Nieskończoność nie jest liczbą, a stanowi brak określenia granicy, którą w przypadku liczb jest liczebność właśnie. Twierdzenie Cantora polegające na rozumowaniu przekątniowym pomija fakt, że w dowodzie używa się nieskończonej, a więc nieokreślonej liczby kroków, by udowodnić różne nieskończoności; tymczasem jest to antynomia, czyli przypisywanie jednemu obiektowi (w tym przypadku pseudoobiektowi nieskończoności) różnych wartości. Zatem wnoszenie o liczebności zbioru liczb polega na niezauważaniu, iż nie mają one zdefiniowanej takiej cechy jak liczebność. Definiowanie liczebności liczb jest właśnie antynomią, czyli podwójnym nadaniem wartości. To stanowi też podstawę dla Twierdzeń Gödla o niezupełności (nie istnieje zupełność liczb, czyli ich liczebność, są jedynie liczby) i o niedowodliwości niesprzeczności (nie możemy dowodzić o liczebności liczb). Innymi słowy twierdzenia arytmetyczne można sprowadzić do twierdzeń o liczbach, do liczebności różnych zbiorów, ale nie do liczebności liczb. Dlaczego w ogóle rozważamy liczby? Postrzegamy siebie jako odrębne istoty i przekładamy to na rozpoznawanie świata obiektów. Takie jest nasze doświadczenie i liczby naturalne wyrażają tę odrębność, wyróżnienie i mnogość. Rozpoznawanie fragmentów i dalsze wypełnianie prowadzi do uznania ciągłości jako innej cechy doświadczenia. Rozszerzamy ten światopogląd na elektrony czy fotony i rozważamy je jako obiekty, a interakcje jako spotkania, zderzenia obiektów; tymczasem o ile interakcje są policzalne to wnoszenie, iż są one zderzeniami obiektów, cząstek, jest mniemaniem o podobieństwie mikroświata do naszego codziennego doświadczenia. Kolejne kwestie dotyczące grawitacji, przyśpieszenia i upływu czasu, miary długości dotyczą prędkości świadomości. Grawitacja jako uzyskane przyśpieszenie, nagromadzona prędkość, nabyta inercja, bezwładność, masa, tożsamość w odniesieniu do innych obiektów wykazuje interakcję, zmianę prędkości. Rozumiemy prędkość jako przemieszczenia obiektów, niemniej jest to perspektywa naszego życia. Można prędkość postrzegać jako szansę na interakcję, co zbliża nas do formalizmu współczesnej fizyki, ale też ukazuje naturę naszego życiowego doświadczenia, które być może nie jest zbyt prędkie w szansach, ale za to solidne w utrzymywaniu konkretnych doświadczeń, czy relacji otoczenie-człowiek nie tylko jako odczuć, a jako namacalnej materii. Mniej więcej w epoce Newtona rozpoczął się na dobre rozwój fizyki i matematyki, a także innych nauk, które ustanowiły rozpoznanie reguł solidnego świata. Na przełomie XIX i XX wieku nastąpił formalny kres absolutyzmu tej solidności. Polegał on na porzuceniu opisu obiektowego lub uzupełnieniu go. Niemniej sposób w jaki doświadczamy rzeczywistości nie zmienił się w tej samej mierze i zatraciliśmy rozumienie nauki, przynajmniej częściowe. Obecnie w XXI wieku technologia wykorzystuje naukę. Mamy też rozpoznanie, iż nasze działania przyśpieszają i jest to poniekąd dziwne, czujemy się dziwnie pośród własnych wynalazków, są one jakby szybsze od naszego człowieczeństwa. Żyjemy też w niepewności, zbyt wiele zmiennych, by je równoważyć, zagrożenie rozpadu, konflikty, potrzeba zwolnienia, by rozprężyć nacierające siły i zniwelować starcia. Amortyzacja napięć staje się bardziej istotna niż prędkości, a zarazem te trudności i dziwactwa współczesności ukazują lepiej fizykę interakcji, sprzężeń i rozprężeń. Solidne struktury nacierają na siebie falami i ukazują się wzory zachowań, meta struktury, meta obiekty. Rozważamy meta światy i boli nas utrata solidności, ale też pociąga możliwość czegoś nowego. Ciekawe spotkanie i fajne pytania, a prezentujący się jak dzieci, z entuzjazmem, choć też pozostający w tym rozhasaniu. Być może potrzeba trochę więcej odwagi i po zadaniu pytań, nie pozostawać na wyklepaniu doświadczeń wykonanych w przeszłości i tego jak nie mają one wytłumaczenia, a wprowadzić lepszą interakcję między uczestnikami. Jeśli rozważamy nieskończoność, to nie klepmy tylko o bijekcji zbiorów liczbowych, a odnieśmy się do samego pojęcia nieskończoności; dlaczego w ogóle takie coś ma miejsce w odniesieniu do liczb i skąd się biorą liczby. Jeśli zauważymy, że liczby dotyczą liczebności, staje się jasne, że liczebność liczb, czyli nieskończoność nie może być zdefiniowana, bo definicja czy tożsamość jest jednorazowa. To ma zastosowanie w teorii pieniądza. Pieniądz, który można wydać jednocześnie więcej niż raz, nie sprawdza się jako jednostka rozliczeniowa. Odnośnie zaś prędkości obiektów odnieśmy się do zadanego pytania o to, jak rozróżniamy to kto się porusza i od razu zauważymy, że prędkość nie jest cechą obiektów, a jest wzajemna. Dlaczego więc jeden obiekt miałby doświadczać innej prędkości procesów w odniesieniu do drugiego? To prowadzi już do większej uwagi na kontekst sytuacji i naturę interakcji i podnosi poziom dyskusji. Czym są obiekty wobec interakcji? Wykazujemy się właśnie inercją myślenia i odbijamy się od utartych poglądów w tę i z powrotem. Do czasu. Dziękuję za nagranie i serdecznie pozdrawiam uczestników i widzów. :)
Bardzo ciekawe , trafne są Pańskie spostrzeżenia wynikające chyba z chęci zrozumienia i przemyśleń. Zastanawiające jest dla mnie skąd Pan wie, że w dowodach Cantora o nieprzeliczalności jest zawarta antynomia, a nie jak powszechnie się uważa paradoks. Samo pojęcie nieskończonosci jest jednak chyba do zaakceptowania - jesli oczywiście odrzuci się antynomie Cantora. W opracowaniu przez fachowy zespól jest artykuł wyjaśniający po angielsku, dlaczego Cantora Diagonalny Argument oraz Metoda Przedziałów Zagnieżdżonych są wadliwe, ale mogę też przesłać zainteresowanym wersję popularyzatorską z mojego adresu mejlowego: ab [małpka] stop [kropka] auto [kropka] pl ( w nawiasach podstaw ich wartości - nie jestem w stanie podać tego adresu narmalnie, bo jest blokada). Pozdrawiam Andrzej Burkiet
Nieskończoność jest pojęciem matematycznym, a matematyka jest stworzona przez człowieka w celu zrozumienia praw natury. Nieskończoność jest ułomnością matematyczną, umożliwiającą liczenie dalej i dalej, w poszukiwaniu praw natury. Tymczasem natura korzysta z matematyki inaczej niż człowiek. Przebudowuje struktury. Kiedy zaczyna brakować jej materiału do przebudowy, przebudowa zatrzymuje się. Kiedy prawa fizyki nie pozwalają na rozbudowę, również zatrzymuje się. Przykładowo matematyka jest w stanie budować liść rośliny w nieskończoność. Natura ogranicza rozmiar liścia do ilości materiału budowlanego oraz praw fizyki umożliwiającej wykorzystanie tego materiału budowlanego. Prawa fizyki ograniczają użycie materiału stanowiącego nadmiar budowlany. Inaczej mówiąc, w naturze pojęcie nieskończoności nie istnieje.
@MK_ThisIsIT No nie da się spokojnie tej debaty obejrzeć. Paskudnie, wręcz obrzydliwie pocięty materiał!!! To samo było z Penrose. Super temat, świetne wyjaśnienia, ale w połowie zdania cięcie i nagle o czym innym. Istny chaos. No litości! To samo tutaj. Dlaczego nie udostępniasz całej debaty bez cięć?
Dokładnie, przeskakiwanie z jednego tematu na drugi, gdzie pierwszego praktycznie w ogóle się nie omówiło. Gdyby nie to, że większość zagadnień nie była mi obca to jako kompletny laik niczego bym nie wyniósł z tego materiału. Momentami miałem wrażenie, że oglądam zapowiedź debaty, a nie debatę.
Pozdrawiam Pana dra Tomasza 👋 wykłady oraz ćwiczenia z Panem były świetne i zapadały w pamięć, miło jest Pana posłuchać ponownie 🙂 Rocznik 2015 informatyki
Super kontent, najciekawsze tematy jakie mogę znaleźć na TH-cam, dla mnie najlepszy kanał w takim temacie. Trzymam kciuki i dziękuję za to co robisz.🎉🎉🎉
Dynamika i zwroty akcji jak w jakimś głupim programie reality show, jednak zawartość jest o niebo lepsza. Tego mi właśnie było trzeba, świetny materiał.
Świetna debata! Bardzo ciekawa i merytoryczna dyskusja dotycząca nieskończoności i paradoksów fizyki kwantowej! Prelegenci z pasją omawiają pojęcia i zjawiska kluczowe dla dzisiejszej nauki, które jednak wykraczają poza codzienne obserwacje i intuicyjne rozumowanie. Doskonały pomysł z zaproszeniem naukowców zajmujących się fizyką i matematyką, co pozwala uchwycić różnicę w postrzeganiu świata z tych dwóch perspektyw. Warto obejrzeć w całości!
Bardzo dobra i ciekawa prezentacja! 👍 W nastepnych odcinkach goraco polecam wspomniec tez o wieloswiatowej interpretacji mech kwantowej Everetta oraz o algebrze Clifforda w fizyce.
Jeszcze chciałem dodać, że fascynuje mnie, jak fizycy biorą jeden i ten sam wzór opisujący błąd w pomiarze czasu i przestrzeni i mówią: ło rany jaka piękna symetria, no a co ma być jak używacie tego samego wzoru?
Zawsze mnie dziwi, że gadają od końca. Foton jest wzbudzeniem pola elektromagnetycznego i zarazem porcją energii. Obsrwator jest materialny i absorbuje lub odbija foton. Cały czas robią to nasze organy i komórki, jak skóra, pigment melanina, dzięki elektronom odpowiadającym za wiązania w białkach w czopkach i rodopsynie w pręcikach kolapsujemy fotony, a energia fotonu modyfikuje białko podatne na konkretną częstotliwość - więc odpowiednią energię i długość fali, żeby doszło do wzbudzenia elektronu w wiązaniach, i wyemitowana jest dalej w powodując procesy chemiczno-elektryczne w neuronach. Gdy patrzę w ekran, to pisząc, kolapsuje miliardy funkcji falowych, bo absorbuje światło emitowane przez monitor. Innymi słowy kolaps polega na bezpośrednim oddziaływaniu, a rejestracja fotonu, polega na jego absorbcji, na elektron można wpływać fotonem i manipulować jego stanem, przy fotonach nie ma pośredniczacych kwantów, więc rejestracja jest tożsama z absorbcją. Co nam sugeruje przyczynowość i konstruuje poczucie czasu, który jest tylko abstrakcyjnym parametrem, a tak naprawdę czas nie istnieje fizycznie, tylko istnieją oddziaływania i symetrie.
No bo to jest mało użyteczne wytłumaczenie w treściach popularnonaukowych, które z założenia mają zachęcać do rozpoczęcia przygody z daną dziedziną nauki.. A dla nauki to jest nieużyteczne- do uczenia się fizyki mamy konkretne podejście, a ogólnie w fizyce jest to w części, którą da się najwyżej zrobić wielkie booom i zwiększyć drastycznie średnią temperaturę oraz entropię- powszechnie znane jako "rozj*bać miasto bombą atomową".. Ale potem jest część zwana kwantową i tam jest wersja, która jest na pewno bardziej prawdziwa, ale fizycy dalej oszukują w matematyce, żeby im teoria się wychodziła xD Ja jestem matematykiem i jak się dowiedziałem, że fizyka profanuje matematykę to wyparłem ją, a potem mi się naturalnie pojawiła w życiu od strony kwantowej przystępnej, sensownej i zrozumiałej obliczeniowo.. A wtedy to tłumaczenie ma parę problemów: - dla prędkości nadświetlnych czas zmienia się w wymiar przestrzenny i tam z tego co pamiętam pojawiał się nowy czas dla nich i nic nie broniło to powtarzać rekurencyjnie. - przyczynowość nie wynika z fizyki- nie da się stwierdzić czy samolot spadał wiec się rozbił czy samolot się rozbił więc (wcześniej dla nas) spadał. Jeśli istnieją rzeczy dla których czas płynie na odwrót nie jest możiwe ich odróżnić i zarejestrować - dla fotonu nie istnieje czas, jest to jedeno z ciekawych pytań- dedukcja z eksperyment pokazujący korpuskularno-falową naturę światła gdy źródłem fotonów jest daleka gwiazda - ogólnie matematyka istnieje bo czas jest jednowymiarowy i tam się zaczyna, a kończy się punktem i wtedy wszechświat ma masę a nie istnieje rozmiar, więc nie wiadomo. A fizyka używa jej z błędami- symetrie to nie symetrie, nie dolicza wszystkich przypadków i uznaje za niemoziwe, syf z nieskończonościami Więc tłumaczenie wybieramy ze skali od polularnego bez trudnych słów, po praktyczne z obliczeniami które są uproszczeniem pod konkretne zastosowanie, aż po naukowe czyli jezyk matematyki
@@OsiedlowyZiomek A czy nie jest tak, że matematyka, wbrew poglądom platoników, wzięła się od redukowania obserwacji fizycznych, np. Pitagoras, jeśli żył, percepcyjnie nieidealne kształty trójkątne wyabstrahował i zaczął dokonywać na nich analiz - ustaleń relacji wyidealizowanych trójkątów? Podobnie różne geometrie i topologie są abstrakcyjnym tłem. A czy istnieją cząstki nadświetlne nie wiemy. A w rzeczywistości fizycznej czas i przestrzeń nie są fundamentalne tylko wynikają z tego jak były łamane symetrie i jak oddziaływają ze sobą pola kwantowe - np. wpływ pola Higgsa na fermiony, w tym sensie czas i przestrzeń zależy od hamiltonianu układu i masy spoczynkowej, transformacji energii i pola grawitacyjnego, jako kontekstu, na razie topologicznego, tensorowego itd.. Gdy znajdzie się grawiton lub jeśli nie istnieje wzbudzenie - cząstka pośrednicząca, tylko inny mechanizm odpowiadający za to jak masa/energia wchodzi w oddziaływanie z polem grawitacyjnym na poziomie kwantowym, i z lekka podważy się "klasyczną" ogólną teorię względności i w konsekwencji też szczególną, a później powstanie technologia manipulująca grawitacją, na poziomie odpowiadającym np. laserowi czy doświadczeń w studni potencjału, to postrzeganie czasu jako wymiaru czasoprzestrzeni, metryki topologii przestanie obowiązywać, a właściwie będzie uproszczoną umową, arbitralnie przyjętą podobnie jak postrzeganie czasu w kontekście fizyki klasycznej, gdzie wydarzenia dzieją się w sztywnych ramach układu - co w kontekście ziemskiej grawitacji się stosuje, bo jest wystarczające dla warunków i skali zależnej od egzystencji i percepcji ludzkiej (mimo, że okuliści uczą się o tym jak foton zmienia stan energetyczny elektronu w wiązaniach opsyn - ale bardziej w wersji fali klasycznej), samo wpływanie na grawitacje od strony kwantowej zmieniłoby sporo paradygmatów i wyobrażeń, w tym modele czasoprzestrzenne i zaburzyło społeczną percepcje czasu. Tylko też zmiany grawitacyjne wpływają na dezorganizacje tkanek u organizmów biologicznych.
Czy YT ogranicza czas materiału? Skąd takie wkurzające cięcia i zmiana układu dyskusji, co widać po notatkach na tablicy? Czuję się mocno rozczarowany.
Dla mnie jest to rzeczywiscie niebywale i niezrozumiale co sprawia, ze obecnosc obserwatora zmienia wynik doswiadczenia. Wspanialy program. Gratulacje 👋
Tu nie chodzi o obecność obserwatora tylko o to, że w mechanice kwantowej obserwacja==pomiar. A pomiar robimy elektronem czy fotonem więc jak mierzymy coś tym samym to bezpośrednio wpływamy na to co mierzymy. To, że ludzka świadomość wpływa na eksperyment to tylko jedna z interpretacji mechaniki kwantowej (Wignera-von Neumanna), która jest równoważna ze wszystkimi innymi bo nie ma eksperymentu który potwierdziłby wyższość jednej nad drugą. Nasza interpretacja nie wpływa na to co się dzieje w naturze (co w sumie trochę strzela w stopę W-vN, ale ja nie jestem filozofem nauki). Nie oglądałem tej debaty, możesz mnie skierować w której sekundzie mówią to co piszesz ? Mam nadzieję, że tłumaczą kontekst, bo jak nie to troszkę szkoda.
@@ElzbietaWilgucka ja już mam doktorat z fizyki, więc raczej rozmowa popularna mnie nie zaskoczy niczym. Chciałbym jedynie by prócz miłej atmosfery była również dbałość o szczegóły 😊
Wspaniała dyskusja. Ta Wielka "mała" grupa ludzi, która z pasją podchodzi do paradoksów jest dla mnie potwierdzeniem, że nasza wyższość nad innymi mieszkańcami ziemii jest nie przypadkowa. Stworzeni jesteśmy w sposób fascynujący. Tak jak spotkała się grupa rozważająca paradoksy, mogłyby spotkać się grupy dyskutujące o muzyce, malarstwie, poezji, literaturze, sporcie, wychowaniu dzieci itp.itd. Pokażcie mi inne stworzenia (oprócz ludzi), ktore potrafią tak kreatywnie dyskutować. Marnujemy czas na wojny, kłótnie i tym podobne głupoty. Wielki szacunek dla tych Państwa 👍
moja hipoteza: Jeśli w układzie termodynamicznym zdarzenie "A" wywołuje identyczne następstwa w przyszłości jak zdarzenie "B", to dla obserwatora w przyszłości oba zdarzenia miały miejsce w przeszłości jednocześnie. Ta zasada sprawia że materia ma właściwości falowe na krótkich odległościach , fala zaś kolapsuje przy próbie lokalizacji cząstki(lokalizacja cząstki=ograniczenie potencjalnych ścieżek w przyszłości), wytwarzając efekty jak w eksperymencie z podwójną szczeliną. Prawda jest taka, że z punktu widzenia obserwatora atom przechodząc przez szczelinę A i B (identyczna lub prawie identyczna odległość do szczelin dla atomu poruszającego się z różnymi możliwymi prędkościami). Te potencjalne różnice prędkości atomów wytwarzają efekt interferencji i dlatego pewne ich wartości wytwarzają inną PRZYSZŁOŚĆ i te ścieżki nie mogą się zrealizować w TERAŹNIEJSZOŚCI obserwatora. Przeszłość jak i Przyszłość jest rozmyta kwantowo, im dalej w przeszłość i przyszłość tym efekt silniejszy. Świadomość człowieka jest w ramach czasowych zbliżona do tzw. teraźniejszości stąd niemożność zaobserwowania rozmycia dużych obiektów jak koty. Kot Schrödingera w eksperymencie z trucizną aktywowaną przez kwantowy efekt cząstki, nigdy nie będzie w 2 stanach jednocześnie przez zbyt złożony układ termodynamiczny generujący niezliczoną ilość kombinacji następującej przyszłości obserwatora (martwy kot i żywy jednocześnie nigdy nie wygenerują takiej samej kombinacji układu termodynamicznego w przyszłości obserwatora niezależnie od odległości w przeciwieństwie do pojedynczej cząstki która ma do wyboru 2 lub kilka szczelin).
Jarek . Myślę , że mocno się zaplątałeś z powodu określenia CZAS . Teraźniejszość przyszłość , przeszłość .Daj sobie spokój z tym CZASEM i będziesz miał spokój . Zauważ , że to , co zmienia nas i nasze otoczenie , to elementy zmienności , a nie jakiegoś CZASU . Dawniej wszechświat istniał i nie było jakiegoś CZASU Dopiero , kiedy ludzie wytworzyli zegary , to trzeba było odpowiedzieć na pytanie , co wskazują wskazówki . I powstało określenie CZAS . I skutek był o zasięgu masowym . Naukowcy zgłupieli i od ponad 100 lat nie doszli do stanu normalnego . Wystarczy tylko uznać to , co samo się nasuwa : to , co zmienia nas i zmienia nasze otoczenie , to zmienność , a nie czas . I wraca stan normalny i wnioski naukowców zaczynają mieć wartość naukową . Odpadają bzdury z dylatacją czasu , z czasoprzestrzenią i nieścisłości w teoriach względności Einsteina . Co do kota Schrodingera , to myślę , że już pora dać spokój temu nigdy nie przeprowadzonemu doświadczeniu . Schrodinger wymyślił to dla skrytykowania pojęcia tzw. "" superpozycji "" . Dla wykazania bezzasadności używania tego określenia . A to doświadczenie pokutuje jako zagadka filozoficzna . Jako pytanie : czy jest superpozycja , czy jej nie ma . Pozdrawiam . Zarfil.
@@jerzybednarek9988 Kiedyś też brałem pod uwagę, że czas to iluzja i czytałem różne książki na ten temat, ale jeden fakt mi w tym nie pasował - ekspansja przestrzeni. Czas to nie tylko iluzja wywołana przez efekty termodynamiczne, gdyż nawet jeśli uda się przywrócić cząstki do stanu sprzed np 1 minuty "cofnąć efekty entropii" to i tak ten zamknięty układ został zmieniony przez nieustannie rozszerzającą się przestrzeń, której nie da się skurczyć, czyli ta przestrzeń sprzed minuty była inną przestrzenią a odpowiedzialny za to jest upływ czasu (przesunięcie w czasoprzestrzeni).
@@jarekk.8247 Odpowiedzialny za to nie jest czas tylko zmienność . Procesy zmienności są nieodwracalne . Bez względu na to , czy dotyczą przestrzeni , czy wnętrza jakiegoś środowiska fizycznego . Chociaż właściwie każda zmiana dotyczy mniejszej lub większej przestrzeni . Zarfil
Fantastyczny materiał, super, super, super. Jeśli mogę coś podpowiedzieć to tylko kwestie techniczne: ustawienie krzeseł po półokręgu, żeby każdy gość mógł wygodnie kierować wzrok na innych; i dźwięk jest nieco przesterowany (za wysokie tony się przebijają na pierwszy plan)
państwo w paradoksie bliźniąt własnie nie opisali dwóch przyczyn dylatacji czasu, ponieważ na czas działa predkosc z ktora porusza sie dany obiekt i własnie grawitacja ktora wplywa na ten obiekt. Przyklad z rakieta byl przykladem wplywu predkosci ktora wplywa na czas jednego z blizniat w statku.
Super rozmowa. Rzuciło mi się tylko, że pani profesor była pomijana, przerywano jej i jakoś nie miała siły przebicia. A szkoda, bo interesowało mnie, co miała do powiedzenia. Dyskusje zdominowana przez Panów, którzy nie dali kobiecie dość do słowa, albo skoczyć zdania. Miała tylko jedna możliwość pracy tablicy, oprócz tego - walka buldogów. Przykro się w tym sensie to oglądało. Prowadzący powinien troszkę bardziej pozwolić pani profesor się wypowiedzieć.
przecież oni ją uświadomili, że przez całą swoją karierę naukową zły przykład studentom podawała, uznając go za najlepiej obrazujący dane zjawisko, więc wyniosła z tej dyskusji bezcenną rzecz.
Nie wiem, wiem, przypuszczam. Mam pamiec - mam mozliwosc przechowania i przywolania informacji. Nie mam pamieci jest teraznieszosc - nie mam przeszlosci i przyszlosci.. Czym jest zycie bez pamieci ?! Brak pamieci jest jednym z atrybutow nieskonczonoscci zas wieloymiarowsc podstawa istnienia. i " niesmiertelnosci" terazniejszosci.
Wszechświat to możliwość. Ci ludzie są ode mnie o wiele bardziej wykształceni ale popełniają błąd, że wszechświat jest albo skończony albo nieskończony, a może okazać się jeszcze inaczej. Samo zakładanie że albo jest skończony albo nie jest już błędem samym w sobie, to jest być może jeszcze inaczej. Wszechświat rośnie wraz z naszą świadomością przy założeniu, że wszechświat mierzalny jest hologramem jak twierdzą najwięksi naukowcy. Prawdziwy Bóg to miłość, możliwość, wybór, koncepcja..niemierzalna, w której stworzone są już określone mierzalne galaktyki i matematyka.
Paradoks Hilberta, skoro ktoś zakłada że wszystkie pokoje są zajęte to znaczy że nie ma ani jednego pokoju w ogóle, wynika to stad, że nie można przypożądkować nieskończonej ilości gości do nieskończonej liczby pokoi, to założenie powoduje paradoks.
Jesli wszechświat jest skończony, czyli ma jakieś granice to co znajduje się za tą granicą?. Paradoksalnie dzięki istnieniu paradoksu świat jest ciekawszy.
(przed obejrzeniem) Paradoksy, nieskonczonosci w modelu fizycznym sa dwie, 1. nieskonczona, ciagla koncentracja materii/energii, czyli "czarna dziura", oraz 2. nieskonczona przestrzen, arena kosmosu. Obie te nieskonczonosci rozwiazuje praktycznie "prawo rozszerzalnosci temperaturowej", czyli nie zachodzi 1, poniewaz w wyniku 1. tworzy sie 2, (rozszerzona) przestrzen
nie ciągła, dokładnie nieciągła o jakieś 14mld lat. |x>299792458|!=∞ no chyba, że się jest matematykiem i się zakłada, że swój model jest ostatecznie prawdziwy. To troch tak jakbyś stworzył sobie przestrzeń kieszeni w której mieści się granicznie 10 monet pięciozłotowych i próbował komuś wmówić, że każda wyższa wartość będzie równa∞, ja wolę powiedzieć, że to po prostu więcej niż 10, a nie ∞. Osobiście również uważam, że jedyne problemy jakie siedzą przez problemy nieskończoności leżą w bazowych aksjomatach ZFC ale to opinia randoma, ostatnio też czytałem o (prawdopodobnie) aktualizacji tych aksjomatów ale zapomniałem jak się to nazywało, jakby ktoś bardziej obeznany mógłby tutaj przypomnieć to byłbym wdzięczny
Wszystkich oglądających i o zgrozo także prowadzących tę dyskusję, którzy nie zrozumieli jaki mechanizm stoi za eksperymentem ze szczeliną i „obserwatorem” mającym rzekomo wpływ na wynik tegoż eksperymentu - odsyłam do ostatniego filmu na YT z udziałem Andrzeja Dragana, gdzie tłumaczy to zjawisko w bardzo przystępny sposób. Pozdrawiam!
Dylatacja czasu, jest błędnie pojmowana. Dylatację czasu staramy się opisać w związku ze środowiskiem na powierzchni ziemi, w którym żyjemy. i zakładamy, że dylatacja czasu zależeć może na przykład od prędkości. Ale Zależeć może również od siły grawitacyjnej. Tylko jak znaleźć zależności dylatacji od siły grawitacyjnej, skoro nie istnieje precyzyjna definicja siły grawitacyjnej. Ważnym jednak jest zrozumienie, że czas płynąćy szybciej na orbicie ziemskiej w porównaniu do czasu na powierzchni ziemi, może byc związany tak ze zwiększoną liniową prędkością obiektu(prędkość kątowa, zmienna wysokość), jak i pola grawitacyjnego, które na orbicie ziemskiej jest słabsze.
Darek . Spróbuj podważyć to , co przekazują Ci tzw. "" naukowcy "" . Spróbuj pomyśleć , że wszechświat jest inny niż według ludzkiej tzw. "" naukowej "" interpretacji . W tym , co napisałeś , główne są trzy określenia . Określenia wiążące się z wieloma zagadkami . To "" dylatacja czasu "" , grawitacja oraz prędkość . Pomyśl . A , co jeśli jedno z tych określeń oznacza coś , co w rzeczywistości jest czym innym niż odbiera to ludzki mózg ? A , co , jeśli dwa określenia są w rzeczywistości czym innym niż odbiera to ludzki mózg ? A , co jeśli te trzy określenia w rzeczywistości są czym innym niż odbiera to ludzki mózg ? Ja twierdzę , że wszystkie trzy określenia w rzeczywistości są czym innym niż interpretują to ludzkie mózgi . Niż nazwali to "" naukowcy "" . Np. CZAS . To , co zauważamy , co bezustannie nas zmienia , co zmienia nasze otoczenie , to są elementy zmienności , nie jakiegoś wytworzonego przez ludzkie mózgi CZASU . CZAS nie istnieje . To określenie zaczęło być potrzebne od momentu wytworzenie urządzeń nazywanych zegarami . Trzeba było odpowiedzieć na pytanie : co pokazują wskazówki ? . Przedtem to określenie nie istniało , a wszechświat istniał . Nie ma czasu , nie ma żadnej dylatacji czasu ., nie żadnej CZASOPRZESTRZENI . Z grawitacją również jest inaczej . Ten proces , który my nazywamy grawitacją , jest tylko częścią innego , dużo , dużo , większego procesu fizycznego , a my ludzie koniecznie chcemy tą część procesu wydzielić , oddzielić i osobno "" zmierzyć , zważyć i opisać . Nie da rady znaleźć tego , co nie istnieje . Prędkość jest związana z punktem odniesienia . Zawsze jest prędkość względem czegoś . Punkt odniesienia , to same ludzkie oczy lub jakiś obiekt , który widzą ludzkie oczy . Nie będzie ludzi z ich mózgami , to nie będzie żadnych punktów odniesienia . A wszechświat będzie . I przemieszczanie się zasobów energii pod różną postacią i na różne sposoby , będzie . Tak wynika z mojego "" Myślenia Niezależnego "" . Nie bądź taki łatwowierny . Pozdrawiam Zarfil
🎉sprzeczność wynika z termimu np wszystkie pokoje są zajète , a dlaczego nie można zacząć od przemieszczen ostatniego, albo z zastrzeźeniem że przemieszczamy do pokoju pustego. Gdybyśmy zastosowali teoriè zbiorów jest inaczej : jeden hotel zajęty , drugi też, itd ale istnieje taki hotel ......
Mam kilka pytań które delikatnie mówiąc, wprowadziły by pewien dysonans ( nie nie chcę powiedzieć zakłopotanie ) uczestników debaty. Absolutnie nie sugeruje że, posiadam większą wiedzę na poruszane tematy. Ale dlaczego nie możemy założyć że, ja inaczej na nie patrzę i inaczej je widzę. Chociażby dlatego że jestem z drugiej strony monitora. Ogromny szacunek dla uczestników i dla Pana Maćka. Obejrzałem po kilka razy każdy z wywiadów TIIT. ( ja to czytam - Tituti :)))))
Niesamowite, że od 100 lat uważa się, że efekt dylatacji czasu (przestrzeni również) jest prawdziwy. Jest to matematyczny opis defektu uzyskanego przez niezdolność dokładnego pomiaru czasu i jest użyteczny w określonych warunkach (np przy synchronizacji GPS), to tak, jakby patrzeć na linijkę pod pewnym kątem i opisać jak zmienia się długość centymetra pod tym kątem, ale centymetr dalej ma dokładnie tyle samo długości.
Dylatacja wynika z dwóch rzeczy: Z zakrzywienia pola lub z tego, że obiekt się porusza z dużymi prędkościami. Nawet dla obiektu, który porusza się z prędkością 60km/h ona występuje ale na n-tym miejscu po przecinku. Nie mniej jednak jeśli ja będę poruszać się w rakiecie lecącej z prędkością 0.25C polecę na pluton i wrócę na Ziemię to dla mnie nic się nie dzieje, dla ziemian którzy widzą uciekającą rakietę, oznacza, że doznają złudzenia, iż moja rakieta jest krótsza niż rzeczywiście. Dzieje się tak z powodu efektu zwanego kontrakcją długości, który wynika z teorii względności Einsteina. W tym przypadku długość rakiety w kierunku jej ruchu będzie się wydawała krótsza dla obserwatorów na Ziemi, ponieważ rakieta porusza się z dużą prędkością, zbliżoną do prędkości światła (0.25C). Kiedy wrócę na Ziemię, nastąpi kolejny efekt związany z teorią względności, mianowicie dylatacja czasu. Z mojego punktu widzenia, czas spędzony w podróży będzie krótszy niż czas, który minie dla obserwatorów pozostających na Ziemi. Oznacza to, że podczas gdy dla mnie podróż może trwać kilka lat, na Ziemi może minąć znacznie więcej czasu. Oba te efekty, kontrakcja długości i dylatacja czasu, są konsekwencjami szczególnej teorii względności, która opisuje, jak czas i przestrzeń są wzajemnie powiązane i jak zmieniają się w zależności od prędkości poruszającego się obiektu. Te efekty stają się zauważalne dopiero przy prędkościach bliskich prędkości światła, co pokazuje, jak różne mogą być doświadczenia czasu i przestrzeni dla różnych obserwatorów.
Tak ale to tylko zludzenie innego uplywu czasu, mi na ziemi bedzie sie wydawało, że u Ciebie w rakiecie dzieje się coś dziwnego, w rzeczywistosci, jak wrócisz to nie bedzie widać różnicy, pole grawitacyjne czyli ogolna teoria wzglednosci dziala tak samo, sprawia wrazenie zakrzywienia czasoprzestrzeni i wydaje nam sie ze dzieje sie cos dziwnego, choc nic sie nie dzieje
@@pawe385 No tutaj chodzi ze pomiar czasu jest wykonywany w oparciu o foton. Jak foron ma dluzsza droge do przybycia no to sprawia wrazenie, ze cos sie dzieje wolniej.
Pozdrawiam serdecznie kadrę akademicką PolLub, miło wspominam obojga uczestników debaty ;) 10 lat temu nawet Pan Dr odwinął numer na grupie na Fb, z wejściówką z wykładu. Być może jeszcze pamięta ;)
Ale "największa liczba naturalna" to nie jest stwierdzenie 'fizyczne'/namacalne/rzeczywiste - to jest stwierdzenie 'teoretyczne'. To jest - "wymyślanie sobie" rzeczy. A nie badanie konkretnych namacalnych rzeczy.
Mam już swoje lata i czas który był i jest już przeszłym Według moich danych i obliczeń czas nie istnieje Lata pory roku miesiące dni i godziny powtarzają się Zawsze są identyczne i takie same To znaczy że jesteśmy w układzie słonecznym zamknięci i dostosowani Słońce,niebo cały kosmos jest taki sam to rzeczywistość Nic nie płynie to żyje jak żyje nie zna pojęcia czasu Nasze ziemskie bycie to inna bajka Matematyka się kłania Paradoks polega na tych co nam dali wytyczne a nie znali odpowiedzi Są inne schematy liczenia tylko indywidualność mająca nie skrpowane myślenie da radę odkryć prawdę
Problem jest w tym że myśllimy o nieskońkoności jako o liczbie gdy w rzeczywistości jest to nieograniczonżyćy ciąg liczb który w fizyce musi siẹ przełożyć na wieczny proces w którym jakaś wartość siẹ zwiẹksza.
A nie prościej zameldować gościa w pokoju n+1 niż kazać wszystkim gościom robić taki bałagan. A jeśli ten jeden dodatkowy przyjedzie w nocy, a któryś zaspany zameldowany już gość pomyli pokoje w tym bałaganie ? To ten nowo przybyły nigdy nie znajdzie wolnego pokoju ! i będzie tam trwał w nieskończoność. Prędzej ktoś się wymelduje wcześniej zwalniając pokój ! Paradoks Hilberta to szukanie rozwiązania na siłę w proponowanym wyjaśnieniu. Weźmy nieskończoną ilość zajętych taksówek i gościa który macha na chodniku... to prościej jest wyprodukować nową taksówkę czy zaczekać nieskończenie krótką chwilę aż któraś skończy kurs... Nazwał bym to Paradoksem Ekologii - jesteśmy coraz bardziej niecierpliwi !!! Pozdrawiam
"A nie prościej zameldować gościa w pokoju n+1 niż kazać wszystkim gościom robić taki bałagan." -- z tym, że w pokoju "n+1" jest już (stary) gość nr "n+1" (co jest prawda dla każdego n).
Nie zgadzam sie co do tego przykladu z kluczami: jak nie wiem gdzie sa klucze to klucze sa w tzw. stanie mieszanym (niepelna wiedza). Jak mam wektor w prz. Hilberta bedacy kombinacja wektorow wlasnych to to jest stan czysty (maksymalna-chociaz nie KOMPLETNA) wiedza. Jak ze stanu czystego robi sie stan mieszany tlumaczy dekoherencja. Stany czyste produkuja macierze gestosci o niezerowych pozadiagonalnych wspolczynnikach, stan kluczy bylby macierza diagonalna
Racja, to tłumaczy dlaczego zrozumienie tego jak działają komputery kwantowe jest na niskim poziomie w Polsce, jeśli jest wątpliwość co do różnic miedzy stanem czystym a mieszanym 😖
Ale już na samym początku mam pytanie. Jak hotel, który ma NIESKOŃCZENIE WIELE pokojów może być pełny? Jak mogą być WSZYSTKIE zajęte skoro ich jest NIESKOŃCZENIE wiele?
@@Pec3t do każdego to znaczy do ilu? Do wszystkich pokojów? Ale żeby móc powiedzieć, że przypisujemy do wszystkich pokojów to musiałaby być jakaś skończona ich ilość, a tu założenie jest, że mamy NIEskończenie wiele pokojów, czyli one się nie kończą, więc jak można dopisać tak żeby zapełnić, skoro ich ilość się nie kończy? Zaraz powiesz lub ktoś inny, że przypiszemy nieskończenie wielu gości, ale to że mamy nieskończenie wiele pokojów i nieskończenie wielu gości nie oznacza, że hotel jest pełny, ponieważ żeby coś się zapełniło musi być skończone, a sam fakt nieskończenie wielu gości nie oznacza zapełnienia, ponieważ samo założenie "NIEskończenie wiele" oznacza że nie da się tego zapełnić ponieważ to się nie kończy, po prostu cały czas się ciągnie, nie ma końca. Zapełnienie nieskończoności nieskończonością, czyli w tym przypadku nieskończonej ilości miejsc, nieskończoną ilością gości nie oznacza zapełnienia, ponieważ obie te zmienne są nieskończone, a więc nieskończoność nadal trwa.
Myślę, że problemy z interpretacją mechaniki kwantowej (QM) biorą się stąd, że zakładamy istnienie (niezależne, ciągłe w czasie, zgodne z arystotelejskim pojęciem bytu) takich obiektów jak fotony czy elektrony, tymczasem rzeczywistość jest bardziej subtelna. QM łatwiej zrozumieć, jeśli przyjmiemy, że obserwowane cząstki elementarne to procesy oddziaływania między sobą pól kwantowych, a nie niezależne, indywidualne obiekty. Wyobraźmy sobie jakąś instytucję z wieloma oddziałami, np. ZUS. Gdzie zlokalizowana jest nasza decyzja o przyznaniu renty? Idziemy do jakiegoś oddziału, pracownik sprawdza "w komputerze" i drukuje nam decyzję. Wykryliśmy naszą decyzję w oddziale w Katowicach. Ale gdybyśmy pojechali do oddziału w Łodzi, to tam wykrylibyśmy naszą decyzję. Błędna, powierzchowna interpretacja: "obserwator decyduje, w którym oddziale znajduje się decyzja administracyjna". Interpretacja głębsza: "decyzja administracyjna" to byt innego rodzaju (abstrakcyjny), dla którego pojęcie lokalizacji przestrzennej nie jest dobrą charakterystyką. Jego przejawem jest wydrukowany dokument (którego pojawienie się jest uwarunkowane "aktem obserwacji"), ale w tym przypadku, wbrew intuicji - ontycznym podłożem bytu fizycznego, namacalnego jest byt abstrakcyjny, rozmyty przestrzennie, lub funkcjonujący poza przestrzenią.
Matematyka tego rodzaju (ile punktów w punktach) to gra, zabawa. Tak jak filozofia. Podobnie jak filozofia może być przydatna w dążeniu do zrozumienia Wszechświata ale nie zrozumiemy wszechświata poprzez ograniczanie się do wymyślania łamigłówek. Możemy używać matematyki do tego aby wskazała gdzie szukać i czego szukać ale jeżeli tego nie znajdziemy to matematyka jest tyle warta co sudoku - jest rozrywką dla kujonów. Ciekawe że ci matematycy nie rozumieją podstawowych zagadnień fizyki takich jak dylatacja i że próbują porównywać coś co można zaobserwować choćby spoglądając gołym okiem na niebo do zupełnie fikcyjnego konceptu hotelu Hilberta który mógłby istnieć w tylko w świecie bajek. No tak, paradoks Banacha. Bo bardzo jest przydatne tworzenie dwóch dodatkowych wymyślonych kul z pięciu wymyślonych kul. To jest wersja "ile aniołów można zmieścić na czubku szpilki" tyle w XX wieku. Możliwe że mechanika kwantowa nie jest nieintuicyjna. Możliwe że brakuje nam czegoś bardzo podstawowego do jej zrozumienia. Chodzi tu o rzeczy które wydają nam się oczywiste. Takie jak: czym jest przestrzeń czy czas, jeżeli nawet czas istnieje. Może czas nie istnieje jako coś elementarnego a jest zjawiskiem wynikającymi z czegoś innego co jest elementarne? Może wtedy nawet wybitni fizycy nie będą błądzić w obcym nauce terytorium religii i innych krain czarów aby wyjaśnić dlaczego obserwowanie czegoś powoduje załamanie się fali prawdopodobieństwa. Może wtedy świadomość zostanie tam gdzie jest jej miejsce: w biologii ewolucyjnej jako jeden z wielu mechanizmów samozachowawczych pomagający nam znaleźć obiad, nie zostać obiadem i rozmnożyć się.
Paradoks Grand hotelu Hilberta "dziala" tylko jesli wszyscy goscie zmienia pokoj jednoczesnie... inaczej, zawsze jedna osoba nie bedzie miala pokoju. Nigdy sie tego nie podkresla podajac rozwiazanie tego zagadnienia...
Rozmowa ciekawa, natomiast strasznie pocięta. Jak już pan matematyk miał wyjasnić, dlaczego są wieksze i mniejsze nieskonczoności, to przeskoczyliśmy do fizyki kwantowej i eksperymentu z podwójną szczeliną.
Panie Macieju a ja mam pytania do naukowców. 1. Skoro punkt nie ma wymiarów, to jak maksymalnie blisko można przybliżyć drugi punkt do tego pierwszego aby oba punkty nie zlały się w jeden punkt ? Po za tym, jeżeli zlały by się oba punkty się w jeden, to czy nadal jest jeden punkt, czy może są już dwa punkty jednocześnie ? 2. Jeżeli światło można rozproszyć, to czy też 1 pojedynczy foton można rozproszyć ? Bo jeżeli można rozproszyć 1 foton, to czy czym dalej rozpraszamy go, to nie dzielimy fotonu na mniejsze "kawałeczki", na mniejsze "części," ? 3. Odnośnie eksperymentu puszczania fotonów przez szczeliny. Jeżeli puścimy foton czy fotony przez szczeliny, to czy te fotony wchłaniają się na ściance interferencyjnej czy może od tej ścianki dalej się odbijają pod różnymi kątami w przeciwnych kierunkach? 4. Czy światło ma naturę falową czy korpuskularną przy czarnej dziurze ? Oraz jeżeli nie byłoby obserwatora, to czym byłoby światło przy czarnej dziurze, miałoby by wówczas naturę korpuskularną czy naturę falową ?
Nie wiem jak masz na imię więc nazwę cię Ciekawek Myślący . Ciekawek . Autorzy ci nie odpowiedzą . Na część zagadnień spróbuję ja ci przekazać moje informacje . Informacje pochodzące z "" Myślenia Niezależnego "" . Moje dane częściowo różnią się od oficjalnych . 1 . Punkt . W rzeczywistości nie istnieją żadne punkty , czy linie . Nie istnieją punkty odniesienia . To tylko wewnętrzne wytwory ludzkich mózgów . W związku z tym rozpatrywanie przemieszczania się tego , co nie istnieje , nie ma sensu . 2 . Można rozproszyć wiązkę światła . Fotonu nie . Jeśli rozdzielić foton , to on traci swoje cechy . Foton możesz rozdzielić , ale nie rozproszyć . 3 . Trudno omawiać eksperyment puszczania fotonów przez szczeliny ponieważ wynik jest podany , a nie są znane wszystkie uwarunkowania . Tzn. nie są znane składy kwarków na obrzeżach szczelin . Nie są podane zasoby energii w całej przestrzeni doświadczenia . Nie są znane rodzaje "" dominacji "" tworzące się na krawędziach szczelin i w przestrzeniach pomiędzy źródłem , a ekranem . Nie są znane również rozkłady "" elektryczne "" i "" magnetyczne "" w całej przestrzeni doświadczenia . Nie znamy również z czego składają się fotony . Trudno omawiać wynik doświadczenia tylko na podstawie tego , co zauważył jeden mózg i na podstawie jego interpretacji . 4 . Z czarnymi dziurami jest tak jak z punktami . Nie istnieją . To staroć . To ponad 200 letnia teza , do której tzw. autorytety naukowe bezustannie coś dodają . Każdy stara się wykazać swoją fachowość i coś dorzuca . Do modnych , wciąż omawianych tematów dotyczących tego , co nie istnieje należy również wielki wybuch i to co po nim powstawało . Zarfil
Od nienaukowca: ad.2 foton jest przecież porcją energetyczną fali elektromagnetycznej więc zjawisko zwane rozpraszaniem dotyczy jak najbardziej fotonu ad.3 co to jest ścianka interferencyjna? ścianka ze szczelinami, czy ekran? dobre odpowiedzi na ten temat są na stronie zapytaj fizyka
@@Magdalena-do8cn Madziu . Odnośnie rozproszenia , czy rozdzielenia fotonu . Dla mnie słowo rozproszenie oznacza , że po tym "" zabiegu "" takie same elementy znajdują się w większych odległościach . A po rozdzieleniu nie takie same , tylko już różne elementy można zauważyć . Trzeba również brać pod uwagę taką możliwość , przy której np. jeden z elementów składowych fotonu po rozdzieleniu przestaje istnieć dlatego , że np. staje się elementem innego "" układu oddziaływania ruchu "" . Np. staje się elementem składowym tej ścianki interferencyjnej , czy też przestrzeni obok ścianki . . Moja wypowiedź to w porównaniu do wody oznacza , że kropelki wody możesz rozproszyć , ale po rozdzieleniu wody na wodór i tlen , to już jest rozdział nie rozproszenie . To już nie woda . Madziu . Z tym doświadczeniem , zagadnieniem wiąże się jeszcze kilka aspektów . Aspektów związanych z pytaniem , którego tu nie zadano . Z ilu rodzajów elementów składowych składa się foton ? Z 2 , z 3 , z 4 , z 5 , czy z 6 ? Przy każdej z tych możliwości można spodziewać się innych cech i innego "" zachowania się "" tego , co pozostało po rozdzieleniu fotonu . Poza tym w interpretacji tego doświadczenia wychodzi się z założenia , że cały zasób energii , który został wyemitowany , dotarł do ekranu . A , co z tym , co nie dotarło do ekranu ? Gdzie to się podziało ? Jakie formy utworzyło i w powiązaniu z jakimi innymi formami ? Tego po prostu nie jesteśmy w stanie określić , a w tym doświadczeniu to jest bardzo ważne . Jeszcze raz : Trudno omawiać wynik doświadczenia tylko na podstawie interpretacji jednego mózgu . Zbyt dużo niewiadomych . Są jeszcze inne aspekty , ale ich już nie będę tu mieszał . . Pozdrawiam . Zarfil
@@AlpakaMadafaka3301 Zależy jaki ekran :) jak zwykły to się odbijają, jak np. klisza fotograficzna zaczerniająca się od światła to się raczej tylko wchłaniają. Możesz sobie np. poświecić na ścianę laserkiem za kilka złotych przez szczelinę rzędu długości fali i zobaczysz interferencję, dzięki temu że się fotony odbijają.
@@Mgaak O tym ciekawe rzeczy opowiada prof. Dragan. Jeżeli są obiekty poruszające się w prędkościami nadświetlnymi to są dla nas nieobserwowalne i nie mogą przeniknąć bariery prędkości światła. Dokładnie jak obiekty świata prędkości podświetlnych. Taka sobie ciekawostka.
Dwa samochody o podobnej masie jadące na przeciwko siebie z prędkością 100km/h każdy (względem drogi) zderzą się z prędkością 100km/h! Tzn. dla każdego z nich efekty zderzenia będą takie same, jakby każdy z tych samochodów (jadąc z prędkością 100km/h) uderzyłby w nieruchomą ścianę! Oczywiście gdyby w podobnych warunkach osobówka uderzyła w tira, to dla osobówki efekty byłyby jak dla 200km/h, a dla kierowcy tira tylko konieczność wyjaśniania jak do tego wypadku doszło.
Trafiłem tu przez zainteresowanie Rogerem Penrose, i ten materiał - mimo że Penrose'a bezpośrednio nie dotyczy) jest najciekawszym, który dotąd obejrzałem na Pana kanale. Mam tylko jedno niehejterskie zastrzeżenie - trochę szkoda, że edytując "poprzecinał" Pan niektóre toki rozumowania uczestników dyskusji. Być może kanał jest adresowany do odbiorcy bardziej zaawansowanego w naukach ścisłych, ale ja bym chętnie posłuchał niektórych argumentacji "od deski do deski". Nawet jeśli moja intuicja i niewielka wiedza nadążają, to właśnie różnice w argumentacjach są dla mnie w takich debatach najciekawsze, a nie gotowe wnioski. Ale rozumiem, że chodzi o "skatalogowanie" zagadnień poruszonych w debacie w taki sposób, żeby dało się je podać w przyswajalnej formie dzisiejszemu, mało cierpliwemu widzowi... Pozdrawiam, gratuluję kanału i proszę o więcej!
Ciekawe czy istnieje taki model w którym przestrzeń, czas i materia mają chrakter falowy i występują w stanie związanym ? Czy np.wzrostowi ilości materii (okreslonej energii) może towarzyszyć wzrost częstotliwości jej fali przy jednoczesnym zmniejszeniu częstotliwości fal przestrzeni i czasu (zmniejszenia tych energii) co wyjasniałoby może kwestię bliźniaków ? Jakoś tak to sobie wyobrażam. Czas biegnie wolniej bo zmienia się, maleje jego częstotliwość fali wraz zewzrostem enerii poruszjącej się materii w np. rosnącej przestrzeni ? Jeśli chodzi o obserwatora czy może świadomość to może jest to coś w rodzaju filtra=matrycy przekształcającej zjawiska kwantowe w pozory netonowskie ? Obserwator widzi te rozdwojone fotony, a reszty domyśla się matematycznie bo na tyle pozwala mu matryca ? Bardzo ciekawa i rozbudzająca prezentacja. Takie tam fantazje niefizyka i zapewne profana :)))
Paradoks nierządu obecnego rządu,do przeliczenia w oparciu o multiplikacje czasów zamkniętych w przestrzeniach równoległych,względem problemów nierozwiązywalnych w przestrzeni 3D
3. 'bez boga ani do proga" taka trójca o której mało się mówi ale bez niej kwant nie zaistnieje . nazwy są rozne ale to bez znaczenia bo kazdy z trzech ma prawo do takiego samego imienia. energii w nich nie ma bo prawa ich te same wiec więc matematyk je wyzerował. ego fizyka przedstawia jedną z trzech jako siebie w roli obserwatora i półboga bo gdyby nie on to nic by nie było, bogiem sie boi byc przez co się ograniczył choć twierdzi ze jest otwarty a dowód jego hipokryzji on mowi ze gdy kwanta* (to druga z trzech a trzecia to odniesienie, poprostu tło) nie ma to jednak jest tylko sie ukrywa pod kiltem w super pozycji. nie zniósłby faktu ze cos wynalazł i woli byc odkrywcą choć być odkrywcą to tylko w dziale f. klasycznej i ma nadzieje ze te tytuły zrobią wrazenie tam gdzie historia nie działa. poprostu natura kwanta objawia tylko gdy wykluczymy wymiar czasoprzestrzeni dla porownania nie zagrasz w warcaby zasadą szachów. mozesz stworzyc hybrydy i takie istnieją jak komputer kwantowy. i tyle checi by połączyć oba tak jak z kwadraturą koła i zagwozdką - czy liczby urojone z rzeczywistymi powinny sie zamienic rolami czy nazwami ? - a weź się, jak to wytłumaczymy. bedziemy udawac ze nic sie nie stało a w ogóle to zespolone odwalają całą robote co nie?.. tyle tego i jak to połaczyc? o tym zaraz. *kwant to zdeterminowana informacja. jest to druga z trzech a trzecia to odniesienie, poprostu tło. popularny "obserwator' jednoczesnie jest tłem z perspektywy tła lub kwanta gdy te przyjmuja role de'terminatora. ...jest do przełamania pod warunkiem ze nie bedziesz uciekał sie do postrzegania liniowego. to właśnie skutek ułatwiania sobie zycia przez tworzenie wymiarow a potem podporzadkowywanie sie temu co sam tworzysz. prosty przykład ze to co nazywamy realne i twarde stąpanie okazuje sie dobre ale już nie dla ludzi bo chocby wstyd. czy kwadrat jest kwadratowy a jego boki policzalne skoro zamyka sie w kolistym tworze a ten twór mozesz wyrazic tylko liczbą pierwszą to wniosek ze kwadrat takze nie może być okreslony liczba rzeczywistą i chocby był na kartce papieru to ta karta istnieje w tworze czasoprzestrzennym a ten zas nie posiada wymiarow i kształtu a jesli juz by przyjac ze wszechswiat puchnie w sobie do kwadratu to ten albo tez sie powieksza albo kurczy gdyby załozyc ze puchniemy ale brakuje przestrzeni to tylko zmieniamy swoj rozmiar na malutki i mamy efekt z naszej perspektywy ze wszechswiat sie powieksza wiec dla wszechswiata ten kwadrat bedzie coraz mniejszy jesli sam jest bezzmienny czyli liczby rzeczywiste to jednak urojenie lub wersja ze jednak mknie tam gdzie go nie było co tez zakrawa na utopie bo niby gdzie to "tam" skoro tam nie ma czasoprzesteni. to wszystko to tylko urojenia bo tak lubi pracowac nasz umysł tworzac odniesienia. ktos sie odezwie n p ja ze no to jednak przyznalem ze cos istnieje , nasz umysl w ciele. takie słowa jakie mam. jak połączyć? -przyjmij ze wszystko jest jednym albo ze liczby nie istnieją.
Ja jestem w stanie wyobrazić sobie wszechświat w główce od szpilki , a nawet w najmniejszym punkcie jakim jest ...... To tylko kwestia proporcji, skali i nic więcej. To pokazuje, jak ułoma nasza percepcja mózgu. Mrówki, te to mają dopiero przerąbane. 😉
Ciekawa rozmowa, ale im dłużej śledzę temat nieskończoności, to szczególnie w matematyce wydaje mi się, że zakładanie "ograniczeń" na nieskończoność jest logicznym błędem, bo mówienie, że na odcinku jest nieskończenie wiele kropek i na prostej jest nieskończenie wiele kropek tylko jest ich więcej po prostu nie działa.
Ja jako expert od zjawisk niezrozumiałych proponuje aby zapraszać do takich debat ludzi z poza elit naukowych I by wykazali swój pogląd na tematy niby nie zrozumiałe dla tych naukowców, wiem że nawet najbardziej niezrozumiałe teorie mają wytłumaczenie w zwykłych umysłach ludo.. może czas dopuścić zwykłych prostych myślicieli I ułatwić życie zadufanym naukowcom..wiem że niektóre problemy mają proste rozwiązania...dopuść ludzi zwykłych z niezkażoną wiedzą do tych debat i wiele się zmieni..bedzie wiele rozwiązań gotowych...jestem chętny...dam im popalić..
A czy "nieskończoność" to jest byt tylko i wyłącznie matematyczny, który tak naprawdę nie występuje w fizyce? W fizyce mamy wartości bardzo duże, lub bardzo małe, ale nigdy nieskończone. Czy tak jest?
Obliczeniowo mamy nieskończone wartości w fizyce (w modelach fizycznych), ale nigdy w eksperymentach. Modele obliczeniowe opisują zjawiska fizyczne i w tych modelach bardzo często jest "zmierzanie do nieskończoności" - ale w takich wypadkach można szacować wyniki obliczeń.
11:50 W takim razie wartości świata matematycznego (i materialnego) są jedynie ścieżkami dostępu przez arbitralnie dobrane punkty dostępowe. Jednak wolę szaleństwo Cantora, i niech z tego szaleństwa wyjdzie zrozumienie, które umyka nam w naszym pozornie logicznym świecie. P.S. Swoboda doboru argumentów od pewnego momentu zasadza się na filozofii 16:00, a to ta dowolność jest przyczyną, że jeden wzór czasem (tudzież jego zastosowanie) podaje dwa rozwiązania - właściwe i złe. Jeśli więc jabłek jest tyle samo w każdym worku nieskończoności, pomijanie ich wielkości, rodzaju, czy 'jakości', i przerzucanie ich jak się komu widzi, budzi zastrzeżenia. To wymyk, nie matematyka.
Bardzo pocięta dyskusja, przez co tłumaczenia paradoksów często niejasne. A co do interferencji pojedynczej cząstki czy też obecności wszędzie moim zdaniem świetnie tłumaczy to prof. Dragan. Kot również jest źle wytłumaczony. Z tłumaczenia wynika, że kot jest żywy lub martwy a my po prostu tego nie wiemy. A w tym eksperymencie (tak jak w poprzednim przykładzie) ten kot (a właściwie nieskończenie wiele wersji kota) jest/są we wszystkich możliwych stanach na raz od żywego, przez zatrutego do zupełnie martwego a nawet w takim stanie, że tego kota nie ma w pudełku. Każdy z tych stanów ma różne stopnie prawdopodobieństwa. Kot żywy i martwy są najbardziej prawdopodobne a brak kota w pudełku najmniej. Otwierając pudełko ustala się jeden konkretny stan, najczęściej te najbardziej prawdopodobne żywy/martwy a reszta kotów znika. Jest znikomo małe prawdopodobieństwo, że kota w pudełku nie będzie.
Rzeczywistość bazuje i wykorzystuje nieskończoność podpierając się przypadkiem i powstają takie twory jak ludzki mózg mogący się teraz nad tym wszystkim zastanawiać . pozdrawiam .
Jak to jest, że jak wrócę masą ruchem jednostajnie przyspieszonym (po drodze ją zatrzymam i przyspieszę w drugą stronę) to będzie ona młodsza od tej która stała w innym układzie i mamy tutaj paradoks ? Może dlatego, że zmienia się też droga która jest już inna przy powrocie. Bynajmniej nie jest geodezyjną linią powrotu 🥰🥰🥰
Po minucie 52: A co jeśli te wszystkie mierniki czasu działają inaczej na różnych wysokościach? Człowiek też inaczej funkcjonuje względem dużych wysokości. Nie przekonuje mnie teoria o szybszym czy wolniejszym upływie czasu. Niemniej tematy masz interesujące i będę tu zaglądać.
p blizniat... wcale nie musi zatrzymywac sie by zawrocioc!! moze od poczatku przyspieczac a od "polowy" zwalniac.... A i bardziej rozwijajac ten slowotok zwiazany z ucilnym wciskaniem wzorow definicji einsetna . A wiec jesli einstein nie wymyslil by (celowo uzulym wymyslic bo odkryc to mozna np 2+2=4, jednoczesnie sugerujac ewidentna niepelnosc wzoru ktory wymysli.) i nie urodzilby sie ktokolwiek kto by wymyslil lub odkryl prawde ... to czy paradoks blizniat by nadal zachodzil . ktos powie semantyka ale cos sie dziej /w nie dlatego ze ktos wymysla na to wzor....... Proponowalbym tez nauczyc sie pewnosci w wypowiedziach ... mam takie nieodparte wrazenie jakby niektore stwierdzenia byly pytaniami do widza ktory ma skinieniem glowy potwierdzic odpowiedz uczni''. i te niesamowite skoki tematyczne . Dlaczego jest tak jak jest bo jest tworczosc einsteina ktora to potwierdza i dlatego ze tak jest. to sie z laciny jakos nazywalo..... by rozroznic ktory blizniak po ponownym spotkaniu bedzie mlodszy"" trzeba zaburzyc uklad wprowadzajac obserwatora. I ponownie jak sie komus uniqode nie podoba to uprzejmie prosze skopiowac dodac interp[unkcjie poprawic bledy itdp i wkleic . marsli
Nieskończoność nie jest liczbą, a stanowi brak określenia granicy, którą w przypadku liczb jest liczebność właśnie. Twierdzenie Cantora polegające na rozumowaniu przekątniowym pomija fakt, że w dowodzie używa się nieskończonej, a więc nieokreślonej liczby kroków, by udowodnić różne nieskończoności; tymczasem jest to antynomia, czyli przypisywanie jednemu obiektowi (w tym przypadku pseudoobiektowi nieskończoności) różnych wartości. Zatem wnoszenie o liczebności zbioru liczb polega na niezauważaniu, iż nie mają one zdefiniowanej takiej cechy jak liczebność. Definiowanie liczebności liczb jest właśnie antynomią, czyli podwójnym nadaniem wartości. To stanowi też podstawę dla Twierdzeń Gödla o niezupełności (nie istnieje zupełność liczb, czyli ich liczebność, są jedynie liczby) i o niedowodliwości niesprzeczności (nie możemy dowodzić o liczebności liczb). Innymi słowy twierdzenia arytmetyczne można sprowadzić do twierdzeń o liczbach, do liczebności różnych zbiorów, ale nie do liczebności liczb.
Dlaczego w ogóle rozważamy liczby? Postrzegamy siebie jako odrębne istoty i przekładamy to na rozpoznawanie świata obiektów. Takie jest nasze doświadczenie i liczby naturalne wyrażają tę odrębność, wyróżnienie i mnogość. Rozpoznawanie fragmentów i dalsze wypełnianie prowadzi do uznania ciągłości jako innej cechy doświadczenia. Rozszerzamy ten światopogląd na elektrony czy fotony i rozważamy je jako obiekty, a interakcje jako spotkania, zderzenia obiektów; tymczasem o ile interakcje są policzalne to wnoszenie, iż są one zderzeniami obiektów, cząstek, jest mniemaniem o podobieństwie mikroświata do naszego codziennego doświadczenia.
Kolejne kwestie dotyczące grawitacji, przyśpieszenia i upływu czasu, miary długości dotyczą prędkości świadomości. Grawitacja jako uzyskane przyśpieszenie, nagromadzona prędkość, nabyta inercja, bezwładność, masa, tożsamość w odniesieniu do innych obiektów wykazuje interakcję, zmianę prędkości. Rozumiemy prędkość jako przemieszczenia obiektów, niemniej jest to perspektywa naszego życia. Można prędkość postrzegać jako szansę na interakcję, co zbliża nas do formalizmu współczesnej fizyki, ale też ukazuje naturę naszego życiowego doświadczenia, które być może nie jest zbyt prędkie w szansach, ale za to solidne w utrzymywaniu konkretnych doświadczeń, czy relacji otoczenie-człowiek nie tylko jako odczuć, a jako namacalnej materii.
Mniej więcej w epoce Newtona rozpoczął się na dobre rozwój fizyki i matematyki, a także innych nauk, które ustanowiły rozpoznanie reguł solidnego świata. Na przełomie XIX i XX wieku nastąpił formalny kres absolutyzmu tej solidności. Polegał on na porzuceniu opisu obiektowego lub uzupełnieniu go. Niemniej sposób w jaki doświadczamy rzeczywistości nie zmienił się w tej samej mierze i zatraciliśmy rozumienie nauki, przynajmniej częściowe. Obecnie w XXI wieku technologia wykorzystuje naukę. Mamy też rozpoznanie, iż nasze działania przyśpieszają i jest to poniekąd dziwne, czujemy się dziwnie pośród własnych wynalazków, są one jakby szybsze od naszego człowieczeństwa. Żyjemy też w niepewności, zbyt wiele zmiennych, by je równoważyć, zagrożenie rozpadu, konflikty, potrzeba zwolnienia, by rozprężyć nacierające siły i zniwelować starcia. Amortyzacja napięć staje się bardziej istotna niż prędkości, a zarazem te trudności i dziwactwa współczesności ukazują lepiej fizykę interakcji, sprzężeń i rozprężeń. Solidne struktury nacierają na siebie falami i ukazują się wzory zachowań, meta struktury, meta obiekty. Rozważamy meta światy i boli nas utrata solidności, ale też pociąga możliwość czegoś nowego.
Ciekawe spotkanie i fajne pytania, a prezentujący się jak dzieci, z entuzjazmem, choć też pozostający w tym rozhasaniu. Być może potrzeba trochę więcej odwagi i po zadaniu pytań, nie pozostawać na wyklepaniu doświadczeń wykonanych w przeszłości i tego jak nie mają one wytłumaczenia, a wprowadzić lepszą interakcję między uczestnikami. Jeśli rozważamy nieskończoność, to nie klepmy tylko o bijekcji zbiorów liczbowych, a odnieśmy się do samego pojęcia nieskończoności; dlaczego w ogóle takie coś ma miejsce w odniesieniu do liczb i skąd się biorą liczby. Jeśli zauważymy, że liczby dotyczą liczebności, staje się jasne, że liczebność liczb, czyli nieskończoność nie może być zdefiniowana, bo definicja czy tożsamość jest jednorazowa. To ma zastosowanie w teorii pieniądza. Pieniądz, który można wydać jednocześnie więcej niż raz, nie sprawdza się jako jednostka rozliczeniowa. Odnośnie zaś prędkości obiektów odnieśmy się do zadanego pytania o to, jak rozróżniamy to kto się porusza i od razu zauważymy, że prędkość nie jest cechą obiektów, a jest wzajemna. Dlaczego więc jeden obiekt miałby doświadczać innej prędkości procesów w odniesieniu do drugiego? To prowadzi już do większej uwagi na kontekst sytuacji i naturę interakcji i podnosi poziom dyskusji. Czym są obiekty wobec interakcji? Wykazujemy się właśnie inercją myślenia i odbijamy się od utartych poglądów w tę i z powrotem. Do czasu. Dziękuję za nagranie i serdecznie pozdrawiam uczestników i widzów. :)
Bardzo ciekawe , trafne są Pańskie spostrzeżenia wynikające chyba z chęci zrozumienia i przemyśleń.
Zastanawiające jest dla mnie skąd Pan wie, że w dowodach Cantora o nieprzeliczalności jest zawarta antynomia, a nie jak powszechnie się uważa paradoks.
Samo pojęcie nieskończonosci jest jednak chyba do zaakceptowania - jesli oczywiście odrzuci się antynomie Cantora.
W opracowaniu przez fachowy zespól jest artykuł wyjaśniający po angielsku, dlaczego Cantora Diagonalny Argument oraz Metoda Przedziałów Zagnieżdżonych są wadliwe, ale mogę też przesłać zainteresowanym wersję popularyzatorską z mojego adresu mejlowego: ab [małpka] stop [kropka] auto [kropka] pl ( w nawiasach podstaw ich wartości - nie jestem w stanie podać tego adresu narmalnie, bo jest blokada).
Pozdrawiam
Andrzej Burkiet
Nieskończoność to matematyczny skrót myślowy. Nic poza tym.
Nieskończoność jest pojęciem matematycznym, a matematyka jest stworzona przez człowieka w celu zrozumienia praw natury. Nieskończoność jest ułomnością matematyczną, umożliwiającą liczenie dalej i dalej, w poszukiwaniu praw natury. Tymczasem natura korzysta z matematyki inaczej niż człowiek. Przebudowuje struktury. Kiedy zaczyna brakować jej materiału do przebudowy, przebudowa zatrzymuje się. Kiedy prawa fizyki nie pozwalają na rozbudowę, również zatrzymuje się. Przykładowo matematyka jest w stanie budować liść rośliny w nieskończoność. Natura ogranicza rozmiar liścia do ilości materiału budowlanego oraz praw fizyki umożliwiającej wykorzystanie tego materiału budowlanego. Prawa fizyki ograniczają użycie materiału stanowiącego nadmiar budowlany. Inaczej mówiąc, w naturze pojęcie nieskończoności nie istnieje.
@@Janusz-qv4nk Poznawanie natury jest niesamowite, wiele się jeszcze możemy nauczyć.
@@Janusz-qv4nk Tylko czy Natura zna matematykę?
@MK_ThisIsIT No nie da się spokojnie tej debaty obejrzeć. Paskudnie, wręcz obrzydliwie pocięty materiał!!! To samo było z Penrose. Super temat, świetne wyjaśnienia, ale w połowie zdania cięcie i nagle o czym innym. Istny chaos. No litości! To samo tutaj. Dlaczego nie udostępniasz całej debaty bez cięć?
Dokładnie, przeskakiwanie z jednego tematu na drugi, gdzie pierwszego praktycznie w ogóle się nie omówiło. Gdyby nie to, że większość zagadnień nie była mi obca to jako kompletny laik niczego bym nie wyniósł z tego materiału. Momentami miałem wrażenie, że oglądam zapowiedź debaty, a nie debatę.
@@asqu Penrose tworzy szkice i otwiera nowe okna.
Rownież pozdrawiam pana dr Tomasz P. Super wykładowca.
Pozdrawiam Pana dra Tomasza 👋 wykłady oraz ćwiczenia z Panem były świetne i zapadały w pamięć, miło jest Pana posłuchać ponownie 🙂
Rocznik 2015 informatyki
Pan Maciej Kawecki wprowadza nową jakość debat naukowych. Bardzo intersujące debaty na najwyższym poziomie. Gratuluję.
Super kontent, najciekawsze tematy jakie mogę znaleźć na TH-cam, dla mnie najlepszy kanał w takim temacie. Trzymam kciuki i dziękuję za to co robisz.🎉🎉🎉
Czekam na więcej takich dyskusji, złoto🎉
Super debata🎉❤ Gratuluję pomysłu oraz realizacji!! 🎉❤
Dynamika i zwroty akcji jak w jakimś głupim programie reality show, jednak zawartość jest o niebo lepsza. Tego mi właśnie było trzeba, świetny materiał.
*_Maćku idealnie w punkt - zestawienie takich ekspertów - jest profesorskim kabaretem nieoczywistej rzeczywistości._*
eklektyczny trywializm jako groteskowy komizm
skończoność jest tam gdzie nasza myśl nie może już nic wymyśleć ,dotrzeć i dot. to ilości i odległości i innych spraw
Zebym kiedys taka kulture wypowiedzi widzial w politycznej debacie, czy tam polityce szeroko pojętej... ❤ Od razu przepraszam algorytm za politykę :)
Świetna debata! Bardzo ciekawa i merytoryczna dyskusja dotycząca nieskończoności i paradoksów fizyki kwantowej! Prelegenci z pasją omawiają pojęcia i zjawiska kluczowe dla dzisiejszej nauki, które jednak wykraczają poza codzienne obserwacje i intuicyjne rozumowanie. Doskonały pomysł z zaproszeniem naukowców zajmujących się fizyką i matematyką, co pozwala uchwycić różnicę w postrzeganiu świata z tych dwóch perspektyw. Warto obejrzeć w całości!
Bardzo dobra i ciekawa prezentacja! 👍 W nastepnych odcinkach goraco polecam wspomniec tez o wieloswiatowej interpretacji mech kwantowej Everetta oraz o algebrze Clifforda w fizyce.
To jest genialne❤
Rewelacja, jak zawsze na tym kanale. :)
Oo! serdecznie pozdrawiam Panów Adamów :)
Wspaniały pomysł popularyzujący naukę.
Jeszcze chciałem dodać, że fascynuje mnie, jak fizycy biorą jeden i ten sam wzór opisujący błąd w pomiarze czasu i przestrzeni i mówią: ło rany jaka piękna symetria, no a co ma być jak używacie tego samego wzoru?
Zawsze mnie dziwi, że gadają od końca. Foton jest wzbudzeniem pola elektromagnetycznego i zarazem porcją energii. Obsrwator jest materialny i absorbuje lub odbija foton. Cały czas robią to nasze organy i komórki, jak skóra, pigment melanina, dzięki elektronom odpowiadającym za wiązania w białkach w czopkach i rodopsynie w pręcikach kolapsujemy fotony, a energia fotonu modyfikuje białko podatne na konkretną częstotliwość - więc odpowiednią energię i długość fali, żeby doszło do wzbudzenia elektronu w wiązaniach, i wyemitowana jest dalej w powodując procesy chemiczno-elektryczne w neuronach. Gdy patrzę w ekran, to pisząc, kolapsuje miliardy funkcji falowych, bo absorbuje światło emitowane przez monitor. Innymi słowy kolaps polega na bezpośrednim oddziaływaniu, a rejestracja fotonu, polega na jego absorbcji, na elektron można wpływać fotonem i manipulować jego stanem, przy fotonach nie ma pośredniczacych kwantów, więc rejestracja jest tożsama z absorbcją. Co nam sugeruje przyczynowość i konstruuje poczucie czasu, który jest tylko abstrakcyjnym parametrem, a tak naprawdę czas nie istnieje fizycznie, tylko istnieją oddziaływania i symetrie.
Jestem zgodny co do tego.
No bo to jest mało użyteczne wytłumaczenie w treściach popularnonaukowych, które z założenia mają zachęcać do rozpoczęcia przygody z daną dziedziną nauki.. A dla nauki to jest nieużyteczne- do uczenia się fizyki mamy konkretne podejście, a ogólnie w fizyce jest to w części, którą da się najwyżej zrobić wielkie booom i zwiększyć drastycznie średnią temperaturę oraz entropię- powszechnie znane jako "rozj*bać miasto bombą atomową".. Ale potem jest część zwana kwantową i tam jest wersja, która jest na pewno bardziej prawdziwa, ale fizycy dalej oszukują w matematyce, żeby im teoria się wychodziła xD
Ja jestem matematykiem i jak się dowiedziałem, że fizyka profanuje matematykę to wyparłem ją, a potem mi się naturalnie pojawiła w życiu od strony kwantowej przystępnej, sensownej i zrozumiałej obliczeniowo..
A wtedy to tłumaczenie ma parę problemów:
- dla prędkości nadświetlnych czas zmienia się w wymiar przestrzenny i tam z tego co pamiętam pojawiał się nowy czas dla nich i nic nie broniło to powtarzać rekurencyjnie.
- przyczynowość nie wynika z fizyki- nie da się stwierdzić czy samolot spadał wiec się rozbił czy samolot się rozbił więc (wcześniej dla nas) spadał. Jeśli istnieją rzeczy dla których czas płynie na odwrót nie jest możiwe ich odróżnić i zarejestrować
- dla fotonu nie istnieje czas, jest to jedeno z ciekawych pytań- dedukcja z eksperyment pokazujący korpuskularno-falową naturę światła gdy źródłem fotonów jest daleka gwiazda
- ogólnie matematyka istnieje bo czas jest jednowymiarowy i tam się zaczyna, a kończy się punktem i wtedy wszechświat ma masę a nie istnieje rozmiar, więc nie wiadomo. A fizyka używa jej z błędami- symetrie to nie symetrie, nie dolicza wszystkich przypadków i uznaje za niemoziwe, syf z nieskończonościami
Więc tłumaczenie wybieramy ze skali od polularnego bez trudnych słów, po praktyczne z obliczeniami które są uproszczeniem pod konkretne zastosowanie, aż po naukowe czyli jezyk matematyki
@@OsiedlowyZiomek A czy nie jest tak, że matematyka, wbrew poglądom platoników, wzięła się od redukowania obserwacji fizycznych, np. Pitagoras, jeśli żył, percepcyjnie nieidealne kształty trójkątne wyabstrahował i zaczął dokonywać na nich analiz - ustaleń relacji wyidealizowanych trójkątów? Podobnie różne geometrie i topologie są abstrakcyjnym tłem. A czy istnieją cząstki nadświetlne nie wiemy. A w rzeczywistości fizycznej czas i przestrzeń nie są fundamentalne tylko wynikają z tego jak były łamane symetrie i jak oddziaływają ze sobą pola kwantowe - np. wpływ pola Higgsa na fermiony, w tym sensie czas i przestrzeń zależy od hamiltonianu układu i masy spoczynkowej, transformacji energii i pola grawitacyjnego, jako kontekstu, na razie topologicznego, tensorowego itd.. Gdy znajdzie się grawiton lub jeśli nie istnieje wzbudzenie - cząstka pośrednicząca, tylko inny mechanizm odpowiadający za to jak masa/energia wchodzi w oddziaływanie z polem grawitacyjnym na poziomie kwantowym, i z lekka podważy się "klasyczną" ogólną teorię względności i w konsekwencji też szczególną, a później powstanie technologia manipulująca grawitacją, na poziomie odpowiadającym np. laserowi czy doświadczeń w studni potencjału, to postrzeganie czasu jako wymiaru czasoprzestrzeni, metryki topologii przestanie obowiązywać, a właściwie będzie uproszczoną umową, arbitralnie przyjętą podobnie jak postrzeganie czasu w kontekście fizyki klasycznej, gdzie wydarzenia dzieją się w sztywnych ramach układu - co w kontekście ziemskiej grawitacji się stosuje, bo jest wystarczające dla warunków i skali zależnej od egzystencji i percepcji ludzkiej (mimo, że okuliści uczą się o tym jak foton zmienia stan energetyczny elektronu w wiązaniach opsyn - ale bardziej w wersji fali klasycznej), samo wpływanie na grawitacje od strony kwantowej zmieniłoby sporo paradygmatów i wyobrażeń, w tym modele czasoprzestrzenne i zaburzyło społeczną percepcje czasu. Tylko też zmiany grawitacyjne wpływają na dezorganizacje tkanek u organizmów biologicznych.
Bardzo dobry program gratuluję więcej takich nam tłumaczy na prosty język Fizykę i Matematykę jak działa w naszym świecie
POLLUB ogień zapraszamy częściej
Bardzo fajna debata! Pozdrawiam. Absolwent Polibudy z lat 90-tych.
Czy YT ogranicza czas materiału? Skąd takie wkurzające cięcia i zmiana układu dyskusji, co widać po notatkach na tablicy? Czuję się mocno rozczarowany.
Dla mnie jest to rzeczywiscie niebywale i niezrozumiale co sprawia, ze obecnosc obserwatora zmienia wynik doswiadczenia. Wspanialy program. Gratulacje 👋
Ktoś kto to wszystko stworzył nie chciał żebyśmy to zobaczyli
@@pawewojcik4888 albo chcial tym sposobem zwrocic nasza uwage, ze cos tu nie gra 😉
Tu nie chodzi o obecność obserwatora tylko o to, że w mechanice kwantowej obserwacja==pomiar. A pomiar robimy elektronem czy fotonem więc jak mierzymy coś tym samym to bezpośrednio wpływamy na to co mierzymy. To, że ludzka świadomość wpływa na eksperyment to tylko jedna z interpretacji mechaniki kwantowej (Wignera-von Neumanna), która jest równoważna ze wszystkimi innymi bo nie ma eksperymentu który potwierdziłby wyższość jednej nad drugą. Nasza interpretacja nie wpływa na to co się dzieje w naturze (co w sumie trochę strzela w stopę W-vN, ale ja nie jestem filozofem nauki). Nie oglądałem tej debaty, możesz mnie skierować w której sekundzie mówią to co piszesz ? Mam nadzieję, że tłumaczą kontekst, bo jak nie to troszkę szkoda.
@@Mgaak To prosze jednak posluchac tej debaty ;) Mysle, ze warto. Pozdrawiam.
@@ElzbietaWilgucka ja już mam doktorat z fizyki, więc raczej rozmowa popularna mnie nie zaskoczy niczym. Chciałbym jedynie by prócz miłej atmosfery była również dbałość o szczegóły 😊
Wspaniała dyskusja. Ta Wielka "mała" grupa ludzi, która z pasją podchodzi do paradoksów jest dla mnie potwierdzeniem, że nasza wyższość nad innymi mieszkańcami ziemii jest nie przypadkowa. Stworzeni jesteśmy w sposób fascynujący. Tak jak spotkała się grupa rozważająca paradoksy, mogłyby spotkać się grupy dyskutujące o muzyce, malarstwie, poezji, literaturze, sporcie, wychowaniu dzieci itp.itd.
Pokażcie mi inne stworzenia (oprócz ludzi), ktore potrafią tak kreatywnie dyskutować. Marnujemy czas na wojny, kłótnie i tym podobne głupoty.
Wielki szacunek dla tych Państwa 👍
Uwielbiam pana filmy a szczególnie debaty, tyle wspaniałych umysłów w jedynym miejscu, dziękuję
moja hipoteza:
Jeśli w układzie termodynamicznym zdarzenie "A" wywołuje identyczne następstwa w przyszłości jak zdarzenie "B", to dla obserwatora w przyszłości oba zdarzenia miały miejsce w przeszłości jednocześnie.
Ta zasada sprawia że materia ma właściwości falowe na krótkich odległościach , fala zaś kolapsuje przy próbie lokalizacji cząstki(lokalizacja cząstki=ograniczenie potencjalnych ścieżek w przyszłości), wytwarzając efekty jak w eksperymencie z podwójną szczeliną. Prawda jest taka, że z punktu widzenia obserwatora atom przechodząc przez szczelinę A i B (identyczna lub prawie identyczna odległość do szczelin dla atomu poruszającego się z różnymi możliwymi prędkościami). Te potencjalne różnice prędkości atomów wytwarzają efekt interferencji i dlatego pewne ich wartości wytwarzają inną PRZYSZŁOŚĆ i te ścieżki nie mogą się zrealizować w TERAŹNIEJSZOŚCI obserwatora. Przeszłość jak i Przyszłość jest rozmyta kwantowo, im dalej w przeszłość i przyszłość tym efekt silniejszy. Świadomość człowieka jest w ramach czasowych zbliżona do tzw. teraźniejszości stąd niemożność zaobserwowania rozmycia dużych obiektów jak koty. Kot Schrödingera w eksperymencie z trucizną aktywowaną przez kwantowy efekt cząstki, nigdy nie będzie w 2 stanach jednocześnie przez zbyt złożony układ termodynamiczny generujący niezliczoną ilość kombinacji następującej przyszłości obserwatora (martwy kot i żywy jednocześnie nigdy nie wygenerują takiej samej kombinacji układu termodynamicznego w przyszłości obserwatora niezależnie od odległości w przeciwieństwie do pojedynczej cząstki która ma do wyboru 2 lub kilka szczelin).
Jarek . Myślę , że mocno się zaplątałeś z powodu określenia CZAS . Teraźniejszość przyszłość , przeszłość .Daj sobie spokój z tym CZASEM i będziesz miał spokój . Zauważ , że to , co zmienia nas i nasze otoczenie , to elementy zmienności , a nie jakiegoś CZASU . Dawniej wszechświat istniał i nie było jakiegoś CZASU Dopiero , kiedy ludzie wytworzyli zegary , to trzeba było odpowiedzieć na pytanie , co wskazują wskazówki . I powstało określenie CZAS . I skutek był o zasięgu masowym . Naukowcy zgłupieli i od ponad 100 lat nie doszli do stanu normalnego . Wystarczy tylko uznać to , co samo się nasuwa : to , co zmienia nas i zmienia nasze otoczenie , to zmienność , a nie czas . I wraca stan normalny i wnioski naukowców zaczynają mieć wartość naukową . Odpadają bzdury z dylatacją czasu , z czasoprzestrzenią i nieścisłości w teoriach względności Einsteina .
Co do kota Schrodingera , to myślę , że już pora dać spokój temu nigdy nie przeprowadzonemu doświadczeniu . Schrodinger wymyślił to dla skrytykowania pojęcia tzw. "" superpozycji "" . Dla wykazania bezzasadności używania tego określenia . A to doświadczenie pokutuje jako zagadka filozoficzna . Jako pytanie : czy jest superpozycja , czy jej nie ma .
Pozdrawiam .
Zarfil.
@@jerzybednarek9988 Kiedyś też brałem pod uwagę, że czas to iluzja i czytałem różne książki na ten temat, ale jeden fakt mi w tym nie pasował - ekspansja przestrzeni. Czas to nie tylko iluzja wywołana przez efekty termodynamiczne, gdyż nawet jeśli uda się przywrócić cząstki do stanu sprzed np 1 minuty "cofnąć efekty entropii" to i tak ten zamknięty układ został zmieniony przez nieustannie rozszerzającą się przestrzeń, której nie da się skurczyć, czyli ta przestrzeń sprzed minuty była inną przestrzenią a odpowiedzialny za to jest upływ czasu (przesunięcie w czasoprzestrzeni).
@@jarekk.8247 Odpowiedzialny za to nie jest czas tylko zmienność . Procesy zmienności są nieodwracalne . Bez względu na to , czy dotyczą przestrzeni , czy wnętrza jakiegoś środowiska fizycznego . Chociaż właściwie każda zmiana dotyczy mniejszej lub większej przestrzeni .
Zarfil
Fantastyczny materiał, super, super, super. Jeśli mogę coś podpowiedzieć to tylko kwestie techniczne: ustawienie krzeseł po półokręgu, żeby każdy gość mógł wygodnie kierować wzrok na innych; i dźwięk jest nieco przesterowany (za wysokie tony się przebijają na pierwszy plan)
państwo w paradoksie bliźniąt własnie nie opisali dwóch przyczyn dylatacji czasu, ponieważ na czas działa predkosc z ktora porusza sie dany obiekt i własnie grawitacja ktora wplywa na ten obiekt. Przyklad z rakieta byl przykladem wplywu predkosci ktora wplywa na czas jednego z blizniat w statku.
W I E C E J ! Dziekuje za popularyzowanie nauki na YT.
Melodia składa się z poszczególnych dźwięków, ale postrzegamy to jako jedność. Gestalt!
I?
Super rozmowa. Rzuciło mi się tylko, że pani profesor była pomijana, przerywano jej i jakoś nie miała siły przebicia. A szkoda, bo interesowało mnie, co miała do powiedzenia. Dyskusje zdominowana przez Panów, którzy nie dali kobiecie dość do słowa, albo skoczyć zdania. Miała tylko jedna możliwość pracy tablicy, oprócz tego - walka buldogów. Przykro się w tym sensie to oglądało. Prowadzący powinien troszkę bardziej pozwolić pani profesor się wypowiedzieć.
przecież oni ją uświadomili, że przez całą swoją karierę naukową zły przykład studentom podawała, uznając go za najlepiej obrazujący dane zjawisko, więc wyniosła z tej dyskusji bezcenną rzecz.
Nie wiem, wiem, przypuszczam. Mam pamiec - mam mozliwosc przechowania i przywolania informacji. Nie mam pamieci jest teraznieszosc - nie mam przeszlosci i przyszlosci.. Czym jest zycie bez pamieci ?! Brak pamieci jest jednym z atrybutow nieskonczonoscci zas wieloymiarowsc podstawa istnienia. i " niesmiertelnosci" terazniejszosci.
To bedzie sztos😮
Wszechświat to możliwość. Ci ludzie są ode mnie o wiele bardziej wykształceni ale popełniają błąd, że wszechświat jest albo skończony albo nieskończony, a może okazać się jeszcze inaczej. Samo zakładanie że albo jest skończony albo nie jest już błędem samym w sobie, to jest być może jeszcze inaczej. Wszechświat rośnie wraz z naszą świadomością przy założeniu, że wszechświat mierzalny jest hologramem jak twierdzą najwięksi naukowcy. Prawdziwy Bóg to miłość, możliwość, wybór, koncepcja..niemierzalna, w której stworzone są już określone mierzalne galaktyki i matematyka.
Odnośnie hotelu- dlaczego przesuwamy wszystkich gości by zrobić miejsce dla nowego zamiast zakwaterować go w kolejnym pokoju będącym obok zajętego?
Naukowcy sami komplikują sobie życie, nie ma nieskończoności, tak jak nie ma życia bez śmierci.
Bo wszystkie są zajęte
Paradoks Hilberta, skoro ktoś zakłada że wszystkie pokoje są zajęte to znaczy że nie ma ani jednego pokoju w ogóle, wynika to stad, że nie można przypożądkować nieskończonej ilości gości do nieskończonej liczby pokoi, to założenie powoduje paradoks.
słownik przyporządkuj do swojej osoby najpierw
@@pabloescobar-jm4km nierozumiesz i jedyne co to do ortografii morzesz się pżyczepici?!😁 lepiej się poczółeś?!
@@SHARE281 cały czas się lepiej czuje od ciebie na to wychodzi
@@pabloescobar-jm4km szkoda, rze to dobre samopoczócie jest wynikiem zadość óczynienia własnym kompleksom😘
@@SHARE281 no tak sobie tłumacz...tyle ci pozostało
Super myśli i pojęcia. Ale mam nadzieję , że odkryjemy kiedyś coś szybszego niż " C " .Pewnie odkryje to Polak 💪
Dlaczego Polak?
Jesli wszechświat jest skończony, czyli ma jakieś granice to co znajduje się za tą granicą?. Paradoksalnie dzięki istnieniu paradoksu świat jest ciekawszy.
Maćku, robisz wspaniałą robotę.
(przed obejrzeniem) Paradoksy, nieskonczonosci w modelu fizycznym sa dwie, 1. nieskonczona, ciagla koncentracja materii/energii, czyli "czarna dziura", oraz 2. nieskonczona przestrzen, arena kosmosu. Obie te nieskonczonosci rozwiazuje praktycznie "prawo rozszerzalnosci temperaturowej", czyli nie zachodzi 1, poniewaz w wyniku 1. tworzy sie 2, (rozszerzona) przestrzen
nie ciągła, dokładnie nieciągła o jakieś 14mld lat. |x>299792458|!=∞ no chyba, że się jest matematykiem i się zakłada, że swój model jest ostatecznie prawdziwy. To troch tak jakbyś stworzył sobie przestrzeń kieszeni w której mieści się granicznie 10 monet pięciozłotowych i próbował komuś wmówić, że każda wyższa wartość będzie równa∞, ja wolę powiedzieć, że to po prostu więcej niż 10, a nie ∞. Osobiście również uważam, że jedyne problemy jakie siedzą przez problemy nieskończoności leżą w bazowych aksjomatach ZFC ale to opinia randoma, ostatnio też czytałem o (prawdopodobnie) aktualizacji tych aksjomatów ale zapomniałem jak się to nazywało, jakby ktoś bardziej obeznany mógłby tutaj przypomnieć to byłbym wdzięczny
Po prostu cudne
Wszystkich oglądających i o zgrozo także prowadzących tę dyskusję, którzy nie zrozumieli jaki mechanizm stoi za eksperymentem ze szczeliną i „obserwatorem” mającym rzekomo wpływ na wynik tegoż eksperymentu - odsyłam do ostatniego filmu na YT z udziałem Andrzeja Dragana, gdzie tłumaczy to zjawisko w bardzo przystępny sposób. Pozdrawiam!
Dylatacja czasu, jest błędnie pojmowana. Dylatację czasu staramy się opisać w związku ze środowiskiem na powierzchni ziemi, w którym żyjemy. i zakładamy, że dylatacja czasu zależeć może na przykład od prędkości. Ale Zależeć może również od siły grawitacyjnej. Tylko jak znaleźć zależności dylatacji od siły grawitacyjnej, skoro nie istnieje precyzyjna definicja siły grawitacyjnej. Ważnym jednak jest zrozumienie, że czas płynąćy szybciej na orbicie ziemskiej w porównaniu do czasu na powierzchni ziemi, może byc związany tak ze zwiększoną liniową prędkością obiektu(prędkość kątowa, zmienna wysokość), jak i pola grawitacyjnego, które na orbicie ziemskiej jest słabsze.
Darek . Spróbuj podważyć to , co przekazują Ci tzw. "" naukowcy "" . Spróbuj pomyśleć , że wszechświat jest inny niż według ludzkiej tzw. "" naukowej "" interpretacji . W tym , co napisałeś , główne są trzy określenia . Określenia wiążące się z wieloma zagadkami . To "" dylatacja czasu "" , grawitacja oraz prędkość . Pomyśl . A , co jeśli jedno z tych określeń oznacza coś , co w rzeczywistości jest czym innym niż odbiera to ludzki mózg ? A , co , jeśli dwa określenia są w rzeczywistości czym innym niż odbiera to ludzki mózg ? A , co jeśli te trzy określenia w rzeczywistości są czym innym niż odbiera to ludzki mózg ?
Ja twierdzę , że wszystkie trzy określenia w rzeczywistości są czym innym niż interpretują to ludzkie mózgi . Niż nazwali to "" naukowcy "" .
Np. CZAS .
To , co zauważamy , co bezustannie nas zmienia , co zmienia nasze otoczenie , to są elementy zmienności , nie jakiegoś wytworzonego przez ludzkie mózgi CZASU . CZAS nie istnieje . To określenie zaczęło być potrzebne od momentu wytworzenie urządzeń nazywanych zegarami . Trzeba było odpowiedzieć na pytanie : co pokazują wskazówki ? . Przedtem to określenie nie istniało , a wszechświat istniał . Nie ma czasu , nie ma żadnej dylatacji czasu ., nie żadnej CZASOPRZESTRZENI . Z grawitacją również jest inaczej . Ten proces , który my nazywamy grawitacją , jest tylko częścią innego , dużo , dużo , większego procesu fizycznego , a my ludzie koniecznie chcemy tą część procesu wydzielić , oddzielić i osobno "" zmierzyć , zważyć i opisać . Nie da rady znaleźć tego , co nie istnieje . Prędkość jest związana z punktem odniesienia . Zawsze jest prędkość względem czegoś . Punkt odniesienia , to same ludzkie oczy lub jakiś obiekt , który widzą ludzkie oczy . Nie będzie ludzi z ich mózgami , to nie będzie żadnych punktów odniesienia . A wszechświat będzie . I przemieszczanie się zasobów energii pod różną postacią i na różne sposoby , będzie .
Tak wynika z mojego "" Myślenia Niezależnego "" .
Nie bądź taki łatwowierny .
Pozdrawiam
Zarfil
Bardzo ciekawa debata. Pozdrawiam p. prof. E. Jartych 😊
🎉sprzeczność wynika z termimu np wszystkie pokoje są zajète , a dlaczego nie można zacząć od przemieszczen ostatniego, albo z zastrzeźeniem że przemieszczamy do pokoju pustego. Gdybyśmy zastosowali teoriè zbiorów jest inaczej : jeden hotel zajęty , drugi też, itd ale istnieje taki hotel ......
Mam kilka pytań które delikatnie mówiąc, wprowadziły by pewien dysonans ( nie nie chcę powiedzieć zakłopotanie ) uczestników debaty. Absolutnie nie sugeruje że, posiadam większą wiedzę na poruszane tematy. Ale dlaczego nie możemy założyć że, ja inaczej na nie patrzę i inaczej je widzę. Chociażby dlatego że jestem z drugiej strony monitora. Ogromny szacunek dla uczestników i dla Pana Maćka. Obejrzałem po kilka razy każdy z wywiadów TIIT. ( ja to czytam - Tituti :)))))
Dzięki za życzenia *🎉
Niesamowite, że od 100 lat uważa się, że efekt dylatacji czasu (przestrzeni również) jest prawdziwy. Jest to matematyczny opis defektu uzyskanego przez niezdolność dokładnego pomiaru czasu i jest użyteczny w określonych warunkach (np przy synchronizacji GPS), to tak, jakby patrzeć na linijkę pod pewnym kątem i opisać jak zmienia się długość centymetra pod tym kątem, ale centymetr dalej ma dokładnie tyle samo długości.
Dylatacja wynika z dwóch rzeczy:
Z zakrzywienia pola lub z tego, że obiekt się porusza z dużymi prędkościami.
Nawet dla obiektu, który porusza się z prędkością 60km/h ona występuje ale na n-tym miejscu po przecinku.
Nie mniej jednak jeśli ja będę poruszać się w rakiecie lecącej z prędkością 0.25C polecę na pluton i wrócę na Ziemię to dla mnie nic się nie dzieje, dla ziemian którzy widzą uciekającą rakietę, oznacza, że doznają złudzenia, iż moja rakieta jest krótsza niż rzeczywiście. Dzieje się tak z powodu efektu zwanego kontrakcją długości, który wynika z teorii względności Einsteina. W tym przypadku długość rakiety w kierunku jej ruchu będzie się wydawała krótsza dla obserwatorów na Ziemi, ponieważ rakieta porusza się z dużą prędkością, zbliżoną do prędkości światła (0.25C).
Kiedy wrócę na Ziemię, nastąpi kolejny efekt związany z teorią względności, mianowicie dylatacja czasu. Z mojego punktu widzenia, czas spędzony w podróży będzie krótszy niż czas, który minie dla obserwatorów pozostających na Ziemi. Oznacza to, że podczas gdy dla mnie podróż może trwać kilka lat, na Ziemi może minąć znacznie więcej czasu.
Oba te efekty, kontrakcja długości i dylatacja czasu, są konsekwencjami szczególnej teorii względności, która opisuje, jak czas i przestrzeń są wzajemnie powiązane i jak zmieniają się w zależności od prędkości poruszającego się obiektu. Te efekty stają się zauważalne dopiero przy prędkościach bliskich prędkości światła, co pokazuje, jak różne mogą być doświadczenia czasu i przestrzeni dla różnych obserwatorów.
Tak ale to tylko zludzenie innego uplywu czasu, mi na ziemi bedzie sie wydawało, że u Ciebie w rakiecie dzieje się coś dziwnego, w rzeczywistosci, jak wrócisz to nie bedzie widać różnicy, pole grawitacyjne czyli ogolna teoria wzglednosci dziala tak samo, sprawia wrazenie zakrzywienia czasoprzestrzeni i wydaje nam sie ze dzieje sie cos dziwnego, choc nic sie nie dzieje
@@pawe385 No tutaj chodzi ze pomiar czasu jest wykonywany w oparciu o foton. Jak foron ma dluzsza droge do przybycia no to sprawia wrazenie, ze cos sie dzieje wolniej.
Dokładnie tak, sprawia wrażenie, nie ma żadnej dylatacji i paradoksu bliźniąt
Jest wykład na youtube profesora Kijowskiego na ten temat, oraz ksiażka pod tytułem czas na czas czy cos w tym stylu
Pozdrawiam serdecznie kadrę akademicką PolLub, miło wspominam obojga uczestników debaty ;) 10 lat temu nawet Pan Dr odwinął numer na grupie na Fb, z wejściówką z wykładu. Być może jeszcze pamięta ;)
Porcję można nazwać cząstką .Foton jest porcją energii w postaci fali.
Więcej takich debat
Fame MMA jakiego potrzebujemy
Mózg mi rozwaliło 😅 mega nic nie kumam 😅😊😮
Ale "największa liczba naturalna" to nie jest stwierdzenie 'fizyczne'/namacalne/rzeczywiste - to jest stwierdzenie 'teoretyczne'. To jest - "wymyślanie sobie" rzeczy. A nie badanie konkretnych namacalnych rzeczy.
46:36 Pani profesor teleportowała się od tablicy na krzesło ;)
Serio😅😅 jak 🤣🤣???????
Problem mam taki że oni rozumieją i pamiętają co ktoś powiedział a nie rozumieją co mówią. Mylę się?
Nie mozna unieruchamiać cokolwiek jest w Ruchu!. Czas nie zalezy od polozenia w dowolnym miejscu w Przestrzeni.
Mam już swoje lata i czas który był i jest już przeszłym Według moich danych i obliczeń czas nie istnieje Lata pory roku miesiące dni i godziny powtarzają się Zawsze są identyczne i takie same To znaczy że jesteśmy w układzie słonecznym zamknięci i dostosowani Słońce,niebo cały kosmos jest taki sam to rzeczywistość Nic nie płynie to żyje jak żyje nie zna pojęcia czasu Nasze ziemskie bycie to inna bajka Matematyka się kłania Paradoks polega na tych co nam dali wytyczne a nie znali odpowiedzi Są inne schematy liczenia tylko indywidualność mająca nie skrpowane myślenie da radę odkryć prawdę
Problem jest w tym że myśllimy o nieskońkoności jako o liczbie gdy w rzeczywistości jest to nieograniczonżyćy ciąg liczb który w fizyce musi siẹ przełożyć na wieczny proces w którym jakaś wartość siẹ zwiẹksza.
Zapowiada się ciekawie...oglądamy 😁
A nie prościej zameldować gościa w pokoju n+1 niż kazać wszystkim gościom robić taki bałagan. A jeśli ten jeden dodatkowy przyjedzie w nocy, a któryś zaspany zameldowany już gość pomyli pokoje w tym bałaganie ? To ten nowo przybyły nigdy nie znajdzie wolnego pokoju ! i będzie tam trwał w nieskończoność. Prędzej ktoś się wymelduje wcześniej zwalniając pokój !
Paradoks Hilberta to szukanie rozwiązania na siłę w proponowanym wyjaśnieniu. Weźmy nieskończoną ilość zajętych taksówek i gościa który macha na chodniku... to prościej jest wyprodukować nową taksówkę czy zaczekać nieskończenie krótką chwilę aż któraś skończy kurs... Nazwał bym to Paradoksem Ekologii - jesteśmy coraz bardziej niecierpliwi !!! Pozdrawiam
"A nie prościej zameldować gościa w pokoju n+1 niż kazać wszystkim gościom robić taki bałagan." -- z tym, że w pokoju "n+1" jest już (stary) gość nr "n+1" (co jest prawda dla każdego n).
Nie zgadzam sie co do tego przykladu z kluczami: jak nie wiem gdzie sa klucze to klucze sa w tzw. stanie mieszanym (niepelna wiedza). Jak mam wektor w prz. Hilberta bedacy kombinacja wektorow wlasnych to to jest stan czysty (maksymalna-chociaz nie KOMPLETNA) wiedza. Jak ze stanu czystego robi sie stan mieszany tlumaczy dekoherencja. Stany czyste produkuja macierze gestosci o niezerowych pozadiagonalnych wspolczynnikach, stan kluczy bylby macierza diagonalna
Racja, to tłumaczy dlaczego zrozumienie tego jak działają komputery kwantowe jest na niskim poziomie w Polsce, jeśli jest wątpliwość co do różnic miedzy stanem czystym a mieszanym 😖
Ale już na samym początku mam pytanie. Jak hotel, który ma NIESKOŃCZENIE WIELE pokojów może być pełny? Jak mogą być WSZYSTKIE zajęte skoro ich jest NIESKOŃCZENIE wiele?
ponieważ do każdego pokoju przypisujesz jakiegoś gościa. Natomiast zgadzam się, że jest to w cholerę nieintuicyjne i ciężkie do wyobrażenia.
@@Pec3t do każdego to znaczy do ilu? Do wszystkich pokojów? Ale żeby móc powiedzieć, że przypisujemy do wszystkich pokojów to musiałaby być jakaś skończona ich ilość, a tu założenie jest, że mamy NIEskończenie wiele pokojów, czyli one się nie kończą, więc jak można dopisać tak żeby zapełnić, skoro ich ilość się nie kończy? Zaraz powiesz lub ktoś inny, że przypiszemy nieskończenie wielu gości, ale to że mamy nieskończenie wiele pokojów i nieskończenie wielu gości nie oznacza, że hotel jest pełny, ponieważ żeby coś się zapełniło musi być skończone, a sam fakt nieskończenie wielu gości nie oznacza zapełnienia, ponieważ samo założenie "NIEskończenie wiele" oznacza że nie da się tego zapełnić ponieważ to się nie kończy, po prostu cały czas się ciągnie, nie ma końca. Zapełnienie nieskończoności nieskończonością, czyli w tym przypadku nieskończonej ilości miejsc, nieskończoną ilością gości nie oznacza zapełnienia, ponieważ obie te zmienne są nieskończone, a więc nieskończoność nadal trwa.
@@donluciano no (nie)stety z punktu matematycznego tak to wygląda. Oni to tłumaczą we fragmencie, gdzie mówią o równoliczności.
Myślę, że problemy z interpretacją mechaniki kwantowej (QM) biorą się stąd, że zakładamy istnienie (niezależne, ciągłe w czasie, zgodne z arystotelejskim pojęciem bytu) takich obiektów jak fotony czy elektrony, tymczasem rzeczywistość jest bardziej subtelna. QM łatwiej zrozumieć, jeśli przyjmiemy, że obserwowane cząstki elementarne to procesy oddziaływania między sobą pól kwantowych, a nie niezależne, indywidualne obiekty.
Wyobraźmy sobie jakąś instytucję z wieloma oddziałami, np. ZUS. Gdzie zlokalizowana jest nasza decyzja o przyznaniu renty? Idziemy do jakiegoś oddziału, pracownik sprawdza "w komputerze" i drukuje nam decyzję. Wykryliśmy naszą decyzję w oddziale w Katowicach. Ale gdybyśmy pojechali do oddziału w Łodzi, to tam wykrylibyśmy naszą decyzję. Błędna, powierzchowna interpretacja: "obserwator decyduje, w którym oddziale znajduje się decyzja administracyjna". Interpretacja głębsza: "decyzja administracyjna" to byt innego rodzaju (abstrakcyjny), dla którego pojęcie lokalizacji przestrzennej nie jest dobrą charakterystyką. Jego przejawem jest wydrukowany dokument (którego pojawienie się jest uwarunkowane "aktem obserwacji"), ale w tym przypadku, wbrew intuicji - ontycznym podłożem bytu fizycznego, namacalnego jest byt abstrakcyjny, rozmyty przestrzennie, lub funkcjonujący poza przestrzenią.
Matematyka tego rodzaju (ile punktów w punktach) to gra, zabawa. Tak jak filozofia. Podobnie jak filozofia może być przydatna w dążeniu do zrozumienia Wszechświata ale nie zrozumiemy wszechświata poprzez ograniczanie się do wymyślania łamigłówek. Możemy używać matematyki do tego aby wskazała gdzie szukać i czego szukać ale jeżeli tego nie znajdziemy to matematyka jest tyle warta co sudoku - jest rozrywką dla kujonów.
Ciekawe że ci matematycy nie rozumieją podstawowych zagadnień fizyki takich jak dylatacja i że próbują porównywać coś co można zaobserwować choćby spoglądając gołym okiem na niebo do zupełnie fikcyjnego konceptu hotelu Hilberta który mógłby istnieć w tylko w świecie bajek.
No tak, paradoks Banacha. Bo bardzo jest przydatne tworzenie dwóch dodatkowych wymyślonych kul z pięciu wymyślonych kul. To jest wersja "ile aniołów można zmieścić na czubku szpilki" tyle w XX wieku.
Możliwe że mechanika kwantowa nie jest nieintuicyjna. Możliwe że brakuje nam czegoś bardzo podstawowego do jej zrozumienia. Chodzi tu o rzeczy które wydają nam się oczywiste. Takie jak: czym jest przestrzeń czy czas, jeżeli nawet czas istnieje. Może czas nie istnieje jako coś elementarnego a jest zjawiskiem wynikającymi z czegoś innego co jest elementarne? Może wtedy nawet wybitni fizycy nie będą błądzić w obcym nauce terytorium religii i innych krain czarów aby wyjaśnić dlaczego obserwowanie czegoś powoduje załamanie się fali prawdopodobieństwa. Może wtedy świadomość zostanie tam gdzie jest jej miejsce: w biologii ewolucyjnej jako jeden z wielu mechanizmów samozachowawczych pomagający nam znaleźć obiad, nie zostać obiadem i rozmnożyć się.
Czemu ludzie nie potrafią pojąć, że to są tylko takie wyniki przedstawione w taki sposób, żeby to trafiało do takich dyletantów jak ty?
Trzeci stan , kot zdycha , ale czas zdychania jest dla nas za ktrótki.Stąd przypuszczenie jednoczesności stanów.
Paradoks Grand hotelu Hilberta "dziala" tylko jesli wszyscy goscie zmienia pokoj jednoczesnie... inaczej, zawsze jedna osoba nie bedzie miala pokoju. Nigdy sie tego nie podkresla podajac rozwiazanie tego zagadnienia...
To może znaczyć również, że teza o niskończonej liczbie gości i pokoi była fałszywa bo znalazł się jeszcze jeden gość .
@@piotrmikulski445albo gosc ukryl sie w szafie ?
Dlaczego masa zakrzywia czasoprzestrzeń? Wiemy, że tak sie dzieje, ale czy ktoś gdziekolwiek, kiedykolwiek wpadł na to dlaczego tak może sie dziać?
Dlaczego w TVP I INNYCH TELEWIZJACH PUBLICZNYCH NIE MA PROGRAMOW O NAUCE ?? Boja sie ze ludzie zaczna myslec ??
Rozmowa ciekawa, natomiast strasznie pocięta. Jak już pan matematyk miał wyjasnić, dlaczego są wieksze i mniejsze nieskonczoności, to przeskoczyliśmy do fizyki kwantowej i eksperymentu z podwójną szczeliną.
Hihihi drziekuje .próbujcie .tak to prawda was stworzyła i pragnie .
Panie Macieju a ja mam pytania do naukowców.
1. Skoro punkt nie ma wymiarów, to jak maksymalnie blisko można przybliżyć drugi punkt do tego pierwszego aby oba punkty nie zlały się w jeden punkt ?
Po za tym, jeżeli zlały by się oba punkty się w jeden, to czy nadal jest jeden punkt, czy może są już dwa punkty jednocześnie ?
2. Jeżeli światło można rozproszyć, to czy też 1 pojedynczy foton można rozproszyć ?
Bo jeżeli można rozproszyć 1 foton, to czy czym dalej rozpraszamy go, to nie dzielimy fotonu na mniejsze "kawałeczki", na mniejsze "części," ?
3. Odnośnie eksperymentu puszczania fotonów przez szczeliny.
Jeżeli puścimy foton czy fotony przez szczeliny, to czy te fotony wchłaniają się na ściance interferencyjnej czy może od tej ścianki dalej się odbijają pod różnymi kątami w przeciwnych kierunkach?
4. Czy światło ma naturę falową czy korpuskularną przy czarnej dziurze ? Oraz jeżeli nie byłoby obserwatora, to czym byłoby światło przy czarnej dziurze, miałoby by wówczas naturę korpuskularną czy naturę falową ?
Nie wiem jak masz na imię więc nazwę cię Ciekawek Myślący . Ciekawek . Autorzy ci nie odpowiedzą . Na część zagadnień spróbuję ja ci przekazać moje informacje . Informacje pochodzące z "" Myślenia Niezależnego "" . Moje dane częściowo różnią się od oficjalnych .
1 . Punkt .
W rzeczywistości nie istnieją żadne punkty , czy linie . Nie istnieją punkty odniesienia . To tylko wewnętrzne wytwory ludzkich mózgów . W związku z tym rozpatrywanie przemieszczania się tego , co nie istnieje , nie ma sensu .
2 . Można rozproszyć wiązkę światła . Fotonu nie . Jeśli rozdzielić foton , to on traci swoje cechy . Foton możesz rozdzielić , ale nie rozproszyć .
3 . Trudno omawiać eksperyment puszczania fotonów przez szczeliny ponieważ wynik jest podany , a nie są znane wszystkie uwarunkowania . Tzn. nie są znane składy kwarków na obrzeżach szczelin . Nie są podane zasoby energii w całej przestrzeni doświadczenia . Nie są znane rodzaje "" dominacji "" tworzące się na krawędziach szczelin i w przestrzeniach pomiędzy źródłem , a ekranem . Nie są znane również rozkłady "" elektryczne "" i "" magnetyczne ""
w całej przestrzeni doświadczenia . Nie znamy również z czego składają się fotony . Trudno omawiać wynik doświadczenia tylko na podstawie tego , co zauważył jeden mózg i na podstawie jego interpretacji .
4 . Z czarnymi dziurami jest tak jak z punktami . Nie istnieją . To staroć . To ponad 200 letnia teza , do której tzw. autorytety naukowe bezustannie coś dodają . Każdy stara się wykazać swoją fachowość i coś dorzuca . Do modnych , wciąż omawianych tematów dotyczących tego , co nie istnieje należy również wielki wybuch i to co po nim powstawało .
Zarfil
Od nienaukowca:
ad.2 foton jest przecież porcją energetyczną fali elektromagnetycznej więc zjawisko zwane rozpraszaniem dotyczy jak najbardziej fotonu
ad.3 co to jest ścianka interferencyjna? ścianka ze szczelinami, czy ekran? dobre odpowiedzi na ten temat są na stronie zapytaj fizyka
@@Magdalena-do8cn ad.3 chodziło mi o ekran
@@Magdalena-do8cn Madziu . Odnośnie rozproszenia , czy rozdzielenia fotonu .
Dla mnie słowo rozproszenie oznacza , że po tym "" zabiegu "" takie same elementy znajdują się w większych odległościach . A po rozdzieleniu nie takie same , tylko już różne elementy można zauważyć . Trzeba również brać pod uwagę taką możliwość , przy której np. jeden z elementów składowych fotonu po rozdzieleniu przestaje istnieć dlatego , że np. staje się elementem innego "" układu oddziaływania ruchu "" . Np. staje się elementem składowym tej ścianki interferencyjnej , czy też przestrzeni obok ścianki . .
Moja wypowiedź to w porównaniu do wody oznacza , że kropelki wody możesz rozproszyć , ale po rozdzieleniu wody na wodór i tlen , to już jest rozdział nie rozproszenie . To już nie woda .
Madziu . Z tym doświadczeniem , zagadnieniem wiąże się jeszcze kilka aspektów . Aspektów związanych z pytaniem , którego tu nie zadano . Z ilu rodzajów elementów składowych składa się foton ? Z 2 , z 3 , z 4 , z 5 , czy z 6 ? Przy każdej z tych możliwości można spodziewać się innych cech i innego "" zachowania się "" tego , co pozostało po rozdzieleniu fotonu .
Poza tym w interpretacji tego doświadczenia wychodzi się z założenia , że cały zasób energii , który został wyemitowany , dotarł do ekranu . A , co z tym , co nie dotarło do ekranu ? Gdzie to się podziało ? Jakie formy utworzyło i w powiązaniu z jakimi innymi formami ? Tego po prostu nie jesteśmy w stanie określić , a w tym doświadczeniu to jest bardzo ważne .
Jeszcze raz : Trudno omawiać wynik doświadczenia tylko na podstawie interpretacji jednego mózgu . Zbyt dużo niewiadomych .
Są jeszcze inne aspekty , ale ich już nie będę tu mieszał . .
Pozdrawiam .
Zarfil
@@AlpakaMadafaka3301 Zależy jaki ekran :) jak zwykły to się odbijają, jak np. klisza fotograficzna zaczerniająca się od światła to się raczej tylko wchłaniają. Możesz sobie np. poświecić na ścianę laserkiem za kilka złotych przez szczelinę rzędu długości fali i zobaczysz interferencję, dzięki temu że się fotony odbijają.
Prędkość swiatla jest C dla światła, ale też prędkości są nadswietlne i pod świetlne
gdzie występują prędkości nadświetlne ?
@@Mgaak O tym ciekawe rzeczy opowiada prof. Dragan. Jeżeli są obiekty poruszające się w prędkościami nadświetlnymi to są dla nas nieobserwowalne i nie mogą przeniknąć bariery prędkości światła. Dokładnie jak obiekty świata prędkości podświetlnych. Taka sobie ciekawostka.
@@0Foxtrot tak, czytałem jego prace.
Dwa samochody o podobnej masie jadące na przeciwko siebie z prędkością 100km/h każdy (względem drogi) zderzą się z prędkością 100km/h! Tzn. dla każdego z nich efekty zderzenia będą takie same, jakby każdy z tych samochodów (jadąc z prędkością 100km/h) uderzyłby w nieruchomą ścianę! Oczywiście gdyby w podobnych warunkach osobówka uderzyła w tira, to dla osobówki efekty byłyby jak dla 200km/h, a dla kierowcy tira tylko konieczność wyjaśniania jak do tego wypadku doszło.
Trafiłem tu przez zainteresowanie Rogerem Penrose, i ten materiał - mimo że Penrose'a bezpośrednio nie dotyczy) jest najciekawszym, który dotąd obejrzałem na Pana kanale. Mam tylko jedno niehejterskie zastrzeżenie - trochę szkoda, że edytując "poprzecinał" Pan niektóre toki rozumowania uczestników dyskusji. Być może kanał jest adresowany do odbiorcy bardziej zaawansowanego w naukach ścisłych, ale ja bym chętnie posłuchał niektórych argumentacji "od deski do deski". Nawet jeśli moja intuicja i niewielka wiedza nadążają, to właśnie różnice w argumentacjach są dla mnie w takich debatach najciekawsze, a nie gotowe wnioski. Ale rozumiem, że chodzi o "skatalogowanie" zagadnień poruszonych w debacie w taki sposób, żeby dało się je podać w przyswajalnej formie dzisiejszemu, mało cierpliwemu widzowi... Pozdrawiam, gratuluję kanału i proszę o więcej!
Ciekawe czy istnieje taki model w którym przestrzeń, czas i materia mają chrakter falowy i występują w stanie związanym ? Czy np.wzrostowi ilości materii (okreslonej energii) może towarzyszyć wzrost częstotliwości jej fali przy jednoczesnym zmniejszeniu częstotliwości fal przestrzeni i czasu (zmniejszenia tych energii) co wyjasniałoby może kwestię bliźniaków ? Jakoś tak to sobie wyobrażam. Czas biegnie wolniej bo zmienia się, maleje jego częstotliwość fali wraz zewzrostem enerii poruszjącej się materii w np. rosnącej przestrzeni ?
Jeśli chodzi o obserwatora czy może świadomość to może jest to coś w rodzaju filtra=matrycy przekształcającej zjawiska kwantowe w pozory netonowskie ? Obserwator widzi te rozdwojone fotony, a reszty domyśla się matematycznie bo na tyle pozwala mu matryca ? Bardzo ciekawa i rozbudzająca prezentacja. Takie tam fantazje niefizyka i zapewne profana :)))
no jak to jak nie ma pokoi to nie ma -można dostawiać do nieskończoności i po co przechodzić
Mam wrażenie że tu nikt nikogo nie rozumie 😅
Sadzac po niektorych komentarzach to sluchacze albo nie sa w stanie sledzic tematu albo nie rozumieja znaczenia popularyzacji nauki i nauczania!
Mnie tez nie zrozumieli i ,wykasowali , moj bardzo dlugi sms , czyli odkrylam prawde ? co zabolalo .....
Paradoks nierządu obecnego rządu,do przeliczenia w oparciu o multiplikacje czasów zamkniętych w przestrzeniach równoległych,względem problemów nierozwiązywalnych w przestrzeni 3D
Fajna dyskusja 👍
3. 'bez boga ani do proga"
taka trójca o której mało się mówi ale bez niej kwant nie zaistnieje . nazwy są rozne ale to bez znaczenia bo kazdy z trzech ma prawo do takiego samego imienia. energii w nich nie ma bo prawa ich te same wiec więc matematyk je wyzerował. ego fizyka przedstawia jedną z trzech jako siebie w roli obserwatora i półboga bo gdyby nie on to nic by nie było, bogiem sie boi byc przez co się ograniczył choć twierdzi ze jest otwarty a dowód jego hipokryzji on mowi ze gdy kwanta* (to druga z trzech a trzecia to odniesienie, poprostu tło) nie ma to jednak jest tylko sie ukrywa pod kiltem w super pozycji. nie zniósłby faktu ze cos wynalazł i woli byc odkrywcą choć być odkrywcą to tylko w dziale f. klasycznej i ma nadzieje ze te tytuły zrobią wrazenie tam gdzie historia nie działa. poprostu natura kwanta objawia tylko gdy wykluczymy wymiar czasoprzestrzeni dla porownania nie zagrasz w warcaby zasadą szachów. mozesz stworzyc hybrydy i takie istnieją jak komputer kwantowy. i tyle checi by połączyć oba tak jak z kwadraturą koła i zagwozdką - czy liczby urojone z rzeczywistymi powinny sie zamienic rolami czy nazwami ? - a weź się, jak to wytłumaczymy. bedziemy udawac ze nic sie nie stało a w ogóle to zespolone odwalają całą robote co nie?.. tyle tego i jak to połaczyc? o tym zaraz.
*kwant to zdeterminowana informacja. jest to druga z trzech a trzecia to odniesienie, poprostu tło.
popularny "obserwator' jednoczesnie jest tłem z perspektywy tła lub kwanta gdy te przyjmuja role de'terminatora.
...jest do przełamania pod warunkiem ze nie bedziesz uciekał sie do postrzegania liniowego. to właśnie skutek ułatwiania sobie zycia przez tworzenie wymiarow a potem podporzadkowywanie sie temu co sam tworzysz. prosty przykład ze to co nazywamy realne i twarde stąpanie okazuje sie dobre ale już nie dla ludzi bo chocby wstyd. czy kwadrat jest kwadratowy a jego boki policzalne skoro zamyka sie w kolistym tworze a ten twór mozesz wyrazic tylko liczbą pierwszą to wniosek ze kwadrat takze nie może być okreslony liczba rzeczywistą i chocby był na kartce papieru to ta karta istnieje w tworze czasoprzestrzennym a ten zas nie posiada wymiarow i kształtu a jesli juz by przyjac ze wszechswiat puchnie w sobie do kwadratu to ten albo tez sie powieksza albo kurczy gdyby załozyc ze puchniemy ale brakuje przestrzeni to tylko zmieniamy swoj rozmiar na malutki i mamy efekt z naszej perspektywy ze wszechswiat sie powieksza wiec dla wszechswiata ten kwadrat bedzie coraz mniejszy jesli sam jest bezzmienny czyli liczby rzeczywiste to jednak urojenie lub wersja ze jednak mknie tam gdzie go nie było co tez zakrawa na utopie bo niby gdzie to "tam" skoro tam nie ma czasoprzesteni. to wszystko to tylko urojenia bo tak lubi pracowac nasz umysł tworzac odniesienia. ktos sie odezwie n p ja ze no to jednak przyznalem ze cos istnieje , nasz umysl w ciele. takie słowa jakie mam.
jak połączyć?
-przyjmij ze wszystko jest jednym albo ze liczby nie istnieją.
Ja jestem w stanie wyobrazić sobie wszechświat w główce od szpilki , a nawet w najmniejszym punkcie jakim jest ...... To tylko kwestia proporcji, skali i nic więcej. To pokazuje, jak ułoma nasza percepcja mózgu. Mrówki, te to mają dopiero przerąbane. 😉
Czy wszechświat określa przestrzeń , czy obszar występowania bytów.
Ciekawa rozmowa, ale im dłużej śledzę temat nieskończoności, to szczególnie w matematyce wydaje mi się, że zakładanie "ograniczeń" na nieskończoność jest logicznym błędem, bo mówienie, że na odcinku jest nieskończenie wiele kropek i na prostej jest nieskończenie wiele kropek tylko jest ich więcej po prostu nie działa.
Tylko że tak się nie zakłada
@@Tsbwi82 dokładnie to mówili kiedy tłumaczyli że nieskończoności są większe i mniejsze... doucz sie matmy
@@IvQ Nieskończoności są większe i mniejsze, ale na każdym odcinku jest dokładnie continuum punktów
Po co te skróty na początku? potem w trakcie oglądania jakieś halucynacje mam!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja jako expert od zjawisk niezrozumiałych proponuje aby zapraszać do takich debat ludzi z poza elit naukowych I by wykazali swój pogląd na tematy niby nie zrozumiałe dla tych naukowców, wiem że nawet najbardziej
niezrozumiałe teorie mają wytłumaczenie w zwykłych umysłach ludo.. może czas dopuścić zwykłych prostych myślicieli I ułatwić życie zadufanym naukowcom..wiem że niektóre problemy mają proste rozwiązania...dopuść ludzi zwykłych z niezkażoną wiedzą do tych debat i wiele się zmieni..bedzie wiele rozwiązań gotowych...jestem chętny...dam im popalić..
Nie rozumiem, jak można zamienić 50% na 1/√2, w równaniu opisującym rzeczywistość..... Speechless
A czy "nieskończoność" to jest byt tylko i wyłącznie matematyczny, który tak naprawdę nie występuje w fizyce? W fizyce mamy wartości bardzo duże, lub bardzo małe, ale nigdy nieskończone. Czy tak jest?
W fizyce mamy bardzo duzo nieskonczonosci, jednakze zostaly poddane procesowi renormalizacji, zeby uzyskiwac jakiekolwiek uzyteczne dane.
Obliczeniowo mamy nieskończone wartości w fizyce (w modelach fizycznych), ale nigdy w eksperymentach. Modele obliczeniowe opisują zjawiska fizyczne i w tych modelach bardzo często jest "zmierzanie do nieskończoności" - ale w takich wypadkach można szacować wyniki obliczeń.
I na to idą moje pieniądze... Jeśli wszechświat jest skończony to nie istnieje możliwość istnienia nieskończonej liczby kamieni.
11:50 W takim razie wartości świata matematycznego (i materialnego) są jedynie ścieżkami dostępu przez arbitralnie dobrane punkty dostępowe. Jednak wolę szaleństwo Cantora, i niech z tego szaleństwa wyjdzie zrozumienie, które umyka nam w naszym pozornie logicznym świecie. P.S. Swoboda doboru argumentów od pewnego momentu zasadza się na filozofii 16:00, a to ta dowolność jest przyczyną, że jeden wzór czasem (tudzież jego zastosowanie) podaje dwa rozwiązania - właściwe i złe. Jeśli więc jabłek jest tyle samo w każdym worku nieskończoności, pomijanie ich wielkości, rodzaju, czy 'jakości', i przerzucanie ich jak się komu widzi, budzi zastrzeżenia. To wymyk, nie matematyka.
Zamiast martwy i żywy jednocześnie lepsze dla naszej intuicji byłoby nie wiemy.😢
Bardzo pocięta dyskusja, przez co tłumaczenia paradoksów często niejasne.
A co do interferencji pojedynczej cząstki czy też obecności wszędzie moim zdaniem świetnie tłumaczy to prof. Dragan. Kot również jest źle wytłumaczony. Z tłumaczenia wynika, że kot jest żywy lub martwy a my po prostu tego nie wiemy. A w tym eksperymencie (tak jak w poprzednim przykładzie) ten kot (a właściwie nieskończenie wiele wersji kota) jest/są we wszystkich możliwych stanach na raz od żywego, przez zatrutego do zupełnie martwego a nawet w takim stanie, że tego kota nie ma w pudełku. Każdy z tych stanów ma różne stopnie prawdopodobieństwa. Kot żywy i martwy są najbardziej prawdopodobne a brak kota w pudełku najmniej. Otwierając pudełko ustala się jeden konkretny stan, najczęściej te najbardziej prawdopodobne żywy/martwy a reszta kotów znika. Jest znikomo małe prawdopodobieństwo, że kota w pudełku nie będzie.
Fajne podane :) chociaż... jeżeli prawdą jest że obecność obserwatora kolapsuje funkcję falową to zapomina się tu o kocie!
Rzeczywistość bazuje i wykorzystuje nieskończoność podpierając się przypadkiem i powstają takie twory jak ludzki mózg mogący się teraz nad tym wszystkim zastanawiać . pozdrawiam .
Dlatego właśnie mózg jest najmniej zbadany i nadal nikt nie wie jak to dokładnie działa 😅
@@mgielka1992 Ludzki mózg , to najbardziej nieudany "" SAMOOKREŚLACZ "" .
Pozdrawiam
Zarfil
A Bog nie zyczy sobie rywali to takie proste.
Jak to jest, że jak wrócę masą ruchem jednostajnie przyspieszonym (po drodze ją zatrzymam i przyspieszę w drugą stronę) to będzie ona młodsza od tej która stała w innym układzie i mamy tutaj paradoks ? Może dlatego, że zmienia się też droga która jest już inna przy powrocie. Bynajmniej nie jest geodezyjną linią powrotu 🥰🥰🥰
dlaczego rozmowa jest tak skrócona?
Po minucie 52: A co jeśli te wszystkie mierniki czasu działają inaczej na różnych wysokościach? Człowiek też inaczej funkcjonuje względem dużych wysokości. Nie przekonuje mnie teoria o szybszym czy wolniejszym upływie czasu. Niemniej tematy masz interesujące i będę tu zaglądać.
Minuta 27.14 - błąd: w nazwisku Schrödinger
Nie ma dowodu na to że istnieje fizyczna granica wszechświata
no wiesz... a masz dowód, że masz np. śledzionę ?? ma pan dowód? ma pan dowód?
p blizniat... wcale nie musi zatrzymywac sie by zawrocioc!! moze od poczatku przyspieczac a od "polowy" zwalniac....
A i bardziej rozwijajac ten slowotok zwiazany z ucilnym wciskaniem wzorow definicji einsetna . A wiec jesli einstein nie wymyslil by (celowo uzulym wymyslic bo odkryc to mozna np 2+2=4, jednoczesnie sugerujac ewidentna niepelnosc wzoru ktory wymysli.) i nie urodzilby sie ktokolwiek kto by wymyslil lub odkryl prawde ... to czy paradoks blizniat by nadal zachodzil . ktos powie semantyka ale cos sie dziej /w nie dlatego ze ktos wymysla na to wzor.......
Proponowalbym tez nauczyc sie pewnosci w wypowiedziach ... mam takie nieodparte wrazenie jakby niektore stwierdzenia byly pytaniami do widza ktory ma skinieniem glowy potwierdzic odpowiedz uczni''. i te niesamowite skoki tematyczne . Dlaczego jest tak jak jest bo jest tworczosc einsteina ktora to potwierdza i dlatego ze tak jest. to sie z laciny jakos nazywalo.....
by rozroznic ktory blizniak po ponownym spotkaniu bedzie mlodszy"" trzeba zaburzyc uklad wprowadzajac obserwatora.
I ponownie jak sie komus uniqode nie podoba to uprzejmie prosze skopiowac dodac interp[unkcjie poprawic bledy itdp i wkleic .
marsli