Natknęłam się na to w kwestii aftona, nawet jeżeli on jest jak joker tylko że w wersji fnafowej, to jest on zbyt ludzki ze swoimi własnymi problemami jakie mógł napotkać w życiu że ciężko jest go znienawidziec na stałe
@@mrdabrowto prawda, Barry jest pod tym względem świetny, bo wprost nawiązuje do tej kwestii już na poziomie dialogów bohaterów, ale też i aktorstwa: by widzka nie zapominała, że patrzy, jakby nie było, na mordercę z ostrymi problemami z gniewem. Barry jest odarty z całego splendoru, odbrązowiony, świetny serial. No i finał jest świetny, ale go nie zdradzę :)
Bojack Horseman na tle tych postaci wyróżnia się tym, że serial nie romantyzował zachowań Bojacka, a sam protagonista romantyzował swoją destrukcyjność i niemoc (niemoc, którą w sumie sobie wmówił, co nie raz było pokazane). Dobrze to widać w sezonie 5 i 6 gdzie twórcy pod wpływem fanów, którzy usprawiedliwiali czynny Bojacka zaczęli dekonstruować wszelkie błędy Bojacka aby pokazać, że w żaden sposób nie jest ofiarą swoich zachowań, a osobom, która zawsze kładzie siebie i swoje potrzeby nad innymi oraz zrzuca odpowiedzialność na innych bądź wydarzenia z przeszłości.
Romantyzacja ≠ przedstawianie postaci, które wykazują cechy domniemanych zaburzeń psychicznych. Mam wrażenie, że w materiale zostało zupełnie pominięte to, że nikt nie mówi wprost: "depresja jest super". Reprezentacja ewentualnych zaburzeń oswaja z tym, że istnieją. Przedstawienie chociażby Tommy'ego z Peaky Blinders - PTSD, na które cierpi bohater, nie jest zabawną, uroczą cechą osobowości. To zaburzenie wynikające z doświadczeń bohatera, ale nikt, absolutnie nikt w serialu nie mówi o tym, że dzięki temu właśnie Tommy jest taki super. Serial też go tak nie przedstawia. Doświadczenia, zaburzenia, traumy wynikające z historii życiowej to jedynie pokazanie, że to po prostu na człowieka wpływa. Romantyzacja to zabieg, który ma to upiększyć, "uładnić", przedstawić jako coś atrakcyjnego. Nie po to dodaje się cechy i zaburzenia, żeby stworzyć najsilniejszego bohatera na świecie. Dodaje się to po to, żeby dodać charakteru, zantropomorfizować tego bohatera. To coś zupełnie innego niż romantyzacja. Ważnym aspektem, a według mnie bardzo dużym nadużyciem, jest stwierdzenie, że to choroby i zaburzenia psychiczne pozwalają nam sympatyzować z postaciami, bo wtedy jest ciekawiej. Aspekt narracji, kibicowania postaciom w ich poczynaniach, nie wynika z samego faktu posiadania urazów psychicznych, tylko z narracji przedstawionej w ten sposób, że oglądający się wczuwa. Idealnym przypadkiem jest Joe Goldberg z serialu You. Kibicowanie, emocje, które wynikają ze śledzenia makabrycznych poczynań bohatera, to nie romantyzacja ani urocze przedstawianie jego zaburzeń, a po prostu fakt, że widz śledzi jego poczynania z perspektywy samego bohatera. Potem zderzamy się z prawdziwym światem - Joe morduje, manipuluje, wykazuje cechy socjopatyczne, a co za tym idzie, jest zupełnie oderwany od jakiejkolwiek moralności. Serial wcale nie romantyzuje jego charakteru, a po prostu bawi się narracją i postrzeganiem jego postaci. Zgadzam się co do 13 powodów. Serial nadużywał, zbyt uogólniał, a Hannah Baker była bardzo niesprawiedliwą wobec świata postaci. Natomiast co do Dostojewskiego - zauważmy, że jego postacie mają być antyspołeczne. Romantyzacja nie oznacza, że ktoś po prostu ma zaburzenia.
Początkowa komedia? Obejrzałem pierwsze dwa odcinki i już wiedziałem że to jest dramat, którego dalsze oglądanie tylko pogłębi u mnie ówczesne stany depresyjne
@@Yelonek92 zdecydowanie przesadzasz, BoJack chciał być za wszelką cenę w centrum uwagi. Tak naprawdę nie miał żadnych traum tylko sobie wmawiał, że je ma by ludzie się nad nim użalali.
Zacytuję Białasa: "Nie imponuje tu dobro. Ludzie w chuj jarają się psycholami. Kochają w nich to szaleństwo, do którego nigdy już nie będą zdolni sami."
To jest chyba najgorsze co może być i nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Tymbardziej w pakiecie np. Z nerwicą natręctw czy fobią społeczną. Znam to doskonale z autopsji
Werter... Największy przegryw o jakim czytałem, po Kordianie. Cierpienia młodego Wertera to cierpienia czytelnika. Przez całą książkę na się ochotę chłopa wysłać na rok na Sybir lub strzelić go z liścia.
Ze wszystkich lektur najbardziej Wertera nie cierpiałam. Wybitnie drażniło mnie, że bohater czerpie wręcz masochistyczną przyjemność z bycia smutnym i nie potrafi z tego zrezygnować.
@@shrugged ludzie do tej pory widzą gangstera jako złego człowieka ale z zasadami. W tym środowisku nie ma żadnych zasad, robią się wzajemnie na kasę,niszczą ludzi, pobicia, rozboje, zmuszanie do prostytucji, dymają wzajemnie swoje kobity, sprzedawają się na prawo i lewo żeby tylko nie iść do puchy. To jest obraz dziejszego ganstera. Przykładem była interwencja Stanowskiego w chyba Kaliszu jak Najman chciał tak zorganizować patogale z udziałem gangstera co wyszedł na wolność, wprowadził go właśnie do muzyki z ojca chrzestnego. Ogólnie te galę freak ociekają tym mimo że prubują się odciąć od tego ale robią to tak nieskutecznie lub na pokaz że cały czas w tym siedzą. Na konferencjach grypsera jak z symetri, każdy to 60tka i frajer, gadanie o jakiś "ludziach" kto kogo zna, teraz dochodzi jeszcze udział czeczenów w tym wszystkim. To jest świat freak faigterow i prędzej czy później ktoś bd musiał zrobić z tym porządek bo widownią nie są ludzie w moim wieku (już po 30tce) tylko dzieciaki po 12-17 lat. Oni prubują się dociąć od tego że dzieci ich nie oglądają, że mają starsza widownie ale to gówno prawda.
Od zawsze wiedziałem, że popkulturę należy traktować, jako sposób relaxu, a nie coś co należy brać śmiertelnie poważnie, a widzę, że właśnie do popkultury podchodzi się w sposób baardzo do siebie. Dobry materiał.
@@sebastianjankowski5267to kultura osobista, a kultura (bez żadnych dodatkowych słów) to generalnie wszelkie twory cywilizacji, ale termin jest rozmyty i itak wiele ludzi używa go w różnym znaczeniu jak choćby w tych komemtarzach
@@kajetansmolinski3560 Popkultura, czyli kultura popularna, kultura sama w sobie, to czynniki wychowawcze, nie wierzysz, definicję sprawdź, a ,,osobista" to jest tylko indywidualnym dodatkiem do słowa kultura, bo nie każdy ją ma w zależności od tego, jakim wzorcom ulega.
Szkoda, że nie poruszyłeś tematu serialu Skins. Effy była idolką depresji i „sukowatości” jeszcze kilka lat temu (albo i nadal, nie wiem jak to teraz wśród młodych jest xD)
Effy mogła być traktowana jak idolka prawdopodobnie dlatego, że była bardzo atrakcyjna fizycznie i w pierwszych sezonach jednak dosyć tajemnicza. To ludzi kręci z jakiegoś powodu. Mnie jednak zainteresowała jej postać (zresztą nie tylko jej, a większość postaci ze Skins), ponieważ bardzo ładnie było pokazane, jak z pozoru rozpieszczona panienka, która ciągle dobrze się bawi, nadużywa różnych substancji i wykorzystuje swój wygląd do manipulowania ludźmi, w kolejnych epizodach działa coraz bardziej destrukcyjnie w stosunku do siebie samej. Aż do momentu, kiedy już kompletnie nie radzi sobie ze sobą i swoimi emocjami i tak naprawdę jest jak bezbronne dziecko, które cholernie potrzebuje pomocy, a nie do końca ma od kogo ją uzyskać (z wyjątkiem Freddiego). Można wywnioskować, że wpływ na jej zachowanie i psychikę miał dom w którym dorastała, relacje z rodzicami i bratem, który był gloryfikowany. I to, że na początku serialu zachowywała się tak, a nie inaczej, jest zwyczajnym systemem obronnym. Taką pozą, którą przybrała. Więc dla bardziej świadomego widza jest to serio fajny case do analizowania, a nie tylko płytka dziewczyna - idolka depresji ;)
Bardzo fajny i ciekawy film. A może zrobiłbyś film o podobnej tamatyce chodzi mi o film np. „Dlaczego tak bardzo lubimy czarne charaktery” albo „czemu czarne charaktery są bardziej barwne niż te dobre?” ? :))
Bo robią coś co my chcemy w głębi duszy zrobić, ale nie robimy tego bo w rzeczywistości czekają na nas realne konsekwencje takiego zachowania. Koniec odcinka :P
Media wmawiają ludziom że zło jest atrakcyjne a dobro nudne, jest inaczej -zło jest łatwiejsze a dobro wymaga od ciebie wysiłku.Przykład ciekawego bohatera czyniącego dobro -JAN VALJEAN z Nędzników, jego życie to wieczna walka...
@@anini8057jean jest jedną z bardziej dynamicznych postaci, bo owszem, jest dobry, ale ma na koncie niezbyt chwalebne czyny, więc nie jest CAŁKOWICIE szlachetny - do takich nieznośnie dobrych postaci my, odbiorcy nie możemy się do nich odwoływać. Odbiorcy lubią go również, bo te wspomniane złe czyny zostałe wywołane przez niesprawiedliwe społeczeństwo - z tym rówbież się zgadzamy. Dlatego, mimo, że ten komentarz nic nie wniósł, to miło było poględzić o jednej z moich ulubionych książek i jednym z lepszych filmów❤
Przypominam o pojebanej decyzji netflixa dotyczącej usunięcia sceny samobójstwa hanny baker (podcięcie sobie żył w wannie), a zostawienie sceny, w której jeden chłopak wsadza kij w dupe drugiemu xD
Imo zajebiście dobra decyzja z usunięciem samobójstwa, a tego kija to potem też nie usunęli? Tak mi się wydaje że to wycięli w końcu po głosach protestu
Uważam, że Raskolnikow nie był psychopatą. Był w gruncie rzeczy bardzo wrażliwym człowiekiem, a to co się z nim działo po zabójstwie dowodzi, że daleko mu do psychopaty
Jeśli chodzi o romantyzowanie zaburzeń psychicznych to mnie najbardziej irytuje i boli jednocześnie to jak romantyzowane są zaburzenia odżywiania, szczególnie anoreksja, na którą mało brakowało żebym umarła.. majac wagę z dwójka z przodu w wieku dwudziestu kilku lat.. nie chce się wdawać w szczegóły mojej historii aby nikogo nie striggerowac, ale jak widzę na tiktoku albo wcześniej na tumblrze zakłamany obraz anoreksji to mnie lekko mówiąc krew zalewa.. a najczęściej nagrywają to osoby, które nigdy nie doszły do takiego zaawansowanego etapu choroby żeby trafić np. pod sondę pokarmowa do szpitala więc idealizują chudość itp. nie wiedząc jak naprawdę wygląda piekło anoreksji
@@sleepymarcelinenie podała nawet swojej dokładnej wagi tylko chciała zaznaczyć do czego moze doprowadzić anoreksja. Czemu ma milczeć w tej kwestii? Jak mnie wkurza jak obecnie nic nie można powiedzieć zeby kogoś innego przypadkiem nie obrazić... jak jest problem nie trzeba się z nim ukrywać, a nawet nie powinno się. Uświadamiajmy społeczeństwo a nie chowajmy się po kątach
To się dzieje też z chorobami ChaD ,neuronietypowością typu autyzm i zaburzeniem borderline, zaburzeniami antyspołecznymi, socjopatią, a nawet i psychopatią.(wiązka b) A najbardziej romantyzowana, tak, że aż tego nie zauważamy jest zaburzenie narcystyczne. Jest wszechobecne. A najmniej widoczne jest "romantyzowanie" wiązki a. Tego też jeszcze nie zauważamy szerzej, a przynajmniej jeszcze nie nazywamy po imieniu. Mimo wszystko uważam, że to dobrze. Mamy w końcu szansę dowiedzieć się szeroko o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego właśnie nie warto tego romantyzować. Tylko musimy przetrwać tą burzę. Największym wyzwaniem w tym jest napływ młodego pokolenia. Oni to muszą przerobić sami, albo się do edukować(albo ktoś ich powinien doedukować i przestrzec). Inaczej będziemy tak cyklicznie musieli to wszystko powtarzać. Ale to i tak zmienia sytuację na plus, ciągle więcej ludzi będzie w stanie lepiej podejść do młodej osoby z problemami.
Myślę, że branża gier mogłaby zdecydowanie pójść w stronę właśnie ukazywania pod płaszczykiem romantyzowania, by właśnie zwabić te osoby romantyzujące i pokazywać pełną perspektywę zaburzonych, chorych Nikt kto zobaczy pełnię wrażeń tych osób, nie będzie im zazdrościł, bo nie ma czego. Bilans zysków i strat zawsze pokazuje, że najlepiej jest być zdrowym. Co do neuronietypowości to akurat możemy lepiej nakierowywać te osoby, bo ich inne spojrzenie często też dodaje do życia zdrowych odmiennej perspektywy, która faktycznie może być cenna.
Myśle, ze w obecnych czasach zaczęło sie od chęci pokazania, ze zaburzenia oraz choroby są i będą i trzeba je akceptować, nie wykluczać ludzi. Ale z czasem przekształciło się to w romantyzowanie tematu. Cóż, przynajmniej osobiście zauważyłam ta zmianę na przestrzeni lat
Nie wiem, czy ktoś oglądał skinsów, ale do dzisiaj pod shortsami z Effy ludzie piszą, że marzyli o byciu jak ona :) poza tym materiał bardzo trafny. W popkulturze ludzi z zaburzeniami się romantyzuje, a w życiu codziennym się unika/stygmatyzuje/nie chce się mieć nic do czynienia (w różnym stopniu). Z perspektywy osoby chorującej na depresję mogę tylko powiedzieć, jak destrukcyjnie wpływa to na moje relacje z innymi ludźmi i nie, nie uwazam, że prawdziwy przyjaciel powinien takie osoby jak ja zawsze wspierać i przy nich byc i zawsze rozumieć, że unikanie kontaktu przez pół roku nie znaczy, że go/jej nienawidzę, że to po prostu choroba. Nasi bliscy to też ludzie, także mają problemy, a to że nie muszą z tego powodu łykać xanaxu nie upoważnia chorych na zwalanie na nich swoich problemów. Poza tym, to nie tak, że w pracy ktos mi za to dziękuje, że w ciągu pół roku wezmę 3 raz L4. A w takich serialach typu Gambit Królowej pokazuje się, że jednak taka osoba nietypowa odnosi sukces, ma najbardziej oddanych przyjaciół na świecie, co będą ją znosić, jak trzeba to zrozumieją, co imo może sprzyjać nakręcaniu egoizmu osób chorych m. in. na depresje. W komentarzu nie mogę się za bardzo rozpisać, czynię tylko pewne generalizacje, ale zaloze sie o miliony których nie mam, że jakby na ulicy zobaczył Jokera to każdy by spieprzał, a nie zastanawiał się, co doprowadziło tego człowieka do miejsca w którym obecnie jest. Wystarczy sobie pomyśleć o zasikanych żulikach spiących na przystankach...
Ogladalam serial ,,skins”. To jak bardzo ludzie romantyzują Effy. Nie zliczę ile razy widzialam takie posty gdzie ludzie pisali jaka jest super i że chcą takie życie. Bo nie wiedzą jak poważna była jej sytuacja…
@@xxx_x_29 dokładnie, a wszystko przez to, że serial mimo wszystko pokazywał jaka ona jest cool. Dopiero w ostatnich odcinkach się posypało, ale teoretycznie nadal wszystko kręciło się wokół niej. Zabrakło sceny pokazującej, jak to jest w prawdziwym życiu osoby chorującej na depresję psychotyczną, uzależnionej od narkotyków, gdzie obudzić się z głową we własnych wymiotach, to nie jest i tak najgorzej...
a jakich innych postaci oczekujesz w ciekawych dziełach kultury? Bo jeżeli nie będą w stanie zrobić czegoś co jest dla wszystkich szalone, a jedynie powiedzieć coś w stylu "przecież nie mogę tego zrobić, bo jestem tylko zwykłą normalną osobą" i zakończyć wątek to kto to będzie oglądać?
Smieszne to wszystko. Na tiktoku jestem w stanie znalezc mase kontentu gdzie autorzy autodiagnozuja sie z borderline i niejako romantyzuja wlansie to schorzenie (zreszta nie tylko to). A ja doslownie dałbym sobie reke upierdolic zeby moc sie z tego piekła uwolnić 🫠 (tak mam diagnoze)
A Ty nie przeżywałeś takiej fazy mylenia akceptacji diagnozy z jej romantyzowaniem? Osobiście to ja się boję o tych twórców, że oni nie będą wychodzić z tego zaburzenia, bo im się kariera skończy jak wyjdą na prostą.
Statystycznie nie da sie tego zbadac ale z moich obserwacji w otoczeniu nastolatków (15-20 lat) występuje takie zjawisko jak "kto ma gorzej". Większość osób dorosłych już np po trzydziestce stara sie pokazac sie w jak najlepszym świetle materialnym i psychicznym ( kto ma lepiej). Za to tak jak już wspomniałam u młodzieży jest na odwrót, nastolatkowie lubią sie wręcz chwalić tym są od czegoś uzależnieni albo że mają z czymś rzeczywisty problem (pomijając fakt że jest to bardzo często koloryzowane). Prawie każdego dnia w szkole słyszę rozmowy typu "-ojej jestem taka zmęczona, spałam tylko 6 godzin" kolejna osoba odpowiada "-6?! ja spałam tylko 4" i kolejna osoba sie dołącza najczęściej wychwalając to jakby to był jakiś wyczyn "- I wy narzekacie? JA SPAŁEM 2 godziny". Tego typu rozmowy występują w każdej sferze codziennych czynności. Ile ktoś pije, ile ktos pali, ile ktos spi a ile ktoś je. Wydaje mi się że młodzież próbując ostentacyjnie wyidealizować swoje problemy publicznie chce zwrócić na siebie uwagę, chcąc poczuć ze mają gorzej od innych żeby to im można było bardziej współczuć. U wiekszości takich osób jak niemalże u wszystkich te zachowania występują podświadomie, próbując "załatać" problem emocjonalny którego nie są w pełni świadomi że mają. Romantyzowanie problemów i chorób psychicznych w ten sposób stało sie dzisiaj tak powszechne lecz nie zauważalne dlatego też że ludzie którzy np utoższamiają się z bojack'iem horseman'em czy innymi postaciami chcą się poczuć jak "main character", jak główni bohaterowie życia nie tylko własnego. Kult " he is literally me" albo "main character" sprowadza się do tego że ludzie ( najczęściej młodzież) myślą ze jeśli będą kreować swoje życie na podobieństwo jakiś postaci romantyzujących choroby psychiczne, też doświadczą czegoś wiecej z życiu albo jakiegoś odkupienia że za te wszystkie cierpienia w życiu musi ich w końcu spotkać szczęście i spokój "happy end".
Szczerze to zjawisko „kto ma gorzej” nie ma wieku z tego co ja widzę. Zwłaszcza kiedy starsi czują potrzebę pokazania właśnie młodszym, jak to mają gorzej, zwłaszcza z tym spaniem czy tym ile kto ma roboty. Argument „a sąsiad ma gorzej to co ty wiesz o życiu” jest bardziej popularny wśród starszych
I tak jest w większości tego typu serialach czy filmach. To nie ma na celu pokazać jakie te zaburzenia są fajne, a jaki dramat muszą przechodzić takie osoby.
@@kitashixx tylko np w Jokerze wydźwięk jest że taki koleś jest cudowny charyzmatyczny, czy w Peakyblinders ziomek jest pokazywany jak bardzo jest seksowny. A w Bojacku każdy wie że BoJack jest okropny
@@gancu6839 faktycznie, to sens. Jednak podczas oglądania PB nie skupiłam się tylko na Thomasie, ale też reszcie osób (brat jest uzależniony od alkoholu i narkotyków, jego ciotka przeżyła traumę po stracie własnych dzieci, dużo można wymieniać). I denerwuje mnie też jak większość osób które nie znają głębi tej serii się tylko skupiają na nim i jego życiu.
Dzięki za film. Próbujemy oswajać nieznane. Ze wszystkim można przesadzić. Można straszyć zaburzeniami i chorobami psychicznymi, a można je romantyzować. Żadna przesada nie jest dobra. Źle, jeśli zaburzenia/ choroby są tabu, źle, jeśli postrzegamy je jako coś pożądanego. Drobna uwaga - socjopaci i psychopaci często faktycznie są postrzegani jako czarujący i charyzmatyczni, są też osobami o przeciętnej, a niekiedy ponadprzeciętnej inteligencji. Właśnie te cechy wykorzystują do manipulowania innymi i osiągania celów. Nie jest to więc kreacja artystyczna, a dość realne odzwierciedlenie cech, które najczęściej takim osobom towarzyszą.
Twój kanał daje bardzo dużo do myślenia. Podzielam w większości Twoje zdanie na tematy które są poruszane. Niestety zauważyłem że popkultura zaczyna tworzyć nasze społeczeństwo. Dałeś dobre seriale do analizy w materiale. Props!
Ciekawy temat, zwłaszcza, że wczoraj oglądałem odcinek Twilight Zone "Nightmare at 20 000 feets". W skrócie: główny bohater po załamaniu nerwowym wraca z żoną samolotem do domu i jest jedyną osobą widzącą na skrzydle gremlina/potwora, który majstruje i próbuje zniszczyć silnik samolotu. Rzuciłem też okiem na kilka recenzji i interpretacji tego odcinka - był to ponoć jeden z pierwszych przypadków poruszenia tematu wykluczenia osób z zaburzeniami w tak popularnym tworze kultury popularnej. I rzeczywiście, odcinek aż ocieka poczuciem przygnębienia i wyobcowania głównego bohatera, a ostatnie sceny, gdy już po wylądowaniu samolotu zostaje zapakowany w kaftan i mówi żonie, że jako jedyny wie co się wydarzyło w trakcie lotu, a następnie ujęcie nadniszczonego silnika samolotu, dają jedynie iluzję nadziei że cała historia może się dla niego samego skończyć szczęśliwie i nie bedzie porażką, mimo przeżycia na wpół wyssania z samolotu po otworzeniu wyjścia awaryjnego i zastrzeleniu potwora.
@@onutrof1157 Może się zdawać ze nic nie będzie ale teraz dzieki social mediom romantyzowanie chorób psychicznych nie jest tylko w filmach i książkach ale dosłownie na każdej możliwej platformie internetowej na które ludzie częściej zaglądają niż kiedyś oglądali filmy czy czytali książki niejednokrotnie widziałem dzieci w młodym wieku na tiktoku dosłownie chwalące się ze maja depresje czy zaburzenia odżywiania a niektórzy dorośli już twórcy którzy tego typu treści gloryfikują często posiadają grono osób które się z nimi utożsamiają oraz nawet chcą być jak oni wiec udają choroby psychiczne i je romantyzuja... to zmierza w bardzo zła stronę, racja kiedyś tez istniało ale teraz gloryfikowanie tego w mojej opinii zdaje się być jeszcze bardziej nasilone
Ciekawy materiał, warty poszerzenia tematu i stworzenia paru filmików, jednak najlepiej by bylo gdyby kolejne filmiki z tego temstu były tworzone wspólnie z psychologiem i innymi specjalistami. Szkoda, że nie rozwinąłeś jednego z ostatnich wątków, z którym się zgadzam - w popkulturze w większości przypadków bardzo często pokazują przerysowane choroby psychiczne. Z nasilonymi objawami, często nawet niewystepujacymi w pradziwym świecie. Często również pokazują chorobę nieprawdziwą lub w misz-masz różnych chorób (różnych objawów, które nie mają prawa współwystępować) pokazanych na jednej osobie by jeszcze bardziej "udziwnić" postać i sprawić, by była bardziej niezrozumiala i tym samym ciekawsza. Nie jestem z wykształcenia osychokgiemcsy psychiatrą jednak leczę się psychiatrycznie i psychoterapeutycznie od wielu lat, część rozpoznań ma sama, wiele chorych osób poznałam i dużo czytalam, stąd moje wnioski i występuje to w co 2 filmie lub serialu z chorobą psychiczną - są one po prostu bardzo często nieprawdziwie przedstawiane :)
Myślę że ogólnie ludzie wybitni wykazują się pewnego rodzaju innością. Większość niesamowitych muzyków w historii najprawdopodobniej miało autyzm. Artyści mają pewnego rodzaju inne spojrzeniem na świat, co wiąże się z niezrozumieniem ze strony społeczeństwa, a w konsekwencji popadaniem w choroby psychiczne, albo zachowania autodestrukcyjne. Można to zauważyć studiując życiorysy wybitnych jednostek. Jest to być może cena którą ponoszą za swój geniusz.
Totalnie, House to postać, która na prawdę zasługuje na uwagę, jest na tyle specyficzny, że oglądając serial nie możesz nie skupiać na nim swojej uwagi i analizować jego psychikę.
Bardzo interesujący materiał, duże propsy za podjęcie tematu. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na tytułowego bohatera serialu Barry, która idealnie wpisuje się w opisane przez ciebie konwencje "dopingowania" do bólu złemu bohaterowi, i próbie wyjaśnienia moralnie złego postępowania, zabrakło mi osobiście tego w materiale. A czuję że domknęło by to motyw ukazania skomplikowanej postaci bo jest to po prostu mega dobrze napisana i przemyślana rola. Pozdrawiam :)
Z Wednesday też zrobili niegrzeczną dziewczynę z problemami z okazywaniem uczuć, kiedy oryginalna Wednesday jest po prostu socjopatką/psychopatką. Jest to kolosalna różnica, ale właśnie dzięki temu, że więcej osób mogło się z nią utożsamić serial stał się hitem. Maksymalizacje rynków, potencjalnych odbiorców, więc i zysków wszystko ugładza i pozbawia głębi.
Beth z "Gambitu królowej" nie była faszerowana tabletkami przeciwbólowy, tylko musiała zażywać codziennie po jeden kapsułce (to były chyba tabletki na uspokojenie). A do (auto)faszerowania doszło, kiedy włamała się pod koniec 1. odc., aby garściami wyjadać z całego słoja.
Tak samo duża część obsady Breaking Bad i Better Call Saul: Walter White, Saul Goodman/Jimmy Mcgil, Gus Fring, Nacho, Mike, Jesse, Tuco, Lalo czy Hank. Wszystkie te postacie są bardzo ciekawe i złożone (w szczególności Saul)
Bardzo dobry materiał. Z niecierpliwością czekam na odcinek o wspomnianej na początku monetyzacji chorób psychicznych na TikToku i innych platformach (czyli po prostu wykorzystywaniu ich dla kliknięć/obejrzeń bo są "relatable")
Mówiąc już o Beth Harmon chętnie zobaczył bym biografię innego szachisty - Bobbiego Fishera. Bardzo ciekawa postać, która w pewnym momencie swojego życia się pogubiła, on również jak Beth posiadał różne choroby psychiczne. A na końcu swojej kariery stoczył się na dno.
Ciekawe ile w tym naturalnego poubienia, a ile szaleństwa wywołanego przez prześladowców z KGB. Po latach udowodnione zostało, że rosyjskie służby naprawdę go podsłuchiwały. Ja domyślam się, że chcieli Roberta jak najbardziej wyniszczyć psychicznie, aby zmniejszyć jego szanse na wygranie arcyważnego meczu stulecia, który był bardzo ważny politycznie- był to bardzo ważny element zimnej wojny (USA vs ZSRR). Podejrzewam, że KGB wysyłało ludzi, którzy np. siedzieli w samolocie obok Roberta Jamesa Fishera i dziewnie się na niego patrzyli oraz szeptali coś po rosyjsku, aby zryć Fischerowi beret. To samo z wykupywaniem pokoi hotelowych obok Amerykanina, rycie mu bani ogólnie na każdym możliwym kroki. Typowe KGB W związku z tym, że Bobby Fischer był nadwrażliwy i miał predyspozycje do negatywnych powikłań psychicznych, to KGB udało się doprowadzić go do szaleństwa. Mimo wszystko Fischer ograł Spasskiego, zdobył Mistrzostwo świata, ale zszarganych nerwów już nie naprawił.
Beth Harmon jest wzorowana na postaci Fishera a nie Magnusa, w książce jest to bardzo otwarcie przekazane. W serialu w sumie tez, ale jak ktoś nie ma pojęcia o szachach to wybrali najpopularniejszego szachistę ;p Harmon była tez uzależniona od środków uspokajających, opioidalnych w nie przeciwbólowych XDD
Siemanko @Niewiemalesiedowiem, Jeśli chodzi o analizy to zastanawiam się czemu jeszcze nie podjąłeś się analizy Testovirona patrząc jak wielkie znaczenie ma ta postać w Polskim Internecie, co więcej jako jeden z naprawdę niewielu twórców potrafi skutecznie nauczyć p0laka szacunku podsyłam pomysł i pozdrawiam ;)
'Rośnie liczba osób, która zechce utożsamić się... nadać wartość...' tak, bazowałem na tym jak miałem 23, 24, 25 (2015, 2016...) lat i na tinderze poznawałem bardzo dużą liczbę kobiet, która potrzebowała mieć taką postać - jak ja - którą mogłyby 'uratować'. Mnie to bawiło, bo faktycznie jestem "sadboyem" ale wcale nie chciałem nigdy być uratowanym, ale takie pozory stwarzałem.
@@cynthiaschmidt1235 czego nie rozumiesz? Napisałem, że mnie to bawiło, bo nie chcę i nigdy nie chciałem współczucia i pomocy. I mówiłem to zawsze każdemu, ale były takie, które i tak myślały, że "ja go zmienię", i TO jest zabawne. Także idź gdzie indziej się żalić na badboyów co kopneli Cię w tyłek, bo to nie ta nitka, elo
Ja miałem nadzieję, że Raskolnikowa w końcu złapią, bo tamtej książki czytać się nie dało i w efekcie nigdy jej nie skończyłem i to pomimo tego, że lubię postacie takie jak opisane w tym filmie
Kurde, od początku istnienia podkastu mam tę kwestę na liście tematów do zrealizowania :D teraz to już chyba muszę porzucić pomysł, bo nie zrealizuję go tak dobrze. Pozdrawiam.
Zdecydowanie nie zgodzę się z interpretacją Raskolnikowa. * Wcale nie jest on przedstawiony jako ktoś sympatyczny * Akurat jego problemem było to że nie był "wystarczająco socjopatyczny", i nie był wystarczająco silny by "wyprzeć się" tradycyjnych wartości dobra/zła (nawiązanie do nadczłowieka Nietzschego jest oczywiste), jak taki Swidrigaiłov, czy wspomniany w materiale Lecter.
Pamiętam jak pierwszy raz wysłuchałam 13 powodów jako audiobook i byłam wstrząśnięta. Nie w żadnym pozytywnym sensie. Dla mnie, powody jakie podała Hannah to były właśnie nastolatkowe "traumy" typu: prosto z książki: "Och ktoś mnie klepnął w tyłek, to ja sie zabije i umieszcze go jako powód, bo spodobała mu się moja rzyć" To było chore i już wtedy gloryfikowało rozwiązania godne selekcji naturalnej zamiast poszukania normalnych, ludzkich rozwiązań. Dlatego ta pozycja jest tak zła. Odniose się do niej, bo Bojacka nie oglądałam i szczerze nie bardzo chce bo jakoś gość z humanoidalnym ciałem i łbem konia, nie przemawia do mnie w żaden sposób. Rick i Morty - tu można uznać, że stetryczały dziad zawalił sprawę i ma swoje schizy od jakich normalny człowiek powinien trzymać się z daleka, bo Rick stanowi zagrożenie. Po prostu.
Pytanie, czy przejście z surowego i twardego świata, gdzie problemy uważano za oznakę słabości i kazano brać się w garść, do świata, gdzie wszystkie problemy się nazywa, analizuje, chce wyjaśniać w sposób naukowy i rozwiązywać, nie będzie przysłowiową ucieczką z deszczu pod rynnę? Musi istnieć jakaś harmonia i granica między stanem "normalnym" a "nienormalnym".
W sumie to właśnie Romantyzm wytworzył najwięcej samobójców i chorych psychicznie osób, z naszego podwórka np. Mickiewicz ;) a jego dzieła i innych z tamtego okresu są wpajane nam od najmłodszych lat. Kiedyś były książki a teraz jest internet, ale problem pozostaje ten sam
Jezu nienawidzę jak ludzie sami się diagnozują np. nie będąc nigdy u psychiatry czy terapeuty mówią, że mają depresję czy schizofrenię. Potem ludzie naprawdę chorzy nie są brani na poważnie. Tak samo jak młodzież robi sobie z tego trendy i wyścig "kto ma gorzej"
Oczywiście że jest to problem Jeszcze niedawno na tiktoku i poza nim były całe akcje demaskowania osób które budowały swój kontent na zmyślonych zaburzeniach...
No akurat "13 powodów" to serial tak absurdalny w swoim przekazie że nie widzę ani jednego powodu żeby chociaż trochę polubić ten serial, bo w końcu typiara która wylogowała się z systemu bo chciała atencji i w dodatku musiała to nagrać na jakiś kasetach jest po prostu żałosna i nie żal mi jej ani trochę.
Natural Born Killers polecam - film o mordercach i tym jak popkultura ich promuje . "Bohaterowie "Urodzonych morderców" to dwoje psychopatycznych młodych ludzi, którzy poznali się przypadkowo i zostali kochankami, a wkrótce seryjnymi mordercami gloryfikowanymi przez media, żerujące na fascynacji widzów okrucieństwem" Film bardzo trafnie opisuje schemat wielbienia psychopatów przez media i gloryfikację przez społeczeństwo .
Sam niestety choruję na nerwice i szczerze nienawidzę romantyzowania zaburzeń i chorób psychicznych. To chore że dla kogoś coś z czym się męczysz jest romantyczne i "fajne"
Dokładnie, ja przestałem już dawno śledzić ten kanał, choroby psychiczne w kulturze tylko pokazują świetnie jaki jest ten świat i można się utożsamić z nimi, a niektórym z takimi problemami daje kopa do dalszej walki
Myślałam że będzie coś o autyźmie. To chyba Ci, którzy są przygłupami którzy wszystkich wkurzają (Ightorn albo przygłupi pomagierzy villainów, hieny od Skazy, Edi, chociaż on to bardziej pod upośledzenie umysłowe podchodzi) albo bardzo inteligentni sawanci. Raskolnikow socjopatą nie był, on chciał zabić złą osobę po prostu żeby poczuć się bohaterem. Nie wiem, nie czytałam, ale omawiałam z polonistką. Tacy ludzie mocno pociągają, dlatego kobiety kochają bad boyów. Że musi być jakiś. Tzw anioły są mdłe. Efekt Wertera był po samobójstwie Kurta, bo wtedy wszyscy się zabijali. I po przeczytaniu Wertera też, ale to wtedy jak wyszedł.
Niespójne trochę. Kobiety kochają bad boyów dając po sobie jeździć jak po łysej kobyle, a z drugiej strony masz tożsamość dzielnej, silnej, i niezależnej heroski, np Wonder Woman,Harley Queen, która usiłuje zwalczyć tego, który dba o porządek, i ład. Tak się składa, że właśnie Harley Queen walczy z nikim innym, jak z facetami(Batman, i Robin) nie biorąc pod uwagę innych wrogów, którzy są z nią po jednej stronie mocy.
W obecnych czasach kreacja określonej postaci wymaga dodania jej głębi by była bardziej realna, bardziej żywa gdy to zostaje zaniedbane bardzo łatwo ją odebrać jako płytką i sztuczną dlatego ten mrok jest ważny w angażowaniu emocji odbiorcy.
Im dłużej jest się w takim stanie chce się zrobić coś sobie lub osobą , które ciebie wkurzają . No , ale zwykły strzał w głowę to za proste dlatego wchodzi się głębiej i myśli jak zawładnąć nad innymi w sposób ,aby zapamiętano tą osobę na długo.
Zacznijmy od tego, że nikt kto nie ma lub nie miał problemów psychicznych nie jest w stanie stwierdzić tego czy jak się je ma to "nie widzi się więcej". Niestety to jest fakt. Większość tych chorób spowodowane jest nadwrażliwością na odbieranie świata. Druga sprawa kultura i sztuka poprzez dostępne media zawsze starała się zwrócić uwagę na pewne problemy społeczeństwa. Wcześniej przez obrazy, piosenki, teraz poprzez film. Czy możemy zwracanie uwagi na pewne sprawy w taki sposób aby ogół w jak najszerszym spektrum na to patrzył nazywać romantyzowaniem? Jasne, że możemy, tylko czy wtedy to ma znamiona romantyzowania? Ja powiem, że media romantyzują brak spożycia wystarczającej ilości wody i nagram materiał o tejże romantyzacji mówiąc, że jak się jej za dużo wypije to grozi obrzękiem mózgu. OP'ie... bijesz w dzwony, w które nie warto bić...
Siema, mam problemy psychiczne, stwierdzam że nie widzi się więcej. Wiesz, że możesz po prostu zapytać? Ludzie chorzy nie istnieją w osobnej banieczce do której nie masz wstępu. Mijasz ich w robocie i na ulicy.
Wreszcie ktoś to powiedział, ile można słuchać ludzi, którzy czują się wyjątkowi mając borderline, depresja jest do tego stopnia akceptowana, że aż promowana, i osób, które studiują psychologię, i myślę, że są cool. To koło samo się nakręcą, warto to zatrzymać.
Istnienie depresji i przyznawanie się do niej powinno być akceptowane, bo otwiera oczy na istniejące zjawisko i pozwala dotrzeć do osób, które faktycznie potrzebują pomocy. Nie powinno być jednak akceptowane poczucie bycia lepszym, "szczycenie się" tym, że jest się wyjątkowym, bo ma się depresję. To jest ten szkodliwy odłam, który wpływa źle na ogólne mówienie o tej chorobie.
Kompletnie nietrafione wnioski. Usłyszałeś w filmie to, co chciałeś. Jako osoba z depresją zapewniam, że nie jest ani promowana, ani na bardzo szeroką skalę akceptowana. Z pewnością o wiele bardziej niż kiedyś, ale nie masz pojęcia, z czym mierzą się osoby chore w społeczeństwie codziennie. Ludzie lubią *mówić* o tym, jak to powinno się akceptować depresję, jakie to straszne, jak trzeba normalizować itd, ale kiedy mają obok taką osobę, to ją niestety najczęściej oplują i wyminą łukiem.
* Beth Harmon nie była uzależniona od leków przeciwbólowych, lecz leków innej kategorii. Uważam, że temat został zgłębiony połowicznie i dostrzegam w nim zbędne generalizacje odbierające mu wartości.
Takie czas, teraz nawet posiadanie zespół tourette'a jest modne, ludzie uwazaja to za cos fajnego, nawet do tego stopnia, ze sporo ludzi zaczyna udawac to zaburzenie.
Konkluzja niezwiązana z przesłankami, opinie traktowane jako fakty, ideologia maskulinistyczna do oceny kobiet, w kulturze, zupełne niezrozumienie neuroróżnorodności nie jako zjawiska medycznego a kulturowego. Tak naprawdę ten film powinien nazywać się Old Man Yells at Cloud. Radziłbym serio popracowanie nad logiką i budowaniem argumentacji, ale coś czuję, że dla ogółu i w szczególności młodych mężczyzn będzie to bardziej szkodliwe. Choć może, w jednym z możliwych ze światów, dojdziesz przez to jakie niekiedy bzdury wygadujesz o kulturze i ludziach.
Czy zauważyłeś Romantyzację chorób psychicznych w popkulturze? 🤨
Tak
Nie
Tak i brzmi to nieprawdopodobnie, ale myślałem o tym dziś rano. Często popkultura przedstawia to jako zaletę postaci, coś ciekawego w niej.
Nurtowało mnie to pytanie od kilku miesięcy 😀
Mamy więc renesans neoromantyzmu w XXI wieku.
Pomijany jest tu fakt ze wszystkie wymienione postacie są głównymi bohaterami więc ciężko jest nie sympatyzować z nimi
Natknęłam się na to w kwestii aftona, nawet jeżeli on jest jak joker tylko że w wersji fnafowej, to jest on zbyt ludzki ze swoimi własnymi problemami jakie mógł napotkać w życiu że ciężko jest go znienawidziec na stałe
z tego co słyszałem to serial "Barry" miał głównego bohatera z którym widz się nie sympatyzuje
@@mrdabrowto prawda, Barry jest pod tym względem świetny, bo wprost nawiązuje do tej kwestii już na poziomie dialogów bohaterów, ale też i aktorstwa: by widzka nie zapominała, że patrzy, jakby nie było, na mordercę z ostrymi problemami z gniewem. Barry jest odarty z całego splendoru, odbrązowiony, świetny serial. No i finał jest świetny, ale go nie zdradzę :)
Co innego sympatyzować, a co innego wynosić je na piedestał i brać je jako życiowy drogowskaz.
@@jawalczak większość ludzi nie doświadczy takich rzeczy co główni bohaterowie co jest raczej kluczowe aby ktoś wyniósł kogoś na piedestał
Bojack Horseman na tle tych postaci wyróżnia się tym, że serial nie romantyzował zachowań Bojacka, a sam protagonista romantyzował swoją destrukcyjność i niemoc (niemoc, którą w sumie sobie wmówił, co nie raz było pokazane).
Dobrze to widać w sezonie 5 i 6 gdzie twórcy pod wpływem fanów, którzy usprawiedliwiali czynny Bojacka zaczęli dekonstruować wszelkie błędy Bojacka aby pokazać, że w żaden sposób nie jest ofiarą swoich zachowań, a osobom, która zawsze kładzie siebie i swoje potrzeby nad innymi oraz zrzuca odpowiedzialność na innych bądź wydarzenia z przeszłości.
Romantyzacja ≠ przedstawianie postaci, które wykazują cechy domniemanych zaburzeń psychicznych. Mam wrażenie, że w materiale zostało zupełnie pominięte to, że nikt nie mówi wprost: "depresja jest super". Reprezentacja ewentualnych zaburzeń oswaja z tym, że istnieją. Przedstawienie chociażby Tommy'ego z Peaky Blinders - PTSD, na które cierpi bohater, nie jest zabawną, uroczą cechą osobowości. To zaburzenie wynikające z doświadczeń bohatera, ale nikt, absolutnie nikt w serialu nie mówi o tym, że dzięki temu właśnie Tommy jest taki super. Serial też go tak nie przedstawia. Doświadczenia, zaburzenia, traumy wynikające z historii życiowej to jedynie pokazanie, że to po prostu na człowieka wpływa. Romantyzacja to zabieg, który ma to upiększyć, "uładnić", przedstawić jako coś atrakcyjnego. Nie po to dodaje się cechy i zaburzenia, żeby stworzyć najsilniejszego bohatera na świecie. Dodaje się to po to, żeby dodać charakteru, zantropomorfizować tego bohatera. To coś zupełnie innego niż romantyzacja.
Ważnym aspektem, a według mnie bardzo dużym nadużyciem, jest stwierdzenie, że to choroby i zaburzenia psychiczne pozwalają nam sympatyzować z postaciami, bo wtedy jest ciekawiej. Aspekt narracji, kibicowania postaciom w ich poczynaniach, nie wynika z samego faktu posiadania urazów psychicznych, tylko z narracji przedstawionej w ten sposób, że oglądający się wczuwa. Idealnym przypadkiem jest Joe Goldberg z serialu You. Kibicowanie, emocje, które wynikają ze śledzenia makabrycznych poczynań bohatera, to nie romantyzacja ani urocze przedstawianie jego zaburzeń, a po prostu fakt, że widz śledzi jego poczynania z perspektywy samego bohatera. Potem zderzamy się z prawdziwym światem - Joe morduje, manipuluje, wykazuje cechy socjopatyczne, a co za tym idzie, jest zupełnie oderwany od jakiejkolwiek moralności. Serial wcale nie romantyzuje jego charakteru, a po prostu bawi się narracją i postrzeganiem jego postaci.
Zgadzam się co do 13 powodów. Serial nadużywał, zbyt uogólniał, a Hannah Baker była bardzo niesprawiedliwą wobec świata postaci. Natomiast co do Dostojewskiego - zauważmy, że jego postacie mają być antyspołeczne. Romantyzacja nie oznacza, że ktoś po prostu ma zaburzenia.
Bojack był genialny,poczatkowa komedia szybko przeszła w napraawde głeboki dramat głównego bohatera
BoJack był męczący jedyne co robił to użalał się nad sobą
Początkowa komedia? Obejrzałem pierwsze dwa odcinki i już wiedziałem że to jest dramat, którego dalsze oglądanie tylko pogłębi u mnie ówczesne stany depresyjne
@@VelNeptun bruh
@@Yelonek92 zdecydowanie przesadzasz, BoJack chciał być za wszelką cenę w centrum uwagi. Tak naprawdę nie miał żadnych traum tylko sobie wmawiał, że je ma by ludzie się nad nim użalali.
@@Yelonek92no a mi pomógł, gdy czułem się naprawde słabo
No i jeszcze chrześcijaństwo. Cierpienie jako wartość sama w sobie, św. Aleksy, biczownicy, bractwa pokutne, kult męczenników.
"Smutek stał się nowym szczęściem" ~ Princes Carolyn.
Pamiętny cytat z Bojack Horseman.
Zacytuję Białasa: "Nie imponuje tu dobro. Ludzie w chuj jarają się psycholami. Kochają w nich to szaleństwo, do którego nigdy już nie będą zdolni sami."
Jeżeli ktoś postrzega depresję jako coś szlachetnego i godnego naśladowania, to faktycznie jest zaburzony.
To jest chyba najgorsze co może być i nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Tymbardziej w pakiecie np. Z nerwicą natręctw czy fobią społeczną. Znam to doskonale z autopsji
Werter...
Największy przegryw o jakim czytałem, po Kordianie. Cierpienia młodego Wertera to cierpienia czytelnika. Przez całą książkę na się ochotę chłopa wysłać na rok na Sybir lub strzelić go z liścia.
Tak szczerze to mnie to bardzo wzroszylo i mysle zeasz problem z empatia , i wgl wtf jaki kurwa sybir co ty pierd
Tobie z piachy w ta zakazaną morde xD
Ze wszystkich lektur najbardziej Wertera nie cierpiałam. Wybitnie drażniło mnie, że bohater czerpie wręcz masochistyczną przyjemność z bycia smutnym i nie potrafi z tego zrezygnować.
A może coś o przemianie ofiary w kata ? Jest to całkiem ciekawe zjawisko społeczne z którym coraz częściej można się spotkać
Breaking Bad - Heisenberg
Beth Harmon w sierocińcu dostawała benzodiazepiny, które to są lekami anksjolitycznymi, a nie przeciwbólowymi. Ciekawy materiał.
Przeciwdrgawkowymi, uspokajającymi też, a nawet przede wszystkim
Szukałam w komentarzach, aż to ktoś napisze. :) Tak, to były benzodiazepiny w Gambicie królowej.
To samo dzieje się z przyswajaniem gangsterskich " wartości" i zachowań
Dokładnie, chociażby przypadek "Ojca Chrzestnego" który zmienił postrzeganie mafii. Świetne kino, ale ludzie zapomnieli, że to tylko wytwór wyobraźni.
@@shrugged ludzie do tej pory widzą gangstera jako złego człowieka ale z zasadami. W tym środowisku nie ma żadnych zasad, robią się wzajemnie na kasę,niszczą ludzi, pobicia, rozboje, zmuszanie do prostytucji, dymają wzajemnie swoje kobity, sprzedawają się na prawo i lewo żeby tylko nie iść do puchy. To jest obraz dziejszego ganstera. Przykładem była interwencja Stanowskiego w chyba Kaliszu jak Najman chciał tak zorganizować patogale z udziałem gangstera co wyszedł na wolność, wprowadził go właśnie do muzyki z ojca chrzestnego. Ogólnie te galę freak ociekają tym mimo że prubują się odciąć od tego ale robią to tak nieskutecznie lub na pokaz że cały czas w tym siedzą. Na konferencjach grypsera jak z symetri, każdy to 60tka i frajer, gadanie o jakiś "ludziach" kto kogo zna, teraz dochodzi jeszcze udział czeczenów w tym wszystkim. To jest świat freak faigterow i prędzej czy później ktoś bd musiał zrobić z tym porządek bo widownią nie są ludzie w moim wieku (już po 30tce) tylko dzieciaki po 12-17 lat. Oni prubują się dociąć od tego że dzieci ich nie oglądają, że mają starsza widownie ale to gówno prawda.
Od zawsze wiedziałem, że popkulturę należy traktować, jako sposób relaxu, a nie coś co należy brać śmiertelnie poważnie, a widzę, że właśnie do popkultury podchodzi się w sposób baardzo do siebie. Dobry materiał.
I to jest zdrowe podejście, nawiązując do tematu.
Nie istnieje coś takiego jak popkultura. Jest po prostu kultura.
@@wzdluzony kultura to po prostu złe, i dobre wychowanie, a popkultura, to twór dla mas.
@@sebastianjankowski5267to kultura osobista, a kultura (bez żadnych dodatkowych słów) to generalnie wszelkie twory cywilizacji, ale termin jest rozmyty i itak wiele ludzi używa go w różnym znaczeniu jak choćby w tych komemtarzach
@@kajetansmolinski3560 Popkultura, czyli kultura popularna, kultura sama w sobie, to czynniki wychowawcze, nie wierzysz, definicję sprawdź, a ,,osobista" to jest tylko indywidualnym dodatkiem do słowa kultura, bo nie każdy ją ma w zależności od tego, jakim wzorcom ulega.
Szkoda, że nie poruszyłeś tematu serialu Skins. Effy była idolką depresji i „sukowatości” jeszcze kilka lat temu (albo i nadal, nie wiem jak to teraz wśród młodych jest xD)
Oj to już było więcej niż kilka lat
Effy mogła być traktowana jak idolka prawdopodobnie dlatego, że była bardzo atrakcyjna fizycznie i w pierwszych sezonach jednak dosyć tajemnicza. To ludzi kręci z jakiegoś powodu.
Mnie jednak zainteresowała jej postać (zresztą nie tylko jej, a większość postaci ze Skins), ponieważ bardzo ładnie było pokazane, jak z pozoru rozpieszczona panienka, która ciągle dobrze się bawi, nadużywa różnych substancji i wykorzystuje swój wygląd do manipulowania ludźmi, w kolejnych epizodach działa coraz bardziej destrukcyjnie w stosunku do siebie samej. Aż do momentu, kiedy już kompletnie nie radzi sobie ze sobą i swoimi emocjami i tak naprawdę jest jak bezbronne dziecko, które cholernie potrzebuje pomocy, a nie do końca ma od kogo ją uzyskać (z wyjątkiem Freddiego). Można wywnioskować, że wpływ na jej zachowanie i psychikę miał dom w którym dorastała, relacje z rodzicami i bratem, który był gloryfikowany. I to, że na początku serialu zachowywała się tak, a nie inaczej, jest zwyczajnym systemem obronnym. Taką pozą, którą przybrała.
Więc dla bardziej świadomego widza jest to serio fajny case do analizowania, a nie tylko płytka dziewczyna - idolka depresji ;)
Teraz jest Euforia
Bardzo fajny i ciekawy film. A może zrobiłbyś film o podobnej tamatyce chodzi mi o film np. „Dlaczego tak bardzo lubimy czarne charaktery” albo „czemu czarne charaktery są bardziej barwne niż te dobre?” ? :))
Bo robią coś co my chcemy w głębi duszy zrobić, ale nie robimy tego bo w rzeczywistości czekają na nas realne konsekwencje takiego zachowania. Koniec odcinka :P
Media wmawiają ludziom że zło jest atrakcyjne a dobro nudne, jest inaczej -zło jest łatwiejsze a dobro wymaga od ciebie wysiłku.Przykład ciekawego bohatera czyniącego dobro -JAN VALJEAN z Nędzników, jego życie to wieczna walka...
@@anini8057jean jest jedną z bardziej dynamicznych postaci, bo owszem, jest dobry, ale ma na koncie niezbyt chwalebne czyny, więc nie jest CAŁKOWICIE szlachetny - do takich nieznośnie dobrych postaci my, odbiorcy nie możemy się do nich odwoływać. Odbiorcy lubią go również, bo te wspomniane złe czyny zostałe wywołane przez niesprawiedliwe społeczeństwo - z tym rówbież się zgadzamy. Dlatego, mimo, że ten komentarz nic nie wniósł, to miło było poględzić o jednej z moich ulubionych książek i jednym z lepszych filmów❤
Bardzo bym chciał zobaczyć analizę zachowania Thomasa Shelbiego
Romantyzowanie cierpienia: Matka Teresa lubi to.
Jezus także lubi to
Przypominam o pojebanej decyzji netflixa dotyczącej usunięcia sceny samobójstwa hanny baker (podcięcie sobie żył w wannie), a zostawienie sceny, w której jeden chłopak wsadza kij w dupe drugiemu xD
szybkie pytanie? jaki serial bo opis ciekawy nie powiem
@@matyldachylinska-rl2du 13 reasons why
Najsensowniejsza decyzja podjęta przez Netflixa:
Imo zajebiście dobra decyzja z usunięciem samobójstwa, a tego kija to potem też nie usunęli? Tak mi się wydaje że to wycięli w końcu po głosach protestu
To jest dobra decyzja, bo romantyzuje ta scena ta sytuację
"zdaje się, że jest coś, co pociąga nas jeszcze bardziej - Fiodor Dostojewski"
Komentarz dla zasięgów
Uważam, że Raskolnikow nie był psychopatą. Był w gruncie rzeczy bardzo wrażliwym człowiekiem, a to co się z nim działo po zabójstwie dowodzi, że daleko mu do psychopaty
Ale życie, to nie książka/film, tylko ludzie łapią tego typu wzorce osobowości w życiu codziennym, i są recydywistami.
Jeśli chodzi o romantyzowanie zaburzeń psychicznych to mnie najbardziej irytuje i boli jednocześnie to jak romantyzowane są zaburzenia odżywiania, szczególnie anoreksja, na którą mało brakowało żebym umarła.. majac wagę z dwójka z przodu w wieku dwudziestu kilku lat.. nie chce się wdawać w szczegóły mojej historii aby nikogo nie striggerowac, ale jak widzę na tiktoku albo wcześniej na tumblrze zakłamany obraz anoreksji to mnie lekko mówiąc krew zalewa.. a najczęściej nagrywają to osoby, które nigdy nie doszły do takiego zaawansowanego etapu choroby żeby trafić np. pod sondę pokarmowa do szpitala więc idealizują chudość itp. nie wiedząc jak naprawdę wygląda piekło anoreksji
moglabys nie dzielic sie w komentarzach swoją najnizszą wagą? niektorzy są w trakcie leczenia.
@@sleepymarcelinenie podała nawet swojej dokładnej wagi tylko chciała zaznaczyć do czego moze doprowadzić anoreksja. Czemu ma milczeć w tej kwestii? Jak mnie wkurza jak obecnie nic nie można powiedzieć zeby kogoś innego przypadkiem nie obrazić... jak jest problem nie trzeba się z nim ukrywać, a nawet nie powinno się. Uświadamiajmy społeczeństwo a nie chowajmy się po kątach
To się dzieje też z chorobami ChaD ,neuronietypowością typu autyzm i zaburzeniem borderline, zaburzeniami antyspołecznymi, socjopatią, a nawet i psychopatią.(wiązka b) A najbardziej romantyzowana, tak, że aż tego nie zauważamy jest zaburzenie narcystyczne. Jest wszechobecne. A najmniej widoczne jest "romantyzowanie" wiązki a. Tego też jeszcze nie zauważamy szerzej, a przynajmniej jeszcze nie nazywamy po imieniu.
Mimo wszystko uważam, że to dobrze. Mamy w końcu szansę dowiedzieć się szeroko o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego właśnie nie warto tego romantyzować. Tylko musimy przetrwać tą burzę. Największym wyzwaniem w tym jest napływ młodego pokolenia. Oni to muszą przerobić sami, albo się do edukować(albo ktoś ich powinien doedukować i przestrzec). Inaczej będziemy tak cyklicznie musieli to wszystko powtarzać. Ale to i tak zmienia sytuację na plus, ciągle więcej ludzi będzie w stanie lepiej podejść do młodej osoby z problemami.
Myślę, że branża gier mogłaby zdecydowanie pójść w stronę właśnie ukazywania pod płaszczykiem romantyzowania, by właśnie zwabić te osoby romantyzujące i pokazywać pełną perspektywę zaburzonych, chorych Nikt kto zobaczy pełnię wrażeń tych osób, nie będzie im zazdrościł, bo nie ma czego. Bilans zysków i strat zawsze pokazuje, że najlepiej jest być zdrowym. Co do neuronietypowości to akurat możemy lepiej nakierowywać te osoby, bo ich inne spojrzenie często też dodaje do życia zdrowych odmiennej perspektywy, która faktycznie może być cenna.
@@klaudiam5287 podala ze wazyla od 20 do 29 kg, japierdole, nie podawanie tej wagi nic by nie zmienilo, to nie jest uswiadamianie spoleczenstwa
Myśle, ze w obecnych czasach zaczęło sie od chęci pokazania, ze zaburzenia oraz choroby są i będą i trzeba je akceptować, nie wykluczać ludzi. Ale z czasem przekształciło się to w romantyzowanie tematu. Cóż, przynajmniej osobiście zauważyłam ta zmianę na przestrzeni lat
Nie wiem, czy ktoś oglądał skinsów, ale do dzisiaj pod shortsami z Effy ludzie piszą, że marzyli o byciu jak ona :) poza tym materiał bardzo trafny. W popkulturze ludzi z zaburzeniami się romantyzuje, a w życiu codziennym się unika/stygmatyzuje/nie chce się mieć nic do czynienia (w różnym stopniu). Z perspektywy osoby chorującej na depresję mogę tylko powiedzieć, jak destrukcyjnie wpływa to na moje relacje z innymi ludźmi i nie, nie uwazam, że prawdziwy przyjaciel powinien takie osoby jak ja zawsze wspierać i przy nich byc i zawsze rozumieć, że unikanie kontaktu przez pół roku nie znaczy, że go/jej nienawidzę, że to po prostu choroba. Nasi bliscy to też ludzie, także mają problemy, a to że nie muszą z tego powodu łykać xanaxu nie upoważnia chorych na zwalanie na nich swoich problemów. Poza tym, to nie tak, że w pracy ktos mi za to dziękuje, że w ciągu pół roku wezmę 3 raz L4. A w takich serialach typu Gambit Królowej pokazuje się, że jednak taka osoba nietypowa odnosi sukces, ma najbardziej oddanych przyjaciół na świecie, co będą ją znosić, jak trzeba to zrozumieją, co imo może sprzyjać nakręcaniu egoizmu osób chorych m. in. na depresje. W komentarzu nie mogę się za bardzo rozpisać, czynię tylko pewne generalizacje, ale zaloze sie o miliony których nie mam, że jakby na ulicy zobaczył Jokera to każdy by spieprzał, a nie zastanawiał się, co doprowadziło tego człowieka do miejsca w którym obecnie jest. Wystarczy sobie pomyśleć o zasikanych żulikach spiących na przystankach...
Ogladalam serial ,,skins”. To jak bardzo ludzie romantyzują Effy. Nie zliczę ile razy widzialam takie posty gdzie ludzie pisali jaka jest super i że chcą takie życie. Bo nie wiedzą jak poważna była jej sytuacja…
@@xxx_x_29 dokładnie, a wszystko przez to, że serial mimo wszystko pokazywał jaka ona jest cool. Dopiero w ostatnich odcinkach się posypało, ale teoretycznie nadal wszystko kręciło się wokół niej. Zabrakło sceny pokazującej, jak to jest w prawdziwym życiu osoby chorującej na depresję psychotyczną, uzależnionej od narkotyków, gdzie obudzić się z głową we własnych wymiotach, to nie jest i tak najgorzej...
a jakich innych postaci oczekujesz w ciekawych dziełach kultury? Bo jeżeli nie będą w stanie zrobić czegoś co jest dla wszystkich szalone, a jedynie powiedzieć coś w stylu "przecież nie mogę tego zrobić, bo jestem tylko zwykłą normalną osobą" i zakończyć wątek to kto to będzie oglądać?
Smieszne to wszystko. Na tiktoku jestem w stanie znalezc mase kontentu gdzie autorzy autodiagnozuja sie z borderline i niejako romantyzuja wlansie to schorzenie (zreszta nie tylko to). A ja doslownie dałbym sobie reke upierdolic zeby moc sie z tego piekła uwolnić 🫠 (tak mam diagnoze)
A Ty nie przeżywałeś takiej fazy mylenia akceptacji diagnozy z jej romantyzowaniem? Osobiście to ja się boję o tych twórców, że oni nie będą wychodzić z tego zaburzenia, bo im się kariera skończy jak wyjdą na prostą.
@@rusalka404w pewnym sensie to selekcja naturalna jeśli się przez to wykończą.
Statystycznie nie da sie tego zbadac ale z moich obserwacji w otoczeniu nastolatków (15-20 lat) występuje takie zjawisko jak "kto ma gorzej". Większość osób dorosłych już np po trzydziestce stara sie pokazac sie w jak najlepszym świetle materialnym i psychicznym ( kto ma lepiej). Za to tak jak już wspomniałam u młodzieży jest na odwrót, nastolatkowie lubią sie wręcz chwalić tym są od czegoś uzależnieni albo że mają z czymś rzeczywisty problem (pomijając fakt że jest to bardzo często koloryzowane). Prawie każdego dnia w szkole słyszę rozmowy typu "-ojej jestem taka zmęczona, spałam tylko 6 godzin" kolejna osoba odpowiada "-6?! ja spałam tylko 4" i kolejna osoba sie dołącza najczęściej wychwalając to jakby to był jakiś wyczyn "- I wy narzekacie? JA SPAŁEM 2 godziny". Tego typu rozmowy występują w każdej sferze codziennych czynności. Ile ktoś pije, ile ktos pali, ile ktos spi a ile ktoś je. Wydaje mi się że młodzież próbując ostentacyjnie wyidealizować swoje problemy publicznie chce zwrócić na siebie uwagę, chcąc poczuć ze mają gorzej od innych żeby to im można było bardziej współczuć. U wiekszości takich osób jak niemalże u wszystkich te zachowania występują podświadomie, próbując "załatać" problem emocjonalny którego nie są w pełni świadomi że mają. Romantyzowanie problemów i chorób psychicznych w ten sposób stało sie dzisiaj tak powszechne lecz nie zauważalne dlatego też że ludzie którzy np utoższamiają się z bojack'iem horseman'em czy innymi postaciami chcą się poczuć jak "main character", jak główni bohaterowie życia nie tylko własnego. Kult " he is literally me" albo "main character" sprowadza się do tego że ludzie ( najczęściej młodzież) myślą ze jeśli będą kreować swoje życie na podobieństwo jakiś postaci romantyzujących choroby psychiczne, też doświadczą czegoś wiecej z życiu albo jakiegoś odkupienia że za te wszystkie cierpienia w życiu musi ich w końcu spotkać szczęście i spokój "happy end".
Szczerze to zjawisko „kto ma gorzej” nie ma wieku z tego co ja widzę. Zwłaszcza kiedy starsi czują potrzebę pokazania właśnie młodszym, jak to mają gorzej, zwłaszcza z tym spaniem czy tym ile kto ma roboty. Argument „a sąsiad ma gorzej to co ty wiesz o życiu” jest bardziej popularny wśród starszych
Zjawisko "kto ma gorzej" nie jest zależne od naszego wieku tylko narodowości
Akurat nie wiem czy BoJack romantyzuje choroby psychiczne. On raczej pokazuje właśnie jak choroby są destrukcyjne i niszczą cię i twoje otoczenie.
I tak jest w większości tego typu serialach czy filmach. To nie ma na celu pokazać jakie te zaburzenia są fajne, a jaki dramat muszą przechodzić takie osoby.
@@kitashixx tylko np w Jokerze wydźwięk jest że taki koleś jest cudowny charyzmatyczny, czy w Peakyblinders ziomek jest pokazywany jak bardzo jest seksowny. A w Bojacku każdy wie że BoJack jest okropny
@@gancu6839 faktycznie, to sens. Jednak podczas oglądania PB nie skupiłam się tylko na Thomasie, ale też reszcie osób (brat jest uzależniony od alkoholu i narkotyków, jego ciotka przeżyła traumę po stracie własnych dzieci, dużo można wymieniać). I denerwuje mnie też jak większość osób które nie znają głębi tej serii się tylko skupiają na nim i jego życiu.
@@kitashixx możliwe nie oglądałem, opinia o PB mam od ludzi z internetu a jedyne co słyszę to że ten zmiomek jest seksowny. XD to z fartem
@@gancu6839 to już ludzie sami nakręcają się jak jest xD
Dzięki za film.
Próbujemy oswajać nieznane. Ze wszystkim można przesadzić. Można straszyć zaburzeniami i chorobami psychicznymi, a można je romantyzować. Żadna przesada nie jest dobra. Źle, jeśli zaburzenia/ choroby są tabu, źle, jeśli postrzegamy je jako coś pożądanego.
Drobna uwaga - socjopaci i psychopaci często faktycznie są postrzegani jako czarujący i charyzmatyczni, są też osobami o przeciętnej, a niekiedy ponadprzeciętnej inteligencji. Właśnie te cechy wykorzystują do manipulowania innymi i osiągania celów. Nie jest to więc kreacja artystyczna, a dość realne odzwierciedlenie cech, które najczęściej takim osobom towarzyszą.
Twoje odcinki są tak ciekawe i nudne naraz że nie wiem czy to oglądać czy nie, dobrze że robisz te filmy bo po prostu są przydatne i mądre
naprawdę świetny odcinek pokazujący spory problem , bardzo mi się podobał uwielbiam oglądać wasze filmiki robicie super robotę pozdrawiam cieplutko ❤😉
Aż mi się przypomniał Death Note i to jak bardzo ludzie (w tym ja) wielbią Yagamiego i L, pomimo że obie te postacie mają zaburzenia psychiczne
Raito syndrom Boga, a L na co był chory?
@@oliwierstachowiak7636 Autyzm i Insomnia, czyli inaczej zwana bezsenność
Myślę że light nie był chory psychicznie, tylko był niemoralny a w przypadku L się zgadzam
@@krasinek7463 Na kanale Wojna Idei jest odcinek w pełni poświęcony analizie Yagamiego i tam tłumaczy całą jego osobę
przeciez nikt nie mowi ze nie mozesz ich lubic xd
Twój kanał daje bardzo dużo do myślenia. Podzielam w większości Twoje zdanie na tematy które są poruszane. Niestety zauważyłem że popkultura zaczyna tworzyć nasze społeczeństwo. Dałeś dobre seriale do analizy w materiale. Props!
Ciekawy temat, zwłaszcza, że wczoraj oglądałem odcinek Twilight Zone "Nightmare at 20 000 feets". W skrócie: główny bohater po załamaniu nerwowym wraca z żoną samolotem do domu i jest jedyną osobą widzącą na skrzydle gremlina/potwora, który majstruje i próbuje zniszczyć silnik samolotu. Rzuciłem też okiem na kilka recenzji i interpretacji tego odcinka - był to ponoć jeden z pierwszych przypadków poruszenia tematu wykluczenia osób z zaburzeniami w tak popularnym tworze kultury popularnej. I rzeczywiście, odcinek aż ocieka poczuciem przygnębienia i wyobcowania głównego bohatera, a ostatnie sceny, gdy już po wylądowaniu samolotu zostaje zapakowany w kaftan i mówi żonie, że jako jedyny wie co się wydarzyło w trakcie lotu, a następnie ujęcie nadniszczonego silnika samolotu, dają jedynie iluzję nadziei że cała historia może się dla niego samego skończyć szczęśliwie i nie bedzie porażką, mimo przeżycia na wpół wyssania z samolotu po otworzeniu wyjścia awaryjnego i zastrzeleniu potwora.
Z roku na rok to idzie w coraz gorsza stronę, boje się co będzie za np 5 lat
A ja stwierdziłem, że mam w dupie się obawiać co będzie.... przyroda sama ureguluje pewne sprawy 🎉
Nic nie będzie, bo rzecz jest stara jak świat.
Po Cierpieniach młodego Wertera też się ludzie wieszali.
@@onutrof1157 Może się zdawać ze nic nie będzie ale teraz dzieki social mediom romantyzowanie chorób psychicznych nie jest tylko w filmach i książkach ale dosłownie na każdej możliwej platformie internetowej na które ludzie częściej zaglądają niż kiedyś oglądali filmy czy czytali książki niejednokrotnie widziałem dzieci w młodym wieku na tiktoku dosłownie chwalące się ze maja depresje czy zaburzenia odżywiania a niektórzy dorośli już twórcy którzy tego typu treści gloryfikują często posiadają grono osób które się z nimi utożsamiają oraz nawet chcą być jak oni wiec udają choroby psychiczne i je romantyzuja... to zmierza w bardzo zła stronę, racja kiedyś tez istniało ale teraz gloryfikowanie tego w mojej opinii zdaje się być jeszcze bardziej nasilone
Nie martw się o innych, Ty sam dla siebie jesteś najważniejszy.
Ciekawy materiał, warty poszerzenia tematu i stworzenia paru filmików, jednak najlepiej by bylo gdyby kolejne filmiki z tego temstu były tworzone wspólnie z psychologiem i innymi specjalistami. Szkoda, że nie rozwinąłeś jednego z ostatnich wątków, z którym się zgadzam - w popkulturze w większości przypadków bardzo często pokazują przerysowane choroby psychiczne. Z nasilonymi objawami, często nawet niewystepujacymi w pradziwym świecie. Często również pokazują chorobę nieprawdziwą lub w misz-masz różnych chorób (różnych objawów, które nie mają prawa współwystępować) pokazanych na jednej osobie by jeszcze bardziej "udziwnić" postać i sprawić, by była bardziej niezrozumiala i tym samym ciekawsza. Nie jestem z wykształcenia osychokgiemcsy psychiatrą jednak leczę się psychiatrycznie i psychoterapeutycznie od wielu lat, część rozpoznań ma sama, wiele chorych osób poznałam i dużo czytalam, stąd moje wnioski i występuje to w co 2 filmie lub serialu z chorobą psychiczną - są one po prostu bardzo często nieprawdziwie przedstawiane :)
Myślę że ogólnie ludzie wybitni wykazują się pewnego rodzaju innością. Większość niesamowitych muzyków w historii najprawdopodobniej miało autyzm. Artyści mają pewnego rodzaju inne spojrzeniem na świat, co wiąże się z niezrozumieniem ze strony społeczeństwa, a w konsekwencji popadaniem w choroby psychiczne, albo zachowania autodestrukcyjne.
Można to zauważyć studiując życiorysy wybitnych jednostek.
Jest to być może cena którą ponoszą za swój geniusz.
Do dziś moją ulubioną postacią jest DrHouse i ciekawa była by też jego analiza... Bojack Horseman też byłby spoko
+1
Totalnie, House to postać, która na prawdę zasługuje na uwagę, jest na tyle specyficzny, że oglądając serial nie możesz nie skupiać na nim swojej uwagi i analizować jego psychikę.
@@appy.4910 co ciekawe do dziś chyba nie pojawiła się podobna postać tylko najbliżej był Sherlock z Benedict`em Cumberbatch`em i Walter White z BB :(
7:18 nie wiedziałam, że Mentzen był kiedyś aktorem
😂
Bardzo interesujący materiał, duże propsy za podjęcie tematu.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na tytułowego bohatera serialu Barry, która idealnie wpisuje się w opisane przez ciebie konwencje "dopingowania" do bólu złemu bohaterowi, i próbie wyjaśnienia moralnie złego postępowania, zabrakło mi osobiście tego w materiale. A czuję że domknęło by to motyw ukazania skomplikowanej postaci bo jest to po prostu mega dobrze napisana i przemyślana rola. Pozdrawiam :)
Myślę że główną bohaterka tak bardzo popularnego teraz serialu Wednesday też wpisuje się w to zjawisko
Z Wednesday też zrobili niegrzeczną dziewczynę z problemami z okazywaniem uczuć, kiedy oryginalna Wednesday jest po prostu socjopatką/psychopatką. Jest to kolosalna różnica, ale właśnie dzięki temu, że więcej osób mogło się z nią utożsamić serial stał się hitem. Maksymalizacje rynków, potencjalnych odbiorców, więc i zysków wszystko ugładza i pozbawia głębi.
@@rusalka404pójście w typową komercję, dlatego nawet nie zaczynam oglądać tego serialu
Wymienił ważniejszym psychopatów w filmie
Beth z "Gambitu królowej" nie była faszerowana tabletkami przeciwbólowy, tylko musiała zażywać codziennie po jeden kapsułce (to były chyba tabletki na uspokojenie). A do (auto)faszerowania doszło, kiedy włamała się pod koniec 1. odc., aby garściami wyjadać z całego słoja.
No nareszcie ktoś na grał materiał na ten temat. Zabieram się do oglądania!
My wciąż czekamy na dalszą analizę Bojacka Horsemana!
Świetny materiał. Czekałem na taki temat na polskim TH-cam.
Jeden z najlepszych odcinków na tym kanale
Chciałabym zobaczyc w twoim wykonaniu analize Peaky Blinders ❤ Thomas Shelby jest postacią wartą przejrzenia pod każdym względem
Tak samo duża część obsady Breaking Bad i Better Call Saul:
Walter White, Saul Goodman/Jimmy Mcgil, Gus Fring, Nacho, Mike, Jesse, Tuco, Lalo czy Hank. Wszystkie te postacie są bardzo ciekawe i złożone (w szczególności Saul)
Dokładnie! Ja tam jestem mega fanem Thomasa :))
Dzięki za kolejny ciekawy odcinek 🖐🏼
Dobry materiał tylko zamiast "każdy" lepiej zamienić na "większość". To bardziej precyzyjne.
Bardzo dobry materiał. Z niecierpliwością czekam na odcinek o wspomnianej na początku monetyzacji chorób psychicznych na TikToku i innych platformach (czyli po prostu wykorzystywaniu ich dla kliknięć/obejrzeń bo są "relatable")
Bycie innym można przekuć by budować, a nie niszczyć.
Mówiąc już o Beth Harmon chętnie zobaczył bym biografię innego szachisty - Bobbiego Fishera. Bardzo ciekawa postać, która w pewnym momencie swojego życia się pogubiła, on również jak Beth posiadał różne choroby psychiczne. A na końcu swojej kariery stoczył się na dno.
Ciekawe ile w tym naturalnego poubienia, a ile szaleństwa wywołanego przez prześladowców z KGB.
Po latach udowodnione zostało, że rosyjskie służby naprawdę go podsłuchiwały. Ja domyślam się, że chcieli Roberta jak najbardziej wyniszczyć psychicznie, aby zmniejszyć jego szanse na wygranie arcyważnego meczu stulecia, który był bardzo ważny politycznie- był to bardzo ważny element zimnej wojny (USA vs ZSRR).
Podejrzewam, że KGB wysyłało ludzi, którzy np. siedzieli w samolocie obok Roberta Jamesa Fishera i dziewnie się na niego patrzyli oraz szeptali coś po rosyjsku, aby zryć Fischerowi beret. To samo z wykupywaniem pokoi hotelowych obok Amerykanina, rycie mu bani ogólnie na każdym możliwym kroki. Typowe KGB
W związku z tym, że Bobby Fischer był nadwrażliwy i miał predyspozycje do negatywnych powikłań psychicznych, to KGB udało się doprowadzić go do szaleństwa.
Mimo wszystko Fischer ograł Spasskiego, zdobył Mistrzostwo świata, ale zszarganych nerwów już nie naprawił.
Beth Harmon jest wzorowana na postaci Fishera a nie Magnusa, w książce jest to bardzo otwarcie przekazane. W serialu w sumie tez, ale jak ktoś nie ma pojęcia o szachach to wybrali najpopularniejszego szachistę ;p Harmon była tez uzależniona od środków uspokajających, opioidalnych w nie przeciwbólowych XDD
Podobny temat tyczy się Nikoli Tesli też bardzooo ciekawe ma ostatnie lata swojego życia
Siemanko @Niewiemalesiedowiem,
Jeśli chodzi o analizy to zastanawiam się czemu jeszcze nie podjąłeś się analizy Testovirona patrząc jak wielkie znaczenie ma ta postać w Polskim Internecie, co więcej jako jeden z naprawdę niewielu twórców potrafi skutecznie nauczyć p0laka szacunku
podsyłam pomysł i pozdrawiam ;)
Intrygujący film ❤
bardzo dobry film pozdrawiam serdecznie
Dodałbym tu jeszcze do przykładów Tylera Durdena/Narratora i Lise Rowie uważam żę są to ciekawe postacie do analizy
Cierpienie jest złe. Życie to między innymi cierpienie (głównie). Samobójstwo jest ucieczką w nieznane (z nadzieją na lepsze).
Samobójstwo nie jest tak racjonalne.
Dziękuję 😘 ♥️
'Rośnie liczba osób, która zechce utożsamić się... nadać wartość...' tak, bazowałem na tym jak miałem 23, 24, 25 (2015, 2016...) lat i na tinderze poznawałem bardzo dużą liczbę kobiet, która potrzebowała mieć taką postać - jak ja - którą mogłyby 'uratować'. Mnie to bawiło, bo faktycznie jestem "sadboyem" ale wcale nie chciałem nigdy być uratowanym, ale takie pozory stwarzałem.
Nie jesteś sadboyem. Jesteś zjebem, który śmieje się z ludzi, którzy próbowali mu pomóc. Przez takich typów mam wstręt do ludzi.
@@cynthiaschmidt1235 czego nie rozumiesz? Napisałem, że mnie to bawiło, bo nie chcę i nigdy nie chciałem współczucia i pomocy. I mówiłem to zawsze każdemu, ale były takie, które i tak myślały, że "ja go zmienię", i TO jest zabawne. Także idź gdzie indziej się żalić na badboyów co kopneli Cię w tyłek, bo to nie ta nitka, elo
Ja miałem nadzieję, że Raskolnikowa w końcu złapią, bo tamtej książki czytać się nie dało i w efekcie nigdy jej nie skończyłem i to pomimo tego, że lubię postacie takie jak opisane w tym filmie
Kurde, od początku istnienia podkastu mam tę kwestę na liście tematów do zrealizowania :D teraz to już chyba muszę porzucić pomysł, bo nie zrealizuję go tak dobrze. Pozdrawiam.
Zdecydowanie nie zgodzę się z interpretacją Raskolnikowa.
* Wcale nie jest on przedstawiony jako ktoś sympatyczny
* Akurat jego problemem było to że nie był "wystarczająco socjopatyczny", i nie był wystarczająco silny by "wyprzeć się" tradycyjnych wartości dobra/zła (nawiązanie do nadczłowieka Nietzschego jest oczywiste), jak taki Swidrigaiłov, czy wspomniany w materiale Lecter.
Nareszcie coś interesującego i faktycznie ważnego, a nie te freakfighty i freakfighty.
Pamiętam jak pierwszy raz wysłuchałam 13 powodów jako audiobook i byłam wstrząśnięta. Nie w żadnym pozytywnym sensie. Dla mnie, powody jakie podała Hannah to były właśnie nastolatkowe "traumy" typu: prosto z książki: "Och ktoś mnie klepnął w tyłek, to ja sie zabije i umieszcze go jako powód, bo spodobała mu się moja rzyć" To było chore i już wtedy gloryfikowało rozwiązania godne selekcji naturalnej zamiast poszukania normalnych, ludzkich rozwiązań. Dlatego ta pozycja jest tak zła. Odniose się do niej, bo Bojacka nie oglądałam i szczerze nie bardzo chce bo jakoś gość z humanoidalnym ciałem i łbem konia, nie przemawia do mnie w żaden sposób. Rick i Morty - tu można uznać, że stetryczały dziad zawalił sprawę i ma swoje schizy od jakich normalny człowiek powinien trzymać się z daleka, bo Rick stanowi zagrożenie. Po prostu.
Patrząc na temat, cieszę się, że podsumowanie jest niejednoznaczne
Pytanie, czy przejście z surowego i twardego świata, gdzie problemy uważano za oznakę słabości i kazano brać się w garść, do świata, gdzie wszystkie problemy się nazywa, analizuje, chce wyjaśniać w sposób naukowy i rozwiązywać, nie będzie przysłowiową ucieczką z deszczu pod rynnę? Musi istnieć jakaś harmonia i granica między stanem "normalnym" a "nienormalnym".
6:19 W "Lśnieniu" był Jack nie Johnny.
6:53 Nie, nie każdy sympatyzował z Humbertem, bo to cholerny amator dzieci.
+1
W sumie to właśnie Romantyzm wytworzył najwięcej samobójców i chorych psychicznie osób, z naszego podwórka np. Mickiewicz ;) a jego dzieła i innych z tamtego okresu są wpajane nam od najmłodszych lat. Kiedyś były książki a teraz jest internet, ale problem pozostaje ten sam
Zestaw zamówiony 🎉 dziekuje ❤
Jezu nienawidzę jak ludzie sami się diagnozują np. nie będąc nigdy u psychiatry czy terapeuty mówią, że mają depresję czy schizofrenię. Potem ludzie naprawdę chorzy nie są brani na poważnie. Tak samo jak młodzież robi sobie z tego trendy i wyścig "kto ma gorzej"
Oczywiście że jest to problem
Jeszcze niedawno na tiktoku i poza nim były całe akcje demaskowania osób które budowały swój kontent na zmyślonych zaburzeniach...
No akurat "13 powodów" to serial tak absurdalny w swoim przekazie że nie widzę ani jednego powodu żeby chociaż trochę polubić ten serial, bo w końcu typiara która wylogowała się z systemu bo chciała atencji i w dodatku musiała to nagrać na jakiś kasetach jest po prostu żałosna i nie żal mi jej ani trochę.
Natural Born Killers polecam - film o mordercach i tym jak popkultura ich promuje .
"Bohaterowie "Urodzonych morderców" to dwoje psychopatycznych młodych ludzi, którzy poznali się przypadkowo i zostali kochankami, a wkrótce seryjnymi mordercami gloryfikowanymi przez media, żerujące na fascynacji widzów okrucieństwem"
Film bardzo trafnie opisuje schemat wielbienia psychopatów przez media i gloryfikację przez społeczeństwo .
Właśnie przez taką romantyzację osoby naprawdę chore cierpią najbardziej.
super temat
Jezeli chodzi o romantyzacje zaburzeń psychicznych w social media to polecam zagłębić sie w zjawisko yandere
THIS - najgorsze jest to w połączeniu z udawaniem dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości przez dzieci i młodzież, fuj.
Sam niestety choruję na nerwice i szczerze nienawidzę romantyzowania zaburzeń i chorób psychicznych. To chore że dla kogoś coś z czym się męczysz jest romantyczne i "fajne"
Możesz tego nienawidzić dalej albo spróbować to zrozumieć.
Jak tak przeglądam ten kanał to mam wrażenie że już nic nie można robić, bo ma to zły wpływ na społeczeństwo.
No kanał do najwesleszych nie nalezyy
Rozwiniesz myśl? Chyba że komentarz ironiczny to ok
Ma I to jaki
Dokładnie, ja przestałem już dawno śledzić ten kanał, choroby psychiczne w kulturze tylko pokazują świetnie jaki jest ten świat i można się utożsamić z nimi, a niektórym z takimi problemami daje kopa do dalszej walki
Dokładnie. Od pewnego czasu też zauważyłem, że autorzy próbują wszystko sprowadzić do nadmiernej moralności... To staje się mocno męczące.
Samotność to straszna trwoga i zdaje się być wspólnym mianownikiem dla tych postaci
"Każdy zapewne kojarzy postać Wertera..."
You underestimate my ignorance!
Myślałam że będzie coś o autyźmie. To chyba Ci, którzy są przygłupami którzy wszystkich wkurzają (Ightorn albo przygłupi pomagierzy villainów, hieny od Skazy, Edi, chociaż on to bardziej pod upośledzenie umysłowe podchodzi) albo bardzo inteligentni sawanci. Raskolnikow socjopatą nie był, on chciał zabić złą osobę po prostu żeby poczuć się bohaterem. Nie wiem, nie czytałam, ale omawiałam z polonistką. Tacy ludzie mocno pociągają, dlatego kobiety kochają bad boyów. Że musi być jakiś. Tzw anioły są mdłe. Efekt Wertera był po samobójstwie Kurta, bo wtedy wszyscy się zabijali. I po przeczytaniu Wertera też, ale to wtedy jak wyszedł.
Niespójne trochę. Kobiety kochają bad boyów dając po sobie jeździć jak po łysej kobyle, a z drugiej strony masz tożsamość dzielnej, silnej, i niezależnej heroski, np Wonder Woman,Harley Queen, która usiłuje zwalczyć tego, który dba o porządek, i ład. Tak się składa, że właśnie Harley Queen walczy z nikim innym, jak z facetami(Batman, i Robin) nie biorąc pod uwagę innych wrogów, którzy są z nią po jednej stronie mocy.
W obecnych czasach kreacja określonej postaci wymaga dodania jej głębi by była bardziej realna, bardziej żywa gdy to zostaje zaniedbane bardzo łatwo ją odebrać jako płytką i sztuczną dlatego ten mrok jest ważny w angażowaniu emocji odbiorcy.
Im dłużej jest się w takim stanie chce się zrobić coś sobie lub osobą , które ciebie wkurzają . No , ale zwykły strzał w głowę to za proste dlatego wchodzi się głębiej i myśli jak zawładnąć nad innymi w sposób ,aby zapamiętano tą osobę na długo.
Ja do Hanibala czułem raczej lęk i odrazę , prędzej szok, zdziwienie niźli podziw, więc nie każdy, wypraszam sobie xD
Lucyfer. Niby nie człowiek, ale postać napisana fantastycznie
Lucyfer to upadły anioł a nie "postać" napisana przez kogos
@@malgorzataj6356 serial na netflixie? Raczej reżyser z bogiem nie konsultował
@@polabewrarska845 Wzięto istniejąca juz postać i przerobiono na jakiegoś kretyna
fajny film ;)
Zacznijmy od tego, że nikt kto nie ma lub nie miał problemów psychicznych nie jest w stanie stwierdzić tego czy jak się je ma to "nie widzi się więcej". Niestety to jest fakt. Większość tych chorób spowodowane jest nadwrażliwością na odbieranie świata. Druga sprawa kultura i sztuka poprzez dostępne media zawsze starała się zwrócić uwagę na pewne problemy społeczeństwa. Wcześniej przez obrazy, piosenki, teraz poprzez film. Czy możemy zwracanie uwagi na pewne sprawy w taki sposób aby ogół w jak najszerszym spektrum na to patrzył nazywać romantyzowaniem? Jasne, że możemy, tylko czy wtedy to ma znamiona romantyzowania? Ja powiem, że media romantyzują brak spożycia wystarczającej ilości wody i nagram materiał o tejże romantyzacji mówiąc, że jak się jej za dużo wypije to grozi obrzękiem mózgu. OP'ie... bijesz w dzwony, w które nie warto bić...
Bije z tego komentarza takie populistyczne pierdolenie, by usprawiedliwiać ludzkie widzi mi się.
Siema, mam problemy psychiczne, stwierdzam że nie widzi się więcej. Wiesz, że możesz po prostu zapytać? Ludzie chorzy nie istnieją w osobnej banieczce do której nie masz wstępu. Mijasz ich w robocie i na ulicy.
Wreszcie ktoś to powiedział, ile można słuchać ludzi, którzy czują się wyjątkowi mając borderline, depresja jest do tego stopnia akceptowana, że aż promowana, i osób, które studiują psychologię, i myślę, że są cool.
To koło samo się nakręcą, warto to zatrzymać.
Istnienie depresji i przyznawanie się do niej powinno być akceptowane, bo otwiera oczy na istniejące zjawisko i pozwala dotrzeć do osób, które faktycznie potrzebują pomocy. Nie powinno być jednak akceptowane poczucie bycia lepszym, "szczycenie się" tym, że jest się wyjątkowym, bo ma się depresję. To jest ten szkodliwy odłam, który wpływa źle na ogólne mówienie o tej chorobie.
@@magdalenakedzior6716 no ale tu nawet nie było tej przestrzeni, odrazu stała się narzędziem do manipulacji
@@tomaszpobuta959 takie są niestety media i mainstream 🤷🏼
@@magdalenakedzior6716 i ludzka natura
Kompletnie nietrafione wnioski. Usłyszałeś w filmie to, co chciałeś. Jako osoba z depresją zapewniam, że nie jest ani promowana, ani na bardzo szeroką skalę akceptowana. Z pewnością o wiele bardziej niż kiedyś, ale nie masz pojęcia, z czym mierzą się osoby chore w społeczeństwie codziennie. Ludzie lubią *mówić* o tym, jak to powinno się akceptować depresję, jakie to straszne, jak trzeba normalizować itd, ale kiedy mają obok taką osobę, to ją niestety najczęściej oplują i wyminą łukiem.
* Beth Harmon nie była uzależniona od leków przeciwbólowych, lecz leków innej kategorii.
Uważam, że temat został zgłębiony połowicznie i dostrzegam w nim zbędne generalizacje odbierające mu wartości.
Daaawaaaj Arturooo !!! 🔥🔥🔥
moje czteroletnie przemyślenia na ten temat w 10 minut:
Euphoria to wg mnie jeden z największych dramatów. Dalej jestem w szoku, że to tak popularny serial.
Zróbcie proszę film o największym klaunie i mizoginie polskiego internetu, o panu z kanału "druga strona medalu" 🤡
Takie czas, teraz nawet posiadanie zespół tourette'a jest modne, ludzie uwazaja to za cos fajnego, nawet do tego stopnia, ze sporo ludzi zaczyna udawac to zaburzenie.
Ważny temat
Była by opcja analizy postaci Gutsa z Berserka?
Jakoś nie mam wrażenia że postać Harmon albo Sancheza były romantyzowane. Całe spektrum patologii w obu przypadkach zostało dokładnie zobrazowane.
mam pytanie dlaczego mówisz w filmie że każdy podziwiał i kibicował Hannibalowi Lecterowi jak ja nie bo brzydziłem się nim i Raskolnikowem tak samo
Bo autor filmiku po prostu naciągnął część faktów, byle mu pasowało do filmu
Ten Rick na ministurce jest piękny
Konkluzja niezwiązana z przesłankami, opinie traktowane jako fakty, ideologia maskulinistyczna do oceny kobiet, w kulturze, zupełne niezrozumienie neuroróżnorodności nie jako zjawiska medycznego a kulturowego. Tak naprawdę ten film powinien nazywać się Old Man Yells at Cloud.
Radziłbym serio popracowanie nad logiką i budowaniem argumentacji, ale coś czuję, że dla ogółu i w szczególności młodych mężczyzn będzie to bardziej szkodliwe. Choć może, w jednym z możliwych ze światów, dojdziesz przez to jakie niekiedy bzdury wygadujesz o kulturze i ludziach.