Super podobają mi się Pana film. Jestem turbo ciekawy czy są jakieś filmy o z obszaru "budżetówki" lub "mundurówki"? Czy lepiej nie dotykać się patologi? :D
Świetny odcinek. Myślę, że czasami nawet pracownicy nie potrafią zdiagnozować przyczyn spadku własnej motywacji (poza tymi, które wydają się oczywiste, jak np. nasze problemy osobiste). Czasami też te przyczyny mogą się nakładać i to właśnie rola dobrego lidera, żeby swoim zachowaniem nie przyczyniać się do spadku motywacji swojej załogi 🙌🏻
Taki system bo płacone za godzinę a nie za robotę. Jak byłem na własnej DG to jak głowa bolała lub się źle czułem to dawałem spokój z praca bo i tak nic z tego nie wyjdzie lepiej odpocząć żeby nadrobić kolejnego dnia .... A jak poszedłem do korpo na etat to siedzę te 8h nawet jak kondycja psychiczna jest taka że szybciej coś spie.... niż zrobię ... ps. jestem programistą/projektantem praca wymagająca myślenia. ps. nie wiem jak to dobrze rozwiązać żeby nie siedzieć w pracy jeśli to i tak nie ma sensu.
To nie jest prosty temat. Wymaga dobrej woli i zaufania dwóch stron. Ważniejsza jest postawa pracodawcy, bo to on w pewnym sensie ustala reguły gry. Diagnoza społeczna prof. Czapińskiego pokazuje, że my Polacy mamy bardzo niski poziom wzajemnego zaufania. 12-15% w stosunku do 60-70% w Danii. www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2015.pdf
@@FirmazGlowa Zaufanie jest tylko jak to poukładać żeby to działało i jescze nie narobić problemów z przepisami pracy. Myslałem żeby trochę podwyrzszyć stawkę godzinową ale jak brak weny to urlop bezpłatny tylko z drugiej strony czasem potrafie pracować w srodku nocy. Najłatwiej B2B ale mam dość użerania z zus i ksiegoowością i martwienia czy znów coś zus nie zinterpretuje inaczej dlatego poszedłem na etat mniejsza kasa ale spokuj i robię tylko to co sprawia mi radochę. Może ktos już wymyślił metody rozliczania/współpracy z takimi osobami ?
@@marcinwolny6005 rozwiązaniem może być zadaniowy czas pracy. Płaszczyzna relacyjna (zaufanie) to w tej sytuacji jeden wątek, organizacyjna (zrealizowane zadania) to drugi wątek, a trzeci to kwestie formalne. Moim zdaniem, jeśli obie strony chcą, to znajdą sposób. Jeśli wykonujesz pracę twórczą, kreacyjną, to narzucanie godzin pracy może utrudniać realizację zadania. To jakby zamówić obraz u artysty i powiedzieć, że malować może tylko między 8.00 a 16.00.
Nie zgodzę się, znam ludzi którzy mówią że zaczną dobrze i lepiej pracować gdy dostaną większą stawkę... Tyle że w ten sposób do niczego nie dojdą, ja dam większą premie pracownikowi który zwiększył moje przychody a nie któremu muszę więcej płacić bo wymaga tego znikąd...
I masz rację i nie masz. Pieniądze są ważne i warto płacić ludzim godnie, rynkowo. Jednocześnie znam wiele sytuacji ( i różne badania na temat motywacji to potwierdzają), że ludzie dobrze wynagradzani nie robią tego co do nich należy. Domyślam się, że dla Ciebie to jest jednak najważniejszy element.
@@tomasz3011 A znam ludzi, kórzy nie płacą pracownikom i uważają, że produktywność pracownika dzięki temu pozostanie bez zmian a może nawet wzrośnie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W Polsce płace są w miarę płaskie niezależnie od typu pracy i warunki pracy równie złe niezależnie od typu pracy, a ci których znam i którzy dostali podwyżki albo zmienili pracodawcę albo walutę, w której zarabiają ze złotego na Euro lub Dolary, więc albo pracują dla firm spoza Polski albo poza Polską. W czasach inflacji ludzi nie stać by pracować za friko ani by pracować cały czas za tą samą pensję, więc ludzie będą dawać sobie podwyżki rzucając papierami. I tyle. "ja dam większą premie pracownikowi który zwiększył moje przychody a nie któremu muszę więcej płacić bo wymaga tego znikąd.."- a pracownik da więcej zarobić temu szefowi, który pomoże mu podnieść sobie pensję i zarobki. Proste? Proste. Jeśli pracownik wyczuje, że przełożony nie pozwoli mu więcej zarobić to niby dlaczego pracownik ma się przemączać dla kogoś, kto traktuje go jak taniego wyrobnika niczym arystokrata niewolnika w Starożytnym Rzymie? W takich warunkach każdy pracownik ograniczy swój wysiłek do niezbędnego minimum. Generalnie na firmę pracują obie strony, więc bez inwestycji w pracownika przychody firmy ciężko zwiększyć. Ale polskie firmy dopiero muszą się tego nauczyć.W Niemczech i USA już od dawna to wiedzą. Niestety polski kapitalizm jest dużo młodszy i niestety w Polsce prawdziwa wiedza o zarządzaniu firmami wynikająca z praktyki dopiero raczkuje. A polscy specjaliści od zarządzania nadal mylą rolę menedżera z rolą popędzającego chłopa pańszczyźnianego ekonoma. Inna sprawa, że społeczeństwa się starzeją, więc młodego narybku jest coraz mniej. Jak ktoś ludzi nie szanuje to tak w perspektywie 10 -15 lat może nie mieć już żadnych chętnych do pracy, a przy pewnej ilości zamówień nagły duży brak rąk do pracy to najprostszy sposób na to, żeby wykończyć każdy biznes, nawet z długimi tradycjami czy w dochodowej branży. Co do "muszę płacić"- Nie musisz. Ale ceny wszystkieog rosną i twój pracownik musi płacić za czynsz, jedzenie, dojazdy do pracy itd. Jeśli mu nie zapłacisz tak by go było na to stać to jego praca stanie się dla niego niczym jego zbyt drogie hobby w trudnych czasach i w ramach oszczędności łatwo i szybko taki pracownik zrezygnuje ze spędzania zbyt długiego czasu na ponoszeniu kosztów tego zbyt drogiego hobby.
Zazwyczaj jaka praca taka płaca , upraszczając czy lekarz pójdzie pracować do kasy w spożywczaku ?Pracuję z ludźmi ponad 20 lat i to co piszesz nie działa
Czy problem "obijania się" w pracy jest zauważalny także w Twojej firmie? Jak sobie z tym radzisz jako lider?
Super podobają mi się Pana film. Jestem turbo ciekawy czy są jakieś filmy o z obszaru "budżetówki" lub "mundurówki"? Czy lepiej nie dotykać się patologi? :D
Bardzo dobry materiał, to także dotyczy szkolnictwa!
Dzięki Aniu! Chodzi Ci o relacje dyrektor - nauczyciele? Czy coś innego?
Świetny odcinek. Myślę, że czasami nawet pracownicy nie potrafią zdiagnozować przyczyn spadku własnej motywacji (poza tymi, które wydają się oczywiste, jak np. nasze problemy osobiste). Czasami też te przyczyny mogą się nakładać i to właśnie rola dobrego lidera, żeby swoim zachowaniem nie przyczyniać się do spadku motywacji swojej załogi 🙌🏻
Dzięki za dobre słowo :-) A z Twojej perspektywy co jest największym wyzwaniem w relacji szef-pracownik?
Taki system bo płacone za godzinę a nie za robotę. Jak byłem na własnej DG to jak głowa bolała lub się źle czułem to dawałem spokój z praca bo i tak nic z tego nie wyjdzie lepiej odpocząć żeby nadrobić kolejnego dnia .... A jak poszedłem do korpo na etat to siedzę te 8h nawet jak kondycja psychiczna jest taka że szybciej coś spie.... niż zrobię ... ps. jestem programistą/projektantem praca wymagająca myślenia. ps. nie wiem jak to dobrze rozwiązać żeby nie siedzieć w pracy jeśli to i tak nie ma sensu.
To nie jest prosty temat. Wymaga dobrej woli i zaufania dwóch stron. Ważniejsza jest postawa pracodawcy, bo to on w pewnym sensie ustala reguły gry. Diagnoza społeczna prof. Czapińskiego pokazuje, że my Polacy mamy bardzo niski poziom wzajemnego zaufania. 12-15% w stosunku do 60-70% w Danii. www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2015.pdf
@@FirmazGlowa Zaufanie jest tylko jak to poukładać żeby to działało i jescze nie narobić problemów z przepisami pracy. Myslałem żeby trochę podwyrzszyć stawkę godzinową ale jak brak weny to urlop bezpłatny tylko z drugiej strony czasem potrafie pracować w srodku nocy. Najłatwiej B2B ale mam dość użerania z zus i ksiegoowością i martwienia czy znów coś zus nie zinterpretuje inaczej dlatego poszedłem na etat mniejsza kasa ale spokuj i robię tylko to co sprawia mi radochę. Może ktos już wymyślił metody rozliczania/współpracy z takimi osobami ?
@@marcinwolny6005 rozwiązaniem może być zadaniowy czas pracy. Płaszczyzna relacyjna (zaufanie) to w tej sytuacji jeden wątek, organizacyjna (zrealizowane zadania) to drugi wątek, a trzeci to kwestie formalne. Moim zdaniem, jeśli obie strony chcą, to znajdą sposób. Jeśli wykonujesz pracę twórczą, kreacyjną, to narzucanie godzin pracy może utrudniać realizację zadania. To jakby zamówić obraz u artysty i powiedzieć, że malować może tylko między 8.00 a 16.00.
Już ci mówie geniuszu dlaczego się obijają, wystarczy płacić dobrze a wszyscy będą zapierdalać na wysokości lamperi
Nie zgodzę się, znam ludzi którzy mówią że zaczną dobrze i lepiej pracować gdy dostaną większą stawkę... Tyle że w ten sposób do niczego nie dojdą, ja dam większą premie pracownikowi który zwiększył moje przychody a nie któremu muszę więcej płacić bo wymaga tego znikąd...
I masz rację i nie masz. Pieniądze są ważne i warto płacić ludzim godnie, rynkowo. Jednocześnie znam wiele sytuacji ( i różne badania na temat motywacji to potwierdzają), że ludzie dobrze wynagradzani nie robią tego co do nich należy. Domyślam się, że dla Ciebie to jest jednak najważniejszy element.
@@tomasz3011 tak, to powinna być wzajemnie dobra uczciwa wymiana.
@@tomasz3011 A znam ludzi, kórzy nie płacą pracownikom i uważają, że produktywność pracownika dzięki temu pozostanie bez zmian a może nawet wzrośnie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W Polsce płace są w miarę płaskie niezależnie od typu pracy i warunki pracy równie złe niezależnie od typu pracy, a ci których znam i którzy dostali podwyżki albo zmienili pracodawcę albo walutę, w której zarabiają ze złotego na Euro lub Dolary, więc albo pracują dla firm spoza Polski albo poza Polską. W czasach inflacji ludzi nie stać by pracować za friko ani by pracować cały czas za tą samą pensję, więc ludzie będą dawać sobie podwyżki rzucając papierami. I tyle. "ja dam większą premie pracownikowi który zwiększył moje przychody a nie któremu muszę więcej płacić bo wymaga tego znikąd.."- a pracownik da więcej zarobić temu szefowi, który pomoże mu podnieść sobie pensję i zarobki. Proste? Proste. Jeśli pracownik wyczuje, że przełożony nie pozwoli mu więcej zarobić to niby dlaczego pracownik ma się przemączać dla kogoś, kto traktuje go jak taniego wyrobnika niczym arystokrata niewolnika w Starożytnym Rzymie? W takich warunkach każdy pracownik ograniczy swój wysiłek do niezbędnego minimum. Generalnie na firmę pracują obie strony, więc bez inwestycji w pracownika przychody firmy ciężko zwiększyć. Ale polskie firmy dopiero muszą się tego nauczyć.W Niemczech i USA już od dawna to wiedzą. Niestety polski kapitalizm jest dużo młodszy i niestety w Polsce prawdziwa wiedza o zarządzaniu firmami wynikająca z praktyki dopiero raczkuje. A polscy specjaliści od zarządzania nadal mylą rolę menedżera z rolą popędzającego chłopa pańszczyźnianego ekonoma. Inna sprawa, że społeczeństwa się starzeją, więc młodego narybku jest coraz mniej. Jak ktoś ludzi nie szanuje to tak w perspektywie 10 -15 lat może nie mieć już żadnych chętnych do pracy, a przy pewnej ilości zamówień nagły duży brak rąk do pracy to najprostszy sposób na to, żeby wykończyć każdy biznes, nawet z długimi tradycjami czy w dochodowej branży. Co do "muszę płacić"- Nie musisz. Ale ceny wszystkieog rosną i twój pracownik musi płacić za czynsz, jedzenie, dojazdy do pracy itd. Jeśli mu nie zapłacisz tak by go było na to stać to jego praca stanie się dla niego niczym jego zbyt drogie hobby w trudnych czasach i w ramach oszczędności łatwo i szybko taki pracownik zrezygnuje ze spędzania zbyt długiego czasu na ponoszeniu kosztów tego zbyt drogiego hobby.
Zazwyczaj jaka praca taka płaca , upraszczając czy lekarz pójdzie pracować do kasy w spożywczaku ?Pracuję z ludźmi ponad 20 lat i to co piszesz nie działa