Jeżeli przepuszczanie pieszych na pasach jest obowiązkowe, to powinien być pewien wyjątek. Mianowicie chodzi o sytuację, gdzie do przejścia zbliża się pojedyncze auto. Jestem pieszym częściej niż kierowcą i zazwyczaj staram się "zmylić" kierowcę auta w takiej sytuacji i do momentu jego przejazdu staram się "maskować" zamiar przejścia. Nie zbawi mnie te 5 sekund, a dla dobra środowiska i naszego zdrowia jest lepsze, by ten kierowca sobie w spokoju przejechał. Gdy leje deszcz, jest zimno lub sypie śniegiem, to bym to sobie darował. Nie wydaje się wam, że jest to bardzo łatwa do rozpatrzenia kwestia, gdy kierujemy się odrobiną zdrowego rozsądku i kultury?
Robię identycznie, także pozdrawiam :) Czasem jak widzę ciężkiego tira, który chce się mi zatrzymać, to macham mu ręką by jechał dalej (jeśli jestem sam na przejściu). Natomiast jeśli jadę samochodem, to i tak się zatrzymuję dla świętego spokoju. Problem w tym, że na pieszych spoczywa za mało obowiązków, niemal całe bezpieczeństwo pieszego spoczywa na kierujących pojazdem.
Podobnie uważam zarówno jako kierowca jak i pieszy. Jednak problemem jest to ująć w przepisach, bo bazuje na zdrowym rozsądku a ten ciężko jednoznacznie zdefiniować. Jak sam stwierdziłeś zależy to m. in. od warunków atmosferycznych, ja bym jeszcze dodał prędkość pojazdu, kim jest pieszy (dziecko, starszy człowiek, niepełnosprawny itd.), natężenie ruchu (jak daleko ma nie być pojazdu żeby to stosować) i pewnie inne okoliczności można by znaleźć, zatem trudno w przepisach opisać cały algorytm wg którego podejmowalibyśmy decyzję o przepuszczeniu pieszego lub nie.
Nie, nie wydaje nam się .Za dużo wyjątków. Poza tym część kierowców to skończone imbecyle. Zamiast tego należy propagować większe odległości między pojazdami i odpowiednio wcześniejsze zwalnianie tak, aby pieszy przeszedł między pojazdami.
I o co to całe poruszenie? Jeżeli mamy maksymalne mandaty wartości jednego tankowania do pełna to się nie dziwmy. Pieniądze leżą na ulicy tylko państwo nie chce się po nie schylić
Wysokość mandatu nie ma większego znaczenia. Najważniejsza jest wykrywalność. Jeżeli masz fotoradar gdzie na 100% dostaniesz mandat za przekroczoną prędkość to 95% osób zwolni. Jeżeli masz trasę gdzie patrol pojawia się raz na miesiąc to już mało kto będzie sztywno trzymał się ograniczenia prędkości (zwłaszcza kiedy jest pusta droga i nie ma żadnych przejść dla pieszych).
Końcówka odcinka jest dosyć ważna nie tylko ze względu na to co mówi p. Dworak, ale też pewnego doświadczenia z pieszymi, które często kończy się tym, że pieszy widząc tamten pojazd z prawej który staje, nie upewnia się już czy nadal nic nie jedzie z lewej. To niestety jest zasadą którą widzę, dlatego kierowcy pytają o to i słusznie moim zdaniem i ja też na podstawie przepisów trzymam się tego, że kierowca jadący z naprzeciwka nie wyznacza tego czy ja mam zakaz dalszej jazdy czy nie. Nie mniej przepisy mówią jasno, co robić zbliżając się do przejścia, co robić gdy pieszy wchodzi itp.. To jest ta jedna z sytuacji w których istnieje bardzo wiele czynników mogących mieć wpływ na przebieg zdarzenia. Ja np. zawsze staram się nawet przy małej prędkości zachować odległość od pojazdu, jestem też bacznym obserwatorem lusterek (to są ułamki sekund aby je sprawdzić) i niestety ale wielokrotnie też stawałem w sytuacji w której jak pokazane było na filmie, to zatrzymanie i ustąpienie pierwszeństwa mogło by mieć o wiele gorsze skutki niż przejechanie, np. z powodu wiszącego mi na zderzaku kierowcy. Tylko znów, bardzo często reakcja pieszego na zatrzymujący się "tamten" pojazd była jedna - idę. On stanął więc na pewno wszyscy (ci po lewej też) staną. Dlatego tak jak wyprzedzanie jest trudnym manewrem tak samo okazuje się że równie trudnym jest ustąpienie pierwszeństwa pieszemy czy w ogóle pokonanie przejścia dla pieszych.
Miałam ostatnio podobną lecz nieco inną sytuacje. Jechałam drogą, przy której na pewnym odcinku od niedawna stoi znak ograniczający prędkość do 30 km/h. Stoi tam, bo jest uskok w asfalcie, który jest może nawet gorszy niż próg zwalniający. Zwolniłam, pokonuję ten próg wolno, żeby auta nie rozwalić, a tu z prędkością 90km/h a może i więcej wyprzedziło mnie kilka aut. Normalnie śmiałam się do siebie, że mają za swoje. Na pewno zrobiło im się przykro, jak w tak potężną dziurę wjechali.:) Z pieszymi i wyprzedzaniem przed przejściem może być podobnie. Tylko, że wtedy to płacz i zgrzytanie zębów, jak się kogoś potrąci.
9.20 - niedawno, parę dni temu miałam podobnie. Zatrzymałam się, a facet mi pokazuje żebym jechała, on tylko stoi nie chce przejść. Za mną utworzył się korek aut a on sobie stoi przed przejściem, jakby nigdzie nie miał miejsca do stania.
Niektórzy starsi ludzie tak mają, też to zaobserwowałem. Wolą przejść jak jest pusta ulica, a jak się człowiek zatrzymuje, żeby ich przepuścić, to machają, żeby jechać dalej. Kuriozum.
Proszę sobie nie nadawać szczególnych uprawnień tego rodzaju patosami. Tak się nie prowadzi nawet pojazdu uprzywilejowanego - żeby przejechać na czerwonym trzeba zwolnic i upewnić się że nie dojdzie do kolizji. Nawet z umierającą osobą na pokładzie nikt nie ma prawa zabić innej osoby swoja szaleńczą gonitwa do szpitala.
Nie tyle wycofali, co wrócili tylko w aspekcie prędkości do tego, co już wcześniej obowiązywało. Teraz prawo jazdy będzie odbierane za przekroczenie ponad 31 km/h w miastach i 41 km/h poza terenem zabudowanym. Natomiast podniesione kwoty mandatów zostały i inne przepisy, które weszły razem z tą nowelizacją.
@@Radek.68 no wszystko się zgadza. Pan Marek wspomniał o zabieraniu prawka przy przekroczeniu o 20, a ja napisałem, że wycofali się z TEJ wspomnianej zmiany.
2:55 taki limit przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym powinien być wprowadzony od początku. 50 km/h to żart z bezpieczeństwa na miejskich ulicach i nie tylko. Wystarczy spojrzeć, co dzieje sie poza miastem, kiedy przejeżdżamy przez małe miejscowości, gdzie dzieciaki chodzą poboczami do szkoły, mamy rowery, małe skrzyżowania, domy ustawione metr od drogi.
Tak jest jak na drogach nie ma Policji. Po samym Krakowie non stop powinno jeździć z 25 radiowozów. Do tego z 10 nieoznakowanych. Ludzie robią samowolkę bo nad nimi nie wisi topór. Teraz na całe szczęście Policja stoi i łapie zbyt szybkich.
Od zdarzenia minęło 5 miesięcy, a do dziś o nim myślę. Zdałem prawo jazdy w styczniu, miesiąc później kupiłem samochód 250 km od mojego miejsca zamieszkania, więc po kupnie miałem pełne spektrum dróg po których nie miałem okazji jeździć na kursie. Jechałem pierwszy raz po drodze z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku, notabene to była jakaś droga szybkiego ruchu, a jeśli nie no to pewnie te 90km/h się jechało, w tym momencie jechałem środkowym pasem. Samochód z lewej zatrzymał się by przepuścić pieszych, a ja go minąłem z pełną prędkością kiedy piesi byli już w połowie lewego pasa. Mimo wiedzy, że nie wolno wyprzedzać, czy omijać, to brak praktyki no i lekkie zmieszanie, bo długa przerwa po zaledwie 30h nauki zrobiło swoje :(
Powiem Ci, że to oczywiście jest błąd Twój jako kierowcy, ale sprawa jest o tyle kuriozalna że normalnie np. w Anglii nie znajdziesz takiego przejścia bez sygnalizacji świetlnej na drodze gdzie można jechać 70-90 km/h. Takie przejścia dla pieszych są szalenie niebezpieczne i powinny być sterowane sygnalizacja. Tak jest też w Niemczech i w każdym cywilizowanym kraju. U nas jest dziki zachód.
"Jechałem pierwszy raz po drodze z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku" to świadczy o "jakości" Twojej szkoły jazdy. Pod filmem o niewyznaczonych pasach ruchu ktoś napisał, że na kursie w ogóle o tym nie słyszał. Chyba oprócz dyscyplinowania kierowców trzeba się wziąć za szkoły.
Nie każdy musi być posiadaczem prawa jazdy. Myślimy i jeździmy, albo nie myślimy i nie jeździmy... Gdybyś zabił tego pieszego to tłumaczyłbyś się przed sądem że mało praktyki? Na pewno by sąd Cię uniewinnił
Szyderca anglia to w ogole inna bajka. Tam generalnie nie robi przejsc dla pieszych, chyba ze przy szkolach lub ciagach pieszych, a piesi nie maja zakazu przechodzenia na czerwonym swietle lub w niewyznaczonym miejscu, musza tylko ustapic pierwszenstwa.
@@paweb2894 W żadnym moim zdaniu nie było usprawiedliwiania się i nie jest jak myślisz. Im więcej jeździsz tym robisz to lepiej, tak jest z każdą czynnością, niezależnie od wagi ewentualnych skutków popełnionego błędu. W nowych sytuacjach jest zwiększa możliwość popełnienia błędu, to nie znaczy, że w każdym przypadku jest to usprawiedliwienie uniewinniające.
7:11 Kraje podawane za przykład bezpieczeństwa na drogach, dawno temu zrezygnowały z przejść dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej na drogach z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku. W naszym kraju natomiast, są przejścia dla pieszych bez świateł na drogach z trzema pasami w jednym kierunku i ograniczeniu 70-90km/h. Teraz jeszcze piesi dostaną pierwszeństwo. Powodzenia w deszczowy wieczór na przykład na Alei Krakowskiej pod Warszawą gdzie jedzie jeden za drugim 90km/h, po 3 pasach i taki pieszy formalnie uzyskuje tam pierwszeństwo na takim nieoświetlonym przejściu dla pieszych....
Kierujący mają obowiązek zmniejszyć prędkość dojeżdżając do przejścia aby nie stwarzać zagrożenia. Gdyby to robili, zdarzeń byłoby nieporównywalnie mniej, no jest. Światła? Może, tylko to znaczne koszta budowy i utrzymania.
@@tomaszgwinski3271 Właśnie doszedłeś do sedna problemu, przepisy w sprawie uzyskania pierwszeństwa pieszych zostały zmienione aby dostosować je do zachodnich standardów bo to nic nie kosztuje, infrastruktura pozostaje po staremu ze względu na znaczne koszta. Jedyne co się zmienia to odpowiedzialność kierowców, za to co było kiedyś wtargnięciem pieszego i odpowiadał za nie pieszy, dziś będzie odpowiadać kierowca. Jak natomiast wynika z badań 70% przejść dla pieszych powinna zostać przebudowana lub zlikwidowana www.brd24.pl/infrastruktura/70-proc-przejsc-dla-pieszych-na-drogach-krajowych-wymaga-zmian-sa-wnioski-z-audytu/
@@JacekDrofiak Otóż nie do końca. Aktualne (nie mówię o nowym, jeszcze nie wprowadzonym, brzmieniu art 26 PORD) przepisy mowia: "Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.". Gdyby nie był to przepis dokumentnie ignorowany przez - zaryzykuję - praktycznie wszystkich kierowców, zdarzeń byłoby o wiele mniej.
@@JacekDrofiak A co do artykułu... "Wyniki I etapu audytu pokazują, że najczęściej pojawiającym się zastrzeżeniem był brak lub niewystarczające udogodnienia dla osób niewidomych i niedowidzących (płytki naprowadzające). Dotyczyło to 70 proc. skontrolowanych przejść dla pieszych". To akurat bez związku z widocznością pieszych, czy światłami.
ta a zwłaszcza tym co zarabiają jeżdżąc i im odbiorą na 3 miesiące powiedzmy to oni jeżdżą sobie dalej tylko bez prawka :P Jakby takiemu zarekwirować samochód na czas braku prawa jazdy to by się może zastanowił drugi raz co robi
W zasadzie każdy policjant, który stwierdzi realne zagrożenie bezpieczeństwa ma prawo skierować do sądu sprawę przeciwko takiemu kierowcy z sugestią zakazu prowadzenia pojazdów - czy sąd ją zasądzi, to już inna sprawa.
Rok to powinien sprzątać ulice albo pracować za darmo przy ofiarach wypadków drogowych a nie mieć lepsze warunki od niejednego obywatela, na nasz koszt.
Miałem kiedyś taka sytuacje u mnie w mieście. Ja jadąc rowerem zatrzymałem sie aby nprzepuścic pieszą. Ale nie, kierownik z puszce musiał ominąć przed PdP. Jednak na zatoczce kawałek za tym PdP stał radiowóz. I było "eło, eło" Mina kierownika bezcenna. Tym bardsziej, że pochwaliłem działanie P{olicjantów.
5:00 ja na przejściu koło AGH miałam odwrotną sytuację. Samochody się zatrzymały, a obok widziałam rowerzystę, który jechał bardzo szybko, wpatrzony tylko w drogę przed siebie. Nie miałam pewności czy mnie widzi, a nie chciałam ryzykować zderzenia. Samochody stały, ja stałam na środku drogi, rowerzysta przejechał.
@@PiorunianSrebra Rowerzyści potrafią osiągnąć nawet 50 km/h ;), ba potrafią dostać zdjęcie z fotoradaru: motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news-jechal-na-rowerze-46-km-h-zlapal-go-fotoradar-nie-mial-liczn,nId,1393823
Zacznijmy od tego, że adaptacyjne przejścia na drogach o co najmniej dwóch pasach w 1 kierunku, gdzie ruch jest niekierowany, w cywilizowanych motoryzacyjnie krajach są NIELEGALNE.
Dokładnie, ale głupiemu narodowi, któremu każdy kit się wciśnie, łyknie wszystko. Potem zamiast zwiększać przepustowość dróg, to robi się zwężenia, ucina pasy itp. Mi się wydaję, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają prawa jazdy, albo jeżdżą raz w tygodniu, z głową przy szybie mdląc z przerażenia. Większość aktywistów rowerowych, to zaraza, której w tej chwili nie da się wyplenić. Ci dopiero mają narąbane i brak poszanowania dla innych uczestników ruchu drogowego, brak partnerstwa. Jestem pieszym, rowerzystą, motocyklistą i kierowcą samochodu. Idąc w stronę całkowitego pierwszeństwa pieszego, bez niezbędnej infrastruktury drogowej( To co teraz to są przejścia śmierci), to tylko przerzucenie odpowiedzialności na kierowce i umycie rączek. Jak czytam komentarze ,to ludzie sami sobie strzelają w kolano zamiast propagować istotne zmiany. Rozmawiałem z niemcem, który w tamtym roku przyjechał do Krakowa i mówi, że parę razy prawie nie rozjechał ludzi na przejściu bo ich po prostu nie widział!! Mówi nie do pomyślenia u nich coś takiego!!
Jeżeli najwyższy mandat będzie 500 PLN czyli poziom kar w stosunku do zarobków z przed 14 lat, to nic się nie zmieni. Kolegę złapali w Niemczech na Autobahnie A12, były roboty drogowe - ograniczenie 80km/h,. On jechał 130 km/h . No bo Polak może. Husaria. Po miesiącu przysłali mu mandat = 550 EURO. czyli 2365 zł. Pytanie kolegi: Czy coś można z tym zrobić ???
@@chooboflex8154 1900 gdzie ?????? W Biedronce dziewczyna wykłada towar za 2800 zł na rękę. Co ty bredzisz. Druga sprawa że poziom mandatów jest z przed 14 lat. To jest . kur.......a skandal. Gość w BMW X5 czy Mercedesie AMG płaci 500 zł mandatu i śmieje się władzy prosto w oczy. Bo on ma w kieszeni te 500 zł na piwo i fajki. Dlatego sprawiedliwie byłoby tak jak w Norwegi . Poziom mandatu w zalezności od poziomu zarobków, ale nie mniej niż ......... .
@@Milus2006 Tomek, gość który jeździ bmw lub AMG nie pali fajek i nie pije piwa. Raczej dba o zdrowie. Bo ma świadomość, że będzie żył dłużej w luksusie. Piwo i fajki to dla plebsu, żeby umarli przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Pozdrawiam.🚵♂️
0:44 Ja rozumiem, że krakowianie są w Polsce znani, nazwijmy to, z zamiłowania do cnoty oszczędności ;), ale taka ciemność na jednej z głównych ulic miasta to chyba jednak przesada? Naprawdę tak to wygląda?
Brawo niech będzie 20 pkt przynajmniej będą jeździli przepisowo bo lada chwila prawko papa no i ten policjant lubie go , tak uważnie ich słucha i ma tyle cierpliwości do bełkotanie oszołomów i jak sypie paragrafami wow mistrz!
Jedyna kara to zabieranie PJ, kary finansowe nic nie zmienia. Mysl o pozbyciu sie PJ na miesiac daje do myslenia zarowno bogatym jak i biedniejszym. A nie jak w przypadku kar finanasowym tylko biedniejszym.
słuchałeś Ty w ogóle co on mówił? mówił: że wzrosła liczba odbieranych praw jazdy za przekroczenie prędkości. musisz zmienić swój pomysł, na np: kara pozbawienia wolności za przekroczenie prędkości :D:D:D
Jak dla mnie, większość ujęć była na częściach dróg bez chodników na jakichś estakadach itd. - ograniczenie tam do 50 km/h to czysty debilizm ze strony zarządcy. Okej, przed pasami róbmy 50 km/h ale nie róbmy 50 km/h na estakadzie na której są same auta.
@@InvisibleGrog czemu ktoś ma płacić więcej za to samo tylko dlatego, że więcej zarabia? Bogatych ludzi niski mandat często boli bardziej niż biednych.
Tacy by nie byli kozakami w Niemczech :) niech wprowadzą to co w Niemczech to tego nie będzie ,i nie będzie tylu wariatów na polskich drogach , pozdrawiam z DE
Zgadzam sie w100%. Jezdze zawodowo kilkanascie lat w innym kraju i takich cudow nie widzialem zeby przejscia dla pieszych na drogach o dwoch lub wiecej pasach w jednym kierunku byly bez swiatel.
9:20 to jeżeli pojazd na przeciwległym pasie jadącego w przeciwnym kierunku niż ja zatrzyma się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszego (nie ważne czy z lewej czy z prawej strony) to ja nie mam obowiązku zatrzymania się?
Nie. Ale kultura już by to sugerowała. I czasem również wyroki sądów www.brd24.pl/spoleczenstwo/badz-dobrym-kierowca-28-kierowca-nie-musi-zatrzymac-sie-gdy-pieszy-stoi-przed-przejsciem-a-gdy-staje-kierowca-z-naprzeciwka/
@@tomaszgwinski3271 Sąd nie może skazać takiego kierowcy, o ile nie doszło do nie ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (czyli pieszy na przejściu musiałby zwolnić, by uniknąć zderzenia).
W przepisach nie ma takiego nakazu. Ale sytuacja jest złożona, bo z drugiej strony masz m.in. nakaz zachowania szczególnej ostrożności (czyli bycia przygotowanym do odpowiednio szybkiego reagowania na to, co się na drodze wydarzy) oraz zasadę ograniczonego zaufania (tu rozpatrywaną głównie z perspektywy ewentualnego pieszego). W sytuacji więc gdy tamten samochód się zatrzymał, można założyć, że na przejście pieszy wejdzie, nawet gdy do tej pory stał na chodniku. Bo zatrzymanie tamtego samochodu go do tego zachęci.. Już samo to (jeżeli nie ma wysepki rozdzielającej kierunki ruchu) zobowiązuje cię do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (nawet jeżeli wejdzie od "tamtej" strony)... Co więcej, w takiej sytuacji na przejście, ułamek sekundy później, może wejść również pieszy od twojej strony, bo zobaczy całą sytuację i "zapomni" o zakazie wejścia bezpośrednio przed jadący pojazd albo po prostu zaufa tobie, że zastosujesz się do przepisów (jego też dotyczy zasada ograniczonego zaufania, która mówi, że ma pełne prawo ufać, że do przepisów się zastosujesz, dopóki nie będzie miał sygnału, że tego nie zrobisz). Widząc tamtego pieszego na pasach, może wejść od twojej strony dosłownie chwilę po nim. Jest to możliwe, jeżeli uświadomisz sobie, że jadąc z dopuszczalną prędkością 50 km/h w sekundę pokonujesz aż 14 m, więc pieszy widząc cię kilkanaście metrów od przejścia, może uznać, że wyhamujesz, a on przejdzie bezpiecznie. To kilkanaście metrów to trochę za dużo, by już tam oczekiwać z twojej strony sygnałów, że jednak nie wyhamujesz (no chyba że jedziesz 100 km/h, to wiadomo mniej więcej, że takich intencji miał nie będziesz). Choć więc formalnie takiego nakazu nie ma, w trosce o bezpieczeństwo swoje i innych w takiej sytuacji (gdy zatrzymał się pojazd z kierunku przeciwnego) powinniśmy przynajmniej hamować (choćby silnikiem, czyli przez zdjęcie nogi z gazu) i na serio zwiększyć uwagę.
Ja jak byłem kiedyś na rowerze na przejeździe we Władysławowie na Drodze Chłapowskiej, to zostałem strąbiony przez kierowce za mną, bo zatrzymałem się przed przejazdem i rozejrzałem dookoła, a on zapierdalał i musiał "gwałtownie hamować"... Potem pretensje, że po co ja ruch utrudniam, slabany otwarte itp. Otwarty to chyba jest mózg debili, co myślą ze mogą zapierdalać jak na autostradzie bo zapory podniesione... Nasze Prawo o Ruchu Drogowym to totalna katastrofa. Za małe kary, niepotrzebne znaki, skomplikowane przepisy...
Przejścia na pojedynczej jezdni, na której jest po jednym pasie dla każdego kierunku jeszcze są znośne bo czas obecności pieszego na jezdni jest krótki. Ale robienie takich przejść przez dwa, trzy czy więcej pasów to jest głupota ustawodawców i projektantów. Szczególnie, że są to drogi przelotowe lub wylotowe z miasta albo trasy za miastem, tam na ogół jedzie się 70 km/h albo 90 km/h. Postawienie przed przejściem ograniczenia do 50 niczego nie zmienia, nie zaczaruje fizyki. Jeden przyhamuje, drugi nie zauważy lub zauważy, ale zwyczajnie nie zdąży zareagować i koniec...tam powinny być sygnalizacje wzbudzane, ewentualnie śluzy zwalniające ruch, a najlepiej kładki. A zdarza się, że na odcinku kilku kilometrów takich przejść jest nasiane kilka, na łukach... Głupie zachowania kierowców trzeba karać i piętnować - zgoda. Ale trzeba też patrzeć z drugiej strony i nie projektować przejść w taki nieodpowiedzialny sposób i bez wyobraźni, z zamysłem że jakoś to będzie :) Co do gnania po mieście - niestety Polaki to jest prostacki naród bez wyobraźni więc tak było, tak jest i tak będzie zawsze, niczego z tym nie zrobimy więc szkoda sobie szarpać na tym nerwy w kółko :) To nie ta kultura i nie ta mentalność :)
@@1Fismol Zwiększenie kar nic nie pomoże. Co za różnica czy mandat wynosi 100 zł, 1000 zł czy 10000 zł jeśli jest małe prawdopodobieństwo przyłapania? Postawisz przy każdym przejściu policjanta łapiącego i piszącego mandaty 24h, 7 dni w tygodniu? Jeśli tak to równie dobrze kara może wynosić 100 zł bo i tak każdy będzie jej unikał, wiedząc że prawdopodobieństwo złapania wynosi 100%. Ludzie, skończcie wreszcie z życzeniowym myśleniem "większe kary, mandaty, kolejne przepisy, karać, karać, karać, grozić, ograniczyć prędkość, jeszcze i jeszcze, z 50 na 40 albo lepiej na 10 km/h". Zrozumcie, że to nie tędy droga...Problemy są dwa: pierwszy to prostacka mentalność ludzi - na to nic nie poradzimy, drugi - nieprzemyślana infrastruktura, która swoją konstrukcją nie niweluje zagrożenia, a często wręcz je kumuluje - na tym należy się skupiać i wtedy będzie bezpieczniej, FIZYCZNIE bezpieczniej, a nie tylko na papierku w ustawie. Mandaty zasilą lekko budżet w sytuacji przyłapania na gorącym uczynku, ale nie zmienią sytuacji.
Ja tak samo miałem taką sytuację z rowerzystą.Zatrzymuje się aby przepuścić pieszego , 2 auta wyprzedziły mnie ,a kierowcy pewnie pomyśleli : Co ten gościu tak stoi ?
Mam wrażenie, że kierowcy generalnie nie widzą przejść dla pieszych. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że nie stanowią dla nich zagrożenia? To by oznaczało, że mamy na drogach prawo silniejszego, a nie prawo drogowe.
Czy mógłby ktoś wyjaśnić ile to jest „Bezpośrednio przed przejściem dla pieszych” ? Czy jest to 10 ,20 czy 100 metrów a może jest to odległość wprost proporcjonalna do kwadratu współczynnika złego humoru policjanta.
Naprawdę nie wszystko musi być określone w przepisach co do centymetra z bardzo prostego powodu: bo nikt nie ma miarki w oczach i przepis mówiący np. "17,5 m przed przejściem" zamiast "bezpośrednio przed przejściem" byłby martwy (nie dałoby się udowodnić, że wyprzedzanie zostało zakończone 17,51 m przed przejściem). A pisanie martwych przepisów powoduje, że nie są one szanowane w ogólności, a nie tylko w tym konkretnym przypadku. Co nie oznacza, że określić się tego nie da, ponieważ od tego jest formalna wykładnia przepisów, by pomóc to ustalić. Jeżeli np. jest zakaz zatrzymywania się do 10 m przed przejściem dla pieszych, to jest to pierwsza wskazówka, na zasadzie porównania celów obu przepisów (w obu przypadkach chodzi m.in. o to, by pieszy był widoczny). Drugą podpowiedź daje droga zatrzymania z obowiązującej w danym miejscu prędkości, która przy prędkości miejskiej wynosi ok. 15-20 m. Tu przesłanką jest chociażby możliwość awaryjnego wyhamowania, gdyby pieszego zobaczyło się w ostatniej chwili. Można więc powiedzieć, że rozsądny bufor "przed" to ok. 10-20 m, czyli na oko 2-4 długości samochodu. Oczywiście jeżeli są dwa pasy, wystarczy min. 1 długość, jeżeli więcej, to więcej). Oczywiście mowa o początku wyprzedzania, czyli ok. 10-20 m przed przejściem powinieneś najwyżej zrównać się z sąsiadem zderzakami (twój przedni, jego tylny), ale już nie przejeżdżać obok niego (czyli nie wyprzedzać go). W takiej sytuacji ten na pasie skrajnym (np. prawym) pierwszy zobaczy pieszego i w razie czego zacznie hamować, dzięki czemu jadący z nim zderzak w zderzak na sąsiednich pasach zobaczą jego światła stopu... Chodzi o robienie takiej "kaskady" na kolejnych pasach względem tego, kto jest najbardziej na przedzie (albo skrajny lewy, albo prawy, albo ewentualnie środkowy).
fakt jest to trochę płynne i zależy od humoru policjanta, ale najczęściej przyjmuje się, że bezpośrednio przed, to od znaku ostrzegawczego A-16 o ile jest ustawiony, czyli ok 100m poza terenem zabudowanym. W mieście przyjąłbym ok 50m. Takie zasady sam stosuję.
Niestety 90% osób które posiadają prawo jazdy to troglodyci którzy mają wyrąbane na innych użytkowników drogi i przepisy. Oczywiście tyle samo rowerzystów też nie ma pojęcia jak się używa drogi. Ale najgorsze jest to że w tej olbrzymiej grupie troglodytów są policjanci z drogówki czy strażnicy miejscy czy kierowcy komunikacji publicznej czy tak zwani zawodowi kierowcy a jednymi z najgorszych to chyba są kierowcy taxi.
W Krakowie pokazujecie odcinki, gdzie nie ma przejść dla pieszych, są 2-3 pasy ruchu, droga w miarę pusta i tylko grupa speed nagrywa i nęka kierowców. Przykład z 1 maja 2020 godz.ok.19-ej. Ruch znikomy. Panowie w BMW 330 speed grupa najpierw na Nowohuckiej koło M1 jadą za mną ale puszczam ich bo wiem,że to wideorejestrator. A potem od skrzyżowania koło M1 ci sami panowie znacznie przekraczają prędkość a nie są w pościgu, gdyż przed nimi nie ma żadnego auta. Potem na skrzyżowaniu z ul.Ofiar Dąbia ruszają ze skrzyżowania na zderzaku za alfą romeo cisną kierowcę, żeby przekroczył 70 km/h. I kto tu mówi o bezpieczeństwie. Ktoś na estakadzie wprowadził 50 km/h. A wcześniej masz 3 pasy, więc każdy doda gazu. Na 80 km/h zwykle każdy ma te 100-110. Wpadasz na estakadę i już po prawku. Jakoś nie widać tych policjantów koło szkól czy przedszkoli w czasie roku szkolnego. Oczywiście w miejscach niebezpiecznych, przed przejściami, skrzyżowaniami noga z gazu. Życie ludzkie jest naprawdę kruche. W Niemczech każde miasteczko ma sieć autostrad, więc w zasadzie po kilkuset metrach wjeżdżasz na autostradę i pędzisz, więc w terenie zabudowanym możesz te 5 min jechać wolno. I nie chwalmy Niemców bo nieraz ci sami Niemcy w Polsce jadą jak chcą, jakby nie znali przepisów.
Bardzo mi się niemiecki pomysł podoba. Jeszcze bym go - przynajmniej w mieście - rozszerzył. +21-30 - miesiąc, +31-40 - dwa miesiące, +41-50 - trzy miesiące bez prawa jazdy. +51 - tydzień więzienia, wpis do rejestru sprawców przestępstw i trzy miesiące bez prawka. Spokój na drogach byłby po kilku tygodniach obowiązywania takich przepisów.
Idiotyzm totalny, powinno się iść dokładnie w przeciwnym kierunku... Wszystkie te idiotyczne zmiany organizacji ruchu, jak na przykład nowej hucie czy też zniszczenie ulicy Teligi, zwiększy tylko ilość wypadków, ponieważ każdy kto się spieszy, będzie łamał przepisy, byli tylko nadrobić stracony czas. Każde przejście dla pieszych, na którym trzeba pokonać przynajmniej 4 pasy ruchu, powinno mieć obowiązkowo sygnalizację, do tego dobre oświetlenie i ilość wypadków w tym ciężkich, zmalała by 2-3 krotnie...
@@LeonsioTL czyli jestes jednym z tych dla ktorych setka na piecdziesiatce to pikus.. jak sie masz spoznic to zamiast jechac jak przecinak przez miasto wyjedz 10 min wczesniej. Sygnalizacja na każdym przejściu? Jakby kazdy kierowca jezdzil zgodnie z przepisami nie byloby tak niebezpiecznie. Zwiększenie kar jest w tym kraju chyba jedynym slusznym wyjsciem ktore cokolwiek moze zmienic. Na polaka nic innego nie zadziala
@@LeonsioTL A to, kiedy już staną wszędzie swiatła i oświetlenie (kosztów wybudowania i utrzymania /prąd, konserwacja/ takiego absurdu jestem ciekaw, ale to insza inszość) to spieszący się będą jechać jeszcze szybciej, czy może (w wielu miejscach niepotrzebnie) stać na światłach?
Zgoda. No ale też wygląda jak wpadka legislatora, że za omijanie jadącego w tę samą stronę jest sankcja, a w przeciwną już nie. No i jakby tak literalnie czytać Art 23.1.2 i definicje omijania z Art 2 Ustawy PORD, to jak ominąć stojącego na przeciwnym pasie, sygnalizujacego zamiar skrętu w lewo? Ano... z prawej strony. Swojej, czy jego?
@@tomaszgwinski3271 To nie wpadka legislatora. Te przepisy mają sporo sensu. Po 1. chodzi o to aby przepuszczać pieszego, który stoi po twojej prawej stronie a nie lewej. Więc jak zatrzymasz się na drodze, która ma po 1 pasie w danym kierunku, to pieszy wchodzi na twój pas ruchu i w momencie wejścia na przejście (wszedł bezpiecznie) pozostałe pojazdy muszą ustąpić mu pierwszeństwa. Nie powinieneś zatrzymywać się aby przepuścić pieszego, który stoi po twojej lewej stronie, bo pieszy nie ma pierwszeństwa do puki nie wejdzie na pasy, a nie może wejść na pasy pod samochód jadący z naprzeciwka, bo to jest wtargnięcie. Po 2. Zakaz omijania pojazdów stojących w tym samym kierunku wynika z tego, że jeżeli jest kilka pasów w tym samym kierunku, to wystarczy aby 1 zatrzymał się bezpiecznie i wszyscy muszą, by pieszy mógł bezpiecznie wejść na jezdnię. Poza tym, jeśli samochód stoi przed pasami, to omijając go nie widzisz, czy przed nim jest pieszy czy nie. Po 3. Nawet jeśli byłby przepis zabraniający omijania pojazdów, które poruszają się w przeciwnym kierunku to miejsce, w którym miałbyś obowiązek się zatrzymać (przed pojazdem nie pasami) byłoby na środku przejścia dla pieszych i i tak legalnie byś pieszego rozjechał. Oczywiście można dodać konieczność zatrzymania się przed przejściem, ale to bardzo komplikuje sprawę. Podsumowując zasada jest prosta. Przepuszczamy pieszych po naszej prawej stronie. Nie tych po lewej.
O nie nie uczmy kierowców nie ponoszenia odpowiedzialności od myślenia i to logicznego wiec sytuacje tak jak z autobusami szkolnymi lub w terenie zabudowanymi trzeba umożliwić włączanie sie im do ruchu tak samo kiedy widać zamiar jednego kierowcy i sie zatrzymuje ewidentnie to własnie to jes to największy brak odpowiedzialności kiedy drugi widzi ze jeden zatrzymuje sie w celu przepuszczenia pieszego a drugi jedzie jak niby nic i nie reaguje i nie przepuszcza bo postawmy teraz pieszego przy tamtym samochodzie co sie zatrzymał i co drugi będzie jechał i wjedzie w prosto w człowieka i zabije to trzeba myśleć z wyprzedzeniem a co z zasada o szczególnej ostrożności zawsze trzeba mieć ja z tylu z głowy a nie myśleć o niebieskich migdałach okropne brak poszanowania ludzkiego życia masakra
A co z nie-bogatymi wieśniakami? Poza tym kara byłaby niesprawiedliwa, nierówna. Do tego - w poprzednim okresie można zarabiać lepiej, w aktualnym gorzej lub odwrotnie. Jak to ocenić? I może, będąc konsekwentnym, kary izolacyjne wymierzać biorąc pod uwagę średnią długość życia w rodzinie? Skoro bogaty ma płacić więcej to długowieczny niech siedzi dłużej, żeby dolegliwość kary była właściwa? Punkty karne, czy zabieranie prawa jazdy to kary sprawiedliwe i równe.
@@tomaszgwinski3271 No były prezes Nokii się odwołał i karę mu znacznie obniżono (ale i tak to było kilkadziesiąt tys. EURO za przekroczenie prędkości).
Zatrudnieni na czarno, złodzieje, włamywacze, pasożyty na socjalu i przedsiębiorcy niewykazujący dochodów z pewnością zatrzęśli się ze strachu po przeczytaniu tego postulatu. A może by tak od jednego do kilku tygodni aresztu? Wtedy zarobki przestają mieć znaczenie i wszyscy jadą grzecznie.
Nie do końca zgadzam się z ocena że pieszy stał z zamiarem przejścia w tej chwili akurat Bardziej stał czekając na coś Lecz są gorsi piesi których często widuję. jak się uda obrobić filmik to wstawię ciekaw będę wasze oceny Kierowcy nie uważają to fakt ale co jeśli piesi sami dla siebie są zagrożeniem Tu przykład Grozy kierowców Moje widoki kilka razy dziennie th-cam.com/video/UuLkgKyGG_s/w-d-xo.html
Kamera w nieoznakowanym radiowozie nie pokazuje prędkości samochodu jadącego przed nią tylko radiowozu. W związku z tym należy się mandat i odebranie prawo jazdy dla policjanta, skoro nie był pojazdem uprzywilejowanym.
@@zasadniczowszystko Nie ma czegoś takiego jak kontratyp pozaustawowy w odniesieniu do czynów uznanych za bezprawne przez ustawę. Bo kontratyp jest jakby "odwrotnością" okoliczności, które decydują o bezprawności (kontra-), wyłączającą tę bezprawność, więc by istniał, musi z definicji istnieć czyn bezprawny. A te - w przypadku ruchu drogowego - stypizowane są zasadniczo w kodeksie wykroczeń oraz (częściowo) kodeksie karnym, a więc aktach rangi ustawowej. Nie można mówić, że brak bezprawności wynika "spoza ustawy", skoro sam czyn określony jest w ustawie, bo to z samej definicji dezawuuje sens pisania ustaw karnych. "Kontratyp pozaustawowy" przejawia się głównie w twórczych interpretacjach radców KGP, które uzasadniałyby wydawanie kolejnych setek milionów na zabawki dla byłych maniaków Need 4 Speed. Było to już przedmiotem interpelacji poselskich i w odpowiedziach przyznawało to samo MSWiA. Policja nie może też w szczególności powoływać się na "stan wyższej konieczności" (kontratyp ustawowy), bo stan wyższej konieczności dopuszczalny jest tylko wtedy, gdy nie poświęca się dobra chronionego o wartości równej lub wyższej od wartości dobra "ratowanego". Pseudoratowanie zdrowia lub życia innych uczestników ruchu drogowego przez RÓWNIEŻ uczestników ruchu drogowego, którzy świadomie łamią przepisy, narażając zdrowie lub życie swoje (ale praktycznie i tych innych, których niby ratują przed piratem) wyłącza możliwość powoływania się na stan wyższej konieczności. Tu jest wewnętrzna sprzeczność, podobnie jak w twierdzeniu, że istnieje coś takiego jak kontratyp pozaustawowy w odniesieniu do czynów bezprawnych określonych w ustawie (to jest oksymoron... gdy samo zachowanie bezprawne określone jest w ustawie, nie można mówić o kontratypie pozaustawowym... bo nie byłoby sensu pisania ustaw karnych, gdyby wszystkie czyny bezprawne można było uzasadniać na zasadzie twórczej interpretacji czegoś innego niż przepisy tych ustaw). Zresztą policja ma obowiązek działać na podstawie i w granicach prawa, a nie w oparciu o to, czego mogłaby się doszukiwać poza prawem ("pozaustawowy"). I spór doktrynalny, czy istnieje coś takiego jak "kontratyp pozaustawowy" w ogóle nie ma w jej przypadku zastosowania. Ona nie ma prawa doszukiwać się podstawy swoich działań poza prawem powszechnie obowiązującym. Niech ścigają piratów drogowych (choć nie sądzę, by to był największy problem na polskich drogach... raczej jest nim wymuszanie pierwszeństwa... na skrzyżowaniach, na pieszych, na autostradzie przez siedzenie na zderzaku itd.), ale LEGALNIE.
7:45 - Jeśli kręciliście kilkakrotnie, to co przyszło z tego całego kręcenia. Po co są wasze programy? Dla rozrywki? Robicie jeszcze coś więcej oprócz kręcenia?
Beznadziejny komentarz póki będą z kamerą będzie okej wiadomo, kamer nie ma zaczyna się inny świat tu chodzi o uzmysłowienie ludziom co robimy źle ja ty i inni.
3:15 Śmieć 4:30 Próba zabójstwa 7:35 Usiłowanie zabójstwa 8:13 Bez sensu puszczanie przy takim ruchu! 8:57 Wczesna obserwacja zachowania tego z przeciwka i można bezpiecznie się zatrzymać. Choć nieraz inicjatywę zostawić lepiej tym bliżej pieszego. Ciekawe, że tyle zatrzymanych praw jazdy, a widzę dalej tyle samo albo więcej PSYCHOLI na drodze niż w tamtym roku . . .
4:30 - nie żeby jakoś tłumaczył baranów wyprzedzających na psach, ale... serio nie wolno wyprzedzać roweru na pasach? Przecież nie raz pan Marek przytaczał, że nic się zza auta nie widzi i głównie o to chodzi. Zawsze zwracałem na to uwagę, ale przecież zza roweru widać wszystko doskonale (jak kierowca w ogóle widzi pieszych koło pasów) i chyba nawet policja za bardzo za takie coś nie kara.
Serio. Ustawa PoRD zakazuje wyprzedzanie jakiegokolwiek pojazdu bezpośrednio przed i na przejściu dla pieszych (oraz omijania pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pieszemu pierwszeństwa).
@@omgoat Kierowcy powinni płacić ciężkie pieniądze i lądować w areszcie na długie tygodnie za wykroczenia przeciw życiu innych uczestników ruchu drogowego. Jestem rowerzystą ale i kierowcą. I rowerzyści na jezdni w niczym mi nie przeszkadzają.
Mam pytanie do prowadzących.Czy czasami chodzicie i macie ta świadomość jak się teraz przechodzi przez pasy.Moim zdaniem takie ludzie co teraz się zachowują za kierownica.Kiedy ja przechodzę to jakieś nie porozumienie.Boję się czasem o życie mojej rodziny jeśli stoję przy przejściu.A samochód przejeżdża mi przed kolanami i jeszcze zatrzymuje się i wyzywa nie widząc w sobie żadnej winy.Ostatnio miałem sytuacje gdzie czekałem aż ktoś mi da to pierwszeństwo by przejść przez pasy.Widzę ze daleko jest tir mowie idę bo dziś nie przejdę i musiałem się cofnąć. Bo by mnie przejechał to pomachałem panu za bardzo dobrą jazdę ja widzę i nie dowierzam.Zatrzymuje się i kłóci co ty debilu robisz gdzie na te pasy wchodzisz. Następnym razem cie przejadę.Gdzie przypominam dochodzę do pasu zatrzymuje się rozglądam i czekam na wejście.Bo widzę ze w dzisiejszych czasach to kierowcy regulują kiedy masz wejść na pasy.A jak wejdziesz to wielkie żale po co tam wchodzisz.Też kieruje autem ale to jest naprawdę zero poszanowania pierwszych i mówią tacy potem niech wejdzie przepis.O adekwatnym pierwszeństwie dla pierwszych.No właśnie niech wejdzie bo kiedyś ktoś nas zabije wyjdzie z auta i powie na chu. żeś mi wszedł. Kultura osobista w dzisiejszych czasach chyba zostaje w domu nie jedzie z tymi kierowcami.Nie wrzucam do jednego worka takich tirów bo nie którzy maja wysoką kulturę bo kiedyś też dochodzę osobówka się nie zatrzymała a tir zatrzymał się i czapki z głów za takie zachowanie jak własnie te o której mowie czyli o przepuszczaniu. Zgadzam się też z prowadzącym o tym ze zero nic nie znają się ludzie na przepisach.Bo właśnie wyżej wymieniony tir wmawiał mi ze nie mam pierwszeństwa.Wchodząc na pasy no to mowie kto ma jak nie ja wchodzący na pasy a on mi mówi ze on.To ja mowie dzwonie na policje i wytłumaczą panu kto ma pierwszeństwo bo ja wiem kto ma.To szybkim ruchem auta odjechał.Boli mnie to ze robią takie błędy Taxi tiry czyli osoby zawodowi to co szukać u kierowców innych lub niedzielnych kultury !??
a wszystko się sprowadza do jednego słowa empatia :) Ale co zrobić jak rodzicie nie mają czasu dla dzieci a później taki dorośnie i nie dość że jest zły na rodziców to jeszcze jego frustracja i złość przelewa się na innych i taki ci nie ustąpi pierwszeństwa bo ty musisz mieć gorzej niż on... na kursie to nie powinni uczyć 10 ulic i rond na pamięć tylko właśnie zachowania do innych uczestników ruchu bo to tragedia jest
Ja proponuję, przystanąć i poczekać aż przejadą tym którym się tak bardzo śpieszy. Co Ci przyjdzie z rzekomego pierwszeństwa przejścia, jeżeli zginiesz Ty albo ktoś z Twojej rodziny. Zatrzymać, przystanąć jak jadą pędzący kretyni. Nie kosztuję Cie wiele, a może zaoszczędzić życie, zamiast pół minuty. Nie raz pieszych po prostu nie widać, albo kierowca się zagapi, proszę to mieć na uwadze.
@@KinGProlog Niby tak słuszna uwaga lecz sa takie drogi ze jak pewnie nie wejdziesz to mozesz i stac poł godziny.Moja zona pochodzi z malej miejscowości i tam jak nie wejdziesz pewnie a przypominam za fotoradarem jest przejscie gdxie trzeba zwolnic to zona mowila.Ze czasem stala po pol godziny zeby przejsc.Dzis sie tak kazdemu spieszy ze nie ma czasu ustąpić.Z twojego słusznego zalozenia bo zycie jest najwazniejsze. To tam lepiej jechac autem a nie pieszo.Nie wiem jakie jest myslenie kierowcow puszcze jednego to strace godzine czy przechodniow uwazaja za gorszy sort.Jak kolega wyzej empatia i pomaganie sobie gdxie w dzisiejszym swiecie zanika jak kultura.Ja jak jadę robie w ten sposob brac jak swoj.Jak widze pieszego ze stoi na przejsciu ,to ja zwalniam nie chamujac tylko odkladam gas.I mrygam dlugimi on przechodzi a ja sie nie zatrzymuje jade dalej wspolpraca przede wszystki taka jest swietna.Ja nie musze chamowac i zatrzymywac sie a on przechodzi bezpiecznie .Kazdy zadowolony bo wiadomo ruszanie z miejsca to zawsze wiecej spali niz sie toczy.Ale sa tez ludzie ktorym trzeba sie zatrzymac do zera rozumiem i to w dzisiejszych czasach jak mozesz pewnie przejsc a ktoa ci przed nogami przejezdza.Rzecz jest jedna wczesniej jak widxiales pieszego zwalniales lub zatrzymywales sie tak bynajmniej mnie uczyli z tego co pamietam kiedy robilem prawko jakies 12 lat temu.A teraz jak widzisz pieszego ,widze z obserwacji dodaje sie gazu zeby zdarzyc przed nim i nie musiec go wpuszczac ani sie zatrzymywac
Ale zaraz. Rowerzysta? To jest równoprawny uczestnik ruchu? Od kiedy? Czy na rower obowiązuje jakieś uprawnienie? OC? Przeglądy techniczne? Tak? NIE! To dlaczego wykroczeniem jest wyprzedzanie roweru przed przejściem? Jakieś logiki pokręcone tu widzę mocno. To musi być zrównane, wtedy rower będzie równoprawnym.
Jadącego drogą publiczną rowerzystę obowiązują dokładnie te same przepisy i znaki drogowe, co kierowcę. Właśnie dlatego jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Tak, jadąc ulicą ma dokładnie te same obowiązki, co kierowca. Nie wiem, od kiedy dokładnie tak jest, ale ostatnie 50 lat to na pewno. Problem w tym, że wielu rowerzystów nie ma uprawnień, bo prawo wymaga jedynie osiągnięcia pełnoletności, żeby można było poruszać się drogą publiczną. A to oznacza, że wielu z nich nie zna przepisów, ani znaków. Czegoś jeszcze nie rozumiesz? Pytaj śmiało. Spróbuję ci to wyjaśnić w możliwie najbardziej przystępny sposób...
Idąc twoją pokrętną logiką... Skąd masz pewność, który pojazd traktować jako równoprawny w ruchu drogowym? Po czym poznajesz czy pojazd ma aktualne badanie techniczne, opłacone OC i to czy siedzi w nim osoba z uprawieniami do kierowania tego pojazdu? Bo rozumiem, zależy od tego czy będziesz stosował się do przepisów czy nie.
Takich historii to można się dużo od Januszy nasłuchać, a to w Niemczech mają mniej przejść dla pieszych więc mogą na nich ustępować pieszym, a to mają tory wyścigowe więc nie przekraczają prędkości... Prawda jest taka, że po prostu egzekwują swoje przepisy, nie przesadnie surowo jak w Skandynawii ale skutecznie. Duża ilość fotoradarów, sprawna egzekucja, to jest ta wielka tajemnica.
8:04 Dla mnie jest to zawsze niezrozumiała sytuacja. Zatrzymanie tego pojazdu jadącego w drugą stronę nic nie da pieszemu, kierujący blokuje ruch, a pieszy i tak nie ma możliwości wejścia na to przejście. Strata czasu i zbędne zamieszanie.
A mnie wcale nie dziwi że kierowcy przekraczają. Rozumiem iż w mieście i wielu miejscach gdzie logia wskazuje iż 50 czy 60 jest uzasadnione. Ale w tym kraju 40 czy 50 są walone gdzie popadnie bez sensu. Potem kierowcy są zdrowo wkurzeni bo nie da się w sensownym czasie przejechać kraju. Trzy pasy zero domów i 70. Pola szczere pola i 50. Bo to jest łatwo postawić. A zrobić chodnik barierki itd to już nie bo po. I tak o to kierowcy reagują alergicznie na ograniczenie. Bo widząc pustą drogą można jechać 90 -100 bezpiecznie nie to mam 40 a za tą czterdziestka co ? a no suszarka.
@@frofro7134 takim tokiem rozumowania to wprowadźmy wszędzie 20 i życzę powodzenia w podróży po kraju. A co do zwierząt to i na to są sposoby ale po co wydawać kasę taniej znak postawić i gra. Swoją droga to na autostradzie może samolot wylądować to może tam zamiast 140 zróbmy 50 ?
Owszem, jest to wirus, ale chyba głupoty. I nie chodzi mi o samą prędkość, bo praktycznie każdy ją przekracza. Mam taką swoją tezę, że prędkość sama w sobie nie jest groźna. Ale staje się groźna w połączeniu z głupotą. No bo nawet na autostradzie, kiedy się jedzie z max dozwoloną prędkością, trzeba myśleć i obserwować nie tylko swój pas, ale i pasy sąsiednie. Wtedy jesteśmy w stanie określić, czy jadący tam kierowcy przymierzają się do zmiany pasa w celu wyprzedzenia np TIRa. Ale nawet w mieście, jadąc z tą przepisową prędkością, nigdy nie mamy pewności, że tan na sąsiednim pasie nie zacznie go zmieniać bez spojrzenia w lusterko, albo mając nas w martwym polu. A tak odnośnie pokazanego w odcinku przykładu, to do listy wykroczeń, należy dodać głupotę. Głupota wykroczeniem co prawda nie jest, bo nie ma na nią żadnego paragrafu. No ale jest szkodliwa. Zwykle nie dla osobnika nią dotkniętego, niestety. Ale wiadomo, że coraz bardziej upowszechniają się kamerki samochodowe (ostatnio chyba nie ma dnia, żeby mi się nie rzuciła w oczy w mijających mnie samochodach), a ich właściciele coraz częściej wysyłają filmy na policję. A mimo tego, cały czas obserwujemy przykłady takich jełopów, którzy zdają się tego nie zauważać. A później zdziwienie, jak się dostaje wezwanie do wydziału ruchu drogowego...
Rozumiem, że jeździsz "szybko ale bezpiecznie"? Jednym z przejawów tej głupoty o której piszesz jest właśnie przekraczanie prędkości. To, że prawie wszyscy to robią odbija się w statystykach śmierci na naszych drogach, jesteśmy już na niechlubnym podium z Rumunią i Bułgarią.
@@struspedzisraczka7853 Ja oczywiście też rozgraniczam jazdę wariacką od tego co nazywam powszechna jazdą 20+. Nie sądzę jednak aby tylko ci wariaci powodowali wypadki, a corocznie ginie na drogach ok 3 tyś. Prędkość wpływa na czas reakcji, czym szybciej jedziesz tym mniej masz czasu aby zareagować na niebezpieczną sytuację. Jeśli wiesz pod uwagę, że prawie wszyscy jeżdżą te 20+, masz przepis na to co widzimy na drogach. Ograniczenia prędkości generalnie są wskazówka dla kierowcy ile to znaczy bezpiecznie.
@@betelgezastar1036 Niemcy powodują dziesięć razy tyle wypadków z rannymi co Polacy - w przeliczeniu na mieszkańca oznacza to, że przeciętny Niemiec powoduje pięć razy tyle wypadków. Natomiast zabitych mają mniej niż Polacy. Dlaczego? Bo nie przekraczają prędkości jak popierdzieleni i rzadziej pieszy idzie do piachu (oraz mają bardziej bezpieczne samochody).
@@betelgezastar1036 Nic nie rozumiesz. No bo o tym, że jeżdżę bezpiecznie, chyba najlepiej świadczy fakt, że od przynajmniej 6, albo 7 lat nie miałem żadnej kolizji. Wcześniej kilka ich miałem, ale żadna nie była z mojej winy. Ale gdybym wtedy miał dzisiejsze doświadczenie i bardziej stosował zasadę ograniczonego zaufania, to ich też bym uniknął. A te statystyki to nie tylko prędkość nabija. Owszem, potęguje ona skutki kolizji, czy potrącenia. Ale wszystkie te sytuacje nie biorą się z prędkości, tylko braku skupienia na jeździe, rozkojarzenia, czy zajmowania się telefonem w czasie jazdy. No bo ktoś nie spojrzał w lusterko przy zmianie pasa, zapomniał, że wyjeżdża z podporządkowanej i się nie rozejrzał, jeździ na pamięć nie zwracając uwagi na znaki i nie zauważył zmiany organizacji ruchu, a co najgorsze, nie zauważył, że ktoś się zatrzymuje w celu przepuszczenia pieszego i nie zarejestrował faktu, że zbliża się do przejścia dla pieszych. Ewentualnie z całkowitej ignorancji przepisów, a tym samym przejeżdżania, albo przechodzenia na czerwonym świetle, w miejscu niedozwolonym, bez zadania sobie trudu rozejrzenia się. Styl jazdy to nie tylko prędkość. No bo jak inaczej wytłumaczysz fakt, że z jednymi ludźmi czuję się pewnie i jestem zrelaksowany przy prędkościach grubo przekraczających 100 km/h, a z innymi już przy 60 - 70 km/h przestaję czuć się pewnie?
@@struspedzisraczka7853 Sobiesław Zasada, kierowca rajdowy z czasów głębokiego PRLu, zapytany, co to jest prędkość bezpieczna, odpowiedział: jest to wypadkowa umiejętności i doświadczenia kierowcy, możliwości, klasy i stanu technicznego samochodu, jakości drogi i warunków atmosferycznych. A ponieważ nie da się tego jednoznacznie określić, przepisy są dostosowane do osiemnastolatka jadącego Maluchem na łysych oponach w deszczową, bezksiężycową noc. Jak łatwo się domyślić, będzie to inna wartość dla Ciebie, inna dla mnie, a jeszcze inna dla kierowcy zawodowego, który miesięcznie trzepie większe przebiegi, niż ja rocznie. A że inni mnie obserwują? No cóż. Nie wiem, czy im gratulować, czy współczuć. No bo nie wiem, czy mają tak nudne życie, czy aż tak bezproblemowe, że interesują się moim. Zwisa mi to całkowicie. Ja pilnuję przede wszystkim siebie i swojego stylu jazdy. Bo odpowiadam za siebie, a nie za innych. Jeśli komuś to nie pasuje, to już nie mój problem. Nie mam obowiązku z niczego mu się tłumaczyć. Po prostu skupiam się na tym, żeby jeździć możliwie maksymalnie bezpiecznie i staram się nie stwarzać zagrożenia...
A co z torem który miał być w Krakowie ? Wygrał w konkursie z budżetu obywatelskiego już ze 4 lata temu i cisza, to się Pan nie dziw że ludzie śmigają po mieście
Myślisz, że ci „szybcy ale bezpieczni” jeżdżący cały czas na rezerwie aż od tego lampka rezerwy się spaliła w swych nastoletnich kałdicach itd byłoby stać na skorzystanie z takiego toru? Hahahaha nie bądź naiwny
@@waflokazmierczyk924 Art. 26. p.3 ustawy PoRD. 200/500PLN i 10 punktów (a jak się policjant uprze to i sprawa dotycząca zakazu prowadzenia pojazdów jeśli pieszy był już na przejściu) to, jak dla mnie, bardzo logiczne powody, by tego nie robić.
Wysłałem film na skrzynkę policji z identyczną sytuacją z Sulechowa, to policja umorzyłą sprawę, bo się bali że wejdę na komendę bez kagańca. Lepiej żeby zginął pieszy, bo policja nie przestrzega art. 31 Konstytucji i srtosuje się do rozporządzenia, które w części obowiązku kagańców jest nieobowiązujące. Policja nie zna Konstytucji. Dlaczego policjanci noszą kagańce? Kabaret.
To proponuję Wam zatrudnić się jako handlowiec, taksówkarz, kierowca pizzerii i jeździć 50 km/ h. Zachowujecie się jak stare komuchy ze sparciałymi mózgami. Taki jadący 100 km/h taksówkarz czy handlowiec ma o wiele większe doświadczenie niż dziadek w berecie jadący 50 km/h z Biedronki. Proszę Was o racjonalne podchodzenie do tematu.
Słynne "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie". Włos się jeży, jak się to czyta. Złotówiarze i "handlowcy" w białych rapidach akurat to najgorsi kierowcy jakich można spotkać na drodze.
A motocykle to nie powinny być karane do 200km/h, a co, idźmy po całości! A rowerzyści - zwolnić z obowiązku stosowania się do sygnałów i znaków na drodze! Robiłem jako handlowiec i przestrzegałem ograniczeń prędkości. Jakoś dało rady - i wszystko na czas. A LIMIT PRĘDKOŚCI to tylko LIMIT a nie CEL. Możesz jechać poniżej LIMITU. A jak się nie podoba? To zapraszam do komunikacji zbiorowej czy pieszo. PRAWO JAZDY to nie OBOWIĄZEK - to PRZYWILEJ!
I właśnie z powodu takiego podejścia, które dominuje, giną ludzie na drogach. Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w UE w kategorii bezpieczeństwa drogowego...
a od kiedy hamulce u skody handlowca różnią się u skody taksówkarza? Podobnie czas reakcji czy masa samochodu? W lodówce też widzisz komuchów? Śnią ci się?
Jeżeli przepuszczanie pieszych na pasach jest obowiązkowe, to powinien być pewien wyjątek. Mianowicie chodzi o sytuację, gdzie do przejścia zbliża się pojedyncze auto. Jestem pieszym częściej niż kierowcą i zazwyczaj staram się "zmylić" kierowcę auta w takiej sytuacji i do momentu jego przejazdu staram się "maskować" zamiar przejścia. Nie zbawi mnie te 5 sekund, a dla dobra środowiska i naszego zdrowia jest lepsze, by ten kierowca sobie w spokoju przejechał.
Gdy leje deszcz, jest zimno lub sypie śniegiem, to bym to sobie darował. Nie wydaje się wam, że jest to bardzo łatwa do rozpatrzenia kwestia, gdy kierujemy się odrobiną zdrowego rozsądku i kultury?
Robię identycznie, także pozdrawiam :)
Czasem jak widzę ciężkiego tira, który chce się mi zatrzymać, to macham mu ręką by jechał dalej (jeśli jestem sam na przejściu).
Natomiast jeśli jadę samochodem, to i tak się zatrzymuję dla świętego spokoju.
Problem w tym, że na pieszych spoczywa za mało obowiązków, niemal całe bezpieczeństwo pieszego spoczywa na kierujących pojazdem.
Podobnie uważam zarówno jako kierowca jak i pieszy. Jednak problemem jest to ująć w przepisach, bo bazuje na zdrowym rozsądku a ten ciężko jednoznacznie zdefiniować. Jak sam stwierdziłeś zależy to m. in. od warunków atmosferycznych, ja bym jeszcze dodał prędkość pojazdu, kim jest pieszy (dziecko, starszy człowiek, niepełnosprawny itd.), natężenie ruchu (jak daleko ma nie być pojazdu żeby to stosować) i pewnie inne okoliczności można by znaleźć, zatem trudno w przepisach opisać cały algorytm wg którego podejmowalibyśmy decyzję o przepuszczeniu pieszego lub nie.
To sie nazywa syndrom sztokholmski
Nie, nie wydaje nam się .Za dużo wyjątków. Poza tym część kierowców to skończone imbecyle. Zamiast tego należy propagować większe odległości między pojazdami i odpowiednio wcześniejsze zwalnianie tak, aby pieszy przeszedł między pojazdami.
I o co to całe poruszenie? Jeżeli mamy maksymalne mandaty wartości jednego tankowania do pełna to się nie dziwmy. Pieniądze leżą na ulicy tylko państwo nie chce się po nie schylić
Wysokość mandatu nie ma większego znaczenia. Najważniejsza jest wykrywalność. Jeżeli masz fotoradar gdzie na 100% dostaniesz mandat za przekroczoną prędkość to 95% osób zwolni. Jeżeli masz trasę gdzie patrol pojawia się raz na miesiąc to już mało kto będzie sztywno trzymał się ograniczenia prędkości (zwłaszcza kiedy jest pusta droga i nie ma żadnych przejść dla pieszych).
Końcówka odcinka jest dosyć ważna nie tylko ze względu na to co mówi p. Dworak, ale też pewnego doświadczenia z pieszymi, które często kończy się tym, że pieszy widząc tamten pojazd z prawej który staje, nie upewnia się już czy nadal nic nie jedzie z lewej. To niestety jest zasadą którą widzę, dlatego kierowcy pytają o to i słusznie moim zdaniem i ja też na podstawie przepisów trzymam się tego, że kierowca jadący z naprzeciwka nie wyznacza tego czy ja mam zakaz dalszej jazdy czy nie. Nie mniej przepisy mówią jasno, co robić zbliżając się do przejścia, co robić gdy pieszy wchodzi itp.. To jest ta jedna z sytuacji w których istnieje bardzo wiele czynników mogących mieć wpływ na przebieg zdarzenia. Ja np. zawsze staram się nawet przy małej prędkości zachować odległość od pojazdu, jestem też bacznym obserwatorem lusterek (to są ułamki sekund aby je sprawdzić) i niestety ale wielokrotnie też stawałem w sytuacji w której jak pokazane było na filmie, to zatrzymanie i ustąpienie pierwszeństwa mogło by mieć o wiele gorsze skutki niż przejechanie, np. z powodu wiszącego mi na zderzaku kierowcy. Tylko znów, bardzo często reakcja pieszego na zatrzymujący się "tamten" pojazd była jedna - idę. On stanął więc na pewno wszyscy (ci po lewej też) staną. Dlatego tak jak wyprzedzanie jest trudnym manewrem tak samo okazuje się że równie trudnym jest ustąpienie pierwszeństwa pieszemy czy w ogóle pokonanie przejścia dla pieszych.
Miałam ostatnio podobną lecz nieco inną sytuacje. Jechałam drogą, przy której na pewnym odcinku od niedawna stoi znak ograniczający prędkość do 30 km/h. Stoi tam, bo jest uskok w asfalcie, który jest może nawet gorszy niż próg zwalniający. Zwolniłam, pokonuję ten próg wolno, żeby auta nie rozwalić, a tu z prędkością 90km/h a może i więcej wyprzedziło mnie kilka aut. Normalnie śmiałam się do siebie, że mają za swoje. Na pewno zrobiło im się przykro, jak w tak potężną dziurę wjechali.:) Z pieszymi i wyprzedzaniem przed przejściem może być podobnie. Tylko, że wtedy to płacz i zgrzytanie zębów, jak się kogoś potrąci.
9.20 - niedawno, parę dni temu miałam podobnie. Zatrzymałam się, a facet mi pokazuje żebym jechała, on tylko stoi nie chce przejść. Za mną utworzył się korek aut a on sobie stoi przed przejściem, jakby nigdzie nie miał miejsca do stania.
Niektórzy starsi ludzie tak mają, też to zaobserwowałem. Wolą przejść jak jest pusta ulica, a jak się człowiek zatrzymuje, żeby ich przepuścić, to machają, żeby jechać dalej. Kuriozum.
dokladnie tez tak kilka razy mialem
3:20 taka jazda jest nie-akceptowalna chyba że kierowca ten naprawdę miał jakiś problem np. umierająca osoba w aucie i nie ma czasu czekać na karetke
Proszę sobie nie nadawać szczególnych uprawnień tego rodzaju patosami. Tak się nie prowadzi nawet pojazdu uprzywilejowanego - żeby przejechać na czerwonym trzeba zwolnic i upewnić się że nie dojdzie do kolizji. Nawet z umierającą osobą na pokładzie nikt nie ma prawa zabić innej osoby swoja szaleńczą gonitwa do szpitala.
@@ozieeizo no tak, rozumiem, wiem,może troche źle to zinterpretowałem.
Szacunek dla Subaru Emil Frey za wsparcie tego formatu. Pozycja obowiązkowa dla każdego "normalnego" kierowcy.
Niemcy wycofali te wspomniane zmiany po 3 tygodniach od ich wprowadzenia.
Nie tyle wycofali, co wrócili tylko w aspekcie prędkości do tego, co już wcześniej obowiązywało. Teraz prawo jazdy będzie odbierane za przekroczenie ponad 31 km/h w miastach i 41 km/h poza terenem zabudowanym. Natomiast podniesione kwoty mandatów zostały i inne przepisy, które weszły razem z tą nowelizacją.
@@Radek.68 no wszystko się zgadza. Pan Marek wspomniał o zabieraniu prawka przy przekroczeniu o 20, a ja napisałem, że wycofali się z TEJ wspomnianej zmiany.
czyli śmiało można powiedzieć ze: błędem było wprowadzenie takich restrykcji.
@@gw5172 śmiało to można powiedzieć że restrykcje pozostały te same, ale lekko "poluzowane", bo margines na błąd kierowcy jest nieco większy.
@@tomaszkotlarek3786 No to w sumie się zgadza. :) To dodam tylko, że kiedy odcinek był nagrywany, to obowiązywały.
2:55 taki limit przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym powinien być wprowadzony od początku. 50 km/h to żart z bezpieczeństwa na miejskich ulicach i nie tylko. Wystarczy spojrzeć, co dzieje sie poza miastem, kiedy przejeżdżamy przez małe miejscowości, gdzie dzieciaki chodzą poboczami do szkoły, mamy rowery, małe skrzyżowania, domy ustawione metr od drogi.
8:50 no nie, niektórzy faktycznie stoja bo stoją i nie mają co robić. ta postawa nie wyglądała na zamiar przejścia.
Tak jest jak na drogach nie ma Policji. Po samym Krakowie non stop powinno jeździć z 25 radiowozów. Do tego z 10 nieoznakowanych. Ludzie robią samowolkę bo nad nimi nie wisi topór. Teraz na całe szczęście Policja stoi i łapie zbyt szybkich.
Od zdarzenia minęło 5 miesięcy, a do dziś o nim myślę.
Zdałem prawo jazdy w styczniu, miesiąc później kupiłem samochód 250 km od mojego miejsca zamieszkania, więc po kupnie miałem pełne spektrum dróg po których nie miałem okazji jeździć na kursie. Jechałem pierwszy raz po drodze z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku, notabene to była jakaś droga szybkiego ruchu, a jeśli nie no to pewnie te 90km/h się jechało, w tym momencie jechałem środkowym pasem. Samochód z lewej zatrzymał się by przepuścić pieszych, a ja go minąłem z pełną prędkością kiedy piesi byli już w połowie lewego pasa.
Mimo wiedzy, że nie wolno wyprzedzać, czy omijać, to brak praktyki no i lekkie zmieszanie, bo długa przerwa po zaledwie 30h nauki zrobiło swoje :(
Powiem Ci, że to oczywiście jest błąd Twój jako kierowcy, ale sprawa jest o tyle kuriozalna że normalnie np. w Anglii nie znajdziesz takiego przejścia bez sygnalizacji świetlnej na drodze gdzie można jechać 70-90 km/h. Takie przejścia dla pieszych są szalenie niebezpieczne i powinny być sterowane sygnalizacja. Tak jest też w Niemczech i w każdym cywilizowanym kraju. U nas jest dziki zachód.
"Jechałem pierwszy raz po drodze z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku" to świadczy o "jakości" Twojej szkoły jazdy. Pod filmem o niewyznaczonych pasach ruchu ktoś napisał, że na kursie w ogóle o tym nie słyszał. Chyba oprócz dyscyplinowania kierowców trzeba się wziąć za szkoły.
Nie każdy musi być posiadaczem prawa jazdy.
Myślimy i jeździmy, albo nie myślimy i nie jeździmy...
Gdybyś zabił tego pieszego to tłumaczyłbyś się przed sądem że mało praktyki? Na pewno by sąd Cię uniewinnił
Szyderca anglia to w ogole inna bajka. Tam generalnie nie robi przejsc dla pieszych, chyba ze przy szkolach lub ciagach pieszych, a piesi nie maja zakazu przechodzenia na czerwonym swietle lub w niewyznaczonym miejscu, musza tylko ustapic pierwszenstwa.
@@paweb2894 W żadnym moim zdaniu nie było usprawiedliwiania się i nie jest jak myślisz. Im więcej jeździsz tym robisz to lepiej, tak jest z każdą czynnością, niezależnie od wagi ewentualnych skutków popełnionego błędu.
W nowych sytuacjach jest zwiększa możliwość popełnienia błędu, to nie znaczy, że w każdym przypadku jest to usprawiedliwienie uniewinniające.
7:11 Kraje podawane za przykład bezpieczeństwa na drogach, dawno temu zrezygnowały z przejść dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej na drogach z więcej niż jednym pasem w tym samym kierunku. W naszym kraju natomiast, są przejścia dla pieszych bez świateł na drogach z trzema pasami w jednym kierunku i ograniczeniu 70-90km/h. Teraz jeszcze piesi dostaną pierwszeństwo. Powodzenia w deszczowy wieczór na przykład na Alei Krakowskiej pod Warszawą gdzie jedzie jeden za drugim 90km/h, po 3 pasach i taki pieszy formalnie uzyskuje tam pierwszeństwo na takim nieoświetlonym przejściu dla pieszych....
Kierujący mają obowiązek zmniejszyć prędkość dojeżdżając do przejścia aby nie stwarzać zagrożenia. Gdyby to robili, zdarzeń byłoby nieporównywalnie mniej, no jest. Światła? Może, tylko to znaczne koszta budowy i utrzymania.
@@tomaszgwinski3271 Właśnie doszedłeś do sedna problemu, przepisy w sprawie uzyskania pierwszeństwa pieszych zostały zmienione aby dostosować je do zachodnich standardów bo to nic nie kosztuje, infrastruktura pozostaje po staremu ze względu na znaczne koszta. Jedyne co się zmienia to odpowiedzialność kierowców, za to co było kiedyś wtargnięciem pieszego i odpowiadał za nie pieszy, dziś będzie odpowiadać kierowca. Jak natomiast wynika z badań 70% przejść dla pieszych powinna zostać przebudowana lub zlikwidowana www.brd24.pl/infrastruktura/70-proc-przejsc-dla-pieszych-na-drogach-krajowych-wymaga-zmian-sa-wnioski-z-audytu/
@@JacekDrofiak Otóż nie do końca. Aktualne (nie mówię o nowym, jeszcze nie wprowadzonym, brzmieniu art 26 PORD) przepisy mowia: "Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.".
Gdyby nie był to przepis dokumentnie ignorowany przez - zaryzykuję - praktycznie wszystkich kierowców, zdarzeń byłoby o wiele mniej.
@@JacekDrofiak A co do artykułu... "Wyniki I etapu audytu pokazują, że najczęściej pojawiającym się zastrzeżeniem był brak lub niewystarczające udogodnienia dla osób niewidomych i niedowidzących (płytki naprowadzające). Dotyczyło to 70 proc. skontrolowanych przejść dla pieszych". To akurat bez związku z widocznością pieszych, czy światłami.
szkoda że ludzie już powychodzili z domów. bajka jak płynnie jeździło się w kwietniu po mieście. zero korków.
Za najpoważniejsze wykroczenia drogowe powinna być oprócz mandatu i odebrania prawa jazdy, także konfiskata pojazdu.
ta a zwłaszcza tym co zarabiają jeżdżąc i im odbiorą na 3 miesiące powiedzmy to oni jeżdżą sobie dalej tylko bez prawka :P Jakby takiemu zarekwirować samochód na czas braku prawa jazdy to by się może zastanowił drugi raz co robi
W zasadzie każdy policjant, który stwierdzi realne zagrożenie bezpieczeństwa ma prawo skierować do sądu sprawę przeciwko takiemu kierowcy z sugestią zakazu prowadzenia pojazdów - czy sąd ją zasądzi, to już inna sprawa.
Ten pirat z godz. 4.00 to powinien rok posiedzieć za kratkami, sam mandat nic nie wskura!
Rok to powinien sprzątać ulice albo pracować za darmo przy ofiarach wypadków drogowych a nie mieć lepsze warunki od niejednego obywatela, na nasz koszt.
Miałem kiedyś taka sytuacje u mnie w mieście. Ja jadąc rowerem zatrzymałem sie aby nprzepuścic pieszą. Ale nie, kierownik z puszce musiał ominąć przed PdP. Jednak na zatoczce kawałek za tym PdP stał radiowóz. I było "eło, eło" Mina kierownika bezcenna. Tym bardsziej, że pochwaliłem działanie P{olicjantów.
5:00 ja na przejściu koło AGH miałam odwrotną sytuację. Samochody się zatrzymały, a obok widziałam rowerzystę, który jechał bardzo szybko, wpatrzony tylko w drogę przed siebie. Nie miałam pewności czy mnie widzi, a nie chciałam ryzykować zderzenia. Samochody stały, ja stałam na środku drogi, rowerzysta przejechał.
>rowerzystę, który jechał bardzo szybko,
30km/h - bardzo szybko xD
@@PiorunianSrebra Rowerzyści potrafią osiągnąć nawet 50 km/h ;), ba potrafią dostać zdjęcie z fotoradaru: motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news-jechal-na-rowerze-46-km-h-zlapal-go-fotoradar-nie-mial-liczn,nId,1393823
Nowy wirus odbierający rozum i każący jechać 2 razy szybciej. To było dobre XD
Dziękuję za film ;)
Zacznijmy od tego, że adaptacyjne przejścia na drogach o co najmniej dwóch pasach w 1 kierunku, gdzie ruch jest niekierowany, w cywilizowanych motoryzacyjnie krajach są NIELEGALNE.
Dokładnie, ale głupiemu narodowi, któremu każdy kit się wciśnie, łyknie wszystko. Potem zamiast zwiększać przepustowość dróg, to robi się zwężenia, ucina pasy itp.
Mi się wydaję, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają prawa jazdy, albo jeżdżą raz w tygodniu, z głową przy szybie mdląc z przerażenia. Większość aktywistów rowerowych, to zaraza, której w tej chwili nie da się wyplenić. Ci dopiero mają narąbane i brak poszanowania dla innych uczestników ruchu drogowego, brak partnerstwa. Jestem pieszym, rowerzystą, motocyklistą i kierowcą samochodu. Idąc w stronę całkowitego pierwszeństwa pieszego, bez niezbędnej infrastruktury drogowej( To co teraz to są przejścia śmierci), to tylko przerzucenie odpowiedzialności na kierowce i umycie rączek. Jak czytam komentarze ,to ludzie sami sobie strzelają w kolano zamiast propagować istotne zmiany. Rozmawiałem z niemcem, który w tamtym roku przyjechał do Krakowa i mówi, że parę razy prawie nie rozjechał ludzi na przejściu bo ich po prostu nie widział!! Mówi nie do pomyślenia u nich coś takiego!!
@@KinGProlog Biedni ci kierowcy w Polsce najwyższe mandaty , najwięcej punktów i najwęższe drogi w EU.
Jeżeli najwyższy mandat będzie 500 PLN czyli poziom kar w stosunku do zarobków z przed 14 lat, to nic się nie zmieni. Kolegę złapali w Niemczech na Autobahnie A12, były roboty drogowe - ograniczenie 80km/h,. On jechał 130 km/h . No bo Polak może. Husaria. Po miesiącu przysłali mu mandat = 550 EURO. czyli 2365 zł. Pytanie kolegi: Czy coś można z tym zrobić ???
Teraz jak nam biednieje kraj to 500zl to znów jest dużo
@@chooboflex8154 1900 gdzie ?????? W Biedronce dziewczyna wykłada towar za 2800 zł na rękę. Co ty bredzisz. Druga sprawa że poziom mandatów jest z przed 14 lat. To jest . kur.......a skandal. Gość w BMW X5 czy Mercedesie AMG płaci 500 zł mandatu i śmieje się władzy prosto w oczy. Bo on ma w kieszeni te 500 zł na piwo i fajki. Dlatego sprawiedliwie byłoby tak jak w Norwegi . Poziom mandatu w zalezności od poziomu zarobków, ale nie mniej niż ......... .
Michał spoko, ja tankuje gaz za 70 zł to razy 2 wychodzi 140 ....
@@Milus2006
Tomek, gość który jeździ bmw lub AMG nie pali fajek i nie pije piwa. Raczej dba o zdrowie. Bo ma świadomość, że będzie żył dłużej w luksusie. Piwo i fajki to dla plebsu, żeby umarli przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Pozdrawiam.🚵♂️
@@Milus2006 Jakie 2800 rękę? Ty chyba chory jesteś 2200maks
0:44 Ja rozumiem, że krakowianie są w Polsce znani, nazwijmy to, z zamiłowania do cnoty oszczędności ;), ale taka ciemność na jednej z głównych ulic miasta to chyba jednak przesada? Naprawdę tak to wygląda?
Już nie, ale jakiś czas temu - jak obowiązywała najsurowsza wersja obostrzeń to rzeczywiści o północy oświetlenie uliczne gasło.
Majchrowski oszczędzał kasę żeby móc mianować kolejnych znajomych na dyrektorów :)
Brawo niech będzie 20 pkt przynajmniej będą jeździli przepisowo bo lada chwila prawko papa no i ten policjant lubie go , tak uważnie ich słucha i ma tyle cierpliwości do bełkotanie oszołomów i jak sypie paragrafami wow mistrz!
Jedyna kara to zabieranie PJ, kary finansowe nic nie zmienia. Mysl o pozbyciu sie PJ na miesiac daje do myslenia zarowno bogatym jak i biedniejszym. A nie jak w przypadku kar finanasowym tylko biedniejszym.
Robertslawno
zgadzam sie
słuchałeś Ty w ogóle co on mówił? mówił: że wzrosła liczba odbieranych praw jazdy za przekroczenie prędkości. musisz zmienić swój pomysł, na np: kara pozbawienia wolności za przekroczenie prędkości :D:D:D
Jak dla mnie, większość ujęć była na częściach dróg bez chodników na jakichś estakadach itd. - ograniczenie tam do 50 km/h to czysty debilizm ze strony zarządcy. Okej, przed pasami róbmy 50 km/h ale nie róbmy 50 km/h na estakadzie na której są same auta.
Na estakadach jest 70/80.
Nic sie nie zmieni dopóki mandaty beda tak niskie. 500zl dla właściciela porsche to grosze...5000 i juz by sie zastanowil
Nic się nie zmieni dopóki oznakowanie nie będzie absurdalne. Ulica bez chodnika dwupasmowa z ograniczeniem 50 km/h? Przecież to śmiech na sali
Mamy dostosować wysokość mandatów do 0,1% właścicieli porsche? :]
@@kemal121 do zarobkow :)
@@kemal121 Wg mnie wszyscy takie kary powinni płacić. np. za przekroczenie o 70 km/h dawać 5000zł
@@InvisibleGrog czemu ktoś ma płacić więcej za to samo tylko dlatego, że więcej zarabia? Bogatych ludzi niski mandat często boli bardziej niż biednych.
Tacy by nie byli kozakami w Niemczech :) niech wprowadzą to co w Niemczech to tego nie będzie ,i nie będzie tylu wariatów na polskich drogach , pozdrawiam z DE
Niech usuną przejścia dla pieszych na drogach 4-pasmowych. powinny tam być światła. Ale w polsce jak w chlewie...
Zgadzam sie w100%. Jezdze zawodowo kilkanascie lat w innym kraju i takich cudow nie widzialem zeby przejscia dla pieszych na drogach o dwoch lub wiecej pasach w jednym kierunku byly bez swiatel.
Nie żeby coś ale kierunek ruchu tych dwóch pojazdów z ostatniego nagrania był ten sam, mieli jedynie przeciwny zwrot
Kierunek to co innego w fizyce, a co innego w prawie o ruchu drogowym.
9:20 to jeżeli pojazd na przeciwległym pasie jadącego w przeciwnym kierunku niż ja zatrzyma się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszego (nie ważne czy z lewej czy z prawej strony) to ja nie mam obowiązku zatrzymania się?
Nie. Ale kultura już by to sugerowała. I czasem również wyroki sądów www.brd24.pl/spoleczenstwo/badz-dobrym-kierowca-28-kierowca-nie-musi-zatrzymac-sie-gdy-pieszy-stoi-przed-przejsciem-a-gdy-staje-kierowca-z-naprzeciwka/
@@tomaszgwinski3271 Sąd nie może skazać takiego kierowcy, o ile nie doszło do nie ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (czyli pieszy na przejściu musiałby zwolnić, by uniknąć zderzenia).
W przepisach nie ma takiego nakazu. Ale sytuacja jest złożona, bo z drugiej strony masz m.in. nakaz zachowania szczególnej ostrożności (czyli bycia przygotowanym do odpowiednio szybkiego reagowania na to, co się na drodze wydarzy) oraz zasadę ograniczonego zaufania (tu rozpatrywaną głównie z perspektywy ewentualnego pieszego). W sytuacji więc gdy tamten samochód się zatrzymał, można założyć, że na przejście pieszy wejdzie, nawet gdy do tej pory stał na chodniku. Bo zatrzymanie tamtego samochodu go do tego zachęci.. Już samo to (jeżeli nie ma wysepki rozdzielającej kierunki ruchu) zobowiązuje cię do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (nawet jeżeli wejdzie od "tamtej" strony)... Co więcej, w takiej sytuacji na przejście, ułamek sekundy później, może wejść również pieszy od twojej strony, bo zobaczy całą sytuację i "zapomni" o zakazie wejścia bezpośrednio przed jadący pojazd albo po prostu zaufa tobie, że zastosujesz się do przepisów (jego też dotyczy zasada ograniczonego zaufania, która mówi, że ma pełne prawo ufać, że do przepisów się zastosujesz, dopóki nie będzie miał sygnału, że tego nie zrobisz). Widząc tamtego pieszego na pasach, może wejść od twojej strony dosłownie chwilę po nim. Jest to możliwe, jeżeli uświadomisz sobie, że jadąc z dopuszczalną prędkością 50 km/h w sekundę pokonujesz aż 14 m, więc pieszy widząc cię kilkanaście metrów od przejścia, może uznać, że wyhamujesz, a on przejdzie bezpiecznie. To kilkanaście metrów to trochę za dużo, by już tam oczekiwać z twojej strony sygnałów, że jednak nie wyhamujesz (no chyba że jedziesz 100 km/h, to wiadomo mniej więcej, że takich intencji miał nie będziesz).
Choć więc formalnie takiego nakazu nie ma, w trosce o bezpieczeństwo swoje i innych w takiej sytuacji (gdy zatrzymał się pojazd z kierunku przeciwnego) powinniśmy przynajmniej hamować (choćby silnikiem, czyli przez zdjęcie nogi z gazu) i na serio zwiększyć uwagę.
Pieszego nie było na pasach. Co innego gdyby był.
Pozdrawiam!
cześć, pozdrawiam
Ciekawe czy zmiany w przepisach od 1 lipca coś zmienią w zachowaniu kierowców.
@@jancarl9068 Tak. Będą musieli wcześniej wstać do pracy :D
@@jancarl9068 Jakie zmiany? Coś sejm w końcu przyjął (a senat przyklepał), bo zapowiedzi było wiele, ale coś chyba nie wyszło (jak zawsze).
I bardzo dobrze
Szaleństwem są polskie drogi.
Ja jak byłem kiedyś na rowerze na przejeździe we Władysławowie na Drodze Chłapowskiej, to zostałem strąbiony przez kierowce za mną, bo zatrzymałem się przed przejazdem i rozejrzałem dookoła, a on zapierdalał i musiał "gwałtownie hamować"... Potem pretensje, że po co ja ruch utrudniam, slabany otwarte itp. Otwarty to chyba jest mózg debili, co myślą ze mogą zapierdalać jak na autostradzie bo zapory podniesione...
Nasze Prawo o Ruchu Drogowym to totalna katastrofa. Za małe kary, niepotrzebne znaki, skomplikowane przepisy...
W polsce za nie łamanie przepisów jesteś strąbiony/wyzywany, a za łamanie jesteś też wyzywany i robią nagonke od największy piartów
Przejścia na pojedynczej jezdni, na której jest po jednym pasie dla każdego kierunku jeszcze są znośne bo czas obecności pieszego na jezdni jest krótki. Ale robienie takich przejść przez dwa, trzy czy więcej pasów to jest głupota ustawodawców i projektantów. Szczególnie, że są to drogi przelotowe lub wylotowe z miasta albo trasy za miastem, tam na ogół jedzie się 70 km/h albo 90 km/h. Postawienie przed przejściem ograniczenia do 50 niczego nie zmienia, nie zaczaruje fizyki. Jeden przyhamuje, drugi nie zauważy lub zauważy, ale zwyczajnie nie zdąży zareagować i koniec...tam powinny być sygnalizacje wzbudzane, ewentualnie śluzy zwalniające ruch, a najlepiej kładki. A zdarza się, że na odcinku kilku kilometrów takich przejść jest nasiane kilka, na łukach... Głupie zachowania kierowców trzeba karać i piętnować - zgoda. Ale trzeba też patrzeć z drugiej strony i nie projektować przejść w taki nieodpowiedzialny sposób i bez wyobraźni, z zamysłem że jakoś to będzie :)
Co do gnania po mieście - niestety Polaki to jest prostacki naród bez wyobraźni więc tak było, tak jest i tak będzie zawsze, niczego z tym nie zrobimy więc szkoda sobie szarpać na tym nerwy w kółko :) To nie ta kultura i nie ta mentalność :)
Należy zwiększyć mandaty. Obecna wysokość kar to jakaś kpina
@@1Fismol Zwiększenie kar nic nie pomoże. Co za różnica czy mandat wynosi 100 zł, 1000 zł czy 10000 zł jeśli jest małe prawdopodobieństwo przyłapania? Postawisz przy każdym przejściu policjanta łapiącego i piszącego mandaty 24h, 7 dni w tygodniu? Jeśli tak to równie dobrze kara może wynosić 100 zł bo i tak każdy będzie jej unikał, wiedząc że prawdopodobieństwo złapania wynosi 100%. Ludzie, skończcie wreszcie z życzeniowym myśleniem "większe kary, mandaty, kolejne przepisy, karać, karać, karać, grozić, ograniczyć prędkość, jeszcze i jeszcze, z 50 na 40 albo lepiej na 10 km/h". Zrozumcie, że to nie tędy droga...Problemy są dwa: pierwszy to prostacka mentalność ludzi - na to nic nie poradzimy, drugi - nieprzemyślana infrastruktura, która swoją konstrukcją nie niweluje zagrożenia, a często wręcz je kumuluje - na tym należy się skupiać i wtedy będzie bezpieczniej, FIZYCZNIE bezpieczniej, a nie tylko na papierku w ustawie. Mandaty zasilą lekko budżet w sytuacji przyłapania na gorącym uczynku, ale nie zmienią sytuacji.
Dokładnie, postawienie ograniczenia do 50km/h na odcinku 100m, bo jest przejście dla pieszych to kpina z pieszych
Nie wiem czy w 2020 roku było inaczej, ale prawo jazdy zostaje zagrane za przekroczenie prędkości o 51km/h w terenie zabudowanym
z tego co sie orientuje przepis o zabiraniu prawa jazdy w niemczech zostalo szybko wycofany
Dotyczyło to chyba przekroczenia prędkości poza terenem zabudowanym (to co chcą u nas dopiero wprowadzić).
Jakby jeszcze ci idioci tak pędzący zabijali siebie. Niestety często zabierają ze sobą niewinnych kierowców/pasażerów.
Ja tak samo miałem taką sytuację z rowerzystą.Zatrzymuje się aby przepuścić pieszego , 2 auta wyprzedziły mnie ,a kierowcy pewnie pomyśleli : Co ten gościu tak stoi ?
Mam wrażenie, że kierowcy generalnie nie widzą przejść dla pieszych. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że nie stanowią dla nich zagrożenia? To by oznaczało, że mamy na drogach prawo silniejszego, a nie prawo drogowe.
@@betelgezastar1036 Jest też sporo pieszych nie widzących przejść dla pieszych, albo co gorsza widzących je tam gdzie ich nie ma :P
Sławek Kierczak to swiadczy zatem o fatalnym lrojektowaniu infrastruktury dla pieszych
Czy mógłby ktoś wyjaśnić ile to jest „Bezpośrednio przed przejściem dla pieszych” ? Czy jest to 10 ,20 czy 100 metrów a może jest to odległość wprost proporcjonalna do kwadratu współczynnika złego humoru policjanta.
Naprawdę nie wszystko musi być określone w przepisach co do centymetra z bardzo prostego powodu: bo nikt nie ma miarki w oczach i przepis mówiący np. "17,5 m przed przejściem" zamiast "bezpośrednio przed przejściem" byłby martwy (nie dałoby się udowodnić, że wyprzedzanie zostało zakończone 17,51 m przed przejściem). A pisanie martwych przepisów powoduje, że nie są one szanowane w ogólności, a nie tylko w tym konkretnym przypadku.
Co nie oznacza, że określić się tego nie da, ponieważ od tego jest formalna wykładnia przepisów, by pomóc to ustalić. Jeżeli np. jest zakaz zatrzymywania się do 10 m przed przejściem dla pieszych, to jest to pierwsza wskazówka, na zasadzie porównania celów obu przepisów (w obu przypadkach chodzi m.in. o to, by pieszy był widoczny). Drugą podpowiedź daje droga zatrzymania z obowiązującej w danym miejscu prędkości, która przy prędkości miejskiej wynosi ok. 15-20 m. Tu przesłanką jest chociażby możliwość awaryjnego wyhamowania, gdyby pieszego zobaczyło się w ostatniej chwili. Można więc powiedzieć, że rozsądny bufor "przed" to ok. 10-20 m, czyli na oko 2-4 długości samochodu. Oczywiście jeżeli są dwa pasy, wystarczy min. 1 długość, jeżeli więcej, to więcej).
Oczywiście mowa o początku wyprzedzania, czyli ok. 10-20 m przed przejściem powinieneś najwyżej zrównać się z sąsiadem zderzakami (twój przedni, jego tylny), ale już nie przejeżdżać obok niego (czyli nie wyprzedzać go). W takiej sytuacji ten na pasie skrajnym (np. prawym) pierwszy zobaczy pieszego i w razie czego zacznie hamować, dzięki czemu jadący z nim zderzak w zderzak na sąsiednich pasach zobaczą jego światła stopu... Chodzi o robienie takiej "kaskady" na kolejnych pasach względem tego, kto jest najbardziej na przedzie (albo skrajny lewy, albo prawy, albo ewentualnie środkowy).
Bezpośrednio przed przejściem czyli baaaardzo blisko.
@@januszcybulski1708 Bardzo blisko, to dla mnie 1m
@@zombiehawk1998 według takiej definicji to może być i kilometr przed przejściem :D
fakt jest to trochę płynne i zależy od humoru policjanta, ale najczęściej przyjmuje się, że bezpośrednio przed, to od znaku ostrzegawczego A-16 o ile jest ustawiony, czyli ok 100m poza terenem zabudowanym. W mieście przyjąłbym ok 50m. Takie zasady sam stosuję.
Tego przejścia w Sulechowie nie powinno tam być
Dzisiaj pani Beata ma wyjątkowe spojrzenie :)
Ze trzezwe?
@@Speedkam Chodzi o stonowany makijaż podkreślający oczy
Niestety 90% osób które posiadają prawo jazdy to troglodyci którzy mają wyrąbane na innych użytkowników drogi i przepisy. Oczywiście tyle samo rowerzystów też nie ma pojęcia jak się używa drogi. Ale najgorsze jest to że w tej olbrzymiej grupie troglodytów są policjanci z drogówki czy strażnicy miejscy czy kierowcy komunikacji publicznej czy tak zwani zawodowi kierowcy a jednymi z najgorszych to chyba są kierowcy taxi.
W Krakowie pokazujecie odcinki, gdzie nie ma przejść dla pieszych, są 2-3 pasy ruchu, droga w miarę pusta i tylko grupa speed nagrywa i nęka kierowców. Przykład z 1 maja 2020 godz.ok.19-ej. Ruch znikomy. Panowie w BMW 330 speed grupa najpierw na Nowohuckiej koło M1 jadą za mną ale puszczam ich bo wiem,że to wideorejestrator. A potem od skrzyżowania koło M1 ci sami panowie znacznie przekraczają prędkość a nie są w pościgu, gdyż przed nimi nie ma żadnego auta. Potem na skrzyżowaniu z ul.Ofiar Dąbia ruszają ze skrzyżowania na zderzaku za alfą romeo cisną kierowcę, żeby przekroczył 70 km/h. I kto tu mówi o bezpieczeństwie. Ktoś na estakadzie wprowadził 50 km/h. A wcześniej masz 3 pasy, więc każdy doda gazu. Na 80 km/h zwykle każdy ma te 100-110. Wpadasz na estakadę i już po prawku. Jakoś nie widać tych policjantów koło szkól czy przedszkoli w czasie roku szkolnego. Oczywiście w miejscach niebezpiecznych, przed przejściami, skrzyżowaniami noga z gazu. Życie ludzkie jest naprawdę kruche. W Niemczech każde miasteczko ma sieć autostrad, więc w zasadzie po kilkuset metrach wjeżdżasz na autostradę i pędzisz, więc w terenie zabudowanym możesz te 5 min jechać wolno. I nie chwalmy Niemców bo nieraz ci sami Niemcy w Polsce jadą jak chcą, jakby nie znali przepisów.
Czy jest problemem z zamontowaniem kamer na wszystkich przejsciach dla pieszych?
kasa dla kogos kto bedzie to przegladal chyba
A ul opolska
Niemcy się zbuntowali i już nie zabierają prawka za 20km/h więcej ;)
Tak?a niby gdzie?
Bardzo mi się niemiecki pomysł podoba. Jeszcze bym go - przynajmniej w mieście - rozszerzył. +21-30 - miesiąc, +31-40 - dwa miesiące, +41-50 - trzy miesiące bez prawa jazdy. +51 - tydzień więzienia, wpis do rejestru sprawców przestępstw i trzy miesiące bez prawka. Spokój na drogach byłby po kilku tygodniach obowiązywania takich przepisów.
Idiotyzm totalny, powinno się iść dokładnie w przeciwnym kierunku... Wszystkie te idiotyczne zmiany organizacji ruchu, jak na przykład nowej hucie czy też zniszczenie ulicy Teligi, zwiększy tylko ilość wypadków, ponieważ każdy kto się spieszy, będzie łamał przepisy, byli tylko nadrobić stracony czas. Każde przejście dla pieszych, na którym trzeba pokonać przynajmniej 4 pasy ruchu, powinno mieć obowiązkowo sygnalizację, do tego dobre oświetlenie i ilość wypadków w tym ciężkich, zmalała by 2-3 krotnie...
@@LeonsioTL czyli jestes jednym z tych dla ktorych setka na piecdziesiatce to pikus.. jak sie masz spoznic to zamiast jechac jak przecinak przez miasto wyjedz 10 min wczesniej. Sygnalizacja na każdym przejściu? Jakby kazdy kierowca jezdzil zgodnie z przepisami nie byloby tak niebezpiecznie. Zwiększenie kar jest w tym kraju chyba jedynym slusznym wyjsciem ktore cokolwiek moze zmienic. Na polaka nic innego nie zadziala
@@LeonsioTL właśnie tacy ludzie jak ty nie powinni mieć prawa kierowania samochodem
to się do nich przeprowadź. A nie, zaraz zaraz już się z tego wycofali możesz rozpakować walizki.
@@LeonsioTL A to, kiedy już staną wszędzie swiatła i oświetlenie (kosztów wybudowania i utrzymania /prąd, konserwacja/ takiego absurdu jestem ciekaw, ale to insza inszość) to spieszący się będą jechać jeszcze szybciej, czy może (w wielu miejscach niepotrzebnie) stać na światłach?
Ta ostatnia sytuacja to tlumaczenie jak do idiotów. Od kultury zalezy czy sie zatrzymasz jak widzisz ze ktos z przeciwka sie zatrzyma czy nie.
Zgoda. No ale też wygląda jak wpadka legislatora, że za omijanie jadącego w tę samą stronę jest sankcja, a w przeciwną już nie.
No i jakby tak literalnie czytać Art 23.1.2 i definicje omijania z Art 2 Ustawy PORD, to jak ominąć stojącego na przeciwnym pasie, sygnalizujacego zamiar skrętu w lewo? Ano... z prawej strony. Swojej, czy jego?
@@tomaszgwinski3271 To nie wpadka legislatora. Te przepisy mają sporo sensu.
Po 1. chodzi o to aby przepuszczać pieszego, który stoi po twojej prawej stronie a nie lewej.
Więc jak zatrzymasz się na drodze, która ma po 1 pasie w danym kierunku, to pieszy wchodzi na twój pas ruchu i w momencie wejścia na przejście (wszedł bezpiecznie) pozostałe pojazdy muszą ustąpić mu pierwszeństwa. Nie powinieneś zatrzymywać się aby przepuścić pieszego, który stoi po twojej lewej stronie, bo pieszy nie ma pierwszeństwa do puki nie wejdzie na pasy, a nie może wejść na pasy pod samochód jadący z naprzeciwka, bo to jest wtargnięcie.
Po 2. Zakaz omijania pojazdów stojących w tym samym kierunku wynika z tego, że jeżeli jest kilka pasów w tym samym kierunku, to wystarczy aby 1 zatrzymał się bezpiecznie i wszyscy muszą, by pieszy mógł bezpiecznie wejść na jezdnię. Poza tym, jeśli samochód stoi przed pasami, to omijając go nie widzisz, czy przed nim jest pieszy czy nie.
Po 3. Nawet jeśli byłby przepis zabraniający omijania pojazdów, które poruszają się w przeciwnym kierunku to miejsce, w którym miałbyś obowiązek się zatrzymać (przed pojazdem nie pasami) byłoby na środku przejścia dla pieszych i i tak legalnie byś pieszego rozjechał. Oczywiście można dodać konieczność zatrzymania się przed przejściem, ale to bardzo komplikuje sprawę.
Podsumowując zasada jest prosta. Przepuszczamy pieszych po naszej prawej stronie. Nie tych po lewej.
E to sa mistrze kierownicy a ten Tojota na Alejach to powinien puchar dostac ze przezyl...
O nie nie uczmy kierowców nie ponoszenia odpowiedzialności od myślenia i to logicznego wiec sytuacje tak jak z autobusami szkolnymi lub w terenie zabudowanymi trzeba umożliwić włączanie sie im do ruchu tak samo kiedy widać zamiar jednego kierowcy i sie zatrzymuje ewidentnie to własnie to jes to największy brak odpowiedzialności kiedy drugi widzi ze jeden zatrzymuje sie w celu przepuszczenia pieszego a drugi jedzie jak niby nic i nie reaguje i nie przepuszcza bo postawmy teraz pieszego przy tamtym samochodzie co sie zatrzymał i co drugi będzie jechał i wjedzie w prosto w człowieka i zabije to trzeba myśleć z wyprzedzeniem a co z zasada o szczególnej ostrożności zawsze trzeba mieć ja z tylu z głowy a nie myśleć o niebieskich migdałach okropne brak poszanowania ludzkiego życia masakra
Mandaty proporcjonalnie do zarobków i bogate wieśniaki znikną z ulic.
A co z nie-bogatymi wieśniakami?
Poza tym kara byłaby niesprawiedliwa, nierówna. Do tego - w poprzednim okresie można zarabiać lepiej, w aktualnym gorzej lub odwrotnie. Jak to ocenić?
I może, będąc konsekwentnym, kary izolacyjne wymierzać biorąc pod uwagę średnią długość życia w rodzinie? Skoro bogaty ma płacić więcej to długowieczny niech siedzi dłużej, żeby dolegliwość kary była właściwa?
Punkty karne, czy zabieranie prawa jazdy to kary sprawiedliwe i równe.
@@tomaszgwinski3271 No były prezes Nokii się odwołał i karę mu znacznie obniżono (ale i tak to było kilkadziesiąt tys. EURO za przekroczenie prędkości).
Zatrudnieni na czarno, złodzieje, włamywacze, pasożyty na socjalu i przedsiębiorcy niewykazujący dochodów z pewnością zatrzęśli się ze strachu po przeczytaniu tego postulatu. A może by tak od jednego do kilku tygodni aresztu? Wtedy zarobki przestają mieć znaczenie i wszyscy jadą grzecznie.
Niemcy po protestach mieszkańców wycofali się z pomysłu zabierania prawa jazdy!!!
haha dziabli Mercedesa AMG GT
Zadziwiające.. Kiedy jadę spoglądam w lusterko wewnętrzne co kilkanaście sekund i nie widzi mi się nie zauważyć nieoznakowanego radiowozu..
Ostatni pewnie fizyk ;)
Nie do końca zgadzam się z ocena że pieszy stał z zamiarem przejścia w tej chwili akurat Bardziej stał czekając na coś Lecz są gorsi piesi których często widuję. jak się uda obrobić filmik to wstawię ciekaw będę wasze oceny Kierowcy nie uważają to fakt ale co jeśli piesi sami dla siebie są zagrożeniem Tu przykład Grozy kierowców Moje widoki kilka razy dziennie th-cam.com/video/UuLkgKyGG_s/w-d-xo.html
Kamera w nieoznakowanym radiowozie nie pokazuje prędkości samochodu jadącego przed nią tylko radiowozu. W związku z tym należy się mandat i odebranie prawo jazdy dla policjanta, skoro nie był pojazdem uprzywilejowanym.
Trudno o głupszy komentarz
Policjanta dokonującego pomiaru obowiązuje tzw. kontratyp pozaustawowy, i go to nie dotyczy.
@@zasadniczowszystko Nie ma czegoś takiego jak kontratyp pozaustawowy w odniesieniu do czynów uznanych za bezprawne przez ustawę. Bo kontratyp jest jakby "odwrotnością" okoliczności, które decydują o bezprawności (kontra-), wyłączającą tę bezprawność, więc by istniał, musi z definicji istnieć czyn bezprawny. A te - w przypadku ruchu drogowego - stypizowane są zasadniczo w kodeksie wykroczeń oraz (częściowo) kodeksie karnym, a więc aktach rangi ustawowej. Nie można mówić, że brak bezprawności wynika "spoza ustawy", skoro sam czyn określony jest w ustawie, bo to z samej definicji dezawuuje sens pisania ustaw karnych. "Kontratyp pozaustawowy" przejawia się głównie w twórczych interpretacjach radców KGP, które uzasadniałyby wydawanie kolejnych setek milionów na zabawki dla byłych maniaków Need 4 Speed. Było to już przedmiotem interpelacji poselskich i w odpowiedziach przyznawało to samo MSWiA.
Policja nie może też w szczególności powoływać się na "stan wyższej konieczności" (kontratyp ustawowy), bo stan wyższej konieczności dopuszczalny jest tylko wtedy, gdy nie poświęca się dobra chronionego o wartości równej lub wyższej od wartości dobra "ratowanego". Pseudoratowanie zdrowia lub życia innych uczestników ruchu drogowego przez RÓWNIEŻ uczestników ruchu drogowego, którzy świadomie łamią przepisy, narażając zdrowie lub życie swoje (ale praktycznie i tych innych, których niby ratują przed piratem) wyłącza możliwość powoływania się na stan wyższej konieczności.
Tu jest wewnętrzna sprzeczność, podobnie jak w twierdzeniu, że istnieje coś takiego jak kontratyp pozaustawowy w odniesieniu do czynów bezprawnych określonych w ustawie (to jest oksymoron... gdy samo zachowanie bezprawne określone jest w ustawie, nie można mówić o kontratypie pozaustawowym... bo nie byłoby sensu pisania ustaw karnych, gdyby wszystkie czyny bezprawne można było uzasadniać na zasadzie twórczej interpretacji czegoś innego niż przepisy tych ustaw). Zresztą policja ma obowiązek działać na podstawie i w granicach prawa, a nie w oparciu o to, czego mogłaby się doszukiwać poza prawem ("pozaustawowy"). I spór doktrynalny, czy istnieje coś takiego jak "kontratyp pozaustawowy" w ogóle nie ma w jej przypadku zastosowania. Ona nie ma prawa doszukiwać się podstawy swoich działań poza prawem powszechnie obowiązującym.
Niech ścigają piratów drogowych (choć nie sądzę, by to był największy problem na polskich drogach... raczej jest nim wymuszanie pierwszeństwa... na skrzyżowaniach, na pieszych, na autostradzie przez siedzenie na zderzaku itd.), ale LEGALNIE.
7:45 - Jeśli kręciliście kilkakrotnie, to co przyszło z tego całego kręcenia. Po co są wasze programy? Dla rozrywki? Robicie jeszcze coś więcej oprócz kręcenia?
Beznadziejny komentarz póki będą z kamerą będzie okej wiadomo, kamer nie ma zaczyna się inny świat tu chodzi o uzmysłowienie ludziom co robimy źle ja ty i inni.
Skoro zarejestrowaliście tego pirata, to chyba go zgłosiliście?
3:15 Śmieć
4:30 Próba zabójstwa
7:35 Usiłowanie zabójstwa
8:13 Bez sensu puszczanie przy takim ruchu!
8:57 Wczesna obserwacja zachowania tego z przeciwka i można bezpiecznie się zatrzymać. Choć nieraz inicjatywę zostawić lepiej tym bliżej pieszego.
Ciekawe, że tyle zatrzymanych praw jazdy, a widzę dalej tyle samo albo więcej PSYCHOLI na drodze niż w tamtym roku . . .
siemka Beatko :D
4:30 - nie żeby jakoś tłumaczył baranów wyprzedzających na psach, ale... serio nie wolno wyprzedzać roweru na pasach? Przecież nie raz pan Marek przytaczał, że nic się zza auta nie widzi i głównie o to chodzi. Zawsze zwracałem na to uwagę, ale przecież zza roweru widać wszystko doskonale (jak kierowca w ogóle widzi pieszych koło pasów) i chyba nawet policja za bardzo za takie coś nie kara.
Serio. Ustawa PoRD zakazuje wyprzedzanie jakiegokolwiek pojazdu bezpośrednio przed i na przejściu dla pieszych (oraz omijania pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pieszemu pierwszeństwa).
@Top1 Cóż: dura lex - sed lex.
Top1 stosownosci tego przepisu dowodzi sytuacja przedstawiona w filmie
@@Speedkam rowerzysci powinni jezdzic tylko po sciezkach trzeba ich wiecej budowac tak bedzie bezpieczniej
@@omgoat Kierowcy powinni płacić ciężkie pieniądze i lądować w areszcie na długie tygodnie za wykroczenia przeciw życiu innych uczestników ruchu drogowego. Jestem rowerzystą ale i kierowcą. I rowerzyści na jezdni w niczym mi nie przeszkadzają.
Mam pytanie do prowadzących.Czy czasami chodzicie i macie ta świadomość jak się teraz przechodzi przez pasy.Moim zdaniem takie ludzie co teraz się zachowują za kierownica.Kiedy ja przechodzę to jakieś nie porozumienie.Boję się czasem o życie mojej rodziny jeśli stoję przy przejściu.A samochód przejeżdża mi przed kolanami i jeszcze zatrzymuje się i wyzywa nie widząc w sobie żadnej winy.Ostatnio miałem sytuacje gdzie czekałem aż ktoś mi da to pierwszeństwo by przejść przez pasy.Widzę ze daleko jest tir mowie idę bo dziś nie przejdę i musiałem się cofnąć. Bo by mnie przejechał to pomachałem panu za bardzo dobrą jazdę ja widzę i nie dowierzam.Zatrzymuje się i kłóci co ty debilu robisz gdzie na te pasy wchodzisz. Następnym razem cie przejadę.Gdzie przypominam dochodzę do pasu zatrzymuje się rozglądam i czekam na wejście.Bo widzę ze w dzisiejszych czasach to kierowcy regulują kiedy masz wejść na pasy.A jak wejdziesz to wielkie żale po co tam wchodzisz.Też kieruje autem ale to jest naprawdę zero poszanowania pierwszych i mówią tacy potem niech wejdzie przepis.O adekwatnym pierwszeństwie dla pierwszych.No właśnie niech wejdzie bo kiedyś ktoś nas zabije wyjdzie z auta i powie na chu. żeś mi wszedł. Kultura osobista w dzisiejszych czasach chyba zostaje w domu nie jedzie z tymi kierowcami.Nie wrzucam do jednego worka takich tirów bo nie którzy maja wysoką kulturę bo kiedyś też dochodzę osobówka się nie zatrzymała a tir zatrzymał się i czapki z głów za takie zachowanie jak własnie te o której mowie czyli o przepuszczaniu.
Zgadzam się też z prowadzącym o tym ze zero nic nie znają się ludzie na przepisach.Bo właśnie wyżej wymieniony tir wmawiał mi ze nie mam pierwszeństwa.Wchodząc na pasy no to mowie kto ma jak nie ja wchodzący na pasy a on mi mówi ze on.To ja mowie dzwonie na policje i wytłumaczą panu kto ma pierwszeństwo bo ja wiem kto ma.To szybkim ruchem auta odjechał.Boli mnie to ze robią takie błędy Taxi tiry czyli osoby zawodowi to co szukać u kierowców innych lub niedzielnych kultury !??
a wszystko się sprowadza do jednego słowa empatia :) Ale co zrobić jak rodzicie nie mają czasu dla dzieci a później taki dorośnie i nie dość że jest zły na rodziców to jeszcze jego frustracja i złość przelewa się na innych i taki ci nie ustąpi pierwszeństwa bo ty musisz mieć gorzej niż on... na kursie to nie powinni uczyć 10 ulic i rond na pamięć tylko właśnie zachowania do innych uczestników ruchu bo to tragedia jest
Ja proponuję, przystanąć i poczekać aż przejadą tym którym się tak bardzo śpieszy. Co Ci przyjdzie z rzekomego pierwszeństwa przejścia, jeżeli zginiesz Ty albo ktoś z Twojej rodziny. Zatrzymać, przystanąć jak jadą pędzący kretyni. Nie kosztuję Cie wiele, a może zaoszczędzić życie, zamiast pół minuty. Nie raz pieszych po prostu nie widać, albo kierowca się zagapi, proszę to mieć na uwadze.
@@KinGProlog Niby tak słuszna uwaga lecz sa takie drogi ze jak pewnie nie wejdziesz to mozesz i stac poł godziny.Moja zona pochodzi z malej miejscowości i tam jak nie wejdziesz pewnie a przypominam za fotoradarem jest przejscie gdxie trzeba zwolnic to zona mowila.Ze czasem stala po pol godziny zeby przejsc.Dzis sie tak kazdemu spieszy ze nie ma czasu ustąpić.Z twojego słusznego zalozenia bo zycie jest najwazniejsze. To tam lepiej jechac autem a nie pieszo.Nie wiem jakie jest myslenie kierowcow puszcze jednego to strace godzine czy przechodniow uwazaja za gorszy sort.Jak kolega wyzej empatia i pomaganie sobie gdxie w dzisiejszym swiecie zanika jak kultura.Ja jak jadę robie w ten sposob brac jak swoj.Jak widze pieszego ze stoi na przejsciu ,to ja zwalniam nie chamujac tylko odkladam gas.I mrygam dlugimi on przechodzi a ja sie nie zatrzymuje jade dalej wspolpraca przede wszystki taka jest swietna.Ja nie musze chamowac i zatrzymywac sie a on przechodzi bezpiecznie .Kazdy zadowolony bo wiadomo ruszanie z miejsca to zawsze wiecej spali niz sie toczy.Ale sa tez ludzie ktorym trzeba sie zatrzymac do zera rozumiem i to w dzisiejszych czasach jak mozesz pewnie przejsc a ktoa ci przed nogami przejezdza.Rzecz jest jedna wczesniej jak widxiales pieszego zwalniales lub zatrzymywales sie tak bynajmniej mnie uczyli z tego co pamietam kiedy robilem prawko jakies 12 lat temu.A teraz jak widzisz pieszego ,widze z obserwacji dodaje sie gazu zeby zdarzyc przed nim i nie musiec go wpuszczac ani sie zatrzymywac
Ale zaraz. Rowerzysta? To jest równoprawny uczestnik ruchu? Od kiedy? Czy na rower obowiązuje jakieś uprawnienie? OC? Przeglądy techniczne? Tak? NIE! To dlaczego wykroczeniem jest wyprzedzanie roweru przed przejściem? Jakieś logiki pokręcone tu widzę mocno. To musi być zrównane, wtedy rower będzie równoprawnym.
Glowa nie boli?
Mnie nie, a ciebie? Co to za debilne pytanie?
Jadącego drogą publiczną rowerzystę obowiązują dokładnie te same przepisy i znaki drogowe, co kierowcę. Właśnie dlatego jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Tak, jadąc ulicą ma dokładnie te same obowiązki, co kierowca. Nie wiem, od kiedy dokładnie tak jest, ale ostatnie 50 lat to na pewno. Problem w tym, że wielu rowerzystów nie ma uprawnień, bo prawo wymaga jedynie osiągnięcia pełnoletności, żeby można było poruszać się drogą publiczną. A to oznacza, że wielu z nich nie zna przepisów, ani znaków. Czegoś jeszcze nie rozumiesz? Pytaj śmiało. Spróbuję ci to wyjaśnić w możliwie najbardziej przystępny sposób...
Idąc twoją pokrętną logiką... Skąd masz pewność, który pojazd traktować jako równoprawny w ruchu drogowym? Po czym poznajesz czy pojazd ma aktualne badanie techniczne, opłacone OC i to czy siedzi w nim osoba z uprawieniami do kierowania tego pojazdu? Bo rozumiem, zależy od tego czy będziesz stosował się do przepisów czy nie.
@@HAL_9k No i do tego warto dodać, że wielu rowerzystów ma prawo jazdy i wykupione OC na rower.
Nie ma co porównywać się z Niemcami, tam istnieją profesjonalne tory wyścigowe a u nas kasują kolejne i efekty są takie jak widać
Co ma jedno do drugiego? Jeśli zlikwidują mi strzelnicę to mam strzelać do ludzi czy zwierząt?
@@mariuszwrobel3942 tak
Takich historii to można się dużo od Januszy nasłuchać, a to w Niemczech mają mniej przejść dla pieszych więc mogą na nich ustępować pieszym, a to mają tory wyścigowe więc nie przekraczają prędkości...
Prawda jest taka, że po prostu egzekwują swoje przepisy, nie przesadnie surowo jak w Skandynawii ale skutecznie. Duża ilość fotoradarów, sprawna egzekucja, to jest ta wielka tajemnica.
@@audison5901 no w sumie patrząc na niektóre komentarze pod filmem, to coś w tym jest
8:04 Dla mnie jest to zawsze niezrozumiała sytuacja. Zatrzymanie tego pojazdu jadącego w drugą stronę nic nie da pieszemu, kierujący blokuje ruch, a pieszy i tak nie ma możliwości wejścia na to przejście. Strata czasu i zbędne zamieszanie.
Tym bardziej że nic za nim nie jechało
A mnie wcale nie dziwi że kierowcy przekraczają. Rozumiem iż w mieście i wielu miejscach gdzie logia wskazuje iż 50 czy 60 jest uzasadnione. Ale w tym kraju 40 czy 50 są walone gdzie popadnie bez sensu. Potem kierowcy są zdrowo wkurzeni bo nie da się w sensownym czasie przejechać kraju. Trzy pasy zero domów i 70. Pola szczere pola i 50. Bo to jest łatwo postawić. A zrobić chodnik barierki itd to już nie bo po. I tak o to kierowcy reagują alergicznie na ograniczenie. Bo widząc pustą drogą można jechać 90 -100 bezpiecznie nie to mam 40 a za tą czterdziestka co ? a no suszarka.
co z tego ze pole jak moga byc zwierzeta
@@frofro7134 takim tokiem rozumowania to wprowadźmy wszędzie 20 i życzę powodzenia w podróży po kraju. A co do zwierząt to i na to są sposoby ale po co wydawać kasę taniej znak postawić i gra. Swoją droga to na autostradzie może samolot wylądować to może tam zamiast 140 zróbmy 50 ?
Hir3987 masz taka sama mentalnosc jak reszta tych jelopow w tym kraju i dlatego ginie tu najwiecej ludzi w europie
Owszem, jest to wirus, ale chyba głupoty. I nie chodzi mi o samą prędkość, bo praktycznie każdy ją przekracza. Mam taką swoją tezę, że prędkość sama w sobie nie jest groźna. Ale staje się groźna w połączeniu z głupotą. No bo nawet na autostradzie, kiedy się jedzie z max dozwoloną prędkością, trzeba myśleć i obserwować nie tylko swój pas, ale i pasy sąsiednie. Wtedy jesteśmy w stanie określić, czy jadący tam kierowcy przymierzają się do zmiany pasa w celu wyprzedzenia np TIRa. Ale nawet w mieście, jadąc z tą przepisową prędkością, nigdy nie mamy pewności, że tan na sąsiednim pasie nie zacznie go zmieniać bez spojrzenia w lusterko, albo mając nas w martwym polu.
A tak odnośnie pokazanego w odcinku przykładu, to do listy wykroczeń, należy dodać głupotę. Głupota wykroczeniem co prawda nie jest, bo nie ma na nią żadnego paragrafu. No ale jest szkodliwa. Zwykle nie dla osobnika nią dotkniętego, niestety. Ale wiadomo, że coraz bardziej upowszechniają się kamerki samochodowe (ostatnio chyba nie ma dnia, żeby mi się nie rzuciła w oczy w mijających mnie samochodach), a ich właściciele coraz częściej wysyłają filmy na policję. A mimo tego, cały czas obserwujemy przykłady takich jełopów, którzy zdają się tego nie zauważać. A później zdziwienie, jak się dostaje wezwanie do wydziału ruchu drogowego...
Rozumiem, że jeździsz "szybko ale bezpiecznie"? Jednym z przejawów tej głupoty o której piszesz jest właśnie przekraczanie prędkości. To, że prawie wszyscy to robią odbija się w statystykach śmierci na naszych drogach, jesteśmy już na niechlubnym podium z Rumunią i Bułgarią.
@@struspedzisraczka7853 Ja oczywiście też rozgraniczam jazdę wariacką od tego co nazywam powszechna jazdą 20+. Nie sądzę jednak aby tylko ci wariaci powodowali wypadki, a corocznie ginie na drogach ok 3 tyś. Prędkość wpływa na czas reakcji, czym szybciej jedziesz tym mniej masz czasu aby zareagować na niebezpieczną sytuację. Jeśli wiesz pod uwagę, że prawie wszyscy jeżdżą te 20+, masz przepis na to co widzimy na drogach. Ograniczenia prędkości generalnie są wskazówka dla kierowcy ile to znaczy bezpiecznie.
@@betelgezastar1036 Niemcy powodują dziesięć razy tyle wypadków z rannymi co Polacy - w przeliczeniu na mieszkańca oznacza to, że przeciętny Niemiec powoduje pięć razy tyle wypadków. Natomiast zabitych mają mniej niż Polacy. Dlaczego? Bo nie przekraczają prędkości jak popierdzieleni i rzadziej pieszy idzie do piachu (oraz mają bardziej bezpieczne samochody).
@@betelgezastar1036 Nic nie rozumiesz. No bo o tym, że jeżdżę bezpiecznie, chyba najlepiej świadczy fakt, że od przynajmniej 6, albo 7 lat nie miałem żadnej kolizji. Wcześniej kilka ich miałem, ale żadna nie była z mojej winy. Ale gdybym wtedy miał dzisiejsze doświadczenie i bardziej stosował zasadę ograniczonego zaufania, to ich też bym uniknął. A te statystyki to nie tylko prędkość nabija. Owszem, potęguje ona skutki kolizji, czy potrącenia. Ale wszystkie te sytuacje nie biorą się z prędkości, tylko braku skupienia na jeździe, rozkojarzenia, czy zajmowania się telefonem w czasie jazdy. No bo ktoś nie spojrzał w lusterko przy zmianie pasa, zapomniał, że wyjeżdża z podporządkowanej i się nie rozejrzał, jeździ na pamięć nie zwracając uwagi na znaki i nie zauważył zmiany organizacji ruchu, a co najgorsze, nie zauważył, że ktoś się zatrzymuje w celu przepuszczenia pieszego i nie zarejestrował faktu, że zbliża się do przejścia dla pieszych. Ewentualnie z całkowitej ignorancji przepisów, a tym samym przejeżdżania, albo przechodzenia na czerwonym świetle, w miejscu niedozwolonym, bez zadania sobie trudu rozejrzenia się. Styl jazdy to nie tylko prędkość. No bo jak inaczej wytłumaczysz fakt, że z jednymi ludźmi czuję się pewnie i jestem zrelaksowany przy prędkościach grubo przekraczających 100 km/h, a z innymi już przy 60 - 70 km/h przestaję czuć się pewnie?
@@struspedzisraczka7853 Sobiesław Zasada, kierowca rajdowy z czasów głębokiego PRLu, zapytany, co to jest prędkość bezpieczna, odpowiedział: jest to wypadkowa umiejętności i doświadczenia kierowcy, możliwości, klasy i stanu technicznego samochodu, jakości drogi i warunków atmosferycznych. A ponieważ nie da się tego jednoznacznie określić, przepisy są dostosowane do osiemnastolatka jadącego Maluchem na łysych oponach w deszczową, bezksiężycową noc. Jak łatwo się domyślić, będzie to inna wartość dla Ciebie, inna dla mnie, a jeszcze inna dla kierowcy zawodowego, który miesięcznie trzepie większe przebiegi, niż ja rocznie. A że inni mnie obserwują? No cóż. Nie wiem, czy im gratulować, czy współczuć. No bo nie wiem, czy mają tak nudne życie, czy aż tak bezproblemowe, że interesują się moim. Zwisa mi to całkowicie. Ja pilnuję przede wszystkim siebie i swojego stylu jazdy. Bo odpowiadam za siebie, a nie za innych. Jeśli komuś to nie pasuje, to już nie mój problem. Nie mam obowiązku z niczego mu się tłumaczyć. Po prostu skupiam się na tym, żeby jeździć możliwie maksymalnie bezpiecznie i staram się nie stwarzać zagrożenia...
A co z torem który miał być w Krakowie ? Wygrał w konkursie z budżetu obywatelskiego już ze 4 lata temu i cisza, to się Pan nie dziw że ludzie śmigają po mieście
Myślisz, że ci „szybcy ale bezpieczni” jeżdżący cały czas na rezerwie aż od tego lampka rezerwy się spaliła w swych nastoletnich kałdicach itd byłoby stać na skorzystanie z takiego toru? Hahahaha nie bądź naiwny
@@Justyna_Biber póki co toru nie ma więc się nie przekonamy
Co mnie to obchodzi. Maja patrzec na znaki i przestrzegac przepisow. Jak nie potrafia sie opanowac, to niech oddaja prawo jazdy
A może rowerzysta był tak gruby, że zasłonił hondzie widoczność.
@@waflokazmierczyk924 Art. 26. p.3 ustawy PoRD. 200/500PLN i 10 punktów (a jak się policjant uprze to i sprawa dotycząca zakazu prowadzenia pojazdów jeśli pieszy był już na przejściu) to, jak dla mnie, bardzo logiczne powody, by tego nie robić.
@@waflokazmierczyk924 Zgodnie z PoRD nie możesz wyprzedzić, ale ominąć możesz w takim przypadku.
Wysłałem film na skrzynkę policji z identyczną sytuacją z Sulechowa, to policja umorzyłą sprawę, bo się bali że wejdę na komendę bez kagańca. Lepiej żeby zginął pieszy, bo policja nie przestrzega art. 31 Konstytucji i srtosuje się do rozporządzenia, które w części obowiązku kagańców jest nieobowiązujące. Policja nie zna Konstytucji. Dlaczego policjanci noszą kagańce? Kabaret.
Jak ja nie Lubię takich spoleczniakow
sytuacja z 8;15 to jest taka zanana niedźwiedzia przysługa ;/ albo można to skwitować 'nadgorliwość gorsza od faszyzmu"
To proponuję Wam zatrudnić się jako handlowiec, taksówkarz, kierowca pizzerii i jeździć 50 km/ h. Zachowujecie się jak stare komuchy ze sparciałymi mózgami. Taki jadący 100 km/h taksówkarz czy handlowiec ma o wiele większe doświadczenie niż dziadek w berecie jadący 50 km/h z Biedronki. Proszę Was o racjonalne podchodzenie do tematu.
Słynne "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie". Włos się jeży, jak się to czyta. Złotówiarze i "handlowcy" w białych rapidach akurat to najgorsi kierowcy jakich można spotkać na drodze.
Tobie to powinien zostać wystawiony mandat i skonfiskowane prawo jazdy na 3 miesiące za te głupoty, które tutaj piszesz.
A motocykle to nie powinny być karane do 200km/h, a co, idźmy po całości!
A rowerzyści - zwolnić z obowiązku stosowania się do sygnałów i znaków na drodze!
Robiłem jako handlowiec i przestrzegałem ograniczeń prędkości. Jakoś dało rady - i wszystko na czas.
A LIMIT PRĘDKOŚCI to tylko LIMIT a nie CEL. Możesz jechać poniżej LIMITU. A jak się nie podoba? To zapraszam do komunikacji zbiorowej czy pieszo.
PRAWO JAZDY to nie OBOWIĄZEK - to PRZYWILEJ!
I właśnie z powodu takiego podejścia, które dominuje, giną ludzie na drogach. Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w UE w kategorii bezpieczeństwa drogowego...
a od kiedy hamulce u skody handlowca różnią się u skody taksówkarza? Podobnie czas reakcji czy masa samochodu? W lodówce też widzisz komuchów? Śnią ci się?