drugi materiał jaki od ciebie zobaczyłem i jestem pozytywnie zaskoczony. robisz świetne video eseje z wyraźnym zapleczem filozoficznym i akademickim. kanałów skupionych na filmach bardziej publicystycznych jest masa i nieudolnie starają się one podpinać swoje materiały pod „eseje”, które są bardzo ubogie treściowo. ze swojej strony poleciłbym jeszcze kanał mistycyzm popkulturowy i Karola laske, który ma świetne zaplecze ludologiczne
Jeżeli tak to nie wyłapałem tego szczegółu, chociaż trochę mi się to gryzie z faktem że przecież współpracowali z Comstockiem wcześniej. Każdy się może nawrócić, ale po co podejmowali z nim współpracę in the first place?
Osobiście rozgrywka w Infinite mi sie podobala, traktowalem ją mega segmentowo. Podchodziłem do tego tak że: teraz strzelam, wyeliminuje wszystkich przeciwników.... ok no to pora na eksploracje, odsłuchiwanie nagrań, oglądanie lokacji i przemyślenie tego co juz udalo sie w grze zobaczyć. Następnie znowu strzelanie i tak na zmiane. Oczywiscie zakończenie to bylo no wow... a potem przeniesienie go na wlasne życie... Z myślami a moze istnieja inne uniwersa na przykład takie w ktorym ide studiować historie a nie budownictwo i jak to zmienia moje zycie w tym uniwersum, czy wychodze na tym lepiej?gorzej? Genialna gierka.
To teraz czeka na Ciebie prawdziwa rakieta w postaci dodatków i tego jak się kończą :) "Burial at Sea" łączy wszystkie BioShocki, w sposób, który tak mnie rozjeb*ł za pierwszym razem, że miejsca nie mogłem sobie znaleźć przez kilka kolejnych dni. Wyobraźcie sobie, że zwieńczenie historii i domknięcie wszystkich opowieści następuje w dodatku, w którego nikt prawie nie zagrał, a było to najlepsze domknięcie serii jakie kiedykolwiek widziałem. Podpowiem tylko tyle, Elizabeth jest dosłownie kluczem do wszystkiego co się dzieje w trzech częściach* - głównym bytem kierującym historią i losem wszechświata. Serio, ludzie domagają się domknięcia historii z BioShocków, a nie widzą, że ten już nastąpił dawno temu. Dodatki domykają logiczną klamrą poprzednie części tłumacząc te wszystkie logiczne paradoksy i niedopowiedzenia w historiach. Wątpię, że poprzednie części były projektowane z myślą, że te wszystkie "luki" są tam umyślne umieszczone, aby potem za 10 lat to wszystko wykorzystać do złączenia trylogii w jedną historię. Co do strzelania, to jest drewniane, ale takie już było w System Shocku i w tej materii nic się nie zmienia. To jest coś, co jest, bo być musi, a nie po to, by umilać rozgrywkę. Bez przemocy, zabijania i wszechobecnego "triumfu zła", to nie byłaby pełnowartościowa historia. Wszystkie gierki mam zrobione na 100% i powiem tylko tyle, że im dłużej się gra w te gry, tym mniejszą uwagę przywiązuje się do tego jak wygląda walka. Tym bardziej w Infinite, które było projektowane z myślą o konsolach i ten model walki jest tragiczny na klawiaturze i myszce - w sensie prostacki i turbo uproszczony. BioShock 2 w mojej ocenie jest najgorszą częścią, bo ma najmniejsze znaczenie dla opowieści, a to głównie dla historii gra się w te gry. Jednakże to nadal dobra gra, nawet z wadami, a wiedza o tym jak działa Rapture jest potrzebna, by zrozumieć w 100% "Burial at Sea", więc polecam przejść, ale nie "spuszczać się" nad wąchaniem każdej ściany, bo i bez pogłębionej eksploracji to jest cholernie dłuuuuuga gra. *To dałoby Ci pełen obraz do interpretacji historii i zrozumienia kim Elizabeth faktycznie jest i czemu to wszystko w Infinite wygląda dokładnie tak jak powinno.
A to mnie zaciekawiłes bo dodatki zostawiałem na później właśnie dlatego, że słyszałem o nich fatalne rzeczy ;) jak już odsapnę od serii, to z chęcią ogram
@@farma_rzepy "BioShock Infinite: Burial at Sea - Episode One" ma ocenę 8,2/10, a to jest zaniżone przez to, że tam jeszcze nie wiadomo o co do końca chodzi w tym dodatku. Ot Elizabeth pojawia się w Rapture i się dziwnie zachowuje. "BioShock Infinite: Burial at Sea - Episode Two" ma ocenę 9/10, a osobiście dałbym mu 11/10, bo domyka dosłownie wszystkie części BioShocka, a robi to w stylu, którego nie da się zapomnieć :) "A gorgeous, utterly immersive and hugely satisfying conclusion to one of the greatest video game narratives of all time" [99/100] ~Ragequit Nie wiem więc kto Ci naopowiadał takich głupot, że dodatki są słabe, bo tylko JEDEN dodatek, który jest zbiorem wyzwań jest raczej kiepski, a mowa o "Clash in the Clouds", który jest zręcznościowo-strzeleckim zbiorem jakiś pierdołowatych gierek, a jak ustaliliśmy - BioShock nigdy nie był dobrym FPSem, więc robienie dodatku, który polega na strzelaniu jest jakimś idiotyzmem. O ile na konsolach to miało jakiś szczątkowy sens, bo sterowanie na padzie jest jakieś milion razy lepsze, niż na klawiaturze+myszce, tak na PCie było kretynizmem, który trzeba zrobić, by mieć 100% osiągnięć. Ciekawostką jest to, że nawet Ci, którzy zaczęli ten dodatek na Steamie, to nawet go nie kończyli, bo był tak bez sensu (1,3% ma osiągnięcie za wszystkie wyzwania). Zresztą tak jak mówiłem - oba dodatki skończyły marginalne ilości graczy, co widać raz po procentach za osiągnięcia, a dwa po ilości ocen w porównaniu do całkowitej liczby ocen BioShocka. Zwyczajnie ludzie osrali pomysł twórców, by to nieoczywiste i kanoniczne zakończenie zawrzeć w DWÓCH dodatkach, za które trzeba zapłacić, wychodziły osobno, a były jedną historią, wychodziły z tak jebitną przerwą między sobą. Dosłownie to wyglądało tak, że ludzie zapłacili za "Burial at Sea - Episode One", a dostali niekompletną historię, urwane zakończenie i perspektywę czekania ponad pół roku na domknięcie. Zaryzykuję więc stwierdzenie, że dużo osób zagrało w pierwszą część dodatku, nigdy nie wróciło do drugiej części i na tej podstawie postawili swoją tezę, że te dodatki to gówno*. *Albo są debilami, którzy nie pojęli o co w nich chodziło. To też całkiem możliwe, bo jak mówiłem - to jedyny znany mi przypadek, gdy dodatek do ostatniej gry z części serii zawiera domknięcie historii i nawiązania do wszystkich poprzednich części, a jednocześnie jest mrugnięciem oka do ludzi, którzy śledzili historię i starali się pojąć na czym to wszystko polega i czemu w pierwszej części wszystko jest takie nieoczywiste - gracz zostaje wrzucony w środek już istniejącego świata i zastanego porządku, ale nie dostaje żadnej odpowiedzi jak to powstało, czemu to wszystko tak wygląda i skąd główny zły wie o bohaterze tak dużo :)
@@justcleargameplay dziękuję za tak obszerny komentarz! Zachęciłeś do ogrania Burial at Sea, za co jestem wdzięczny, bo to jedyna część z którą nie miałem wcześniej w ogóle styczności. Pora nadrobić braki.
ciekawe jest to co mówisz o strzelaniu bo osobiście to była moja uluibiona część gry (poza systemem broni bo wolę mieć wszystko jak w poprzednich częściach) ale podoba mi się jak dynamiczne te strzelaniny tu są
@@farma_rzepy jak dla mnie strzelanie w Infinite pasuje do tego że no właśnie nie strzelamy już do uzależnionych od adamu ziomków tylko do wyszkolonych ludzi i podoba mi się że zrobiło się to takie akcyjniakowe, noo tylko mówię system broni jest gorszy niż w poprzednich częściach jak dla mnie i przez to w sumie strzelałem z karabinu wyborowego całą grę
Generalnie materiał niezły, ale: 1. Warto by było omówić także dodatki, bo one też są ważne fabularnie. 2. Nie jestem do końca pewien, czy Kolumbię można określić jako totalitarną, gdyż: 3. Całkowicie pominięto tu wątek religii, który uważam za wyjątkowo istotny.
Do dodatków wrócę w oddzielnym filmie :) Co do religii, na pewno jest to wątek do rozszerzenia. Biorąc na warsztat taką grę jak Bioshock nie jestem jednak w stanie przedstawić jej całościowo. Chciałem raczej poruszyć wątki, których nie widziałem w innych analizach 🫡
Dla mnie Columbia i ich prorok to taka aluzja do świadków Jehowy, Mormonów i ich Utah. Według teologi Mormonów czarny kolor skóry jest karą za grzechy, podobno.
W sumie to chcialbym mieszkać w takiej Columbii. Tylko takie dostosowanej do naszych czasów. Bez czarnych, ludów semickich, Azjatów. W skrócie bez najwiekszych zagrożeń dla naszej cywilizacji i ludzkości ogółem. Musieliby jednocześnie akaceptować Słowian i ograniczyć przemoc.
W Bioshocku Infinte największym plot twistem jest to że gomb nie jest bossem.
Już oglądałem ze 2 analizy tegoż dzieła, więc potraktujcie jako zasięgowy ❤❤❤.
Dzięki, a jak oceniasz eksperckim wzrokiem?
drugi materiał jaki od ciebie zobaczyłem i jestem pozytywnie zaskoczony. robisz świetne video eseje z wyraźnym zapleczem filozoficznym i akademickim. kanałów skupionych na filmach bardziej publicystycznych jest masa i nieudolnie starają się one podpinać swoje materiały pod „eseje”, które są bardzo ubogie treściowo. ze swojej strony poleciłbym jeszcze kanał mistycyzm popkulturowy i Karola laske, który ma świetne zaplecze ludologiczne
wybaczcie ***od was
Pięknie dziękujemy! A obu panów znamy, Misty był jedną z inspiracji do założenia kanału :D
31:37
A to nie było tak, że Bliźniaki zobaczyły co zrobi Elizabeth jak stanie na czele Kolumbii i postanowiła temu zapobiec?
Jeżeli tak to nie wyłapałem tego szczegółu, chociaż trochę mi się to gryzie z faktem że przecież współpracowali z Comstockiem wcześniej. Każdy się może nawrócić, ale po co podejmowali z nim współpracę in the first place?
@@farma_rzepy
Właśnie miało to nastąpić w trakcie współpracy.
Damn, otworzyłeś mi teraz trochę głowę XD
W pogoni za celem zapomnieliśmy ze to droga jest najważniejsza.
Ale ten materiał musiał zająć dużo czasu i pracy, łapa w góre
Osobiście rozgrywka w Infinite mi sie podobala, traktowalem ją mega segmentowo. Podchodziłem do tego tak że: teraz strzelam, wyeliminuje wszystkich przeciwników.... ok no to pora na eksploracje, odsłuchiwanie nagrań, oglądanie lokacji i przemyślenie tego co juz udalo sie w grze zobaczyć. Następnie znowu strzelanie i tak na zmiane. Oczywiscie zakończenie to bylo no wow... a potem przeniesienie go na wlasne życie... Z myślami a moze istnieja inne uniwersa na przykład takie w ktorym ide studiować historie a nie budownictwo i jak to zmienia moje zycie w tym uniwersum, czy wychodze na tym lepiej?gorzej? Genialna gierka.
To teraz czeka na Ciebie prawdziwa rakieta w postaci dodatków i tego jak się kończą :) "Burial at Sea" łączy wszystkie BioShocki, w sposób, który tak mnie rozjeb*ł za pierwszym razem, że miejsca nie mogłem sobie znaleźć przez kilka kolejnych dni. Wyobraźcie sobie, że zwieńczenie historii i domknięcie wszystkich opowieści następuje w dodatku, w którego nikt prawie nie zagrał, a było to najlepsze domknięcie serii jakie kiedykolwiek widziałem. Podpowiem tylko tyle, Elizabeth jest dosłownie kluczem do wszystkiego co się dzieje w trzech częściach* - głównym bytem kierującym historią i losem wszechświata. Serio, ludzie domagają się domknięcia historii z BioShocków, a nie widzą, że ten już nastąpił dawno temu. Dodatki domykają logiczną klamrą poprzednie części tłumacząc te wszystkie logiczne paradoksy i niedopowiedzenia w historiach. Wątpię, że poprzednie części były projektowane z myślą, że te wszystkie "luki" są tam umyślne umieszczone, aby potem za 10 lat to wszystko wykorzystać do złączenia trylogii w jedną historię.
Co do strzelania, to jest drewniane, ale takie już było w System Shocku i w tej materii nic się nie zmienia. To jest coś, co jest, bo być musi, a nie po to, by umilać rozgrywkę. Bez przemocy, zabijania i wszechobecnego "triumfu zła", to nie byłaby pełnowartościowa historia. Wszystkie gierki mam zrobione na 100% i powiem tylko tyle, że im dłużej się gra w te gry, tym mniejszą uwagę przywiązuje się do tego jak wygląda walka. Tym bardziej w Infinite, które było projektowane z myślą o konsolach i ten model walki jest tragiczny na klawiaturze i myszce - w sensie prostacki i turbo uproszczony.
BioShock 2 w mojej ocenie jest najgorszą częścią, bo ma najmniejsze znaczenie dla opowieści, a to głównie dla historii gra się w te gry. Jednakże to nadal dobra gra, nawet z wadami, a wiedza o tym jak działa Rapture jest potrzebna, by zrozumieć w 100% "Burial at Sea", więc polecam przejść, ale nie "spuszczać się" nad wąchaniem każdej ściany, bo i bez pogłębionej eksploracji to jest cholernie dłuuuuuga gra.
*To dałoby Ci pełen obraz do interpretacji historii i zrozumienia kim Elizabeth faktycznie jest i czemu to wszystko w Infinite wygląda dokładnie tak jak powinno.
A to mnie zaciekawiłes bo dodatki zostawiałem na później właśnie dlatego, że słyszałem o nich fatalne rzeczy ;) jak już odsapnę od serii, to z chęcią ogram
@@farma_rzepy "BioShock Infinite: Burial at Sea - Episode One" ma ocenę 8,2/10, a to jest zaniżone przez to, że tam jeszcze nie wiadomo o co do końca chodzi w tym dodatku. Ot Elizabeth pojawia się w Rapture i się dziwnie zachowuje.
"BioShock Infinite: Burial at Sea - Episode Two" ma ocenę 9/10, a osobiście dałbym mu 11/10, bo domyka dosłownie wszystkie części BioShocka, a robi to w stylu, którego nie da się zapomnieć :)
"A gorgeous, utterly immersive and hugely satisfying conclusion to one of the greatest video game narratives of all time" [99/100] ~Ragequit
Nie wiem więc kto Ci naopowiadał takich głupot, że dodatki są słabe, bo tylko JEDEN dodatek, który jest zbiorem wyzwań jest raczej kiepski, a mowa o "Clash in the Clouds", który jest zręcznościowo-strzeleckim zbiorem jakiś pierdołowatych gierek, a jak ustaliliśmy - BioShock nigdy nie był dobrym FPSem, więc robienie dodatku, który polega na strzelaniu jest jakimś idiotyzmem. O ile na konsolach to miało jakiś szczątkowy sens, bo sterowanie na padzie jest jakieś milion razy lepsze, niż na klawiaturze+myszce, tak na PCie było kretynizmem, który trzeba zrobić, by mieć 100% osiągnięć. Ciekawostką jest to, że nawet Ci, którzy zaczęli ten dodatek na Steamie, to nawet go nie kończyli, bo był tak bez sensu (1,3% ma osiągnięcie za wszystkie wyzwania).
Zresztą tak jak mówiłem - oba dodatki skończyły marginalne ilości graczy, co widać raz po procentach za osiągnięcia, a dwa po ilości ocen w porównaniu do całkowitej liczby ocen BioShocka. Zwyczajnie ludzie osrali pomysł twórców, by to nieoczywiste i kanoniczne zakończenie zawrzeć w DWÓCH dodatkach, za które trzeba zapłacić, wychodziły osobno, a były jedną historią, wychodziły z tak jebitną przerwą między sobą. Dosłownie to wyglądało tak, że ludzie zapłacili za "Burial at Sea - Episode One", a dostali niekompletną historię, urwane zakończenie i perspektywę czekania ponad pół roku na domknięcie. Zaryzykuję więc stwierdzenie, że dużo osób zagrało w pierwszą część dodatku, nigdy nie wróciło do drugiej części i na tej podstawie postawili swoją tezę, że te dodatki to gówno*.
*Albo są debilami, którzy nie pojęli o co w nich chodziło. To też całkiem możliwe, bo jak mówiłem - to jedyny znany mi przypadek, gdy dodatek do ostatniej gry z części serii zawiera domknięcie historii i nawiązania do wszystkich poprzednich części, a jednocześnie jest mrugnięciem oka do ludzi, którzy śledzili historię i starali się pojąć na czym to wszystko polega i czemu w pierwszej części wszystko jest takie nieoczywiste - gracz zostaje wrzucony w środek już istniejącego świata i zastanego porządku, ale nie dostaje żadnej odpowiedzi jak to powstało, czemu to wszystko tak wygląda i skąd główny zły wie o bohaterze tak dużo :)
@@justcleargameplay dziękuję za tak obszerny komentarz! Zachęciłeś do ogrania Burial at Sea, za co jestem wdzięczny, bo to jedyna część z którą nie miałem wcześniej w ogóle styczności. Pora nadrobić braki.
ciekawe jest to co mówisz o strzelaniu bo osobiście to była moja uluibiona część gry (poza systemem broni bo wolę mieć wszystko jak w poprzednich częściach) ale podoba mi się jak dynamiczne te strzelaniny tu są
Właśnie w poprzednich Bioshockach też były dynamiczne, ale w Infinite poszli już o krok za daleko moim zdaniem.
@@farma_rzepy jak dla mnie strzelanie w Infinite pasuje do tego że no właśnie nie strzelamy już do uzależnionych od adamu ziomków tylko do wyszkolonych ludzi i podoba mi się że zrobiło się to takie akcyjniakowe, noo tylko mówię system broni jest gorszy niż w poprzednich częściach jak dla mnie i przez to w sumie strzelałem z karabinu wyborowego całą grę
Super się ogląda, oby więcej!
Pięknie dziękuję ♥️
Ogladałam już kilka a analiz tej gry (z różnej perspektywy i podejscia) i po obejrzeniu dam znać jak wyszła ta
I jak wyszła? 🥺
@@farma_rzepy ah, zapomniałam napisać bardzo mi się podobała (czekam na więcej takiego kontentu 😸)
Miło słyszeć!
Generalnie materiał niezły, ale:
1. Warto by było omówić także dodatki, bo one też są ważne fabularnie.
2. Nie jestem do końca pewien, czy Kolumbię można określić jako totalitarną, gdyż:
3. Całkowicie pominięto tu wątek religii, który uważam za wyjątkowo istotny.
Do dodatków wrócę w oddzielnym filmie :) Co do religii, na pewno jest to wątek do rozszerzenia. Biorąc na warsztat taką grę jak Bioshock nie jestem jednak w stanie przedstawić jej całościowo. Chciałem raczej poruszyć wątki, których nie widziałem w innych analizach 🫡
@@farma_rzepy
Trochę smutne.
Ale i logiczne.
Piękny komentarz do sytuacji w Polsce🎉
Moja ulubiona gra
Dla mnie Columbia i ich prorok to taka aluzja do świadków Jehowy, Mormonów i ich Utah. Według teologi Mormonów czarny kolor skóry jest karą za grzechy, podobno.
27:21
Obie strony tej samej monety.
XD
1:20
To był balon?
Myślałem, że Bookera wystrzelono kak rakietę.
W mojej głowie to był balon, ale jak teraz o tym myślę to faktycznie mogła to być rakieta napędzana np cząsteczkami Lutece
W sumie to chcialbym mieszkać w takiej Columbii. Tylko takie dostosowanej do naszych czasów. Bez czarnych, ludów semickich, Azjatów. W skrócie bez najwiekszych zagrożeń dla naszej cywilizacji i ludzkości ogółem. Musieliby jednocześnie akaceptować Słowian i ograniczyć przemoc.
ej nie jestem absolutnym kretynem bo po miesiącu od kiedy przeszedłem tą grę dopiero na tym filmie mi lampka zaświeciła że aaa o to chodziło XD
genialna gra ale niestety nie tak wybitna jak jedynka
hubi nie zasuwaj tak błagam bo ludzie zapomną że jest dwóch prowadzących 😭
Jestem prędkością 🦔
Będzie analiza atomic heart??
Oby.