Chcesz dostawać powiadomienia mailowe o najciekawszych nowych materiałach i najważniejszych wiadomościach wpływających na nasze bezpieczeństwo? Zapisz się na newsletter: bit.ly/newsletter-domowego-survivalu [Krzysiek]
Podzielę się swoim sposobem: JA ostatnio suszę wszystko co się da, a potem wkładam "na ciasno" do plastikowych wiaderek lub słoików 0,9l wraz z torebką wypełnioną ryżem i 2ma listkami laurowymi. Tak mnie kiedyś awaria zamrażarki nauczyła. I mam nie tylko jakieś zioła typu koperek, pietruszka, rukola, czosnek ale owoce: jabłka gruszki, banany, śliwki, jagody, maliny, aronia, czarna porzeczka..., warzywa: marchew, seler, pietruszka, pomidor ..., grzyby różne. Takie polskie rzeczy. Wszystko w plasterki i suszę na zwykłej suszarce do grzybów. Bardzo polecam jako dywersyfikacje zapasów. Bo mam oprócz tego mrożonki, weki tradycyjne z cudami, liofilizaty no i zapasy tradycyjne typu ryż, kasza, makaron które przechowuję w wymytych i przesuszonych (warunek konieczny) butlach po wodzie 5l- Zapakowuje na maksa, ciasno, wielokrotnie wstrząsając, a potem jeszcze pakuję w czarny worek od śmieci - tak by światło też nie dochodziło. PS: jelenie, daniele i sarny nie wymagają badania bo nie zarażają się niczym groźnym dla człowieka. Za to dziki to KONIECZNIE. Jako myśliwy piszę.
Pinki P. Świetny komentarz ❤️ Dostałam suszone czerwone buraki od sympatycznej Hani. Po roku ugotowany barszcz nie do rozróżnienia czy to z suszonych czy świeżych buraków. Kolor, smak ok. Także pomysł na zapas czerwonych buraków na półce w słoju, konieczny. Serdecznie pozdrawiam z pięknej Norwegii.
Orzechy wszelkie , ryże , maka , ziarna , miod i znajomość ziol jadalnych bo j coś nawet z żołędzi można zrobić kawe i make !! A z kasztanow plyn do prania ( robilam na próbę) a lipe susze na herbatę , mlecz na syrop na kaszel i jegoistli na sałatkę z pokrzywa... wiec myślę że i natura dopomoze ♡jakby coś.. odpukać +sloiki z mięsem dla rodziny podstawa Sadze też topinambur szybki i jak ziemniak - surowy słodki, na frytki i gotowany mniam.sam rosnie.nie wymaga niczego :) taki smaczny.chwast Film 1sza.klasa ! Jak u naszego Adolfa K Wspaniale ciebie sluchac !serdeczności !
@@bernadetasacha706 witam, można poszukać w necie są przepisy :) Żołędzie trzeba wymoczyć, dlugo, aby stracily gorycz, obrać, i wysuszyć, potem zmielic.sa dobre na kawę oraz make. Kasztany ja nacinam na pół gotuje, studzę , obieram, gotuje krótko i miksuje ,nie ma zapachu ale dla mnie jest jak mydlo marsylia,tylko że sama je robie :) w porze kasztanowej... Pracuje nad planem jak przedłużyć jego żywotność.. by utrzymał się dłużej niż tydzień. Można go używać w zmywarce mi działało. Pozdr
Ja pakuję ryż i różne kasze do szklanych słojów, do środka wkładam na wierzch pochłaniacze wilgoci "micro bag" 5g (żel krzemionkowy) przeznaczone do kontaktu z żywnością i szczelnie zamykam zakrętkami. Następnie słoiki owijam folią aluminiową i chowam do piwnicy. Pszenicę czy żyto też tak przechowuję tylko w słojach większych (3L) oraz mąkę w mniejszych. Warto myślę mieć też zapas mąki nawet jeśli ma się młynek żarnowy na prąd (chyba, że ktoś ma ręczny) bo co mi z ziaren jak nie będzie prądu i ich nie zmielę. Mąka im bardziej oczyszczona, tym dłużej poleży (na pewno dużo dłużej niż podaje producent) a najważniejsze by nie dopuścić do tego wszystkiego moli spożywczych, no i wilgoci. Tylko szkło ew. gruby plastik plus szczelność zapewni takie bezpieczeństwo. Na wodę mam baniaki po 5L z tworzywa HDPE. Najgorsze jest to, że rodzina, która sobie teraz robi jaja ze mnie, potem mi dużą część zeżre lub wypije jak nie będzie co do garnka włożyć.
Jacek to nawet, kazdy chce jesc, czesto nie bierzemy pod uwage ze rodzina robi za Nas inne rzeczy ktory h my nie robimy I nie wyznaczaja nam Co I jak. Rodzina to nie tez dawanie.
@@natalialuchowska8191 To niech robi zapasy skoro chce jeść. Bierze się pod uwagę jak najbardziej to o czym piszesz ale też bierze się pod uwagę iż rodzina sobie drwi z naszych poczynań (w tym wypadku z robienia zapasów), nie chce słuchać rad, to potem normalnym jest, że takiej rodzinie nie powinno się ustępować (w tym temacie) i oddawać swoich zapasów. Rodzina powinna się przynajmniej popierać a jak nawet tego nie robi, to niech potem się martwi skąd zdobyć jedzenie. Takie jest moje subiektywne zdanie i tyle.
Bardzo ciekawe rady. Z jednym zastrzeżeniem - jakość produktów sklepowych (składników i doznań smakowych) ma się nijak do dżemów, konfitur, powideł, marmolad itd. wykonanych w domu z własnych owoców. A dobrze wykonane nie wymagają dodatku cukru (mi wychodzi średnio 120g owoców na 100g produktu). Za to w produktach sklepowych według norm spożywczych w przypadku dżemu zawartość owoców może wynosić tylko 35 g w 100 gramach wyrobu (czyli ok. 65% to cukier!). Wyroby manufakturowe są może nieco lepsze ale nieproporcjonalnie drogie. No ale oczywiście to droga dla tych, którzy mają owoce i moce przerobowe ;)
Moja ciocia ma w piwnicy przetwory sprzed kilkunastu lat i o dziwo to wszystko jest zdatne do spożycia i smaczne. Nie wiem jak ona to robi 😁 Zawsze żartujemy że w razie kataklizmu jest ustawiona.
i tym sposobem ciocia w razie W ma przekichane - ciocia będzie pierwszą do której zwali się rodzinka wiedząc o jej zapasach :) mowa jest srebrem a milczenie to pełny brzuch :)
@@Biervader a może coś przyniosą ze sobą. Rzucasz chleb ma wody to wróci.. Aczkolwiek ludzie w razie głosu czy kataklizmu pokazują wszelkie najgorszego cechy i mało myślą a działają jak zaprogramowane roboty i działają nawet na zasadzie zabić by zjeść żyć...
Ja po śmierci mojej babci jak robiłam porządek w jej spiżarni to znalazłam słoiki z dżemem robione 20 lat wcześniej i po otwarciu też były dobre. A mięso tyndylizowane 8 lat wcześniej bypo super w smaku i jak najbardziej zjadliwe.
Fajny materiał, na pewno pomocny. Nie zgodzę się jednak co do dżemów ,że kupne i domowe to to samo. Domowe i sklepowe to niebo a ziemia. Chociażby pod kątem ceny owoców na domowy dżem a ceny dżemu na półce. Nie wspomnę już o jakości a dokładniej, jakości do ceny. Proszę kupić byle jaki dżem na przykład truskawkowy czy wiśniowy. W słoiku naliczy Pan może ze trzy truskawki. A jeśli chce się kupić dobry dżem, taki w którym są same owoce to kosztuje tyle ,że nie opłaca się robić z tego zapasów bo koszt znacznie wzrasta. A to przecież tylko dżem, jeden z podpunktów na liście zapasów. Poza tym domowe dżemy można nawet po długim czasie przerobić na coś innego. A sklepowe z tymi wszystkimi E no to nie wiem, ja miał bym pewne opory. Także sklepowe czy domowe to absolutnie co innego a nie to samo. Niestety ,ale sprawa ma się identycznie co do mięsa. Nikt mi nie powie ,że dziczyzna czy chociażby własny prosiak czy kura to takie samo mięso jak to mięsopodobne coś z marketu wychodowane na paszach. Czemu swojska kiełbasa zawsze jest smaczna i przechowuje się ją dużo lepiej? Nie dla tego ,że Pan Zdzisio co ją robi ma tajemną recepturę. Inne mięso, dużo lepsze jakościowo. Ale to tak na marginesie. Pozdrawiam
Oczywiście, masz rację ale nie wszyscy mają jednakowe warunki finansowe czy do przechowywania. Natomiast jak nie będzie niczego w sklepach to nikt nie będzie patrzył na walory, o których mówisz. Warto też znać zioła i rośliny dziko rosnące, które można spożywać w razie konieczności.
Witam ryż proponuję przesypywać po 0,5kg do torebek próżniowych i tak go przechowywać. Osobiście tak robię i nic się nie dzieje. Ostatnio jadłem ryż z przed 5lat i jest ok. Pozdrawiam
Obecnie przygotowuję mięso w słoikach, jest tak kruche i delikatne, że palce lizać. Makaron, ryż, cukier i sól kupuję, zawsze jedną paczkę więcej niż potrzebuje
Jadłem te seven oceans i NRG-5 . Może i kalorie mają ale to słodkawe węglowodany i raczej tak średnio można się tym najeść jak to ciastkami . Jak bym miał wybór to wolał bym raczej konserwę prepersa z chlebem , makaronem czy nawet ryżem
Po tym filmie uświadomiłem sobie że się uwsteczniam odchodząc od słoików ziaren i swoich upraw w gotowe rację żywieniowe hehe. Nieświadomie zacząłem od wysokiego poziomu wtajemniczenia. Ale i tak uważam że rację się przydadzą na ewakuację zawsze szybciej i wygodniej niż tragac słoiki czy opakowania z gotowcami
Trzeba tez się zastanowić, czego NIE UMIESZCZAĆ w zapasach. A nie wolno umieszczać wszelkich rzeczy, które wywołują "fałszywe uczucie głodu". Każdy z nas ma takie potrawy, po których czuje, że nadal chce jeść, mimo, że żołądek już pełny. Jakie to są produkty, to poniekąd sprawa indywidualna, ale ogólnie są to: - rzeczy wywołujące skoki poziomu cukru we krwi (patrz: indeks glikemiczny) - potrawy mocno solone, powodujące odwodnienie. A odwodnienie wywołuje uczucie głodu. Dobre są potrawy/produkty dające spokojne poczucie sytości (m.in. stabilizujące poziom cukru we krwi). W moim przypadku jest to groszek konserwowy, taki zwykły, z puszki. Zjem puszkę rano i kilka godzin czuję sytość i spokój. Odrzucać należy bezwzględnie wszelkie "smakołyki" wywołujące na języku uczucie "burzy smaków", mocno doprawiane, czy zawierające glutaminian sodu (przykład: chipsy, pizza, fasolka po bretońsku itp.), uściślając chodzi o produkty po których człowiek mimo zjedzenia dużej porcji czuje natarczywą chęć, by nadal jeśc, mimo, że żołądek już pełny. Takie "smakołyki" w czasach głodu spowodują tylko problem.
Super wartościowy materiał. Jedynie kasza gryczana mi nie odpowiada. Chociaż ją bardzo lubię i długi czas była częścią mojego menu, to od niedawna kojarzy mi się jedynie z Roundup em. Pozdrowionka!
Kurde Krzysiu, naprawdę szanuje Ciebie i twoją twórczość, od pewnego czasu spostrzegam że na kanale jest więcej rozmów, analiz, snucia scenariuszy, niż działania. Kiedy będzie jakieś działanie praktyczne? Tu odnoszę wrażenie że promowane są rację żywnościowe "ready to use" Natomiast może warto by było też pokazać jakąś akcję? Rozumiem że nie chcesz robić typowych dżemów, chętnie bym zobaczył jak poradzić sobie z innymi rzeczami cięższymi do obróbki. Może jakieś mięsa, warzywa. Myślę że kuchnia kasiora by tu mogła pomóc. Ostatnio zrobiłem 118 słoików dżemów z wiśni, bawiłem się w to bo mam łatwy dostęp do owoców, oraz 75 sloikow ogórków kiszonych, uwielbiam ☺ wiadomo nie wszystko jesteś w stanie zrobić sam. Żebyś mnie też źle nie zrozumiał, analizy zbyt szczegółowe zbytnio przesłaniają ideę preperingu imo(in my opinion). Dziadek nie zastanawiał się czy potrzebuje 30 czy 50 kiełbas, robił ile miał możliwość i tyle. Nie analizował tego tak szczegółowo. Mam nadzieję że rozumiesz. Pozdrawiam i czekam na następne filmy☺☺☺😇
No ale co, mam nagrywać filmy, jak sobie zamawiam konserwy do domu, albo kupuję je w sklepie? :D Samodzielne robienie konserw czy wekowanych dań nie jest rozwiązaniem, które się u mnie sprawdza. Mam w tym za mało doświadczenia, bo robiłem parę różnych rzeczy ledwie kilka razy i nie mogę powiedzieć, żebym miał poczucie, że umiem to robić dobrze. A uczenie się jakiegoś przepisu i robienie go kilka razy tylko po to, żeby Wam pokazać jest bez sensu -- zwłaszcza, że są ludzie, którzy robią to od lat i dzielą się wiedzą, np. Kwasior na swoim kanale. :) [Krzysiek]
@@domowysurvival spoko dzięki za odpowiedź ☺☺po prostu wydaje mi się że kiedyś było więcej akcji. A co z tą działką co taki domek kiedyś miałeś, budujesz coś tam dalej? Pozdrawiam serdecznie ☺
Bartosz S Bo Krzysio od kubusia Puchatka to Gawędziarz teoretyk. Boi się ze jak coś sprobuje pokazać w praktyce z tego co gada to ludzie zobaczą ze to tylko teoretyk??? Posłuchać sobie można jego dywagacji. Kanał dla snujacych fantazje co to oni by nie zrobili gdyby przyszedł kataklizm. Aaaa gdyby przyszedł to dupa łysa= zero praktyki= kiepska opcja na przeżycie. Poświęcajcie czas na oglądanie ludzi którzy łażą po lesie, biwakują/ robią schronienia . Robia schronieniania w obejściu/ zapasy trwałe. Uczą się obsługiwać bron CP, oraz bron współczesna centralnego zapłonu. Jak radzić sobie z rodziną w kilka osób gdy trzeba się ewakuować w bezpieczne miejsce z zapasem żywności. Idzcie na strzelnice w swoich miejscowościach popatrzec/podpatrzeć na strzelnicy nie na szpanerów oszpejowanych jak niby komandosi. Tylko na spokojnych wyważonych ludzi którzy cwicza sobie i widać ze maja opanowanie w poslugiwaniu się bronia= praktycznie nie zwracają uwagi na siebie. Ale przyjrzeć się bliżej to sa to profesjonaliści w przetrwaniu. Często mają grupę ludzi 6-8/10osob i razem trenuja na strzelnicy ze swoimi żonami. Przyjzyjcie się. Jest takich osób jak na lekarstwo. Ale bardzo pożytecznych rzeczy można się od ich nauczyć. Czasami tacy ludzie nie chcą nawet pokrywać jak dużo umieją= Nie chcą zwracać uwagi na siebie. Na strzelnicach jest duży nadzor ucholi i uprzejmych donosicieli oraz nadzoru służb wszelakich. Zycze powodzenia co się przyda, a co jest mdłą Popiel.. ......
Nie chciałbym psuć planów co do hodowli własnych zwierzątek, jednak jest mały szkopuł. ASF jeśli chodzi o świnie i ptasia grypa jeśli chodzi o drób. A inspektorzy cięci na przydomowe chlewiki i kurniki. Zabiorą, zutylizują, wlepią mandat za brak bio-asekuracji. Co rusz jakieś nowe obostrzenia sanitarne, wybijanie stad bez odszkodowań. Najbezpieczniej to byłoby hodować świnki morskie. Taki krótkouchy królik.
Jak najbardziej można kupić suszony koperek. Jest to taka sama przyprawa jak majeranek, czy inne oregano. Wystarczy się rozejrzeć i na pewno będzie gdzieś w okolicy czosnku granulowanego ;)
Ludzie piszecie o koperku suszonym ,będzie głód to ktoś będzie myślał o koperku ???żeby mieć skurķę suchego chleba wtedy będzie szczęśliwy .Nie będzie trzeciej wojny światowej tylko dzędzie wojna GŁODU!!!
Fajnie fajnie, jam ma 6 miesiecy zapasow z pierwszych "4 czesci" Czyli glownie rzeczy w puszkach i sloikach (system w google sheet ktory powiadamia mnie kiedy sie przeterminuja) i do tego troche MRE. Chcialbym nauczyc sie robic przetwory i przygotowac sobie ziemie pod uprawe
mąkę warto kupić świeżą bezpośrednio w młynie, taka świeża mąka nie naddaje się od razu do użycia - musi "leżakować" dzięki temu jest idealna na zrobienie większego zapasu ;)
Ja mysle ze jaj przyjda takie czasy to nikt nie bedzie patrzyl na kalorie i wybrzydzal Wszystko co da sie zjesc bedzie kazdemu smakowalo nawet wegetarianom mieso
Ja generalnie moje zapasy robię na zasadzie kopiowania choć na początku pandemii to nie było kopiowanie a bardziej potęgowanie. Teraz już nie zwiększam zapasów a utrzymuje na stałym poziomie. Z zapasami jest ten problem ze to trzeba kontrolować. Zrobiłem sobie na poczatku Excela gdzie wpisywałem wszystko, numerowalem i kontrolowałem daty ważności. Teraz mam już swoją mini apke do tego. Nie jest idealna ale wystarczająca na to co robię. Wylicza mi Stany minimalne, sortowanie wg dat ważności, listę braków itp.
Wydaje mi się że metoda 5 i 6 jest w Polsce bardzo popularna, zwłaszcza wśród ludzi z pokolenia 40-60+. Ludzi Ci nie są świadomymi prepersami, po prostu, mając w pamięci czasy komuny, kierują się zdrowym rozsądkiem. Ciekawym rozwiązaniem jest zamrażarka skrzyniowa na działce/w celu ewakuacji. Zamrażarki skrzyniowe zużywają mniej energii niż stojące odpowiedniki, dłużej wytrzymują w przypadku utraty zasilania. Mają niestety wady: zajmują duża część podłogi i niewygodnie wyjmuje/wkłada się do nich żywność. Niedługo będę wymieniał lodówkę w mieszkaniu i poważnie rozważam tandem: lodówka z małą zamrażarka w domu i zamrażarka skrzyniowa w celu ewakuacji
Polecam. Nawet AAA można kupić do 1,5 tys. zł. Elektrolux 223 litry, 122 kWh/rok a więc kilka złotych na mc i w razie W i dostawy prądu np. 1 - 2 h na dobę (sieć/generator) można podtrzymać - 20 stopni przez dłuższy czas. Ja kupiłem w Jysku pojemniki plastikowe i w nich część jedzenia trzymam (łatwiej znaleźć:), bo dedykowane koszyki są ch.... rnie drogie. Ideałem jest posiadanie źródła prądu (panele, wiatrak, elektrownia wodna), wtedy zero zmartwień o zasilanie. Dobrym rozwiązaniem jest piwniczka- ziemianka. Idealna do zapasów roślinnych (okopowe/owoce itp). Najlepiej zamieszkać na wsi, zorganizować produkcję na własne potrzeby (najlepiej w ramach hobby/relaksu), czyli sadek, ogródek, szklarenka, kurniczek, stawek z rybkami plus parę kaczuszek, gąsek do tego aparatura do bimbru, piwniczka....
Hej. Fajne podzieliłś temat, dobra kolejność. Moim zdaniem jeśli ktoś nie jest do końca zdecydowanym która metoda jest najodpowiedniejsza, proponuję z każdej wybrać coś co będzie mu pasować. Pozdrawiam 😀
W taki chwilach powinniśmy przestać myśleć standardowo o typowym tradycyjnym jedzeniu najlepsze produkty to są susze witariańskie i nasiona jak:słonecznik,dynia,chia albo orzechy Można robić wcześniej chipsy z jarmużu bardzo smaczne przepisy właśnie w kuchni witariańskiej można suszyć chleby z różnorakich mielonych ziaren i orzechy ziarna słonecznika i taki chleb może leżeć naprawdę bardzo bardzo długo ale są suszone w temperaturze do 45° z tego można porobić duże zapasy.Nie polecam puszek bo to martwe,konserwowane i przesłodzone jedzenie.W szybkim czasie dorobimy się wszelkich stanów zapalnych i awitaminozy.Mięso i ryby też można suszyć a nawet ser.I to nigdy nam się nie zepsuje.
Oglądałem film w którym gość wsypywał do plastikowych butelek np. fasolę i wpompowywał CO2 takie zabezpieczenie może wytrzymać 10 lat, poczytaj o tym w google
Cukini. Ogorki, marchew , pietruszka natka. pietruszka korzeniowa, dynie, baklazany, pomidory niskopienne, cebula, selery, pory, wszelkie ziola, agrest, pozeczeki, maliny, jezyny, winogrona, oraz jablka , gruszki i sliwki mam w swoim ogrodzie, juz od pokolen, teraz uprawiam ja i nie mam z tym zadnego problemu, wszystko sie uda i zycze Ci z calego serca zebyś zrealizował swoj plan! 👍🌻
@@lidiamarszaek7416 A Pani życzę, by w czasie zamętu i chaosu, a także ,,w,, - nikt nie ograbił Pani z tego... Bezwzględni , nieprawi ludzie nie będą prosić o pomoc- lecz zagrabia i to wielu ludziom. Trzeba się z tym liczyć każdemu. Naszym Ratunkiem i Bezpieczeństwem jest Jezus, nie chodzi tylko o zaopatrzenie, ale JUŻ oddaniu Jemu swego życia i pełnym poleganiu na Nim. Wszyscy powinniśmy pilnie i świadomie NAWRÓCIĆ się ściśle biblijnie,. a nie ,, po swojemu,, w samosprawiedliwosci ludzkiej, bo inaczej nie będziemy nawet -- ZBAWIENI. !...
Ryż w szczelnym opakowaniu, jeśli nie był otwierany, to nadaje się do spożycia nawet przez 25 lat. Zboże w postaci ziarna, nadające się do mielenia, np. pszenica lub żyto, nadają się do spożycia przez 5 lat ...ale mąka ze zmielonego zboża ma znacznie krótszą przydatność do spożycia i w szczelnym pojemniku wytrzymuje 6 do 12 miesięcy. Domowe powidła śliwkowe, dobrze przygotowane i zamknięte w szczelnie zamkniętym słoiku, nadają się do spożycia nawet po 10 latach ...domowy bigos w słoikach, gdy jest dobrze przygotowany i prawidłowo zamknięty na gorąco w słoikach, nadaje się do spożycia nawet do dwóch lat. Kompoty owocowe zwykle można przechowywać przez około 3 do 4 lat i nadal nadają się do spożycia ...ale nie kompot gruszkowy z dojrzałych gruszek, bo ten już po pół roku mętnieje. Ogórki konserwowe można przechowywać do trzech lat, podobnie marynowane grzyby oraz papryka w zalewie octowej czy cukinia marynowana. Suszone owoce i suszone grzyby można przechowywać mniej więcej dwa lata. Suszone zioła zwykle przechowuje się rok i w następnym sezonie należy je wymienić na świeże.
Hej, dzięki za super materiał! Mam pytanie czy w kontekście przygotowań na trudne czasy bierze się pod uwagę dietę keto i stan organizmu, który nazywa się ketoza? Podobno w oparciu o takie żywienie przygotowują w USA żołnierzy do niektórych misji (mówi o tym Dom D'Agostino) W kontekście takiej diety trochę inaczej trzeba budować zapasy jedzenia.
Apropo dżemów nie zgodzę się z tobą. Jesli ktos ma własny ogródek i sporo owocow to nie widzę problemu,zeby wykorzystać te owoce by zrobic taki dżemik albo kompot.
@@domowysurvival Okolo 13 minuty powiedziales, ze nie warto sobie zaprzątać ty glowy bo jest dużo manufaktur etc. Ja uważam, że jeśli ktoś ma drzewo owocowe np.brzoskwinie i w danym roku miał dużo ilość owoców to powinno się zrobić wspomniane dżemy czy kompoty. Te drugi jesli są dobrze zrobione sa w stanie bardzo dobrze poprawić humor swoim smakiem zwłaszcza podczas sytuacji awaryjnej. A to chyba też jest ważne by mieć namiastkę tej normalności oraz normalnego życia. A ogolnie to film bardzo dobry. Pozdrawiam😀 PS. Jesli cos zle zrozumiałem poprosiłbym o szybkie wytłumaczenie.
@@ukaszbadzioch2075 Jak to zrozumiałem dokładnie tak samo - że "nie warto". Tymczasem to rzeczywiście świetny sposób na zagospodarowanie owoców. Zresztą każdy, kto ma własny ogród wie, że wiele owoców nie obradza tak samo co rok. Ponadto dżemy czy powidła - z uwagi na cukier - potrafią mieć naprawdę długi okres przydatności, gdy są dobrze przechowywane. No i w razie braku żywności to jednak są kalorie - i to przynajmniej smaczne. Błędem jest też zakładanie braku różnicy między wyrobem przemysłowym a własnym. Na skalę przemysłową często taki dżem robi się z pulpy owocowej, wcześniej konserwowanej dwutlenkiem siarki i trzymanej wiele miesięcy w plastikowych beczkach. A oto przykładowy skład dżemu jednej z firm: truskawki 40%, cukier, woda, pektyny (E 440), gumę guar (E 412), kwas cytrynowy (E 330), cytryniany sodu (E 331), kwas askorbinowy (E 300). Sama natura, nie?
Warto zrobić domowe powidła aby owoce wykorzystać.Aby uprościć i skrócić czas przygotowania,wkładamy wydrylowane śliwki w garnku do piekarnika ,temp 170 st C ,po 3 h ,chochlą odbieramy sok ,można od razu go zawekować ,do pozostałych śliwek dodajemy cukier i np Kofiturex ,itp ,potem gorące do słoików,polecam jednak dodatkową pasteryzację, gdyż mogą spleśnieć lub sfermentować.30 minut -pasteryzacja w garnku z wodą.Potem są ''pancerne'';-)
Nie ukrywam, że jestem totalnym mieszczuchem. Chociaż zapasy puszek już miałem, to zacząłem się zastanawiać, czy są one jakkolwiek zbilansowane. Czy masz może jakieś porady dotyczące tej metody w kwestii bilansowania diety? Zastanawiałem się na przykład, czy kukurydza nie ma za dużo cukrów prostych, nie mówiąc o tym, że dżemy są w połowie cukrem. Natomiast strączkom brakuje aminokwasów, etc. etc. PS Jestem po filmikach bójek o jedzenie z Charkowa. Bardzo, bardzo brzydki widok. Muszę też przyznać, że kiedyś się ze mnie śmiali, ale jak zabrakło wody w okolicy (kilka razy z różnych względów) to ustawiła się do mnie kolejka i od tamtego czasu nikt nie robi podśmiechujek.
Super materiał ale z dżemami się nie zgodzę bo moja żona jest pionierem w tego typu rzeczach. Wychodzi bardzo drogo ale sklepowe nawet najwyżej jakości się nie umywają :)
Niestety, nie mam w sprzedaży małych opakowań na próbę. Można ewentualnie próbować dań, które są w tych zestawach: karaluch.com.pl/dzienna_racja_zywnosciowa_trek_n_eat_tactical_day_ration_pack,40,486.html Ale ani mleka ani masła w proszku tam nie ma. :( [Krzysiek]
Gotowe racje są dobre, jeśli mamy je spakować do plecaka i uciekać, raz ,że drogie dwa niesmaczne. Jeśli chcemy przetrwać w domu, to mamy całą gamę produktów suchych do wyboru plus zrobienie własnych przetworów w postaci klopsów, gołąbków, bigosu itp gotowych do jedzenia po podgrzaniu. Dobre są produkty w puszkach typu fasolka, groszek, też nie wymagają długiej obróbki. Zwarci i gotowi😅
Proszę o info czy był już taki temat: jak zrobić zapasy, przygotować się na blackout, kiedy mamy do dyspozycji małe dajmy na to 35 metrowe mieszkanie? Jak to upchnąć? Jakie tricki można wykorzystać?
Trzeba podejść do sprawy kreatywnie oraz rozpisać sobie plan - dopasować rodzaj zapasów do sytuacji. Skoro brak piwnicy a samo mieszkanie niewielkie, to ja bym zrezygnował z wekowania żywności, a skupił się na gromadzeniu żywności suchej (np. makarony i sosy w proszku do nich; zapas torebek barszczu instant) bo takich produktów można zgromadzić dużo na małej przestrzeni. Przykładowo 100 torebek barszczu instant zajmie niewiele miejsca, tyle co 5-6 słoików z przetworami, a zapewni całkiem konkretny pokarm na kilka tygodni. Bywa, że sporo miejsca znajduje się pod meblościanką, za cokołami, czyli w tej dolnej przestrzeni między meblem a podłogą. Tam jest naprawdę sporo miejsca, którego ludzie nigdy nie wykorzystują. A do przechowywania zapasów żywności będzie jak znalazł! Trzeba tylko zdemontować/odkleić cokoły i zmodyfikować je tak, by trzymały się jedynie "na wcisk" i dały się łatwo wyjmować, aby był swobodny dostęp do poukrywanych za nimi zapasów. Można tez same meble celowo odsunąć od ściany na np. 30 cm, zyskując w ten sposób miedzy meblami a ścianą ogromną "ukrytą" przestrzeń do składowania pudeł z zapasami. Jak się to dobrze zaaranżuje, to nawet nie będzie widać, że meble nie przylegają do ściany i że coś za nimi jest schowane. Także w kuchni, za szafkami typowych mebli kuchennych jest często dużo przestrzeni i można tam coś upchać. Przykładowo, ja mam w kuchni szafki dolne o "głębokości" 50 cm, a blat ma głębokość 60 cm, co sprawia, że między szafkami a ścianą jest 10 cm pustej przestrzeni. Naprawdę sporo. Dostęp do niej jest co prawda tylko przez szafkę pod zlewozmywakiem, więc aby było łatwo układać i wyjmować zapasy, można je tam chować w wąskich pudełkach, jedno na drugim. Pudełka obwiązać sznurkiem, aby potem w razie potrzeby tylko pociągnąć za sznurek by je powyjmować z tej "skrytki". Kolejny pomysł - jeśli ktoś ma w sypialni taką wielką szafę, jakie są teraz modne - to można w głębi szafy, tuż przy jej "plecach" zbudować z wąskich 10-centyetrowych deseczek wielopiętrowy regał, na którym zmieści się masa rzeczy. i nie trzeba wcale niszczyć szafy, wiercić w niej otworów na te dodatkowe półeczki. Ten regał można zbudować osobno, na wymiar i po prostu wsunąć do szafy. W ten sposób stworzymy całkiem pojemny schowek ukryty za ubraniami. Trzeba tylko będzie przerobić sposób wieszania wieszaków w szafie aby wiszące ubrania nie kolidowały z regałem (zwykle wiszą bokiem w stronę drzwi szafy; trzeba przerobić, aby wisiały przodem do drzwi.). Właściwie to taki "ukryty regał" można zaaranżować w dowolnej szafie. A jeśli w mieszkaniu są jakieś wnęki (najczęściej zastawiamy je ozdobami, wazonami itp) to warto taką wnękę zabudować i zrobić z niej praktyczną szafę.
@@beataM18 Byłbym ostrożny z tym wieczkiem - wklęśnięte wieczko nie jest wcale gwarancją, że żywność w słoiku jest dobra. A co do okresu przydatności - w warunkach domowych nie można go ot tak określić. Wiele zależy od użytych składników, samego procesu, ba - nawet jakości wieczek. Liczy się też miejsce przechowywania. Czym innym będzie zimna i ciemna piwnica (brak dostępu światła też ma znaczenie), a czym innym szafka w kuchni.
@@michaschulz9511 oczywiście na nos trzeba też sprawdzić ale jak coś się psuje wytwarzają się gazy i podnosi wieczko i jest dostęp powietrza. Jak składniki są dobrej jakości, słoiki i wieczka były bez wad i słoiki poddane tyndalizacji 3-2-1 to raczej nie ma co się martwić. Ja ledwo mogę odkręcić tak są mocno zassane.
Spokojnie tez można pasteryzować chleb upoeczony wczesniej w sloikach bez szyjki lub rozszerzajacych sie ku górze. Druga sprawa, jesli ktos nie ma chłodnego pomieszczenia, to zapasy nie pomogą. Kiszonki sie zepsują.
w zależności o typu mąki zawartość tłuszczu wynosi około 1%. Tłuszcz podlega utlenianiu i jełczeniu więc zmielona mąka psuje się od około roku i później (w zależności od jej typu i sposobu przechowywania) Najlepiej przechować odpowiednio worek dobrze oczyszczonej pszenicy i mielić wg potrzeb.
Z racji hobby (góry) temat liofów mam dość dobrze rozeznany. Z punktu widzenia jakości składu mogę polecić polską firmę LyoFood 👍 Ich liofy jedzą i zachwalają himalaiści i wspinacze ze wszystkich chyba zakątków świata. I od razu dodam że nie ma co brać małych porcji tylko duże. Na drugim miejscu poleciałbym brytyjskie Summit-to-Eat.
@@Aerinn21 To jest faktycznie najprostszy sposob. Ale mozna suchy chleb, bulki czy chalke, namoczyc pozniej w mleku z dodatkiem rozbitego jajka ( bez skorupek), dodac cukier,cynamon, gozdziki, troche wanilii, i swieze owoce np, czeresnie, morele, jablka , gruszli i zapiec w piekarniku. Naprawde smaczne, jesli lubi sie slodkie potrawy. Jesli ktos woli slone, to mozna dodac starte warzywa i upiec jako pasztet. Albo z ryba jako kotleciki. Sposobow jest duzo, w YT sa przepisy na wykorzystanie suchego chleba. Ja na bulke tarta susze tylko bulki, bagietke, bo ona jest wtedy delikatniejsza . Smacznego.
Świetny materiał! Tyndalizacja jest fajnym rozwiązaniem na gotowe żarcie tylko nie do końca indzie znaleźć dobre informacje czy wszystko można konserwować w ten sposób? Masz dobre źródło w tym temacie? Może powstał Twój filmik który przegapiłem? Wiem że można część przetworów mięsnych, a jak to wygląda z gotowymi pewłnowartościowymi posiłkami? Niestety nie mam zgłębionego tematu. Masz coś? Coś kompleksowo o tyndalizacji różnych rzeczy?
Suszenie jest dość proste i można je robić już w elektrycznym piekarniku. To nie to samo, co liofilizacja, ale ziemniaki ugotowane i pokrojone w cienkie plastry suszyć można. :) [Krzysiek]
Nie lepiej kupić zapas Huela? Co prawda oficjalna data ważności na rok, ale powinno wytrzymać dużo dłużej. Do tego jeśli jemy na bieżąco, to można rotować.
Jeśli macie małe mieszkanie i nie posiadacie piwnicy, to przedstawiam moje propozycje, jak porobić estetyczne kryjówki na zapasy, w małym mieszkaniu. Sam tak robię. Po pierwsze trzeba dopasować rodzaj zapasów do sytuacji. Skoro brak piwnicy a samo mieszkanie niewielkie, to lepiej zrezygnować z wekowania żywności, a skupić się na gromadzeniu żywności suchej (np. makarony i sosy w proszku do nich; zapas torebek barszczu instant) bo takich produktów można zgromadzić dużo na małej przestrzeni. Przykładowo 100 torebek barszczu instant zajmie niewiele miejsca, tyle co 5-6 słoików z przetworami, a zapewni całkiem konkretny pokarm na kilka tygodni. Sporo przestrzeni znajduje się pod meblościanką, za cokołami, czyli w tej dolnej części między meblem a podłogą. Tam jest naprawdę dużo miejsca, którego ludzie nigdy nie wykorzystują. A do przechowywania zapasów będzie jak znalazł! Trzeba tylko zdemontować/odkleić cokoły i zmodyfikować je tak, by trzymały się jedynie "na wcisk" i dały się łatwo wyjmować, aby był swobodny dostęp do poukrywanych za nimi zapasów. Można też meble w pokoju celowo odsunąć od ściany na jakieś 30 cm, zyskując w ten sposób za meblami ogromną przestrzeń do ukrywania zapasów. Jak się to dobrze zaaranżuje, to nawet nie będzie widać, że meble nie przylegają do ściany i że coś za nimi jest schowane. Także w kuchni, za szafkami typowych mebli kuchennych jest często dużo przestrzeni i można tam coś upchać. Przykładowo, ja mam w kuchni szafki dolne o "głębokości" 50 cm, a blat ma głębokość 60 cm, co sprawia, że między szafkami a ścianą jest 10 cm pustej przestrzeni. Naprawdę sporo. Dostęp do niej jest co prawda tylko przez szafkę pod zlewozmywakiem, więc aby było łatwo układać i wyjmować zapasy, można je tam chować w wąskich pudełkach, jedno na drugim. Pudełka obwiązać sznurkiem, aby potem w razie potrzeby tylko pociągnąć za sznurek by je powyjmować z tej "skrytki". Kolejny pomysł - jeśli ktoś ma w sypialni taką wielką szafę, jakie są teraz modne - to można w głębi szafy, tuż przy jej "plecach" zbudować z wąskich 10-centyetrowych deseczek wielopiętrowy regał, na którym zmieści się masa rzeczy. i nie trzeba wcale niszczyć szafy, wiercić w niej otworów na te dodatkowe półeczki. Ten regał można zbudować osobno, na wymiar i po prostu wsunąć do szafy. W ten sposób stworzymy całkiem pojemny schowek ukryty za ubraniami. Trzeba tylko będzie przerobić sposób wieszania wieszaków w szafie aby wiszące ubrania nie kolidowały z regałem (zwykle wiszą bokiem w stronę drzwi szafy; trzeba przerobić, aby wisiały przodem do drzwi.). Właściwie to taki "ukryty regał" można zaaranżować w dowolnej szafie. A jeśli w mieszkaniu są jakieś wnęki (najczęściej zastawiamy je ozdobami, wazonami itp) to warto taką wnękę zabudować i zrobić z niej praktyczną szafę.
Jako że nawet interesuję się gotowaniem to zastanawiam się, czy da się jakoś przechowywać na dłużej w jakiejkolwiek niemrożonej formie oraz czy (ewentualnie) smakowo jest to dobry substytut: 1) jajka 2) cebulę, czosnek i inne częściej używane warzywa 3) świeże zioła chyba można wysuszyć na powietrzu i będzie raczej to samo?
Z tego co ja kojarzę to jaja można jakoś zasolić w słoikach i wtedy one do pół roku mogą wytrzymać (Adolf Kudliński coś takiego kiedyś pokazywał, więc na jego kanale napewno jest film o tym). Czosnek można powiesić w jakimś przewiewnym i suchym miejscu i też trochę wytrzyma, a co do ziół to odrazu po zebraniu powinno je się powiesić do wysuszenia w jakimś suchym, również przewiewnym miejscu na 2-3 tygodnie, później trzeba je zdjąć i wsypać do jakiegoś pojemnika lub np. papierowej torby i gotowe. Takie zioła mogą leżeć nawet 2-3 lata a i tak dalej zachowają swoje właściwości.
Spróbuj jajek w proszku. Jak Tobie zasmakują, to możesz spokojnie stosować. Nie są tak dobre jak świeże, ale w ciężkich czasach będą idealnie smakować :-) A takim najlepszym, najbardziej idealnym sposobem na przechowywanie jajek to posiadanie kury :-D Codziennie świeże jajko, nie żadne z proszku ani ze słoika :-) Kura zje to, czego Ty nie zjesz, a dostaniesz to, co zapewne lubisz, czyli jajko.
@@arturgorniak3741 oj zgodzę się z tobą, że posiadanie kury jest najlepszym rozwiązaniem bo nie tylko jajka ale też można mięso mieć, ale żeby posiadać kurę/kury trzeba mieć kawałek pola.
@@arturgorniak3741 ostatnio, w ramach cyrkulacji zapasów przeterminowanych, nie tylko jajecznicę/omlet robiłam z suszonych jaj ale idealnie nadawały się do... robienia ciast. Nawet tych "gotowych" co to tylko dodaj jaja i mleko i piecz... Czosnek, cebula, grzyby, warzywa (pomidor, marchew, seler, pietruszka, ziemniaki) to wszystko idealnie da się ususzyć. Mam niektóre z tych rzeczy w słoikach sprzed 4rech lat i są w nienaruszonym stanie. Polecam. To samo dotyczy ziół tylko 2 uwagi: jeśli nie używasz susarki (ja używam taką do grzybów) to dobrze jest suszyć w gorącym ale jednak zacienionym miejscu i trzeba je jakąś siatką zasłonić by muchy itp nie siadały (tak dla wyeliminowania obrzydliwości). Ja mam nawet lodówkę nofrost gdzie w "strefie zero" ususzyłam(bo lodówka taka wysusza) już aronie, porzeczkę, rukolę i pokrzywę - ale to już jest długoczasowy proces i tylko dla zabawy to robię. ;)
Kiedyś ludzie radzili sobie bez lodówek czy specjalistycznych przechowalni - więc oczywiście, że się da. Problemem jest - powiedzmy - infrastruktura ;). Czyli na przykład dla warzyw i owoców ciemna zimna piwnica.
Kukurydza jest najgłupszym z możliwych pomysłów o jakich kiedykolwiek słyszałem. Pomijam już kwestie wiedzy czym tak naprawdę jest zawartość puszki kukurydzy i kto według mnie jest docelowym adresatem tego produktu (kury i świnie). Główny problem z kukurydzą jest taki, że powoduje ona gwałtownie zwiększone łaknienie (uczucie głodu). Mówiąc po polsku: im więcej zjemy kukurydzy tym bardziej jesteśmy głodni. W warunkach sytuacji "W" raczej nie jest to zbyt korzystne. Tak samo działąnie mają wszystkie produkty zawierające suszone owoce a dokładnie FRUKTOZĘ czyli na przykład MUSLI czy właśnie suszone owoce! Punkt numer jeden: ŻADNEJ KUKURYDZY, PŁATKÓW KUKURYDZIANYCH i SUSZONYCH OWOCÓW! Przez tydzień czy dwa wytrzymacie bez dodatkowych witamin z owoców (kukurydza nie ma ŻADNYCH właściwości zdrowotnych). Lepiej się suplementować jakimś zestawem witamin + mikroelementy a jeśli sytuacja będzie trwałą dłużej niż dwa tygodnie to witaminy będą naszym NAJMNIEJSZYM problemem. Natomiast głód może się okazać NAJPOWAŻNIEJSZYM z nich.
Człowiek nie trawi kukurydzy... Mój drób też nie chce jej jeść, tylko gołębie ja wsuwają i ziemne gryzonie, nie każda pszenica ptactwu smakuje, chyba z randapem jest niestety...
Słuszna uwaga, aczkolwiek jest to kwestia poniekąd indywidualna. Ja po zjedzeniu płatków kukurydzianych (tych najtańszych, z Kauflanda) zalanych niegotowanym mlekiem, czuję się najedzony i nie mam łaknienia przez wiele godzin. Dlatego często jem je wieczorem, żeby nie czuć chęci podjadania przed snem. U mnie to się dobrze sprawdza. Natomiast po kukurydzy faktycznie bywam głodny, ale już po groszku konserwowym nie. Groszek działa na mnie wręcz jako "uspokajacz". Zjem puszkę groszku i mogę przez resztę dnia nic nie jeść i nie czuję łaknienia. Za to wszelkich "musli" unikam jak ognia. Po niczym nie chce mi się tak żreć (dosłownie), jak po "zdrowym" musli czy granoli. Jak dla mnie te wynalazki, to jest jakieś oszustwo cywilizacyjne i najprostsza droga do otyłości. Ze zgrozą patrzę na te wszystkie blogerki kulinarne, które tak nachalnie promują musli, nie zastanawiając się w ogóle, co promują. Może i osobno składniki musli są zdrowe (w większości) ale połączone razem wywołują u mnie "natarczywą chęć podjadania" (zwłaszcza zawarte w nich rodzynki i inne bakalie).
A ja mam takie pytanko czy wśród prepersów nie ma żadnych sportowców? Bo dziwi mnie że jako źródło białka nikt nie podaje odżywek białkowych. A przecież jest to idealne źródło białka na ciężkie czasy. Worek 900 g kosztuje ok 70-80 zł. Taki worek starczy spokojnie dla jednej osoby na miesiąc jako źródło pełnowartościowego białka. Worki są zamknięte próżniowo więc mogą leżeć kilka lat. Można kupić sobie chociażby 3 takie worki i mamy zapas na 3 miesiące. Zalewać można je wodą i wcale nie tracą dużo na smaku.
można dodać: 1) fasola jest dobra bo trzyma cukier we krwi i np. 5 godzin możesz nie jeść po zjedzeniu fasoli, migdały - 10 godzin można nie jeść, ale mają krótki termin przydatności 1 rok, makarony brazowe tak około zapychają na 3 godziny . Co do ryżu i rzeczy solonych są szkodliwe dla zdrowia. Np. Tuńczyki z solą, ryż, ciastka robią pryszcze. Po ryżu za chwile jest sie głodnym to samo owoce. 2) Ja kupuje fasole, soczewica, makarony + przyprawy np. kurkuma, imbir. Makarony brazowe maja termin 3 lata. Z tymi kaloriami to nie problem. Białko jest problermem. Ja nie jem miesa i trzeba białko pozyskać ja mam z: fasoli, migdałów, makaronów brazowych. Uwaga jest taka, że 2 z nich trzeba połączyć aby mieć białko w odpowiedniej proporcji. Jak białka nie ma to plecy bolą -> serce ściąga białko z mięśni i nie da się spać, temat przerobiłem, 2 lata miesa nie jem.
"Nie mamy pewnosci czy dzieciaki będą chciały je jeść" no to rzeczywiście problem w sytuacji zagrożenia ...ale spokojnie po 2 dniach Nie jedzenia niczego ten problem zniknie.
Od kiedy nauczyłem się robić majonez, już praktycznie go nie kupuję. Ale i tak wystarczy trzymać go w szafce, przed otwarciem słoika nie potrzebuje on lodówki. [Krzysiek]
@@domowysurvival plus puszek i słoików jest taki że jest tam też trochę wody, a wody może też zabraknac
3 ปีที่แล้ว +2
Krzysiek, proste pytanie... mówiłeś o racjach seven oceans... że chętnie i za 50 lat je zjesz...ale... Twoim zdaniem, jeśli kupię NRG-5 z terminem ważności na 20 lat... jak myślisz... czy za 50 lat też je zjesz i będą się nadawać? (przechowywane w temp. między 7 a 15 stopni.
Myślę, że NRG-5 z 20-letnim terminem bez problemu wytrzymają i z 50 lat. [Krzysiek]
3 ปีที่แล้ว +2
@@domowysurvival Bardzo Dziękuję Tobie za tą odpowiedź. :) Prosto, jasno i klarownie... zatem kupować i trzymać... a jak się przeterminują to już raczej po mojej śmierci :)
@@domowysurvival Pewnie tak, ale mam sporo rzeczy na głowie... budowę domu, narzeczoną, dzieci, itp... jestem na etapie kiedy muszę w dość stosunkowo krótkim czasie zadbać o wszystko tak, żeby było dobrze. Masz bardzo podobne podejście do mojego... niemal identyczne więc jak coś gdzieś kiedyś... to raczej się dogadamy. Teraz myślę o tym czy budować piwnicę (zbiorniki) jeden pod drugim... czy jeden obok drugiego... i czy na to stawiać płytę XPS czy może jednak wszystko zalać betonem reaktorowy (C45/55) a tutaj wchodzi już w grę prawo budowalane, pozwolenia itp... także szukam sprawdzam itp... jak wszystko wybuduje to pewnie wtedy hurtem kupię zapas NRG5 na 4-5 lat....
@@domowysurvival ale ciężko właśnie w tym jest, ze nie wiem.jak się zabrać za to a tym bardziej ,że na te sprzęty lub na przechowalnie mnie nie stać, chyba że dół wykopać
@@ZajaranyAutobusami no właśnie na filmie masz wyjasnione jak się za to zabrać. Zgadzam się ze miejsce może być problemem szczególnie jak się mieszka w mieszkaniu. Ja osobiście postawiłem na seven oceans bo właśnie mało miejsca zajmują. Wzbogaciłem to kilkoma opakowaniami produktów które jem na codzien i jest git. Lepiej tak niż nic.
@@ZajaranyAutobusami jedź do Selgrosa i kup duże paki -makaron 5, 10, 15kg, i inne sypkie takie są , papier toaletowy w wielkich rolkach ,puszek bez liku ..no i woda
Bez sensu. W przeciwieństwie do chleba nie dają organizmowi żadnej energii, ale za to wywołują silne długotrwałe łaknienie (podobnie jak "fastfoody" zawierające glutaminian sodu).
Chcesz dostawać powiadomienia mailowe o najciekawszych nowych materiałach i najważniejszych wiadomościach wpływających na nasze bezpieczeństwo? Zapisz się na newsletter:
bit.ly/newsletter-domowego-survivalu
[Krzysiek]
Podzielę się swoim sposobem:
JA ostatnio suszę wszystko co się da, a potem wkładam "na ciasno" do plastikowych wiaderek lub słoików 0,9l wraz z torebką wypełnioną ryżem i 2ma listkami laurowymi. Tak mnie kiedyś awaria zamrażarki nauczyła. I mam nie tylko jakieś zioła typu koperek, pietruszka, rukola, czosnek ale owoce: jabłka gruszki, banany, śliwki, jagody, maliny, aronia, czarna porzeczka..., warzywa: marchew, seler, pietruszka, pomidor ..., grzyby różne. Takie polskie rzeczy. Wszystko w plasterki i suszę na zwykłej suszarce do grzybów. Bardzo polecam jako dywersyfikacje zapasów. Bo mam oprócz tego mrożonki, weki tradycyjne z cudami, liofilizaty no i zapasy tradycyjne typu ryż, kasza, makaron które przechowuję w wymytych i przesuszonych (warunek konieczny) butlach po wodzie 5l- Zapakowuje na maksa, ciasno, wielokrotnie wstrząsając, a potem jeszcze pakuję w czarny worek od śmieci - tak by światło też nie dochodziło.
PS: jelenie, daniele i sarny nie wymagają badania bo nie zarażają się niczym groźnym dla człowieka. Za to dziki to KONIECZNIE. Jako myśliwy piszę.
W tym roku też suszę wszystko co się da owoce grzyby i warzywa . Dobra podpowiedź jak przechowywać te szyszone zapasy . Dziękuję
Suszone??jakie maja walory odzywcze???koper szczypiorek czy pietruszka??.ryz kasza to tylko w sloikach szklo ale nie plastik
@@zofiaebertowska21 W jednym z filmików Adolf Kudliński też mówił o suszeniu warzyw, takiej typowej włoszczyzny, warto to robić
Pinki P.
Świetny komentarz ❤️
Dostałam suszone czerwone buraki od sympatycznej Hani.
Po roku ugotowany barszcz nie do rozróżnienia czy to z suszonych czy świeżych buraków. Kolor, smak ok.
Także pomysł na zapas czerwonych buraków na półce w słoju, konieczny.
Serdecznie pozdrawiam z pięknej Norwegii.
@@maxgeppinka4291 suszone są tylko pozbawione wody, więc resztę składników mają. Wystarczy woda i są zjadliwe.
Orzechy wszelkie , ryże , maka , ziarna , miod i znajomość ziol jadalnych bo j coś nawet z żołędzi można zrobić kawe i make !! A z kasztanow plyn do prania ( robilam na próbę) a lipe susze na herbatę , mlecz na syrop na kaszel i jegoistli na sałatkę z pokrzywa... wiec myślę że i natura dopomoze ♡jakby coś.. odpukać
+sloiki z mięsem dla rodziny podstawa
Sadze też topinambur szybki i jak ziemniak - surowy słodki, na frytki i gotowany mniam.sam rosnie.nie wymaga niczego :) taki smaczny.chwast
Film 1sza.klasa !
Jak u naszego Adolfa K
Wspaniale ciebie sluchac !serdeczności !
Zaciekawił mnie ten płyn do prania z kasztanów i kawa z żołędzi
@@bernadetasacha706 witam, można poszukać w necie są przepisy
:)
Żołędzie trzeba wymoczyć, dlugo, aby stracily gorycz, obrać, i wysuszyć, potem zmielic.sa dobre na kawę oraz make.
Kasztany ja nacinam na pół gotuje, studzę , obieram, gotuje krótko i miksuje ,nie ma zapachu ale dla mnie jest jak mydlo marsylia,tylko że sama je robie :) w porze kasztanowej...
Pracuje nad planem jak przedłużyć jego żywotność.. by utrzymał się dłużej niż tydzień.
Można go używać w zmywarce mi
działało.
Pozdr
Jak zawsze świetny materiał Krzyś. Pozdrawiam
Jak dla mnie super wiadomoasci bardzo dokladnie przekazane .Dziekuje bardzo😀
Poza zakwalifikowaniem pomidora jako owocu, bo jest warzywem😆
Ja pakuję ryż i różne kasze do szklanych słojów, do środka wkładam na wierzch pochłaniacze wilgoci "micro bag" 5g (żel krzemionkowy) przeznaczone do kontaktu z żywnością i szczelnie zamykam zakrętkami. Następnie słoiki owijam folią aluminiową i chowam do piwnicy. Pszenicę czy żyto też tak przechowuję tylko w słojach większych (3L) oraz mąkę w mniejszych. Warto myślę mieć też zapas mąki nawet jeśli ma się młynek żarnowy na prąd (chyba, że ktoś ma ręczny) bo co mi z ziaren jak nie będzie prądu i ich nie zmielę. Mąka im bardziej oczyszczona, tym dłużej poleży (na pewno dużo dłużej niż podaje producent) a najważniejsze by nie dopuścić do tego wszystkiego moli spożywczych, no i wilgoci. Tylko szkło ew. gruby plastik plus szczelność zapewni takie bezpieczeństwo. Na wodę mam baniaki po 5L z tworzywa HDPE. Najgorsze jest to, że rodzina, która sobie teraz robi jaja ze mnie, potem mi dużą część zeżre lub wypije jak nie będzie co do garnka włożyć.
Moja rodzina to samo!
To po Co rodzine macie jak nie moga jesc.
@@natalialuchowska8191 Ależ mogą ale skoro się naśmiewają (i sami nie chcą robić tych zapasów) to ich się nie bierze pod uwagę robiąc własne zapasy.
Jacek to nawet, kazdy chce jesc, czesto nie bierzemy pod uwage ze rodzina robi za Nas inne rzeczy ktory h my nie robimy I nie wyznaczaja nam Co I jak. Rodzina to nie tez dawanie.
@@natalialuchowska8191 To niech robi zapasy skoro chce jeść. Bierze się pod uwagę jak najbardziej to o czym piszesz ale też bierze się pod uwagę iż rodzina sobie drwi z naszych poczynań (w tym wypadku z robienia zapasów), nie chce słuchać rad, to potem normalnym jest, że takiej rodzinie nie powinno się ustępować (w tym temacie) i oddawać swoich zapasów. Rodzina powinna się przynajmniej popierać a jak nawet tego nie robi, to niech potem się martwi skąd zdobyć jedzenie. Takie jest moje subiektywne zdanie i tyle.
Bardzo ciekawe rady. Z jednym zastrzeżeniem - jakość produktów sklepowych (składników i doznań smakowych) ma się nijak do dżemów, konfitur, powideł, marmolad itd. wykonanych w domu z własnych owoców. A dobrze wykonane nie wymagają dodatku cukru (mi wychodzi średnio 120g owoców na 100g produktu). Za to w produktach sklepowych według norm spożywczych w przypadku dżemu zawartość owoców może wynosić tylko 35 g w 100 gramach wyrobu (czyli ok. 65% to cukier!). Wyroby manufakturowe są może nieco lepsze ale nieproporcjonalnie drogie. No ale oczywiście to droga dla tych, którzy mają owoce i moce przerobowe ;)
Ciekawy materiał ale dżem w sklepie to kilka owoców na słoik ,reszt to woda ,zagęszczacze, barwniki,,dżem domowy jest z owoców.
W dzisiejszych czasach owoce można mieć niejednokrotnie za sam zbiór wiec wystarczy tylko chcieć
Dziękujemy.
To ja dziękuję za wsparcie! 💖
[Krzysiek]
Moja ciocia ma w piwnicy przetwory sprzed kilkunastu lat i o dziwo to wszystko jest zdatne do spożycia i smaczne. Nie wiem jak ona to robi 😁 Zawsze żartujemy że w razie kataklizmu jest ustawiona.
i tym sposobem ciocia w razie W ma przekichane - ciocia będzie pierwszą do której zwali się rodzinka wiedząc o jej zapasach :) mowa jest srebrem a milczenie to pełny brzuch :)
@@piotrfx7795 ??? Wolała bym głodować sama niż nie pomóc własnej rodzinie
@@Biervader a może coś przyniosą ze sobą. Rzucasz chleb ma wody to wróci..
Aczkolwiek ludzie w razie głosu czy kataklizmu pokazują wszelkie najgorszego cechy i mało myślą a działają jak zaprogramowane roboty i działają nawet na zasadzie zabić by zjeść żyć...
@@Biervader już lubię Twoja ciocie😁😁 mądra babka
Ja po śmierci mojej babci jak robiłam porządek w jej spiżarni to znalazłam słoiki z dżemem robione 20 lat wcześniej i po otwarciu też były dobre. A mięso tyndylizowane 8 lat wcześniej bypo super w smaku i jak najbardziej zjadliwe.
Fajny materiał, na pewno pomocny. Nie zgodzę się jednak co do dżemów ,że kupne i domowe to to samo. Domowe i sklepowe to niebo a ziemia. Chociażby pod kątem ceny owoców na domowy dżem a ceny dżemu na półce. Nie wspomnę już o jakości a dokładniej, jakości do ceny. Proszę kupić byle jaki dżem na przykład truskawkowy czy wiśniowy. W słoiku naliczy Pan może ze trzy truskawki. A jeśli chce się kupić dobry dżem, taki w którym są same owoce to kosztuje tyle ,że nie opłaca się robić z tego zapasów bo koszt znacznie wzrasta. A to przecież tylko dżem, jeden z podpunktów na liście zapasów. Poza tym domowe dżemy można nawet po długim czasie przerobić na coś innego. A sklepowe z tymi wszystkimi E no to nie wiem, ja miał bym pewne opory. Także sklepowe czy domowe to absolutnie co innego a nie to samo. Niestety ,ale sprawa ma się identycznie co do mięsa. Nikt mi nie powie ,że dziczyzna czy chociażby własny prosiak czy kura to takie samo mięso jak to mięsopodobne coś z marketu wychodowane na paszach. Czemu swojska kiełbasa zawsze jest smaczna i przechowuje się ją dużo lepiej? Nie dla tego ,że Pan Zdzisio co ją robi ma tajemną recepturę. Inne mięso, dużo lepsze jakościowo. Ale to tak na marginesie. Pozdrawiam
Oczywiście, masz rację ale nie wszyscy mają jednakowe warunki finansowe czy do przechowywania. Natomiast jak nie będzie niczego w sklepach to nikt nie będzie patrzył na
walory, o których mówisz. Warto też znać zioła i rośliny dziko rosnące, które można spożywać w razie konieczności.
Kup dżem z Herbapolu a się zdziwisz. Trzeba czytać skład i dorzucić te parę groszy by kupić lepszą jakość.
Dziękuję za racjonalne podsumowanie.
Witam ryż proponuję przesypywać po 0,5kg do torebek próżniowych i tak go przechowywać. Osobiście tak robię i nic się nie dzieje. Ostatnio jadłem ryż z przed 5lat i jest ok. Pozdrawiam
Obecnie przygotowuję mięso w słoikach, jest tak kruche i delikatne, że palce lizać. Makaron, ryż, cukier i sól kupuję, zawsze jedną paczkę więcej niż potrzebuje
Tak sól i cukier też mam zapas .Jebać PiS.
cukru nawet 3 paczki wiecej XD
Witaj. Czy używasz do mięsa peklo soli?
@@iwonaliminowicz614 Nie używam. Zwykła sól Kłodawska. Kiedyś nie było soli peklowej, a mimo to mięso przechowywało się bardzo dobrze.
Hej. Czy możesz napisać jak robisz mięso w słoikach, bądź z jakich przepisów korzystasz? I ile może postać takie mięsko?
Kasze ryż można przemrozic w zamrażarce po zakupie w celu zabicia ewentualnych larw, potem pakować do szczelnych plastikowych pojemników.
Witam, ile należy trzymać je w zamrażarce?
Robię tak z mąką i nie mam moli.
ale przemrożona zwilgotnieje, to może juz lepiej zagrzać piekarniku?
super kanał i film bardzo potrzebny w tych czasach
Oby Cię ludzie posłuchali... Może się to przydać ,wkrótce ... M
wróciłem,wielowątkowy ciekawy materiał dziękuję
Jadłem te seven oceans i NRG-5 . Może i kalorie mają ale to słodkawe węglowodany i raczej tak średnio można się tym najeść jak to ciastkami . Jak bym miał wybór to wolał bym raczej konserwę prepersa z chlebem , makaronem czy nawet ryżem
NRG próbowałem na sucho, tragedia, czym dłużej przeżuwałem tym bardziej puchło w ustach.
@@Slawek.. O to zapewne chodzi.Napuchnie w żolądku i da sytość.Jak sucha karma dla zwierzaków
Ja właśnie tak robię, trochę kupuję, a trochę wekuję. Taki mix tych metod. Każdy znajdzie najbardziej odpowiedni sposób dla siebie.
A gdzie to schować? Przecież inni nam zabiorą,jak nie będą mieli.
@@hanias8352 dlatego trzeba tez pomyslec o obronie własnej
Po tym filmie uświadomiłem sobie że się uwsteczniam odchodząc od słoików ziaren i swoich upraw w gotowe rację żywieniowe hehe. Nieświadomie zacząłem od wysokiego poziomu wtajemniczenia. Ale i tak uważam że rację się przydadzą na ewakuację zawsze szybciej i wygodniej niż tragac słoiki czy opakowania z gotowcami
Trzeba tez się zastanowić, czego NIE UMIESZCZAĆ w zapasach. A nie wolno umieszczać wszelkich rzeczy, które wywołują "fałszywe uczucie głodu". Każdy z nas ma takie potrawy, po których czuje, że nadal chce jeść, mimo, że żołądek już pełny. Jakie to są produkty, to poniekąd sprawa indywidualna, ale ogólnie są to:
- rzeczy wywołujące skoki poziomu cukru we krwi (patrz: indeks glikemiczny)
- potrawy mocno solone, powodujące odwodnienie. A odwodnienie wywołuje uczucie głodu.
Dobre są potrawy/produkty dające spokojne poczucie sytości (m.in. stabilizujące poziom cukru we krwi). W moim przypadku jest to groszek konserwowy, taki zwykły, z puszki. Zjem puszkę rano i kilka godzin czuję sytość i spokój.
Odrzucać należy bezwzględnie wszelkie "smakołyki" wywołujące na języku uczucie "burzy smaków", mocno doprawiane, czy zawierające glutaminian sodu (przykład: chipsy, pizza, fasolka po bretońsku itp.), uściślając chodzi o produkty po których człowiek mimo zjedzenia dużej porcji czuje natarczywą chęć, by nadal jeśc, mimo, że żołądek już pełny. Takie "smakołyki" w czasach głodu spowodują tylko problem.
Bardzo merytoryczny przekaz dziekuje
Super wartościowy materiał. Jedynie kasza gryczana mi nie odpowiada. Chociaż ją bardzo lubię i długi czas była częścią mojego menu, to od niedawna kojarzy mi się jedynie z Roundup em. Pozdrowionka!
Dlaczego takie skojarzenie?
Kupuj ekologiczną
@@alcovli5580 ziemia zatruta
@@madzikmadzik21 i o to Trzeba się bic
Kurde Krzysiu, naprawdę szanuje Ciebie i twoją twórczość, od pewnego czasu spostrzegam że na kanale jest więcej rozmów, analiz, snucia scenariuszy, niż działania. Kiedy będzie jakieś działanie praktyczne? Tu odnoszę wrażenie że promowane są rację żywnościowe "ready to use" Natomiast może warto by było też pokazać jakąś akcję? Rozumiem że nie chcesz robić typowych dżemów, chętnie bym zobaczył jak poradzić sobie z innymi rzeczami cięższymi do obróbki. Może jakieś mięsa, warzywa. Myślę że kuchnia kasiora by tu mogła pomóc. Ostatnio zrobiłem 118 słoików dżemów z wiśni, bawiłem się w to bo mam łatwy dostęp do owoców, oraz 75 sloikow ogórków kiszonych, uwielbiam ☺ wiadomo nie wszystko jesteś w stanie zrobić sam. Żebyś mnie też źle nie zrozumiał, analizy zbyt szczegółowe zbytnio przesłaniają ideę preperingu imo(in my opinion). Dziadek nie zastanawiał się czy potrzebuje 30 czy 50 kiełbas, robił ile miał możliwość i tyle. Nie analizował tego tak szczegółowo. Mam nadzieję że rozumiesz. Pozdrawiam i czekam na następne filmy☺☺☺😇
No ale co, mam nagrywać filmy, jak sobie zamawiam konserwy do domu, albo kupuję je w sklepie? :D
Samodzielne robienie konserw czy wekowanych dań nie jest rozwiązaniem, które się u mnie sprawdza. Mam w tym za mało doświadczenia, bo robiłem parę różnych rzeczy ledwie kilka razy i nie mogę powiedzieć, żebym miał poczucie, że umiem to robić dobrze.
A uczenie się jakiegoś przepisu i robienie go kilka razy tylko po to, żeby Wam pokazać jest bez sensu -- zwłaszcza, że są ludzie, którzy robią to od lat i dzielą się wiedzą, np. Kwasior na swoim kanale. :)
[Krzysiek]
@@domowysurvival spoko dzięki za odpowiedź ☺☺po prostu wydaje mi się że kiedyś było więcej akcji. A co z tą działką co taki domek kiedyś miałeś, budujesz coś tam dalej? Pozdrawiam serdecznie ☺
Nie, nic na działce już od dawna nowego się nie pojawiło.
[Krzysiek]
Bartosz S
Bo Krzysio od kubusia Puchatka to Gawędziarz teoretyk.
Boi się ze jak coś sprobuje pokazać w praktyce z tego co gada to ludzie zobaczą ze to tylko teoretyk???
Posłuchać sobie można jego dywagacji.
Kanał dla snujacych fantazje co to oni by nie zrobili gdyby przyszedł kataklizm.
Aaaa gdyby przyszedł to dupa łysa= zero praktyki= kiepska opcja na przeżycie.
Poświęcajcie czas na oglądanie ludzi którzy łażą po lesie, biwakują/ robią schronienia . Robia schronieniania w obejściu/ zapasy trwałe. Uczą się obsługiwać bron CP, oraz bron współczesna centralnego zapłonu.
Jak radzić sobie z rodziną w kilka osób gdy trzeba się ewakuować w bezpieczne miejsce z zapasem żywności.
Idzcie na strzelnice w swoich miejscowościach popatrzec/podpatrzeć na strzelnicy nie na szpanerów oszpejowanych jak niby komandosi. Tylko na spokojnych wyważonych ludzi którzy cwicza sobie i widać ze maja opanowanie w poslugiwaniu się bronia= praktycznie nie zwracają uwagi na siebie.
Ale przyjrzeć się bliżej to sa to profesjonaliści w przetrwaniu.
Często mają grupę ludzi 6-8/10osob i razem trenuja na strzelnicy ze swoimi żonami.
Przyjzyjcie się. Jest takich osób jak na lekarstwo. Ale bardzo pożytecznych rzeczy można się od ich nauczyć. Czasami tacy ludzie nie chcą nawet pokrywać jak dużo umieją= Nie chcą zwracać uwagi na siebie.
Na strzelnicach jest duży nadzor ucholi i uprzejmych donosicieli oraz nadzoru służb wszelakich.
Zycze powodzenia co się przyda, a co jest mdłą Popiel.. ......
Nie chciałbym psuć planów co do hodowli własnych zwierzątek, jednak jest mały szkopuł.
ASF jeśli chodzi o świnie i ptasia grypa jeśli chodzi o drób. A inspektorzy cięci na przydomowe chlewiki i kurniki. Zabiorą, zutylizują, wlepią mandat za brak bio-asekuracji.
Co rusz jakieś nowe obostrzenia sanitarne, wybijanie stad bez odszkodowań.
Najbezpieczniej to byłoby hodować świnki morskie. Taki krótkouchy królik.
Do dziadków kiedyś przychodziło gestapo, teraz inspektorzy. Historia zatacza koło
@@adriantrela Dla nas mięsko źle a dla tych przy korycie jest dobre i zdrowe oni robali nie będą jedli,i tak ich kiedyś szlag trafi.
Kopa w dupę inspektorkowi i parę ch....na drogę!!! Jak będzie bajzel,nie będzie prądu i przylezie mi jakiś frędzel-cały nie wyjdzie.
Jak najbardziej można kupić suszony koperek. Jest to taka sama przyprawa jak majeranek, czy inne oregano. Wystarczy się rozejrzeć i na pewno będzie gdzieś w okolicy czosnku granulowanego ;)
mozna samemu zrobic suszony koperek :)
Polecam suszony koperek firmy Kamis. Naprawde dobry.
tak samo suszona pietruszke. w sklepach Lewiatan są
Ludzie piszecie o koperku suszonym ,będzie głód to ktoś będzie myślał o koperku ???żeby mieć skurķę suchego chleba wtedy będzie szczęśliwy .Nie będzie trzeciej wojny światowej tylko dzędzie wojna GŁODU!!!
Fajnie fajnie, jam ma 6 miesiecy zapasow z pierwszych "4 czesci" Czyli glownie rzeczy w puszkach i sloikach (system w google sheet ktory powiadamia mnie kiedy sie przeterminuja) i do tego troche MRE. Chcialbym nauczyc sie robic przetwory i przygotowac sobie ziemie pod uprawe
a jak google sheet nie będzie działać bo nie będzie prądu i internetu ?
@@elzbietawegierska8972 mam to wydrukowane też. A jak nie będzie prądu to po prostu wezmę puszke i sprawdzę do kiedy jest ważna...
bardzo dobry materiał, dzięki! :)
Spiżarnia moja właśnie przechodzi reorganizację. Czekam na filmik, może coś ciekawego podłapię...
mąkę warto kupić świeżą bezpośrednio w młynie, taka świeża mąka nie naddaje się od razu do użycia - musi "leżakować" dzięki temu jest idealna na zrobienie większego zapasu ;)
Polecam robić własne konserwy poddane "tyndalizacji"wg. Adolfa Kudlińskiego. Wystarczy jakiekolwiek mięso, sól, pieprz, owoce jałowca jako bakteriostat i mamy konserwy o trwałości min.15-20 lat!!!
Z tymi zegarkami na obu rękach wyglądasz jak Ruski po szturmie na Berlin
Zrobiles mi dzien z tym porownaniem.
Właściwie to co po dwa zegarki?
Bardziej jak Nowak z PO ;)
Jak Testoviron po roku w polsce
On jest zawsze przygotowany. Jak jeden padnie to drugi dziala 😅
Dzięki za materiał 👍
Ja mysle ze jaj przyjda takie czasy to nikt nie bedzie patrzyl na kalorie i wybrzydzal
Wszystko co da sie zjesc bedzie kazdemu smakowalo nawet wegetarianom mieso
Ja generalnie moje zapasy robię na zasadzie kopiowania choć na początku pandemii to nie było kopiowanie a bardziej potęgowanie. Teraz już nie zwiększam zapasów a utrzymuje na stałym poziomie.
Z zapasami jest ten problem ze to trzeba kontrolować. Zrobiłem sobie na poczatku Excela gdzie wpisywałem wszystko, numerowalem i kontrolowałem daty ważności. Teraz mam już swoją mini apke do tego. Nie jest idealna ale wystarczająca na to co robię. Wylicza mi Stany minimalne, sortowanie wg dat ważności, listę braków itp.
Na początku pandemii mówisz... 🤔 A zaszczepiłeś się już? Bo jeśli tak to zapasy nie są ci potrzebne...
😂
@@ukaszrajek4571 tak zaszczepilem się w pierwszym możliwym dostępnym terminie.
@@UrbexInMyMind gratuluję😉
@@ukaszrajek4571 typowy foliarz xd
Właśnie miałam przejść na dietę, ale po obejrzeniu tego materiału doszłam do wniosku, że mój tłuszcz na biodrach, to też całkiem niezły zapas... 😉
To prawda, to też jest niezły zapas. Jeśli tylko nie wpływa negatywnie na Twoje zdrowie, nie ma powodu by się go pozbywać. ;)
[Krzysiek]
Wydaje mi się że metoda 5 i 6 jest w Polsce bardzo popularna, zwłaszcza wśród ludzi z pokolenia 40-60+.
Ludzi Ci nie są świadomymi prepersami, po prostu, mając w pamięci czasy komuny, kierują się zdrowym rozsądkiem.
Ciekawym rozwiązaniem jest zamrażarka skrzyniowa na działce/w celu ewakuacji.
Zamrażarki skrzyniowe zużywają mniej energii niż stojące odpowiedniki, dłużej wytrzymują w przypadku utraty zasilania. Mają niestety wady: zajmują duża część podłogi i niewygodnie wyjmuje/wkłada się do nich żywność.
Niedługo będę wymieniał lodówkę w mieszkaniu i poważnie rozważam tandem: lodówka z małą zamrażarka w domu i zamrażarka skrzyniowa w celu ewakuacji
Polecam. Nawet AAA można kupić do 1,5 tys. zł. Elektrolux 223 litry, 122 kWh/rok a więc kilka złotych na mc i w razie W i dostawy prądu np. 1 - 2 h na dobę (sieć/generator) można podtrzymać - 20 stopni przez dłuższy czas. Ja kupiłem w Jysku pojemniki plastikowe i w nich część jedzenia trzymam (łatwiej znaleźć:), bo dedykowane koszyki są ch.... rnie drogie. Ideałem jest posiadanie źródła prądu (panele, wiatrak, elektrownia wodna), wtedy zero zmartwień o zasilanie.
Dobrym rozwiązaniem jest piwniczka- ziemianka. Idealna do zapasów roślinnych (okopowe/owoce itp).
Najlepiej zamieszkać na wsi, zorganizować produkcję na własne potrzeby (najlepiej w ramach hobby/relaksu), czyli sadek, ogródek, szklarenka, kurniczek, stawek z rybkami plus parę kaczuszek, gąsek do tego aparatura do bimbru, piwniczka....
@@janekpukwater4506
A kto nie ma takich marzeń?
Ja od zawsze : ).
@@agnieszkaw9260 Powoli wykreślam z notesu jako zrealizowane;) w przyszłym roku kurnik/gęśnik :)
@@janekpukwater4506
Gratuluję z całego ❤️
i serdecznie pozdrawiam z pięknej Norwegii.
@@janekpukwater4506 szklarenki nie mam, ale reszta jest. Dziś bez zapasów ciężko jest, wszystko tak szybko drożeje.
Oblężenie Leningradu trwało tak długo że jakiekolwiek zapasy żywności odkładały śmierć na chwile
"Pewnie się nie uda, ale próbować trzeba" - piękna sentencja 😊
Hej. Fajne podzieliłś temat, dobra kolejność. Moim zdaniem jeśli ktoś nie jest do końca zdecydowanym która metoda jest najodpowiedniejsza, proponuję z każdej wybrać coś co będzie mu pasować. Pozdrawiam 😀
Zgadza się ja te metody mieszam
Ja pcham nawet papier toaletowy do słoików :-D👍😁
Niezbędną burżujską walutę na czarną godzinę też trzeba mieć ;)
Jak smakuje ? Czy tak jak ta osławiona pasztetowa z PRLu,jak w żartach?
Widziałem filmik jak gościu pchał słoik tam gdzie powinien użyć raczej tego papieru 😉
Brawo ty 🤣😂
używany ???? :-)
Wspaniały odcinek 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
W taki chwilach powinniśmy przestać myśleć standardowo o typowym tradycyjnym jedzeniu najlepsze produkty to są susze witariańskie i nasiona jak:słonecznik,dynia,chia albo orzechy Można robić wcześniej chipsy z jarmużu bardzo smaczne przepisy właśnie w kuchni witariańskiej można suszyć chleby z różnorakich mielonych ziaren i orzechy ziarna słonecznika i taki chleb może leżeć naprawdę bardzo bardzo długo ale są suszone w temperaturze do 45° z tego można porobić duże zapasy.Nie polecam puszek bo to martwe,konserwowane i przesłodzone jedzenie.W szybkim czasie dorobimy się wszelkich stanów zapalnych i awitaminozy.Mięso i ryby też można suszyć a nawet ser.I to nigdy nam się nie zepsuje.
Oglądałem film w którym gość wsypywał do plastikowych butelek np. fasolę i wpompowywał CO2 takie zabezpieczenie może wytrzymać 10 lat, poczytaj o tym w google
Taktyczny:) cenne rady.
Nie miałam etapu racji żywieniowych, ale kolejność jest słuszna, faktycznie tak jest.
Najlepsze na ciezkie czasy jest male gospodarstwo... plus zapas energii.
Polacy róbmy zapasy! W Anglii półki pusta, statki stoją w portach...
Pozdrawiam serdecznie 👍
Już nie mogę sidoczekac co wymyśliłeś nowego
kiedyś jak będę budował sobie dom chce sobie postawić przydomowy ogródek. ziemniaki są np proste w wychodowaniu
Cukini. Ogorki, marchew , pietruszka natka. pietruszka korzeniowa, dynie, baklazany, pomidory niskopienne, cebula, selery, pory, wszelkie ziola, agrest, pozeczeki, maliny, jezyny, winogrona, oraz jablka , gruszki i sliwki mam w swoim ogrodzie, juz od pokolen, teraz uprawiam ja i nie mam z tym zadnego problemu, wszystko sie uda i zycze Ci z calego serca zebyś zrealizował swoj plan! 👍🌻
@@lidiamarszaek7416 A Pani życzę, by w czasie zamętu i chaosu, a także ,,w,, - nikt nie ograbił Pani z tego... Bezwzględni , nieprawi ludzie nie będą prosić o pomoc- lecz zagrabia i to wielu ludziom. Trzeba się z tym liczyć każdemu. Naszym Ratunkiem i Bezpieczeństwem jest Jezus, nie chodzi tylko o zaopatrzenie, ale JUŻ oddaniu Jemu swego życia i pełnym poleganiu na Nim. Wszyscy powinniśmy pilnie i świadomie NAWRÓCIĆ się ściśle biblijnie,. a nie ,, po swojemu,, w samosprawiedliwosci ludzkiej, bo inaczej nie będziemy nawet -- ZBAWIENI. !...
Ryż w szczelnym opakowaniu, jeśli nie był otwierany, to nadaje się do spożycia nawet przez 25 lat. Zboże w postaci ziarna, nadające się do mielenia, np. pszenica lub żyto, nadają się do spożycia przez 5 lat ...ale mąka ze zmielonego zboża ma znacznie krótszą przydatność do spożycia i w szczelnym pojemniku wytrzymuje 6 do 12 miesięcy. Domowe powidła śliwkowe, dobrze przygotowane i zamknięte w szczelnie zamkniętym słoiku, nadają się do spożycia nawet po 10 latach ...domowy bigos w słoikach, gdy jest dobrze przygotowany i prawidłowo zamknięty na gorąco w słoikach, nadaje się do spożycia nawet do dwóch lat. Kompoty owocowe zwykle można przechowywać przez około 3 do 4 lat i nadal nadają się do spożycia ...ale nie kompot gruszkowy z dojrzałych gruszek, bo ten już po pół roku mętnieje. Ogórki konserwowe można przechowywać do trzech lat, podobnie marynowane grzyby oraz papryka w zalewie octowej czy cukinia marynowana. Suszone owoce i suszone grzyby można przechowywać mniej więcej dwa lata. Suszone zioła zwykle przechowuje się rok i w następnym sezonie należy je wymienić na świeże.
Ja mam swoje szuszone grzyby od 4-5 lat i są super, tak jakby były suszone w tym roku.
Spirytus - waluta lepsza niż złoto. Obejrzyjcie "Sami swoi". Za te "złoty płyn" wszystko załatwisz ;) No i jedyne niebezpieczeństwo że wyparuje...
Hej, dzięki za super materiał! Mam pytanie czy w kontekście przygotowań na trudne czasy bierze się pod uwagę dietę keto i stan organizmu, który nazywa się ketoza? Podobno w oparciu o takie żywienie przygotowują w USA żołnierzy do niektórych misji (mówi o tym Dom D'Agostino) W kontekście takiej diety trochę inaczej trzeba budować zapasy jedzenia.
Jeśli ktoś jest na takiej diecie, jak najbardziej powinien do zapasu kupować pasujące do niej produkty.
[Krzysiek]
Ketoza to jest u krów mlecznych
@@obsztyfitykultykatykiewicz6740 O... dzięki za super merytoryczną wypowiedź!
W Anglii jest tyle zajacow w lasach, parkach ze mozna siedziec w lesie w namiocie i codzinnie jest co zrec...
Apropo dżemów nie zgodzę się z tobą. Jesli ktos ma własny ogródek i sporo owocow to nie widzę problemu,zeby wykorzystać te owoce by zrobic taki dżemik albo kompot.
@@domowysurvival Okolo 13 minuty powiedziales, ze nie warto sobie zaprzątać ty glowy bo jest dużo manufaktur etc. Ja uważam, że jeśli ktoś ma drzewo owocowe np.brzoskwinie i w danym roku miał dużo ilość owoców to powinno się zrobić wspomniane dżemy czy kompoty. Te drugi jesli są dobrze zrobione sa w stanie bardzo dobrze poprawić humor swoim smakiem zwłaszcza podczas sytuacji awaryjnej. A to chyba też jest ważne by mieć namiastkę tej normalności oraz normalnego życia. A ogolnie to film bardzo dobry. Pozdrawiam😀
PS. Jesli cos zle zrozumiałem poprosiłbym o szybkie wytłumaczenie.
@@ukaszbadzioch2075 Jak to zrozumiałem dokładnie tak samo - że "nie warto". Tymczasem to rzeczywiście świetny sposób na zagospodarowanie owoców. Zresztą każdy, kto ma własny ogród wie, że wiele owoców nie obradza tak samo co rok. Ponadto dżemy czy powidła - z uwagi na cukier - potrafią mieć naprawdę długi okres przydatności, gdy są dobrze przechowywane. No i w razie braku żywności to jednak są kalorie - i to przynajmniej smaczne. Błędem jest też zakładanie braku różnicy między wyrobem przemysłowym a własnym. Na skalę przemysłową często taki dżem robi się z pulpy owocowej, wcześniej konserwowanej dwutlenkiem siarki i trzymanej wiele miesięcy w plastikowych beczkach. A oto przykładowy skład dżemu jednej z firm: truskawki 40%, cukier, woda, pektyny (E 440), gumę guar (E 412), kwas cytrynowy (E 330), cytryniany sodu (E 331), kwas askorbinowy (E 300). Sama natura, nie?
Warto zrobić domowe powidła aby owoce wykorzystać.Aby uprościć i skrócić czas przygotowania,wkładamy wydrylowane śliwki w garnku do piekarnika ,temp 170 st C ,po 3 h ,chochlą odbieramy sok ,można od razu go zawekować ,do pozostałych śliwek dodajemy cukier i np Kofiturex ,itp ,potem gorące do słoików,polecam jednak dodatkową pasteryzację, gdyż mogą spleśnieć lub sfermentować.30 minut -pasteryzacja w garnku z wodą.Potem są ''pancerne'';-)
Świetny materiał 👍
Dobry materiał. Pozdrawiam serdecznie 😃
Nie ukrywam, że jestem totalnym mieszczuchem. Chociaż zapasy puszek już miałem, to zacząłem się zastanawiać, czy są one jakkolwiek zbilansowane. Czy masz może jakieś porady dotyczące tej metody w kwestii bilansowania diety?
Zastanawiałem się na przykład, czy kukurydza nie ma za dużo cukrów prostych, nie mówiąc o tym, że dżemy są w połowie cukrem. Natomiast strączkom brakuje aminokwasów, etc. etc.
PS Jestem po filmikach bójek o jedzenie z Charkowa. Bardzo, bardzo brzydki widok. Muszę też przyznać, że kiedyś się ze mnie śmiali, ale jak zabrakło wody w okolicy (kilka razy z różnych względów) to ustawiła się do mnie kolejka i od tamtego czasu nikt nie robi podśmiechujek.
Tu jest świetny materiał, który odpowie na Twoje wątpliwości:
th-cam.com/video/LpMu9QP-bls/w-d-xo.html
[Krzysiek]
Super materiał ale z dżemami się nie zgodzę bo moja żona jest pionierem w tego typu rzeczach. Wychodzi bardzo drogo ale sklepowe nawet najwyżej jakości się nie umywają :)
Czy mozna z,, karalucha"zamowic np. Zestaw pojedynczych roznych racji wlacznie z maslem...
Chodzi mi o propozycje..
Niestety, nie mam w sprzedaży małych opakowań na próbę.
Można ewentualnie próbować dań, które są w tych zestawach:
karaluch.com.pl/dzienna_racja_zywnosciowa_trek_n_eat_tactical_day_ration_pack,40,486.html
Ale ani mleka ani masła w proszku tam nie ma. :(
[Krzysiek]
Gotowe racje są dobre, jeśli mamy je spakować do plecaka i uciekać, raz ,że drogie dwa niesmaczne. Jeśli chcemy przetrwać w domu, to mamy całą gamę produktów suchych do wyboru plus zrobienie własnych przetworów w postaci klopsów, gołąbków, bigosu itp gotowych do jedzenia po podgrzaniu. Dobre są produkty w puszkach typu fasolka, groszek, też nie wymagają długiej obróbki. Zwarci i gotowi😅
Proszę o info czy był już taki temat: jak zrobić zapasy, przygotować się na blackout, kiedy mamy do dyspozycji małe dajmy na to 35 metrowe mieszkanie?
Jak to upchnąć? Jakie tricki można wykorzystać?
Trzeba podejść do sprawy kreatywnie oraz rozpisać sobie plan - dopasować rodzaj zapasów do sytuacji. Skoro brak piwnicy a samo mieszkanie niewielkie, to ja bym zrezygnował z wekowania żywności, a skupił się na gromadzeniu żywności suchej (np. makarony i sosy w proszku do nich; zapas torebek barszczu instant) bo takich produktów można zgromadzić dużo na małej przestrzeni. Przykładowo 100 torebek barszczu instant zajmie niewiele miejsca, tyle co 5-6 słoików z przetworami, a zapewni całkiem konkretny pokarm na kilka tygodni.
Bywa, że sporo miejsca znajduje się pod meblościanką, za cokołami, czyli w tej dolnej przestrzeni między meblem a podłogą. Tam jest naprawdę sporo miejsca, którego ludzie nigdy nie wykorzystują. A do przechowywania zapasów żywności będzie jak znalazł! Trzeba tylko zdemontować/odkleić cokoły i zmodyfikować je tak, by trzymały się jedynie "na wcisk" i dały się łatwo wyjmować, aby był swobodny dostęp do poukrywanych za nimi zapasów.
Można tez same meble celowo odsunąć od ściany na np. 30 cm, zyskując w ten sposób miedzy meblami a ścianą ogromną "ukrytą" przestrzeń do składowania pudeł z zapasami. Jak się to dobrze zaaranżuje, to nawet nie będzie widać, że meble nie przylegają do ściany i że coś za nimi jest schowane.
Także w kuchni, za szafkami typowych mebli kuchennych jest często dużo przestrzeni i można tam coś upchać. Przykładowo, ja mam w kuchni szafki dolne o "głębokości" 50 cm, a blat ma głębokość 60 cm, co sprawia, że między szafkami a ścianą jest 10 cm pustej przestrzeni. Naprawdę sporo. Dostęp do niej jest co prawda tylko przez szafkę pod zlewozmywakiem, więc aby było łatwo układać i wyjmować zapasy, można je tam chować w wąskich pudełkach, jedno na drugim. Pudełka obwiązać sznurkiem, aby potem w razie potrzeby tylko pociągnąć za sznurek by je powyjmować z tej "skrytki".
Kolejny pomysł - jeśli ktoś ma w sypialni taką wielką szafę, jakie są teraz modne - to można w głębi szafy, tuż przy jej "plecach" zbudować z wąskich 10-centyetrowych deseczek wielopiętrowy regał, na którym zmieści się masa rzeczy. i nie trzeba wcale niszczyć szafy, wiercić w niej otworów na te dodatkowe półeczki. Ten regał można zbudować osobno, na wymiar i po prostu wsunąć do szafy. W ten sposób stworzymy całkiem pojemny schowek ukryty za ubraniami. Trzeba tylko będzie przerobić sposób wieszania wieszaków w szafie aby wiszące ubrania nie kolidowały z regałem (zwykle wiszą bokiem w stronę drzwi szafy; trzeba przerobić, aby wisiały przodem do drzwi.). Właściwie to taki "ukryty regał" można zaaranżować w dowolnej szafie.
A jeśli w mieszkaniu są jakieś wnęki (najczęściej zastawiamy je ozdobami, wazonami itp) to warto taką wnękę zabudować i zrobić z niej praktyczną szafę.
@@pogodanaprzygode bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź 🙏
@@pogodanaprzygode super pomysły. Dziękuję😘💕
Te dwa zegary na rekach - tres a la mode !!! :)
Jeden normalny, a drugi rezerwowy w razie "W" 😉
Mam pytanie: jak dlugi okres przydatnosci do spozycia ma żywność tyndalizowana sposobem domowym.
kilkanaście lat. Dopóki nie wybrzuszy wieczka to jest zdatne do jedzenia.
@@beataM18
Bardzo dziękuję. Robilam w listop.2020. Pozdrawiam😳
@@beataM18 Byłbym ostrożny z tym wieczkiem - wklęśnięte wieczko nie jest wcale gwarancją, że żywność w słoiku jest dobra.
A co do okresu przydatności - w warunkach domowych nie można go ot tak określić. Wiele zależy od użytych składników, samego procesu, ba - nawet jakości wieczek. Liczy się też miejsce przechowywania. Czym innym będzie zimna i ciemna piwnica (brak dostępu światła też ma znaczenie), a czym innym szafka w kuchni.
@@michaschulz9511 oczywiście na nos trzeba też sprawdzić ale jak coś się psuje wytwarzają się gazy i podnosi wieczko i jest dostęp powietrza. Jak składniki są dobrej jakości, słoiki i wieczka były bez wad i słoiki poddane tyndalizacji 3-2-1 to raczej nie ma co się martwić. Ja ledwo mogę odkręcić tak są mocno zassane.
Dobrze zabezpieczona kilka ładnych lat
Mam pytanie o podgrzewacz do pokarmów, którzy można wykorzystać wtedy kiedy nie ma prądu ani gazu? Oprócz butli gazowej
No to może coś takiego:
th-cam.com/video/ykS6oaAS9ag/w-d-xo.html
albo palnik spirytusowy.
[Krzysiek]
Spokojnie tez można pasteryzować chleb upoeczony wczesniej w sloikach bez szyjki lub rozszerzajacych sie ku górze. Druga sprawa, jesli ktos nie ma chłodnego pomieszczenia, to zapasy nie pomogą. Kiszonki sie zepsują.
10:04 proszę żródło tematu mąki
w zależności o typu mąki zawartość tłuszczu wynosi około 1%. Tłuszcz podlega utlenianiu i jełczeniu więc zmielona mąka psuje się od około roku i później (w zależności od jej typu i sposobu przechowywania) Najlepiej przechować odpowiednio worek dobrze oczyszczonej pszenicy i mielić wg potrzeb.
W jaki sposób alergik (alergia na pomidory i jabłka) może zaopatrzyć się w gotowe racje żywnościowe ?
Jeśli ktoś ma możliwość to najlepiej samemu przygotowywać wszelkie przetwory bo wychodzi taniej niż ich kupno w sklepie
Mięsne przetwory domowe przede wszystkim nie zniszczą nam wnętrzności swoją chemia
Jeśli ktoś nie liczy kosztu pracy, to tak, mogą wyjść taniej
Z racji hobby (góry) temat liofów mam dość dobrze rozeznany. Z punktu widzenia jakości składu mogę polecić polską firmę LyoFood 👍 Ich liofy jedzą i zachwalają himalaiści i wspinacze ze wszystkich chyba zakątków świata. I od razu dodam że nie ma co brać małych porcji tylko duże. Na drugim miejscu poleciałbym brytyjskie Summit-to-Eat.
Gdy dzieci będą głodne to zjedzą wszystko!
A potem my zjemy dzieci ...😋👻🤭
@@grzegorzwrona6333 śmiech śmiechem ale historia zna takie tragedię...
Chleb i bułki dobrej jakości można ususzyć. I trzymać w metalowych pudełkach.
I co później z tym zrobić? Bo u mnie w domu suszyło się tylko na bułkę tartą.
@@Aerinn21 To jest faktycznie najprostszy sposob. Ale mozna suchy chleb, bulki czy chalke, namoczyc pozniej w mleku z dodatkiem rozbitego jajka ( bez skorupek), dodac cukier,cynamon, gozdziki, troche wanilii, i swieze owoce np, czeresnie, morele, jablka , gruszli i zapiec w piekarniku. Naprawde smaczne, jesli lubi sie slodkie potrawy. Jesli ktos woli slone, to mozna dodac starte warzywa i upiec jako pasztet. Albo z ryba jako kotleciki. Sposobow jest duzo, w YT sa przepisy na wykorzystanie suchego chleba.
Ja na bulke tarta susze tylko bulki, bagietke, bo ona jest wtedy delikatniejsza . Smacznego.
Świetny materiał! Tyndalizacja jest fajnym rozwiązaniem na gotowe żarcie tylko nie do końca indzie znaleźć dobre informacje czy wszystko można konserwować w ten sposób? Masz dobre źródło w tym temacie? Może powstał Twój filmik który przegapiłem? Wiem że można część przetworów mięsnych, a jak to wygląda z gotowymi pewłnowartościowymi posiłkami? Niestety nie mam zgłębionego tematu. Masz coś? Coś kompleksowo o tyndalizacji różnych rzeczy?
Nie, to nie jest obszar, w którym mam dużą wiedzę.
[Krzysiek]
Krzysztof mieso w sloikach bedzie bezpieczne przed szczurami?
Co z produktami w workach próżniowych
O co dokładnie pytasz?
[Krzysiek]
Ja chciała bym sie nauczyc robic liofilizaty samemu, wiadomo nie że odrazu oelnowartosciowe dania, ale ziemniaki, itd
Suszenie jest dość proste i można je robić już w elektrycznym piekarniku. To nie to samo, co liofilizacja, ale ziemniaki ugotowane i pokrojone w cienkie plastry suszyć można. :)
[Krzysiek]
Nie lepiej kupić zapas Huela? Co prawda oficjalna data ważności na rok, ale powinno wytrzymać dużo dłużej. Do tego jeśli jemy na bieżąco, to można rotować.
Jeśli macie małe mieszkanie i nie posiadacie piwnicy, to przedstawiam moje propozycje, jak porobić estetyczne kryjówki na zapasy, w małym mieszkaniu. Sam tak robię.
Po pierwsze trzeba dopasować rodzaj zapasów do sytuacji. Skoro brak piwnicy a samo mieszkanie niewielkie, to lepiej zrezygnować z wekowania żywności, a skupić się na gromadzeniu żywności suchej (np. makarony i sosy w proszku do nich; zapas torebek barszczu instant) bo takich produktów można zgromadzić dużo na małej przestrzeni. Przykładowo 100 torebek barszczu instant zajmie niewiele miejsca, tyle co 5-6 słoików z przetworami, a zapewni całkiem konkretny pokarm na kilka tygodni.
Sporo przestrzeni znajduje się pod meblościanką, za cokołami, czyli w tej dolnej części między meblem a podłogą. Tam jest naprawdę dużo miejsca, którego ludzie nigdy nie wykorzystują. A do przechowywania zapasów będzie jak znalazł! Trzeba tylko zdemontować/odkleić cokoły i zmodyfikować je tak, by trzymały się jedynie "na wcisk" i dały się łatwo wyjmować, aby był swobodny dostęp do poukrywanych za nimi zapasów.
Można też meble w pokoju celowo odsunąć od ściany na jakieś 30 cm, zyskując w ten sposób za meblami ogromną przestrzeń do ukrywania zapasów. Jak się to dobrze zaaranżuje, to nawet nie będzie widać, że meble nie przylegają do ściany i że coś za nimi jest schowane.
Także w kuchni, za szafkami typowych mebli kuchennych jest często dużo przestrzeni i można tam coś upchać. Przykładowo, ja mam w kuchni szafki dolne o "głębokości" 50 cm, a blat ma głębokość 60 cm, co sprawia, że między szafkami a ścianą jest 10 cm pustej przestrzeni. Naprawdę sporo. Dostęp do niej jest co prawda tylko przez szafkę pod zlewozmywakiem, więc aby było łatwo układać i wyjmować zapasy, można je tam chować w wąskich pudełkach, jedno na drugim. Pudełka obwiązać sznurkiem, aby potem w razie potrzeby tylko pociągnąć za sznurek by je powyjmować z tej "skrytki".
Kolejny pomysł - jeśli ktoś ma w sypialni taką wielką szafę, jakie są teraz modne - to można w głębi szafy, tuż przy jej "plecach" zbudować z wąskich 10-centyetrowych deseczek wielopiętrowy regał, na którym zmieści się masa rzeczy. i nie trzeba wcale niszczyć szafy, wiercić w niej otworów na te dodatkowe półeczki. Ten regał można zbudować osobno, na wymiar i po prostu wsunąć do szafy. W ten sposób stworzymy całkiem pojemny schowek ukryty za ubraniami. Trzeba tylko będzie przerobić sposób wieszania wieszaków w szafie aby wiszące ubrania nie kolidowały z regałem (zwykle wiszą bokiem w stronę drzwi szafy; trzeba przerobić, aby wisiały przodem do drzwi.). Właściwie to taki "ukryty regał" można zaaranżować w dowolnej szafie.
A jeśli w mieszkaniu są jakieś wnęki (najczęściej zastawiamy je ozdobami, wazonami itp) to warto taką wnękę zabudować i zrobić z niej praktyczną szafę.
Słoik z przetworami zjesz na zimno a te „instant” bez gorącej wody😞 nie da sie zjeść
Jako że nawet interesuję się gotowaniem to zastanawiam się, czy da się jakoś przechowywać na dłużej w jakiejkolwiek niemrożonej formie oraz czy (ewentualnie) smakowo jest to dobry substytut:
1) jajka
2) cebulę, czosnek i inne częściej używane warzywa
3) świeże zioła chyba można wysuszyć na powietrzu i będzie raczej to samo?
Z tego co ja kojarzę to jaja można jakoś zasolić w słoikach i wtedy one do pół roku mogą wytrzymać (Adolf Kudliński coś takiego kiedyś pokazywał, więc na jego kanale napewno jest film o tym). Czosnek można powiesić w jakimś przewiewnym i suchym miejscu i też trochę wytrzyma, a co do ziół to odrazu po zebraniu powinno je się powiesić do wysuszenia w jakimś suchym, również przewiewnym miejscu na 2-3 tygodnie, później trzeba je zdjąć i wsypać do jakiegoś pojemnika lub np. papierowej torby i gotowe. Takie zioła mogą leżeć nawet 2-3 lata a i tak dalej zachowają swoje właściwości.
Spróbuj jajek w proszku. Jak Tobie zasmakują, to możesz spokojnie stosować.
Nie są tak dobre jak świeże, ale w ciężkich czasach będą idealnie smakować :-)
A takim najlepszym, najbardziej idealnym sposobem na przechowywanie jajek to posiadanie kury :-D
Codziennie świeże jajko, nie żadne z proszku ani ze słoika :-)
Kura zje to, czego Ty nie zjesz, a dostaniesz to, co zapewne lubisz, czyli jajko.
@@arturgorniak3741 oj zgodzę się z tobą, że posiadanie kury jest najlepszym rozwiązaniem bo nie tylko jajka ale też można mięso mieć, ale żeby posiadać kurę/kury trzeba mieć kawałek pola.
@@arturgorniak3741 ostatnio, w ramach cyrkulacji zapasów przeterminowanych, nie tylko jajecznicę/omlet robiłam z suszonych jaj ale idealnie nadawały się do... robienia ciast. Nawet tych "gotowych" co to tylko dodaj jaja i mleko i piecz...
Czosnek, cebula, grzyby, warzywa (pomidor, marchew, seler, pietruszka, ziemniaki) to wszystko idealnie da się ususzyć. Mam niektóre z tych rzeczy w słoikach sprzed 4rech lat i są w nienaruszonym stanie. Polecam. To samo dotyczy ziół tylko 2 uwagi: jeśli nie używasz susarki (ja używam taką do grzybów) to dobrze jest suszyć w gorącym ale jednak zacienionym miejscu i trzeba je jakąś siatką zasłonić by muchy itp nie siadały (tak dla wyeliminowania obrzydliwości). Ja mam nawet lodówkę nofrost gdzie w "strefie zero" ususzyłam(bo lodówka taka wysusza) już aronie, porzeczkę, rukolę i pokrzywę - ale to już jest długoczasowy proces i tylko dla zabawy to robię. ;)
Kiedyś ludzie radzili sobie bez lodówek czy specjalistycznych przechowalni - więc oczywiście, że się da. Problemem jest - powiedzmy - infrastruktura ;). Czyli na przykład dla warzyw i owoców ciemna zimna piwnica.
Kukurydza jest najgłupszym z możliwych pomysłów o jakich kiedykolwiek słyszałem. Pomijam już kwestie wiedzy czym tak naprawdę jest zawartość puszki kukurydzy i kto według mnie jest docelowym adresatem tego produktu (kury i świnie).
Główny problem z kukurydzą jest taki, że powoduje ona gwałtownie zwiększone łaknienie (uczucie głodu). Mówiąc po polsku: im więcej zjemy kukurydzy tym bardziej jesteśmy głodni. W warunkach sytuacji "W" raczej nie jest to zbyt korzystne.
Tak samo działąnie mają wszystkie produkty zawierające suszone owoce a dokładnie FRUKTOZĘ czyli na przykład MUSLI czy właśnie suszone owoce!
Punkt numer jeden: ŻADNEJ KUKURYDZY, PŁATKÓW KUKURYDZIANYCH i SUSZONYCH OWOCÓW!
Przez tydzień czy dwa wytrzymacie bez dodatkowych witamin z owoców (kukurydza nie ma ŻADNYCH właściwości zdrowotnych). Lepiej się suplementować jakimś zestawem witamin + mikroelementy a jeśli sytuacja będzie trwałą dłużej niż dwa tygodnie to witaminy będą naszym NAJMNIEJSZYM problemem. Natomiast głód może się okazać NAJPOWAŻNIEJSZYM z nich.
Ja bardzo kukurydzę z puszki lubię, ale ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że to zboże, a nie warzywo. :)
[Krzysiek]
Człowiek nie trawi kukurydzy... Mój drób też nie chce jej jeść, tylko gołębie ja wsuwają i ziemne gryzonie, nie każda pszenica ptactwu smakuje, chyba z randapem jest niestety...
Słuszna uwaga, aczkolwiek jest to kwestia poniekąd indywidualna. Ja po zjedzeniu płatków kukurydzianych (tych najtańszych, z Kauflanda) zalanych niegotowanym mlekiem, czuję się najedzony i nie mam łaknienia przez wiele godzin. Dlatego często jem je wieczorem, żeby nie czuć chęci podjadania przed snem. U mnie to się dobrze sprawdza.
Natomiast po kukurydzy faktycznie bywam głodny, ale już po groszku konserwowym nie. Groszek działa na mnie wręcz jako "uspokajacz". Zjem puszkę groszku i mogę przez resztę dnia nic nie jeść i nie czuję łaknienia.
Za to wszelkich "musli" unikam jak ognia. Po niczym nie chce mi się tak żreć (dosłownie), jak po "zdrowym" musli czy granoli. Jak dla mnie te wynalazki, to jest jakieś oszustwo cywilizacyjne i najprostsza droga do otyłości. Ze zgrozą patrzę na te wszystkie blogerki kulinarne, które tak nachalnie promują musli, nie zastanawiając się w ogóle, co promują. Może i osobno składniki musli są zdrowe (w większości) ale połączone razem wywołują u mnie "natarczywą chęć podjadania" (zwłaszcza zawarte w nich rodzynki i inne bakalie).
@@mimozaiprzeciw7369 często są po niej wzdecia u wielu osób
Krzysiu co myślisz o gainerach?
Nie używałem, nie mam opinii.
[Krzysiek]
Super porady dziękuję bardzo. Przepraszam że zapytam , co to za druty masz po bokach w ustach?
Aparat ortodontyczny noszę. A to po bokach to może gumki?
[Krzysiek]
Witajcie Czy wiecie jak pasteryzować twaróg w słoiku ? Pozdrawiam Paweł :)
Suszenie i przechowywanie w słoiku.
Jakie sklepy z żywnością Pan podaje?żeby zamówić w Polsce? Nie wyraźnie słychać. :)
Może Pani włączyć napisy do filmu, być może w którymś miejscu trochę niewyraźnie coś powiedziałem, to powinno pomóc.
[Krzysiek]
A ja mam takie pytanko czy wśród prepersów nie ma żadnych sportowców? Bo dziwi mnie że jako źródło białka nikt nie podaje odżywek białkowych. A przecież jest to idealne źródło białka na ciężkie czasy. Worek 900 g kosztuje ok 70-80 zł. Taki worek starczy spokojnie dla jednej osoby na miesiąc jako źródło pełnowartościowego białka. Worki są zamknięte próżniowo więc mogą leżeć kilka lat. Można kupić sobie chociażby 3 takie worki i mamy zapas na 3 miesiące. Zalewać można je wodą i wcale nie tracą dużo na smaku.
No tak,Ale 2/3 lat to nie wytrzyma??
@@slawomirdroga4558 wytrzyma.
Tak, pomidory to owoce.
można dodać:
1) fasola jest dobra bo trzyma cukier we krwi i np. 5 godzin możesz nie jeść po zjedzeniu fasoli,
migdały - 10 godzin można nie jeść, ale mają krótki termin przydatności 1 rok,
makarony brazowe tak około zapychają na 3 godziny .
Co do ryżu i rzeczy solonych są szkodliwe dla zdrowia. Np. Tuńczyki z solą, ryż, ciastka robią pryszcze. Po ryżu za chwile jest sie głodnym to samo owoce.
2) Ja kupuje fasole, soczewica, makarony + przyprawy np. kurkuma, imbir. Makarony brazowe maja termin 3 lata.
Z tymi kaloriami to nie problem. Białko jest problermem. Ja nie jem miesa i trzeba białko pozyskać ja mam z:
fasoli, migdałów, makaronów brazowych. Uwaga jest taka, że 2 z nich trzeba połączyć aby mieć białko w odpowiedniej proporcji.
Jak białka nie ma to plecy bolą -> serce ściąga białko z mięśni i nie da się spać, temat przerobiłem, 2 lata miesa nie jem.
"Nie mamy pewnosci czy dzieciaki będą chciały je jeść" no to rzeczywiście problem w sytuacji zagrożenia ...ale spokojnie po 2 dniach Nie jedzenia niczego ten problem zniknie.
To, że nie będą chciały, to pół biedy.
Gorzej, jak się okaże, że są uczulone, albo po prostu dostają po nowym jedzeniu sraczkę.
[Krzysiek]
Żarcie z magdonaldsa bez zapakowania, na słońcu wytrzymuje 15 lat
Hello.A jak przechowujesz majonez ,ze tyle go kupujesz ?
Od kiedy nauczyłem się robić majonez, już praktycznie go nie kupuję. Ale i tak wystarczy trzymać go w szafce, przed otwarciem słoika nie potrzebuje on lodówki.
[Krzysiek]
Metoda kopiowania i zapisków w zeszycie najlepsze :))))
Kasa kasa tyle kupis zadekujesz ile kasy mozesz wydac a miec na swoje potrzeby na bierzaco 😹🎶💞
Puszki, puszki, puszki; fasola, kukurydza, pomidorki. Pychota!
Nie trzeba się ograniczać tylko do puszek. Można też kupować suszone warzywa. :)
Albo mrożone, jeśli ktoś ma odpowiednio dużą zamrażarkę.
[Krzysiek]
@@domowysurvival plus puszek i słoików jest taki że jest tam też trochę wody, a wody może też zabraknac
Krzysiek, proste pytanie... mówiłeś o racjach seven oceans... że chętnie i za 50 lat je zjesz...ale... Twoim zdaniem, jeśli kupię NRG-5 z terminem ważności na 20 lat... jak myślisz... czy za 50 lat też je zjesz i będą się nadawać? (przechowywane w temp. między 7 a 15 stopni.
Myślę, że NRG-5 z 20-letnim terminem bez problemu wytrzymają i z 50 lat.
[Krzysiek]
@@domowysurvival Bardzo Dziękuję Tobie za tą odpowiedź. :) Prosto, jasno i klarownie... zatem kupować i trzymać... a jak się przeterminują to już raczej po mojej śmierci :)
Najlepiej to kupować i wymieniać. :D
[Krzysiek]
@@domowysurvival Pewnie tak, ale mam sporo rzeczy na głowie... budowę domu, narzeczoną, dzieci, itp... jestem na etapie kiedy muszę w dość stosunkowo krótkim czasie zadbać o wszystko tak, żeby było dobrze. Masz bardzo podobne podejście do mojego... niemal identyczne więc jak coś gdzieś kiedyś... to raczej się dogadamy. Teraz myślę o tym czy budować piwnicę (zbiorniki) jeden pod drugim... czy jeden obok drugiego... i czy na to stawiać płytę XPS czy może jednak wszystko zalać betonem reaktorowy (C45/55) a tutaj wchodzi już w grę prawo budowalane, pozwolenia itp... także szukam sprawdzam itp... jak wszystko wybuduje to pewnie wtedy hurtem kupię zapas NRG5 na 4-5 lat....
Witam, dlaczego Pan nosi dwa zegarki?? Strasznie mnie to zaintrygowało. Pozdrawiam
Odpowiadał na to w jednym z wcześniejszych filmów, w skrócie bez jakiegoś większego celu survivalowego.
@@dawid1384 dziękuje za odp. Pozdrawiam
Ja myślałem że po prostu taki prepers i jest zawsze przygotowany na wszelkie okoliczności.
Jeden używa codziennie a drugi jest na trudne czasy :-)
Jeden jest na baterie a drugi nakręcany jak ten pierwszy staje to ten drugi nakręcany‼️😉
Kolega jak ruski żołnierz zegarkami obwieszony :)
Można kupić suszone pomidory warzywa owoce grzyby ryby.
Wszystko ładnie pięknie..ale trzeba dużo $$$ na to :)
Zapas na kilka tygodni zrobisz za grosze.
[Krzysiek]
@@domowysurvival ale ciężko właśnie w tym jest, ze nie wiem.jak się zabrać za to a tym bardziej ,że na te sprzęty lub na przechowalnie mnie nie stać, chyba że dół wykopać
@@ZajaranyAutobusami no właśnie na filmie masz wyjasnione jak się za to zabrać. Zgadzam się ze miejsce może być problemem szczególnie jak się mieszka w mieszkaniu.
Ja osobiście postawiłem na seven oceans bo właśnie mało miejsca zajmują. Wzbogaciłem to kilkoma opakowaniami produktów które jem na codzien i jest git. Lepiej tak niż nic.
@@ZajaranyAutobusami jedź do Selgrosa i kup duże paki -makaron 5, 10, 15kg, i inne sypkie takie są , papier toaletowy w wielkich rolkach ,puszek bez liku ..no i woda
boze jaka to zywnosc droga..dla jednej osoby a co dla wiecej..dla bogatych
A teraz jak drogo. Wszystko drożeje
zamiast chleba proponuje tzw. styropian, czyli wafle ryzowe
Nie przepadam za bardzo, ale jest to jakaś alternatywa.
[Krzysiek]
Bez sensu. W przeciwieństwie do chleba nie dają organizmowi żadnej energii, ale za to wywołują silne długotrwałe łaknienie (podobnie jak "fastfoody" zawierające glutaminian sodu).