzie jest więcej elektrycznych aut niż gdziekolwiek indziej - w tejże Norwegii wystarczy długi weekend (o wakacjach nie wspominając), by na stacjach pod ładowarkami stały kolejki na kilka godzin, to gdzie się Pan ustawi na swoją kawę i wc? Będzie Pan pić kawę i siusiać przez 3 godziny, a i wówczas dostanie Pan tylko 100-150 km, bo inaczej Pana zlinczują ci, co stoją za Panem w kolejce do ładowarki?
Powtarzam: infrastruktura. Nie ma jej, nawet w Niemczech ładowarek jest za mało, nawet w Norwegii!
@@Pertyn zgadzam się się z Panem całkowicie. Moje doświadczenie opieram na czasach dzisiejszych i lokalizacji czyli de fakto infrastruktury wokół której się znajduje. Tylko nie Pan proszę Pana, wole Rafał. Jestem o połowę mlodszy od Pana i trochę mi głupio.
Ok ja nie mam czasu nie pije kawy i nie chce mi się srac więc tracę czas, a jak wiadomo czas to pieniądz.
Dałem łapę w górę za to co Pan powiedział o ładowaniu, wtyczkach, zasięgu itp. Samo auto mnie w ogóle nie interesuje, jest typowym autem na pokaz, nie ma znaczenia jak przyspiesza, jeździ itp skoro ogólnie jego zakup i użytkowanie jest bez sensu.
No nie zgodzę się: jego nabywca na pewno jest bardzo zainteresowany teoretycznymi (praktycznymi przez jakieś 20 minut) osiągami
@@Pertyn Może i tak, ale czy tego typu auto ma 4 czy 5 sekund do setki to nie sprawi nagle że jego zakup i użytkowanie stają się sensowne. Nie znikną nagle absurdy w stylu: rodzinne auto idealne w trasę z 200km realnego zasięgu (Chyba że korzysta się ze 100 zamiast 400KM).
Największy sens mają tylko i wyłącznie auta hybrydowe jeśli chodzi o alternatywę dla aut spalinowych i tak jeszcze długo pozostanie
Auto piekne ale tylko na pokaz bo nie jest praktyczne przez ładowanie i drogie bardzo. Ze wszystkim się zgadzam co Pan powiedział. Elektryki będą dobre za 10-15lat dopiero jak wszystko się rozwinie pod kątem elektryków
Jak ja szanuję za to że ma Pan odwagę mówić wprost o tym co myśli o absurdalnej, niejako przymusowej, elektryfikacji samochodów. Ciekawe czy kiedyś takie opinie będzie YT usuwał w ramach religii klimatycznej.
Tylko że ten typ nie ma pojęcia o tym co mówi
Ustawiasz w plugShare tylko ładowarki z CCS i nie ma problemu. 100 000 km na prąd i nigdy nie miałem problemu z ładowaniem. A w domu wystarczy gniazdo siłowe i po 8 godzinach mamy pełne Auto. To naprawde proste....
Takie proste, że nawet nie wiadomo o co chodzi. Szerokiej drogi tym elektrykiem w szczególności do stacji ładowania.
Jezdzi się taniej ale nie bardziej ekologicznie. Bynajmniej nie u nas i nie w naszych obecnych warunkach.
Ja też nie do końca zrozumiałem - ale jedno chyba tak: Szanowny Komentator jest zachwycony tym, że już po 8 godzinach może jechać znów. No cóż…
Uwielbiam takie bezrefleksyjne wpisy jak twój :) Przyjmij do wiadomości, że masz szczęście (lub nieszczęście) być w mniejszości, a samochód elektryczny to samochód niszowy i nigdy nie przestanie nim być. Ten typ trakcji jest pełen sprzeczności już na etapie koncepcyjnym, bo niski zasięg predestynuje go do aut miejskich, a w mieście większość ludzi mieszka jednak w obiektach wielorodzinnych, gdzie dostępu do siły nie ma... ergo: nie będą się ładować 8 godzin, tylko 24, o ile wspólnota im na to pozwoli (z reguły zakazuje, a specjalnych liczników wieszać nie chce). Nie powieszą sobie też paneli, by trochę koszty ładowania obniżyć (ale na pewno nie wyzerować, jak tu wielu wypisuje). Publicznie dostępne ładowarki są zaś już dziś bardzo drogie i absolutnie pogarszają rachunek ekonomiczny związany z zakupem takiego samochodu. Podkreślam: już dziś, gdy prąd do samochodów nie jest JESZCZE obłożony taką akcyzą, jak paliwa płynne (a kiedyś zostanie nią obłożony, jeżeli trzeba będzie zasypać dziurę w budżecie z powodu spadku wpływów podatków z konsumpcji paliw). Pod filmikiem Marka Wieruszewskiego (porsche taycan) wyliczałem, że gdyby już dziś obłożyć prąd takimi podatkami jak są obłożone paliwa płynne, 1 kWh kosztowałaby 1,25 zł (ta z domowego gniazdka w taryfie całodobowej). Prąd to jedno z najdroższych (o ile nie najdroższe) źródeł energii i to się raczej nie zmieni. W konsekwencji na Ionity za szybkie ładowanie będziesz płacił nie 3,50, tylko 5 zł za 1 kWh, czyli tyle, co dziś za 1 litr paliwa. Tylko że tego paliwa spalisz 8-10 l/100 km, a nie 20-25 kWh.
Pomijam już fakt, że baku w aucie spalinowym wymieniać nie trzeba, a bateria skończy swoją żywotność po 5-7 latach i albo będzie ją trzeba regenerować, albo wymieniać (w tesli to koszt ok. 100 tys. zł). Spróbuj sprzedać takie auto już nawet po 4 latach :)
Poza tym sorry, ale nie wierzę, żebyś przez 100 tys. km, czyli ok. 350 ładowań nie miał ani razu problemu z ładowarką publiczną, skoro mają je wszyscy (a to zajęta, a to nie działa, a to na zamkniętym terenie - jak ostatnio w czasie COVID). No jakimś ewenementem jesteś na skalę globu :) Prawo wielkich liczb podpowiada, że problemy mieć musiałeś. No chyba że z tych 350 ładowań, 345 zrealizowałeś w domowym gniazdku i jeździłeś wokół komina, a zaledwie 5 odbyłeś w ładowarkach publicznych, no to faktycznie - mogłeś mieć farta.
Co więcej: problemy z ładowarkami publicznymi są stosunkowo niewielkie (choć i tak za duże) właśnie dlatego, że samochodów elektrycznych jest MAŁO, a nawet BARDZO mało (wiele z nich to hybrydy plug-in albo auta służbowe, np. Poczty Polskiej czy Innogy Go, które ładowane są na prywatnych stacjach, a statystyki mocno podbijają). Gdy aut będzie więcej, cała ta infrastruktura się zapcha, bo w Polsce NIKT nie chce finansować rozbudowy tej sieci. To nie Niemcy, którzy pobrali gigantyczne dotacje z UE na rozwój sieci ładowarek i nabudowali ich tyle, że ładowarek mieli więcej niż aut elektrycznych.
Wiem, że producenci pracują nad bateriami o 2x większej gęstości energii, ale nikt mnie nie przekona, że auto elektryczne w obecnej formie (czyli wożące tonową baterię) będzie kiedykolwiek równie uniwersalne, co spalinowe. Mamy lato, więc wyobraźmy sobie, że "pół Polski" jedzie A1 do Trójmiasta. Stoją w gigantycznych korkach, włączając na maksa klimatyzację, co mocno obniża zasięg, a podładować się nie ma gdzie. Niech nowe baterie dadzą tego zasięgu (realnie) nawet 700 km, a nie 350. I co? Dziesiątki tysięcy samochodów dojeżdżają do Trójmiasta i... gdzie one mają się przynajmniej doładować na drogę powrotną? DZIESIĄTKI TYSIĘCY DZIENNIE, a nie dziesiątki sztuk. Zapewne też wiesz, że bateria musi być odpowiednio schłodzona przed ładowaniem? Powodzenia w 30-stopniowych upałach przy parkowaniu na słońcu...
A wszystkiego przed wyjazdem z domu nie przewidzisz, bo ruch drogowy zmienia się płynnie... Po godzinie sytuacja może już wyglądać zupełnie inaczej. I z przejazdu zaplanowanego na 3-4 godziny zrobi się 7-8, bo będziesz jechał nie tam, gdzie chcesz, tylko tam, gdzie każe ci nawigacja, żeby mieć po drodze awaryjny dostęp do prądu.
To wszystko jako tako działa (choć i tak bardzo kiepsko) JEDYNIE dlatego, że tych aut jest mało. I właśnie dlatego twierdzę, że to koncepcja od samego początku nieprzemyślana. Od stworzenia pierwszego samochodu elektrycznego mięło 150 lat i... wszystkie problemy znane już wtedy pozostały aktualne. Polecieliśmy jako ludzkość na Księżyc, ale nie opracowaliśmy koncepcji efektywnego magazynowania energii, które dałoby się upowszechnić. Bo pierwiastków ziem rzadkich niezbędnych do wyprodukowania baterii w tak dużej ilości braknie nam szybciej niż skończy się ropa.
@@sammler8825 ot i mądrego człowieka dobrze posluchac. Dodam że zgodnie z wyliczeniami aby mówić o jakiejkolwiek oszczędności odnośnie emisji to musimy mieć OZE na poziomie przynajmniej 12% na razie mamy zaledwie 6% i to niecałe. Także elektryki zwiększają ilość użytkowników i tym samym zużycie węgla i paliw kopalnych do produkcji energii. Nie mówię już tu o kosztach utylizacji akumulatorów. Pozdrawiam serdecznie
E-Tron - dla mnie to brzmi jak krzesło elektryczne dla Króla. 😄
Wirtualny sedes...
Po zapięciu do tego łodzi zasięg wyniesie pewnie 200km więc oznacza to w drodze do Chorwacji 5x odpinanie przyczepy żeby podjechać do ładowarki. Nawet nie wiedziałem że elektryki mają haki ale uważam że nie powinny mieć.
XD, ja nie będę używał, więc inni też nie powinni
Proponuję audi o połowę zmniejszyć cenę i o 100% wydłużyć zasięg, będzie ok.
Wspaniały czołg 🖤
Tego typu samochody nie są dobre dla nas Polaków. My zawsze się spieszymy, więc kto będzie miał czas na ładowanie w trasie. 😏
Podesłał by ktoś link do wideo złomnika na temat samochodu elektrycznego?
Nie mogę coś znaleźć
Rok temu w kwietniu był test tej fury, to tak "dawno" jak Pan to ujął na fejsie 😉
Zastanawiam się czy mógłbym tych baterii użyć do ogrzewania domu? Cały rok ładować je z paneli fotowoltaicznych a zimą podłączyć do pieca elektrycznego. Może to by było lepsze zastosowanie dla nich niż samochód?
Wytabletowany potwornie! Czy nie można normalnie i nowocześnie? Świetny test! 👍
A na telefon nie możesz spojrzeć bo rozprasza.
Mnóstwo pomyłek i dezinformacji! Szybkie lądowanie do 80% w 30 min. Ładowani szybki jest ciagle 60% tańsze od paliwa. Wtyczek ujędrnianie tylko 2 typy tesla albo cała reszta.
świetne auto w trasy którym nie można jechać w trase, brawo. auta elektryczne powinny byc tylko do miasta i to małe i słabe, po co komu w miescie 400km. to auto to pomnik sprzeczności
I teraz pytanie poco taki saomochód. Ile sie tego sprzeda? Tak jak Pan mowi ze to jest pomnik, pokazać mozliwosci audi, ze potrafimy. I co dalej? Auto komfortowe na dalekie trasy a trzeba sie nim kręcić wokół komina bo nie ma gdzie naladować. Nie rozumiem. Pewnie na zachodzie infrastruktura jest bardziej rozwinieta ale u nas to jak narazie ciekawostka a nie auto.
Lubię jeździć elektrykami co nie zmienia faktu że tu Absurd goni Absurd 😥
To może test tego Audi z przyczepą i wypad na mazury? Ale taki, w którym nie patrzymy na zużycie prądu i tracimy czas na szukanie ładowarek w aplikacji. Po prostu jedziemy, co ma być to będzie. Wtedy poznamy prawdziwa twarz elektomobilnosci. Trasa do Mikołajek, to nie 3h, tylko 15h. Kto się podejmie wyzwania?
Zważywszy,że dopuszczalna prędkość z przyczepą to 80 km/h to nie było by tak strasznie.
Jerry L i Chuck Norris
Piękne niebo na konsoli środkowej... Opcja czy standard ? :)
"Nie stworzono pojedynczego standardu" xdddd no błagam
Wszystkie nowe auta oprócz nissana i tesli model s i x mają w europie ten sam standard - ccs. gniazdko z prawej strony jest takie samo tylko że dodatkowo obsługuje szybkie ładowanie.
Wszystkie szybkie ładowarki w polsce (Orlen, greenway za niedługo ionity) obsługują ten właśnie "nie stworzony" jeszcze system ccs. Nie widziałem jeszcze pod żadnym marketem takiego stanowiska, które by nie miało wtyczki do tego audi. Problem jest tylko wtedy jak mamy tesle z ich autorskim gniazdkiem lub nissana. A jak kupujemy cokolwiek innego to korzystamy z dobrodziejstw tego niestworzonego systemu jakim jest ccs i praktycznie wszędzie pasuje wtyczka.
Ja nawet nie wiem jak można by to prościej rozwiązać - ładujesz powoli - główne gniazdko(z prawej lub z lewej), chcesz ładować szybko - używasz dodatkowo dwóch dolnych wtyków, no rzeczywiście trzeba być elektrykiem.
No i w ten prosty sposób, zaprzeczając mi gwałtownie, potwierdził Pan to, co mówię: kierowca nie ma obowiązku znać wtyczek, gniazdek, rodzajów ładowarek (AC/DC), kierowca tak samo, jak w samochodach spalinowych, powinien móc po prostu podjechać do ładowarki, wetknąć wtyczkę i resztę powinien załatwić komputer.
To, co Pan opisuje jako „standard”, jest dokładnie takim samym idiotyzmem, jak różne STANDARDY wtyczek i kontaktów na świecie - oczywiście, to SĄ standardy, ale ILE ICH JEST?! Ja dużo jeżdżę po świecie i zawsze musze mieć przy sobie klocowaty i ciężki gadżet pozwalający mi na wpięcie się z niezliczonymi ładowarkami w różne gniazdka. A ponieważ doskonale znam irytację, jaką to wywołuje - ale przynajmniej ma to takie uzasadnienie, że jestem co najmniej w innym kraju (albo i na innym kontynencie). A jeśli na własnych śmieciach wciąż muszę kombinować, co i gdzie wetknąć, to mnie szlag trafia. I proszę o nieco obiektywizmu: jeśli standardy są co najmniej trzy plus wallbox i gniazdko w ścianie, to ja muszę się na tym wyznawać. A nie mam na to ochoty. Auto jest jednym wielkim komputerem na kołach, a nie umie samo się dostosować? Bo że producenci nie potrafią, to już wiem, żeby Pan jeszcze dwadzieścia razy powtórzył, jak to ślicznie mamy standard jeden dla wszystkich - „no, chyba że…”
@@Pertyn
Rozróżnianie ładowania wolnego(ac) i szybkiego(dc) ciężko uznać za coś trudniejszego niż rozróżnianie benzyny od diesla od lpg. Jest nawet prościej bo nie da się wykonac manewru porównywalnego do zalania dieselka benzyną. To że szybka ładowarka ma dwie dodatkowe duże wtyki na dole i że one muszą trafić do dwóch dziurek to nie jest chyba wyzwanie nawet dla szympansa a co dopiero dla kierowcy.
Standard jest jeden na całą europę, jeśli boję się zostać elektrykiem to wszystko co muszę zrobić to wybrac samochód z europejskim standardem ccs. Wydaje mi się, że tylko jeden samochód na Pana kanale tego standardu nie obsługiwał - nissan leaf. Mówił Pan w filmie o mercedesie, jaguarze, ostatnio testował Pan teslę, hundaia i porsche - wszystkie te samochody obsługiwały właśnie ten europejski standard. Ja zupełnie nie rozumiem skąd się teraz wziął ten rant. Wszystkie auta miały te same gniazdka, da się je ładować, z tego co wiem, na wszystkich stacjach szybkiego ładowania w polsce, nie da się wsadzić wtyczki w złe gniazdko, pod każdym marketem widziałem są wtyczki typ 2, które pasują do wszyskich testowanych na kanale aut - łącznie z nissanem. Jedyny problem mogą sprawiać słupki do których trzeba mieć własny kabel. O co chodzi o.O
@@Pertyn pięknie powiedziane 👍
Dla mnie również jest to niezrozumiałe.
Zaraz jakiś magyster elektryczności będzie się mądrzył jacy my głupi jesteśmy😁
Pozdrawiam
Świetny test 👍
Świetnie powiedziane po raz kolejny - tylko nie na temat. Brzmi fantastycznie - ale widzi Pan, ja wciąż powtarzam coś, co fanboje elektryków olewają: infrastruktura i technologia akumulatorowa. Jeśli w jedynym kraju, który ma prąd darmowy, bo zaspokaja swoje wszystkie standardowe potrzeby energią z elektrowni wodnych (Norwegia), gdzie państwo prosi wręcz o pozostawionego zapalonego światła w domu, żeby zachować maksymalną stabilność w sieci, jeśli w tym kraju, gdzie jest więcej elektrycznych aut niż gdziekolwiek indziej - w tejże Norwegii wystarczy długi weekend (o wakacjach nie wspominając), by na stacjach pod ładowarkami stały kolejki na kilka godzin, to gdzie się Pan ustawi, żeby się dalej puszyć swą wiedzą o rozróżnianiu wtyczek?
No i jednak będę się upierać: odróżnienie diesla od benzyny jako porównanie? Znaczy: benzynę nalewam szybko, a diesla powoli? Czy odwrotnie? No ale nawet gdyby, to odróżnienie dystrybutora diesla od benzyny jest bardzo łatwe - stoją obok siebie i jest to wyraźnie napisane. Mało - obok nich stoi jeszcze 6-8, albo i 20 takich samych duetów i każdy może podjechać i za 5 minut odjechać, „naładowany do pełna”. A takich zestawów po 6-8-20 par mamy po kilka na kilometr w mieście, a na autostradzie po 2-3 co 20 km. Są w stanie obsługiwać w maksymalnym zagęszczeniu po 100 aut na godzinę. Nawet w Norwegii najlepsza stacja ładowarek jest w stanie obsłużyć 4 auta na godzinę - pod warunkiem, że właściciele zgodzą się na naładowanie w 40%. A z wykorzystaniem której wtyczki?
Powtarzam: infrastruktura i akumulatory. Nie ma jej, nawet w Niemczech ładowarek jest za mało, nawet w Norwegii - z dowolnymi gniazdkami. Nie wiem, kim trzeba być, żeby się zachwycać elektryfikacją, mając świadomość, że de facto stale jest się uwiązanym do kabla i ładowarki (dowolnego kable i dowolnej ładowarki). „Europejski standard” dzieli się na kilka podstandardów, AC, DC. Ja tylko pytam, dlaczego nie ma jednego typu ładowarki i kabla/gniazdka, nie obchodzi mnie, ilu producentów używa jednego typu, skoro jest tych typów jeszcze kilka i nie ma szans na to, żeby po prostu podpiąć się do ładowarki - bo raz, że ich niemal nie ma, a dwa, że albo będzie za wolna, albo za szybka, albo z innym gniazdkiem.
Pyta Pan o co chodzi? Ja też. Co Pan robi z całym tym czasem, który potrzebny jest na znalezienie ładowarki w ogóle, potem dostępnej ładowarki, potem odpowiedniej ładowarki, a potem czasem ładowania? I tak dookoła Macieju co najmniej raz dziennie?
@@Pertyn w sedno. Zgadzam się w 100%. To wszystko jest paranoją. Szok np: w Tesli. Załóżmy, że kończą nam się baterię, piękny ogromny ekran dotykowy pokazuje nam, że za 2km jest ładowarka. Ostatkami prądu dojeżdżamy i....nieczynna/zepsuta 😂
Szczegółowy filmik o super Tesli skarbonce można obejrzeć np: u Zachara😁
Napęd elektryczny to nowy system zasilania i wymaga nowej infrastruktury. W tym Twojej domowej. Kiedy to ma sens? Wtedy gdy: masz panele fotowoltaiczne odpowiedniej mocy, pompę ciepła czyli sam dla siebie robisz prąd. Elektryk na poważnie to obecnie auto dla firm taxi, drugie auto w rodzinie, dla osób potrzebujących max. 200 km zasięgu. Oczywiście cena jest zaporowa, ale to kwestia czasu.
Jak to mój kolega określił - to jest Kałdi. Idę jeszcze raz popaczec na Lexusa ES
Spieszę z wyjaśnieniem prądów, czasów, amperów i innych dziwnych rzeczy.
1. W sieci mamy prąd przemienny (AC)
2. Bateria potrzebuje prądu stałego (DC)
Ładowarka (każda) spełnia zatem funkcję prostownika.
! TO, CO DOSTAJEMY NA KABLU DO SAMOCHODU, NIE JEST ŁADOWARKĄ !
ŁADOWANIE WOLNE (AC)
Każde auto ma wbudowaną ładowarkę pokładową, która jest o określonej mocy. Zazwyczaj to 11 kW, zdarza się 22 kW, ale już nie więcej. Podłączając się do gniazda sieciowego (zwykłego bądź siły), jedyne co robimy, to podłączamy ładowarkę pokładową do prądu. Jeśli źródło prądu jest słabsze niż moc max ładowarki pokładowej, to ładujemy się z mocą, jaką maksymalnie wyda z siebie gniazdko. Jeśli moc max gniazdka jest np 22 kW (duża siła), a moc max ładowarki pokładowej to 11 kW, to ładujemy się z mocą maksymalną ładowarki pokładowej. TO JEST TZW ŁADOWANIE AC, CZYLI WOLNE. Najpopularniejsze złącze to Typ2
ŁADOWANIE SZYBKIE (DC)
Ładowarka pokładowa o mocy 50-150 kW zajęłaby ponad pół samochodu, a dwa, raczej nie znaleźlibyśmy źródła prądu o tej wydajności. Dlatego też szybkie ładowarki ze względu na gabaryt i dostępność sieci są w formie dużych szaf, a podłaczając kabel do samochodu od takowej (najczęściej CCS - Typ2 z dwoma bolcami na dole) podłączamy się WPROST DO BATERII. Bateria definiuje określoną moc max ładowarki DC, np na poziomie 100kW (by jej nie rozsadziło), więc ta sama zasada - ładujemy się z mocą maksymalną źródła, jeśli jest mniejsze, niż bateria dopuszcza, bądź z mocą maksymalną na jaką pozwala bateria, nawet z mocniejszego źródła (auto, które przyjmie max 50 kW DC, podłaczone do ładowarki 100 kW, bedzie łądować się z mocą 50 kW)
Mam nadzieję, że pomogłem. Po więcej info zapraszam na mój fanpejdż i stronę bezszelestni.pl
Dziękuję.
Bardzo dziękuję. Nie odpowiedział mi Pan tylko ma jedno, podstawowe pytanie: dlaczego ładowarka ładowarce nierówna, dlaczego ja musze to wszystko wiedzieć, dlaczego ładowarek jest tak mało i dlaczego po bóg wie ile trwającym ładowaniu przejeżdżam tyle, co najgorzej w historii sprzedającym się Volvo? (XC90 V8, które paliło 18 l/100 - co nie odstraszało potencjalnych klientów na V8. Za to zbiornik paliwa o pojemności 40 l załatwiał sprawę: tankowanie cztery razy na tydzień?!
@@Pertyn przygotuję obszerniejszy materiał i podrzucę go tu w komentarzu. A szybko, nieco wymijająco, odpowiadając na pytania:
1. Mało kto jest w stanie jasno przedstawić, dlaczego mnogość ładowarek nierównych sobie wrzuca się do 2 grup.
2. Nieprędko będą ładowarki pokładowe o mocy wyższej niż 22kW (gabaryt) , oraz próżno szukać gniazdek siłowych większych niż 22kW (3x32A) (są większe, praktycznie wylacznie do celów budowlanych).
Psst! Mamy najwyższe napięcie w sieci na świecie. Amerykanie muszą się zadowolić połową wspomnianych liczb, a to za sprawą 110V :P
3. Nie było wyraźnej potrzeby, innej niż loty w kosmos, by przez ostatnie 100 lat szczególnie rozwijać zagadnienie gęstości energetycznej, czyli jak do wiaderka wepchnąć więcej prądu niż dotychczas.
Oglądam Pana filmy często i mają wpływ na moje decyzje przy zakupie aut... Aczkolwiek, ględzenie na temat wtyczek i ładowania było po prostu żałosne. Od 2013 w EU obowiązuje standard: IEC 62196 Type 2. Nie ma problemu z ładowaniem. W tej chwili nie jestem przekonany czy powinien być Pan dziennikarzem motoryzacyjnym. Częściej ludziom zdarza się wlać benzynę do Diesel'a, niż podłączyć złą wtyczkę. Proszę mi wierzyć: to żaden kosmos, chyba, że ja jestem astronautą. Osobiście ładuję swoje audi w domu z gniazdka siłowego (poprzez ładowarkę Audi zawieszoną na ścianie) w taryfie nocnej G12 bądź z instalacji PV. W trasie zamiast stawać na stacji benzynowej staję albo na szybkiej ładowarce albo pod centrum handlowym i robię zakupy, które i tak bym musiał potem zrobić. Każdego dnia wsiadam w ciepłym garażu do auta naładowanego w 80% (zgodnie z zaleceniami producenta, lub 100% jak jadę daleko). Owszem, jak ktoś mieszka w bloku, to nie dla niego auto elektrycznie przy dość słabej infrastrukturze w PL, aczkolwiek i to się zmienia. Zalet posiadania samochodu elektrycznego jest tyle, że jestem w szoku, że ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości... Dla mnie nie ma powrotu do spalinówek, a jeździłem samochodami będącymi marzeniami innych. Zapomniałem jeszcze dodać, że w Europie kierowanie i posiadanie auta jest przywilejem, a nie przymusem czy koniecznością. Na rynku jest więcej rodzajów wtyczek do ładowania telefonów niż do ładowania samochodów.
Właśnie chciałem to samo napisać. Denerwują mnie ci wszyscy dziennikarze motoryzacyjni kpieniem z elektryków , ten nie umie ładować , a inny (Zachar) musi jechać z Krakowa do Warszawy w dziesięciu kurtkach bo nie włączył ogrzewania żeby dojechać na jednym ładowaniu , a wystarczyłoby po drodze podpiąć się na 10 minut wypić kawkę i można by jechać na krótkim rękawku. Tragiczne te testy i profesjonalizm prowadzących , ciekawe czy z ładowaniem swojego Iphona też ma takie problemy , bo dla mnie nie ma różnicy miedzy ładowaniem telefonu a mojego audi. Pozdrawiam kolegę.
Wreszcie ktoś dał sensowny komentarz,też mam elektryka i jest rewelacyjny,obecnie planuje zakup i człowiek nie wie co kupić,tesla brzydka,a w środku beznadziejna,ale mało pali i ma zasięg,audi piękne,ale zasięg mniejszy,a mercedes to cena kosmos,musze jeszcze zobaczyć na żywo cupre born
Cóż ja jestem poniekąd fanboyem elektrycznych samochodów. Od pewnego czasu jestem właścicielem tesli p90d i szczerze mówiąc nie narzekam. Wszyscy znajomi dookoła śmiali się, że kupuje auto za 500 tys. a przejade 400-500 km. Elektryczny samochód dla mnie to idealny wybór. Ładuje go w garażu i starcza mi na trasy Warszawa- Łódź - Wrocław. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że koszt eksploatacji w porównaniu do konkurentów, których brałem pod uwagę jest po prostu śmieszny. Szybka, cicha i tania jazda. Czego chcieć więcej? Może zasięgu, ale koszt przejechanie 100km z średniej 83 tys. km to 9,17 zł. Czyli 2 L benzyny. Na chwilę obecną różnica w kosztach między zakupem S klasy ( którą miałem kupować, S560) to 50 tys. na korzyść tesli, licząc tylko i wyłącznie spalanie. A teraz kwestia, która zawsze jest poruszana pod moimi komentarzami. Czemu mając auto tak drogie liczę wszystko? Ponieważ na tym polega życie. Aby przeliczać i liczyć, a człowiek się dorobi. Jeśli jest możliwość zaoszczędzenie/zarobienia na czymś, to warto to zrobić.
Pozdrawiam
To żeś zaoszczędził, kupiłeś samochód za pół bani. Ja kupiłem za 300 tyś lepszej klasy i jeszcze 200tyś mam na paliwo. Muszę się nieźle starać żeby to przepalić. Za parę lat ja swój jeszcze sprzedam, a Ty ?
To zastanów się, ile wody muszą zużyć w Polsce kopalnie węgla, żebyś Ty mógł sobie pohasać elektrykiem. W Polsce. Która ma zasoby wody słodkiej na poziomie Egiptu
@@fastt11 Też sprzedam :) jak pisałem powyżej. Jeździłem konkurencją ale to Tesla mnie zachwyciła swoją cichą, wygodną i szybką jazdą. Kładę tu nacisk na cichą i S klasa, A8 czy bmw 7 nie były w stanie mi tego dać, co dała mi tesla.
@@mariusznowaczynski8617 A co mnie obchodzą kopalnie węgla? Nie kupiłem samochodu by być eko.
Mysle ze popelniles blad logiczny porownujac zakup Tesli do S klasy, to tak samo jakbys porownal Dacie Duster Do T-Roca. Z bardzo naprawde bardzo duza doza poblazliwosci mozna porownac Tesle do E klasy (przymykajac oko na jakosc wykonania Tesli). E klase kupisz niezle "wypasiona" za 300 tys wiec pozostaloby Ci jeszcze 200 tys na paliwo i ewentualny serwis. E klasa diesel spali Ci, niech bedzie 6 litrow wiec masz wzgledem swojej Tesli przepal w wysokosci 4 litrow czyli 18 zl co jesli podzielisz te pozostale 200tys to mozesz wyjezdzic na tym 11 111 setek czyli 11 111 00 km - ponad MILION!!!!!!. Ile robisz rocznie? W sensie na ile ten milion by Ci starczyl ? Ostatnie pytanie - ile razy w ciagu tego miliona w Mercedesie bedziesz musial zmienic baterie w Tesli?
Reasumujac no to naprawde zrobiles dobry interes :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Znów irytujące ałdi... ;-DDD
Za duża cena, za mały zasięg, za duży kłopot z ładowaniem, za dużo wyświetlaczy...
Jak można być takim psujem jak ałdi...
Oczywiście łapka w górę.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Panie Pertyn, kiedy wrażenia z rsq8?
Jak je dostanę do jeżdżenia. Pandemia zmieniła wiele rzeczy, parki prasowe są zubożałe…
Dzień dobry , pozdrawiam .
oszalec można od tych przydługich wstawek muzycznych podczas początkowych prezentacji aut. skróć to albo zrezygnuj zupelnie.
Tym razem ględzenie z którym się zgadzam w całej rozciągłości. Jak niektórzy piszą w komentarzach, że nie do słuchania i psuje cały test audi e-tron. A ja myślę, że pokazuje jak może być utrudnione życie kierowcy, który sobie pozwoli na zakup takiego elektrycznego samochodu. To jeszcze nie ten czas, może kiedyś to będzie miało sens, ale nie prędko.
Elektryk to nie auto ekologiczne tylko zero emisyjne 🤪😂
oj tam, snobi(y) już robią miejsce w garażu - im też się coś należy ;) 👍
"Przejechał " się Pan, Panie Sędzio dzisiaj po elektrykach że aż miło! Czy tak ciężko znormalizować głupie wtyczki? Można banany, można i wtyczki. Myślę, że do tego dojdzie, to choroba wieku dziecięcego elektryków.
Autko ładne "ale"(!) elektryk
Zdrowia życzę
Fajna furka widze tylko jeden problem elektryk😁😁 no dobra ok do miasta + 100km wokół komina😉 dlatego że:
Bateryki
Cena autka elektrycznego
Problem z ładowaniem
Zasieg
Drogie i bedzie coraz droższe ładowanie poza domem
Szybka jazda autostradą, zasieg😥👎👎
Pełno kabli i czas ładowania
Pozdro
Ps trzeba byc miłośnikiem elektryka w tym czasie zeby go kupić
nie da się tego słuchać... po raz pierwszy nie mogę Pana słuchać. DRAMAT!
Mnie Pertyn hipnotyzuje i uzależnia. Moja rodzina tego ględzenia nie cierpi, ale ja słucham z otwartą buzią od początku do końca...
Witam ma Pan może w planach audi rs q8?
Tak, ale głównie w formie nadziei. Ale walczę
W Norwegii to jeden z popularniejszych samochodów. Ale oni maja PKB na osobe 80tys$, a my 15tys$ rocznie (to trochę tak jakby to auto kosztowało od 70tys złotych u nas - rwalibyście jak reksio szynkę) i jest tam mnóstwo szybkich ładowarek
Ten samochód nie jest na kieszeń przeciętnego polskiego zjadacza chleb!
Pozdrowionka 👍
Faktycznie ględzisz
Ty se hulajnoge kup a nie audi
Czy to jest Audi Q4 etron ?
Nie
Jaki jest zasieg tego Audi latem i zima?
@@marekkowalski3814 nie wiem ale z pewnością zależy od wielu czynników. Ten model to tzw 'fat' etron. Q4 to mniejszy model.
A KTO JESZCZE ZAPŁACI ZA UTYLIZACJE TYCH AKUMULATORÓW ZA 8 - 9 LAT
Dokladnie tak jak mowisz dlatego jesli podliczymy "koszt" produkcji baterii oraz ich pozniejsza utylizacje to nagle sie okaze ze ten ekologiczny samochod zanieczyszcza srodowisko bardziej niz stary diesel
Jaka znowu utylizacja?! Surowce z baterii sa praktycznie w całości do odzyskania, nikt tego nie wywali do rowu. Metale pójdą znowu na linie produkcyjna dla nowych baterii. Także to akurat najmniejszy problem, bo raz wydobyty surowiec krąży w gospodarce.
Dobry wieczór
Jakaś normalna wersja, podejrzewam że te kamery zamiast lusterek to tortury.
Dokładnie
Za 10 lat ta technologia może będzie zdatna do użytku, przede wszystkim gdy powstanie odpowiednia infrastruktura. No bo co mają zrobić miliony ludzi, którzy trzymają swoje auto pod blokiem?
Przecież infrastruktura juz jest, i to od dawna. Wszędzie, nawet na wsiach. Kwestia zakupu i podłączenia ładowarek (i to nie koniecznie, 230v wystarczy). Strasznie nie rozumiem narzekania w elektrykach na infrastrukturę. Prąd jest niemal wszędzie. Jedyne co może brakowac to punktów szybkiego ładowania (takich o wartosci kilkusiesieciu kw), albo naszego czasu. Elektrykiem możesz pojechać na byle jakie pole namiotowe i "Pan Kierownik Henio" podciągnie Ci kabel, a Ty idziesz balować. Trzeba się wyzbyc myślenia o ładowaniu jak o szukaniu dystrybutora z benzyną. A co do bloków, to nie jest wina elektryków, tylko spółdzielni, które robią ze wszystkim problem.
@@amik7812 i co wyobrazasz sobie ze te setki samochodow na osiedlach stoją w nocy podłączone pod gniezda 230V ? Już widzę jak po nocy sa powyrywane kable albo ktos się polamał na takim kablu lub zemby wybil bo samochody stoja na chodnikach, uliczkach itd... i każdy musi miec możliwość podłączenia na noc. Policz jakie obciążenie sieci wowczas bedzie bo w nocy samochody trzeba ładować a ze przy 230V wiele przez noc nie naladuje się to w dzien tez trzeba doladowywac (chyba ze ktos dziennie 30-40 km robi ). Nie mniej przy takiej liczbie samochodow to i tak pradowo nie ma szans wyrobic.
@@nikram.9113 Zemby to jeszcze pół biedy. Gorzej jak sobie zęby powybija.
@@JohnSmith-uu3gg aleś zabłysnął 😯 następnym razem specjalnie dla ciebie napiszę w " ... "
@@nikram.9113 To raczej Ty nie zabłysnąłeś 😎
Panie Macieju w sprawie ladowania strasznie się Pan myli. Bardzo rzadko ładowanie to problem.
No cóż, pozostanę przy swoim zdaniu - ładowanie trwa potwornie długo, jeśli się nie ma własnego słupka w domu, to dupa zbita, bo zatrzymywanie się w trasie na godzinę naprawdę nie jest godną polecenia rozrywką, a już samo znalezienie odpowiedniej ładowarki to potężny problem. A jeszcze powinna być wolna… Samo ładowanie okazuje się zaskakująco kosztowne (jeśli nie mamy ładowarki „nocnej” w domu. Więc nie, to wszystko jest jeszcze dalekie od stanu, w którym mógłbym zacząć myśleć o użytkowaniu elektryka
@@Pertyn Nie no w polsce z domu to na każdej taryfie wychodzi taniej niż benzyna.
Problemem są ceny na publicznych ładowarkach które baaaaardzo odstają od europy.
Sens auta na prąd jest wtedy gdy ładujemy w domu najlepiej do tego fotowoltaika
Żadne auto nie ma sensu jeżeli do przejechania kilkuset kilometrów musimy czekać kilka - kilkanaście godzin.
Ostatnio autozeitung testowało na torze te elektryki i nie, ten E tron nie jest wolniejszy od rywali. Wykręcił o 2 sekundy lepszy czas na torze niż Mercedes EQC
Zmniejszyl sie Pan dosc pokaznie...gratuluje 👍
Pytanie proste: ile trzeba zarabiać aby takie coś mieć? 😁
zapytaj gdzies o leasing to Ci policzą ratę
40k < miesięcznie
10k raty
30 zostaje na pozostałe wydatki
Tak mysle ze powinno sie zarzucic testowanie innych samochod niz niemieckie. Przewaga jest juz tak potezna ze reszta nie nadgoni i szkoda na innych czasu.
A Japonia to pies?
Miłosz Święs blagam. Jaka japonia. Wyjce lexusa lub pozal sie boze taczki toyoty?
@@spk8989pl Ile osób w Polsce będzie mogło sobie pozwolić wydać 350 tys. na samochód a ile powiedzmy 150 tys. np. przy Toyocie a przecież ilość sprzedanych egzemplarzy w każdej firmie się liczy. PS nie twierdze że Audi to zły samochód, ale trzeba patrzeć na pewne sprawy trochę szerzej. Pozdrawiam
Powinno się zabronić sprzedaży innych aut niż passat lub touareg. Dwa najlepsze na świecie wozidła!
Dać BANA spk8989pl .
Daleka droga jeszcze przed "elektrykami", ale pierwsze kroki są już zrobione. A z tym brakiem standaryzacji, to fakt - aż dziwne, że Unia się jeszcze za to nie wzięła.
Unia woli się zajmować przyjmowaniem imigrantów, nauką masturbacji dzieci w wieku przedszkolnym oraz szukaniem faszyzmu wszędzie tam gdzie nie myśli się jak karol marks.
prowadzacy nie wie o czym mowi jezdzi jak wariat skoro mowi ze szybkosc innych samochodow jest lepsza natomiast gada od rzeczy i placze nad tym ze musi uzyc aplikacji na telefonie zeby znalezc byle stacje co dla normalnego czlowieka nie sprawia najmniejszego klopotu i twierdzi ze predkosc ladowania to nic waznego skoro chce sobie siedziec caly dzien na stacji ladujac samochod to niech galgan siedzi nie pozdrawiam slaby filimik
najlepsza hybryda majaca sens to taka zlaczona z silnikiem spalinowym.ma to sens.niezaleznosc sama z siebie.piekna hybryda infifni Q50!
Tak cos jakby bardzo slabe te plastiki wewnatrz
Przepraszam za stwierdzenie ale z tymi autami elektrycznymi to tak jak ruchanie w gumce. Niby się rucha ale przyjemność nie ta co bez. W elektryku niby jedziesz do przodu ale przyjemność i wrażenia nie te.
Patrząc na psychopatyczne zapędy EU, to módl się żeby ruchanie w gumce zostało, bo może zostać sama gumka, ale już bez ruchania.
Na razie to my z tą ekologia jesteśmy ruchani w du.. E
jakościowo, przynajmniej na zdjęciach wygląda to trochę słabo....
Elektryfikacja powinna być propagowana szeroko ale traktowana utylitarnie bo skoro te auta maja być eko to trzeba eko jeździć czyli wolno. Po co wówczas w aucie pierdyliony koni? Poza tym jak ja to widzę na te chwile jedyny sens to rozwijanie fotowoltaiki przydomowej i mocne propagowanie elektrycznych małych aut z zasięgiem do 100-200 km przy założeniu ładowania z gniazdka można to ładować po każdym powrocie do domu nawet na 2 godz i przez noc, wówczas faktycznie jest eko a ilość baterii do utylizacji jest niewielka. Problem w dobie suwomanii to, ze nikt nie chce przesiąść się na miejskie auto bo to utrata statusu no bo jakże można by podjechać do marketu śmiesznym maluchem zamiast zajmować 2 miejsca gigantycznym suwem -uszczerbek na poczuciu własnej wartości dużej części narodu odebrał by im sens życia wiec to niestety utopia lub pieśni przyszłych mądrzejszych pokoleń
O-tóż-to!!!
Ładowanie przypomina mi troche sytuacje z lat 80-90, poprawcie mnie jak pokręcę. Kiedy wchodziły nowoczesne auta ale jednoczesnie jeździła jeszcze stara motoryzacja. Byla benzyna ołowiowa, 92,95,98 tez, a jeszcze diesel. Auta były 4 i 2-suwowe. Jako petrolheadzi czujecie z czym to się je, ale taki "Krzysztof księgowy", co miał starego zaporożca musiał mówić dokladnie to samo o tankowaniu, co dziś Pan Pertyn o ładowaniu :)
Nic z tego, bo wtedy wystarczyło wiedziec co trzeba zatankować i tyle, teraz z resztą też mozesz benzynę 95 czy 98, ON lub gaz ale i wtedy i teraz tankowanie zabieralo chwilę pomijajac czasy gdzie godzinę w kolejce trzeba było stac. A teraz muszę patrzec ile mam jeszcze prądu zeby dojechać tam gdzie będę mógł naładować i liczyć że nie bedzie zajęte przez inny samochód i kilkadziesiąt minut ładować. Elektryki tak ale pod warunkiem że bede mógł w każdej chwili podjechac i w kilka minut naładować, a że koszty takiego ładowania na stacjach są zbliżone do paliwa to kolejny warunek ze samochod elektryczny nie będzie droższy od benzyniaka/hybrydy. Niestety to jeszcze nie teraz.
Pracowałem wtedy w Renault Polska i miewaliśmy jeszcze czasami auta bez katalizatorów - ale jak odwiedził na doradca serwisowy z Niemiec w R21 Nevada 2.1 z katem, to mało brakowało, a musiałby wzywać lawetę albo wycinać katalizator, bo na cały Górny Śląsk były w 1991 r. 3 (trzy!) stacje benzynowe z bezołowiową…
@@Pertyn hahahahah👍🏼
powiem tak: #Pertyn2020!
Auto na węgiel, gadżet marketingowy. Gdyby te auta można by zasilać wyłącznie wiatrem, wodą, geotermia to spoko.
Jak bym kupił takie auto to porrzebowalbym panele słoneczne na dach domu segmetu i bardzo szybka ładowarke
Pierwszy raz nie mogę sie zgodzić z Pańską ocena. Z całym szacunkiem ale uciąg? Wyobraża Pan sobie to auto ciągnące przyczypę z koniem? Chyba, że właściciel zdaje sobie sprawę, że za chwile będzie musiał sie na tego konia przesiąść. Wiec uciąg czy udzig w tym aucie jest informacja broszurową. Właściwości terenowe to też tylko broszura. Jasne jest największy ale też najdroższy i to ze sporym marginesem. A z powodu braków komentarz mam taki. Ten samochód to mokry sen komputerowca i zupełnie bo ja wiem - nieludzkie i tak potężny konglomerat jak VAG powinien wiedzieć lepiej.
:)))))
Bez klimy/ogrzewania, muzyki, ładowania czegokolwiek- wczasy w promieniu 350 km , rewelacja. Podróżowanie jak za komuny , zaplanować tankowanie, nakombinować talonów na paliwo + kanister 20 l w bagażniku.
ludzie, których stać na taki samochód nie jeżdżą na wczasy nad bagno zwane Bałtykiem, oni latają w miejsca, gdzie za ciężkie pieniądze nie mają rodaków-robaków z parawanami, nie mają sebków w BMW, mają pewną pogodę i uśmiechniętą obsługę. Szanują swój czas i zdrowie.
@@infeltk ale elektryki sa na sile wpychane kolanem na rynek...wiec dojdzie predzej czy pozniej do tego ze bedziemy jechac 350km i potem stac 4h by sie podladowac
Nie oglądam samochodów na bateryjki, chociaż ten akurat jest ładny. Dajcie znać, jak już będzie można odzyskać pełen zasięg w kilka minut na każdej stacji "benzynowej", bez cudowania z wtyczkami, abonamentami i innymi "udogodnieniami". I dobrze by było, gdyby to było tańsze, niż tradycyjne paliwa. Na razie elektryki mają sens dla bardzo wąskiej grupy klientów.
Elektryk jest tylko dobry do miasta na krótkie dystanse. Wszędzie indziej auta z silnikami spalinowymi wygrywają.
Nikt nie wygrywa oba startują w różnych dyscyplinach.
Chciałem trochę o tym audi pooglądać, ale tego ... nie da się słuchać.
Witam 👍🙂
Zeby facet ogarniajacy motoryzacje mial problem z ogarnieciem prostych zlaczy typ2 dla pradu zmiennego do 43kW i CCS dla pradu stalego do 350kW, to jest zenujace. Panu podpowiem to jak 95 do verva. Jedno laduje szybko drugie wolniej i pasuja do jednego gniazda CCS. Czy na drugim koncu jest 230v czy sila czy stacja AC lub DC z poborem pradu z Belchatowa czy PV, to juz nie robi roznicy. To ze Audi zrobilo gniazda za przednia osia, uzytkowo to jest gruby blad, aby wybrnac z problemu, zrobili dwa gniazda. Pan sie powinien wstydzic takigo braku podstawowej wiedzy. To jak wlac benzyny do diesla, wiedza potrzebna. Oprogramowanie tych aut samo kieruje do gniazda, czgo Pan nie ogranal z prostego powodu w Polsce nie dziala, bo wladza pieniadze kieruje w zlą strone. Zamiast w punkty ladowania, pchaja sie w doplaty do prywatnych aut. U Pana czas na doszkolenie bo bedzi wiecej EV do testu.
P.S. hybryd nie ladujemy na stacjach ale w domu.
Ojeeeeej! Aż chciałem napisać, że po takim wywodzie Pan włosy na klacie wyrosły, ale nie będę taki… Widzi Pani, ja miałem na myśli tylko jedno: dlaczego to ja mam się uczyć na pamięć tych złączy, skoro - powtórzę się za własnym filmem - jedno gniazdko w domu ogarnia mi wszystkie rodzaje sprzętów, jakie do nich podłączam, a jedna ładowarka mojego iPhone'a ogarnia, do jakiego gniazdka i gdzie ją podłączam? W czym samochody są gorsze? Robienie takich cyrków tylko po to, żeby jakiś pseudofachowiec, który jedyne, co umie, to rozróżnić dwa gniazdka, mógł szpanować przed kimś, kto tego nigdy w życiu nie robił? Naprawdę jest Pani przekonana, że wylanie z siebie wiadra rzygów w czymkolwiek poprawi mój stosunek do ludzi takich, jak Pani, którym się NIE CHCE POMYŚLEĆ i zrobić jednego gniazda i komputera, który rozpoznaje, do czego się podłączyłem?
Porównanie benzyny i diesla świetne - jak rozumiem, sama Pani tak się wykazała i teraz się Pani wyżywa na innych? Bo ja np. tak kiedyś zrobiłem i wcale się nie wstydzę. Ale ani przedtem, ani potem nigdy w życiu bym nie odwalił sceny pt. „Ale patałach, nie wie, nie umi, debil jeden”
Współczuję Pani współpracownikom - bo przy takim stosunku do innych, rodziny Pani raczej nie ma…
@@carbondog9305 Jak rozumiem, Panu teraz włosy na klacie urosły… A dygnęło w spodniach?
Chłopie, bronicie idiotycznej rzeczy i wystarczy się zastanowić, żeby to zrozumieć. Ale zastanawianie się niektórych boli… Pisałem już, jakie mam skojarzenie: ładowarki telefonów czy komputerów: w każde gniazdko wsadzę, a jakie będzie napięcie czy natężenie, to sobie ładowarka decyduje sama. Takie trudne do objęcia rozumem?
@@carbondog9305 LICZBĘ, nie ilość
Oczywiście, że nie ogarniam. Kimże ja jestem, żeby w ogóle ośmielać się dyskutować z kimś tak ogarniętym… Jasne, już wracam do swojego przytułku
@@Pertyn trochę po czasie ale ja dodam. Type2 i CCS to jeszcze nic bo japońce mają chademo oraz type1. Jeden głupi wtyk w hurcie to jakieś 700euro. dolicz kolejne tyle za przewód. I teraz zobacz aby ładowanie samochodów elektrycznych miało sens trzeba postawić co najmniej 6 słupków obok siebie. Taki 1 słupek ma 3 podłączenia : CCS, Type2 i Chademo - a ładować może się 1 na raz!
Jakby to ustandaryzować tak jak mówi/pisze Pertyn to o ile tysięcy tańsza byłaby pojedyncza ładowarka?
Elektryfikacja samochodów to bardzo dobra sprawa - nawet na siłę, tylko nie będzie przyjemności z tego gwałtu dopóki:
1. nie będzie standardu ładowania na 1 wtyk
2. nie będzie się płaciło za ładowanie jak za tankowanie - podpinasz, przykładasz kartę, ustalasz limit (masz cennik, wiesz ile Ci brakuje kWh do pełna to wiesz że zapłacisz np. 20zł a nie że Ci np. robią blokadę 200zł)
- raz tylko spróbowałem ogarnąć ładowanie na wycieczce przez 3 kraje:
*aplikacja nie chciała działać,
*karty nie wysyłają za granicę
*nie da się iść do kiosku i kupić karty od ręki
- a jeśli już przez przypadek uda się ogarnąć karty albo aplikację to musisz to zrobić dla np. 6 różnych sieci w europie i wszędzie załadować min 15euro aby mógł podłączyć się do tej sieci raz i wydać 5euro.
Więc elektryk może być jako samochód na dojazdy do pracy lub nad jezioro, albo na starannie opracowaną kilkudniową wycieczkę po jednym kraju.
Na dalekie wypady jednodniowe z dala od cywilizacji, albo na przejazd przez kilka krajów bez stresów - PHEV.
Tylko PHEVy też robią stresy w postaci 40l zbiornika paliwa - ja Outlanderem jeżdżę zawsze z kanistrami :D
A może pora to wyraźnie powiedzieć: przyszłość motoryzacji to samochodzik elektryczny, który będzie człowiek ładować w domu i kręcić się nim koło niego? Dalekie podróże to natomiast transport zbiorowy - patrz kolej?
I Polska tym samym będzie w podwójnie głębokiej d**ie - bo nie dość, że nie mamy infrastruktury do ładowania (o kupowaniu latem prądu z zagranicy nie wspomnę, by nie kopać leżącego), to od upadku komuny sukcesywnie likwidujemy trasy kolejowe (sic!) - tak pieczołowicie rozbudowywane przez naszych zaborców, aby ludzie mogli się przemieszczać (pomijając zabór rosyjski). Także teges - świetlana przyszłość czeka ten kraj.
"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi".
34.35 padłem😁
ja też :))
Zamiast . wstawiaj :
34:35
Okolo 17min testu zaczyna sie problematyka elektrykow.
34:36 - hahaha! :D
Zupelna zgoda z Panska opinia, jezeli mowimy o ladowaniu ,roznych typach wtyczek i co za tym idzie ,to cale zarzadzanie ,dla jednego naladowania ``paliwa``Ktos to lubi ? prosze bardzo ,ja nie mam czasu i ochoty na to .W takiej formie ,to nie dla mnie :) nie wspominajac juz o CHORENDALNEJ ,wrecz zabojczej cenie .za ten produkt .
Ten samochód zrobili ci sami ludzie którzy oszukiwali z poziomem trucizna w spalinach ich samochodów.
Potworne…
Ma Pan jeszcze jakieś cenne spostrzeżenia? Na pewno ci sami ludzie na co dzień okłamują żony, a ich rodzice pewnie nawet uprawiali wolną miłość.
Ad rem i maksymalnie cynicznie: oszukują absolutnie WSZYSCY, bo inaczej się nie da spełnić idiotycznych, nierealnych wymagań przepisów tworzonych przez albo kretynów, albo osobników o osobowości maniaka religijnego - nieważne konsekwencje, ważne żeby było po mojemu. Ale żeby wszystko było jasne: nie tylko produkowane dziś, ale także te „straszliwie oszukańcze” silniki spalinowe są w sensie emisji bezpośredniej czystsze nie tylko od „zeroemisyjnych lokalnie” silników elektrycznych (w sensie: skąd biorą prąd), ale i od większości zwierząt. Ludzi też.
Pertyn Ględzi To co Pan napisał to prawda a staje się to składową nowej religii czyli polityka odciska piętno na zdrowym rozsądku. Proszę kontynuować . Pozdrawiam serdecznie.
Wielkie dzięki i szacunek za nagą prawdę o sensie samochodu elektrycznego. Niestety nie każdy redaktor na You Tube potrafi myśleć logicznie lub chce mówić szczerze. Mi się wydaje, że jeśli nie nastąpi znaczący progres w kwestii możliwości gromadzenia energii elektrycznej w pojazdach to za 10 lat samochody elektryczne będą odchodziły w niesławie w niebyt za sprawę horrendalnych cen nowych akumulatorów bez których auto za 350 tyś jest bezużyteczne. Audi mocno pracuje nad biopaliwami i skoro to robi to z pewnością wie co robi.
Na szczęście już nawet Unia Europejska zaczyna grać poważnie w wodorowe rozwiązania
A jak robili auto elektryczne to nie wiedzieli co robią ?
Nie muszę myśleć o cenach akumulatorów, ceny energii elektrycznej w publicznych ładowarkach wystarczająco mnie przerażają. Oczywiście jak kogoś stać na auto klasy e-tron (a wersji bazowej za 350k raczej nikt nie kupuje), to na prąd też pewnie go stać. Ale auto dla mas z tego nie wyjdzie, nie bez znaczącego poprawienia zasięgu, czasu ładowania i kosztów ładowania.
Wniosek z tego filmu jest jeden: dopóki w Polsce nie ma sieci ładowarek (i nie chodzi tylko o gniazdka ale o sieć elektroenergetyczną i jej wydajność) ten samochód nie ma sensu.
Miałby sens z agregatem prądotwórczym w bagażniku ;)
tak, wiem o trudnościach technicznych z obiegiem powietrza do chłodzenia go, koniecznością dziury do odprowadzania spalin, istnieniem gniazda ładowania w środku, zabieraniem miejsca i wściekłych urzędnikach, więc pozostaje zwykły silnik spalinowy znany z BMW i3, ratujący nerwy kierowcy, ale pozbawiający pojazd zielonej tablicy ;)
Tylko naped wodorowy! Ciagle elektryczny ale tankujesz jak chcesz. Tak kiedys bedzie.....kiedys
🏆
Gęstość mocy nowych ogniw litowo jonowych jest co najmniej 5cio krotnie wyższa niż akumulatorów kwasowo ołowiowych. I to tych nowych, a nie tych z przed 130 lat. Wiec jakaś ewolucja jednak jest...
no spoko tylko zasięg samochodu na ilość ogniw pewnie stoi od tych 100 lat
@@TheFapboy no właśnie nie...
@@deltabissupermario udało mi się znaleźć jedyne seryjnie produkowane auto elektryczne z 1939 roku i przy wadze 589 kg miało zasięg około 59 km jak przemnożysz to do wagi dzisiejszych aut elektrycznych to wychodzi że zasięg na kg samochodu się praktycznie nie zwiększył, jedyne co mocno poszło w górę to moc silników, ale tak jak pan Pertyn powiedział jak się ja wykorzysta to i można 150 km nie przejechać
Panie Macieju, na Pana wątpliwości, co do infrastruktury do tankowania elektryków, na kanale chyba Zachara, był właściciel Tesli i pokazał kilka kabli i przejściówek i wyjaśnił, który jest do czego. Niedawno też czytałem artykuł napisany przez właściciela Nissana Leafa, który pojechał nim nad może, nie było bardzo źle, ale pojawił się kolejny problem - temperatura baterii, która w trakcie drugiego ładowania ( podróż odbywała się z południa kraju ) osiągnęła wartości prawie graniczne, a trzecie ładowanie trwało znacznie wolniej, co do Norwegii to racja, Pana koledzy po fachu z TVN Turbo pojechali elektrykami do Norwegii i tam szukali darmowych ładowarek, co wcale nie było łatwo. Przypomina się też odcinek TOP GEAR ze starym składem, jak podróżowali po Anglii elektrykami i szukali prądu po miastach, co oznacza, że póki co, są auta dla bardzo zdeterminowanych osób, lub wykonujących jazdy głównie po mieście.
Gdzie pojechał tym Leafem ?
@@marcinpawe1864 Nad Bałtyk
Auto na weekend przejechać się do 300km pozwiedzać i schować do garażu do ładowania .
Ten sam standard wtyczek to chyba temat polityczny, pokazuje to przykład braku standardu wtyczek do ładowarek smartfonów/tabletów, biorąc pod uwagę wiele przymiarek do tej kwestii i ciągły brak rozwiązania tego tematu można wnioskować, ze pewnym grupom/producentom na tym zwyczajnie zależy. Wiem, inna skala, inny produkt, inna gałąź biznesu ale to są mimo wszystko pochodne. Co do sensu posiadania i użytkowania auta elektrycznego w takim wymiarze jak auta spalinowego to taki sens nastąpi i będzie w 100% racjonalny. Kiedy? Wtedy gdy auto elektryczne będzie perpetum mobile. Dopóki to nie nastąpi elektryki będą wciąż posiadały wiele wad, trochę więcej niż auta spalinowe. No i nie oszukujmy się, na świecie jest jeszcze tyle zasobów ropy, ze elektryki długo jeszcze nie będą spinać się ekonomicznie, nawet jak spece od WLTP będą bić własne rekordy w poziomie głupoty.
Elektryczne samochody to nie jest przyszłość to fanaberia, przecież to oczywiste. Można zrobić elektryczne meleksy dla mieszczuchów w car sharingu i to wszystko. Potrzeba czegoś innego. Z tym ekologicznym właścicielem świetny żart :) Czy taki elektryk nie jest pomnikiem... ludzkiej próżności i ikoną czystego kapitalizmu mającego w dupie ekologię? Tak tak bierzmy do sklepu szmaciane torby to uratujemy planetę...
Przyszłość jest elektryczna, bez dyskusji. Ale nie w ten sposób, nie na siłę. Wodór plus rewolucja w technologii akumulatorowej
@@Pertyn Moim zdaniem w tej postaci nie ma szans na elektryfikację. Skąd wziąć tyle akumulatorów, co z nimi robić jak się zestarzeją. Produkowanie tych aut w tej chwili moim zdaniem niczemu nie służy, prócz niepotrzebnym niszczeniu planety. I tak mamy już we wszystkim baterie a dochodzą jeszcze 700 KG klocki w autach, po co? Dlaczego się okazuje, że nowoczesny dizel jest najbardziej ekologicznym autem w tej chwili? Sztuczne hybrydy tworzone tylko po to aby "zbierać punkty do excela" udają w WLTP auto elektryczne. Jak się na to spojrzy troszkę pod kątem - śmieszny jest ten świat strasznie... Kartonowy :) I jeszcze to co się przewinęło w Pańskim materiale, że tankowanie na szybkiej ładowarce w CH z płatnym parkingiem się po prostu nie opłaca.... I jeszcze ten stres czy dojadę, czy ładowarka będzie wolna, co robić 4h.... Chciałbym jeszcze zobaczyć (może jakiś test) jak wygląda ciągnięcie przyczepy o maksymalnej masie przez etrona? Da się wyjechać poza Warszawę? Nie mówiąc o mazurach...
@@MySmakor Skąd wziąć? Wyprodukować. Jeżeli będzie brakowało jakiegoś pierwiastka albo ceny poszybują w górę, to naukowcy prędzej czy później opracują nowe ogniwa bez tego pierwiastka. Baterie Tesli po 150tys km mają średnio ~5-7% degradacji, więc przy 25tys rocznie takie akumulatory spokojnie starczą na 15- 20 lat jazdy. Zużyte akumlatory można poddawać recyklingowi albo używać do stacjonarnego magazynowania energii, gdzie ilość kwh/kg/zajętą przestrzeń nie jest tak ważna jak w samochodach. Rewolucji nie będzie. Rewolucja trwa. Drobne kroki w technologii produkcji baterii, drobne kroki w wydajnym użytkowaniu dostępnej energii i tak zasięg flagowego modelu S w ciągu 8 lat wzrósł z 480km na 640km. W takim tempie za kilka lat realny będzie autostradowy zasięg >500km.
Tematyka paliw syntetycznych brzmi obiecująco. Samochód elektryczny to coś co trzeba omijać jeszcze przez kilka lat.
Może Dacia Spring zrobi więcej impetu bo kolejny SUV za pół miliona na pewno nie..
Paliwa syntetyczne to wciąż paliwa służące do uzyskiwania energii na drodze spalania, więc wymyślanie kauzyperdycznych argumentów, jak to one są czyste, bo chodzą w zamkniętym obiegu, jest oszukiwaniem samego siebie - zwykłe paliwa kopalne też pochodzą z tego samego ekoświata i do niego wracają w postaci po prostu innej.
Przyszłość jest elektryczna, bez dyskusji. Ale nie w ten sposób, nie na siłę. Wodór plus rewolucja w technologii akumulatorowej
@@Pertyn temat obiegu również dotyczy produkcji samochodów elektrycznych i emisja dwutlenku węgla przy ich produkcji ze względu na uzycie akumulatorów jest wyższa niż dla standardowego silnika spalinowego, nie wspominając o utylizacji zużytych baterii (z tego, co mi wiadomo, być może jestem w błędzie, ale składa się to w logiczną całość).
Niestety, my zwykli śmiertelnicy nie mamy dostępu do takich danych.
Co do wodoru - podpisuje sie dwa razy pod tym, że jest to prawdziwa przyszłość, jednak skądś się push na elektryki bierze i zewsząd czuć na to nacisk, a ogniwa wodorowe rozwijane są gdzieś w kuluarach tego wielkiego "bum", czyli skoku na pieniądze klientów, napędzanych marketingiem.
Serdecznie Pana pozdrawiam - świetne testy, bardzo lubię słuchać Pańskich obserwacji, bez tendencyjności i utartych stereotypów.
@@Pertyn A moze przyszlosc to auta na powietrze? Nie pamietam teraz dokladnie ale okolo 100 lat temu dwoch polskich inzynierow wymyslilo takie samochody. Ich patent byl wykorzystany w latach 90, nawet produkowane byly one we Francji jako male dostawczaki, niestety zaprzestano tej technologii jako zbyt niebezpiecznej (kwestia wielkich butli montowanych w podwoziu z potwornym cisnieniem sprzezonego powietrza) jednak moze warto isc w tym kierunku?
@@malkiewiczjacek kojarzę temat... Wątpię, aby klient się na to znalazl, bo kultura pracy silnika zasilanego powietrzem jest lekko mówiąc nieprzyjemna.
@@mazingguitar Oczywiscie masz racje ale mowimy o technologii nie rozwijanej od prawie 100 lat, moze gdyby kilka grup inzynierow i naukowcow pochylilo sie nad tematem to by cos zmienili pozostawajac przy medium czyli powietrzu (a dokladnie tlenu).
porshe elektryczne 2,8s sec/100.
i co w związku z tym
👍
Pierwszy dzień dobry 😊
Alez mnie to zmotywowalo, zeby kupib Subaru Outbacka i jeździć spokojnie gdzie chce i kiedy chce. Taniej! Ciagle w miare komfortowo.
350 tys przed rabatami.... Da się żyć
A da się tam zamontować ten no ten LGBT?
e-tron e-HEV e-boxer od tego e- głowa boli 😋
:)
Zmierzy Pan jak ciche jest to audi