Rodzimy się i żyjemy w świecie przymusu, musisz się uczyć, musisz być grzeczny, musisz chodzić do kościoła, musisz …. W tak ukształtowanej rzeczywistości każdego z nas, brak najważniejszej z umiejętności - radzenia sobie z emocjami, a za to jest komunikat - musisz być twardy, w rezultacie uciekamy np w nałogi. Wówczas szczęściem jest spotkanie terapeuty który na dzień dobry nie powie Ci - musisz…., tylko otworzy świat rozmowy i trenowania, słuchania. Metody które Pani prezentuje, styl i sposób podania - wszystkie gwiazdki Michelina- najlepsza kuchnia terapeutyczna. Koniecznie opatentować i podawać dalej. Pozdrawiam
Pani Marzeno Uzależnienie to poszukiwanie ulgi od cierpienia to piękne i trafne co pani powiedziała. Ja piłem alkohol do odcięcia bo nie chciałem tego cierpienia czuć dopiero potem poszukałem przyczyn tego cierpienia zajęło mi to dwa lata zeby móc przestać pić,dzisiaj juz jest inaczej Dziękuję za odcinek Dziękuję
Bardzo dobre podejście! Dzięki, od dawna uważałem ze to ma byc pomoc a nie terror. Jadę utulić moja partnerkę, nie chce już trwać w bagnie coraz częściej i coraz dłużej. Życie jest coraz piękniejsze
Dawno mnie tu nie było, ale musze Pani szczerze podziękować za Pani pracę na tym kanale. Poruszyła Pani pewne aspekty, które idealnie do mnie trafiły, a których brakowało mi na terapii jako "kropki nad i" Połączenie tego wszystkiego sprawiło, że od 10 miesięcy w końcu jestem trzeźwy, zrozumiałem cały ten mechanizm i jestem szczęśliwy. Próbowałem się dostać na terapie uzupełniającą online do Pani, ale były tylko bardzo odległe terminy. Zdecydowanie jednak będę Panią polecać jak tylko nadarzy się okazja. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję że porusza Pani jak zwykle bardzo ważny temat. Niedawno skończyłem terapię "ambulatoryjną" od alkoholu (8 tygodni, mam ogromne skłonności do racjonalizowania) i okazuje się że nie mogę uznać "bezsilności wobec alkoholu" ponieważ napędza mnie "siła niepicia" i to jak wiele nie zyskam i jak wiele traciłbym pijąc. Oczywiście akceptuję i uznaję utratę kontroli nad wypijanym alkoholem. Ale kiedy nie piję mam nad tym zupełną kontrolę. Wydaje mi się że kompletnie nie pasowałem do schematu tej terapii. Najważniejsze że cel został osiągnięty. Tyle tylko że z takim myśleniem zostałem aktualnie sam. Po terapii jest tylko klub byłego pacjenta gdzie właśnie wszyscy się "biczują" tym alkoholizmem i liczą dni od kiedy nie pili. Narodzili się na nowo. Ja nie miałem się naradzać, ja miałem tylko przestać pić. Wymyśliłem to tak że korzystając z psychoterapii zamiast mi wmawiać że spędzę całe życie na pięknej plaży w Kalifornii oni wybrali Syberię i to jeszcze z gułagiem :) mam nadz że niebawem rozpocznę kolejną terapię w UK wiec będę miał porównanie. Zdecydowanie AA działa jak "pożyteczna" sekta (jestem po teologii świeckiej) i bardzo mało tam szczęśliwych ludzi. A poza tym temat wcale nie jest "nowy" tylko jest aż tak wielki beton ciężki do przebicia. Może zainteresuje Panią "wystąpienie Jadwigi Fudały" na youtubie sprzed 8 lat. Ogromna ilość danych w tym temacie. I potwierdzam, najpierw chciałem nie pić przez ok 2 miesiące a w trakcie zdecydowałem o całkowitej abstynencji. Ponadto ograniczanie spożywanego alko prowadziło u mnie do efektu jojo więc musiałem przestać zupełnie już, teraz i na zawsze, ale nie narzekam :) Z chorobą walczę od ok 3 lat.
Ciekawa jestem wrażeń z terapii z UK. Wiem jak słabo wygląda leczenie w Belgii i Holandii. Więc u nas jest naprawdę znakomity poziom wykształcenia terapeutów. W wielu krajach są osoby po przeszkoleniu, wspierają na zasadzie naszych spotkań mitingowych
@@marzenaciesielska W UK przeszedłem "pierwszy etap" który porównałbym z detoksem. Najpierw zadzwoniłem do poradni, i od razu przeprowadzono ze mną wywiad odnośnie sytuacji życiowej, materialnej, piciowej a nawet gdzie dzieci chodzą do szkoły (prawdopodobnie zawiadomiono szkołę). Pouczono mnie również że nie powinienem przestawać pić od razu a szczególnie jakbym miał objawy odstawienia, chyba że sytuacja wymaga hospitalizacji. Po ok 2 tyg miałem wizytę z terapeutą, podobny wywiad i zapytanie mnie o cel leczenia. Czy ograniczyć czy abstynencja. Wybrałem ograniczanie. Dostałem tabelkę na 2 tygodnie w której miałem wpisywać: co piłem/w jakich ilościach, kiedy piłem (godz), z kim piłem i jak jakie były okoliczności/gdzie. W ostatniej rubryce miałem zapisać ile to jednostek czystego alkoholu a na koniec tyg wszystko zsumować. Do tego nauczono mnie przeliczać wypijany alkohol na "jednostki". 1=10ml lub 8g czystego alkoholu. To bardzo logiczne bo np. wino czasami ma 8% inne 18% więc niezbędny jest wspólny mianownik żeby określić ile dokładnie piję. I tak np butelka 0.7 whisky 40% ma ok 28 jednostek a piwo 5% 660ml ok 3.3 (tabele przelicznikowe alko są ogólnodostępne, poza tym w UK na każdej butelce jednostki są podawane na tylnej etykiecie, dzięki temu łatwo to policzyć). Okazało się że zamiast 3 razy w tyg piję 4 i wypijam 56 jednostek w piwie i drinkach. Dostałem znowu tabelkę na 2 tyg. Po miesiącu było już mniej więcej wiadomo że tydzień w tydzień piję podobnie. Zaproponowano mi kurs online na którym uczono o szkodliwości alko i jak sobie radzić żeby pić mniej, Dostałem broszury do poczytania i miałem zmniejszać wypijany alko o 20% tygodniowo lub 10% co 4 dni. Spotkanie prowadziło 2/3 terapeutów i było na nim ok 6 osób w różnym stadium ograniczania, trwało ok 1.5h. Jeśli ktoś przestawał zupełnie był przenoszony do innej grupy. Zmniejszanie wraz z tą terapią szło mi bdb i aż się zdziwiłem kiedy wypijałem 2 piwa i nie miałem ochoty na więcej. Wtedy terapeuta zaproponował zamiast zmniejszania jednostek zmniejszenie dni pijących. W trakcie jednak wyjechałem na wakacje wcześniej zaplanowane i niestety zapiłem. Po powrocie ok 2 tyg dochodziłem do ustabilizowania wypijanych jednostek bo piłem różnie i więcej. Po ustabilizowaniu znowu zacząłem zmniejszać. Terapia online się skończyła i zostałem tylko z terapeutą któremu niestety niezbyt ufałem. Znowu zapiłem i po przeanalizowaniu sytuacji udałem się na leczenie w PL. A jeśli chodzi o wrażenia to w UK leczenie wydaje się bardziej metodyczne (choćby zbadanie jaki ten poziom alkoholizmu dokładnie jest) i nowoczesne (spotkania online i osobiste) dostęp do aplikacji np MyDrinkaware (aplikacja rządowa) liczy jednostki, kalorie można ustalać cele do których się dąży, monitoruje picie oraz uczy o skutkach. Z PL wrażenia takie jak i te budynki PZP w powiatowych miastach, tylko Marka Kotańskiego tu brakuje ale wyniki ma, przynajmniej na 2 miesiące. Resztę zobaczę po powrocie do UK. Dodam, że jak zapiłem to "ich" nacisk na to co się ze mną dzieję wzrastał (telefony, maile), tu po zapiciu wywalali z grupy. I zdecydowanie zgadzam się z Panią odnośnie wykształcenia terapeutów w PL a pewnie "wszędzie" są i gorsi i lepsi. Pozdrawiam.
Właśnie widzę że jest jeszcze jedna aplikacja z NHS (ichniejszy NFZ) NHS drink free days "dla ludzi którzy lubią pić, ale potrzebują pomocy w monitorowaniu i zmniejszaniu wypijanego alko". Może się przyda jakiemuś Pani pacjentowi z podstawowym angielskim.
@@423v423 więc to standard opieki na zachodzie. Opieka medyczna plus nauka ograniczania picia ale w wersji liczenia dawek bez szerokiej opieki terapeutycznej.
@@marzenaciesielska Tak, proszę Panią. Zwróciłbym jednak uwagę że coś takiego nazywamy profilaktyką. I tak właśnie wygląda brytyjska profilaktyka plus cyklicznie na autobusach, w mediach, szkołach i na uniwersytetach jest "plakatowanie" czyli "zastanów się czy Twoje picie nie jest szkodliwe". A jeśli chodzi już o samą opiekę być może niezbyt ściśle się wyraziłem. 1. zostałem zdiagnozowany: kiedy piję, z kim, ile, w jakich okolicznościach (odczucia) i gdzie. Trwało to miesiąc. Terapeutę widziałem w dzień pierwszy (wywiad ile, od kiedy i jakie problemy), po 2 tyg miał to już napisane przeze mnie na kartce z każdego dnia "live". 4 tydz znowu karteczka z piciem codziennym no i decyzja wraz ze mną o de facto detoksykacji i przygotowaniu do terapii. 2. "Detoksykacja" były to spotkania przez internet z kamerką 2 przeważnie 3 terapeutów i 6 uczestników 1.5h tygodniowo porównałbym to również z polską "terapią wstępną". Zmniejszanie alkoholu o 20% tygodniowo do pełnej abstynencji i przejścia do kolejnego etapu. I po tym mniej więcej zakończyłem terapię w UK, ale jak wspomniałem było to przygotowanie do terapii. Jeszcze raz zachęcam do obejrzenia wystąpienia Pani Fudały jest ona kierownikiem w Państwowej Agencji Rozwiązywania PA. Dodam że taki "piciorys" live który robiłem w UK wydaje się bardzo wartościowym w określeniu stopnia uzależnienia. prof. Osiatyński wspominał: jeśli alkoholik powie że jest w ciągu 4 dni, to może się okazać że jego żona powie "już wczoraj minął tydzień od kiedy pije". Pozdrawiam i życzę sukcesów w bardzo ważnej społecznie pracy.
Marzena strzelasz non stop w 10🫵🫵🫵🫵chyba podglądasz , aż zerkam przez okno bo niemożliwe by tak dosadnie być terapeutką z TH-cam 😅😅😅😅😅😅😅całuję rączki 👋🌹🌹🌹🌹
Rodzimy się i żyjemy w świecie przymusu, musisz się uczyć, musisz być grzeczny, musisz chodzić do kościoła, musisz …. W tak ukształtowanej rzeczywistości każdego z nas, brak najważniejszej z umiejętności - radzenia sobie z emocjami, a za to jest komunikat - musisz być twardy, w rezultacie uciekamy np w nałogi. Wówczas szczęściem jest spotkanie terapeuty który na dzień dobry nie powie Ci - musisz…., tylko otworzy świat rozmowy i trenowania, słuchania. Metody które Pani prezentuje, styl i sposób podania - wszystkie gwiazdki Michelina- najlepsza kuchnia terapeutyczna. Koniecznie opatentować i podawać dalej. Pozdrawiam
Dzięki za gwiazdki :) i obecność na kanale
Pani Marzeno
Uzależnienie to poszukiwanie ulgi od cierpienia to piękne i trafne co pani powiedziała.
Ja piłem alkohol do odcięcia bo nie chciałem tego cierpienia czuć dopiero potem poszukałem przyczyn tego cierpienia zajęło mi to dwa lata zeby móc przestać pić,dzisiaj juz jest inaczej
Dziękuję za odcinek
Dziękuję
Gratulacje za wytrwałość w poszukiwaniach siebie, do kolejnej stacji :)
@@marzenaciesielska
Dziękuję,że Pani to widzi 🤗
Bardzo dobre podejście! Dzięki, od dawna uważałem ze to ma byc pomoc a nie terror. Jadę utulić moja partnerkę, nie chce już trwać w bagnie coraz częściej i coraz dłużej. Życie jest coraz piękniejsze
Proszę ją mocno utulić :) przyjaznych wiatrów w wychodzeniu z bagienka :) to najlepszy prezent jaki może Pan zrobić dla siebie i świata :)
Ogromną wdzięcznością dziękuję 😍
Cieszę się, że mogę pomóc :)
Dawno mnie tu nie było, ale musze Pani szczerze podziękować za Pani pracę na tym kanale. Poruszyła Pani pewne aspekty, które idealnie do mnie trafiły, a których brakowało mi na terapii jako "kropki nad i"
Połączenie tego wszystkiego sprawiło, że od 10 miesięcy w końcu jestem trzeźwy, zrozumiałem cały ten mechanizm i jestem szczęśliwy. Próbowałem się dostać na terapie uzupełniającą online do Pani, ale były tylko bardzo odległe terminy. Zdecydowanie jednak będę Panią polecać jak tylko nadarzy się okazja. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za polecajki, niech się niosą podcasty :) pozdrawiam
Wspaniały materiał... pozdrawiam 👍
Dzięki i do kolejnego wtorku w "Pociągu..."
Dziękuję że porusza Pani jak zwykle bardzo ważny temat. Niedawno skończyłem terapię "ambulatoryjną" od alkoholu (8 tygodni, mam ogromne skłonności do racjonalizowania) i okazuje się że nie mogę uznać "bezsilności wobec alkoholu" ponieważ napędza mnie "siła niepicia" i to jak wiele nie zyskam i jak wiele traciłbym pijąc. Oczywiście akceptuję i uznaję utratę kontroli nad wypijanym alkoholem. Ale kiedy nie piję mam nad tym zupełną kontrolę. Wydaje mi się że kompletnie nie pasowałem do schematu tej terapii. Najważniejsze że cel został osiągnięty. Tyle tylko że z takim myśleniem zostałem aktualnie sam. Po terapii jest tylko klub byłego pacjenta gdzie właśnie wszyscy się "biczują" tym alkoholizmem i liczą dni od kiedy nie pili. Narodzili się na nowo. Ja nie miałem się naradzać, ja miałem tylko przestać pić. Wymyśliłem to tak że korzystając z psychoterapii zamiast mi wmawiać że spędzę całe życie na pięknej plaży w Kalifornii oni wybrali Syberię i to jeszcze z gułagiem :) mam nadz że niebawem rozpocznę kolejną terapię w UK wiec będę miał porównanie. Zdecydowanie AA działa jak "pożyteczna" sekta (jestem po teologii świeckiej) i bardzo mało tam szczęśliwych ludzi.
A poza tym temat wcale nie jest "nowy" tylko jest aż tak wielki beton ciężki do przebicia. Może zainteresuje Panią "wystąpienie Jadwigi Fudały" na youtubie sprzed 8 lat. Ogromna ilość danych w tym temacie. I potwierdzam, najpierw chciałem nie pić przez ok 2 miesiące a w trakcie zdecydowałem o całkowitej abstynencji. Ponadto ograniczanie spożywanego alko prowadziło u mnie do efektu jojo więc musiałem przestać zupełnie już, teraz i na zawsze, ale nie narzekam :) Z chorobą walczę od ok 3 lat.
Ciekawa jestem wrażeń z terapii z UK. Wiem jak słabo wygląda leczenie w Belgii i Holandii. Więc u nas jest naprawdę znakomity poziom wykształcenia terapeutów. W wielu krajach są osoby po przeszkoleniu, wspierają na zasadzie naszych spotkań mitingowych
@@marzenaciesielska W UK przeszedłem "pierwszy etap" który porównałbym z detoksem. Najpierw zadzwoniłem do poradni, i od razu przeprowadzono ze mną wywiad odnośnie sytuacji życiowej, materialnej, piciowej a nawet gdzie dzieci chodzą do szkoły (prawdopodobnie zawiadomiono szkołę). Pouczono mnie również że nie powinienem przestawać pić od razu a szczególnie jakbym miał objawy odstawienia, chyba że sytuacja wymaga hospitalizacji. Po ok 2 tyg miałem wizytę z terapeutą, podobny wywiad i zapytanie mnie o cel leczenia. Czy ograniczyć czy abstynencja. Wybrałem ograniczanie. Dostałem tabelkę na 2 tygodnie w której miałem wpisywać: co piłem/w jakich ilościach, kiedy piłem (godz), z kim piłem i jak jakie były okoliczności/gdzie. W ostatniej rubryce miałem zapisać ile to jednostek czystego alkoholu a na koniec tyg wszystko zsumować. Do tego nauczono mnie przeliczać wypijany alkohol na "jednostki". 1=10ml lub 8g czystego alkoholu. To bardzo logiczne bo np. wino czasami ma 8% inne 18% więc niezbędny jest wspólny mianownik żeby określić ile dokładnie piję. I tak np butelka 0.7 whisky 40% ma ok 28 jednostek a piwo 5% 660ml ok 3.3 (tabele przelicznikowe alko są ogólnodostępne, poza tym w UK na każdej butelce jednostki są podawane na tylnej etykiecie, dzięki temu łatwo to policzyć). Okazało się że zamiast 3 razy w tyg piję 4 i wypijam 56 jednostek w piwie i drinkach. Dostałem znowu tabelkę na 2 tyg. Po miesiącu było już mniej więcej wiadomo że tydzień w tydzień piję podobnie. Zaproponowano mi kurs online na którym uczono o szkodliwości alko i jak sobie radzić żeby pić mniej, Dostałem broszury do poczytania i miałem zmniejszać wypijany alko o 20% tygodniowo lub 10% co 4 dni. Spotkanie prowadziło 2/3 terapeutów i było na nim ok 6 osób w różnym stadium ograniczania, trwało ok 1.5h. Jeśli ktoś przestawał zupełnie był przenoszony do innej grupy. Zmniejszanie wraz z tą terapią szło mi bdb i aż się zdziwiłem kiedy wypijałem 2 piwa i nie miałem ochoty na więcej. Wtedy terapeuta zaproponował zamiast zmniejszania jednostek zmniejszenie dni pijących. W trakcie jednak wyjechałem na wakacje wcześniej zaplanowane i niestety zapiłem. Po powrocie ok 2 tyg dochodziłem do ustabilizowania wypijanych jednostek bo piłem różnie i więcej. Po ustabilizowaniu znowu zacząłem zmniejszać. Terapia online się skończyła i zostałem tylko z terapeutą któremu niestety niezbyt ufałem. Znowu zapiłem i po przeanalizowaniu sytuacji udałem się na leczenie w PL. A jeśli chodzi o wrażenia to w UK leczenie wydaje się bardziej metodyczne (choćby zbadanie jaki ten poziom alkoholizmu dokładnie jest) i nowoczesne (spotkania online i osobiste) dostęp do aplikacji np MyDrinkaware (aplikacja rządowa) liczy jednostki, kalorie można ustalać cele do których się dąży, monitoruje picie oraz uczy o skutkach. Z PL wrażenia takie jak i te budynki PZP w powiatowych miastach, tylko Marka Kotańskiego tu brakuje ale wyniki ma, przynajmniej na 2 miesiące. Resztę zobaczę po powrocie do UK.
Dodam, że jak zapiłem to "ich" nacisk na to co się ze mną dzieję wzrastał (telefony, maile), tu po zapiciu wywalali z grupy.
I zdecydowanie zgadzam się z Panią odnośnie wykształcenia terapeutów w PL a pewnie "wszędzie" są i gorsi i lepsi.
Pozdrawiam.
Właśnie widzę że jest jeszcze jedna aplikacja z NHS (ichniejszy NFZ) NHS drink free days "dla ludzi którzy lubią pić, ale potrzebują pomocy w monitorowaniu i zmniejszaniu wypijanego alko". Może się przyda jakiemuś Pani pacjentowi z podstawowym angielskim.
@@423v423 więc to standard opieki na zachodzie. Opieka medyczna plus nauka ograniczania picia ale w wersji liczenia dawek bez szerokiej opieki terapeutycznej.
@@marzenaciesielska Tak, proszę Panią. Zwróciłbym jednak uwagę że coś takiego nazywamy profilaktyką. I tak właśnie wygląda brytyjska profilaktyka plus cyklicznie na autobusach, w mediach, szkołach i na uniwersytetach jest "plakatowanie" czyli "zastanów się czy Twoje picie nie jest szkodliwe".
A jeśli chodzi już o samą opiekę być może niezbyt ściśle się wyraziłem.
1. zostałem zdiagnozowany: kiedy piję, z kim, ile, w jakich okolicznościach (odczucia) i gdzie. Trwało to miesiąc. Terapeutę widziałem w dzień pierwszy (wywiad ile, od kiedy i jakie problemy), po 2 tyg miał to już napisane przeze mnie na kartce z każdego dnia "live". 4 tydz znowu karteczka z piciem codziennym no i decyzja wraz ze mną o de facto detoksykacji i przygotowaniu do terapii.
2. "Detoksykacja" były to spotkania przez internet z kamerką 2 przeważnie 3 terapeutów i 6 uczestników 1.5h tygodniowo porównałbym to również z polską "terapią wstępną". Zmniejszanie alkoholu o 20% tygodniowo do pełnej abstynencji i przejścia do kolejnego etapu.
I po tym mniej więcej zakończyłem terapię w UK, ale jak wspomniałem było to przygotowanie do terapii.
Jeszcze raz zachęcam do obejrzenia wystąpienia Pani Fudały jest ona kierownikiem w Państwowej Agencji Rozwiązywania PA.
Dodam że taki "piciorys" live który robiłem w UK wydaje się bardzo wartościowym w określeniu stopnia uzależnienia. prof. Osiatyński wspominał: jeśli alkoholik powie że jest w ciągu 4 dni, to może się okazać że jego żona powie "już wczoraj minął tydzień od kiedy pije".
Pozdrawiam i życzę sukcesów w bardzo ważnej społecznie pracy.
Jak pani piękne muwi dokładnie pani utoszamia się z Michałem Koterskim dziękuję za każde podkasty
To miło, że wiele osób chce inaczej podejść do nałogów :)
Komentarz dla zasiegow 🙂
Przyda się, dziękuję :)
Dziękuję
Proszę serdecznie :
)
Super! Dziękuję 😊
proszę bardzo :)
najlepsza! 🙂
:)
Marzena strzelasz non stop w 10🫵🫵🫵🫵chyba podglądasz , aż zerkam przez okno bo niemożliwe by tak dosadnie być terapeutką z TH-cam 😅😅😅😅😅😅😅całuję rączki 👋🌹🌹🌹🌹
Mam to samo...😂
Dziękuję za laurki :) to jest bardzo miłe
@@michalmosurek4478 Cieszę się, że podcasty są pomocne :)
Moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się niewola innych. Stąd bądź sobą i żyj jak chcesz tylko nie krzywdząc innych.
Witam
Szczerze mówiąc to myślałem, że ten tytuł to clikbait. Wychodzi na to, że wiekszość terapeutów powinno zmienić zawód albo uczyć się od Pani.
Dzięki za taką laurkę, ale jest sporo świetnych terapeutów, którzy pracują nieszablowo
Pierwszy
Pierwszy
Jak zawsze niezawodny :)