Jak zwykle miło się słucha i ogląda. ciekawym przypadkiem pod kątem przetrwania są gospodarstwa rolne. Sam mieszkam na wsi z rodzicami więc widzę masę rozwiązań jak hodowla zwierząt czy uprawa roślin. W tym przypadku również można mówić o stałym wymienianiu zapasów (zwierzęta zjadają stare zboże a nowe jest zbierane). Hodując kury mam zapewniony dostęp do białek nasyconych, czyli istotniejszych dla organizmu. Krowa zapewnia dostęp do mleka. Konie mogą służyć za transport a bliskość lasu umożliwia polowania i zbiórkę opału. Jako jedyny w rodzinie uczę się kowalstwa (samouk) więc byłbym w stanie wytworzyć proste potrzebne narzędzia. Jedyne czego mi brak to ochrona siebie i rodziny pod względem innych katastrof bądź agresywnych zachowań ze strony innych ludzi (choć w domu są 2 sztuki broni-ojciec jest myśliwym oczywiście wszystko legalnie ;) ) I Choć moi rodzice tego nie dostrzegają to nasze gospodarstwo jest pewną formą preppingu.
Zgadzam się z Tobą, zamieszkiwanie na wsi ma mnóstwo plusów, a w czasie apokalipsy zombie naj mniej zombie było by właśnie na wsiach i terenach słabo zaludnionych. (tak przypuszczam)
Attis PL GF No zombie może na wsi nie wystąpią , ale głodni ludzie z miast pojawią się na 100%. .Bo gdzie szukać jedzenia jeśli nie na wsiach . A z drugiej strony masa ludzi ze wsi żyje tylko z towaru kupionego w sklepach .Mało kto uprawia działki i ogródki .
fajnie, że poruszacie tak ważne i ciekawe tematy jak gromadzenie różnych zapasów:) wiele rzeczy może się przydać choć by wtedy gdy jesteśmy chorzy i nie zbyt wskazane jest wychodzenie po za dom:)
od fasoli lepsza byłaby chyba soczewica - nie jest droższa od fasoli, przechowuje się tak samo a jest jedyną strączkową której nie moczy się przed gotowaniem i wystarczy 30 minut by ją ugotować (bez moczenia). Białko prawie pełnowartościowe a najszybsze i najkrótsze przygotowanie ze wszystkich strączkowych. Pozdrawiam i dzięki za fajne filmiki.
Troszkę o tym niedawno myślałem, o wartościach odżywczych, przeliczałem kalorie, zaglądałem na termin ważności... Mając kilka minut w markecie na to żeby z wózkiem pobiec po zakupy (lub coś podobnego;) rzuciłbym się na wszystkie możliwe puszki ryb w oleju - Śledzie, makrele, szproty, sardynki...
Jakby co to polecam daktyle suszone. Paczka 200g to koszt ok 2-3zł a cała paczka dostarcza 2600kcal czyli pełną dawkę kalorii dla dorosłego mężczyzny a waży prawie tyle co nic. :) Super ogląda się Wasze filmy!
@@marcinnawrocki6183 Nie jestem lekarzem, więc się nie wypowiem, ale cukrzyk z daktylami na pewno musi uważać, no i na pewno każdy kiedyś ze słodkim przesadził i wie jak wygląda zjazd po takim skoku cukru, nic przyjemnego :)
Żaden produkt nie może dostarczać 2600kcal na 200g. 1g tłuszczu to 9kcal, a 1g węglowodanów i białka to 4kcal. Stąd maksymalna wartość to 1800kcal/200g (np smalec :D)
Bardzo ciekawe wypowiedzi niby sprawy oczywiste ale nie każdy o nich pomyśli bardzo przystępne i rzeczowe przekazywanie informacji o survivalu.Pozdrawiam Artur
Oglądałem wcześniej Twój filmik, ale ze względu na przeprowadzkę postanwiłem znowu odszukać, bo pamiętałem, że były uwzględnione cenne wskazówki. Dzięki wielkie, dobre uwagi i świetne porady dla osób, które chcą utworzyć zapas żywności na ciężkie czasy
@@SuzukiHarpmaster I tu się mylisz. W systemie magazynowym każdy produkt musi mieć datę ważności. Po prostu wbijając dany produkt na stan nie można zostawić tej rubryki pustej. Mówię to z perspektywy gościa, który pracował na magazynie, który widać z kosmosu. I na wielu produktach, takich jak miód, wódka czy papier do dupy wbijając produkt na magazyn wbijaliśmy byle jaką datę. A dlaczego jest to przydatne? Czasami się zdarza (dobra, jak na hali masz 30.000 różnych rzeczy to dość często) że producent zmienia etykietę czy kolor zakrętki czy inną pierdołę. Firma nie chce, żeby po paru latach do sklepu poszedł towar dawno wycofany, dlatego każda sztuka jest ewidencjonowana. Wypycha się wtedy tak zwale leżaki magazynowe, a półki zapycha nową wersją.
Witam tu Agnieszka, ten filmik jest już z przed lat . Ale to bardzo mądre rady !!! - za orzechy ( bardzo drogie ) !!! Ogólnie z produktów które Pan proponuje , można przygotować wiele obiadów !!! Pozdrawiam ciepło Agnieszka Polerowicz
@@sienkiewiczmonika1161 Plastik to kiepski pomysł bo mogą z niego przenikać do żywności szkodliwe substancje szczególnie jeśli kisisz to kilka lat. Polecam szklane duże słoje 15 litrów za 30-50 zł a można je wykorzystywać wielokrotnie i wygodnie się je myje. Można kupić takie z specjalnymi plastikowymi nakrętkami pozwalającymi na destylacje. Robiłem w takim cydr i wyszedł całkiem przyzwoity.
Co do cukru, to cukier można uzyskać z owoców, wystarczy uzyskać z nich sok i tenże długo gotować, uzyskamy coś o konsystencji miodu, i będzie zawierało cukier, głowie fruktozę. Oczywiście cukier(tutaj uzyskamy głównie maltozę) jest też w ziarnie zbóż, ciężej jest go uzyskać, ale wtajemniczeni wiedzą co robić
Jeśli chodzi o cukier to można wytworzyć w domowych warunkach tzw syrop z buraków. Czyli dobrze wymyte i ogłowione buraki najlepiej cukrowe lub półcukrowe (białe) trzemy na tarce o grubych oczkach, dajemy do garnka i zalewamy wodą. Gotujemy do miękkości, potem zlewamy wywar do następnego garnka, i wyciskamy wszystko z buraków ugotowanych do tego samego gara. Całą tą ciecz podgrzewamy i odparowujemy wodę, aż do uzyskania czegoś o kolorze i konsystencji miodu. Smak dosyć osobliwy, bardzo słodki, ale w czasach trudnych dobre i to. Syrop ten robiliśmy z dziadkiem w latach 80 jak nie było cukru w sklepach i pamiętam, że babcia na bazie tego piekła nawet ciasto. Oczywiście buraków musi być odpowiednia ilość a nie 1 kg na 10 litrów wody...;)
koncentrat pomidorowy + fasola + ryż / makaron. tania, prymitywna ale nawet jadalna potrawka ;) można dodać cebulę (też długo można przetrzymywać) i inne rzeczy, które sie lubi. na wiosnę 2020 roku mnie zastanawiało, czemu z półek sklepowych znikają makarony, ryże itd. a właśnie koncentrat pomidorowy / przecier oraz jakieś konserwy typu fasola nie. ludzie planowali jeść sam ryż z makaronem?
Bardzo zaciekawił mnie ten film. Niby oczywiste rzeczy, ale bardzo konkretnie i wyraźnie wyłożone. Jeśli lubisz orzeszki ziemne i masło orzechowe to polecam takowe masło zrobić samemu. Jest to bardzo proste, a zarazem tanie i co najważniejsze bez zbednych polepszaczy. Wystarczą orzeszki ziemne nie solone, sól oraz cukier. Wszystko miksujemy. Zalet takowego masła chyba nie muszę wymieniać, a bardziej szegółowe przepisy można znaleźć na YT. Pozdrawiam :)
No dobra, zasubskrybowałam bo tak mądrze prawisz :D Cukru nie używamy w domu ale zapasu ok 15 kg mam za to miodu baaardzo dużo. Herbaty i kawy też sporo nie mówiąc o kaszach. Do zapasów namówił mnie najstarszy chyba w sieci Preppers, od kilku dni nieżyjący Pan Adolf Kudliński, to dzięki niemu zaczęłam zabawę w słoikowanie. (teraz to już obsesja) Pozdrawiam serdecznie i będę Cię szukać w sieci......
W jakich warunkach trzyma Pani zapasy, mieszkam w domu wielorodzinnym, ale mam na podwórku pomieszczenie gospodarcze powiedzmy piwnica, tyle, że na poziomie parteru z 5 x 2m i zastanawiam się czy mógłbym tam trzymać jakieś zapasy, jeśli latem są tam temperatury +20 stopni, zimą mróz.
Dzięki za ciekawe informacje. Dorzucę jeszcze od siebie, że warto mieć nasiona do kiełkowania (nasiona + woda = bomba witaminowa!). I ogólnie nasiona, jak powiedział Bradd Pit w "The Big Short": "Nasiona kiedyś będą walutą, ale nie te Frankensztainy z Monsanto". Pozdrawiam
@@wpmeukarix415 I z dokładnie tego powodu palacze będą zestresowani i większość odda się uzależnieniu, a skoro będzie ich mało, to oddadzą za faje więcej.
Witam, mam doskonały pomysł dla Ciebie na kolejny filmik. Czy mógłbyś nagrać film o niepsujących się produktach spożywczych? Przypuszczam, że dla ludzi chcących robić zapasy żywności dużą zmorą są napisy na opakowaniach żywności typu "najlepiej spożyć do", "należy spożyć do" i podobne. Mógłbyś np. wspomnieć w swoim filmie o tym, że producenci żywności mają prawny obowiązek umieszczania terminów przydatności na opakowaniach, i że taki termin wcale nie musi oznaczać faktycznej daty przydatności. Wspominałeś w swoim filmie o miodzie (pszczelim), że mimo daty ważności na słoiku tak na prawdę będzie zdatny do spożycia przez kilkaset lat , tak samo sól albo cukier . Więc tutaj mam prośbę do Ciebie, o omówienie żywności, która niemalże nigdy się nie zepsuje i przy której nie będziemy musieli zaprzątać sobie głowy myślami o konieczności ich wymiany np. miód, sól, cukier itp...
brakowało mi tego ze nie podałeś okresu ważności w jakim czasie te produkty są do spożycia,.. może kiedyś coś o jakiś wekach: ale tak to spoko łapka w górę ;)
Moim zdaniem, na liście powinny się znaleźć odżywki dla sportowców a dokładnie gainery. Węglowodanowo-białkowy posiłek z mnóstwem witamin i minerałów, Jest relatywnie tani i pakowany w nieprzepuszczającym wilgoci opakowaniu. 2 lata formalny termin ważności czyli pewnie minimum 6.
Jak zwykle coś ciekawego, osobiście polecam kupić suszone owoce, np banany. Myśle, ze również wytrzymają dłużej niż jest to wskazane na dacie przydatności do spożycia.
Dzień dobry, Twój miód wychodzi za jakieś 3 miesiące. Mam nadzieję, że o nim nie zapomniałeś. Pozdrawiam z bardzo ludzkim pozdrowieniem "Nie lękajcie się."
Ja ze swojej strony dodam - domowe przetwory (dżemy, kiszonki, kompoty czy syropy). Długi termin przydatności, przeważnie robimy takie przetwory które zjadamy, można je łatwo i tanio odnowić i mogą nam dostarczyć nie tylko pustych kalorii - kiszone ogórki czy kapusta to źródło sporej ilości witamin. Dżem/syrop czy kompot to nie tylko cukier, ale też jakieś śladowe ilości witamin. No i ze względu na wyraziste smaki przełamują monotonię potraw w trudnych czasach.
Najwazniejsze jest miec co do roboty w czasie surivalu :D Jak ma sie hobby ktore zajmuje duzo czasu i nie pochlania zbyt wiele energii, to zycie w survivalu staje sie przyjemnoscia.
Osobiście kupiłem sobie niedawno maszynkę do suszenia produktów spożywczych i przyznam, że spisuje się ona znakomicie. Owoce i warzywa suszy w jakieś 5-6 godzin. Są całkowicie pozbawione wody co skutkuje tym, że np. Banany z jabłkami leżą w słoiku od dwóch miesięcy i wcale nie wyglądają jakby gdzieś się wybierały, walory smakowe pozostały bez zmian, no i można pochrupać jak się lubi. Z mięsem trochę gorzej bo suszy ponad 9 godzin, ale dobre. Maszynka żre prądu co nie miara, ale polecam wszystkim tym którzy chcą dodać do swych zapasów suszone jedzenie bez zbędnego przepłacania w sklepie. A co do pojemności do mieści się na dwóch półkach tak z 8-9 piersi z kurczaka. Całość jest nie większa od kraty piwa.
Dzięki za miłe słowa. Być porównanym do Radka Kotarskiego (określanego często właśnie jako młody Wołoszański) czy do samego Mistrza to wielki zaszczyt. :) [Krzysiek]
jako zamiennik fasoli i grochu polecam soczewice, nie trzeba moczyć i też ma mnóstwo białka (smakuje jak ziemniaki ze względu na wysoką zawartość skrobii, czyli jeszcze ma dużo kalorii)
A jaką sól wybrać żeby można było długo przechowywać? Te z torebek mają jakieś dodatki w stylu: przeciwzbrylacze i wtedy przez nie okazuje się, że sól ma okres przydatności do spożycia, choć w naturze do tej pory leżała przez miliony lat i było wszystko ok z nia.
A co myślisz o dodaniu do takiego zapasu białka serwatkowego? Chyba jako jedyne białko można przechowywać bardzo długo. Pamiętam, że ja jadłem ponad dwa lata po terminie i nie było ani trochę inne niż na początku.
Czerwoną soczewicę gotuję 5 minut i zostawiam pod przykryciem chwilę; to jej wystarczy; zieloną gotuję 10 minut i zostawiam na drugie 10 i to jej wystarczy; jest smaczniejsza i lżejsza od fasoli, nie wzdyma. Zdecydowanie lepsza niż groch i fasola. Uwielbiam też makarony zalewane wrzątkiem, np. tzw. sojowy z fasoli mung. Testowałam też suszone mięso. Wołowina leży już rok, jest jak chipsy, a zalana wrzątkiem pęcznieje i można jej użyć do potraw. Z mąkami jest taki problem, że lubi się w nich coś wylęgnąć, niestety.
Oliwki zielone w słoikach mają dość długi termin ważności ok. 3 lata. Czarne trochę krótszy. Cenne witaminy i jak ktoś lubi, to doda sobie dobrego smaku to potrawek.
dla jednej osoby polecam zamiast puszek fasoli / kukurydzy - mieszankę warzyw ("mieszanka meksykańska", która zawiera fasolę, kukurydzę, groszek, paprykę, marchewkę).
Co do majonezu byłabym ostrożna ponieważ bez warunków chłodniczych (przy założeniu że nie będzie prądu) nie wytrzyma długo. Całego słoika nie zjemy w dwa dni. Pod tym wzgl. lepsza jest musztarda, w składzie ma ocet jako konserwant.
Pewna rodzina w syberii była odcięta od jakichkolwiek innych ludzi kilkadziesiąt lat, do drugiej wojny światowej. Gdy znaleźli ich naukowcy chcieli ich nakarmić - nie brali od naukowców żadnego jedzenia, poprosili tylko o sól (!) Jutro robię jej zapas.
Nikt nie wspomina o owsiance?? Lekkie pożywne w suchym zamkniętym opakowaniu można długo przechowywać. Tanie dobre i uniwersalne są płatki owsiane nawet zalane zimną woda po godzinie zmiękną. Szczypta soli troszkę cukru łyżeczka oleju choćby rzepakowego i mamy kompletny posiłek , białko, węglowodany, minerały, tłuszcz troszkę witamin- full serwis. Smak jest jaki jest ale to lekkostrawne i kompletne danie. Na sucho tez mozna zjeść ale to trociny, lepie zalać wodą i poczekać.
@@domowysurvival Oj tam. Miałem w życiu nieprzyjemność głodować(około tygodnia). Uwierz nagle rzeczy których nie lubiłem zaczęły smakować. Zwykła owsianka na wodzie ze szczyptą soli to było WOW.
Mega przydatne! Dziękuję. Podobał mi się fragment "kupiłem orzeszki ziemne w polewie ciastowej. Chrupiącej polewie... W chrupkiej skorupce o smaku chili" 😂💜
Z suszonym mięsem pracy tak dużo wcale nie ma. Zapeklować, pokroić i do suszarki/piekarnika na kilka godzin w niskiej temperaturze. Efekt wydaje się mizerny i to może zniechęcać.Na koniec mamy kilka garści "mięsnych wiórów". Ale pamiętajmy, że do przechowania mamy małą objętość skoncentrowanego białka i tłuszczu. Nie zajmujemy sobie miejsca niepotrzebną wodą, która jeszcze wpływa na obniżoną trwałość. Robię mięsa na różne sposoby: wędzę, parzę w szynkowarze, robię wędliny dojrzewające. IMHO suszenie nie jest ani specjalnie drogie, ani pracochłonne.
Artur Dolecki wydaje mi się, że bardziej wydajne (pod względem czasu, który trzeba na to poświęcić) jest jednak pakowanie mięsa do słoików, niż suszenie. Przynajmniej tak wynika z moich dotychczasowych doświadczeń. Co nie zmienia faktu, że suszone mięso ma masę wspomnianych przez Ciebie zalet, których nie ma mięso w słoiku.
Witam panie Krzysztofie chciałbym pana wyprowadzić z błędu, iż z jednego ula można zebrać od 8-12 L Miodu rocznie, a nie tylko 2, 3 czy 5 słoików rocznie (odrazu pomyślałem o słoikach 750ml)
No dobra, ale to pytanie, czy mówimy o wybieraniu miodu i dokarmianiu pszczół cukrem? Bo to wymaga zrobienia najpierw zapasu cukru... Mnie bardziej interesuje, ile można miodu wybrać bez karmienia pszczół czymś innym i jednocześnie bez zaszkodzenia rodzinie. [Krzysiek]
dobre makroskładniki i ciężkie pełnowartościowe kalorie maja też słonecznik 500kacl w 100g 20białka 30 węgli 40 tłuszczu oraz pestki dyni i wiórki kokosowe też dobre kalorie w małej ilości wiele innych rzeczy również przechowuje ale jestem ciekaw twojego zdania na temat przechowywania dużej ilości mięsa mrożonego co o tym sądzisz?
Ja jednak sugeruję w pierwszej kolejności gromadzić produkty pożywne, a nie zapychacze bez wartości. W ciężkich czasach będziemy mieć problem z dożywieniem - zapchanie żołądka nie jest najważniejsza sprawą. Tak więc suszone owoce, orzechy i inne nasiona, miód, syropy, zagęszczone owoce (musy, konfitury) i warzywa. Peklowane mięso, śledzie solone itp. Spirytus (wielofunkcyjny: do odkażania, jako opał i na poprawę humoru).
Hej ciekawy film tylko zainteresowało mnie jedna kwestia odnośnie miodu. Jeżeli będziesz pobierał mód z uli to musisz również dać inne pożywnie dla pszczół żeby przeżyły zimę chyba daje się 1kg curku w odpowiedniej postaci za 1l miodu nie wiem czy na pewno taka proporcja bo się tym nie zajmuje ale coś takiego. Więc chyba nie jest tak słodko z tym miodem pozdrawiam!
Jak ja Cię proszę Krzysztofie... jak już wspominasz o miodzie to przynajmniej o prawdziwym mów, od pszczelarza, ten sklepowy który przedstawiłeś nigdy nie skrystalizuje (nie stwardnieje) a to naturalny proces zachodzący w miodzie każdego gatunku. Dodatkowo temat TERMINU WAŻNOŚCI NA MIODZIE? Co to jest? Miód został wyciągnięty z jakiegoś grobowca po 3000 lat i nadal nadawał się do spożycia. Prawdziwy miód, zbierany przez pszczoły, nigdy się nie zepsuje, pod warunkiem że nie będzie stał otwarty (jest higroskopijny), nie będzie stał na słońcu i w gorącu i co najważniejsze jeżeli nie dostaną się do niego bakterie (np z polizanej już łyżeczki). Miód sklepowy to chemiczna papka zrobiona w głównej mierze z cukru i masy przerobionej przez pszczoły, na hali, bez dostępu do słońca i roślin, która to masa jest kolejną chemiczną papką którą niektórzy dokarmiają pszczoły na zimę. Normalnie dokarmia się cukrem z wodą na zimę (co oczywiste po odebraniu im całego pożywienia przez cały sezon). Prawdziwy miód, u pszczelarza który dba o pasiekę, wie kiedy odebrać miód żeby był gatunkowy, dba o sterylność nalewania miodu do słoików i o same słoiki, nie używa pordzewiałych nakrętek a miód swój przetrzymuje w chłodnym i ciemnym miejscu, jest miodem który warto zakupić jako żelazny zapas na ciężkie czasy. Ile miód ma witamin, mikroelementów i kultur bakterii nie będę się rozpisywał bo to wszystko w internecie jest. Tak samo jak temat gatunkowości miodu, który na co jest dobry i zdrowotny dla naszego organizmu (np lipowy jest najlepszy na jesień i na przeziębienia, akacjowy zalecany jest dla cukrzyków zamiast cukrów i słodzików). Ceny za PRAWDZIWY, podkreślam, prawdziwy miód, wahają się w zależności od regionu i gatunku miodu między 28-46zł za jeden słoik 900ml (1,2kg). Mam dziadka pszczelarza od 35lat i posiada 48 uli więc wiem o czym mówię a wszystkie informacje są jasne i czytelne w internetach. Pozdrawiam.
Znaczne stężenie cukrów (czysty cukier lub miód) podobnie jak np. soli czy witaminy C działa przeciwbakteryjnie i konserwująco. Znalazłem taką ciekawostkę: Podczas wykopalisk w Gruzji w 2012 roku znaleziono dzban miodu liczący 5500 lat. Miód wciąż nadawał się do jedzenia! Był co prawda skrystalizowany - to naturalne po TAKIM czasie - ale wystarczyło wstawić go w naczyniu do ciepłej wody, żeby odzyskał dawną konsystencję. tutaj link do całego artykułu - www.crazynauka.pl/miod-sie-nie-psuje/
Krzyśku powiedz proszę, jak wg cb najlepiej zgromadzić zapas białek? bo z tego co widzę to w proponowanych przez cb zestawach znajduje się głównie tłuszcz i cukier.
Jaja w proszku. Pemikan samodzielnie zrobiony. Mleko w proszku. Suszony i starty na wiórki dobry żółty ser. Wszystko zabezpieczone hermetycznie i „świetlnie” (przeciw jełczeniu tłuszczy) przetrwa lata.
Z tym utrzymywaniem uli to nie taka prosta sprawa :) Mam domek w środku lasu i zawsze w zapasie kilka zupek chińskich, ryż, makaron, kilka słoików dżemu, smalec z kiełbasą w kamieniaku oraz mąkę na podpłomyki. Na tydzień starczy :))))
TheStudioTU tydzień? Zapas powinno się na min. rok robić. Zamiast mąki lepiej ziarna trzymać bo dłużej są zdatne do spożycia i można ew. zasiać zboże. Kaszę czy groch warto wekować żeby mole się do nich nie dobrały.
Kaczor664 w zapasie w domu, czy cały czas przy sobie? Jeśli chodzi Ci o rzeczy do noszenia przy sobie, to taki film mamy na kanale (@watch?v=4i7ip7N8oyU). th-cam.com/video/4i7ip7N8oyU/w-d-xo.html
Domowy Survival Nie nie chodzi i o takie rzeczy ktore najlepiej zabrac z domu w razie ucieczki ;) cos do jedzenia do zbudowania schronu by przezyc kilka dni na odludziu
Jest jeden minus miodu i posiadania własnych uli w czasie kryzysu. Mam małe doświadczenie pszczelarskie (dziadek miał kilkadziesiąt uli i pomagałem mu przy nich). Niestety do wytworzenia miodu niezbędny jest cukier (pszczoły dostają go jako pokarm, żeby kolokwialnie rzecz biorąc nie żarły miodu). Do wytworzenia ok. 200 kg miodu potrzebne jest ok. 100 kg cukru, plus system dozujący. Cukier rozpuszcza się w beczce z wodą, z której woda powinna delikatnie ściekać (pszczoły ją piją).
albert wallin W sezonie pozytkowym nie podaje sie pszczolom cukru, poniewaz wyjdzie nam wyrob miodo -podobny. Pszczelarze zakarmiaja pszczoly na zime cukrem poniewaz jest tanszy od miodu. Natomiast w czasach kiedy cukru nie bedzie , zamiast odebrac miod z ostatniego pozytku zostawiamy go w ulu i pszczoly na nim przetrwaja do wiosny.
Tragiczne porady - smakowe orzeszki, jak i wszystkie prażone są bezwartościowe. W mące mogą bardzo łatwo zalęgnąć się np. mole i będzie po mące, poza tym sama w sobie o ile nie jest pełnoziarnista, jest również na dłuższą metę bezwartościowa. Przeciętny preppers z tego co widzę po miesiącu żywienia się swoimi zapasami dostanie szkorbutu a po 3 miesiącach umrze na zatwardzenie ;) W zapasach należy mieć po pierwsze KASZE, gdyż te mają w sobie dużo błonnika, witamin i białka - dla cieszenia się pełnym zdrowiem i siłami witalnymi najlepiej mieć po równo w zapasie kaszy gryczanej (TYLKO niepalonej), kaszy jaglanej, bulgur, komosy i amarantusa - każdą z nich można ugotować zużywając niewiele paliwa. Strączki są spoko, ale jest z nimi wielki problem - gotują się cholernie długo i żeby coś z tym zrobić można je mielić na mąkę i robić z nich placki lub papki, które szybciej dojdą - ALE jeśli nie chce się cierpieć na dolegliwości jelitowe, najpierw trzeba strączki wymoczyć, potem dopiero mielić na miazgę - najlepsza będzie ciecierzyca (np. falafle), soczewica (czerwona i zielona gotują się szybko), niektóre strączki są super jako kiełki - mnóstwo witamin i można spożywać nawet na surowo a do kiełkowania wystarczy słoik i trochę wody (no i cierpliwość, bo potrzeba najczęściej 3-7 dni). Od puszek najlepiej trzymać się z daleka, chyba, że traktować je będziemy jako zapady na max tydzień a to ze względu na bisfenol, który na dłuższą metę nie wydłuży nam życia ;) Dobrze mieć bakalie w postaci rodzynek i daktyli, orzechy tylko nieprażone a najlepiej niełuskane (choć z orzechami jest ten problem, że długo przechowywane mogą spleśnieć). Podawanie majonezu, który psuje się w 2 dni poza lodówką, to idiotyzm... Robiąc zapasy na sytuację kryzysową należy mieć na względzie nie tylko kalorie, ale i mikro- i makroelementy, które zapewnią nam zdrowie i prawidłowe funkcjonowanie nawet z ograniczonym dostępem do warzyw i jeśli ktoś je - mięsa. Warzywa można prosto w dużej ilości wysuszyć i również przetrwają wieki - nie będą tak wartościowe jak liofilizaty, ale nadal sporo zachowają a lepszy rydz, niż nic - jeśli przy grzybach jestesmy, to polecam mieć zapas shitake i naszych leśnych grzybów w postaci suszonej - nie bez powodu są nazywane leśnym mięsem. Do tego płatki owsiane, ale nie górskie - obczajcie tą ilość kalorii... Warto też mieć w zapasach witaminę B12, D3, Wapń i żelazo ponieważ zapewnią bezpieczeństwo gdy zapasy zrobią się mniej wartościowe. Również takie rzeczy jak siemię lniane i nasiona chia dużo dają nie zajmując wiele miejsca... zwłaszcza chia gdy patrzeć na kalorie i wartość odżywczą. Suche drożdże starczą na wieki a poza używaniem w połączeniu z mąką można zrobić zaczyn i podsmażyć - źródło witamin z grupy B. POLECAM wam panowie umówić się na spotkanie z dietetykiem i omówić jak powinny wyglądać zapasy aby były kaloryczne i ZDROWE a nie polecać ludziom majonez, który jest jedną z najgorszych rzeczy do jedzenia w ogóle... i tak, wiem, że film stary, ale z tego co widziałem na kanale wcale podejście do zapasów się nie zmieniło na lepsze...
No ja bym nie wyciągał aż tak daleko idących wniosków na temat w oparciu o film z kilkoma przykładowymi produktami. Przecież to jasne i oczywiste (a takim przynajmniej aż do teraz było to dla mnie), że zapas nie może się do tych produktów ograniczać. O mące na filmie mowy nie było, a mole to się mogą zalegnąć także i w ryżu czy kaszy. Niemniej jednak, marzy mi się nagrany wspólnie z dietetykiem materiał o takim jak najbardziej zbilansowanym zapasie żywności na sytuacje awaryjne. [Krzysiek]
@@domowysurvival tak wiem, że to tylko przykład, ale oglądałem inne filmy i błędy podobne - na pewno wszyscy preppersi i survivalowcy skorzystaliby, gdybyście faktycznie zrobili rozmowę z dietetykiem pod kątem takich zapasów - kalorie i białko to nie wszystko, żeby nie powiedzieć, że najmniejsze zmartwienie w zapasach - siedząc na dupie w schronie zapotrzebowanie na kalorie wcale nie jest duże a i tak trzeba oszczędzać wodę, więc o dużej ilości posiłków nie ma mowy, dlatego ważniejsze od owego białka, którego potrzebujemy odrobinkę są witaminy, wapń, żelazo,tłuszcze, etc. Nie chodzi o ten konkretny film, ale chciałem, żebyście przeczytali komentarz (co się udało) i zrewidowali swoje podejście do zapasów na czarną godzinę, bo od żywienia się ryżem i mąką lepsze jest już pójście w las i szukanie korzonków :) Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobre praktyczne wskazówki..W zasadzie w każdym domu powinny być zapasy na co najmniej miesiąc .Tak uczyła mnie babcia i tak było w domu.🍀🌟🍀
A więc wojna....
Komu pojawiło się na głównej i od razu pomyślał o epidemii koronawirusa? XD
Jeszcze ciekawsze niz kilka lat temu.
Xdfff
😁😳.
Mi dzisiaj, też o tym pomyślalem
Mi😏😏😏😏
Jak zwykle miło się słucha i ogląda. ciekawym przypadkiem pod kątem przetrwania są gospodarstwa rolne. Sam mieszkam na wsi z rodzicami więc widzę masę rozwiązań jak hodowla zwierząt czy uprawa roślin. W tym przypadku również można mówić o stałym wymienianiu zapasów (zwierzęta zjadają stare zboże a nowe jest zbierane). Hodując kury mam zapewniony dostęp do białek nasyconych, czyli istotniejszych dla organizmu. Krowa zapewnia dostęp do mleka. Konie mogą służyć za transport a bliskość lasu umożliwia polowania i zbiórkę opału. Jako jedyny w rodzinie uczę się kowalstwa (samouk) więc byłbym w stanie wytworzyć proste potrzebne narzędzia. Jedyne czego mi brak to ochrona siebie i rodziny pod względem innych katastrof bądź agresywnych zachowań ze strony innych ludzi (choć w domu są 2 sztuki broni-ojciec jest myśliwym oczywiście wszystko legalnie ;) ) I Choć moi rodzice tego nie dostrzegają to nasze gospodarstwo jest pewną formą preppingu.
Zgadzam się z Tobą, zamieszkiwanie na wsi ma mnóstwo plusów, a w czasie apokalipsy zombie naj mniej zombie było by właśnie na wsiach i terenach słabo zaludnionych. (tak przypuszczam)
Attis PL GF No zombie może na wsi nie wystąpią , ale głodni ludzie z miast pojawią się na 100%. .Bo gdzie szukać jedzenia jeśli nie na wsiach . A z drugiej strony masa ludzi ze wsi żyje tylko z towaru kupionego w sklepach .Mało kto uprawia działki i ogródki .
Przy
fajnie, że poruszacie tak ważne i ciekawe tematy jak gromadzenie różnych zapasów:)
wiele rzeczy może się przydać choć by wtedy gdy jesteśmy chorzy i nie zbyt wskazane jest wychodzenie po za dom:)
Przydatne informacje choć produkty nie do końca zdrowe. Ale na przetrwanie 2 tygodnie bez prądu może być.
Powodzenia dla wszystkich Wiedzących ❤️🙏❤️
od fasoli lepsza byłaby chyba soczewica - nie jest droższa od fasoli, przechowuje się tak samo a jest jedyną strączkową której nie moczy się przed gotowaniem i wystarczy 30 minut by ją ugotować (bez moczenia). Białko prawie pełnowartościowe a najszybsze i najkrótsze przygotowanie ze wszystkich strączkowych. Pozdrawiam i dzięki za fajne filmiki.
+nutaws Zgadza się. Soczewica czerwona to 3 lata przydatności do spożycia. Inne soczewice - 1 rok
Ciekawy materiał ;) Warto pamiętać co brać w ręce do magazynu jak i przed spodziewanym kataklizmem.
Troszkę o tym niedawno myślałem, o wartościach odżywczych, przeliczałem kalorie, zaglądałem na termin ważności... Mając kilka minut w markecie na to żeby z wózkiem pobiec po zakupy (lub coś podobnego;) rzuciłbym się na wszystkie możliwe puszki ryb w oleju - Śledzie, makrele, szproty, sardynki...
Jakby co to polecam daktyle suszone. Paczka 200g to koszt ok 2-3zł a cała paczka dostarcza 2600kcal czyli pełną dawkę kalorii dla dorosłego mężczyzny a waży prawie tyle co nic. :) Super ogląda się Wasze filmy!
Dziś, to koszt 8zł za 1kg, ale z daktylami nalezy pamiętać, żeby nie jeść dużej ilości, bo to cukry proste, od których skacze ostro glukoza...
@@hrabianero znaczy że można dostać cukrzycy?
@@marcinnawrocki6183 Nie jestem lekarzem, więc się nie wypowiem, ale cukrzyk z daktylami na pewno musi uważać, no i na pewno każdy kiedyś ze słodkim przesadził i wie jak wygląda zjazd po takim skoku cukru, nic przyjemnego :)
Żaden produkt nie może dostarczać 2600kcal na 200g. 1g tłuszczu to 9kcal, a 1g węglowodanów i białka to 4kcal. Stąd maksymalna wartość to 1800kcal/200g (np smalec :D)
@@jansowa9035 Ale one sa suszone.
Bardzo ciekawe wypowiedzi niby sprawy oczywiste ale nie każdy o nich pomyśli
bardzo przystępne i rzeczowe przekazywanie informacji o survivalu.Pozdrawiam Artur
Oglądałem wcześniej Twój filmik, ale ze względu na przeprowadzkę postanwiłem znowu odszukać, bo pamiętałem, że były uwzględnione cenne wskazówki. Dzięki wielkie, dobre uwagi i świetne porady dla osób, które chcą utworzyć zapas żywności na ciężkie czasy
Miód jest jedną z tych naturalnych rzeczy która nigdy się nie psuje :)
D.C.S.Trappers naturalny miód ;) nie ze sklepu
@@Dafek45 ten sklepowy miód jest wyrobem miodopodobnym skoro datę terminu ważności napisali i ciekawe ile jest takiego miodu w miodzie w procentowo
@@SuzukiHarpmaster I tu się mylisz. W systemie magazynowym każdy produkt musi mieć datę ważności. Po prostu wbijając dany produkt na stan nie można zostawić tej rubryki pustej. Mówię to z perspektywy gościa, który pracował na magazynie, który widać z kosmosu. I na wielu produktach, takich jak miód, wódka czy papier do dupy wbijając produkt na magazyn wbijaliśmy byle jaką datę. A dlaczego jest to przydatne? Czasami się zdarza (dobra, jak na hali masz 30.000 różnych rzeczy to dość często) że producent zmienia etykietę czy kolor zakrętki czy inną pierdołę. Firma nie chce, żeby po paru latach do sklepu poszedł towar dawno wycofany, dlatego każda sztuka jest ewidencjonowana. Wypycha się wtedy tak zwale leżaki magazynowe, a półki zapycha nową wersją.
Krótki i cenny przekaz, bez ozdobników prosto do celu.
Witam tu Agnieszka, ten filmik jest już z przed lat . Ale to bardzo mądre rady !!! - za orzechy ( bardzo drogie ) !!! Ogólnie z produktów które Pan proponuje , można przygotować wiele obiadów !!! Pozdrawiam ciepło Agnieszka Polerowicz
Pięknie dziękuję za miłe słowa!
[Krzysiek]
Zrób film o produktach które mają najdłuższy okres przydatności.
@@sienkiewiczmonika1161 Plastik to kiepski pomysł bo mogą z niego przenikać do żywności szkodliwe substancje szczególnie jeśli kisisz to kilka lat. Polecam szklane duże słoje 15 litrów za 30-50 zł a można je wykorzystywać wielokrotnie i wygodnie się je myje. Można kupić takie z specjalnymi plastikowymi nakrętkami pozwalającymi na destylacje. Robiłem w takim cydr i wyszedł całkiem przyzwoity.
miód ze sklepu to nie miód :) pamiętajcie o tym
Co do cukru, to cukier można uzyskać z owoców, wystarczy uzyskać z nich sok i tenże długo gotować, uzyskamy coś o konsystencji miodu, i będzie zawierało cukier, głowie fruktozę. Oczywiście cukier(tutaj uzyskamy głównie maltozę) jest też w ziarnie zbóż, ciężej jest go uzyskać, ale wtajemniczeni wiedzą co robić
Jeśli chodzi o cukier to można wytworzyć w domowych warunkach tzw syrop z buraków. Czyli dobrze wymyte i ogłowione buraki najlepiej cukrowe lub półcukrowe (białe) trzemy na tarce o grubych oczkach, dajemy do garnka i zalewamy wodą. Gotujemy do miękkości, potem zlewamy wywar do następnego garnka, i wyciskamy wszystko z buraków ugotowanych do tego samego gara. Całą tą ciecz podgrzewamy i odparowujemy wodę, aż do uzyskania czegoś o kolorze i konsystencji miodu. Smak dosyć osobliwy, bardzo słodki, ale w czasach trudnych dobre i to. Syrop ten robiliśmy z dziadkiem w latach 80 jak nie było cukru w sklepach i pamiętam, że babcia na bazie tego piekła nawet ciasto. Oczywiście buraków musi być odpowiednia ilość a nie 1 kg na 10 litrów wody...;)
Dobrze wiedzieć :) dzięki za poradę.
koncentrat pomidorowy + fasola + ryż / makaron. tania, prymitywna ale nawet jadalna potrawka ;) można dodać cebulę (też długo można przetrzymywać) i inne rzeczy, które sie lubi. na wiosnę 2020 roku mnie zastanawiało, czemu z półek sklepowych znikają makarony, ryże itd. a właśnie koncentrat pomidorowy / przecier oraz jakieś konserwy typu fasola nie. ludzie planowali jeść sam ryż z makaronem?
Bardzo zaciekawił mnie ten film. Niby oczywiste rzeczy, ale bardzo konkretnie i wyraźnie wyłożone.
Jeśli lubisz orzeszki ziemne i masło orzechowe to polecam takowe masło zrobić samemu. Jest to bardzo proste, a zarazem tanie i co najważniejsze bez zbednych polepszaczy. Wystarczą orzeszki ziemne nie solone, sól oraz cukier. Wszystko miksujemy. Zalet takowego masła chyba nie muszę wymieniać, a bardziej szegółowe przepisy można znaleźć na YT.
Pozdrawiam :)
No dobra, zasubskrybowałam bo tak mądrze prawisz :D Cukru nie używamy w domu ale zapasu ok 15 kg mam za to miodu baaardzo dużo. Herbaty i kawy też sporo nie mówiąc o kaszach. Do zapasów namówił mnie najstarszy chyba w sieci Preppers, od kilku dni nieżyjący Pan Adolf Kudliński, to dzięki niemu zaczęłam zabawę w słoikowanie. (teraz to już obsesja) Pozdrawiam serdecznie i będę Cię szukać w sieci......
W jakich warunkach trzyma Pani zapasy, mieszkam w domu wielorodzinnym, ale mam na podwórku pomieszczenie gospodarcze powiedzmy piwnica, tyle, że na poziomie parteru z 5 x 2m i zastanawiam się czy mógłbym tam trzymać jakieś zapasy, jeśli latem są tam temperatury +20 stopni, zimą mróz.
@@franek3097 część trzymam w domu, na balkonie i w piwnicy. Piwnica w bloku, latem ok 15'C
@@madziam.4925 Skoro u mnie w budynku gospodarczym latem +30 stopni to raczej sobie powinienem odpuścić?
Nie odpuszczaj. Masz jak piszesz swój dom to i znajdziesz miejsce na jakąś ziemiankę. Myśl jak to rozwiązać, dasz radę.
@@madziam.4925 Mieszkanie, dom jest wielorodzinny ...
Dobrze że są ludzie z taką wiedzą i chcą tą wiedzę przekazywać
nie.
Dzięki za ciekawe informacje. Dorzucę jeszcze od siebie, że warto mieć nasiona do kiełkowania (nasiona + woda = bomba witaminowa!). I ogólnie nasiona, jak powiedział Bradd Pit w "The Big Short": "Nasiona kiedyś będą walutą, ale nie te Frankensztainy z Monsanto". Pozdrawiam
I miał rację z tymi Frankensztainami👍
Dobrze także magazynowac wódkę i papierosy, bo w czasie kryzysu można wymienić je na żywność.Albo użyć w innym celu.
Wódka teraz posłuży do oczyszczania .
Wódka może Ci się przydać do odkażania i dezynfekcji ran rąk itp
Ale z papierosami się zgodzę można je wymieniać ponieważ pewnie trudno je będzie zdobyć
@@wpmeukarix415 I z dokładnie tego powodu palacze będą zestresowani i większość odda się uzależnieniu, a skoro będzie ich mało, to oddadzą za faje więcej.
@@szariq7338 właśnie
Witam, mam doskonały pomysł dla Ciebie na kolejny filmik. Czy mógłbyś nagrać film o niepsujących się produktach spożywczych? Przypuszczam, że dla ludzi chcących robić zapasy żywności dużą zmorą są napisy na opakowaniach żywności typu "najlepiej spożyć do", "należy spożyć do" i podobne. Mógłbyś np. wspomnieć w swoim filmie o tym, że producenci żywności mają prawny obowiązek umieszczania terminów przydatności na opakowaniach, i że taki termin wcale nie musi oznaczać faktycznej daty przydatności. Wspominałeś w swoim filmie o miodzie (pszczelim), że mimo daty ważności na słoiku tak na prawdę będzie zdatny do spożycia przez kilkaset lat , tak samo sól albo cukier . Więc tutaj mam prośbę do Ciebie, o omówienie żywności, która niemalże nigdy się nie zepsuje i przy której nie będziemy musieli zaprzątać sobie głowy myślami o konieczności ich wymiany np. miód, sól, cukier itp...
Tak dobry film. Ciekawe zestawienie produktów, dostosowanych do naszej polskiej diety i zwyzajów. Czekam na więcej.
Jak już koncentrat kupić na zapas to pudliszki 👌pozdrawiam 😊
Raczej łowicz. Pudliszki maja gorszy smak
miodu nie kupuje sie w sklepie(tragiczna jakosc), i prawdziwy miod sie nie psuje NIGDY.
Racja moja rodzina i my kupujemy z prawdziwych pasiek a nie jak to mówi Adolf Kudlinski z sklepów wielko powiezchniowych
Stwierdzono że miód może się zepsuć od 1tys lat do powyżej 10mln więc wiesz
@@macx3000 Rozumiem, ze ktos to sprawdzil i w laboratorium zrobil sobie kanapke z miodem ze spizarni Pana Mieszka 1
@@ThisPersonDoesNotExists nie mieszka , ale starożytnego ludu
@@ThisPersonDoesNotExists Ba, znaleziono miód w grobowcu w Egipcie który nadawał się do spożycia
brakowało mi tego ze nie podałeś okresu ważności w jakim czasie te produkty są do spożycia,..
może kiedyś coś o jakiś wekach: ale tak to spoko łapka w górę ;)
Moim zdaniem, na liście powinny się znaleźć odżywki dla sportowców a dokładnie gainery. Węglowodanowo-białkowy posiłek z mnóstwem witamin i minerałów, Jest relatywnie tani i pakowany w nieprzepuszczającym wilgoci opakowaniu. 2 lata formalny termin ważności czyli pewnie minimum 6.
MAŁO filmów :) Aż miło się ogląda. Chętnie bym z panem porozmawiał kiedyś w przyszłości w realu .:)
rzeplesny będzie więcej. Jakby co, wiesz jak się do nas odzywać. ;)
Niebawem film z waszym bafem i opatrunkiem :D A wiadomo jak się odezwać. Wpaść na biuro firmy.
:D
Lubię wracać do tych starszych filmów :) Nadal są "aktualne".
do słodkich potraw tez się daje soli, tak jak do słonych cukru
Można z takiego cukru w czasie kryzysu zrobić coś w stylu karmelu, jest szybki do zrobienia, jest dobry, i ma duzo energii w sobie
pewnie ze film se bardzo podobał, czekam na kolejne
Uwielbiam Wasze filmy 😀😀😀
Mam już wszystko. Czekam tylko na trudne czasy.
miód u mnie leży ponad 60 lat i smakuje zajebiście
Kurna wicek to ile Ty masz lat?
Jak zwykle coś ciekawego, osobiście polecam kupić suszone owoce, np banany. Myśle, ze również wytrzymają dłużej niż jest to wskazane na dacie przydatności do spożycia.
a może jakiś filmik o tym jak zgromadzić zapasy w mieszkaniu 43 m2 .....bez piwnicy...z małą kuchnią :)
Np w pawlaczu pod sufitem.
i tak sąsiedzi Ci wszystko zeżrą jak wybuchnie wojna
Tak jak kolega wspomniał - możesz zbudować pawlacz, lub wykorzystać przestrzeń nad szafkami w kuchni.
Hahaha jak będę głodna to zeżre się sąsiadów hahahahaha...
obyś nie musiała
Dzień dobry, Twój miód wychodzi za jakieś 3 miesiące. Mam nadzieję, że o nim nie zapomniałeś. Pozdrawiam z bardzo ludzkim pozdrowieniem "Nie lękajcie się."
Świetna robota, dzięki!
Ja ze swojej strony dodam - domowe przetwory (dżemy, kiszonki, kompoty czy syropy). Długi termin przydatności, przeważnie robimy takie przetwory które zjadamy, można je łatwo i tanio odnowić i mogą nam dostarczyć nie tylko pustych kalorii - kiszone ogórki czy kapusta to źródło sporej ilości witamin. Dżem/syrop czy kompot to nie tylko cukier, ale też jakieś śladowe ilości witamin. No i ze względu na wyraziste smaki przełamują monotonię potraw w trudnych czasach.
ja tylko sol klodawką
Najwazniejsze jest miec co do roboty w czasie surivalu :D Jak ma sie hobby ktore zajmuje duzo czasu i nie pochlania zbyt wiele energii, to zycie w survivalu staje sie przyjemnoscia.
dzięki chyba zaraziłeś mnie tym bakcylem
Wirusem heh
Wyjątkowo podobał mi się ten filmik. Czekam na kolejne.
Wartościowe porady:)) Pozdrawiam:))
A.Kudlinski tez mowi o zapasach
Osobiście kupiłem sobie niedawno maszynkę do suszenia produktów spożywczych i przyznam, że spisuje się ona znakomicie. Owoce i warzywa suszy w jakieś 5-6 godzin. Są całkowicie pozbawione wody co skutkuje tym, że np. Banany z jabłkami leżą w słoiku od dwóch miesięcy i wcale nie wyglądają jakby gdzieś się wybierały, walory smakowe pozostały bez zmian, no i można pochrupać jak się lubi. Z mięsem trochę gorzej bo suszy ponad 9 godzin, ale dobre. Maszynka żre prądu co nie miara, ale polecam wszystkim tym którzy chcą dodać do swych zapasów suszone jedzenie bez zbędnego przepłacania w sklepie. A co do pojemności do mieści się na dwóch półkach tak z 8-9 piersi z kurczaka. Całość jest nie większa od kraty piwa.
Dobrze zabezpieczony miód może przetrwać nawet kilka tysięcy lat ale musi to być dobry i prawdziwy miód ;-)
RICO RICCO miód jest jedynym produktem spożywczym który sie nie psuje. dopiero po zetknieciu z ludzką ślina zachodzą procesy gnilne.
sQrwon znalazły by się jeszcze inne produkty ;-)
+sQrwon sok klonowy, miod i ryz
+RICO RICCO spirytus, przedewszystkim spirytus ^^
Alkohol ergo spirytus również się nie psuje....
No jak bym widział i słyszał Sensacje XX wieku - taki Wołoszański 30 lat młodszy :D tak trzymać tak trzymać :)
Dzięki za miłe słowa. Być porównanym do Radka Kotarskiego (określanego często właśnie jako młody Wołoszański) czy do samego Mistrza to wielki zaszczyt. :)
[Krzysiek]
Dziekuje za film, wszystkiego dobrego zycze....
jako zamiennik fasoli i grochu polecam soczewice, nie trzeba moczyć i też ma mnóstwo białka (smakuje jak ziemniaki ze względu na wysoką zawartość skrobii, czyli jeszcze ma dużo kalorii)
A soczewica jak długo postoi w piwnicy (sucho i 19-21C) zanim się zepsuje i w czym ją trzymać?
Rozumiem, ze to jest subiektywne podejscie do zapasow. Tluszcz np.smalec jest wysokoenergetyczny i tani, najlepszy na trudne dni.
No tak, zawsze uważałem, że moje sugestie należy dopasować do swoich potrzeb i możliwości. Oraz upodobań kulinarnych. :D
[Krzysiek]
Dziękuje serdecznie zapisane 🙏
A jaką sól wybrać żeby można było długo przechowywać? Te z torebek mają jakieś dodatki w stylu: przeciwzbrylacze i wtedy przez nie okazuje się, że sól ma okres przydatności do spożycia, choć w naturze do tej pory leżała przez miliony lat i było wszystko ok z nia.
A co myślisz o dodaniu do takiego zapasu białka serwatkowego? Chyba jako jedyne białko można przechowywać bardzo długo. Pamiętam, że ja jadłem ponad dwa lata po terminie i nie było ani trochę inne niż na początku.
Czerwoną soczewicę gotuję 5 minut i zostawiam pod przykryciem chwilę; to jej wystarczy; zieloną gotuję 10 minut i zostawiam na drugie 10 i to jej wystarczy; jest smaczniejsza i lżejsza od fasoli, nie wzdyma. Zdecydowanie lepsza niż groch i fasola. Uwielbiam też makarony zalewane wrzątkiem, np. tzw. sojowy z fasoli mung. Testowałam też suszone mięso. Wołowina leży już rok, jest jak chipsy, a zalana wrzątkiem pęcznieje i można jej użyć do potraw. Z mąkami jest taki problem, że lubi się w nich coś wylęgnąć, niestety.
Wyczuwam lekki podmuch Wołoszańskiego ;) Ale super filmiki. Pozdrawiam
Pozdrowienia z 2020 jak koronawirus sars Cove 2 szaleje
Jeśli chodzi o uzyskiwanie miodu to z dobrej rodzimy można w dobrym roku wyciągnąć 15l-20l, a jeśli ktoś by zaczynał to minimum 4 rodziny trzeba mieć.
Zarąbisty kanał!
w razie W o cukier się nie będę musiał martwić mam w piwnicy 500 kg xD
500kg 😵
Dziadek też ma dość dużo, ale niestety ma pasiekę i ma wybór między zużyciem cukru a zostawieniem pszczołom miodu na zimę.
Oliwki zielone w słoikach mają dość długi termin ważności ok. 3 lata. Czarne trochę krótszy. Cenne witaminy i jak ktoś lubi, to doda sobie dobrego smaku to potrawek.
suszone mieso dobrze mieć, bogate wartosci do przetrfania
dla jednej osoby polecam zamiast puszek fasoli / kukurydzy - mieszankę warzyw ("mieszanka meksykańska", która zawiera fasolę, kukurydzę, groszek, paprykę, marchewkę).
Bardzo przydatne informacje.Łapka w górę.
Co do majonezu byłabym ostrożna ponieważ bez warunków chłodniczych (przy założeniu że nie będzie prądu) nie wytrzyma długo. Całego słoika nie zjemy w dwa dni. Pod tym wzgl. lepsza jest musztarda, w składzie ma ocet jako konserwant.
No tak, po otwarciu trzeba szybko zjadać, albo trzymać w chłodzie...
[Krzysiek]
Pewna rodzina w syberii była odcięta od jakichkolwiek innych ludzi kilkadziesiąt lat, do drugiej wojny światowej. Gdy znaleźli ich naukowcy chcieli ich nakarmić - nie brali od naukowców żadnego jedzenia, poprosili tylko o sól (!)
Jutro robię jej zapas.
Nikt nie wspomina o owsiance?? Lekkie pożywne w suchym zamkniętym opakowaniu można długo przechowywać.
Tanie dobre i uniwersalne są płatki owsiane nawet zalane zimną woda po godzinie zmiękną. Szczypta soli troszkę cukru łyżeczka oleju choćby rzepakowego i mamy kompletny posiłek , białko, węglowodany, minerały, tłuszcz troszkę witamin- full serwis. Smak jest jaki jest ale to lekkostrawne i kompletne danie. Na sucho tez mozna zjeść ale to trociny, lepie zalać wodą i poczekać.
Nie znoszę owsianki. :)
[Krzysiek]
@@domowysurvival Oj tam. Miałem w życiu nieprzyjemność głodować(około tygodnia). Uwierz nagle rzeczy których nie lubiłem zaczęły smakować. Zwykła owsianka na wodzie ze szczyptą soli to było WOW.
Dziękuje za filmik
Niech Pan zrobi film o tym co powinno znajdować się w torbie czy plecaku ucieczkowym.
DarkDark już pisałem, przygotujemy taki materiał.
miód można przechowywać latami, ale trzeba to robić w chłodnych warunkach, w ciepłym miejscu (+25) w końcu się zepsuje
Mega przydatne! Dziękuję. Podobał mi się fragment "kupiłem orzeszki ziemne w polewie ciastowej. Chrupiącej polewie... W chrupkiej skorupce o smaku chili" 😂💜
prawdziwy miód sie nie psuje kolego nigdy nawet i kilka tyś lat przetrwa
prawda
Sklepowy to gówno, a nie miód - miód kupuje się od pszczelarza, a nie kasjerki w sklepie.
to dobrze
Marcin Kowalski p
30zł
Z suszonym mięsem pracy tak dużo wcale nie ma. Zapeklować, pokroić i do suszarki/piekarnika na kilka godzin w niskiej temperaturze.
Efekt wydaje się mizerny i to może zniechęcać.Na koniec mamy kilka garści "mięsnych wiórów".
Ale pamiętajmy, że do przechowania mamy małą objętość skoncentrowanego białka i tłuszczu. Nie zajmujemy sobie miejsca niepotrzebną wodą, która jeszcze wpływa na obniżoną trwałość.
Robię mięsa na różne sposoby: wędzę, parzę w szynkowarze, robię wędliny dojrzewające.
IMHO suszenie nie jest ani specjalnie drogie, ani pracochłonne.
Artur Dolecki wydaje mi się, że bardziej wydajne (pod względem czasu, który trzeba na to poświęcić) jest jednak pakowanie mięsa do słoików, niż suszenie. Przynajmniej tak wynika z moich dotychczasowych doświadczeń. Co nie zmienia faktu, że suszone mięso ma masę wspomnianych przez Ciebie zalet, których nie ma mięso w słoiku.
Wydaje mi się, że fasola w puszce ma mniejszy okres ważności
Dobre pomysły dziękuje
Witam panie Krzysztofie chciałbym pana wyprowadzić z błędu, iż z jednego ula można zebrać od 8-12 L Miodu rocznie, a nie tylko 2, 3 czy 5 słoików rocznie (odrazu pomyślałem o słoikach 750ml)
No dobra, ale to pytanie, czy mówimy o wybieraniu miodu i dokarmianiu pszczół cukrem? Bo to wymaga zrobienia najpierw zapasu cukru... Mnie bardziej interesuje, ile można miodu wybrać bez karmienia pszczół czymś innym i jednocześnie bez zaszkodzenia rodzinie.
[Krzysiek]
Domowy Survival no tak to minimalnie zbierzemy 5L
dobre makroskładniki i ciężkie pełnowartościowe kalorie maja też słonecznik 500kacl w 100g 20białka 30 węgli 40 tłuszczu oraz pestki dyni i wiórki kokosowe też dobre kalorie w małej ilości wiele innych rzeczy również przechowuje ale jestem ciekaw twojego zdania na temat przechowywania dużej ilości mięsa mrożonego co o tym sądzisz?
Ja jednak sugeruję w pierwszej kolejności gromadzić produkty pożywne, a nie zapychacze bez wartości. W ciężkich czasach będziemy mieć problem z dożywieniem - zapchanie żołądka nie jest najważniejsza sprawą. Tak więc suszone owoce, orzechy i inne nasiona, miód, syropy, zagęszczone owoce (musy, konfitury) i warzywa. Peklowane mięso, śledzie solone itp.
Spirytus (wielofunkcyjny: do odkażania, jako opał i na poprawę humoru).
Dekoracyjny spróbuj Kieleckiego. Pozdrawiam
Te orzeszki w chilli to taki sobie pomysł, będzie się chciało pić, potem siku i to stwarza dodatkowe problemy.
Hej ciekawy film tylko zainteresowało mnie jedna kwestia odnośnie miodu. Jeżeli będziesz pobierał mód z uli to musisz również dać inne pożywnie dla pszczół żeby przeżyły zimę chyba daje się 1kg curku w odpowiedniej postaci za 1l miodu nie wiem czy na pewno taka proporcja bo się tym nie zajmuje ale coś takiego. Więc chyba nie jest tak słodko z tym miodem pozdrawiam!
Kazik Takitam nie musisz, choć musisz dać pszczołom czas na uzupełnienie zapasu miodu. No i uzysk masz przez to mniejszy.
Dziękuję 🙂🌞
Jak ja Cię proszę Krzysztofie... jak już wspominasz o miodzie to przynajmniej o prawdziwym mów, od pszczelarza, ten sklepowy który przedstawiłeś nigdy nie skrystalizuje (nie stwardnieje) a to naturalny proces zachodzący w miodzie każdego gatunku. Dodatkowo temat TERMINU WAŻNOŚCI NA MIODZIE? Co to jest? Miód został wyciągnięty z jakiegoś grobowca po 3000 lat i nadal nadawał się do spożycia. Prawdziwy miód, zbierany przez pszczoły, nigdy się nie zepsuje, pod warunkiem że nie będzie stał otwarty (jest higroskopijny), nie będzie stał na słońcu i w gorącu i co najważniejsze jeżeli nie dostaną się do niego bakterie (np z polizanej już łyżeczki). Miód sklepowy to chemiczna papka zrobiona w głównej mierze z cukru i masy przerobionej przez pszczoły, na hali, bez dostępu do słońca i roślin, która to masa jest kolejną chemiczną papką którą niektórzy dokarmiają pszczoły na zimę. Normalnie dokarmia się cukrem z wodą na zimę (co oczywiste po odebraniu im całego pożywienia przez cały sezon). Prawdziwy miód, u pszczelarza który dba o pasiekę, wie kiedy odebrać miód żeby był gatunkowy, dba o sterylność nalewania miodu do słoików i o same słoiki, nie używa pordzewiałych nakrętek a miód swój przetrzymuje w chłodnym i ciemnym miejscu, jest miodem który warto zakupić jako żelazny zapas na ciężkie czasy. Ile miód ma witamin, mikroelementów i kultur bakterii nie będę się rozpisywał bo to wszystko w internecie jest. Tak samo jak temat gatunkowości miodu, który na co jest dobry i zdrowotny dla naszego organizmu (np lipowy jest najlepszy na jesień i na przeziębienia, akacjowy zalecany jest dla cukrzyków zamiast cukrów i słodzików). Ceny za PRAWDZIWY, podkreślam, prawdziwy miód, wahają się w zależności od regionu i gatunku miodu między 28-46zł za jeden słoik 900ml (1,2kg). Mam dziadka pszczelarza od 35lat i posiada 48 uli więc wiem o czym mówię a wszystkie informacje są jasne i czytelne w internetach. Pozdrawiam.
Znaczne stężenie cukrów (czysty cukier lub miód) podobnie jak np. soli czy witaminy C działa przeciwbakteryjnie i konserwująco. Znalazłem taką ciekawostkę: Podczas wykopalisk w Gruzji w 2012 roku znaleziono dzban miodu liczący 5500 lat. Miód wciąż nadawał się do jedzenia! Był co prawda skrystalizowany - to naturalne po TAKIM czasie - ale wystarczyło wstawić go w naczyniu do ciepłej wody, żeby odzyskał dawną konsystencję. tutaj link do całego artykułu - www.crazynauka.pl/miod-sie-nie-psuje/
Co do lokowania, możecie po prostu zakleić markę przy pomocy np. taśmy izolacyjnej. Na pewno mniej roboty niż z obróbką video :) pozdrawiam
Krzyśku powiedz proszę, jak wg cb najlepiej zgromadzić zapas białek? bo z tego co widzę to w proponowanych przez cb zestawach znajduje się głównie tłuszcz i cukier.
konserwy mięsne np tuńczyka polecam a 100g fasoli ma 20g białka pozdrawiam
mL-PL kasza gryczana i kuskus to też dobre pod tym kątem produkty, bo mają ok. 13 g białka w 100 g.
Domowy Survival ale należy pamiętać że nie jest to białko o pełnym profilu aminokwasowym
Domowy Survival A co sądzisz o odżywkach białkowych w zapasach żywności?
Jaja w proszku. Pemikan samodzielnie zrobiony. Mleko w proszku. Suszony i starty na wiórki dobry żółty ser. Wszystko zabezpieczone hermetycznie i „świetlnie” (przeciw jełczeniu tłuszczy) przetrwa lata.
Z tym utrzymywaniem uli to nie taka prosta sprawa :) Mam domek w środku lasu i zawsze w zapasie kilka zupek chińskich, ryż, makaron, kilka słoików dżemu, smalec z kiełbasą w kamieniaku oraz mąkę na podpłomyki. Na tydzień starczy :))))
TheStudioTU tydzień? Zapas powinno się na min. rok robić. Zamiast mąki lepiej ziarna trzymać bo dłużej są zdatne do spożycia i można ew. zasiać zboże. Kaszę czy groch warto wekować żeby mole się do nich nie dobrały.
Super rady.
Komentarz dla zasięgów :)
jeśli ma date przydatności to to nie jest miód a wyrób miodopodobny .....
+AWRUK84 woda też ma datę przydatności. Co to za argument?
[Artur]
*****, skąd pomysł, że woda nie będzie się nadawała do spożycia? Co się z nią stanie?
[Krzysiek]
+Domowy Survival Nawet patyczki higieniczne mają datę ważności :P
+Domowy Survival jesli dla pana sok np ananasowy to to samo co sok o smaku ananasowym to ok ....
Kamil Nowak, nie do końca rozumiem, co masz na myśli.
[Krzysiek]
A moze 6 rzeczy ktore warto miec w zapasie ? krzesiwo noz a moze baterie lub akumulator lub zarowke
Kaczor664 w zapasie w domu, czy cały czas przy sobie? Jeśli chodzi Ci o rzeczy do noszenia przy sobie, to taki film mamy na kanale (@watch?v=4i7ip7N8oyU). th-cam.com/video/4i7ip7N8oyU/w-d-xo.html
Domowy Survival Nie nie chodzi i o takie rzeczy ktore najlepiej zabrac z domu w razie ucieczki ;) cos do jedzenia do zbudowania schronu by przezyc kilka dni na odludziu
Kaczor664 czyli zestaw ucieczkowy! Będzie i o tym materiał.
Jest jeden minus miodu i posiadania własnych uli w czasie kryzysu. Mam małe doświadczenie pszczelarskie (dziadek miał kilkadziesiąt uli i pomagałem mu przy nich). Niestety do wytworzenia miodu niezbędny jest cukier (pszczoły dostają go jako pokarm, żeby kolokwialnie rzecz biorąc nie żarły miodu). Do wytworzenia ok. 200 kg miodu potrzebne jest ok. 100 kg cukru, plus system dozujący. Cukier rozpuszcza się w beczce z wodą, z której woda powinna delikatnie ściekać (pszczoły ją piją).
albert wallin W sezonie pozytkowym nie podaje sie pszczolom cukru, poniewaz wyjdzie nam wyrob miodo -podobny. Pszczelarze zakarmiaja pszczoly na zime cukrem poniewaz jest tanszy od miodu. Natomiast w czasach kiedy cukru nie bedzie , zamiast odebrac miod z ostatniego pozytku zostawiamy go w ulu i pszczoly na nim przetrwaja do wiosny.
Świetny film.
Kupujcie Polskie produkty!!!
Kupujmy, zgadzam się!
[Krzysiek]
Kto w 2020 roku? Coronawirus :D :D
Tragiczne porady - smakowe orzeszki, jak i wszystkie prażone są bezwartościowe. W mące mogą bardzo łatwo zalęgnąć się np. mole i będzie po mące, poza tym sama w sobie o ile nie jest pełnoziarnista, jest również na dłuższą metę bezwartościowa. Przeciętny preppers z tego co widzę po miesiącu żywienia się swoimi zapasami dostanie szkorbutu a po 3 miesiącach umrze na zatwardzenie ;)
W zapasach należy mieć po pierwsze KASZE, gdyż te mają w sobie dużo błonnika, witamin i białka - dla cieszenia się pełnym zdrowiem i siłami witalnymi najlepiej mieć po równo w zapasie kaszy gryczanej (TYLKO niepalonej), kaszy jaglanej, bulgur, komosy i amarantusa - każdą z nich można ugotować zużywając niewiele paliwa. Strączki są spoko, ale jest z nimi wielki problem - gotują się cholernie długo i żeby coś z tym zrobić można je mielić na mąkę i robić z nich placki lub papki, które szybciej dojdą - ALE jeśli nie chce się cierpieć na dolegliwości jelitowe, najpierw trzeba strączki wymoczyć, potem dopiero mielić na miazgę - najlepsza będzie ciecierzyca (np. falafle), soczewica (czerwona i zielona gotują się szybko), niektóre strączki są super jako kiełki - mnóstwo witamin i można spożywać nawet na surowo a do kiełkowania wystarczy słoik i trochę wody (no i cierpliwość, bo potrzeba najczęściej 3-7 dni).
Od puszek najlepiej trzymać się z daleka, chyba, że traktować je będziemy jako zapady na max tydzień a to ze względu na bisfenol, który na dłuższą metę nie wydłuży nam życia ;)
Dobrze mieć bakalie w postaci rodzynek i daktyli, orzechy tylko nieprażone a najlepiej niełuskane (choć z orzechami jest ten problem, że długo przechowywane mogą spleśnieć).
Podawanie majonezu, który psuje się w 2 dni poza lodówką, to idiotyzm...
Robiąc zapasy na sytuację kryzysową należy mieć na względzie nie tylko kalorie, ale i mikro- i makroelementy, które zapewnią nam zdrowie i prawidłowe funkcjonowanie nawet z ograniczonym dostępem do warzyw i jeśli ktoś je - mięsa. Warzywa można prosto w dużej ilości wysuszyć i również przetrwają wieki - nie będą tak wartościowe jak liofilizaty, ale nadal sporo zachowają a lepszy rydz, niż nic - jeśli przy grzybach jestesmy, to polecam mieć zapas shitake i naszych leśnych grzybów w postaci suszonej - nie bez powodu są nazywane leśnym mięsem. Do tego płatki owsiane, ale nie górskie - obczajcie tą ilość kalorii...
Warto też mieć w zapasach witaminę B12, D3, Wapń i żelazo ponieważ zapewnią bezpieczeństwo gdy zapasy zrobią się mniej wartościowe. Również takie rzeczy jak siemię lniane i nasiona chia dużo dają nie zajmując wiele miejsca... zwłaszcza chia gdy patrzeć na kalorie i wartość odżywczą. Suche drożdże starczą na wieki a poza używaniem w połączeniu z mąką można zrobić zaczyn i podsmażyć - źródło witamin z grupy B.
POLECAM wam panowie umówić się na spotkanie z dietetykiem i omówić jak powinny wyglądać zapasy aby były kaloryczne i ZDROWE a nie polecać ludziom majonez, który jest jedną z najgorszych rzeczy do jedzenia w ogóle... i tak, wiem, że film stary, ale z tego co widziałem na kanale wcale podejście do zapasów się nie zmieniło na lepsze...
No ja bym nie wyciągał aż tak daleko idących wniosków na temat w oparciu o film z kilkoma przykładowymi produktami. Przecież to jasne i oczywiste (a takim przynajmniej aż do teraz było to dla mnie), że zapas nie może się do tych produktów ograniczać.
O mące na filmie mowy nie było, a mole to się mogą zalegnąć także i w ryżu czy kaszy.
Niemniej jednak, marzy mi się nagrany wspólnie z dietetykiem materiał o takim jak najbardziej zbilansowanym zapasie żywności na sytuacje awaryjne.
[Krzysiek]
@@domowysurvival tak wiem, że to tylko przykład, ale oglądałem inne filmy i błędy podobne - na pewno wszyscy preppersi i survivalowcy skorzystaliby, gdybyście faktycznie zrobili rozmowę z dietetykiem pod kątem takich zapasów - kalorie i białko to nie wszystko, żeby nie powiedzieć, że najmniejsze zmartwienie w zapasach - siedząc na dupie w schronie zapotrzebowanie na kalorie wcale nie jest duże a i tak trzeba oszczędzać wodę, więc o dużej ilości posiłków nie ma mowy, dlatego ważniejsze od owego białka, którego potrzebujemy odrobinkę są witaminy, wapń, żelazo,tłuszcze, etc. Nie chodzi o ten konkretny film, ale chciałem, żebyście przeczytali komentarz (co się udało) i zrewidowali swoje podejście do zapasów na czarną godzinę, bo od żywienia się ryżem i mąką lepsze jest już pójście w las i szukanie korzonków :) Pozdrawiam serdecznie.