Genialny wykład Pana dra. Szkoda że w szkołach średnich poloniści nie tłumaczą iż za każdą epoką literacką kryje się tło a właściwie baza filozoficzna.
Niezwykły wykład. Życzyłbym sobie, żeby filozofowie potrafili tak mówić. Pan doktor jest klasą samą w sobie. Spokój, jasność argumentacji, piękna polszczyzna i erudycja - to coś, czego wielu brakuje, a u Workowskiego to norma. Nie chcę wnikać w to, co powinno kompromitować wielu wykładowców - czytanie z kartki. Nie jest łatwo znaleźć filozofa, który mówi „z głowy”. Pan doktor nie potrzebuje czytać prezentacji. Wie, co mówi. Pan doktor to przykład godny naśladowania. To przykład świetnego nauczyciela. Chciałbym się dowiedzieć, ilu jest filozofów, którzy potrafią poprowadzić wykład bez kartki.
Spoko wykład, ale zabrakło mi puenty. Po wysłuchaniu tego mam wrażenie, że Soren zrobił świetną pracę pisarską, ale słabą filozoficzną i coś w stylu "nie krytykuj mnie bo jestem indywidualistą, a Ty nie chodzisz w moich butach".
@Jacek Rogowski. Też mam wrażenie że doktor "nic nie powiedział", jest 30 minuta, czekam na konkrety ale mam wrażenie, że doktor daje jedynie ponieść się własnej idywidualności tymczasowo dającej wyraz inspiracji Kirkegardem. Taki poetycki show.
Jest zabawnym patrzeć jak antyteiści debatują nad tematem wiary, czyli czymś czego nigdy nie będą w stanie doświadczyć… ;) Czy to nie jest dowód czegoś porównywalnego do głupoty? Jedynym usprawiedliwieniem tego zjawiska jest podłość. Stawianie się ponad Prawodawcą dowodzi niesłychanej arogancji, której duma w niektórych językach wskazywana jest za synonim głupoty.
Kompetencją dzisiejszych filozofilów jest to, by mówić tak żeby nic nie powiedzieć… ;) Takie lanie po ścianie… To laurkowe gęganie nie wnosi merytorycznych wartości. Ekscytacja popiedoleńcem zakotwiczonym we własnej ułomności, kompromituje intelektualną jałowość prezentowanych tu wywodów. Moi drodzy… nie rozumiecie celu i sensu istnienia zjawiska paradoksu w procesie rozwoju dojrzałości duchowej. Wasze spekulacje intelektualne nie mają żadnego absolutnego odniesienia w percepcji obecności Boga we własnym życiu, to całkowicie dyskwalifikuje was w dyskusji na temat jakichkolwiek aspektów życia duchowego.. Przed biblijni Żydzi składali ofiary z ludzi czczonym przez siebie demonom, ten proceder został przerwany przez Abrahama i ukonstytuowany przez Mojżesza. Zasadą kompromisu w którym pozwolono tym kanibalom rozkrwawiać swoje ofiary, jednak zamieniono ofiarę z ludzi na ofiarę ze zwierząt. Kolejnym krokiem w wyciąganiu Żydów z bagna ignorancji była propozycja Chrystusa polegająca na spełnianiu bezkrwawych ofiar dziękczynnych. Stąd chleb zamiast mięsa i sok owocowy zamiast alkoholu. To zostało zdeformowane przez świrniętego Szawła policyjnego agenta sanhedrynu i Justyniana - zbira, kurwidoła i ochlaptusa, zainteresowanego jedynie własną władzą absolutną. Jednym oznajmieniem nowego katolickiego prawa państwowego, zrzucił zwierzchność kapłanów mitry i pozbył się zdradzieckiej konkurencji arystokracji rzymskiej. Ta intryga „polityłczna” stała się fundamentem ”sukcesu” Kato_licych hipokrytów, produkujących antyteistów swoim chorym fanatyzmem. Podstawą wiary jest własne doświadczenie wzajemnej relacji z Bogiem. Wszystkie te przytaczane tu pierdołowato piruetowate spekulacje na temat Wiekiego Bubla Śniętego, to jedynie onanistyczna ekscytacja pseudointelektualna zgrai hipokrytów idiotów uważanych za autorytety w dziedzinie w której nie mają oni osobistego doświadczenia. Świrnięty Bubel, to marketingowy szwindel propagandowy judaszowatej skurwysynerii liderów światowej intrygi, której skutki cierpimy do dziś.
Bardziej wulgarnie się nie dało? Smutne to widzieć kogoś teoretycznie inteligentnego, o sporej wiedzy, ale zarazem z tak ogromnym ładunkiem frustracji i agresji, że dyskwalifikuje go to w dyskusji na jakikolwiek temat.
Genialny wykład Pana dra. Szkoda że w szkołach średnich poloniści nie tłumaczą iż za każdą epoką literacką kryje się tło a właściwie baza filozoficzna.
Lepiej żeby był oddzielny przedmiot: "Wstęp do filozofii" czy tak jak w czasach sanacyjnych: "propedeutyka filozofii".
Zdecydowanie powinien być oddzielny przedmiot, jakkolwiek poloniści też powinni coś z filozofii wiedzieć.
Próbuje tłumaczyć coś czego zupełnie nie rozumie, zapominając kompletnie o filozofii Kierkegaarda.
Zatrudnia nazwa jak na nazwę przedmiotu w szkole średniej, zbyt wyszukaną, wstęp brzmi lepej
Jest to wykład, który mi osobiście zbliżył mnie do Kierkegaarda jak żaden inny.
Niezwykły wykład. Życzyłbym sobie, żeby filozofowie potrafili tak mówić. Pan doktor jest klasą samą w sobie. Spokój, jasność argumentacji, piękna polszczyzna i erudycja - to coś, czego wielu brakuje, a u Workowskiego to norma.
Nie chcę wnikać w to, co powinno kompromitować wielu wykładowców - czytanie z kartki. Nie jest łatwo znaleźć filozofa, który mówi „z głowy”. Pan doktor nie potrzebuje czytać prezentacji. Wie, co mówi.
Pan doktor to przykład godny naśladowania. To przykład świetnego nauczyciela.
Chciałbym się dowiedzieć, ilu jest filozofów, którzy potrafią poprowadzić wykład bez kartki.
Wspaniałe
Pozdrawiam Pana dra. Posiadam chyba wszystkie książki bo interesuje mnie jego pogląd religijny. Warto wspomnieć kogo naśladował??
Ciekawe
Spoko wykład, ale zabrakło mi puenty. Po wysłuchaniu tego mam wrażenie, że Soren zrobił świetną pracę pisarską, ale słabą filozoficzną i coś w stylu "nie krytykuj mnie bo jestem indywidualistą, a Ty nie chodzisz w moich butach".
@Jacek Rogowski. Też mam wrażenie że doktor "nic nie powiedział", jest 30 minuta, czekam na konkrety ale mam wrażenie, że doktor daje jedynie ponieść się własnej idywidualności tymczasowo dającej wyraz inspiracji Kirkegardem. Taki poetycki show.
Jest zabawnym patrzeć jak antyteiści debatują nad tematem wiary, czyli czymś czego nigdy nie będą w stanie doświadczyć… ;) Czy to nie jest dowód czegoś porównywalnego do głupoty? Jedynym usprawiedliwieniem tego zjawiska jest podłość. Stawianie się ponad Prawodawcą dowodzi niesłychanej arogancji, której duma w niektórych językach wskazywana jest za synonim głupoty.
Kompetencją dzisiejszych filozofilów jest to, by mówić tak żeby nic nie powiedzieć… ;) Takie lanie po ścianie… To laurkowe gęganie nie wnosi merytorycznych wartości.
Ekscytacja popiedoleńcem zakotwiczonym we własnej ułomności, kompromituje intelektualną jałowość prezentowanych tu wywodów.
Moi drodzy… nie rozumiecie celu i sensu istnienia zjawiska paradoksu w procesie rozwoju dojrzałości duchowej.
Wasze spekulacje intelektualne nie mają żadnego absolutnego odniesienia w percepcji obecności Boga we własnym życiu, to całkowicie dyskwalifikuje was w dyskusji na temat jakichkolwiek aspektów życia duchowego..
Przed biblijni Żydzi składali ofiary z ludzi czczonym przez siebie demonom, ten proceder został przerwany przez Abrahama i ukonstytuowany przez Mojżesza. Zasadą kompromisu w którym pozwolono tym kanibalom rozkrwawiać swoje ofiary, jednak zamieniono ofiarę z ludzi na ofiarę ze zwierząt. Kolejnym krokiem w wyciąganiu Żydów z bagna ignorancji była propozycja Chrystusa polegająca na spełnianiu bezkrwawych ofiar dziękczynnych. Stąd chleb zamiast mięsa i sok owocowy zamiast alkoholu. To zostało zdeformowane przez świrniętego Szawła policyjnego agenta sanhedrynu i Justyniana - zbira, kurwidoła i ochlaptusa, zainteresowanego jedynie własną władzą absolutną. Jednym oznajmieniem nowego katolickiego prawa państwowego, zrzucił zwierzchność kapłanów mitry i pozbył się zdradzieckiej konkurencji arystokracji rzymskiej. Ta intryga „polityłczna” stała się fundamentem ”sukcesu” Kato_licych hipokrytów, produkujących antyteistów swoim chorym fanatyzmem.
Podstawą wiary jest własne doświadczenie wzajemnej relacji z Bogiem.
Wszystkie te przytaczane tu pierdołowato piruetowate spekulacje na temat Wiekiego Bubla Śniętego, to jedynie onanistyczna ekscytacja pseudointelektualna zgrai hipokrytów idiotów uważanych za autorytety w dziedzinie w której nie mają oni osobistego doświadczenia.
Świrnięty Bubel, to marketingowy szwindel propagandowy judaszowatej skurwysynerii liderów światowej intrygi, której skutki cierpimy do dziś.
Nie zesraj się.
Bardziej wulgarnie się nie dało? Smutne to widzieć kogoś teoretycznie inteligentnego, o sporej wiedzy, ale zarazem z tak ogromnym ładunkiem frustracji i agresji, że dyskwalifikuje go to w dyskusji na jakikolwiek temat.