Znalazłem Volkswagena w Kii Stonic :-) - BEZ CENZURY - Zachar OFF
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 23 ก.พ. 2018
- ✅ Link aktualny w 2024✅
mubi.pl/zachar
Najtańsze OC +150 zł cashback
Przesiadka z jednego z najwyższych modeli T-Roca do jednego z najprostszych modeli Stonica natchnęła mnie do nagrania tego felietonu. Przy okazji wyszło trochę sentymentalnych wspomnień :)
Subskrybuj kanał Zachar OFF: th-cam.com/users/ZacharOFF...
Facebook: / zacharoffpl
Instagram: / zachar_off
Zachar OFF: www.zacharoff.pl/ - ยานยนต์และพาหนะ
,,jeszcze zatęsknimy za prostymi samochodami"- święte słowa!!!
Fiat 126p, zielony, elegant, tyle otwierane szybki, rozrusznik z alternatorem :-) dałem 2 tys. złoty kiedyś kiedyś ;-) Ale to pierwsze auto i cieszyłem się wracając zimą z technikum, że nie muszę czekać na przystanku mimo, że pół drogi jechałem z zamarzniętymi szybami hehe ledwo widząc drogę. Latem wracając w nocy nagle zgasły wszystkie światła - zatrzymałem się, a tam pod maską mały bezpiecznik nad nadkolem wysunął się z zaczepów bo wjechałem w dziurę - bezpieczniki były w małej skrzyneczce i wyglądały jak patyczki trzymane blaszkami :-). Fiacik zawsze odpalił i zawsze mnie dowiózł.
Świetny felieton Zacharze :) Może faktycznie na AC.PL by nie przeszło, więc na Off jak znalazł, tym bardziej, że w klarowny sposób obroniłeś swoją tezę.
Wywołujesz tym materiałem motoryzacyjne wspomnienia, miejscami nostalgię. Moje są wspaniałe i piękne, często do nich wracam a nawet- tęsknię. Moim pierwszym samochodem, a był to rok 2003, był świeżutki i pachnący nowością GOLF IV. To były ostatnie miesiące produkcji, znany był już wygląd golfa V ale to się nie liczyło. Ten Golf był wspaniały i doskonale wpisywał się w cechy o których mówisz. Była to najtańsza możliwa opcja (w tamtych latach było jeszcze coś takiego jak „BASIS” przed opcją „COMFORTLINE” :) ). Bez klimatyzacji, bez elektrycznie podnoszonych szyb, bez radia. Do tego (wspaniały dla mnie wtedy) silnik 1,9 TDI o mocy 90 koni. Prosty, nie do zdarcia. I pomimo słabych osiągów (11,6 s. Do 100 km.h) to moment obrotowy, turbina- sprawiał, że wrażenia były dynamiczne- ah, ta ułuda, że przyśpieszałem szybciej niż w rzeczywistości to było. Były to inne czasy i po przesiadce z benzyny, moment zachwycał. Do tego popielata, gładka tapicerka. Mój Golf był srebrny, z czarnymi listwami i klamkami(odpowiednimi w tej wersji- bida :) Zainwestowałem w fajne felgi 15’’, odpowiednio szerokie oraz radio. Samochód dawał mi mnóstwo radości, przez jakiś czas po zakupie wizualnie i jako marka- budził zainteresowanie, dawał mi również frajdę „jeżdżenia fajnym autem” . Może to ta magia golfa, ale faktycznie nie raz w żartach koledzy czy znajomi mówili „no biedny, no basis ale TO PRZECIEŻ GOLF” :D Był to więc golf prosty, lekki i na kultowym dieslu. Przejechałem nim 200 000 kilometrów, nigdy mnie nie zawiódł, był wygodny, można było „przyszpanować” (tak, wstyd- ale jesteśmy ludźmi :) ) a do tego wszystkiego był praktyczny. Wiele w nim było podróży, wspomnień i wszystkich „kultowych” rzeczy związanych z pierwszym samochodem :)
Niestety, ja się mojemu niezawodnymi samochodowi fatalnie odpłacilłem, za co jest mi wstyd. Te najlepsze, najpiękniejsze wspomnienie to nowy golf z salonu, z wszystkim oryginalnym, lśniącym lakierem i wyglądem odpowiednim do wersji. Jakieś 3 lata po zakupie dałem się oczarować tej wstrętnej manii tuningu... Może i w roku 2006 auto po przeróbkach wyglądało nieźle, dzisiaj jednak wiem- że była to wieś. Listwy i klamki polakierowane na kolor nadwozia (jak w highline) lampy lexus lok (nieeeee!), uszyta tapicerka skórzana, felgi 18’’, chiptuning wymiana wtrysków dające ok 120-130 KM, zmienione zegary w środku, lampy „angel eyes” z przodu. Nawet climatronic mi w Zielonej Górze dołóżyli! To były błędy, bo ten golf nie ruszony nawet dzisiał byłby fajny i (zadbany) cieszyłby oko. Teraz, sprawia wrażenie składaka . Pewnych rzeczy (tapicerki, zmiany) nie da się cofnąć, czego żałuję do dzisiaj. Bo „moje wspomnienie”, to najlepsze, to właśnie GOLF IV BASIS ze srebrnym lakierem w Metallicu, popielatą tapicerką i felgami MB italia 15x8,5... Nic nie skrzypie, nic nie trzaska- patrzysz i jako znawca poznajesz model, wersje, może nawet rok.
Samochód jest do dzisiaj w rodzinie, jeździ nim moja mama, więc swą zbrodnię obserwuję często. I zdarza mi się marzyć o tamtej „perełce”.
Moja nauka? Mam alergię na tuning, wyznaję zasdę niepodnoszeniu „wizualnie” wersji auta, którym faktycznie jeździsz. Miłuję oryginalność i wizerunek auta takiego jakie wyjechało z fabryki. Tak było z moją Jettą i tak jest z Passatem B8, którego mam obecnie w Comfortlinie. „Stary JA” od razu kupowałby na Allegro zestaw listew z highline, felgi, fotele, zapinał czipa. Teraz po prostu delektuję się stanem fabrycznym, oryginalnością i „kompletnością” konstrukcji.
Ja i mój Golf pozdrawiamy, jeszcze raz dzięki za fajny felieton i piątka :)
Zajebisty filmik! 100% racjonalnych spostrzeżeń i trafnych przemyśleń:-) Bravo ZACHAR!!! Moim pierwszym autem 20 lat temu był Peugeot 205 Junior, mała benzynka 1.0 / 45 KM (typ TU9) - tanie, proste, wygodne i bardzo wytrzymałe autko! Mam doń wielki sentyment i mnóstwo pozytywnych wspomnień, wyprawa w Tatry polskie i słowackie, Bieszczady, polskie wybrzeże Bałtyku, Góry Świętokrzyskie, Warszawa, Poznań itd. Tysiące kilometrów w 4 lata. Chciałbym takie nowe auto z silnikiem 1.4-1.6, skrzynią 5-biegową, klimą i byłby Pan zadowolony!
potwierdzam że Venga jest O.K. prosta konstrukcja bez start-stopa silnik 1,6 125KM więc całkiem ładnie jedzie w trasie , ja wziąłem jeszcze wersję z automatem 6-biegowym aby było wygodniej w miejskich korkach i do tego jaka pakowna przebija niejednego crossovera
Muszę przyznać, że miło się słucha Pana przemyślenia i cieszę się, że nie boi się Pan także mówić wprost, że ducha samochodu nie wyznacza jego cena a to jak się w nim czujemy. Sam miałem podobne przemyślenia i kupiłem właśnie samochód prosty mechanicznie (Vitara), taki w którym się dobrze czuję i wiem, że za 10 lat wciąż będę go lubił. Pan doskonale sobie zdaje sprawę, że dzisiaj firmy zarabiają nie tyle na sprzedaży swoich samochodów co na ich serwisie, klienta to się kocha zazwyczaj do zakupu samochodu potem to już tylko jak owca do strzyżenia (w tym wypadku z pieniędzy). Grupa ludzi, których stać na wymianę auta co 5-6 lat (realna gwarancja i niewielki wkład własny w naprawy) to zdecydowana mniejszość. Osobiście jestem ciekaw jak te litrowe turbinki będą się zachowywać jako 10-12 latki od Niemca co płakał jak sprzedawał. Takie są moje przemyślenia. Pozdrawiam
Mój pierwszy to Polo III z 2000 r. Jestem drugim jego właścicielem. Faktycznie, prosty. To była wersja "golas" tego modelu. Kiepska moc (50 kucy), kiepskie osiągi, na autostradzie pojedzie, ale tylko jeśli to jest zatłoczona obwodnica miasta, bo więcej jak 90 km/h pojechać tym autem to spora sztuka (i strach w oczach), ale po schowaniu się za jakimś TIR-em daje radę. Owszem, prosty, wręcz ascetyczny, nawet klimy nie ma, że o audio nie wspomnę. Jeszcze jeździ i swoją robotę robi, choć zaczyna go ruda wtryniać na potęgę, ma już swój wiek. Na liczniku 160 tys km. W sam raz samochód na pierwsze auto - nie za mocny (a taki uczy wyobraźni), ceny części - po 5 zł sztuka, można by go akceptowalnym kosztem przywrócić do jakiej - takiej świetności, ale czy warto? Bo bym wpakował w ten samochodzik kilka tys. zł - ze 2 razy tyle, co on jest wart a miałbym nadal auto ze 2 razy za ciężkie do jego silnika, nie licząc czasu, jaki bym poświęcił na robotę przy nim. Zalety miał - jak to Zachar wyjaśnił: świeci się kontrolka - spoko, za 20 km zgaśnie. I gasła. Pali ino na 3 gary? Piwo, szwagier, ze 2 setki, kable, świece, 10 minut i gotowe. I tak ze wszystkim we tym aucie.
Teraz kupuję nowy. Oczywiście - też Polo. Zobaczymy co z tego wyniknie. I ten już będzie fabrycznie palił na 3 gary. Pewnie przeklnę ten silnik, a może wręcz przeciwnie? Zobaczymy.
Zachar, bardzo podoba mi się to, że nie mówisz tylko o samochodach, danych technicznych itd, ale też o czymś więcej - o filozofii motoryzacji. Inspirujesz do tego, żeby inaczej patrzeć na swój samochód.
A jeśli chodzi o pierwsze auto - Fiat Seicento. Wersja mocniejsza bo 1.1 spi. Było świetne, głównie z tych względów o których mówiłeś, czyli kupione za własne pieniądze, pierwsze, uniezależniło od innych, ale też przede wszystkim dlatego że mogłem sam zacząć coś majsterkować z przeświadczeniem, że jeśli coś popsuję to sobie, nikomu nie będę się musiał tłumaczyć. Dzięki niemu zacząłem się wciągać powoli w świat mechaniki i elektryki pojazdowej. Niestety, auto zaczynało rdzewieć a przede wszystkim zaczynało brakować miejsca na podróże międzymiastowe (studia - dom), więc zdecydowałem się na większe auto, ale im dalej w las, tym więcej rozwiązań technicznych i co za tym idzie więcej usterek i wydatków. Zawsze będę wspominał dobrze moje Seicento :)
Ten uśmieszek :D 2:01
Mój pierwszy samochód to nissan micra z 2007 roku i muszę przyznać że mimo swoich małych lecz nie najmniejszych gabarytów dawał mi mnóstwo frajdy. Przejechałem tym autkiem prawie pół europy i spisał się na 5+, służył jako autko "dostawcze" (oczywiście tyle ile pomieścił w swych przepastnych zakamarkach i tak mnie zaskakiwało) i był samochodem na codzień, miło go wspominam mimo swoich wad i ograniczeń :-)
Ciekawe spostrzeżenia :) prostota może być w pewnym sensie komfortem użytkowania. Kolejna rzecz to taka, że niektórzy poszukują auta by się przemieścić, inni by przejechać, niby określenie podobne a tak bardzo różniące kierowców i fanów motoryzacji ;-)
Pierwszy mój własny samochód: Dodge Durango 2001. Niektóre rzeczy się zgadzają z tym co mówiłeś
- proste: dobra prosta konstrukcja na ramie ale w Polsce pojechałem wymienić płyn w chłodnicy i mechanicy mówią Panie my takich nie robimy :(
- tanie: OK w zakupie spoko 2000$ ok. 6000zł.
- kochane też było: głównie za V8
Dla mnie miał w sobie to coś, a tym czymś była dla mnie oryginalność, inność od Europejskich aut i praktycznie brak możliwości spotkania drugiego takiego na tej samej drodze.
Mega wspomnienia o starych prostych samochodach, wspomnienie o dwóch piwach z kumplem i wymianie świecy bezcenne. Myśle ze rozważanie bardzo na miejscu bo ciagle pakują w te auta cudaczne systemy a tym czasem są one bardzo awaryjne i bardzo kosztowne. Mam tu na myśli np BMW, Audi i można by dalej wymieniać. Pierwsze auto? Fiat 125 1,3 😀😀💪
W kilku minutach świetnie ująłeś temat Zacharze. Ja zacząłem od 126p potem 125 wreszcie space star 1,6 którym do dziś jeżdżę i jakoś niczego mi w nim nie brakuje. Nie psuje się jest klima, elektryka, wygodny. Teraz następuje rugowanie kierowców jako tych zawiadujących sprzętem, towarzystwo się rozbestwia gadżetami i cieszą się jak przedszkolak który smartfona dostał i nie może się oderwać od naciskania, przewijania itd natomiast coraz mniej jest kierowcy bo ci uważają że systemy za niego wszystko zrobią. Następuje licytacja ile czego jest w samochodzie a mnie wychodzi że samochodu i kierowcy jest coraz mniej. I po co to wszystko skoro kierowcy przez to zatracają się w gadżetach równie absorbujących jak ględzenie przez telefon podczas jazdy.To kierowca winien rządzić w aucie a nie komputer zaś braku umiejętności gadżety nie wyrównają. Wspomniana Kia Stonic to fajne autko mające już w podstawie wszystko co potrzeba kierowcy a nie gadżeciarzowi + dobra cena i Polacy chętnie je kupią.
Pozdrawiam !
Jak zwykle Fajnie i Fachowo Pozdrawiam
Escort 1.8b+g 97' aktualnie stoi na parkingu i gnije. Czeka na zrobienie uszczelki pod głowicą. Ja w tym czasie śmigam sobie Felicią :D
Daewoo Lanos :-) Mam prawko od 3 lat i od 3 lat jeżdżę moim pierwszym autem Lanosem. Dostałem go od rodziców którzy kupili go w salonie, nowego w 1999 roku. Motor 1.6, wersja SX bez gazu. Przyjemnie się jeździ, miękkie zawieszenie, sportowe alufy i tłumik zamontowane przez tatę x lat temu. Autko dostałem z przebiegiem 132 000, teraz ma 136 500 km. Prosty w obsłudze i tani w naprawie, karoseria bez grama rdzy. Auto znam od zawsze więc jak trzeba wymienić olej, płyny, rozrząd to zawszę wyczuję ten moment. Jeśli dzieje się coś poważnego to zazwyczaj szarpie na zimnym, potem tylko czyszczenie silniczka krokowego i śmiga dalej jak ta lala :) Jedyne minusy to dość wysokie spalanie w mieście i brak klimy.
ps. ostatnio na światłach wystartowałem jak torpeda razem z golfem 4 (ok 5-6 letnim) i wyprzedził mnie dopiero przy 80km/h niestety za szybko dałem 4 bieg, mogłem cisnąć na trójce, to przy zwężeniu na 1 pas musiałby jechać za mną :D
Ciekawa refleksja Zachar. P.S. Dużo ci ten silnik spalił w Stonicu? Jechałem nim w Cee'dzie i tam sporo spalał.
Za dużo komentarzy, żeby wszystkie przejrzeć, więc nie napiszę, że mój pierwszy był najstarszy z całego towarzystwa, tylko jeden z najstarszych: moskwicz 407 z 1959 roku - dostałem od ojca, kiedy miał 25 lat i jeszcze kilka lat nim pojeździłem. Miał świetne wyposażenie: 3 biegi do przodu i jeden do tyłu, radio z falami długimi i średnimi oraz ogrzewanie wnętrza. Pojemność 1350, wolnossący. Wajcha do zmiany biegów przy kierownicy (tak jak teraz mam w merolku ;-). Cudownie pachniał w środku. Super fura!
Pierwsze auto to Passat b3 kombi 1,8 90km. Przesiąść się z L to jakby wejść do bolidu F1. Podnosilem maskę i sam mogłem wymienić żarówkę a teraz wszędzie tak mało miejsca i jeszcze atrapa co wszystko przykrywa że jak chcesz sam coś zrobić to niestety jedziemy do salonu lub mechanika. Motoryzacja dąży do tego by zarabiać na nas a nie uczyć dlatego jestem takiego samego zdania że zatesknimy za swoimi pierwszymi autami...
Witaj Zachar. Moim pierwszym autem jest i będzie audi a6 c4 1.9 tdi pod maską,ale przebieg sam o sobie mówi jaka to pancerna jednostka bo aż 800.600 km i ciągle rośnie.
Mój pierwszy samochód to wciąż Chevrolet Lacetti z 2004 roku w (chyba) najwyższej wersji wyposażenia SX z klimatyzacją, 4 elektrycznymi szybami, całkiem niezłym systemem audio (oczywiście wszystko jak na tamte czasy i tamtą cenę). Silnik benzynowy o mocy ponad 100KM jest wciąż całkiem mocny i bezawaryjny. Auto dobrze sprawdza mi się na trasie Gdańsk - Kraków i zdecydowanie ma duszę :)
Moja Skoda Felicja 1.3mpi kombi była tak prosta że wymieniłem szczotki alternatora na matecznym, świece pod decathlonem i uszczelniłem przewód paliwa pod sklepem 😁
Moim pierwszym autem byla corsa c z 1.2 75hp. Ledwo sie odpychala. Jedyne co miala to pseudo klime i przednie elektryczne szyby. Ale masz racje. To bylo moje wejscie w zycie gdzie nie martwilem sie jak dojechac gdzies. Bo nie musialem placuc za bilety ani za nic. Pakowalem corse. I smigalem. Teraz mam samochod o 180st inny :) rodzinne kombi. 130 koni. Bajery itd. Ale za tamtym troche tesknie
:)
Hej Zachar. Czy bylaby mozliwosc bys przetestowal honde accord 2.0 z ostatniego roku produkcji na Europe. Zalezy mi na Twojej recenzji. Dzieki.
Hej, to zależy od widzów, bo od Hondy takiego auta na pewno nie dostanę
W skodzie jest więcej vw niż w samym vw... : D
Bo to grupa VAG....
Janusz, ale nikt do Ciebie nic nie pisał, jesteś nikim, więc tylko istniejesz kiedy napiszesz jakiś komentarz :-)
@Kernel Irq, Nie wkurwiaj Tracza bo Cię zniszczy.
@Zachar OFF czy szykujesz test Seata Arony? Szczególnie ciekawi mnie w wersji 1.0 115KM :)
Chwilowo nie mam w planach
Zajebisty. Po obecnym Rio na pewno zdecyduję się na Stonica :)
👍🏻dobra robota brawo
Fiat Coupe 2.0 16V. Technicznie spokrewniony z twoim Tipo Zachar :) Cudowne auto, które może i się psuło, ale i tak było najlepszym autem jakim do tej pory jeździłem. Kupiony za pierwsze zarobione przez siebie pieniądze, o pięknie brzmiącym wydechu i przyciągający wzrok przechodniów. A kosztował nieco ponad 3 tysiące złotych...
To też moje pierwsze auto kupione 12 lat temu, pomijając awaryjność to szybko uzmysłowiłem sobie, że po prostu nie pasuje do niego, przyciągało wzrok ale było zbyt ostentacyjne. Źle się w nim czułem tak jak źle bym się czuł ubrany w oczojebne adidasy ;) Zdecydowanie nie był to przemyślany zakup.
Mój pierwszy samochód to Polonez , prościej chyba już się nie dało ;) tyle że, ulegał sam biodegradacji. Wspominam Poloneza z sentymentem i niezapomnianymi przeżyciami, jak np. Zatarcie silnika ( miska olejowa nie wytrzymała ) . A ogólnie świetnie ;).
Właśnie sam mam golfa 3 i jest to mega prosta konstrukcja z jakimś "charakterem", auto proste jak cep prosty przykład mam 19 lat kończę technikum o profilu informatyk a sam tydzień temu wymieniłem rozrząd simeringi na wałkach olej, czujniki, filtr paliwa, wszystkie uszczelki itd itp. Za to jakoś kocham te stare samochody bo możesz sam sobie je zrobić, a później masz satysfakcje ;)
Moim pierwszym autem był Ford Ka, raptem 60 KM mocy. Z wyposażenia miał tylko 4 poduszki powietrzne ( o dziwo), wspomaganie kierownicy i radio z dwoma głośnikami z których jeden nie działał. Rdzewiał strasznie, był głośny w środku, ale za to niesamowicie zwinny i tani w naprawach. Mogę śmiało powiedzieć, że był kochany. Do dziś miło go wspominam :-)
Mój pierwszy samochód to Ford Fiesta III z 1992 roku z benzynowym silnikiem 1.1i 55KM. W drzwiach popsuły się zamki i jedyny działający był bagażniku (rzecz jasna centralnego zamka brak o wspomaganiu i poduszkach powietrznych nie mówiąc). Nigdzie nie mogłem znaleźć sprawnych, ani w internecie, ani na złomowiskach itd, a samochód trzeba jakoś zamykać. Zamykając drzwi, wciskałem klamkę do środka i drzwi się zatrzaskiwały. Do klamki był przymocowany sznurek, który przez całą długość samochodu poprowadziłem do bagażnika. Wystarczyło pociągnąć sznurek i samochód otwarty. :) Nieraz sznurek spadł i trzeba było przez bagażnik wchodzić. Miny przechodniów niezapomniane. :) Jak wymieniałem koło (bo w przeciwieństwie do nowych "super" samochodów był tam pełny zapas), to na lewarku został mi kawałek progu. :) Obecnie jeżdżę Seatem Ibizą SC 1.2 mpi z 2010 roku i w niektórych kwestiach 18 lat starszy samochód był lepszy...
Bardzo fajny filmik. Jak najbardziej się zgadzam, że jeszcze zatęsknimy za prostymi, zwykłymi samochodami w myśl "siadam, palę i jadę". :) Pozdrawiam
Obecna motoryzacja trochę mnie przeraża i zgadzam się z Twoimi słowami, że jeszcze zatęsknimy za prostymi samochodami. Takim właśnie jest mój Fiat Punto drugiej generacji. Klimatyzacja manualna, elektryczne szyby przednie, podgrzewanie tylnej szyby... ależ bajery :) Jest to moje pierwsze autko i już dzisiaj wiem, że będzie mi ciężko się z nim rozstać. Czasami coś zastuka, plastik zaskrzypi, zaszaleje elektronika... ale ma jednak to coś, tę właśnie prostotę której brakuje w nowoczesnych autach.
Myślę, że jak będę szukał kolejnego samochodu, nieważne czy używane czy z salonu, to będzie to taki model, który nie przytłoczy swoim wyposażeniem głównego aktora czyli kierowcy :)
Pozdrawiam.
Najniższy model w palecie producenta, nie oznacza najprostszego auta na rynku. Szczególnie dotyczy to Kii, która wyjątkowo dobrze wyposaża swe auta i doskonale je spasowuje, co w samochodach niemieckich coraz rzadziej się zdarza. Z felietonu trudno się zorientować jakie wartości jezdne i jakie wyposażenie posiada rzeczony Stonic, ale przypadkowe ujęcie deski rozdzielczej sugeruje już, że mamy do czynienia z pojazdem mocno doposażonym - co stoi w sprzeczności z komentarzem. Odnoszę wrażenie, że celem tego felietonu była - jak zawsze w Pana przypadku- popularyzacja podupadających niemieckich marek. Zestawia Pan najprostszego Stonica z najlepiej wyposażonym T-Roca i ze zrozumiałej w takich sytuacjach różnicy cen - wyciąga Pan nie do końca logiczne wnioski. To tak jakby porównać cenę najdroższej Kia Optimy z najtańszym Passatem i na tej podstawie deprecjonować Volkswagena.
W Pana felietonach od dawna dostrzegam brak obiektywizmu i mocne zogniskowanie uwagi na agresywnej promocji marek niemieckich. Negatywnie polaryzuje Pan miłośników motoryzacji, zmykając się do jednej bardzo charakterystycznej grupy odbiorców.
Mój pierwszy to fiat 126p sześćsetka...miło wspominam i ten samochód i tamte studenckie czasy... miałem radio blaupunkt i tzw lotnicze siedzenia...no i z "ekstrasów" to było na tyle...
Mój pierwszy to Warszawa 😀
Mazda 323f 2.0 v6. Szyby bez ramek, skórzana tapicerka, okleina przypominająca drewno które potem zmieniłem na carbonowe wstawki, piękny dźwięk oraz kręcenie do odcinki 7.5 tys to było piękne. Gdyby nie gniła i nie paliła tyle samo oleju co benzyny byłaby u mnie do dzisiaj. W żadnym samochodzie nie siedziało się tak nisko oraz nie dawał takiej frajdy z jazdy. Obecnie Megane gt line 1.4 tce i też jestem mega zadowolony jednak sentyment do starej Madzi zostanie. Do tej pory widzę jak jeździ po Katowicach co prawda bez nadkoli bo są pordzewiałe ale ten dźwięk silnika oraz wydech milteca oraz 16 calowe szerokie felgi do tej pory się mogą podobać . Szkoda że nie robią już takich aut mimo że teraz 3/4 aut ma silnik z turbo i lepiej się jeździ tj lepsza dynamika, zakres obrotów to mazda miała w sobie to coś.
Mój pierwszy samochód był bardzo wyjątkowy, gdyż była to Syrenka 103 z drzwiami otwieranymi niczym w Rolls-Royce 😊. To była klasa sama w sobie. Samochód przestarzały już w chwili premiery , no i zapach paliwa w tym super ekologicznym
Silniku dwusuwowym był nie do pomylenia. Zawsze jak odpalam kosiarkę do trawy to od razu przypomina mi się dzieciństwo i mój pierwszy motocykl WSK oraz pierwszy samochód czyli syrenka. Pozdrawiam. Czy ktoś z was także pamięta tamte czasy czy tylko ja już jestem taki stary he he 😁
tipo 1,6 90 koni ?
Fiat Uno 1.5i 75 KM szatan na kołach , była to wersja sprowadzona z Włoch . Miał specjalną tapicerkę szyber i inne gadżety których już nie pamiętam 😉
Szkoda, że producenci nie pozostawiają nam klientom wyboru. Kupić prosty samochód z dobrym silnikiem to nie lada sztuka.
pierwsze kilometry w 126p :D ale swoje było Seicento Sporting ... ileż to mi dawało frajdy
Zachar mógłbym Cię prosić o zrobienie filmu z Kia Ceed III SW 1.6 crdi 136km plus oczywiście test spalania
Hm... Tavria Zaz. Psuło się tam wszystko. Zdarzyło mi się wracać do domu z świecami się wszystkimi kontrolkami. Ładowanie, cisnienie oleju, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy. Jednak dojechało. Spróbować tak teraz, w dobie obecnej motoryzacji.
Panie Zachar czy w planach jest test nowego Dustera? Liczę na porównanie ze starym modelem i czy teraz "bardziej warto"..
Jeszcze nie
Witaj Zachar moje pierwsze autko Fiat Grande Punto zakochalem się w nim od pierwszego wejrzenia i mam go do dziś 10 rok leci. Pomimo tego iz mógłbym go wymienić na cos nowszego, jednak śmiesznie tanie koszty eksploatacji nie pozwalają mi go sprzedać. Pozdrawiam
Kurcze, moim pierwszym autem też było Tipo ale trzydrzwiowe. Bardzo ciekawe auto i nie było takie proste jak na tamte czasy ☺️
moje było E30, ale nie wspinam go za dobrze, było trochę śmiechu dostarczył i przewiózł mnie parę kilometrów. W bagażniku za światłami były wnęki na drobiazgi, w jednej z nich podczas deszczu pojawiała się znaczna ilość wody... Zabawa z gaźnikiem.. Dość szybko go sprzedałem nawet z lekkim zyskiem :O
Pierwsza była Corolla e11 Kombi 1,4 - i choć powolna, z gumowym zawieszeniem to wspominam ją bardzo dobrze... była praktyczna i się nie psuła. Pozdrawiam.
Jaguar S-type 4.2 V8 ;) skomplikowane elektrycznie, bo silnik jeszcze konstrukcyjnie starej daty, ale odwdzięcza się mocą, napędem na tył i niekiedy ciekawskimi spojrzeniami pieszych.
Astra GSI z niezniszczalnym 2.0 8v 😊
Z nowych prostych aut na początek fajnymi opcjami byłyby też i30 i Ceed 1.4 MPI Fabia 1.0 albo Tipo 1.4
Dziś robiąc taki materiał można spodziewać się różnych odpowiedzi, 10 lat temu odpowiedź byłaby jedna - 126p. Za kolejną dekadę już nie będzie to opowieść jak dziś, ale jej bohaterami będą Gulfy VI VII, Corsy D, czy Fiaty Tipo II. Moim pierwszym autem była LADA 2107 1500. Wersja fińska, z pasami bezwładnościowymi(!) z tyłu, obrotomierzem, skrzynią 5-tką i właśnie SILNIKIEM 1500, który nie dawał szans Polonezowi 1.5 czy 125p 1500. Ten russki silnik to było coś! To chodziło! Dodam, że miałem wówczas na tyle dobrą pracę, że mimo, iż byłem licealistom nawet nie myślałem o LPG! Lada była dla mnie jak wymarzony Mercedes - też miała napęd na tył, też miała dużego chromowanego grill, też była sedanem i była BIAŁA. Kolor moich marzeń. Od dziecka kocham białe auta, takie czyste, takie powinny być. Moja Żona do dziś się śmieje, że "poleciała na Ladę", bo to właśnie jak nią jeździłem zaczęliśmy się spotykać. Inna sprawa, że większość moich kolegów miała wspomniane Maluchy, czy 125p, ewentualnie tramwaj i autobus krakowskiego MPK :D Długo nią nie jeździłem, bo choroba mojego ukochanego Dziadziusia umożliwiła mi szybką przesiadkę na prawie nową Astrę F, którą z powodu stanu zdrowia Dziadziuś już nigdy nie mógł jeździć :(
Moim pierwszym była Astra I 1,7td. Prosta, a dzięki sporemu prześwitowi można było wjechać las i błoto bez obaw. Miała obrotomierz i szyberdach :)
Czekam na odbiór Stonica w lipcu 2019. Odezwę się :)
Nie kupił pewnie
Super vlog. Właśnie sam teraz zauważam, że brakuje nam prostych samochodów - wystarczy to co potrzebne do wygodnej jazdy czyli np. Klimatyzacja, dobre radio, komputer pokładowy czy sterowanie z kierownicy. W dodatku prosty silnik z możliwością instalacji LPG, proste i trwałe zawieszenie. I tak w sumie mało takich samochodów jest, bo prócz Stonica mamy Fiata Tipo czy jakieś mniejsze modele. Wśród kompaktów, a nawet aut klasy B co raz trudniej o taki model. Czy całe to upychanie technologii jest potrzebne? Ilu z nas tak naprawde ciągle korzysta z asystenta pasa ruchu, parkowania, wielkiego wyświetlacza zamiast zegarów i milionem funkcji z których się i tak nie korzysta?
Wspomnienia pozytywne do trzeciego dnia, kiedy odpadła mi podłoga 😜
Mam 20 lat, moim pierwszym samochodem jest Mitsubishi Space Runner. Kocham go, dla mnie ma po prostu ,,to coś" Lubię jego zapach, nie wiadomo czemu zapalający się Check Engine, lekko przerywające radio, to jak jeździ i jego wolnossący świetny silnik 2.4 Jest prosty jak budowa cepa, pomimo 18 lat wygląda, działa i jeździ jak nowy, pomimo kontrolki :D Dbam o niega bardziej niż o siebie. Po prostu definicja pierwszego auta.
Zachar jestes super jesli chodzi o prezentacje- ani za duzo ani za malo-takze wielkie plus. Tez jestem 2 metrowcem- i dlatego mi pasuja Twoje rozwazania. Jezdzilem prøbnie Stonicem i fajnie bylo. Takie autko ani za duze ani za male. Na moje potrzeby akurat. Ta wersje wyposazenia ktøra chce to jest L z pakietem, 120 koni (podgrzewana kierownica itd.) kosztuje w Danii w ktørej mieszkam 276000 DKK a w Polsce po przeliczeniu bez rabatøw 136000 Dkk. Dlatego wracam do Polski.....Bo czemu by i nie. Przezytki z Niemiec to osobny temat bo tam jakosc jest tragiczna. Wiedzieliscie ze marki jak Audi kiedys to byla taniocha lata 70-potem poszli w luksus tak jak marki koreanskie teraz prøbuja sie wyniesc na wiekszy poziom- i nie bez racji? Bo sa nie zawodne? Jak kiedys japonskie byly? Ludzie to jest dziwne jak ten swiat sie zmienia....Pozdrawiam wszystkich forumowiczøw. Kristoffer
Moje pierwsze auto to BMW 5 e39 z 97r :) silnik 2.5 TDS więc teoretycznie prosty ale jednak turbo itd jest. Do tego bogate wyposażenie i automatyczna skrzynia. Dalej ją mam. Czy można chcieć czegoś więcej ? :) no można, bo ta smoczyca pali 11l/100km ale i tak ją kocham! :D
Jako dupowóż fajny, ale tak naprawdę to czym się ten Stonic od Rio różni?
He, pominąłeś "może działo się z tyłu..." :D
Mój pierwszy a zarazem aktualny samochód jest bardzo prosty. Seat Toledo 2 1.6 8v i też ma to coś a mianowicie sprzęgło do wymiany.
Mondeo mk3 2003 w 2 litrowej, czterobiegowej automatycznej benzynie był absolutnym tirem - zarówno w pakowności jak i w spalaniu ;)
moim pierwszym samochodem jezdze do dnia dzisiejszego ;p nabyty w 2013roku Grande punto 2008r demon predkosci 1.2 8V 65koni mechanicznych + LPG. i Choć wkurza mnie kazdego dnia to nigdy mnie nie zawiodł. Za jakis czas przyjdzie mi sie z nim rozstac ale póki co zbieram na passata w TDI :D
Mój pierwszy samochód to Astra H TwinTop 2.0 turbo z 2008r. Auto z samymi wadami ale zawsze gdy nim jadę mam uśmiech na twarzy. Kocham je.
01:12 czemu jest muzyczka z intro Marka Drives'a?
Bo tak!
Pierwszy był PF125P +pudło części w bagazniku ( wlasne aso) i nigdy nie zawiódł i miał to "coś". Zapach benzyny w kabinie 😎😎
Mój pierwszy samochód to golf 3 1.9 tdi. Prawdziwy larytas z Niemiec. Do dziś m sentyment... Mimo że jeżdżę już 4 autem z kolei po nim, żaden mu nie dorównywal duszą.
Mój pierwszy samochód to opel omega b 2.0 16v.Uwielbiam go ale w tym roku już nie przejdzie przeglądu ze wzgledu na rdze 😢 na tamte lata 1996 limuzyna dwustrefowa klima,el wszystkie szyby,szyberdach wspomaganie,abs ahhh dużo wymieniać.Nowsze modele aut się do dziś kryją ze swoją manualną klimą z szybami na korbkę...
Bardzo miło wspominam mój pierwszy samochód, był to VW Golf I 5D 1.6GTD z roku 1983 z szeroką lampą z tyłu, z gałką zmiany biegów w kształcie piłeczki golfowej, skrzynią biegów 4+E, szyberdachem. Był to samochód kupiony przez tatę w roku 1990, później eksploatowany przez dziadka, a 1996 roku ja stałem się jego kierowcą na dwa lata do czasu zakupu nowiutkiego Renault Kangoo 1.2 żółtego 😁
U mnie Rover 25, psuł się nieziemsko, ale chyba najbardziej pasował do mojej osobowości
Zachar, jak komfort siedzenia przy Twoim wzroście na tylnej kanapie, zakładając, że kierowca ma około 1,8m wzrostu. Ogólnie poleciłbyś to auto?
1 auto, Fiat Brava 1.2 12v 1996r. :) rozbity w kolizji.. :( nie z mojej winy :) ale nie mial wspomagania :) to bylo auto :) właśnie proste :) mega fajny film :) pozdrawiam
Mitsubishi Eclipse 1G 2.0 150 KM, był czerwony, szybki, miał głośny tłumik a ja miałem 20 lat, więcej pytań ? :D miał coś niesamowitego, mimo że to coupe to transportowałem tym meble, panele i parę innych dziwnych rzeczy, pozgarniałem trochę mandatów za prędkość itp i do dzisiaj opowiadam o tym aucie z sentymentem i radością :D
Stonic to prosty samochód, ale coś w nim jest. Łatwo się prowadzi, pomimo 4.14 cm długości ma mnóstwo przestrzeni, ale nie porównuj Stonica do VW, jak dla mnie to nie ma on nic wspólnego z VW na szczęście. Co do pierwszego mojego samochodu to był to fiat siena, taaa wiecznie coś stukało i ten alternator umieszczony nisko, tak pięknie obudowa pękała po zimie 😁
To felieton, nie bierz na poważnie
Zachar OFF mojego komentarza również, ale o sienie to prawda, ten typ tak miał, ale sentyment został. Pozdrawiam
Wiem, miałem Palio weekend
W punto tez pekal alternator ;)
To była typowa "cecha" Fiatów z tamtych lat: odsłonięty alternator, którego obudowa lubiła sobie pęknąć.
Moim pierwszym samochodem był Golf II 1.6 w benzynie 75 koni, muszę przyznać, ten samochód miał swój urok, bardzo ciepło go wspominam. Mimo "tylko" 75 koni zwijał się nieźle bo to jednak tylko 800kg + kierowca.
Moje pierwsze auto Golf III 93 r. właśnie przeszedł na "tamtą stronę" i szukam czegoś podobnego i nieskomplikowanego... i chyba jest kandydat na następcę.
Civic IV, 1.5 v-tec, full opcja, wszystko w elektryce, jak na 90 rok była super, kupiona od sąsiada za 500zl przy flaszce, na spółkę z ojcem. Ale pierwsze w pełni własne auto to Corsa B 1.4, okropnie toporna, bez wspomagania, ale niezawodna i niezwykle prosta. Teraz posiadając autko sportowe nieco wyższej klasy, czasem brakuje mi tego z ascetyzmu, i tego że nie muszę się martwić że jak wjadę w dziurę czy krawężnik nieco szybciej to coś połamię, zarysuje czy wygnę, bo części i naprawa kosztowała grosze. A teraz głupie wachacz to koszt prawie tysiąca złotych.
Citroen Xantia 2.0 8v z aktywnym zawieszeniem. Super wspomnienia zero awarii
Nowe auta łady są fajnie i tanie polecam. :)
Fiat 126p rok prod. 1992. Kolor kość słoniowa... teraz to by była klasyka ;)
VW Polo wersja 6n2 "po lifcie" 1.0 benzyna, rok 2000 :) Samochód najprostszy z możliwych, 0 elektryki a jednak wspominam go bardzo dobrze. Co najważniejsze moim zdaniem miał swój charakter i nigdy mnie nie zawiódł nawet na trasach 300-400 kilometrowych. Pozdrawiam Zachar!
126p, 1979r. w 2002 roku stylizowany na 1992-94r.fotele lotnicze, tapicerka na slupkach, dmuchawa, rozrusznik, czerwony...
Ale pozytywny gość
Super Jak się gra na emocjach każdy będzie szczęśliwy z takiego odcinka Zachar to prawda Każdy się będzie roztkliwiać a w sumie auto za 60 000 to nie auto dla ciemnego ludu tylko konkretna kasa którą trzeba już mieć ale swoją drogą gdyby auto nowe kosztowało 20000 dla ludu ciemnego to słowo korki trzeba było pomnożyć razy 5
Moje pierwsze auto to Mondeo MK2 kombi 1.8 benzyna. Czego to auto nie przewiozło :) i nigdy w drodze mnie nie zawiodło.
Ja miałem Seata Leona 1 z silnikiem 1.9 TDI 110 koni ii miałem z nim rożne przygody dobre i złe i miałem go przez 3 lata i sprzedałem go a teraz mam merca c-klase benzyna, automat, silnik V6, xeonon i teraz to jest jazda haha :D ale seata super wspominam :)
za każdym razem jak mówię komuś, że moim pierwszym ukochanym autem był Ranault 5 i chciałbym takie dziś mieć u mojego romówcy pojawia się lekki uśmiech mówiący coś w stylu "renault 5, co to było za cudo!" Pierwsze auto zawsze pozostanie w sercu niezależnie od marki czy klasy pojazdu. Auta kiedyś miały duszę. Czy dzisiejszy T-Roc ją ma? Nie wiem. Ale wiem Tyle, że taki prosty Stonic ma jej więcej niż "autodlaludu" nie koniecznie dla ludu.
Tutaj mam zagadkę, otóż mógłbym zaliczyć albo fiata 126p w kolorze tzw. groszka, któremu rdzewiała podłoga, przegrzewały się zawory, a przy włączonym radiu gasło podświetlenie zegarów... a nissanem primerą z 93, w którym pękł mi kanał olejowy i w konsekwencji eksplodował silnik.
Jednak..
Fiata dostałem od matki, i był to mój pierwszy samochód, którym jeździłem do dziewczyny i tankowałem w zamian za koszenie trawnika i noszenie gruzu.
A nissana kupiłem za pierwsze pieniądze :) nie licząc defektu silnika, to prowadził się świetnie, el. szyby działały, miał fajny podłokietnik (kupiony na bazarku) i najwygodniejsze fotele w jakich siedziałem :) ech... teraz już tak nie robią, dobrą mechanikę i lata testów zastąpiono masówką, plastikami i czujnikami...
Ford Puma 1.7 + lpg , proste auto z klimatyzacją która nie działała , części bardzo tanie , i co najważniejsze w colin mcrae rally 2 jeździłem nią jako dzieciak, także jakieś marzenie z dzieciństwa udało się zrealizować
Mam 19 lat i moim pierwszym autem JEST Fiat 126p FL. Kupiłem go 3 lata temu, wiec jeszcze zanim to było modne i uważam, że daje więcej przyjemności z jazdy niż auta moich rodziców
Moje pierwsze auto? Trabant 601. I był imponujący. Do bagażnika mieścił się cały wózek dziecięcy, po złożeniu. Owszem, auto dało wolność. Chyba niewiele więcej. I było proste :-) Chyba był jakiś wadliwy, bo nigdy nie palił na trzy gary (dla niewtajemniczonych: silnik miał dwucylindrowy). Tak więc prawie trafiłeś. Oczywiście, że na Autocentrum nie przeszłoby, na szczęście, doszukiwanie się VW w KIA, ja również prosiłbym nie robić tego, i nie obarczać w żaden sposób segmentu KIA cechami VW. Naprawdę, często wystarcza połowa mocy, połowa przyspieszenia, za połowę ceny nabycia, a domyślam się również, że za połowę ceny serwisu. W konsekwencji próbę porównania Kia Stonic, w kategorii prostoty, z naszym pierwszym samochodem, uznaję za nieudaną i bezcelową. No chyba, że czyimś pierwszym samochodem była właśnie Kia Stonic, wtedy zazdraszczam.
Moje pierwsze auto to Peugeot 306 1.9 1999. Auto w miarę proste, ale jedyne co do niego czuję w tej chwili to niemoc z powodu ciągłych awarii.
Fiat Cinquecento Sporting w kolorze żółtym. Fajnie go wspominam 👍
Też moje pierwsze to Tipo 😋
Passat B5 1997r 1.6 w gazie po tacie. Najlepszy samochód tamtej dekady. Mieliśmy go z salonu. Sprzedałem go przy przebiegu 370 tys w tym prawie 200 na gazie, podobno dalej jezdzi :)
Fiat 125p. Fajny, bo miał pionowy drążek do zmiany biegów z przezroczystą gałką, za to paskudnymi pokrowcami na fotelach ;)
Pierwsze auto? VW Polo '93, silnik 1.0, 45 KM - jedno z tych aut, w których młody, nieopierzony kierowca uczy się, że wyprzedzanie nie zawsze jest dobrym pomysłem. Polóweczka była iście terenowym autem, wjechała wszędzie, żaden próg nie był zbyt wysoki, a SUV-y nie były potrzebne, by wjechać na krawężnik, w błoto czy do lasu. Auto było stosunkowo dobrze wyposażone... jak na Polo z tego rocznika, czyli miało regulowane z wewnątrz (oczywiście manualnie) boczne lusterka, obrotomierz i pięć biegów. Poli spędziła ze mną aż dziewięć lat i muszę przyznać, że dziś serce bije mi szybciej na widok nowej Polóweczki w GTI. ;)