Albert Einstein kiedyś napisał: "Nie wierzę w wolność woli. Słowa Schopenhauera: " Człowiek może czynić, co chce, lecz nie potrafi chcieć, czego chce." towarzyszą mi w każdej sytuacji życia i jednają mnie z działaniami ludzi, także gdy są dla mnie naprawdę bolesne. To poznanie braku wolności woli chroni mnie przed zbyt poważnym traktowaniem siebie samego i innych ludzi jako działających i oceniających indywiduów i przed utratą dobrego humoru."
6 ปีที่แล้ว +6
Fajne cytaty, ale jakoś nie wierzę w nic co "Einstein napisał" lub powiedział - za dużo fejkowych cytatów Einsteina krąży, żeby to potem weryfikować. Niemniej zgrabne sentencje, podobają mi się :)
To raczej nie jest fake. Cytat znaleziony w książce J. Bremera" Czy wolna wola jest wolna?" Bremer podaje źródło cytatu ( F. Herneck, "Albert Einstein gesprochenes Glaubensbekenntnis, "Naturwssenschaften" 53 (1966) nr8, s.198 Znalazłem coś takiego (books.google.pl/books?id=58HQXMp1ESwC&pg=PA72&lpg=PA72&dq=F.+Herneck&source=bl&ots=zp7ulp_lU3&sig=P6X3FG1yEq51mjA_k3PHPk562JM&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiN6J_hvbPcAhWLh6YKHURjAmAQ6AEIMzAC#v=onepage&q=F.%20Herneck&f=false) i tutaj, na stronie 73 autor pisze, że Einstein napisał te słowa w jednym ze swoich esejów.
Na Wikipedii jest napisane odwrotnie, że to Einstein powiedział te słowa, a nie Artur „ Einstein sparafrazował znane tezy Schopenhauera słowami: „Człowiek może robić, co chce, ale nie może chcieć, co chce”[9]”
Człowiek nie jest kowalem swojego losu tylko tragarzem swojego losu, a końcówka filmiku świetna, takie podejście uczy wyrozumiałości i życzliwości do drugiego człowieka.
Niczego nie uczy jeśli nie ma wolnej woli to nawet nie decydujemy jak zaregujemy na nie wybraną przez nas wiedzę o braku wolnej woli będzie co ma być zapisane w rzeczywistości i my nic nie decydujemy w sumie nawet nie ma nas jesteśmy taką samą iluzją jeśli nie wybierasz to cię nie ma jesteś tylko chwilowym sygnałem z mózgu do mózgu o mózgu w mózgu
Kiedyś byłem bardziej zaznajomiony z tematem, ale niestety już nie pamiętam jak było z tymi badaniami. Oczywiście, faktycznie było tak, jak w prezentacji, podświadomość była szybsza od świadomości, która potem powtarzała wybór. Natomiast wydaje mi się (proszę o źródło jeśli ktoś zna), że te badania dotyczyły trywialnego wyboru, nie majacego większego znaczenia np. którą dzwignię wcisnąć: lewą czy prawą. Jako gorący zwolennik istenia wolnej woli (i przez to człowiek z uprzedzeniami) wysnułem tezę, że istnienie wyboru zależy od tego, które partie mózgu muszą być wykorzystane w procesie podejmowania decyzji. Im głębiej, tym pierwotniej, przez co wybór jest zerowy lub bardziej ograniczony. Zatem, tylko te decyjze; wybory które dotyczą złożonych funkcji np. relacji z innymi, z tworzeniem grup, komunikacji itp mogą być podejmowane z uwzględnieniem wolnej woli. Dzięki temu, mamy wolną wolę w przeciwieństwie do zwierząt. Oczywiście tak jak piszę, ja po prostu CHCĘ by wolna wolna istniała, dlatego tworzę teoretycznie logiczną teorię jako anty-tezę dla braku wolnej woli - co myślicie? Autor? :)
Z wolną wolą sprawa jest o tyle skomplikowana, że człowiek jest zdolny do myślenia abstrakcyjnego, będąc jednocześnie istotą postępującą racjonalnie i irracjonalnie zarazem. Z racji tego, że budujemy cywilizację i opieramy swoje zachowania na bazie wykształconych wcześniej norm, swoje czyny opieramy na procesach logicznych, myślimy, nim coś zrobimy, ale jednocześnie do głosu dochodzą też emocje, które zdolne są stłumić całkiem logikę. Idąc dalej... Na płaszczyźnie budowy samego mózgu i procesu decyzyjnego rzeczywiście zauważyć można pewne prawidłowości. Zacznę jednak od tego, jak go określiłeś "naturalnego rasizmu". Ludzka psychika oraz zdolności poznawcze są nastawione na ksenofobię. A to dlatego, że pierwotne struktury mózgowe kształtowały się, kiedy przetrwanie gatunku ludzkiego było uwarunkowane przez zdolność wykrywania, unikania i przeciwstawiania się zagrożeniom. Człowiek był wtedy na szczeblu ewolucji najzwyklejszego zwierzęcia i bez tego mechanizmu, możliwe, że wyginąłby nasz gatunek doszczętnie. Dzisiaj, kiedy mamy już wykształcony mózg na tyle, by budować cywilizację, te pierwotne mechanizmy wciąż są u nas zakorzenione. Nie musimy bronić się przed nadciągającym mamutem czy drapieżcą, ale pozostała w ludzkim umyśle niechęć do "innego". Stąd też, kiedy widzi się, będąc rdzennym Europejczykiem, osobę o ciemnym kolorze skóry, już wie się, że on nie jest stąd, że on jest obcy. Ale po tym bodźcu do głosu dochodzi nadświadomość i, o ile nie jest się przeżartym uprzedzeniami - pierwotny impuls sprowadza się jedynie do wstępnej informacji i odnosi się do takiej osoby, jak do każdej innej. W wyniku uprzedzeń z kolei dochodzi do niechęci ksenofobicznej, a ona z kolei przeradza się często w rasizm, który spowodował przecież tyle wojen (antysemityzm w tym spojrzeniu też traktuję jako odmianę rasizmu). W kwestii poglądów politycznych... W dużej mierze kształtuje je środowisko, z którego się wywodzi i to prawda, że ma się predyspozycje do myśli konserwatywnej czy też liberalnej uwarunkowane przez budowę mózgu, ale jeśli zdecyduje się na pogłębienie wiedzy i rozszerzenie horyzontów z łatwością można ten pierwotny schemat przełamać. A więc również jest to zależne od nas. Jeśli zaś chodzi o sam proces decyzyjny, rzeczywiście akcja, którą podejmujemy zachodzi samoistnie, jednak jest to proces wstępny, o którego kontynuowaniu lub nie przez te kilka sekund, nim dojdzie informacja do umysłu nadświadomego decydujemy sami. Z tego też względu, uważam, że człowiek ma wolną wolę i decyduje o sobie sam. Może to wyglądać na bełkot kogoś, kto pozjadał wszystkie rozumy, ale chciałem tylko rozwinąć swoją myśl i dokładniej wyrazić swój pogląd
Cytujac Wittgensteina za Wolniewiczem "Filozof to osoba ktora musi przezwyciezyc wiele problemow psychicznyc,h by dojsc do wyobrazen osoby o zdrowym rozumie". Można tworzyc wiele modeli jezykowych opisujach rzeczywistosc w roznych ujeciach, ale to tylko intelektualna zabawa. Rozumienie terminów w tym wypadku jest subiektywne i doglebne analizowanie ich nie wnosi nic do zycia. Dla osoby, która nie chce dzielić włosa na czworo i tworzyc jalowych konstrukcji jezykowych, a pozniej w oparciu o nie wnioskować sprawa jest jasna: Z mojej perspektywy zjawisko nazywane jako wolna wola istnieje, dostrzegam je i doswiadczam. Ten termin jest dla mnie uzyteczny. Takie rozwazania sa podobnie jałowe do pytania "czy istnieje przypadek"? Jezeli rzucam monetą to dla mnie wynik tego rzutu jest przypadkowy, chociaz teoretycznie wynik taki od momentu zainicjowania procesu można przewidzieć. Postrzeganie przypadku jest zatem subiektywne. Inny; bardziej banalny przykład: ukradlem coś ze sklepu i nie wiem, czy mnie przypadkiem nikt nie widział. Dla mnie to jest niewiadoma, ktorej wynik jest dla mnie nieznany i przypadkowy, natomiast dla ochroniarza ktory caly czas obserwował mnie z ukrycia była to pewna konsekwencja podjetych przez niego dzialan. Zdarzenie przypadkowe to takie, którego wynik z PERSPEKTYWY OBSERWATORA nie jest pewny. Podsumowujac, po co kopać tak gleboko i doszukiwac sie filozoficznych podlozy rzeczy. Obszar wiedzy, w ktorym sie specjalizuje - sztuczne sieci neuronowe - wskazuje, ze przy pewnym stopniu złożoności i mnogosci zjawisk powstają nowe zjawiska emergentne, których nie można tłumaczyć na podstawie ich skladowych. Juz w malych, wirtualnych sieciach neuronowych powstaje emergencja niemozliwa do wytlumaczenia na podstawie w pelni dostepnych elementów skladowych, a przeciez zlozonosc ludzkiego mozgu jest nieporownywalna. Z tego powodu jestem zwolennikiem paradygmatu, w ktorym prawo i postrzeganie czyjejś winy, a co za tym idzie; stosowanie kar, oparte jest utylitaryzm i wzgledy praktywne/statystyczne. Na antypodach takiego podejscia jest prezentowane w filmie wnioskowanie w oparciu o filozoficzna analize konstrukcji lingwistycznych. Powtarzajac za Pohlem: prawo karne ma 5 zadań utylitarnych: prewencje, edukacje, utrzymanie ładu, resocjalizacje sprawcy, zadośćuczynienie ofierze. W tym ujęciu nie ma miejsca na filozoficzne rozważania o podłożach kształtowania się osobowości i wnikanie w psychikę sprawcy. Faktycznie u osób o stwierdzonej chorobie wyłączyć można część lub całość winy, gdyż UKARANIE osoby chorej nie stanowi przykładu edukacyjnego, nie stanowi odstraszenia dla przestępców celem utrzymania łądu, nie jest możliwa resocjalizacja, a i zadoscuczynienie moze być tylko pozorne, skoro osoba, ktora dopuscila sie czynu nie dziala swiadomie. Pozostaje tylko prewencja, zatem osobe chora psychicznie i niebezpieczną można oddzielić od społeczeństwa.
6 ปีที่แล้ว +1
Fajnie, że piszesz swoją perspektywę, szkoda tylko, że "twoją perspektywę" próbujesz przekuć w "powinniśmy tak myśleć" pomijając dwa aspekty: 1. Doświadczenie wolnej woli jako pojęcie jest koniecznie związane ze świadomością i jako takie nie może istnieć poza nią (w przeciwieństwie do dowolnej materii ożywionej bądź nie). To jest bardzo istotne, bo Twoja próba wskazania, że w określonych przypadkach nie da się wyjaśnić ciągu przyczynowo-skutkowego kompletnie nie zaprzecza braku wolnej woli, ani tej wolnej woli nie potwierdza, jest niejako obok całego równania. Sieci neuronowe jako takie nie mają świadomości i nie podejmują żadnych decyzji. 2. Z tym wiąże się decyzyjność - tzn. doświadczenie wolnej woli ma sens kiedy podejmuje się decyzje. Te decyzje na podstawie aktualnego stanu badań zapadają wcześniej niż nasza świadoma część mózgu je zarejestruje i wykona. Między nieświadomą decyzją, a świadomym wykonaniem nigdy nie ma dysonansu i zmiany po drodze. Tu nie ma jakiegoś kluczenia specjalnego - jest problem pod tytułem "czy mam na poziomie głębokim wpływ na swoje decyzje?" i okazuje się, że w najlepszym wypadku "to skomplikowane, ale z dotychczasowych badań wynika, że najpewniej nie"
Jasne, ze przedstawiam swoja perspektywe, ktora wyraza rowniez ugruntowany w filozofii poglad, ktory ujalempierwszym cytatem. Ogólnie mój pogląd jest tożsamy z wykładnią późnego wittgensteina; filozofia (lub pogardliwie filozofowanie) to zabawa konstrukcjami jezykowymi i systemami pojęć - nic więcej. Nic nie mówi o świecie, wylacznie o systemie pojec. Odpowiedz na kluczowe pytanie "czy mam na poziomie głębokim wpływ na swoje decyzje?" jest właśnie domeną filozofii, bo choc usiłuje sie je oprzec na badaniach naukowych, to juz ich interpretacja wymaga całej aksjologii filozoficznej; np. kto to "ja", czym jest "wpływ", co to jest "poziom gleboki", czy "ja" to swiadomosc, czy takze podswiadomosc. W opaciu o badania stwierdzić można, że czlowiek uswiadamia sobie decyzję już po jej podjęciu. Kazde dalsze stwiedzenie, czy to "on" ja podejmuje i czy ma na nią wpływ to "filozofowanie". Dla mnie to jałowa zabawa systemami pojęć, która coś udowadnia tylko w opaciu o indywidualne postrzeganie pojęć.
@@janjanusz8271 Mówisz że nie ma sensu zastanawiać się czy istnieje przypadek co do pewnych zagadnień, ale takie pytania dają dużo praktycznej wiedzy. Człowiek który rzuca monetą, do póki ma z nią kontakt jeszcze ma wpływ na wynik, ale w momencie utraty kontaktu nie ma - to jest fakt który można całkowicie zrozumieć co tłumaczy mechanika, a nie jakiś subiektywny model językowy. Dla człowieka rozwiązanie tego zadania mechanicznego jest niemożliwe ponieważ taki system jest bardzo podatny na zmiany, a człowiek nie zna danych opisujących ten system w odpowiedniej dokładności. Amen. Powiedzenie: "Dla mnie rzucanie monetą jest całkowicie przypadkowe" to po prostu ignorancja. "Dla mnie to jest niewiadoma, której wynik jest dla mnie nieznany i przypadkowy". Przecież nie można utożsamić nieznanego i przypadkowego. To jest największa bolączka ludzi o podobnym tobie stanowisku. Mogę przecież czegoś nie rozumieć, ale mieć pewność że wynik jest zdeterminowany. Jak wybiorę sobie jakiś wielomian n-tego stopnia, gdzie n jest ogromną liczbą całkowitą, to na podstawie kilku par (x,y) nie wymyślisz jak ta funkcja się zachowuje, ale wiesz że jest to konkretny wielomian przez co zależność y=f(x) nie jest przypadkowa... A co do przypadku sieci neuronowych, mamy to samo. To że nie znasz (bo nie musisz) wag sieci neuronowej i nie wiesz jak dokładnie ona liczy na podstawie danych wejściowych dane wyjściowe to nie znaczy że ona to robi w sposób przypadkowy... Przecież jak przepuścisz przez sieć dwa takie same zestawy danych wejściowych to dostaniesz to samo na wyjściu, prawda? Spróbuję objaśnić na czym polega problem. Wszystkie nasze starania polegające na stworzeniu opisu świata są stworzeniem ciągu przyczynowo skutkowego. Dopiero wtedy możemy powiedzieć że coś rozumiemy jeżeli jesteśmy w stanie przewidzieć rezultaty w podobnych przypadkach. Ty rozumiesz sieci neuronowe bo jesteś w stanie osiągać dobre wyniki, stosując swoją wiedzę i umiejętności. Jeżeli spróbujesz rozwiązać pewniej problem, zastosujesz poprawnie swoje umiejętności, ale się nie uda to pomyślisz, że czegoś nie rozumiesz. Rozumienie pewnych zjawisk wręcz zakłada istnienie przyczyny i skutku danego systemu. Część świata już rozumiemy, części nie, w tym zagadnień związanych z kosmosem, mechaniką kwantową oraz człowiekiem właśnie. (Jest oczywiście całe mnóstwo rzeczy których nie rozumiemy, a raczej zawsze znajdzie się taki poziom dokładności że już nie rozumiemy co się dzieje). Czym jest wolna wola? Wolna wola to coś co ma wpływ na system, ale system nie ma wpływu na wolną wole. Gdyby system miał wpływ na wolną wolę to w jakim sensie byłaby wolna? Mogę przecież zrobić w tym momencie nieskończenie wiele rzeczy, ale gdyby jedne były bardziej uprzywilejowane od drugich, to na jakich zasadach ? Dla mnie wolna wola to ultra-antropocentryczny pogląd który mówi że jakaś część nas (i tylko nas) ma moc wpływania na świat, ale bez sprzężenia zwrotnego, co tyczy się całej reszty świata.
@@Mertyy3 Dziękuję za tak rozbudowaną i ciekawą odpowiedź. Problem tej dyskusji polega na tym, że zasadniczo zgadzam się ze wszystkimi argumentami zawartymi w twojej odpowiedzi na mój komentarz, ale nie zgadzam się z ogólnym wnioskowaniem wpływającym odzwierciedlonym także w ogólnym tonie wypowiedzi. Niewątpliwie, dociekania na temat wolnej woli, a także natury przypadku mają znaczenie w ujęciu filozoficznym i mogą być przydatne w zagadnieniach naukowych i poznawczych. Równocześnie bardzo ubolewam nad ideologicznym wykorzystywaniem takich ustaleń naukowych (z którymi się zgadzam), ich subiektywną interpretacją filozoficzną i wyciąganiu wniosków o charakterze społecznym. W komentowanym przeze mnie filmie najbardziej boli mnie, powszechna w literaturze humanistycznej, próba kształtowania życia społecznego w oparciu o ideologię przykrytą liśćmi filozofii opartej o wąską pule ustaleń naukowych przy jednoczesnym całkowitym zlekceważeniu dorobku takiej dyscypliny jak prawo. Uściślając, wywodzenie „niesłuszności” karania sprawców przestępstw, potrzeby uwzględniania braku „wolnej woli” i determinizmu przez sędziów sądów karnych (poważnie?) jest dla mnie nadużyciem i to dziecinnym, a ponadto ignorancją wobec dorobku dyscypliny prawa, w której (wbrew wyobrażeniom niektórych ideologów) nie chodzi wyłącznie o wymierzenie sprawiedliwości, lecz, cytując znów Ł. Pohla „prewencje, edukacje, utrzymanie ładu, resocjalizacje sprawcy, zadośćuczynienie ofierze”. Fundament tego nadużycia widzę w tym, że zarówno w badaniach naukowych, jak i przy debacie społecznej wykorzystuje się ten sam słownik, co pozwala na pewien zabieg erystyczny przeniesienia terminu z obszaru nauki na brzmiący tak samo termin używany potocznie. „Wolna wola” jest świetnym tego przykładem. Kiedy ktoś pyta: „Czy on dokonał tego czynu z wolnej woli, czy został do tego zmuszony groźbą”, to każdy normalny odbiorca takiego komunikatu rozumie jego treść. „Wolna wola” ma zatem swoje znaczenie w kontekście społecznym. Wywodzenie, że ktoś nie został zmuszony, ale nie miał wolnej woli, bo jego umysł przecież jest tylko deterministyczną konstrukcją informacyjną jest manipulacją polegającą na zmianie znaczenia tego terminu w tym kontekście. Podobnie jest ze znaczeniem wolnej woli w ocenie czynów zabronionych. Kilka tysięcy lat cywilizacji wykształciły poprzez ewolucję w społeczeństwach pewne bardzo korzystne mechanizmu (w tym wymiar sprawiedliwości), które pozwoliły na oceanie barbarzyństwa zbudować demokracje i wolność osobistą. Nie zgadzam się, żeby jakiś nawiedzony manipulant wysadzał to poprzez super subiektywne interpretacje filozoficzne terminu „wolnej woli”. Co do samego terminu „przypadku”. Oczywiście, że społeczne znaczenie tego terminu dotyczy sytuacji, gdy nie wie się jaki będzie rezultat, nawet gdy jest on zdeterminowany. Można zatem utożsamiać nieznane z przypadkowym, np. Gdy ktoś gra w rosyjską ruletkę, to rezultat jest w pełni deterministyczny, a jednak dla gracza jest on przypadkowy. Z drugiej strony w klasycznym fizycznym opisie świata nie ma zdarzeń niedeterministycznych (tutaj niektóre teorie dotyczące fizyki kwantowej podważają ten dogmat). Prawdopodobieństwo jest jednym z wielu pojęć abstrakcyjnych służących do opisu rzeczywistości, ale w niej bezpośrednio nie istniejących, czysto relatywnych. Mogę szacować np. prawdopodobieństwo jakiegoś zdarzenia mając do dyspozycji zbiór informacji i wyniesie ono według przyjętej metody szacowania 7% (i będę mógł je oszacować jako przypadkowe), ale jeżeli skorzystam z bogatszego źródła danych, to szacunek może być równy 100% i wtedy będę mógł je oszacować jako pewne. „Czym jest wolna wola? Wolna wola to coś co ma wpływ na system, ale system nie ma wpływu na wolną wole.” To definicja niezgodna z powszechnym rozumieniem tego terminu. „Gdyby system miał wpływ na wolną wolę to w jakim sensie byłaby wolna?” Byłaby wolna subiektywnie. W języku potocznym przypisywałoby się jej taki przemiot. „Mogę przecież zrobić w tym momencie nieskończenie wiele rzeczy” To subiektywna opinia. Ja uważam, że możesz zrobić jednak skończoną pulę rzeczy, tzw. Przestrzeń logiczną zdarzeń. „ale gdyby jedne były bardziej uprzywilejowane od drugich, to na jakich zasadach?” Mogą one być uprzywilejowane wyłącznie subiektywnie i intersubiektywnie. Obiektywnie są to tylko zdarzenia w przestrzeni rzeczywistej. „Dla mnie wolna wola to ultra-antropocentryczny pogląd który mówi że jakaś część nas (i tylko nas) ma moc wpływania na świat, ale bez sprzężenia zwrotnego, co tyczy się całej reszty świata.” Wolna wola to z zasady termin. Pogląd filozoficzny zbudowany na tym terminie opisujący wolną wolę w podobny sposób co powyżej jest faktycznie mocno antropocentryczny, chyba żeby przypisywać wolną wolę również zwierzętom.
@@janjanusz8271 "Gdy ktoś gra w rosyjską ruletkę, to rezultat jest w pełni deterministyczny, a jednak dla gracza jest on przypadkowy." Kierując się Twoją logiką, bez sensu było sprawdzanie czy Ziemia jest kulą. Przecież dla przeciętnego człowieka nie ma to znaczenia i mógłby on przez całe życie być w przekonaniu o płaskości Ziemi i w żaden sposób nie wpłynęłoby to na jego los. Z perspektywy jednostki oraz tu i teraz, wydaje się to nie mieć znaczenia, ale z perspektywy całej ludzkości i jej przyszłości jest to wręcz jedno z kluczowych odkryć. "Można zatem utożsamiać nieznane z przypadkowym" Można tylko wtedy, jeśli udowodnisz przypadkowość. Tylko sęk w tym, że nie możesz tego zrobić, bo wszystko w naszym świecie jest wypadkową. Przypadkowość to kolejna iluzja, którą podrzuca nam, nasz ułomny mózg, podobnie jak z wolną wolą. Ludzie mają tendencję do upraszczania postrzeganego świata. Na krótszą metę i dla większości ludzi takie podejście się sprawdza. Tylko ma to jeden minus, takie podejście nie prowadzi do rozwoju. Gatunek, który się nie rozwija, prędzej czy później wyginie. I ponownie, z perspektywy jednostki, wydaje się to nie mieć znaczenia, ale z perspektywy całej ludzkości jest to w zasadzie najważniejszy aspekt.
Nawet jeśli schodzimy do poziomu atomowego i możliwości odwracania reakcji, to jeszcze niżej jest poziom kwantowy, w którym faktycznie jest przyczyna, ale skutek jest nieprzewidywalny. Czyli jeśli na poziomie kwantowym nasza decyzja jest nieprzewidywalna, daje to furtkę do wolnej woli.
Ja myślę, że na poziomie kwantowym przyczyna jest dla nas faktycznie nieprzewidywalna. Ale nie chodzi tu o przewidywalność lecz o determinizm którego nie możemy ani udowodnić ani obalić jednoznacznie. A tak jeśli chodzi o wolną wolę. Ja wierzę w determinizm, ale wolną wolę uznaję za odpowiedzi naszego umysłu który kształtuje się z czasem, tak jakby się z każdą chwilą programował.
Równie dobrze nasz mózg może być tylko odbiornikiem dla naszej jaźni, która jest czymś w rodzaju duszy. Nie znamy pełnej natury rzeczywistości i nie wiemy jak daleko ona sięga.
1. Czy aby istnienie wolnej woli uznać za fakt musi ona być absolutna? 2. Czy "umysł" to coś innego niż "ja"? Czy umysł (podświadomość) bez istnienia mnie (świadomej istoty) w ogóle coś znaczy? 2a. Jeżeli decyzje zapadają na poziomie podświadomości i są determinowane przez biologię to w takim razie czym się różnimy (lub czy w ogóle się różnimy) od zwierząt? 3. Jak się ma wolna wola (lub jej nie istnienie) w przypadku walki z nałogiem. Co walczy w przypadku uzaleznienia fizycznego lub psychicznego - umysł/podświadomość czy świadomość? 4. Jakie cechy powinna posiadac AI aby można było uznać, że posiada wolną wolę? P.S. Kocham takie rozkminy 😍👍 P.S. 2 Ponoć miłość to też reakcje chemiczne w mózgu - czy to dowód na to, że miłość nie istnieje? Kolory to tylko impulsy elektryczne w mózgu - daltonista nie widzi czerwonego - czy to oznacza, że czerwień nie istnieje dla wszystkich? P.S. 3: Dla mnie wolna wola jest dość płynnym pojęciem ;) Wedlug mnie WW jest jak bogactwo. Odpowiedź na pytanie "Czy jesteś bogaty?" zależy od tego do kogo się porównamy - i w tej kwestii podobnie jest z WW - jesteśmy gdzieś pomiędzy WW na poziomie boskim a WW rozwielitki.
2a. Wydaje mi się, że różnimy się od zwierząt samoświadomością o tym, że w dużym stopniu naszymi działaniami rządzi podświadomość i, że mamy możliwość ukierunkowywać naszą podświadomość poprzez ową wiedzę.
Skoro wolna wola jest mrzonką, to czy w ogóle ma sens używanie słowa „decyzja”? Nasze działania to po prostu wyniki równań fizycznych/chemicznych? Mimo to, jak ustosunkować się do działań ludzi przeczących wszelkim zmiennym. Np. Pracownik na taśmie w fabryce przy idealnych warunkach życia nagle uznaje „ahoj przygodo” i wychodzi z pracy ot tak, i wywraca swoje życie o 180 stopni?
Determinizm wydaje się logiczny według fizyki Newtona, ale jego fizyka działa tylko w świecie makroskopowym - dlatego wciąż jej używamy, ale prawa Newtona nie działają na poziomie cząsteczkowym, bo są po prostu zbyt dużym uproszczeniem zasad działających światem. Elektrony (i mniejsze cząstki) zachowują się w sposób niedeterministyczny, nieprzewidywalny, pozornie (lub nie?) losowy. A stosując efekt domina (aka teorię chaosu) - jeśli te najmniejsze elementy zachowują się niedeterministycznie, a same składają się na coraz większe elementy, to determinizm nie istnieje. I dlatego teoria względności jest taka piękna... daje wiarę w to, że bieg wydarzeń nie jest z góry ustalony, a wolna wola jest niekoniecznie w 100% iluzją.
Wszystko fajnie, tylko że losowość =/= wolna wola. Jeżeli nasze decyzje są podejmowane w sposób niedeterministyczny tylko losowy, nie potwierdza to istnienia wolnej woli. Jeżeli poprzez dekonherencje , a więć w sposób losowy, kwant przyjmie jakąś wartość.....to czy ma wolną wole? No nie, po prostu przyjął taki a nie inny wynik w sposób losowy
Nie potwierdza, ale i nie zaprzecza. Może to nie losowość (nie ma dowodów na to, że istnieje we wszechświecie jakakolwiek losowość), a właśnie ta enigmatyczna wolna wola, czy tam dusza.
tylko że wchodzisz już w strefę metafizyki, filozofii tak naprawdę. A może hipoteza multiwersum jest prawdziwa, i wszystkie losowe zjawiska tylko wydają się być losowe z wewnątrz naszego świata, a tak naprawdę wszystkie możliwe kombinacje istnieją na raz we wszystkich universach, a będąc w jednej z nich, nie jesteśmy od środka określić gdzie jesteśmy, dlatego nie jesteśmy wstanie przewidzieć wyniku. Cóż, mozna gdybać.
ciekawy materiał do dyskusji :-). Myślę, że błąd, który popełniają prawie wszyscy badacze tkwi w samym pytaniu. W podtekście jest potraktowanie naszej podświadomości jako odrębnego bytu. Stawia to nasz mechanizm decyzyjny w pozycji równoległego bytu funkcjonującego w mózgu. A tak naprawdę jest to , porównując do komputerów, program operacyjny podejmujący decyzje o działaniu organizmu. Czyli o tym co my zrobimy, jak się zachowamy. Ten OS działa na podstawie wzorców zakodowanych ewolucyjnie oraz w tych pozyskanych procesie socjalizacji. Świadomość jest tylko interfejsem wprowadzających dane do OS (podświadomości). Drugą, i w pewnym stopniu odrębną, częścią poruszanej problematyki jest tzw wewnętrzna komunikacja mózgu. Która jest bardzo silnie uzależniona od warunków środowiskowych w jakich rozwijał się mózg danej jednostki. Im więcej było lęku i stresu (kortyzol) tym gorszy jest rozwój wewnętrznej komunikacji. Czyli włączenie kory przedczołowej w procesy decyzyjne. Wyłączenia kory przedczołowej doznaje prawie każdy człowiek pod wpływem silnych emocji. I w tym miejscu jest poważny dylemat etyczno-moralny. Ponieważ idąc tym tropem można powiedzieć, że większość przestępców to osoby niewinne. Są ofiarami uwarunkowań środowiskowych. Jeśli zrozumiemy i zaakceptujemy kluczową rolę podświadomości to całe opóźnienie obserwowane przez neurobiologów jest czymś zupełnie naturalnym. Prędkość impulsów podświadomości jest prawie 1000 krotnie szybsza od świadomości. Dodatkowym elementem w całym dyskursie o "wolnej woli" o którym trzeba pamiętać, jest to że nasz mózg, przez ok pierwszych 7 lat, jest w fazie nazywanej programowaniem. Tak więc jeśli ktoś rozwinie swoją wewnętrzną komunikację, pozna swoje programy biologiczne oraz wzorce socjalne i deficyty potrzeb oraz będzie potrafił rozpoznać je, to można postawić hipotezę o możliwości w pełni świadomego decydowania o swoich zachowaniach. To tak w telegraficznym skrócie :-)
Opisujesz w zasadzie te same zjawiska co autor filmu, by na koniec dojść do zupełnie odmiennego wniosku. Większość ludzi nie potrafi się pogodzić z faktem, że wolna wola nie istnieje i za wszelką cenę próbują znaleźć dowody na to, że jednak istnieje. To zwykłe chciejstwo, które zaburza proces obiektywnego oceniania otaczającego świata. Myślę, że Ty też wpadłeś w tę pułapkę. To, że jesteś świadomy działania pewnych mechanizmów, bo wcześniej się o nich dowiedziałeś i że np. podczas rozmowy z piękną kobietą zdajesz sobie sprawę dlaczego ona Ci się podoba i jak na Ciebie wpływa, nie powoduje, że nagle odzyskujesz, albo nabywasz wolną wolę, po prostu bardziej rozumiesz sytuację, w której się akurat znajdujesz, tyle i tylko tyle. Wolną wolę miałbyś wtedy, gdybyś np. potrafił ot tak zmienić swoje postrzeganie piękna i zmusić siebie, aby od teraz podobały Ci się tylko brunetki.
@@viro_ od początku istnienia życia na ziemi procesy zarządzające funkcjonowaniem organizmu zorganizowane w maksymalnie optymalnym systemie kontrolno-decyzyjnym. Właśnie w tym funkcjonalnym układzie system zarządzający zachowaniami człowieka oraz prawdopodobnie wielu innych zwierząt jest podzielony na moduły. Każdy moduł ma swoje zadania do wypełnienia. Świadomość też jest modułem i można powiedzieć, że jest obecnie najwyższym znanym i rozpoznawanym procesem decyzyjnym. Nawiązując do Twojego przykładu, mogę nauczyć nowych zasad moje moduły odpowiedzialne za wybór/ocenę atrakcyjności partnera. Tym samym mogę uzyskać kontrolę nad swoją podświadomością. Mogę też odrzucać impulsy wysyłane przez podświadome moduły. Tego uczy opracowana przeze mnie metoda świadomej sprawczości.
Osobiście wierzę w istnienie wolnej woli, z powodu moich doświadczeń polegających na odczuwaniu różnicy pomiędzy tym co moja wola chciała zrobić, a tym co podświadomość(ciało) robiło. Ale by nie było za prosto, im więcej wiem o procesach zachodzących w mózgu, hormonach, im więcej się dowiaduje o nie istnieniu wolnej woli, tym bardziej odczuwam jej istnienie i stanie w pewnym sensie w kontrze do podświadomości. Czyli typowy podział na Id i Superego Freuda
Dowodem wolnej woli jest błądzenie. :D Jeżeli nie ma wolnej woli i wszystko jest z góry ustalone to proponuje nie dawać suba, bo i tak wynik jest z góry ustalony i nie mamy na wynik końcowy wpływu. Amen. ;D Pozdrawiam i życzę owocnych poszukiwań.
@@indrickboreale7381 I myślą że jak nie dadzą suba to w jakiś sposób udowodnią że ich decyzję nie zależą od budowy ich mózgu. A to jest błąd. Bo nie dali suba, dlatego że przeczytali jego komentarz.
6 ปีที่แล้ว +3
Jakie jest Twoje ulubione podejście / wyjaśnienie tematu wolnej woli?
"Oto oczywiste i ostateczne rozwiązanie filozoficznego supła Losu i wolnej Woli. To twoja Jaźń, wszechwiedząca , wszechmocna i wiekusista zarządziła kurs twej orbity, zatem to co przydarza ci się zrządzeniem Losu, jest tak naprawdę niezbędnym skutkiem działań Twej Woli. (...) Jakże tryumfalnie wygląda orszak gwiazd, które miast poruszać się chaotycznie płyną swobodnie po swych orbitach." Aleister Crowley - Liber Alef
Punkt 4. jest właśnie dobrym wyjaśnieniem. "Decyzja o działaniu zapada zanim pomyślimy" - czyli podejmuje ją podświadomość. Świadomie jednak można nauczyć się "programować" podświadomość, a tym samym realnie wpływać na jej "ciche" działanie. Natomiast to co określone zostało jako "świadome działanie" jest bardziej działaniem "z automatu" tak samo jak nawyki - generalnie takie działanie nie wymaga od nas skupienia, steruje nim podświadomość, jednak świadomie można nawyki zmieniać, co wymaga zwykle wysiłku, pracy, jednak jest jak najbardziej możliwe. I tak właśnie w-g mnie działa też i wolna wola (słowo "wolna" w takim przypadku może mieć dwojakie znaczenie, gdyż to trochę jak poruszanie się w bagnie, lub raczej rwącym strumyku 😁)
20:50 - pytanie czy z takim mózgiem się ktoś narodził i pozostał niezmienny przez dekady, czy ulegał on ciągłemu kształtowaniu i jego pewne regiony się zwiększały, a inne ulegały zanikaniu. Wg mnie ta pierwsza alternatywa jest mało prawdopodobna.
Co do tego, że decyzja zapada, zanim o niej świadomie pomyślimy... no nie do końca bym się z tym zgodził, bo to jest też w pewnym sensie kwestia interpretacji wyników... już tłumaczę o co chodzi. Weźmy analogię mózgu do komputera - otóż procesor już wcześniej podejmie decyzję i powiedzmy wyrenderuje video zanim dysk przyjmie te dane. Czyli zapis danych na dysk odbył się zanim te dane zostały zapisane - tak samo mózg wykazuje aktywność zanim będziemy świadomi podjętej decyzji, ale czy to znaczy, że nie była ona świadoma|? No nie do końca, to znaczy, że nasz mózg analizuje dane szybciej, niż nam się to wydaje. Tak samo powiedzmy oko szybciej zauważy pewien szczegół, niż uświadomimy sobie, co widzieliśmy, ale to nie sprawia, że tego nie widzieliśmy, a jedynie, że myśl jest wynikiem działania mózgu, a nie jego przyczyną. I to, że obszary odpowiedzialne za świadomość działają milisekundy po tych odpowiedzialnych za działanie, wcale nie oznacza, że te odpowiedzialne za świadomość są decyzyjne. Jeśli mamy urządzenie badawcze, które podświetla lampkę na skutek bodźca, to odpowiedzialny za decyzję o zapaleniu lampki nie jest mechanizm powodujący świecenie, ale detektor wykrywający bodziec, zanim mechanizm odpowiedzialny za działanie w ogóle się uruchomi - także nie ejst wykluczone, że decyzja zapada świadomie, a świadomość nie dostaje komunikatu, że coś jest do rozważenia, a już sam wynik rozważań.
Czwarty argument w zasadzie jest raczej sztuczką: Mówicie, że jest badanie, które pokazuje, że ten obszar mózgu działa zanim działa drugi obszar mózgu. Przepraszam, ale co to w zasadzie pokazuje? Mówi to przecież tylko, że coś się dzieje zanim decyzja zostanie podjęta, czyli zostanie zakończona. I z tego, że tworzenie decyzji jest rozciągnięte w czasie się wnioskuje, że nieświadomość podejmuje decyzję zanim dojdzie ona do świadomości.
Hej. Nie zagłębiałem się jeszcze w ten temat, ale wydaje mi się, że widzę światełko w tunelu, że jednak wolna wola (trochę pośrednia) istnieje. Bo przecież, nawet jeśli podświadomie dokonujemy wyborów, to świadomie możemy w jakimś tam stopniu ukierunkować podświadomość. Zmieniać filtry. Wiesz o co mi chodzi, jak skupiamy się na czymś (wyznaczamy jakiś cel) to dajemy znać podświadomości, żeby wyszukiwała takich rzeczy. Np. chcesz kupić czarne BMW i nagle idąc ulicą zauważasz cały czas czarne BMW. One były tam wcześniej, tylko tego wcześniej nie filtrowałeś, bo po co. Tylko teraz pytanie, w jakim stopniu świadoma była decyzja o zakupie BMW hehe. Swoją drogą, czytałem gdzieś artykuł o badaniu w którym wykazano, że wystarczyło na odpowiedni czas przyłożyć osobie o konserwatywnych poglądach magnes (chyba raczej to był elektromagnes) do tylnej części czaszki i jej poglądy wędrowały bardziej na centrum, lub nawet na lewo. To dopiero jest zaprzeczenie temu, że mamy wolną wolę. Ostatnio zacząłem trochę Harris-ona słuchać. Ciekawie gada. Myślę, że postudiuje go trochę dłużej. Dzięki Leszek, fajna animacja, pozdrawiam.
Niestety nie można powiedzieć że skoro się narodziłeś a nie decydowałeś zanim cię nie było czyni wszystkie inne wybory nie wolnymi bo już zostaliśmy do tego zmuszeni
Wola nie polega na możliwości zmiany decyzji, wola to twoje chcenie. Mózg coś obliczy, znaczy, że tego chcesz i koniec, taka jest twoja wola. A wolna jest wtedy, kiedy można te chcenie zrealizować. Czym jest wola i czy wola jest wolna? ▶️ * Jak większość ludzi to rozumie * Mówiąc w skrócie, wola jest zdolnością do podejmowania decyzji. Problem jednak pojawi się wtedy, jeśli przyjmiemy, że wola to ŚWIADOME podejmowanie decyzji, wtedy będzie to tożsame z wolną wolą, którą rozumie się jako możliwość dokonywania wyborów bez wpływu żadnych czynników zewnętrznych. ▶️ * Jak ja to widzę - moja percepcja wolnej woli * Czy nie jest przypadkiem tak, że termin wolnej woli jest oparty na kartezjańskim dualizmie, który dzieli świat na materialne ciała i niematerialne dusze istniejące w jakieś transcendentalnej rzeczywistości, która wykracza poza materię? Przy takim założeniu dusza jest niejako oderwana od świata materialnego, więc sama może o sobie stanowić. Jeśli jednak przyjmiemy, że umysł ludzki jest ucieleśniony tzn. że nie jest możliwe, by rozdzielić umysł od ciała i że jedno jest w jakiś sposób połączone z drugim i że to jak myślimy, jak odczuwamy i jak działamy, wpływa na nasze ciało, a ciało i środowisko wpływa na nasz umysł, czyli koryguje nasze myślenie, odczuwanie i działanie, to pojawia się problem, bo nie da się tego połączyć z koncepcją wolnej woli i czy przypadkiem wolna wola nie jest iluzją? Ale to jeszcze nie koniec problemu wolnej woli. Pojawiły się jeszcze dodatkowe problemy. Po pierwsze skoro przyjmujemy, że koncepcja dualizmu kartezjańskiego jest błędna, to musimy też zanegować definicję wolnej woli, bo skoro umysł jest ucieleśniony, a wola wypływa z umysłu, to i sama wola musi być ucieleśniona, więc musimy ten fakt uwzględnić w definicji wolnej woli. Drugi problem dotyczy samego pojęcia podmiotu i naszej tożsamości. Większość ludzi utożsamia podejmujący wybory, działający podmiot, z tym co w naszej kulturze nazywamy Ja, albo Ego czy świadomością, czy też intelektem i czysto teoretycznym rozumem. Takiego podejście jest błędne, bo czy twoje ciało to nie jesteś ty? Czy twoja intuicja to nie ty? Czy kiedy doświadczasz emocji, to nie ty ich doświadczasz? Czy kiedy twój mózg interpretuje otaczającą cię rzeczywistość, to nie ty interpretujesz rzeczywistość? Czy kiedy machasz ręką, to nie ty machasz ręką? Czy kiedy samoistnie prowadzisz auto, to nie ty prowadzisz auto? Wszystkich tych czynności doświadczasz bez udziału intelektu, a mimo wszystko te czynności są twoją zasługą. I kiedy Ja mówię Ja, to nie mówię tego jako jakaś świadoma cząstka umysłu, tylko całość przeze mnie przemawia i decyzję też podejmuję jako całość. Czym zatem jest wolna wola? Wolna wola jest harmonią. Kiedy twoje ciało domaga się jednego, a intelektualny rozum drugiego, wtedy nie ma harmonii, ale kiedy twój umysł jest zsynchronizowany z ciałem, wtedy doświadcza harmonii, a harmonia to spokój, a spokój daje poczucie swobodnego działania i to jest wolność. Wolna wola NIE JEST wtedy, kiedy możesz zmieniać decyzję. Wolna wola jest wtedy, kiedy odczuwasz potrzebę zrobienia czegoś i możesz to zrobić, bo nikt cię nie powstrzymuje. Jeśli czynniki zewnętrzne nie pozwalają na realizowanie woli, wtedy wola nie jest wolna, ale wola nie ma nic wspólnego, z tym że możemy ją zmodyfikować, manipulować nią, samokontrolować się itd. wola to twoja spontaniczność i nie jest istotne, czym jest zdeterminowana i czy w ogóle jest zdeterminowana, to nie ma żadnego znaczenia, liczy się tylko to, czy twoja wola jest realizowana. To właśnie swobodne działanie daje poczucie wolności.
Polecam Człowiek i czyn.Karola Wojtyły. Poszerz horyzonty.i nie jest to nadbudowa religijna czy filozoficzna.Masz dużo racji że postępujemy z tymi zasobami które na obecną chwile mamy i to oczywiście determinuje nasze zachowanie. Co nie wyklucza wolnej woli.A my się możemy rozwijać nieustannie.Pozdrawiam.to jest prostsze niż nam się wydaje.
Zmieńmy ten eksperyment na pistolet w obu rękach i ciało badacza wolnej woli leżące na osi strzału.Badacz mówi kiedy pan poczuje kiedy chce strzelić proszę nacisnąć spust . I ttu zaczyna się dylemat badanego .Strzelić i zabić czy nawet jak poczuję chęć naciśnięcia spustu jednak nie strzelać. I dalej w myśl tego eksperyymentu , czy poczucie chęci naciśnięcia spustu obojętnie którą ręką bo w obu jest broń = podjęcie decyzji. Moim zdaniem to podobne doświadczenie ale zamiast zegara do zapamiętania czasu podjęcia decyzji leży profesor na lini strzału. Do eksperymentu można użyć nawet najgorszego psychopatę mordercę tylko obiecać mu że wyjdzie z więzienia jak nie strzeli. Opcje muszą istnieć bo w eksperymencie libeta ich nie ma więc i nie ma wyboru . Neuronauka ignoruje wiele faktów w swoich laboratoriach. Wyniki wymagają interpretacji bo przecież myśli nie widać tylko plamy na ekranie a że są to myśli jest jedynie wiarą badacza. Wyniki eksperymentów to 50/50 % ,czyli raz niby przewidzieli a drugi raz nie itd, Naukowe jest 100% bez gdybania i interpretacji ,zresztą w 2015 roku eksperymenty typu libet zostały zakwestionowane.
Należy także rodezstrybuować wszystkie dobra publiczne po równo, bo niektórzy bez udziału wolnej woli pracują ciężko i długo a inni, także bez udziału woli, śpią do południa.
Wszystkie decyzje mojego życia są już przesądzone bo już teraz wiadomym jest, że to będę ja decydował, ja taki jaki będę w danej chwili podjęcia decyzji i nieuniknionym i wiadomym jest tu już teraz zanim to się stanie, że w sposób określony zadecyduje w każdym z wyborów jako Ja, a czego nie da się uniknąć zanim się stanie w tym nie ma żadnej winy.
bo przecież nie będę inny w danej chwili podjęcia decyzji niż będę i przecież nie będę miał możliwości nie wybrać niczego bo wybierając nic nie wybierać wybiera się.
Dla mnie wolna istnieje i kazdy podejmuje decyzje bardziej lub mniej swiadomie. Wolny czlowiek moze podejmowac dowolne wybory. Mozna przyjac ze tak mialobyc albo wziac odpowiedzialnosc za wszystko.
Kościół katolicki uznaje, że Bóg jako wszechwiedzacy wie co człowiek wybierze, ale nie PLANUJE tego, pozostawiajac człowiekowi WOLNĄ WOLĘ. Dodatkowo my patrzymy na wszystko po ludzku, cos jest dzis, cos jutro, a Bóg widzi wszystko jednoczesnie, dla Boga nie ma czasu, czym jest nasze krotkie zycie ziemskie wobec wieczności, czy nie krótką chwilą?
Według mnie "determinizm" i "indeterminizm" są skrajnymi tezami nie oddającymi stopnia skomplikowania rzeczywistości. Mówiąc krótko - nie jest ani tak, ani tak. Co do wolnej woli - moim zdaniem ona istnieje. Trzeba się jednak zgodzić, że każdy z nas został ukształtowany emocjonalnie, moralnie czy też, jak kto woli, duchowo przez tysiące zdarzeń, wpływów kulturowych, religijnych etc. W tym sensie w każdym momencie swego życia jesteśmy innym człowiekiem, bo każde zdarzenie czy informacja ma wpływ na to kim jesteśmy. Ale człowiek ma możliwość - jeśli tego zechce - samodzielnej oceny tego, co akceptuje a od czego się odcina w danych uwarunkowaniach kulturowych. Ma też możliwość myślenia i tworzenia własnego systemu wartości. Zatem - powtarzam: moim zdaniem - człowiek nie ma pełnego wpływu na to co go na co dzień spotyka, ale ma wolną wolę w kwestii swojego stosunku do tego, co go spotyka.
Determinizm i wolę Boga można wyjaśnić w łatwy sposób, jeśli uznamy Boga za istotę budującą naszą przyszłość w oparciu o 5 wymiarów. Wtedy wszystkie potencjalne możliwości są z góry ustalone, a człowiek wybiera decyzjami jedną z możliwych do obrania dróg. Taką mam opinię.
A jeszcze ciekawa kwestia, jak się do tego ma "hakowanie" naszego umysłu w celu właśnie przeciwstawieniu się naturalnym procesom, czy to nie jest właśnie akt wolnej woli ? Już daje przykład, przerabiam aktualnie kurs na temat samodyscypliny, walki z pokusami itd. Jedną z rzeczy z jakiej chcę zrezygnować, jest picie kawy. Niestety wyrobiłem sobie nawyk, że jak przychodzę do pracy, to automat-kawka-spotkanie. Pokusa wypicia kawy przed pierwszym spotkaniem jest ogromna. No ale wykorzystałem ostatnio jeden z trików z tego szkolenia, a mianowicie zamiast wypić kawę, siadłem, na sekundę zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie, że tą kawę pije (ze szczegółami, smak, zapach itd) i najciekawsze, że już mi się kawy pić nie chciało. Więc wydaje mi się, że to jest jednak akt wolnej woli, przeciwstawienie się dość sporej pokusie. Tylko teraz w jakim stopniu świadomą decyzją była decyzja o wykorzystaniu tej techniki, lub decyzja o rozpoczęcie tego kursu hehe. Do przemyślenia na później. Dobranoc.
Wolna wola istnieje w każdym przypadku, w którym mamy co najmniej dwie opcje, czyli istnieje wybór, a istotą wolnej woli jest wybór. Inna sprawa to czy dajemy się zmanipulować tak by myśleć, że konkretny wybór podejmuje samodzielnie, a nie przez czyjąś sugestie ( przez sugestie konkretnej jednostki czy grupe jednostek zwaną społeczeństwem, które może być religijne lub nie, konserwatywne czy nowoczesne itp.; no i jeszcze oczywiście kwestia mediów, które są tak doskonale znanym sposobem manipulacji)
SharQi niby tak ale wybory tworzą sytuacje mając jaskinie pełną tygrysów i jaskinie pełną nietoperzy to analogicznie wejdziesz do tej gdzie jest pełno nietoperzy bo one cię nie zaatakują a tygrysy już tak a przecież każdy ma zakorzenioną głęboko chęć życia
Oliwia Grudniok nietoperze łatwo spłoszyć i w grupie mogą polecieć w Twoją stronę i też mogą Ci zrobić krzywdę 😜 ale tak, większe prawdopodobieństwo, że przeżyjesz w jaskini z nietoperzami niż z lwami, dobrym przykładem byłaby też droga dojścia do celu, czy przez drogę krótszą pełną jadowitych węży ale od początku wiesz, że Cie doprowadzi do celu czy o wiele dłuższą nie dającą jakiejkolwiek gwarancji dojścia do celu
Patrząc z punktu widzenia zwykłego człowieka, nie odnosząc się do żadnych teorii to rzeczywiście - wolna wola nie istnieje, bo - wydaje mi się - że zawsze, ale to zawsze będzie jakiś czynnik, który będzie determinował wybór. Zewnętrzny, wewnętrzny, czy jakikolwiek inny, bardziej lub mniej uświadomiony, bądź bardziej lub mniej mocny. Ale to zdanie laika.
Ani jedna osoba zajmująca się wolną wolą świadomością filozofią nie twierdzi że istnieje wolna wola w jakimkolwiek stopniu próbowałam znaleźć kogokolwiek kto by miał cokolwiek by mnie przekonać bo jakby fajnie jest istnieć ale jednak nie nic
Skoro mowa o fizyce i wynikającym z niej „determinizmie”, to ja tylko przypomnę że jest coś takiego jak zasada nieoznaczoności albo takie zjawiska jak różnego rodzaju rozpady które są całkowicie losowe i można je opisać jedynie prawdopodobieństwem, a takich przykładów jest więcej które jednoznacznie wykluczają determinizm. Mimo to brak determinizmu nie oznacza że wolna wola istnieje, jest to temat bardzo złożony i zależy nie tylko od praw fizyki ale również od przyjętej definicji.
Wolna wola to ewidentnie temat złożony. Odniosę się tylko do argumentu, iż sytuacja determinuje zachowanie. Philip Zimbardo w książce "Efekt Lucyfera" bada właśnie taką sytuację. Bierze grupę studentów i dzieli ich na klawiszy i osadzonych. Po jakimś czasie klawisze zaczynają wykazywać agresywne zachowania wobec osadzonych. Wydaje się więc, że sytuacja MUSI determinować wszystko. Okazuje się, że niekoniecznie - pod koniec książki Zimbardo wspomina o osobach, które są wstanie przeciwstawić się "systemowi". Nazywa ich bohaterami, gdyż pomimo swojej sytuacji, są wstanie wznieść się ponad siebie. Także nie zgodzę się, że każda nasza decyzja wynika z czegoś. Być może sporo z nich takie jest, ale dopóki człowiek zawsze może wybrać zło - potrafi też wybrać, wbrew sprzyjającej mu sytuacji, dobro.
"Bądź wola twoja jako w niebie tak i na ziemi" to sprawia że boża wola altomatycznie staje się moją wolą i skoro bóg uznał że ma mi się zaplątać język to nie świadomie niech mi się ten język zaplacze bo dużo wcześniej z własnej woli wybrałem podążanie jego ścieżką i teraz tak wszystko jest zapisane nic nie możemy zmienić w każdej chwili mogę odwrócić się od Boga to będzie moja świadoma wola a Bóg dąży do tego by dać nam życie wieczne i teraz mamy własną wolną wolę co wybierzemy ukształtowanie nas jako nas przez otoczenie itd. Racja bo jako chrześcijanie widząc bezdomnego godnego człowieka damy mu jeść (albo i nie... ) ale w innej Religi będzie zwyczajem nie pomagać temu biedakowi bo zasłużył sobie na taką karmę... I każdy z nas ma wolną wolę pomóc i oczyścić duszę przełamać się bo już widzieliśmy tylu naciągaczy... Umysł wcześniej podioł decyzję ale to my go wcześniej krztaltujemy swoją własną wolą krótką decyzję ma podjąć a hormony itd. To my a to nic innego jak proces działania naszej woli.
"Bóg dąży do tego by dać nam życie wieczne i teraz mamy własną wolną wolę co wybierzemy". No to wybór masz oczywisty, podążaj ścieżką i bądź szczęśliwy a nad wolną wolą najlepiej się nie zastanawiać :)
19:22 Nie jestem pewny czy dobrze cię zrozumiałem ale liberalizmu nie da się przełożyć na socjalistyczną lewicę :P Edit: Jak już to na socjal liberalizm, który w rzeczywistości od zwykłego liberalizmu różni się znacznie.
Istnieje jeszcze w przyrodzie działanie w pełnym rozeznaniu. Zdarzają sie przypadki przemyślenia i zmiany złych decyzji. Jak się człowiek przestanie stymulować mediami to jest szansa, że odnajdzie rozum i wolną wolę. Tu mamy spojrzenie apokaliptyczne, zakładające, że nie jesteśmy w stanie odkryć, uzasadnić i trzymać się żadnych wartości w wyborach. Dobro, prawda, piękno nie mają w takiej książce miejsca. Wywiedziona jest pewnie z marksistowskich zalozen, że materia steruje bezwładną ideą. To ciężka do złamania podstawa sposobu myślenia, współczesny świat jest na to chory ale to rezultat promowania takich ideologii i pewnie jeszcze morderstwa nauk humanistycznych na uniwersytecie. Wspomnieć trzeba też tabu związane z religią która jest między pokoleniami nośnikiem najwyższych wartości, bez których ludzie rzeczywiście zaczynają być jak bezwolne zwierzęta.
Oj, chyba temat na dłuższą polemikę.. Osobiście widzę jeszcze kilka czynników, które trochę mogłyby zachwiać tą teorią. Jest ona bardzo ok, jednak chyba na poziomie bardzo dużej niewiedzy o swoim funkcjonowaniu..🤔
Pozwolę sobie raczej na uszczypliwość, bo w zasadzie tym się zajmujesz tutaj. Podajesz przykłady różnych decyzji, jakie moglibyśmy podjąć i szczypiesz je różnymi możliwymi determinantami. Oczywiście te determinanty nie są koniecznie przejawem determinizmu. Równie dobrze mogłoby się okazać, że są one tylko pośrednikami przez które działa wolna wola, ale osoba zajmująca się badaniem tych zjawisk nie mogła sobie pozwolić na takie sądzenie chociażby przez to, że zdecydowała się kierować przekonaniem, że za każdą przyczyną stoi przyczyna albo jakąś alternatywą między przyczynowością wszystkiego a totalnym chaosem w momencie zaczęcia badań. Taka chyba jest po prostu natura badań. I oczywiście mówię to pod wpływem strachu przed determinizmem, bo się go seryjnie boję. Nie boję się go jednak tylko dlatego, że determinizm oznaczałby, że nie mielibyśmy nawet prawa postrzegać czynów ludzi, co uczyniłoby sądzenie ludzi bezsensownym aktem popełnianym, bo zdecydowały uwarunkowania "decyzji" innych ludzi. W końcu wszelka argumentacja na temat chcenia czy niechcenia byłaby tylko grą w nagięcie ludzkich preferencji bez dostarczania ludziom rzeczywistych powodów by sądzić tak, a nie inaczej, a jedynie uwarunkowanym działaniem aby uwarunkować działania innych zbiorów cząstek, które uważamy za ludzi. W ogóle wszelka argumentacja za czymkolwiek straciłaby sens, bo zawsze zamiast dopatrywać się w niej adekwatności uznanego przez wolę twierdzenia do rzeczywistości, moglibyśmy widzieć w tej woli tylko: "Mówisz to, bo skoczyły ci hormony takie a takie!" a na pytanie, czy argumentacja jest słuszna, nie moglibyśmy odpowiedzieć, bo nie byłoby żadnej niezależności decyzji o argumentacji od tych czy innych hormonów. Istniałaby tylko jako sposób przejawiania się wrażeń zmysłowych dla naszego umysłu. Nie możemy przecież ocenić decyzji by coś twierdzić jako decyzji, jeśli ta decyzja jest dla nas tylko iluzją. Racje za tym czy czymś innym, oraz decyzje funkcjonują tylko jako pewne całości. Spróbujesz zbadać jej części i od razu porzucisz wszelkie ich znaczenie. A mogę szczypać dalej, bo moje lęki wcale się tu nie kończą. Jeśli ludzie nie mają wolności w podejmowaniu decyzji, jak ja do cholery mam pójść do sklepu coś kupić? Kiedy przychodzę do sklepu, działam jako podmiot prawny, a nie tylko jako cholerny agregat atomów. Kupno to przecież akt przeniesienia praw do towaru z jednej osoby na drugą. Jeśli usuniesz z tego podmiot i zamienisz wszystko na przeskoki tych i innych hormonów, nie złożysz z tego spowrotem w podmioty prawne, a tym bardziej będzie w tym żadnej transakcji. Podmiot prawny jest niepodzielny i tak samo prawa są niepodzielne. Jeśli nie będę robić zakupów z tą myślą, nie mogę robić zakupów w ogóle! Wizja, że świat znaczeń zostanie wywalony na zbity pysk, jest naprawdę przerażająca.
Jeśli chodzi o świat fizyki, to zasada nieoznaczoności Heisenberga torpeduje determinizm, choć ja zawsze byłem zwolennikiem tej teorii... Zresztą, nadal jestem. Uważam, że jeśli chodzi o Fizykę, to dziś nie możemy przewidzieć położenia elektronów, ale... przyszłość może pokazać coś innego. Efekt motyla w skali całego świata nie musi nawet zakładać, że kiedykolwiek poznamy te położenie, ale może zakładać, że dane wejściowe spowodowały taki, a nie inny rozwój świata, a w tym także bytów w nim żyjących.
6 ปีที่แล้ว +11
Mój mózg podświadomie zadecydował o tym, żeby dać ci suba z oksytocyną w pakiecie.
6 ปีที่แล้ว +4
Słuchaj swojego mózgu, szanuj go, masz go tylko jeden :)
Polecam filmik " 6 sekund serca " okazuję się, że to pole elektromagnetyczne serca wie co się wydaży 6 sekund wcześniej, a umysł czu też mózg pełni rolę drugorzędną :) Pozdrawiam
Mega interesujące. Jakby się nad tym zastanowić głębiej to jest to logiczne, gdyż umysł to tylko sieć neuronów, a wszystko zależy od tego co do niego dociera :D jednakże jest ponoć 5% czasu (większe skupienie, mindfulness), w którym jesteśmy bardziej świadomi i możemy poprzez WYSIŁEK (przeciwstawianie się predestynowanym decyzjom) zmienić swoje przyszłe decyzje na te, które świadomie chcemy podjąć. Ciężka droga, lecz może o to chodzi w tej wolnej woli pomieszanej z predestynowaniem losów ludzi w Biblii...
Dokladnie to dana sytlacja za nas wybirera a my mysliny że wybieramy z góry wszystko jest zaplanowane a nam są tyko podawane sytlacje w których wiadomo jak wybierzemy i tak się nami kieruję.
Nie ma co ukrywać, że większość tego, co robimy jest wynikiem działania zautomatyzowanych procesów naszego organizmu. Dla ciała, w tym mózgu, jest to zwyczajnie bardziej opłacalne - mniej energochłonne. Rozważanie i rozmyślanie idące za każdą decyzją, kosztowałoby nas zbyt wiele energii. Czy jesteśmy jednak niewolnikami naszej biologii? Wydaje mi się, że nie! Mózg jest neuroplastyczny, a narzędziem zmiany jest ŚWIADOMOŚĆ. Świadomie wystawiając się na określone bodźce oraz stosując odpowiednie narzędzia psychologiczne, zmieniamy fizyczną strukturę mózgu (to szeroki temat). W ten sposób sprzężeniem wpływamy świadomie na to, co podświadome, zamykając schemat pętlą. A więc UCZMY SIĘ (ŚWIADOMIE)!
Co to jest wolna wola? Co bym nie robił, to badania wykażą, że zanim to zrobiłem, to gdzieś w mózgu coś się uaktywniło na milisekundę wcześniej. Jak będę myślał nad wynikiem działania 2+2 godzinę i jakbym się nie starał świadomie wpisać 4, to się okaże że to nie ja tylko moja małpia część mózgu za mnie to tam wpisała. Nawet jak świadomie wpiszę 5 albo 3 to nie będzie to akt wolnej woli? To może nie ma ani woli ani wolności.
"Przeciętny człowieku"- Prosiłeś o komentarze, więc na początek pytanie. Czy ten cały twój wywód + kreskówki, mający na celu udowodnienie, że nie mamy wolnej woli jest wynikiem twoich WOLNYCH rozważań oraz rozważań behawiorystów na których się powołałeś, czy mamy cię słuchać jak SZUMU KOMPUTERA czy PRALKI AUTOMATYCZNEJ? :-)))
6 ปีที่แล้ว
Polecam autorów i badaczy, których ekspertyzą się podpieram tworząc ten materiał. Nie trzeba być przesadnie złośliwym czy ironicznym by wyrazić np. swoją wątpliwość, no chyba, że się źle zrozumiało materiał. To wtedy przepraszam, zawiodłem jako przekazujący wiedzę.
"Przeciętny człowieku"- TUTAJ nie trzeba niczego sprawdzać, a ja zadałem proste pytanie, temat dobry na osobną kreskówkę :)) bioslawek Prosiłeś o komentarze, więc na początek pytanie. Czy ten cały twój wywód + kreskówki, mający na celu udowodnienie, że nie mamy wolnej woli jest wynikiem twoich WOLNYCH rozważań oraz rozważań behawiorystów na których się powołałeś, czy mamy cię słuchać jak SZUMU KOMPUTERA czy PRALKI AUTOMATYCZNEJ? :-)))
"Przeciętny człowieku" --- 1) Dużo powiedziałeś o (neuro)biologii, o biologii behawioralnej. Jaki proces twoim zdanie zaprogramował mózg człowieka że działa on jak komputer? 2. Wiesz co to jest darwinowska zasada MF?
6 ปีที่แล้ว
1. Żaden proces nie "zaprogramował", bo to tak nie działa. To nie jest kwestia też czyjegoś zdania, nie ma sensu o nie pytać, skoro są jasne wskazania ewolucyjne jak procesy w naszym mózgu narastająco w drodze ewolucji wspierały funkcje przetrwalnicze, prokreacyjne i bytowe. Sposób w jaki pytasz sugeruje raczej, ze zaraz wyskoczysz z jakimś Poruszycielem, czy innym Wielkim Programistą, albo zaczniesz się przyczepiać tego czy innego słówka, które rozumiesz w inny sposób :) 2. Tak wiem. Nie wiem jak to ma się do badań neurobiologów, które polecam, obszernie dostarcza je Sam Harris w swojej książce "Free Will" - jest tam bogate źródło, choć książka ma już parę lat. Dają ciekawy kontekst do rozważań w tym temacie.
Konserwatyzm bierze się stąd, że sensem życia człowieka jest szczęśliwa rodzina, nawet gdy nie będzie on miał dzieci. Konserwatyzm wywodzi się z czystego rozumowania logicznego - jeśli kupiłem nowy, piękny samochód, to nie chcę żeby ktokolwiek właził mi do niego i uszkodził skórę, podrapał deskę rozdzielczą, itd. Dlaczego więc konserwatysta miałby wystawiać swoją żonę na publiczne wykorzystanie, sponiewieranie przez ludzi, dla których ona nic nie znaczy? To bardzo prosty wskaźnik tego, czy Wasza żona jest dla Was naprawdę centum świata, czy tylko udajecie mężów. Jeśli mam złoty zegarek to nie pożyczam go nikomu, żony również nie. Jeśli pozwalacie żeby Waszą kobietę każdy oglądał niemal gołą, żeby każdy chłop mógł ją zabrać na piccę, bo "to tylko kolega", to znaczy że albo jesteście mało rozgarnięci i nic nie rozumiecie, albo Wasze żony to tylko kolejna forma nieskończonej zabawy, jaką jest typowe życie lewaka, i nie macie pojęcia czym jest dla człowieka świadomego i kulturalnego małżeństwo. A twórca nagrania oczywiście nie zachował jednak bezstronności, tylko wmontował w swoją prezentację defekację na ludzi Prawicy. To współczesny standard, chyba 99,9% twórców w mediach to wyzwolone lewaki z tatuażami.
Nie wierzę w to, że muzyka typu death metal może kogokolwiek uspokajać. Co do determinizmu i religii to czytając biblię właśnie doszłam do takiego wniosku, że tam już jest wszystko zaplanowane. Bóg ma księgę założoną przed powstaniem świata i tam jest zapisane kto będzie żyć wiecznie a kto nie. Apokalipsa mówi o różnych wydarzeniach w przyszłości. A Bóg "natchnie" ludzi, żeby zrobili to czy tamto. Gdzie tu jest wolna wola?
Kompletnie mnie nie przekonują te argumenty. Cały czas przytaczasz uwarunkowania w jakich podejmowane są decyzje. Jeżeli nie byłoby tych uwarunkowań to w oparciu o co miałbym decydować o tym czy o tamtym? Właśnie gdyby nie było tych uwarunkowań to nie byłoby dowodu wolnej woli - nie byłoby przesłanek do podjęcia takiej czy innej decyzji. A tak zawsze mogę zrobić coś lub nawet nie zrobić nic i mieć różne rezultaty. Argument z guzem na mózgu to żaden argument. Jest to przykład schorzenia, dysfunkcji fizycznej. W ogóle ten temat nie powinien być poruszany, wg. mnie powinieneś podawać przykład zdrowych ludzi. Równie dobrze mógłbyś przecież argumentować, że człowiek bez prawej ręki nie ma wolnej woli, bo nie może sobie ukroić prawą ręką chleba. Czwarty argument też jest chwiejny. To, że podjąłem decyzję o zakupie wcześniej niż o tym świadomie pomyślałem wg. mnie nie oznacza braku wolnej woli - jest to nadal kwestia pewnych uwarunkowań, doświadczeń czy potrzeb. A na jakiej podstawie zrobiłem wykonałem jakąś czynność (nie świadomie o tym zdecydowałem wcześniej), a później jak doszedłem do wniosku, że zrobiłem to źle, poprawiłem się i zrobiłem to już dobrze (też nieświadomie podjąłem wszystkie decyzje wcześniej). Według mnie materiał słabo przygotowany i z własnej, nie przymuszonej woli daję łapkę w dół, wiem że zdecydowałem już o tym wcześniej, ale chyba powyższe wypociny są już jakimś manifestem wolnej woli, że podjąłem taką, a nie inną decyzję. :)
Kiedy zobaczyłem tytuł filmu odrazu zastanowiłem się nad tą tezą i już przed oglądaniem stwierdziłem, że masz rację. Tak naprawdę mamy tylko iluzję tej wolnej woli, stworzoną przez nasz umysł. Gdyby każdy z nas podążał za tą "wolną wolą" albo może lepiej powiedzieć, wytworem naszego umysłu(?), połowa ludzkości byłaby w więzieniach, a świat mógłby wyglądać jak pobojowisko..
Fajna animacja pokazująca, że każdy ma "własną wolę", ale za każdą decyzją stoją inne czynniki, które mają znaczny wpływ na końcowy wynik. Ciekawe czy sami mamy jakiś większy wpływ na pozostałe czynniki decyzyjne. Czy można zmienić/wytrenować nasz mózg? .
Co do 4 argumentu, znalazłem badania, które rzekomo potwierdzają tą tezę. Forma badania mnie nie przekonuje. 14 wolontariuszy ma do wyboru 2 przyciski, które mają wcisnąć kiedy chcą, jednocześnie wyświetlane są im litery, które zmieniają się co pół sekundy. Uczestnik badania ma zapamiętać literę przy której podjął decyzję o wciśnięciu przycisku. Następnie badacze analizują aktywność mózgu i dochodzą do wniosku, że najwcześniejsza zwiększona aktywność zaczyna się średnio 7 sekund przed momentem wskazywanym przez uczestników. I to niby ma być potwierdzenie, że decyzja zapada wcześniej niż pomyślimy. Gdyby przynajmniej badacze potrafili odczytać jaka decyzja została podjęta, to jeszcze można by nad tym dyskutować, ale bez tego badanie nie jest dla mnie żadnym dowodem. Gdybym ja siedział na miejscu uczestników, to prawdopodobnie wcisnąłbym bym przycisk od razu na początku badania. A jeśli bym się zdecydował czekać to wiem, że w głowie bym miał myśli typu "zaraz muszę wcisnąć przycisk", więc sygnały o przygotowaniu ręki do ruchu na pewno pojawiłyby się w mózgu wcześniej niż decyzja o wciśnięciu.
A mógłbyś podrzucić jakiś link do którego badania się odnosisz?
6 ปีที่แล้ว
Muszę poszukać, były rozrzucone po dwóch książkach - "Free Will' Sama Harrisa dostarczała najwięcej przykładów i wspomniana Behave Sapolskiego też mówiła o kilku badaniach. Ale ta peirwsza to najlepsze źródło jeśli szukasz kompletnego zestawienia różnych badań tego typu.
Polecam też książkę J. Bremera "Czy wolna wola jest wolna" . Autor przedstawia tam szereg badań przeprowadzonych w związku z tym zagadnieniem. Z komentarza wnioskuję, że chodzi o badanie przeprowadzone przez B.Libeta.
Hmm, trochę nie podoba mi się fragment z 3:40. Wiara chrześcijańska(pomijając kalwinizm) zakłada wolną wole ludzi(nikt nie jest z góry skazany ani na porażkę, ani na sukces), a Boski Plan jest realizowany poprzez wpływanie Boga na ich wolną wolę. Na przykład poprzez wizje, objawienia, myśli (w pewnym zakresie, jest to temat bardzo trudny i niestety zwodniczy). Bardzo skrajnym przypadkiem jest sytuacja gdzie Duch Św. kontroluje nas (np. mówi za nas, bądź podpowiada), lub w przypadku utraty woli w wyniku opętania. Pozdrawiam!
6 ปีที่แล้ว
No właśnie to są te logiczne czy teologiczne protezy, które nie tylko nic nie wyjaśniają, to dalej tkwią w logicznej sprzeczności, albo są zakryte "tu jest tajemnica, nie pytaj". To nie daje lepszego zrozumienia tematu.
Zupełnie nie łapię argumentów przeciw wolnej woli. Materia daje opór wolnej woli, powstrzymuje lub przymusza nas do czegoś, ostatecznie i tak nad nami zwycięża śmiercią ciała. Nasza wyobraźnia pracuje zawsze na jakimś materiale wynikającym z tego co widzieliśmy, słyszeliśmy, wiemy itp, dlatego tak ciężkie jest myślenie na wysokim poziomie abstrakcji, dlatego decyzja czy twórczość jest zdeterminowana życiem. Jednak człowiek na wiele propozycji może powiedzieć tak lub nie. To, że w ogóle zadajemy tego typu pytanie, czy nawet to, że komuś dziękujemy jest dowodem istnienia wolnej woli. Po co człowiek wymyśliłby wdzięczność, skoro nasz darczyńca nie mógłby postąpić inaczej niż nam coś wyświadczyć?
5 ปีที่แล้ว
Ale to rozumowanie czy decyzja świadoma "tak/nie" zapada już po decyzji podświadomej i zawsze jest z nią zgodna. Tu jest solidny problem, bo empiria wskazuje, że bieżące decyzje zapadają poza naszą świadomością.
Jest duże prawdopodobieństwo że wolna wola jeśli w ogóle istnieje jest bardzo ograniczona....Myśli pojawiają się same, a one definiują czyny. Wiec srednio tu z wolną wolą tak na logike:)Ciekawa jest równiez, że te myśli pojawiają sie w jakimś porządku, "nie zabijają sie jedna o drugą" przynajmniej u większości ludzi. To daje do myślenia. Z drugiej strony, wszystko jest dużo bardziej skomplikowane niż się wydaje. I możliwe że mamy pewnego rodzaju wolną wole, ale jest ona mocno podyktowana i ograniczona czynnikami opisanymi w tym filmie.
No dobra uświadomiłem sobie że nie mam wolnej woli to co teraz xd jestem w aucie w którym jedzie samo tak ? A może to manipulacja a może badanie które przeprowadzi miało niepoprawne fundamenty
Przecież : wolna wola istnieje . Każdy ją ma . Możemy obalić ten kraj ? : możemy . Czy możemy włożyć do ust piach ? : możemy . Wszystko można , ale nie trzeba
Temat z pogranicza filozofii, ale ciekawy. Chyba trudno stwierdzić jednoznacznie, czy wolna wola istnieje, czy też nie - empiryczne niezbite potwierdzenie faktycznego indeterminizmu działania umysłu byłoby możliwe tylko chyba w połączeniu z podróżowaniem w czasie powtarzając identyczne warunki eksperymenu i stwierdzając zmienność bądź niezmienność zachowania badanego osobnika. Poza tym pozostaje kwestia humanizmu w odniesieniu do ocen np. czynów przestępców. Z jednej strony można psychopatę tłumaczyć budową mózgu i w ten sposób wnioskować o złagodzenie mu kary, bo nie jest swojemu działaniu tak bardzo winnym a z drugiej strony można argumentować, że skoro jest psychopatą, to kara powinna być szczególnie wysoka, aby efekt regulacyjny prawa właściwie działał - na psychopatów kary działają, ale znacznie słabiej, więc te wymierzane tego typu osobnikom być może powinny być wyraźnie ostrzejsze.
taki przyklad: bylo gdzies z gory wiadomo ze wybuchnie wojna. I i II. poszczegolne decyzje osob najbardziej z tym zwiazanych tylko przyspieszaly/opoznialy te wydarzenia. niewiadomo bylo czy za zycia akurat jakiejs przypadkowej osoby wybuchnie wojna ale decyzje podjete przez jej przodkow ktorzy wiadomo bylo ze splodza dziecko ale nie wiadomo konkretnego dnia ani godziny. wszystko jest ustalone w pewien sposob a decyzje ludzi sa wolne tylko do poziomu w ktorym moga zadecydowac KIEDY. chociaz wiadomo ze nie az tak do konca obojetnie kiedy.. z pewnym ograniczeniem
Super film! Więcej tematów dotyczących mózgu 😁 Plus małe pytanko. Skąd zdobyłeś informacje dotyczące mózgu do odcinka? I wiem, że może paść prosta odpowiedź "z Internetu" xd Ale prosiłbym o jakieś głębsze źródła. Ja sam zdobywam na bieżąco wiedzę z książek poświęconych tym tematom i jak narazie wikipedii. A przecież to tylko ułamek wiedzy czekającej aż ją zdobędziemy ❤
6 ปีที่แล้ว +2
Większość źródeł z książki Behave Sapolskiego i z Free Will Sama Harrisa.
Czy mamy wolną wole hahaha. Dobre pytanie. Jestem człowiekiem który kiedyś dawien z dawna reprezentował w waszym imieniu tą wolę. Wolną wole w imieniu nas ludzi. Głosił wam swoje ponowne narodziny i życie wśród was lecz niestety, z powodów braku tej woli, którą jest wasza własna wola tego co pisze, to nikt mi w to z was nie uwierzy. A przysięgaliście na wasze rodziny, na krewnych, a także wasi krewni na ich rodziny, że będziecie pamiętać moją jedność z duchem świętym, którego odzyskałem i co do którego wy również macie prawo lecz niestety. Zapomnieliście o waszej obietnicy i tym samym nawet nie pamiętacie, że macie duszę. Zapomnieliście kim naprawdę byłem czyniąc ze mnie obraz Boga i tego kim nie byłem, ponieważ wolnej woli nie macie lecz zanim opowiem wam swoje doświadczenia z tematem wolnej woli, to opowiem wam prawdę, która w postaci waszej wiary i tego co karzą was uczyć, jest tak naprawdę z woli waszej tej wiary kłamstwem. Dawno, dawno temu, kiedy nasza cywilizacja była w powijakach. Na swojej drodzę spotkałem kogoś, kto kto według moich przekonań na temat ludzi i Bogów dał mi pewien dar, który od tamtej pory jest moim przekleństwem. Ten ktoś był nie z tego świata. Uznałem nawet, że niesprawiedliwym jest mi go spotkać w tym wymiarze, w naszym świecie ale to inna historia. Ten ktoś twierdził być stwórcą wszechrzeczy. Podarował mi on wolną wole abym mógł naprawić idącą w naszym świecie linię czasu tego, co zniszczyli w przeszłości nasi Bogowie tocząc między sobą spór o swoje rządzenie nad nami prowadząc wojny itp zamiast nas chronić. W zamian za moje życie, podarował mi nieśmiertelność w ciele śmiertelnika. Zgwałcił on moją kobiete, tą która była mi z woli Bogów pisana, a następnie wbił mi jakiś tempy przedmiot w serce co przypominało długą brodę, taką którą można niekiedy spotkać na mumiach lub wizerunkach Faraonów Egipskich. Trzymając coś w ręku przypominającego członek, wyrwany z ciała, z tymże nie ludzkiego, ponieważ jego kolor był błękitny, przemówił do mnie mniejwięcej w taki sposób: Jestem Stwórcą Wszechrzeczy i przynoszę ci dar śmiertelniku tego, byś miał wolną wole wyrazić to o czym mówią twoje sny. Będziesz mógł potwierdzić to o czym śnisz jak wspólne życie w przyjaźni ludzi i Bogów. -Ty wiesz co to jest! Podniósł do góry to co w dłoni swej trzymał i kontynułował dalej: -Zabiłeś Ozyrysa, a jeżeli będziesz próbował się wyprzeć, to i tak nikt ci w to nie uwierzy. Uczyniłeś to wbrew prawa wolnej woli, tylko w związku z płynącą linią czasu, której wydarzenia biegną równolegle w naszym i waszym świecie. To co ci daję, to esencja życia z ciała Ozyrysa, którą napełnie twą dusze jego nasieniem, by od tej pory wszystko co wyszło z jego lędzwi było w tobie i bez ciebie nie mogło istnieć. Zaniesiesz tą wiadomość swojemu Bogu, by mógł doświadczyć tego, co stworzył, a w godzinie twej śmierci, w ramach sprzeciwu zaniósł je także we właściwym czasie do królestwa zaświatów i przekazał Anubisowi, któremu dasz zważyć ciężar tych uczynków. Nagle spoglądając na to co miałem wbite w klatke piersiową, poczułem dziwnie napływające ciepło. Dziwne to było uczucie, ponieważ mając coś wbite w serce powinno się raczej słabnąć i czuć, że umiera a ja natomiast czułem jak moją klatke piersiową napełnia jakaś siła niewiadomego pochodzenia objawiająca się tak jakby uczuciem miłości, prawdziwej silnej miłości, która wręcz aż podrywała mnie do walki. Nieznajomy kontynułował dalej: -Czujesz jak ta esencja swoją energią przepełnia twe wnętrze!? Niełudź się! Ta moc cię zabiję a ty i tak wszystkiego nie zdołasz zapamiętać. Przemierzyłem całą galaktykę, ponad 5tysięcy lat aby do ciebie dotrzeć, by naprawić przyszłość nim wszystko zostanie z ich własnej woli zniszczone, tych których ich część masz i będziesz od teraz nosił w sobie. Będziesz mógł sprawdzić czy dasz radę żyć ze swojimi Bogami w przyjaźni umierając za ich sprawą. Jeżeli dasz radę to zrobić, a nie dasz, wyrażając w pewnym momencie swoją wole godząc się na taki los, w takim wypadku gdy to uczynisz nic się niezmieni. Przez cały czas będziesz znosił męki umierania i rozerwania duszy z ciałem, wraz z życiem ponownym tyle razy, aż zdołasz się oprzeć powstrzymując przed tym od tego, który ze swojej ręki będzie zadawał ci śmierć. To co ci daję sprawi, że umrzesz ale narodzisz się za sprawą tego co trzymam w ręku ponownie. Jesteście kobietą i mężczyznom, dwojgiem ciał z materii która musi tworzyć jedność, by mogło powstać z niej życie, materii która ma w sobię dusze, duszę w ciele i sercu aby po waszej śmierci mógł narodzić się po was duch tego, co żyje później z nami w innym wymiarze świata równoległego. Od teraz będziesz nosił w sobie duszę, wraz z duchem tych którzy swojej duszy się zrzekli zapominając o was. Kiedy twoja dusza będzie na ziemi wraz z ciałem, druga jej część wraz z duchem który już jest nie będzie mogła przejść w inny wymiar rodząc się na nowo z tym, co w tej chwili czujesz w sobie i co nosić w swym łonie będzie ta kobieta. Niestety lecz to co poniesie, widziałem, że z linii czasu uczynków twych Bogów narodzi się tylko po to by znów umrzeć. Znasz Anubisa w swym wymiarze i twierdzisz, że jesteście przyjaciółmi, będziesz uważał, że cię przepuści. Natchnołem Anubisa linią czasu tego, co stanie się gdy to zrobi jeżeli cię wpuści do swojego królestwa. A wiedząc, że to ty zabiłeś Ozyrysa, nie wpuści cię tak jak sobie to zaplanowałeś. Będziesz Bogiem śmiertelniku jeżeli z prawa wolnej woli skorzystasz w sposób taki, który będzie ci nakazywał sprzeciwić się od śmierci. Nieroztrwoń tej mocy którą dostaniesz i resztki życia która z tobą zostanie, gdyż zstąpie na ciebię jako syn człowieczy w imieniu ludu na czele którego staniesz przed Bogiem, który o was zapomniał, w stosunku co do którego ty jeden jako ostatni z wierzących będziesz słał w jego kierunku swoją wiarę i będziesz ostatninim któremu powinien ustąpić i władze swoją przekazać. To stanie się za dwa tysiące lat, a ty będziesz przez lud swój, który będziesz w mym imieniu reprezentował przed tym, który zjawi się by o niego się upomnieć, znany jako Jezus Chrystus. Pamiętaj, że znam twoje myśli i sny, będę cię obserwował jednak nie będe mógł uczynić nic aby ci pomóc. Pamiętaj, że od tego miejsca za każdym razem gdy będziesz żył, nawet jeżeli będziesz próbował mnie zdradzić i szukał sposobu wraz z tymi, którzy nie podporządkują się mej woli, będziesz szukał drogi wyjścia z sytuacji, wtedy sprawie to, że wszystko co za sprawą mej ręki powstało, zniszczę wszystko z woli czynów waszych jakie przeciwko mnie poczynicie zaczynając od tego który mi się sprzeciwi pierwszy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem o kim on mówił i co miał tak naprawdę na myśli, puki nie doszedł moment w historii iluś tam już moich żyć z rzędu, w którym naprawdę się tak stało, co wydawało się być proroczą przepowiednią a ja byłem człowiekiem znanym pod imieniem Jezus Chrystus. Wielu z was się na pewno uśmiało widząc co napisałem lecz pamiętajcie moji kochani ludzie. Wolna wola niedziała tak jak myślicie. To jak was o mnie na lekcjach religii uczono to bardzo ładnie z ich strony ale to była nieprawdziwa historia którą wam przedstawiono. Wcale nie umarłem na krzyżu i z woli samego papieża mogę wskazać wam gdzie jest moje ciało lecz po mimo tego, wy i tak wądpie byście w moje słowa wierzyli. Coś w tamtych wydarzeniach odzyskałem, a wy przyrzekając obiecaliście mi o tym pamiętać, gdzie mówiłem wam o swoich ponownych narodzinach i przychodząc ponownie oraz żyjąc wśród was, wy zapomnieliście o tym. O te wolną wole muszę ponownie nie tylko w waszym imieniu ale przedewszystkim swojim stanąć w szwanki jeszcze raz, a także przypomnieć muszę o woli stwórcy wszechrzeczy by powstrzymać to, co za sprawą tamtych wydarzeń nastąpiło, gdyż ktoś próbuje przed tym co z woli stwórcy wszechrzeczy było zasądzone wziąść i to zmienić. Historia z tym wątkiem fabularnym podlega pod inny wątek mej burzliwej historii życia, gdyż to co wtedy znalazłem, to z pod czego się wyzwoliłem i to jak na własnej skórze doświadczyłem czym jest tak naprawdę wolna wola i jakim wysiłkiem trzeba się z prawa tej woli zerwać by ją wymusić to tak prosto tego się nie da opowiedzieć.
Po prostu żyłem i umierałem nawet niezdając sobię z tego sprawy i niepamiętając o tym, że z kobietą którą podróżowałem i w obronie której stając tracę życie, za chwilę rodzę się z jej łona na nowo i żyje dorastając za każdym razem robiąc to samo, dokładnie w taki sam sposób żyjąc, dzieje się w mojim życiu ponownie jakimś sposobem to, że w pewnym momencie znów z nią na pewnym etapie swojego życia podrużuje i kiedy nagle się spostrzegam widząc jej twarz, widząc miejsce i scene gdzie to się rozgrywa uzmysławiając sobie, że ta kobieta za chwile będzie moją matką, znów moją matką, widzę, że dzieje się dokładnie to samo i wiem co za chwilę się stanie, próbuję przewidzieć posunięcie i wyprzedzić atak przeciwnika na różny sposób lecz nieudaje mi się to, gdyż zabija mnie on tak samo ale na swój różny sposób. Nawet jak próbowałem tam się nie znaleźć to i tak w jakiś sposób zawsze w to miejsce trafiałem. Z perspektywy tamtych wydarzeń żyjąc w czasach obecnych, nie rozumiem jednej rzeczy, którą napewno widzi stwórca wszechrzeczy. W roku 1982 ponad rok od swoich narodzin byłem z pewnymi istotami o których wy ludzie i tego co spotkałem nie macie nawet bladego pojęcia. Byłem z nimi aby sprawdzić do roku 2118 przyszłość czy wedle tego co wtedy się wydarzyło a co z perspektywy odległości miliarda lat świetlnych od nas i tamtych wydarzeń wy dopiero teraz możecie dostrzec te rzecz, nie rozumiejąc przez waszych naukowców tego co tak naprawdę widzą, a czym było zniknięcie masywnej galaktyki naszego Boga, którego spotkałem i w imieniu którego straciłem życie, byłem sprawdzić czy związku z tym jak mój pobyt na ziemi czy aby napewno dla wszystkich jest on naprawdę bezpieczny. www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/masywna-galaktyka-nagle-umarła-zagadka-dla-naukowców/ar-BBZGR6R?ocid=sw Nie rozumiem w takiej postawie pewnego działania i tego co się wydarzyło. Zaczne może od początku wraz z tym czego wasz Jezus Chrystus musiał się dopuścić aby naprawić to o czym już pisałem. Waszą ludzi obietnicą było to, jak pamięć tego co było mi obiecane w postaci jedności ducha wraz z ciałem. Mając na przykładzie ten fakt, jak dusza w człowieku i tego, że składa się ona z dwóch części, to wiem i pamiętam swoje życia, że z jakiegoś powodu nierozumiejąc tego, że moje życia odbywały się zawsze na zasadzie trwającego przeplatania. To znaczy, że raz rodziłem się będąc i żyjąc kimś zwykłym tak jak teraz, gdzie po śmierci w tamtych latach przychodzącej dość szybko, kolejne moje życie odznaczało się jakąś szczególną wyjątkowością i samej w sobie mądrością. Nie wiem co stwórca miał na myśli mówiąc, że stracę te moc rodząc się raz taki a raz taki z jeszcze większą mocą. Zatem jestem ciekaw co stwórca wszechrzeczy przewidział dla tych, którzy próbowali by swoim działaniem wpłynąć na to, jak wola moja i tego przed kim straciłem życie, w tym, jak jedność duszy wraz z duchem świętym, tego którego uratowałem abyście wy mogli nie mając o tym nawet pojęcia swojej własnej świadomości, że żyjąc w świecie którym żyjecie wraz ze mną, technologia którą macie nie jest nawet waszą własną technologią i była celowo przygotowywana w tym celu pomijając okres wojenny, który z linii wydarzeń czasu ciągnie się linią z innego świata a który z powodu mej woli, którą była wola życia, został ten okres mojego nadejścia i waszego ludzkiego okrucienstwa specialnie mi oszczędzony. Bo chciałem i zrobiłem to czego się dopuściłem tylko po to, bo pragnołem aby ludzie też mogli latać. Niemartwcie się. Okrucienstwo tej wojny idzię z winy linii czasu gdzie wy ludzie nie mieliście tak naprawdę na to wpływu. Lecz teraz wiedząc o tym, mam nadzieje, że widząc takie rzeczy w końcu nauczycie się sami tego kontrolować. Nie wiedząc o tym, że żyjemy w świecie którym mamy jakiś wybór, często niewidzimy tego, co ma być zwykłą iluzją. Zauważcie i pomyślcie logicznie, że na przełomie tych wszystkich lat gdzie 200 lat temu, kamień obłupowywaliście ciosając młotkiem bez maszyn a teraz? Jaki nagły boom zawdzięczacie. Przypomnijcie sobie Teslle lub Papieża Polaka dodając do tego okoliczność, że też jestem polakiem a zrozumiecie te dziwne zależności na całym świecie się teraz dziejące, wraz z koronowirusem i tego gdzie największe skupisko się tej choroby szerzy w europie, gdzie widać jak ktoś wami manipuluje i potrafi władać waszymi emocjami bez waszej wiedzy. Wtedy będziecie wiedzieć o czym mówię. Musiałem oddać swoją duszę którą jak wiemy mamy dwie, po to, by narodzić się z tym co zabiłem a miało być tym, co dopiero miało się stać naszym Bogiem i być naszym Panem. Stwórca wszechrzeczy zdradził mi plan tego jaki szykuje dla tego, który woli tej nie chce się podporządkować. Niestety, jeżeli moją prawdą, mają być pewne słowa, które będą zdradą temu co przysięgałem, a który obiecał mi coś innego, co w oczach stwórcy było tego wolą, gdzie zdrada - jest złem na równi z kłamstwem, czyniąc to w sposób, którego z praw wolnej woli tylko ja się dopuszcze, widząc jej brak, zobowiązany jestem brak jej wykazać i w imię tego dobra, które będzie mą wolą, niechaj przybytek tych słów będzie mojim milczeniem. Wola stwórcy wszechrzeczy niech stanie się już nie moją wolą i nie moim zmartwieniem, ponieważ od tej pory, aby naprawić tą całą passe okłamywania jednych za sprawą drugich kosztem ludzi, to co uczynił bym najpierw w tym imieniu i dobra które powinno było się uczynić, to była by prawda tego, co należy się najpierw nam ludzią a czego wyjawić nie mogę .
Czy sam fakt, że proces decyzyjny przechodzi przez obszar w mózgu odpowiedzialny za świadome myślenie, nie jest powodem, aby sądzić, że mamy wolną wolę?
6 ปีที่แล้ว +2
Świadomy proces decyzyjny zawsze jest zgodny z nieświadomym bodźcem, a to oznacza, że nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że mamy wolną wolę jeśli coś dzieje się poza naszą świadomością i nie możemy tego zmienić.
@ to płytka granicą między filozofią a nauka czy mi się wydaje ? Taka wizja S-F gdzie ludzie ewoulują do tego stopnia że odzyskują pełną wolną wolę , takie głębokie :D
6 ปีที่แล้ว +3
Nauka przebadała proces decyzyjny do momentu gdzie śmiało na pytanie czy mamy wolną wolę można odpowiedzieć "nie wiem" i będzie to najlepsza odpowiedź
Indeterminizm :) Całe moje życie to suma składowych... i nie mam guza , ale problem z płatem czołowym AS... I to niestety wszystko prawda - ta chemia mnie wykończy :)
Jeśli chodzi o religie (chreścijanstwo) to znam dosc ciekawa teorię, że Bóg zna tylko najbliższa przyszłość człowieka. To działa trochę jak w tym filmie 'efekt motyla' - jeden czyn zmienia całą przyszłość. Więc Bóg zna naszą przyszłość do momentu aż zrobimy cos co tą przyszłość zmieni. On nie wie czy ten człowiek trafi do nieba czy piekła, dał mu bowiem wolną wolę, możliwosć decyzji. Co jest interesujące pisze to jako osoba nie wierząca. To dość ciekawe zajęcie zagłębiać się w różne teorie i wymieniać sie nimi z innymi. Ps Ciekawy materiał! C:
MaTi K. Błędne myślenie ;) myślisz że Bóg tworzył by człowieka skoro z góry byłby skazany na zatracenie? Fakt, jest wszechwiedzący, ale sam sobie ograniczył wiedzę dając nam wolna wole.
Wolna wola nie przeczy koncepcji wszechwiedzy Boga, gdzyż z samej definicji Boga jako istoty doskonałej, wnioskujemy, że jest on opza czasem. Inaczej mówiąc dlanas czas jest linią (odcinkiem), a dla boga Boga czas jest punktem, a on jest poza nim (ponad nim). Dlatego to co zrobimy w ramach wolnej woli jest Bogu wiadome, na zasadzie natychmiastowej i jednoczesnej obserwacji wszystkich wydażeń od początku świata i tych, które się jeszcze nie wydarzyły dla naszej percepcji. MOżna to sobie spróbować zwizualizować właśnie jako odcinek (na którym mają miejsce wydażenia w ramach autonomicznych jednostek korzystających z wolnej woli), który po odpowiednim oddaleniu zamienia się w punkt.
Żeby tak dokładnie zbadać mózgi więźniów, tzw.psychopatow, wówczas większość wyszłaby na wolność. Ale cóż...? Kto by dał pieniądze na ich leczenie???!!!!!
Co do death metalu to mam kolejną ciekawostkę - nie tylko rozładowuje on negatywne emocje i tłumi odruchy ciała migdałowatego, co padło na filmie, ale... badania wykazały, że fani metalu, wśród innych grup społecznych słuchających innej muzyki są najbardziej wierni - i nie chodzi tu tylko o stosunki miłosne i nie zdradzanie swoich partnerów - ale też o realizację celów firmy, przyjaźń i niestety słabą umiejętność porzucania przegranej sprawy - metalowiec ma tendencję do walki do końca i niechęć przyjęcia pomocy. Wiem to nie tylko z wiedzy jaką wyniosłem ze studiów na kierunku socjologii, ale i z własnego życia;] Choć ja bardziej celuję w folk-metal ;] Co ciekawe metal ma opinię muzyki będącej czymś w rodzaju kultu szatana, a wystarczy skupić się na słowach tych utworów (dlatego ja nie lubię śpiewu growlem, lubię rozumieć tekst), czy nawet tytułów - 80% jest o walce z przeciwnościami, braterstwie, stałości poglądów, wartości przyjaźni i o romantycznej miłości w rozumieniu archetypu z "Cierpień młodego Wertera" - i jestem przekonany, że gdyby Goethe żył w dzisiejszych czasach - nosiłby ciężkie glany i skórzaną kurtkę...
Tomasz J. Tak na szybko to te badania www.google.pl/search?q=hevy+metal+a+wierność&oq=hevy+metal+a+wierność&aqs=chrome..69i57&client=ms-android-samsung&sourceid=chrome-mobile&ie=UTF-8 ale było ich więcej i różnych rodzajów. W tym szerokie badania na dużej grupie Amerykanów na przestrzeni 20 lat sprawdzające religijność, muzykę, prace i kilka innych czynników i ich wpływ na trwałość małżeństw. Najmniej r i zawodów było w grupie meyalowców o wyznaniu chrześcijańskim i bezwyznaniowych
Sprawiedliwość, dobro, moralność - to są wartości wychwalane przez ludzi, a nie wartości absolutne. Umysł skonstruowany inaczej niż ludzki może kierować się zupełnie innymi celami. Np. inteligentny robot skonstruowany po to, żeby produkować buty, będzie próbował opanować nanoinżynierię tylko dlatego żeby przerobić całą materię we wszechświecie na buty. Seryjny gwałciciel będzie próbował zgwałcić jak najwięcej kobiet. Ani jednego, ani drugiego się nie zresocjalizuje, bo oni nie kierują się moralnością, tak jak moralnością nie kierują się zwierzęta prowadzące samotny tryb życia i tak jak nie kierował się nią kosmita z filmu Alien itd...Dlatego ja nic tak naprawdę nie mam do ludzi powszechnie uznawanych za złych. Po prostu mają inne priorytety niż ja. To jest przykład konkurencji...
Po burzy mózgu postanowiłem dodać kropkę nad i. Daję suba z dwóch powodów. Pierwszy to chęć do poszukiwań, Drugi powód to miłość do bliźniego. :D Dla chętnych do poszukiwań proponuje, jednego z przedstawicieli zacofanego naukowo Kościoła Katolickiego księdza profesora Michała Hellera uznanego w świecie nauki akademickiej . Temat wykładu "Czas i Wieczność, Konieczność i Wolność, Michał Heller" "th-cam.com/video/Ecow8Cd9-hw/w-d-xo.html
6 ปีที่แล้ว +1
Ja wiem czy Heller jest uznany w środowisku akademickim? To że jest popularny i napisał parę popularnonaukowych książek na frapujące katolików tematy jakoś nie mówi o jego dorobku naukowym zbyt wiele. Zgoda jest popularyzatorem nauki, ale bez przesady :)
Czy możliwość wyboru między odpowiedzią, a przemilczeniem jest przejawem Twojej wolnej woli, czy z góry narzuconym schematem jakim posługuje się Twój mórg? Nie obrażaj się tym zwrotem. Użyłem opisu z Twojej prezentacji, w którym oddzielany jest proces myślowy świadomy lub nieświadomy z ludzkim "Ja". Rozważanie co miał na myśli Bóg dając człowiekowi wolną wolę, o czym się dowiadujemy z przekazów możemy tylko spekulować. Czemu? Pewnie logicznie podchodząc do sprawy z tego samego powodu z którego nie wiem, czemu jeden (na marginesie prezentacja, przekaz wizualny i lektor jest w mojej ocenie bardzo dobra) człowiek przyjął postawę, że Bóg nie istnieje, a drugi, że Bóg istnieje. Czy ci ludzie w konsekwencji swoich narodzin są z góry przypisani do jednej ze ścieżek wyboru? Mogę tylko domniemywać na podstawie zgromadzonej wszelkiej informacji i moim zdaniem subiektywnej oceny, że o ten wybór chodziło Bogu.
Jeżeli ktoś przez jakąś chorobę, albo uszkodzenie mózgu zmieni swoje zachowanie, to potrafiłby się zachowywać tak jak dawniej jeżeli byłby świadomy co jego charakter zmieniło?
Pytania: czy prowadzący ten kanał robi to z własnej woli? Czy nie ma na to wpływu, co robi? :) Czy profesor który bada brak wolnej woli, Robi to z własnej woli i ma jakiś wpływ na badania? :) Czy ma on jakiś wybór swoich wniosków, czy nie ma? :) Myślę że w kontekście filmu, będzie trudno odpowiedzieć Wam na to pytanie :)) I najlepsze: gdy ktoś mówi o braku wolnej woli, warto wtedy zapytać "czy masz jakiś wpływ na to że wyglaszasz takie twierdzenia?". Fajnie jest zaobserwować wtedy maskowane zakłopotanie takiej osoby :)
Z woli tak, ale to nie oznacza że może chcieć czego chce. Raczej to czego chce determinowane jest przez czynniki zewnętrzne. Jego mózg nie ma wpływu na decyzje jakie podejmuje. Podejmuje te decyzję, które musi podjąć w oparci o strukturę połączeń w swojej (mózgu) budowie. Profesor robi to z własnej woli, ale sama wola nie jest zależna od niego, staje też przed sytuacją kiedy musi dokonać wyboru, ale to jakiego wyboru dokona jest zdeterminowane przez budowę mózgu wynikłą z genów oraz wpływu środowiska. Odpowiadam na pytania spontanicznie i nie nie zmieszałeś mnie. Nie czułem się zakłopotany. Odnośnie pytania zadanego w filmie - jestem pewien że wola istnieje. Ale to czy jest wolna zależy od tego jak dokładnie zdefiniować pojęcie ,,wolności''
@@flutterhuggeruniverse6944 , czyli Twoja odpowiedź nie była efektem Twojej wolnej woli odpowiedzi a raczej efektem budowy Twojego mózgu wynikłą z genów, czy tak mam rozumieć? W takim razie jeśli inny człowiek ma inną budowę mózgu to odpowiedź będzie inna, czy tak? A w takim razie nie ma jednej prawidłowej, czy prawdziwej odpowiedzi, skoro każdy ma inny mózg czy tak? W takim razie nie ma prawidłowej odpowiedzi na żadne pytanie. Dziwne wnioski, prawda?
@@TrockeyTrockey Moja odpowiedź była efektem woli, która była deterministyczna. Jeśli inny człowiek ma inną budowę mózgu to odpowiedź może być taka sama lub inna. Chodzi bowiem wyłącznie o budowę tego obszaru mózgu, który odpowiada za analizę informacji i wyciąganie wniosków odnośnie aspektu rzeczywistości, który jest poruszany w pytaniu. Ktoś może mieć inaczej zbudowany obszar odpowiedzialny za reakcje emocjonalne, ale jego obszar w mózgu odpowiedzialny za kojarzenie faktów już będzie zbudowany tak samo. Wówczas będą wyciągać takie same wnioski, ale towarzyszyć im będą różne emocje. Istnieje jedna obiektywna odpowiedź, ale dokonać jej może tylko człowiek, który idealnie kojarzy fakty. Jeśli ktoś popełnia błąd w swoim rozumowaniu i wnioskowaniu to tego nie zauważy, bo żeby to zrobić to musiałby mieć wiedzę o tym jaka jest poprawna odpowiedź. Czyli jak najbardziej może wynikać, że moja odpowiedź może nie być poprawna, a ja o tym nie wiem. Na pierwszy rzut oka to dziwne wnioski, ale przecież na porządku dziennym są sytuacje kiedy ktoś był przekonany że miał rację, a był w błędzie...
Albert Einstein kiedyś napisał: "Nie wierzę w wolność woli. Słowa Schopenhauera: " Człowiek może czynić, co chce, lecz nie potrafi chcieć, czego chce." towarzyszą mi w każdej sytuacji życia i jednają mnie z działaniami ludzi, także gdy są dla mnie naprawdę bolesne. To poznanie braku wolności woli chroni mnie przed zbyt poważnym traktowaniem siebie samego i innych ludzi jako działających i oceniających indywiduów i przed utratą dobrego humoru."
Fajne cytaty, ale jakoś nie wierzę w nic co "Einstein napisał" lub powiedział - za dużo fejkowych cytatów Einsteina krąży, żeby to potem weryfikować. Niemniej zgrabne sentencje, podobają mi się :)
To raczej nie jest fake. Cytat znaleziony w książce J. Bremera" Czy wolna wola jest wolna?" Bremer podaje źródło cytatu ( F. Herneck, "Albert Einstein gesprochenes Glaubensbekenntnis, "Naturwssenschaften" 53 (1966) nr8, s.198 Znalazłem coś takiego (books.google.pl/books?id=58HQXMp1ESwC&pg=PA72&lpg=PA72&dq=F.+Herneck&source=bl&ots=zp7ulp_lU3&sig=P6X3FG1yEq51mjA_k3PHPk562JM&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiN6J_hvbPcAhWLh6YKHURjAmAQ6AEIMzAC#v=onepage&q=F.%20Herneck&f=false) i tutaj, na stronie 73 autor pisze, że Einstein napisał te słowa w jednym ze swoich esejów.
Na Wikipedii jest napisane odwrotnie, że to Einstein powiedział te słowa, a nie Artur
„ Einstein sparafrazował znane tezy Schopenhauera słowami: „Człowiek może robić, co chce, ale nie może chcieć, co chce”[9]”
Albercik złodziej i manipulant. Wcale nie autorytet.
Już miałem ci dać suba i łapkę w górę, lecz ten film mnie uświadomił, że nie wszedłem tu z własnej woli!
Skandal! Manipulacja! :D
Zaorał
Ja i tak dałem bo zdecydowanie lubię myśleć i rozważać a ten kanał mnie do tego pobudza :) i wierzę w wolną wolę. Bo to wiara a nie wiedza :P
To że nie dałeś suba i łapki też nie zależało od twojej woli ;P
Człowiek nie jest kowalem swojego losu tylko tragarzem swojego losu, a końcówka filmiku świetna, takie podejście uczy wyrozumiałości i życzliwości do drugiego człowieka.
Niczego nie uczy jeśli nie ma wolnej woli to nawet nie decydujemy jak zaregujemy na nie wybraną przez nas wiedzę o braku wolnej woli będzie co ma być zapisane w rzeczywistości i my nic nie decydujemy w sumie nawet nie ma nas jesteśmy taką samą iluzją jeśli nie wybierasz to cię nie ma jesteś tylko chwilowym sygnałem z mózgu do mózgu o mózgu w mózgu
Możemy robić to co lubimy , ale nie wybieramy tego co lubimy.
I nie wybieramy tego że robimy to co lubimy i nie wybieramy że nie robimy tego co robimy. Jednym słowem. PRZERAŻAJĄCE.
Kiedyś byłem bardziej zaznajomiony z tematem, ale niestety już nie pamiętam jak było z tymi badaniami. Oczywiście, faktycznie było tak, jak w prezentacji, podświadomość była szybsza od świadomości, która potem powtarzała wybór. Natomiast wydaje mi się (proszę o źródło jeśli ktoś zna), że te badania dotyczyły trywialnego wyboru, nie majacego większego znaczenia np. którą dzwignię wcisnąć: lewą czy prawą. Jako gorący zwolennik istenia wolnej woli (i przez to człowiek z uprzedzeniami) wysnułem tezę, że istnienie wyboru zależy od tego, które partie mózgu muszą być wykorzystane w procesie podejmowania decyzji. Im głębiej, tym pierwotniej, przez co wybór jest zerowy lub bardziej ograniczony. Zatem, tylko te decyjze; wybory które dotyczą złożonych funkcji np. relacji z innymi, z tworzeniem grup, komunikacji itp mogą być podejmowane z uwzględnieniem wolnej woli. Dzięki temu, mamy wolną wolę w przeciwieństwie do zwierząt. Oczywiście tak jak piszę, ja po prostu CHCĘ by wolna wolna istniała, dlatego tworzę teoretycznie logiczną teorię jako anty-tezę dla braku wolnej woli - co myślicie? Autor? :)
Z wolną wolą sprawa jest o tyle skomplikowana, że człowiek jest zdolny do myślenia abstrakcyjnego, będąc jednocześnie istotą postępującą racjonalnie i irracjonalnie zarazem. Z racji tego, że budujemy cywilizację i opieramy swoje zachowania na bazie wykształconych wcześniej norm, swoje czyny opieramy na procesach logicznych, myślimy, nim coś zrobimy, ale jednocześnie do głosu dochodzą też emocje, które zdolne są stłumić całkiem logikę. Idąc dalej... Na płaszczyźnie budowy samego mózgu i procesu decyzyjnego rzeczywiście zauważyć można pewne prawidłowości. Zacznę jednak od tego, jak go określiłeś "naturalnego rasizmu". Ludzka psychika oraz zdolności poznawcze są nastawione na ksenofobię. A to dlatego, że pierwotne struktury mózgowe kształtowały się, kiedy przetrwanie gatunku ludzkiego było uwarunkowane przez zdolność wykrywania, unikania i przeciwstawiania się zagrożeniom. Człowiek był wtedy na szczeblu ewolucji najzwyklejszego zwierzęcia i bez tego mechanizmu, możliwe, że wyginąłby nasz gatunek doszczętnie. Dzisiaj, kiedy mamy już wykształcony mózg na tyle, by budować cywilizację, te pierwotne mechanizmy wciąż są u nas zakorzenione. Nie musimy bronić się przed nadciągającym mamutem czy drapieżcą, ale pozostała w ludzkim umyśle niechęć do "innego". Stąd też, kiedy widzi się, będąc rdzennym Europejczykiem, osobę o ciemnym kolorze skóry, już wie się, że on nie jest stąd, że on jest obcy. Ale po tym bodźcu do głosu dochodzi nadświadomość i, o ile nie jest się przeżartym uprzedzeniami - pierwotny impuls sprowadza się jedynie do wstępnej informacji i odnosi się do takiej osoby, jak do każdej innej. W wyniku uprzedzeń z kolei dochodzi do niechęci ksenofobicznej, a ona z kolei przeradza się często w rasizm, który spowodował przecież tyle wojen (antysemityzm w tym spojrzeniu też traktuję jako odmianę rasizmu). W kwestii poglądów politycznych... W dużej mierze kształtuje je środowisko, z którego się wywodzi i to prawda, że ma się predyspozycje do myśli konserwatywnej czy też liberalnej uwarunkowane przez budowę mózgu, ale jeśli zdecyduje się na pogłębienie wiedzy i rozszerzenie horyzontów z łatwością można ten pierwotny schemat przełamać. A więc również jest to zależne od nas. Jeśli zaś chodzi o sam proces decyzyjny, rzeczywiście akcja, którą podejmujemy zachodzi samoistnie, jednak jest to proces wstępny, o którego kontynuowaniu lub nie przez te kilka sekund, nim dojdzie informacja do umysłu nadświadomego decydujemy sami. Z tego też względu, uważam, że człowiek ma wolną wolę i decyduje o sobie sam. Może to wyglądać na bełkot kogoś, kto pozjadał wszystkie rozumy, ale chciałem tylko rozwinąć swoją myśl i dokładniej wyrazić swój pogląd
Cytujac Wittgensteina za Wolniewiczem "Filozof to osoba ktora musi przezwyciezyc wiele problemow psychicznyc,h by dojsc do wyobrazen osoby o zdrowym rozumie". Można tworzyc wiele modeli jezykowych opisujach rzeczywistosc w roznych ujeciach, ale to tylko intelektualna zabawa. Rozumienie terminów w tym wypadku jest subiektywne i doglebne analizowanie ich nie wnosi nic do zycia. Dla osoby, która nie chce dzielić włosa na czworo i tworzyc jalowych konstrukcji jezykowych, a pozniej w oparciu o nie wnioskować sprawa jest jasna:
Z mojej perspektywy zjawisko nazywane jako wolna wola istnieje, dostrzegam je i doswiadczam. Ten termin jest dla mnie uzyteczny.
Takie rozwazania sa podobnie jałowe do pytania "czy istnieje przypadek"?
Jezeli rzucam monetą to dla mnie wynik tego rzutu jest przypadkowy, chociaz teoretycznie wynik taki od momentu zainicjowania procesu można przewidzieć. Postrzeganie przypadku jest zatem subiektywne.
Inny; bardziej banalny przykład: ukradlem coś ze sklepu i nie wiem, czy mnie przypadkiem nikt nie widział. Dla mnie to jest niewiadoma, ktorej wynik jest dla mnie nieznany i przypadkowy, natomiast dla ochroniarza ktory caly czas obserwował mnie z ukrycia była to pewna konsekwencja podjetych przez niego dzialan.
Zdarzenie przypadkowe to takie, którego wynik z PERSPEKTYWY OBSERWATORA nie jest pewny.
Podsumowujac, po co kopać tak gleboko i doszukiwac sie filozoficznych podlozy rzeczy. Obszar wiedzy, w ktorym sie specjalizuje - sztuczne sieci neuronowe - wskazuje, ze przy pewnym stopniu złożoności i mnogosci zjawisk powstają nowe zjawiska emergentne, których nie można tłumaczyć na podstawie ich skladowych. Juz w malych, wirtualnych sieciach neuronowych powstaje emergencja niemozliwa do wytlumaczenia na podstawie w pelni dostepnych elementów skladowych, a przeciez zlozonosc ludzkiego mozgu jest nieporownywalna. Z tego powodu jestem zwolennikiem paradygmatu, w ktorym prawo i postrzeganie czyjejś winy, a co za tym idzie; stosowanie kar, oparte jest utylitaryzm i wzgledy praktywne/statystyczne. Na antypodach takiego podejscia jest prezentowane w filmie wnioskowanie w oparciu o filozoficzna analize konstrukcji lingwistycznych.
Powtarzajac za Pohlem: prawo karne ma 5 zadań utylitarnych: prewencje, edukacje, utrzymanie ładu, resocjalizacje sprawcy, zadośćuczynienie ofierze. W tym ujęciu nie ma miejsca na filozoficzne rozważania o podłożach kształtowania się osobowości i wnikanie w psychikę sprawcy. Faktycznie u osób o stwierdzonej chorobie wyłączyć można część lub całość winy, gdyż UKARANIE osoby chorej nie stanowi przykładu edukacyjnego, nie stanowi odstraszenia dla przestępców celem utrzymania łądu, nie jest możliwa resocjalizacja, a i zadoscuczynienie moze być tylko pozorne, skoro osoba, ktora dopuscila sie czynu nie dziala swiadomie. Pozostaje tylko prewencja, zatem osobe chora psychicznie i niebezpieczną można oddzielić od społeczeństwa.
Fajnie, że piszesz swoją perspektywę, szkoda tylko, że "twoją perspektywę" próbujesz przekuć w "powinniśmy tak myśleć" pomijając dwa aspekty:
1. Doświadczenie wolnej woli jako pojęcie jest koniecznie związane ze świadomością i jako takie nie może istnieć poza nią (w przeciwieństwie do dowolnej materii ożywionej bądź nie). To jest bardzo istotne, bo Twoja próba wskazania, że w określonych przypadkach nie da się wyjaśnić ciągu przyczynowo-skutkowego kompletnie nie zaprzecza braku wolnej woli, ani tej wolnej woli nie potwierdza, jest niejako obok całego równania. Sieci neuronowe jako takie nie mają świadomości i nie podejmują żadnych decyzji.
2. Z tym wiąże się decyzyjność - tzn. doświadczenie wolnej woli ma sens kiedy podejmuje się decyzje. Te decyzje na podstawie aktualnego stanu badań zapadają wcześniej niż nasza świadoma część mózgu je zarejestruje i wykona. Między nieświadomą decyzją, a świadomym wykonaniem nigdy nie ma dysonansu i zmiany po drodze.
Tu nie ma jakiegoś kluczenia specjalnego - jest problem pod tytułem "czy mam na poziomie głębokim wpływ na swoje decyzje?" i okazuje się, że w najlepszym wypadku "to skomplikowane, ale z dotychczasowych badań wynika, że najpewniej nie"
Jasne, ze przedstawiam swoja perspektywe, ktora wyraza rowniez ugruntowany w filozofii poglad, ktory ujalempierwszym cytatem. Ogólnie mój pogląd jest tożsamy z wykładnią późnego wittgensteina; filozofia (lub pogardliwie filozofowanie) to zabawa konstrukcjami jezykowymi i systemami pojęć - nic więcej. Nic nie mówi o świecie, wylacznie o systemie pojec. Odpowiedz na kluczowe pytanie "czy mam na poziomie głębokim wpływ na swoje decyzje?" jest właśnie domeną filozofii, bo choc usiłuje sie je oprzec na badaniach naukowych, to juz ich interpretacja wymaga całej aksjologii filozoficznej; np. kto to "ja", czym jest "wpływ", co to jest "poziom gleboki", czy "ja" to swiadomosc, czy takze podswiadomosc. W opaciu o badania stwierdzić można, że czlowiek uswiadamia sobie decyzję już po jej podjęciu. Kazde dalsze stwiedzenie, czy to "on" ja podejmuje i czy ma na nią wpływ to "filozofowanie". Dla mnie to jałowa zabawa systemami pojęć, która coś udowadnia tylko w opaciu o indywidualne postrzeganie pojęć.
@@janjanusz8271 Mówisz że nie ma sensu zastanawiać się czy istnieje przypadek co do pewnych zagadnień, ale takie pytania dają dużo praktycznej wiedzy.
Człowiek który rzuca monetą, do póki ma z nią kontakt jeszcze ma wpływ na wynik, ale w momencie utraty kontaktu nie ma - to jest fakt który można całkowicie zrozumieć co tłumaczy mechanika, a nie jakiś subiektywny model językowy. Dla człowieka rozwiązanie tego zadania mechanicznego jest niemożliwe ponieważ taki system jest bardzo podatny na zmiany, a człowiek nie zna danych opisujących ten system w odpowiedniej dokładności. Amen. Powiedzenie: "Dla mnie rzucanie monetą jest całkowicie przypadkowe" to po prostu ignorancja.
"Dla mnie to jest niewiadoma, której wynik jest dla mnie nieznany i przypadkowy". Przecież nie można utożsamić nieznanego i przypadkowego. To jest największa bolączka ludzi o podobnym tobie stanowisku. Mogę przecież czegoś nie rozumieć, ale mieć pewność że wynik jest zdeterminowany. Jak wybiorę sobie jakiś wielomian n-tego stopnia, gdzie n jest ogromną liczbą całkowitą, to na podstawie kilku par (x,y) nie wymyślisz jak ta funkcja się zachowuje, ale wiesz że jest to konkretny wielomian przez co zależność y=f(x) nie jest przypadkowa...
A co do przypadku sieci neuronowych, mamy to samo. To że nie znasz (bo nie musisz) wag sieci neuronowej i nie wiesz jak dokładnie ona liczy na podstawie danych wejściowych dane wyjściowe to nie znaczy że ona to robi w sposób przypadkowy... Przecież jak przepuścisz przez sieć dwa takie same zestawy danych wejściowych to dostaniesz to samo na wyjściu, prawda?
Spróbuję objaśnić na czym polega problem. Wszystkie nasze starania polegające na stworzeniu opisu świata są stworzeniem ciągu przyczynowo skutkowego. Dopiero wtedy możemy powiedzieć że coś rozumiemy jeżeli jesteśmy w stanie przewidzieć rezultaty w podobnych przypadkach. Ty rozumiesz sieci neuronowe bo jesteś w stanie osiągać dobre wyniki, stosując swoją wiedzę i umiejętności. Jeżeli spróbujesz rozwiązać pewniej problem, zastosujesz poprawnie swoje umiejętności, ale się nie uda to pomyślisz, że czegoś nie rozumiesz.
Rozumienie pewnych zjawisk wręcz zakłada istnienie przyczyny i skutku danego systemu. Część świata już rozumiemy, części nie, w tym zagadnień związanych z kosmosem, mechaniką kwantową oraz człowiekiem właśnie. (Jest oczywiście całe mnóstwo rzeczy których nie rozumiemy, a raczej zawsze znajdzie się taki poziom dokładności że już nie rozumiemy co się dzieje).
Czym jest wolna wola? Wolna wola to coś co ma wpływ na system, ale system nie ma wpływu na wolną wole. Gdyby system miał wpływ na wolną wolę to w jakim sensie byłaby wolna? Mogę przecież zrobić w tym momencie nieskończenie wiele rzeczy, ale gdyby jedne były bardziej uprzywilejowane od drugich, to na jakich zasadach ?
Dla mnie wolna wola to ultra-antropocentryczny pogląd który mówi że jakaś część nas (i tylko nas) ma moc wpływania na świat, ale bez sprzężenia zwrotnego, co tyczy się całej reszty świata.
@@Mertyy3 Dziękuję za tak rozbudowaną i ciekawą odpowiedź.
Problem tej dyskusji polega na tym, że zasadniczo zgadzam się ze wszystkimi argumentami zawartymi w twojej odpowiedzi na mój komentarz, ale nie zgadzam się z ogólnym wnioskowaniem wpływającym odzwierciedlonym także w ogólnym tonie wypowiedzi.
Niewątpliwie, dociekania na temat wolnej woli, a także natury przypadku mają znaczenie w ujęciu filozoficznym i mogą być przydatne w zagadnieniach naukowych i poznawczych. Równocześnie bardzo ubolewam nad ideologicznym wykorzystywaniem takich ustaleń naukowych (z którymi się zgadzam), ich subiektywną interpretacją filozoficzną i wyciąganiu wniosków o charakterze społecznym. W komentowanym przeze mnie filmie najbardziej boli mnie, powszechna w literaturze humanistycznej, próba kształtowania życia społecznego w oparciu o ideologię przykrytą liśćmi filozofii opartej o wąską pule ustaleń naukowych przy jednoczesnym całkowitym zlekceważeniu dorobku takiej dyscypliny jak prawo.
Uściślając, wywodzenie „niesłuszności” karania sprawców przestępstw, potrzeby uwzględniania braku „wolnej woli” i determinizmu przez sędziów sądów karnych (poważnie?) jest dla mnie nadużyciem i to dziecinnym, a ponadto ignorancją wobec dorobku dyscypliny prawa, w której (wbrew wyobrażeniom niektórych ideologów) nie chodzi wyłącznie o wymierzenie sprawiedliwości, lecz, cytując znów Ł. Pohla „prewencje, edukacje, utrzymanie ładu, resocjalizacje sprawcy, zadośćuczynienie ofierze”.
Fundament tego nadużycia widzę w tym, że zarówno w badaniach naukowych, jak i przy debacie społecznej wykorzystuje się ten sam słownik, co pozwala na pewien zabieg erystyczny przeniesienia terminu z obszaru nauki na brzmiący tak samo termin używany potocznie.
„Wolna wola” jest świetnym tego przykładem. Kiedy ktoś pyta:
„Czy on dokonał tego czynu z wolnej woli, czy został do tego zmuszony groźbą”, to każdy normalny odbiorca takiego komunikatu rozumie jego treść. „Wolna wola” ma zatem swoje znaczenie w kontekście społecznym. Wywodzenie, że ktoś nie został zmuszony, ale nie miał wolnej woli, bo jego umysł przecież jest tylko deterministyczną konstrukcją informacyjną jest manipulacją polegającą na zmianie znaczenia tego terminu w tym kontekście.
Podobnie jest ze znaczeniem wolnej woli w ocenie czynów zabronionych. Kilka tysięcy lat cywilizacji wykształciły poprzez ewolucję w społeczeństwach pewne bardzo korzystne mechanizmu (w tym wymiar sprawiedliwości), które pozwoliły na oceanie barbarzyństwa zbudować demokracje i wolność osobistą. Nie zgadzam się, żeby jakiś nawiedzony manipulant wysadzał to poprzez super subiektywne interpretacje filozoficzne terminu „wolnej woli”.
Co do samego terminu „przypadku”. Oczywiście, że społeczne znaczenie tego terminu dotyczy sytuacji, gdy nie wie się jaki będzie rezultat, nawet gdy jest on zdeterminowany. Można zatem utożsamiać nieznane z przypadkowym, np. Gdy ktoś gra w rosyjską ruletkę, to rezultat jest w pełni deterministyczny, a jednak dla gracza jest on przypadkowy.
Z drugiej strony w klasycznym fizycznym opisie świata nie ma zdarzeń niedeterministycznych (tutaj niektóre teorie dotyczące fizyki kwantowej podważają ten dogmat). Prawdopodobieństwo jest jednym z wielu pojęć abstrakcyjnych służących do opisu rzeczywistości, ale w niej bezpośrednio nie istniejących, czysto relatywnych. Mogę szacować np. prawdopodobieństwo jakiegoś zdarzenia mając do dyspozycji zbiór informacji i wyniesie ono według przyjętej metody szacowania 7% (i będę mógł je oszacować jako przypadkowe), ale jeżeli skorzystam z bogatszego źródła danych, to szacunek może być równy 100% i wtedy będę mógł je oszacować jako pewne.
„Czym jest wolna wola? Wolna wola to coś co ma wpływ na system, ale system nie ma wpływu na wolną wole.”
To definicja niezgodna z powszechnym rozumieniem tego terminu.
„Gdyby system miał wpływ na wolną wolę to w jakim sensie byłaby wolna?”
Byłaby wolna subiektywnie. W języku potocznym przypisywałoby się jej taki przemiot.
„Mogę przecież zrobić w tym momencie nieskończenie wiele rzeczy”
To subiektywna opinia. Ja uważam, że możesz zrobić jednak skończoną pulę rzeczy, tzw. Przestrzeń logiczną zdarzeń.
„ale gdyby jedne były bardziej uprzywilejowane od drugich, to na jakich zasadach?”
Mogą one być uprzywilejowane wyłącznie subiektywnie i intersubiektywnie. Obiektywnie są to tylko zdarzenia w przestrzeni rzeczywistej.
„Dla mnie wolna wola to ultra-antropocentryczny pogląd który mówi że jakaś część nas (i tylko nas) ma moc wpływania na świat, ale bez sprzężenia zwrotnego, co tyczy się całej reszty świata.”
Wolna wola to z zasady termin. Pogląd filozoficzny zbudowany na tym terminie opisujący wolną wolę w podobny sposób co powyżej jest faktycznie mocno antropocentryczny, chyba żeby przypisywać wolną wolę również zwierzętom.
@@janjanusz8271 "Gdy ktoś gra w rosyjską ruletkę, to rezultat jest w pełni deterministyczny, a jednak dla gracza jest on przypadkowy."
Kierując się Twoją logiką, bez sensu było sprawdzanie czy Ziemia jest kulą. Przecież dla przeciętnego człowieka nie ma to znaczenia i mógłby on przez całe życie być w przekonaniu o płaskości Ziemi i w żaden sposób nie wpłynęłoby to na jego los. Z perspektywy jednostki oraz tu i teraz, wydaje się to nie mieć znaczenia, ale z perspektywy całej ludzkości i jej przyszłości jest to wręcz jedno z kluczowych odkryć.
"Można zatem utożsamiać nieznane z przypadkowym"
Można tylko wtedy, jeśli udowodnisz przypadkowość. Tylko sęk w tym, że nie możesz tego zrobić, bo wszystko w naszym świecie jest wypadkową. Przypadkowość to kolejna iluzja, którą podrzuca nam, nasz ułomny mózg, podobnie jak z wolną wolą.
Ludzie mają tendencję do upraszczania postrzeganego świata. Na krótszą metę i dla większości ludzi takie podejście się sprawdza. Tylko ma to jeden minus, takie podejście nie prowadzi do rozwoju. Gatunek, który się nie rozwija, prędzej czy później wyginie. I ponownie, z perspektywy jednostki, wydaje się to nie mieć znaczenia, ale z perspektywy całej ludzkości jest to w zasadzie najważniejszy aspekt.
Nawet jeśli schodzimy do poziomu atomowego i możliwości odwracania reakcji, to jeszcze niżej jest poziom kwantowy, w którym faktycznie jest przyczyna, ale skutek jest nieprzewidywalny. Czyli jeśli na poziomie kwantowym nasza decyzja jest nieprzewidywalna, daje to furtkę do wolnej woli.
Ja myślę, że na poziomie kwantowym przyczyna jest dla nas faktycznie nieprzewidywalna. Ale nie chodzi tu o przewidywalność lecz o determinizm którego nie możemy ani udowodnić ani obalić jednoznacznie.
A tak jeśli chodzi o wolną wolę. Ja wierzę w determinizm, ale wolną wolę uznaję za odpowiedzi naszego umysłu który kształtuje się z czasem, tak jakby się z każdą chwilą programował.
Dlaczego ludzie wszystko sprowadzają do redukcjonistycznych teorii xD?
Równie dobrze nasz mózg może być tylko odbiornikiem dla naszej jaźni, która jest czymś w rodzaju duszy. Nie znamy pełnej natury rzeczywistości i nie wiemy jak daleko ona sięga.
@@Pogramista , bardzo trafne pytanie! Pozdrawiam.
No właśnie to daje furtkę do losowości ale losowość to nie wolna wola
1. Czy aby istnienie wolnej woli uznać za fakt musi ona być absolutna?
2. Czy "umysł" to coś innego niż "ja"? Czy umysł (podświadomość) bez istnienia mnie (świadomej istoty) w ogóle coś znaczy?
2a. Jeżeli decyzje zapadają na poziomie podświadomości i są determinowane przez biologię to w takim razie czym się różnimy (lub czy w ogóle się różnimy) od zwierząt?
3. Jak się ma wolna wola (lub jej nie istnienie) w przypadku walki z nałogiem. Co walczy w przypadku uzaleznienia fizycznego lub psychicznego - umysł/podświadomość czy świadomość?
4. Jakie cechy powinna posiadac AI aby można było uznać, że posiada wolną wolę?
P.S. Kocham takie rozkminy 😍👍
P.S. 2 Ponoć miłość to też reakcje chemiczne w mózgu - czy to dowód na to, że miłość nie istnieje? Kolory to tylko impulsy elektryczne w mózgu - daltonista nie widzi czerwonego - czy to oznacza, że czerwień nie istnieje dla wszystkich?
P.S. 3: Dla mnie wolna wola jest dość płynnym pojęciem ;) Wedlug mnie WW jest jak bogactwo. Odpowiedź na pytanie "Czy jesteś bogaty?" zależy od tego do kogo się porównamy - i w tej kwestii podobnie jest z WW - jesteśmy gdzieś pomiędzy WW na poziomie boskim a WW rozwielitki.
ultramaryna00 co do tej milosci to dla mnie rekacje chemiczne odpowiadaja za zakochanie a milosc to co innego.
2a. Wydaje mi się, że różnimy się od zwierząt samoświadomością o tym, że w dużym stopniu naszymi działaniami rządzi podświadomość i, że mamy możliwość ukierunkowywać naszą podświadomość poprzez ową wiedzę.
Fakty nie istnieją.
Skoro wolna wola jest mrzonką, to czy w ogóle ma sens używanie słowa „decyzja”?
Nasze działania to po prostu wyniki równań fizycznych/chemicznych?
Mimo to, jak ustosunkować się do działań ludzi przeczących wszelkim zmiennym. Np. Pracownik na taśmie w fabryce przy idealnych warunkach życia nagle uznaje „ahoj przygodo” i wychodzi z pracy ot tak, i wywraca swoje życie o 180 stopni?
Determinizm wydaje się logiczny według fizyki Newtona, ale jego fizyka działa tylko w świecie makroskopowym - dlatego wciąż jej używamy, ale prawa Newtona nie działają na poziomie cząsteczkowym, bo są po prostu zbyt dużym uproszczeniem zasad działających światem. Elektrony (i mniejsze cząstki) zachowują się w sposób niedeterministyczny, nieprzewidywalny, pozornie (lub nie?) losowy. A stosując efekt domina (aka teorię chaosu) - jeśli te najmniejsze elementy zachowują się niedeterministycznie, a same składają się na coraz większe elementy, to determinizm nie istnieje.
I dlatego teoria względności jest taka piękna... daje wiarę w to, że bieg wydarzeń nie jest z góry ustalony, a wolna wola jest niekoniecznie w 100% iluzją.
Wszystko fajnie, tylko że losowość =/= wolna wola. Jeżeli nasze decyzje są podejmowane w sposób niedeterministyczny tylko losowy, nie potwierdza to istnienia wolnej woli. Jeżeli poprzez dekonherencje , a więć w sposób losowy, kwant przyjmie jakąś wartość.....to czy ma wolną wole? No nie, po prostu przyjął taki a nie inny wynik w sposób losowy
Nie potwierdza, ale i nie zaprzecza. Może to nie losowość (nie ma dowodów na to, że istnieje we wszechświecie jakakolwiek losowość), a właśnie ta enigmatyczna wolna wola, czy tam dusza.
tylko że wchodzisz już w strefę metafizyki, filozofii tak naprawdę.
A może hipoteza multiwersum jest prawdziwa, i wszystkie losowe zjawiska tylko wydają się być losowe z wewnątrz naszego świata, a tak naprawdę wszystkie możliwe kombinacje istnieją na raz we wszystkich universach, a będąc w jednej z nich, nie jesteśmy od środka określić gdzie jesteśmy, dlatego nie jesteśmy wstanie przewidzieć wyniku. Cóż, mozna gdybać.
Mało tego, że kwarki i gluony zachowują się niedeterministycznie, to jeszcze zachowują się tak, jak w danej chwili oczekuje obserwator.
Przypomina mi to rozważanie szkoły eleatów; jak może istnieć życie, jezeli sklada sie z elementów nieożywionych. Otóż jest to emergencja.
Jeżeli wolna wola nie istnieje, to człowiek nie jest odpowiedzialny za decyzje, które podejmuje. Należy powypuszczać ludzi z więzień.
Och, nie, chociaż nie mają pierwotnej moralnej odpowiedzialności, to i tak kara ma wiele innych zastosowań
ciekawy materiał do dyskusji :-).
Myślę, że błąd, który popełniają prawie wszyscy badacze tkwi w samym pytaniu. W podtekście jest potraktowanie naszej podświadomości jako odrębnego bytu. Stawia to nasz mechanizm decyzyjny w pozycji równoległego bytu funkcjonującego w mózgu.
A tak naprawdę jest to , porównując do komputerów, program operacyjny podejmujący decyzje o działaniu organizmu. Czyli o tym co my zrobimy, jak się zachowamy.
Ten OS działa na podstawie wzorców zakodowanych ewolucyjnie oraz w tych pozyskanych procesie socjalizacji.
Świadomość jest tylko interfejsem wprowadzających dane do OS (podświadomości).
Drugą, i w pewnym stopniu odrębną, częścią poruszanej problematyki jest tzw wewnętrzna komunikacja mózgu. Która jest bardzo silnie uzależniona od warunków środowiskowych w jakich rozwijał się mózg danej jednostki. Im więcej było lęku i stresu (kortyzol) tym gorszy jest rozwój wewnętrznej komunikacji. Czyli włączenie kory przedczołowej w procesy decyzyjne.
Wyłączenia kory przedczołowej doznaje prawie każdy człowiek pod wpływem silnych emocji.
I w tym miejscu jest poważny dylemat etyczno-moralny. Ponieważ idąc tym tropem można powiedzieć, że większość przestępców to osoby niewinne. Są ofiarami uwarunkowań środowiskowych.
Jeśli zrozumiemy i zaakceptujemy kluczową rolę podświadomości to całe opóźnienie obserwowane przez neurobiologów jest czymś zupełnie naturalnym.
Prędkość impulsów podświadomości jest prawie 1000 krotnie szybsza od świadomości.
Dodatkowym elementem w całym dyskursie o "wolnej woli" o którym trzeba pamiętać, jest to że nasz mózg, przez ok pierwszych 7 lat, jest w fazie nazywanej programowaniem.
Tak więc jeśli ktoś rozwinie swoją wewnętrzną komunikację, pozna swoje programy biologiczne oraz wzorce socjalne i deficyty potrzeb oraz będzie potrafił rozpoznać je, to można postawić hipotezę o możliwości w pełni świadomego decydowania o swoich zachowaniach.
To tak w telegraficznym skrócie :-)
Opisujesz w zasadzie te same zjawiska co autor filmu, by na koniec dojść do zupełnie odmiennego wniosku. Większość ludzi nie potrafi się pogodzić z faktem, że wolna wola nie istnieje i za wszelką cenę próbują znaleźć dowody na to, że jednak istnieje. To zwykłe chciejstwo, które zaburza proces obiektywnego oceniania otaczającego świata. Myślę, że Ty też wpadłeś w tę pułapkę. To, że jesteś świadomy działania pewnych mechanizmów, bo wcześniej się o nich dowiedziałeś i że np. podczas rozmowy z piękną kobietą zdajesz sobie sprawę dlaczego ona Ci się podoba i jak na Ciebie wpływa, nie powoduje, że nagle odzyskujesz, albo nabywasz wolną wolę, po prostu bardziej rozumiesz sytuację, w której się akurat znajdujesz, tyle i tylko tyle. Wolną wolę miałbyś wtedy, gdybyś np. potrafił ot tak zmienić swoje postrzeganie piękna i zmusić siebie, aby od teraz podobały Ci się tylko brunetki.
@@viro_ od początku istnienia życia na ziemi procesy zarządzające funkcjonowaniem organizmu zorganizowane w maksymalnie optymalnym systemie kontrolno-decyzyjnym. Właśnie w tym funkcjonalnym układzie system zarządzający zachowaniami człowieka oraz prawdopodobnie wielu innych zwierząt jest podzielony na moduły.
Każdy moduł ma swoje zadania do wypełnienia. Świadomość też jest modułem i można powiedzieć, że jest obecnie najwyższym znanym i rozpoznawanym procesem decyzyjnym.
Nawiązując do Twojego przykładu, mogę nauczyć nowych zasad moje moduły odpowiedzialne za wybór/ocenę atrakcyjności partnera. Tym samym mogę uzyskać kontrolę nad swoją podświadomością. Mogę też odrzucać impulsy wysyłane przez podświadome moduły.
Tego uczy opracowana przeze mnie metoda świadomej sprawczości.
Osobiście wierzę w istnienie wolnej woli, z powodu moich doświadczeń polegających na odczuwaniu różnicy pomiędzy tym co moja wola chciała zrobić, a tym co podświadomość(ciało) robiło. Ale by nie było za prosto, im więcej wiem o procesach zachodzących w mózgu, hormonach, im więcej się dowiaduje o nie istnieniu wolnej woli, tym bardziej odczuwam jej istnienie i stanie w pewnym sensie w kontrze do podświadomości. Czyli typowy podział na Id i Superego Freuda
Dowodem wolnej woli jest błądzenie. :D Jeżeli nie ma wolnej woli i wszystko jest z góry ustalone to proponuje nie dawać suba, bo i tak wynik jest z góry ustalony i nie mamy na wynik końcowy wpływu. Amen. ;D Pozdrawiam i życzę owocnych poszukiwań.
A to, że wielu nie dało suba jest efektem tego, że przeczytali twój komentarz ;)
@@indrickboreale7381 I myślą że jak nie dadzą suba to w jakiś sposób udowodnią że ich decyzję nie zależą od budowy ich mózgu. A to jest błąd. Bo nie dali suba, dlatego że przeczytali jego komentarz.
Jakie jest Twoje ulubione podejście / wyjaśnienie tematu wolnej woli?
Determinizm
Nothing is true, everything is permitted.
"Oto oczywiste i ostateczne rozwiązanie filozoficznego supła Losu i wolnej Woli.
To twoja Jaźń, wszechwiedząca , wszechmocna i wiekusista zarządziła kurs twej orbity, zatem to co przydarza ci się zrządzeniem Losu, jest tak naprawdę niezbędnym skutkiem działań Twej Woli. (...) Jakże tryumfalnie wygląda orszak gwiazd, które miast poruszać się chaotycznie płyną swobodnie po swych orbitach."
Aleister Crowley - Liber Alef
Alan Kouarh Wow😮 w samo sedno! 👏
Punkt 4. jest właśnie dobrym wyjaśnieniem. "Decyzja o działaniu zapada zanim pomyślimy" - czyli podejmuje ją podświadomość. Świadomie jednak można nauczyć się "programować" podświadomość, a tym samym realnie wpływać na jej "ciche" działanie. Natomiast to co określone zostało jako "świadome działanie" jest bardziej działaniem "z automatu" tak samo jak nawyki - generalnie takie działanie nie wymaga od nas skupienia, steruje nim podświadomość, jednak świadomie można nawyki zmieniać, co wymaga zwykle wysiłku, pracy, jednak jest jak najbardziej możliwe. I tak właśnie w-g mnie działa też i wolna wola (słowo "wolna" w takim przypadku może mieć dwojakie znaczenie, gdyż to trochę jak poruszanie się w bagnie, lub raczej rwącym strumyku 😁)
20:50 - pytanie czy z takim mózgiem się ktoś narodził i pozostał niezmienny przez dekady, czy ulegał on ciągłemu kształtowaniu i jego pewne regiony się zwiększały, a inne ulegały zanikaniu. Wg mnie ta pierwsza alternatywa jest mało prawdopodobna.
Co do tego, że decyzja zapada, zanim o niej świadomie pomyślimy... no nie do końca bym się z tym zgodził, bo to jest też w pewnym sensie kwestia interpretacji wyników... już tłumaczę o co chodzi. Weźmy analogię mózgu do komputera - otóż procesor już wcześniej podejmie decyzję i powiedzmy wyrenderuje video zanim dysk przyjmie te dane. Czyli zapis danych na dysk odbył się zanim te dane zostały zapisane - tak samo mózg wykazuje aktywność zanim będziemy świadomi podjętej decyzji, ale czy to znaczy, że nie była ona świadoma|? No nie do końca, to znaczy, że nasz mózg analizuje dane szybciej, niż nam się to wydaje. Tak samo powiedzmy oko szybciej zauważy pewien szczegół, niż uświadomimy sobie, co widzieliśmy, ale to nie sprawia, że tego nie widzieliśmy, a jedynie, że myśl jest wynikiem działania mózgu, a nie jego przyczyną. I to, że obszary odpowiedzialne za świadomość działają milisekundy po tych odpowiedzialnych za działanie, wcale nie oznacza, że te odpowiedzialne za świadomość są decyzyjne. Jeśli mamy urządzenie badawcze, które podświetla lampkę na skutek bodźca, to odpowiedzialny za decyzję o zapaleniu lampki nie jest mechanizm powodujący świecenie, ale detektor wykrywający bodziec, zanim mechanizm odpowiedzialny za działanie w ogóle się uruchomi - także nie ejst wykluczone, że decyzja zapada świadomie, a świadomość nie dostaje komunikatu, że coś jest do rozważenia, a już sam wynik rozważań.
Czwarty argument w zasadzie jest raczej sztuczką: Mówicie, że jest badanie, które pokazuje, że ten obszar mózgu działa zanim działa drugi obszar mózgu. Przepraszam, ale co to w zasadzie pokazuje? Mówi to przecież tylko, że coś się dzieje zanim decyzja zostanie podjęta, czyli zostanie zakończona. I z tego, że tworzenie decyzji jest rozciągnięte w czasie się wnioskuje, że nieświadomość podejmuje decyzję zanim dojdzie ona do świadomości.
Hej. Nie zagłębiałem się jeszcze w ten temat, ale wydaje mi się, że widzę światełko w tunelu, że jednak wolna wola (trochę pośrednia) istnieje. Bo przecież, nawet jeśli podświadomie dokonujemy wyborów, to świadomie możemy w jakimś tam stopniu ukierunkować podświadomość. Zmieniać filtry. Wiesz o co mi chodzi, jak skupiamy się na czymś (wyznaczamy jakiś cel) to dajemy znać podświadomości, żeby wyszukiwała takich rzeczy. Np. chcesz kupić czarne BMW i nagle idąc ulicą zauważasz cały czas czarne BMW. One były tam wcześniej, tylko tego wcześniej nie filtrowałeś, bo po co. Tylko teraz pytanie, w jakim stopniu świadoma była decyzja o zakupie BMW hehe. Swoją drogą, czytałem gdzieś artykuł o badaniu w którym wykazano, że wystarczyło na odpowiedni czas przyłożyć osobie o konserwatywnych poglądach magnes (chyba raczej to był elektromagnes) do tylnej części czaszki i jej poglądy wędrowały bardziej na centrum, lub nawet na lewo. To dopiero jest zaprzeczenie temu, że mamy wolną wolę. Ostatnio zacząłem trochę Harris-ona słuchać. Ciekawie gada. Myślę, że postudiuje go trochę dłużej. Dzięki Leszek, fajna animacja, pozdrawiam.
Niestety nie można powiedzieć że skoro się narodziłeś a nie decydowałeś zanim cię nie było czyni wszystkie inne wybory nie wolnymi bo już zostaliśmy do tego zmuszeni
Wola nie polega na możliwości zmiany decyzji, wola to twoje chcenie. Mózg coś obliczy, znaczy, że tego chcesz i koniec, taka jest twoja wola. A wolna jest wtedy, kiedy można te chcenie zrealizować.
Czym jest wola i czy wola jest wolna?
▶️ * Jak większość ludzi to rozumie *
Mówiąc w skrócie, wola jest zdolnością do podejmowania decyzji.
Problem jednak pojawi się wtedy, jeśli przyjmiemy, że wola to ŚWIADOME podejmowanie decyzji, wtedy będzie to tożsame z wolną wolą, którą rozumie się jako możliwość dokonywania wyborów bez wpływu żadnych czynników zewnętrznych.
▶️ * Jak ja to widzę - moja percepcja wolnej woli *
Czy nie jest przypadkiem tak, że termin wolnej woli jest oparty na kartezjańskim dualizmie, który dzieli świat na materialne ciała i niematerialne dusze istniejące w jakieś transcendentalnej rzeczywistości, która wykracza poza materię? Przy takim założeniu dusza jest niejako oderwana od świata materialnego, więc sama może o sobie stanowić.
Jeśli jednak przyjmiemy, że umysł ludzki jest ucieleśniony tzn. że nie jest możliwe, by rozdzielić umysł od ciała i że jedno jest w jakiś sposób połączone z drugim i że to jak myślimy, jak odczuwamy i jak działamy, wpływa na nasze ciało, a ciało i środowisko wpływa na nasz umysł, czyli koryguje nasze myślenie, odczuwanie i działanie, to pojawia się problem, bo nie da się tego połączyć z koncepcją wolnej woli i czy przypadkiem wolna wola nie jest iluzją?
Ale to jeszcze nie koniec problemu wolnej woli. Pojawiły się jeszcze dodatkowe problemy. Po pierwsze skoro przyjmujemy, że koncepcja dualizmu kartezjańskiego jest błędna, to musimy też zanegować definicję wolnej woli, bo skoro umysł jest ucieleśniony, a wola wypływa z umysłu, to i sama wola musi być ucieleśniona, więc musimy ten fakt uwzględnić w definicji wolnej woli. Drugi problem dotyczy samego pojęcia podmiotu i naszej tożsamości. Większość ludzi utożsamia podejmujący wybory, działający podmiot, z tym co w naszej kulturze nazywamy Ja, albo Ego czy świadomością, czy też intelektem i czysto teoretycznym rozumem. Takiego podejście jest błędne, bo czy twoje ciało to nie jesteś ty? Czy twoja intuicja to nie ty? Czy kiedy doświadczasz emocji, to nie ty ich doświadczasz? Czy kiedy twój mózg interpretuje otaczającą cię rzeczywistość, to nie ty interpretujesz rzeczywistość? Czy kiedy machasz ręką, to nie ty machasz ręką? Czy kiedy samoistnie prowadzisz auto, to nie ty prowadzisz auto? Wszystkich tych czynności doświadczasz bez udziału intelektu, a mimo wszystko te czynności są twoją zasługą. I kiedy Ja mówię Ja, to nie mówię tego jako jakaś świadoma cząstka umysłu, tylko całość przeze mnie przemawia i decyzję też podejmuję jako całość.
Czym zatem jest wolna wola?
Wolna wola jest harmonią. Kiedy twoje ciało domaga się jednego, a intelektualny rozum drugiego, wtedy nie ma harmonii, ale kiedy twój umysł jest zsynchronizowany z ciałem, wtedy doświadcza harmonii, a harmonia to spokój, a spokój daje poczucie swobodnego działania i to jest wolność.
Wolna wola NIE JEST wtedy, kiedy możesz zmieniać decyzję. Wolna wola jest wtedy, kiedy odczuwasz potrzebę zrobienia czegoś i możesz to zrobić, bo nikt cię nie powstrzymuje. Jeśli czynniki zewnętrzne nie pozwalają na realizowanie woli, wtedy wola nie jest wolna, ale wola nie ma nic wspólnego, z tym że możemy ją zmodyfikować, manipulować nią, samokontrolować się itd. wola to twoja spontaniczność i nie jest istotne, czym jest zdeterminowana i czy w ogóle jest zdeterminowana, to nie ma żadnego znaczenia, liczy się tylko to, czy twoja wola jest realizowana. To właśnie swobodne działanie daje poczucie wolności.
Polecam Człowiek i czyn.Karola Wojtyły. Poszerz horyzonty.i nie jest to nadbudowa religijna czy filozoficzna.Masz dużo racji że postępujemy z tymi zasobami które na obecną chwile mamy i to oczywiście determinuje nasze zachowanie. Co nie wyklucza wolnej woli.A my się możemy rozwijać nieustannie.Pozdrawiam.to jest prostsze niż nam się wydaje.
Zmieńmy ten eksperyment na pistolet w obu rękach i ciało badacza wolnej woli leżące na osi strzału.Badacz mówi kiedy pan poczuje kiedy chce strzelić proszę nacisnąć spust . I ttu zaczyna się dylemat badanego .Strzelić i zabić czy nawet jak poczuję chęć naciśnięcia spustu jednak nie strzelać.
I dalej w myśl tego eksperyymentu , czy poczucie chęci naciśnięcia spustu obojętnie którą ręką bo w obu jest broń = podjęcie decyzji. Moim zdaniem to podobne doświadczenie ale zamiast zegara do zapamiętania czasu podjęcia decyzji leży profesor na lini strzału.
Do eksperymentu można użyć nawet najgorszego psychopatę mordercę tylko obiecać mu że wyjdzie z więzienia jak nie strzeli.
Opcje muszą istnieć bo w eksperymencie libeta ich nie ma więc i nie ma wyboru .
Neuronauka ignoruje wiele faktów w swoich laboratoriach. Wyniki wymagają interpretacji bo przecież myśli nie widać tylko plamy na ekranie a że są to myśli jest jedynie wiarą badacza.
Wyniki eksperymentów to 50/50 % ,czyli raz niby przewidzieli a drugi raz nie itd, Naukowe jest 100% bez gdybania i interpretacji ,zresztą w 2015 roku eksperymenty typu libet zostały zakwestionowane.
Należy także rodezstrybuować wszystkie dobra publiczne po równo, bo niektórzy bez udziału wolnej woli pracują ciężko i długo a inni, także bez udziału woli, śpią do południa.
Wszystkie decyzje mojego życia są już przesądzone bo już teraz wiadomym jest, że to będę ja decydował, ja taki jaki będę w danej chwili podjęcia decyzji i nieuniknionym i wiadomym jest tu już teraz zanim to się stanie, że w sposób określony zadecyduje w każdym z wyborów jako Ja, a czego nie da się uniknąć zanim się stanie w tym nie ma żadnej winy.
bo przecież nie będę inny w danej chwili podjęcia decyzji niż będę i przecież nie będę miał możliwości nie wybrać niczego bo wybierając nic nie wybierać wybiera się.
Dla mnie wolna istnieje i kazdy podejmuje decyzje bardziej lub mniej swiadomie. Wolny czlowiek moze podejmowac dowolne wybory. Mozna przyjac ze tak mialobyc albo wziac odpowiedzialnosc za wszystko.
Kościół katolicki uznaje, że Bóg jako wszechwiedzacy wie co człowiek wybierze, ale nie PLANUJE tego, pozostawiajac człowiekowi WOLNĄ WOLĘ. Dodatkowo my patrzymy na wszystko po ludzku, cos jest dzis, cos jutro, a Bóg widzi wszystko jednoczesnie, dla Boga nie ma czasu, czym jest nasze krotkie zycie ziemskie wobec wieczności, czy nie krótką chwilą?
Według mnie "determinizm" i "indeterminizm" są skrajnymi tezami nie oddającymi stopnia skomplikowania rzeczywistości.
Mówiąc krótko - nie jest ani tak, ani tak.
Co do wolnej woli - moim zdaniem ona istnieje. Trzeba się jednak zgodzić, że każdy z nas został ukształtowany emocjonalnie, moralnie czy też, jak kto woli, duchowo przez tysiące zdarzeń, wpływów kulturowych, religijnych etc. W tym sensie w każdym momencie swego życia jesteśmy innym człowiekiem, bo każde zdarzenie czy informacja ma wpływ na to kim jesteśmy.
Ale człowiek ma możliwość - jeśli tego zechce - samodzielnej oceny tego, co akceptuje a od czego się odcina w danych uwarunkowaniach kulturowych. Ma też możliwość myślenia i tworzenia własnego systemu wartości. Zatem - powtarzam: moim zdaniem - człowiek nie ma pełnego wpływu na to co go na co dzień spotyka, ale ma wolną wolę w kwestii swojego stosunku do tego, co go spotyka.
Wydaje mi się, że nie za bardzo rozumiesz ideę determinizmu
@@nadiaprzepostka9155
Masz rację, doczytałem i zgadzam się z tobą. Pozdrawiam.
Determinizm i wolę Boga można wyjaśnić w łatwy sposób, jeśli uznamy Boga za istotę budującą naszą przyszłość w oparciu o 5 wymiarów. Wtedy wszystkie potencjalne możliwości są z góry ustalone, a człowiek wybiera decyzjami jedną z możliwych do obrania dróg. Taką mam opinię.
Tylko co warunkuje boga do tego że jest jaki jest i wybiera co wybiera
A jeszcze ciekawa kwestia, jak się do tego ma "hakowanie" naszego umysłu w celu właśnie przeciwstawieniu się naturalnym procesom, czy to nie jest właśnie akt wolnej woli ? Już daje przykład, przerabiam aktualnie kurs na temat samodyscypliny, walki z pokusami itd. Jedną z rzeczy z jakiej chcę zrezygnować, jest picie kawy. Niestety wyrobiłem sobie nawyk, że jak przychodzę do pracy, to automat-kawka-spotkanie. Pokusa wypicia kawy przed pierwszym spotkaniem jest ogromna. No ale wykorzystałem ostatnio jeden z trików z tego szkolenia, a mianowicie zamiast wypić kawę, siadłem, na sekundę zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie, że tą kawę pije (ze szczegółami, smak, zapach itd) i najciekawsze, że już mi się kawy pić nie chciało. Więc wydaje mi się, że to jest jednak akt wolnej woli, przeciwstawienie się dość sporej pokusie. Tylko teraz w jakim stopniu świadomą decyzją była decyzja o wykorzystaniu tej techniki, lub decyzja o rozpoczęcie tego kursu hehe. Do przemyślenia na później. Dobranoc.
Wolna wola istnieje w każdym przypadku, w którym mamy co najmniej dwie opcje, czyli istnieje wybór, a istotą wolnej woli jest wybór. Inna sprawa to czy dajemy się zmanipulować tak by myśleć, że konkretny wybór podejmuje samodzielnie, a nie przez czyjąś sugestie ( przez sugestie konkretnej jednostki czy grupe jednostek zwaną społeczeństwem, które może być religijne lub nie, konserwatywne czy nowoczesne itp.; no i jeszcze oczywiście kwestia mediów, które są tak doskonale znanym sposobem manipulacji)
SharQi niby tak ale wybory tworzą sytuacje mając jaskinie pełną tygrysów i jaskinie pełną nietoperzy to analogicznie wejdziesz do tej gdzie jest pełno nietoperzy bo one cię nie zaatakują a tygrysy już tak a przecież każdy ma zakorzenioną głęboko chęć życia
Ja to tak widzę xd
Oliwia Grudniok nietoperze łatwo spłoszyć i w grupie mogą polecieć w Twoją stronę i też mogą Ci zrobić krzywdę 😜 ale tak, większe prawdopodobieństwo, że przeżyjesz w jaskini z nietoperzami niż z lwami, dobrym przykładem byłaby też droga dojścia do celu, czy przez drogę krótszą pełną jadowitych węży ale od początku wiesz, że Cie doprowadzi do celu czy o wiele dłuższą nie dającą jakiejkolwiek gwarancji dojścia do celu
Eljot79 skłaniając sie do ostateczności mamy wybór żyć czy popełnić samobójstwo 🙂
Eljot79 wolna wola to kwestia filozoficzna też jakby na to nie patrzeć, a filozofie w różnych tematach są różne, każdy może mieć swoje 🙂
Patrząc z punktu widzenia zwykłego człowieka, nie odnosząc się do żadnych teorii to rzeczywiście - wolna wola nie istnieje, bo - wydaje mi się - że zawsze, ale to zawsze będzie jakiś czynnik, który będzie determinował wybór. Zewnętrzny, wewnętrzny, czy jakikolwiek inny, bardziej lub mniej uświadomiony, bądź bardziej lub mniej mocny. Ale to zdanie laika.
Ani jedna osoba zajmująca się wolną wolą świadomością filozofią nie twierdzi że istnieje wolna wola w jakimkolwiek stopniu próbowałam znaleźć kogokolwiek kto by miał cokolwiek by mnie przekonać bo jakby fajnie jest istnieć ale jednak nie nic
Dzięki!!
Skoro mowa o fizyce i wynikającym z niej „determinizmie”, to ja tylko przypomnę że jest coś takiego jak zasada nieoznaczoności albo takie zjawiska jak różnego rodzaju rozpady które są całkowicie losowe i można je opisać jedynie prawdopodobieństwem, a takich przykładów jest więcej które jednoznacznie wykluczają determinizm. Mimo to brak determinizmu nie oznacza że wolna wola istnieje, jest to temat bardzo złożony i zależy nie tylko od praw fizyki ale również od przyjętej definicji.
Wolna wola to ewidentnie temat złożony. Odniosę się tylko do argumentu, iż sytuacja determinuje zachowanie. Philip Zimbardo w książce "Efekt Lucyfera" bada właśnie taką sytuację. Bierze grupę studentów i dzieli ich na klawiszy i osadzonych. Po jakimś czasie klawisze zaczynają wykazywać agresywne zachowania wobec osadzonych. Wydaje się więc, że sytuacja MUSI determinować wszystko. Okazuje się, że niekoniecznie - pod koniec książki Zimbardo wspomina o osobach, które są wstanie przeciwstawić się "systemowi". Nazywa ich bohaterami, gdyż pomimo swojej sytuacji, są wstanie wznieść się ponad siebie.
Także nie zgodzę się, że każda nasza decyzja wynika z czegoś. Być może sporo z nich takie jest, ale dopóki człowiek zawsze może wybrać zło - potrafi też wybrać, wbrew sprzyjającej mu sytuacji, dobro.
Bo jesli ma zakorzenione dobro to mimo niesprzyjakacych warunkow i sytuacji to ostatecznie wybierze wlasnie dobro.
"Bądź wola twoja jako w niebie tak i na ziemi" to sprawia że boża wola altomatycznie staje się moją wolą i skoro bóg uznał że ma mi się zaplątać język to nie świadomie niech mi się ten język zaplacze bo dużo wcześniej z własnej woli wybrałem podążanie jego ścieżką i teraz tak wszystko jest zapisane nic nie możemy zmienić w każdej chwili mogę odwrócić się od Boga to będzie moja świadoma wola a Bóg dąży do tego by dać nam życie wieczne i teraz mamy własną wolną wolę co wybierzemy ukształtowanie nas jako nas przez otoczenie itd. Racja bo jako chrześcijanie widząc bezdomnego godnego człowieka damy mu jeść (albo i nie... ) ale w innej Religi będzie zwyczajem nie pomagać temu biedakowi bo zasłużył sobie na taką karmę... I każdy z nas ma wolną wolę pomóc i oczyścić duszę przełamać się bo już widzieliśmy tylu naciągaczy... Umysł wcześniej podioł decyzję ale to my go wcześniej krztaltujemy swoją własną wolą krótką decyzję ma podjąć a hormony itd. To my a to nic innego jak proces działania naszej woli.
"Bóg dąży do tego by dać nam życie wieczne i teraz mamy własną wolną wolę co wybierzemy". No to wybór masz oczywisty, podążaj ścieżką i bądź szczęśliwy a nad wolną wolą najlepiej się nie zastanawiać :)
19:22 Nie jestem pewny czy dobrze cię zrozumiałem ale liberalizmu nie da się przełożyć na socjalistyczną lewicę :P
Edit: Jak już to na socjal liberalizm, który w rzeczywistości od zwykłego liberalizmu różni się znacznie.
Zdecydowanie jeden z lepszych odcinków na kanale 😊
Istnieje jeszcze w przyrodzie działanie w pełnym rozeznaniu. Zdarzają sie przypadki przemyślenia i zmiany złych decyzji. Jak się człowiek przestanie stymulować mediami to jest szansa, że odnajdzie rozum i wolną wolę. Tu mamy spojrzenie apokaliptyczne, zakładające, że nie jesteśmy w stanie odkryć, uzasadnić i trzymać się żadnych wartości w wyborach. Dobro, prawda, piękno nie mają w takiej książce miejsca. Wywiedziona jest pewnie z marksistowskich zalozen, że materia steruje bezwładną ideą. To ciężka do złamania podstawa sposobu myślenia, współczesny świat jest na to chory ale to rezultat promowania takich ideologii i pewnie jeszcze morderstwa nauk humanistycznych na uniwersytecie. Wspomnieć trzeba też tabu związane z religią która jest między pokoleniami nośnikiem najwyższych wartości, bez których ludzie rzeczywiście zaczynają być jak bezwolne zwierzęta.
Bardzo ciekawe. Dzięki.
Brakuje mi podsumowania, w każdej animacji.
Oj, chyba temat na dłuższą polemikę.. Osobiście widzę jeszcze kilka czynników, które trochę mogłyby zachwiać tą teorią. Jest ona bardzo ok, jednak chyba na poziomie bardzo dużej niewiedzy o swoim funkcjonowaniu..🤔
Pozwolę sobie raczej na uszczypliwość, bo w zasadzie tym się zajmujesz tutaj. Podajesz przykłady różnych decyzji, jakie moglibyśmy podjąć i szczypiesz je różnymi możliwymi determinantami. Oczywiście te determinanty nie są koniecznie przejawem determinizmu. Równie dobrze mogłoby się okazać, że są one tylko pośrednikami przez które działa wolna wola, ale osoba zajmująca się badaniem tych zjawisk nie mogła sobie pozwolić na takie sądzenie chociażby przez to, że zdecydowała się kierować przekonaniem, że za każdą przyczyną stoi przyczyna albo jakąś alternatywą między przyczynowością wszystkiego a totalnym chaosem w momencie zaczęcia badań. Taka chyba jest po prostu natura badań.
I oczywiście mówię to pod wpływem strachu przed determinizmem, bo się go seryjnie boję. Nie boję się go jednak tylko dlatego, że determinizm oznaczałby, że nie mielibyśmy nawet prawa postrzegać czynów ludzi, co uczyniłoby sądzenie ludzi bezsensownym aktem popełnianym, bo zdecydowały uwarunkowania "decyzji" innych ludzi. W końcu wszelka argumentacja na temat chcenia czy niechcenia byłaby tylko grą w nagięcie ludzkich preferencji bez dostarczania ludziom rzeczywistych powodów by sądzić tak, a nie inaczej, a jedynie uwarunkowanym działaniem aby uwarunkować działania innych zbiorów cząstek, które uważamy za ludzi. W ogóle wszelka argumentacja za czymkolwiek straciłaby sens, bo zawsze zamiast dopatrywać się w niej adekwatności uznanego przez wolę twierdzenia do rzeczywistości, moglibyśmy widzieć w tej woli tylko: "Mówisz to, bo skoczyły ci hormony takie a takie!" a na pytanie, czy argumentacja jest słuszna, nie moglibyśmy odpowiedzieć, bo nie byłoby żadnej niezależności decyzji o argumentacji od tych czy innych hormonów. Istniałaby tylko jako sposób przejawiania się wrażeń zmysłowych dla naszego umysłu. Nie możemy przecież ocenić decyzji by coś twierdzić jako decyzji, jeśli ta decyzja jest dla nas tylko iluzją. Racje za tym czy czymś innym, oraz decyzje funkcjonują tylko jako pewne całości. Spróbujesz zbadać jej części i od razu porzucisz wszelkie ich znaczenie. A mogę szczypać dalej, bo moje lęki wcale się tu nie kończą. Jeśli ludzie nie mają wolności w podejmowaniu decyzji, jak ja do cholery mam pójść do sklepu coś kupić? Kiedy przychodzę do sklepu, działam jako podmiot prawny, a nie tylko jako cholerny agregat atomów. Kupno to przecież akt przeniesienia praw do towaru z jednej osoby na drugą. Jeśli usuniesz z tego podmiot i zamienisz wszystko na przeskoki tych i innych hormonów, nie złożysz z tego spowrotem w podmioty prawne, a tym bardziej będzie w tym żadnej transakcji. Podmiot prawny jest niepodzielny i tak samo prawa są niepodzielne. Jeśli nie będę robić zakupów z tą myślą, nie mogę robić zakupów w ogóle! Wizja, że świat znaczeń zostanie wywalony na zbity pysk, jest naprawdę przerażająca.
Temat: wołana wola; czas trwania 23 minuty. Przeciętny? Nie, bardziej jeszcze uproszczony.
Jeśli chodzi o świat fizyki, to zasada nieoznaczoności Heisenberga torpeduje determinizm, choć ja zawsze byłem zwolennikiem tej teorii... Zresztą, nadal jestem. Uważam, że jeśli chodzi o Fizykę, to dziś nie możemy przewidzieć położenia elektronów, ale... przyszłość może pokazać coś innego. Efekt motyla w skali całego świata nie musi nawet zakładać, że kiedykolwiek poznamy te położenie, ale może zakładać, że dane wejściowe spowodowały taki, a nie inny rozwój świata, a w tym także bytów w nim żyjących.
Mój mózg podświadomie zadecydował o tym, żeby dać ci suba z oksytocyną w pakiecie.
Słuchaj swojego mózgu, szanuj go, masz go tylko jeden :)
No dobra ale to wciąż są tylko pewne schematy które mogę odblokować albo je nie dopuścić
A np. Samobójstwo nie jest wolną wolą? Organizm powinien za wszelką cenę chcieć przeżyć.
Samobójstwo wynika zwykle z choroby lub jest najlepszym wyborem (na wojnach wśród szpiegów)
Polecam filmik " 6 sekund serca " okazuję się, że to pole elektromagnetyczne serca wie co się wydaży 6 sekund wcześniej, a umysł czu też mózg pełni rolę drugorzędną :)
Pozdrawiam
Mega interesujące. Jakby się nad tym zastanowić głębiej to jest to logiczne, gdyż umysł to tylko sieć neuronów, a wszystko zależy od tego co do niego dociera :D jednakże jest ponoć 5% czasu (większe skupienie, mindfulness), w którym jesteśmy bardziej świadomi i możemy poprzez WYSIŁEK (przeciwstawianie się predestynowanym decyzjom) zmienić swoje przyszłe decyzje na te, które świadomie chcemy podjąć. Ciężka droga, lecz może o to chodzi w tej wolnej woli pomieszanej z predestynowaniem losów ludzi w Biblii...
Dokladnie to dana sytlacja za nas wybirera a my mysliny że wybieramy z góry wszystko jest zaplanowane a nam są tyko podawane sytlacje w których wiadomo jak wybierzemy i tak się nami kieruję.
Większość zielonoświątkowców nie jest pacyfistami, choć niektóre kościoły zielonoświątkowe są pacyfistyczne.
Z jednym sie zgodze, na ludzi dziala naprawde wiele czynnikow, ktorym trudno sie oprzec. Stad tylu podejmuje podobne decyzje.
Wola istnienia pod pojęciem człowiek.
Nie ma co ukrywać, że większość tego, co robimy jest wynikiem działania zautomatyzowanych procesów naszego organizmu. Dla ciała, w tym mózgu, jest to zwyczajnie bardziej opłacalne - mniej energochłonne. Rozważanie i rozmyślanie idące za każdą decyzją, kosztowałoby nas zbyt wiele energii. Czy jesteśmy jednak niewolnikami naszej biologii? Wydaje mi się, że nie! Mózg jest neuroplastyczny, a narzędziem zmiany jest ŚWIADOMOŚĆ. Świadomie wystawiając się na określone bodźce oraz stosując odpowiednie narzędzia psychologiczne, zmieniamy fizyczną strukturę mózgu (to szeroki temat). W ten sposób sprzężeniem wpływamy świadomie na to, co podświadome, zamykając schemat pętlą. A więc UCZMY SIĘ (ŚWIADOMIE)!
Fajny film. Jako fascynatów historii bardzo podobał mi się pierwszy argument niejako dotyczący procesu przyczynowo-skutkowego.
Co to jest wolna wola? Co bym nie robił, to badania wykażą, że zanim to zrobiłem, to gdzieś w mózgu coś się uaktywniło na milisekundę wcześniej. Jak będę myślał nad wynikiem działania 2+2 godzinę i jakbym się nie starał świadomie wpisać 4, to się okaże że to nie ja tylko moja małpia część mózgu za mnie to tam wpisała. Nawet jak świadomie wpiszę 5 albo 3 to nie będzie to akt wolnej woli? To może nie ma ani woli ani wolności.
Nie ma. Przynajmniej według najpowszechniejszej definicji.
"Przeciętny człowieku"- Prosiłeś o komentarze, więc na początek pytanie. Czy ten cały twój wywód + kreskówki, mający na celu udowodnienie, że nie mamy wolnej woli jest wynikiem twoich WOLNYCH rozważań oraz rozważań behawiorystów na których się powołałeś, czy mamy cię słuchać jak SZUMU KOMPUTERA czy PRALKI AUTOMATYCZNEJ? :-)))
Polecam autorów i badaczy, których ekspertyzą się podpieram tworząc ten materiał. Nie trzeba być przesadnie złośliwym czy ironicznym by wyrazić np. swoją wątpliwość, no chyba, że się źle zrozumiało materiał. To wtedy przepraszam, zawiodłem jako przekazujący wiedzę.
"Przeciętny człowieku"- TUTAJ nie trzeba niczego sprawdzać, a ja zadałem proste pytanie, temat dobry na osobną kreskówkę :)) bioslawek
Prosiłeś o komentarze, więc na początek pytanie. Czy ten cały twój wywód + kreskówki, mający na celu udowodnienie, że nie mamy wolnej woli jest wynikiem twoich WOLNYCH rozważań oraz rozważań behawiorystów na których się powołałeś, czy mamy cię słuchać jak SZUMU KOMPUTERA czy PRALKI AUTOMATYCZNEJ? :-)))
"Przeciętny człowieku" --- 1) Dużo powiedziałeś o (neuro)biologii, o biologii behawioralnej. Jaki proces twoim zdanie zaprogramował mózg człowieka że działa on jak komputer?
2. Wiesz co to jest darwinowska zasada MF?
1. Żaden proces nie "zaprogramował", bo to tak nie działa. To nie jest kwestia też czyjegoś zdania, nie ma sensu o nie pytać, skoro są jasne wskazania ewolucyjne jak procesy w naszym mózgu narastająco w drodze ewolucji wspierały funkcje przetrwalnicze, prokreacyjne i bytowe. Sposób w jaki pytasz sugeruje raczej, ze zaraz wyskoczysz z jakimś Poruszycielem, czy innym Wielkim Programistą, albo zaczniesz się przyczepiać tego czy innego słówka, które rozumiesz w inny sposób :) 2. Tak wiem. Nie wiem jak to ma się do badań neurobiologów, które polecam, obszernie dostarcza je Sam Harris w swojej książce "Free Will" - jest tam bogate źródło, choć książka ma już parę lat. Dają ciekawy kontekst do rozważań w tym temacie.
Konserwatyzm bierze się stąd, że sensem życia człowieka jest szczęśliwa rodzina, nawet gdy nie będzie on miał dzieci. Konserwatyzm wywodzi się z czystego rozumowania logicznego - jeśli kupiłem nowy, piękny samochód, to nie chcę żeby ktokolwiek właził mi do niego i uszkodził skórę, podrapał deskę rozdzielczą, itd. Dlaczego więc konserwatysta miałby wystawiać swoją żonę na publiczne wykorzystanie, sponiewieranie przez ludzi, dla których ona nic nie znaczy? To bardzo prosty wskaźnik tego, czy Wasza żona jest dla Was naprawdę centum świata, czy tylko udajecie mężów. Jeśli mam złoty zegarek to nie pożyczam go nikomu, żony również nie. Jeśli pozwalacie żeby Waszą kobietę każdy oglądał niemal gołą, żeby każdy chłop mógł ją zabrać na piccę, bo "to tylko kolega", to znaczy że albo jesteście mało rozgarnięci i nic nie rozumiecie, albo Wasze żony to tylko kolejna forma nieskończonej zabawy, jaką jest typowe życie lewaka, i nie macie pojęcia czym jest dla człowieka świadomego i kulturalnego małżeństwo.
A twórca nagrania oczywiście nie zachował jednak bezstronności, tylko wmontował w swoją prezentację defekację na ludzi Prawicy. To współczesny standard, chyba 99,9% twórców w mediach to wyzwolone lewaki z tatuażami.
Daje do myślenia
Nie wierzę w to, że muzyka typu death metal może kogokolwiek uspokajać.
Co do determinizmu i religii to czytając biblię właśnie doszłam do takiego wniosku, że tam już jest wszystko zaplanowane. Bóg ma księgę założoną przed powstaniem świata i tam jest zapisane kto będzie żyć wiecznie a kto nie. Apokalipsa mówi o różnych wydarzeniach w przyszłości. A Bóg "natchnie" ludzi, żeby zrobili to czy tamto. Gdzie tu jest wolna wola?
Ciekawy temat, od kilku lat dyskutuje o tym ze swoim synem :-)
Kompletnie mnie nie przekonują te argumenty. Cały czas przytaczasz uwarunkowania w jakich podejmowane są decyzje. Jeżeli nie byłoby tych uwarunkowań to w oparciu o co miałbym decydować o tym czy o tamtym? Właśnie gdyby nie było tych uwarunkowań to nie byłoby dowodu wolnej woli - nie byłoby przesłanek do podjęcia takiej czy innej decyzji. A tak zawsze mogę zrobić coś lub nawet nie zrobić nic i mieć różne rezultaty.
Argument z guzem na mózgu to żaden argument. Jest to przykład schorzenia, dysfunkcji fizycznej. W ogóle ten temat nie powinien być poruszany, wg. mnie powinieneś podawać przykład zdrowych ludzi. Równie dobrze mógłbyś przecież argumentować, że człowiek bez prawej ręki nie ma wolnej woli, bo nie może sobie ukroić prawą ręką chleba.
Czwarty argument też jest chwiejny. To, że podjąłem decyzję o zakupie wcześniej niż o tym świadomie pomyślałem wg. mnie nie oznacza braku wolnej woli - jest to nadal kwestia pewnych uwarunkowań, doświadczeń czy potrzeb. A na jakiej podstawie zrobiłem wykonałem jakąś czynność (nie świadomie o tym zdecydowałem wcześniej), a później jak doszedłem do wniosku, że zrobiłem to źle, poprawiłem się i zrobiłem to już dobrze (też nieświadomie podjąłem wszystkie decyzje wcześniej).
Według mnie materiał słabo przygotowany i z własnej, nie przymuszonej woli daję łapkę w dół, wiem że zdecydowałem już o tym wcześniej, ale chyba powyższe wypociny są już jakimś manifestem wolnej woli, że podjąłem taką, a nie inną decyzję. :)
Kiedy zobaczyłem tytuł filmu odrazu zastanowiłem się nad tą tezą i już przed oglądaniem stwierdziłem, że masz rację. Tak naprawdę mamy tylko iluzję tej wolnej woli, stworzoną przez nasz umysł. Gdyby każdy z nas podążał za tą "wolną wolą" albo może lepiej powiedzieć, wytworem naszego umysłu(?), połowa ludzkości byłaby w więzieniach, a świat mógłby wyglądać jak pobojowisko..
Fajna animacja pokazująca, że każdy ma "własną wolę", ale za każdą decyzją stoją inne czynniki, które mają znaczny wpływ na końcowy wynik. Ciekawe czy sami mamy jakiś większy wpływ na pozostałe czynniki decyzyjne. Czy można zmienić/wytrenować nasz mózg? .
A ja wierzę że istnieje częściowa wolna wola bo na niektóre rzeczy mamy jednak wpływ, a na niektóre nie
Na co mamy wpływ?
Co do 4 argumentu, znalazłem badania, które rzekomo potwierdzają tą tezę. Forma badania mnie nie przekonuje. 14 wolontariuszy ma do wyboru 2 przyciski, które mają wcisnąć kiedy chcą, jednocześnie wyświetlane są im litery, które zmieniają się co pół sekundy. Uczestnik badania ma zapamiętać literę przy której podjął decyzję o wciśnięciu przycisku. Następnie badacze analizują aktywność mózgu i dochodzą do wniosku, że najwcześniejsza zwiększona aktywność zaczyna się średnio 7 sekund przed momentem wskazywanym przez uczestników. I to niby ma być potwierdzenie, że decyzja zapada wcześniej niż pomyślimy.
Gdyby przynajmniej badacze potrafili odczytać jaka decyzja została podjęta, to jeszcze można by nad tym dyskutować, ale bez tego badanie nie jest dla mnie żadnym dowodem.
Gdybym ja siedział na miejscu uczestników, to prawdopodobnie wcisnąłbym bym przycisk od razu na początku badania. A jeśli bym się zdecydował czekać to wiem, że w głowie bym miał myśli typu "zaraz muszę wcisnąć przycisk", więc sygnały o przygotowaniu ręki do ruchu na pewno pojawiłyby się w mózgu wcześniej niż decyzja o wciśnięciu.
Szukaj dalej.
A mógłbyś podrzucić jakiś link do którego badania się odnosisz?
Muszę poszukać, były rozrzucone po dwóch książkach - "Free Will' Sama Harrisa dostarczała najwięcej przykładów i wspomniana Behave Sapolskiego też mówiła o kilku badaniach. Ale ta peirwsza to najlepsze źródło jeśli szukasz kompletnego zestawienia różnych badań tego typu.
Dzięki, zajrzę tam jak moja niewolna wola tak zdecyduje ;)
Polecam też książkę J. Bremera "Czy wolna wola jest wolna" . Autor przedstawia tam szereg badań przeprowadzonych w związku z tym zagadnieniem. Z komentarza wnioskuję, że chodzi o badanie przeprowadzone przez B.Libeta.
Hmm, trochę nie podoba mi się fragment z 3:40. Wiara chrześcijańska(pomijając kalwinizm) zakłada wolną wole ludzi(nikt nie jest z góry skazany ani na porażkę, ani na sukces), a Boski Plan jest realizowany poprzez wpływanie Boga na ich wolną wolę. Na przykład poprzez wizje, objawienia, myśli (w pewnym zakresie, jest to temat bardzo trudny i niestety zwodniczy). Bardzo skrajnym przypadkiem jest sytuacja gdzie Duch Św. kontroluje nas (np. mówi za nas, bądź podpowiada), lub w przypadku utraty woli w wyniku opętania. Pozdrawiam!
No właśnie to są te logiczne czy teologiczne protezy, które nie tylko nic nie wyjaśniają, to dalej tkwią w logicznej sprzeczności, albo są zakryte "tu jest tajemnica, nie pytaj". To nie daje lepszego zrozumienia tematu.
Zupełnie nie łapię argumentów przeciw wolnej woli. Materia daje opór wolnej woli, powstrzymuje lub przymusza nas do czegoś, ostatecznie i tak nad nami zwycięża śmiercią ciała. Nasza wyobraźnia pracuje zawsze na jakimś materiale wynikającym z tego co widzieliśmy, słyszeliśmy, wiemy itp, dlatego tak ciężkie jest myślenie na wysokim poziomie abstrakcji, dlatego decyzja czy twórczość jest zdeterminowana życiem. Jednak człowiek na wiele propozycji może powiedzieć tak lub nie. To, że w ogóle zadajemy tego typu pytanie, czy nawet to, że komuś dziękujemy jest dowodem istnienia wolnej woli. Po co człowiek wymyśliłby wdzięczność, skoro nasz darczyńca nie mógłby postąpić inaczej niż nam coś wyświadczyć?
Ale to rozumowanie czy decyzja świadoma "tak/nie" zapada już po decyzji podświadomej i zawsze jest z nią zgodna. Tu jest solidny problem, bo empiria wskazuje, że bieżące decyzje zapadają poza naszą świadomością.
@ moge podjac decyzje, ze np rzuce moneta, zeby wyeliminowac wplyw podswiadomego chce/ nie chce?
@@tomi4m10 nie
Jak to "zdecydowałbyś się dołączyć do Świadków Jehowy"? Chyba Ty nie możesz o niczym samodzielnie zdecydować.
Cały film o tym, że wolna wola nie istnieje, a na koniec tekst o bardziej świadomym podejmowaniu decyzji ;)
Jest duże prawdopodobieństwo że wolna wola jeśli w ogóle istnieje jest bardzo ograniczona....Myśli pojawiają się same, a one definiują czyny. Wiec srednio tu z wolną wolą tak na logike:)Ciekawa jest równiez, że te myśli pojawiają sie w jakimś porządku, "nie zabijają sie jedna o drugą" przynajmniej u większości ludzi. To daje do myślenia.
Z drugiej strony, wszystko jest dużo bardziej skomplikowane niż się wydaje. I możliwe że mamy pewnego rodzaju wolną wole, ale jest ona mocno podyktowana i ograniczona czynnikami opisanymi w tym filmie.
Rzeczywistość jest nieskończenie przerażająca dla wszystkich w niej istot
Poniekąd widzę wyjaśnienie paradoksu Fermiego.
A to fajnie, że się podzieliłeś na czym to widzenie polega xD
blagam nie dodawaj muzyki do filmow, zmien ja lub przycisz bo kompletnie nie da sie skupic :]
No dobra uświadomiłem sobie że nie mam wolnej woli to co teraz xd jestem w aucie w którym jedzie samo tak ? A może to manipulacja a może badanie które przeprowadzi miało niepoprawne fundamenty
Przecież : wolna wola istnieje . Każdy ją ma . Możemy obalić ten kraj ? : możemy . Czy możemy włożyć do ust piach ? : możemy . Wszystko można , ale nie trzeba
Temat z pogranicza filozofii, ale ciekawy. Chyba trudno stwierdzić jednoznacznie, czy wolna wola istnieje, czy też nie - empiryczne niezbite potwierdzenie faktycznego indeterminizmu działania umysłu byłoby możliwe tylko chyba w połączeniu z podróżowaniem w czasie powtarzając identyczne warunki eksperymenu i stwierdzając zmienność bądź niezmienność zachowania badanego osobnika.
Poza tym pozostaje kwestia humanizmu w odniesieniu do ocen np. czynów przestępców. Z jednej strony można psychopatę tłumaczyć budową mózgu i w ten sposób wnioskować o złagodzenie mu kary, bo nie jest swojemu działaniu tak bardzo winnym a z drugiej strony można argumentować, że skoro jest psychopatą, to kara powinna być szczególnie wysoka, aby efekt regulacyjny prawa właściwie działał - na psychopatów kary działają, ale znacznie słabiej, więc te wymierzane tego typu osobnikom być może powinny być wyraźnie ostrzejsze.
Oj tam, oj tam. Wolna wola istnieje.
Doskonale wiedzą o tym np; katolicy
Przecież sam szef na to nalega ;)
ojtam ojtam
taki przyklad: bylo gdzies z gory wiadomo ze wybuchnie wojna. I i II. poszczegolne decyzje osob najbardziej z tym zwiazanych tylko przyspieszaly/opoznialy te wydarzenia. niewiadomo bylo czy za zycia akurat jakiejs przypadkowej osoby wybuchnie wojna ale decyzje podjete przez jej przodkow ktorzy wiadomo bylo ze splodza dziecko ale nie wiadomo konkretnego dnia ani godziny. wszystko jest ustalone w pewien sposob a decyzje ludzi sa wolne tylko do poziomu w ktorym moga zadecydowac KIEDY. chociaz wiadomo ze nie az tak do konca obojetnie kiedy.. z pewnym ograniczeniem
Wolna wola nie jest samodzielnym bytem i w takim rozumieniu nie istnieje.
Super film! Więcej tematów dotyczących mózgu 😁 Plus małe pytanko. Skąd zdobyłeś informacje dotyczące mózgu do odcinka? I wiem, że może paść prosta odpowiedź "z Internetu" xd Ale prosiłbym o jakieś głębsze źródła. Ja sam zdobywam na bieżąco wiedzę z książek poświęconych tym tematom i jak narazie wikipedii. A przecież to tylko ułamek wiedzy czekającej aż ją zdobędziemy ❤
Większość źródeł z książki Behave Sapolskiego i z Free Will Sama Harrisa.
Super temat. Bardzo mi się podobała, ale mój mózg już przed filmem zadecydował :-)
Czy mamy wolną wole hahaha. Dobre pytanie. Jestem człowiekiem który kiedyś dawien z dawna reprezentował w waszym imieniu tą wolę. Wolną wole w imieniu nas ludzi. Głosił wam swoje ponowne narodziny i życie wśród was lecz niestety, z powodów braku tej woli, którą jest wasza własna wola tego co pisze, to nikt mi w to z was nie uwierzy. A przysięgaliście na wasze rodziny, na krewnych, a także wasi krewni na ich rodziny, że będziecie pamiętać moją jedność z duchem świętym, którego odzyskałem i co do którego wy również macie prawo lecz niestety. Zapomnieliście o waszej obietnicy i tym samym nawet nie pamiętacie, że macie duszę.
Zapomnieliście kim naprawdę byłem czyniąc ze mnie obraz Boga i tego kim nie byłem, ponieważ wolnej woli nie macie lecz zanim opowiem wam swoje doświadczenia z tematem wolnej woli, to opowiem wam prawdę, która w postaci waszej wiary i tego co karzą was uczyć, jest tak naprawdę z woli waszej tej wiary kłamstwem.
Dawno, dawno temu, kiedy nasza cywilizacja była w powijakach. Na swojej drodzę spotkałem kogoś, kto kto według moich przekonań na temat ludzi i Bogów dał mi pewien dar, który od tamtej pory jest moim przekleństwem. Ten ktoś był nie z tego świata. Uznałem nawet, że niesprawiedliwym jest mi go spotkać w tym wymiarze, w naszym świecie ale to inna historia.
Ten ktoś twierdził być stwórcą wszechrzeczy. Podarował mi on wolną wole abym mógł naprawić idącą w naszym świecie linię czasu tego, co zniszczyli w przeszłości nasi Bogowie tocząc między sobą spór o swoje rządzenie nad nami prowadząc wojny itp zamiast nas chronić. W zamian za moje życie, podarował mi nieśmiertelność w ciele śmiertelnika. Zgwałcił on moją kobiete, tą która była mi z woli Bogów pisana, a następnie wbił mi jakiś tempy przedmiot w serce co przypominało długą brodę, taką którą można niekiedy spotkać na mumiach lub wizerunkach Faraonów Egipskich. Trzymając coś w ręku przypominającego członek, wyrwany z ciała, z tymże nie ludzkiego, ponieważ jego kolor był błękitny, przemówił do mnie mniejwięcej w taki sposób:
Jestem Stwórcą Wszechrzeczy i przynoszę ci dar śmiertelniku tego, byś miał wolną wole wyrazić to o czym mówią twoje sny. Będziesz mógł potwierdzić to o czym śnisz jak wspólne życie w przyjaźni ludzi i Bogów.
-Ty wiesz co to jest!
Podniósł do góry to co w dłoni swej trzymał i kontynułował dalej:
-Zabiłeś Ozyrysa, a jeżeli będziesz próbował się wyprzeć, to i tak nikt ci w to nie uwierzy. Uczyniłeś to wbrew prawa wolnej woli, tylko w związku z płynącą linią czasu, której wydarzenia biegną równolegle w naszym i waszym świecie.
To co ci daję, to esencja życia z ciała Ozyrysa, którą napełnie twą dusze jego nasieniem, by od tej pory wszystko co wyszło z jego lędzwi było w tobie i bez ciebie nie mogło istnieć. Zaniesiesz tą wiadomość swojemu Bogu, by mógł doświadczyć tego, co stworzył, a w godzinie twej śmierci, w ramach sprzeciwu zaniósł je także we właściwym czasie do królestwa zaświatów i przekazał Anubisowi, któremu dasz zważyć ciężar tych uczynków.
Nagle spoglądając na to co miałem wbite w klatke piersiową, poczułem dziwnie napływające ciepło. Dziwne to było uczucie, ponieważ mając coś wbite w serce powinno się raczej słabnąć i czuć, że umiera a ja natomiast czułem jak moją klatke piersiową napełnia jakaś siła niewiadomego pochodzenia objawiająca się tak jakby uczuciem miłości, prawdziwej silnej miłości, która wręcz aż podrywała mnie do walki.
Nieznajomy kontynułował dalej:
-Czujesz jak ta esencja swoją energią przepełnia twe wnętrze!? Niełudź się! Ta moc cię zabiję a ty i tak wszystkiego nie zdołasz zapamiętać.
Przemierzyłem całą galaktykę, ponad 5tysięcy lat aby do ciebie dotrzeć, by naprawić przyszłość nim wszystko zostanie z ich własnej woli zniszczone, tych których ich część masz i będziesz od teraz nosił w sobie. Będziesz mógł sprawdzić czy dasz radę żyć ze swojimi Bogami w przyjaźni umierając za ich sprawą. Jeżeli dasz radę to zrobić, a nie dasz, wyrażając w pewnym momencie swoją wole godząc się na taki los, w takim wypadku gdy to uczynisz nic się niezmieni. Przez cały czas będziesz znosił męki umierania i rozerwania duszy z ciałem, wraz z życiem ponownym tyle razy, aż zdołasz się oprzeć powstrzymując przed tym od tego, który ze swojej ręki będzie zadawał ci śmierć.
To co ci daję sprawi, że umrzesz ale narodzisz się za sprawą tego co trzymam w ręku ponownie. Jesteście kobietą i mężczyznom, dwojgiem ciał z materii która musi tworzyć jedność, by mogło powstać z niej życie, materii która ma w sobię dusze, duszę w ciele i sercu aby po waszej śmierci mógł narodzić się po was duch tego, co żyje później z nami w innym wymiarze świata równoległego.
Od teraz będziesz nosił w sobie duszę, wraz z duchem tych którzy swojej duszy się zrzekli zapominając o was.
Kiedy twoja dusza będzie na ziemi wraz z ciałem, druga jej część wraz z duchem który już jest nie będzie mogła przejść w inny wymiar rodząc się na nowo z tym, co w tej chwili czujesz w sobie i co nosić w swym łonie będzie ta kobieta. Niestety lecz to co poniesie, widziałem, że z linii czasu uczynków twych Bogów narodzi się tylko po to by znów umrzeć.
Znasz Anubisa w swym wymiarze i twierdzisz, że jesteście przyjaciółmi, będziesz uważał, że cię przepuści. Natchnołem Anubisa linią czasu tego, co stanie się gdy to zrobi jeżeli cię wpuści do swojego królestwa. A wiedząc, że to ty zabiłeś Ozyrysa, nie wpuści cię tak jak sobie to zaplanowałeś.
Będziesz Bogiem śmiertelniku jeżeli z prawa wolnej woli skorzystasz w sposób taki, który będzie ci nakazywał sprzeciwić się od śmierci.
Nieroztrwoń tej mocy którą dostaniesz i resztki życia która z tobą zostanie, gdyż zstąpie na ciebię jako syn człowieczy w imieniu ludu na czele którego staniesz przed Bogiem, który o was zapomniał, w stosunku co do którego ty jeden jako ostatni z wierzących będziesz słał w jego kierunku swoją wiarę i będziesz ostatninim któremu powinien ustąpić i władze swoją przekazać.
To stanie się za dwa tysiące lat, a ty będziesz przez lud swój, który będziesz w mym imieniu reprezentował przed tym, który zjawi się by o niego się upomnieć, znany jako Jezus Chrystus. Pamiętaj, że znam twoje myśli i sny, będę cię obserwował jednak nie będe mógł uczynić nic aby ci pomóc. Pamiętaj, że od tego miejsca za każdym razem gdy będziesz żył, nawet jeżeli będziesz próbował mnie zdradzić i szukał sposobu wraz z tymi, którzy nie podporządkują się mej woli, będziesz szukał drogi wyjścia z sytuacji, wtedy sprawie to, że wszystko co za sprawą mej ręki powstało, zniszczę wszystko z woli czynów waszych jakie przeciwko mnie poczynicie zaczynając od tego który mi się sprzeciwi pierwszy.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem o kim on mówił i co miał tak naprawdę na myśli, puki nie doszedł moment w historii iluś tam już moich żyć z rzędu, w którym naprawdę się tak stało, co wydawało się być proroczą przepowiednią a ja byłem człowiekiem znanym pod imieniem Jezus Chrystus.
Wielu z was się na pewno uśmiało widząc co napisałem lecz pamiętajcie moji kochani ludzie. Wolna wola niedziała tak jak myślicie. To jak was o mnie na lekcjach religii uczono to bardzo ładnie z ich strony ale to była nieprawdziwa historia którą wam przedstawiono. Wcale nie umarłem na krzyżu i z woli samego papieża mogę wskazać wam gdzie jest moje ciało lecz po mimo tego, wy i tak wądpie byście w moje słowa wierzyli. Coś w tamtych wydarzeniach odzyskałem, a wy przyrzekając obiecaliście mi o tym pamiętać, gdzie mówiłem wam o swoich ponownych narodzinach i przychodząc ponownie oraz żyjąc wśród was, wy zapomnieliście o tym. O te wolną wole muszę ponownie nie tylko w waszym imieniu ale przedewszystkim swojim stanąć w szwanki jeszcze raz, a także przypomnieć muszę o woli stwórcy wszechrzeczy by powstrzymać to, co za sprawą tamtych wydarzeń nastąpiło, gdyż ktoś próbuje przed tym co z woli stwórcy wszechrzeczy było zasądzone wziąść i to zmienić. Historia z tym wątkiem fabularnym podlega pod inny wątek mej burzliwej historii życia, gdyż to co wtedy znalazłem, to z pod czego się wyzwoliłem i to jak na własnej skórze doświadczyłem czym jest tak naprawdę wolna wola i jakim wysiłkiem trzeba się z prawa tej woli zerwać by ją wymusić to tak prosto tego się nie da opowiedzieć.
Po prostu żyłem i umierałem nawet niezdając sobię z tego sprawy i niepamiętając o tym, że z kobietą którą podróżowałem i w obronie której stając tracę życie, za chwilę rodzę się z jej łona na nowo i żyje dorastając za każdym razem robiąc to samo, dokładnie w taki sam sposób żyjąc, dzieje się w mojim życiu ponownie jakimś sposobem to, że w pewnym momencie znów z nią na pewnym etapie swojego życia podrużuje i kiedy nagle się spostrzegam widząc jej twarz, widząc miejsce i scene gdzie to się rozgrywa uzmysławiając sobie, że ta kobieta za chwile będzie moją matką, znów moją matką, widzę, że dzieje się dokładnie to samo i wiem co za chwilę się stanie, próbuję przewidzieć posunięcie i wyprzedzić atak przeciwnika na różny sposób lecz nieudaje mi się to, gdyż zabija mnie on tak samo ale na swój różny sposób. Nawet jak próbowałem tam się nie znaleźć to i tak w jakiś sposób zawsze w to miejsce trafiałem.
Z perspektywy tamtych wydarzeń żyjąc w czasach obecnych, nie rozumiem jednej rzeczy, którą napewno widzi stwórca wszechrzeczy.
W roku 1982 ponad rok od swoich narodzin byłem z pewnymi istotami o których wy ludzie i tego co spotkałem nie macie nawet bladego pojęcia. Byłem z nimi aby sprawdzić do roku 2118 przyszłość czy wedle tego co wtedy się wydarzyło a co z perspektywy odległości miliarda lat świetlnych od nas i tamtych wydarzeń wy dopiero teraz możecie dostrzec te rzecz, nie rozumiejąc przez waszych naukowców tego co tak naprawdę widzą, a czym było zniknięcie masywnej galaktyki naszego Boga, którego spotkałem i w imieniu którego straciłem życie, byłem sprawdzić czy związku z tym jak mój pobyt na ziemi czy aby napewno dla wszystkich jest on naprawdę bezpieczny.
www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/masywna-galaktyka-nagle-umarła-zagadka-dla-naukowców/ar-BBZGR6R?ocid=sw
Nie rozumiem w takiej postawie pewnego działania i tego co się wydarzyło. Zaczne może od początku wraz z tym czego wasz Jezus Chrystus musiał się dopuścić aby naprawić to o czym już pisałem.
Waszą ludzi obietnicą było to, jak pamięć tego co było mi obiecane w postaci jedności ducha wraz z ciałem. Mając na przykładzie ten fakt, jak dusza w człowieku i tego, że składa się ona z dwóch części, to wiem i pamiętam swoje życia, że z jakiegoś powodu nierozumiejąc tego, że moje życia odbywały się zawsze na zasadzie trwającego przeplatania. To znaczy, że raz rodziłem się będąc i żyjąc kimś zwykłym tak jak teraz, gdzie po śmierci w tamtych latach przychodzącej dość szybko, kolejne moje życie odznaczało się jakąś szczególną wyjątkowością i samej w sobie mądrością.
Nie wiem co stwórca miał na myśli mówiąc, że stracę te moc rodząc się raz taki a raz taki z jeszcze większą mocą.
Zatem jestem ciekaw co stwórca wszechrzeczy przewidział dla tych, którzy próbowali by swoim działaniem wpłynąć na to, jak wola moja i tego przed kim straciłem życie, w tym, jak jedność duszy wraz z duchem świętym, tego którego uratowałem abyście wy mogli nie mając o tym nawet pojęcia swojej własnej świadomości, że żyjąc w świecie którym żyjecie wraz ze mną, technologia którą macie nie jest nawet waszą własną technologią i była celowo przygotowywana w tym celu pomijając okres wojenny, który z linii wydarzeń czasu ciągnie się linią z innego świata a który z powodu mej woli, którą była wola życia, został ten okres mojego nadejścia i waszego ludzkiego okrucienstwa specialnie mi oszczędzony. Bo chciałem i zrobiłem to czego się dopuściłem tylko po to, bo pragnołem aby ludzie też mogli latać. Niemartwcie się. Okrucienstwo tej wojny idzię z winy linii czasu gdzie wy ludzie nie mieliście tak naprawdę na to wpływu. Lecz teraz wiedząc o tym, mam nadzieje, że widząc takie rzeczy w końcu nauczycie się sami tego kontrolować. Nie wiedząc o tym, że żyjemy w świecie którym mamy jakiś wybór, często niewidzimy tego, co ma być zwykłą iluzją. Zauważcie i pomyślcie logicznie, że na przełomie tych wszystkich lat gdzie 200 lat temu, kamień obłupowywaliście ciosając młotkiem bez maszyn a teraz? Jaki nagły boom zawdzięczacie. Przypomnijcie sobie Teslle lub Papieża Polaka dodając do tego okoliczność, że też jestem polakiem a zrozumiecie te dziwne zależności na całym świecie się teraz dziejące, wraz z koronowirusem i tego gdzie największe skupisko się tej choroby szerzy w europie, gdzie widać jak ktoś wami manipuluje i potrafi władać waszymi emocjami bez waszej wiedzy. Wtedy będziecie wiedzieć o czym mówię.
Musiałem oddać swoją duszę którą jak wiemy mamy dwie, po to, by narodzić się z tym co zabiłem a miało być tym, co dopiero miało się stać naszym Bogiem i być naszym Panem.
Stwórca wszechrzeczy zdradził mi plan tego jaki szykuje dla tego, który woli tej nie chce się podporządkować. Niestety, jeżeli moją prawdą, mają być pewne słowa, które będą zdradą temu co przysięgałem, a który obiecał mi coś innego, co w oczach stwórcy było tego wolą, gdzie zdrada - jest złem na równi z kłamstwem, czyniąc to w sposób, którego z praw wolnej woli tylko ja się dopuszcze, widząc jej brak, zobowiązany jestem brak jej wykazać i w imię tego dobra, które będzie mą wolą, niechaj przybytek tych słów będzie mojim milczeniem. Wola stwórcy wszechrzeczy niech stanie się już nie moją wolą i nie moim zmartwieniem, ponieważ od tej pory, aby naprawić tą całą passe okłamywania jednych za sprawą drugich kosztem ludzi, to co uczynił bym najpierw w tym imieniu i dobra które powinno było się uczynić, to była by prawda tego, co należy się najpierw nam ludzią a czego wyjawić nie mogę
.
Czy sam fakt, że proces decyzyjny przechodzi przez obszar w mózgu odpowiedzialny za świadome myślenie, nie jest powodem, aby sądzić, że mamy wolną wolę?
Świadomy proces decyzyjny zawsze jest zgodny z nieświadomym bodźcem, a to oznacza, że nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że mamy wolną wolę jeśli coś dzieje się poza naszą świadomością i nie możemy tego zmienić.
@ to płytka granicą między filozofią a nauka czy mi się wydaje ?
Taka wizja S-F gdzie ludzie ewoulują do tego stopnia że odzyskują pełną wolną wolę , takie głębokie :D
Nauka przebadała proces decyzyjny do momentu gdzie śmiało na pytanie czy mamy wolną wolę można odpowiedzieć "nie wiem" i będzie to najlepsza odpowiedź
Indeterminizm :) Całe moje życie to suma składowych... i nie mam guza , ale problem z płatem czołowym AS... I to niestety wszystko prawda - ta chemia mnie wykończy :)
Jeśli chodzi o religie (chreścijanstwo) to znam dosc ciekawa teorię, że Bóg zna tylko najbliższa przyszłość człowieka. To działa trochę jak w tym filmie 'efekt motyla' - jeden czyn zmienia całą przyszłość. Więc Bóg zna naszą przyszłość do momentu aż zrobimy cos co tą przyszłość zmieni. On nie wie czy ten człowiek trafi do nieba czy piekła, dał mu bowiem wolną wolę, możliwosć decyzji. Co jest interesujące pisze to jako osoba nie wierząca. To dość ciekawe zajęcie zagłębiać się w różne teorie i wymieniać sie nimi z innymi.
Ps Ciekawy materiał! C:
MaTi K. Błędne myślenie ;) myślisz że Bóg tworzył by człowieka skoro z góry byłby skazany na zatracenie? Fakt, jest wszechwiedzący, ale sam sobie ograniczył wiedzę dając nam wolna wole.
Mógł siebie ograniczyć, ale może być też tak, że wolna wola jest, ale Bóg wie, co wybierzesz. Nie kontroluje, tylko wie.
Nie oznacza, jest wszechwiedzący, ale też wszechmocny, zatem jeśli chce, może zapomnieć, ale jak chce to może wiedzieć
Cóż... Jedno jest pewne. Jest niepojęty.
Wolna wola nie przeczy koncepcji wszechwiedzy Boga, gdzyż z samej definicji Boga jako istoty doskonałej, wnioskujemy, że jest on opza czasem. Inaczej mówiąc dlanas czas jest linią (odcinkiem), a dla boga Boga czas jest punktem, a on jest poza nim (ponad nim).
Dlatego to co zrobimy w ramach wolnej woli jest Bogu wiadome, na zasadzie natychmiastowej i jednoczesnej obserwacji wszystkich wydażeń od początku świata i tych, które się jeszcze nie wydarzyły dla naszej percepcji.
MOżna to sobie spróbować zwizualizować właśnie jako odcinek (na którym mają miejsce wydażenia w ramach autonomicznych jednostek korzystających z wolnej woli), który po odpowiednim oddaleniu zamienia się w punkt.
Myślę, że wolna wola nie istnieje. Cieszmy się podróżą
Żeby tak dokładnie zbadać mózgi więźniów, tzw.psychopatow, wówczas większość wyszłaby na wolność. Ale cóż...? Kto by dał pieniądze na ich leczenie???!!!!!
"Możemy podejmować bardziej świadome wybory ....👉🤪
To że napisałem ten komentarz jest aktem wolnej woli czy determinizmu? :D Odpowiedź proszę uzasadnić :)
Co do death metalu to mam kolejną ciekawostkę - nie tylko rozładowuje on negatywne emocje i tłumi odruchy ciała migdałowatego, co padło na filmie, ale... badania wykazały, że fani metalu, wśród innych grup społecznych słuchających innej muzyki są najbardziej wierni - i nie chodzi tu tylko o stosunki miłosne i nie zdradzanie swoich partnerów - ale też o realizację celów firmy, przyjaźń i niestety słabą umiejętność porzucania przegranej sprawy - metalowiec ma tendencję do walki do końca i niechęć przyjęcia pomocy. Wiem to nie tylko z wiedzy jaką wyniosłem ze studiów na kierunku socjologii, ale i z własnego życia;] Choć ja bardziej celuję w folk-metal ;] Co ciekawe metal ma opinię muzyki będącej czymś w rodzaju kultu szatana, a wystarczy skupić się na słowach tych utworów (dlatego ja nie lubię śpiewu growlem, lubię rozumieć tekst), czy nawet tytułów - 80% jest o walce z przeciwnościami, braterstwie, stałości poglądów, wartości przyjaźni i o romantycznej miłości w rozumieniu archetypu z "Cierpień młodego Wertera" - i jestem przekonany, że gdyby Goethe żył w dzisiejszych czasach - nosiłby ciężkie glany i skórzaną kurtkę...
Tomasz J. Tak na szybko to te badania www.google.pl/search?q=hevy+metal+a+wierność&oq=hevy+metal+a+wierność&aqs=chrome..69i57&client=ms-android-samsung&sourceid=chrome-mobile&ie=UTF-8 ale było ich więcej i różnych rodzajów. W tym szerokie badania na dużej grupie Amerykanów na przestrzeni 20 lat sprawdzające religijność, muzykę, prace i kilka innych czynników i ich wpływ na trwałość małżeństw. Najmniej r i zawodów było w grupie meyalowców o wyznaniu chrześcijańskim i bezwyznaniowych
Ciekawy, merytoryczny materiał 👌 Zapraszam do siebie na kolejne argumenty obalające koncept Boga
Głupiec rzekł: "Nie ma Boga." Zaraz po tych słowach zmarł i stanął na sąd przed Bogiem. Ten zaś zapytał: " Mówiłeś coś?"
😪
Polecam wyklady Dr. Caroline Leaf - doktora neurobiologi :)
Czyli wyroki są niesprawiedliwe 😋
Sprawiedliwość, dobro, moralność - to są wartości wychwalane przez ludzi, a nie wartości absolutne. Umysł skonstruowany inaczej niż ludzki może kierować się zupełnie innymi celami. Np. inteligentny robot skonstruowany po to, żeby produkować buty, będzie próbował opanować nanoinżynierię tylko dlatego żeby przerobić całą materię we wszechświecie na buty. Seryjny gwałciciel będzie próbował zgwałcić jak najwięcej kobiet. Ani jednego, ani drugiego się nie zresocjalizuje, bo oni nie kierują się moralnością, tak jak moralnością nie kierują się zwierzęta prowadzące samotny tryb życia i tak jak nie kierował się nią kosmita z filmu Alien itd...Dlatego ja nic tak naprawdę nie mam do ludzi powszechnie uznawanych za złych. Po prostu mają inne priorytety niż ja. To jest przykład konkurencji...
Po burzy mózgu postanowiłem dodać kropkę nad i. Daję suba z dwóch powodów. Pierwszy to chęć do poszukiwań, Drugi powód to miłość do bliźniego. :D Dla chętnych do poszukiwań proponuje, jednego z przedstawicieli zacofanego naukowo Kościoła Katolickiego księdza profesora Michała Hellera uznanego w świecie nauki akademickiej . Temat wykładu "Czas i Wieczność, Konieczność i Wolność, Michał Heller" "th-cam.com/video/Ecow8Cd9-hw/w-d-xo.html
Ja wiem czy Heller jest uznany w środowisku akademickim? To że jest popularny i napisał parę popularnonaukowych książek na frapujące katolików tematy jakoś nie mówi o jego dorobku naukowym zbyt wiele. Zgoda jest popularyzatorem nauki, ale bez przesady :)
Czy możliwość wyboru między odpowiedzią, a przemilczeniem jest przejawem Twojej wolnej woli, czy z góry narzuconym schematem jakim posługuje się Twój mórg? Nie obrażaj się tym zwrotem. Użyłem opisu z Twojej prezentacji, w którym oddzielany jest proces myślowy świadomy lub nieświadomy z ludzkim "Ja". Rozważanie co miał na myśli Bóg dając człowiekowi wolną wolę, o czym się dowiadujemy z przekazów możemy tylko spekulować. Czemu? Pewnie logicznie podchodząc do sprawy z tego samego powodu z którego nie wiem, czemu jeden (na marginesie prezentacja, przekaz wizualny i lektor jest w mojej ocenie bardzo dobra) człowiek przyjął postawę, że Bóg nie istnieje, a drugi, że Bóg istnieje. Czy ci ludzie w konsekwencji swoich narodzin są z góry przypisani do jednej ze ścieżek wyboru? Mogę tylko domniemywać na podstawie zgromadzonej wszelkiej informacji i moim zdaniem subiektywnej oceny, że o ten wybór chodziło Bogu.
Smutno mi teraz
Jeżeli ktoś przez jakąś chorobę, albo uszkodzenie mózgu zmieni swoje zachowanie, to potrafiłby się zachowywać tak jak dawniej jeżeli byłby świadomy co jego charakter zmieniło?
Pytania: czy prowadzący ten kanał robi to z własnej woli? Czy nie ma na to wpływu, co robi? :) Czy profesor który bada brak wolnej woli, Robi to z własnej woli i ma jakiś wpływ na badania? :) Czy ma on jakiś wybór swoich wniosków, czy nie ma? :) Myślę że w kontekście filmu, będzie trudno odpowiedzieć Wam na to pytanie :)) I najlepsze: gdy ktoś mówi o braku wolnej woli, warto wtedy zapytać "czy masz jakiś wpływ na to że wyglaszasz takie twierdzenia?". Fajnie jest zaobserwować wtedy maskowane zakłopotanie takiej osoby :)
Z woli tak, ale to nie oznacza że może chcieć czego chce. Raczej to czego chce determinowane jest przez czynniki zewnętrzne. Jego mózg nie ma wpływu na decyzje jakie podejmuje. Podejmuje te decyzję, które musi podjąć w oparci o strukturę połączeń w swojej (mózgu) budowie. Profesor robi to z własnej woli, ale sama wola nie jest zależna od niego, staje też przed sytuacją kiedy musi dokonać wyboru, ale to jakiego wyboru dokona jest zdeterminowane przez budowę mózgu wynikłą z genów oraz wpływu środowiska. Odpowiadam na pytania spontanicznie i nie nie zmieszałeś mnie. Nie czułem się zakłopotany. Odnośnie pytania zadanego w filmie - jestem pewien że wola istnieje. Ale to czy jest wolna zależy od tego jak dokładnie zdefiniować pojęcie ,,wolności''
@@flutterhuggeruniverse6944 , czyli Twoja odpowiedź nie była efektem Twojej wolnej woli odpowiedzi a raczej efektem budowy Twojego mózgu wynikłą z genów, czy tak mam rozumieć?
W takim razie jeśli inny człowiek ma inną budowę mózgu to odpowiedź będzie inna, czy tak?
A w takim razie nie ma jednej prawidłowej, czy prawdziwej odpowiedzi, skoro każdy ma inny mózg czy tak?
W takim razie nie ma prawidłowej odpowiedzi na żadne pytanie.
Dziwne wnioski, prawda?
@@TrockeyTrockey Moja odpowiedź była efektem woli, która była deterministyczna. Jeśli inny człowiek ma inną budowę mózgu to odpowiedź może być taka sama lub inna. Chodzi bowiem wyłącznie o budowę tego obszaru mózgu, który odpowiada za analizę informacji i wyciąganie wniosków odnośnie aspektu rzeczywistości, który jest poruszany w pytaniu. Ktoś może mieć inaczej zbudowany obszar odpowiedzialny za reakcje emocjonalne, ale jego obszar w mózgu odpowiedzialny za kojarzenie faktów już będzie zbudowany tak samo. Wówczas będą wyciągać takie same wnioski, ale towarzyszyć im będą różne emocje. Istnieje jedna obiektywna odpowiedź, ale dokonać jej może tylko człowiek, który idealnie kojarzy fakty. Jeśli ktoś popełnia błąd w swoim rozumowaniu i wnioskowaniu to tego nie zauważy, bo żeby to zrobić to musiałby mieć wiedzę o tym jaka jest poprawna odpowiedź. Czyli jak najbardziej może wynikać, że moja odpowiedź może nie być poprawna, a ja o tym nie wiem. Na pierwszy rzut oka to dziwne wnioski, ale przecież na porządku dziennym są sytuacje kiedy ktoś był przekonany że miał rację, a był w błędzie...
Obejrzałem cały, zaplusowałem i skomentowałem. Pytanie, czy chciałem, czy musiałem?
Musiałeś...
Piękne rysunki, ciekawa myśl choć nie zgodzę się że tym wszystkim kieruje chemia mózgu
Ale tym wszystkim kieruje chemia mózgu...
🤗👍