Nie mogę się oprzeć, żeby nie opowiedzieć o genezie rdzawego bąbla na styku słupka A i dachu. Technologia zakładała, że przed założeniem płatu dachu należy w tym rogu nałożyć uszczelniacz - na stanowisku znajdował się pistolet z tym uszczelniaczem. Następnie należało założyć płat dachu i docisnąć po czym wytrzeć ręcznie nadwyżkę uszczelnienia, które się wycisnęło i (teraz uwaga) palcem ukształtować tą „fugę”. Oczywiście praktycznie nikt tego nie robił, kontrola jakości nie istniała i dlatego już po kilku miesiącach gdy lakier w tym miejscu delikatnie pękł na skutek pracy nadwozia dostawała się tam wilgoć (a zimą sól) i ruszała korozja. Technologia była prymitywna (opracowana od początku produkcji Poloneza i utrzymywana do końca) ale przy prawidłowym stosowaniu pozwalała na zabezpieczenie tego miejsca na tyle, że ta korozja jeżeli już by się tam pojawiła to duuuużo później. A Polonez składał się z kilkuset takich małych błędów popełnianych podczas produkcji. Wyobraźcie sobie dzisiaj taką sytuację, że w normalnej fabryce samochodów wychodzą auta, które po kilku miesiącach zaczynają korodować w jednym specyficznym miejscu. Natychmiast idzie audyt i sprawdza jaka jest przyczyna, po czym szuka rozwiązania problemu. A w FSO ? No widzimy na filmie. I teraz perełka ! Czasami korozja była po prawej stronie a po lewej jej nie było ! Przyczyna ? Drugi pracownik (stanowisko montażu dachu było obsługiwane przez 2 osoby) trzymał się technologii a drugi miał ją w dupie. Tyle, że czasami zamieniali się stanowiskami (prawa strona była lepsza) więc w jednym tygodniu szły takie co koronowały po jednej stronie a w drugim po prawej. Niżej podpisany stosował się do technologii i te, które wyszły spod mojej ręki (ok. miesiąca pracy na tym stanowisku - na jednej zmianie szło od 80 do 130 Polonezów więc mniej więcej ok. 2000 sztuk) miały i uszczelniacz i ukształtowaną fugę natomiast pracownik po drugiej stronie (mocno zaawansowana choroba alkoholowa) miał na to wywalone. Opisem tego drobiazgu chciałbym unaocznić obrońcom krzyczącym „mieliśmy polskie fabryki samochodów ale przyszła konkurencja i doprowadziła do ich zamknięcia” jak to było w małych atomach.
99 rocznik . Srebrny, taki sam jak na filmie. Tylko lekki meszek rudej z tylu miedzy klapa i dachem , reszta auta bez zmian. Moze miales czeladnika ktory wzial sobie do serca dobra robote ;)
Ed Bytr już spieszę z odpowiedzią dlaczego masz dziurę w dachu. Czasami wytłoczka dachu zdarzała się z wgniotką lub przeciwnie - z górką. Naprawiało się to na stanowisku gdzie płat dachu był zgrzewany z tylnym wzmocnieniem - ten element gdzie są zamocowane zawiasy tylnej klapy. Naprawa polegała na wyklepaniu dołka lub górki za pomocą młotka blacharskiego i ręcznej babki po czym powstałe miejsce najpierw się wygładzało pilnikiem a potem papierem ściernym. Oczywiście zerwany w tym miejscu ocynk już nigdy nie był nałożony. I potem po kilku latach takie auto ni z tego ni z owego zaczyna rdzewieć w jakimś przypadkowym punkcie. Tak - to prawda, to nie działo się w fabryce Henry Forda na początku XX wieku tylko w FSO w 1998 😂
@@tomaszrogalski4528 Ciekawe, auto mile wspominam, produkcja bodajże grudzień 92, pierwsza rejestracja 93, wersja tzw. szeroka ale z hamulcami tarczowymi przód, tył, silnik 1,9D, spalanie5,5 w trasie. Zakonserwowany na poczatku ale wiele to nie dało. Progi, dach, rynienki na dachu, drzwi, tylny, przedni pas, miejsce, gdzie był tylny zbiornik spryskiwaczy itp. Sama konserwacja była tez chyba zrobiona po lebkach, co z czasem wyszło.
Szkło też zachodzi "mlekiem". Nie matowieje ale właśnie czasem jakieś dziwne dodatki do szkła powodują, że po latach coś się dzieje. Miałem tak w 126p.
@@solaris362 Spokojnie, od każdej reguły są wyjątki. Znam przypadek silnika AA, który do wymiany rozrządu wytrzymał 1000 km, znam też taką serię AB w Caro GLE model 94, który kompletnie nie trzymał ciśnienia oleju od nowości, a egzemplarze zostały wydane klientowi.
Złomnik - nie uszczelki drzwi tylko ramki drzwi. To przykład patalogicznego sposobu unowocześniania Poloneza. Kiedy pojawił się pod koniec lat 70-tych to chromowane ramki drzwi były modne, przez całe lata 80-te nikt z tym nic nie zrobił. Dopiero przy modernizacji bodajże na MR93 lub MR95 jakiś geniusz wpadł na pomysł, żeby unowocześnić auto przez rezygnację z chromu na ramkach okien na rzecz czarnego matowego lakieru. W normalnej fabryce samochodów po prostu te ramki (te elementy są nabijane na właściwą ramę okna) byłyby stalowe i pomalowane matowym lakierem. Natomiast FSO zastosowało technikę - stalowe ramki chromujemy jak zawsze po czym po chromowaniu malujemy czarnym matowym lakierem. Pomyślcie sobie nad ekonomiczną stroną tego rozwiązania - najpierw wydajemy pieniądze na drogą operację chromowania tylko po to, żeby ten świeży chrom pokryć farbą ! Oczywiście wszystko było tak pomyślane, żeby czasem nie było zbyt trwałe więc we wszystkich Polonezach te ramki wyglądały po kilku latach źle albo bardzo źle...
Te patologiczne malowanie ramek zaczęło się gdy pojawiły się pierwsze akwaria. Prawdopodobnie zauważono że czarna uszczelka w dodatkowym okienku ni jak nie licuje z chromami na ramkach drzwi, więc porostu pomalowali na szybciocha chrom na czarno. Dolna chromowana ramka uchowała się bez malowania do 1992, a gdy pojawili się mr 93 zrezygnowany z chromu na rynienkach.
Obywatel Cane jak w przypadku większość modernizacji nie było jednego dokładnego terminu wprowadzenia. Mój ojciec miał Poloneza Caro 1.9 GLD z 1991 roku i tam ramki drzwi jeszcze oryginalnie były w chromie. Czyli jak w Maluchu - czy kapliczka czy licznik FL - można różne spotkać w rocznikach 1984-1988
Jeżdziłem polonezem na początku lat 2000 -ych dość sporo jako autem firmowym.Uważam że jest autem nie docenianym i w porownaniu do meganek, asterek , golfów 3 z lat 90 -tych całkiem dobrym . Pokażcie mi megankę przedliftową która jaeszcze jeżdzi, albo ile zostało golfów 3 czy 2 .Silnik 1,6 benzyna co prawda sporo palił na trasie ale spokojnie dawało się wyprzedzać nim tiry napewno lepiej niż golfem 1.4 60 km którym także w tamtych czasach się poruszałem. Co do korozji to nie postepowała ona jakoś szczególnie szybko , balachy były dość solidne i jeśli się ją usówało na bierząco to nie było z większego problemu.Auto tanie w naprawach,nie skąplikowane w porównaniu do aut współczesnych, dość solidne. Trzeba zauważyć że nawet passatów z lat 90-tych dużo już nie zostało a polonez był pewnie kilka razy tańszy w zakupie od passata w podobnym roczniku.
Prezes Woźniak słusznie w dniu premiery Plusa nazwał go "alternatywą dla używanych aut zachodnich", a w 1989 minister Wilczek powiedział, że po podwyższeniu ceny tego ścierwa nikt nie kupi. Meganek przed liftem, Golfów 3 czy Asterek jeździ zdecydowanie więcej niż wszystkich generacji i wariacji Poldka razem wziętych - chyba że mieszkasz gdzieś na zapadłej wsi do której nawet zasięg nie dociera. Poza tym sam porównujesz Poldka 1.6 do Golfa 1.4 - Golf musiał być dobrze zajechany bo mimo koniażu i pojemności czasy do 100 z fabryki mają porównywalne.
Mój sąsiad zajechał nowiutkie Caro Plus w parę lat. Raz mój ojciec pożyczył od niego ten pojazd - miał 56 tysiecy, a wygladał jakby był na wojnie. Miał już wtedy wymieniony tylny most na jakaś używkę (po przygodzie w rowie), cała blacharka wgniecona i obita. Także wszystko zalezy od własciciela.
A mój ojciec miał Atu plusa GSI (wielopunkt) i w 10 lat naprawdę było auto w porządku. A jak sprzedawał to tapicerka, wnętrze zniszczone zbytnio nie były. Tylko kierownicą z lewej wytarta. I rudego jeszcze nie było. Tak że nie było tak źle.
Na 1,6 z pojedynczym wtryskiem bez problemu tyle wyciągał i to nawet marszowo, a nie w zrywach. Raz musiał skoczyć przez całą Polskę i wrócić, Spalił dwa całe baki i miał średnią prędkość z całej trasy (po odliczeniu postojów np. na obiad) ponad 120.
Chyba nie widziałeś jak „lata” drążek zmiany biegów w Ikarusie, jeździły takie kiedyś po Warszawie :-) Jak tam kierowcy trafiali w biegi to zawsze było dla mnie zagadką.
Xxxoddam to była magia patrzeć jak ci kierowcy wykonują niesamowitą kombinację ruchów przed każdym wbiciem biegu. I te dźwięki ! Obroty silnika rosną, cisza.....kierowca macha czarodziejską różdżką, trwa to ok. 2-3 sekund, słychać zgrzytnięcie wbitego biegu i znowu obroty silnika rosną. I tak tysiące razy dziennie...
@@tomaszrogalski4528 w odmętach internetu jest taki filmik jak rosyjski kierowca dużej ciężarówki próbuje zmienić biegi. bardzo mi to się kojarzyło ze zmianą biegów w Ikarusach. Najlepiej jak Ikarusy trafiały się z "ogrzewaniem" - czyli spaliny waliły do środka :)
Na zachodzie szczelność samochodów sprawdzano przez zamknięcie myszy wewnątrz, jak do rana wyzionęła ducha znaczy szczelny. W polonezie zamykano kota, jak do rana nie uciekł to quality control była ok.
potrafi ale robiąc na autostradzie, podejrzewam ze nawet mój maluch,na ekspresówce,gdybym nim jezdził, zrobiłby 300-400 tys,pod warunkiem,ze inni pozwoliliby mi jezdzic z predkosciami 80-85kmh
@@tombouu Nie wiem, co potrafił Twój maluch, ale w 1996 kupiłem Poloneza Caro z wtryskiem jednopunktowym do tyrania w firmie i ten wóz zrobił grubo ponad 200tys (o ile pamiętam to 260), bez remontu generalnego silnika. Jeździł wyłącznie na krótkich dystansach - kilka km - przerwa - kilka km w mieście. Najdłuższe typowe trasy, to 30km w jedną stronę (też praktycznie w mieście). Woził ciężki towar, czasami sporo ponad 500kg + kierowca (raz dostał ponad tonę + 2 pokaźnych pasażerów). Zużycie paliwa 8...10 l (zależnie od pory roku). Gdy go sprzedawałem, to nabywca nie chciał uwierzyć, że ten silnik zrobił dwa przeskoki licznika. W czasie 7 lat intensywnej eksploatacji wymieniony został tylko akumulator, alternator i tarcze hamulcowe (oczywiście poza bieżącymi wymianami oleju itp.). Samochód od początku jeździł na Lotosie 5W40, co wywołało sporą kłótnię w autoryzowanym serwisie, gdzie musiał przejść pierwszy przegląd. Poszedł "do ludzi", bo był z powodu pracy tak poobijany, że wstyd już było nim jeździć, a w firmie pojawiły się bardziej komfortowe środki lokomocji.
Mój dziadek kupił Caro Plusa w 1997 roku. Po dwóch tygodniach od zakupu silnik padł i został wymieniony na nowy. Pół dzieciństwa byłem wożony tym wozem. Ostatecznie po 10 latach został sprzedany. Kupił go napalony koleś ze Sosnowca. A parę minut po sprzedaży dostaliśmy telefon ze szpitala że moja prababcia właśnie zmarła. Mimo wszystko darzę ten samochód szczególnym sentymentem.
Od ciągłego trzymania gałki biegów ta mi się kiedyś wcisła i przestała się ruszać. I tak mając do dyspozycji wyłącznie dwójkę albo sprzęgło musiałem dojechać do warsztatu.
Jeżeli chodzi o Dynamike Poloneza to zależy od silnika. Moi rodzice mieli caro plusa z silnikiem rovera 1.4 110 koni i to było naprawdę szybsze i lepiej się zbierało.
7:22 to „luzem” to chyba mocowanie akumulatora. Odnośnie jazd po Autobahnach to wszystko fajnie tylko, że zimą Niemcy leją tony solanki na drogi i nawet ocynki z czasem nie wytrzymują.
Polonez jest dobrym autem i tanim, wystarczy tylko o niego zadbać jak należy a nie ciągle narzekać. Polonezy bywają w lepszym stanie niż jeżdżące po ulicach porażki niemieckie zużyte jak stare kondomy.
No proszę cię! A ile tych polonezøw przeżyło do dzisiejszych czasów? A te stare styrane niemieckie auta z przebiegiem 500 i więcej tys km (z cofnietymi licznikami czyli jakieś 80 procent ) czyli 180 tysięcy km wg użytkowników żyją dalej i jeszcze dwukrotnie cofniety licznik nie zrobi na nich wrażenia
@@wujekalfred15 Jak ludzie w polu upierdalali te auta i nic nie robili przy nich żadnego serwisu bądź dziadowski ,,bo to tylko Polonez'' , a golfa cacali bo to niemieckie porządne auto to nie dziwota . AAaa no i masę poszło w dobrym stanie na złom . Wiem bo bywam na złomie i widzę sporo dobrych aut .
@@jan4F1991 no akurat golfy u nas nie miały lekko. Gumy się paliły i ukrecano połosie z innymi było podobnie. Wiejski tuning i upalanie to była norma a dlaczego? Bo te auta jechały a nie się toczyły
Polonez Atu zanim wyjechał z salonu zabezpieczony antykorozyjnie (no, trochę to kosztowało). Po 20 latach minimalne ślady korozji na progach od spodu (trzeba było się dobrze przyglądnąć, by znaleźć) i pojedyncze punkciki na dole drzwi zaraz za przednim kołem (tam, gdzie kamyki uderzały spod koła). Silnik za to trzeci (1,6 monowtrysk). Poszedł za grosze, ale miłe wspomnienia zostały :)
W 1995r pojechalem FSO 1500 MR na LPG do Stuttgartu. A byl to samochod (kredens) z 1991r produkcji. Do dzis pamietam mine starszego niemca w Audi 80, ktorego wyprzedzalem na autobahnie jadac 140km/h. 😂😂😂😂
mojego poldka tracka z 2001, w fabryce, nawet nie pomalowali podkładem, o czym się dowiedziałem podczas stłuczki, ale nie bedę szukał winnych skurwieli w ówczesnym zakładzie je produkującym, tylko dodam że nie wynikało to z technologii produkcji, ale nierzetelności właścicieli fabryki
Zawsze podziwiam dziesiątki mądrali krytykujących poloneza. Miałem favorit zastawę i Samarę. I jak na tamte lata 1997 uważam że polonez był fajny trzeba było go mądrze modernizować i dbać o niego . Więc cwaniakom mówię grzecznie papa
moja znajoma ma Opel Astra F 1.6 8V 1999r. z przebiegiem 520tys na liczniku a w rzeczywistości to pewnie 540-550tyś bo prawie przez rok była zerwana linka napedu licznika. Sprzegło tez oryginalne, silnik z LPG, byl remontowany ale nadal jeździ na oleju 5W40, oleju bierze max.0.5L na 10tyś.
Rdza nie leci z progów, bo na progach są plastikowe nakładki. Rdza leci z drzwi, bo drzwi rdzewiały na potęgę w tych autach. A w instalacji LPG to jest silniczek krokowy a nie czujnik.
@@eddie24riopless Niestety jest to silniczek, bo płynnie reguluje skład mieszanki. Zawór ma tylko dwa położenia, otwarty/zamknięty. Elektrozawór jest gdzie indziej, zamyka gaz po wyłączeniu stacyjki.
Mój tata w 1995r kupił w salonie nowego poloneza z silnikiem diesla. W 2004 roku oddziedziczylem go z przebiegiem 450tys km. Tak duży przebieg to pamiątka po latach 90tych,kiedy to przy braku tanich telefonów komórkowych, mój ojciec zamiast dzwonić musiał osobiście jeździć setki kilometrów aby załatwiać interesy. Pazdziochem jeździłem bez awaryjnie do 2008, kiedy to z przebiegiem 510 tys km pękło mi mocowanie wahacza. Auto sprzedałem na złom :-( Nadmieniam, że silnik pracował do końca nienagannie a sam samochód był bardzo wygodny. Fajnie się wsiadało a jeszcze lepiej wysiadało :-P
@@chybanie3712 No jasne przecież tym się szczycą właściciele Polonezów . "Ło Panie Polonez to nowoczesny samochód ma regulacje kierownicy a taki W124 nie ma . Germański szrot " I tak dalej .
Man Poloneza Borewicza 1,5 Ls na liczniku ponad 196 tyś przebiegu silnik AB wzmocniony od nowości bez remontu czysty nie zaolejony trzymam go z sentymentu bo na co dzień używam VW mimo ,że konstrukcja Poloneza archaiczna ale właśnie w tym widzę jego piękno samochód bezproblemowy tani w eksploatacji wystarczy z sobą wozić śrubokręt dwa klucze kawałek drutu i sam w razie awarii usunę usterkę i jadę dalej a nie jak dziś w nowszych autach wysiądzie głupstwo i muszę wzywać pomoc na szczęście mój Passat jak do tej pory sprawuje się bez zarzutu jak i Polonez choć używam go sporadycznie Pozdrawiam wszystkich sympatyków starych aut
@@tomaszj8605 wiadomo - prowadzilem kiedys strone z kawalami i znam przez to ponad 6000 kawalow. Co chwila ktos jakiegos uzywa w swojej tworczosci, ciekawe czy pyta o zgode autora.
Nie przesadzaj, snucie się 90 km/h za ciężarówkami jest mega relaksujące. Wystarczy zrezygnować z maksymalnej prędkości przelotowej poldolota, przy której w butli nie pojawia się jeszcze wir, czyli 120 km/h, która jest faktycznie mega stresująca ;)
Sprzęgło zużywa się gdy nim operujesz (zmiana biegów) - zwłaszcza przy ruszaniu. Na autostradzie, po rozpędzeniu, sprzęgła nie ruszasz - więc się nie zużywa. Mówimy oczywiście o zwykłym sprzęgle ciernym, normalnie eksploatowanym i nienadmiernie zużytym (i niezaolejonym)
To było dobre - "zadziwiająco wysoki komfort pomijając hamulce, układ kierowniczy i biegi" :D Nie czepiajmy się "Quality control" - jak zapalał to już było coś :-) A to metalowe "coś" to najprawdopodobniej uchwyt akumulatora. Pozdrawiam
Panie Złomnik! Wypiękniał nam Pan tak, że ojacieniemoge! Nowe oksy i kurtka robią robotę. Choć bardziej pasowała by tu czapka z najlepszego serwisu, czyli C&G. Pozdrawiam cieplutko rodzinkę! PS. Dobry odcineczek! #zawszegratem
Mój tato 2 razy urwał klamkę w naszym Caro. A ręki na gałce zmiany biegów sie nie trzyma, bo to niszczy skrzynię - ten nacisk ręki na gałkę przenosi się przecież na zębatki i synchronizatory, które są wtedy w ruchu. Poza tym to przecież wiocha :D
...no to powiem Ci Słomniki, że ja zjeździłem Niemcy moim Lanosem 1.4. Z upalonym tłumikiem brzmiał naprawdę zadziornie i kiedy autostradą ,,leciałem,, 180, niektórzy kręcili mi filmiki. Najlepsze, że po zdjęciu nogi z gazu przy tej prędkości był przyjemny strzał i widziałem za sobą rozbłysk. Auto bez wkładu i po wyjściu z supermarketu ,,jednorożca,, odnajdywałem ze 100 metrów. Zamiast schowka miał wzmacniacz który w razie wypadku prawdopodobnie pozbawiłby pasażera nóg. Nigdy mnie nie zawiódł, za co go kocham 😉.
Kilka lat temu cztery lata pod rząd jeździłem Caro Plusem do Odessy na wakacje z żona i trzema córkami. Zawsze dojeżdżałem i wracałem na kołach, choć usterki się zdarzały - raz w połowie trasy pękł resor, ale dojechałem na pękniętym a w Odessie wymieniłem. Mało kto wiedział co to za samochód, tylko raz na parkingu po drodze pan rozpoznał ,że to Polonez, a na pytanie skąd wie, odpowiedział - w Polsce w wojsku byłem.
W Świebodzinie jest jeszcze jeden ciekawy polonez. Niebieskie caro z 1.4 rover i jeździ nim sobie starszy pan i sprzedaje warzywa na targowisku miejskim. Auto nie ma praktycznie blachy ale ewidentnie temu panu to nie przeszkadza.
Dawno nie czytałem tylu ciekawych postów pod filmem bardzo fajna ,mądra dyskusja mało takich na YT bo przeważnie to gimbazy bzdury piszą tu Tomasz Rogalski gratulacje,bardzo mądre i fajne co piszesz!
Siema posiadam Caro plusa kombi z przebiegiem 431tys km i szczerze powiedziawszy jest w duzo lepszym stanie technicznym niż ten ktorego pokazujesz :) rownież w moim GSi bya robiona tylko uszczelka pod glówka z grobszych rzeczy i uwaga od nowości na LPG i na 5W40 tak jak matka żerań go wypuscila :) w niecaly miesiac robie nim ponad 10tys km jezdzac po miescie.z wieloma kwestiami sie z Toba nie zgodze jako rasowy poloneziarz :P ale beke mialem z niektorych rzeczy. co do 500tyś km gwarantuje że bez zadnego sponsora i wlasnymi silamy swoją "fake cegą" dopierdole do takiego przebiegu nie ruszajac dupy po za granice naszego kraju :)
Miałem jaki zastępczy caro z 1989 i skrzynia w nim działała dużo lepiej. Luz na kierownicy miał taki sam, ale nie było podświetlenia przełączników. Ale miał kwadratowe zagary
Jak niemcy reagowali mogę odpowiedzieć... Uśmiechy które podejżewam nie miały nic wspólnego z podziwem i sentymentem były normą. Pierwszy wyjazd do Berlina tą limuzyną zawsze będę pamiętał...
Pytasz o mojego? Znaczek Daweoo, aczkolwiek mam w dowodzie rejestracyjnym wzmianke o FS0 :) rocznik 99, pojemność 800. To chyba zależy od rocznika, bo mam inne wzorki na fotelach niż te, które wszyscy z Matizami kojarzą. To chyba ich "pierwsiejsza wersja". Poza tym w 99 wyprodukowano ich najwięcej chyba z 79 tysięcy sztuk. Hmm. Jako, że to Friend, jest to wersja podstawowa. Brak wspomagania, poduszek powietrznych, elektrycznych szyb i innych bajerów, podstawka po prostu. :)
Kupiłem Fiata Sienę od starszego Pana jeszcze na czarnych tablicach, faktycznie bardzo wielu kierowców takiego auta nie szanuje i próbuje zepchnąć je z drogi.
Ale wyprodukowano ich znacznie więcej, niż jeden egzemplarz. Ten był traktowany wyjątkowo łagodnie( stała prędkość obrotowa przez długi czas) dlatego wytrzymał taki przebieg. Przeciętny silnik był nietrwałym żartem z technologii.
Moj były kierownik też tak miał :P pojechaliśmy kiedyś jego Poldolotem 1.9 na jakąś impreze do centrali firmy we Wrocławiu późne lata 90, poldek prawie nówka, na parkingu przed firmą kierownik coś grzebie w bagażniku a prezes firmy wylazł i woła na niego "dzień dobry panie Zbyszku" ten ładnie się odwrócił przywitał a w tym czasie klapa lekko się opuściła i Zbynio jak nie pierdyknie łepetyną w sam kant klapy krwią się zalał i potem reszte bibki przesiedział jak talib z bandażem na głowie. Taki to był pojazd pamiętam jak dziś ciemno zielony metalik z elektrycznimi szybkami i szyberdachem ale kwiatki rudej wyłaziły tu i tam.
Posiadalem Poloneza Caro Plus 1.6 GLI (jednopunkt) rocznik 2000. Targał na przyczepce po 1.5 tony. Przy 330tyś obróciło panewkę. W 2009roku przy sprzedaży nie posiadał nawet grama rdzy. To było świetne auto. Tylko klimatzacji brakowało.
Po dokładnym obejrzeniu modyfikuję komentarz: W moim 15latku nie było się można przyczepić technicznie o nic. Hamulce sprawne, zadnych luzów w układzie kierowniczym, sprzegło też oryginalne, a jeździłem po mieście. Dbałem o to auto, ale też bez szowinizmu, normalnie. Dynamika to kwestia umiejętności kierowcy.
reagowali tak. "o fiat tipo 1991 1.4 na autobanie hahaha. ale mam pięknego merca..." a ja but 155max. też taka historia podobna bo kupiłem tipo które jeździło tylko do monachium i spowrotem do poznania.. i miało tylko 200 002km przejechane :) a przy kasacji sie okazało po kilku latach że silnik był od jakiegoś alfa romeo. zdziwienie? no nie. bo jak moze mieć wtedy 23 letni pojazd 200tys tylko. że wogóle jak fiat może miec na jednym i tym samym silniku 200tys! tak od poczatku czulem ze 1200zł za taką fure z elektrycznymi szybami i szyberdachem centralny zamek brak klimy brak wspomagania zero korozji to za tanio. taką okazje trafiłem. takie piekne auto spalanie 12 w miescie 7 na autostradzie 155max.
Ciekawe ile osób ogarnęło, że tankującym gaz za 14 zł tytułowego Poloneza był sam w sobie Motobieda? W filmie jak dobrze słychać z ust prowadzącego jest znajomym Zbigniewa Łomnika.
Polonez 1.6 GLI to piękny Komfortowy samochód produkowany od 1978r Przewidywany okres produkcji do końca świata i jeden dzień dłużej.Powody do zadowolenia daje układ napędowy, dzięki Pompie zrywu której łączna moc wynosi 340 KM i 550 Nn „setka” na liczniku auta pojawia się już po 4.8 s. Jednak osiągnięcie dobrej dynamiki jest możliwe tylko wtedy, gdy wybierze się sportowy tryb jazdy. W ekonomicznym auto rozpędza się w 5.2 s. zauważalnie gorzej. Za to wtedy można liczyć na niższe zużycie paliwa. Podczas testu wyniosło ono 6.4 l/100 km. Sporo w porównaniu z obiecywanym przez producenta 5,3 l/100 km? Może i tak, pamiętajcie jednak, że to duża komfortowa limuzyna ma dużo koni mechanicznych i napęd na obie osie. Tradycyjny benzyniak o takiej mocy byłby znacznie bardziej paliwożerny. Napęd jest przekazywany za pomocą bezstopniowej przekładni. Owszem, podczas spokojnej jazdy sprawuje się bez zarzutu, ale po mocnym dodaniu gazu silnik przy 8 tyś obr.zaczyna wyć, a to zmniejsza komfort. Nie ogranicza go za to zawieszenie, które zestrojono tak, żeby wszelkie wyboje były nienagannie tłumione.
Nie mogę się oprzeć, żeby nie opowiedzieć o genezie rdzawego bąbla na styku słupka A i dachu.
Technologia zakładała, że przed założeniem płatu dachu należy w tym rogu nałożyć uszczelniacz - na stanowisku znajdował się pistolet z tym uszczelniaczem. Następnie należało założyć płat dachu i docisnąć po czym wytrzeć ręcznie nadwyżkę uszczelnienia, które się wycisnęło i (teraz uwaga) palcem ukształtować tą „fugę”. Oczywiście praktycznie nikt tego nie robił, kontrola jakości nie istniała i dlatego już po kilku miesiącach gdy lakier w tym miejscu delikatnie pękł na skutek pracy nadwozia dostawała się tam wilgoć (a zimą sól) i ruszała korozja. Technologia była prymitywna (opracowana od początku produkcji Poloneza i utrzymywana do końca) ale przy prawidłowym stosowaniu pozwalała na zabezpieczenie tego miejsca na tyle, że ta korozja jeżeli już by się tam pojawiła to duuuużo później.
A Polonez składał się z kilkuset takich małych błędów popełnianych podczas produkcji.
Wyobraźcie sobie dzisiaj taką sytuację, że w normalnej fabryce samochodów wychodzą auta, które po kilku miesiącach zaczynają korodować w jednym specyficznym miejscu. Natychmiast idzie audyt i sprawdza jaka jest przyczyna, po czym szuka rozwiązania problemu. A w FSO ? No widzimy na filmie. I teraz perełka ! Czasami korozja była po prawej stronie a po lewej jej nie było ! Przyczyna ? Drugi pracownik (stanowisko montażu dachu było obsługiwane przez 2 osoby) trzymał się technologii a drugi miał ją w dupie. Tyle, że czasami zamieniali się stanowiskami (prawa strona była lepsza) więc w jednym tygodniu szły takie co koronowały po jednej stronie a w drugim po prawej.
Niżej podpisany stosował się do technologii i te, które wyszły spod mojej ręki (ok. miesiąca pracy na tym stanowisku - na jednej zmianie szło od 80 do 130 Polonezów więc mniej więcej ok. 2000 sztuk) miały i uszczelniacz i ukształtowaną fugę natomiast pracownik po drugiej stronie (mocno zaawansowana choroba alkoholowa) miał na to wywalone.
Opisem tego drobiazgu chciałbym unaocznić obrońcom krzyczącym „mieliśmy polskie fabryki samochodów ale przyszła konkurencja i doprowadziła do ich zamknięcia” jak to było w małych atomach.
Obywatel Cane gdyby to był rocznik 98 to mógłby to być jeden z tych, które wyszły spod mojej ręki.
Mi na dachu dziura się zrobiła, procedury to jedno, Kijowa blacha to drugie.
99 rocznik . Srebrny, taki sam jak na filmie. Tylko lekki meszek rudej z tylu miedzy klapa i dachem , reszta auta bez zmian. Moze miales czeladnika ktory wzial sobie do serca dobra robote ;)
Ed Bytr już spieszę z odpowiedzią dlaczego masz dziurę w dachu.
Czasami wytłoczka dachu zdarzała się z wgniotką lub przeciwnie - z górką.
Naprawiało się to na stanowisku gdzie płat dachu był zgrzewany z tylnym wzmocnieniem - ten element gdzie są zamocowane zawiasy tylnej klapy.
Naprawa polegała na wyklepaniu dołka lub górki za pomocą młotka blacharskiego i ręcznej babki po czym powstałe miejsce najpierw się wygładzało pilnikiem a potem papierem ściernym.
Oczywiście zerwany w tym miejscu ocynk już nigdy nie był nałożony.
I potem po kilku latach takie auto ni z tego ni z owego zaczyna rdzewieć w jakimś przypadkowym punkcie.
Tak - to prawda, to nie działo się w fabryce Henry Forda na początku XX wieku tylko w FSO w 1998 😂
@@tomaszrogalski4528 Ciekawe, auto mile wspominam, produkcja bodajże grudzień 92, pierwsza rejestracja 93, wersja tzw. szeroka ale z hamulcami tarczowymi przód, tył, silnik 1,9D, spalanie5,5 w trasie. Zakonserwowany na poczatku ale wiele to nie dało. Progi, dach, rynienki na dachu, drzwi, tylny, przedni pas, miejsce, gdzie był tylny zbiornik spryskiwaczy itp. Sama konserwacja była tez chyba zrobiona po lebkach, co z czasem wyszło.
Przednie lampy są "szklane" i nie zmatowieją jak plastiki.
A ta "luźna" blaszka w komorze silnika to ma trzymać akumulator.
Szkło też zachodzi "mlekiem". Nie matowieje ale właśnie czasem jakieś dziwne dodatki do szkła powodują, że po latach coś się dzieje. Miałem tak w 126p.
@@eddie24riopless nie mówię ,że nie ale nie spotkałem się z czymś takim. Trochę wypiaskowane od kamieni to tak.
Złomnikowi chodziło chyba o matowienie reflektorów a nie kloszy.
Pan prowadzący dobrze wie do czego jest ta blaszka robi sobie jaja normalnie ,szkło też robi się matowe...
Jak w galancie
Niby 440 tysięcy przebiegu a wygląda jakby dopiero z fabryki wyjechał
W sensie tak samo chu&@wo?;p
Bo wyjechał z fabryki. Za każdym razem wyjeżdża z terenu fabryki. :-D
Który VW z TSI tyle wytrzyma, albo Mini z THP?
@@solaris362 Spokojnie, od każdej reguły są wyjątki. Znam przypadek silnika AA, który do wymiany rozrządu wytrzymał 1000 km, znam też taką serię AB w Caro GLE model 94, który kompletnie nie trzymał ciśnienia oleju od nowości, a egzemplarze zostały wydane klientowi.
@@solaris362 w nimi rozrząd co 50tys km i 2 tys zl za każdym razem lancuszek...
#suchar
Mówi rdza do rdzy:
- poloneza czas zacząć!
Złomnik - nie uszczelki drzwi tylko ramki drzwi.
To przykład patalogicznego sposobu unowocześniania Poloneza.
Kiedy pojawił się pod koniec lat 70-tych to chromowane ramki drzwi były modne, przez całe lata 80-te nikt z tym nic nie zrobił.
Dopiero przy modernizacji bodajże na MR93 lub MR95 jakiś geniusz wpadł na pomysł, żeby unowocześnić auto przez rezygnację z chromu na ramkach okien na rzecz czarnego matowego lakieru.
W normalnej fabryce samochodów po prostu te ramki (te elementy są nabijane na właściwą ramę okna) byłyby stalowe i pomalowane matowym lakierem. Natomiast FSO zastosowało technikę - stalowe ramki chromujemy jak zawsze po czym po chromowaniu malujemy czarnym matowym lakierem.
Pomyślcie sobie nad ekonomiczną stroną tego rozwiązania - najpierw wydajemy pieniądze na drogą operację chromowania tylko po to, żeby ten świeży chrom pokryć farbą !
Oczywiście wszystko było tak pomyślane, żeby czasem nie było zbyt trwałe więc we wszystkich Polonezach te ramki wyglądały po kilku latach źle albo bardzo źle...
Te patologiczne malowanie ramek zaczęło się gdy pojawiły się pierwsze akwaria. Prawdopodobnie zauważono że czarna uszczelka w dodatkowym okienku ni jak nie licuje z chromami na ramkach drzwi, więc porostu pomalowali na szybciocha chrom na czarno. Dolna chromowana ramka uchowała się bez malowania do 1992, a gdy pojawili się mr 93 zrezygnowany z chromu na rynienkach.
Obywatel Cane jak w przypadku większość modernizacji nie było jednego dokładnego terminu wprowadzenia.
Mój ojciec miał Poloneza Caro 1.9 GLD z 1991 roku i tam ramki drzwi jeszcze oryginalnie były w chromie.
Czyli jak w Maluchu - czy kapliczka czy licznik FL - można różne spotkać w rocznikach 1984-1988
Te ramki to są nierdzewne, a nie chromowane. Nie ma za co.
@@Cnodax1 Ale żeby najpierw chromować a potem malować zamiast od razu pomalować . To już trzeba być "łbem " :D
Na tym polegają patologie socjalizmu, który zresztą wraca do Polski w wielkim stylu.
Jeżdziłem polonezem na początku lat 2000 -ych dość sporo jako autem firmowym.Uważam że jest autem nie docenianym i w porownaniu do meganek, asterek , golfów 3 z lat 90 -tych całkiem dobrym . Pokażcie mi megankę przedliftową która jaeszcze jeżdzi, albo ile zostało golfów 3 czy 2 .Silnik 1,6 benzyna co prawda sporo palił na trasie ale spokojnie dawało się wyprzedzać nim tiry napewno lepiej niż golfem 1.4 60 km którym także w tamtych czasach się poruszałem. Co do korozji to nie postepowała ona jakoś szczególnie szybko , balachy były dość solidne i jeśli się ją usówało na bierząco to nie było z większego problemu.Auto tanie w naprawach,nie skąplikowane w porównaniu do aut współczesnych, dość solidne. Trzeba zauważyć że nawet passatów z lat 90-tych dużo już nie zostało a polonez był pewnie kilka razy tańszy w zakupie od passata w podobnym roczniku.
Caro/atu Plus kosztował w 99 roku 21tys mniej więcej tyle co Tico albo Seicento dla porównania peugeot 406 kosztował ponad 50 tys :)
Prezes Woźniak słusznie w dniu premiery Plusa nazwał go "alternatywą dla używanych aut zachodnich", a w 1989 minister Wilczek powiedział, że po podwyższeniu ceny tego ścierwa nikt nie kupi. Meganek przed liftem, Golfów 3 czy Asterek jeździ zdecydowanie więcej niż wszystkich generacji i wariacji Poldka razem wziętych - chyba że mieszkasz gdzieś na zapadłej wsi do której nawet zasięg nie dociera.
Poza tym sam porównujesz Poldka 1.6 do Golfa 1.4 - Golf musiał być dobrze zajechany bo mimo koniażu i pojemności czasy do 100 z fabryki mają porównywalne.
Ten tajemniczy „kolega” to przecież Motobieda!
Mój sąsiad zajechał nowiutkie Caro Plus w parę lat. Raz mój ojciec pożyczył od niego ten pojazd - miał 56 tysiecy, a wygladał jakby był na wojnie. Miał już wtedy wymieniony tylny most na jakaś używkę (po przygodzie w rowie), cała blacharka wgniecona i obita. Także wszystko zalezy od własciciela.
Zgadzam się z każdym twoim słowem! 😀
A mój ojciec miał Atu plusa GSI (wielopunkt) i w 10 lat naprawdę było auto w porządku. A jak sprzedawał to tapicerka, wnętrze zniszczone zbytnio nie były. Tylko kierownicą z lewej wytarta. I rudego jeszcze nie było. Tak że nie było tak źle.
Wczoraj spotkałem Poloneza Caro na A2 przed Hannoverem, kierunek na zachód. Środkowy pas i tak na moje oko cisnał ok 140 km/h. Pełen podziw!
Też wczoraj miałem Polonezem 140 km/h ale nie przed Hannoverem :)
@@jan4F1991 w zabudowanym?
Miał pewnie silnik Rovera ;-)
@@foggy779 albo 2000 Forda
Na 1,6 z pojedynczym wtryskiem bez problemu tyle wyciągał i to nawet marszowo, a nie w zrywach.
Raz musiał skoczyć przez całą Polskę i wrócić, Spalił dwa całe baki i miał średnią prędkość z całej trasy (po odliczeniu postojów np. na obiad) ponad 120.
I co można? Można! Nawet poldkiem można prawie pół bańki nakręcić...szacun i łapka w górę 👍😊
Na trasach to i trabantem by dało radę
2007-2008 jezdzlem Plusem '98 z Polski do Holandi i oczywisci w samej Holandi do pracy -dawal rade jak zly :)
Tak się kończy nadmierne przebywanie z motobiedą...
Xd
@@hundreyek2056 widzę że znasz się na dobrych autach😁
@@hundreyek2056 😮
@@hundreyek2056 1.8 to GT co nie?
@@hundreyek2056 wiem
Chyba nie widziałeś jak „lata” drążek zmiany biegów w Ikarusie, jeździły takie kiedyś po Warszawie :-) Jak tam kierowcy trafiali w biegi to zawsze było dla mnie zagadką.
Xxxoddam to była magia patrzeć jak ci kierowcy wykonują niesamowitą kombinację ruchów przed każdym wbiciem biegu.
I te dźwięki ! Obroty silnika rosną, cisza.....kierowca macha czarodziejską różdżką, trwa to ok. 2-3 sekund, słychać zgrzytnięcie wbitego biegu i znowu obroty silnika rosną. I tak tysiące razy dziennie...
@@tomaszrogalski4528 w odmętach internetu jest taki filmik jak rosyjski kierowca dużej ciężarówki próbuje zmienić biegi. bardzo mi to się kojarzyło ze zmianą biegów w Ikarusach. Najlepiej jak Ikarusy trafiały się z "ogrzewaniem" - czyli spaliny waliły do środka :)
Kiedys? Calkiem niedawno jeszcze
Jak mi kierowca Ikarusa opowiadał że zmiana biegów była na zasadzie losowania,losuje losuje i jest ooo 4-ka :D
Złomnik profesjonalisto :D to są zaślepki elektrycznych szyb ;)
JANUSZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oglądam cie
FSO to jest potynga
I tak mniej zardziewiały jak Mercedes okularnik z tego samego rocznika
Na zachodzie szczelność samochodów sprawdzano przez zamknięcie myszy wewnątrz, jak do rana wyzionęła ducha znaczy szczelny. W polonezie zamykano kota, jak do rana nie uciekł to quality control była ok.
Ten samochód idealnie pokazuje, jak ważny jest bieżący serwis samochodu. Nawet polonez potrafi zrobić 500tys km. Jak dbasz, tak masz.
potrafi ale robiąc na autostradzie, podejrzewam ze nawet mój maluch,na ekspresówce,gdybym nim jezdził, zrobiłby 300-400 tys,pod warunkiem,ze inni pozwoliliby mi jezdzic z predkosciami 80-85kmh
Jak srasz tak splukujesz
K.y b
@@tombouu Nie wiem, co potrafił Twój maluch, ale w 1996 kupiłem Poloneza Caro z wtryskiem jednopunktowym do tyrania w firmie i ten wóz zrobił grubo ponad 200tys (o ile pamiętam to 260), bez remontu generalnego silnika.
Jeździł wyłącznie na krótkich dystansach - kilka km - przerwa - kilka km w mieście. Najdłuższe typowe trasy, to 30km w jedną stronę (też praktycznie w mieście).
Woził ciężki towar, czasami sporo ponad 500kg + kierowca (raz dostał ponad tonę + 2 pokaźnych pasażerów).
Zużycie paliwa 8...10 l (zależnie od pory roku).
Gdy go sprzedawałem, to nabywca nie chciał uwierzyć, że ten silnik zrobił dwa przeskoki licznika.
W czasie 7 lat intensywnej eksploatacji wymieniony został tylko akumulator, alternator i tarcze hamulcowe (oczywiście poza bieżącymi wymianami oleju itp.).
Samochód od początku jeździł na Lotosie 5W40, co wywołało sporą kłótnię w autoryzowanym serwisie, gdzie musiał przejść pierwszy przegląd.
Poszedł "do ludzi", bo był z powodu pracy tak poobijany, że wstyd już było nim jeździć, a w firmie pojawiły się bardziej komfortowe środki lokomocji.
@@tombouu znam przykład malucha, który zrobił 300 tyś km bez remontu, wujek jeździł nim do Niemiec, gaz blokował cegłą- taki tempomat.
Miałem Atu+ z '98 roku, 102tyś przebiegu, od wujka, całe życie garażowany. Tęsknie za tym autem....
Na progach w Plusach są nakładki plastikowe ten nalot rdzy to ściekająca rdza z drzwi, po zdjęciu nakladki pewnie progu już dawno nie ma....:)
Zastanawiam się czy te progi miały pomóc czy zaszkodziły tylko w rdzewieniu progów
Fotele w lepszym stanie niż w dzisiejszych samochodach o mniejszym przebiegu XD.
Dużo zależy od wzrostu i wagi kierowcy
Mój dziadek kupił Caro Plusa w 1997 roku. Po dwóch tygodniach od zakupu silnik padł i został wymieniony na nowy. Pół dzieciństwa byłem wożony tym wozem. Ostatecznie po 10 latach został sprzedany. Kupił go napalony koleś ze Sosnowca. A parę minut po sprzedaży dostaliśmy telefon ze szpitala że moja prababcia właśnie zmarła. Mimo wszystko darzę ten samochód szczególnym sentymentem.
Od ciągłego trzymania gałki biegów ta mi się kiedyś wcisła i przestała się ruszać. I tak mając do dyspozycji wyłącznie dwójkę albo sprzęgło musiałem dojechać do warsztatu.
Jeżeli chodzi o Dynamike Poloneza to zależy od silnika. Moi rodzice mieli caro plusa z silnikiem rovera 1.4 110 koni i to było naprawdę szybsze i lepiej się zbierało.
Nie bo 110 tylko 103
7:22 to „luzem” to chyba mocowanie akumulatora. Odnośnie jazd po Autobahnach to wszystko fajnie tylko, że zimą Niemcy leją tony solanki na drogi i nawet ocynki z czasem nie wytrzymują.
Że też KOLEGA nie klął ani nie mówił o Poziomie Spierd*lenia to jestem w szoku
Też byłem w szoku ,czyżby u kolegi jakąś odmiana nastąpiła !
Polonez jest dobrym autem i tanim, wystarczy tylko o niego zadbać jak należy a nie ciągle narzekać. Polonezy bywają w lepszym stanie niż jeżdżące po ulicach porażki niemieckie zużyte jak stare kondomy.
Prawda . Mój Polonez jest tego przykładem . Ok trochę rzeczy chcę w nim poprawić
No proszę cię! A ile tych polonezøw przeżyło do dzisiejszych czasów? A te stare styrane niemieckie auta z przebiegiem 500 i więcej tys km (z cofnietymi licznikami czyli jakieś 80 procent ) czyli 180 tysięcy km wg użytkowników żyją dalej i jeszcze dwukrotnie cofniety licznik nie zrobi na nich wrażenia
@@wujekalfred15 Jak ludzie w polu upierdalali te auta i nic nie robili przy nich żadnego serwisu bądź dziadowski ,,bo to tylko Polonez'' , a golfa cacali bo to niemieckie porządne auto to nie dziwota . AAaa no i masę poszło w dobrym stanie na złom . Wiem bo bywam na złomie i widzę sporo dobrych aut .
@@jan4F1991 no akurat golfy u nas nie miały lekko. Gumy się paliły i ukrecano połosie z innymi było podobnie. Wiejski tuning i upalanie to była norma a dlaczego? Bo te auta jechały a nie się toczyły
@@wujekalfred15 yyy tak
Polonez Atu zanim wyjechał z salonu zabezpieczony antykorozyjnie (no, trochę to kosztowało). Po 20 latach minimalne ślady korozji na progach od spodu (trzeba było się dobrze przyglądnąć, by znaleźć) i pojedyncze punkciki na dole drzwi zaraz za przednim kołem (tam, gdzie kamyki uderzały spod koła). Silnik za to trzeci (1,6 monowtrysk). Poszedł za grosze, ale miłe wspomnienia zostały :)
Ja jakoś miło wspominam poloneza, całkiem nieźle mi się jeździło .
Wielka sensacja. Miałem styczność z Atu (nie plusem) który był użytkowany jako taksówka. Niewiele mu brakowało do 600 tys.
Atu był lepszy i ładniejszy
Moim zdaniem Atu jest obrzydliwy
Piotr P to prawda miałem w rodzinie jest ładny
Ładniejszy
Ten napoczatku atu plus piękny
Polonez caro plus jest moim samochodem osobowych FSO, a zielony to mój ulubiony kolor od tego Poloneza.
W 1995r pojechalem FSO 1500 MR na LPG do Stuttgartu. A byl to samochod (kredens) z 1991r produkcji.
Do dzis pamietam mine starszego niemca w Audi 80, ktorego wyprzedzalem na autobahnie jadac 140km/h.
😂😂😂😂
mojego poldka tracka z 2001, w fabryce, nawet nie pomalowali podkładem,
o czym się dowiedziałem podczas stłuczki, ale
nie bedę szukał winnych skurwieli w ówczesnym zakładzie je produkującym,
tylko dodam że nie wynikało to z technologii produkcji, ale nierzetelności właścicieli fabryki
W podobnhych okolicznosciach dowiedzialem sie, ze taka przypadlosc dotyczyla takze fiatow skladanych w polsce.
12:30 Otóż nie - niedociśnięte są zatrzaski od klaksonu. Ona jest źle spasowana, ale nie aż tak.
Masz rację. Nikt by tego w takim stanie nie wypuścił. Szkoda, że złomnik nie dopytał poloneziarzy
Zawsze podziwiam dziesiątki mądrali krytykujących poloneza. Miałem favorit zastawę i Samarę. I jak na tamte lata 1997 uważam że polonez był fajny trzeba było go mądrze modernizować i dbać o niego . Więc cwaniakom mówię grzecznie papa
Fotele ładne, bo przebieg "autostradowy" więc jak już ktoś raz wsiadł to jechał 500 km na raz
P
Jestem ździebko nadwymiarowy i ważę sporo ponad setkę. Fotel kierowcy w Polonezie, którym zrobiłem ponad 200tys był w idealnym stanie do samego końca.
moja znajoma ma Opel Astra F 1.6 8V 1999r. z przebiegiem 520tys na liczniku a w rzeczywistości to pewnie 540-550tyś bo prawie przez rok była zerwana linka napedu licznika. Sprzegło tez oryginalne, silnik z LPG, byl remontowany ale nadal jeździ na oleju 5W40, oleju bierze max.0.5L na 10tyś.
Rdza nie leci z progów, bo na progach są plastikowe nakładki. Rdza leci z drzwi, bo drzwi rdzewiały na potęgę w tych autach. A w instalacji LPG to jest silniczek krokowy a nie czujnik.
To nie silniczek ale elektrozawór :)
@@eddie24riopless Niestety jest to silniczek, bo płynnie reguluje skład mieszanki. Zawór ma tylko dwa położenia, otwarty/zamknięty. Elektrozawór jest gdzie indziej, zamyka gaz po wyłączeniu stacyjki.
@@solaris362 Co to jest ? Zlot gazowników??😆😆😆
Podsufitka ani drgnęla. Dobrych mieli monterow na tapicerni. Fotele Groclin, to dlatego tak się trzymają po blisko pół miliona nalotu.
@@JanKowalski-xm9uc Zęby zjadłem na Polonezie na gaz. Potem miałem jeszcze Opla, Passata i Audi na gaz. LPG to jest piękna rzecz :)
Mój tata w 1995r kupił w salonie nowego poloneza z silnikiem diesla. W 2004 roku oddziedziczylem go z przebiegiem 450tys km. Tak duży przebieg to pamiątka po latach 90tych,kiedy to przy braku tanich telefonów komórkowych, mój ojciec zamiast dzwonić musiał osobiście jeździć setki kilometrów aby załatwiać interesy. Pazdziochem jeździłem bez awaryjnie do 2008, kiedy to z przebiegiem 510 tys km pękło mi mocowanie wahacza. Auto sprzedałem na złom :-( Nadmieniam, że silnik pracował do końca nienagannie a sam samochód był bardzo wygodny. Fajnie się wsiadało a jeszcze lepiej wysiadało :-P
Widać, że się polepszyło Złomnikowi bo nowe okulary😁
Pozdro!
Może znowu odwiedził ogródki - albo jakiś szrocik. 😜 Heh, żart. Wzrok to świętość, trzeba szanować i dać zarobić optykowi. 😲😎
Dużo kosztowały że 14 zł na gqz zostało🤣
W tych starych wyglądał lepiej, były tak elegancko przekrzywione.
Wspornik mocowania akumulatora- to ten element co leży na zbiorniku wyrównawczym
Tylny spoiler wygląda jak wygląda bo właściciel wysypuje tam ziarno gołębiom.
Jutro jadę oglądać Atu Plusa który mam nadzieję wystartować w Złombolu 2023 :)
Warto śledzić fb zlomnika
Ps przeciez kierownice mogles sb dac nizej jest regulacja na dole
Każdy ją ma nawet w biedapakiecie
W każdym polonezie była regulacja kolumny?
@@chybanie3712 No jasne przecież tym się szczycą właściciele Polonezów . "Ło Panie Polonez to nowoczesny samochód ma regulacje kierownicy a taki W124 nie ma . Germański szrot " I tak dalej .
@@chybanie3712 Była kiedyś uboga wersja Plusa bez regulacji kierownicy. Ze świeczką takiej szukać.
pamietam ta dume ludzi jak wprowadzili ta regulacje
Uczyłem się jeździć takim polonezem i pamiętam że to była Kozak fura
Złomnik, może zrób filmik o niespotykanej corsie B kombi ?
Oj tak
albo sedanie z 1. generacji (1984-87)... to jest dopiero "cacko"! 😛
@@botanic300 jeszcze jak!
Mój sąsiad ją ma
widziałem taką ostatnio
Man Poloneza Borewicza 1,5 Ls na liczniku ponad 196 tyś przebiegu silnik AB wzmocniony od nowości bez remontu czysty nie zaolejony trzymam go z sentymentu bo na co dzień używam VW mimo ,że konstrukcja Poloneza archaiczna ale właśnie w tym widzę jego piękno samochód bezproblemowy tani w eksploatacji wystarczy z sobą wozić śrubokręt dwa klucze kawałek drutu i sam w razie awarii usunę usterkę i jadę dalej a nie jak dziś w nowszych autach wysiądzie głupstwo i muszę wzywać pomoc na szczęście mój Passat jak do tej pory sprawuje się bez zarzutu jak i Polonez choć używam go sporadycznie Pozdrawiam wszystkich sympatyków starych aut
Żart z Jezusem i wiekiem auta... doskonały milordzie!
Roken ale nie jego zart, a na youtube juz go uzyl wuwunio
@@dontbesoserious1 A ja jeszcze wcześniej, a przede mną jeszcze stado innych ludzi.
@@tomaszj8605 na jakim kanale go uzyles? Bo nie widze filmiku u Ciebie?
@@dontbesoserious1 Na żadnym. Co z tego, że to nie jego żart i że ktoś go już wcześniej użył?
@@tomaszj8605 wiadomo - prowadzilem kiedys strone z kawalami i znam przez to ponad 6000 kawalow. Co chwila ktos jakiegos uzywa w swojej tworczosci, ciekawe czy pyta o zgode autora.
NIEMOŻLIWE! Ten licznik na pewno był kręcony!! Tylko, że tym razem w górę :P
Idealnie, Złomnik+poranna niedzielna kawa 😀
A ta część instalacji LPG pod maską to reduktor zwany też parownikiem.
Lub mikserem
Uzytkowalem 2 polonezy Caro1.6GLI i caro plus 1.6 GLI calkiem dobrze sie sprawowały i dobrze mi sie nimi jezdzilo
Jezdzic polonezem z lpg po autobahn’ie to jakby Wejsc w atmosfere w starej pralce xd
Nie przesadzaj, snucie się 90 km/h za ciężarówkami jest mega relaksujące. Wystarczy zrezygnować z maksymalnej prędkości przelotowej poldolota, przy której w butli nie pojawia się jeszcze wir, czyli 120 km/h, która jest faktycznie mega stresująca ;)
Jak ja jadę polonezem po autostradzie, to mało kto mnie wyprzedza. Raczej ja więcej wyprzedzam.
@Marcin 95 1,6 GSI MPI.
@Marcin 95 Jak się ma sekwecję to tyle nie pali.Najgorsze te proste instalacje gzowe ile mu wciśniesz tyle spali.
gyrayec gdzie jeżdżą tylko 120?
Piękny, jeździłbym. Może mam coś z głową,z ale mi się bardzo polonezy podobają, także jazda nimi.
7:45 - dość ciekawa teoria. Sprzęgło wtedy wędruje do bagażnika i śpi.
Sprzęgło zużywa się gdy nim operujesz (zmiana biegów) - zwłaszcza przy ruszaniu. Na autostradzie, po rozpędzeniu, sprzęgła nie ruszasz - więc się nie zużywa. Mówimy oczywiście o zwykłym sprzęgle ciernym, normalnie eksploatowanym i nienadmiernie zużytym (i niezaolejonym)
To było dobre - "zadziwiająco wysoki komfort pomijając hamulce, układ kierowniczy i biegi" :D
Nie czepiajmy się "Quality control" - jak zapalał to już było coś :-)
A to metalowe "coś" to najprawdopodobniej uchwyt akumulatora. Pozdrawiam
Panie Złomnik!
Wypiękniał nam Pan tak, że ojacieniemoge! Nowe oksy i kurtka robią robotę. Choć bardziej pasowała by tu czapka z najlepszego serwisu, czyli C&G.
Pozdrawiam cieplutko rodzinkę!
PS. Dobry odcineczek!
#zawszegratem
Mój tato 2 razy urwał klamkę w naszym Caro. A ręki na gałce zmiany biegów sie nie trzyma, bo to niszczy skrzynię - ten nacisk ręki na gałkę przenosi się przecież na zębatki i synchronizatory, które są wtedy w ruchu. Poza tym to przecież wiocha :D
7:23 luzem pod maską leży mocowanie akumulatora :)
Tak to jest gdy ktoś ma dwie lewe ręce i próbuje udawać znachora
Miałem 6 egzemplarzy jeden stary i 5 nowych, jeden z silnikiem 1,4 Rower. Latały dużo z przyczepą i nie narzekałem.
z przyczepą to silniki OHV potrafiły już po 80000 km mieć dosyś
"Jak dbasz tak masz. Ku*wa jak srasz tak spłukujesz!" Przypomniałem sobie najlepszy tekst Motobiedy
*spłukujesz
Spółkowanie to inaczej chędożenie.
heh w tym wypadku to powinno być jak spółkujesz tak srasz 😂🤣 Mnie tam do rury wydechowej nie ciągnie, ale różne mają ludzie upodobania 😉🙂
Dziękuję wszystkim miodkom za poprawienie :DDD
...no to powiem Ci Słomniki, że ja zjeździłem Niemcy moim Lanosem 1.4. Z upalonym tłumikiem brzmiał naprawdę zadziornie i kiedy autostradą ,,leciałem,, 180, niektórzy kręcili mi filmiki. Najlepsze, że po zdjęciu nogi z gazu przy tej prędkości był przyjemny strzał i widziałem za sobą rozbłysk. Auto bez wkładu i po wyjściu z supermarketu ,,jednorożca,, odnajdywałem ze 100 metrów. Zamiast schowka miał wzmacniacz który w razie wypadku prawdopodobnie pozbawiłby pasażera nóg. Nigdy mnie nie zawiódł, za co go kocham 😉.
Lampy nie zmatowialy, bo są jak trzeba ze szkła, a nie z plastiku
Okular tez ma ze szkla... i matowieja.
@@L-81 miałem okulara i miał z plastiku.
Kurcze ten Poldek wygląda lepiej niż nie jedna polówka czy fabia z dużo krótszą historią...
Czemu gruby harleyowiec który jeździ polenezem tankuje ci gaz ?
Kilka lat temu cztery lata pod rząd jeździłem Caro Plusem do Odessy na wakacje z żona i trzema córkami. Zawsze dojeżdżałem i wracałem na kołach, choć usterki się zdarzały - raz w połowie trasy pękł resor, ale dojechałem na pękniętym a w Odessie wymieniłem. Mało kto wiedział co to za samochód, tylko raz na parkingu po drodze pan rozpoznał ,że to Polonez, a na pytanie skąd wie, odpowiedział - w Polsce w wojsku byłem.
Polaj to moja pierwsza fura.
Bardzo miło wspominam.
Kupię poloneza we względnie dobrym stanie. Najlepiej caro.
W Świebodzinie jest jeszcze jeden ciekawy polonez. Niebieskie caro z 1.4 rover i jeździ nim sobie starszy pan i sprzedaje warzywa na targowisku miejskim. Auto nie ma praktycznie blachy ale ewidentnie temu panu to nie przeszkadza.
Szkoda że nie przeszkadza diagnoście.
@@legionpolski3855 W Świebodzinie to żadnemu diagnoście nie przeszkadza. Są to tzw. "fachowcy".
Warzywa to nie grzyby, muszą mieć wentylację.
Dawno nie czytałem tylu ciekawych postów pod filmem bardzo fajna ,mądra dyskusja mało takich na YT bo przeważnie to gimbazy bzdury piszą tu Tomasz Rogalski gratulacje,bardzo mądre i fajne co piszesz!
Siema posiadam Caro plusa kombi z przebiegiem 431tys km i szczerze powiedziawszy jest w duzo lepszym stanie technicznym niż ten ktorego pokazujesz :)
rownież w moim GSi bya robiona tylko uszczelka pod glówka z grobszych rzeczy i uwaga od nowości na LPG i na 5W40 tak jak matka żerań go wypuscila :)
w niecaly miesiac robie nim ponad 10tys km jezdzac po miescie.z wieloma kwestiami sie z Toba nie zgodze jako rasowy poloneziarz :P ale beke mialem z niektorych rzeczy.
co do 500tyś km gwarantuje że bez zadnego sponsora i wlasnymi silamy swoją "fake cegą" dopierdole do takiego przebiegu nie ruszajac dupy po za granice naszego kraju :)
Miałem jaki zastępczy caro z 1989 i skrzynia w nim działała dużo lepiej. Luz na kierownicy miał taki sam, ale nie było podświetlenia przełączników. Ale miał kwadratowe zagary
Jak niemcy reagowali mogę odpowiedzieć...
Uśmiechy które podejżewam nie miały nic wspólnego z podziwem i sentymentem były normą.
Pierwszy wyjazd do Berlina tą limuzyną zawsze będę pamiętał...
Jak zawsze konkretny test.Pozdrawiam.
A motobieda to co się nie odzywa i kitra poza kadrem. I tak wszyscy wiemy, że to on 😉
Tankował LPG 😁
10:05 ta gałka nie jest starta tylko brudna ! Ktoś dłubał w nosie i resztki zostawił .
Miłośnik Alfy daje łapkę w niebo:)
Złomniku, proszę o odcinek o Daewoo Matizie! Jeśli potrzebujesz, mogę użyczyć, pozdrawiam!
A z ciekawości zapytam - wersja Daewoo czy wersja późna z logo FSO? I czy poza znaczkiem czymś sie różniły?
Pytasz o mojego? Znaczek Daweoo, aczkolwiek mam w dowodzie rejestracyjnym wzmianke o FS0 :) rocznik 99, pojemność 800. To chyba zależy od rocznika, bo mam inne wzorki na fotelach niż te, które wszyscy z Matizami kojarzą. To chyba ich "pierwsiejsza wersja". Poza tym w 99 wyprodukowano ich najwięcej chyba z 79 tysięcy sztuk. Hmm. Jako, że to Friend, jest to wersja podstawowa. Brak wspomagania, poduszek powietrznych, elektrycznych szyb i innych bajerów, podstawka po prostu. :)
kurna szkoda że tam nie byłem w tym dniu byłem tam w wakacje i kojaże tego poloneza chyba go nawet widziałem na parkingu albo w muzeum
Nie rozumiem ironii z aut lat 80tych. Za 40 lat będą darli łacha z dzisiejszej motoryzacji.
Stary kochany Poldek ;-). Serdeczności przyjacielu :-)
Kupiłem Fiata Sienę od starszego Pana jeszcze na czarnych tablicach, faktycznie bardzo wielu kierowców takiego auta nie szanuje i próbuje zepchnąć je z drogi.
A ja uwielbiam patrzeć na spinających się kierowców "lepszych" aut, kiedy wyprzedzam ich Lanosem. Wcześniej to samo było z Felicią 🙃
5:38 przekroczenie dozwolonej prędkości o 30 km/h, wyprzedzanie bus pasem, i zmiana pasa ruchu na ciągłej, myk do płokułatuły :D
440 tysięcy przebiegu i jedynie naprawa uszczelki pod głowicą i to produkt rodem z myśli technicznej PRL'u. A co mamy lepszego SWOJEGO dzisiaj?
Ale wyprodukowano ich znacznie więcej, niż jeden egzemplarz. Ten był traktowany wyjątkowo łagodnie( stała prędkość obrotowa przez długi czas) dlatego wytrzymał taki przebieg.
Przeciętny silnik był nietrwałym żartem z technologii.
@FieldgrEye tt kolaborant???wersja szpiegowska dla sztazi!!! He he
Jakbyś zobaczył ile musiałoby kosztować to "swoje" na tle produktów innych producentów to szybko uznałbyś, że nie stać Cię na to. ;)
Jak się przesiadam z zachodniego klasyka na poloneza i chcę otworzyć/zamknąć okno to też często kręcę najpierw w drugą stronę :).
Mi kiedyś tylna klapa na łeb spadła, jak się kołek złamał...
Moj były kierownik też tak miał :P pojechaliśmy kiedyś jego Poldolotem 1.9 na jakąś impreze do centrali firmy we Wrocławiu późne lata 90, poldek prawie nówka, na parkingu przed firmą kierownik coś grzebie w bagażniku a prezes firmy wylazł i woła na niego "dzień dobry panie Zbyszku" ten ładnie się odwrócił przywitał a w tym czasie klapa lekko się opuściła i Zbynio jak nie pierdyknie łepetyną w sam kant klapy krwią się zalał i potem reszte bibki przesiedział jak talib z bandażem na głowie. Taki to był pojazd pamiętam jak dziś ciemno zielony metalik z elektrycznimi szybkami i szyberdachem ale kwiatki rudej wyłaziły tu i tam.
Posiadalem Poloneza Caro Plus 1.6 GLI (jednopunkt) rocznik 2000. Targał na przyczepce po 1.5 tony. Przy 330tyś obróciło panewkę. W 2009roku przy sprzedaży nie posiadał nawet grama rdzy. To było świetne auto. Tylko klimatzacji brakowało.
tak, Niemcy są znani ze swojej tolerancji...
a slyszales zeby jakis zyd sie skarzyl na traktowanie podczas wojny? ;-P
@@ozone9473 nie mógł narzekać
Po dokładnym obejrzeniu modyfikuję komentarz: W moim 15latku nie było się można przyczepić technicznie o nic. Hamulce sprawne, zadnych luzów w układzie kierowniczym, sprzegło też oryginalne, a jeździłem po mieście. Dbałem o to auto, ale też bez szowinizmu, normalnie. Dynamika to kwestia umiejętności kierowcy.
Czyli tak można rozpoznać "prawdziwy" przebieg autostradowy: dużo kilometrów, dużo odprysków na przodzie, ale kiera i wnętrze nie zużyte.
Podoba mi się mocowanie wewnętrznego lusterka wstecznego
to coś zardzewiałe "luzem pod maską" to chyba mocowanie akumulatora
Nawet na pewno.
Nie, normalnie fabryczny uchwyt do nawigacji.
Szacun dla goscia ze ma cierpliwość
Nie wiem czemu ale tylko przy złomniku ten Polonez wygląda tak, sportowo i nisko 🤧
reagowali tak. "o fiat tipo 1991 1.4 na autobanie hahaha. ale mam pięknego merca..." a ja but 155max. też taka historia podobna bo kupiłem tipo które jeździło tylko do monachium i spowrotem do poznania.. i miało tylko 200 002km przejechane :) a przy kasacji sie okazało po kilku latach że silnik był od jakiegoś alfa romeo. zdziwienie? no nie. bo jak moze mieć wtedy 23 letni pojazd 200tys tylko. że wogóle jak fiat może miec na jednym i tym samym silniku 200tys! tak od poczatku czulem ze 1200zł za taką fure z elektrycznymi szybami i szyberdachem centralny zamek brak klimy brak wspomagania zero korozji to za tanio. taką okazje trafiłem. takie piekne auto spalanie 12 w miescie 7 na autostradzie 155max.
Widzę, że kolega zainwestował nie tylko 14 zł w lpg, się również całe 14 zł w nowe okulary.
Ciekawe ile osób ogarnęło, że tankującym gaz za 14 zł tytułowego Poloneza był sam w sobie Motobieda? W filmie jak dobrze słychać z ust prowadzącego jest znajomym Zbigniewa Łomnika.
6:40 motobieda?
8:21 tu chyba siedzi
Polonez 1.6 GLI to piękny Komfortowy samochód produkowany od 1978r
Przewidywany okres produkcji do końca świata i jeden dzień dłużej.Powody do zadowolenia daje układ napędowy, dzięki Pompie zrywu której łączna moc wynosi 340 KM i 550 Nn „setka” na liczniku auta pojawia się już po 4.8 s. Jednak osiągnięcie dobrej dynamiki jest możliwe tylko wtedy, gdy wybierze się sportowy tryb jazdy. W ekonomicznym auto rozpędza się w 5.2 s. zauważalnie gorzej. Za to wtedy można liczyć na niższe zużycie paliwa.
Podczas testu wyniosło ono 6.4 l/100 km. Sporo w porównaniu z obiecywanym przez producenta 5,3 l/100 km? Może i tak, pamiętajcie jednak, że to duża komfortowa limuzyna ma dużo koni mechanicznych i napęd na obie osie. Tradycyjny benzyniak o takiej mocy byłby znacznie bardziej paliwożerny.
Napęd jest przekazywany za pomocą bezstopniowej przekładni. Owszem, podczas spokojnej jazdy sprawuje się bez zarzutu, ale po mocnym dodaniu gazu silnik przy 8 tyś obr.zaczyna wyć, a to zmniejsza komfort. Nie ogranicza go za to zawieszenie, które zestrojono tak, żeby wszelkie wyboje były nienagannie tłumione.
Widać, że na tego żartu o Chrystusie sam sie nie mogłeś doczekać xD uśmiałem się :)
Polska motoryzacja górą
Ten spojler to taki obdrapany przez opór powietrza , wiecie jak z gazu na benzynę mu dacie to idzie jak rakieta xD