Znakomity materiał, świetna specjalistka. Bardzo dziękuję za materiał, wszystkie cenne wypowiedzi i pomoc (realną) w przemyśleniu strategii motywacyjnej :)
18:16 wg mnie ten znany wszystkim "ucisk na żołądku w niedzielę po południu" nie wiąże się z samą pracą, obowiązkami,, lecz z koniecznością poniedziałkowego powrotu do trudnego środowiska (np złośliwi koledzy w pracy) do którego zmuszeni jesteśmy wrócić.
Jesteśmy tylko ludźmi więc wiadomo że są lepsze i gorsze dni jeśli chodzi o pracę. Dlatego najważniejsze według mnie jest dać swoim ludziom super warunki pracy tak aby w pracy ten dzień stał sie po prostu 'dobry'. To w zasadzie żadna filozofia o ile dba sie o pracowników, rozmawia z nimi otwarcie. Czasami wystarczy bardzo niewiele - premia co jakiś czas czy bilety do kina czy nawet pakiety medyczne które u nas działają już kilka sezonów. W dobie dbania o zdrowie i coraz wieksza świadomosc ludzie cenią sobie, ze badania diagnostyczne w medicover zrobia w jeden dzień. Czas to to co ucieka nam najszybciej, a kazda wolna godzine lepiej poświecic rodzinie niz lekarzowi :)
Odnoszę wrażenie, Pani Żaneto, że to po prostu spotkanie dwóch energii i dwóch typów ludzi. Pan prowadzący jest osobą nieśmiałą, sensorycznie przeciążoną i zwyczajnie unika wydatkowania nadmiernej energii, żeby patrzeć na gościa, podążać za nim, towarzyszyć w ekspresji. To jest po prostu spotkanie ludzi o różnym temperamencie i sposobach radzenia sobie w kontakcie. Nie ma w tym nic złego: prowadzący nie deprecjonuje gościa, nie ma intencji, które mu Pani przypisuje. Stara się zachować porządek punktów, dba o czat i najpewniej nie jest wieloczynnościową osobą. Tak przecież też bywa. Każdy z nas ma pewne kompetencje emocjonalne i zasoby wchodzenia w kontakt: miewamy niuanse, które akurat tu są bardzo widoczne, bo gość jest bardzo żywą osobą :)
Znakomity materiał, świetna specjalistka. Bardzo dziękuję za materiał, wszystkie cenne wypowiedzi i pomoc (realną) w przemyśleniu strategii motywacyjnej :)
Świetny materiał! Dziękuje.
Bardzo podobała mi się część o partycypacji pracowników w procesie zmiany! 💚
Cieszymy się bardzo, że materiał Ci się spodobał :) Polecamy się!
Super :)
18:16 wg mnie ten znany wszystkim "ucisk na żołądku w niedzielę po południu" nie wiąże się z samą pracą, obowiązkami,, lecz z koniecznością poniedziałkowego powrotu do trudnego środowiska (np złośliwi koledzy w pracy) do którego zmuszeni jesteśmy wrócić.
Jesteśmy tylko ludźmi więc wiadomo że są lepsze i gorsze dni jeśli chodzi o pracę. Dlatego najważniejsze według mnie jest dać swoim ludziom super warunki pracy tak aby w pracy ten dzień stał sie po prostu 'dobry'. To w zasadzie żadna filozofia o ile dba sie o pracowników, rozmawia z nimi otwarcie. Czasami wystarczy bardzo niewiele - premia co jakiś czas czy bilety do kina czy nawet pakiety medyczne które u nas działają już kilka sezonów. W dobie dbania o zdrowie i coraz wieksza świadomosc ludzie cenią sobie, ze badania diagnostyczne w medicover zrobia w jeden dzień. Czas to to co ucieka nam najszybciej, a kazda wolna godzine lepiej poświecic rodzinie niz lekarzowi :)
Prowadzący zachowuje się jakby nieinteresowala go ta rozmowa bardz zatko spogląda na gościa
Być może to po prostu styl prowadzenia rozmowy. Jak Ci się podobał nasz materiał pod kątem merytorycznym?
Odnoszę wrażenie, Pani Żaneto, że to po prostu spotkanie dwóch energii i dwóch typów ludzi. Pan prowadzący jest osobą nieśmiałą, sensorycznie przeciążoną i zwyczajnie unika wydatkowania nadmiernej energii, żeby patrzeć na gościa, podążać za nim, towarzyszyć w ekspresji. To jest po prostu spotkanie ludzi o różnym temperamencie i sposobach radzenia sobie w kontakcie. Nie ma w tym nic złego: prowadzący nie deprecjonuje gościa, nie ma intencji, które mu Pani przypisuje. Stara się zachować porządek punktów, dba o czat i najpewniej nie jest wieloczynnościową osobą. Tak przecież też bywa. Każdy z nas ma pewne kompetencje emocjonalne i zasoby wchodzenia w kontakt: miewamy niuanse, które akurat tu są bardzo widoczne, bo gość jest bardzo żywą osobą :)