Australia to piękny kraj. Mieszkałem tam i czułem się jak w domu. Kiedy przyszło do zmiany wizy plan był aby dostać wizę pomostowa a potem PR. Kiedy zacząłem załatwiać formalności i zobaczyłem ile to wszystko kosztuje ale przede wszystkim ile jest w tym wszystkim niepewności czy w ogóle kiedyś dostanę PR, zrezygnowałem z całego procesu. To było 5 lat temu. Teraz nadal nie mieszkam w pl. Australię uwielbiam, kocham, wspominam ja każdego dnia ale teraz wiem że to była dobra decyzja. A dlaczego ? Urodził nam się piękny synek i wszystko w głowie się powywracało. Oboje z żoną wiemy że nasze i jego miejsce jest przy rodzinie w pl. Gdybym te parę lat temu zaczął cały proces starania się o PR i nawet jeśli bym go dostał bardzo bym się bił z myślami czy zostać w Australii. Tyle lat starania o PR, tyle wydanych pieniędzy a na końcu twoje dziecko widzi dziadków raz na pare lat. Dlatego za miesiąc będziemy już w Polsce i sercu mamy taki wewnętrzny spokój że dobrze robimy. W końcu mamy ten spokój którego tak dawno nie czulismy😀 Życzę wam powodzenia bo u was może być zupełnie inaczej, ale miejcie na względzie że dziecko bardzo dużo zmienia.
Biologizujesz kulture. Bycie Polakiem/Niemcem/Australijczykiem nie jest faktem biologicznym a jedynie kulturowym. Polakiem/Polka czlowiek sie nie rodzi a zostaje nim/nia przez socjalizacje. To, ze Twoi rodzice sa Polakami wcale nie wynika, ze Ty albo Twoje dziecko musi nim/nia byc. Z powodow historycznych, w Polsce fetyszyzuje sie narodowosc. Nie jest to zdrowe dla ludzkiej psychiki. Nawiazujac do literatury, mozna powiedziec, ze w Polsce za duzo jest Sienkiewicza a za malo Gombrowicza.
@Miroslaw Kruk dziekj za odpowiedź. Nie widzę jednak nawiązania do komentarza. Piszę o tym że punkt widzenia zmienia się jeśli rodzi się dziecko. Nic nie wspominam o narodowości.
@@programator2813 Byc moze zle zrozumialem Twoj komentarz. Piszesz "nasze i jego miejsce jest przy rodzinie w pl". I ze W Polsce bedziecie mieli "spokój którego tak dawno nie czulismy". Mozna zrozumiec to dwojako: albo, ze zrodlem tego spokoju jest fakt bycia w Polsce albo fakt bycia wsrod rodziny. W obydwu przypadkach sprawa jest dyskusyjna. Mozna miec wewnetrzny spokoj poza Polska i z daleka od rodziny. Piszesz "miejcie na względzie że dziecko bardzo dużo zmienia". Sam mieszkam za granica. Mam troje doroslych dzieci - wszystkie mieszkaja w roznych krajach. Nigdy nie odczuwalem swojej ani ich sytuacji jako czegos nienaturalnego. Osobiscie czuje sie dobrze i w Polsce (w czasie odwiedzin) i w kraju, w ktorym mieszkam na stale. W Twoim komentarzu jest pewnego rodzaju determinizm a ja sadze, ze najwazniejsza wartoscia w zyciu czlowieka jest wolnosc. Ale jak slusznie piszesz, to indywidualy wybor kazdego z nas - czy wazniejsza jest wolnosc czy zwiazki z innymi ludzmi. Pozdrawiam Mirek
@@MK-lm6hb Teraz rozumiem. W naszym przypadku nie kraj określa czy jesteśmy szczęśliwi a rodzina. Ja z żoną jesteśmy już dorośli i ukształtowani. Nasze dziecko dopiero to czeka i chcemy aby nie miało tylko nas przy sobie, skoro mamy świetną rodzinę w pl. To ukształtuje jego jako osobę i da wartości i więzy rodzinne których przez internet nigdy nie otrzyma. Jak dorośnie i będzie chciał wyjechać to proszę bardzo. Ma dwa obywatelska więc droga wolna. Tak jak napisałem wcześniej Australia bardzo mi się podobała. Natomiast kiedy przyszedł na świat nasz syn oboje zdognie poczuliśmy że lepiej dla nas wszystkich będzie jeśli wrócimy do Polski. To było wręcz naturalne dla nas więc dlatego mowie tu o "spokoju". Wracając do filmu chciałem właśnie to zaznaczyć, że jeśli zainwestujesz sporo gotówki i czasu w uzyskanie wizy i np. po urodzeniu dziecka poczujecie to co my, decyzja po powrocie nie będzie taka łatwa. Chodź to nasza historia a zapewne każdy będzie miał inną.
@@programator2813 Dziekuje za rzeczowa dyskusje. Na szczescie w dzisiejszym swiecie mamy mozliwosc swobodnego wyjazdu do innego kraju i rownie swobodnego powrotu do Polski. Wybor jest indywidualna sprawa kazdego czlowieka. Zycze powodzenia w Polsce, ktora rozwija sie w imponujacym tempie i ma wiele atutow, ktorych nie ma Australia.
Do wizy australijskiej agent nie jest potrzebny. Wszystkie niezbędne informacje są dostępne bezpłatnie na stronie urzędu imigracyjnego. Wymaga to oczywiście pewnego poziomu znajomości języka angielskiego. Cały proces wizowy jest upierdliwy i wymaga przedstawienia masy papierów. Wyjatkiem jest wiza turystyczna, którą dostaje się praktycznie bez problemu (w normalnych czasach, nie świrusowych). PR to prawie jak obywatelstwo. PR daje nielimitowane prawo do pracy, nauki, studiów, prowadzenia firmy, kupowania nieruchomości, zaciągania kredytów, bezpłatnej publicznej służby zdrowia i pobytu w Australii (nawet po upływie okresu ważności wizy, pod warunkiem nie opuszczania Australii, w przeciwnym wypadku przed wyjazdem należy załatwić sobie return resident visa). Jako rezydent płaci się też mniejsze podatki. Czego nie może rezydent? Nie może pobierać zasiłków i świadczeń socjalnych przez pierwsze 106 tygodni pobytu na terytorium Australii. Nie może głosować. Nie może odbywać służby wojskowej. Nie może pracować w niektórych instytucjach rządowych, głównie federalnych, bo w stanowych i lokalnych już często może. Australijski "police check" można załatwić przez Internet. Nikt nie chodził po sąsiadach i nie pytał się o mnie ale to może dlatego, że miałem czystą kartę. Polskie zaświadczenie o niekaralności też można załatwić przez Internet ale wtedy otrzymuje się tylko dokument podpisany elektronicznie i nie jest on uznawany w Australii. Trzeba dostarczyć oryginał zaświadczenia i chyba też tłumaczenie przez akredytowanego tłumacza. Zaświadczenie nie może być starsze niż 12 miesięcy. Aby z Australii załatwić takie zaświadczenie należy komuś w Polsce wysłać podpisane upoważnie do otrzymania zaświadczenia, zwykły papier a nie akt notarialny. Wtedy ktoś ze znajomych musi złożyć wniosek osobiście w waszym imieniu, a następnie po otrzymaniu zaświadczenia wysłać wam oryginał pocztą. Aplikacja na obywatela jest chyba jedną z najprostszych. Nie wymaga wielu dokumentów, nie wymaga badań lekarskich. Pytania są dostępne w Internecie jak również testy i szkolenia online. Nie obejmują one pełnej puli pytań ale po kilkukrotnym przetestowniu się, nabiera się już wiedzy wystarczającej do zdania testu. Mi test zajął 10 minut, otrzymałem 90%, przygotowywałem się tylko jeden dzień. Koszt aplikacji też dudy nie urywa, to tylko kilkaset kangurodolarów.
Ważna jest rezydencja, zwłaszcza podatkowa. Obywatelstwo dodaje prawa polityczne. Przez minione półtora roku w praktyce skasowane w wielu krajach. Gdy zaczynało się grzać w Europie Australię/Nową Zelandię można było typować na schron pandemiczny. Tak też wyszło. Zakażeni i zmarli są w ilościach marginalnych. Brak przyrostu łącznych zgonów co się udało tylko w części Azji i Skandynawii (bez Szwecji). Bardziej dzięki oddaleniu i rzadkiemu zaludnieniu niż lockdownom. Niemniej sytuacja na południowym wschodzie pozostawia niesmak. Odcięcie kontynentu od świata zamieniło go w więzienie. Bogate, sympatyczne, ale jednak. Są bezdomni co przed zimą celowo łamią prawo w nadziei na ciepłą celę i wyżywienie. Chętni na wizy też się znajdą ;).
Natalia, sprawdź, czy na pewno będziesz musiała zdawać jeszcze IELTS, bo przecież kończyłaś studia w AU. Moja żona, kiedy aplikowaliśmy o stałą wizę, przedstawiła transkrypt zaświadczający, że ukończyła ileśtam semestrów na australijskiej uczelni i to w zupełności wystarczyło. To może zależeć od typu wizy, ale warto się upewnić i potencjalnie oszczędzić $500.
@@KINGAustralia sytuacja plandemiczna zniechęca do wyjazdu, liczne utrudnienia testy szczepienia nie zachęcają aby tam jechać - no i informacje pojawiające się w mediach o protestach i brutalności australijskiej policji. Australia jest bardzo negatywnie przedstawiana.
Zamknięte granicę stanowe mogą być irytujące, zwłaszcza dla ludzi mocno nastawionych na podróżowanie po Australii. Dla Nas najsmutniejsze jest zamknięcie granic zewnętrznych i to że nie mamy możliwości odwiedzenia Polski. Poza tymi czynnikami, mogę Ci powiedzieć szczerze: z perspektywy przeciętnego, pracującego, nie oglądającego TV mieszkańca Queensland - codzienne życie tutaj jest normalne, nasze życie wygląda bardzo podobnie do tego jak wyglądało przed pandemią.
@@roball1980 Niestety tak jak większosć ludzi wyrobiłeś sobie opinię na temat Australii tylko na podstawie wiadomości z telewizji, na podstawie tego co się dzieje w dwóch stanach NSW i VIC. W pozostałych stanach sytuacja jest w miarę normalna, życie toczy się bez większych ograniczeń. Pewnym utrudnieniem w podrózowaniu po kraju są lokalne lockdowny i zamykane granice międzystanowe. Należy też zauważyć, że stany w Australii są duże, więc nawet jak granice stanowe są zamknięte dalej istnieje możliwość podróżowania po stanie, a to może nawet oznaczać podróż o długości 1-2 tysięcy km. Przykładowo na Gold Coast gdzie mieszkam mam blisko dostęp do wszystkich morskich atrakcji turystycznych. Kilkadziesiąt km dalej mam góry, lasy, kempingi, szlaki wędrówkowe. Kilkaset km dalej mogę zachaczyć o pustynię. O przeróżnych parkach narodowych, bezdrożach, małych urokliwych miasteczkach zapomnianych przez boga i ludzi już nie wspomnę. Natomiast trzeba przyznać, że Australijczycy powariowali z zamykaniem granic zewnętrznych. Wjazd czy wyjazd z kraju jest bardzo ograniczony co niektórych ludzi doprowadza do szału.
Co za dno.W Australii policja bije ludzi za brak maseczki,za wyjście w godzinach policyjnych strzelają kulami gumowymi,a tu misiaczki ględzą jak dostać się do Australii.Z życia lemingów.
Czy to, że żyjemy teraz w Australii, zabrania nam dzielenia się naszymi doświadczeniami? To, że coś dzieje się na drugim końcu kontynentu nie znaczy że dotyczy naszej codzienności. Mieszkamy w Brisbane. Znajdź proszę jeden przykład 'policji bijącej ludzi za brak maseczki' bliżej niż tysiąc kilometrów od nas. Jeżeli nie dasz rady tego zrobić, to następnym razem zastanów się dwa razy nad tym czy nie upraszczasz za bardzo rzeczywistości.
@@KINGAustralia Potwierdzasz tym komentarzem jak bardzo banalizujesz rzeczywistość w jakiej żyjesz.Australia jest bardzo daleko od Polski,ja jednak martwię się tym co rząd australijski robi ze swoimi obywatelami.Tresuje ich do całkowitej uległości.Już każdy inteligentny i uczciwy człowiek na świecie wie,że ta cała plandemia to środek do celu,a nie prawdziwe zagrożenie zdrowotne. Głupiec nie zobaczy nawet jeśli mu się pod nos podetknie,powie coś o palcach. Najwyraźniej nie przeszkadza Ci przymus maseczkowy i godziny policyjne,wysokie kary za nieprzestrzeganie rozporządzeń, ogólne łamanie prawa konstytucyjnego i praw człowieka. Ja Tobie nic nie będę szukać,bo jeśli pytasz o przykład bicia przez policję,oznacza to ,że jesteś głucha i ślepa na przerażające zdarzenia prowadzące wprost do zamordystycznej dyktatury. W Polsce szczepią niemowlęta preparatem,który jest w fazie badań klinicznych,to jest eksperyment medyczny na bezbronnych dzieciach. Czy tak samo jest w Australii? Nie wiesz.Bo niby skąd,nikt Ci o tym nie mówił,nie pokazał przykładu. Śpij snem naiwnego przeżuwacza mainstreamowej propagandy jak miś koala . Na koniec dodam,że Twoje wstępne pytanie też wiele mówi o stanie umysłu.Czy ja Ci zabraniam.Ktoś Ci musi pozwolić lub zabronić. Jeśli napiszę ,że zabrania to przestaniesz?Masz umysł posłusznego obywatela,który nie kieruje się prawem wolności,tylko prawem pozwoleń i zakazów narzucanych przez rząd.
Moje wstępne pytanie dotyczy Twojego 'co za dno.' Bo rozumiem to tak, jakby fakt, że mówimy o rzeczach które Tobie nie pasują, od razu robiły z naszego podejścia do życia 'dno'. Nie staramy się podsycać teorii konspiracyjnych ani straszyć ludzi obrazkami których tu nie ma. W naszym stanie nie ma i nigdy nie było żadnej godziny policyjnej. Ponownie proszę o nie generalizowanie. Twoje 'ja nic nie będę szukać' trochę sugeruje, że sam nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że świat być może nie pasuje do Twojej foremki światopoglądowej. I nie mam nic przeciwko temu, dopóki nie starasz się poniżać opinii innych
@@KINGAustralia Zapomniałaś,że mój komentarz zawierał jeszcze inną informację.Udawanie,że nic się nie dzieje w Australii jest sytuacją z czasów II wojny światowej,gdzie jakiś np.nowojorski dziennikarz informuje czytelników w jaki sposób można się osiedlić w USA. Na przykład jeśli masz ochotę przyjechać z Polski. Ty nie rozumiesz podstawowej sprawy. Nie ma innego tematu obecnie w Australii jak ten,że rząd ma obywateli za głupich , leniwych i lękliwych w związku z czym okłamuje ich i zniewala terrorem policyjno sanitarnym.Jestem zdumiony,że ktoś mieszkający obecnie w Australii,mogący dać prawdziwy przekaz z tego co się tam dzieje ,opowiada jakieś pierdoły. Ludzie,instalują wam komunizm w Australii.Nie widzisz tego?Taka jesteś głupia? Rób co chcesz,ale właśnie bierność , obojętność,pozwala złym ludziom tworzyć piekło na Ziemi. Ty robisz co chcesz i ja komentuję jak chcę.Nie używam wulgaryzmów i nie stosuję tzw. mowy nienawiści. Nie może mojego komentarza zgłosić do admina,ale możesz go skasować jak gospodarz kanału.Tyle możesz. Zakryć oczy,uszy i usta. Podtrzymuję.Takie materiały jak Twój kanał to absolutne dno wobec potrzeby świadczenia prawdy i informacji. Ja szukałem autentycznej relacji z pierwszej ręki dlatego trafiłem na ten kanał.Nie szukałem tych śmieciowych treści jakie na nim są. Ludzie uciekają z Kanady i Australii a nie ,że chcą tam emigrować.Obudź się.
@@vlodeklukasz1065 no to co mamy nagrywać, żeby pokazać 'prawdę'? Tydzień temu wrzuciliśmy odcinek gdzie całą sobotę spędzamy w centrum miasta. Pokazujemy wszystko. Nie ma żadnej policji, setki ludzi swobodnie poruszających się bez maseczek. Jak to wytłumaczysz? Zapłaciliśmy setkom statystów? Powtarzam po raz trzeci i ostatni - nie generalizuj. Wiemy, że w Melbourne są zamieszki. Ale Melbourne ma inne władze niż Queensland. My mamy tu spokojne życie, dlaczego Ci to tak przeszkadza? Dlaczego chcesz żebyśmy mówili o 'terrorze'? Pisz do youtuberów z Melbourne w tej sprawie, bo my nie będziemy zakłamywać rzeczywistości. Jak u nas będzie się źle działo, to uwierz, że nasi widzowie pierwsi się o tym dowiedzą.
Warto realizować swoje marzenia, zawsze!
Swietny material. Pozdrawiam
Australia to piękny kraj. Mieszkałem tam i czułem się jak w domu.
Kiedy przyszło do zmiany wizy plan był aby dostać wizę pomostowa a potem PR.
Kiedy zacząłem załatwiać formalności i zobaczyłem ile to wszystko kosztuje ale przede wszystkim ile jest w tym wszystkim niepewności czy w ogóle kiedyś dostanę PR, zrezygnowałem z całego procesu.
To było 5 lat temu.
Teraz nadal nie mieszkam w pl. Australię uwielbiam, kocham, wspominam ja każdego dnia ale teraz wiem że to była dobra decyzja.
A dlaczego ?
Urodził nam się piękny synek i wszystko w głowie się powywracało.
Oboje z żoną wiemy że nasze i jego miejsce jest przy rodzinie w pl.
Gdybym te parę lat temu zaczął cały proces starania się o PR i nawet jeśli bym go dostał bardzo bym się bił z myślami czy zostać w Australii.
Tyle lat starania o PR, tyle wydanych pieniędzy a na końcu twoje dziecko widzi dziadków raz na pare lat.
Dlatego za miesiąc będziemy już w Polsce i sercu mamy taki wewnętrzny spokój że dobrze robimy. W końcu mamy ten spokój którego tak dawno nie czulismy😀
Życzę wam powodzenia bo u was może być zupełnie inaczej, ale miejcie na względzie że dziecko bardzo dużo zmienia.
Biologizujesz kulture. Bycie Polakiem/Niemcem/Australijczykiem nie jest faktem biologicznym a jedynie kulturowym. Polakiem/Polka czlowiek sie nie rodzi a zostaje nim/nia przez socjalizacje. To, ze Twoi rodzice sa Polakami wcale nie wynika, ze Ty albo Twoje dziecko musi nim/nia byc. Z powodow historycznych, w Polsce fetyszyzuje sie narodowosc. Nie jest to zdrowe dla ludzkiej psychiki. Nawiazujac do literatury, mozna powiedziec, ze w Polsce za duzo jest Sienkiewicza a za malo Gombrowicza.
@Miroslaw Kruk dziekj za odpowiedź.
Nie widzę jednak nawiązania do komentarza.
Piszę o tym że punkt widzenia zmienia się jeśli rodzi się dziecko.
Nic nie wspominam o narodowości.
@@programator2813 Byc moze zle zrozumialem Twoj komentarz. Piszesz "nasze i jego miejsce jest przy rodzinie w pl". I ze W Polsce bedziecie mieli "spokój którego tak dawno nie czulismy". Mozna zrozumiec to dwojako: albo, ze zrodlem tego spokoju jest fakt bycia w Polsce albo fakt bycia wsrod rodziny. W obydwu przypadkach sprawa jest dyskusyjna. Mozna miec wewnetrzny spokoj poza Polska i z daleka od rodziny. Piszesz "miejcie na względzie że dziecko bardzo dużo zmienia". Sam mieszkam za granica. Mam troje doroslych dzieci - wszystkie mieszkaja w roznych krajach. Nigdy nie odczuwalem swojej ani ich sytuacji jako czegos nienaturalnego. Osobiscie czuje sie dobrze i w Polsce (w czasie odwiedzin) i w kraju, w ktorym mieszkam na stale. W Twoim komentarzu jest pewnego rodzaju determinizm a ja sadze, ze najwazniejsza wartoscia w zyciu czlowieka jest wolnosc. Ale jak slusznie piszesz, to indywidualy wybor kazdego z nas - czy wazniejsza jest wolnosc czy zwiazki z innymi ludzmi. Pozdrawiam Mirek
@@MK-lm6hb Teraz rozumiem.
W naszym przypadku nie kraj określa czy jesteśmy szczęśliwi a rodzina.
Ja z żoną jesteśmy już dorośli i ukształtowani. Nasze dziecko dopiero to czeka i chcemy aby nie miało tylko nas przy sobie, skoro mamy świetną rodzinę w pl.
To ukształtuje jego jako osobę i da wartości i więzy rodzinne których przez internet nigdy nie otrzyma.
Jak dorośnie i będzie chciał wyjechać to proszę bardzo. Ma dwa obywatelska więc droga wolna.
Tak jak napisałem wcześniej Australia bardzo mi się podobała.
Natomiast kiedy przyszedł na świat nasz syn oboje zdognie poczuliśmy że lepiej dla nas wszystkich będzie jeśli wrócimy do Polski.
To było wręcz naturalne dla nas więc dlatego mowie tu o "spokoju".
Wracając do filmu chciałem właśnie to zaznaczyć, że jeśli zainwestujesz sporo gotówki i czasu w uzyskanie wizy i np. po urodzeniu dziecka poczujecie to co my, decyzja po powrocie nie będzie taka łatwa.
Chodź to nasza historia a zapewne każdy będzie miał inną.
@@programator2813 Dziekuje za rzeczowa dyskusje. Na szczescie w dzisiejszym swiecie mamy mozliwosc swobodnego wyjazdu do innego kraju i rownie swobodnego powrotu do Polski. Wybor jest indywidualna sprawa kazdego czlowieka. Zycze powodzenia w Polsce, ktora rozwija sie w imponujacym tempie i ma wiele atutow, ktorych nie ma Australia.
Te wszystkie wymagania visowe, ostro mi podjeżdżają pod wymagania visy do stanów... :o
Do wizy australijskiej agent nie jest potrzebny. Wszystkie niezbędne informacje są dostępne bezpłatnie na stronie urzędu imigracyjnego. Wymaga to oczywiście pewnego poziomu znajomości języka angielskiego. Cały proces wizowy jest upierdliwy i wymaga przedstawienia masy papierów. Wyjatkiem jest wiza turystyczna, którą dostaje się praktycznie bez problemu (w normalnych czasach, nie świrusowych).
PR to prawie jak obywatelstwo. PR daje nielimitowane prawo do pracy, nauki, studiów, prowadzenia firmy, kupowania nieruchomości, zaciągania kredytów, bezpłatnej publicznej służby zdrowia i pobytu w Australii (nawet po upływie okresu ważności wizy, pod warunkiem nie opuszczania Australii, w przeciwnym wypadku przed wyjazdem należy załatwić sobie return resident visa). Jako rezydent płaci się też mniejsze podatki. Czego nie może rezydent? Nie może pobierać zasiłków i świadczeń socjalnych przez pierwsze 106 tygodni pobytu na terytorium Australii. Nie może głosować. Nie może odbywać służby wojskowej. Nie może pracować w niektórych instytucjach rządowych, głównie federalnych, bo w stanowych i lokalnych już często może.
Australijski "police check" można załatwić przez Internet. Nikt nie chodził po sąsiadach i nie pytał się o mnie ale to może dlatego, że miałem czystą kartę. Polskie zaświadczenie o niekaralności też można załatwić przez Internet ale wtedy otrzymuje się tylko dokument podpisany elektronicznie i nie jest on uznawany w Australii. Trzeba dostarczyć oryginał zaświadczenia i chyba też tłumaczenie przez akredytowanego tłumacza. Zaświadczenie nie może być starsze niż 12 miesięcy. Aby z Australii załatwić takie zaświadczenie należy komuś w Polsce wysłać podpisane upoważnie do otrzymania zaświadczenia, zwykły papier a nie akt notarialny. Wtedy ktoś ze znajomych musi złożyć wniosek osobiście w waszym imieniu, a następnie po otrzymaniu zaświadczenia wysłać wam oryginał pocztą.
Aplikacja na obywatela jest chyba jedną z najprostszych. Nie wymaga wielu dokumentów, nie wymaga badań lekarskich. Pytania są dostępne w Internecie jak również testy i szkolenia online. Nie obejmują one pełnej puli pytań ale po kilkukrotnym przetestowniu się, nabiera się już wiedzy wystarczającej do zdania testu. Mi test zajął 10 minut, otrzymałem 90%, przygotowywałem się tylko jeden dzień. Koszt aplikacji też dudy nie urywa, to tylko kilkaset kangurodolarów.
Ważna jest rezydencja, zwłaszcza podatkowa. Obywatelstwo dodaje prawa polityczne.
Przez minione półtora roku w praktyce skasowane w wielu krajach.
Gdy zaczynało się grzać w Europie Australię/Nową Zelandię można było typować na schron pandemiczny. Tak też wyszło. Zakażeni i zmarli są w ilościach marginalnych. Brak przyrostu łącznych zgonów co się udało tylko w części Azji i Skandynawii (bez Szwecji). Bardziej dzięki oddaleniu i rzadkiemu zaludnieniu niż lockdownom.
Niemniej sytuacja na południowym wschodzie pozostawia niesmak. Odcięcie kontynentu od świata zamieniło go w więzienie. Bogate, sympatyczne, ale jednak.
Są bezdomni co przed zimą celowo łamią prawo w nadziei na ciepłą celę i wyżywienie. Chętni na wizy też się znajdą ;).
A na pytanie czy warto to zalezy od kazdego czlowieka a koszty poniesc trzeba. Chyba nigdy nie zostalo pytanie odp dlaczego akurat Australia? 🥰
A opowiadaliśmy trochę na ten temat w poprzednim podcaście;) zachęcamy i pozdrawiamy!
Natalia, sprawdź, czy na pewno będziesz musiała zdawać jeszcze IELTS, bo przecież kończyłaś studia w AU. Moja żona, kiedy aplikowaliśmy o stałą wizę, przedstawiła transkrypt zaświadczający, że ukończyła ileśtam semestrów na australijskiej uczelni i to w zupełności wystarczyło. To może zależeć od typu wizy, ale warto się upewnić i potencjalnie oszczędzić $500.
Kiedyś Australia była moim marzeniem ale już nie. Więcej wolności paradoksalnie jest na Białorusi...
Nie bronię Australii bo każdy kraj ma wady, ale gdybyś miał do wyboru spędzić resztę życia w Australii lub na Białorusi, to wybrałbyś tę drugą? /Nat
Australia jest bardziej zamordystycznym państwem niż Wielka Brytania...
Często bywasz w Australii? K.
Nie sadze żeby ktoś jeszcze chciał wyjeżdżać teraz na stałe do Australii (?)
Hej RoballGB! Ciekawa uwaga, możesz rozwinąć co dokładnie masz na myśli?
@@KINGAustralia sytuacja plandemiczna zniechęca do wyjazdu, liczne utrudnienia testy szczepienia nie zachęcają aby tam jechać - no i informacje pojawiające się w mediach o protestach i brutalności australijskiej policji. Australia jest bardzo negatywnie przedstawiana.
Zamknięte granicę stanowe mogą być irytujące, zwłaszcza dla ludzi mocno nastawionych na podróżowanie po Australii. Dla Nas najsmutniejsze jest zamknięcie granic zewnętrznych i to że nie mamy możliwości odwiedzenia Polski. Poza tymi czynnikami, mogę Ci powiedzieć szczerze: z perspektywy przeciętnego, pracującego, nie oglądającego TV mieszkańca Queensland - codzienne życie tutaj jest normalne, nasze życie wygląda bardzo podobnie do tego jak wyglądało przed pandemią.
@@KINGAustralia domyślam się ze tak jest ale Australia już nie kojarzy się z kangurami i misiami koala - niestety 😐
@@roball1980 Niestety tak jak większosć ludzi wyrobiłeś sobie opinię na temat Australii tylko na podstawie wiadomości z telewizji, na podstawie tego co się dzieje w dwóch stanach NSW i VIC. W pozostałych stanach sytuacja jest w miarę normalna, życie toczy się bez większych ograniczeń. Pewnym utrudnieniem w podrózowaniu po kraju są lokalne lockdowny i zamykane granice międzystanowe. Należy też zauważyć, że stany w Australii są duże, więc nawet jak granice stanowe są zamknięte dalej istnieje możliwość podróżowania po stanie, a to może nawet oznaczać podróż o długości 1-2 tysięcy km. Przykładowo na Gold Coast gdzie mieszkam mam blisko dostęp do wszystkich morskich atrakcji turystycznych. Kilkadziesiąt km dalej mam góry, lasy, kempingi, szlaki wędrówkowe. Kilkaset km dalej mogę zachaczyć o pustynię. O przeróżnych parkach narodowych, bezdrożach, małych urokliwych miasteczkach zapomnianych przez boga i ludzi już nie wspomnę. Natomiast trzeba przyznać, że Australijczycy powariowali z zamykaniem granic zewnętrznych. Wjazd czy wyjazd z kraju jest bardzo ograniczony co niektórych ludzi doprowadza do szału.
Co za dno.W Australii policja bije ludzi za brak maseczki,za wyjście w godzinach
policyjnych strzelają kulami gumowymi,a tu misiaczki ględzą jak dostać się
do Australii.Z życia lemingów.
Czy to, że żyjemy teraz w Australii, zabrania nam dzielenia się naszymi doświadczeniami? To, że coś dzieje się na drugim końcu kontynentu nie znaczy że dotyczy naszej codzienności. Mieszkamy w Brisbane. Znajdź proszę jeden przykład 'policji bijącej ludzi za brak maseczki' bliżej niż tysiąc kilometrów od nas. Jeżeli nie dasz rady tego zrobić, to następnym razem zastanów się dwa razy nad tym czy nie upraszczasz za bardzo rzeczywistości.
@@KINGAustralia Potwierdzasz tym
komentarzem jak bardzo banalizujesz
rzeczywistość w jakiej żyjesz.Australia
jest bardzo daleko od Polski,ja jednak
martwię się tym co rząd australijski
robi ze swoimi obywatelami.Tresuje
ich do całkowitej uległości.Już
każdy inteligentny i uczciwy człowiek
na świecie wie,że ta cała plandemia
to środek do celu,a nie prawdziwe
zagrożenie zdrowotne.
Głupiec nie zobaczy nawet jeśli mu
się pod nos podetknie,powie coś
o palcach.
Najwyraźniej nie przeszkadza Ci
przymus maseczkowy i godziny
policyjne,wysokie kary za nieprzestrzeganie rozporządzeń,
ogólne łamanie prawa konstytucyjnego
i praw człowieka.
Ja Tobie nic nie będę szukać,bo
jeśli pytasz o przykład bicia
przez policję,oznacza to ,że jesteś
głucha i ślepa na przerażające
zdarzenia prowadzące wprost do
zamordystycznej dyktatury.
W Polsce szczepią niemowlęta
preparatem,który jest w fazie
badań klinicznych,to jest eksperyment
medyczny na bezbronnych dzieciach.
Czy tak samo jest w Australii?
Nie wiesz.Bo niby skąd,nikt Ci
o tym nie mówił,nie pokazał przykładu.
Śpij snem naiwnego przeżuwacza
mainstreamowej propagandy jak
miś koala .
Na koniec dodam,że Twoje wstępne
pytanie też wiele mówi o stanie
umysłu.Czy ja Ci zabraniam.Ktoś
Ci musi pozwolić lub zabronić.
Jeśli napiszę ,że zabrania to
przestaniesz?Masz umysł posłusznego
obywatela,który nie kieruje się
prawem wolności,tylko prawem
pozwoleń i zakazów narzucanych przez
rząd.
Moje wstępne pytanie dotyczy Twojego 'co za dno.' Bo rozumiem to tak, jakby fakt, że mówimy o rzeczach które Tobie nie pasują, od razu robiły z naszego podejścia do życia 'dno'. Nie staramy się podsycać teorii konspiracyjnych ani straszyć ludzi obrazkami których tu nie ma. W naszym stanie nie ma i nigdy nie było żadnej godziny policyjnej. Ponownie proszę o nie generalizowanie. Twoje 'ja nic nie będę szukać' trochę sugeruje, że sam nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że świat być może nie pasuje do Twojej foremki światopoglądowej. I nie mam nic przeciwko temu, dopóki nie starasz się poniżać opinii innych
@@KINGAustralia Zapomniałaś,że mój
komentarz zawierał jeszcze inną informację.Udawanie,że nic się nie dzieje
w Australii jest sytuacją z czasów II wojny
światowej,gdzie jakiś np.nowojorski dziennikarz informuje czytelników w jaki
sposób można się osiedlić w USA.
Na przykład jeśli masz ochotę przyjechać
z Polski.
Ty nie rozumiesz podstawowej sprawy.
Nie ma innego tematu obecnie w Australii
jak ten,że rząd ma obywateli za głupich ,
leniwych i lękliwych w związku z czym
okłamuje ich i zniewala terrorem policyjno
sanitarnym.Jestem zdumiony,że ktoś
mieszkający obecnie w Australii,mogący
dać prawdziwy przekaz z tego co się
tam dzieje ,opowiada jakieś pierdoły.
Ludzie,instalują wam komunizm w Australii.Nie widzisz tego?Taka jesteś
głupia?
Rób co chcesz,ale właśnie bierność ,
obojętność,pozwala złym ludziom
tworzyć piekło na Ziemi.
Ty robisz co chcesz i ja komentuję
jak chcę.Nie używam wulgaryzmów
i nie stosuję tzw. mowy nienawiści.
Nie może mojego komentarza zgłosić
do admina,ale możesz go skasować
jak gospodarz kanału.Tyle możesz.
Zakryć oczy,uszy i usta.
Podtrzymuję.Takie materiały jak
Twój kanał to absolutne dno wobec
potrzeby świadczenia prawdy i
informacji. Ja szukałem autentycznej
relacji z pierwszej ręki dlatego trafiłem
na ten kanał.Nie szukałem tych
śmieciowych treści jakie na nim są.
Ludzie uciekają z Kanady i Australii
a nie ,że chcą tam emigrować.Obudź się.
@@vlodeklukasz1065 no to co mamy nagrywać, żeby pokazać 'prawdę'? Tydzień temu wrzuciliśmy odcinek gdzie całą sobotę spędzamy w centrum miasta. Pokazujemy wszystko. Nie ma żadnej policji, setki ludzi swobodnie poruszających się bez maseczek. Jak to wytłumaczysz? Zapłaciliśmy setkom statystów? Powtarzam po raz trzeci i ostatni - nie generalizuj. Wiemy, że w Melbourne są zamieszki. Ale Melbourne ma inne władze niż Queensland. My mamy tu spokojne życie, dlaczego Ci to tak przeszkadza? Dlaczego chcesz żebyśmy mówili o 'terrorze'? Pisz do youtuberów z Melbourne w tej sprawie, bo my nie będziemy zakłamywać rzeczywistości. Jak u nas będzie się źle działo, to uwierz, że nasi widzowie pierwsi się o tym dowiedzą.