Michał, Niech serce nie boli w 4:03 - bo o ile recenzja byle gówna z Netflixa daje więcej wyświetleń recenzji , to recenzja takiego Harakiri daje więcej wyświetleń Kobayashiemu. Dużo częściej oglądam jakiegoś klasyka którego zachwalasz niż nowe gówno z Netflixa nad którym się znęcasz i myślę że nie tylko ja tak mam, więc z pożytkiem dla kina ;]
Bardzo dziękuję za tą recenzję. Wyłączyłam ją po kilku Twoich słowach, pojechałam do kina i nie żałuję. Bardzo dobry film, najlepiej NIC nie wiedzieć o fabule i iść do kina w ciemno.
W sumie tak. Z jednej strony przez to że polecano mi ten film z uwagi na wielki Twist to się szybko go domyśliłem - bo wiadomo, że nie mogło być prosto, ale gdyby nie polecano to bym nie obejrzał. Więc powiem że mam mieszane uczucia co do tego jak go reklamować. Ale w sumie to bez znaczenia bo gra jest taka, że nawet szybkie zorientowanie się tego niby głównego twistu nie przeszkadza w układance. Może byłoby jeszcze lepiej gdyby skasować ten wstępny tekst
Bardzo intensywny, specyficzny, unikatowy. Świetne aktorstwo, zabawa z oczekiwaniami widza, plot twisty... Ale to się dla mnie tyczy ostatnich dwóch rozdziałów i epilogu. Wcześniej ten film szczerze nie robił na mnie wielkiego wrażenia (jakościowo, bo niektóre mega specyficzne sceny pewne wrażenie robiły), był bardzo solidny, ale nic imponującego i trąciło przerostem formy nad treścią. Ostatecznie naprawdę mi się podobało, ale do zachwyconych nie należę i liczyłem na nieco więcej. Mocne 7/10
@@vlodek-193 Film " przygodowo biograficzny", o wybitnym strategu, francuskim generale, a późniejszym cesarzu Francji, gdzie Ridley Scott, jako Anglik przedstawił go w " krzywym zwierciadle ".😂
Ta recka mi przypomniała, że nie było na kanale nigdy omówienia FRESH :( Tak z samej opowieści te dwa filmy dają podobny vibe, chociaż nie wiem na 100% bo obejrzę Stange Darling dopiero jak trafi na vod.
Chciałam tylko dać znać, że Twoja recenzja "Harakiri" ma specjalne miejsce w moim serduszku, podobnie zresztą jak recenzja "Nieba i Piekła". Dzięki Tobie wróciłam do filmów Kurosawy, które oglądałam jako mała dziewczynka, i poczułam jego geniusz. Dziękuję! :) A zachwyt nad 'Strange Darling' podzielam w pełni. Ten film mnie zaskoczył, zachwycił, a podczas ostatniej sceny nie mogłam oderwać wzroku od ekranu. Jedno wielkie wow! Za takie filmy kocham kino.
Film świetny, warto zobaczyć. Ale ja nie o tym. Michale, tak jak mówisz, że oglądając produkcje w rodzaju "Strange Darling" wydaje się, że zrobienie dobrego filmu nie jest aż takie skomplikowane. Po czym inny reżyser albo scenarzysta bierze za podobny temat, próbuje zrobić w takim samym stylu i wychodzi kupa. Analogicznie - oglądając wiele z Twoich recenzji wydaje się, że to co robisz nie jest wcale takie trudne. Po czym sam próbuję coś sensownego napisać o filmie i nagle okazuje się, że jednak jest to zajebiście trudne. Tak samo jak czytam albo oglądam recenzje wielu innych autorów - często to się nie skleja. Także - Michale, naprawdę ogromny szacun za Twoją pracę. A fakt, że jest to lekkie i sprawia wrażenie zrobienia od niechcenia, to duży komplement. Nie wspominając, że w tydzień robisz więcej recenzji niż większość innych autorów na polskim TH-cam w miesiąc. Pozdrawiam i życzę co najmniej utrzymania poziomu z Twoich ostatnich recenzji. No i szybkiego przekroczenia 100 tys. subów. Łukasz
(MOŻLIWE WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE TWISTU, TAKŻE NIE CZYTAĆ BEZ OGLĄDANIA) Byłem, widziałem. Dobre kino. Może nie zachwyca mnie tak jak co poniektórych, ale to naprawdę solidny film, zrealizowany w starym dobrym stylu. Realizacyjnie i aktorsko sztosiwo absolutne i pod tym względem baaaardzo mi się podobało. Parę ujęć mi zostanie w głowie na bardzo długo (finalna scena, scena z paralizatorem, split-screen - coś absolutnie przepięknego!). Bardzo mi się podobała sama narracja, która jest niechronologiczna, wrzuca nas w wir akcji, od samego początku i trzyma w napięciu. Też nienawidzę, jak film jest dzielony na rozdziały, bo moim zdaniem psuje to kompozycję, ale ten film, jest jednym z niewielu przypadków, gdzie to po prostu działa, nie jest wymuszone, a narracyjnie sprawdza się to perfekcyjnie. Sam film w dość prosty, ale niezwykle skuteczny sposób łamie stereotypy i paradygmaty, choć mógłby być w tym mniej przewidywalny, bo ja osobiście znałem twist i końcówkę tego filmu, po paru minutach. Mimo wszystko, nie uważam, żeby było to coś nowego i rewolucyjnego. Śmiałem się w kinie, że ten film to w sumie "Gone girl" Finchera, ale nakręcone przez Tarantino. Taki sam twist, niezwykle podobna bohaterka. Poza tym, że trochę "ściąga" od "Zaginionej dziewczyny", to pożycza też z "Pulp fiction", "Teksańskiej masakry..." itd, i niby to jest niezła kinofilska zabawa, ale nie mogłem się pozbyć wrażenia, że ten film trochę kradnie, i nie tworzy nic nowego - to kino przewidywalne i trochę "zerżnięte" z innych filmów. Ale wciąż - ja się bawiłem naprawdę dobrze. Kawał bardzo dobrego thrillera, z świetnie rozłożonymi strzelbami Czechowa i minitwiścikami w scenach. Ode mnie 8/10. Pierwsza połowa bardziej na 9, druga bardziej na 7, więc to dość adekwatna ocena, jak dla mnie. No i sala zachowywała się bardzo przyzwoicie (pije do mojego komentarza pod recenzją "Bulion i inne namiętności") Na pewno, warto się wybrać do kina. Nie wykluczam, że po drugim obejrzeniu, ocena mi skoczy do góry, albo spadnie.
00:37 - 00:43 Najlepsze "plot wisty"- mój osobisty ranking: 1. Szósty zmysł ("I see daed people...") 2. Podziemny krąg (wiadomo co) 3. Star Wars: Imperium kontratakuje ("Luke, I`m Your father..") 4. Oldboy (wiadomo co) 5. Incepcja (wiadomo co) 6. Avengers. infinity War (popiół wszędzie) 7. Prestiż z 2006 i Moon z 2009 (klony są wszędzie) 8. Wyspa tajemnic (wiadomo co) 9. Mroczny Rycerz powstaje (nie samą pracą nietoperz...eee...człowiek żyje) 10. Skazani na Shawshank (fekalia are everywhere but I`m still going to the freedom) P.S. I jeszcze dodałbym zakończenie American History X 😞
Na razie nie oglądam recenzji - czytałem, że najlepiej isc w ciemno, a i tak mam wrażenie, że wiem wręcz za dużo. Przewinąłem tylko do oceny - super, że się podobało. Dawno u ciebie nie było tak wysokiej oceny, chyba ostatnio po "Strefie interesów". Z resztą, 8,8/10 od krytyków na Filmwebie, mówi chyba samo za siebie, także hype jest ogromny. Ja jeszcze tu wrócę i napiszę jak wrażenia - po obejrzeniu filmu. PS. A tak przy okazji, ponowię pytanie, masz zamiar oglądać wersję reżyserską "Napoleona"? Bo właśnie wleciała na Apple, a nie wiem czy marnować czas, bo wersja kinowa była gniotem.
@@PonarzekajmyoFilmach O, super, to jak zerkniesz, czy coś jest lepiej niż w wersji kinowej, to fajnie by było, jakbyś dał znać w formie jakiegoś materiału, czy coś :PP. Choć czas w kinie jest ciekawy, bo różne potencjalnie bardzo ciekawe premiery wchodzą + grają w kinach "Czas apokalipsy" (swoją drogą, mam nadzieję, że pojawi się tu kiedyś RetroRecenzja tego arcydzieła), a więc chyba dlatego nie chcę zerkać do "Napoleona" (pomijając traumatyzujący seans wersji kinowej).
Siema Michał jako ubogi student, jeżdżąc przez 8 godzin na zmianie na rowerze rozwodząc żarcie ludziom słuchałem serią wszystkich twoich recenzji jakiś rantów pokroju komedii świątecznych z Karolakiem czy filmów vegi (specjalnie z małej). Nigdy mi tak szybko czas nie zleciał serio xD. Tylko mam problem bo w takim tempie oglądania za 2dni już nie będzie rancikow do słuchania :D
To był znakomity seans, jestem tylko rozczarowany jak relatywnie łagodnie główny antagonista filmu został potraktowany, ale cokolwiek poniżej gangu kibiców Cracovii z tępymi maczetami uznałbym za zbyt łagodny los.
Zajebisty film! Pod wieloma względami, ale powiem jedno … takich filmów już nie robią 🥺 dlatego ten jest tak zajebisty🔥😻 tez dałem 8 i cieszę się, ze mogłem zobaczyć go jeszcze w kinie (4 Paź)😁 aaa i ten dziadek z filmu… jak tylko otworzył drzwi w filmie, wiedziałem, że go gdzieś widziałem , w jakiejś produkcji … a dopiero Ty mi przypomniałeś ze to prawnik z Better Call Saul🔥 Boże jak ja tęsknie za tym serialem 🥲🥲🥲
Wyszliśmy właśnie z kina. Byliśmy na rodzajach życzliwości i muszę ci powiedzieć, że czegoś takiego to gwarantuje dawno nie widziałeś. Jak coś z tego zrozumiesz to zrób proszę spoiler talk 😂
popieram spoiler talk o rodzajach życzliwości, ja wyszłam wnerwiona z sali kinowej po tym filmie że straciłam 3 godziny na film w którym nic nie miało dla mnie sensu haha a już miałam przeczucie że film może być o niczym po pół godzinie i powinnam w sumie wyjść xd
"Najrealistyczniejsza scena śmierci w kinie jaką widziałem" - jeszcze lepsza niż Marion Cotillard jako Miranda Tate w tej ciężarówce w Batmanie?😅😂 Nie może być 😂
Zaczęłam to oglądać, ale nie podobało mi się. Żeby zobaczyć o co chodzi, przeskoczyłam cały film na fast forward. SPOJLER: Już był ograny ten koncept , że tak naprawdę pozorna ofiara jest seryjną morderczynią.
Jeśli lubisz dziwne i inne filmy, musisz udać się za rok na festiwal octopus w Gdańsku. Jest to festiwal kina gatunkowego z całego świata, gdzie liczba dziwnych i dobrych filmów przekracza wszelkie stężenie. Na festiwalu widziałem między innymi Devils Bath, Exhuma, Birdeater, Hundreds of Beavers czy Shock. Bardzo polecam sprawdzić!
Właśnie sęk w tym, że niekoniecznie jest psychopatyczną morderczynią. Mogła skłamać, jak mówiła "skąd wiesz, że nie kłamię?" Generalnie babka mogła chcieć się zabawić, kogoś poudawac i poczuć jak to jest być ofiarą; tak samo mogła zabawić się w bycie psychopatyczną morderczynią. To jest wielopłaszczyznowe i można interpretowac dowoli
jeśli chcesz się zabawić w bycie psychopatyczną morderczynią do tego poziomu że torturujesz i próbujesz kogoś zabić a potem zabijasz każdego kto popadnie to UWAGA: JESTEŚ PSYCHOPATYCZNĄ MORDERCZYNIĄ.
Patrzę recenzje, patrzę na komentarze, no nic, namówili xD Na jaką minę rzeście mnie wrzucili ludziska kochane xD Fabuła w tym filmie jest znikoma, a cały plot twist jest OCZYWISTY od pierwszych sekund, no dosłownie po pierwszej sceny wiadomo co i kto, jedyne co nam film pokazuje w trakcie to "jak". Wynudziłem się okrutnie i nie ratuje tego fakt, że zagrany jest wybornie a zdjęcia są świetne. Jakby otoczka techniczna jest pryma sort, ale co z tego, skoro historia jest tak miałka i nudna. SPOILER! SPOILER! SPOLIER Śmierć bohaterki pewnie miała być dramatyczna, mnie to pół godzinne umieranie w pewnym sensie zaczęło śmieszyć i miałem skojarzenie z Les Misérables, gdzie chłop dostał strzał w serce a jeszcze 3 piosenki zdążył zaśpiewać xD Te sceny umierających bohaterów pewnie miały szokować realizmem, ale nic do tego filmu nie wniosły, poza kolejnymi minutami, żeby film się szybko nie skończył. Za długie, za nudne.
Przyznaję, Strange darling totalnie mnie zaskoczył. Nie dlatego, że był tak dobry, ale z powodu tego jak bardzo mój odbiór filmu rozjechał się z jednogłośnie pozytywną oceną publiki i recenzentów. Powiem więcej, to był NAJGORSZY film jaki widziałem w tym roku i jeden z najgorszych w ostatnich latach (w moim subiektywnym rankingu oczywiście). Krótkie uzasadnienie w punktach ze spojlerami: 3. Nauka liczenia. Jak zobaczyłem podział na rozdziały, które zaczynają się od trzeciego, to już miałem w głowie "ok it's this kind of shit" xD Abstrahując, że nie jestem fanem tego zabiegu narracyjnego, to często takie zaburzenie chronologii zwyczajnie nie wychodzi dobrze. Żeby taki myk mógł zadziałać, musi mieć on solidne podstawy w historii, najlepiej w postaci mocnego zwrotu fabularnego. Niestety plot twist, który zaserwowali nam twórcy nie uzasadnia nieliniowej narracji ponieważ: jest przewidywalny i oczywisty na długo przed tym gdy zostaje ujawniony, oraz... 5. Cała historia jest KUREWSKO nudna i nieangażująca. W takim przypadku nawet najbardziej awangardowy zwrot akcji by nie pomógł. Co z tego, że główny bohater okaże się jaszczurem z kosmosu, a w piwnicy prepersów ukrywa się sam papież Polak, jeżeli dotychczasowy rozwój fabuły nie był w stanie wzbudzić nawet cienia zainteresowania. Po co więc ta cała zabawa z zaczynaniem filmu od środka? Chyba tylko po to by ukryć miałkość scenariusza. Bo w zasadzie to jedyne na czym opiera się ten film - plot twiście, który nie działa. Dobra robota. 1. Komedia bez żartów. Pewnie najbardziej znienawidzony rodzaj filmu. Zaraz obok thrillera bez napięcia. Przed państwem Strange darling. To jest grzech pierworodny tego dzieła. Film trwa półtorej godziny, a dłuży się jak pobyt w przychodni. Jedyny segment z namiastką dreszczyku to "Here kitty, kitty", reszta jest mdła jak to mardegulum spożywane przez ekranowych hipisów. Rozmowa w aucie? Miałka. Pobyt w motelu? Pozbawiony emocji (choć film bardzo starał się je wzbudzić). Przy wszelkich pościgach i morderstwach byłem już tak obok historii, że nawet nie zwracałem na nie uwagi. Do tego te niepotrzebne sceny. Ustalanie safe worda w samochodzie było potrzebne jak uszy rybie. Nie jestem debilem, skumałem o co chodzi w momencie gdy ono padło. Tak samo kuchenne rewolucje w chatce na uboczu. Strata czasu. Choć nie ukrywam, parsknąłem pod nosem na tę odważną kompozycję kulinarną. W sumie to nawet całkiem dobra metafora całego filmu vel. "nasrane i przyklepane". 4. Ile zakończeń mordo? Tak. Kontynuując narzekania na tempo filmu i zbędne sceny to końcówka przywołała flashbacki z pierwszej Diuny i Powrotu Króla. Reunion drużyny, czyli zaraz będą kończyć. Jeszcze tylko koronacja Aragorna. I powrót do Shire. I rejs statkiem. I jeszcze Sam musi wrócić do domu. To ważne, trzeba to pokazać! Tymczasem w SD: Szach mat, mam cię! A nie, jednak nie. Jest policja. Ale nabiera się na smutną minkę. Jest baba z lasu! Ale umiera. Teraz jadą autem. Ale się zatrzymują. Znowu smutna minka. Już prawie kończymy. Jeszcze tylko dwie minuty kiwania się do kamery jak po 0,7 przy jakichś radiowych smętach. Wreszcie napisy. Brakowało tylko żeby antagonistka wyciągnęła drugą broń, zabiła Indiankę i znów zaczęła swój chocholi taniec z graniem ofiary przed kolejnym przypadkowym przechodniem. Na każdej z tych scen film mógł i powinien się zakończyć, co czyni w zasadzie cały ten epilog do wyjebania. Niestety reżyser postanowił teasować napięcie (co? XD) i dzielić się z widzem swoim niebywałym talentem do plot twistów (w końcu ten główny wyszedł tak świetnie xD). W efekcie zamiast wzbudzić zainteresowanie obudził jedynie mojego wewnętrznego Sir Alexa Fergusona kurwiącego na sędziego o doliczony czas gry. 2. Obraz w filmie jest niczym, muzyka - wszystkim. Jak ktoś nie wierzy to polecam obejrzeć scenę na cmentarzu z "Dobrego, złego i brzydkiego" bez dźwięku. A potem odpalić samo L'estasi dell oro. Niestety muzyka w tym filmie nie pomaga i brzmi jak najbardziej sztampowy soundtrack z thrillera wygenerowany przez AI. I mimo, że pozornie muzyka powinna pasować to zupełnie rozmija się z obrazem czy napięciem (czym? XD) emocjonalnym filmu. W efekcie cała ścieżka dźwiękowa daje odczucie niezamierzonej parodii. 6. Zdjęcia. Są. I to tyle. Jak widać sama taśma filmowa nie wystarczy by nakręcić dobry film (choć nadała mu fajnego sznytu). Przydałoby się jeszcze trochę talentu do złapania jakiegoś ciekawego kadru, zrobienia fajnego ruchu kamery lub zastosowania nieoczywistego montażu by zdynamizować trochę te ekranowe flaki z olejem. Cóż, z całą pewnością operator nie pomógł w ciekawszym opowiedzeniu historii. Dość powiedzieć, że jedyne ujęcie, które zapamiętałem to to otwierające i do tego jedynie ze względu na to, że przez 90% czasu było nieostre. EPILOG. Diabła widzę w tym tęczu. To już moja osobista preferencja, ale nie znoszę filmów, które nie są świadome własnej niesprawiedliwości. Film od początku pokazuje nam główną bohaterkę jako ofiarę, a gdy okazuje się anatagonistką (wow szok!), optyka wcale nie ulega zmianie. Wręcz przeciwnie, w oku kamery EL jest wciąż pokazywana przez większość czasu jako zagubiona dziewczyna w tarapatach. I nawet w scenach morderstw, gdzie przez chwilę widzimy jej zepsucie, szybko jest to kontrowane jakimś bieda usprawiedliwieniem lub bajeczką o diabołach. Apogeum zaś widać w finale, gdzie jej śmierć jest pokazywana z jakimś poetycki namaszczeniem mającym zapewnić katharsis, tak jakbyśmy mieli do czynienia z K w Blade runnerze, a nie niegodną spluniecia gnidą. W tym samym czasie los wszystkich ofiar jest zbywany przez film wzruszeniem ramion. Szkoda było twórcom taśmy (35 mm wariaciku, mówię ci, czad) Jedyny plus filmu to cameo agenta Gomeza. Gdyby Hank żył to może razem nie wpadliby w taką popelinę. 2/10 nie polecam
Zgadzam się tylko z Epilogiem (i nieco pośrednio via nim z 4), myślę, że byłoby co najmniej poetycko gdyby po odstrzeleniu policjanta EL błąkała się po lesie aż zeżarłby ją niedźwiedź (ale to może byłby zbyt edgy żart dla tych twórców). Ale rozumiem, że summa summarum to miało być właśnie studium tej postaci - wszystko inne to tylko pole gry od której ma się odbijać jej wariactwo.
Realizm XD poscig dwoch samochodow. Jeden sie zatrzymuje (ten z tylu) wysiada sobie powolutku, idzie (nadal powoli) na pakę pickupa a w tym czasie osoba z przodu ktora caly czas jechala uciekla na moze 100 metrow (nie pytajcie jak) - wiec chlop z tej paki trafil idwalnie w auto XD a to sam poczatek tego realostycznego filmu
Na ten film trzeba iść w ciemno, jest spoko, ale za dużo wiedziałam i nic mnie nie zaskoczyło. Fajny montaż, ciekawie poprowadzona historia. Od początku domyśliłam się o co chodzi.
Ten film jest tragiczny......zero emocji zero nastroju.....siedziałem w kinie i prosiłem o koniec......czym my się jaramy...słabym filmem ....przepraszam bardzo słabym....ludzie albo nie znają kina lat 70...80..90...nawet 00...I jarają się takim czymś:)albo podążają za tokiem myśleniowym recenzentów i jeśli jakiemuś Panu się podoba to musi być dobry....niestety nie jest....😅nie jest nawet przeciętny....jest nudny i glupi jak 99% filmów z ostatnich 10 lat którymi ludzie się jarają żeby nie wyjść na głupich
Wyłączyłem twoja recenzje po 8 minutach, sorry ale jakoś słabo ją zrobiłeś 🙂 oglądam ogladam, cały czas rzucasz jakieś porównania ale przez te 8 minut nie dowiedziałem sie o czym jest ten film! 😀 wystarczyło by jedno zdanie na początku o czym jest a potem te porównania i szczegóły, gra aktorska itp 🙂
Hmm, no ciężko tak zupełnie nic ^^. Prawda jest taka że jak się powie, że se to filmem z twistem i idźcie w ciemno to się większość domyśli z danego faktu usłyszenia o tym ;)
Bardzo dobry film..też szybko można się domyślić co to za ziółko..super kolory i kadry na 35mm chce wincej😊
Michał, Niech serce nie boli w 4:03 - bo o ile recenzja byle gówna z Netflixa daje więcej wyświetleń recenzji , to recenzja takiego Harakiri daje więcej wyświetleń Kobayashiemu. Dużo częściej oglądam jakiegoś klasyka którego zachwalasz niż nowe gówno z Netflixa nad którym się znęcasz i myślę że nie tylko ja tak mam, więc z pożytkiem dla kina ;]
Totalnie się zgadzam. Takie polecajki jak "Harakiri" czy "Pogorzelisko" oglądam praktycznie tego samego dnia. Liczę, że się dalej będą pojawiać.
Bardzo dziękuję za tą recenzję. Wyłączyłam ją po kilku Twoich słowach, pojechałam do kina i nie żałuję. Bardzo dobry film, najlepiej NIC nie wiedzieć o fabule i iść do kina w ciemno.
Dziś oglądalem. Super Film
Super film 🙂i dzięki za polecajke Harakiri,muszę nadrobić 👍
Szkoda, że większość Twoich recenzji jest wiele ciekawsza niż filmy o których rozprawiasz.😜 Świetny kanał , tak trzymaj! 👍😁
Kurde, fajnie by było posłuchać jakiś twoich dłuższych podcastów np. na siłce. Cudnie by było bo niesamowicie się słucha twoich opinii
Ja cię kręcę😂 A miałam właśnie zacząć Cię stalkować bo od jakiegoś czasu miałam wieeelki hype na ten film 😅 Dzięki 😊 Yeah !!
Opis mnie nie przekonywal, właczylam recenzje, wyłączyłam po 1 minucie, poszlam do kina i WOW, jakie to było dobre!
Lapka kliknieta, jutro seans, wtedy przesłucham:)
Przypominam się odnośnie retro recenzji Zabójstwa Jessego James przez tchórzliwego Roberta Forda i Donniego Darko.
Muzyka w zabójstwie... Jest rewelacyjna ❤
19:05 - takie ujęcia często robił w swoich filmach Brian De Palma
Podoba mi się to co Pan mówi, że się podoba
Wlasnie wrocilem z kina , film zajebisty , jedynie polecam unikac spoilerow i wogole wszystkiego co mowia o filmie
W sumie tak. Z jednej strony przez to że polecano mi ten film z uwagi na wielki Twist to się szybko go domyśliłem - bo wiadomo, że nie mogło być prosto, ale gdyby nie polecano to bym nie obejrzał. Więc powiem że mam mieszane uczucia co do tego jak go reklamować.
Ale w sumie to bez znaczenia bo gra jest taka, że nawet szybkie zorientowanie się tego niby głównego twistu nie przeszkadza w układance.
Może byłoby jeszcze lepiej gdyby skasować ten wstępny tekst
Do Michała spojlery!!!
A monster? Z piękną charlize theron. Był już taki film😉
Totalnie polecam! Rzadko to sformułowanie pasuje do filmu ale serio, idźcie w ciemno!
Ciekawa struktura filmu, super zdjecia Giovanniego Ribisiego, dla mnie ten twist byl troche za wczesnie. Generalnie bardzo intensywny seans
Dla zasięgów
Jak słyszę taką recenzję to od razu nabieram ochoty na artystyczne kino, nawet po ciężkim dniu pracy. Wpisuję na listę, niebawem obejrzę.
Bardzo intensywny, specyficzny, unikatowy. Świetne aktorstwo, zabawa z oczekiwaniami widza, plot twisty... Ale to się dla mnie tyczy ostatnich dwóch rozdziałów i epilogu. Wcześniej ten film szczerze nie robił na mnie wielkiego wrażenia (jakościowo, bo niektóre mega specyficzne sceny pewne wrażenie robiły), był bardzo solidny, ale nic imponującego i trąciło przerostem formy nad treścią. Ostatecznie naprawdę mi się podobało, ale do zachwyconych nie należę i liczyłem na nieco więcej. Mocne 7/10
Michał! Wyszła wersja reżyserska Napoleona, dłuższa o 48 minut.
Będzie recenzja? 😜😂
Nie no, nie męczmy chłopa
A o czym TO jest?🤣😂
@@vlodek-193 Film " przygodowo biograficzny", o wybitnym strategu, francuskim generale, a późniejszym cesarzu Francji, gdzie Ridley Scott, jako Anglik przedstawił go w " krzywym zwierciadle ".😂
Po co? Podobno wyszlo tak jak sie spodziewalismy
Dobry film.
Ta recka mi przypomniała, że nie było na kanale nigdy omówienia FRESH :( Tak z samej opowieści te dwa filmy dają podobny vibe, chociaż nie wiem na 100% bo obejrzę Stange Darling dopiero jak trafi na vod.
Czy zrobisz recenzje filmu pułapka myszki Miki
Genialny film
Chciałam tylko dać znać, że Twoja recenzja "Harakiri" ma specjalne miejsce w moim serduszku, podobnie zresztą jak recenzja "Nieba i Piekła". Dzięki Tobie wróciłam do filmów Kurosawy, które oglądałam jako mała dziewczynka, i poczułam jego geniusz. Dziękuję! :)
A zachwyt nad 'Strange Darling' podzielam w pełni. Ten film mnie zaskoczył, zachwycił, a podczas ostatniej sceny nie mogłam oderwać wzroku od ekranu. Jedno wielkie wow! Za takie filmy kocham kino.
Oj zgadzam się topka filmów roku.
Oglądałem i Harakiri i recenzje, w tej kolejności.
Zachęciłeś
Dobry wieczór, czy planujesz retrorecenzję BLOWN AWAY EKSPLOZJA?
Właśnie wróciłem z kina. Liczyłem na mocne kino i dostałem to. 8 na 10. Jeden z aktorów grających w filmie powinien zgarnąć trochę nagród. 😊❤
Książę Półkrwi (43) kiedy?
Film świetny, warto zobaczyć.
Ale ja nie o tym. Michale, tak jak mówisz, że oglądając produkcje w rodzaju "Strange Darling" wydaje się, że zrobienie dobrego filmu nie jest aż takie skomplikowane. Po czym inny reżyser albo scenarzysta bierze za podobny temat, próbuje zrobić w takim samym stylu i wychodzi kupa.
Analogicznie - oglądając wiele z Twoich recenzji wydaje się, że to co robisz nie jest wcale takie trudne. Po czym sam próbuję coś sensownego napisać o filmie i nagle okazuje się, że jednak jest to zajebiście trudne. Tak samo jak czytam albo oglądam recenzje wielu innych autorów - często to się nie skleja.
Także - Michale, naprawdę ogromny szacun za Twoją pracę. A fakt, że jest to lekkie i sprawia wrażenie zrobienia od niechcenia, to duży komplement. Nie wspominając, że w tydzień robisz więcej recenzji niż większość innych autorów na polskim TH-cam w miesiąc.
Pozdrawiam i życzę co najmniej utrzymania poziomu z Twoich ostatnich recenzji. No i szybkiego przekroczenia 100 tys. subów.
Łukasz
(MOŻLIWE WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE TWISTU, TAKŻE NIE CZYTAĆ BEZ OGLĄDANIA)
Byłem, widziałem.
Dobre kino. Może nie zachwyca mnie tak jak co poniektórych, ale to naprawdę solidny film, zrealizowany w starym dobrym stylu.
Realizacyjnie i aktorsko sztosiwo absolutne i pod tym względem baaaardzo mi się podobało. Parę ujęć mi zostanie w głowie na bardzo długo (finalna scena, scena z paralizatorem, split-screen - coś absolutnie przepięknego!).
Bardzo mi się podobała sama narracja, która jest niechronologiczna, wrzuca nas w wir akcji, od samego początku i trzyma w napięciu. Też nienawidzę, jak film jest dzielony na rozdziały, bo moim zdaniem psuje to kompozycję, ale ten film, jest jednym z niewielu przypadków, gdzie to po prostu działa, nie jest wymuszone, a narracyjnie sprawdza się to perfekcyjnie.
Sam film w dość prosty, ale niezwykle skuteczny sposób łamie stereotypy i paradygmaty, choć mógłby być w tym mniej przewidywalny, bo ja osobiście znałem twist i końcówkę tego filmu, po paru minutach.
Mimo wszystko, nie uważam, żeby było to coś nowego i rewolucyjnego. Śmiałem się w kinie, że ten film to w sumie "Gone girl" Finchera, ale nakręcone przez Tarantino. Taki sam twist, niezwykle podobna bohaterka. Poza tym, że trochę "ściąga" od "Zaginionej dziewczyny", to pożycza też z "Pulp fiction", "Teksańskiej masakry..." itd, i niby to jest niezła kinofilska zabawa, ale nie mogłem się pozbyć wrażenia, że ten film trochę kradnie, i nie tworzy nic nowego - to kino przewidywalne i trochę "zerżnięte" z innych filmów.
Ale wciąż - ja się bawiłem naprawdę dobrze. Kawał bardzo dobrego thrillera, z świetnie rozłożonymi strzelbami Czechowa i minitwiścikami w scenach. Ode mnie 8/10. Pierwsza połowa bardziej na 9, druga bardziej na 7, więc to dość adekwatna ocena, jak dla mnie.
No i sala zachowywała się bardzo przyzwoicie (pije do mojego komentarza pod recenzją "Bulion i inne namiętności")
Na pewno, warto się wybrać do kina.
Nie wykluczam, że po drugim obejrzeniu, ocena mi skoczy do góry, albo spadnie.
Czy będzie recenzja Terminator Zero?
Obejrzalam i nie żałuję, ale na pewno nie obejrzę po raz kolejny.
A co z ukrytymi klatkami? Ja wylapalem dwie, ale w kinie nie ma jak przewinac z powrotem hehehe 🤣 wiec nie wiem co bylo w nich ukryte.
Demon
Jak na ironię, film odwracający narrację o facecie będącym oprawcą wypuściło Miramax, które założyli bracia Weinstein xD
00:37 - 00:43 Najlepsze "plot wisty"- mój osobisty ranking: 1. Szósty zmysł ("I see daed people...") 2. Podziemny krąg (wiadomo co) 3. Star Wars: Imperium kontratakuje ("Luke, I`m Your father..") 4. Oldboy (wiadomo co) 5. Incepcja (wiadomo co) 6. Avengers. infinity War (popiół wszędzie) 7. Prestiż z 2006 i Moon z 2009 (klony są wszędzie) 8. Wyspa tajemnic (wiadomo co) 9. Mroczny Rycerz powstaje (nie samą pracą nietoperz...eee...człowiek żyje) 10. Skazani na Shawshank (fekalia are everywhere but I`m still going to the freedom) P.S. I jeszcze dodałbym zakończenie American History X 😞
Spojlerujesz Moon i Prestiż …
@@aga1789 W sumie cały komentarz to jeden wielki spojler
Kyle Gallner ❤ "Kolacja po amerykańsku" - 10/10 ❤
Ja Harakiri obejrzałem od razu po recenzji i był zajebisty ‼️🙏🔥
Na razie nie oglądam recenzji - czytałem, że najlepiej isc w ciemno, a i tak mam wrażenie, że wiem wręcz za dużo. Przewinąłem tylko do oceny - super, że się podobało. Dawno u ciebie nie było tak wysokiej oceny, chyba ostatnio po "Strefie interesów". Z resztą, 8,8/10 od krytyków na Filmwebie, mówi chyba samo za siebie, także hype jest ogromny.
Ja jeszcze tu wrócę i napiszę jak wrażenia - po obejrzeniu filmu.
PS. A tak przy okazji, ponowię pytanie, masz zamiar oglądać wersję reżyserską "Napoleona"? Bo właśnie wleciała na Apple, a nie wiem czy marnować czas, bo wersja kinowa była gniotem.
Chyba zajrzę do Napoleona ;)
@@PonarzekajmyoFilmach O, super, to jak zerkniesz, czy coś jest lepiej niż w wersji kinowej, to fajnie by było, jakbyś dał znać w formie jakiegoś materiału, czy coś :PP.
Choć czas w kinie jest ciekawy, bo różne potencjalnie bardzo ciekawe premiery wchodzą + grają w kinach "Czas apokalipsy" (swoją drogą, mam nadzieję, że pojawi się tu kiedyś RetroRecenzja tego arcydzieła), a więc chyba dlatego nie chcę zerkać do "Napoleona" (pomijając traumatyzujący seans wersji kinowej).
Siema Michał jako ubogi student, jeżdżąc przez 8 godzin na zmianie na rowerze rozwodząc żarcie ludziom słuchałem serią wszystkich twoich recenzji jakiś rantów pokroju komedii świątecznych z Karolakiem czy filmów vegi (specjalnie z małej). Nigdy mi tak szybko czas nie zleciał serio xD. Tylko mam problem bo w takim tempie oglądania za 2dni już nie będzie rancikow do słuchania :D
Biere się za nagrywanie byku!!
No jakbym siebie spotkała ,z niedalekiej przyszłości 😅 ❤
To był znakomity seans, jestem tylko rozczarowany jak relatywnie łagodnie główny antagonista filmu został potraktowany, ale cokolwiek poniżej gangu kibiców Cracovii z tępymi maczetami uznałbym za zbyt łagodny los.
Zajebisty film! Pod wieloma względami, ale powiem jedno … takich filmów już nie robią 🥺 dlatego ten jest tak zajebisty🔥😻 tez dałem 8 i cieszę się, ze mogłem zobaczyć go jeszcze w kinie (4 Paź)😁 aaa i ten dziadek z filmu… jak tylko otworzył drzwi w filmie, wiedziałem, że go gdzieś widziałem , w jakiejś produkcji … a dopiero Ty mi przypomniałeś ze to prawnik z Better Call Saul🔥 Boże jak ja tęsknie za tym serialem 🥲🥲🥲
44 dzień czekania na Spy x Family i Pluto
Wyszliśmy właśnie z kina. Byliśmy na rodzajach życzliwości i muszę ci powiedzieć, że czegoś takiego to gwarantuje dawno nie widziałeś. Jak coś z tego zrozumiesz to zrób proszę spoiler talk 😂
też czekam na recenzję! 😊
Dokładnie 😂 też z chęcią bym obejrzał recenzję i spoiler talk 😂
popieram spoiler talk o rodzajach życzliwości, ja wyszłam wnerwiona z sali kinowej po tym filmie że straciłam 3 godziny na film w którym nic nie miało dla mnie sensu haha a już miałam przeczucie że film może być o niczym po pół godzinie i powinnam w sumie wyjść xd
przeciez wszystko w tym filmie ma sens i wszystkie historie lacza sie ze soba pod wzgledem tematycznym
@@mati.p172 dla mnie w tym filmie mało miało sens. Może mi wytłumaczyć główne wątki rodzajow życzliwości spojlerowo?
Komentarz tylko i nie słucham obejrzę sobie najpierw film
Czy jest tam dużo gore? Nie oglądam na razie recenzji 😇
Trochę jest krwi
"Najrealistyczniejsza scena śmierci w kinie jaką widziałem" - jeszcze lepsza niż Marion Cotillard jako Miranda Tate w tej ciężarówce w Batmanie?😅😂 Nie może być 😂
Hah ^^
Super film, ode mnie tez wysoka ocena, polecam pojsc do kina ☺️
Czyli to taki odcinek misyjny ;) odchamianie widowni ;)
Zaczęłam to oglądać, ale nie podobało mi się. Żeby zobaczyć o co chodzi, przeskoczyłam cały film na fast forward. SPOJLER:
Już był ograny ten koncept , że tak naprawdę pozorna ofiara jest seryjną morderczynią.
W jakim filmie?
@annaj7534 np serial Masters of Horror , odcinek " Incident on and off mountain road" , polecam
Najbardziej to podobała mi ta solowka na gitarze a film średni
urocze świetliki na czarnym tle 🤭
Jeśli lubisz dziwne i inne filmy, musisz udać się za rok na festiwal octopus w Gdańsku. Jest to festiwal kina gatunkowego z całego świata, gdzie liczba dziwnych i dobrych filmów przekracza wszelkie stężenie.
Na festiwalu widziałem między innymi Devils Bath, Exhuma, Birdeater, Hundreds of Beavers czy Shock. Bardzo polecam sprawdzić!
Różowa koszula 😍
Niestety, bardzo średni film.... A taki Zajebisty zwiastun był.
nie czułem napięcia, emocji, nic.... tylko widziałem zabawę gatunkiem.
Właśnie sęk w tym, że niekoniecznie jest psychopatyczną morderczynią. Mogła skłamać, jak mówiła "skąd wiesz, że nie kłamię?" Generalnie babka mogła chcieć się zabawić, kogoś poudawac i poczuć jak to jest być ofiarą; tak samo mogła zabawić się w bycie psychopatyczną morderczynią. To jest wielopłaszczyznowe i można interpretowac dowoli
jeśli chcesz się zabawić w bycie psychopatyczną morderczynią do tego poziomu że torturujesz i próbujesz kogoś zabić a potem zabijasz każdego kto popadnie to UWAGA: JESTEŚ PSYCHOPATYCZNĄ MORDERCZYNIĄ.
Patrzę recenzje, patrzę na komentarze, no nic, namówili xD Na jaką minę rzeście mnie wrzucili ludziska kochane xD Fabuła w tym filmie jest znikoma, a cały plot twist jest OCZYWISTY od pierwszych sekund, no dosłownie po pierwszej sceny wiadomo co i kto, jedyne co nam film pokazuje w trakcie to "jak". Wynudziłem się okrutnie i nie ratuje tego fakt, że zagrany jest wybornie a zdjęcia są świetne. Jakby otoczka techniczna jest pryma sort, ale co z tego, skoro historia jest tak miałka i nudna.
SPOILER! SPOILER! SPOLIER
Śmierć bohaterki pewnie miała być dramatyczna, mnie to pół godzinne umieranie w pewnym sensie zaczęło śmieszyć i miałem skojarzenie z Les Misérables, gdzie chłop dostał strzał w serce a jeszcze 3 piosenki zdążył zaśpiewać xD Te sceny umierających bohaterów pewnie miały szokować realizmem, ale nic do tego filmu nie wniosły, poza kolejnymi minutami, żeby film się szybko nie skończył. Za długie, za nudne.
Ej, no parę minut na wykrwawienie z dziury w brzuchu to i tak dość szybko, to niekoniecznie szyjna ;)
Przyznaję, Strange darling totalnie mnie zaskoczył. Nie dlatego, że był tak dobry, ale z powodu tego jak bardzo mój odbiór filmu rozjechał się z jednogłośnie pozytywną oceną publiki i recenzentów. Powiem więcej, to był NAJGORSZY film jaki widziałem w tym roku i jeden z najgorszych w ostatnich latach (w moim subiektywnym rankingu oczywiście). Krótkie uzasadnienie w punktach ze spojlerami:
3. Nauka liczenia. Jak zobaczyłem podział na rozdziały, które zaczynają się od trzeciego, to już miałem w głowie "ok it's this kind of shit" xD Abstrahując, że nie jestem fanem tego zabiegu narracyjnego, to często takie zaburzenie chronologii zwyczajnie nie wychodzi dobrze. Żeby taki myk mógł zadziałać, musi mieć on solidne podstawy w historii, najlepiej w postaci mocnego zwrotu fabularnego. Niestety plot twist, który zaserwowali nam twórcy nie uzasadnia nieliniowej narracji ponieważ: jest przewidywalny i oczywisty na długo przed tym gdy zostaje ujawniony, oraz...
5. Cała historia jest KUREWSKO nudna i nieangażująca. W takim przypadku nawet najbardziej awangardowy zwrot akcji by nie pomógł. Co z tego, że główny bohater okaże się jaszczurem z kosmosu, a w piwnicy prepersów ukrywa się sam papież Polak, jeżeli dotychczasowy rozwój fabuły nie był w stanie wzbudzić nawet cienia zainteresowania. Po co więc ta cała zabawa z zaczynaniem filmu od środka? Chyba tylko po to by ukryć miałkość scenariusza. Bo w zasadzie to jedyne na czym opiera się ten film - plot twiście, który nie działa. Dobra robota.
1. Komedia bez żartów. Pewnie najbardziej znienawidzony rodzaj filmu. Zaraz obok thrillera bez napięcia. Przed państwem Strange darling. To jest grzech pierworodny tego dzieła. Film trwa półtorej godziny, a dłuży się jak pobyt w przychodni. Jedyny segment z namiastką dreszczyku to "Here kitty, kitty", reszta jest mdła jak to mardegulum spożywane przez ekranowych hipisów. Rozmowa w aucie? Miałka. Pobyt w motelu? Pozbawiony emocji (choć film bardzo starał się je wzbudzić). Przy wszelkich pościgach i morderstwach byłem już tak obok historii, że nawet nie zwracałem na nie uwagi. Do tego te niepotrzebne sceny. Ustalanie safe worda w samochodzie było potrzebne jak uszy rybie. Nie jestem debilem, skumałem o co chodzi w momencie gdy ono padło. Tak samo kuchenne rewolucje w chatce na uboczu. Strata czasu. Choć nie ukrywam, parsknąłem pod nosem na tę odważną kompozycję kulinarną. W sumie to nawet całkiem dobra metafora całego filmu vel. "nasrane i przyklepane".
4. Ile zakończeń mordo? Tak. Kontynuując narzekania na tempo filmu i zbędne sceny to końcówka przywołała flashbacki z pierwszej Diuny i Powrotu Króla. Reunion drużyny, czyli zaraz będą kończyć. Jeszcze tylko koronacja Aragorna. I powrót do Shire. I rejs statkiem. I jeszcze Sam musi wrócić do domu. To ważne, trzeba to pokazać! Tymczasem w SD: Szach mat, mam cię! A nie, jednak nie. Jest policja. Ale nabiera się na smutną minkę. Jest baba z lasu! Ale umiera. Teraz jadą autem. Ale się zatrzymują. Znowu smutna minka. Już prawie kończymy. Jeszcze tylko dwie minuty kiwania się do kamery jak po 0,7 przy jakichś radiowych smętach. Wreszcie napisy. Brakowało tylko żeby antagonistka wyciągnęła drugą broń, zabiła Indiankę i znów zaczęła swój chocholi taniec z graniem ofiary przed kolejnym przypadkowym przechodniem. Na każdej z tych scen film mógł i powinien się zakończyć, co czyni w zasadzie cały ten epilog do wyjebania. Niestety reżyser postanowił teasować napięcie (co? XD) i dzielić się z widzem swoim niebywałym talentem do plot twistów (w końcu ten główny wyszedł tak świetnie xD). W efekcie zamiast wzbudzić zainteresowanie obudził jedynie mojego wewnętrznego Sir Alexa Fergusona kurwiącego na sędziego o doliczony czas gry.
2. Obraz w filmie jest niczym, muzyka - wszystkim. Jak ktoś nie wierzy to polecam obejrzeć scenę na cmentarzu z "Dobrego, złego i brzydkiego" bez dźwięku. A potem odpalić samo L'estasi dell oro. Niestety muzyka w tym filmie nie pomaga i brzmi jak najbardziej sztampowy soundtrack z thrillera wygenerowany przez AI. I mimo, że pozornie muzyka powinna pasować to zupełnie rozmija się z obrazem czy napięciem (czym? XD) emocjonalnym filmu. W efekcie cała ścieżka dźwiękowa daje odczucie niezamierzonej parodii.
6. Zdjęcia. Są. I to tyle. Jak widać sama taśma filmowa nie wystarczy by nakręcić dobry film (choć nadała mu fajnego sznytu). Przydałoby się jeszcze trochę talentu do złapania jakiegoś ciekawego kadru, zrobienia fajnego ruchu kamery lub zastosowania nieoczywistego montażu by zdynamizować trochę te ekranowe flaki z olejem. Cóż, z całą pewnością operator nie pomógł w ciekawszym opowiedzeniu historii. Dość powiedzieć, że jedyne ujęcie, które zapamiętałem to to otwierające i do tego jedynie ze względu na to, że przez 90% czasu było nieostre.
EPILOG. Diabła widzę w tym tęczu. To już moja osobista preferencja, ale nie znoszę filmów, które nie są świadome własnej niesprawiedliwości. Film od początku pokazuje nam główną bohaterkę jako ofiarę, a gdy okazuje się anatagonistką (wow szok!), optyka wcale nie ulega zmianie. Wręcz przeciwnie, w oku kamery EL jest wciąż pokazywana przez większość czasu jako zagubiona dziewczyna w tarapatach. I nawet w scenach morderstw, gdzie przez chwilę widzimy jej zepsucie, szybko jest to kontrowane jakimś bieda usprawiedliwieniem lub bajeczką o diabołach. Apogeum zaś widać w finale, gdzie jej śmierć jest pokazywana z jakimś poetycki namaszczeniem mającym zapewnić katharsis, tak jakbyśmy mieli do czynienia z K w Blade runnerze, a nie niegodną spluniecia gnidą. W tym samym czasie los wszystkich ofiar jest zbywany przez film wzruszeniem ramion. Szkoda było twórcom taśmy (35 mm wariaciku, mówię ci, czad)
Jedyny plus filmu to cameo agenta Gomeza. Gdyby Hank żył to może razem nie wpadliby w taką popelinę.
2/10 nie polecam
Zgadzam się tylko z Epilogiem (i nieco pośrednio via nim z 4), myślę, że byłoby co najmniej poetycko gdyby po odstrzeleniu policjanta EL błąkała się po lesie aż zeżarłby ją niedźwiedź (ale to może byłby zbyt edgy żart dla tych twórców). Ale rozumiem, że summa summarum to miało być właśnie studium tej postaci - wszystko inne to tylko pole gry od której ma się odbijać jej wariactwo.
Realizm XD poscig dwoch samochodow. Jeden sie zatrzymuje (ten z tylu) wysiada sobie powolutku, idzie (nadal powoli) na pakę pickupa a w tym czasie osoba z przodu ktora caly czas jechala uciekla na moze 100 metrow (nie pytajcie jak) - wiec chlop z tej paki trafil idwalnie w auto XD a to sam poczatek tego realostycznego filmu
Na ten film trzeba iść w ciemno, jest spoko, ale za dużo wiedziałam i nic mnie nie zaskoczyło. Fajny montaż, ciekawie poprowadzona historia. Od początku domyśliłam się o co chodzi.
Ten film jest tragiczny......zero emocji zero nastroju.....siedziałem w kinie i prosiłem o koniec......czym my się jaramy...słabym filmem
....przepraszam bardzo słabym....ludzie albo nie znają kina lat 70...80..90...nawet 00...I jarają się takim czymś:)albo podążają za tokiem myśleniowym recenzentów i jeśli jakiemuś Panu się podoba to musi być dobry....niestety nie jest....😅nie jest nawet przeciętny....jest nudny i glupi jak 99% filmów z ostatnich 10 lat którymi ludzie się jarają żeby nie wyjść na głupich
Fajny niby ale dałbym 6/10 nie wiem skąd wysokie oceny
Wyłączyłem twoja recenzje po 8 minutach, sorry ale jakoś słabo ją zrobiłeś 🙂 oglądam ogladam, cały czas rzucasz jakieś porównania ale przez te 8 minut nie dowiedziałem sie o czym jest ten film! 😀 wystarczyło by jedno zdanie na początku o czym jest a potem te porównania i szczegóły, gra aktorska itp 🙂
Przy tym filmie najlepiej iść totalnie w ciemno nic nie wiedząc
Film zajebisty, ale zaspojlerowales twist już w części bezspojlerowej ;P
Hmm, no ciężko tak zupełnie nic ^^. Prawda jest taka że jak się powie, że se to filmem z twistem i idźcie w ciemno to się większość domyśli z danego faktu usłyszenia o tym ;)