Likier miętowy to już pod ziołolecznictwo podchodzi ;) Zawsze dobrze jest mieć w domu zapas alkoholu. U mnie stoi w barku kilka butelczyn różnych trunków (głównie prezentów od znajomych i rodzinę - nie wiem co o tym myśleć - chyba mają za jakiegoś "konesera" ;) ) Agnieszka zza kamery trzyma rękę na pulsie 😁 Serdeczne pozdrowionka dla Was !
ปีที่แล้ว
Likier czy nalewka miętowa faktycznie może podchodzić pod ziołolecznictwo. Jednak, to też jest ważne w naszym życiu, ważna i przydatna wiedza. Taka nalewka może oczywiście pomóc, o ile, jest to ekstrakt wartości z mięty, z liści mięty. Jeśli jednak zrobi się likier z cukierków miętowych, to już nie jest to o co chodzi w zdrowiu... 😁 Co do barku i koneserstwa... To jak jeszcze były zamknięte granice, to przywoziło się trunki ze świata wina z Francji gdzie były 3x tańsze, whisky zamawiało się w samolocie na drogę powrotną, a koniaki i wódki z a wschodniej granicy. Wtedy miałem 2 barki, ten klasyczny, a reszta czyli większy barek to wersalka... Otwierałem wersalkę i brałem coś na prezent lub na imprezkę :) Wszyscy znajomi się śmiali z mojego barku nr 2 😁😁😁
Przede wszystkim alkohol ma uniwersalne zastosowanie ( nie tylko to znane powszechnie) , a najważniejsze - bardzo dobry towar barterowy.Pozdrawiam😀👍
Alkohol to bardzo dobra waluta
jak najbardziej :)
Likier miętowy to już pod ziołolecznictwo podchodzi ;)
Zawsze dobrze jest mieć w domu zapas alkoholu.
U mnie stoi w barku kilka butelczyn różnych trunków (głównie prezentów od znajomych i rodzinę - nie wiem co o tym myśleć - chyba mają za jakiegoś "konesera" ;) )
Agnieszka zza kamery trzyma rękę na pulsie 😁
Serdeczne pozdrowionka dla Was !
Likier czy nalewka miętowa faktycznie może podchodzić pod ziołolecznictwo. Jednak, to też jest ważne w naszym życiu, ważna i przydatna wiedza. Taka nalewka może oczywiście pomóc, o ile, jest to ekstrakt wartości z mięty, z liści mięty. Jeśli jednak zrobi się likier z cukierków miętowych, to już nie jest to o co chodzi w zdrowiu... 😁
Co do barku i koneserstwa... To jak jeszcze były zamknięte granice, to przywoziło się trunki ze świata wina z Francji gdzie były 3x tańsze, whisky zamawiało się w samolocie na drogę powrotną, a koniaki i wódki z a wschodniej granicy. Wtedy miałem 2 barki, ten klasyczny, a reszta czyli większy barek to wersalka... Otwierałem wersalkę i brałem coś na prezent lub na imprezkę :) Wszyscy znajomi się śmiali z mojego barku nr 2 😁😁😁