วีดีโอ

@@bronislawm9306 hej, w moim odczuciu wszystko wywodzi się z jedności, nie przyszliśmy na ten świat ale wyszliśmy z niego, jesteśmy cząstką tej materii wywodzącej się z wielkiego wybuchu (gdzie była ta cała materia? Teoretycznie w nieskończonym mikroskopijnym punkcie - singularity). Dlaczego wogle istniejemy? Czemu jest dobro i zło - jeśli dualizm wywodzi się z jednego punktu to wciąż 2 strony tej samej monety. Wydaje mi się, że muszą być przynajmniej 2 obiekty i obserwator (trójca) aby stwierdzić, że się istnieje. 2 planety zawieszone w kompletnej nicosci mogą się wydawać nieruchome, jeśli w jakimś punkcie umieści się obserwatora to może zauważyć on że planety nie są nieruchome ale orbitują wokół jakiegoś punktu. Jeśli zajrzymy w siebie to może odkryjemy, że jesteśmy mała częścią źródła wszystkiego. Jak mawiał Alan Watts jesteśmy aparaturą poprzez która wszechświat obserwuje i próbuje zrozumieć siebie. W życiu istnieje pewna wola życia, przetrwania i replikacji bo bez niej alternatywa była by nicość - pustka - jedność. Na pewien sposób grając w tą grę życia zapominamy o tym wszystkim. Może jest jakaś większa świadomość gdzie wszystkie nasze doznania są zbierane i analizowane aby zrozumieć sens (czy Bóg, który teoretycznie zrodził by się z niczego nie chciałby poznać swojego sensu dlaczego wogle jest?) Alternatywa dla nudy gdzie coś jak sen gdzie można wszystko i każda rzeczywistość została wyśniona albo jak gra gdzie ma się tryb Boga i jest się nieśmiertelnym i można wszystko. Każdy kto kiedyś grał na kodach wie, że taka gra gdzie wszystko jest idealne poza początkowym zainteresowaniem szybko się nudzi. Może nasza świadomość ma pewne ograniczenia aby był element zaskoczenia - aby nie wiedzieć co się wydarzy. Moim zdaniem nie potrzeba żadnej religii wystarczy zajrzeć w siebie i życie samo nabiera trochę więcej sensu.

I może dlatego my szukamy swojego sensu ale na mniejszą skalę, jakby coś było w nas zaprogramowane aby szukać odpowiedzi na to pytanie.

Jesteśmy elemtwmi większej całości. Podróż wśród ludzi

👋

Dzięki :). Ja ostatnio trochę zabiegany w życiu, ale pracuje nad nowym materiałem. TH-cam dodał teraz mi opcje ścieżek językowych więc kiedyś wrzucę z AI po angielsku ale ten kanał jest z myślą o polskich widzach więc pozostanę za sterem.

@@nowyrozdzial nawet to nie tak, że krytykuję z zasady, ale widzę już masę kanałów, które po świecie powielają ważne, duchowe treści i nie sposób tam z twórcą porozmawiać, bo równie dobrze twórca może nie znać języka polskiego. Stoi za tym głównie chęć zarabiania, chociaz jeśli treści są sensowne - ok. Najbardziej mnie jednak bawią mroczne grafiki na miniaturach : ) Możesz krótko napisać co to znaczy że yt dodał opcje ścieżek? Na to trzeba jakoś zasłużyć czy to nowa funkcjonalność dla wszystkich twórców?

@@Magdalena_ol u siebie widzę na liście jakieś kanały co mi proponuję film np. Z 1 mil obejrzeń i masz 30+ języków do wyboru. Jeszcze parę miesięcy temu słyszałem, że duże zmonetyzowane kanały dostały ta opcje do testów no i teraz zgaduję, że mniejsze kanały ją dostają. Więc zamiast napisów tylko można mieć dodaną ścieżkę dźwiękową w innym języku. Zgaduje, że może teraz być dużo kanałów wygenerowanych w całości przez AI z wieloma językami aby właśnie trzepać kasę na jakiś niszowych wyszukiwaniach ale potencjalnie z dużym zasięgiem.

Absurdem jest, żeśmy się urodzili, i absurdem, że umrzemy - Jean-Paul Sartre. Życie jest pełne absurdów, możesz zrobić wszystko dobrze ale i tak przegrać. Stoicyzm, Taoizm, Zen i Absurdyzm Alberta Camu nie walczą z rzeczywistością jaką jest i wzajemnie się uzupełniają.

Kiedyś miałem taką rozkminę czy "ja to poprostu demokratycznie wybrany zarządca czegoś czego nazywamy ciałem. Każda komórka ma swoją funkcję, po wystawieniu skóry na słońce uszkodzone, komórki odchodzą dla dobra ogółu aby nie stać się rakowymi komórkami, krwinki walczą zaciekłe dla dobra ogółu, inne dostarczają nam pożywienie itp. na wiele sposobów już przesyłają nam jakąś informację, zanim o niej pomyślimy. Np, to nie tak, że pomyslelismy że jest nam niewygodnie i ruszyliśmy się na kanapie tylko otrzymaliśmy sygnał a to była nasza interpretacja. Co z tym zrobimy to trochę jak przywódca, dla dobra ogółu zmusi organizm aby teraz wstał. Taki wewnętrzny wszechświat gdzie wszystko współpracuje i jest jedną wyższa świadomość, która to zauważa.

Ciekawe przemyślenie,ja wiem że po 9 dniach głodówki wszystko się pozmieniało,nie zjem już niektórych produktów, bo mam większe czucie na wszystko co mam zamiar zjeść a i na wszystko co jest wokół mnie też ,dodatkowo kg zleciały i nie powracają,trzeba tylko odp wejście zrobić ,a w przyszłym roku będzie powtórka i dłuższa

@@zaf49 po tym przemyśleniu jakoś bardziej zacząłem o siebie dbać. Aktualnie keto, 4h jedzenia, 16h postu i jakoś więcej energii jak organizm cały czas nie trawi. Ale związane to też z naszą wspaniałą inflacją, miałem dość już przejadania pieniędzy ;)

Teraz to ja patrzę czasami na jedzenie i już jestem syta ,nie wiem jak to jest ale nie chce mi się jeść ,a na Keto też jestem ,jem 2 razy dziennie ,tylko na daną chwilę nie iem jeszcze z mięsa zrezygnowac

@@zaf49 organizm ma zapasy tłuszczu i nie ma się wahań cukru na keto jak na innych dietach. Tluszcz też jest bardziej sycacy niż cukierek. W miarę bezpieczna dieta z suplementacja tylko białko też trzeba ograniczyć bo jak się dowiadywałem to po 6mies-9mies ci na wysokobiałkowej mieli słabe wyniki wątrobowe. Ja osobiście odczuwam, że mam więcej energii za dnia i nawet mniej śpię. Trochę jak taki epizod maniakalny w wersji light. Mi ta dieta pomogła pozbyć się brain fog po covid bo z pamięcią i koncentracja było słabo.

Dokładnie tak. Z powodu Religi Bóg to puste słowo. Nie zawracając sobie głowy definicjami z różnych instytucji religijnych Bóg to poprostu byt, istnienie, wszechobecna miłość czy buddystyczna dharma - ostateczna rzeczywistość. Jest ona w każdym z nas. Nie potrzeba do tego świątyni, kościoła, świątynia jest wszędzie i w nas. Możemy się zwrócić ku naturze (Tao) albo pójść drogą środka ku Bogu jak nauczał Budda czy Jezus. Oba brzegi mostu są takie same. Nawet w Zen, który jest odłamem buddyzmu łączącym nauki Buddy z Tao wewnątrz i na zewnątrz jest jednością

Dokładnie tak. Z powodu Religi Bóg to puste słowo. Nie zawracając sobie głowy definicjami z różnych instytucji religijnych Bóg to poprostu byt, istnienie, wszechobecna miłość czy buddystyczna dharma - ostateczna rzeczywistość. Jest ona w każdym z nas. Nie potrzeba do tego świątyni, kościoła, świątynia jest wszędzie i w nas. Możemy się zwrócić ku naturze (Tao) albo pójść drogą środka ku Bogu jak nauczał Budda czy Jezus. Oba brzegi mostu są takie same. Nawet w Zen, który jest odłamem buddyzmu łączącym nauki Buddy z Tao wewnątrz i na zewnątrz jest jednością

Każda droga jest dobra,trzeba tylko czuć i wyrazać uczucia szczere i czyste wtedy twoje oczy,uszy, mowa,serce i całe ciało staje się czyste czyli świadomy tz światło w domu,a tym domem jesteśmy cali my a wówczas wszystko wokół nas się zmienia,być jak słońce które daje ciepło i blask

@@zaf49 wiele dróg prowadzi do tego samego miejsca. Jedne są trudniejsze, inne łatwiejsze. Najważniejsze aby nie pozostawać w miejscu, na uboczu.

Słowa to dar społeczeństwa. Nie pochodzi ze wnętrz nas, na świat przychodzimy puści, świadomi ale bez słów. Społeczeństwo uczy nas rozróżniać, dzielić, uczymy się definicji słów innymi słowami albo ich przeciweństwami. Z jeden strony to dar społeczeństwa i komunikacja pełni swoją funkcję. Z drugiej strony dla wielu to klątwa i filtr na oczy, bo tak jak myślimy słowami tak też widzimy świat. Może być pięknym i pozytywnym albo negatywnym i pesymistycznym. Możemy w głowie utworzyć sobie metaforyczne piekło albo niebo. Ale to tylko fikcja, filtr wychowania, społeczeństwa i naszych upodobań. Tyle, że jedni mają świat zdecydowanie dzięki temu przyjemniejszy.

Słowa to nie dar społeczeństwa,pierwsze słowa mówi do każdego noworodka mama ,a nawet i wcześniej i nie przychodzisz na świat pusty gdyż mama będąc w stanie błogosławionym a nie ciąża bo to kolejne słowo które programuje ,wszystkie jej emocje zapisują się we wnętrzu ciebie ,będąc w brzuchu ,a społeczeństwo właśnie mówi ci co masz jak nazywać ,a powinniśmy czuć najpierw a potem mówić ,więc słowo prawdziwe jest z uczucia z wewnątrz nas ,a klepane wyuczone to to co z zewnątrz przychodzi

@@zaf49 Jak dla mnie to są emocje, nie słowa. Emocjom nadajemy słowa, które nie odzwierciedlają ich w pełni, są tylko uproszczoną definicja. Matka w tym przykładzie przekazuje nam słowa z pokolenia na pokolenie, nie pochodzą one ze wnętrz. Złość, złości nie równa. Ktoś kto czytał romansidła dopóki sam nie zazna miłości też jej nie pozna poprzez słowa z książki. Wiele pojęć i słów będzie miało inne znaczenie dla różnych osób. Jeśli coś przeżyliśmy egzystencjonalnie możemy w pełni zrozumieć ich sens. Jeśli będziemy definiować miłość jako przeciwieństwo nienawiści nawet poznając nienawiść nie zrozumiemy słowa miłość w pełni.

Bo ta tzw miłość którą nam pokazali nią nie jest ,to jest właśnie iluzja ,miłuje się całym sobą,siebie i innego bliźniego ,a tak złość jest nie na zewnątrz tylko wewnątrz bo niezadowolone jest ego że cos nie dostało lub że nie jest po jego myśli ,a akceptacja polega na tym aby to właśnie zrobić i uszanować każde istnienie jakie jest

@@zaf49 kiedyś czytałem, że ego nie istnieje, dlatego tak zaciekle walczy. Paradoks ale, bez podziałów na ja i Ty, lubię i nie lubię, bez pożądania ego traci swój sens, ono zawsze dąży do czegoś, do czegoś w przyszłości a nawet jak już to dostanie to w teraźniejszości i szuka czegoś nowego. Jest ułudą. Świadomość, ostateczna rzeczywistość jest w każdym z nas a ego jest pewnego rodzaju marzeniem, snem, który wiecznie marzy i nigdy nie jest w rzeczywistości.

Filozofia Alana Wattsa jest bliższa Zen i Taoizmu niż czystego Buddyzmu, na naukach Buddy. Na naukach buddy można zbudować duchowieństwo i tym samym kościół. Zen I Tao mają swoich mistrzów ale są oni często porównywani do śmierci, czymś co niszczy iluzje Ciebie i twoje marzenia kierując cię ku rzeczywistości. W Tao życie to woda, wiecznie płynie, wiecznie się zmienia dlatego życie jest wieczną zmianą. Życiem i śmiercią, radością i smutkiem ale jednocześnie są jak fale oceanu, na fali życia możemy odczuwać radość, pod falą smutek ale fale są częścią czegoś większego, są częścią oceanu - czegoś większego niż one same. Tak samo w ujęciu Tao życie i śmierć są tylko falą, wzorem, który się powtarza ale są jak 2 strony tej samej monety, w rzeczywistości są jednością.

Powinno być yinyang bądź yin i yang bez g w "jing". My bad.

Dzięki ;) Ostatnim sprintem przed wakacjami i udało mi się wypuścić ten film. Buddyzm Chan jest ciekawy? Narazie mnie ominął, ale jak widzę szkoła stawiająca na praktykę i medytacje to nie może być zła. Cytat w esencji wuwei. Wydaje się bliska szkole Zen.

Witam ponownie :) Nowy kanał i ginie czasem w algorytmach youtube, nawet subskrypcja nie gwarantuje, że film się wyświetli jako proponowany. Ale przynajmniej w zakładce subskrypcje widać czerwoną kropkę przy nazwie kanału jak jest jakiś nowy film.

Witam ponownie i dzięki za oglądanie!

A jak dalej nie mają to pozostaje Absurdyzm Alberta Camusa uznający rzeczywistość za absurdalną, a ludzkie działania mające na celu zrozumienie rzeczywistości za niemogące osiągnąć swego celu. Ale nie jest wbrew pozorą depresyjna. Sens odnajdywany jest na drodze świadomości absurdalności świata. Absurd rodzi świadomość, świadomość wyzwala bunt, a ten jest kluczem do szczęścia, wobec absurdalności świata buntem jest wyznaczenie celu sobie samemu.

Długi film ale chyba jeden z ciekawszych na tym kanale. Nigdy nie słyszałem o tych koncepcjach, zazwyczaj w innych kompilacjach to tematyka Buddyzmu czy Zen jest albo liźnięta albo się skupia na pojęciach i definicjach. Praktykuje medytację więc to co omawiasz w tym filmiku ma dla mnie sens. Puszcze sobie to jeszcze raz do snu ;)

Dzięki :). Im bardziej się zagłębiam w nagrania czy transkrypcje wykładów Osho tym łatwiej mi zrozumieć pewne koncepcje bądź zauważyć nonsensy, którymi karmi nas społeczeństwo i media. Każdy musi obrać własną drogę, niestety państwowa edukacja ubija indywidualność, nie uczy nas jak żyć i zamienia nas w trybiki do swojego mechanizmu.

​@@nowyrozdzialMyślę, że szkoła ani teraz ani w przyszłości nie będzie miejscem, gdzie można zgłębiać duchowość I uczyć się dobrego życia. Tu kluczowa jest rodzina. Niestety tej sobie nie wybieramy. I tak sobie żyjemy w uśpieniu. Niektórzy nigdy się nie przebudza, czasami dopiero na łożu śmierci, gdy na wszystko za późno. Inni przebudzaja się niekiedy po przeżyciu traum czy jakichś sytuacji krancowych. A jeszcze inni po poznaniu drugiego człowieka, który im pomoże osiągnąć oświecenie. Życzę Panu aby dla wielu to był Pan. Pozdrawiam na progu nowego dnia.

Ciężko aby szkoła była dobrym miejscem jak po latach studiów nauczyciele są opłacani na poziomie pracownika żabki jednocześnie państwo wydaje kasę na religię gdzie nie uczą religijności tylko doktryny katolickiej ze wszelkimi jej archaizmami i zabobonami. Każdy musi sobie odnaleźć własną drogę do duchowości, zgodną z jej przekonaniami i wiedzą a nie zgodną z dogmatami, zabobonami i czyimś interesem.

Wiedza przekazana przez Osho jest najlepszą syntezą z zakresu duchowości, psychologi i filozofii jaką miałem okazję przeczytać czy przesluchać. Kontrowersje wokół Osho czy odnośnie jego Osoby są znane, czy prawdziwe jak zwykle 2 punkty widzenia, Ci którzy byli razem z nim do końca i przeciwnicy oraz media. Kontrowersje jakie znam tylko z opisów mediów to wydarzenia, które miały miejsce w Indiach i stanach. W indiach krytykował rząd, media, Ghandiego i był "anty religijny" oddzielając wiare od wierzenia, wiarę od instytucji w związku z tym musiał sie ewakuować. W stanach już był po zlożeniu ślubów milczenia i raczej całą kontrowersja (Jak w Wild wild west - dokument o Osho i jego komunie w USA) była wokół niego ale nie spowodowana przez niego tylko tych co jak zwykle podążali za ego i władzą. Ostatecznie USA dało mu po łapach za omijanie prawa imigracyjnego więc jak FBI nic innego nie znalazło to pewnie był niewinny ale został i tak zniszczony przez media i podupadł zdrowotnie. Osobiście, jak coś czytam to i tak filtruje jakie znaczenie mają dane słowa dla mnie i czy są prawdziwe, biografia ma mniejsze znaczenie. Właśnie skończyłem robić nowy odcinek o Hsin Hsin Ming Sosana z komentarzami Osho, który będzie dziś o 15. Przeczytałem i w końcu wydaje mi się, że zrozumiałem Zen. Teksty Osho są proste w porównaniu do innych nauczycieli duchowych i wydaje mi się, że to dlatego, że je egzystencjonalnie rozumiał a inni rozumieją tylko teorie i w sumie nie wiedzą sami o co chodzi więc i czytelnicy pozostają z teoria czy "filozofia", która nie prowadzi do zrozumienia.

Medytuje się lepiej w Maybachu niż na osiołku ;). Medytacja jest jedną z dróg do zrozumienia ale nie jedyną. Bycie w tareźniejszosci, żyć zgodnie z Tao to inna droga. OSHO mówił, że człowiek jest na moście nad rzeką życia ale oba brzegi są takie same. Nieważne czy pójdziesz w jedną stronę zgodnie z naukami Buddy czy Sankary bądź zawrócisz do natury i teraźniejszości zgodnie z Tao i naukami Lao Tzu/laozi zrozumienie będzie takie samo, oba brzegi są takie same. Co podziwiam w Osho to, że jego książki nie są przez niego napisane, tylko są to transkrypcje 30 lat wykładów. Tyle wiedzy, cytatów z tysięcy źródeł. I nie była to bezmyślna wiedza wyuczona aby zdać jakiś test ale synteza wiedzy z wielu źródeł w odpowiedzi na pytania uczniów co było spontaniczna odpowiedzią. Albo miał pamięć absolutna albo był żyjąca definicja oświecenia.

Swoją drogą przez wiele lat byłem samozwańczym ateistą i jedynie stoicyzm miał sens. Kiedyś trafiłem na przeróbkę wykładów Alana Wattsa i w końcu coś innego niż stoicyzm nabrało sensu. Szczerze polecam Alana Wattsa, trochę taki Osho na luzie bądź filozofia wschodu dla ludzi zachodu. Choć to własnie Osho dał mi lepsze zrozumienie ale Alan Watts był tym, który mnie zainteresował naukami wschodu. Oboje podziwiali Krishnamurtiego, próbowałem podejść do jego nauk parę razy ale na razie najcięższy materiał. Ta 3 miała największy wpływ na moją własną filozofię życiową. Psychologia i filozofia też fajna ale jest pewien wewnętrzny brak, pustka po tym jak Nietzsche ogłosił śmierć boga. I była to śmierć instytucji do, których ludzie stracili zaufanie oraz wyzwanie do znalezienia własnej nowej drogi duchowej godnej nowego pokolenia ludzkości bez dogmatów i przestarzałych instytucji.

@@nowyrozdzial ojej Panie aleś się naprodukował😁nic ująć nic dodać. i wchodzi dziś na scenę fizyka kwantowa: Niels Bohr, Werner Heisenberg, Max Planck. eksperyment podwójnej szczeliny, rola obserwatora, i wniosek- jak coś powstaje z niczego? wszystko jest subiektywne. obiektywizm nie istnieje. każdy kreuję swój świat i ma rację. tzw. podnoszenie wibracji bez kwarantanny od ścieku mediów głównego ścieku będzie bezskuteczne i nieważne jaki guru- sruru, książka, kurs. uwaga jest złotem, św. graalem. Namaste

@@nowyrozdzial „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”. od urodzenia byłem karmiony kłamstwami przez rodziców, szkołę, religię, system, otoczenie a zwłaszcza ściekowy mejstrim. zadając sobie teraz pytanie poniekąd co mogło pomóc? odpowiedź to medytacja, relaksacja, świadomy oddech, patrzenie się na emocję aż znikną. nikt tego nie nauczył i nie uczył!!! za to nauka że ego ma być pierwsze i masz być każdym ale nie sobą, oj tak- tego było pełno... i jest nadal.

Dzięki :) Co się spodobało jeśli można wiedzieć?

@@nowyrozdzial Najbardziej to że opowiadasz o tym jak ważne jest życie w chwili obecnej.

​@@lukeskywalker3304To Eckhart Tolle, ja co najwyżej zrobiłem jego materiał bardziej przystępny :). No ale ta koncepcja jest podstawą Buddyzmu, Taoizmu i Zen więc temat nie jest nowy. Metoda, na lepsze życie, która sprawdza się od wieków :D