W wieku 12 lat zaczynałam mieć pierwsze objawy depresji. Zauważyłam to i starałam się ukrywać z tym, ponieważ przerażała mnie perspektywa martwienia bliskich mi osób. Udawało mi się to przez 3 lata. Po tym czasie ten ból, stres i strach tak skumulował się we mnie, że nie byłam wstanie funkcjonować normalnie. Miałam próbę samobójczą. Wszyscy z mojego otoczenia byli zaskoczni. "Jak to możliwe że ona miała jakieś problemy? Miała najlepsze oceny, zawsze się uśmiechała, pomagała każdemu. Kiedy, jak do tego doszło?" Właśne to było powodem. Zawsze byłam 'dla kogoś' ale nigdy dla siebie. Swoje potrzeby, uczucia rzucałam w kąt na rzecz innych. Chciałam być dla nich podporą, dać im to czego mnie brakowało. Zrozumienia, wsparcia, uczucia. Bałam się pokazywać 'słabość'. Do tego doszło jeszcze, że ludzie uważali mnie za małego geniusza. Zawsze miałam 5 i 6. Uważałam, że to jedyna powód dla którego ludzie mnie lubią. Jako 13 latka gdy dostawałam np. 3 to szłam do łazienki i się cięłam. Po tych 3 latach mordęgi, gdy poddałam się, ludzie wokół mnie od razu mi pomogli. Zaczęłam chodzić na psychoterapię. To była jedna z najlepszych rzeczy w życiu, która mnie spotkała. Ta dziewczyna, która na codzień była małomówna i tajemnicza, na terapii nie wystarczała jej 1h aby się wygadać. Pokonałam depresję razem z moimi bliskimi. Nauczyłam się mówić o swoich problemach poza gabinetem i nie przejmować się aż tak co inni powiedzą.
Polecam Ci TH-cam dr. Skoczylasa o bakteriach probiotycznych pomagających zwalczać objawy depresji. Te sposoby działają ale po dłuższym stosowaniu. Odbudowa prawidłowej biocenozy jelit może trwać kilka miesięcy i jest ona nieustannie uszkadzania przez wiele czynników. Koniecznie wysłuchaj wszystkich materiałów. Jak zadziała koniecznie to opublikuj.
Ludzi nie cieszą proste rzeczy już.Zamiast żyć swoim życiem szukają go w necie.Wierzą w nierealny obraz życia i wyglądu ze zdjęć i retuszowanych filmików .Nie cieszą się chwilą z drugą osobą.Kobiety muszą być podrasowane sztucznością z toną tapety.W UK lekarz pierwszego kontaktu potrafi przepisać antydepresant na ból ramienia. Więc....Bardzo przyjemnie tego Pana się słucha. Obu panów.Na mnie słabo media wpływają.Dla mnie są rozrywką i nie biorę ich zbyt poważnie.Od jakiegoś czasu nie czytam zbytnio newsów o głupotach a presja wyglądu czy przystawania mało mnie obchodzi.Chcę być w formie i możliwe najzdrowszą sobą.Widzę jednak że ludzie często dają się czarować tą mydlaną bajeczką idealności.
Ze wszystkim się zgadzam, ale teraz wydaje mi się, że to właśnie ten ciągły pęd powoduje, że nie umiemy się zatrzymać, pniemy się po szczeblach kariery, wszyscy dookoła publikują na fb/ig swoje „idealne życie”, co rodzi w mas porównywanie się do innych. Otaczamy się bodźcami, których jest po prostu za dużo. Rośnie napięcie, tracimy skupienie i stajemy się rozdrażnieni. Niemożliwe jest nadążać zawsze za wszystkim. Może to nie będzie główny powód depresji, ale na pewno może się przyczynić do stanów depresyjnych
Niezwykle pouczający filmik i wzbogacony wypowiedziami tego doktora :D I przyznaję, że dzisiejszy świat oraz życie głównie w Internecie potrafi być przerażające. Ludzie obrażają się o to kto kogo obserwuje, co gdzie ktoś coś napisał. W realnym życiu nigdy tyle się nie kłóciłam ze znajomymi ile przez FB, bo tam nie słychać naszego głosu, tonu, nie widać mimiki. Napisanie wiadomości dalej nam przewagę by zabrzmieć groźniej, dopiąć swego, bo mamy czas na odpisanie soczystym pociskiem, gdy w realnym życiu albo zaraz konflikt zostanie zażegnany albo dyskusja będzie bardziej kulturalna. Do social mediów trzeba podchodzić z głową.
Z perspektywy kogoś kto dorastał kiedy wszystkie socialmedia dopiero powstawały lub się rozwijały myślę że ludzie stali się też byle jacy w większości, często widziałem jak ktoś na żywo był wręcz mdły A na fb czy innym wstawiał np zdjęcia z jakimś pseudo głębokim cytatem i było widać jak by wyłącznym celem było szukanie walidacji u innych ludzi...
Inaczej rozmawia sie z ludzmi na zywo a inaczej przez social media. Spotkalem totalna lewaczke z ktora moglem sie porozumiec ale przez social media moglibysmy sie zabic. Dlatego social media nie dzialaja. To strata czasu i zdrowia..
Zgadzam się absolutnie. Widzę to zwłaszcza po relacjach ze znajomymi już z pandemicznych czasów - kiedy nasze kontakty zaczeły ograniczać się znacznie do konwersacji prowadzonych przez komunikatory, zdecydowanie łatwiej jest o konflikty. Szczególnie, gdy wpadają tam komentarze dotyczące bieżących wydarzeń z zabarwieniem politycznym. Co ciekawe, zauwazyłam że koleżanka, które w takich konwersacjach lubi prowokować, w kontakcie telefonicznym lub na żywo, zachowuje się całkiem inaczej, a nawet odnosi się do tego, co wczesniej pisała, jakby chciała się wytłumaczyć, złagodzić swój przekaz...Jakoś przez internet niektórym łatwiej przychodzi obrażanie innych, ale też łatwiej jest o uprzedzenia, bo nie zawsze krótki komentarz oddaje, to co ktoś miał naprawdę na myśli.
Relacje przez socialmedia są jak lizanie lizaka w folijce... Kiedyś widziałem mema gdzie na pogrzebie pewnej osoby zjawiło się kilka osób i konentarz: a przecież miała 3000 znajomych...
Wg mnie trzeba po prostu zaakceptować to, kim jesteśmy, nie porównywać się na siłę z innymi, niejako pokochać siebie, ze wszystkimi zaletami i wadami tej sytuacji. Każdy człowiek ma wady, ale też i ma zalety. Paradoksalnie można nie dopasować się do obecnego świata, do świata mediów społecznościowych, a i tak można być szczęśliwym człowiekiem, jest to możliwe. Im mniej życia wirtualnego, tym lepiej, ja tak staram się robić, nie porównuje się do innych ludzi, zaakceptowałem się takim, jaki jestem, do tego co jakiś czas robię sobie przerwę od w moim przypadku fb na kilka tygodni, lub miesięcy i od razu żyje się lepiej, instagrama wcale nie posiadam ;)
Myślę, że uzależnienia też zmieniają naszą psychikę. W szczególności, że coraz częściej spotyka się uzależnienie od social mediów, które pogarszają nasze samopoczucie i samoocenę.
Rozmawiałam kilkanaście lat temu z moją starsza koleżanką z pracy. Pytałam czy kilka lat temu może kilkanaście też pracowało się w takim tempie i to do godziny 18 czy 20. Okazało się że nie. Nie było wtedy komputerów. Wszelkie dane gromadzilo się w samodzielnie tworzonych plikach. Ręcznie. Aktualizacja danych też była ręczna. Nikt nie pracował po godzinach. Był czas na zjedzenie śniadania. Po 16.00 był czas na życie domowe. W ten sposób ogarnięta była i praca i dom. Teraz są komputery ale i są przełożeni którzy żądają danych natychmiast. Dodają dodatkową pracę bez wskazówek. A jak natrafimy na problem to musimy radzić sobie sami. Komuś zależy na tym żeby Polacy nie mieli życia normalnego. Mając dom i prace. Liczą się tylko osoby które mają dzieci. Dla nich są przywileje i czas wolny. Niestety praca bardzo wpływa na stan emocjonalny Polaków których dodatkowo buntuje się jedni przeciw drugim.
To wszystko prawda i potwierdzam, że ten odcinek był jednym z lepszych, bo dużo trafnych analiz wniósł ten amerykański profesor. Jednak mam wrażenie, że wszyscy oczekują rozwiązania, a rozwiązania nie ma. Są tylko środki łagodzące. Nie byłoby mediów społecznościowych, to ludzie wykańczaliby się w inny sposób. Tempo życia i tak by się zwiększało, bo ludzi napędzają chore ambicje. Ale zgoda, media społecznościowe to wszystko jeszcze bardziej przyspieszyły i spotęgowąły
Jestem osobą z przełomu lat 90'. Myślę że te osoby teraz widzą najwięcej zmian. Dzieciństwo miałam bez telefonu i komputera. Wszystko zaczęło wchodzić w okolicach gimnazjum. Od czasów pomaturalnych czuję się okropnie i zdiagnozowano u mnie depresję. Oczywiście były też powody problemów innej natury niż postęp, internet i sociale. Teraz jednak kiedy mam pełną swobodę korzystania z Internetu, przez ten cały natłok i chaos informacji które dostarczam mojej głowie czuję się starsza i bardziej zmęczona życiem. Coraz mniej sensu ma wszystko co się wokół dzieje. Nie potrafię sama sobie dozować ilości informacji, wciąż słucham jakichś naukowych wywodów, wciąż czegoś się uczę z różnych dziedzin i robię to do momentu aż mój mózg odmawia całkowicie posłuszeństwa i zaczyna boleć głowa, ale wtedy zamiast zrelaksować się i nie myśleć, włączam sobie gry/seriale które nie pozwalają odpocząć mózgowi od pracy ale daje takie wrażenie odpoczynku. Zastanawiam się dlaczego uważamy że odpoczywamy, skupiamy się na jakiejś historii albo wyżywamy się emocjonalnie w grach, przenosimy się do innych światów, skoro nawet wtedy nie odpoczywamy. Zauważyłam u siebie to porównywanie siebie i swojej jakości życia, zwłaszcza jak mamy wgląd życia gwiazd, bogatych ludzi, uzdolnionych bardziej, mających więcej szczęścia w życiu, lub którzy już coś osiągnęli swoją ciężką pracą i pokazują efekty końcowe. Czuję niesprawiedliwość. Oceniam siebie i swoje życie nisko bo coś jest aktualnie poza moim zasięgiem co ma ktoś inny i ja też bym chciała mieć. Nie wiem jak osiągać takie rzeczy, widzę że tak się da ale nie mam pojęcia jak. Widzę też że jak się czymś zaczynam interesować i zwykle nie jest to powszechne, to nagle coraz więcej ludzi się tym interesuje, jest na to moda, widzę coraz więcej takich ludzi, bo takie rzeczy mi się wyświetlają, zgodne z zainteresowaniami. Oczywiście wszyscy wiedzą i mają i umieją więcej niż ja..przez co się zniechęcam i nie czuję się już taka wyjątkowa. Jak, kiedy było się w mniejszej grupie i czuło się wyjątkowo. To samo mam z wyglądem i wagą. Kiedyś nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi jak teraz. Kiedy widzi się na każdym kroku roznegliżowane kobiety z pełnymi ustami i małymi noskami, dużym biustem i kształtną pupą. Przestałam lubić swój nos, swoją twarz, swoje nogi, ręce dłonie, piersi. Są rzeczy które można poprawić jedynie drogą operacją plastyczną i zabiegami upiększającymi na które nie stać wszystkich. Apropo nagości.. przez te wszystkie sociale i media pornosy i konta półnagich pięknych dziewczyn są na tyle dostępne że kobiety chcą im dorównać żeby chłopcy wgl się na nie spojrzeli..a potem czemu każda młoda dziewczyna już sobie botoks wstrzykuje do ust.. właśnie dlatego a faceci mają potem uzależnienia od seksu czy masturbacji i problemy z tym samym nawet w związku zwłaszcza po czasie, bo już ciekawsze są nowe zdjęcia wielu różnych kobiet niż ich własna partnerka... a hejt? ile ludzi karmi się tym że komuś zrobią przykrość, że ktoś się tym przejmie? Grając w gry zauważyłam że najgorszymi graczami jeśli chodzi o zachowanie są polskie dzieci. Nie mam pojęcia i nie rozumiem dlaczego sie tak dzieje, ale w każdej grze dzieci klną na innych życzą śmierci bo komuś coś w grze nie wyszło, chorób typu rak, wyzywają matki zwłaszcza...no mnóstwo agresji i wulgaryzmów. Ja osobiście jestem przerażona tym co się dzieje. W tych czasach osoby świadome i wrażliwe praktycznie nie są w stanie przetrwać bez pomocy.
To chyba Twój najlepszy odcinek - wnioski przedstawione przez dr Tallisa dają do myślenia. Chyba trochę pogubiliśmy się w tym wszystkim co robimy, a pandemia tylko uwydatniła problemy, z którymi zmagaliśmy się od lat.
Odcinek po prostu spadł mi z nieba, bo zdałam sobie sprawę dosłownie kilka dni temu, że nie radzę sobie właśnie z natłokiem obowiązków. Temat bardzo ważny, a jednak nadal mocno bagatelizowany w społeczeństwie. U każdego powody tych stanów depresyjnych mogą być różne. Ja nie czuje wpływu np. wyidealizowanego świata mediów społecznościowych, ale raczej zbyt wielkie oczekiwania względem samej siebie na płaszczyźnie zawodowej/kształcenia. Trzeba się kształcić jednocześnie pracować, prowadzić "zdrowy tryb życia", do tego dochodzi presja związana z założeniem rodziny i człowiek zapomina w tym wszystkim o samym sobie i o tym, że bez odpoczynku i czasu tylko dla siebie w pewnym momencie, kiedy to wszystko się nawarstwia, można zdać sobie sprawę, że depresja jest i w zasadzie od jakiegoś czasu już była. Dziękuję za film, na prawdę mimo tego że zjawisko depresji jest tak rozpowszechnione, to uważam za bardzo ważne poruszanie tego tematu i uświadamianie społeczeństwa jak te zaburzenia funkcjonują i czym są powodowane.
Bardzo dobry materiał, przy którym warto zatrzymać życiowy pośpiech i zastanowić się z czego wynikają różne nasze aktywności, zachowania i myśli, czy nam służą czy nie. Czy to presja dzisiejszego świata czy raczej nasze prawdziwe chęci i potrzeby decydują o tym gdzie dziś jesteśmy, w jaki sposób jesteśmy.
Uważam, iż coraz więcej ludzi ma depresję ponieważ coraz bardziej popieprzony, coraz trudniejszy jest ten otaczający nas świat, świat z coraz większą ilością problemów, coraz trudniej odreagować ten codzienny stres, codzienne problemy, do tego doszła jeszcze ta pandemia i kłopot narasta, stając się bardzo poważny.
bardziej to ta mentalność niewolnika i uciekanie od problemów wzmaga depresje poprzez niebycia zrozumiany gdyż cytując kończymy wiekszość wypowiedzi i tak mnie nie zrozumiesz wiec nie dajemy sie zrozumieć poprzez to jeszcze że wiekszość z nas pewnie wzmaga sie z bańką tworząc własny mikro świat który jest w naszej głowie nie czesto podobny do rzeczywistego plus dostep do używek oraz system konsumowania jak i stawania sie lepszym na każdym polu poprzez wymuszanie na samego siebie dodatkowych czesto wymyslonych obowiązków ale to tylko moja okpinia wiec może nie być odpowiedzią według tego co może myślisz.
O czym w tym ciekawym odcinku nie usłyszałam ( a wydaje mi się ze to również istotna sprawa) to być może cena jaka ludzie płaca za nadmiernie skupiona uwagę na postępie technologicznym i pomijanie wartości jakie w przeszłości wnosili myśliciele, spirytualni nauczyciele, twórcy. To one właśnie pomagały adaptować się do zmian w życiu i pokonywać życiowe wyzwania. Myśle ze mózg ludzki zawsze miał podobna umiejetność adaptacyjna ale w obecnych czasach wielu ludzi nie daje mu szansy na wykorzystanie jego wielu możliwości skupiając się wybiórczo na nielicznych. Co więcej, człowiek który jest częścią natury i otaczającego świata coraz bardziej się od tej natury oddala,łamie jej prawa a à to tak jakby oddalał się od siebie samego. Już samo to wystarczy by popaść w depresje.
@@ukasz6562 rodzice cię tylko tu sprowadzają. Jako dorosły człowiek sam musisz się zająć sobą i tym do czego dążysz. Dla każdego sens może być inny, a niektórzy nigdy go nie znajdą.
@@mustruskawkowy2957 nie tylko... Oni przugotowywuja grunt pod twoje lądowanie... Na to gdzie trafiasz nie masz wpływu, i jesteś ściągnięty wbrew sobie. Każdy chciałby dorastać w normalnej i bogatej rodzinie a nie w patologicznej... Nikt nie pytał się nas czy chcemy być w tym burdelu... A większość jest tu z czyjejś wpadki.... Ale kogo to obchodzi. Widocznie ktoś kto miał zjeb...e życie musi je jeszcze komuś skur...ć, a wystarczy nie dawać d....
@@ukasz6562 Oczywiście zgadzam się jak najbardziej. Jedynie nie zgodziłam się, że jedynie rodzice nadają sens naszemu życiu. Wiadomo, że to kto i gdzie nas sprowadził ma przeogromny wpływ na nas ale nie stuprocentowy. Na początku z twojej krótkiej wypowiedzi troszkę inaczej zrozumiałam jej kontekst.
@@mustruskawkowy2957 tak sobie pomyślałem, że nasze życie już samo w sobie jest przepełnione sensem. Przecież przychodząc na ten świat jako dzieci jesteśmy szczęśliwi i obdarzamy bliskie nam osoby szczęściem. Cała sztuka polega na tym, aby z biegiem lat nie utracić tego szczęścia, lub nie pozwolić aby coś lub ktoś przysłoniło nam ten sens : ) miłość + życie = sens życia ? Pozdrawiam
Świetny materiał i bardzo ciekawe poruszone kwestie związane z tym globalnym problemem. Młode pokolenie niestety coraz częściej nie posiada zasobów, aby sobie radzić z wpływem współczesnego świata, który przytłacza i tych dojrzalszych, którzy mają szansę powrócić do wartości sprzed boomu technologicznego i gonitwy za doskonałością.
Przyczyn depresji jest wiele i zrzucenie tego na 1 czy 2 powody nic może nie dać. Przyczynia się do tego niehigieniczny tryb życia: odżywianie, sen, pasożyty, sytuacja zawodowa i rodzinna, materialna, społeczna, rozwój osobisty obciążenia dziedziczne, uzależnienia, brak wypoczynku, nasłonecznienie. Ta lista jest dłuższa.
Wg dr Dąbrowskiego depresja jest stanem rozbicia pewnych struktur, które muszą być poskładane na nowo. Żaby powstało coś nowego i żeby zapanował porządek, wpierw musi powstać chaos. Problem w tym, że mało kto wsłuchuje się w swój wewnętrzny stan, a szkoda, tylko za wszelką cenę, na siłę chce go wyciszyć, usilnie starając się nic nie zmieniać. Depresja jest sygnałem, że coś jest nie tak jak być powinno. Może trzeba przewartościować swoje życie, zmienić cele, wartości, może sposób spostrzegania świata, a może środowisko. Niestety nie ma dróg na skróty. Prochy i inne nie są rozwiązaniem. Wszystko zaczyna i kończy się w naszych głowach. Pozdrawiam 😊
Ja bym spojrzał jeszcze na fakt iż dzisiejsza populacja, jest w większości skrajnie nihilistyczna z uwagi na to co leży u jej podstaw. Ludzie naogół nie mają dziś jakiegoś wyższego celu który im przyświeca pogrążeni przez konsumpcjonizm, hedonizm etc. (nie twierdzę że dogadzanie sobie jest złe, mówię że przyjemności to rzecz, która powinna być dawkowana przez samą jednostkę). Często nawet nie pytamy się już "Co ma dla nas sens?", "Co się dla nas liczy?" i czy za tym podążamy. Bo prawda jest taka że i tak będziemy cierpieli, tylko to przestało mieć sens - dla nas. Przez to jest to dla nas nie wynagradzające, bo bezsensowne. Jak zapytasz kogoś czy chciałby coś zmienić, odpowie że "tak". Jednak gdy wgryziemy się w temat ten uzna że i tak nic się nie da zmienić. Więc uciekają. Drogą winno być - z mojej perspektywy, przywrócenie wiary w impakt jaki mają jednostki. Ale do tego trzeba dyscypliny. Cytowanego przez doktora, Freuda i innych nie lubię specjalnie. Robili z ludzi "małpy". Uproszczam to mocno. Tak tylko mówię (: .
Jak najbardziej sie zgodzę z fragmentem o wiekszej możliwości do porównywania się. W szczególności osoby wrażliwe, emocjonalne czy o niskiej samoocenie cierpią. Na własnym przykładzie jestem w stanie to potwierdzić. Po skończonej nauce mogę odczuwać zadowolenie z siebie. Wystarczy że spojrzę na czas nauki innych osób i wciągu sekundy poczucie dumy znika, jakby go w ogóle poprzednio nie było. Nie mając dostępu do wyników czasowych innych, taka sytuacja nie miałaby miejsca. Swoja droga filmik bardzo przydatny, bardzo miło się sluchalo dr Tallisa
Wyłączyłem telewizor oraz treści informacjyjne i zostałem uzdrowiony! Rzuciłem alkohol, zająłem się rodzina i ograniczyłem pracę. Nic tylko żyć! Pozdrawiam wszystkich, wesoła depresja 😉
Porównujemy się nierzadko z kimś ze zdjęcia (z aktorem, idolem itp.). Nie wiemy jednak, jakie jest prawdziwe życie tej osoby. To, że na tym zdjęciu jest uśmiechnięta i pięknie wygląda (photoshop) i jest nadto otoczona cudowną scenerią, nie oznacza, że tak ma na co dzień. Ludziom wydaje się, że taka osoba jest szczęśliwa. Zazwyczaj to jednak nie jest prawdą. Wielu aktorów, wokalistów z pozoru życiowo wygranych umarło przecież przedwcześnie. Nie byli wbrew pozorom szczęśliwi (Whitney Houston, George Michael, Prince itp.).
Zgadzam się z tą teoria. Odsyłam również do obejrzenia wywiadu Toma Bilyeu, który gościł u siebie Simon’a Sinek’a. W doskonały sposób odpowiedział prowadzącemu o problemach współczesnej młodzieży związanych z niezadowolenia z pracy, braku akceptacji własnej osoby, nie posiadaniu umiejętności budowania relacji i wszystko powiązał z nowa technologia i social mediami.
Łukasz, taki schemat odcinka raz na jakiś czas jest znakomity. Wspaniale się słuchało doktora Tallisa, i pewny jestem, że gdy kogoś zapraszasz do rozmowy, zazwyczaj kończy się to ciekawym i obfitym materiałem - chętnie zobaczyłbym więcej. Odnosząc się do mnie - Zaczęło się od złych sposobów walki ze stresem i ogólnie słabej kondycji psychicznej mojej mamy, co negatywnie wpływało na atmosferę, na nastroje. Papierosy też mi sprzedała 😅 Dodajmy do tego oszpecający wypadek, wspomniane w materiale media społecznościowe i to przeświadczenie, że jest się tylko mikroskopijnym kawałkiem świata, który doskonale poradzi sobie bez Ciebie. Zaniża to poczucie własnej wartości i można albo wyjść z tego, zacząć pracować nad sobą, lub też, niestety - ugiąć się pod naporem negatywnych myśli, pesymizmu, żalu, gniewu, który kierujemy prosto w nas samych. Psycholog, psychoterapeuta, ale przede wszystkim trzeba nam więcej "prawdziwych" znajomych, takich od wypadu w góry, na piwo, czy do toczenia wielogodzinnych, filozoficznych (i nie tylko dysput).
Internet, portale społecznościowe, smartfony i BRAK BOGA!!! Głęboka wiara i ufność Bogu daje pokój serca i żadna zła sytuacja nei jest w stanie zaszkodzić. Skąd to wiem??? Z autopsji!
myśle że dobrym rozwiązaniem jest podążanie za głosem serca, bardziej robienie tego co rzeczywiście chce się robić, a nie co "wypada" albo "bardziej się opłaca" mi psycholog nie pomógł, sama sobie pomogłam innym podejściem do życia
Chcialoby sie pominac wplyw covid-19 na sytuacje ale sie nie da Mam na mysli siebie Do tej pory nie zaleznie od tego jak czesto I z ilu platform spokecznosciowych kozystam to nie bylo problematyczne ale przyjemne. Z moim doswiadczeniem zyciowym , trzymanie sie blisko realiow I wiedza (55+) utwierszala mnie tylko w tym ze zyje w erze super komunikacji I wymiany wiedzy w szybki I latwy sposob , choc nie bez konsekwencji (inny temat) Teraz jednak, specyficzny czas mnie frustruje ....mowa o tym ze mam sklepy z rzeczami ktore sa mi niezbedne , lecz one sa zamkniete bo dla innych sa zbedne . Cokolwiek chce kupic to musi sie odbyc online , jak wiemy nie zawsze uczciwie zrodlo .. Sklep kolo ktorego przychodze codzien pare razy wysyla mi mala rzecz I dotrze do mnie za piec dni . Mam juz ksiazke z haslami do moich niezliczonych Kont do niezliczonych sklepach gdzie zwyczajnie moja noga postalaby tam raz na piec lat lub nigdy. To jest dla mnie problem I frustracja Ktos powie , zaloz jedno konto na znanym *A....n I masz wszystko w jednym miejscu. To nie jes fair rozwiazanie dla mnie myslac o innych malych firmach Tak , wyszlo ze te zmiany sa uciazliwe emocjonalnie Niby latwiej ale nie .. Jak powiedzial pan professor, przerasta mnie to tak jak tych nieborakow z poczatku 20 go wieku 😜
Świetny materiał. Czasami myślę że obsesyjne obserwowanie siebie i otaczający nas świat przez perspektywę innych ludzi w mediach społecznościowych nie pozwala tak naprawdę zgłębić siebie i swoich potrzeb. Szukamy czasami za daleko kiedy wszystko co nam potrzeba do szczęścia jest czasami bardzo blisko nas tylko my nie zauważamy tego. Dodatkowo obserwując ciągle dokonania innych zabijamy mam wrażenie naszą kreatywność. Obserwujemy kopiujemy nie starając wypracować w danym temacie czego autorskiego. Często widać to po komentarzach. Nie mówię że akurat tu ale ogólnie. Pozdrawiam serdecznie :)
Od dawna to wiedziałem Proponuje każdemu by nie porównywać się z innymi Byc sobą nie oglądać tv Robic swoje Być dobrym człowiekiem Każdy jest inny Nie każdy musi cie kochać nie z każdym musisz się zgadzać Ale musisz się sam ze sobą pogodzić
Jeśli chodzi o - często podnoszoną - kwestię lepszej diagnostyki zaburzeń psychicznych, to wydaje mi się, że osobom zwracającym na to uwagę trochę umyka coś ważnego. Otóż jeśli nawet założymy, że 100% przyrostu przypadków można zrzucić na lepszą diagnostykę, to nie powinno nas to pocieszać. To po prostu tylko oznacza, że przez dziesiątki (setki?) lat masy ludzi spędzały życie w bólu i nikt tego nawet nie widział. To nie jest tak, że (jak to mówią w różnych nostalgicznych pastach) "kiedyś tego nie było". To raczej "kiedyś o tym się nie mówiło". Mam wrażenie, że tłumaczenie zjawiska przez "overdiagnosis" ma na celu unieważnienie realnych doświadczeń, które zaburzają status quo, i znalezienie usprawiedliwienia dla bierności.
Kiedyś ludzie spotykali się i gadali jaką trudna sytuację mieli w domu, co tam się odwalało, kto i w jakim stanie. Patola była porównywalna albo nawet większa bo musieliśmy się sami sobą zajmować i sami sobie radzić. Ale mieliśmy taki rodzaj autoterapii. Teraz patrząc na młodych jak się zachowują w stosunku do siebie, jak dziewczyny biją się między sobą to ręce opadają. Za moich czasów zawsze wchodziliśmy w te konflikty i agresorki się uspokajały... A teraz chloptasie jeszcze dpingują... Ale nie ma się czego dziwić kiedy widzi się jacy ludzie zakładają rodziny...
@@ukasz6562 "Za moich czasów..." :) Też pamiętam "moje czasy" I nie mitologizuję. Szarpaniny pod trzepakiem to jedno, ale chodzi o ślepotę społeczeństwa na przemoc w domu, alkoholizm, problemy psychologiczne, edukacyjne. Mimo wszystko dzisiaj pewne rzeczy już nie przechodzą. I dobrze.
@@julescocovin2449 niczego nie mitologizuję! Pisze jak było. Tak się składa, że z alkoholizmem w domu radziliśmy sobie po swojemu... Nie było różowo bo chlanie było na porządku dziennym. Piszesz że nie ma przyzwolenia na różne patologie, to dlaczego mamy jej aż tyle i nikt z tym nic nie robi? Bo szkoda ruszać przysłowiowego gówna i przyczyn w samych związkach ludzi którzy tworzą rodziny.
@@ukasz6562 Właśnie o tym mówię: "radzilismy sobie po swojemu". Z wieloma problemami ludzie musieli sobie radzić (lub częściej nie) po swojemu. Wydaje mi się, że jednak dzisiaj jest większa świadomość pewnych problemów i większa dostępność rozwiązań. Nie idealizuję współczesności. Chodzi mi tylko o to, że to, co 40 lat temu - ba, 20 lat temu! - było tylko twoim problemem, dziś istnieje w świadomości społecznej. Widzę to po tym, jak wyglądała moja szkoła, a jak wygląd szkoła moich dzieci (zwykła państwowa). Mega banalny przykład - windy. Za mojej młodości w niskich blokach nie było - no bo nisko to dasz radę. Obecnie to norma, do poziomu zero. Niby banał, ale jeśli jesteś niemobilny - to inne życie.
@@julescocovin2449 zgodzę się że jest większy dostęp do wiedzy... Jednak czy wraz z nią rośnie świadomość? Mam odrębne zdanie na ten temat... Zresztą patrząc na rosnące problemy psychiczne ludzi! W tym coraz większy egoizm i egocentryzm a także rosnący indywidualizm. Ludzie coraz bardziej umacniają się w swoich wyobrażeniach związanych z ich rzeczywistością, związków, czy miłości itp.
wokół social mediów-mnie facebook bardzo pomógł w zawieraniu znajomości,które potem kontynuują się w "realu" poza internetem,nie wszedłbym do wielu środowisk gdyby nie to.Oczywiście uzależnia i wciąga,ale jak ktoś ma lekko schizoidany styl charakteru jak ja(nie mylić z zaburzeniem)to takie media mogą być po prostu narzędziem do inicjowania czegoś co potem się kontynuuje w zdrowy sposób poza internetem-gry w jakie gram,spotkania w jakich uczestniczę itd.To nie jest zerojedynkowe,są i wady i zalety.
Ciekawe i otwierające oczy podejście do tematu. To wiele rozwiązuje i skłania do głębszych przemyśleń. Chętnie posłucham więcej rozmów z Panem Tallisem.
Mówi się, że na depresję chorują inteligentni ludzie. Czy ja jestem tępa? Mam o wiele gorsze życie od moich rówieśników, a mimo to, to oni siedzą ciągle na dupach oglądając netflixa. Narzekają ciągle jak to im jest źle, a nic nie robią. Ja mam pasję, zainteresowania i akceptuję ten okrutny świat. I widzę bezsens życia samego w sobie, ale mam to gdzieś. Brak sensu nie sprawia, że chce je kończyć. Może jestem po prostu tępa i brnę w coś co nie ma sensu, jak marionetka...
Internet generuje teorie spiskowe,etykietowanie ludzi po przynależności i wyglądzie bez ich poznania,bez zajrzenia w oczy,bez żywej rozmowy,tworzy urojonych wrogów którzy istnieją tylko w wyobraźni -Żydzi,masoni,iluminaci itd-przede wszystkim ludzie zamiast utworzyć sobie teorię umysłu drugiego przez spotkanie go i wspólne przeżycia tworzą sobie wyobrażenie w oparciu o słowne etykietki np założenie,że "lewak" czy "prawak" musi reagować w określony sposób i ma pewne poglądy-założenie to jest przyjmowane ZANIM się tego człowieka pozna a zaklasyfikowanie do grupy lub bańki informacyjnej ZASTĘPUJE poznanie człowieka.Już w czasach przed internetem nie mieliśmy jako ludzkość talentu do poznawania "obcych",obecnie zjawisko tej niezdolności nasila się w stopniu takim,że wybija skalę..Algorytmy zastąpią nam decyzje z kim się zadawać ale jest dyskusyjne czy będziemy bardziej szczęśliwi jeżeli będziemy zadawać się tylko z osobami o określonym i podanym nam przez algorytm profilu.Do tego pokolenie ludzi 50+ nie rozumie w ogóle tego,że jest targetowane przez algorytmy i że otrzymują treść w podpowiedziach na podstawie algorytmicznego profilowania,poprzednich kliknięć i tego kim są wg algorytmu.W rezultacie wchodzą w bańki światopoglądowe,polityczne lub wyznaniowe nie będąc świadomi tego,że wycinek informacji im podawany nie jest całym światem i wchodzą w mechanizmy samopotwierdzającej się informacyjnej kuli śniegowej-dostają więcej tego co przedtem wzbudziło ich reakcję i nie są tego świadomi.Młode pokolenie jest świadome ale u młodych problemem jest sortowanie po wyglądzie i dobór płciowy przez algorytmy-podobna pułapka tylko oparta o inne silne instynkty.Zarazem NIE ZGADZAM się z poglądem,że robimy to źle jeśli chodzi o internet,raczej jestem zdania,że natura ludzka jest taka,inaczej nie potrafimy i to nie my robimy to źle tylko nasze algorytmy w pewnym sensie robią dla nas ZA DOBRZE..
Ciekawy wątek i faktycznie sam tego doświadczam. Czytałem ostatnio książkę Augusto Cury Lęk o SPM- syndromie przyśpieszonego myślenia. Książka zachaczała o podobne problemy. Natłok tych informacji obecnie jest tak duży, że człowiek czuje się zagubiony. Media społecznościowe to jest jak taka bomba dla mózgu. Ilość informacji jest przytłaczająca. Oczywiście ja to mówię z perspektywy laika, takie moje prywatne odczucia zawieram z tym co gdzieś tam przeczytałem. To strasznie niszczy cierpliwość, powoduje nerwowość... przez mózg przepływa tyle informacji, że nawet super komputer potrzebowałby więcej czasu na przetworzenie tych informacji. Ja zauważyłem że robię się strasznie drażliwy przez natłok, tego właśnie tempa życia. 🤷
@@tosia5158 Chodziło mi bardziej o to że autor filmu jako bodajże psycholog będzie poruszał tematy związane właśnie z psychicznymi czy społecznymi czynnikami powodującymi depresje. Oczywiście masz racje, zwłaszcza z tą tarczycą i depresja może i powinna być diagnozowana w konsultacji z dietetykiem czy lekarzem jeśli są ku temu powody, ale raczej powinno polegać na konsultacji dwóch specjalistów a nie żeby ktoś wymagał od psychologa diagnozowania chorób tarczycy czy innych problemów związanych na przykład z odżywianiem.
@@bognastolc8356 Poza tym tak jak mówiłem psychiatra powinien wtedy wysłac pacjenta do innego specjalisty w tym przypadku endokrynologa. Wiec nie wiem o co ci chodzi 😁 A zwykle i tak psychiatra przepisze antydepresanty i „po problemie”
To ciekawe jak "nowe" stresująco na nas jako ludzi działa i to nie od dziś.... Mi pandemia i Lockdown pokazał jakie stresujące życie prowadziłam, nie zdając sobie z tego sprawy. Wiele rzeczy zmienię po powrocie do normy"....
Jak miało się wyrodnych rodziców, którzy znęcali się nad tobą fizycznie i psychicznie, niszczyli ci wszelkie zainteresowania i pasje to nie dziwne, że depresja cię dopadła.
Ja wlasnie odeszlam z pracy ktora byla oparta totalnie na digitalowym dzialaniu-gdy przez pandemie zniknal czynnik fizyczy w postaci spotykania sie z ludzmi-ilosc elektronicznych informacji stala sie nie do zniesienia
@@wiktorobrebski1534 Były, tylko nie były nagłaśniane a obecnie mamy kumulację różnych nieleczonych zburzeń, od depresji po poważniejsze problemy psychiczne... oraz rozwiązłość kobiet. Chyba żadne dziecko nie marzy o tym aby mieć matkę ku...ę dla dziecka może być szokiem jeśli dowiedziałoby się że tatuś nie był pierwszym mamusi 🤭 i tatuś to nie tatuś 🙄
Ja przezwycięrzyłem fale depresji covidowej poprzez zjęciem się nowymi rzeczami które zaczołem robić, Typu: rysowanie, gra na gitarze, wyszukać nowych utworów muzycznych. Poprostu chciałem znaleść sposób aby nie myśleć o tej całejcałej sytuacji i kozystać z życia do puki jest. Znaleść czas pomiędzy obowiązkami, albo po nich i się zrelaksować.
To jak jest człowiek traktowany w pracy, nie mozesz miec własnego zdania, mobbing, ciagla presja, nie mozesz zachorowac bo Cie zwolnia, niskie pensje, brak bezpieczeństwa i stabilności finansowej. Oto czynniki depresji, plus brak przyjaźni, wsparcia.
Współczuję takich "relacji" w pracy. Ludzie często są bestiami gorszymi od tych z horrorów. Wiem że to zabrzmi głupio i banalnie, ale może warto się zastanowić nad zmianą pracy na inną? W lepszym otoczeniu?
Jesteśmy w związku niemalże od dekady... Trudny to związek, oj trudny, ale dzięki odpowiednim osobom jakoś "funkcjonuję", bo życiem tego nazwać nie można...
Jestem wielką fanką Twojego kanału! Właśnie przygotowuję się do Olimpiady Filozoficznej i kilka Twoich starych filmów było dużą pomocą. Byłoby wspaniale, gdybyś kiedyś wrócił do tematyki filozoficznej. Zupełnie na marginesie czy 'człowiek zbuntowany' nie oddaje pełniej tego, kim jesteś niż 'człowiek absurdalny'? Serdeczności!
Każdy pisze o tym że kontakt z ludzmi ważny a ja mam ludzi dość bo w pracy pracuje z ludzmi i nawet nie mam ochoty za bardzo z nimi gadać. Po prostu nie mam kiedy odpocząć od ludzi by pobyć tak naprawdę samemu bo codziennie po kilkanaście godzin dookoła pełno ludzi a nerwica narasta.
Bardzo ważny temat, ciesze się ze teraz problemy psychiczne są bardziej akceptowane społecznie. fajny pomysł z doktorkiem 😁czekam na więcej ciekawych ludzi na Twoim kanale. Temat który bardzo mnie interesuje i fajnie gdybys mógł go rozwinąć: nerwica lekowa, zaburzenia lękowe? A może to wszystko zaburzenia osobowości...?
Akceptacja i wiedza o tym ze dużo ludzi ma podobnie może dać u chorych poczucie ze nie jestem sam, ze w ogóle to się zdarza i nie od razu jestem świrem. Myśle ze mówimy tutaj o innych przypadkach. Jeśli ktoś nie jest świadomy ze ma problem, to wiadomo będzie obwiniał cały świat, wedlug mnie przeważnie ludzie cierpią po cichu.
@@rafalzas8650 owszem, ale są i tacy którzy wiedzą że coś jest z nimi nie tak ale dobrze im z tym, bo dzięki temu dostają to czego chcą... To samo dotyczy tych nieświadomych... Problem w tym że nikt nie lubi być zaszufladkowaniem. A niestety często jest tak, że mimo że każdy jest inny to problemy są podobne...
Przyczyn depresji jest wiele, głównie brak więzi społecznych (przy tym brak małych wspólnot lokalnych spotykających się i działających lokalnie), wadliwy system wartości oparty o konsumpcję a także brak sensownej pracy,.
Źródłem naszych leków i zamartwiania się jest co? Problemy, pewna niewiadoma czy im podołamy ale i również tym źródłem są inni ludzie. Coś co może być oczywiste i proste dla jednej osoby, wcale takie nie musi być dla tej drugiej. Najwyraźniej generalnie jako ludzie mamy tendencję do nierealistycznego postrzegania samych siebie, ale i co gorsza również innych. I być może często wydaje się nam że inni ludzie mogą widzieć przez pryzmat naszych własnych okularów nawet w sytuacjach w których to jest nie możliwe. Zauważyłem u niektórych osób taki trend na pogląd, że jeżeli ktoś skończył minimum maturę to jest w kręgu swojaków, tych tak zwanych normalnych i przyzwoitych ludzi na poziomie. Dziwny trend wyznaczający standardy normalności, a to nie do końca musi być prawda. Co nam mówi to że ktoś jest w kręgu takich osób? Tyle że będzie w stanie raczej zawsze się odnaleźć w systemie i na rynku pracy, ten stereotyp może nas czasem wodzić na manowce. To była dość interesująca wypowiedź w tym odcinku i na swój sposób pokrywa się to z moim zapatrywaniem się na te sprawy. Nie umiemy myśleć teorią gier, zasadzkami interpretacyjnymi i nieraz też nie widzimy błędów logicznych w sposobie rozumowania. Nigdzie tego nie uczą. Problem przewyższa nasze zdolności umysłowe z powodu progów numerycznych w naszej percepcji. Przeciętny człowiek nigdy nie będzie w stanie nawet w przybliżeniu określić ile zna słów. To się przekłada na naszą zdolność rozwiązywania problemów. Więc? Są problemy, pewna doza niepewności czy my w ogóle umiemy jakoś zaradzić na ten problem oraz to, w jaki sposób my w tym wszystkim wyjdziemy w oczach innych ludzi. Przepraszam... Czy to źle że chcemy dobrze wypadać w oczach innych ludzi? A jeżeli rzecz się ma do naszej pracy i środowiska ludzi którym coś się wydaje na nasz temat?
Pan doktor bardzo dobrze mówi, tym bardziej ze znane osoby w sieci mają realnie duzy wplyw na rozwoj mlodych osob i to niestety bardzo negatywnie na nie wplywa, jak tak dalej pojdzie kolejne pokolenia beda tylko coraz glupsze i bardziej naiwne
Za bardzo się promuje introwertyczny styl życia dzisiaj. Przekaz ze świata jest taki, że jeśli jesteś ekstrawertykiem to twoje życie jest mniej wartościowe. Ludzie chcą być też cyniczni i sarkastyczni, bo uważają, że wtedy będą bardziej inteligentni. W efekcie mają trudności z utrzymywaniem prawidłowych relacji z innymi ludźmi co pogarsza ich nastrój i wbrew temu co się sądzi, obniża ich zdolności intelektualne.
Introwertyk i ekstrawertyk (a są też ambiwertycy) to typy ludzkich osobowości i nie da się tego "promować". Z drugiej strony wydaje mi się, że (jeśli już) to teraz łatwiej jest właśnie ekstrawertykom, bo propaguje się tzw. otwartość i dzielenie się swoim życiem. Z drugą częścią komentarza jak najbardziej się zgadzam.
@@LadyOfNovember-yz6zm promować się je da, nie da się natomiast sprawić, że ekstrawertyk czy introwertyk zmieni swoją osobowość na "przeciwną". To też ważna kwestia, bo ludzie często będą zachowywać wbrew sobie by choć na zewnątrz przypominać introwertycznego, sarkastycznego cynika. Rzecz w tym, że właśnie nie promuje się otwartości, bo każda osoba, która się otwiera w Internecie jest uważana za gorszą, mniej wartościową. Influencerzy wszelkiej maści są wyśmiewani a oni sami otwierają się w Internecie bardziej dla pieniędzy niż z własnej potrzeby.
Sądzę, że statystyki podbijają też symulacje. Adwokaci w przypadku różnych odszkodaowań np za szkody komunikacyjne sami podpowiadają aby udac depresje, zwolnienia lekarskie itd.
W wieku 12 lat zaczynałam mieć pierwsze objawy depresji. Zauważyłam to i starałam się ukrywać z tym, ponieważ przerażała mnie perspektywa martwienia bliskich mi osób. Udawało mi się to przez 3 lata. Po tym czasie ten ból, stres i strach tak skumulował się we mnie, że nie byłam wstanie funkcjonować normalnie. Miałam próbę samobójczą. Wszyscy z mojego otoczenia byli zaskoczni. "Jak to możliwe że ona miała jakieś problemy? Miała najlepsze oceny, zawsze się uśmiechała, pomagała każdemu. Kiedy, jak do tego doszło?" Właśne to było powodem. Zawsze byłam 'dla kogoś' ale nigdy dla siebie. Swoje potrzeby, uczucia rzucałam w kąt na rzecz innych. Chciałam być dla nich podporą, dać im to czego mnie brakowało. Zrozumienia, wsparcia, uczucia. Bałam się pokazywać 'słabość'. Do tego doszło jeszcze, że ludzie uważali mnie za małego geniusza. Zawsze miałam 5 i 6. Uważałam, że to jedyna powód dla którego ludzie mnie lubią. Jako 13 latka gdy dostawałam np. 3 to szłam do łazienki i się cięłam. Po tych 3 latach mordęgi, gdy poddałam się, ludzie wokół mnie od razu mi pomogli. Zaczęłam chodzić na psychoterapię. To była jedna z najlepszych rzeczy w życiu, która mnie spotkała. Ta dziewczyna, która na codzień była małomówna i tajemnicza, na terapii nie wystarczała jej 1h aby się wygadać. Pokonałam depresję razem z moimi bliskimi. Nauczyłam się mówić o swoich problemach poza gabinetem i nie przejmować się aż tak co inni powiedzą.
Brawo! Możesz być z siebie dumna 😊
Polecam Ci TH-cam dr. Skoczylasa o bakteriach probiotycznych pomagających zwalczać objawy depresji. Te sposoby działają ale po dłuższym stosowaniu. Odbudowa prawidłowej biocenozy jelit może trwać kilka miesięcy i jest ona nieustannie uszkadzania przez wiele czynników. Koniecznie wysłuchaj wszystkich materiałów. Jak zadziała koniecznie to opublikuj.
Ludzi nie cieszą proste rzeczy już.Zamiast żyć swoim życiem szukają go w necie.Wierzą w nierealny obraz życia i wyglądu ze zdjęć i retuszowanych filmików .Nie cieszą się chwilą z drugą osobą.Kobiety muszą być podrasowane sztucznością z toną tapety.W UK lekarz pierwszego kontaktu potrafi przepisać antydepresant na ból ramienia. Więc....Bardzo przyjemnie tego Pana się słucha. Obu panów.Na mnie słabo media wpływają.Dla mnie są rozrywką i nie biorę ich zbyt poważnie.Od jakiegoś czasu nie czytam zbytnio newsów o głupotach a presja wyglądu czy przystawania mało mnie obchodzi.Chcę być w formie i możliwe najzdrowszą sobą.Widzę jednak że ludzie często dają się czarować tą mydlaną bajeczką idealności.
Bardzo madre, przemyslane uwagi.pozdrawiam.
Zrezygnowałam z używania insta jakieś 2 tygodnie temu i rzeczywiście wiedzę poprawę mojego zdrowia psychicznego 🙂
No i dobrze postąpiłaś też nie używam instagrama ,i lepiej się czuje psychicznie nie używając.
Ja też przestałam, ale nadal tak samo.
A zrezygnowanie z youtube'a? Uzależniona jestem. 😆
@@viennala2528 ja teź haha ale staram się oglądać jedynie wartościowy dla mnie kontent :D
Ja to samo miałem z Facebookiem.
Ze wszystkim się zgadzam, ale teraz wydaje mi się, że to właśnie ten ciągły pęd powoduje, że nie umiemy się zatrzymać, pniemy się po szczeblach kariery, wszyscy dookoła publikują na fb/ig swoje „idealne życie”, co rodzi w mas porównywanie się do innych. Otaczamy się bodźcami, których jest po prostu za dużo. Rośnie napięcie, tracimy skupienie i stajemy się rozdrażnieni. Niemożliwe jest nadążać zawsze za wszystkim. Może to nie będzie główny powód depresji, ale na pewno może się przyczynić do stanów depresyjnych
Zgadzam się ☺.
Rezygnując z Facebooka, zaczęłam więcej oglądać wartościowych filmów na TH-cam i uważam, że to był dobry krok. Czuję się lepiej. Polecam każdemu.
Niezwykle pouczający filmik i wzbogacony wypowiedziami tego doktora :D
I przyznaję, że dzisiejszy świat oraz życie głównie w Internecie potrafi być przerażające. Ludzie obrażają się o to kto kogo obserwuje, co gdzie ktoś coś napisał. W realnym życiu nigdy tyle się nie kłóciłam ze znajomymi ile przez FB, bo tam nie słychać naszego głosu, tonu, nie widać mimiki. Napisanie wiadomości dalej nam przewagę by zabrzmieć groźniej, dopiąć swego, bo mamy czas na odpisanie soczystym pociskiem, gdy w realnym życiu albo zaraz konflikt zostanie zażegnany albo dyskusja będzie bardziej kulturalna. Do social mediów trzeba podchodzić z głową.
Z perspektywy kogoś kto dorastał kiedy wszystkie socialmedia dopiero powstawały lub się rozwijały myślę że ludzie stali się też byle jacy w większości, często widziałem jak ktoś na żywo był wręcz mdły A na fb czy innym wstawiał np zdjęcia z jakimś pseudo głębokim cytatem i było widać jak by wyłącznym celem było szukanie walidacji u innych ludzi...
Inaczej rozmawia sie z ludzmi na zywo a inaczej przez social media. Spotkalem totalna lewaczke z ktora moglem sie porozumiec ale przez social media moglibysmy sie zabic. Dlatego social media nie dzialaja. To strata czasu i zdrowia..
Zgadzam się absolutnie. Widzę to zwłaszcza po relacjach ze znajomymi już z pandemicznych czasów - kiedy nasze kontakty zaczeły ograniczać się znacznie do konwersacji prowadzonych przez komunikatory, zdecydowanie łatwiej jest o konflikty. Szczególnie, gdy wpadają tam komentarze dotyczące bieżących wydarzeń z zabarwieniem politycznym. Co ciekawe, zauwazyłam że koleżanka, które w takich konwersacjach lubi prowokować, w kontakcie telefonicznym lub na żywo, zachowuje się całkiem inaczej, a nawet odnosi się do tego, co wczesniej pisała, jakby chciała się wytłumaczyć, złagodzić swój przekaz...Jakoś przez internet niektórym łatwiej przychodzi obrażanie innych, ale też łatwiej jest o uprzedzenia, bo nie zawsze krótki komentarz oddaje, to co ktoś miał naprawdę na myśli.
Relacje przez socialmedia są jak lizanie lizaka w folijce... Kiedyś widziałem mema gdzie na pogrzebie pewnej osoby zjawiło się kilka osób i konentarz: a przecież miała 3000 znajomych...
Wg mnie trzeba po prostu zaakceptować to, kim jesteśmy, nie porównywać się na siłę z innymi, niejako pokochać siebie, ze wszystkimi zaletami i wadami tej sytuacji. Każdy człowiek ma wady, ale też i ma zalety. Paradoksalnie można nie dopasować się do obecnego świata, do świata mediów społecznościowych, a i tak można być szczęśliwym człowiekiem, jest to możliwe. Im mniej życia wirtualnego, tym lepiej, ja tak staram się robić, nie porównuje się do innych ludzi, zaakceptowałem się takim, jaki jestem, do tego co jakiś czas robię sobie przerwę od w moim przypadku fb na kilka tygodni, lub miesięcy i od razu żyje się lepiej, instagrama wcale nie posiadam ;)
Mądre słowa ❤️
Bardzo interesujący odcinek. Temat bardzo aktualny i warto o tym mówić. Chętnie posłucham więcej wypowiedzi dr Tallisa. Pozdrawiam.
Myślę, że uzależnienia też zmieniają naszą psychikę. W szczególności, że coraz częściej spotyka się uzależnienie od social mediów, które pogarszają nasze samopoczucie i samoocenę.
Masz racje.
Żyć własnym życiem. Żadne FB insta itd. Nie podglądać jak żyją inni każdy ma inne życie swoje. Nie narzucać innym jak powinno wyglądać ich życie.
Na netflixie jest fajny dokument poruszający ten temat ,,Dylemat Społeczny'' Warto obejżeć.
widziałam i polecam
Rozmawiałam kilkanaście lat temu z moją starsza koleżanką z pracy. Pytałam czy kilka lat temu może kilkanaście też pracowało się w takim tempie i to do godziny 18 czy 20. Okazało się że nie. Nie było wtedy komputerów. Wszelkie dane gromadzilo się w samodzielnie tworzonych plikach. Ręcznie. Aktualizacja danych też była ręczna. Nikt nie pracował po godzinach. Był czas na zjedzenie śniadania. Po 16.00 był czas na życie domowe. W ten sposób ogarnięta była i praca i dom. Teraz są komputery ale i są przełożeni którzy żądają danych natychmiast. Dodają dodatkową pracę bez wskazówek. A jak natrafimy na problem to musimy radzić sobie sami. Komuś zależy na tym żeby Polacy nie mieli życia normalnego. Mając dom i prace. Liczą się tylko osoby które mają dzieci. Dla nich są przywileje i czas wolny. Niestety praca bardzo wpływa na stan emocjonalny Polaków których dodatkowo buntuje się jedni przeciw drugim.
Uwierz mi ze jak masz dzieci,to nigdy nie masz czasu wolnego..
Znany fizyk Stephan Hawking takze twierdzil, ze z mozgiem jaskiniowca nie wytrzymujemy nadmiaru informacji i szybkosci jej przeplywu.
A osoba WWO ze zwykłym człowiekiem...
I ewolucja mózgu nie nadąrza.
To wszystko prawda i potwierdzam, że ten odcinek był jednym z lepszych, bo dużo trafnych analiz wniósł ten amerykański profesor. Jednak mam wrażenie, że wszyscy oczekują rozwiązania, a rozwiązania nie ma. Są tylko środki łagodzące. Nie byłoby mediów społecznościowych, to ludzie wykańczaliby się w inny sposób. Tempo życia i tak by się zwiększało, bo ludzi napędzają chore ambicje. Ale zgoda, media społecznościowe to wszystko jeszcze bardziej przyspieszyły i spotęgowąły
Jestem osobą z przełomu lat 90'. Myślę że te osoby teraz widzą najwięcej zmian. Dzieciństwo miałam bez telefonu i komputera. Wszystko zaczęło wchodzić w okolicach gimnazjum. Od czasów pomaturalnych czuję się okropnie i zdiagnozowano u mnie depresję. Oczywiście były też powody problemów innej natury niż postęp, internet i sociale.
Teraz jednak kiedy mam pełną swobodę korzystania z Internetu, przez ten cały natłok i chaos informacji które dostarczam mojej głowie czuję się starsza i bardziej zmęczona życiem. Coraz mniej sensu ma wszystko co się wokół dzieje.
Nie potrafię sama sobie dozować ilości informacji, wciąż słucham jakichś naukowych wywodów, wciąż czegoś się uczę z różnych dziedzin i robię to do momentu aż mój mózg odmawia całkowicie posłuszeństwa i zaczyna boleć głowa, ale wtedy zamiast zrelaksować się i nie myśleć, włączam sobie gry/seriale które nie pozwalają odpocząć mózgowi od pracy ale daje takie wrażenie odpoczynku. Zastanawiam się dlaczego uważamy że odpoczywamy, skupiamy się na jakiejś historii albo wyżywamy się emocjonalnie w grach, przenosimy się do innych światów, skoro nawet wtedy nie odpoczywamy.
Zauważyłam u siebie to porównywanie siebie i swojej jakości życia, zwłaszcza jak mamy wgląd życia gwiazd, bogatych ludzi, uzdolnionych bardziej, mających więcej szczęścia w życiu, lub którzy już coś osiągnęli swoją ciężką pracą i pokazują efekty końcowe. Czuję niesprawiedliwość. Oceniam siebie i swoje życie nisko bo coś jest aktualnie poza moim zasięgiem co ma ktoś inny i ja też bym chciała mieć. Nie wiem jak osiągać takie rzeczy, widzę że tak się da ale nie mam pojęcia jak.
Widzę też że jak się czymś zaczynam interesować i zwykle nie jest to powszechne, to nagle coraz więcej ludzi się tym interesuje, jest na to moda, widzę coraz więcej takich ludzi, bo takie rzeczy mi się wyświetlają, zgodne z zainteresowaniami. Oczywiście wszyscy wiedzą i mają i umieją więcej niż ja..przez co się zniechęcam i nie czuję się już taka wyjątkowa.
Jak, kiedy było się w mniejszej grupie i czuło się wyjątkowo.
To samo mam z wyglądem i wagą.
Kiedyś nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi jak teraz. Kiedy widzi się na każdym kroku roznegliżowane kobiety z pełnymi ustami i małymi noskami, dużym biustem i kształtną pupą. Przestałam lubić swój nos, swoją twarz, swoje nogi, ręce dłonie, piersi. Są rzeczy które można poprawić jedynie drogą operacją plastyczną i zabiegami upiększającymi na które nie stać wszystkich.
Apropo nagości.. przez te wszystkie sociale i media
pornosy i konta półnagich pięknych dziewczyn są na tyle dostępne że kobiety chcą im dorównać żeby chłopcy wgl się na nie spojrzeli..a potem czemu każda młoda dziewczyna już sobie botoks wstrzykuje do ust.. właśnie dlatego
a faceci mają potem uzależnienia od seksu czy masturbacji i problemy z tym samym nawet w związku zwłaszcza po czasie, bo już ciekawsze są nowe zdjęcia wielu różnych kobiet niż ich własna partnerka...
a hejt?
ile ludzi karmi się tym że komuś zrobią przykrość, że ktoś się tym przejmie?
Grając w gry zauważyłam że najgorszymi graczami jeśli chodzi o zachowanie są polskie dzieci. Nie mam pojęcia i nie rozumiem dlaczego sie tak dzieje, ale w każdej grze dzieci klną na innych życzą śmierci bo komuś coś w grze nie wyszło, chorób typu rak, wyzywają matki zwłaszcza...no mnóstwo agresji i wulgaryzmów.
Ja osobiście jestem przerażona tym co się dzieje. W tych czasach osoby świadome i wrażliwe praktycznie nie są w stanie przetrwać bez pomocy.
To chyba Twój najlepszy odcinek - wnioski przedstawione przez dr Tallisa dają do myślenia. Chyba trochę pogubiliśmy się w tym wszystkim co robimy, a pandemia tylko uwydatniła problemy, z którymi zmagaliśmy się od lat.
Odcinek po prostu spadł mi z nieba, bo zdałam sobie sprawę dosłownie kilka dni temu, że nie radzę sobie właśnie z natłokiem obowiązków. Temat bardzo ważny, a jednak nadal mocno bagatelizowany w społeczeństwie. U każdego powody tych stanów depresyjnych mogą być różne. Ja nie czuje wpływu np. wyidealizowanego świata mediów społecznościowych, ale raczej zbyt wielkie oczekiwania względem samej siebie na płaszczyźnie zawodowej/kształcenia. Trzeba się kształcić jednocześnie pracować, prowadzić "zdrowy tryb życia", do tego dochodzi presja związana z założeniem rodziny i człowiek zapomina w tym wszystkim o samym sobie i o tym, że bez odpoczynku i czasu tylko dla siebie w pewnym momencie, kiedy to wszystko się nawarstwia, można zdać sobie sprawę, że depresja jest i w zasadzie od jakiegoś czasu już była. Dziękuję za film, na prawdę mimo tego że zjawisko depresji jest tak rozpowszechnione, to uważam za bardzo ważne poruszanie tego tematu i uświadamianie społeczeństwa jak te zaburzenia funkcjonują i czym są powodowane.
Ludzie chorują na depresję, bo na tym świecie nie ma miłości. Jest tylko kasa i dupa.
u mnie nawet dupy nie ma
Pan doktor prawdę powiedział brawo brawo za prawdę Kielce ukłony
Żeby jeszcze ładna a nie wąskotorowa 🤡
@@mateuszgrochowiec1105 Przyjdzie sama 🌻
True
Świetne "meritum" w kwestii podłoża depresji lekarza którego zaprosiłeś.
Trzeba zaakceptować to, że tak naprawdę jesteśmy nikim. Również był o tym film i żyć swoim życiem, a nie innych.
Bardzo dobry materiał, przy którym warto zatrzymać życiowy pośpiech i zastanowić się z czego wynikają różne nasze aktywności, zachowania i myśli, czy nam służą czy nie. Czy to presja dzisiejszego świata czy raczej nasze prawdziwe chęci i potrzeby decydują o tym gdzie dziś jesteśmy, w jaki sposób jesteśmy.
Uważam, iż coraz więcej ludzi ma depresję ponieważ coraz bardziej popieprzony, coraz trudniejszy jest ten otaczający nas świat, świat z coraz większą ilością problemów, coraz trudniej odreagować ten codzienny stres, codzienne problemy, do tego doszła jeszcze ta pandemia i kłopot narasta, stając się bardzo poważny.
bardziej to ta mentalność niewolnika i uciekanie od problemów wzmaga depresje
poprzez niebycia zrozumiany gdyż cytując kończymy wiekszość wypowiedzi i tak mnie nie zrozumiesz wiec nie dajemy sie zrozumieć poprzez to jeszcze że wiekszość z nas pewnie wzmaga sie z bańką tworząc własny mikro świat który jest w naszej głowie nie czesto podobny do rzeczywistego plus dostep do używek oraz system konsumowania jak i stawania sie lepszym na każdym polu poprzez wymuszanie na samego siebie dodatkowych czesto wymyslonych obowiązków ale to tylko moja okpinia wiec może nie być odpowiedzią według tego co może myślisz.
Nieprawda. Wszystko jest wporządku tylko my jesteśmy słabi.
@@darekmaver kto wie :) świat jest piękną wspaniała przestrzenią
O czym w tym ciekawym odcinku nie usłyszałam ( a wydaje mi się ze to również istotna sprawa) to być może cena jaka ludzie płaca za nadmiernie skupiona uwagę na postępie technologicznym i pomijanie wartości jakie w przeszłości wnosili myśliciele, spirytualni nauczyciele, twórcy. To one właśnie pomagały adaptować się do zmian w życiu i pokonywać życiowe wyzwania. Myśle ze mózg ludzki zawsze miał podobna umiejetność adaptacyjna ale w obecnych czasach wielu ludzi nie daje mu szansy na wykorzystanie jego wielu możliwości skupiając się wybiórczo na nielicznych. Co więcej, człowiek który jest częścią natury i otaczającego świata coraz bardziej się od tej natury oddala,łamie jej prawa a à to tak jakby oddalał się od siebie samego. Już samo to wystarczy by popaść w depresje.
Dziękuję za odcinek, potwierdzę, że było to bardzo wartościowe.
Moim zdaniem to też kwestia sensu życia i problemu znalezienia go
Ten sens nadają ci rodzice którzy powołują cię na ten świat...
@@ukasz6562 rodzice cię tylko tu sprowadzają. Jako dorosły człowiek sam musisz się zająć sobą i tym do czego dążysz. Dla każdego sens może być inny, a niektórzy nigdy go nie znajdą.
@@mustruskawkowy2957 nie tylko... Oni przugotowywuja grunt pod twoje lądowanie... Na to gdzie trafiasz nie masz wpływu, i jesteś ściągnięty wbrew sobie. Każdy chciałby dorastać w normalnej i bogatej rodzinie a nie w patologicznej... Nikt nie pytał się nas czy chcemy być w tym burdelu... A większość jest tu z czyjejś wpadki.... Ale kogo to obchodzi. Widocznie ktoś kto miał zjeb...e życie musi je jeszcze komuś skur...ć, a wystarczy nie dawać d....
@@ukasz6562 Oczywiście zgadzam się jak najbardziej. Jedynie nie zgodziłam się, że jedynie rodzice nadają sens naszemu życiu. Wiadomo, że to kto i gdzie nas sprowadził ma przeogromny wpływ na nas ale nie stuprocentowy. Na początku z twojej krótkiej wypowiedzi troszkę inaczej zrozumiałam jej kontekst.
@@mustruskawkowy2957 tak sobie pomyślałem, że nasze życie już samo w sobie jest przepełnione sensem. Przecież przychodząc na ten świat jako dzieci jesteśmy szczęśliwi i obdarzamy bliskie nam osoby szczęściem. Cała sztuka polega na tym, aby z biegiem lat nie utracić tego szczęścia, lub nie pozwolić aby coś lub ktoś przysłoniło nam ten sens : )
miłość + życie = sens życia ?
Pozdrawiam
Tak zdecydowanie prosze o wiecej doktora Tallisa! Jaki to mily czlowiek I jak wspaniale I ciekawie opowiada!
Świetny materiał i bardzo ciekawe poruszone kwestie związane z tym globalnym problemem. Młode pokolenie niestety coraz częściej nie posiada zasobów, aby sobie radzić z wpływem współczesnego świata, który przytłacza i tych dojrzalszych, którzy mają szansę powrócić do wartości sprzed boomu technologicznego i gonitwy za doskonałością.
Przyczyn depresji jest wiele i zrzucenie tego na 1 czy 2 powody nic może nie dać.
Przyczynia się do tego niehigieniczny tryb życia: odżywianie, sen, pasożyty, sytuacja zawodowa i rodzinna, materialna, społeczna, rozwój osobisty obciążenia dziedziczne, uzależnienia, brak wypoczynku, nasłonecznienie. Ta lista jest dłuższa.
Wg dr Dąbrowskiego depresja jest stanem rozbicia pewnych struktur, które muszą być poskładane na nowo. Żaby powstało coś nowego i żeby zapanował porządek, wpierw musi powstać chaos. Problem w tym, że mało kto wsłuchuje się w swój wewnętrzny stan, a szkoda, tylko za wszelką cenę, na siłę chce go wyciszyć, usilnie starając się nic nie zmieniać. Depresja jest sygnałem, że coś jest nie tak jak być powinno. Może trzeba przewartościować swoje życie, zmienić cele, wartości, może sposób spostrzegania świata, a może środowisko. Niestety nie ma dróg na skróty. Prochy i inne nie są rozwiązaniem. Wszystko zaczyna i kończy się w naszych głowach. Pozdrawiam 😊
Co to za doktor?
Ja bym spojrzał jeszcze na fakt iż dzisiejsza populacja, jest w większości skrajnie nihilistyczna z uwagi na to co leży u jej podstaw. Ludzie naogół nie mają dziś jakiegoś wyższego celu który im przyświeca pogrążeni przez konsumpcjonizm, hedonizm etc. (nie twierdzę że dogadzanie sobie jest złe, mówię że przyjemności to rzecz, która powinna być dawkowana przez samą jednostkę). Często nawet nie pytamy się już "Co ma dla nas sens?", "Co się dla nas liczy?" i czy za tym podążamy. Bo prawda jest taka że i tak będziemy cierpieli, tylko to przestało mieć sens - dla nas. Przez to jest to dla nas nie wynagradzające, bo bezsensowne. Jak zapytasz kogoś czy chciałby coś zmienić, odpowie że "tak". Jednak gdy wgryziemy się w temat ten uzna że i tak nic się nie da zmienić. Więc uciekają. Drogą winno być - z mojej perspektywy, przywrócenie wiary w impakt jaki mają jednostki. Ale do tego trzeba dyscypliny. Cytowanego przez doktora, Freuda i innych nie lubię specjalnie. Robili z ludzi "małpy". Uproszczam to mocno.
Tak tylko mówię (: .
Jak najbardziej sie zgodzę z fragmentem o wiekszej możliwości do porównywania się. W szczególności osoby wrażliwe, emocjonalne czy o niskiej samoocenie cierpią. Na własnym przykładzie jestem w stanie to potwierdzić. Po skończonej nauce mogę odczuwać zadowolenie z siebie. Wystarczy że spojrzę na czas nauki innych osób i wciągu sekundy poczucie dumy znika, jakby go w ogóle poprzednio nie było. Nie mając dostępu do wyników czasowych innych, taka sytuacja nie miałaby miejsca. Swoja droga filmik bardzo przydatny, bardzo miło się sluchalo dr Tallisa
Wyłączyłem telewizor oraz treści informacjyjne i zostałem uzdrowiony! Rzuciłem alkohol, zająłem się rodzina i ograniczyłem pracę. Nic tylko żyć!
Pozdrawiam wszystkich, wesoła depresja 😉
Dokładnie, mniej negatywnych bodzcow plus skupienie się na sobie i osobach ważnych w naszym życiu.
@@sylwuniap4951 oraz odrzucić konformizm 👌 Chociaż w tych czasach jest to uważane za dewiację społeczna 😂
Istnieje depresja egzogenna i endogenna.
A może całą rozmowę by się udało wrzucić? Bardzo ciekawie i rzeczowo opowiada.
Też poproszę
Bardzo dobry pomysł 😊 Z wielka chęcią obejrzałabym cała rozmowę. Panowie (oboje) mają turbo przyjemny głos - aż chce się słuchać :)
I ma taki ładny akcent ^^
Też o tym pomyślałam, że chętnie obejrzałabym całość rozmowy z Panem Doktorem.
Wydaje mi się że to nie jego rozmowa z doktorem tylko pobrał czyjś filmik
Porównujemy się nierzadko z kimś ze zdjęcia (z aktorem, idolem itp.). Nie wiemy jednak, jakie jest prawdziwe życie tej osoby. To, że na tym zdjęciu jest uśmiechnięta i pięknie wygląda (photoshop) i jest nadto otoczona cudowną scenerią, nie oznacza, że tak ma na co dzień. Ludziom wydaje się, że taka osoba jest szczęśliwa. Zazwyczaj to jednak nie jest prawdą. Wielu aktorów, wokalistów z pozoru życiowo wygranych umarło przecież przedwcześnie. Nie byli wbrew pozorom szczęśliwi (Whitney Houston, George Michael, Prince itp.).
Zgadzam się z tą teoria. Odsyłam również do obejrzenia wywiadu Toma Bilyeu, który gościł u siebie Simon’a Sinek’a. W doskonały sposób odpowiedział prowadzącemu o problemach współczesnej młodzieży związanych z niezadowolenia z pracy, braku akceptacji własnej osoby, nie posiadaniu umiejętności budowania relacji i wszystko powiązał z nowa technologia i social mediami.
Łukasz, taki schemat odcinka raz na jakiś czas jest znakomity. Wspaniale się słuchało doktora Tallisa, i pewny jestem, że gdy kogoś zapraszasz do rozmowy, zazwyczaj kończy się to ciekawym i obfitym materiałem - chętnie zobaczyłbym więcej.
Odnosząc się do mnie -
Zaczęło się od złych sposobów walki ze stresem i ogólnie słabej kondycji psychicznej mojej mamy, co negatywnie wpływało na atmosferę, na nastroje.
Papierosy też mi sprzedała 😅
Dodajmy do tego oszpecający wypadek, wspomniane w materiale media społecznościowe i to przeświadczenie, że jest się tylko mikroskopijnym kawałkiem świata, który doskonale poradzi sobie bez Ciebie.
Zaniża to poczucie własnej wartości i można albo wyjść z tego, zacząć pracować nad sobą, lub też, niestety - ugiąć się pod naporem negatywnych myśli, pesymizmu, żalu, gniewu, który kierujemy prosto w nas samych.
Psycholog, psychoterapeuta, ale przede wszystkim trzeba nam więcej "prawdziwych" znajomych, takich od wypadu w góry, na piwo, czy do toczenia wielogodzinnych, filozoficznych (i nie tylko dysput).
Internet, portale społecznościowe, smartfony i BRAK BOGA!!! Głęboka wiara i ufność Bogu daje pokój serca i żadna zła sytuacja nei jest w stanie zaszkodzić. Skąd to wiem??? Z autopsji!
Coraz więcej ludzi, coraz więcej czasu w internecie, coraz więcej samotności, coraz więcej depresji i przygnębienia... Gdzie się to wyłącza?
myśle że dobrym rozwiązaniem jest podążanie za głosem serca, bardziej robienie tego co rzeczywiście chce się robić, a nie co "wypada" albo "bardziej się opłaca" mi psycholog nie pomógł, sama sobie pomogłam innym podejściem do życia
Jestem pod wrazeniem tego wideo, jeden z ciekawszych tematow, bardzo fajnie przekazane przydatne wiadomosci
Za dużo bodźców...za mało modlitwy i refleksji co jest ważne w życiu.
To nie depresja, to pełna świadomość jak funkcjonuje świat. Tu się nie ma z czego cieszyć.
Bo ogląda gówniane filmiki na necie zamiast cieszyć się piekna pogoda za oknem
Chcialoby sie pominac wplyw covid-19 na sytuacje ale sie nie da
Mam na mysli siebie
Do tej pory nie zaleznie od tego jak czesto I z ilu platform spokecznosciowych kozystam to nie bylo problematyczne ale przyjemne.
Z moim doswiadczeniem zyciowym , trzymanie sie blisko realiow I wiedza (55+) utwierszala mnie tylko w tym ze zyje w erze super komunikacji I wymiany wiedzy w szybki I latwy sposob , choc nie bez konsekwencji (inny temat) Teraz jednak, specyficzny czas mnie frustruje ....mowa o tym ze mam sklepy z rzeczami ktore sa mi niezbedne , lecz one sa zamkniete bo dla innych sa zbedne .
Cokolwiek chce kupic to musi sie odbyc online , jak wiemy nie zawsze uczciwie zrodlo ..
Sklep kolo ktorego przychodze codzien pare razy wysyla mi mala rzecz I dotrze do mnie za piec dni .
Mam juz ksiazke z haslami do moich niezliczonych Kont do niezliczonych sklepach gdzie zwyczajnie moja noga postalaby tam raz na piec lat lub nigdy.
To jest dla mnie problem I frustracja
Ktos powie , zaloz jedno konto na znanym *A....n I masz wszystko w jednym miejscu.
To nie jes fair rozwiazanie dla mnie myslac o innych malych firmach
Tak , wyszlo ze te zmiany sa uciazliwe emocjonalnie
Niby latwiej ale nie ..
Jak powiedzial pan professor, przerasta mnie to tak jak tych nieborakow z poczatku 20 go wieku
😜
Świetny materiał. Czasami myślę że obsesyjne obserwowanie siebie i otaczający nas świat przez perspektywę innych ludzi w mediach społecznościowych nie pozwala tak naprawdę zgłębić siebie i swoich potrzeb. Szukamy czasami za daleko kiedy wszystko co nam potrzeba do szczęścia jest czasami bardzo blisko nas tylko my nie zauważamy tego. Dodatkowo obserwując ciągle dokonania innych zabijamy mam wrażenie naszą kreatywność. Obserwujemy kopiujemy nie starając wypracować w danym temacie czego autorskiego. Często widać to po komentarzach. Nie mówię że akurat tu ale ogólnie. Pozdrawiam serdecznie :)
Od dawna to wiedziałem Proponuje każdemu by nie porównywać się z innymi Byc sobą nie oglądać tv Robic swoje Być dobrym człowiekiem Każdy jest inny Nie każdy musi cie kochać nie z każdym musisz się zgadzać Ale musisz się sam ze sobą pogodzić
Jeśli chodzi o - często podnoszoną - kwestię lepszej diagnostyki zaburzeń psychicznych, to wydaje mi się, że osobom zwracającym na to uwagę trochę umyka coś ważnego. Otóż jeśli nawet założymy, że 100% przyrostu przypadków można zrzucić na lepszą diagnostykę, to nie powinno nas to pocieszać. To po prostu tylko oznacza, że przez dziesiątki (setki?) lat masy ludzi spędzały życie w bólu i nikt tego nawet nie widział. To nie jest tak, że (jak to mówią w różnych nostalgicznych pastach) "kiedyś tego nie było". To raczej "kiedyś o tym się nie mówiło". Mam wrażenie, że tłumaczenie zjawiska przez "overdiagnosis" ma na celu unieważnienie realnych doświadczeń, które zaburzają status quo, i znalezienie usprawiedliwienia dla bierności.
Kiedyś ludzie spotykali się i gadali jaką trudna sytuację mieli w domu, co tam się odwalało, kto i w jakim stanie. Patola była porównywalna albo nawet większa bo musieliśmy się sami sobą zajmować i sami sobie radzić. Ale mieliśmy taki rodzaj autoterapii. Teraz patrząc na młodych jak się zachowują w stosunku do siebie, jak dziewczyny biją się między sobą to ręce opadają. Za moich czasów zawsze wchodziliśmy w te konflikty i agresorki się uspokajały... A teraz chloptasie jeszcze dpingują... Ale nie ma się czego dziwić kiedy widzi się jacy ludzie zakładają rodziny...
@@ukasz6562 "Za moich czasów..." :) Też pamiętam "moje czasy" I nie mitologizuję. Szarpaniny pod trzepakiem to jedno, ale chodzi o ślepotę społeczeństwa na przemoc w domu, alkoholizm, problemy psychologiczne, edukacyjne. Mimo wszystko dzisiaj pewne rzeczy już nie przechodzą. I dobrze.
@@julescocovin2449 niczego nie mitologizuję! Pisze jak było. Tak się składa, że z alkoholizmem w domu radziliśmy sobie po swojemu... Nie było różowo bo chlanie było na porządku dziennym. Piszesz że nie ma przyzwolenia na różne patologie, to dlaczego mamy jej aż tyle i nikt z tym nic nie robi? Bo szkoda ruszać przysłowiowego gówna i przyczyn w samych związkach ludzi którzy tworzą rodziny.
@@ukasz6562 Właśnie o tym mówię: "radzilismy sobie po swojemu". Z wieloma problemami ludzie musieli sobie radzić (lub częściej nie) po swojemu. Wydaje mi się, że jednak dzisiaj jest większa świadomość pewnych problemów i większa dostępność rozwiązań. Nie idealizuję współczesności. Chodzi mi tylko o to, że to, co 40 lat temu - ba, 20 lat temu! - było tylko twoim problemem, dziś istnieje w świadomości społecznej. Widzę to po tym, jak wyglądała moja szkoła, a jak wygląd szkoła moich dzieci (zwykła państwowa). Mega banalny przykład - windy. Za mojej młodości w niskich blokach nie było - no bo nisko to dasz radę. Obecnie to norma, do poziomu zero. Niby banał, ale jeśli jesteś niemobilny - to inne życie.
@@julescocovin2449 zgodzę się że jest większy dostęp do wiedzy... Jednak czy wraz z nią rośnie świadomość? Mam odrębne zdanie na ten temat... Zresztą patrząc na rosnące problemy psychiczne ludzi! W tym coraz większy egoizm i egocentryzm a także rosnący indywidualizm. Ludzie coraz bardziej umacniają się w swoich wyobrażeniach związanych z ich rzeczywistością, związków, czy miłości itp.
Niesamowite mądre !!!!!!!!! Dziękujemy ślicznie !!!! Chcemy !!!!!!! Pozdrówka psychicznego dla wszystkich 💪👍💪👍💪
Czy jest szansa, abyśmy mogli obejrzeć całą tę rozmowę? Te urywki brzmią bardzo interesująco.
wokół social mediów-mnie facebook bardzo pomógł w zawieraniu znajomości,które potem kontynuują się w "realu" poza internetem,nie wszedłbym do wielu środowisk gdyby nie to.Oczywiście uzależnia i wciąga,ale jak ktoś ma lekko schizoidany styl charakteru jak ja(nie mylić z zaburzeniem)to takie media mogą być po prostu narzędziem do inicjowania czegoś co potem się kontynuuje w zdrowy sposób poza internetem-gry w jakie gram,spotkania w jakich uczestniczę itd.To nie jest zerojedynkowe,są i wady i zalety.
Ciekawe i otwierające oczy podejście do tematu. To wiele rozwiązuje i skłania do głębszych przemyśleń. Chętnie posłucham więcej rozmów z Panem Tallisem.
Mam nadzieję, że dużo Pan zarabia na YT, bo tworzy pan wspaniały, wartościowy przekaz.
Diegoshadow :
Doradzam a warto skorzystać:)
Przestać być "cieniem"
w końcu zacząć być SOBĄ..?!
Dzieci dorastają bezstresowo. Wchodzą w dorosłość i okazuje się, życie to stres a one bezradne. Byle przeszkoda załamuje
Mówi się, że na depresję chorują inteligentni ludzie. Czy ja jestem tępa?
Mam o wiele gorsze życie od moich rówieśników, a mimo to, to oni siedzą ciągle na dupach oglądając netflixa. Narzekają ciągle jak to im jest źle, a nic nie robią. Ja mam pasję, zainteresowania i akceptuję ten okrutny świat. I widzę bezsens życia samego w sobie, ale mam to gdzieś. Brak sensu nie sprawia, że chce je kończyć. Może jestem po prostu tępa i brnę w coś co nie ma sensu, jak marionetka...
Ciekawa hipoteza
Bardzo ciekawy, wartościowy odcinek. 👌🏻 Czekam na kolejne odcinki z wypowiedziami dr. Tallisa, a może udałoby się opublikować całą rozmowę z doktorem?
Internet generuje teorie spiskowe,etykietowanie ludzi po przynależności i wyglądzie bez ich poznania,bez zajrzenia w oczy,bez żywej rozmowy,tworzy urojonych wrogów którzy istnieją tylko w wyobraźni -Żydzi,masoni,iluminaci itd-przede wszystkim ludzie zamiast utworzyć sobie teorię umysłu drugiego przez spotkanie go i wspólne przeżycia tworzą sobie wyobrażenie w oparciu o słowne etykietki np założenie,że "lewak" czy "prawak" musi reagować w określony sposób i ma pewne poglądy-założenie to jest przyjmowane ZANIM się tego człowieka pozna a zaklasyfikowanie do grupy lub bańki informacyjnej ZASTĘPUJE poznanie człowieka.Już w czasach przed internetem nie mieliśmy jako ludzkość talentu do poznawania "obcych",obecnie zjawisko tej niezdolności nasila się w stopniu takim,że wybija skalę..Algorytmy zastąpią nam decyzje z kim się zadawać ale jest dyskusyjne czy będziemy bardziej szczęśliwi jeżeli będziemy zadawać się tylko z osobami o określonym i podanym nam przez algorytm profilu.Do tego pokolenie ludzi 50+ nie rozumie w ogóle tego,że jest targetowane przez algorytmy i że otrzymują treść w podpowiedziach na podstawie algorytmicznego profilowania,poprzednich kliknięć i tego kim są wg algorytmu.W rezultacie wchodzą w bańki światopoglądowe,polityczne lub wyznaniowe nie będąc świadomi tego,że wycinek informacji im podawany nie jest całym światem i wchodzą w mechanizmy samopotwierdzającej się informacyjnej kuli śniegowej-dostają więcej tego co przedtem wzbudziło ich reakcję i nie są tego świadomi.Młode pokolenie jest świadome ale u młodych problemem jest sortowanie po wyglądzie i dobór płciowy przez algorytmy-podobna pułapka tylko oparta o inne silne instynkty.Zarazem NIE ZGADZAM się z poglądem,że robimy to źle jeśli chodzi o internet,raczej jestem zdania,że natura ludzka jest taka,inaczej nie potrafimy i to nie my robimy to źle tylko nasze algorytmy w pewnym sensie robią dla nas ZA DOBRZE..
Kolejny wartościowy materiał, bardzo fajnie że kanał się rozwija o nowe osoby. :)
Ciekawy wątek i faktycznie sam tego doświadczam. Czytałem ostatnio książkę Augusto Cury Lęk o SPM- syndromie przyśpieszonego myślenia. Książka zachaczała o podobne problemy. Natłok tych informacji obecnie jest tak duży, że człowiek czuje się zagubiony. Media społecznościowe to jest jak taka bomba dla mózgu. Ilość informacji jest przytłaczająca. Oczywiście ja to mówię z perspektywy laika, takie moje prywatne odczucia zawieram z tym co gdzieś tam przeczytałem. To strasznie niszczy cierpliwość, powoduje nerwowość... przez mózg przepływa tyle informacji, że nawet super komputer potrzebowałby więcej czasu na przetworzenie tych informacji. Ja zauważyłem że robię się strasznie drażliwy przez natłok, tego właśnie tempa życia. 🤷
Bardzo ciekawy materiał. Szukałem coś na ten temat, a tu film wstawiony, 5 godzin temu. Zostaję na dłużej. 💪
Ani słowa o diecie współczesnych ludzi składającej się głównie z produktów wysoko przetworzonych i jej wpływie na samopoczucie
Ten pan raczej nie jest dietetykiem, więc nie będzie się o tym wypowiadał
@@tosia5158 Chodziło mi bardziej o to że autor filmu jako bodajże psycholog będzie poruszał tematy związane właśnie z psychicznymi czy społecznymi czynnikami powodującymi depresje. Oczywiście masz racje, zwłaszcza z tą tarczycą i depresja może i powinna być diagnozowana w konsultacji z dietetykiem czy lekarzem jeśli są ku temu powody, ale raczej powinno polegać na konsultacji dwóch specjalistów a nie żeby ktoś wymagał od psychologa diagnozowania chorób tarczycy czy innych problemów związanych na przykład z odżywianiem.
Ciekawe, ja na moich pierwszych zajęciach z psychiatrii usłyszałam, że zawsze warto sprawdzić hormony tarczycy przy objawach depresyjnych.
@@bognastolc8356 No chyba ze tak xd Warto tez odróżnić psychiatrę który jest lekarzem od psychologa
@@bognastolc8356 Poza tym tak jak mówiłem psychiatra powinien wtedy wysłac pacjenta do innego specjalisty w tym przypadku endokrynologa. Wiec nie wiem o co ci chodzi 😁
A zwykle i tak psychiatra przepisze antydepresanty i „po problemie”
Wszystko to prawda, dobrze że Pan o tym mówi 👍wartościowy kanal😊
Z chęcią zobaczyłabym więcej fragmentów z tej rozmowy
również!
Ja też!
To ciekawe jak "nowe" stresująco na nas jako ludzi działa i to nie od dziś.... Mi pandemia i Lockdown pokazał jakie stresujące życie prowadziłam, nie zdając sobie z tego sprawy. Wiele rzeczy zmienię po powrocie do normy"....
Szanuje za ,,usuniecue sie w cien" Dr Tallisa słuchalam z niezwyklym przyejęciem. Brawo za pokore i swietny pomysl.
Dziękuję za nowy odcinek, ale mogę poprosić mniej reklamy, rozumiem też że to jest częścią dochodu.
Jak miało się wyrodnych rodziców, którzy znęcali się nad tobą fizycznie i psychicznie, niszczyli ci wszelkie zainteresowania i pasje to nie dziwne, że depresja cię dopadła.
Ja wlasnie odeszlam z pracy ktora byla oparta totalnie na digitalowym dzialaniu-gdy przez pandemie zniknal czynnik fizyczy w postaci spotykania sie z ludzmi-ilosc elektronicznych informacji stala sie nie do zniesienia
Tak, super są te fragmenty z doktorem. Jestem za!
Coraz więcej depresji, prób samobójczych, samobójstw czy ryzykownych zachowań wśród dzieci i młodzieży jest spowodowana przez samych tzw. rodziców.
Bardziej przez rówieśników.
@@agak4162 a skąd takie chore zachowania wśród rówieśników? od nieodpowiedzialnych i patologicznych rodziców...
@@ukasz6562 a skąd zatem takie, jak twierdzisz, patologiczne zachowania rodziców, które widocznie nie było tak powszechne przed 2012 rokiem? ;)
@@wiktorobrebski1534 Były, tylko nie były nagłaśniane a obecnie mamy kumulację różnych nieleczonych zburzeń, od depresji po poważniejsze problemy psychiczne... oraz rozwiązłość kobiet. Chyba żadne dziecko nie marzy o tym aby mieć matkę ku...ę dla dziecka może być szokiem jeśli dowiedziałoby się że tatuś nie był pierwszym mamusi 🤭 i tatuś to nie tatuś 🙄
Przez lock down 0 sportu i spotkań z rówieśnikami
Ja przezwycięrzyłem fale depresji covidowej poprzez zjęciem się nowymi rzeczami które zaczołem robić, Typu: rysowanie, gra na gitarze, wyszukać nowych utworów muzycznych. Poprostu chciałem znaleść sposób aby nie myśleć o tej całejcałej sytuacji i kozystać z życia do puki jest. Znaleść czas pomiędzy obowiązkami, albo po nich i się zrelaksować.
To jak jest człowiek traktowany w pracy, nie mozesz miec własnego zdania, mobbing, ciagla presja, nie mozesz zachorowac bo Cie zwolnia, niskie pensje, brak bezpieczeństwa i stabilności finansowej. Oto czynniki depresji, plus brak przyjaźni, wsparcia.
Współczuję takich "relacji" w pracy. Ludzie często są bestiami gorszymi od tych z horrorów. Wiem że to zabrzmi głupio i banalnie, ale może warto się zastanowić nad zmianą pracy na inną? W lepszym otoczeniu?
@@grzechuxxx3031 nie pracuje juz w tych miejscach, miałam rowniez problem z tym aby dostac wolne na pogrzeb babci. Koszmar.
Jesteśmy w związku niemalże od dekady... Trudny to związek, oj trudny, ale dzięki odpowiednim osobom jakoś "funkcjonuję", bo życiem tego nazwać nie można...
Dziękuję 🌹 Proszę o więcej wywiadu 😀
Więcej depresji jest przez brak umiaru czy też skromności. Zderzenie z technologią ten stan tylko pogłębia.
Jestem wielką fanką Twojego kanału! Właśnie przygotowuję się do Olimpiady Filozoficznej i kilka Twoich starych filmów było dużą pomocą. Byłoby wspaniale, gdybyś kiedyś wrócił do tematyki filozoficznej. Zupełnie na marginesie czy 'człowiek zbuntowany' nie oddaje pełniej tego, kim jesteś niż 'człowiek absurdalny'? Serdeczności!
Każdy pisze o tym że kontakt z ludzmi ważny a ja mam ludzi dość bo w pracy pracuje z ludzmi i nawet nie mam ochoty za bardzo z nimi gadać. Po prostu nie mam kiedy odpocząć od ludzi by pobyć tak naprawdę samemu bo codziennie po kilkanaście godzin dookoła pełno ludzi a nerwica narasta.
Świetny materiał, dziękuję :)
Bardzo ważny temat, ciesze się ze teraz problemy psychiczne są bardziej akceptowane społecznie. fajny pomysł z doktorkiem 😁czekam na więcej ciekawych ludzi na Twoim kanale. Temat który bardzo mnie interesuje i fajnie gdybys mógł go rozwinąć: nerwica lekowa, zaburzenia lękowe? A może to wszystko zaburzenia osobowości...?
Akceptacja zaburzeń psychicznych u ludzi to nie rozwiazanie, bo takie osoby uważają, że jest z nimi wszystko w porządku i to z innymi jest problem...
Akceptacja i wiedza o tym ze dużo ludzi ma podobnie może dać u chorych poczucie ze nie jestem sam, ze w ogóle to się zdarza i nie od razu jestem świrem. Myśle ze mówimy tutaj o innych przypadkach. Jeśli ktoś nie jest świadomy ze ma problem, to wiadomo będzie obwiniał cały świat, wedlug mnie przeważnie ludzie cierpią po cichu.
@@rafalzas8650 owszem, ale są i tacy którzy wiedzą że coś jest z nimi nie tak ale dobrze im z tym, bo dzięki temu dostają to czego chcą... To samo dotyczy tych nieświadomych... Problem w tym że nikt nie lubi być zaszufladkowaniem. A niestety często jest tak, że mimo że każdy jest inny to problemy są podobne...
Przyczyn depresji jest wiele, głównie brak więzi społecznych (przy tym brak małych wspólnot lokalnych spotykających się i działających lokalnie), wadliwy system wartości oparty o konsumpcję a także brak sensownej pracy,.
Dobry odcinek. Super gość. Sama konkluzja nie bardzo budująca. Dzięki!
Social media nie powodują depresji tylko sposób korzystania . Tak samo jak np. Alkohol. Jeden uzależnia się drogi nie 🤷♂️
dr Tallis bardzo fajnie mowi, dzieki za polecenie go
fajnie jakbyś wrzucił całą rozmowę
Więcej, więcej, więcej... pozdrawiam
Dziękuje. Świetny odcinek
Źródłem naszych leków i zamartwiania się jest co?
Problemy, pewna niewiadoma czy im podołamy ale i również tym źródłem są inni ludzie.
Coś co może być oczywiste i proste dla jednej osoby, wcale takie nie musi być dla tej drugiej.
Najwyraźniej generalnie jako ludzie mamy tendencję do nierealistycznego postrzegania samych siebie, ale i co gorsza również innych.
I być może często wydaje się nam że inni ludzie mogą widzieć przez pryzmat naszych własnych okularów nawet w sytuacjach w których to jest nie możliwe.
Zauważyłem u niektórych osób taki trend na pogląd, że jeżeli ktoś skończył minimum maturę to jest w kręgu swojaków, tych tak zwanych normalnych i przyzwoitych ludzi na poziomie.
Dziwny trend wyznaczający standardy normalności, a to nie do końca musi być prawda.
Co nam mówi to że ktoś jest w kręgu takich osób? Tyle że będzie w stanie raczej zawsze się odnaleźć w systemie i na rynku pracy, ten stereotyp może nas czasem wodzić na manowce.
To była dość interesująca wypowiedź w tym odcinku i na swój sposób pokrywa się to z moim zapatrywaniem się na te sprawy.
Nie umiemy myśleć teorią gier, zasadzkami interpretacyjnymi i nieraz też nie widzimy błędów logicznych w sposobie rozumowania.
Nigdzie tego nie uczą.
Problem przewyższa nasze zdolności umysłowe z powodu progów numerycznych w naszej percepcji.
Przeciętny człowiek nigdy nie będzie w stanie nawet w przybliżeniu określić ile zna słów.
To się przekłada na naszą zdolność rozwiązywania problemów.
Więc?
Są problemy, pewna doza niepewności czy my w ogóle umiemy jakoś zaradzić na ten problem oraz to, w jaki sposób my w tym wszystkim wyjdziemy w oczach innych ludzi.
Przepraszam...
Czy to źle że chcemy dobrze wypadać w oczach innych ludzi?
A jeżeli rzecz się ma do naszej pracy i środowiska ludzi którym coś się wydaje na nasz temat?
To bardzo trudna sytuacja!
Pan doktor bardzo dobrze mówi, tym bardziej ze znane osoby w sieci mają realnie duzy wplyw na rozwoj mlodych osob i to niestety bardzo negatywnie na nie wplywa, jak tak dalej pojdzie kolejne pokolenia beda tylko coraz glupsze i bardziej naiwne
Czy jest możliwość posłuchać całą rozmowę?
Za bardzo się promuje introwertyczny styl życia dzisiaj. Przekaz ze świata jest taki, że jeśli jesteś ekstrawertykiem to twoje życie jest mniej wartościowe. Ludzie chcą być też cyniczni i sarkastyczni, bo uważają, że wtedy będą bardziej inteligentni. W efekcie mają trudności z utrzymywaniem prawidłowych relacji z innymi ludźmi co pogarsza ich nastrój i wbrew temu co się sądzi, obniża ich zdolności intelektualne.
Introwertyk i ekstrawertyk (a są też ambiwertycy) to typy ludzkich osobowości i nie da się tego "promować". Z drugiej strony wydaje mi się, że (jeśli już) to teraz łatwiej jest właśnie ekstrawertykom, bo propaguje się tzw. otwartość i dzielenie się swoim życiem. Z drugą częścią komentarza jak najbardziej się zgadzam.
@@LadyOfNovember-yz6zm promować się je da, nie da się natomiast sprawić, że ekstrawertyk czy introwertyk zmieni swoją osobowość na "przeciwną". To też ważna kwestia, bo ludzie często będą zachowywać wbrew sobie by choć na zewnątrz przypominać introwertycznego, sarkastycznego cynika.
Rzecz w tym, że właśnie nie promuje się otwartości, bo każda osoba, która się otwiera w Internecie jest uważana za gorszą, mniej wartościową. Influencerzy wszelkiej maści są wyśmiewani a oni sami otwierają się w Internecie bardziej dla pieniędzy niż z własnej potrzeby.
Dziękuję...
Swietny odcinek! Zreszta jak zawsze:) Pozdrawiam serdecznie
depresja nie jest równa depresji, temat jest zawłaszczony przez grupy uprzywilejowane społecznie, prawdziwe chorych się nie dostrzega w dyskursie,
Serdecznie pozdrawiam
Sądzę, że statystyki podbijają też symulacje. Adwokaci w przypadku różnych odszkodaowań np za szkody komunikacyjne sami podpowiadają aby udac depresje, zwolnienia lekarskie itd.
Posiadam social media jednak niespedzam tam zbyt duzo czasu. Mam wiecej czasu dla siebie a social media sa dla mnie tylko kontaktem ze znajomymi :)
Nakręcanie ludzi... Presja....to biznes
Chętnie posłucham jeszcze tego Pana
jednym z powikłań CV19 jest depresja, innym z tych są głosy i zwidy lub widzenie przez ściany
Łoooo widzenie przez ściany to chyba bardziej plus niż minus xD