To nie zawsze jest tak,że zbyt późno zgłaszamy się do specjalisty,tylko terminy często są tak odległe,że choroba zdąży się bardzo rozwinąć,W moim przypadku tak było.Najpierw zapalenie korzonków- lekarz rodzinny zapisał leki i dwa lata było ok.Potem rwa kulszowa i lekarz ponownie zaaplikował leki ale równocześnie dał skierowanie do neurologa.Na wizytę czekałam sześć miesięcy i otrzymałam skierowanie na rezonans ,który miałam dopiero po dwóch miesiącach od rejestracji(takie terminy).Na opis rezonansu czekałam około trzech miesięcy,bo mają zbyt mało radiologów.Potem trzy miesiące na ponowną wizytę u neurologa,aby dowiedzieć się,że mam wielopoziomową dyskopatię i to nadaje się do operacji.A prawda jest smutna,bo każdy krok jest okupiony bólem,a w pozycji stojącej mogę wytrzymać tylko kilka minut.Trochę poprawy odczułam po rehabilitacji na którą czekałam ponad rok.Teraz ćwiczę w domu i jest troszeczkę lepiej,ale ból i tak się pojawia.Z uwagi na to,że jako mała dziewczynka często widywałam moją babkę i ciotkę, jak łykają te słynne tabletki z krzyżykiem jakby to były cukierki i słyszałam od swojej mamy,że to jest uzależnienie i nie można brać leków przeciwbólowych bez żadnych ograniczeń,to teraz po prostu boję się ,że mogłabym się uzależnić i zażywam tylko taką dawkę która załagodzi silny ból, a jak ten zelżeje to już wtedy nic nie biorę.W końcu do pewnego poziomu bólu można się przyzwyczaić.
Tak jak Pan powiedział, Fentanyl to już jest "ostateczna ostateczność". W maju zmarła moja mama, w ostatnim miesiącu życia Fentanyl przyniósł jej wyraźną ulgę w ogromnym cierpieniu.
Czy Twoim zdaniem w przypadku problemów zdrowotnych zbyt późno udajemy się do specjalistów?
Niektórzy chodzą do specjalistów z byle czym, a inni dlugo zwlekają z poważnymi chorobami nie lecząc ich.
To nie zawsze jest tak,że zbyt późno zgłaszamy się do specjalisty,tylko terminy często są tak odległe,że choroba zdąży się bardzo rozwinąć,W moim przypadku tak było.Najpierw zapalenie korzonków- lekarz rodzinny zapisał leki i dwa lata było ok.Potem rwa kulszowa i lekarz ponownie zaaplikował leki ale równocześnie dał skierowanie do neurologa.Na wizytę czekałam sześć miesięcy i otrzymałam skierowanie na rezonans ,który miałam dopiero po dwóch miesiącach od rejestracji(takie terminy).Na opis rezonansu czekałam około trzech miesięcy,bo mają zbyt mało radiologów.Potem trzy miesiące na ponowną wizytę u neurologa,aby dowiedzieć się,że mam wielopoziomową dyskopatię i to nadaje się do operacji.A prawda jest smutna,bo każdy krok jest okupiony bólem,a w pozycji stojącej mogę wytrzymać tylko kilka minut.Trochę poprawy odczułam po rehabilitacji na którą czekałam ponad rok.Teraz ćwiczę w domu i jest troszeczkę lepiej,ale ból i tak się pojawia.Z uwagi na to,że jako mała dziewczynka często widywałam moją babkę i ciotkę, jak łykają te słynne tabletki z krzyżykiem jakby to były cukierki i słyszałam od swojej mamy,że to jest uzależnienie i nie można brać leków przeciwbólowych bez żadnych ograniczeń,to teraz po prostu boję się ,że mogłabym się uzależnić i zażywam tylko taką dawkę która załagodzi silny ból, a jak ten zelżeje to już wtedy nic nie biorę.W końcu do pewnego poziomu bólu można się przyzwyczaić.
Tak jak Pan powiedział, Fentanyl to już jest "ostateczna ostateczność". W maju zmarła moja mama, w ostatnim miesiącu życia Fentanyl przyniósł jej wyraźną ulgę w ogromnym cierpieniu.
Duloxetyna (Dulsevia, Depratal, Duloxetine) rzeczywiście jest bardzo dobra w leczeniu depresji i neuralgii 🎉
To prawda