Podoba mi się klarowny sposób w jaki Pani przekazuje bardzo skomplikowane zagadnienia. Wreszcie zrozumiałam i poczułam różnicę między asertywnością a zdrowym stawianiem granic. Dziękuję.
Bardzo dobry podcast. Jestem 40 plus, nasze wychowanie często bazowało na robieniu rzeczy których nie chcemy bo przecież nie wolno sprawić przykrości cioci, wujkowi, wychowawczyni. Te słowa " no a co Ci się stanie, a już nie marudź zrób to dla cioci, to nieważne ze tego nie lubisz masz zjeść bo komuś tam będzie przykro.... Tego powinni bas uczyć w szkołach.
Bardzo konkretne zwerbalizowanie i usystematyzowanie faktów, o których niby wszyscy intuicyjnie wiedzą, ale tak naprawdę nikt nie jest ich świadomy. Dziękuję!
Niesamowicie dobry odcinek. Niepozorny.. Niespodziewanie można z niego wynieść dobre wskazania, pobudza do przemyślenia własnych granic i do tego gdzie one są.🤔 Zrobię przerwę na kilka dni i jeszcze raz do niego powrócę. Dziękuję. 💜
Po raz pierwszy słyszę o asertywności jako o czymś negatywnym i świadczącym o egocentryzmie. Dotąd czytałam i słyszałam, że to umiejętność wyrażania siebie, swoich potrzeb, uczuć, opinii i granic z poszanowaniem potrzeb, uczuć, opinii i granic drugiego człowieka. I przypuszczam, że tym właśnie asertywność miała być, tylko część specjalistów zinterpretowała ją zupełnie inaczej. Ten sam problem, co z "bezstresowym wychowaniem": twórca tej metody chciał, by było to po prostu wychowanie z poszanowaniem praw, uczuć i potrzeb dziecka, tymczasem część z nas powie, że to jest pozwalanie dziecku na wszystko. Dlaczego? Bo prawdopodobnie ktoś pozwolił sobie na "wykrzywienie" dobrej idei i potem znaleźli się naśladowcy tego "wykrzywiacza". Być może nie mam racji. Być może asertywność w założeniu miała jednak być postawą egocentryczną. Poczytam o dziejach tego pojęcia, może coś mi się rozjaśni.
Też miałem problem z tolerowaniem asertywności, ale nie wiedziałem do końca dlaczego. Nie mówię nawet o próbie akceptacji asertywności, bo o tym nigdy nie było u mnie mowy, ale dzięki za w miarę proste uświadomienie sobie pewnych spraw.
Prosiłabym o rozwinięcie tematu protipu numer... 3, jeśli dobrze pamiętam. O tym, żeby nie brać więcej, niż jesteśmy w stanie unieść, o zmuszaniu innych ludzi do polubienia nas mocniej, niż oni chcą... Bo tej rady po prostu nie zrozumiałam; nie wiem, co oznacza i jak wcielić ją w życie.
Czy istnieją takie granice, których wcale nie trzeba specjalnie komunikować, zaznaczać? Moim zdaniem tak - na przykład nie wolno kogoś bić, gwałcić, okradać, wykorzystywać. To jest coś dla mnie po prostu oczywistego i myślę, że w takich sprawach jasne komunikowanie nie jest konieczne, bo już ktoś kiedyś takie zasady określił i zgodziliśmy się na nie.
Właśnie - z jednej strony granice w seksie są też konieczne, z drugiej... najwyraźniej wtedy nie ma rozwoju seksualnego. Bo nie próbuję nowych rzeczy, na pewne się zamykam. Wychodzi na to, że trzeba wybrać - bezpieczeństwo albo rozwój. Trudny wybór.
Może jeszcze nie dotarłam, a może takiego odcinka nie było dotąd na kanale - chodzi o kwestię sytuacji, w której trzeba dbać o cudze granice. Spieszę z wyjaśnieniem. Jako opiekunowie uczymy (a przynajmniej winniśmy z tego, co rozumiem) dzieci określania własnych granic. Wsłuchujemy się w ich ,,tak" oraz ,,nie", dzięki czemu i one gruntują poczucie poszanowania dla własnych granic. Ale co w sytuacji, kiedy spotykamy dorosłą osobę, która nie mówi o swoich granicach albo ma je bardzo niekonsekwentne i zupełnie pogmatwane? Jak funcjonować w relacji (przyjacielskiej czy związkowej) z tak działającym człowiekiem? Relacja z osobą nieprzejawiającą ukonsytuowanych granic wydaje mi się niemożliwa, a przecież wyznaczanie ich w imieniu tej osoby albo ciągłe działanie na oślep z nadzieją, że mieści się to w granicach drugiej osobą może być wypalające i prowadzić do nieporozumień. Być może przegadywanie i wałkowanie każdej najdrobniejszej rzeczy może jakoś działać, ale osobiście nie jestem pewna jak i jak długo.
Uff, jak dobrze było posłuchać, dlaczego nazwano mnie psychopatą, gdy na jednej z wielu grup BDSM poddałem w wątpliwość przyjemność osiąganą przez dominację psychiczną nad kimś, kto takiej dominacji pragnie. Domorośli psychologowie odsądzili mnie od czci i wiary, gdy przeciwstawiłem im przyjemność osiągniętą poprzez zdominowanie osoby, która mocno broniła swojego Alamo. Bo jaką to rozkosz można było przeżyć w Paryżu w 1940 roku, gdy drzwi były otwarte na oścież? Się wmaszerowało szykiem paradnym i było po całym orgazmie. A taka, na przykład Warszawa na drugim biegunie? To jest dopiero sztos! Skoro ja ( w ich opinii ) jestem psychopatą- to oni są leniami śmierdzącymi, zadowalającymi się ochłapami emocji. Podchodzi do takiego gieroja osoba uległa i prosi: - Zdominuj mnie. A nasz gieroj dominuje. I jeszcze się z tego cieszy, że zdominował. Z czego? Z czego się tu cieszyć? Z łatwego zwycięstwa nad kimś, kto nie chciał się nawet bronić? To ja już sobie zostanę tym psychopatą, bo da się z tym żyć.
@louis cyphre-niezbyt rozumiem,co robisz zatem na wielu grupach bdsm-jesteś misjonarzem uświadamiania ludzi? Co ci to daje,że zaprzeczasz komuś ,w jakieś społeczności która dominuje lub ulega? Z mojej wiedzy wynika,że w kontaktach bdsm-są rozmowy o granicach i ustalanie ich dość konkretnie.To to są zgody obydwu stron.
Podoba mi się klarowny sposób w jaki Pani przekazuje bardzo skomplikowane zagadnienia. Wreszcie zrozumiałam i poczułam różnicę między asertywnością a zdrowym stawianiem granic. Dziękuję.
super, o to chodziło
Bardzo dobry podcast. Jestem 40 plus, nasze wychowanie często bazowało na robieniu rzeczy których nie chcemy bo przecież nie wolno sprawić przykrości cioci, wujkowi, wychowawczyni. Te słowa " no a co Ci się stanie, a już nie marudź zrób to dla cioci, to nieważne ze tego nie lubisz masz zjeść bo komuś tam będzie przykro.... Tego powinni bas uczyć w szkołach.
Bardzo ciekawy materiał. Wykorzystam wiedzę do pracy w edukacji dzieci , rodziców i nauczycieli. Dziękuję
Wspaniale jest słuchać tych podcastów. Dziękuję!
Cieszę się bardzo! Pozdrawiam :)
Bardzo konkretne zwerbalizowanie i usystematyzowanie faktów, o których niby wszyscy intuicyjnie wiedzą, ale tak naprawdę nikt nie jest ich świadomy. Dziękuję!
bardzo się cieszę, że tak jasno się poukładało !
Niesamowicie dobry odcinek. Niepozorny..
Niespodziewanie można z niego wynieść dobre wskazania, pobudza do przemyślenia własnych granic i do tego gdzie one są.🤔
Zrobię przerwę na kilka dni i jeszcze raz do niego powrócę. Dziękuję. 💜
Cieszę się, granice to podstawa.
Dobry tip, też tak zrobię. Właśnie zaczynam zgłębiać temat u siebie
Zdecydowanie za krotki ten podcast👍
Będą rozwinięcia, bez obaw.
Uwielbiam Panią słuchać. Dziękuję
Bardzo sie cieszę :)
Super informacje na topie dla mnie.. pozdrowienia i wdziecznosci 👍🌺
Dziękuję bardzo za bolesne acz konieczne uświadomienie mi w jak czarnej... dziurze jestem z tematem granic. Pozdrawiam serdecznie.
Genialnie wyłożony temat🌹. Pani podcasty są BEZCENNE 🌷🌷🌷 . DZIĘKUJĘ.
:)))
Super materiał i super kanał.Dzięki!
Bardzo cenny materiał, dziękije.Uwielbiam Pani podcasty.
Po raz pierwszy słyszę o asertywności jako o czymś negatywnym i świadczącym o egocentryzmie. Dotąd czytałam i słyszałam, że to umiejętność wyrażania siebie, swoich potrzeb, uczuć, opinii i granic z poszanowaniem potrzeb, uczuć, opinii i granic drugiego człowieka. I przypuszczam, że tym właśnie asertywność miała być, tylko część specjalistów zinterpretowała ją zupełnie inaczej. Ten sam problem, co z "bezstresowym wychowaniem": twórca tej metody chciał, by było to po prostu wychowanie z poszanowaniem praw, uczuć i potrzeb dziecka, tymczasem część z nas powie, że to jest pozwalanie dziecku na wszystko. Dlaczego? Bo prawdopodobnie ktoś pozwolił sobie na "wykrzywienie" dobrej idei i potem znaleźli się naśladowcy tego "wykrzywiacza".
Być może nie mam racji. Być może asertywność w założeniu miała jednak być postawą egocentryczną. Poczytam o dziejach tego pojęcia, może coś mi się rozjaśni.
też zawsze myślałem o asertywności w ten sposób - i też brzmi mi to jak przeinaczenie tego pojęcia
Rewelacja, dziękuję :)
Granice elastyczne - za to mega dziękuję
🌹🌹🌹
Też miałem problem z tolerowaniem asertywności, ale nie wiedziałem do końca dlaczego. Nie mówię nawet o próbie akceptacji asertywności, bo o tym nigdy nie było u mnie mowy, ale dzięki za w miarę proste uświadomienie sobie pewnych spraw.
Dzięki za wrzucenie całości :)
Nie mam przestrzeni ... będę pamiętać aby wytyczać granice i będę się cieszyć się swoimi granicami dla mojego bezpieczeństwa ;)
Tak, to duża ulga :)
Bardzo dziękuję za Pani podcast :)
5te qwa.....
Dołączam się i ja.Dziękuje bardzo za wszystko 🤗
Uwielbiam Pani manierę w głosie 🤭
:)))) zawsze myślałam, że to intonacja, ale z manierą tez będę żyła. dziękuję, proszę słuchać dalej
Cieszę się, że trafiłam na Pani kanał, osobiście to dla mnie ważny i jednocześnie trudny temat, dziękuję
Wspaniały przekaz! Dziękuję!!
Pomocne, dzięki :)
świetny temat :)
❤ uwielbiam Pani podcasty
SUPER!
Dziękuję.
:))) bardzo proszę !
Prosiłabym o rozwinięcie tematu protipu numer... 3, jeśli dobrze pamiętam. O tym, żeby nie brać więcej, niż jesteśmy w stanie unieść, o zmuszaniu innych ludzi do polubienia nas mocniej, niż oni chcą... Bo tej rady po prostu nie zrozumiałam; nie wiem, co oznacza i jak wcielić ją w życie.
Dobrze pamiętam początki obłędu w korporacji dot. asertywności. Jakie spustoszenie zrobiło na lata całe.
Co się dzieje z człowiekiem kiedy ma za duzo głasków i jak do takiej sytuacji dochodzi?Bo to stwierdzenie końcowe jest trochę pod prąd🙃
Uległość, Asertywność, Agresja
Wybór zależy od kontekstu :-)(-:
💙
:)))
👍👌
Czy istnieją takie granice, których wcale nie trzeba specjalnie komunikować, zaznaczać? Moim zdaniem tak - na przykład nie wolno kogoś bić, gwałcić, okradać, wykorzystywać. To jest coś dla mnie po prostu oczywistego i myślę, że w takich sprawach jasne komunikowanie nie jest konieczne, bo już ktoś kiedyś takie zasady określił i zgodziliśmy się na nie.
Czy obgryzanie paznokci, to złość?
Właśnie - z jednej strony granice w seksie są też konieczne, z drugiej... najwyraźniej wtedy nie ma rozwoju seksualnego. Bo nie próbuję nowych rzeczy, na pewne się zamykam. Wychodzi na to, że trzeba wybrać - bezpieczeństwo albo rozwój. Trudny wybór.
Może jeszcze nie dotarłam, a może takiego odcinka nie było dotąd na kanale - chodzi o kwestię sytuacji, w której trzeba dbać o cudze granice. Spieszę z wyjaśnieniem. Jako opiekunowie uczymy (a przynajmniej winniśmy z tego, co rozumiem) dzieci określania własnych granic. Wsłuchujemy się w ich ,,tak" oraz ,,nie", dzięki czemu i one gruntują poczucie poszanowania dla własnych granic. Ale co w sytuacji, kiedy spotykamy dorosłą osobę, która nie mówi o swoich granicach albo ma je bardzo niekonsekwentne i zupełnie pogmatwane? Jak funcjonować w relacji (przyjacielskiej czy związkowej) z tak działającym człowiekiem? Relacja z osobą nieprzejawiającą ukonsytuowanych granic wydaje mi się niemożliwa, a przecież wyznaczanie ich w imieniu tej osoby albo ciągłe działanie na oślep z nadzieją, że mieści się to w granicach drugiej osobą może być wypalające i prowadzić do nieporozumień. Być może przegadywanie i wałkowanie każdej najdrobniejszej rzeczy może jakoś działać, ale osobiście nie jestem pewna jak i jak długo.
Nie jesteśmy odpowiedzialni za granice innych ludzi, więc nie powinnyśmy ich obsługiwać.
Uff, jak dobrze było posłuchać, dlaczego nazwano mnie psychopatą, gdy na jednej z wielu grup BDSM poddałem w wątpliwość przyjemność osiąganą przez dominację psychiczną nad kimś, kto takiej dominacji pragnie.
Domorośli psychologowie odsądzili mnie od czci i wiary, gdy przeciwstawiłem im przyjemność osiągniętą poprzez zdominowanie osoby, która mocno broniła swojego Alamo. Bo jaką to rozkosz można było przeżyć w Paryżu w 1940 roku, gdy drzwi były otwarte na oścież? Się wmaszerowało szykiem paradnym i było po całym orgazmie.
A taka, na przykład Warszawa na drugim biegunie?
To jest dopiero sztos!
Skoro ja ( w ich opinii ) jestem psychopatą- to oni są leniami śmierdzącymi, zadowalającymi się ochłapami emocji.
Podchodzi do takiego gieroja osoba uległa i prosi:
- Zdominuj mnie.
A nasz gieroj dominuje. I jeszcze się z tego cieszy, że zdominował.
Z czego? Z czego się tu cieszyć? Z łatwego zwycięstwa nad kimś, kto nie chciał się nawet bronić?
To ja już sobie zostanę tym psychopatą, bo da się z tym żyć.
@louis cyphre-niezbyt rozumiem,co robisz zatem na wielu grupach bdsm-jesteś misjonarzem uświadamiania ludzi? Co ci to daje,że zaprzeczasz komuś ,w jakieś społeczności która dominuje lub ulega? Z mojej wiedzy wynika,że w kontaktach bdsm-są rozmowy o granicach i ustalanie ich dość konkretnie.To to są zgody obydwu stron.