Pamiętam jak Wasteland 2 zrobił sobie jaja właśnie z dlc. W głównym Menu migotał napis "DLC Czerwone buty 49.99$" Jak się kliknęło w ikonkę pojawiał się napis "chyba nie myślałeś, że naprawdę zrobiliśmy takie DLC"
GTA IV: The Lost and Damned oraz The Ballad of Gay Tony to moim zdaniem najlepsze DLC ;) Reszta może się chować ;) Ewentualnie inne gry, które oferują nową fabułę lub jej rozwinięcie to takie złe nie jest... najgorsze jest to, że trzeba za to zapłacić :| PS. - Jak będzie ciekawe rozwinięcie fabuły i fajne akcje, których w "podstawce" nie widziałem to mogę kupić, ale wolę rodzaj doszlifowanych gier z ery PS2 (takie są oczywiście najlepsze i raczej takich już nie ujrzymy :( ) PS2. - Dla mnie niedokończone gry nie powinny nigdy wychodzić. Co niektóre wyglądają nawet sprzed etapu alphy... skandal :|
Zgadzam się w zupełności, jeśli chodzi o wymienione przez ciebie DLC. Ja do tego zestawienia dorzuciłbym jeszcze Undead Nightmare, dodatek do Red Dead Redemption.
Doctor No i cena za DLC nie jest taka wygórowana. Stosunek ceny, do tego co wprowadza DLC jest spory. Kupując to DLC, kupuje się jakby kontynuację jedynki. :)
Osobiście kupuję tylko fabularne DLC do wybitnych gier jak Bioshock Infinite czy Dark Souls 2. Oczywiście wszystko powinno być zawarte w podstawce, ale jeśli już wychodzą takie DLC do gry, którą uwielbiam, to z chęcią je ogram, bo zdarzają się perełki. Jeśli ktoś chce zagrać w dodatki, to dobrym pomysłem jest zakup "rozszerzonej" wersji po jakimś czasie ze wszystkimi dlc, ale ogólnie zgadzam się z Tobą NRGeeku, że dodatki nie są niczym dobrym. Jest kilka dobrych dodatków, ale większość jest jednak słaba. Oczywiście żadne dodatki typu bronie, skórki itp. nie są mi potrzebne. Pozdrawiam
Dawnguard i Dragonborn (dodatki do gry Skyrim) są według mnie jednymi z najlepszych dodatków jakie kiedykolwiek powstały. Może są drogie ale można je kupić taniej edycji legendarnej Skyrim. Poszerzają grę o wiele godzin zabawy, dodają wiele nowych przedmiotów, mocy oraz całkiem sporo nowych zadań.
Dla mnie dobrym DLC albo w zasadzie patchem był do wiedźmina w edycji rozszerzonej. Ten dodatek zawierał kilka ciekawych aspektów jak widoczne rany na potworach, ludziach od miecza Geralta i na odwrót, Geralt też miał widoczne rany od przeciwników jak i tryb zwykłego powolnego chodu. Przydatne do zaskoczenia przeciwnika podczas skradania się jak i do zwiedzania sobie lokacji. Jest też i dodatek, który sprawiał, że gra jest bardziej wymagająca. Czyli przeciwnicy są wytrzykalsi a bronie zadają mniej obrażeń. I jest jescze dodatkowe miejsce w ekwipunku na broń. Ale najlepsze jest to, że ten dodatek był całkowicie za darmo i można było sobie wybrać to co się chciało mieć podczas instalacji tego dodatku.
Dzięki że poruszyłeś ten temat. Moim zdaniem wydawca zanim wyda grę powinien sprawdzić, czy jest to gra bez błędów, głownie chodzi mi o gry "najwyższej klasy". To nie znaczy jednak, że pache są złe- są potrzebne- przecież każdy popełnia błędy. Pache do sandboxów są jak najbardziej potrzebne, Krzychu o tym mówił. A odnośnie DLC- mój kolega kupił sobie nową Forzę Horizon 2 na X360, (odradzałem mu na tą konsolę) ponieważ jest fanem tej serii. Wynik: 0 DLC, maksymalnie obcięta gra i zero radochy. Poza tym to po co kupować spraye do CS:GO? Oczywiście szpan i balujesz za hajs matki. Lekcja na dziś: Weź se kupuj albo starsze gry na starsze konsole, albo nową (technologia sprzed 5 lat) i nowe gry (to opcje dla tych, co mają stare, niedziałające laptopiki). A najlepiej to sobie skombinuj dobrego blaszaka i kupuj sobie gry ok. 40% taniej.
Nie kupuję DLC, choć może dlatego, że ostatnio bardzo mało gram. Nie kupuję też zazwyczaj gier zaraz po premierze, choć bywają wyjątki. Wolę poczekać na pełną wersję gry GOTY, która po wielu patchach, wraz z wszystkimi DLC wygląda wreszcie tak, jak wyglądać powinna od początku. Są też oczywiście uczciwe DLC, jak np. już dość stary dodatek Noc kruka do Gothic 2, za który warto by dać i drugie tyle, co za podstawkę. Oprócz tego Rockstar wypuszcza też dość uczciwe dodatki.
Najlepsze DLC były do Half life 2.Dwa mission packi z podrasowaną grafiką a nie jakieś kolorowe majtki czy broń której nikt nie użyje.Wiem że to oficjalnie nie DLC ale jebem na to.
Bardzo dobry odcinek i ciekawe spostrzeżenia. W pełni się z Tobą zgadzam, ale chciałbym dorzucić tutaj jeszcze csa:go. Niektórzy ludzie gotowi są robić oszustwa albo kraść rodzicom karty kredytowe żeby otwierać skrzynki czy kupować skórki do broni xD nie powiem, bo niektóre wyglądają naprawdę nieźle, ale litości... Ceny niektórych noży to setki dolarów na steamowym markecie, te noże po prostu wyglądają inaczej i mają inną animację niż te domyślne, a zabijają tak samo. Sam się cieszę kiedy za rozegrany mecz dostaję jakąś skórkę, ale żeby wydawać na to pieniądze musiałbym być zdrowo posrany (chociaż gdybym trafił jakąś bardzo drogą nie trzeba by było mnie namawiać żebym na niej zarobił xD).
Nie mam zamiaru kupować DLC. Te warte zakupu można na palcach policzyć. Z dobrych dodatków, które kojarzę, to chyba te do Skyrim (budowanie domu można odżałować), akurat Dragonborn i Dawnguard bardzo przypadły mi do gustu i na pewno wydłużyły moją przygodę o kilkadziesiąt godzin, więc się opłacało. Przynajmniej Bethesda się zrehabilitowała po tej zbroi dla konia :)
Moim zdaniem najlepsze dodatki to te fabularne np. te do Borderlands, Fallout 3 i NV. Dodają czasem nawet po 10 godzin (albo i więcej) zupełnie nowej rozgrywki. Najgorsze zaś to ubranka i tym podobne syfy dla awatarów na Xboxie, którymi nawet nie bardzo jest jak się cieszyć bo po dopaleniu konsoli widzimy je po kilka sekund.
Ostatnio znalazłem w piwnicy kompa z 2002 roku (Win XP, 12-letni procesor) i starą kartę pamięci ram 512mb (dokupiłem 2gb, bo cieło się niemiłosiernie) Zainstalowałem D2:LOD, Gothic 1&2 + NK, Half-life 1(z dodatkami)&2 i pare gier z DOSa (używam DOSbox dla lepszego działania). po przegraniu 5h w różne gry uświadomiłem sobie jak kiedyś sie cieszyło z takich prostych (jak na dziś) gier
Taka mała uwaga na temat rozmaitych pre-orderowych DLC. W trakcie tworzenia gry jest moment, w którym producent mówi "no dobra, kończymy robienie modeli, map, dźwięki itd., teraz skupiamy się na złożeniu wszystkiego w całość". Ma to miejsce ok. 6 miesięcy do roku przed premierą (w zależności od rozmachu gry) i w efekcie część studia zostaje bez zajęcia. Aby nie siedzieli bezczynnie, wysyła się ich do pracy nad innym projektem studia, lub (co zdarza się częściej) zaczynają prace nad dodatkami. Ponieważ silnik jest już gotowy, a część assetów zostaje wykorzystana ponownie, prace idą szybciej i dodatek udaje się skończyć w okolicach premiery. Oczywiście nie tłumaczy to chamskich zagrywek w rodzaju AC2 (z konsolowej wersji wycięto dwa rozdziały i sprzedawano je oddzielnie) czy rozmaitych praktyk Capcomu...
W Fable 3 można było dokupić barwniki do zbroi, w DA Inkwizycja potrzeba edycji specjalnych, żeby dostać jakąś śmieszną zbroję. A teraz porównajcie sobie to z Wiedźminem, który dostaje darmowy content w edycjach rozszerzonych albo Skyrimem, który ma kilkadziesiąt tysięcy fanowskich modów i konsolę kodów, która zrobi dla ciebie dosłownie wszystko ZA DARMO.
Ogólnie w większości się z Tobą zgadzam, ale... :) Jako osoba, która grała już w latach 90ych zapomniałeś o czymś takim jak "expansion pack/set". Praktycznie każda większa produkcja miała coś takiego jak dodatek (vide StarCraft Brood War, Diablo 2 Lord of Destruction, Settlers 2 Nowe Misje itd.). I teraz moja opinia na temat DLC - jeśli jest to rozwinięcie idei dodatków pudełkowych i dostosowanie ich do realiów wszechobecnej cyfrowej dystrybucji, to jest to spoko. Choć mam zastrzeżenia co do polityki cenowej twórców. Sam kupiłem sporo DLC fabularnych, rozwijających historię, która mnie zaciekawiła. Jednak nigdy nie kupiłbym zbroi dla konia, skórki do karabinu, czy bikini dla Niny w Tekkenie. Podsumowując: wg mnie DLC nie jest złem i rakiem branży, tylko czymś co towarzyszyło jej od dawna. Sama idea jest spoko, nie dajmy tylko robić z siebie kretynów. Pozdrawiam :) P.S. Podejrzewam, że znaleźli się zwyrole, którzy kupili tych "pierdzących wrogów" :P
To tylko semantyka: expansion pack - DLC - Epizody(chyba to się tak nazywa). Tylko czekać jak się będzie kupować gry po jednej misji, Telltale games już nas do tego przygotowuje(nawet gry jako całości wydać nie chcą/umieją).
MoSDawidson Nie do końca. Kiedys dodatki wydawało się w pudełkach i ludzie czekali na nie tak samo jak na pełnoprawne produkcje. Tego modelu dystrybucji nadal trzyma się Blizzard. Chodzi mi o to, że DLC takiego pokroju, czyli faktycznie rozszerzające grę mają sens i są wg mnie ok. Co do Telltale to trochę inna kwestia, ze względu na ich model sprzedażowy i specyficzny gatunek, do którego należą ich produkcje. To są de facto interaktywne seriale :)
Gramofon ja się z Tobą zgadam. I mam kolejny przykład jakim jest gra Gothic 2 i dodatek noc kruka. Chodź cała seria miała liczne błędy i to była to gra strasznie duża. Sam trochę programuje. Na studiach mówiono nam że im program bardziej skomplikowany, to chcąc nie chcąc, błędy będą. Mówili też wiem że na 1000 lini kodu ileś tam może wadliwie działać. A tu link z przykładem linuksa students.mimuw.edu.pl/SO/Projekt04-05/temat2-g4/wstep.html a kolejnym bólem jest naprawianie błędów które wygląda nie rzadko tak demotywatory.pl/4232585/Naprawa-bledow-w-kodzie i jak za bardzo pomieszasz, to zaczynasz jak masz kopie od miejsca w którym ja zrobiłeś, a jak nie to od nowa
Damian Oziebala No właśnie "Noc Kruka" była DLC wydanym w pudełku i nikt się nie burzył. Dlaczego? Dlatego, że był to duży, fabularny dodatek. Poza tym pudełko ładnie wyglądało na półce :) Przypomniałeś mi też o bardzo ważnej kwestii. Często słyszę płacz, że "kiedyś to te gry były dopieszczone i nie było błędów, bo nie dało się podesłać patcha". Takim ludziom kazałbym usiąść do "Deus Ex'a" i grać bez żadnej łatki. Przecież ta gra była tak przesłodko zbugowana, że chyba tylko Unity teraz jest w stanie z nią konkurować :P Na dobrą sprawę to nie jest wcale odosobniony przypadek. Nawet w takim "Tekkenie 3" było "niekończące się combo" Kinga, a balansowanie postaci pozostawiało wiele do życzenia. Niestety dzisiaj produkcja gier jest zdecydowanie droższa i bardziej czasochłonna niż kiedyś. Im lepsza grafika, wyższa rozdzielczość, tym modele postaci muszą być dokładniejsze, lepiej animowane, a to wymaga dodatkowych nakładów pracy i środków. Niejednokrotnie grę trzeba już wydać, aby nie tylko generowała koszty, ale zaczęła zarabiać, bo każda obsuwa to konkretne pieniądze pochłaniane przez development. Nie zrozumcie mnie źle, wcale ta sytuacja mi się nie uśmiecha, ale jestem w stanie się dostosować. Mogę przełknąć tę gorzką pigułę, jaką jest "patch na premierę", ale pod warunkiem, że ściągam, włączam i gra działa na tyle, że bez sypania soczystymi epitetami mogę czerpać przyjemność z rozgrywki. To co zaprezentowało w tym roku Ubi, wyglądało tak, jakby programiści jeszcze do tłoczni przesyłali linijki kodu mailem :) Niestety takie zachowanie jest już nieakceptowalne i należy je piętnować. Ubisoft ma wystarczające zaplecze finansowe, by na testach nie oszczędzać. Tym bardziej wkurza, że małe tytuły jak "Valiant Hearts", czy "Child of Light" potrafią wydać jak należy. No sorry, ale takiego Assasyna nie da się zrobić w takim samym czasie :P
Mój ulubiony dodatek to chyba Vietnam do Battlefielda Bad Company 2 dlatego że strasznie lubiłem tą częśc bfa a dodatek nie tylko zmieniał czasy w ktorych toczyła ske rozgrywka ze współczesnych działań wojennych na wojnę w vietnamie ale zadbano o tak małe szczegóły które wkręcały w klimat mimo okrojoneg arsenału itp. Ładowanie na mapy w postaci propagandowych komunikatów radiowych po polsku , świetne kawałki z ery wojny w vietnamie w każdym pojeździe czy nawet malowanie granatnika w taki sam sposób jak w filmie czas apokalipsy to często smaczki które pokazują jak dużą wagę przykładano wcześniej do DLC nawet tych które miały tylko wnieść coś do trybu multi. Nie był to tylko zestaw mapek i broni ale praktycznie kolejne pół gry gratis. Ciekawe dodatki są wydawane także do każdej części borderlands :D
No na przykład DLC do Dark Soulsów II było superanckie, 3 dodatkowe pełne urodzaju, NPCów, mobów, nowych przedmiotów i wątków fabularnych lokacje, nie żałuję tych pięciu dyszek :)
Śmiało można dodać do tematu Dark Souls II. Gra ogólnie jest bardzo fajna. Za to cena za DLC już fajna nie jest. Nie pamiętam dokładnie ile ta gra kosztowała w dniu premiery. Ja kupiłem niedługo po premierze za 110zł z dystrybucji cyfrowej. Kilka miesięcy później Namco zaplanowało 3 DLC, które będzie wypuszczać pojedynczo co jakiś czas. Skończyło się na tym, że żadnego nie kupiłem, bo dla mnie jako jeszcze osoby nie pracującej był to jak na DLC cholernie drogi zakup. Każdy z tych dodatków jak wychodził kosztował coś ponad 40 złotych. Kupienie wszystkich 3 jest tyle warte co sama gra. Teraz jeszcze kolejny genialny pomysł Namco. Po roku od premiery wyjdzie remaster gry na PS4 i Xone ( i PC). Gra ma mieć poprawioną grafikę + wszystkie DLC + kilka drobnych usprawnień. Posiadacze kompletnego DSII nie dostaną żadnej aktualizacji tylko jeśli chcą mieć to wszystko muszą od nowa kupić grę, jak nowy produkt.
Jeżeli chodzi o skórki i patche to mają sens tylko w jednym rodzaju gier, a mianowicie w MOBAch. Najlepszym przykładem jest LoL. Jeżeli kupuje się skórkę do danej postaci to są 2 przyczyny. Albo chcesz poszpanować, albo chcesz odświeżyć sobie wygląd postaci, którą lubisz i potrafisz grać, ale nie lubisz monotoniczności w końcu MOBA to nie jest gra to zdania w parę dni i możesz sobie pozwolić na zmiany wizualne, które sprawiają, że gra się nie starzeje. A jeżeli chodzi o patche to rzecz jasna, gra 100% multiplayer i co jakiś czas dochodzą nowe postacie, aby gra się nie starzała i nowe mechaniki itp. Żeby gra pozostała zbalansowana to musi być co jakiś czas regulowana(coś się buffuje, coś się nerfi, coś dodaje i reworkuje). Natomiast jeżeli chodzi o te przykłady gier, które podałeś to są jakieś żarty... Poruszyłeś przy okazji temat Ubi$oftu, który co roku wydaje nową część Assasyna(moim zdaniem na pałę). Owe mocarstwo ma pod sobą wiele ekip np. Limbic, które aktualnie pracuje nad "Might&Magic Heroes VII". Chyba nie muszę mówić jak bardzo przycięto koszta poprzedniej części(do której wyszły 2 dlc i 1 dodatek), a najgorsze jest w tym to, że na VII też oszczędzają np. przerabiają modele(akurat dość ładnie, ale korzystają ze starych modeli), jeżeli chodzi o wierzchowce bohaterów(generałów) to postawili tylko na konie(różnice w duperelach), dodają nowy zamek korzystając z concept artów do poprzedniej części(zamek ten miał się pojawić w dodatku, który nie wszedł...ciekawe czemu?), oszczędzają na ekranach miast(wystarczy porównać ten z V części i ten z VI)... Polecam zapoznać się z tematem. Fajnie by było gdybyś nagrał jakiś vlog o tym jak Ubi krótko trzyma Limbic, który nie jest taki zły, albo o tym co twierdzisz o mobach i innych grach nastawionych na multi ;)
Na ps2 czasami wychodziły wersje director's cut i zazwyczaj były one w na np. Inną platforme albo w wersji platinium, więc jeśli chciałeś mieć tą dodatkową zawartość to musiałeś kupić 2 razy tą samą gre.
Bardzo udanym dlc był season pass do bioshock infinite, dawał nam 2 dodatki fabularne które wg mnie przewyższają główną historie i tryb areny z ciekawymi rzeczami do odblokowania.
DLC do Mass Effect 2 i 3. Dodatki zazwyczaj przedstawiające świetną przygodę i w przypadku The Lair of The Shadowbroker (niedostępny w Polsce niestety, ale zmiana języka na social bioware wystarcza) nieco innowacji. Tego typu dodatki kupuje bardzo rzadko, prawie w ogóle.
Pozwolę sobie zacząć od zdania że zgadzam się z Tobą NRGeeku, również jestem przeciwnikiem DLC. Kupiłem jedynie jedno, wspomniane przez Ciebie zakończenie do Prince of Persia i nie jest to warte tych pieniędzy, kupiłem to DLC tylko dlatego że jestem fanem tej serii a ostatnio żadna nowa część się nie ukazała. Moim zdaniem często jest to perfidne wycinanie etapów z gier licząc na dodatkowy zysk, często przy zerowym wkładzie pracy jak ma to miejsce przy różnych kolorach strojów. Pamiętam jak znajomy miał kilka DLC do dragon Age, po pierwsze wydaje mi się że część z nich ukazała się na tyle szybko iż można sądzić że zostały one wycięte specjalnie. A w jednym z DLC po prostu robił się z tego nudny hack'n'slash(chyba tak się to pisze) Oczywiście jest kilka ciekawych DLC, jednak są one moim zdaniem dość drogie, zwłaszcza że dostęp do tych DLC zostanie utracony po wyłączeniu np. PSN dla ps3, kupiłbym więcej dodatków gdyby znajdywały się one na jakiś nośnikach. Ten fakt chyba przeszkadza mi najbardziej. Co do patchy, to faktycznie, ciężko jest całkowicie załatać sandboxy, gry za czasów ps2 również miały błędy choć czasem mam wrażenie że wraz z możliwością załatania gry błędów jest więcej i są poważniejsze. Dla przykładu mogę podać Prince of Persia Dwa trony, wersję na ps2 jestem wstanie ukończyć bez jakiś większych komplikacji, natomiast wersja premierowa na PC posiada błąd który potrafi zamknąć po prostu grę, po prostu wyskakuje do systemu, przy próbie wywołania menu(pauza) czy przy próbie zapisu, ile razy kląłem przez że po którejś próbie ubicia bossa gdy nareszcie mi się to udało, przy próbie zapisania tego wyrzuciło mnie do systemu i mogę pograć ponownie. patch ponoć to naprawiał, ale nie przechodziłem tej gry więcej na PC. A teraz coś z bardziej współczesnych czasów, Assassin Creed 3 w którego grałem dzień po premierze i o ile na dużą część błędów przymknąłem oko(właściwie to musiałem niemal je zamknąć ale to szczegół) ale jednego im nie wybaczę, w wersji na ps3, przy dość szybkim przemieszczaniu się pojawiał się problem z doczytywaniem postaci, o ile przez większość gry to nieszczególnie przeszkadzało, że biega się po pustej planszy to przy sekwencji pościgu już doprowadzało do szału, kilkukrotnie ostatnią misję przegrywałem już na starcie i się restartowała, kilku krotnie pobiegłem za szybko i gra nie doczytała wszystkich postaci i też lipa, dopiero gry wyprzedziłem lub biegłem łeb w łeb z gościem którego miałem "dogonić" dało się sekwencję zakończyć. taki błąd nie powinien się nigdy w grze znaleźć, zepsuł całe wrażenie płynące z gry i niemal uniemożliwiał zakończenie gry, co pozwala sądzić że nikt tego nie tetował, I teraz oczywiście patch jest, i pewnie poprawia ten błąd, jednak gdy wyłączą psn? będziemy zmuszeni grać w pierwotne wersje gier, niepołatane część z nich nie będzie się nadawała do gry, to mnie najbardziej w tym przeraża, na kompie w starszych grach zostaje nam fizyczny plik patcha i zawsze ma się do niego dostęp, jednak w wypadku steam czy PSN? Dlatego jak słyszę że już jakiś patch jest gotowy na premierę to załamuje się ponieważ kiedyś gra, bez dostępu d neta czy serwera może okazać się niegrywalna
Jedyne skórki jakie zakupiłem to skórki do Euro Trucka 2 za 99 centów. Z Dlc podobają mi się dodatki do Europy Universalis 4 zmieniające całkowicie mechanikę rozgrywki (nie unit packi).
Z DLCkami na skórki, normalnie jest śmiech na sali z pewnym Tomb Riderem, ano zamiast Lary i tego indianina(zaponiałem jak mu na imię), jest Kane & Lynch, nie wiem jak co ale głosy Lary i tego indanina pozostają nadal w grze, widać kupno tego DLCka ma szcztny cel aby :P zatrudnić brakujących aktorów głosowych.
18:40 To "16 darmowych DLC" to jest trochę bardzo naciągane, ale muszę przyznać że dobry marketing. Każdy patch wychwal jako DLC z rzeczami typu inna fryzura = profit.
Fajny jest też dodatek Blood Dragon do Far Cry 3.Robi z Far Cry zupełnie inną grę.Na dodatek w wersji PC(w konsolowych chyba nie) jest wydany w pudełku z instrukcją(chociaż bardzo krótką ale ważne że nie ma zamiast tego jakieś głupiej kartki z kluczem) i plakatem i płytą(mam go z CD-Action ale widziałem unboxing)
Kupiłem Far Cry 4 kilka dni po premierze i szczerze żałuje. Co kilkanaście dni musiałem ściągać patche które miały około 1GB które gówno zmieniały, przez miesiąc nie mogłem używać maczety (serio, jak taki bug może sie pojawić?!) i od tego czasu wszystkie gry kupuje 3-5 miesięcy po premierze
I jeszcze jak można być przeciwnikiem dlc typu Left Behind? Fajne rozszerzenie historii, ale jakby osobna historia. To lepiej by było jakby wydali to jako osobny produkt, za powiedzmy podobną cenę? Co za różnica?
Możliwość patchowania i DLC uruchomiło całą machinę, która niszczy branżę gier. Twórcy są na tyle rozleniwieni, że gry są pospiesznie wydawane, większość rzeczy nadrabia się potem właśnie w patchach albo DLC. Wydaje mi się, że wysoką jakość w tym temacie trzyma Nintendo. Gry, które kupujemy są dobrze przetestowane i raczej nie ma problemów z ukończeniem gry przez buga. Oczywiście błędy się zdarzają, ale to też wynika z faktu, że dzisiaj gry są dużo bardziej złożone niż kiedyś.
jest jedna gra ktora jest doprecyzowana w tej chwili mam na mysli wiedzmina 3 jakis rok temu gra mogla wyjsc i by robili patche tak jak do ac unity ale woleli poczekac jakis czas niz wydawac niedopracowana gre
Według mnie najlepszym dodatkiem ever jest dodatek do Diablo III, mówię o Reaper of Souls. W każdym razie - dodatki od blizzarda rządzą, to są zupełnie nowe gry zmieniające całkowicie rozgrywkę albo urozmaicając ją do tego stopnia, że wychodzi na to, iż dokupujemy nową grę, no i mimo wszystko - cenowo też jak nowa gra. W każdym razie, RoS rządzi.
Mam trochę dlc głownie to piosenki do Guitar hero i Rock bend znajdzie się tez parę fabularnych do seri Mass effect.Nie zaponie jak wkurzyłem się kiedy okazało się że w Asura's wrath prawdziwe zakończenie jest w dodatku totalne przecięcie.
O kurwa 20:59 nie uwierzyłem dopóki sam nie sprawdziłem. O.O A co do wspomnianych "ubranek" jak to nazwałeś :D to są one robione wg mnie tylko po to, żeby ta "biedota" która gra na multi zazdrościła drugiemu "bogatemu" złotej beretty która się świeci jak psu jajca.
Ja dla przykładu chce wszystkie DLC do Crusader Kings 2, bo uwielbiam tą grę i już wydałem całkiem grube pieniądze a ostatnio całkiem sporo na wychodziło zwłaszcza tych głównych. Zacznę od skórkowych dlc jako, że są stosunkowo tanie(powinny być zadarmo) to taki maniak tej gry może sobie pozwolić ponieważ pozwalają trochę lepiej poczuć klimat feudalnej europy. Jeśli chodzi o główne DLC to zmieniają one mechanikę rozgrywki ale... są one wprowadzane razem z patch-ami które ją w sobie już mają tylko bez niego sztucznie jest zmieniana i dużą część zwykły kowalski byłby wstanie uruchomić.
Najlepsze współczesne DLC: Serca z Kamienia(Wiedźmin 3, całkowicia nowa opowieść, nowe mechaniki na jakieś 15h gry), Mario Kart 8 wszystkie dodatki(Animal Crossing DLC, The Legend of Zelda DLC, 8 tras, nowe postaci, nowa klasa pojazdów), The Old Hunters(Bloodborne, nowi bossowie, bronie itd.). TYLKO na takie dodatki wydałbym piniądze.
Gdyby DLc były tańsze to byłoby pięknie. Albo gdyby były automatycznie doklejone do gry po ich wydaniu. Burial at the sea do Bioshock Infinite jest dobrym dodatkiem ale za każdy 'rozdział' trzeba osobno kupić ^^ za to Skyrim można kupić 'goły' albo w wersji Legendary czyli z już doklejonymi dodatkami i to cenowo sięw tej chwili specjalnie nie różnią.
Wg mnie gry można podzielić na te, który powinny opierać się o DLC, czyli dostajemy podstawkę i dokupujemy sobie coś co zmienia rozgrywkę (np. wspomniany hejtowane Train Simulator). Sama gra w promocji jest do kupienia za 6$, a resztę sobie fan dokupuje jak go stać (sam w to sporo grałem i każdy dodatek daje kilka godzin rozgrywki, nowy teren etc.), oczywiście twórcy upadli na łeb z cenami tych dodatków bo powinny kosztować max 10$ za trasę a nie 30 jak to sobie zaplanowali i chyba tylko na promocjach je ktoś kupuje. Tak samo gry multi i dodatki to standard i nie mam nic przeciwko. Wkurwia mnie natomiast dodawanie dodatków fabularnych do gier nastawionych na singla. No c'mon, płacę za grę single player, gdzie wydawca ma mi dać pełną historię, którą sobie przeżyję w kilka-naście-dziesiąt godzin i jak słyszę, że wychodzi gra za 50$, i od razu z tym sesson pass za 30$ jak teraz prawie zawsze to mam wrażenie, że jakiś debil wyciął 1/3 gry i powiedział "chuj z wami", chcesz full wypas to se kup, motłoch zagra tylko w minimum. Tego nie akceptuje i dlatego coraz więcej gram w indyki i kupuję gry z rocznym opóźnieniem, bo wtedy mogę liczyć na zniżkę i zakup pełnej gry z dlc w specjalnej edycji (do tego omija mnie czas w którym gra nie działa, lub działa źle)
Prawdopodobnie najlepszym DLC ever jest Far Cry 3: Blood Dragon. Poza tym popieram coś w stylu DLC do Euro Truck Simulator 2. Nie dość że developerzy aktualizują za darmo grę o nową zawartość, to można dokupić dodatkowe DLC takie jak drogi Europy wschodniej albo dodatkowe zlecenia z ciężkim transportem. Dodatkowo powstaje DLC o drogach skandynawii. btw. Ubisoft przegina ostatnimi czasy
Dla mnie najlepsze dlc to blood dragon do fc3.super powrót do kina akcji lat 90.fabularne dlc mogą być, a te inne mogą se wsadzić.ja szykam tylko fabularnych.teraz zakupilem Freedom cry do AC black flag. Mam nadzieję że mnie nie zawiedzie.
Ja mam takie same zdanie o DLC jak ty NRGeeku, ale jakby tak wydali do GTA V jakieś dobre DLC fabularne do Singleplayer'a to bym się nie obraził :3. PS. Jeżeli chodzi o pytanie zadanie na końcu filmiku, to skoro wydają grę i każą nam za tą grę płacić sporą sumę pieniędzy, to przynajmniej większość bugów w tej grze powinna być naprawiona, i nie chodzi mi tutaj o takie śmieszkowate bugi typu człowiek zablokowany w bramie, kiedy przechadzamy się na mieście albo koń będący pod wodą, ale kiedy podczas oglądania cutscenki zaczyna nam wywijać kamerę we wszystkie strony świata, albo kiedy ścigamy jakiegoś zbira i nagle wejdzie on w ścianę do budynku, do którego nie mamy dostępu, to krew człowieka zalewa, i widząc ile zapłaciliśmy za grę i ile na daną produkcję czekaliśmy, to może wydawać się to nie fajne.
Temat rzeka. Ja osobiście jestem fanem serii TOTAL WAR i jak widzę w sumie moją ulubiona grę Rome 2 i widzę tam 10 dlc !!! 10 kurna!!! dlc i są to jakieś gówna pokroju krwi na ekranie co powinno być w silniku bo wcześniej w grach tej serii było, albo dlc pokroju odblokowania 3 nacji jest ich aż 3 i każde kosztuje 30 złotych kampanie są ok, ale coś typu zapłać 15 złotych za dodatkowe jednostki albo skórki jest chora polityką myślałem że tylko capcom tak robi ale widzę że SEGA nie jest w cale gorsza. widać że taka polityka firmy nie zmieni się przykładem może być nowy TOTAL ATTYLA który już nie wyszedł a jest reklamowany z nowym dlc w którego skład wchodzą 3 nacje w świecie gry. Pozdrawiam cię NRGeek-u
Dla mnie blizzard to już niestety ostatnia firma, która wypuszcza dopracowane gry. Oczywiście nie są one pozbawione błędów, ale oni na testach czy to alpha czy beta nie oszczędzają.
Do niedawna bym się zgodził, ale niestety początek Warlords of Dreanor pokazał, że nawet oni mogą dać ładnie dupy i nie dopracować swojego sztandarowego produktu. Inna sprawa że są strasznie łapczywi na kasę, w WoWie który jest płatny i dodatkowo ma abonament, coraz więcej jest rzeczy do kupienia w item shopie, co jest moim zdaniem strasznym przegięciem.
+Tam1ek Polecam grę Terraria oraz kolejny produkt nad którym aktualnie pracują Terraria: Otherworld. Od samego początku Terraria była pełną grą i kolejne wersje dodawały nowych bossów, poprawiały drobne bugi oraz usprawniały samą grę. Twórcy zapowiedzieli, że Terraria: Otherworld będzie wydana wtedy, gdy będzie porządnie przetestowanym produktem. Bugi i błędy się znajdą, ale nie będzie można kupić gry w wersji Alpha lub Beta.
@Nrgeek a co myślisz o dodatku fabularnym do Horizon Zero Dawn "Frozen Wilds"? Ja myślę, że on jeszcze jest w granicach rozsądku, bo rozszerza nam odrobinę fabułę z podstawy i dodaje zwyczajnie około 15h rozgrywki, a więc ewidentnie jest on dla tych którym gra się podobała, nie wprowadza żadnych nowości.. Sam zakupiłem dodatek, ale w sporej przecenie na PSStore, za cenę premierów bym nie kupił, ale to i tak raczej dlc z grupy tych lepszych dlc.. Co o tym sądzisz?
Ja osobiscie kupowalem dodatki pt kolorowe gacie czy didatkowa bron do sr3 ... a to tylko dlatego ze sprzedawalem karty kolekcjonerskie steam czy jak to sie tam nazywalo ... wiec suma sumarum to stworzyl sie taki steamowy perpetum mobile. A tak to tylko dodatki typu blood dragon (fc3) ... takie ktore sa krotsza alternatywna wersja gry... maja swoje historie dodatkowe rozwiazania czy fabule :) te sa warte kupna. Natomiast nie dalbym za taki dodatek wiecej niz 20/ 30 zl biorac pod uwage fakt ze taki dodatek bedzie 3 razy krotszy od oryginalu + powstal juz on na systemie ktory zadzialal... ten sam silnik fiz ten sam graf ... inne efekty i textury.
Dodatek do Diablo 3, daje nową postać i dodaje punkty so statystyk na poziom, nie kupiłem i miałem tą tablice dodatkową z której nie mogłem kożystać, i znajdywałem przedmioty wyłącznie dla postaci którą nie mogę grać
Tak przy okazji czekam na temat o odgrzewanych kotletach Jest taka seria co nam serwuje ciągle to samo jeśli chodzi o motyw przewodni a tylko bajery i inne typu rzeczy dostają powiew nowości, tego nie powinno mieć miejsca, rany czy tak trudno zmienić wątek ratowania świata na przykład na jego zniszczenie?
W gruncie rzeczy jest tak jak powiedziałeś. Niedokończone gry się sprzedają bo ludzie zamiast poczekać na recenzje, kupują w preorderze. Nijakie DLC to wina tylko i wyłącznie graczy. Developerzy wiedzą, że sprzedadzą każde gówno jakie wypuszczą na rynek. Świadomy gracz oczywiście nie da się łatwo zrobić w konia. Podobnie ja też nie kupuję wersji cyfrowych. Także tych z DRM - nie płacę za wypożyczenie gry. Tylko płytki i takie, które odpalę zawsze i wszędzie - nawet za 10-15 lat. Nie wymienię lepszych czy gorszych DLC bo po prostu ich nie kupuję. Gdzie podziały się te klasyczne duże dodatki kupowane na płytach, na które czekało się rok i więcej? Dziś mamy marną namiastkę - DLC, smacznego ;)
Mass Effect 3 :P ? Kupiłem Skyrim legendarną edycje, tam z 40 zł drożej chyba, 3 dodatki: Dawnguar, Dragonborn i Hearthfire. Chodzi mi o ten ostatni :) Można zbudować dom ( nawet parę ), niestety budowa jest bardzo liniowa, nie można decydować gdzie ustawiać meble, gdzie ustawić dom. Trochę mnie to zawiodło bo chciałbym np zbudować zbrojownie np no nie wiem, z czterdziestoma manekinami ustawionymi na mój sposób, niestety zabrano mi tę możliwość, ale ogólnie dodatek spoko.
Tak samo jak nie lubię pomidorowej nie lubię też DLC. Są jednak wyjątki. Ostatnie DLC jakie kupiłem, takie większe to dodatek do pierwszych Dark Soulsów z Artoriasem. Swego czasu kupiłem też kilka dodatków do wirtualnego Magica, talie i te sprawy. Dodatki te nie były drogie, 3zł za jeden o ile się nie mylę. Za Artoriasa wybecalowałem 5 dych.
Drogi NrGeeku myślę że w końcu i Ty powinieneś się zmierzyć z jedną grą. Mianowicie chodzi o Deadly Premonition. To na pewno byłby ciekawy materiał, no i wielkie pytanie do jakiego działu trafi, "zagrajmy w crapa" czy może jednak nie....
W sumie to na konsole są gry, które nie wymagają patchów. Np. TES VI Skyrim, Fallout 3, czy Ojciec Chrzestny II. Kupiłem je jakieś 2 lata temu na PS3 i ani razu nie wymagały aktualizacji
Mam pytanie, a co sądzicie o DLC do Medal of Honor: Allied Assault, chodzi tu Breakthrough i Spearhead. To nie były samodzielne części i wymagały podstawki. ale dawały w każdym po 3 inne kampanie i chyba kilka innych broni. To jest ta grupa dodatków fabularnych. A od podstawki mijał prawie rok do Spearhead, a potem kolejny do Breakthrough.
Najciekawszy według mnie model zarabiania na grach wypracował Lord Gaben (czyt. Valve) - daje nam gry tanie (np. CS:GO kupiłem za 10 zł, normalna cena 40) albo darmowe (Team Fortress 2 czy DOTA 2), a zarabia na "kapeluszach" - czyli zmianach wizualnych, które nic nie zmieniają w gameplay'u. Spędziłem kilka tysięcy godzin przy grach Valve i czasem kupuje te kapelusze nawet nie dla samej przyjemności patrzenia na nie, ale dla docenienia twórców. Według mnie to bardzo uczciwy układ. P.S.: Co do niżej wspomnianego League of Legends - brzydzą mnie elementy Pay4Win tej gry.
Jeszcze lepsze DLC to takie, gdzie nie zagrasz jak nie masz gry z konkretnym numerkiem seryjnym (BLEC, BLES), tylko kto kupując grę zwraca uwagę jaki ma ona numer seryjny, miałem tak z Enslaved na PS3, musiałem wymienić swoją kopię gry na inną z innym numerem seryjnym bo nie działało, chyba jeszcze Call of Duty WAW też to miało, i przypuszczam że było więcej takich DLC.
kiedyś kupiłem grę Loki hero of mytlogy wersja na DVD za 30 zł i z powodów błędów w grze nie mogłem jej skończyć instalowałem też pacha ale to nic nie pomogło
Powiem tak. "Noc Kruka" zmienił G2 z "ledwo lepszego od jedynki" w monumentalne arcydzieło. Dodał nową fabułę, postacie, przedmioty, mapę itd. itd. I nie mam nic przeciwko DLC, jeżeli mają wnieść do swoich gier podobną wartość, co NK do G2. Takie DLC niestety są rzadkością. Kupiłem na alledrogo Skyrima i Civ 5, obie z pełnym pakietem DLC, jedna za 40, a druga 50 PLN. Co się okazało? Skyrim zrobił to dobrze. 2 dodatki fabularne. Oba ogromne, z masą zadań, lokacji, nową mapą itd. Trzeci to możliwość wybudowania trzech domów. Mniejszy, ale proporcjonalnie tańszy. Kosztując 5$ dał tyle frajdy, co tamte dwa. I na koniec teksturki HD. Za darmo. To moim zdaniem idealny model wydawania DLC. Jeżeli dodatek jest kozacki, niech krzyczą sobie za niego ile chcą. Pierdółki dla fanów, za jakiś grosze, no i ewentualnie jakieś tam ulepszenia grafiki, skoro są za free, to czemu nie? A co z Cywilizacją? Ech... Podliczyłem, że kupienie gry ze wszystkimi dodatkami, osobno, to wydatek ok. 600PLNów, po przeliczeniu z ojro. A każdy z tych kilkunastu DLC to jedna, dwie lub w dwóch przypadkach kilka grywalnych frakcji. Sama gra jest naprawdę zarąbista, mam w sumie 43 frakcje i tyle map i wszystkiego, no po prostu horrorszoł, ale jak se pomyśle, że ktoś, kto nie zabulił połowy pensji, ma 18 frakcji i prawdopodobnie 1/5 map, to mnie krew zalewa. Dziękuję, postoję.
Odnośnie DLC które nic nie wprowadzają: polecam 'zbadać' cennik skórek w dota2. Skórka do postaci za 29.99 eur. Prawie tyle co DayZ Standalone (które swoją drogą też jest żartem jeśli chodzi o tempo rozwoju)
Ostatni dodatek do dark souls 2 gdyż wyglodalo to tak jakby twórcy wycieli go z podst. I sprzedali jako dlc. Dowodem na to jest ognisko w kapliczce zimy czy jakoś tak (dawno nie grałem) i po kupieniu dodatku to ognisko się aktywowalo
Oj pojechałeś trochę na początku: - testy gry to nie tylko sprawdzenie framerate gry. Zresztą to jak dla mnie magia cyferek. O ile 24 a 60 stanowi różnicę, to już 24 a 30 nie stanowi żadnej. Testów gry nigdy nie przeprowadzą gracze. Tu utrwalił się jakiś mit "testera", który pogra chwilę w grę i napisze co mu się nie podoba. Nic z tych rzeczy. To żmudne raportowanie najdrobniejszych pierdół, które raz poprawione jeszcze pojawiają się później :). Łoisz setki godzin w niedopracowany tytuł uzupełniając tabelki i próbując odnowić błąd. To nie ma nic wspólnego z grą np. AC Unity od strony gracza. Wydana gra to nie są beta testy. Stało się modnym, omawianie przez twórców procesu produkcyjnego, bardzo często po łepkach i skrótami. Gracze tego słuchają czy to czytają i powtarzają bez zrozumienia co akurat im pasuje do tezy. Oczywiście często są to bzdury grubego kalibru. - AAA to nie gry wydawane w pudełkach. Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. Co do samych patchy i dodatków. 0-day patch istnieje dlatego, że po skończonym okresie produkcyjnym gra nie wychodzi od razu tego samego dnia. A developerowi wiadomo, im więcej dasz czasu, tym produkt bardziej polepszy, coś poprawi, coś doda. To naprawdę w większości pasjonaci a nie ludzie, którzy robiąc jakiś kod czy teksturę lub inny dźwięk myślą o tym jak gracza wydymać. O właśnie, często jedziesz po twórcach. Ale większość argumentów nie tyczy się twórców jako takich, i chyba już trzeci raz ci o tym piszę. Pani Henia, która odpisuje na wiadomości na fejsie, to nie jest twórca gry. Tak samo jak Pan Zenek, który jest wózkowym w firmie od motion capture. Tu teorie spiskowe są zbędne. Twórca to nie sprzedawca, wydawca itp. Jeszcze odnośnie patchy. Nie wiem jaką masz kartę graficzną w kompie, ale jak masz ATI i zaktualizowałeś wcześniej sterownik do 14.4 i nagle w kilku grach masz problem z cieniami to jak myślisz, twórcy powinni to patchować? Czy pozostawić graczy na łaskę ATI do czasu aż łaskawie naprawią sterownik? Co do płatności. Przez pay 4 win rozumiesz chyba pay 2 win (czy free 2 play?) To nie domena gier :). Grałeś może w karcianki? Boostery? Im więcej kupisz tym (najczęściej, dochodzi element losowości, wyobraź sobie to w grach) silniejsza talia? Często te dodatki są wartością dodaną gry. Owszem, płatne, oraz owszem, często bezsensowne. Ale nie globalizujmy. A same P2W jest piętnowane także przez samych twórców. Odnośnie rozmiarów patchy. Gry są coraz większe. Zrób grę FPP, gdzie w jakimś miejscu, jak kucniesz i zrobisz zoom, zobaczysz teksturkę w niższej rozdzielczości. Toć gracze cię zastrzelą hejtem :). Gdzieś w tym całym galimatiasie growym gubi się jedna rzecz: twórcy to także gracze. To fascynaci tego co robią. To nie jest tak, że np. ja idę z pracy do domu i oglądam seriale przez resztę dnia mając głęboko w dupie i graczy i tworzoną grę. A słuchając niektórych wywodów, robi się serio przykro. Błędy się zdarzały i w czasach małego Atari i wcześniejszych. Po prostu teraz gry są nieporównywalnie większe. Posiadają setki (heh, miliony) różnych mechanizmów i zgranie wszystkiego nie jest rzeczą prostą. Owszem, zdarzają się wpadki, zdarzają się niedoróbki. Ale żeby zaraz stwierdzać, że gracze są specjalnie dymani...
Mnie to załamują mikrotransakcje w grach AAA, za które płacimy te 250 zł i jesteśmy dymani... Przykład Gran Turismo 6, Dead Space 3, GTA Online, itp. DLC sam nigdy nie kupiłem, a jak są darmowe, to nawet ich czasem nie ściągam. Odnośnie niedokończonych gier... to serio sam mam dość tego wszystkiego... za PSX/PS2 nie było czegoś takiego... gra musiała wyjść kompletna i działająca. Nie wyobrażam sb odpalania Ratcheta 1, czy tam np Crash Team Racing, do których musiałbym ściągać patch.... albo np CTR, w którym byłoby DLC z dodatkową postacią (np ten pingwin odblokowywany tylko kodami). 10 lat temu, czy tam nawet 15, nie do pomyślenia.... dziś norma. Smutne czasy nastały :(
Ja kupuję dlcki jedynie wtedy, gdy dadzą solidne promocje na nie. Zdarzają się pierdoły typu kilka aut do nfsa (każde auto = kilka dodatkowych wyścigów). Jednakże jedyne dlcki jakie powalily mnie na kolana to premium do BF3 - warte powiedzmy tych 75zł, bo daje dużo nowego.
DLC fabularne warte swojej ceny kupiłem 2 : do GTA 4 i do RDR i obu nie żałowałem ponieważ za połowę ceny tych dodatków dostajesz poniekąd osobną grę na długie godziny
Bardzo ciekawe dodatki 4 dokładnie były do pierwszego Borderlands, 3 dodawały dodatkowe misje poza fabularne ale mimo wszystko bardzo ciekawe z nowymi lokacjami dodatkowymi brońmi wieloma nowymi postaciami kilkoma nowymi bossami, samo przejście tych 3 dodatków to jakieś 10 godzin dodatkowego grania, plus czwarty dodatek dodawał kolejną lokacje na której walczyliśmy w bodajże 3 równych arenach z falami wrogów. następne 5 godzin grania aby to przejść w całości ;) a dodatki dostałem do wersji GAME OF THE YEAR EDYTION po kilku latach od premiery. Osobiście uważam samo kupowanie pre-orderów za głupotę bo tak naprawdę w tej chwili kupujemy całkowitego kota w worku, bo tak naprawdę nie wiemy co w tej grze jest spierdolone, a zazwyczaj jest sporo. Sam wolę odczekać sobie chwile aż gra zostanie zpaczowana, i kupić coś co już jest sprawne w 100% a czasami po niedługim czasie dostajemy nie dość że zpaczowaną grę to jeszcze ze wszystkimi dodatkami, w dodatku w cenie gry z premiery jeszcze bez dodatków, a czasem i taniej ;)
Za DLC do Rocksmith2014 trzeba wywalic z 850 euro jeśli byśmy kupowali wszystkie piosenki z osobna ( w pakietach troche taniej wychodzi) :P Ale w tym jest prawie 300 piosenek i ciągle dodają nowe więc zawartość jest ok, cena też w porządku ale niestety nie dla kogoś kto nie zarabia w Euro bo na zachodzie sobie płacą za piosenkę 2,99 euro to dla nich jak 3 złote ;)
Edit: nie wiedziałem że będzie o tym powiedziane w filmie :p pisałem komentarz podczas oglądania. Co do głupich DLC to wg mnie takim jest "dodatek" do multiplayera do The Last of Us ktôry odblokowuje bronie ktôre trzeba zdobywać przez dłuuugie granie w ten multiplayer (dodatek na PSN kosztuje 40 zł)
Mi zdarza się kupować dlc. Ale wyłącznie na promocjach, bo standardowa cena dla tych dodatków jest zwyczajnie śmieszna. Np. chciałem kupić dodatki do Resident Evil: ORC, ale sorry po 40zł za dwa pakiety jawnie wyciętych z gry misji... Toż to prawie 4 razy drożej niż sama gra na storze. Jak już kupuję to poza promocyjną cena muszą mieć coś ciekawego, bo jakieś tipsy, czy świecące sznurowadła dla postaci są absolutnie zbędne. Mapki do multi też można kupić, ale w takich Codach np. ceny też są z kosmosu i nigdy nie kupiłem do nich żadnego dodatku. Głównie też do kupowania DLC przekonują mnie trofea, bo jak gra mi się podobała staram się wbić te 100%. W takim np. Dragon Age: Początek kupiłem wszystkie dodatki i zrobiłem stówkę. Jestem trochę szurnięty z tymi trofkami, ale nie osamotniony w łapaniu się na ten haczyk. Całkiem możliwe nawet, że gdyby wyszło jakieś DLC zawierające 20 trofków do np. GTA V, ale polegające tylko na głupkowatych 5 minutowych QTE i kosztujące 60zł wiele osób by wywaliło na nie kasę tylko dla wbicia kompletu.
A co do podsumowania i "pierdułek". Jeżeli gra mi zapewnia 20-30h zabawy i wiem że mi zapewni drugie tyle to dlaczego mam nie sypnąć twórcom 5 dolców więcej za kilka skórek? :) Ja przeliczam pieniądze na czas zabawy i to jak się bawiłem. Co do Unity gra zapewniła mi wiele godzin rozrywki (nie grałem w pierwsze 2 tygodnie) i wiedziałem że zapewni mi jeszcze więcej więc kupiłem season pass. Z racji tego że mam komputer potwora to nie odczuwałem spadków klatek więc to też nie był dla mnie problem.
Kupiłem w życiu tylko dwa dodatki. Jestem z nich wielce zadowolony. Miałem okazję kupić GTA 4 z dodatkami The Ballad Of Gay Tony oraz The Lost & Damned za 20 pln na steamie z rok temu (może trochę dawniej) Dodatkowe godziny świetnej zabawy :3
Dead Rising 2, zaraz po premierze dało bardzo ciekawe DLC, i to jeszcze za darmo. Grałem w tylko te DLC a kampanie przeszedłem ale baaaardzo długo przechodziłem, bo DownLoadable Content w tej grze było...ciekawsze. Terror is Reality, zajebisty tryb, nie dość że rozwalasz fale zombiaków różnymi broniami, rzeczami, hełmami z łosiem, motory z piłami łańcuchowymi, itp., to jeszcze rywalizowałeś z czterema graczami online, i w dodatku jak wygrałeś, lub byle jakie miejsce zająłeś, dostawałeś kasę, a tą kasę przenosiłeś sobie na SINGLA! To jest idealny przykład DLC, i w dodatku za darmo! Szkoda tylko że reszta to tylko stroje :\
Osobiście kupiłem w sumie 5 DLC GTA IV: The Lost and Damned oraz The Ballad of Gay Tony, Warth of the Lamb do Isaaca, X piosenek do RockBanda i 400Days do TWD. Z zakupu wszystkich jestem zadowolony. Jeśli chodzi o dodatki typu klaksony do Dirta, niech sobie są na pewno ktoś kupi te dodatki i ktoś sie z nich ucieszy, najlepszy tego przykładem są skiny do broni do CS:GO osiągające ceny 1000zł i więcej, które ludzie jednak kupują.
ja kupiłem fallouta 3 w preorderze i na moim sprzęcie nie dało sie gry ukończyć , pacze do angola były już do 1.7, a pl 1.30 z bidą cenega to miała w dupie i dopiero jak kupiłem Goty to pograłem pre ordery do dupy są i tyle...
DLC, które nie mają sensu, to DLC W CoD:BO II. Skiny do broni , flagi na emblemat czy jak to tam się nazywa. Stroje laleczek woodoo do LBP , Skin packi i textur packi do MC. Na przykład taki textur pack Skyrima kosztuje 20 PLN.
Moje zaufanie do gier ostatnimy czasy mocno spadło. Zawsze obawiam się, że gra, którą kupię zrobi mnie w konia i albo wsadzi dodatkowo płatny multiplayer albo mikropłatności w systemie p2w albo wypuści dodatki, które łatają dziurę w fabule głównej zawartości. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że twórcy gier zwyczajnie robią gorsze, robione na pośpiech gry, bo nie rzadko się zdarza, że dochód z samych dlc i mikropłatności jest większy niż wysokość kwoty 'podstawki'.
Ja rowniez nie kupuje dodatkow DLC, i nie wspieram gier w postaci cyfrowej czyli tylko do sciagniecia, jeszcze pamietam kilka lat temu, jak wiodace firmy w branzy gier mowily ze edycje cyfrowe bede o wiele tansze niz edycje pudelkowe, bo nie trzeba tloczyc gier na plytach nie ma pudelek i okladek calej tej logistyki wiec koszta sie zmniejszaja, a teraz jak patrze na ceny to edycje cyfrowe so w tej samej cenie co pudelkowa a czasem drozsze niz edycje pudelkowe. Lubie sobie pograc ale naprawde w nowe gry mi sie nie chce grac ze wzgledu na bledy, gram duzo w gry z PS2 NGC XBOX bo gry byly dopracowanie, z nowych konsol to nintendo wii u i gry na ten system sa rewelacja i jest to jedyna prawdziwa konsola na rynku ;)
Dobrym dodatkiem gdzie nie żałuję wydanych pieniędzy jest samodzielny dodatek do FarCry3 , a mianowicie FarCry Blood Dragon. Dobre są również dodatki do Borderlands (te które dodają nowe misje), jak i dodatek do Red Dead Redemption - undead nightmare. Mam też kupione dodatki do Skyrima - dawnguard, heartfire i dragonborn. Ale tych pierdół typu nowe skiny to nie kupuję bo szkoda kasy.
Ja kupiłem do dragon age I dodatek "przebudzenie" dodatek bardzo dobry ukazuje nową historię, dobrze zrobiony, ciekawy, był zupełnie ok. Tego typu dodatki jestem w stanie znieść ale skórki czy takie bzdety to wolałbym zdobywać w samej grze za jakiś achivement. Mówiąc prosto gracz jest teraz uważany za idiotę, a producent obrabia mu dupsko i portfel. Na galere ich, i jeśli chcą by się im łatwo wiosłowało, niech se dokupią wiosła w dlc :-)
Ale DLC do batman arkham city na kocicę był super ! DBoGT i TLAD do GTA IV super ! I dodatek do mafii 2, który uzupełnia fabułe podczas pobytu Vito w więzieniu,
A właśnie jeszcze NRGeju przedmioty w grach typu Team Fortress 2 czy Counter Strike: Global Offensive są naprawdę drogie. Nie zmieniają nic - dają jedynie wygląd. Przykładowo, najdroższym przedmiotem w TF2 jest złota patelnia warta 12 000 złotych a najdroższą czapką jest item wart bagatela 50000 zł, to są dopiero ceny!
Oczywiście najbardziej perfidne są dodatki fabularne, w dodatku te które developer sam wyciął z podstawowej gry. Akurat spotkałem się z tym w Alan Wake-DLC The Signal i The Writer i Deus Ex: Bunt Ludzkości-DLC Brakujące Ogniwo. W obydwu przypadkach było wyraźnie widać, że developer wyciął fragmenty gry z ukończonego produktu. Zwłaszcza The Writer, który pokazuje prawdziwe zakończenie gry i do tego finalną walkę, której ewidentnie brakowało w wersji podstawowej. Podajcie również jakieś swoje przypadki DLC, które zostało ewidentnie wycięte z ukończonej gry. Pozdrawiam.
***** DLC The Writer kończy się tym, że Alan odkrywa, że może wrócić do rzeczywistości i zapewne scenariusz gry, podczas tworzenia posiadał tą informację i wtedy ktoś wpadł na genialny pomysł zrobienia DLC. Możesz obejrzeć jakiś Let's play(Alan Wake-The Writer) i wszystko stanie się jasne.
Pamiętam jak Wasteland 2 zrobił sobie jaja właśnie z dlc. W głównym Menu migotał napis "DLC Czerwone buty 49.99$" Jak się kliknęło w ikonkę pojawiał się napis "chyba nie myślałeś, że naprawdę zrobiliśmy takie DLC"
Niedługo nadejdą czasy, gdy najpierw wyjdzie patch, a potem gra. ;)
GTA IV: The Lost and Damned oraz The Ballad of Gay Tony to moim zdaniem najlepsze DLC ;) Reszta może się chować ;) Ewentualnie inne gry, które oferują nową fabułę lub jej rozwinięcie to takie złe nie jest... najgorsze jest to, że trzeba za to zapłacić :|
PS. - Jak będzie ciekawe rozwinięcie fabuły i fajne akcje, których w "podstawce" nie widziałem to mogę kupić, ale wolę rodzaj doszlifowanych gier z ery PS2 (takie są oczywiście najlepsze i raczej takich już nie ujrzymy :( )
PS2. - Dla mnie niedokończone gry nie powinny nigdy wychodzić. Co niektóre wyglądają nawet sprzed etapu alphy... skandal :|
Zgadzam się co do GTA - najlepsze oddzielne DLC. Co do rozszerzeń gry to chyba Noc Kruka do Gothic 2.
Zgadzam się w zupełności, jeśli chodzi o wymienione przez ciebie DLC. Ja do tego zestawienia dorzuciłbym jeszcze Undead Nightmare, dodatek do Red Dead Redemption.
***** Dokładnie :)
Jedno z najlepszych DLC w jakie grałem, zwłaszcza druga część ;)
Wrath Of The Lamb do Binding Of Isaac też nie jest złym DLC, wprowadza sporo nowych rzeczy.
Doctor
No i cena za DLC nie jest taka wygórowana. Stosunek ceny, do tego co wprowadza DLC jest spory. Kupując to DLC, kupuje się jakby kontynuację jedynki. :)
Uwielbiam tą serię... więcej !
Dodatek do Gothic 2 był super :) Chodzi mi o Noc Kruka oczywiście.
Osobiście kupuję tylko fabularne DLC do wybitnych gier jak Bioshock Infinite czy Dark Souls 2. Oczywiście wszystko powinno być zawarte w podstawce, ale jeśli już wychodzą takie DLC do gry, którą uwielbiam, to z chęcią je ogram, bo zdarzają się perełki. Jeśli ktoś chce zagrać w dodatki, to dobrym pomysłem jest zakup "rozszerzonej" wersji po jakimś czasie ze wszystkimi dlc, ale ogólnie zgadzam się z Tobą NRGeeku, że dodatki nie są niczym dobrym.
Jest kilka dobrych dodatków, ale większość jest jednak słaba.
Oczywiście żadne dodatki typu bronie, skórki itp. nie są mi potrzebne.
Pozdrawiam
Ogladajac ten film po latach 2,1 gb patcha brzmi dosyc zabawnie w towarzystwie epitetow takich jak duzo :D
Dawnguard i Dragonborn (dodatki do gry Skyrim) są według mnie jednymi z najlepszych dodatków jakie kiedykolwiek powstały. Może są drogie ale można je kupić taniej edycji legendarnej Skyrim. Poszerzają grę o wiele godzin zabawy, dodają wiele nowych przedmiotów, mocy oraz całkiem sporo nowych zadań.
Dla mnie dobrym DLC albo w zasadzie patchem był do wiedźmina w edycji rozszerzonej. Ten dodatek zawierał kilka ciekawych aspektów jak widoczne rany na potworach, ludziach od miecza Geralta i na odwrót, Geralt też miał widoczne rany od przeciwników jak i tryb zwykłego powolnego chodu. Przydatne do zaskoczenia przeciwnika podczas skradania się jak i do zwiedzania sobie lokacji. Jest też i dodatek, który sprawiał, że gra jest bardziej wymagająca. Czyli przeciwnicy są wytrzykalsi a bronie zadają mniej obrażeń. I jest jescze dodatkowe miejsce w ekwipunku na broń. Ale najlepsze jest to, że ten dodatek był całkowicie za darmo i można było sobie wybrać to co się chciało mieć podczas instalacji tego dodatku.
Dzięki że poruszyłeś ten temat. Moim zdaniem wydawca zanim wyda grę powinien sprawdzić, czy jest to gra bez błędów, głownie chodzi mi o gry "najwyższej klasy". To nie znaczy jednak, że pache są złe- są potrzebne- przecież każdy popełnia błędy. Pache do sandboxów są jak najbardziej potrzebne, Krzychu o tym mówił. A odnośnie DLC- mój kolega kupił sobie nową Forzę Horizon 2 na X360, (odradzałem mu na tą konsolę) ponieważ jest fanem tej serii. Wynik: 0 DLC, maksymalnie obcięta gra i zero radochy. Poza tym to po co kupować spraye do CS:GO? Oczywiście szpan i balujesz za hajs matki. Lekcja na dziś: Weź se kupuj albo starsze gry na starsze konsole, albo nową (technologia sprzed 5 lat) i nowe gry (to opcje dla tych, co mają stare, niedziałające laptopiki). A najlepiej to sobie skombinuj dobrego blaszaka i kupuj sobie gry ok. 40% taniej.
Nie kupuję DLC, choć może dlatego, że ostatnio bardzo mało gram. Nie kupuję też zazwyczaj gier zaraz po premierze, choć bywają wyjątki. Wolę poczekać na pełną wersję gry GOTY, która po wielu patchach, wraz z wszystkimi DLC wygląda wreszcie tak, jak wyglądać powinna od początku. Są też oczywiście uczciwe DLC, jak np. już dość stary dodatek Noc kruka do Gothic 2, za który warto by dać i drugie tyle, co za podstawkę. Oprócz tego Rockstar wypuszcza też dość uczciwe dodatki.
Najlepsze DLC były do Half life 2.Dwa mission packi z podrasowaną grafiką a nie jakieś kolorowe majtki czy broń której nikt nie użyje.Wiem że to oficjalnie nie DLC ale jebem na to.
najlepsze DLC to były po prostu dodatki typu Frozen Throne do W3 lub Blood wars do SC.
Tam1ek To nie są DLC tylko expansion packi. Całkowicie inna rzecz, dzisiaj niestety wyparta przez DLC.
A były DLC z papyrosami?
Dochodzą do tego jeszcze dodatki do gier Bethesdy (wyłączając, oczywiście, te jebane zbroje dla koni, które rozpoczęły erę malutkich ekspansji)
To byly expansion packi, nie DLC
Bardzo dobry odcinek i ciekawe spostrzeżenia. W pełni się z Tobą zgadzam, ale chciałbym dorzucić tutaj jeszcze csa:go. Niektórzy ludzie gotowi są robić oszustwa albo kraść rodzicom karty kredytowe żeby otwierać skrzynki czy kupować skórki do broni xD nie powiem, bo niektóre wyglądają naprawdę nieźle, ale litości... Ceny niektórych noży to setki dolarów na steamowym markecie, te noże po prostu wyglądają inaczej i mają inną animację niż te domyślne, a zabijają tak samo. Sam się cieszę kiedy za rozegrany mecz dostaję jakąś skórkę, ale żeby wydawać na to pieniądze musiałbym być zdrowo posrany (chociaż gdybym trafił jakąś bardzo drogą nie trzeba by było mnie namawiać żebym na niej zarobił xD).
Nie mam zamiaru kupować DLC. Te warte zakupu można na palcach policzyć. Z dobrych dodatków, które kojarzę, to chyba te do Skyrim (budowanie domu można odżałować), akurat Dragonborn i Dawnguard bardzo przypadły mi do gustu i na pewno wydłużyły moją przygodę o kilkadziesiąt godzin, więc się opłacało. Przynajmniej Bethesda się zrehabilitowała po tej zbroi dla konia :)
Moim zdaniem najlepsze dodatki to te fabularne np. te do Borderlands, Fallout 3 i NV. Dodają czasem nawet po 10 godzin (albo i więcej) zupełnie nowej rozgrywki.
Najgorsze zaś to ubranka i tym podobne syfy dla awatarów na Xboxie, którymi nawet nie bardzo jest jak się cieszyć bo po dopaleniu konsoli widzimy je po kilka sekund.
Muszę przyznać, że DLC do NW były odjechane - nieźle ryły beret.
Ostatnio znalazłem w piwnicy kompa z 2002 roku (Win XP, 12-letni procesor)
i starą kartę pamięci ram 512mb (dokupiłem 2gb, bo cieło się niemiłosiernie)
Zainstalowałem D2:LOD, Gothic 1&2 + NK, Half-life 1(z dodatkami)&2 i pare gier z DOSa (używam DOSbox dla lepszego działania). po przegraniu 5h w różne gry uświadomiłem sobie jak kiedyś sie cieszyło z takich prostych (jak na dziś) gier
Michał Jędrzejewski Nie wieże, ja cię podziwiam bardzo....
Taka mała uwaga na temat rozmaitych pre-orderowych DLC. W trakcie tworzenia gry jest moment, w którym producent mówi "no dobra, kończymy robienie modeli, map, dźwięki itd., teraz skupiamy się na złożeniu wszystkiego w całość". Ma to miejsce ok. 6 miesięcy do roku przed premierą (w zależności od rozmachu gry) i w efekcie część studia zostaje bez zajęcia. Aby nie siedzieli bezczynnie, wysyła się ich do pracy nad innym projektem studia, lub (co zdarza się częściej) zaczynają prace nad dodatkami. Ponieważ silnik jest już gotowy, a część assetów zostaje wykorzystana ponownie, prace idą szybciej i dodatek udaje się skończyć w okolicach premiery. Oczywiście nie tłumaczy to chamskich zagrywek w rodzaju AC2 (z konsolowej wersji wycięto dwa rozdziały i sprzedawano je oddzielnie) czy rozmaitych praktyk Capcomu...
W Fable 3 można było dokupić barwniki do zbroi, w DA Inkwizycja potrzeba edycji specjalnych, żeby dostać jakąś śmieszną zbroję. A teraz porównajcie sobie to z Wiedźminem, który dostaje darmowy content w edycjach rozszerzonych albo Skyrimem, który ma kilkadziesiąt tysięcy fanowskich modów i konsolę kodów, która zrobi dla ciebie dosłownie wszystko ZA DARMO.
Ogólnie w większości się z Tobą zgadzam, ale... :) Jako osoba, która grała już w latach 90ych zapomniałeś o czymś takim jak "expansion pack/set". Praktycznie każda większa produkcja miała coś takiego jak dodatek (vide StarCraft Brood War, Diablo 2 Lord of Destruction, Settlers 2 Nowe Misje itd.). I teraz moja opinia na temat DLC - jeśli jest to rozwinięcie idei dodatków pudełkowych i dostosowanie ich do realiów wszechobecnej cyfrowej dystrybucji, to jest to spoko. Choć mam zastrzeżenia co do polityki cenowej twórców. Sam kupiłem sporo DLC fabularnych, rozwijających historię, która mnie zaciekawiła. Jednak nigdy nie kupiłbym zbroi dla konia, skórki do karabinu, czy bikini dla Niny w Tekkenie.
Podsumowując: wg mnie DLC nie jest złem i rakiem branży, tylko czymś co towarzyszyło jej od dawna. Sama idea jest spoko, nie dajmy tylko robić z siebie kretynów.
Pozdrawiam :)
P.S. Podejrzewam, że znaleźli się zwyrole, którzy kupili tych "pierdzących wrogów" :P
To tylko semantyka: expansion pack - DLC - Epizody(chyba to się tak nazywa).
Tylko czekać jak się będzie kupować gry po jednej misji, Telltale games już nas do tego przygotowuje(nawet gry jako całości wydać nie chcą/umieją).
MoSDawidson Nie do końca. Kiedys dodatki wydawało się w pudełkach i ludzie czekali na nie tak samo jak na pełnoprawne produkcje. Tego modelu dystrybucji nadal trzyma się Blizzard. Chodzi mi o to, że DLC takiego pokroju, czyli faktycznie rozszerzające grę mają sens i są wg mnie ok.
Co do Telltale to trochę inna kwestia, ze względu na ich model sprzedażowy i specyficzny gatunek, do którego należą ich produkcje. To są de facto interaktywne seriale :)
Gramofon ja się z Tobą zgadam. I mam kolejny przykład jakim jest gra Gothic 2 i dodatek noc kruka. Chodź cała seria miała liczne błędy i to była to gra strasznie duża. Sam trochę programuje. Na studiach mówiono nam że im program bardziej skomplikowany, to chcąc nie chcąc, błędy będą. Mówili też wiem że na 1000 lini kodu ileś tam może wadliwie działać. A tu link z przykładem linuksa
students.mimuw.edu.pl/SO/Projekt04-05/temat2-g4/wstep.html
a kolejnym bólem jest naprawianie błędów które wygląda nie rzadko tak
demotywatory.pl/4232585/Naprawa-bledow-w-kodzie
i jak za bardzo pomieszasz, to zaczynasz jak masz kopie od miejsca w którym ja zrobiłeś, a jak nie to od nowa
Damian Oziebala No właśnie "Noc Kruka" była DLC wydanym w pudełku i nikt się nie burzył. Dlaczego? Dlatego, że był to duży, fabularny dodatek. Poza tym pudełko ładnie wyglądało na półce :)
Przypomniałeś mi też o bardzo ważnej kwestii. Często słyszę płacz, że "kiedyś to te gry były dopieszczone i nie było błędów, bo nie dało się podesłać patcha". Takim ludziom kazałbym usiąść do "Deus Ex'a" i grać bez żadnej łatki. Przecież ta gra była tak przesłodko zbugowana, że chyba tylko Unity teraz jest w stanie z nią konkurować :P Na dobrą sprawę to nie jest wcale odosobniony przypadek. Nawet w takim "Tekkenie 3" było "niekończące się combo" Kinga, a balansowanie postaci pozostawiało wiele do życzenia.
Niestety dzisiaj produkcja gier jest zdecydowanie droższa i bardziej czasochłonna niż kiedyś. Im lepsza grafika, wyższa rozdzielczość, tym modele postaci muszą być dokładniejsze, lepiej animowane, a to wymaga dodatkowych nakładów pracy i środków. Niejednokrotnie grę trzeba już wydać, aby nie tylko generowała koszty, ale zaczęła zarabiać, bo każda obsuwa to konkretne pieniądze pochłaniane przez development.
Nie zrozumcie mnie źle, wcale ta sytuacja mi się nie uśmiecha, ale jestem w stanie się dostosować. Mogę przełknąć tę gorzką pigułę, jaką jest "patch na premierę", ale pod warunkiem, że ściągam, włączam i gra działa na tyle, że bez sypania soczystymi epitetami mogę czerpać przyjemność z rozgrywki.
To co zaprezentowało w tym roku Ubi, wyglądało tak, jakby programiści jeszcze do tłoczni przesyłali linijki kodu mailem :) Niestety takie zachowanie jest już nieakceptowalne i należy je piętnować. Ubisoft ma wystarczające zaplecze finansowe, by na testach nie oszczędzać. Tym bardziej wkurza, że małe tytuły jak "Valiant Hearts", czy "Child of Light" potrafią wydać jak należy. No sorry, ale takiego Assasyna nie da się zrobić w takim samym czasie :P
Mój ulubiony dodatek to chyba Vietnam do Battlefielda Bad Company 2 dlatego że strasznie lubiłem tą częśc bfa a dodatek nie tylko zmieniał czasy w ktorych toczyła ske rozgrywka ze współczesnych działań wojennych na wojnę w vietnamie ale zadbano o tak małe szczegóły które wkręcały w klimat mimo okrojoneg arsenału itp. Ładowanie na mapy w postaci propagandowych komunikatów radiowych po polsku , świetne kawałki z ery wojny w vietnamie w każdym pojeździe czy nawet malowanie granatnika w taki sam sposób jak w filmie czas apokalipsy to często smaczki które pokazują jak dużą wagę przykładano wcześniej do DLC nawet tych które miały tylko wnieść coś do trybu multi. Nie był to tylko zestaw mapek i broni ale praktycznie kolejne pół gry gratis.
Ciekawe dodatki są wydawane także do każdej części borderlands :D
No na przykład DLC do Dark Soulsów II było superanckie, 3 dodatkowe pełne urodzaju, NPCów, mobów, nowych przedmiotów i wątków fabularnych lokacje, nie żałuję tych pięciu dyszek :)
Śmiało można dodać do tematu Dark Souls II.
Gra ogólnie jest bardzo fajna. Za to cena za DLC już fajna nie jest.
Nie pamiętam dokładnie ile ta gra kosztowała w dniu premiery. Ja kupiłem niedługo po premierze za 110zł z dystrybucji cyfrowej. Kilka miesięcy później Namco zaplanowało 3 DLC, które będzie wypuszczać pojedynczo co jakiś czas.
Skończyło się na tym, że żadnego nie kupiłem, bo dla mnie jako jeszcze osoby nie pracującej był to jak na DLC cholernie drogi zakup. Każdy z tych dodatków jak wychodził kosztował coś ponad 40 złotych. Kupienie wszystkich 3 jest tyle warte co sama gra. Teraz jeszcze kolejny genialny pomysł Namco. Po roku od premiery wyjdzie remaster gry na PS4 i Xone ( i PC). Gra ma mieć poprawioną grafikę + wszystkie DLC + kilka drobnych usprawnień. Posiadacze kompletnego DSII nie dostaną żadnej aktualizacji tylko jeśli chcą mieć to wszystko muszą od nowa kupić grę, jak nowy produkt.
Jeżeli chodzi o skórki i patche to mają sens tylko w jednym rodzaju gier, a mianowicie w MOBAch. Najlepszym przykładem jest LoL. Jeżeli kupuje się skórkę do danej postaci to są 2 przyczyny. Albo chcesz poszpanować, albo chcesz odświeżyć sobie wygląd postaci, którą lubisz i potrafisz grać, ale nie lubisz monotoniczności w końcu MOBA to nie jest gra to zdania w parę dni i możesz sobie pozwolić na zmiany wizualne, które sprawiają, że gra się nie starzeje. A jeżeli chodzi o patche to rzecz jasna, gra 100% multiplayer i co jakiś czas dochodzą nowe postacie, aby gra się nie starzała i nowe mechaniki itp. Żeby gra pozostała zbalansowana to musi być co jakiś czas regulowana(coś się buffuje, coś się nerfi, coś dodaje i reworkuje). Natomiast jeżeli chodzi o te przykłady gier, które podałeś to są jakieś żarty... Poruszyłeś przy okazji temat Ubi$oftu, który co roku wydaje nową część Assasyna(moim zdaniem na pałę). Owe mocarstwo ma pod sobą wiele ekip np. Limbic, które aktualnie pracuje nad "Might&Magic Heroes VII". Chyba nie muszę mówić jak bardzo przycięto koszta poprzedniej części(do której wyszły 2 dlc i 1 dodatek), a najgorsze jest w tym to, że na VII też oszczędzają np. przerabiają modele(akurat dość ładnie, ale korzystają ze starych modeli), jeżeli chodzi o wierzchowce bohaterów(generałów) to postawili tylko na konie(różnice w duperelach), dodają nowy zamek korzystając z concept artów do poprzedniej części(zamek ten miał się pojawić w dodatku, który nie wszedł...ciekawe czemu?), oszczędzają na ekranach miast(wystarczy porównać ten z V części i ten z VI)... Polecam zapoznać się z tematem. Fajnie by było gdybyś nagrał jakiś vlog o tym jak Ubi krótko trzyma Limbic, który nie jest taki zły, albo o tym co twierdzisz o mobach i innych grach nastawionych na multi ;)
Na ps2 czasami wychodziły wersje director's cut i zazwyczaj były one w na np. Inną platforme albo w wersji platinium, więc jeśli chciałeś mieć tą dodatkową zawartość to musiałeś kupić 2 razy tą samą gre.
Bardzo udanym dlc był season pass do bioshock infinite, dawał nam 2 dodatki fabularne które wg mnie przewyższają główną historie i tryb areny z ciekawymi rzeczami do odblokowania.
DLC do Mass Effect 2 i 3. Dodatki zazwyczaj przedstawiające świetną przygodę i w przypadku The Lair of The Shadowbroker (niedostępny w Polsce niestety, ale zmiana języka na social bioware wystarcza) nieco innowacji. Tego typu dodatki kupuje bardzo rzadko, prawie w ogóle.
Pozwolę sobie zacząć od zdania że zgadzam się z Tobą NRGeeku, również jestem przeciwnikiem DLC. Kupiłem jedynie jedno, wspomniane przez Ciebie zakończenie do Prince of Persia i nie jest to warte tych pieniędzy, kupiłem to DLC tylko dlatego że jestem fanem tej serii a ostatnio żadna nowa część się nie ukazała. Moim zdaniem często jest to perfidne wycinanie etapów z gier licząc na dodatkowy zysk, często przy zerowym wkładzie pracy jak ma to miejsce przy różnych kolorach strojów. Pamiętam jak znajomy miał kilka DLC do dragon Age, po pierwsze wydaje mi się że część z nich ukazała się na tyle szybko iż można sądzić że zostały one wycięte specjalnie. A w jednym z DLC po prostu robił się z tego nudny hack'n'slash(chyba tak się to pisze)
Oczywiście jest kilka ciekawych DLC, jednak są one moim zdaniem dość drogie, zwłaszcza że dostęp do tych DLC zostanie utracony po wyłączeniu np. PSN dla ps3, kupiłbym więcej dodatków gdyby znajdywały się one na jakiś nośnikach. Ten fakt chyba przeszkadza mi najbardziej.
Co do patchy, to faktycznie, ciężko jest całkowicie załatać sandboxy, gry za czasów ps2 również miały błędy choć czasem mam wrażenie że wraz z możliwością załatania gry błędów jest więcej i są poważniejsze. Dla przykładu mogę podać Prince of Persia Dwa trony, wersję na ps2 jestem wstanie ukończyć bez jakiś większych komplikacji, natomiast wersja premierowa na PC posiada błąd który potrafi zamknąć po prostu grę, po prostu wyskakuje do systemu, przy próbie wywołania menu(pauza) czy przy próbie zapisu, ile razy kląłem przez że po którejś próbie ubicia bossa gdy nareszcie mi się to udało, przy próbie zapisania tego wyrzuciło mnie do systemu i mogę pograć ponownie. patch ponoć to naprawiał, ale nie przechodziłem tej gry więcej na PC.
A teraz coś z bardziej współczesnych czasów, Assassin Creed 3 w którego grałem dzień po premierze i o ile na dużą część błędów przymknąłem oko(właściwie to musiałem niemal je zamknąć ale to szczegół) ale jednego im nie wybaczę, w wersji na ps3, przy dość szybkim przemieszczaniu się pojawiał się problem z doczytywaniem postaci, o ile przez większość gry to nieszczególnie przeszkadzało, że biega się po pustej planszy to przy sekwencji pościgu już doprowadzało do szału, kilkukrotnie ostatnią misję przegrywałem już na starcie i się restartowała, kilku krotnie pobiegłem za szybko i gra nie doczytała wszystkich postaci i też lipa, dopiero gry wyprzedziłem lub biegłem łeb w łeb z gościem którego miałem "dogonić" dało się sekwencję zakończyć. taki błąd nie powinien się nigdy w grze znaleźć, zepsuł całe wrażenie płynące z gry i niemal uniemożliwiał zakończenie gry, co pozwala sądzić że nikt tego nie tetował, I teraz oczywiście patch jest, i pewnie poprawia ten błąd, jednak gdy wyłączą psn? będziemy zmuszeni grać w pierwotne wersje gier, niepołatane część z nich nie będzie się nadawała do gry, to mnie najbardziej w tym przeraża, na kompie w starszych grach zostaje nam fizyczny plik patcha i zawsze ma się do niego dostęp, jednak w wypadku steam czy PSN? Dlatego jak słyszę że już jakiś patch jest gotowy na premierę to załamuje się ponieważ kiedyś gra, bez dostępu d neta czy serwera może okazać się niegrywalna
Jedyne skórki jakie zakupiłem to skórki do Euro Trucka 2 za 99 centów. Z Dlc podobają mi się dodatki do Europy Universalis 4 zmieniające całkowicie mechanikę rozgrywki (nie unit packi).
Z DLCkami na skórki, normalnie jest śmiech na sali z pewnym Tomb Riderem, ano zamiast Lary i tego indianina(zaponiałem jak mu na imię), jest Kane & Lynch, nie wiem jak co ale głosy Lary i tego indanina pozostają nadal w grze, widać kupno tego DLCka ma szcztny cel aby :P zatrudnić brakujących aktorów głosowych.
18:40 To "16 darmowych DLC" to jest trochę bardzo naciągane, ale muszę przyznać że dobry marketing. Każdy patch wychwal jako DLC z rzeczami typu inna fryzura = profit.
Fajny jest też dodatek Blood Dragon do Far Cry 3.Robi z Far Cry zupełnie inną grę.Na dodatek w wersji PC(w konsolowych chyba nie) jest wydany w pudełku z instrukcją(chociaż bardzo krótką ale ważne że nie ma zamiast tego jakieś głupiej kartki z kluczem) i plakatem i płytą(mam go z CD-Action ale widziałem unboxing)
Kupiłem Far Cry 4 kilka dni po premierze i szczerze żałuje. Co kilkanaście dni musiałem ściągać patche które miały około 1GB które gówno zmieniały, przez miesiąc nie mogłem używać maczety (serio, jak taki bug może sie pojawić?!) i od tego czasu wszystkie gry kupuje 3-5 miesięcy po premierze
I jeszcze jak można być przeciwnikiem dlc typu Left Behind? Fajne rozszerzenie historii, ale jakby osobna historia. To lepiej by było jakby wydali to jako osobny produkt, za powiedzmy podobną cenę? Co za różnica?
wszystkie dlc od Train Simulation obecnie kosztuja 4 000-5 000 Euro :)
Możliwość patchowania i DLC uruchomiło całą machinę, która niszczy branżę gier. Twórcy są na tyle rozleniwieni, że gry są pospiesznie wydawane, większość rzeczy nadrabia się potem właśnie w patchach albo DLC. Wydaje mi się, że wysoką jakość w tym temacie trzyma Nintendo. Gry, które kupujemy są dobrze przetestowane i raczej nie ma problemów z ukończeniem gry przez buga. Oczywiście błędy się zdarzają, ale to też wynika z faktu, że dzisiaj gry są dużo bardziej złożone niż kiedyś.
jest jedna gra ktora jest doprecyzowana w tej chwili mam na mysli wiedzmina 3 jakis rok temu gra mogla wyjsc i by robili patche tak jak do ac unity ale woleli poczekac jakis czas niz wydawac niedopracowana gre
Według mnie najlepszym dodatkiem ever jest dodatek do Diablo III, mówię o Reaper of Souls. W każdym razie - dodatki od blizzarda rządzą, to są zupełnie nowe gry zmieniające całkowicie rozgrywkę albo urozmaicając ją do tego stopnia, że wychodzi na to, iż dokupujemy nową grę, no i mimo wszystko - cenowo też jak nowa gra. W każdym razie, RoS rządzi.
Mam trochę dlc głownie to piosenki do Guitar hero i Rock bend znajdzie się tez parę fabularnych do seri Mass effect.Nie zaponie jak wkurzyłem się kiedy okazało się że w Asura's wrath prawdziwe zakończenie jest w dodatku totalne przecięcie.
A ja DLC w miarę lubię, szczególnie te rozbudowane jak choćby dodatek do Dark Souls 3, dodatki są rozbudowane dodają nowe przedmioty, bossów itd.
O kurwa 20:59 nie uwierzyłem dopóki sam nie sprawdziłem. O.O
A co do wspomnianych "ubranek" jak to nazwałeś :D to są one robione wg mnie tylko po to, żeby ta "biedota" która gra na multi zazdrościła drugiemu "bogatemu" złotej beretty która się świeci jak psu jajca.
Ja dla przykładu chce wszystkie DLC do Crusader Kings 2, bo uwielbiam tą grę i już wydałem całkiem grube pieniądze a ostatnio całkiem sporo na wychodziło zwłaszcza tych głównych.
Zacznę od skórkowych dlc jako, że są stosunkowo tanie(powinny być zadarmo) to taki maniak tej gry może sobie pozwolić ponieważ pozwalają trochę lepiej poczuć klimat feudalnej europy.
Jeśli chodzi o główne DLC to zmieniają one mechanikę rozgrywki ale... są one wprowadzane razem z patch-ami które ją w sobie już mają tylko bez niego sztucznie jest zmieniana i dużą część zwykły kowalski byłby wstanie uruchomić.
Najlepsze współczesne DLC: Serca z Kamienia(Wiedźmin 3, całkowicia nowa opowieść, nowe mechaniki na jakieś 15h gry), Mario Kart 8 wszystkie dodatki(Animal Crossing DLC, The Legend of Zelda DLC, 8 tras, nowe postaci, nowa klasa pojazdów), The Old Hunters(Bloodborne, nowi bossowie, bronie itd.). TYLKO na takie dodatki wydałbym piniądze.
DLC do wieśka Krew i Wino zostało najlepszą grą RPG roku 2016... za takie DLC to propsy po całości...
Gdyby DLc były tańsze to byłoby pięknie. Albo gdyby były automatycznie doklejone do gry po ich wydaniu. Burial at the sea do Bioshock Infinite jest dobrym dodatkiem ale za każdy 'rozdział' trzeba osobno kupić ^^ za to Skyrim można kupić 'goły' albo w wersji Legendary czyli z już doklejonymi dodatkami i to cenowo sięw tej chwili specjalnie nie różnią.
Wg mnie gry można podzielić na te, który powinny opierać się o DLC, czyli dostajemy podstawkę i dokupujemy sobie coś co zmienia rozgrywkę (np. wspomniany hejtowane Train Simulator). Sama gra w promocji jest do kupienia za 6$, a resztę sobie fan dokupuje jak go stać (sam w to sporo grałem i każdy dodatek daje kilka godzin rozgrywki, nowy teren etc.), oczywiście twórcy upadli na łeb z cenami tych dodatków bo powinny kosztować max 10$ za trasę a nie 30 jak to sobie zaplanowali i chyba tylko na promocjach je ktoś kupuje. Tak samo gry multi i dodatki to standard i nie mam nic przeciwko. Wkurwia mnie natomiast dodawanie dodatków fabularnych do gier nastawionych na singla. No c'mon, płacę za grę single player, gdzie wydawca ma mi dać pełną historię, którą sobie przeżyję w kilka-naście-dziesiąt godzin i jak słyszę, że wychodzi gra za 50$, i od razu z tym sesson pass za 30$ jak teraz prawie zawsze to mam wrażenie, że jakiś debil wyciął 1/3 gry i powiedział "chuj z wami", chcesz full wypas to se kup, motłoch zagra tylko w minimum. Tego nie akceptuje i dlatego coraz więcej gram w indyki i kupuję gry z rocznym opóźnieniem, bo wtedy mogę liczyć na zniżkę i zakup pełnej gry z dlc w specjalnej edycji (do tego omija mnie czas w którym gra nie działa, lub działa źle)
Prawdopodobnie najlepszym DLC ever jest Far Cry 3: Blood Dragon. Poza tym popieram coś w stylu DLC do Euro Truck Simulator 2. Nie dość że developerzy aktualizują za darmo grę o nową zawartość, to można dokupić dodatkowe DLC takie jak drogi Europy wschodniej albo dodatkowe zlecenia z ciężkim transportem. Dodatkowo powstaje DLC o drogach skandynawii.
btw. Ubisoft przegina ostatnimi czasy
Dla mnie najlepsze dlc to blood dragon do fc3.super powrót do kina akcji lat 90.fabularne dlc mogą być, a te inne mogą se wsadzić.ja szykam tylko fabularnych.teraz zakupilem Freedom cry do AC black flag. Mam nadzieję że mnie nie zawiedzie.
Ja mam takie same zdanie o DLC jak ty NRGeeku, ale jakby tak wydali do GTA V jakieś dobre DLC fabularne do Singleplayer'a to bym się nie obraził :3.
PS. Jeżeli chodzi o pytanie zadanie na końcu filmiku, to skoro wydają grę i każą nam za tą grę płacić sporą sumę pieniędzy, to przynajmniej większość bugów w tej grze powinna być naprawiona, i nie chodzi mi tutaj o takie śmieszkowate bugi typu człowiek zablokowany w bramie, kiedy przechadzamy się na mieście albo koń będący pod wodą, ale kiedy podczas oglądania cutscenki zaczyna nam wywijać kamerę we wszystkie strony świata, albo kiedy ścigamy jakiegoś zbira i nagle wejdzie on w ścianę do budynku, do którego nie mamy dostępu, to krew człowieka zalewa, i widząc ile zapłaciliśmy za grę i ile na daną produkcję czekaliśmy, to może wydawać się to nie fajne.
Temat rzeka. Ja osobiście jestem fanem serii TOTAL WAR i jak widzę w sumie moją ulubiona grę Rome 2 i widzę tam 10 dlc !!! 10 kurna!!! dlc i są to jakieś gówna pokroju krwi na ekranie co powinno być w silniku bo wcześniej w grach tej serii było, albo dlc pokroju odblokowania 3 nacji jest ich aż 3 i każde kosztuje 30 złotych kampanie są ok, ale coś typu zapłać 15 złotych za dodatkowe jednostki albo skórki jest chora polityką myślałem że tylko capcom tak robi ale widzę że SEGA nie jest w cale gorsza. widać że taka polityka firmy nie zmieni się przykładem może być nowy TOTAL ATTYLA który już nie wyszedł a jest reklamowany z nowym dlc w którego skład wchodzą 3 nacje w świecie gry.
Pozdrawiam cię NRGeek-u
Do ME3 była misja z proteaninem który domyślnie miał być bardzo ważna fabularną postacią, ale EA stwierdziło że zrobi z tego DLC za 50 zł :3
Dla mnie blizzard to już niestety ostatnia firma, która wypuszcza dopracowane gry. Oczywiście nie są one pozbawione błędów, ale oni na testach czy to alpha czy beta nie oszczędzają.
Do niedawna bym się zgodził, ale niestety początek Warlords of Dreanor pokazał, że nawet oni mogą dać ładnie dupy i nie dopracować swojego sztandarowego produktu.
Inna sprawa że są strasznie łapczywi na kasę, w WoWie który jest płatny i dodatkowo ma abonament, coraz więcej jest rzeczy do kupienia w item shopie, co jest moim zdaniem strasznym przegięciem.
+Tam1ek Polecam grę Terraria oraz kolejny produkt nad którym aktualnie pracują Terraria: Otherworld. Od samego początku Terraria była pełną grą i kolejne wersje dodawały nowych bossów, poprawiały drobne bugi oraz usprawniały samą grę. Twórcy zapowiedzieli, że Terraria: Otherworld będzie wydana wtedy, gdy będzie porządnie przetestowanym produktem.
Bugi i błędy się znajdą, ale nie będzie można kupić gry w wersji Alpha lub Beta.
@Nrgeek a co myślisz o dodatku fabularnym do Horizon Zero Dawn "Frozen Wilds"? Ja myślę, że on jeszcze jest w granicach rozsądku, bo rozszerza nam odrobinę fabułę z podstawy i dodaje zwyczajnie około 15h rozgrywki, a więc ewidentnie jest on dla tych którym gra się podobała, nie wprowadza żadnych nowości.. Sam zakupiłem dodatek, ale w sporej przecenie na PSStore, za cenę premierów bym nie kupił, ale to i tak raczej dlc z grupy tych lepszych dlc.. Co o tym sądzisz?
Ja osobiscie kupowalem dodatki pt kolorowe gacie czy didatkowa bron do sr3 ... a to tylko dlatego ze sprzedawalem karty kolekcjonerskie steam czy jak to sie tam nazywalo ... wiec suma sumarum to stworzyl sie taki steamowy perpetum mobile. A tak to tylko dodatki typu blood dragon (fc3) ... takie ktore sa krotsza alternatywna wersja gry... maja swoje historie dodatkowe rozwiazania czy fabule :) te sa warte kupna. Natomiast nie dalbym za taki dodatek wiecej niz 20/ 30 zl biorac pod uwage fakt ze taki dodatek bedzie 3 razy krotszy od oryginalu + powstal juz on na systemie ktory zadzialal... ten sam silnik fiz ten sam graf ... inne efekty i textury.
Dodatek do Diablo 3, daje nową postać i dodaje punkty so statystyk na poziom, nie kupiłem i miałem tą tablice dodatkową z której nie mogłem kożystać, i znajdywałem przedmioty wyłącznie dla postaci którą nie mogę grać
Tak przy okazji czekam na temat o odgrzewanych kotletach
Jest taka seria co nam serwuje ciągle to samo jeśli chodzi o motyw przewodni a tylko bajery i inne typu rzeczy dostają powiew nowości, tego nie powinno mieć miejsca, rany czy tak trudno zmienić wątek ratowania świata na przykład na jego zniszczenie?
W gruncie rzeczy jest tak jak powiedziałeś. Niedokończone gry się sprzedają bo ludzie zamiast poczekać na recenzje, kupują w preorderze. Nijakie DLC to wina tylko i wyłącznie graczy. Developerzy wiedzą, że sprzedadzą każde gówno jakie wypuszczą na rynek. Świadomy gracz oczywiście nie da się łatwo zrobić w konia.
Podobnie ja też nie kupuję wersji cyfrowych. Także tych z DRM - nie płacę za wypożyczenie gry. Tylko płytki i takie, które odpalę zawsze i wszędzie - nawet za 10-15 lat.
Nie wymienię lepszych czy gorszych DLC bo po prostu ich nie kupuję.
Gdzie podziały się te klasyczne duże dodatki kupowane na płytach, na które czekało się rok i więcej?
Dziś mamy marną namiastkę - DLC, smacznego ;)
Mass Effect 3 :P ?
Kupiłem Skyrim legendarną edycje, tam z 40 zł drożej chyba, 3 dodatki: Dawnguar, Dragonborn i Hearthfire. Chodzi mi o ten ostatni :) Można zbudować dom ( nawet parę ), niestety budowa jest bardzo liniowa, nie można decydować gdzie ustawiać meble, gdzie ustawić dom. Trochę mnie to zawiodło bo chciałbym np zbudować zbrojownie np no nie wiem, z czterdziestoma manekinami ustawionymi na mój sposób, niestety zabrano mi tę możliwość, ale ogólnie dodatek spoko.
Tak samo jak nie lubię pomidorowej nie lubię też DLC. Są jednak wyjątki. Ostatnie DLC jakie kupiłem, takie większe to dodatek do pierwszych Dark Soulsów z Artoriasem. Swego czasu kupiłem też kilka dodatków do wirtualnego Magica, talie i te sprawy. Dodatki te nie były drogie, 3zł za jeden o ile się nie mylę. Za Artoriasa wybecalowałem 5 dych.
Drogi NrGeeku myślę że w końcu i Ty powinieneś się zmierzyć z jedną grą. Mianowicie chodzi o Deadly Premonition. To na pewno byłby ciekawy materiał, no i wielkie pytanie do jakiego działu trafi, "zagrajmy w crapa" czy może jednak nie....
A co w takim razie z dodatkami typu Dragonborn do Skyrima, Ballad of Gay Tony do GTA IV, czy DLCeki do Bioshocka Infinity albo Dishonored?
Artorias of the Abyss, do pierwszej części Dark Souls było świetnym DLC.
Teraz najczęściej wszystkie dodatki nazywane są DLC, nawet jeśli bliżej im do faktycznego dodatku typu "expansion" niż DLC. Np. Duże dodatki do CIV5
W sumie to na konsole są gry, które nie wymagają patchów. Np. TES VI Skyrim, Fallout 3, czy Ojciec Chrzestny II. Kupiłem je jakieś 2 lata temu na PS3 i ani razu nie wymagały aktualizacji
Mam pytanie, a co sądzicie o DLC do Medal of Honor: Allied Assault, chodzi tu Breakthrough i Spearhead.
To nie były samodzielne części i wymagały podstawki. ale dawały w każdym po 3 inne kampanie i chyba kilka innych broni.
To jest ta grupa dodatków fabularnych. A od podstawki mijał prawie rok do Spearhead, a potem kolejny do Breakthrough.
To nie jest DLC, to były dodatki sprzedawane w dodatku w sklepie, w pudełkach.
Najciekawszy według mnie model zarabiania na grach wypracował Lord Gaben (czyt. Valve) - daje nam gry tanie (np. CS:GO kupiłem za 10 zł, normalna cena 40) albo darmowe (Team Fortress 2 czy DOTA 2), a zarabia na "kapeluszach" - czyli zmianach wizualnych, które nic nie zmieniają w gameplay'u. Spędziłem kilka tysięcy godzin przy grach Valve i czasem kupuje te kapelusze nawet nie dla samej przyjemności patrzenia na nie, ale dla docenienia twórców. Według mnie to bardzo uczciwy układ. P.S.: Co do niżej wspomnianego League of Legends - brzydzą mnie elementy Pay4Win tej gry.
Jeszcze lepsze DLC to takie, gdzie nie zagrasz jak nie masz gry z konkretnym numerkiem seryjnym (BLEC, BLES), tylko kto kupując grę zwraca uwagę jaki ma ona numer seryjny, miałem tak z Enslaved na PS3, musiałem wymienić swoją kopię gry na inną z innym numerem seryjnym bo nie działało, chyba jeszcze Call of Duty WAW też to miało, i przypuszczam że było więcej takich DLC.
kiedyś kupiłem grę Loki hero of mytlogy wersja na DVD za 30 zł i z powodów błędów w grze nie mogłem jej skończyć instalowałem też pacha ale to nic nie pomogło
Powiem tak. "Noc Kruka" zmienił G2 z "ledwo lepszego od jedynki" w monumentalne arcydzieło. Dodał nową fabułę, postacie, przedmioty, mapę itd. itd. I nie mam nic przeciwko DLC, jeżeli mają wnieść do swoich gier podobną wartość, co NK do G2. Takie DLC niestety są rzadkością. Kupiłem na alledrogo Skyrima i Civ 5, obie z pełnym pakietem DLC, jedna za 40, a druga 50 PLN. Co się okazało? Skyrim zrobił to dobrze. 2 dodatki fabularne. Oba ogromne, z masą zadań, lokacji, nową mapą itd. Trzeci to możliwość wybudowania trzech domów. Mniejszy, ale proporcjonalnie tańszy. Kosztując 5$ dał tyle frajdy, co tamte dwa. I na koniec teksturki HD. Za darmo. To moim zdaniem idealny model wydawania DLC. Jeżeli dodatek jest kozacki, niech krzyczą sobie za niego ile chcą. Pierdółki dla fanów, za jakiś grosze, no i ewentualnie jakieś tam ulepszenia grafiki, skoro są za free, to czemu nie? A co z Cywilizacją? Ech... Podliczyłem, że kupienie gry ze wszystkimi dodatkami, osobno, to wydatek ok. 600PLNów, po przeliczeniu z ojro. A każdy z tych kilkunastu DLC to jedna, dwie lub w dwóch przypadkach kilka grywalnych frakcji. Sama gra jest naprawdę zarąbista, mam w sumie 43 frakcje i tyle map i wszystkiego, no po prostu horrorszoł, ale jak se pomyśle, że ktoś, kto nie zabulił połowy pensji, ma 18 frakcji i prawdopodobnie 1/5 map, to mnie krew zalewa. Dziękuję, postoję.
Jak zwykle świetny film !
Odnośnie DLC które nic nie wprowadzają: polecam 'zbadać' cennik skórek w dota2. Skórka do postaci za 29.99 eur. Prawie tyle co DayZ Standalone (które swoją drogą też jest żartem jeśli chodzi o tempo rozwoju)
Ostatni dodatek do dark souls 2 gdyż wyglodalo to tak jakby twórcy wycieli go z podst. I sprzedali jako dlc. Dowodem na to jest ognisko w kapliczce zimy czy jakoś tak (dawno nie grałem) i po kupieniu dodatku to ognisko się aktywowalo
Oj pojechałeś trochę na początku:
- testy gry to nie tylko sprawdzenie framerate gry. Zresztą to jak dla mnie magia cyferek. O ile 24 a 60 stanowi różnicę, to już 24 a 30 nie stanowi żadnej.
Testów gry nigdy nie przeprowadzą gracze. Tu utrwalił się jakiś mit "testera", który pogra chwilę w grę i napisze co mu się nie podoba. Nic z tych rzeczy. To żmudne raportowanie najdrobniejszych pierdół, które raz poprawione jeszcze pojawiają się później :). Łoisz setki godzin w niedopracowany tytuł uzupełniając tabelki i próbując odnowić błąd. To nie ma nic wspólnego z grą np. AC Unity od strony gracza.
Wydana gra to nie są beta testy. Stało się modnym, omawianie przez twórców procesu produkcyjnego, bardzo często po łepkach i skrótami. Gracze tego słuchają czy to czytają i powtarzają bez zrozumienia co akurat im pasuje do tezy. Oczywiście często są to bzdury grubego kalibru.
- AAA to nie gry wydawane w pudełkach. Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy.
Co do samych patchy i dodatków. 0-day patch istnieje dlatego, że po skończonym okresie produkcyjnym gra nie wychodzi od razu tego samego dnia. A developerowi wiadomo, im więcej dasz czasu, tym produkt bardziej polepszy, coś poprawi, coś doda. To naprawdę w większości pasjonaci a nie ludzie, którzy robiąc jakiś kod czy teksturę lub inny dźwięk myślą o tym jak gracza wydymać. O właśnie, często jedziesz po twórcach. Ale większość argumentów nie tyczy się twórców jako takich, i chyba już trzeci raz ci o tym piszę. Pani Henia, która odpisuje na wiadomości na fejsie, to nie jest twórca gry. Tak samo jak Pan Zenek, który jest wózkowym w firmie od motion capture. Tu teorie spiskowe są zbędne. Twórca to nie sprzedawca, wydawca itp.
Jeszcze odnośnie patchy. Nie wiem jaką masz kartę graficzną w kompie, ale jak masz ATI i zaktualizowałeś wcześniej sterownik do 14.4 i nagle w kilku grach masz problem z cieniami to jak myślisz, twórcy powinni to patchować? Czy pozostawić graczy na łaskę ATI do czasu aż łaskawie naprawią sterownik?
Co do płatności. Przez pay 4 win rozumiesz chyba pay 2 win (czy free 2 play?) To nie domena gier :). Grałeś może w karcianki? Boostery? Im więcej kupisz tym (najczęściej, dochodzi element losowości, wyobraź sobie to w grach) silniejsza talia? Często te dodatki są wartością dodaną gry. Owszem, płatne, oraz owszem, często bezsensowne. Ale nie globalizujmy. A same P2W jest piętnowane także przez samych twórców.
Odnośnie rozmiarów patchy. Gry są coraz większe. Zrób grę FPP, gdzie w jakimś miejscu, jak kucniesz i zrobisz zoom, zobaczysz teksturkę w niższej rozdzielczości. Toć gracze cię zastrzelą hejtem :).
Gdzieś w tym całym galimatiasie growym gubi się jedna rzecz: twórcy to także gracze. To fascynaci tego co robią. To nie jest tak, że np. ja idę z pracy do domu i oglądam seriale przez resztę dnia mając głęboko w dupie i graczy i tworzoną grę. A słuchając niektórych wywodów, robi się serio przykro. Błędy się zdarzały i w czasach małego Atari i wcześniejszych. Po prostu teraz gry są nieporównywalnie większe. Posiadają setki (heh, miliony) różnych mechanizmów i zgranie wszystkiego nie jest rzeczą prostą. Owszem, zdarzają się wpadki, zdarzają się niedoróbki. Ale żeby zaraz stwierdzać, że gracze są specjalnie dymani...
Mnie to załamują mikrotransakcje w grach AAA, za które płacimy te 250 zł i jesteśmy dymani... Przykład Gran Turismo 6, Dead Space 3, GTA Online, itp. DLC sam nigdy nie kupiłem, a jak są darmowe, to nawet ich czasem nie ściągam. Odnośnie niedokończonych gier... to serio sam mam dość tego wszystkiego... za PSX/PS2 nie było czegoś takiego... gra musiała wyjść kompletna i działająca. Nie wyobrażam sb odpalania Ratcheta 1, czy tam np Crash Team Racing, do których musiałbym ściągać patch.... albo np CTR, w którym byłoby DLC z dodatkową postacią (np ten pingwin odblokowywany tylko kodami). 10 lat temu, czy tam nawet 15, nie do pomyślenia.... dziś norma. Smutne czasy nastały :(
Ja kupuję dlcki jedynie wtedy, gdy dadzą solidne promocje na nie. Zdarzają się pierdoły typu kilka aut do nfsa (każde auto = kilka dodatkowych wyścigów). Jednakże jedyne dlcki jakie powalily mnie na kolana to premium do BF3 - warte powiedzmy tych 75zł, bo daje dużo nowego.
DLC fabularne warte swojej ceny kupiłem 2 : do GTA 4 i do RDR i obu nie żałowałem ponieważ za połowę ceny tych dodatków dostajesz poniekąd osobną grę na długie godziny
NRGeeku, gdyby wyszło GTA V na PC, zrobisz materiał o tej wersji gry?
Bardzo ciekawe dodatki 4 dokładnie były do pierwszego Borderlands, 3 dodawały dodatkowe misje poza fabularne ale mimo wszystko bardzo ciekawe z nowymi lokacjami dodatkowymi brońmi wieloma nowymi postaciami kilkoma nowymi bossami, samo przejście tych 3 dodatków to jakieś 10 godzin dodatkowego grania, plus czwarty dodatek dodawał kolejną lokacje na której walczyliśmy w bodajże 3 równych arenach z falami wrogów. następne 5 godzin grania aby to przejść w całości ;) a dodatki dostałem do wersji GAME OF THE YEAR EDYTION po kilku latach od premiery. Osobiście uważam samo kupowanie pre-orderów za głupotę bo tak naprawdę w tej chwili kupujemy całkowitego kota w worku, bo tak naprawdę nie wiemy co w tej grze jest spierdolone, a zazwyczaj jest sporo. Sam wolę odczekać sobie chwile aż gra zostanie zpaczowana, i kupić coś co już jest sprawne w 100% a czasami po niedługim czasie dostajemy nie dość że zpaczowaną grę to jeszcze ze wszystkimi dodatkami, w dodatku w cenie gry z premiery jeszcze bez dodatków, a czasem i taniej ;)
Za DLC do Rocksmith2014 trzeba wywalic z 850 euro jeśli byśmy kupowali wszystkie piosenki z osobna ( w pakietach troche taniej wychodzi) :P Ale w tym jest prawie 300 piosenek i ciągle dodają nowe więc zawartość jest ok, cena też w porządku ale niestety nie dla kogoś kto nie zarabia w Euro bo na zachodzie sobie płacą za piosenkę 2,99 euro to dla nich jak 3 złote ;)
Co do DLC, bardzo mi sie podobało Left Behind do Left Behind, dla mnie udane DLC i dobre bo można kupić za 20PLN a mozna przegrać super fabułe
Edit: nie wiedziałem że będzie o tym powiedziane w filmie :p pisałem komentarz podczas oglądania.
Co do głupich DLC to wg mnie takim jest "dodatek" do multiplayera do The Last of Us ktôry odblokowuje bronie ktôre trzeba zdobywać przez dłuuugie granie w ten multiplayer (dodatek na PSN kosztuje 40 zł)
Najlepsze DLC jakie kupiłem i chyba jedyne to Rebirth do The binding of Isaac za 0,99€. Według mnie to DLC może być droższe i nadal warte.
Mi zdarza się kupować dlc. Ale wyłącznie na promocjach, bo standardowa cena dla tych dodatków jest zwyczajnie śmieszna. Np. chciałem kupić dodatki do Resident Evil: ORC, ale sorry po 40zł za dwa pakiety jawnie wyciętych z gry misji... Toż to prawie 4 razy drożej niż sama gra na storze. Jak już kupuję to poza promocyjną cena muszą mieć coś ciekawego, bo jakieś tipsy, czy świecące sznurowadła dla postaci są absolutnie zbędne. Mapki do multi też można kupić, ale w takich Codach np. ceny też są z kosmosu i nigdy nie kupiłem do nich żadnego dodatku. Głównie też do kupowania DLC przekonują mnie trofea, bo jak gra mi się podobała staram się wbić te 100%. W takim np. Dragon Age: Początek kupiłem wszystkie dodatki i zrobiłem stówkę. Jestem trochę szurnięty z tymi trofkami, ale nie osamotniony w łapaniu się na ten haczyk. Całkiem możliwe nawet, że gdyby wyszło jakieś DLC zawierające 20 trofków do np. GTA V, ale polegające tylko na głupkowatych 5 minutowych QTE i kosztujące 60zł wiele osób by wywaliło na nie kasę tylko dla wbicia kompletu.
A co do podsumowania i "pierdułek". Jeżeli gra mi zapewnia 20-30h zabawy i wiem że mi zapewni drugie tyle to dlaczego mam nie sypnąć twórcom 5 dolców więcej za kilka skórek? :) Ja przeliczam pieniądze na czas zabawy i to jak się bawiłem.
Co do Unity gra zapewniła mi wiele godzin rozrywki (nie grałem w pierwsze 2 tygodnie) i wiedziałem że zapewni mi jeszcze więcej więc kupiłem season pass. Z racji tego że mam komputer potwora to nie odczuwałem spadków klatek więc to też nie był dla mnie problem.
A ktokolwiek zauważy te złote pistolety w czasie akcji?
ps. min. co było zawarte w tych dlc do Train Simulatora?
Kupiłem w życiu tylko dwa dodatki. Jestem z nich wielce zadowolony. Miałem okazję kupić GTA 4 z dodatkami The Ballad Of Gay Tony oraz The Lost & Damned za 20 pln na steamie z rok temu (może trochę dawniej) Dodatkowe godziny świetnej zabawy :3
A co powiesz o skórkach broni do CS:GO? Osiągają ceny po kilka tysięcy(!!!) euro absolutnie nie wnosząc nic do rozgrywki.
Heh mój bracki na to oszalał teraz a wczesniej nolifł itemki do action house w Diablo 3.
Powiem krótko. Z DLC jak ze wszystkim, jak jest dobre to nie jest złe.
Dead Rising 2, zaraz po premierze dało bardzo ciekawe DLC, i to jeszcze za darmo. Grałem w tylko te DLC a kampanie przeszedłem ale baaaardzo długo przechodziłem, bo DownLoadable Content w tej grze było...ciekawsze. Terror is Reality, zajebisty tryb, nie dość że rozwalasz fale zombiaków różnymi broniami, rzeczami, hełmami z łosiem, motory z piłami łańcuchowymi, itp., to jeszcze rywalizowałeś z czterema graczami online, i w dodatku jak wygrałeś, lub byle jakie miejsce zająłeś, dostawałeś kasę, a tą kasę przenosiłeś sobie na SINGLA! To jest idealny przykład DLC, i w dodatku za darmo! Szkoda tylko że reszta to tylko stroje :\
Osobiście kupiłem w sumie 5 DLC GTA IV: The Lost and Damned oraz The Ballad of Gay Tony, Warth of the Lamb do Isaaca, X piosenek do RockBanda i 400Days do TWD. Z zakupu wszystkich jestem zadowolony. Jeśli chodzi o dodatki typu klaksony do Dirta, niech sobie są na pewno ktoś kupi te dodatki i ktoś sie z nich ucieszy, najlepszy tego przykładem są skiny do broni do CS:GO osiągające ceny 1000zł i więcej, które ludzie jednak kupują.
ja kupiłem fallouta 3 w preorderze i na moim sprzęcie nie dało sie gry ukończyć , pacze do angola były już do 1.7, a pl 1.30 z bidą cenega to miała w dupie i dopiero jak kupiłem Goty to pograłem pre ordery do dupy są i tyle...
DLC, które nie mają sensu, to DLC W CoD:BO II. Skiny do broni , flagi na emblemat czy jak to tam się nazywa. Stroje laleczek woodoo do LBP , Skin packi i textur packi do MC. Na przykład taki textur pack Skyrima kosztuje 20 PLN.
Moje zaufanie do gier ostatnimy czasy mocno spadło. Zawsze obawiam się, że gra, którą kupię zrobi mnie w konia i albo wsadzi dodatkowo płatny multiplayer albo mikropłatności w systemie p2w albo wypuści dodatki, które łatają dziurę w fabule głównej zawartości. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że twórcy gier zwyczajnie robią gorsze, robione na pośpiech gry, bo nie rzadko się zdarza, że dochód z samych dlc i mikropłatności jest większy niż wysokość kwoty 'podstawki'.
Skiny głownie dla własnej satysfakcji lub w grach multi do pochwalenia się : )
Ja rowniez nie kupuje dodatkow DLC, i nie wspieram gier w postaci cyfrowej czyli tylko do sciagniecia, jeszcze pamietam kilka lat temu, jak wiodace firmy w branzy gier mowily ze edycje cyfrowe bede o wiele tansze niz edycje pudelkowe, bo nie trzeba tloczyc gier na plytach nie ma pudelek i okladek calej tej logistyki wiec koszta sie zmniejszaja, a teraz jak patrze na ceny to edycje cyfrowe so w tej samej cenie co pudelkowa a czasem drozsze niz edycje pudelkowe. Lubie sobie pograc ale naprawde w nowe gry mi sie nie chce grac ze wzgledu na bledy, gram duzo w gry z PS2 NGC XBOX bo gry byly dopracowanie, z nowych konsol to nintendo wii u i gry na ten system sa rewelacja i jest to jedyna prawdziwa konsola na rynku ;)
W całym growym życiu (15 lat?) kupiłem tylko DLC do Skyrima - Dawnguard. Kawał fabuły.
Dobrym dodatkiem gdzie nie żałuję wydanych pieniędzy jest samodzielny dodatek do FarCry3 , a mianowicie FarCry Blood Dragon. Dobre są również dodatki do Borderlands (te które dodają nowe misje), jak i dodatek do Red Dead Redemption - undead nightmare. Mam też kupione dodatki do Skyrima - dawnguard, heartfire i dragonborn. Ale tych pierdół typu nowe skiny to nie kupuję bo szkoda kasy.
To chyba nie było jeszcze Basttle Passów.
Mam nadzieję, że nie doczekamy czasów w których w DLC otrzymamy: odblokowanie 60 klatek, lepszą grafikę i możliwość sejwowania:)
Ja kupiłem do dragon age I dodatek "przebudzenie" dodatek bardzo dobry ukazuje nową historię, dobrze zrobiony, ciekawy, był zupełnie ok. Tego typu dodatki jestem w stanie znieść ale skórki czy takie bzdety to wolałbym zdobywać w samej grze za jakiś achivement. Mówiąc prosto gracz jest teraz uważany za idiotę, a producent obrabia mu dupsko i portfel.
Na galere ich, i jeśli chcą by się im łatwo wiosłowało, niech se dokupią wiosła w dlc :-)
Ale DLC do batman arkham city na kocicę był super ! DBoGT i TLAD do GTA IV super ! I dodatek do mafii 2, który uzupełnia fabułe podczas pobytu Vito w więzieniu,
wspomnisz o mikroplatnosciach w nastepnym odcinku?
A właśnie jeszcze NRGeju przedmioty w grach typu Team Fortress 2 czy Counter Strike: Global Offensive są naprawdę drogie. Nie zmieniają nic - dają jedynie wygląd. Przykładowo, najdroższym przedmiotem w TF2 jest złota patelnia warta 12 000 złotych a najdroższą czapką jest item wart bagatela 50000 zł, to są dopiero ceny!
Oczywiście najbardziej perfidne są dodatki fabularne, w dodatku te które developer sam wyciął z podstawowej gry. Akurat spotkałem się z tym w Alan Wake-DLC The Signal i The Writer i Deus Ex: Bunt Ludzkości-DLC Brakujące Ogniwo. W obydwu przypadkach było wyraźnie widać, że developer wyciął fragmenty gry z ukończonego produktu. Zwłaszcza The Writer, który pokazuje prawdziwe zakończenie gry i do tego finalną walkę, której ewidentnie brakowało w wersji podstawowej. Podajcie również jakieś swoje przypadki DLC, które zostało ewidentnie wycięte z ukończonej gry. Pozdrawiam.
Jak twórca wyciął mi zakończenie to możesz zaspoilerować?
***** DLC The Writer kończy się tym, że Alan odkrywa, że może wrócić do rzeczywistości i zapewne scenariusz gry, podczas tworzenia posiadał tą informację i wtedy ktoś wpadł na genialny pomysł zrobienia DLC. Możesz obejrzeć jakiś Let's play(Alan Wake-The Writer) i wszystko stanie się jasne.