Pamiętam mój egzamin praktyczny na A. Słyszę w szczekaczce "na następnym skrzyżowaniu proszę skręcić w lewo". Jest skrzyżowanie - kierunek, szybki rzut oka na wszystkie możliwe strony i sru w lewo. Zadowolony z siebie jadę i słyszę po kilku metrach od tego skrzyżowania "proszę się zatrzymać po prawej stronie jezdni". Myślę sobie "Chryste, co to za zadanie. Nie miałem tego na szkoleniu. Co oni znowu wymyślili". Zatrzymuję się więc a za mną egzaminatorzy i widzę jak jeden z nich wysiada z samochodu krocząc w moją stronę. Facet podszedł do mnie i drze japę "CHŁOPIE GŁUCHY JESTEŚ? POWIEDZIAŁEM W PRAWO!". Odpowiadam więc grzecznie "jakie k***a prawo? W lewo pan powiedziałeś". "Nie, nie, nie. W prawo! Egzamin zostaje przerwany proszę zgasić silnik i opuścić pojazd". Wtedy pojawił się ten drugi i mówi: - Janek ... ale naprawdę powiedziałeś w lewo. - Co? Jak to w lewo? Nie w prawo? Jak to?! - Jak chłopak mógł jechać w prawo jak tam jest zakaz ruchu? - NIEMOŻLIWE! Mina tego egzaminatora była bezcenna. Poleciał szybko zobaczyć ten znak a jak wrócił miał już minę zbitego psa i powiedział tylko krótkie "faktycznie jednak w lewo". Egzamin od tego zdarzenia trwał ok 5 minut i zakończył się pozytywnie z tekstem na koniec "dobrze dzieciaku jeździsz" bez kontaktu wzrokowego :D Najlepszego egzaminatora miałem na kat. C. Tak sobie gadamy o pierdołach aż tu nagle facet z tekstem do mnie "dobra szybciej synu bo na mnie cipka czeka w domu a jesteś moim ostatnim egzaminowanym" :D
Giepson Mi na rondzie mówił bym zawrócił, rondo z 5 zjazdami. W tym stresie 2 razy po kolej nie w tą wjeżdżałem. Ale mnie kloł i nawet za pierwszym razem mnie zatrzymał i darł się, że zaraz nie zdam. Po drugim razie już tylko kloł i zmienił ewidentnie zakladaną trasę. Jeździłem ponad godzinę xd
W UK, zaraz po zdaniu egzaminu, pan egzaminator zaprasza do biura gdzie wystawia kwit i mówi "zanim przyjdzie prawko pocztą, jeździć z tym kwitem". Może nasi wybrańcy pomyśleli by o tym?
Egzamin na A2 zdałem za pierwszym razem ale miałem przy tym lekkie przeszkody - mój egzamin praktyczny trwał około 3 godzin. Zapytacie się dlaczego - już wyjaśniam. Wszytko szło pięknie ładnie do czas szybkiego slalomu - podczas nabierania prędkości Pani zdającej na kopercie ( Kat B) pomylił się gaz z hamulcem i przejechała przez plac wprost przed mój motocykl. Maszynę położyłem (szybkie naciśnięcie klamki spowodowało lekkie przekrzywienie kierownicy w skutek czego nawet ABS nie zadziałał) a sam poleciałem w bok przejeżdżając około 2 metry po asfalcie. Szok i niedowierzanie obydwu egzaminatorów (A2 i B) mój był bardzo kulturalny i zapowiedział że to nie jest moja wina i bez problemu przełożymy egzamin na inny termin bez żadnych konsekwencji. Jako że jednak miałem bardzo długą drogę do WORD'u to zapytałem o możliwość dalszego zdawania. Egzaminator poszedł na rękę i pogadał z odpowiednimi ludźmi przez co mogłem kontynuować zdawanie egzaminu na motocyklu. Po mieście poszło szybko - kilka rundek po ulicach i szybko na plac. Egzamin zdany a do motocykla się jeszcze przystawiam bo jednak lekki strach pozostał po wypadku. Za ubrania dostałem zwrot pieniędzy (w czasie kursu miałem już kombi). Super filmik, liczę na więcej :)
Miałem podobnie w Lublinie, jeździłem 16 minut po jakichś strefach przemysłowych, i fabrykach gdzieś na obrzeżach, ani jednego samochodu, wszędzie pusto, najzwyklejsze ronda i powrót :D
U mnie na kat A wyglądało to tak: zadzwoniłem instruktora, że chcę się zapisać na prawko, powiedział żebym zdał teorię na własną rękę (bez żadnych zajęć z ośrodka) kupił rękawice i kask i przyszedł na jazdy. W życiu nie siedziałem na motocyklu, wskazał mi suzuki gladiusa 650 ważącego 210kg na sucho, zapytał czy wiem jak działa skrzynia, powiedziałem, że tak (wiedziałem z filmików na yt) i powiedział - to weź go i sobie pojeździj. Pokazał mi raz jak zrobić 8 i slalomy, a tak to sam się uczyłem, tylko miasto mi pokazał po kolei wszystko ładnie. Zdane za pierwszym :D
Zdawałem w 2012 w Tychach na cbf 250, egzaminator jechal za mna autem w miescie, bylo z górki i rozpedzilem sie do 70, zauwazyl ale mnie przepuścił :D Po mnie gość na placu miał zrobić ósemkę, nie usłyszał polecenia instruktora i przepierdolił na wprost przez cały plac, dostał drugą szansę, a powinien wg przepisów go oblać :D Kolejny typ na hamowaniu awaryjnym stanął bokiem bo hamował głównie tyłem - zaliczone :D To były dobre czasy, wszystkie 15 osob zdało za pierwszym razem praktyke :D A dzisiaj jakieś slalomy z pomiarami predkosci hahaah o mój boże :D
Ja żałuje że nie zrobiłem prawka gdy jeszcze WORD był państwowy, słyszałem rożne legendy wtedy było normalniej teraz prywata robi swoje, byle upierdzielić. Kolega jeździł ponad półtorej godziny w końcu chyba egzaminatorowi sie znudziło.
@@you..tube.. Ja zdawałem niemal dokładnie 20 lat temu na B. Grupa 30 osób, testy odsiały 3, w tym dwóch kolegów z kursu, jeździło się w 3 + instruktor na miasto wojewódzkie. Jazdy coś kojarzę były zaraz po testach. Z placu wyjechało 6 osób na miasto, znowu trójkami zawozili gdzieś do centrum, jeden delikwent zostawał w aucie i jeździł. Z pierwszej trójki nikt nie zdał, ja zdawałem pierwszy z drugiej i po zdanym egzaminie podziękowałem, ruszyłem z buta na pociąg do chaty. Tak że może w tym dniu zdały w sumie 3 osoby, może nie. Kiedyś wcale nie było dużo łatwiej. No na motocykle to chyba faktycznie była tylko ósemka na placu, karta rowerowa w podstawówce na wizytacji policji. U mnie w rodzinie wszyscy mają A, nikt motocyklem powyżej 125 w życiu nie jeździł. Przy robieniu prawka to była dodatkowa godzina jazdy czy coś, +50zł do ceny kursu B, haha, ale stwierdziłem, że po co mi to, jak już mam prawie kupioną autopodobną Skodę 120 od szwagra... Motocykl to była taka przejściówka wtedy przed autkiem. Chwilę wcześniej moi starsi koledzy witali egzaminatora w mieście powiatowym "chlebem i solą", zdawali na miejscu w obecności instruktora jakimiś dziwnymi autkami OSK, głównie 126p, ja już na UNO.
@@jccuchvjvj nie mogę, bo A robiłem 4 lata temu, wiem tyle ile mi brat powiedział, a on z kolei zdawał w swoim miasteczku 17k, bo tak można było. Dla mnie plac B nie różnił się już istotnie wobec dzisiejszego, były łuki, górka, koperta, tylko nie było wymogów typu zmień bieg przy obrotach...
@@Kaczakat no to ja zdawałem 19 lat temu na AB i nie zmieniło się za wiele. Jest trochę łatwiej i trudniej zarazem zależy komu co podpasuje. Ja na mieście motocyklem wyprułem przed autobusem jak skręcałem, a egzaminator za mną nie mógł przejechać bo ustępował pierwszeństwa przez jakieś 2 minuty. Czekałem na niego na poboczu jak zobaczyłem jaka jest sytuacja, ale komendy żadnej nie dostałem od niego żeby czekać. Zastanawia mnie co by było jakbym po prostu pojechał dalej aż dojechał do ośrodka. Tyle czekał że nie dogonił by mnie za cholerę.
Zdałem niedawno A2 za drugim razem w WORD Szczecin i kilka porad do przyszłych zdających: 1. Nie zrozumiałeś do końca polecenia egzaminatora? Poproś żeby powtórzył. Nie bój się, że się na ciebie wkurzy czy coś podobnego. Pytaj, od tego oni tam są. Przy drugim podejściu egzaminator chciał żebym za jednym razem zdał ruszanie pod górkę i zatrzymanie w wyznaczonym miejscu. Kazał mi się zatrzymać na wysokości linii, więc zatrzymałem się motocyklem centralnie nad linią. Jemu chodziło o to, żebym stanął przed linią. Jeden błąd już na placu. 2. Zapoznaj się z zasadami egzaminu. Ja akurat wiedziałem o co chodzi, no bo już drugi raz, a facet nie dał mi kamizelki z L-ką w kanciapie, gdzie się ubierałem i musiałem mu zwrócić na to uwagę. 3. Slalom szybki - pierwszy przejazd zawsze trochę wolniej. Za pierwszym razem nie zdałem bo myślałem, że opanowałem szybki już na kursie to teraz mogę od razu przejechać z odpowiednią prędkością. BŁĄD. Zahaczyłem o prawy słupek bramki wyjazdowej z szybkiego. 180 zł w błoto. 4. Od czasu do czasu spójrz w lusterko na egzaminatora w samochodzie. Ja zjeżdżając z ronda zauważyłem pieszego jak perfidnie ładuje się na przejście. Dałem po heblach, aż się ABS włączył i popuściłem lekko, żeby zbliżyć się do przejścia, a egzaminator zatrzymał się niemalże w moim tyłku, bo najwidoczniej sam nie zauważył pieszego. 5. Nie kozakuj. Może i jeździsz od 15 lat bez prawka, ale egzamin polega na tym żeby go zdać, a nie się popisać. Najwyżej pod koniec egzaminu facet ci powie, że trochę "mało dynamicznie" przyklepując pieczątkę "pozytywny", a nie "zbyt brawurowo" oblewając cię w środku miasta. Za parę dni jadę oglądać kilka maszyn na resztę sezonu, a wam życzę szerokiej drogi i pomyślnych wyników na egzaminach. LWG
Jutro mam pierwszą jazdę na A, 39 lat i tapety z motocyklami na kompie od 10 lat. W końcu czas kopnąć się w tyłek i zacząć działać. Dzięki za ciekawe filmiki i recenzje!
@@rreece90 Po części na pewno tak. Ale w Polsce - kraju jeszcze nie aż tak bogatym, większość ludzi musi trochę poczekać aż będzie ich stać na tak drogie hobby.
Mój egzamin na A1 trwał jakieś 1.5h. Była ślizgawa i mały deszczyk. Jakieś 5 min trwały próby dodzwonienia się do mnie, bo telefon instruktora odmawiał posłuszeństwa. Na placu egzaminator mówi że przymknie oko na prędkość przy szybkim slalomie i wymijaniu przeszkody, bo ma być bezpiecznie i nie chce bym leżał na kostce wraz z motorem. Po placu jazda na miasto. 200 m od WORDu urwała się linka od sprzęgła. Zatrzymałem się, powiedziałem że motor się zepsuł. Wzięli mnie z powrotem do WORDu do poczekalni. Tam czekałem jakieś 40 min aż naprawią tą linkę bo innych sprawnych 125 nie było. Potem szybka rundka po mieście. Egzaminatorzy się parę razy zagadywali i zdarzało się za późno wydać polecenie a nawet raz w ogóle go nie dostałem. Jadę prosto i słyszę nagle ,, gdzie on jest?! Zatrzymaj się przy boku zaraz do ciebie dojedziemy." XD. Trasę miałem skróconą przez problemy z motorkiem. Egzamin zdany z tylko jednym małym błędem przed samym WORDem na koniec. Głównym minusem było to że przez ten motorem nie zdążyłem na pociąg i musiałem czekać 1.5h na kolejny, ale zdane za 1st razem xD
Ahh egzamin na motocykl... Pamiętny dzień, ulewa jak cholera, babka wchodzi na przejście dla pieszych, po heblach, stanąłem bokiem. Oj ciepło się zrobiło :D
Ja po ulewie, lekki deszczyk został, na każdych światłach piesi a na ostatniej prostej pies 🐕 z za zaparkowanego auta pod motocykl mi wskoczył. Zatrzymałem sie, udało utrzymać moto no i co? "Nie zdałem" sobie myślę a instruktor do mnie "Hamowanie awaryjne zaliczone" xDD
Ja rozpocząłem kurs od praktyki. Mam kategorię B oraz staram się być na bieżąco z aktualnymi przepisami więc stwierdziłem że kurs teoretyczny nie jest mi wybitnie potrzebny co się potwierdziło po zdanym egzaminie państwowym. Kurs pierwszej pomocy przechodziłem w zakładzie pracy więc też byłem przygotowany od tej strony. Teorię dotyczącą strikte motocykli szlifowałem w domu. Praktyka była za to zabawna bo w ciągu pierwszych dni przeszedłem od 50 do 650 hehe xD szedłem jak rakieta, codziennie jazady po 2/3h i w ciągu tygodnia z hakiem byłem zapisany na praktykę hehe. Praktykę zdałem śpiewającą z drobnymi zająknięciami. Jestem z siebie dumny ale teraz dopiero zacznie się nauka jazdy :P
jak ja zdawałem dosyć niedawno egzamin praktyczny na AM w WORD Chełm, to wtedy się działo. na 13 pojechałem na ostatni kurs który trwał godzinę, potem musiałem czekać na egzamin jakieś 2 godziny... na taką godzinę się zapisałem. przede mną był jeden chłopiec, jakieś 15 minut i dostał pozytywny. przyszła kolej na mnie, zacząłem się ubierać, rękawice własne, buty wiązane o płaskiej podeszwie, kurtka [bez ochraniaczy], ochraniacze na łokcie i kolana, no i KASK...za dużego wyboru nie miałem bo był tylko jeden.... JEDEN KASK NA CAŁY WORD... i w dodatku największy rozmiar, pewnie po to żeby pasował do wszystkich [to był HJC ale nie mogę powiedzieć jaki model]. Już wtedy czułem że za dobrze to nie wyjdzie... wsiadłem na motor podjechałem do pierwszego zadania, postawiłem go na stopce i zsiadłem... wiadomo losowanie pytań [ja wylosowałem światła pozycyjne i sygnał dźwiękowy], no odpowiedziałem co i jak, powiedziałem o łańcuchu. wsiadłem z powrotem na motor, instruktor się zapytał o to czy jestem gotowy do jazdy. poprawiłem stopkę, sprawdziłem czy kask jest zapięty, poprawiłem lusterka. odpowiedziałem, że jestem gotowy, rozejrzałem się i podjechałem do ósemki. stanąłem przed linią, egzaminator podszedł i powiedział, żebym zaczął. przejechałem ze 2 ósemki i złożyła mi się prawa stopka, i dzięki temu przejechałem za linię. powtórzyłem i pojechałem do slalomu wolnego. przy slalomie się rozkojarzyłem i przed ostatnią bramką wyjechałem. za drugim razem mi się udało. reszta poszła gładko tylko, że klamki od hamulca przedniego i sprzęgła latały jak chciały a interkom w kasku przerywał dosyć sporo [mi się wydawało, że ten zipp X-race jest już przeznaczony na złom] . pojechaliśmy na miasto, do 1/6 przejazdu było wszystko dobrze, ale gdy chciałem zerknąć na licznik, kask mi to utrudnił, spojrzałem na licznik a na 3 biegu miałem 50km/h - od razu trochę odpuściłem. przejechaliśmy jakieś 700 metrów a egzaminator mnie wyprzedza i każe zjeżdżać, wykonałem jego polecenie, zatrzymaliśmy się a egzaminator wysiada z samochodu i krzyczy na mnie, że ja nie słucham się go, więc mu odpowiadam, że nie słyszę go. kazał mi wrócić na wyznaczoną trasę ale przed rondem skręcić pod Castoramę. pojechaliśmy ja nadal go nie słyszałem i byłem bardzo zestresowany i zdenerwowany że nie zdam, ale pojechaliśmy. koło wyjazdu na drogę sąsiadującą z uliczką WORD-u stanąłem na środku bliżej lewej strony [ponieważ skręcaliśmy w lewo] tak gdyby coś egzaminator chciał ode mnie. zawołał mnie i zdenerwowany krzyczy na mnie jakbym był głuchy, że gdzie stoję. zrozumiałem to. wjechaliśmy spowrotem do WORD-u. odstawiłem motor na miejsce i idę załamany do mamy. kierowca samochodu co jechał za mną z tym egzaminatorem pomaga mi zdjąć kask i sprawdza interkom z nim. po chwili stwierdza, że rzeczywiście nie działa i odchodzi. zawołał mnie i mamę do siebie. egzaminator siedział w otwartym ,,garażu" w którym było tylko pudełko na ochraniacze i kask, proste krzesło i stolik. kiedy doszliśmy do niego, coś zaznaczał na kartce z oświadczeniem czy zdałem czy nie. gdy nas zobaczył, zaczął swój wykład na temat ,,ile osób zginęło na motocyklach" ,,jak źle się ustawiłem na drodze" i inne rzeczy. tak naprawdę zastraszał mnie, jaka jest zła jazda na motocyklu. ten ,,wykład" trwał jakieś 10 minut po czym stwierdził ,,ale teraz już ja się tym nie przejmuję, tylko mama" po czym wręczył nam tą kartkę, na której było napisane w prawym dolnym rogu ,,egzamin pozytywny" i jego podpis. pożegnał nas a po chwili zawołał spowrotem. zabrał nam kartkę, coś jeszcze wpisał i powiedział: ,,żeby nie było tak kolorowo".... i wkońcu nie wiem czy to był smutny dzień czy szczęśliwy. jak będę zdawał A1 to zdecydowanie pójdę do WORD-u w lublinie, bo ten egzaminator mnie zdenerwował. osobiście nie polecam zdawać prawa jazdy na moto w Chełmie. aaa zapomniałem: ten egzaminator jeszcze mnie poniżał, mówił że byłem najgorszym egzaminowanym, którego dopuszczono do jazdy po mieście.
Gdy zdawłem kat A1 dostałem na egzaminie motocykl z urwana w połowie dźwignia sprzęgła gdy zwróciłem uwagę kobiecie która prowadziła egzamin odpowiedziała że się na tym nie za i to chyba nic nie zmienia🙂
Jak sobie przypomnę mój egzamin (13 lat temu) w Rzeszowie na tym krzywym placu (nie wiem jak jest teraz) to śmiech mnie bierze. Robię tą ósemkę i gość mi mówi przez głośnik w kasku, żebym pojechał za ósemkę i tam zawrócił zaraz za nią. Ja się zatrzymałem, a on z takim wrzaskiem co się stało czemu się zatrzymałem? No to mówię mu, że tu jest za dużo tych pachołków i tu się przejść na nogach nie da, a co dopiero przejechać. Gość przyszedł i patrzy i faktycznie wiatr je przewrócił wcześniej i ktoś zwyczajnie postawił....tak gdzie leżały. Na mieście byłem może 10 min max.
No to chyba najbardziej przydatna Wasza produkcja. Bardzo ważne info o możliwości zaliczenia teorii bez wykupienia kursu. Teraz mogę spokojnie klepać testy i jak się poczuję na siłach, zdać teorię i pójść na kurs. Świetne rozwiązanie. Ogromna ŁAPA w górę za ten film.
Ja na egzamin we Wrocławiu przyszedłem kompletnie ubrany (buty, kurtka, jeansy z kevlarem i kask) pamiętam że egzaminator zwrócił na to uwagę. Generalnie w wporządku facet.
Zrobiłem prawko właśnie w szkole OSK HigH - szczerze polecam, zdałem bez problemu, a instruktorzy oprócz solidnego przygotowania do egzaminu dali też bezcenną wiedzę przydatną w codziennej jeździe.
To co lepiej jechac zagranice wynajac mieszkanie nauczyc sie jezyka i isc na kurs zaplacic w euro i z 2000 zl zrobi sie 20000 zl ? To lepsze rozwiazanie ? Czy jak to jest ? :/
1 raz 30*C o mało nie zemdlałem, uwalone na slalomie 2 raz podobno zachaczony pachołek na slalomie wolnym 3 raz wichura jak skurwysyn, wydmuchało mnie z ósemki, kazał powtórzyć, ale na slalomie już powtórzyć nie mogłem
Dziś nie do uwierzenia, ale kurs i egzamin przechodziłem na zielonym Simsonie 50 ccm, (motorower!) w innych ośrodkach były WSKi, rzadko MZ. 1996, Rzeszów. A samochód wtedy zdawało się na Uno.
Póki co jeżdę sobie zetką 50, w przyszłym sezonie kupuję 125, junaka rs pro, Keewaya albo Rometa. Jazda przelotowa 100km/h powinna mi wystarczyć, dlatego w dupie mam ten egzamin :) No chyba że kiedys mi się zachce, z ciekawości pójdę, spróbuję, bezstresowo. Jak mnie oleją to wysprzęglę dziadkowi i dalej będę sobie śmigał swoim 125 :)
Ciekawe kiedy zmienisz zdanie? Ja też tak myślałem jeździłem 3 lata na 125 ale czułem że to nie to. Zawziołem się i zrobiłem A. Dzisiaj nie wyobrażam sobie jazdy na 125.
o. 9:15 brzmi jak super wyjście dla kierowców, którzy już posiadają prawo jazdy innej kategorii. W sumie super, bo odświeżam kursy od kilku miesięcy, zdam od razu teorię A, pójdę do OSK, pojeżdżę i pójdę na praktykę, git, dzięki za info.
zdawałem egzamin w poniedziałek w rzeszowie, nie mozna zdawać na motocyklu na któym sie uczylo ( chyba ze word wyrazi zgodę, ale to pewnie jest z tym sporo motki ) , oczywiście zdane za pierwszym razem ;) co do scieżek kariery do prawa jazdy, opcja nr 3 jest najlepsza, uczyłem sie z programu który dostałem w szkole jazdy, zdałem sobie egzamin w wordzie teoretyczny, a pozniej na spokojnie robiłem praktykę
Kiedy ja się zapisałem na kta a i przyjechałem na placyk instruktor powiedział mi, że on mnie nie nauczy jeździć tylko nauczy mnie zdać egzamin, suma sumarum miał rację bo czego się nauczysz w 20h Kursu
Oj zobaczyłbyś ilu "doświadczonych" motocyklistów wyłożyłoby się na manewrach z niską prędkością :D. Ja sam odczułem trochę regres tych umiejętności jak przystępowałem do A po 2 latach A2 - chociaż tu w dużej mierze chyba była kwestia jazdy na motocyklu lżejszym niż szkoleniowa XJ6. Fakt taki, że warto od czasu do czasu te manewry ćwiczyć, bo uczy to np. zawracania na ciasnych uliczkach albo przeciskania się w korku.
Chliewu co prawda to prawda ja zdawałem na hondzie nc 750 która waży 230 kg, aczkolwiek sam zrobiłem sobie placyk manewrowy i od czasu do czasu przypominam sobie manewry póki co jest bardzo dobrze się ale mam maszynkę o 30 kg lżejszą
U mnie było to samo. Ale wcześniej zapytał ile z kolegą jeździmy : ja 2 lata, kolega 3. To powiedział, że omówi plac, pokażę trasę (bo to było kupę lat temu) i powie na co uważać a na plac się wbijamy kiedy chcemy i sami ćwiczymy. Pierwszego dnia ciężko o zrobić 8 na 125 nas której czułem się jak na rowerze. Po kilku jazdach robiłem 8 z kumplem jako pasażerem I na moim Virago 750. Egzamin za pierwszym razem. Największy problem miałem z łańcuchem aby pokazać sprawdzanie luzu żeby nie zapomnieć bo Virago na wale ;-)
Łukasz Celiński-Drozd Swoja droga co do łańcucha to często to co sie uczy pod egzamin kłóci się z tym co jest napisane w książce serwisowej, np. Yamaha XJ6 powinna mieć wg. Yamahy 45-55mm a pod egzamin każe się wkuć zupełnie inny zakres, np. 35-45 lub standardowo 25-35. Często te egzaminacyjne sprzęty maja właśnie luz ustawiony za ciasno.
Ja pojechałem na egzamin na A2 w swoim kombinezonie, egzaminatorowi się nie podobał kombinezon bo był tekstylny, a on uważa tylko skórzane za słuszne i kazał mi założyć jeszcze ochraniacze xD Miałem takie wielkie buły na kolanach i łokciach... Fatalnie się jechało, jeszcze cały dzień lało i miałem wrażenie że jestem z 20 kg cięższy, ale jakoś egzamin pokonałem... A w karcie egzaminu zaznaczył mi punkt odpowiadający złemu zajmowaniu pasa, bo zająłem pas do zawracania kilkanaście metrów później bo na początku było jezioro wody xD Przede mną nikt nie zdał, mi się jakoś udało :D Te egzaminy to jakiś żart jest ;)
Pójście od razu na egzamin teoretyczny nie jest głupie kiedy ktoś już zrobił przedtem jakąś inną kategorię i nie chce mu się siedzieć i słuchać 30 godzin o tym co już wcześniej miał. Nie wiedziałem o takiej opcji i może teraz skorzystam, dzieki!
Dla wszystkich chcacych zapisac sie na prawko a - pytania sa mega latwe jezeli macie prawko b i jezdzicie samochodem, idzie zdac bez zadnego przygotowania, a chcac miec 100% pewnosci wystarczy porobic troche testow online - warto zdac teorie w wordzie przed zapisaneim sie na kurs do szkoly, 30 godzin zaoszczedzone
Prawo jazdy zrobiłem w Anglii.... nie ma egzaminów wewnętrznych, nie ma 30 godzinnego kursu teoretycznego (wystarczy wydać 50 zł na małą książeczkę i przeczytać). Gdy uznasz, że pamiętasz większą część książki , po prostu rozwiąż egzamin teoretyczny online. nie trzeba spędzać 30 godzin w nudnej sali lekcyjnej. jest tylko jeden egzamin praktyczny i jeśli go zdasz, egzaminator wręczy ci papierowy certyfikat, który działa jak pełne prawo jazdy. jeśli chcesz otrzymać pełną odpowiednią plastikową kartę, po prostu wyślij papierowy certyfikat i poczekaj na wysłanie nowego papierowego prawa jazdy… ale nadal możesz jeździć. ten kraj to żart i wszystko utrudnia. Zrobiłem pełne prawo jazdy w 5 dni i mogłem legalnie jeździć w drugiej sekundzie po egzaminie. tak powinno być w polsce
Dobry materiał, dla kogoś kto dopiero robi prawko jest tu wszystko czego by szukał po pierdyliardzie grup i forów. Z mojej strony dodam tylko że w Warszawie są trasy egzaminacyjne i egzamin praktyczny, część w ruchu drogowym może trwać nawet 40min... innymi słowy będziecie jeździć tak długo aż egzaminator stwierdzi że nie ma Cię czym uwalić :)
Z rękawicami jest też taka kwestia, że inaczej się obsługuje przełączniki np. kierunkowskazów i ogólnie jest inny feeling. Jak ktoś się tak przyzwyczai, to potem może być mu trudniej się przestawić na jazdę w rękawicach. Pozdro Coda! :)
No tak Egzamin rozpocząłem o 14:07, byłem ostatni na miasto, egzamin zakończyłem o 16:57, jak włączyłem telefon to żona od razu się do mnie dodzwoniła z zapytaniem czy nie popełniłem samobójstwa czy coś w tym styl po załamaniu może po nie zdanym egzaminie, odpowiedziałem jej że egzamin tak długo trwał, też liczyłem że miasto to góra 20-25 minut, niestety trwało to i trwało co najmniej około 40-45 minut. Egzamin na A zdałem tego dnia za 3 podejściem w przeciągu kilku miesięcy, jesienią pierwsze podejście, niestety terminy oczekiwania to były 3,5 tygodnia, masakra. Na wiosnę czas oczekiwania około tygodnia.
czasem indywidualnie mozna sie wiecej samemu nauczyc niz w grupie w szkole, jesli chodzi o teorie, jest duzo egzaminow ktore mozna sciagnac z internetu i cwiczyc do bolu, im wiecej tym lepiej, ale jak ktos jest leniwy to rzecz Jasna ze szkola jest lepsza bo mobilizuje, zalezy od osoby, wazne zeby po zdanym egzaminie znac swoje mozliwosci i jezdzic bezpiecznie.
Wytrzymałem do 7.16. Połowa omawianych elementów jak np. teoria w osk, pierwsza pomoc itd w praktyce większość was tego na oczy nie zobaczy. Kurs jest prosty jak cep - Lekarz 250zł, zakuwanie testów-egzami, 20 godz jazdy-egzami, 7 dni prawko. Pod warunkiem zdania za pierwszym razem i nie zgrywania idiotów że 10 lat na motorze to 2 godziny jazdy i styknie. Osobiście miałam w grupie dwóch tzw 10 letnich motocyklistów po 2 godz wykupionych i odpadli na starcie przy slalomie wolnym. A na egzaminie nawet nie było pomiaru prędkości i mimo dwóch błędów z pierwszeństwem na skrzyżowaniach wynik dostałem pozytywny. Jak stara prawda mówi zdasz plac to masz prawko.
Az sprawdzilem czas na karcie egzaminacyjnej...13:29 start 14:30 koniec a wszystko przebiegalo szybko i sprawnie. Nawet wiecej niz sprawnie bo gosc stwierdzil ze miedzy zadaniami/probami nie musze sie zatrzymywac skoro wiem jak bedzie przebiegal egzamin. Bez przystankow na zatrzymanie i upewnienie przed ruszeniem jezdzilem na rozbieg gdzie tez nie stawalem (bo tak wyprofilowany teren ze egzaminator nie widzi czy czlowiek stanal i sie upewnil xD) tylko zawijka i ogien. Mimo to egzamin 61 minut...
Ja zrobilem kurs na kat B cały w szkole jazdy i zdalem za pierwszym razem i później profil PKK pobralem na kat A i sie zgłosiłem do Wordu i zdalem teorię i potem zacZąłem kurs na kat A bez teorii bo po co jak znalem doskonale z kat B wiec jakies 300zl w kieszeni no i zaoszczędzony czas i zdałem więc ta "trzecia ścieżka" ma jak najbardziej sens
Marian p to pewnie robiłeś kilka lat temu bo teraz masz sporo pytan dotyczących tylko motocykla np jazda na szachownice, ładowność, podmuchy wiatru, docisk osi itp i trzeba troche posiedzieć przy tym.
@@adamtraktorowski924 Na czuja można zdać mając inne prawko i praktykę, a po darmowych testach z internetu bez problemu 100%. Niestety nie ma żadnego 300zł zaoszczędzonego, chyba licząc czas na wykłady i koszty dojazdu, bo "oni i tak wykłady prowadzą, mój wybór czy skorzystam czy nie" - cena taka sama. Przy czym zdawalność teorii po tym kursie mojej OSK to około 55% dla B i 55-85% dla jednośladów zależnie od kategorii, najgorzej A2. Syn na AM stracił 2 punkty z 74, zalicza 68.
Tak wszyscy się chwalą jak to zdawali, to i ja napiszę :D Zdałem 8 lat temu egzamin na kat. A. dzień po osiemnastce 7 grudnia późnym popołudniem. Dopiero po zdanym egzaminie mogło odbyć się świętowanie :)
Kurs na prawko na motor robiłem w OSK HigH - Najlepsza szkoła w Poznaniu! Zdałem za 1 podejściem, tylko dzięki profesjonalnemu przygotowaniu. Pozdrawiam całą ekipę.
Trzecia ścieżka wcale nie jest taka glupia. Rozumiem ze OSK chce zarobic na szkoleniu teoretycznym. Ja posiadajac kat. B po kilku latach dorabialem sobie A. Jako ze do kat. B bylem swietnie przygotowany zdalem egzamin teoretyczny na A bez zadnego przygotowania bezblednie. Dzieki temu skupilem sie na praktyce ktora w przypadku kat. A jest trudna. Udalo mi sie tez zdac ja bezblednie. Pozdrawiam wszystkich kierowcow.
według przepisów i przepisów...ja jak szłem na kat A wziołem kurs że ucze sie w domu odebrałem papiery na nastepny dzien jechałem do WORD na egzamin teoretyczny...po tygodniu zdany dwa tygodnie jazd i prawko zrobione w miesiąc...
Egzamin praktyczny trwa do około 45 minut włącznie z placem jak i drogą. Typowych dróg egzaminacyjnych nie ma, ale są najczęstrze trasy dla np. motocyklistów. Często np. dane skrzyżowania (przykładowo w Lesznie, pozdrawiam xd) gdzie nie ma opcji, aby egzaminator nie przejechał przez nie. Hmm... Ja akurat praktycznie na kursie aby raz zrobiłem egzamin teoretyczny (Dostałem płytę (miałem już wcześniej z neta xd)część praktyczną i się uczyłem w domu. Chciałem się umówić na teorię not o musiałem zdać egzamin teoretyczny. Bez problemu i zostałem zapisany. Jeździłem na praktykę ok. miesiąc. Trzy razy w mieście, z czego dwa w tym, w którym zdawałem. Reszta godzin to plac. 50 nie dało się zrobić moim motocykle, więc u siebie w domu jedynie mogłem xD Ale wszystko za 1 razem #izi
A moja wybrana szkoła nauki jazdy sama zaproponowała że najlepsza jest ścieżka skrócona (czyli pkk -> egzamin teoretyczny w WORD -> kurs praktyczny -> egzamin praktyczny) :D
To mnie złamany **uj w Radomiu ciągał 45 minut po mieście, 1 część dzielnicy, 2 część dzielnicy, a później 3 część w rejonie WORD-u. 3 lata temu byłem pierwszy danego dnia i plac bez problemu, a na mieście cwaniak chciał mnie uwalić, ale mu się nie udało. Po egzaminie zadzwonił do mnie instruktor i zapytał u kogo zdawałem, a po tym jak mu powiedziałem, to stwierdził, że go zna, i że to **uj i menda ;)
11:00 teraz nie trzeba miec przy sobie dokumentów jak prawo jazdy w razie kontrolii. Więc prędzej się pojawimy w bazie niż dostaniemy formalnie plastik do rąk
9:10 nie do końca się zgadzam. Taka ścieżka jest wg. mnie najszybsza i najprzyjemniejsza. Wystarczy wkupić sobie za grosze dostęp do jednej z wielu stronek z bazą pytań z WORDu, są taż tam opisane wszystkie lekcje. Plusy : Uczysz się kiedy chcesz i nie musisz zmieniać grafiku tygodnia tylko po to, żeby zdążyć na wykłady, najszybszy sposób na zrobienie prawka. Minus: Nie zobaczysz jak instruktor pokaże ci przełączników na kierownicy motocykla... No straszne, wcale nie mogę tego zobaczyć na jednym z miliona filmików na YT albo zapytać instruktora na pierwszych zajęciach praktycznych. Mi w ten sposób zrobienie prawka (od zdania teorii do zdania praktyki) zajęło 26dni gdzie teorie zdałem na 100% a praktykę za pierwszym razem bez żadnego błedu. Droga jest prosta : Badania lekarskie->Zdjęcie->PKK z wydziału komunikacji->Zapisanie się na teorie->Zdanie teorii->Zapisanie się na kurs w OSK i rozpisanie jazd->Zrobienie jazd->Zapisać się na praktykę i ją zdać.
Odnośnie "17". Podkarpacie-Lesko Polcar. Dwa motocykle nauki jazdy a za nimi instruktor. Z tego co wiem nie jest to wina instruktora ponieważ dostaje on polecenie "z góry" ponieważ oszczędności muszą być..
2:15 to się trochę nie zgodzę, bo jak zdawałem C, to mieliśmy przegląd tras screenów z Google (sam taki zapisałem) i częstych miejsc, które sprawdzają umiejętności - przynajmniej tak jest na Odlewniczej WORD Warszawa.
Przykładowo we Wrocławiu w Wordzie nie można mieć własnego kasku gdyż system komunikacji jest wbudowany w kaski wordu stąd brak możliwości własnego kasku :/
Sorki mogę zapytać odrobinę właśnie zaczynam kategorie A na B mam OD 15 lat.i teraz jak to z testami muszę wszystko przerobić jeszcze raz? Pytania na egzaminie będą z Kategorii B i A?Sory za takie pewnie dla Was banalne pytanie ale...
6 ปีที่แล้ว
Ja to pamiętam na A2 jak zdawałem to było lekkie zdziwienie jak przesiadłem się z XJ6 (ze szkółki) w pełni zalanym bakiem, z całym orurowaniem, crashpadami, gmolami.. (w sumie ważącym 240kg), a na XJ6 z Wordu z małymi crashpadami xD. Uczucie jakbym z Goldwinga przesiadł się na "pisiontkę" . Zdane bezbłędnie za pierwszym, kat A2 jak i B :D. Hy hy. A co do jazdy, to placyk zajął mi 5-10 min max i jeździłem po mieście 45 minut ;p.
zrobiłem prawko za pierwszym razem w 3 tygodnie dodam ze wczesniei nawet nie siedziałem na motocyklu … co do tras to każdy egzaminator ma swoja trase przynajmniej tak jest w pile.
Sam mandat to pikuś 300/500zł. i ew. punkty gorsze konsekwencje spotkają nas jeśli zapalimy bez prawka np. w nowego Mercedesa S i ubezpieczalnia przyśle nam rachunek na grube tysiące zł. a nie daj Boże szkoda całkowita (choć motocyklem w auto nie bardzo raczej) ale załóżmy, bo coś tam w geometrii pojazdu się skrzywiło ... to spłacasz długi do końca życia np. 250.000,00zł które oddajesz na raz, a nie w ratach, więc lecisz po kredyt, a że nie masz zdolności na gotówkowy bierzesz pod hipotekę domu/mieszkania i jesteś ujebany po pachy do końca życia 💰💰💰 Każdy latał chyba bez prawka, ale wie jak to ,,smakuje" po jego zdaniu 😀 LWG i szerokości
@@x-riderxxx9042 www.mfind.pl/akademia/polisa-oc-2/stluczka-z-kierowca-bez-prawa-jazdy/ - poczytaj najpierw, potem puszczaj plotki. Tak samo pijany kierowca, będąc ofiarą wypadku z nieswojej winy, owszem, może iść siedzieć, może dostać grzywnę i stracić prawko, ale nie będzie płacił za szkody, gdy np. jechał prosto, prawidłowo i w bok z podporządkowanej wjedzie mu trzeźwa Dziewica Orleańska z wszystkimi papierami. Sprawca wypadku, a o to nie trudno, na tym właśnie polegają wypadki w odróżnieniu od celowego działania i przewidzieć ich się nie da, bez papierów będzie miał przesrane, więc oczywiście ryzykować nie warto. Dotyczy jakichkolwiek leków, okularów i stanu zdrowia, środków odurzających, "rażących" zaniedbań w stanie technicznym pojazdu, przegląd, uprawnień do kierowania, posiadanie OC w ogóle.
Mi na egzaminie na AM zetka odmówiła posłuszeństwa i nie chciała odpalić. Po 15 minutach przyjechał Pan Wiesiek na kosiarce (serio) i jakoś to odpalił. Ale bałem się, że będę musiał zdawać w innym terminie:)
Mnie na egzaminie w Poznaniu egzaminator trzymał na mieście 40min. KONIECZNIE chciał mnie Uwalić. nie zagioł mnie na niczym! widziałem tą złość w oczach bo mu się nie udało!
To się trochę zmieniło od kiedy robiłem A(3 lata temu), albo mnie źle uczył instruktor. Z tego co byłem uczony, to egzamin praktyczny MA limit czasu a po nie zaliczeniu egzaminu praktycznego nadal można kontynuować jazdę, jeśli błąd nie był błędem poważnym, zagrażającym poważnie w przypadku dalszej jazdy. Co do OC to przecież i tak po wypadku jeśli z naszej winy, to potem trzeba pieniądze oddać. OC to nie jest ubezpieczenie jak jakieś mieszkaniowe czy zdrowotne. OC zapewnia, że poszkodowany dostanie swoje pieniądze nawet jeśli winowajcy nie stać, ale winowajca i tak będzie musiał potem ubezpieczycielowi te pieniądze zwrócić. Czyż nie ?
W 9 minucie Pan instruktor nie pomyślał, że są osoby mające inną kategorię, które zdobywają dodatkowe uprawnienia. Osobiście podjąłem się właśnie 3 opcji i zdałem teorię za pierwszym razem, jedyne pytania, które musiałem ćwiczyć to te typowo kategorii motocyklowej.
Polacy więc maja i tak spore udogodnienia.We Francji osoba,która chce zrobić A musi wyposażyć się od kasku z interkomem po buty.Często jest tak,że ludzie kupują sprzęt na egzamin ,zakładają raz a potem sprzedają bo egzamin został oblany i dają sobie spokój.Udało mi się kupić w ten sposób kilka rzeczy często za połowę ceny,np NXR-a za całe 180 euro.Jest taka strona,gdzie tego jest zatrzęsienie i jak ktoś mieszkał/mieszka to pewnie kojarzy.Więc Polacy nie mają do końca tak źle.Nie ma natomiast żadnych "ósemek" na egzaminie,żadnego wolnego slalomu,plac jest łatwiejszy a większą uwagę poświęca się na jazdę po mieście.Niestety koszt prawa jazdy to 1400 euro za kurs + opłaty egzaminacyjne A najwięcej uwalają na teorii.Ja siedzę i sie głowię nad tym po jaka cholerę jest ta "8" w tak ciasnej przestrzeni i to 5 razy ? I w jakich sytuacjach drogowych ten manewr jest potrzebny ?
Warszawa: 2. naprawdę gdzie Wy zdajecie, tyle pytań. Bierzesz telefon do łapki dzwonisz do szkoły i wiesz wszystko. Jak nie wiesz pytasz się na miejscu, rany to nie trudne. "Czubek języka za przewodnika" 3. Zacząłem kurs w marcu 2016, potem różne perypetie, i skończyłem w marcu 2018. Zawsze szkoła jazdy mi podpowiadała co mam robić i gdzie się udać. 4. Po zdanym egzaminie czekałem na kwitek hmm 5 dni i już mam.Oczywiście w Warszawie. 5. Egzaminy co tydzień pod warunkiem, że to Wy się dostosujecie , a nie ośrodek. To Wam zależy na szybkości, więc jeśli pasują Wam godziny tylko po 17 bo praca i szef iiii ja się boję to spobie poczekacie i ze 3 tygodnie. Wszystko wszystko zależy od Was. 5.5 W warszawie nie można się zapisywać online na praktyczny, lipa jak skurczybyk dla miasta Warszawa. 6. Kurs teoretyczny 4 soboty i niedziele bo mi tak pasowało. Praktyka dowolna godzina jaką mają wolną 2 tygodnie i po jazdach. Dużo jest terminów wolnych od rana do 12, potem to już zapchane. I znowu to od Was zależy, ja odbierałem nadgodziny, brałem urlopy byle by szybciej. Jak instruktor pyta się kiedy Ci pasuje mówisz pierwszy wolny termin i zawsze szybko zrobisz. To Ty chcesz zdać to Ty masz być elastyczny. Jeśli nie to kilka miesięcy Twój kurs będzie trwał. 7. Bez przesady, zadawałem z Paniami i pięknie sobie radziły z moto MT07 drobiły kroczki i wszystko się udało. "Złej baletnicy to i rąbek u spódnicy", nie ma co trzeba brać byka za rogi. 8. Są ustalone trasy, chyba 3 ja jechałem dwoma. Trasa ulega zmianie w zależności od popełnianych błędów. Egzaminator prowadzi nas jeszcze raz w to samo miejsce, jeśli się nie skapniemy to drugi raz ten sam błąd czyli nie myślisz. 9. Jeśli są niesprzyjające warunki pogodowe nie ma pomiaru prędkości jest na oko i bezpiecznie. Zdawałem w upał i w największy deszcz więc mam przykład. Jak to Pan Egzaminator powiedział byle by nie człapać tym motorem :)))) 10. W Warszawie, można używać sprzęgła podczas ósemek i slalomu wolnego, jak jedziesz za szybko sprzęgło i po sprawie i jest wolniej. 11. Ni jak ma się motor z nauki jazdy do tego co masz na egzaminie, mają ustawione tak obroty, że jedziesz 13 do 14km/h , na nauce jazdy miałem 11 do 12km/h różnica bycza, naprawdę. Więc na wolnym musiałem użyć sprzęgła bo bym się nie zmieścił :)))) 12. Pytania teoretyczne na placu manewrowym są bardzo śmieszne i miłe. Panowie Egzaminatorzy pomagają na nie odpowiedzieć, tylko trzeba słuchać. Proszę powiedzieć o hamulcach, przypomnę że hamulce są dwa. No złoty człowiek. 14. Na nauce jazdy pamiętajcie instruktorzy mówili o łańcuchu ..... egazamin zapomniałem :) Egzaminator do mnie i wszystko ja odpowiadam tak. On na to i ten nieszczęsny łańcuch sprawdź go . Powiedziałem jest na właściwym miejscu i tyle był śmiech i wsiadamy jedziemy dalej :))) 13. Warszawski WORD na Odlewniczej, REWELACJA. Panowie naprawdę chcą Ci pomóc zdać. Najczęściej zjada nas stress i tyle. Pierwszym razem wymusiłem pierwszeństwo i aż Egzaminator do mnie wyszedł i ... "Ty baranie 5 minut jazdy Ci zostało tak dobrze jeździsz, a tu taka wpadka. Statystyki mi psujesz byłem pewny że zdasz" no nie miło taka pochwałka i operd......ol :)))) słyszeć 14. Podczas ulewnego deszczu, miałem hamowanie awaryjne na drodze, zablokowali ruch i mogłem hamować stres cholerny. Musiałem też zawracać na jezdni jak już miałem zapadane okulary, zaparowany kask i w ogóle nic nie widziałem. 15. Naprawdę nie ma się co bać wszystko i o wszystkim się dowiesz ja nic nie wiedziałem i poszedłem totalnie zielony. Dobra szkoła , troszkę pytań od siebie i wszystko wiesz. Ile macie lat bo dzieci to się wstydzą. 16. Skup się i zrób wszystko w jednym miejscu, nie przenoś nie zwalniaj Profilu na kierowcę, dostosuj się. Unikniesz nerwów i głupich luk w Polskim prawie. Skupienie i determinacja. 18. AAAAA najważniejsze pogoda. O to nikt nie pytał. KIedy zdawać, w upał, deszcz , czy śnieg. Egzaminator się pyta jak się czujesz czy jesteś pewny, mogę przepisać Cię na inny termin bo warunki na to pozwalają. Decyzja wasza, ja szedłem na całość. Pierwsze podejście miałem 5 grudnia 2017 roku. Śnieg na pasie startowym, zrobiłem przepychanie motoru w miejscu i zrezygnowałem i to było możliwe. Jak będzie gorąco to się zmęczycie i spocicie jak dzikie świnki (Egzamin, proszę Państwa proszę się ubrać i czekać na swoją kolej, żar z nieba się leje, a my jak te barany w kurtkach na słońcu gorąco grama cienia nie ma zdechnąć można). Było pochmurno ale spoko, przy slalomie wolnym tak się rozpadało, że poezja było pytanie od egzaminatora czy kończymy, powiedziałem, że nie walczę dalej i poszło wszystko jak trzeba. 17. WORD Odlewnicza super egzaminatorzy. 18. Więc bez ściemy spinać poślady i robić wszystko jak się da. Przede wszystkim myśleć i pilnie się uczyć. Ile było takich myśli ja kur......wa kółka robię 2 godziny, a mógłbym jeździć gdzieś w siną dal. Łapy od padały. 19. Moja szkoła rewelacja, 1 instruktor , a nas 4 lub 6 na placu. Każdego wyłapał co źle robi , każdemu dawał inne ćwiczenia, to nie prawda że jeden instruktor nie da rady. U nas co chwilę podjeżdżał na motorze i mówił Ci co jest nie tak, siedział pod parasolem i bacznie nas obserwował. Byłem zadowolony ze szkoły. Na mieście byłem dwa razy z instruktorem na plecach, jak dla mnie cholerny stres. Wiedziałem jak śmigają na swoich motorach, jaka to dla nich igraszka maleńka zabawka. Więc takiego stresa miałęm że nawet gasł mi motor. Dobra koniec wywodów muszę dopić kawkę i jazda :)))) Dodam jeszcze , że kurs egzamin to nie koniec nauki, to dopiero początek. Tak naprawdę gucio wiesz na temat zachowania motocykla. Teraz czekają cię kolejne wydatki, jazdy i treningi na torach, jazdy i doszkalanie na technikami jazdy. To już wszystko sam robisz na swojej maszynie. Pewien instruktor mi powiedział pojechać można wszystkim i każdy może pojechać, ale jeździć potrafią tylko nie liczni. Wsiadasz na 600cm i rozkręcasz najprostsza rzecz, teraz to wyhamuj na odcinku 12m nie wywalając się. Troszkę łyso i zesrałeś się w gacie prawda . Piękne słowa. :))) Mi się. nie udało 125cm przy prędkości 70km/h na mokrej nawierzchni na odcinku 5m wyhamować, zaliczyłem uślizg przedniego koła i piękną glebę. To mi uświadomiło jak daleko jestem w tyle. W którymś odcinku Daniel z motobandy powiedział, że zaczął się cofać w pojemnościach by poznać motor i jego możliwości i to prawda. Wiec zrobienie prawa jazdy to dopiero początek. Chyba że będziesz jeździć tylko po bułki i mleko do sklepu, wtedy kup sobie elektryczny skuter, frajda niesamowita , a i prawka nie trzeba. Dobra kończę miłego filmik ++++ najlepsza końcówka co Panią z kluczem do regulacji sprężyny wysłali :)))
Co do części, w której instruktor omawia ostatnią (najszybszą) drogę na zdanie prawa jazdy, tj. idziemy od razu na egzamin, zdajemy a potem dopiero praktyka w szkole. Owy instruktor wspomina: "Ja osobiście uważam tą opcję, która raczej nie ma nic wspólnego z jakimś szkoleniem bezpiecznych kierowców no bo do WORDu trafia osoba która jeszcze nie przeszła w zasadzie żadnego szkolenia, czyli teoretycznie nic nie wie" Według mnie ten Pan nie ma racji. Mam prawo jazdy kat.B od 15 lat, będąc aktywnym bezwypadkowym kierowcą. Chcę zrobić A "odbębniając" egzamin teoretyczny. Czym się różnię od osoby która siedzi na wykładach a i tak wszyscy wiemy że tych pytań i tak każdy uczy się na pamięć bo są właśnie tak skonstruowane? Czy po wykładach będę po bardziej bezpiecznym kierowcą? Najwięcej uczymy się robiąc część praktyczną i wychodzę z założenia, że gdy zdamy egzamin to i tak warto pójść na dodatkowe szkolenia z doskonalenia techniki jazdy w ośrodkach które się tym właśnie specjalizują.
Jeszce raz z uporem maniaka. Poproszę o wskazanie konkretnego przepisu dotyczącego zdawania na motocyklu ze stajni szkoły jazdy. W word Grudziąc tego nie ma. A fajnie by było podeprzeć się jakimś konkretnym wyznacznikiem.
Chciałbym zaznaczyć ze niektóre ośrodki zabraniają egzaminu w swoim kasku jak np u mnie jak gościowi powiedziałem ze można wszędzie tylko chyba u nas nie to popatrzył na mnie jak bym mu bułkę zapierdolil. Jeszcze podsumował mnie z ironicznym uśmiechem ciekawe gdzie takie bzdury wyczytałeś ... pozdrawiam word Częstochowa
Kolejny raz zgłaszam moją propozycję. Zróbcie porównanie Gladiusa, który jest wykorzystywany na egzaminie z podobnymi mu maszynami jak Hornet i Bandit. Myślę, że wiele osób by taki materiał zainteresował. Szczególnie tych, którzy dopiero zdali i chcą kupić pierwsze moto. Mi osobiście dobrze się jeździło na Gladiusie, ale wydaje mi się, że Hornet będzie dla mnie lepszy. Niestety nie mam możliwości tego sprawdzić i taki filmik by mi pomógł podjąć decyzję. :)
Ja zrobiłem kurs w miesiąc bo ki zależało na czasie. Egzamin wewnętrzny to pic na wodę, wszyscy zdają, bo to reklama dla ośrodka szkolenia.nikt nie chce żeby kursanci się burzyli,że w szkole jazdy oblali egzamin. Nie znam nikogo kto oblał egzamin wewnętrzny w szkole jazdy czy to na kategorię A B czy C. Ubranie na motocykl oraz kask kupiłem przed kursem w sklepie motocyklowym, żeby w razie gleby przy nauce nie uszkodzić się za bardzo i to lepsze niż jakieś najtańsze ochraniacze w szkole jazdy. A i można się wczuć w swój kostium, Trasę egzaminacyjną miałem wyuczoną na pamięć, bo była jedna nieoficjalna i każdy się uczył na tej trasie.
Zapraszam do HigH Szkoła Jazdy. Chętnie okażę Panu cały zestaw niezdanych egzaminów wewnętrznych. Właśnie na tym polega świadome prowadzenie szkoły jazdy, aby pozwalać na przystępowanie do egzaminu państwowego osobom, które są solidnie przygotowane. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie aby tak przygotowywać Kursantów aby problemu nie stanowiło zdanie egzaminu wewnętrznego, państwowego i co najważniejsze późniejsze samodzielne kierowanie pojazdem. Marcin Kukawka
HigH Szkoła Jazdy gdyby nie to,że prawko już zrobione i na moto śmigam, to chętnie skorzystalbym ze szkoły która uczy jeździć a nie zdać i gdyby jeszcze czas na to pozwolił. Aczkolwiek dziękuję za zaproszenie.
Pamiętam mój egzamin praktyczny na A. Słyszę w szczekaczce "na następnym skrzyżowaniu proszę skręcić w lewo". Jest skrzyżowanie - kierunek, szybki rzut oka na wszystkie możliwe strony i sru w lewo. Zadowolony z siebie jadę i słyszę po kilku metrach od tego skrzyżowania "proszę się zatrzymać po prawej stronie jezdni". Myślę sobie "Chryste, co to za zadanie. Nie miałem tego na szkoleniu. Co oni znowu wymyślili". Zatrzymuję się więc a za mną egzaminatorzy i widzę jak jeden z nich wysiada z samochodu krocząc w moją stronę. Facet podszedł do mnie i drze japę "CHŁOPIE GŁUCHY JESTEŚ? POWIEDZIAŁEM W PRAWO!". Odpowiadam więc grzecznie "jakie k***a prawo? W lewo pan powiedziałeś". "Nie, nie, nie. W prawo! Egzamin zostaje przerwany proszę zgasić silnik i opuścić pojazd". Wtedy pojawił się ten drugi i mówi:
- Janek ... ale naprawdę powiedziałeś w lewo.
- Co? Jak to w lewo? Nie w prawo? Jak to?!
- Jak chłopak mógł jechać w prawo jak tam jest zakaz ruchu?
- NIEMOŻLIWE!
Mina tego egzaminatora była bezcenna. Poleciał szybko zobaczyć ten znak a jak wrócił miał już minę zbitego psa i powiedział tylko krótkie "faktycznie jednak w lewo". Egzamin od tego zdarzenia trwał ok 5 minut i zakończył się pozytywnie z tekstem na koniec "dobrze dzieciaku jeździsz" bez kontaktu wzrokowego :D
Najlepszego egzaminatora miałem na kat. C. Tak sobie gadamy o pierdołach aż tu nagle facet z tekstem do mnie "dobra szybciej synu bo na mnie cipka czeka w domu a jesteś moim ostatnim egzaminowanym" :D
hehehe fajnie to wyszlo, wazne ze zdales :D
Giepson Mi na rondzie mówił bym zawrócił, rondo z 5 zjazdami. W tym stresie 2 razy po kolej nie w tą wjeżdżałem. Ale mnie kloł i nawet za pierwszym razem mnie zatrzymał i darł się, że zaraz nie zdam. Po drugim razie już tylko kloł i zmienił ewidentnie zakladaną trasę. Jeździłem ponad godzinę xd
Starszy pan w Siedlcach 3 lata temu.
MannYPokeR znam to rondo, zdawałem na nim AM i też zawracałem, ale u mnie bez problemu😂
Dam ci plusa bo ostatni tekst mnie uśmiał :D.
Ciekawy paradoks. Przyjeżdżasz na egzamin kat A swoją 125-tka mając kat B, nie zdajesz i wracasz do domu swoim motorem .
@@Sebastianbialy po co jechać autobusem ??😅
@@srebrnyowca9886 on tego i tak nie zrozumie XD piąte zero @
Sebastian Bieliński zobowiązuje ;)
Kat A jest na motocykl a 125cc to skuter wiec tak samo możesz przyjechać 50cc yamaha yzf czy inny junak. Paradoks to to nie jest.
@@kalakalakalakala4353ty jesteś skuter,125 głąbie to motocykl i takie ma tablice motocykla a nie motoroweru
A1, bo mając B już można jeździć motorkami z kategorii A1 :)
W UK, zaraz po zdaniu egzaminu, pan egzaminator zaprasza do biura gdzie wystawia kwit i mówi "zanim przyjdzie prawko pocztą, jeździć z tym kwitem". Może nasi wybrańcy pomyśleli by o tym?
niezły pomysł dla kogoś kto się śpieszy
w Niemczech otrzyujesz odrazu po egzaminie, duzo osob przyjedza wlasnie wtedy wlasnym autem i opuszcza egzamin wlasnym autem :)
Właśnie właśnie w UK, witajta w polskiej wsi...
W Kanadzie jest to samo.
Bo tak wyglądają procedury w cywilizowanym kraju a nie tym administracyjnym chlewie obsranym gównem...
Egzamin na A2 zdałem za pierwszym razem ale miałem przy tym lekkie przeszkody - mój egzamin praktyczny trwał około 3 godzin. Zapytacie się dlaczego - już wyjaśniam. Wszytko szło pięknie ładnie do czas szybkiego slalomu - podczas nabierania prędkości Pani zdającej na kopercie ( Kat B) pomylił się gaz z hamulcem i przejechała przez plac wprost przed mój motocykl. Maszynę położyłem (szybkie naciśnięcie klamki spowodowało lekkie przekrzywienie kierownicy w skutek czego nawet ABS nie zadziałał) a sam poleciałem w bok przejeżdżając około 2 metry po asfalcie. Szok i niedowierzanie obydwu egzaminatorów (A2 i B) mój był bardzo kulturalny i zapowiedział że to nie jest moja wina i bez problemu przełożymy egzamin na inny termin bez żadnych konsekwencji. Jako że jednak miałem bardzo długą drogę do WORD'u to zapytałem o możliwość dalszego zdawania. Egzaminator poszedł na rękę i pogadał z odpowiednimi ludźmi przez co mogłem kontynuować zdawanie egzaminu na motocyklu. Po mieście poszło szybko - kilka rundek po ulicach i szybko na plac. Egzamin zdany a do motocykla się jeszcze przystawiam bo jednak lekki strach pozostał po wypadku. Za ubrania dostałem zwrot pieniędzy (w czasie kursu miałem już kombi). Super filmik, liczę na więcej :)
Piotr Nowak nie dobroczynni a znający prawo - motocyklista może się ubiegać o zwrot pieniędzy za sprzęt ochronny
funserious ten fragment źle zrozumiałeś - jazda na mieście a potem na plac (odstawiamy tam motocykle i dowiadujemy się o wyniku egzaminu)
Ja kupiłem ciuchy przed. Zanim doszły ciuchy to w międzyczasie kupiłem moto. Na sam koniec zdałem prawko i czekam grzecznie na odbiór
Nie zla jazda dobrze ze sie nikomu nic nie stalo
To miałem pełny egzamin włącznie z sytuacją awaryjną
Mój egzamin to było złoto. 15 minut jazdy za traktorem i powrót do WORDu xD
Zazdroszczę. Ja w Krakowie o takiej sytuacji to mogę pomarzyć...
Miałem podobnie w Lublinie, jeździłem 16 minut po jakichś strefach przemysłowych, i fabrykach gdzieś na obrzeżach, ani jednego samochodu, wszędzie pusto, najzwyklejsze ronda i powrót :D
Zazdro 😁
ja jechałem 10 minut za śmieciarką, nie wiele to dało, trzymał mnie 40 minut na mieście :)
Hahahahahahhahahahhahah
U mnie na kat A wyglądało to tak: zadzwoniłem instruktora, że chcę się zapisać na prawko, powiedział żebym zdał teorię na własną rękę (bez żadnych zajęć z ośrodka) kupił rękawice i kask i przyszedł na jazdy. W życiu nie siedziałem na motocyklu, wskazał mi suzuki gladiusa 650 ważącego 210kg na sucho, zapytał czy wiem jak działa skrzynia, powiedziałem, że tak (wiedziałem z filmików na yt) i powiedział - to weź go i sobie pojeździj. Pokazał mi raz jak zrobić 8 i slalomy, a tak to sam się uczyłem, tylko miasto mi pokazał po kolei wszystko ładnie. Zdane za pierwszym :D
Zdawałem w 2012 w Tychach na cbf 250, egzaminator jechal za mna autem w miescie, bylo z górki i rozpedzilem sie do 70, zauwazyl ale mnie przepuścił :D Po mnie gość na placu miał zrobić ósemkę, nie usłyszał polecenia instruktora i przepierdolił na wprost przez cały plac, dostał drugą szansę, a powinien wg przepisów go oblać :D Kolejny typ na hamowaniu awaryjnym stanął bokiem bo hamował głównie tyłem - zaliczone :D To były dobre czasy, wszystkie 15 osob zdało za pierwszym razem praktyke :D A dzisiaj jakieś slalomy z pomiarami predkosci hahaah o mój boże :D
Ja żałuje że nie zrobiłem prawka gdy jeszcze WORD był państwowy, słyszałem rożne legendy wtedy było normalniej teraz prywata robi swoje, byle upierdzielić. Kolega jeździł ponad półtorej godziny w końcu chyba egzaminatorowi sie znudziło.
@@you..tube.. Ja zdawałem niemal dokładnie 20 lat temu na B. Grupa 30 osób, testy odsiały 3, w tym dwóch kolegów z kursu, jeździło się w 3 + instruktor na miasto wojewódzkie. Jazdy coś kojarzę były zaraz po testach. Z placu wyjechało 6 osób na miasto, znowu trójkami zawozili gdzieś do centrum, jeden delikwent zostawał w aucie i jeździł. Z pierwszej trójki nikt nie zdał, ja zdawałem pierwszy z drugiej i po zdanym egzaminie podziękowałem, ruszyłem z buta na pociąg do chaty. Tak że może w tym dniu zdały w sumie 3 osoby, może nie. Kiedyś wcale nie było dużo łatwiej. No na motocykle to chyba faktycznie była tylko ósemka na placu, karta rowerowa w podstawówce na wizytacji policji. U mnie w rodzinie wszyscy mają A, nikt motocyklem powyżej 125 w życiu nie jeździł. Przy robieniu prawka to była dodatkowa godzina jazdy czy coś, +50zł do ceny kursu B, haha, ale stwierdziłem, że po co mi to, jak już mam prawie kupioną autopodobną Skodę 120 od szwagra... Motocykl to była taka przejściówka wtedy przed autkiem.
Chwilę wcześniej moi starsi koledzy witali egzaminatora w mieście powiatowym "chlebem i solą", zdawali na miejscu w obecności instruktora jakimiś dziwnymi autkami OSK, głównie 126p, ja już na UNO.
@@Kaczakatbyło ruszanie pod górkę, jazda po łuku sprawdzanie naciągu łańcucha itp tylko już nie pamiętasz
@@jccuchvjvj nie mogę, bo A robiłem 4 lata temu, wiem tyle ile mi brat powiedział, a on z kolei zdawał w swoim miasteczku 17k, bo tak można było. Dla mnie plac B nie różnił się już istotnie wobec dzisiejszego, były łuki, górka, koperta, tylko nie było wymogów typu zmień bieg przy obrotach...
@@Kaczakat no to ja zdawałem 19 lat temu na AB i nie zmieniło się za wiele. Jest trochę łatwiej i trudniej zarazem zależy komu co podpasuje. Ja na mieście motocyklem wyprułem przed autobusem jak skręcałem, a egzaminator za mną nie mógł przejechać bo ustępował pierwszeństwa przez jakieś 2 minuty. Czekałem na niego na poboczu jak zobaczyłem jaka jest sytuacja, ale komendy żadnej nie dostałem od niego żeby czekać. Zastanawia mnie co by było jakbym po prostu pojechał dalej aż dojechał do ośrodka. Tyle czekał że nie dogonił by mnie za cholerę.
Zdałem niedawno A2 za drugim razem w WORD Szczecin i kilka porad do przyszłych zdających:
1. Nie zrozumiałeś do końca polecenia egzaminatora? Poproś żeby powtórzył. Nie bój się, że się na ciebie wkurzy czy coś podobnego. Pytaj, od tego oni tam są. Przy drugim podejściu egzaminator chciał żebym za jednym razem zdał ruszanie pod górkę i zatrzymanie w wyznaczonym miejscu. Kazał mi się zatrzymać na wysokości linii, więc zatrzymałem się motocyklem centralnie nad linią. Jemu chodziło o to, żebym stanął przed linią. Jeden błąd już na placu.
2. Zapoznaj się z zasadami egzaminu. Ja akurat wiedziałem o co chodzi, no bo już drugi raz, a facet nie dał mi kamizelki z L-ką w kanciapie, gdzie się ubierałem i musiałem mu zwrócić na to uwagę.
3. Slalom szybki - pierwszy przejazd zawsze trochę wolniej. Za pierwszym razem nie zdałem bo myślałem, że opanowałem szybki już na kursie to teraz mogę od razu przejechać z odpowiednią prędkością. BŁĄD. Zahaczyłem o prawy słupek bramki wyjazdowej z szybkiego. 180 zł w błoto.
4. Od czasu do czasu spójrz w lusterko na egzaminatora w samochodzie. Ja zjeżdżając z ronda zauważyłem pieszego jak perfidnie ładuje się na przejście. Dałem po heblach, aż się ABS włączył i popuściłem lekko, żeby zbliżyć się do przejścia, a egzaminator zatrzymał się niemalże w moim tyłku, bo najwidoczniej sam nie zauważył pieszego.
5. Nie kozakuj. Może i jeździsz od 15 lat bez prawka, ale egzamin polega na tym żeby go zdać, a nie się popisać. Najwyżej pod koniec egzaminu facet ci powie, że trochę "mało dynamicznie" przyklepując pieczątkę "pozytywny", a nie "zbyt brawurowo" oblewając cię w środku miasta.
Za parę dni jadę oglądać kilka maszyn na resztę sezonu, a wam życzę szerokiej drogi i pomyślnych wyników na egzaminach.
LWG
Jutro mam pierwszą jazdę na A, 39 lat i tapety z motocyklami na kompie od 10 lat.
W końcu czas kopnąć się w tyłek i zacząć działać. Dzięki za ciekawe filmiki i recenzje!
Super podejście :) wstyd się przyznać ale ja zrobiłem w ... jeszcze doroślejszym wieku.
Powodzenia - warto potem śmigać !!!!
Pójdzie gładko! Powodzenia.
Kryzys wieku średniego? :P
@@rreece90 Po części na pewno tak. Ale w Polsce - kraju jeszcze nie aż tak bogatym, większość ludzi musi trochę poczekać aż będzie ich stać na tak drogie hobby.
@@drgonzo4714 i czym teraz latasz?
To dobrze wiedzieć że instruktor musi pilnować kursanta na placu, u mnie na a1 instruktor pokazywał mi co mam robić i sobie gdzieś szedł XD
Mój egzamin na A1 trwał jakieś 1.5h. Była ślizgawa i mały deszczyk. Jakieś 5 min trwały próby dodzwonienia się do mnie, bo telefon instruktora odmawiał posłuszeństwa. Na placu egzaminator mówi że przymknie oko na prędkość przy szybkim slalomie i wymijaniu przeszkody, bo ma być bezpiecznie i nie chce bym leżał na kostce wraz z motorem. Po placu jazda na miasto. 200 m od WORDu urwała się linka od sprzęgła. Zatrzymałem się, powiedziałem że motor się zepsuł. Wzięli mnie z powrotem do WORDu do poczekalni. Tam czekałem jakieś 40 min aż naprawią tą linkę bo innych sprawnych 125 nie było. Potem szybka rundka po mieście. Egzaminatorzy się parę razy zagadywali i zdarzało się za późno wydać polecenie a nawet raz w ogóle go nie dostałem. Jadę prosto i słyszę nagle ,, gdzie on jest?! Zatrzymaj się przy boku zaraz do ciebie dojedziemy." XD. Trasę miałem skróconą przez problemy z motorkiem. Egzamin zdany z tylko jednym małym błędem przed samym WORDem na koniec. Głównym minusem było to że przez ten motorem nie zdążyłem na pociąg i musiałem czekać 1.5h na kolejny, ale zdane za 1st razem xD
Ahh egzamin na motocykl... Pamiętny dzień, ulewa jak cholera, babka wchodzi na przejście dla pieszych, po heblach, stanąłem bokiem. Oj ciepło się zrobiło :D
galakty lewa!
Ja po ulewie, lekki deszczyk został, na każdych światłach piesi a na ostatniej prostej pies 🐕 z za zaparkowanego auta pod motocykl mi wskoczył. Zatrzymałem sie, udało utrzymać moto no i co? "Nie zdałem" sobie myślę a instruktor do mnie "Hamowanie awaryjne zaliczone" xDD
Taki bonus do egzaminu xD
Miałem tak samo, tylko ze ja połozyłem motor ehh :I
Mi też zaliczył, a byłem pewny że oblałem :)
Ja rozpocząłem kurs od praktyki. Mam kategorię B oraz staram się być na bieżąco z aktualnymi przepisami więc stwierdziłem że kurs teoretyczny nie jest mi wybitnie potrzebny co się potwierdziło po zdanym egzaminie państwowym. Kurs pierwszej pomocy przechodziłem w zakładzie pracy więc też byłem przygotowany od tej strony. Teorię dotyczącą strikte motocykli szlifowałem w domu. Praktyka była za to zabawna bo w ciągu pierwszych dni przeszedłem od 50 do 650 hehe xD szedłem jak rakieta, codziennie jazady po 2/3h i w ciągu tygodnia z hakiem byłem zapisany na praktykę hehe. Praktykę zdałem śpiewającą z drobnymi zająknięciami. Jestem z siebie dumny ale teraz dopiero zacznie się nauka jazdy :P
Bardzo elokwentny i inteligentny facet. Bardzo dobrze slucha sie jego wypowiedzi. Widac, ze ma wiedze:-)
jak ja zdawałem dosyć niedawno egzamin praktyczny na AM w WORD Chełm, to wtedy się działo. na 13 pojechałem na ostatni kurs który trwał godzinę, potem musiałem czekać na egzamin jakieś 2 godziny... na taką godzinę się zapisałem. przede mną był jeden chłopiec, jakieś 15 minut i dostał pozytywny. przyszła kolej na mnie, zacząłem się ubierać, rękawice własne, buty wiązane o płaskiej podeszwie, kurtka [bez ochraniaczy], ochraniacze na łokcie i kolana, no i KASK...za dużego wyboru nie miałem bo był tylko jeden.... JEDEN KASK NA CAŁY WORD... i w dodatku największy rozmiar, pewnie po to żeby pasował do wszystkich [to był HJC ale nie mogę powiedzieć jaki model]. Już wtedy czułem że za dobrze to nie wyjdzie... wsiadłem na motor podjechałem do pierwszego zadania, postawiłem go na stopce i zsiadłem... wiadomo losowanie pytań [ja wylosowałem światła pozycyjne i sygnał dźwiękowy], no odpowiedziałem co i jak, powiedziałem o łańcuchu. wsiadłem z powrotem na motor, instruktor się zapytał o to czy jestem gotowy do jazdy. poprawiłem stopkę, sprawdziłem czy kask jest zapięty, poprawiłem lusterka. odpowiedziałem, że jestem gotowy, rozejrzałem się i podjechałem do ósemki. stanąłem przed linią, egzaminator podszedł i powiedział, żebym zaczął. przejechałem ze 2 ósemki i złożyła mi się prawa stopka, i dzięki temu przejechałem za linię. powtórzyłem i pojechałem do slalomu wolnego. przy slalomie się rozkojarzyłem i przed ostatnią bramką wyjechałem. za drugim razem mi się udało. reszta poszła gładko tylko, że klamki od hamulca przedniego i sprzęgła latały jak chciały a interkom w kasku przerywał dosyć sporo [mi się wydawało, że ten zipp X-race jest już przeznaczony na złom] . pojechaliśmy na miasto, do 1/6 przejazdu było wszystko dobrze, ale gdy chciałem zerknąć na licznik, kask mi to utrudnił, spojrzałem na licznik a na 3 biegu miałem 50km/h - od razu trochę odpuściłem. przejechaliśmy jakieś 700 metrów a egzaminator mnie wyprzedza i każe zjeżdżać, wykonałem jego polecenie, zatrzymaliśmy się a egzaminator wysiada z samochodu i krzyczy na mnie, że ja nie słucham się go, więc mu odpowiadam, że nie słyszę go. kazał mi wrócić na wyznaczoną trasę ale przed rondem skręcić pod Castoramę. pojechaliśmy ja nadal go nie słyszałem i byłem bardzo zestresowany i zdenerwowany że nie zdam, ale pojechaliśmy. koło wyjazdu na drogę sąsiadującą z uliczką WORD-u stanąłem na środku bliżej lewej strony [ponieważ skręcaliśmy w lewo] tak gdyby coś egzaminator chciał ode mnie. zawołał mnie i zdenerwowany krzyczy na mnie jakbym był głuchy, że gdzie stoję. zrozumiałem to. wjechaliśmy spowrotem do WORD-u. odstawiłem motor na miejsce i idę załamany do mamy. kierowca samochodu co jechał za mną z tym egzaminatorem pomaga mi zdjąć kask i sprawdza interkom z nim. po chwili stwierdza, że rzeczywiście nie działa i odchodzi. zawołał mnie i mamę do siebie. egzaminator siedział w otwartym ,,garażu" w którym było tylko pudełko na ochraniacze i kask,
proste krzesło i stolik. kiedy doszliśmy do niego, coś zaznaczał na kartce z oświadczeniem czy zdałem czy nie. gdy nas zobaczył, zaczął swój wykład na temat ,,ile osób zginęło na motocyklach" ,,jak źle się ustawiłem na drodze" i inne rzeczy. tak naprawdę zastraszał mnie, jaka jest zła jazda na motocyklu. ten ,,wykład" trwał jakieś 10 minut po czym stwierdził ,,ale teraz już ja się tym nie przejmuję, tylko mama" po czym wręczył nam tą kartkę, na której było napisane w prawym dolnym rogu ,,egzamin pozytywny" i jego podpis. pożegnał nas a po chwili zawołał spowrotem. zabrał nam kartkę, coś jeszcze wpisał i powiedział: ,,żeby nie było tak kolorowo".... i wkońcu nie wiem czy to był smutny dzień czy szczęśliwy. jak będę zdawał A1 to zdecydowanie pójdę do WORD-u w lublinie, bo ten egzaminator mnie zdenerwował. osobiście nie polecam zdawać prawa jazdy na moto w Chełmie. aaa zapomniałem: ten egzaminator jeszcze mnie poniżał, mówił że byłem najgorszym egzaminowanym, którego dopuszczono do jazdy po mieście.
Gdy zdawłem kat A1 dostałem na egzaminie motocykl z urwana w połowie dźwignia sprzęgła gdy zwróciłem uwagę kobiecie która prowadziła egzamin odpowiedziała że się na tym nie za i to chyba nic nie zmienia🙂
Ciężko mi uwierzyć w tą bajkę. Miałeś prawo nie przystąpić do egzaminu.
Ja jak robiłem AM to praktycznie sprzęgło w Moto nie działało i biegi wypadały ale to chyba standard już XD
Ok. W takim razie zakupie Pani śliczny drążek zmiany biegów, taki piękny zamiennik z różową główeczką i bruzdami po obwodzie xD
Jak sobie przypomnę mój egzamin (13 lat temu) w Rzeszowie na tym krzywym placu (nie wiem jak jest teraz) to śmiech mnie bierze. Robię tą ósemkę i gość mi mówi przez głośnik w kasku, żebym pojechał za ósemkę i tam zawrócił zaraz za nią. Ja się zatrzymałem, a on z takim wrzaskiem co się stało czemu się zatrzymałem? No to mówię mu, że tu jest za dużo tych pachołków i tu się przejść na nogach nie da, a co dopiero przejechać. Gość przyszedł i patrzy i faktycznie wiatr je przewrócił wcześniej i ktoś zwyczajnie postawił....tak gdzie leżały. Na mieście byłem może 10 min max.
No to chyba najbardziej przydatna Wasza produkcja. Bardzo ważne info o możliwości zaliczenia teorii bez wykupienia kursu.
Teraz mogę spokojnie klepać testy i jak się poczuję na siłach, zdać teorię i pójść na kurs. Świetne rozwiązanie.
Ogromna ŁAPA w górę za ten film.
Ja na egzamin we Wrocławiu przyszedłem kompletnie ubrany (buty, kurtka, jeansy z kevlarem i kask) pamiętam że egzaminator zwrócił na to uwagę. Generalnie w wporządku facet.
Zrobiłem prawko właśnie w szkole OSK HigH - szczerze polecam, zdałem bez problemu, a instruktorzy oprócz solidnego przygotowania do egzaminu dali też bezcenną wiedzę przydatną w codziennej jeździe.
Wspolczuje ludziom ktorzy zdaja prawko w Polsce.. Mnostwo stresu , czasu i pieniendzy..
To co lepiej jechac zagranice wynajac mieszkanie nauczyc sie jezyka i isc na kurs zaplacic w euro i z 2000 zl zrobi sie 20000 zl ? To lepsze rozwiazanie ? Czy jak to jest ? :/
w belgi prawko na moto 1600 euro to taniej??
Czy ja wiem, jak ogarniasz i zdasz za pierwszym razem to czego tu współczuć?
@@Dycha92 jak tam pracujesz to nie jest to tragedia finansowa
1 raz 30*C o mało nie zemdlałem, uwalone na slalomie
2 raz podobno zachaczony pachołek na slalomie wolnym
3 raz wichura jak skurwysyn, wydmuchało mnie z ósemki, kazał powtórzyć, ale na slalomie już powtórzyć nie mogłem
Drogie pomyłki niestety
Dziś nie do uwierzenia, ale kurs i egzamin przechodziłem na zielonym Simsonie 50 ccm, (motorower!) w innych ośrodkach były WSKi, rzadko MZ. 1996, Rzeszów. A samochód wtedy zdawało się na Uno.
Póki co jeżdę sobie zetką 50, w przyszłym sezonie kupuję 125, junaka rs pro, Keewaya albo Rometa. Jazda przelotowa 100km/h powinna mi wystarczyć, dlatego w dupie mam ten egzamin :) No chyba że kiedys mi się zachce, z ciekawości pójdę, spróbuję, bezstresowo. Jak mnie oleją to wysprzęglę dziadkowi i dalej będę sobie śmigał swoim 125 :)
Ciekawe kiedy zmienisz zdanie? Ja też tak myślałem jeździłem 3 lata na 125 ale czułem że to nie to. Zawziołem się i zrobiłem A. Dzisiaj nie wyobrażam sobie jazdy na 125.
o. 9:15 brzmi jak super wyjście dla kierowców, którzy już posiadają prawo jazdy innej kategorii. W sumie super, bo odświeżam kursy od kilku miesięcy, zdam od razu teorię A, pójdę do OSK, pojeżdżę i pójdę na praktykę, git, dzięki za info.
Całkiem fajny, merytoryczny materiał. Bez ciągłych wygłupów, bluzgów i ich cenzury irytującym dźwiękiem ;)
Dzięki banda :) objeżdżam obecnie małe wiaderko ale są zakusy na więcej - dzięki Wam wszystko mam w jednym miejscu!
zdawałem egzamin w poniedziałek w rzeszowie, nie mozna zdawać na motocyklu na któym sie uczylo ( chyba ze word wyrazi zgodę, ale to pewnie jest z tym sporo motki ) , oczywiście zdane za pierwszym razem ;) co do scieżek kariery do prawa jazdy, opcja nr 3 jest najlepsza, uczyłem sie z programu który dostałem w szkole jazdy, zdałem sobie egzamin w wordzie teoretyczny, a pozniej na spokojnie robiłem praktykę
Kiedy ja się zapisałem na kta a i przyjechałem na placyk instruktor powiedział mi, że on mnie nie nauczy jeździć tylko nauczy mnie zdać egzamin, suma sumarum miał rację bo czego się nauczysz w 20h Kursu
Oj zobaczyłbyś ilu "doświadczonych" motocyklistów wyłożyłoby się na manewrach z niską prędkością :D. Ja sam odczułem trochę regres tych umiejętności jak przystępowałem do A po 2 latach A2 - chociaż tu w dużej mierze chyba była kwestia jazdy na motocyklu lżejszym niż szkoleniowa XJ6. Fakt taki, że warto od czasu do czasu te manewry ćwiczyć, bo uczy to np. zawracania na ciasnych uliczkach albo przeciskania się w korku.
Chliewu co prawda to prawda ja zdawałem na hondzie nc 750 która waży 230 kg, aczkolwiek sam zrobiłem sobie placyk manewrowy i od czasu do czasu przypominam sobie manewry póki co jest bardzo dobrze się ale mam maszynkę o 30 kg lżejszą
U mnie było to samo. Ale wcześniej zapytał ile z kolegą jeździmy : ja 2 lata, kolega 3. To powiedział, że omówi plac, pokażę trasę (bo to było kupę lat temu) i powie na co uważać a na plac się wbijamy kiedy chcemy i sami ćwiczymy. Pierwszego dnia ciężko o zrobić 8 na 125 nas której czułem się jak na rowerze. Po kilku jazdach robiłem 8 z kumplem jako pasażerem I na moim Virago 750. Egzamin za pierwszym razem. Największy problem miałem z łańcuchem aby pokazać sprawdzanie luzu żeby nie zapomnieć bo Virago na wale ;-)
Łukasz Celiński-Drozd Swoja droga co do łańcucha to często to co sie uczy pod egzamin kłóci się z tym co jest napisane w książce serwisowej, np. Yamaha XJ6 powinna mieć wg. Yamahy 45-55mm a pod egzamin każe się wkuć zupełnie inny zakres, np. 35-45 lub standardowo 25-35. Często te egzaminacyjne sprzęty maja właśnie luz ustawiony za ciasno.
Chliewu akurat jak ja zdawałem egzamin to nie było pytania o luz tylko to było w ramach przygotowania do jazdy tak jak światła itp.
przepisy przepisami, ja zrobilem kurs w piec dni. Od poniedzialku do piatku, w sobote egzamin. 3 godz. jazdy rano 3 wieczorem :) LWG
Ja pojechałem na egzamin na A2 w swoim kombinezonie, egzaminatorowi się nie podobał kombinezon bo był tekstylny, a on uważa tylko skórzane za słuszne i kazał mi założyć jeszcze ochraniacze xD Miałem takie wielkie buły na kolanach i łokciach... Fatalnie się jechało, jeszcze cały dzień lało i miałem wrażenie że jestem z 20 kg cięższy, ale jakoś egzamin pokonałem... A w karcie egzaminu zaznaczył mi punkt odpowiadający złemu zajmowaniu pasa, bo zająłem pas do zawracania kilkanaście metrów później bo na początku było jezioro wody xD Przede mną nikt nie zdał, mi się jakoś udało :D Te egzaminy to jakiś żart jest ;)
Pójście od razu na egzamin teoretyczny nie jest głupie kiedy ktoś już zrobił przedtem jakąś inną kategorię i nie chce mu się siedzieć i słuchać 30 godzin o tym co już wcześniej miał. Nie wiedziałem o takiej opcji i może teraz skorzystam, dzieki!
Dla wszystkich chcacych zapisac sie na prawko a - pytania sa mega latwe jezeli macie prawko b i jezdzicie samochodem, idzie zdac bez zadnego przygotowania, a chcac miec 100% pewnosci wystarczy porobic troche testow online - warto zdac teorie w wordzie przed zapisaneim sie na kurs do szkoly, 30 godzin zaoszczedzone
Prawo jazdy zrobiłem w Anglii.... nie ma egzaminów wewnętrznych, nie ma 30 godzinnego kursu teoretycznego (wystarczy wydać 50 zł na małą książeczkę i przeczytać). Gdy uznasz, że pamiętasz większą część książki , po prostu rozwiąż egzamin teoretyczny online. nie trzeba spędzać 30 godzin w nudnej sali lekcyjnej. jest tylko jeden egzamin praktyczny i jeśli go zdasz, egzaminator wręczy ci papierowy certyfikat, który działa jak pełne prawo jazdy. jeśli chcesz otrzymać pełną odpowiednią plastikową kartę, po prostu wyślij papierowy certyfikat i poczekaj na wysłanie nowego papierowego prawa jazdy… ale nadal możesz jeździć. ten kraj to żart i wszystko utrudnia. Zrobiłem pełne prawo jazdy w 5 dni i mogłem legalnie jeździć w drugiej sekundzie po egzaminie. tak powinno być w polsce
Dobry materiał, dla kogoś kto dopiero robi prawko jest tu wszystko czego by szukał po pierdyliardzie grup i forów.
Z mojej strony dodam tylko że w Warszawie są trasy egzaminacyjne i egzamin praktyczny, część w ruchu drogowym może trwać nawet 40min... innymi słowy będziecie jeździć tak długo aż egzaminator stwierdzi że nie ma Cię czym uwalić :)
Z rękawicami jest też taka kwestia, że inaczej się obsługuje przełączniki np. kierunkowskazów i ogólnie jest inny feeling. Jak ktoś się tak przyzwyczai, to potem może być mu trudniej się przestawić na jazdę w rękawicach. Pozdro Coda! :)
Niekoniecznie. Letnie rękawice albo te z kangura dają praktycznie takie samo uczucie podczas jazdy jak bez :)
motobanda Może tak być, w takich nie jeździłem. Btw. Napisałem ten komentarz pod innym filmem, jak to się stało xD
No tak Egzamin rozpocząłem o 14:07, byłem ostatni na miasto, egzamin zakończyłem o 16:57, jak włączyłem telefon to żona od razu się do mnie dodzwoniła z zapytaniem czy nie popełniłem samobójstwa czy coś w tym styl po załamaniu może po nie zdanym egzaminie, odpowiedziałem jej że egzamin tak długo trwał, też liczyłem że miasto to góra 20-25 minut, niestety trwało to i trwało co najmniej około 40-45 minut. Egzamin na A zdałem tego dnia za 3 podejściem w przeciągu kilku miesięcy, jesienią pierwsze podejście, niestety terminy oczekiwania to były 3,5 tygodnia, masakra. Na wiosnę czas oczekiwania około tygodnia.
Na szczęśćie, mój instruktor uczył jak jeździć, a nie jak zdać. Egzamin był tylko formalnością :)
czasem indywidualnie mozna sie wiecej samemu nauczyc niz w grupie w szkole, jesli chodzi o teorie, jest duzo egzaminow ktore mozna sciagnac z internetu i cwiczyc do bolu, im wiecej tym lepiej, ale jak ktos jest leniwy to rzecz Jasna ze szkola jest lepsza bo mobilizuje, zalezy od osoby, wazne zeby po zdanym egzaminie znac swoje mozliwosci i jezdzic bezpiecznie.
Ja zrobilem kurs w necie, zdalem w wordzie teorie, po czym poszedlem na kurs i zdalem praktyke
Wytrzymałem do 7.16. Połowa omawianych elementów jak np. teoria w osk, pierwsza pomoc itd w praktyce większość was tego na oczy nie zobaczy. Kurs jest prosty jak cep - Lekarz 250zł, zakuwanie testów-egzami, 20 godz jazdy-egzami, 7 dni prawko. Pod warunkiem zdania za pierwszym razem i nie zgrywania idiotów że 10 lat na motorze to 2 godziny jazdy i styknie. Osobiście miałam w grupie dwóch tzw 10 letnich motocyklistów po 2 godz wykupionych i odpadli na starcie przy slalomie wolnym. A na egzaminie nawet nie było pomiaru prędkości i mimo dwóch błędów z pierwszeństwem na skrzyżowaniach wynik dostałem pozytywny. Jak stara prawda mówi zdasz plac to masz prawko.
Az sprawdzilem czas na karcie egzaminacyjnej...13:29 start 14:30 koniec a wszystko przebiegalo szybko i sprawnie. Nawet wiecej niz sprawnie bo gosc stwierdzil ze miedzy zadaniami/probami nie musze sie zatrzymywac skoro wiem jak bedzie przebiegal egzamin. Bez przystankow na zatrzymanie i upewnienie przed ruszeniem jezdzilem na rozbieg gdzie tez nie stawalem (bo tak wyprofilowany teren ze egzaminator nie widzi czy czlowiek stanal i sie upewnil xD) tylko zawijka i ogien. Mimo to egzamin 61 minut...
Ja zrobilem kurs na kat B cały w szkole jazdy i zdalem za pierwszym razem i później profil PKK pobralem na kat A i sie zgłosiłem do Wordu i zdalem teorię i potem zacZąłem kurs na kat A bez teorii bo po co jak znalem doskonale z kat B wiec jakies 300zl w kieszeni no i zaoszczędzony czas i zdałem więc ta "trzecia ścieżka" ma jak najbardziej sens
Marian p to pewnie robiłeś kilka lat temu bo teraz masz sporo pytan dotyczących tylko motocykla np jazda na szachownice, ładowność, podmuchy wiatru, docisk osi itp i trzeba troche posiedzieć przy tym.
Teraz to nie przejdzie. Wiem z doświadczenia.
@@Arczi.Ko. Przejdzie przejdzie. 6 lat temu zdałem B, dziś teorie A za pierwszym razem bez nauki.
@@adamtraktorowski924 Na czuja można zdać mając inne prawko i praktykę, a po darmowych testach z internetu bez problemu 100%. Niestety nie ma żadnego 300zł zaoszczędzonego, chyba licząc czas na wykłady i koszty dojazdu, bo "oni i tak wykłady prowadzą, mój wybór czy skorzystam czy nie" - cena taka sama. Przy czym zdawalność teorii po tym kursie mojej OSK to około 55% dla B i 55-85% dla jednośladów zależnie od kategorii, najgorzej A2. Syn na AM stracił 2 punkty z 74, zalicza 68.
Tak wszyscy się chwalą jak to zdawali, to i ja napiszę :D Zdałem 8 lat temu egzamin na kat. A. dzień po osiemnastce 7 grudnia późnym popołudniem. Dopiero po zdanym egzaminie mogło odbyć się świętowanie :)
Kurs na prawko na motor robiłem w OSK HigH - Najlepsza szkoła w Poznaniu! Zdałem za 1 podejściem, tylko dzięki profesjonalnemu przygotowaniu. Pozdrawiam całą ekipę.
Kolega sympatyczny, ale skąd wiesz, że najlepsza? ;>>
Zazdroszczę.. Ja żałuję że nie mieszkam w Poznaniu
Ja zrobiłem kat A w 20 dni :) zimą zdałem teorię a na wiosnę zapisałem się kurs
To jest prosty egzamin tylko trzeba opanować nerwy:)ja zdałem w tym roku w mojej grupie wszyscy zdali z 15 osób max za 3 razem tragedi nie ma:)
Trzecia ścieżka wcale nie jest taka glupia. Rozumiem ze OSK chce zarobic na szkoleniu teoretycznym. Ja posiadajac kat. B po kilku latach dorabialem sobie A. Jako ze do kat. B bylem swietnie przygotowany zdalem egzamin teoretyczny na A bez zadnego przygotowania bezblednie. Dzieki temu skupilem sie na praktyce ktora w przypadku kat. A jest trudna. Udalo mi sie tez zdac ja bezblednie. Pozdrawiam wszystkich kierowcow.
według przepisów i przepisów...ja jak szłem na kat A wziołem kurs że ucze sie w domu odebrałem papiery na nastepny dzien jechałem do WORD na egzamin teoretyczny...po tygodniu zdany dwa tygodnie jazd i prawko zrobione w miesiąc...
Film wiele wyjaśnia ;) nie trzeba szukać czy się dopytywać w ośrodku. Czekam na ciąg dalszy łapka w górę :)
Najlepszym instruktorem nauki jazdy jest TH-cam.
Mój egzamin 18.06.21 w Krakowie trwał 1h całość , plac ok 20 minut ,miasto ok 40 minut i przejechane ok 10-11 km
Egzamin praktyczny trwa do około 45 minut włącznie z placem jak i drogą. Typowych dróg egzaminacyjnych nie ma, ale są najczęstrze trasy dla np. motocyklistów. Często np. dane skrzyżowania (przykładowo w Lesznie, pozdrawiam xd) gdzie nie ma opcji, aby egzaminator nie przejechał przez nie. Hmm... Ja akurat praktycznie na kursie aby raz zrobiłem egzamin teoretyczny (Dostałem płytę (miałem już wcześniej z neta xd)część praktyczną i się uczyłem w domu. Chciałem się umówić na teorię not o musiałem zdać egzamin teoretyczny. Bez problemu i zostałem zapisany. Jeździłem na praktykę ok. miesiąc. Trzy razy w mieście, z czego dwa w tym, w którym zdawałem. Reszta godzin to plac. 50 nie dało się zrobić moim motocykle, więc u siebie w domu jedynie mogłem xD Ale wszystko za 1 razem #izi
U mnie nie było źle, w 3 tyg zrobiony kurs. Tydzien pozniej zdana teoria a na praktyke czekalem 1 dzien :D mialem fart bo sie zwolnilo miejsce.
A moja wybrana szkoła nauki jazdy sama zaproponowała że najlepsza jest ścieżka skrócona (czyli pkk -> egzamin teoretyczny w WORD -> kurs praktyczny -> egzamin praktyczny) :D
Ja tak wlasnie robie, jestem na praktyce obecnie, ten wysoki sie nie zna, widac sam nie ma kursu.
To mnie złamany **uj w Radomiu ciągał 45 minut po mieście, 1 część dzielnicy, 2 część dzielnicy, a później 3 część w rejonie WORD-u. 3 lata temu byłem pierwszy danego dnia i plac bez problemu, a na mieście cwaniak chciał mnie uwalić, ale mu się nie udało. Po egzaminie zadzwonił do mnie instruktor i zapytał u kogo zdawałem, a po tym jak mu powiedziałem, to stwierdził, że go zna, i że to **uj i menda ;)
11:00 teraz nie trzeba miec przy sobie dokumentów jak prawo jazdy w razie kontrolii. Więc prędzej się pojawimy w bazie niż dostaniemy formalnie plastik do rąk
Trochę się pozmieniało od tego odcinak :D.
9:10 nie do końca się zgadzam. Taka ścieżka jest wg. mnie najszybsza i najprzyjemniejsza. Wystarczy wkupić sobie za grosze dostęp do jednej z wielu stronek z bazą pytań z WORDu, są taż tam opisane wszystkie lekcje. Plusy : Uczysz się kiedy chcesz i nie musisz zmieniać grafiku tygodnia tylko po to, żeby zdążyć na wykłady, najszybszy sposób na zrobienie prawka. Minus: Nie zobaczysz jak instruktor pokaże ci przełączników na kierownicy motocykla... No straszne, wcale nie mogę tego zobaczyć na jednym z miliona filmików na YT albo zapytać instruktora na pierwszych zajęciach praktycznych. Mi w ten sposób zrobienie prawka (od zdania teorii do zdania praktyki) zajęło 26dni gdzie teorie zdałem na 100% a praktykę za pierwszym razem bez żadnego błedu. Droga jest prosta : Badania lekarskie->Zdjęcie->PKK z wydziału komunikacji->Zapisanie się na teorie->Zdanie teorii->Zapisanie się na kurs w OSK i rozpisanie jazd->Zrobienie jazd->Zapisać się na praktykę i ją zdać.
Odnośnie "17". Podkarpacie-Lesko Polcar. Dwa motocykle nauki jazdy a za nimi instruktor. Z tego co wiem nie jest to wina instruktora ponieważ dostaje on polecenie "z góry" ponieważ oszczędności muszą być..
2:15 to się trochę nie zgodzę, bo jak zdawałem C, to mieliśmy przegląd tras screenów z Google (sam taki zapisałem) i częstych miejsc, które sprawdzają umiejętności - przynajmniej tak jest na Odlewniczej WORD Warszawa.
Teoria zdana :D czekam na praktykę ! Nie trzymajta kciuków bo nie potrzeba! :D
XD
U mnie to samo ;)
I jak zdałeś?
Kulturalny Wiking pewnie ujebal 😅
Zdawałem w High prawko . Jeździłem ta szarą Mt 07 i czarnym Triumphem. Egzamin zdawałem na białej Mt 07...zdane za pierwszym razem.
Szkoła jazdy High najlepsza w Poznaniu, zdałem za pierwszym razem na ich motocyklu.
simonpl16 a kogo miales za instruktora?
Ale sprzety super. Ja zdawalem w 2005 roku to w mojej szkole byla tylko jawa 350 z koszem i mz 150. Taka mt 07 to bym chetnie polatal
Krzysztof C mz 150 fajny sprzęt ;)
Lucjusz Fox potem 10 lat mialem mz 251 bardzo fajny sprzet no ale wiadomo juz nie na dzisiejsze czasy
Przykładowo we Wrocławiu w Wordzie nie można mieć własnego kasku gdyż system komunikacji jest wbudowany w kaski wordu stąd brak możliwości własnego kasku :/
Chlop ma wiedze (oczywiscie) ale tak jakos flegmatycznie powoli gada. Mam ochote przyspieszyc filmik :)
Ale generalnie podoba mi sie. Lapka w gore
Jak macias z white widow
Hejka. Super temat i super omówiony. Szkoda, że o rok za późno. Sam poszukiwałem tych informacji, a teraz kat. A już w kieszeni ☺
Sorki mogę zapytać odrobinę właśnie zaczynam kategorie A na B mam OD 15 lat.i teraz jak to z testami muszę wszystko przerobić jeszcze raz? Pytania na egzaminie będą z Kategorii B i A?Sory za takie pewnie dla Was banalne pytanie ale...
Ja to pamiętam na A2 jak zdawałem to było lekkie zdziwienie jak przesiadłem się z XJ6 (ze szkółki) w pełni zalanym bakiem, z całym orurowaniem, crashpadami, gmolami.. (w sumie ważącym 240kg), a na XJ6 z Wordu z małymi crashpadami xD. Uczucie jakbym z Goldwinga przesiadł się na "pisiontkę" . Zdane bezbłędnie za pierwszym, kat A2 jak i B :D. Hy hy. A co do jazdy, to placyk zajął mi 5-10 min max i jeździłem po mieście 45 minut ;p.
Dobry materiał. Bardzo fajnie się słucha.
zrobiłem prawko za pierwszym razem w 3 tygodnie dodam ze wczesniei nawet nie siedziałem na motocyklu … co do tras to każdy egzaminator ma swoja trase przynajmniej tak jest w pile.
9.07 mam egzamin praktyczny także trzymajcie kciuki ;)
Seferful Ja też mam 9.07 na A2 w Nowym Sączu :D. Powodzenia
Miałem 2.07 nie zdałem bo nie sprawdziłem stanu naciągu łańcucha xD (stres mnie zjadł), teraz mam termin na 13.07
Ja też :p
powodzenia😁
squark Daj znać jak poszło bo też z Sącza jestem i będę zdawał pod koniec lipca :)
WIdac ze instruktor swiezo po kursie egzaminatorskim. Mi tez sporo pomogl w nauczaniu ten kurs, pozdrawiam :-)
Dajcie jeszcze przykładowy egzamin na placu i będzie mega ;)
hubert87242 plac robisz cały wszystkie zadania które są
Sam mandat to pikuś 300/500zł. i ew. punkty gorsze konsekwencje spotkają nas jeśli zapalimy bez prawka np. w nowego Mercedesa S i ubezpieczalnia przyśle nam rachunek na grube tysiące zł. a nie daj Boże szkoda całkowita (choć motocyklem w auto nie bardzo raczej) ale załóżmy, bo coś tam w geometrii pojazdu się skrzywiło ... to spłacasz długi do końca życia np. 250.000,00zł które oddajesz na raz, a nie w ratach, więc lecisz po kredyt, a że nie masz zdolności na gotówkowy bierzesz pod hipotekę domu/mieszkania i jesteś ujebany po pachy do końca życia 💰💰💰 Każdy latał chyba bez prawka, ale wie jak to ,,smakuje" po jego zdaniu 😀 LWG i szerokości
głupi jesteś ,jeśli masz ubezp motocykla nie masz kategori prawka i nie byłes sprawcą winnym zdarzenia to nie płacisz!!!
Koncertowo zaorałeś dzbana :D Myśli że wie dużo, a wie gówno :D matoł jeden
@@x-riderxxx9042 Proste nie masz lejców nie jezdzisz....
@@x-riderxxx9042 www.mfind.pl/akademia/polisa-oc-2/stluczka-z-kierowca-bez-prawa-jazdy/ - poczytaj najpierw, potem puszczaj plotki. Tak samo pijany kierowca, będąc ofiarą wypadku z nieswojej winy, owszem, może iść siedzieć, może dostać grzywnę i stracić prawko, ale nie będzie płacił za szkody, gdy np. jechał prosto, prawidłowo i w bok z podporządkowanej wjedzie mu trzeźwa Dziewica Orleańska z wszystkimi papierami.
Sprawca wypadku, a o to nie trudno, na tym właśnie polegają wypadki w odróżnieniu od celowego działania i przewidzieć ich się nie da, bez papierów będzie miał przesrane, więc oczywiście ryzykować nie warto. Dotyczy jakichkolwiek leków, okularów i stanu zdrowia, środków odurzających, "rażących" zaniedbań w stanie technicznym pojazdu, przegląd, uprawnień do kierowania, posiadanie OC w ogóle.
Mi na egzaminie na AM zetka odmówiła posłuszeństwa i nie chciała odpalić. Po 15 minutach przyjechał Pan Wiesiek na kosiarce (serio) i jakoś to odpalił. Ale bałem się, że będę musiał zdawać w innym terminie:)
jak miałem kurs to instruktor stwierdził że egzamin mi nie potrzebny, poszedłem zdawać po połowie wyjeżdżonych godzin, i zdałem za 1 razem
Mnie na egzaminie w Poznaniu egzaminator trzymał na mieście 40min. KONIECZNIE chciał mnie Uwalić. nie zagioł mnie na niczym! widziałem tą złość w oczach bo mu się nie udało!
To się trochę zmieniło od kiedy robiłem A(3 lata temu), albo mnie źle uczył instruktor. Z tego co byłem uczony, to egzamin praktyczny MA limit czasu a po nie zaliczeniu egzaminu praktycznego nadal można kontynuować jazdę, jeśli błąd nie był błędem poważnym, zagrażającym poważnie w przypadku dalszej jazdy. Co do OC to przecież i tak po wypadku jeśli z naszej winy, to potem trzeba pieniądze oddać. OC to nie jest ubezpieczenie jak jakieś mieszkaniowe czy zdrowotne. OC zapewnia, że poszkodowany dostanie swoje pieniądze nawet jeśli winowajcy nie stać, ale winowajca i tak będzie musiał potem ubezpieczycielowi te pieniądze zwrócić. Czyż nie ?
Dzięki pany super odcinek
W 9 minucie Pan instruktor nie pomyślał, że są osoby mające inną kategorię, które zdobywają dodatkowe uprawnienia. Osobiście podjąłem się właśnie 3 opcji i zdałem teorię za pierwszym razem, jedyne pytania, które musiałem ćwiczyć to te typowo kategorii motocyklowej.
Polacy więc maja i tak spore udogodnienia.We Francji osoba,która chce zrobić A musi wyposażyć się od kasku z interkomem po buty.Często jest tak,że ludzie kupują sprzęt na egzamin ,zakładają raz a potem sprzedają bo egzamin został oblany i dają sobie spokój.Udało mi się kupić w ten sposób kilka rzeczy często za połowę ceny,np NXR-a za całe 180 euro.Jest taka strona,gdzie tego jest zatrzęsienie i jak ktoś mieszkał/mieszka to pewnie kojarzy.Więc Polacy nie mają do końca tak źle.Nie ma natomiast żadnych "ósemek" na egzaminie,żadnego wolnego slalomu,plac jest łatwiejszy a większą uwagę poświęca się na jazdę po mieście.Niestety koszt prawa jazdy to 1400 euro za kurs + opłaty egzaminacyjne A najwięcej uwalają na teorii.Ja siedzę i sie głowię nad tym po jaka cholerę jest ta "8" w tak ciasnej przestrzeni i to 5 razy ? I w jakich sytuacjach drogowych ten manewr jest potrzebny ?
19 pytanie: Które to sprzęgło? :-D
Też jestem ciekaw :&
Chyba pod prawą stopą ;D
Sota [ Jansot08 ] raczej lewą, jak w samochodzie
To bait, prawda?
Young Michi Tak, to żart. Nie bój się, mam intelekt większy niż kostka bruku i wiem gdzie jest sprzęgło
Warszawa:
2. naprawdę gdzie Wy zdajecie, tyle pytań. Bierzesz telefon do łapki dzwonisz do szkoły i wiesz wszystko. Jak nie wiesz pytasz się na miejscu, rany to nie trudne. "Czubek języka za przewodnika"
3. Zacząłem kurs w marcu 2016, potem różne perypetie, i skończyłem w marcu 2018. Zawsze szkoła jazdy mi podpowiadała co mam robić i gdzie się udać.
4. Po zdanym egzaminie czekałem na kwitek hmm 5 dni i już mam.Oczywiście w Warszawie.
5. Egzaminy co tydzień pod warunkiem, że to Wy się dostosujecie , a nie ośrodek. To Wam zależy na szybkości, więc jeśli pasują Wam godziny tylko po 17 bo praca i szef iiii ja się boję to spobie poczekacie i ze 3 tygodnie. Wszystko wszystko zależy od Was.
5.5 W warszawie nie można się zapisywać online na praktyczny, lipa jak skurczybyk dla miasta Warszawa.
6. Kurs teoretyczny 4 soboty i niedziele bo mi tak pasowało. Praktyka dowolna godzina jaką mają wolną 2 tygodnie i po jazdach. Dużo jest terminów wolnych od rana do 12, potem to już zapchane. I znowu to od Was zależy, ja odbierałem nadgodziny, brałem urlopy byle by szybciej. Jak instruktor pyta się kiedy Ci pasuje mówisz pierwszy wolny termin i zawsze szybko zrobisz. To Ty chcesz zdać to Ty masz być elastyczny. Jeśli nie to kilka miesięcy Twój kurs będzie trwał.
7. Bez przesady, zadawałem z Paniami i pięknie sobie radziły z moto MT07 drobiły kroczki i wszystko się udało. "Złej baletnicy to i rąbek u spódnicy", nie ma co trzeba brać byka za rogi.
8. Są ustalone trasy, chyba 3 ja jechałem dwoma. Trasa ulega zmianie w zależności od popełnianych błędów. Egzaminator prowadzi nas jeszcze raz w to samo miejsce, jeśli się nie skapniemy to drugi raz ten sam błąd czyli nie myślisz.
9. Jeśli są niesprzyjające warunki pogodowe nie ma pomiaru prędkości jest na oko i bezpiecznie. Zdawałem w upał i w największy deszcz więc mam przykład. Jak to Pan Egzaminator powiedział byle by nie człapać tym motorem :))))
10. W Warszawie, można używać sprzęgła podczas ósemek i slalomu wolnego, jak jedziesz za szybko sprzęgło i po sprawie i jest wolniej.
11. Ni jak ma się motor z nauki jazdy do tego co masz na egzaminie, mają ustawione tak obroty, że jedziesz 13 do 14km/h , na nauce jazdy miałem 11 do 12km/h różnica bycza, naprawdę. Więc na wolnym musiałem użyć sprzęgła bo bym się nie zmieścił :))))
12. Pytania teoretyczne na placu manewrowym są bardzo śmieszne i miłe. Panowie Egzaminatorzy pomagają na nie odpowiedzieć, tylko trzeba słuchać. Proszę powiedzieć o hamulcach, przypomnę że hamulce są dwa. No złoty człowiek.
14. Na nauce jazdy pamiętajcie instruktorzy mówili o łańcuchu ..... egazamin zapomniałem :) Egzaminator do mnie i wszystko ja odpowiadam tak. On na to i ten nieszczęsny łańcuch sprawdź go . Powiedziałem jest na właściwym miejscu i tyle był śmiech i wsiadamy jedziemy dalej :)))
13. Warszawski WORD na Odlewniczej, REWELACJA. Panowie naprawdę chcą Ci pomóc zdać. Najczęściej zjada nas stress i tyle. Pierwszym razem wymusiłem pierwszeństwo i aż Egzaminator do mnie wyszedł i ... "Ty baranie 5 minut jazdy Ci zostało tak dobrze jeździsz, a tu taka wpadka. Statystyki mi psujesz byłem pewny że zdasz" no nie miło taka pochwałka i operd......ol :)))) słyszeć
14. Podczas ulewnego deszczu, miałem hamowanie awaryjne na drodze, zablokowali ruch i mogłem hamować stres cholerny. Musiałem też zawracać na jezdni jak już miałem zapadane okulary, zaparowany kask i w ogóle nic nie widziałem.
15. Naprawdę nie ma się co bać wszystko i o wszystkim się dowiesz ja nic nie wiedziałem i poszedłem totalnie zielony. Dobra szkoła , troszkę pytań od siebie i wszystko wiesz. Ile macie lat bo dzieci to się wstydzą.
16. Skup się i zrób wszystko w jednym miejscu, nie przenoś nie zwalniaj Profilu na kierowcę, dostosuj się. Unikniesz nerwów i głupich luk w Polskim prawie. Skupienie i determinacja.
18. AAAAA najważniejsze pogoda. O to nikt nie pytał. KIedy zdawać, w upał, deszcz , czy śnieg. Egzaminator się pyta jak się czujesz czy jesteś pewny, mogę przepisać Cię na inny termin bo warunki na to pozwalają. Decyzja wasza, ja szedłem na całość. Pierwsze podejście miałem 5 grudnia 2017 roku. Śnieg na pasie startowym, zrobiłem przepychanie motoru w miejscu i zrezygnowałem i to było możliwe.
Jak będzie gorąco to się zmęczycie i spocicie jak dzikie świnki (Egzamin, proszę Państwa proszę się ubrać i czekać na swoją kolej, żar z nieba się leje, a my jak te barany w kurtkach na słońcu gorąco grama cienia nie ma zdechnąć można). Było pochmurno ale spoko, przy slalomie wolnym tak się rozpadało, że poezja było pytanie od egzaminatora czy kończymy, powiedziałem, że nie walczę dalej i poszło wszystko jak trzeba.
17. WORD Odlewnicza super egzaminatorzy.
18. Więc bez ściemy spinać poślady i robić wszystko jak się da. Przede wszystkim myśleć i pilnie się uczyć. Ile było takich myśli ja kur......wa kółka robię 2 godziny, a mógłbym jeździć gdzieś w siną dal. Łapy od padały.
19. Moja szkoła rewelacja, 1 instruktor , a nas 4 lub 6 na placu. Każdego wyłapał co źle robi , każdemu dawał inne ćwiczenia, to nie prawda że jeden instruktor nie da rady. U nas co chwilę podjeżdżał na motorze i mówił Ci co jest nie tak, siedział pod parasolem i bacznie nas obserwował. Byłem zadowolony ze szkoły. Na mieście byłem dwa razy z instruktorem na plecach, jak dla mnie cholerny stres. Wiedziałem jak śmigają na swoich motorach, jaka to dla nich igraszka maleńka zabawka. Więc takiego stresa miałęm że nawet gasł mi motor.
Dobra koniec wywodów muszę dopić kawkę i jazda :))))
Dodam jeszcze , że kurs egzamin to nie koniec nauki, to dopiero początek. Tak naprawdę gucio wiesz na temat zachowania motocykla. Teraz czekają cię kolejne wydatki, jazdy i treningi na torach, jazdy i doszkalanie na technikami jazdy. To już wszystko sam robisz na swojej maszynie. Pewien instruktor mi powiedział pojechać można wszystkim i każdy może pojechać, ale jeździć potrafią tylko nie liczni. Wsiadasz na 600cm i rozkręcasz najprostsza rzecz, teraz to wyhamuj na odcinku 12m nie wywalając się. Troszkę łyso i zesrałeś się w gacie prawda . Piękne słowa. :))) Mi się. nie udało 125cm przy prędkości 70km/h na mokrej nawierzchni na odcinku 5m wyhamować, zaliczyłem uślizg przedniego koła i piękną glebę. To mi uświadomiło jak daleko jestem w tyle. W którymś odcinku Daniel z motobandy powiedział, że zaczął się cofać w pojemnościach by poznać motor i jego możliwości i to prawda. Wiec zrobienie prawa jazdy to dopiero początek. Chyba że będziesz jeździć tylko po bułki i mleko do sklepu, wtedy kup sobie elektryczny skuter, frajda niesamowita , a i prawka nie trzeba.
Dobra kończę miłego filmik ++++ najlepsza końcówka co Panią z kluczem do regulacji sprężyny wysłali :)))
Bardzo fajny film, konkretny i rzeczowy.
Co do części, w której instruktor omawia ostatnią (najszybszą) drogę na zdanie prawa jazdy, tj. idziemy od razu na egzamin, zdajemy a potem dopiero praktyka w szkole.
Owy instruktor wspomina:
"Ja osobiście uważam tą opcję, która raczej nie ma nic wspólnego z jakimś szkoleniem bezpiecznych kierowców no bo do WORDu trafia osoba która jeszcze nie przeszła w zasadzie żadnego szkolenia, czyli teoretycznie nic nie wie"
Według mnie ten Pan nie ma racji. Mam prawo jazdy kat.B od 15 lat, będąc aktywnym bezwypadkowym kierowcą. Chcę zrobić A "odbębniając" egzamin teoretyczny. Czym się różnię od osoby która siedzi na wykładach a i tak wszyscy wiemy że tych pytań i tak każdy uczy się na pamięć bo są właśnie tak skonstruowane? Czy po wykładach będę po bardziej bezpiecznym kierowcą?
Najwięcej uczymy się robiąc część praktyczną i wychodzę z założenia, że gdy zdamy egzamin to i tak warto pójść na dodatkowe szkolenia z doskonalenia techniki jazdy w ośrodkach które się tym właśnie specjalizują.
Przydatny i ciekawy odcinek.
dzisiaj zdałem A1 pozdro :D
Osiem ooo, gratuluje. Na bogato, że A1 robiłeś ;)
Krótko mówiąc czekam na kolejne produkcje! ☺️💲
Pan egzaminator kojarzy mi się z Luczynem :D
Jak dobrze ze już mam to za sobą 😃
Powinni zlikwidować plac za to przedłużyć czas egzaminu na mieście do 1-1,5h. Bo nie ukrywajmy większość ludzi oblewa przez pierdoły na placu.
Jeszce raz z uporem maniaka. Poproszę o wskazanie konkretnego przepisu dotyczącego zdawania na motocyklu ze stajni szkoły jazdy. W word Grudziąc tego nie ma. A fajnie by było podeprzeć się jakimś konkretnym wyznacznikiem.
Kurde, przez pierwsze 10 minut filmu nie słuchałem co oni tam mówią tylko patrzyłem się co ta ciężarówka tam w tle robi xD
20:20 waca xDDD
szanuję.
Super szkoła, inne mogą brać przykład B)
Chciałbym zaznaczyć ze niektóre ośrodki zabraniają egzaminu w swoim kasku jak np u mnie jak gościowi powiedziałem ze można wszędzie tylko chyba u nas nie to popatrzył na mnie jak bym mu bułkę zapierdolil. Jeszcze podsumował mnie z ironicznym uśmiechem ciekawe gdzie takie bzdury wyczytałeś ... pozdrawiam word Częstochowa
Siemaneczko! Jakie masz opinie na kat. A jeśli chodzi o WORD Częstochowa?
Zastanawiam się nad Częstochową,a Piotrkowem.Co polecasz?
Truskawka301 polecam nie trafić na egzaminatora chuja 😂 a jeśli chodzi o ośrodek to chyba jeden grzyb.
Kolejny raz zgłaszam moją propozycję. Zróbcie porównanie Gladiusa, który jest wykorzystywany na egzaminie z podobnymi mu maszynami jak Hornet i Bandit. Myślę, że wiele osób by taki materiał zainteresował. Szczególnie tych, którzy dopiero zdali i chcą kupić pierwsze moto. Mi osobiście dobrze się jeździło na Gladiusie, ale wydaje mi się, że Hornet będzie dla mnie lepszy. Niestety nie mam możliwości tego sprawdzić i taki filmik by mi pomógł podjąć decyzję. :)
Super materiał!
Zdalem wszystko w tym roku za 1 razem 😄😄😄😄
Mariusz Trzebski ja za 5 nie mogę ;)
Karmazyn
A testy poszły?
Taaak, na spokojnie za pierwszym.
Ja zrobiłem kurs w miesiąc bo ki zależało na czasie.
Egzamin wewnętrzny to pic na wodę, wszyscy zdają, bo to reklama dla ośrodka szkolenia.nikt nie chce żeby kursanci się burzyli,że w szkole jazdy oblali egzamin. Nie znam nikogo kto oblał egzamin wewnętrzny w szkole jazdy czy to na kategorię A B czy C.
Ubranie na motocykl oraz kask kupiłem przed kursem w sklepie motocyklowym, żeby w razie gleby przy nauce nie uszkodzić się za bardzo i to lepsze niż jakieś najtańsze ochraniacze w szkole jazdy. A i można się wczuć w swój kostium,
Trasę egzaminacyjną miałem wyuczoną na pamięć, bo była jedna nieoficjalna i każdy się uczył na tej trasie.
Zapraszam do HigH Szkoła Jazdy. Chętnie okażę Panu cały zestaw niezdanych egzaminów wewnętrznych. Właśnie na tym polega świadome prowadzenie szkoły jazdy, aby pozwalać na przystępowanie do egzaminu państwowego osobom, które są solidnie przygotowane. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie aby tak przygotowywać Kursantów aby problemu nie stanowiło zdanie egzaminu wewnętrznego, państwowego i co najważniejsze późniejsze samodzielne kierowanie pojazdem. Marcin Kukawka
HigH Szkoła Jazdy gdyby nie to,że prawko już zrobione i na moto śmigam, to chętnie skorzystalbym ze szkoły która uczy jeździć a nie zdać i gdyby jeszcze czas na to pozwolił. Aczkolwiek dziękuję za zaproszenie.
mamy również ciekawą ofertę dla tych, którzy już mają prawo jazdy ;) www.szkoleniemotocyklowe.pl
@1:44 Triumph Street Triple, a nie Speed Triple. 1050cc dla kursanta to chyba nie najlepszy pomysł :)