Mam wrażenie, że każdy punkt jest o mnie. Perfekcjonistka, chora nadambicja, sukcesy w pracy i przejmowanie się innymi tylko nie sobą, doprowadziły mnie do tego, że coraz gorzej wstaje mi się rano z łóżka. Totalnie nic nie cieszy i wszystko jest bez sensu… ale trzeba włożyć maskę na twarz i zasuwać dalej bo życie się toczy. Tylko tak jakby bez głównego bohatera.
Mnie pomaga buddyzm.Przy rozwodzie rodziców zdiagnozowano u mnie ,,zespół maniakalno depresyjny"Wczoraj minęło 50 lat mojego życia.Od jakiś 24lat niezbyt w tę diagnozę wierzę,nie łykam prochów i w sumie od około 11 lat z przerwami radzę sobie za granicami kraju.Uważam,że życie blisko Batury jest jednym z najważniejszych elementów utrzymania równowagi ducha,tak że ewentualna depresja to tylko ,,mgnienie",o maniach nie wspomnę,bo jako wymysł rozdętego ego- szybko weryfikuje je życie..Pozdrawiam Serdecznie z upalnej Francji😅😤
Mam identycznie, bardzo współczuje 😢 Damy radę, trzeba w końcu być większym egoistą i zadbać o siebie, dla siebie i lepszego, szczęśliwego życia ❤ Trzymam kciuki za Ciebie! 😘
Kochana, zadaj sobie pytanie dlaczego tak przejmujesz się innymi ludźmi. Odkryj swoje prawdziwe intencje, dotrzyj do swojej prawdziwej natury, duszy i tańcz swój taniec, bo po to żyjesz .Życie w stadzie jest nam także potrzebne, zwłaszcza w trudnych momentach. Widzę, że przydałby się Tobie jakiś dobry przewodnik duchowy. Jeśli będziesz chciała, jeśli jesteś otwarta na zmiany, to polecę Ci kilku do wyboru.
Bardzo cenny podcast . Jakbym o sobie slyszala . Najlepsze jest to , ze majac swiadomosc tego uciekania , przestaje to juz pomagac ..z moich obserwacji wynika , ze takich ludzi jest wielu ....to moze nie jest jeszcze depresja , ale stopniowe zamieranie za zycia.
Mnie to próbuje ciągle uświadomić moja pani psychoterapeutka. I jestem z siebie dumna, że pomimo braku kasy, zdecydowałam sie w końcu na psychoterapię w grudniu. Co prawda długa droga przede mną, bo to dopiero 5 miesięcy za mną, ale warto. I dzisiaj właśnie było o życiu tu i teraz. Ćwiczenie mam "zadane" 😉 Pozdrawiam wszystkich ciepło, trzymajcie się i walczcie o siebie.
Ja nic nie czuję, nie mam marzeń i nie mam dobrych wspomnień. Tak jest lepiej. Lepiej nie czuć niż czuć cierpienie. Lepiej nie kochać niż być odrzuconym. Lepiej nie ufać niż być skrzywdzonym. Zamknięty w ciasnej trumnie umysłu. Martwy za życia by muc żyć dalej. Co nie żyje nie może umrzeć.
mam podobnie tylko ja po prostu wyjechałem za granicę i tutaj ludzie są zupełnie inni mają inne poczucie humoru inne przyzwyczajenia inną interpretację przyjaźni , tutaj jestem obcy bo jestem inny , przez 6 lat tu mieszkam i nic nie zwiastuje poprawy sytuacji , z domu wychodzę gdy już nikogo nie ma na ulicach i jest ciemno chociaż w tak dużym mieście zawsze trafisz na tych kilku ciągle imprezujących lub wracających z pracy , miasto o takich godzinach jak 24- 4 jest w miarę ciche i spokojne jednak powoli męczy mnie brak kontaktu z ludźmi ale tego nie zmienię zbyt wiele różnic , natomiast powrócić do domu już nie mogę mój dawny dom to teraz spalone ziemię , wszystko się pozmieniało przez czas mojej nieobecności ludzie pomarli a ci którzy przeżyli rozeszli się w swoje strony mają swoje życie gdzieś daleko od miasta w którym mieszkaliśmy , teraz nie ma powrotu , zostaje mi pozostać tu gdzie nic nie jest jak być powinno lub wrócić tam gdzie nic nie pozostało
Zauważyłam, że trudno mi być w jakiejś emocji. Mogę opowiadać o niej z dystansem. Poza tym to co kiedyś sprawiało radość dziś raczej przywołuje smutek. Dzięki za film. Chyba sporo tu odnalazłam
Mam to samo, za dużo zła mnie spotkało i złamało moją psychikę. Kiedyś byłam inna, po zdradzie nie jestem już tym samym człowiekiem. Unikam wszelkich kontaktów, drażni mnie gdy widzę, że mnie ktoś podrywa a minęło już sporo czasu... Totalna blokada, ogólnie na ludzi, ehhh
@@BiPi222 mam podobnie tylko ja po prostu wyjechałem za granicę i tutaj ludzie są zupełnie inni mają inne poczucie humoru inne przyzwyczajenia inną interpretację przyjaźni , tutaj jestem obcy bo jestem inny , przez 6 lat tu mieszkam i nic nie zwiastuje poprawy sytuacji , z domu wychodzę gdy już nikogo nie ma na ulicach i jest ciemno chociaż w tak dużym mieście zawsze trafisz na tych kilku ciągle imprezujących lub wracających z pracy , miasto o takich godzinach jak 24- 4 jest w miarę ciche i spokojne jednak powoli męczy mnie brak kontaktu z ludźmi ale tego nie zmienię zbyt wiele różnic , natomiast powrócić do domu już nie mogę mój dawny dom to teraz spalone ziemię , wszystko się pozmieniało przez czas mojej nieobecności ludzie pomarli a ci którzy przeżyli rozeszli się w swoje strony mają swoje życie gdzieś daleko od miasta w którym mieszkaliśmy , teraz nie ma powrotu , zostaje mi pozostać tu gdzie nic nie jest jak być powinno lub wrócić tam gdzie nic nie pozostało
Absurdem jest oczekiwanie, że będziemy cały czas, przez całe swoje życie mieli poczucie szczęścia. Szczęśliwym się bywa i to są tylko ulotne chwile. Dobrze jest nie popadać w nadmierny smutek czy beznadzieję. Jak ktoś niżej napisał: przeważnie jest ch...owo ale stabilnie. Podoba mnie się to określenie choć pani w starszym wieku nie wypada.
Pytanie czy uczucie smutku i przygnębienia zawsze jest złe ?.Ileż wybtnych dzieł literackich i artystycznych powstało dzięki temu że artyści mieli właśnie takie stany .
Czy nie myli Pani poczucia szczęścia/ bycia szczęśliwym człowiekiem z uczuciem radości? To jednak nie to samo cieszyć się z czegoś teraz w tej chwili, a czuć się osobą spełnioną i żyjącą w zgodzie z samym sobą. Pozdrawiam, może jednak jest Pani szczęśliwą osobą :)
Życie tu i teraz jest tylko dla ludzi bardzo bogatych co dostają pieniądze od kogoś innego np. rodzica. Pies to też taki przykład, bo to ty fundujesz mu to szczęście, bez ciebie nie miałby chociażby pełnej michy.
@@kamsko5957 No wlasnie .Pies odwzajemni to co dostal .A czlowiek ?Psy czy byly to moje czy sasiadow mialy jedna wspolna ceche do dzis wrecz prosza o uwage i przytulanie .. A czlowiek maly nie swiadomy i owszem wszystko mu sie da a im starszy tym gorzej wmowia ci ze wszystko jest grzechem .Prosze spojzec na spolecznosc co raz bardziej oglupiona . Ojciec nie moze przytulic dziecka bo moze byc podejzany o pedofilie .Na scenie juror musi temperowac odruchy radosci nie moze tego okazac bo zaraz bedzie podejzany . Najpierw sie ludzi oglupia by potem byli klijetami psychologow lub spowiednikow. A zycie jest jak most lancuchowy gdy ktoregos ogniwa zabraknie lecisz w dol chyba ze znajdzie sie ktos w pore i go zepnie , poda reke .Psycholodzy ,mialem 3 panie psychilozki i co ?Puste wyuczone frazesy nic nie wnoszace do zycia tu i teraz . POZDRAWIAM ! .
Łukasz, zmartwiłem się faktem , że 80% tego co wymieniłeś jako objawy dosłownie mnie opisuje. Najgorsze w tym jest to iż trwanie w tym stanie jest jakby hmmm ani nie przeszkadza ani nie pomaga, ciągle czuję jakbym był na prostej linii bez żadnych odskoczni. Stagnacja, robienie rzeczy tak jak "już sir utarło" , że należy robić itp. Niby nie mam na co narzekać ale serio, obok szczęścia to nie leżało a niby wszystko jest ok. Jak to mówią chu***o ale stabilnie 😅 Pozdrawiam !!! Super robota
Wszystkie te cechy z filmiku wynikają z doświadczeń w dzieciństwie i wychowaniu. Są to wyuczone mechanizmy których najczęściej nie da się naprawić latami albo całe życie. Wszystkie te cechy pomagały przeżyć w toksycznych rodzinach i są praktycznie nie do usunięcia u dorosłego. Terapie w 95% przypadków są nieskuteczne a pacjenci mówią że im lepiej tylko po to aby mieć już spokój i udawać że czują się lepiej, dokładnie tak jak opisano w filmiku.
Kurczę, wszystko się ze mną zgadza. Już jakiś czas zaczęłam się zastanawiać czy to ze mną nie jest coś nie halo i jak widać jest. 20 lat w takim stanie czy da się wyleczyć? Nie wiem. W ciągu 5 lat coraz bardziej mam wszystko gdzieś (co będzie to będzie dostosuje się i będzie dobrze) a jeszcze nie licząc tego że pomimo że szukam drugiej połówki to nie daje rady, bo nie wiem jak to jest odczuwać szczęście i miłość
1. Perfekcjonizm 2. Potrzeba kontroli 3. Troska o innych 4. Ignorowanie własnego smutku i bólu 5. Odłączenie od emocji 6. Skupienie tylko na przysłości lub przeszłości 7. Ucieczka w towarzyszkość 8. Zadaniowe poczucie wartości 9. Sukcesy w pracy, porażki w relacjach 10.Stopniowa utrata radości
Żeby być szczęśliwym trzeba być w teraźniejszości.Kiedy kochasz jesteś szczęśliwy, bo kiedy kochasz nie myślisz o przeszłości czy przyszłości - jesteś w teraźniejszości, czyli znika czas i jesteś w wieczności ( zaczerpnięte od Osho) . Niezłe , co?!
Oglądam ten filmik z minuty na minutę utwierdzając się w przekonaniu, że jest on o moim "dawnym ja". W efekcie nabawiłem się depresji. Walczyłem z tym gównem dwa lata. Niedawno skończyłem 18 rok życia. Cieszę się, że to już za mną :)
Bardzo trudne jest bycie z samym sobą i chyba większość ludzi ma z tym problem. Zauważyłem, że pomaga bycie "tu i teraz". Czyli np skupienie się tylko i wyłącznie na czynności którą się wykonuje- bez uciekania gdzieś myślami. W takim stanie- skupienia na określonej czynności- można poczuć się szczęśliwym np ścieląc łóżko, zamiatając podłogę, przygotowując posiłek itp. Trzeba tylko (lub aż) w 100% poświęcić się tej czynności- być tą czynnością. Wtedy szczęście pojawia się automatycznie.
Prawie niemożliwe. Nacisk, presja z zewnątrz jest bardzo silna. Stąd mechanizmy obronne w tym nieprawdziwy uśmiech, radość. Trzeba się cieszyć, okazywać zadowolenie, bo poprawność tego wymaga.W systemie finansowo-polityczno-elitarnym asertywność nie istnieje, za wiele do stracenia.Nie można mówić prosto w twarz i prosto z mostu co się o kimś myśli i dlaczego.Pewni ludzie są w matni. Prawda zawsze boli, uwiera. Przekonał się o tym choćby Ziętara, Papała, Lepper. I tego się nie zmieni, za wiele interesantów takim stanem. W takim stanie, realiach, warunkach, porządku, ładzie można każdemu wyjść na głowę, zrobić to co trzeba, a ten/ta nie podniesie ręki. Warunki bardzo dogodne, przyjazne, przychylne, sprzyjające takim praktykom. Nie ma obowiązku szanowania innych, przestrzeganie norm etycznych, które istnieją tylko w wyobraźni i na papierze. Pieniądz określa, warunkuje zachowania, relacje, stosunki, podejście.Dlaczego im kto bardziej bogatszy, majętny, możny, tym bardziej pewny siebie, zuchwały, arogancki, bezczelny, śmiały, perfidny, podły, despotyczny? Przypadek? Mam pieniądze, to wszystko mi wolno, nie mam ograniczeń, skrupułów. Tak zachowują się i podchodzą bogaci? Systemowa, chroniona pycha, buta, narcyzm i to jest chwalone, cenione, szanowane, poważane, promowane, propagowane, popularyzowane, podziwiane, jak i sztuczna, pozorna "skromność', 'przyzwoitość".
Człowiek tak na prawdę nie wie jaki ma, powinien być, nie ma się do czego odnieść, nie ma punktu odniesienia. Nie wie czy jest 'dobry', 'zły" i na ile. Ile ma "wad", ile "zalet" Nie znajdzie i nie złapie azymutu. A jeśli przyjmie jakiś szablon, model, schemat, to zazwyczaj się to wiadomo jak kończy. 99% ludzi gra, improwizuje, pozuje, pozoruje, kreuje się na jakąś postać, deklaruje kimś, kim nie jest. Statystyczny, potencjalny ktoś przyjmie jakiś wzorzec dla ogółu, ale i tak wpadnie w sidła, pułapkę, bo nie uwzględni, nie założy, nie przyjmie gry aktorskiej i straci, zostanie ofiarą.
@@tobiaszpasterski481 Bardzo dobrze napisane. Stara prawda: pieniadz rzadzi swiatem… ale z drugiej strony szczescie mieszka gdzies indziej, nie w bogactwie elit itd, bo reguly wsrod tych kregow sa bardzo prymitywne.. wygrywa silniejszy, bardziej podly etc. tam nie ma miejsca na szczere wartosci, ktore daja czlowiekowi szczescie :)
@@olaw9267 no nie takie prymitywne, a zaawansowane, wyrafinowane :) czy oni tacy silni są? raczej słabi, bo nie mogą oprzeć, sprzeciwić się pokusie, żądzy i chciwości/zachłanności :) ludzie silni, twardzi potrafią sobie odmawiać, ograniczać się i kontrolować, a ci "wielcy", "wybitni", ważniejsi" nie potrafią, nie umieją, nie mogą :). oni tacy słabi, krusi, wiodcy jak ich ten, który ich stworzył i zesłał z misją :) nie są samodzielni, samowystarczalni. każdy twardy, silny potrafi umie sam o siebie zadbać, zatroszczyć, zapewnić potrzeby, a oni potrzebują masy. to wyklucza, przeczy ich sile :). mają siłę zaczerpniętą z innych. w zasadzie są bezsilni, potrafią i umieją jednać sterować, administrować, zarządzać innymi tak by żyło im się wygodnie, w dostatku i luksusie kosztem biedaków, którym odebrali potencjał/energię czynu przekazując/przekształcając i obracając na swój użytek :):)
@@olaw9267 prawda jest taka, że to już nie są ludzie, to hybrydy w znacznym stopniu zmodyfikowane, zmutowane :) to stadium nieodwracalne :). szkoda, że nie są odseparowani, odizolowani, tylko mieszają się z innymi odbierając im zdalnie potencjał.gdyby tych hybryd nie było, normalnie przekleństwo :)
Przyznam, że bardzo sceptycznie podszedłem do tego filmiku, bo spodziewałem się jakiś głupot i frazesów. Ale zostałem miło zaskoczony. Większość spostrzeżeń jest b. trafna.
Uciekam w towarzyskość ale zdaje sobie sprawy z tego, że jak zostaje sam to ten czas jest cenny i mogę poświęcić go dla siebie. Problem polega na tym, że tak długo zakładało się maskę dla świata, że zapomniało się która jest prawdziwa. Świadomość dotarcia i skonfrontowania się w prawdzie nie pomaga. Wiem, że siedzi we mnie dużo bólu i smutku ale wydobycie tego na zewnątrz nie jest proste jeśli całe życie te emocje negatywne w odczuwaniu zamiatało się pod dywan.
Ludzie nie potrafią ze sobą być, żyć dla siebie, kochać siebie, wzmacniać siebie…To wyzwala pewność siebie, uczucie miłości, szczery uśmiech. To przyciąga fajnych ludzi. Przecież jesteśmy na tym padole tylko raz.
Znalazłam kasety z nagraniem siebie jako dziecko, ja byłam tam pełna energii pomimo ojca alkoholika. Miałam swoją koleżankę, z którą ciągle smialysmy się. Jej brak, potem uświadomienie sobie problemu współuzależnienia, terapia, trudne macierzyństwo doprowadziło mnie do tych punktów. Nawet zazdroszczę jak ktos się śmieje spontanicznie, ja nie potrafię. Mam świadomość bycia piekna osoba w srodku ale w jakiś sposób nie ujawniam tego na zewnątrz. Nie umiem już. Szukałam pomocy u wielu osób ale prawda jest taka, że jestem sama i nie umiem być ze sobą. Mąż jest mało emocjonalny a ja mimo wszystko bardzo. Mam poczucie, że potrzebuję czułej osoby by się otworzyć I być sobą. Wstydzę się być sobą. Iście nie normalne. Zawsze będę w terapii😔
A ja uważam, że miliardy z nas od tysięcy lat nigdy nie było szczęśliwymi. Do dziś nie potrafimy zdefiniować szczęścia. Mamy jakieś ogólne o typ pojęcie. To co mówi dziadek ma się ni jak co siedzi w głowie kogoś w wieku 40/50/60 lat. Nie wiemy co to jest, to jak możemy to zdobyć? Dodatkowo, nie wiem ile osób, ale coś mi podpowiada, że wielu oszukuje się, że to coś… rodzina, realizacja celów, misja, pomoc innym daje im szczęście, a nie daje. Udają. Jesteśmy mistrzami oszukiwania siebie i na sam koniec oszukujemy się na maxa, że niby rodzina, która zapewniała nam największą wściekłość przez 30 lat, było tym co dało ci szczęście… chyba jednak nie. Ale nikt tego nie przyzna. A ja się nie boję. Bajki i autoszukaństwo. Wszyscy kłamią.
My Polacy mamy PSD po wielu zaborach i wojnach. Ostatnio moj znajomy profesor opowiedzial mi historie brytyjskiej working class, ktora tak samo z pokolenia na pokolenie przekazuje PSD. tak jak piszesz ludzie sa smutni od dawien dawna i przekazuja to dalej kolejnemu pokoleniu :(
Ja uważam, że największym fałszem, jakim nas się karmi od samego początku, to "życie to dar i trzeba się nim cieszyć". Tylko nikt nie wspomina o tym, bo to temat tabu, że ten dar jest jednak dość felerny. Od dawna się zastanawiam, ilu ludzi, którzy teraz żyją i mają odgórny nakaz cieszenia się tym pseudodarem, wiedząc o życiu człowieka na ziemi to, co teraz wiedzą, nigdy by się nie zgodzili na to, aby się urodzić, gdyby ich zapytać o to przed urodzeniem.
szczęśliwsi są ludzie którzy jako dzieci cieszyli się akceptacją rodziców; mają zasoby wiary w siebie, bez której naprawdę trudno jest żyć wprost/po prostu żyć swobodnie
@@donnasveva5202 ale też nie powiesz małemu dziecku, że ludzie są wstrętni, a świat nie jest bezpiecznym miejscem. Tymczasem wystarczy mu powiedzieć, że potrafi, że jest w porządku i że jest bardzo kochane - da sobie lepiej radę
Bardzo wartościowy film,z większością punktów się utożsamiam. Duża część problemów w moim życiu wiąże się właśnie z bardzo niskim poczuciem własnej wartości. Każda cechą może też być pozytywna tylko żeby nie iść w to za bardzo. Nikt nie jest szczęśliwy całe życie ani nieszczęśliwy. Od kiedy dałam sobie więcej przyzwolenia na popełnianie błędów, nie ocenianie siebie tak surowo,danie sobie więcej zrozumienia - życie jest zaskakujące. Nie oczekuje już od innych ludzi tego co mogłabym dać sobie sama. Szczęście często jest na wyciągnięcie ręki tylko skupieni na żalu, pretensji do ludzi, świata nie dostrzegamy ze jesteśmy zdrowi, mamy pracę, czas który jest bezcenny. Cieszę się że są takie kanały na yt. 🌞🌞🌞🌞
Nie zgodzę sie.. od kilku lat właśnie, jest taki nacisk stawiany na asertywność, bycie jednostka ze swoimi potrzebami itd.ktore wszyscy mają akceptować/tolerować.. poszło to tak daleko że mamy zalew młodych ludzi nastawionych na przyjemności, niezależność za wszelką cenę , zaspokajanie się je,swoich potrzeb bardzo często kosztem innych i to jest chore...
Ciekawostka - jestem osobą bardzo pogodną, wesołą, z ogromnym poczuciem humoru. Wiele daję z siebie innym. Słucham, pomagam. Staram się nie pokazywać po sobie, tego co czuję, bo to jest tylko MOJE. Nie chcę nikogo poza mną tym obarczać. Ale w środku jestem jednym wielkim strzępkiem bólu. Jestem na świecie sama. Przeszłam ciężką depresję, mimo to nadal czasem myślę, że inni mogą mieć gorzej niż ja. Nie umiem być egoistką, a wiem że to pozwoliłoby mi żyć lepiej. Jednak żyję jak żyję i jestem tak na prawdę jednym wielkim smutkiem, mimo że inni tego nie widzą...
Cudownie, kolejny film o mnie. Zwłaszcza ten punkt o sukcesach w pracy i porażek w relacjach - raz, że nawet nie odczuwam potrzeby stworzenia relacji, dwa, nawet jeśli już udaje mi się jakąś relację nawiązać to nigdy nie dochodzi do wyniesienia jej na poziom romantyczny bo najzwyczajniej w świecie nie wiem jak do czegoś takiego doprowadzić, czuję się jak ten uczeń wezwany do odpowiedzi i nie będący w stanie udzielić odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie.
Ja tam wzielam slub majac 36 lat , matka zostalam teraz majac 39lat I szczerze ciesze sie ze nacieszylam sie zaKupami , podrozami I wiem czego nie chce robic Nie wiem jak to jest miec szybko zwiazek dla mnie to marnotraswtwo mlodosci I skazywanie sie na nudne zycie
@@n0rmalna moje życie to aktualnie praca, dom, zakupy raz w tygodniu co by z głodu nie umrzeć. A i gonienie króliczka za własnym mieszkaniem, których ceny rosną z dnia na dzień bo nie chcę wracać do rodzinnej miejscowości. Mieszkam w miejscu gdzie jest wręcz tona aktywności z których można jakieś ciekawe wspomnienia wyciągnąć, ale nie ciągnie mnie do tego. Nawet jak są integracje firmowe z pracy , które z założenia powinny być luźniejsze to bardziej traktuję je jako biznesowe spotkanie gdzie próbuję udawać, że nie jestem kompletnie wyalienowany.
@@n0rmalna Dodała mi pani troszkę otuchy na temat związków i młodości. Jestem osobą, która wcale nie była w związku mimo że niedługo 18 na karku (a jest to naprawdę młodziutki wiek). Jakoś szybko też mi się nie zbiera do związków ale ludzie bywają zaskoczeni że nigdy nie próbowałam bądź odrzucam propozycje. Miło przeczytać opinie inną w porównaniu do tego co się zwykle słyszy 😄
Ja na szczęście też sobie uświadomiłam wiele, a 4 punty z listy w 100% do mnie pasowały. Ale na szczęście zaczęłam ze sobą pracować. Zachęcam każdego do śledzenia swojej osobowości
Chciałabym dodać kilka, często łatwych do niezauważenia zachowań, które mogłyby u takich osób występować, choć nie zawsze - wiadomo, każdy jest inny. To nie wewnętrzne przeżycia, ale rzeczy, które mogą sygnalizować nieszczęście u innych. - Powolne ruchy. Często wolny chód, spowolnienie reakcji, również na tematy w rozmowach. - Nieadekwatny odbiór różnych sytuacji, na przykład smutek po usłyszeniu żartu. - Częste zamyślenie. - Zaniżenie ekspresji emocji na twarzy, tak zwany "poker face". - Podejmowanie pochopnych decyzji. - Branie używek. - Późne zasypianie. - Niski poziom zaufania do innych. Problemy z "otwarciem się". - Rzadkie zwierzanie się z własnych problemów i przekonywanie innych, że wszystko jest w porządku. Są to moje osobiste obserwacje, więc jestem otwarta na dyskusję.
Ja od kilku lat wiecznie czuję się zmęczona i wypruta z wszelkiej motywacji, no ale finalnie trzeba wstać i iść do pracy ;P Nie wydaje mi się, żeby można było z tym cokolwiek zrobić tak prawdę powiedziawszy.
Rozpocząłem psychoterapię pod koniec lutego, bo naprawdę źle zaczęło się ze mną dziać. Wiele właśnie z tego filmu zgadza się ze mną. Przestały mnie cieszyć codzienne ulubione czynności, nawet hobby. Samotność mnie dobijała. Leżałem, zamulałem, nic mi się nie chciało. Aż niepodobne to do mnie, nigdy wcześniej tak w życiu nie miałem. Myśli samobójcze również się pojawiały. Ciągle uciekałem w kontakty z innymi. Dziś jest już dużo lepiej i cały czas staram się iść w przód. Na szczęście nie uciekałem w alkohol ani używki mimo posiadania w domu trunków. Po prostu zamulałem, gdy miałem doła. Psychoterapia była dobrą decyzją, zdecydowanie warto.
@@evarosol4280 jaki masz dowod ,ze BOGA nie ma? Co siejemy to zbieramy. CIERPI CZLOWIEK BO SLUZY SAM SOBIE ZA KATA, SAM SOBIE KOLO ROBI I SAM SIE W NIE WPLATA.-ADAM MICKIEWICZ:
@@halinalisc1733 Akurat Mickiewicz ma najmniej do gadania o moralności... poza tym gość był ponoć masonem... używanie jego słów w obronie prawdy o Bogu nie jest dobrym pomysłem, niestety... Zresztą w tym zdaniu niczego o Bogu nie ma, bo równie dobrze można to potraktować jako twierdzenie o tej sławnej karmie, która wraca... Bóg istnieje, zgadzam się, ale na przyszłość wypada jednak dobrze dobierać źródła i interpretować słowa, których używa się do obrony swoich poglądów i racji...
Dosłownie wszystko może oprócz 1 punktu ✨ teraz mam tego mniej, ale nadal mam te symptomy. Perfekcjonizm w wielu rzeczach, spore mozliwe sukcesy w pracy. Stopniowa utrata radości, dbanie więcej o innych niż o siebie. Miewałam kiedyś swoje momenty gdzie myślałam że nie dożyje jutra, bo skończę skacząc z mostu lub z 10 piętra. Z kolei nie dawno poczułam się lepiej, ale za to odłączenie emocji typu smutek np. dodać do tego fakt że pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, oraz kiedyś stres, narzekanie i codziennie wstawanie były dla mnie normalne. Nie ironicznie nie zdziwiła bym się gdybym miała symptomy wypalenia zawodowego, już na etapie zawodówki. Ogólnie w szkole której nienawidziłam spędziłam aż 7 lat, a w kierunku który mnie nie interesuje tak ze 3 lata. Ja się wręcz dziwię że żyje, ale czuję się wręcz zmuszona do życia.
Za każdym razem gdy tylko wychodzisz z domu ,zawsze pośpiesznie zakładasz maskę . Uśmiechniętą od ucha do ucha a w środku, w tobie ... jest tylko burza i deszcz
W mojej rodzinie nie wolno mówić o uczuciach. Po zasygnalizowaniu o moim smutku, samotności - sama wychowuję dzieci, (mąż odszedł do młodej dziewczyny, nie utrzymuje kontaktu z dziećmi) czasem bardzo doskwiera mi samotność- od razu jest milczenie ze strony rodziny, ignorowanie tego co mówię i wrogość. Zawsze byłam kozłem ofiarnym a teraz jest jeszcze gorzej. Ostatecznie odcięłam się od rodziny, mam tego dosyć. Czytam aktualnie poradnik o narcystycznej matce, bo raczej taką posiadam. Rodzina obrażona a ja sięgnęłam już chyba totalnego dna samotności. Z moimi dziećmi mam super kontakt, choć czasem ciężko dzierżyć rolę matki i ojca… Kiedyś byłam wesoła, tak mnie wszyscy odbierali. Teraz przybita i bez emocji. Wyparłam je bo inaczej nie dałabym rady żyć dalej. Fajny materiał😁 Pozdrawiam
Nie martw się-też mam matkę Narcyza,ojca Narcyza-cale życie byłam kozłem ofiarnym a moi bracia książęta. Teraz w dojrzałym wieku odcięłam się od nich...dalej nic nie rozumieją-teraz z kolei jestem najgorsza bo mam ich gdzieś! To jest konsekwencja tego jacy oni dla mnie byli.Będzie dobrze...przyzwyczaisz się do samotności, która jest sto razy lepsza obcując z ludźmi wpedzajacymi Cie w dół. Pozdrawiam cieplutko;);)
@@tomtom7750 dziękuję🤗widzę ten sam schemat co u mnie i też współczuję. Moja matka zmanipulowała ojca, z którym kiedyś miałam bardzo dobry kontakt -oddałam jej pole, siostra też pod jej butem. Niech ich wszystkich ma dla siebie. Podczas ostatniego „rodzinnego” spotkania nie zdążyłam wyjść i już mnie zaczęła obgadywać. Córka mi powiedziała. Moje dzieci wszystko widzą, reszta nie widzi nic. Ja nie jestem typem ofiary a cały czas jestem wpychana do tej roli, więc dość, bo szkoda mi życia. Wolę swoje cztery kąty i święty spokój. Pozdrawiam✋
Każdy postrzega bycie szczęśliwym inaczej. Moim skromnym zdaniem można być szczęśliwym kiedy uświadomimy sobie ile wokół dzieje się krzywdy i zła a nas to nie dotyka. Kiedy mamy względne zdrowie i nie pakujemy się w kłopoty. Kiedy możemy doświadczać każdego dnia posiłkiem, nie spada nam na głowę bomba i mamy swoje łóżko. Myślę, że jesteśmy mistrzami stwarzania sobie problemów i poczucia dyskomfortu. Coś nas uwiera, ale nie wiemy co i przypominamy sobie, że tak naprawdę nie jesteśmy szczęśliwi. A może by tak po prostu docenić to co się ma. Nie jestem żadnym wielkim optymistą, ostatnio uczę się siebie każdego dnia i próbuje doceniać to co mam a czego nie ma 70% ludzi na ziemi. Wiem, że to takie oczywiste, ale właśnie czy w tej prostocie nie można odnaleźć szczęścia?
Mysle, ze jest to dobry sposob aby patrzec na zycie w pozytywny sposob, ale chyba trudno nazwac to szczesciem. Prawda jest taka, ze wrazliwy, empatyczny czlowiek, ktory patrzy troche dalej niz na czubek swojego nosa, majac swiadomosc tego, jak wyglada ten swiat, raczej nigdy nie osiagnie pelni szczescia. Mozna odnosic sukcesy i miec udane zycie jako jednostka, co moze byc powodem spelnienia, ale dla mnie to niewystarczajace. Dopoki wiem, ze wokol mnie cierpia inni, nie osiagne pelni szczescia…dlatego uwazam, ze jest duzo prawdy w tym co probuja nam przekazac religie… ten swiat to padol lez… nie tu szukac szczescia nalezy…
No nie wiem czy jest to wystarczajace np. Jak pomysle ze dziadkowie przezyli wojne I maja 1200 emerytury , a tacy niemcy maja I gotowke , domy I podroze to odechciewa sie zyc Szczerze zazdroszcze ludziom ktorzy wyemigrowali do Anglia Ja mieszkam na islandii , finansowo ok ale rozwoju to tu nie ma
@@olaw9267 Rozumiem Twój punkt widzenia, ale świata Ty sama jedna nie zbawisz a zadręczanie siebie nic nie zmieni. Wprawia to tylko w smutek i zakłopotanie a długotrwały taki stan powoduje pogorszenie zdrowia(udowodnione naukowo). Nie mówię, że trzeba się zamknąć na innych tylko jeśli jest możliwość to pomagać, ale nie da się a wręcz nie można brać na swoje barki całego zła tego świata. Tak jest, było i jeszcze długo po nas będzie. To czysto zdroworozsądkowe podejście. Powiem więcej, jeszcze swoją wrażliwością i empatią tylko w życiu przegrywałem i byłem wykorzystywany. Nie twierdzę teraz, że mamy nie pomagać, nie współczuć itd twierdzę tylko żeby zachować przy tym zdrowy rozsądek i trzeźwy umysł, bo inaczej można zwariować.
@@n0rmalna Ale Niemcy przeszły ciężką drogę transformacji, długo ludzie ciężko pracowali po wojnie i też była bieda wśród zwykłych szarych ludzi, ale udało im się wyjść z tego. Poza tym nie byli tak długo pod wpływami komuny jak my. Trzeba patrzeć na wiele czynników, które to zdeterminowały i ciężko nas porównywać z kimkolwiek i na odwrót.
@@maksmaksymalny5567 Maks, ja sie z Toba calkowicie zgadzam. Dlatego napisalam, ze takie pozytywne myslenie, jakie opisales, to wlasciwe podejscie. Tak samo mysle, ze trzeba pomagac innym, na miare swoich mozliwosci. Wiem, ze swiata nie zbawie, ale aby byc w pelni szczesliwa (tak teoretycznie) , chcialabym. Albo inaczej, chcialabym, zeby bylo mniej cierpienia dookola, zeby ten swiat byl inny. I tak jak Ty piszesz, zeby nie zwariowac w tym wszystkim, trzeba zmienic optyke i skupic sie na tym co
Zadowolenie i radność to chemia mózgu i kwestia postrzegania świata w przypadku większości 99,999% osób. A największą przykrość ludziom sprawiają inni ludzie i chyba nic innego.
Mnie stopniowo ogarnia obojętność, apatia, ale potrafie jeszcze cieszyć się Naturą, Muzyką, Twórczością, ale są gorsze dni. Jednak wiem że to mija, tak jak wszystko. Pozdrowienia :)
Wydaje mi się że poczucie nieszczęścia jest prezentem od natury ponieważ dzięki niemu zaczynamy działać aby coś zmienić w swoim życiu. Myśli negatywne przychodzą same natomiast pozytywne trzeba wymusić. Dzięki myślom negatywnym przetrwaliśmy jako gatunek......
Łoj tam łoj tam, jak ktos chce to zawsze będzie niezadowolony i nieszczęśliwy.. Tak naprawdę to male drobne rzeczy codzienne mogą czliwieka ucieszyć i zycie umilic. Na tym łez padole szkoda szukac stalej radosci i szczęścia.. To excluzywny towar - dostepny dopiero na tamtym świecie, tylko dla nuektorych w didatku.
Świetny materiał sam mam niestety wszystkie te cechy osoby nieszczęśliwej chyba od zawsze jak pamiętam😛,i widać że temat po części też osobisty jest dla ciebie drogi autorze.Dzięki za podzielenie się z nami tym i za szczerość.Powodzenia w dalszym rozwoju kanału,bo robisz świetną robotę 😊😉.
Każdy kolejny, wymieniany punkt trafiał w samo sedno. Sam do końca nie wierzę jak to wszystko się zgadza i odnosi do mojej osoby. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że coś jest nie tak, że nie dogaduje się z samym sobą, jednak nie do końca potrafię nazwać problem. Ten filmik wiele uświadamia i pokazuje, że problemy z którymi się borykamy nie są ogólne, bezimienne, ale dotyczą konkretnych cech naszej osobowości. Sam osobiście nie jestem szczęśliwy. Leczę się, mam depresję, chodzę na terapię. Prawdą jest, że osoby nadwrażliwe, bardziej empatyczne mają w tych chorych czasach strasznie ciężko. Cechy charakteru, które tak naprawdę powinny świadczyć o dobru i wartości człowieka, okazują się być wadami, które utrudniają codzienne funkcjonowanie.
Dla mnie trafny epizod. Od 5 lat zarządzam ponad 200 ludźmi . Powiedziałby ktoś, że nic mi nie brakuje odnosisz sukcesy poważanie ludzi, masz zyski, sukcesy. Jednak czuje się perfekcjonistą , na nic nie mam czasu nawet na prawdziwy kontakt z rodziną . Wszystko czasem boli od lekarza uciekam jak najdalej. Jak dalej będzie nie wiem, nie potrafię wyhamować w pędzie tego świata. Czy jestem szczęśliwy powiem nie?
@@halinalisc1733 Nie zgadzam sie, chyba ze ze wzajemnoscia ale tego nie doczekasz sie.Wole uszczesliwiac siebie.Robie sobie prezenty, podrozuje , gotuje pysznosci.Bliskich odwiedzam ale krotko.Trzeba byc egoista, ktory nie szkodzi nikomu .Co do pracownikow to jak maja dobrze zaplacone moga byc zadowoleni.:)
Ludzie potrafią unieszczęśliwić każdego, swoimi dywagacjami i przypisywaniu różnych wad, najczęściej swoich i to tych najgorszych. Później się dziwją że jesteś smutny. Jak się ostro sprzeciwisz, każą cię pobić, okaleczyć. Człowiek z pierwszą grupą inwalidzką już nie może być szczęśliwy żeby nie wiem jak bardzo się starał. Bo nikt kto nie może poruszać się po świecie swobodnie I samodzielnie nie będzie szczęśliwy.
Po kilku latach stwierdzam, że pozbawienie się emocji w tym świecie, nie jest takie złe. Co prawda, związek się średnio klei, nie czujesz miłości do innych osób. Ale z drugiej strony, co by Ci się nie stało, przyjmujesz to jak gdyby nigdy nic. Nie powiem, że polecam. Jednak pomaga.
Psychologia nie odpowiada na szereg zagadnień na temat szczęścia i nie definiuje je na czym ono polega. Podobnie i filozofia. Odpowiedzą jest słowo Boże na temat szczęścia i kontaktu z mocą Boga Najwyższego ( Ducha Świętego) i prośby o tą moc w modlitwach pod określonymi warunkami wiary i moralności. Nasze szczęście musi być zależne od tego źródła szczęścia i świętości i prawdy inaczej my sami i o wl wysiłkach tylko połowicznie je odczujemy ,na zasadzie emocji i wzruszeń mylnie interpretując ze szczęściem tzw wew radością i sensem życia. A z tym związane jest nadzieja, że ktoś z Nieba nas chroni i błogosławi i jest doczepiony do wiecznego źródła życia ( i z tych związanych przewilejow, zaszczytów i obowiązków względem niego, które obwarowało określonymi warunkami powodzenia,)czyli i tu nic za darmo. To należność Bogu , żeby wierzyć i ufać i oddawać mu chwałę za wszelkie dobra. Każdy wie o potrzebach ludzkich typu intelektualnych,fizycznych, emocjonalnych, egzystencjalnych ale zapominają , że również i potrzeby duchowe od źródła naszego pochodzenia. O czym psychologia i filozofia nic nie mówi, przypisując sobie wszelkie wyjaśnienia i zasługi wytłumaczenia źródła smutku i depresji. Podobnie było z mędrcami i kapłanami przez tys lat,jak tu poniżej Pan skomentował nie dali odpowiedzi na tak fund pytania o znaczeniu prawdziwego szczęścia. Widać wyraźnie jak świat zbłądził i odszedł od wiary Prawdziwego Boga Najwyższego Jahwe.. jako tego , który jest wszystkim i dokonał i dokonuje swych dzieł w ludzkim życiu,o ile go on sam człowiek zaprosi i wyrazi zgodę na ingerencję jego mocy i źródła szczęścia. Inaczej joga z makiem inaczej będziecie szukać po omacku,w ciemnościach i metodą prób i błędów do końca swych dni, zresztą kiepskich i płytkich,jak tania chińska zupka z grupka. Pisze, że jeśli za życia nie żyjemy duchowo to jesteśmy umarli duchowo chicy żyjemy fizycznie,tylko jak : skomlemy o to szczęście jak sieroty i prymitywy. Nic więcej i to każdego wina, indywidualnie. Czas więc wrócić do źródeł prawdziwego szczęścia a nie instyktownych zachowań. Powodzenia. Jurek. Szczecin.
... doszła niedawno dzięki kursowi asertywności dla dorosłych do wniosku, że wcale nie jest taka szczęśliwa, jak jej się wydawało..' 'Ostatni rozdział czyli Paragraf 22 bis' J. Heller W moim przypadku, to Pan właśnie pomógł mi zrozumieć, tą ukrytą przede mną wcześniej prawdę :) Pozdrawiam serdecznie
pochodze z biednej rodziny, o wszystko musielismy sie starac, bardzo oszczedzac, ale nigdy nigdy nie bylo smutno; w zyciu rowniez juz jako dorosla dostalam w kosc, rozwod, utrata pracy, chore dzieci i nigdy nie bylo mi smutno; problemy przeszly, dzieci juz na wlasnym a ja wyszlam drugi raz za czlowieka i jest dobrze; nie potrafie zrozumiec ze sie nie chce cieszyc z zycia tylko bezpowrotnie je tracic ...
Empatia ginie. Smutek cierpienie ogarnia ludzi bo krzyczysz pomocy a Twoj krzyk jest jedynie odglosem. Nikt nie podejmuje pomocy bo wiara co kat mowi jest swieta a z ofiary robi się wariateke
Moim zdaniem z doświadczenia wiem , że człowiek jest raz szczęśliwy a raz nie. Jest plus i minus. Po prostu trzeba wstać ,umyć się ,zjeść ,pójść do pracy i posprzątać bo za nas nikt tego nie zrobi . Moja mama nigdy mi nie mówiła jak jest w dorosłym życiu, zawsze jak coś pytałam usłyszałam od niej dorośniesz jak się dowiesz i co ? Załamałam się ponieważ jak weszłam w świat dorosłych to musiałam wszystko sama robić ,gotować ,sprzątać ,zakupy robić ,pracować na siebie , itd. a jak byłam u mamy to mamusia wstawała na głowę aby mniej więcej było co jeść o gdzie spać. A człowiek jak jest dzieckiem to wydaje nam się że pieniądze z nieba lecą, a świat dorosly to wolność ,brak problemów , nie trzeba do szkoły chodzić . Nie doceniamy tego co mamy ,dopiero jak tracimy to to wtedy się budzimy że było tak fajnie. Dlatego ja mojej córce mówię że ciesz się dzieciństwem ponieważ jeszcze się narobisz w życiu . Trzeba dziecko przygotować na życie , bo jak wypuścisz dziecko w świat dorosłych i nie nauczysz jego tej odpowiedzialności za siebie to stado wilków cię zje. Dlatego jest tyle ludzi słabych psychicznie którzy kończą samobójstwem lub uzależnienia bo nie radzą sobie z trudnościami życia . Fakt jest taki że życie jest niesprawiedliwe i trzeba się z tym pogodzić , bo nie mamy wpływu na to że jest wojna ,że niskie zarobki są , że jedzenie drogie. Ja do dziś nie mogę się pogodzić z tym jakie jest życie ,mój mąż się pogodził i nie narzeka już a mi jeszcze ciężko wstać rano . Myślałam że jak jestem młoda i ładna to mi wszystko wolno , miałam postawę roszczeniową bo przecież jak to taka ładna i ma sprzątać ? Przecież ja nie powinnam nic robić bo zasługuje na to co najlepsze. I jak dziecko idzie z taką postawą roszczeniową w świat dorosly to następuje szok ! Bo trzeba wstać rano ,dupę po sobie wytrzeć,zjeść ,posprzątać mieszkanie ,iść do pracy i zarabiać na swoje utrzymanie oraz wychowywać swoje dziecko i jesteś odpowiedzialny za kogoś na dodatek . Wtedy życie pokazuje prawdę ,która ukryta się w bajkach ,filmach romantycznych . Nam się wydaje że jak wyjdziemy za mąż to będziemy szczęśliwe a tu całe życie trzeba robić i walczyć o małżeństwo aby nie zniszczyć to co się zbudowało . Dlatego jest tyle rozwodów ponieważ ludzie uciekają od odpowiedzialności bo odpowiedzialność boli ,trzeba zrobić coś dla kogoś a czasem zrezygnować z siebie dla dobra innych . Są egoistami z brakiem empatii dla drugiego człowieka. Dużo ludzi nie chce odpowiadać za swoje wybory życiowe,decyzję ,błędy więc albo zwalają na innych albo idą w narkotyki lub alkohol o nie czuja bólu ,zagłuszają ,albo samobójstwo a inni popełniają zbrodnie aby iść do więzienia i nie martwić się o jedzenie i dach nad głową. Obracam się z różnymi ludźmi i zauważyłam że najwięcej depresji mają ludzie co mają wolny czas . Mam koleżankę która ma 3 dzieci ,mało pieniędzy ,mama jej umarła gdy miała 5 lat ,babcia ją wychowała ,ojciec alkoholik , a babeczka radzi sobie jak za dwóch i nie narzeka . Nigdy nie słyszałam od niej że jej się nie chce nic robić . A dzieci ugotowane ,posprzątane ,zadbane i ona też. Kto wychował się na wsi lub w biedzie to jest silniejszy psychicznie niż ludzie którzy byli całe życie pod parasolem mamy . A potem radź sobie . Moja mama wychowała mnie tak : że wszystko za mnie robiła ,ja tylko szkoła i lekcje i to wszystko . A z drugiej strony gdy miałam jakieś problemy to lekceważyła moje uczucia , nigdy nie stanęła za mną bo była bezsilna. Rozwiodła się z ojcem gdy miałam 3 latka i tyle . Więc z jednej strony brak wsparcia rodziców emocjonalnych plus brak obowiązków domowych .Na koniec mi i moim braciom powiedziała że to jej wina,źle zrobiła bo wszystko za was robiłam . Teraz ma postawę roszczeniową bo nie zadbała o siebie i wymaga od nas pomocy i poświęcenia jak my sami mamy ciężko .Ale wybaczyłam jej to , nie mam do niej urazy już od momentu jak sama zostałam mamą i dużo zrozumiałam że wychowanie dziecka to ciężki kawałek pracy . I tyle ile potrafiła dać nam tylko co miała to dała . Każdy ma jakieś wady i popełnia błędy m Pozdrawiam
Moim zdaniem "szczęście" to pojęcie abstrakcyjne i zarazem pułapka dla umysłu bo coś takiego nie istnieje. Po prostu człowiek czasem jest zadowolony a czasem nie. Goniąc za szczęściem człowiek sam sobie robi krzywdę bo goni za wyobrażeniem czegoś, czego nie ma.
Nie zgadzam się z Tobą. Za szczęściem nie trzeba gonić, wystarczy przestać gonić za zmartwieniem i docenić codzienne drobne rzeczy. Zaakceptować rzeczy, na które wpływu nie mamy i zmieniać swoje podejście do osób i rzeczy, które nam nie służą. 😊
Ten materiał i sposób przedstawienia problemu potwierdza rosnące we mnie przekonanie o szkodliwości i jałowości większości psychoterapii ... Sztampowe i mylące wypowiedzi na temat szczęścia uzależniają pacjenta od terapii lub tworzą z niego społeczne Zombi skupione na rytuałach szczęścia. Uleczenie przynosi świadomość życia i nieuchronnej śmierci ... jako powrotu do stanu normalnego. Z tej perspektywy każdy dzień i każdy napotkany człowiek jest piękny, ciekawy, wartościowy... Pogoń za szczęściem, depresja czy samobójstwo jest niedorzecznością 🤔😉
@@RaZziaN1 Nie biorę, oczywiście. Jestem pod opieką terapeutki i mam niestety sporo problemów, ale po prostu uświadomiłam sobie, że one wynikają z tego, że jestem wewnętrznie nieszczęśliwa, tylko cały czas staram się to wypierać i skupiać się na szczęściu innych, przyszlosci, planach.. No po prostu idealnie jak w tym filmie..
Dlatego płacz nie powinien być powodem do wstydu. Dobrze jest gdy emocje " wychodzą" w ten sposób. Na pewno lepszy niż używki czy znęcanie się nad sobą czy innymi. A mam wrażenie, że ludzie którzy płaczą są traktowani jako gorsi.
Ponieważ płacz ludzie kojarzą głównie ze złą emocją a tu jest cały wachlarz opcji tylko trzeba być bardziej świadomym i na innym/uważam wyższym poziomie "czuciowym" niż 80% społeczności.
przez trzy tysiące lat zastępy mędrców, filozofów, kapłanów dywagowały o istocie szczęścia, jego cechach i poszukiwaniach prawdy o nim. A tu pan psycholog biznesu wykłada tę materię w 10 punktach. Gratuluję przenikliwości.
On podsumował w swoim stylu to co od tysięcy lat wyjawiali mędrcy obojga płci.I to co powiedział jest zapewne tylko czubkiem góry lodowej,wykwitem intelektów,odkryciem medytacyjnym,doświadczeniem życiowym,podsumowaniem obserwacji?Kto to wie?
Dla fanów serialu Better Call Saul :) Tak mi przyszło do głowy. Do zerkania w czasie oglądania filmu ;) Niektóre typy moim zdaniem baardzo trafne (choć nie zawsze sednem problemu, raczej reakcją): 1.Chuck McGill, Gus Fring 2.Gus Fring 3.Mike Ehrmantraut 4.Jimmy McGill (choć nie do końca) 5.Jimmy McGill 6.Gus Fring 7.Jimmy McGill(Saul) 8.Kim Wexler 9.Howard Hamlin 10.Gene Takavic
Moze nastepny filmik o traumach dzieciecych ktore sie sie ciagna cale zycie I oczywiscie wplywaja na tak zwane " szczescie" .Uwazam ze zazebia ten temat ..
To tylko formułka, pod którą kryje się brak zaangażowania. Życie w ten sposób nie rokuje, że dozna się poczucia szczęścia - co najwyżej będzie się doświadczać chwilowego zadowolenia
2:36 rzucam ci wyzwanie jako pseudo-naukowcowi i pseudo-zainteresowanemu. "... człowiek jest osobą..." ... Co to człowiek a co to osoba? Jak chcesz łomot to dawaj! :D Oglądam dalej, ale z przymrużeniem oka ;)
To uczucie gdy ogladasz, bo nie wiesz czy aktualnie jestes smutny ;)
tu chodzi o ciągły stan psychiczny... więc smutnym, o jakim mowa w filmie, jest się cały czas, całe życie.
@@goldest2816 wiem :)
😅😅🤣🤣
@@pawelgbw1226 Nie :)
Nieeeee :)
Mam wrażenie, że każdy punkt jest o mnie. Perfekcjonistka, chora nadambicja, sukcesy w pracy i przejmowanie się innymi tylko nie sobą, doprowadziły mnie do tego, że coraz gorzej wstaje mi się rano z łóżka. Totalnie nic nie cieszy i wszystko jest bez sensu… ale trzeba włożyć maskę na twarz i zasuwać dalej bo życie się toczy. Tylko tak jakby bez głównego bohatera.
Spróbuj to zmienić. Powiedz sobie, hej muszę nieco odpuścić, bo w końcu zmarnuje sobie życie, które jest warte prawdziwej radości i szczęścia.
Mnie pomaga buddyzm.Przy rozwodzie rodziców zdiagnozowano u mnie ,,zespół maniakalno depresyjny"Wczoraj minęło 50 lat mojego życia.Od jakiś 24lat niezbyt w tę diagnozę wierzę,nie łykam prochów i w sumie od około 11 lat z przerwami radzę sobie za granicami kraju.Uważam,że życie blisko Batury jest jednym z najważniejszych elementów utrzymania równowagi ducha,tak że ewentualna depresja to tylko ,,mgnienie",o maniach nie wspomnę,bo jako wymysł rozdętego ego- szybko weryfikuje je życie..Pozdrawiam Serdecznie z upalnej Francji😅😤
Mam identycznie, bardzo współczuje 😢 Damy radę, trzeba w końcu być większym egoistą i zadbać o siebie, dla siebie i lepszego, szczęśliwego życia ❤ Trzymam kciuki za Ciebie! 😘
Kochana, zadaj sobie pytanie dlaczego tak przejmujesz się innymi ludźmi. Odkryj swoje prawdziwe intencje, dotrzyj do swojej prawdziwej natury, duszy i tańcz swój taniec, bo po to żyjesz .Życie w stadzie jest nam także potrzebne, zwłaszcza w trudnych momentach. Widzę, że przydałby się Tobie jakiś dobry przewodnik duchowy. Jeśli będziesz chciała, jeśli jesteś otwarta na zmiany, to polecę Ci kilku do wyboru.
@@grazynna9346 Kogo? narcystyczną Kopaniszyn i jej chore teksty?
Bardzo cenny podcast . Jakbym o sobie slyszala . Najlepsze jest to , ze majac swiadomosc tego uciekania , przestaje to juz pomagac ..z moich obserwacji wynika , ze takich ludzi jest wielu ....to moze nie jest jeszcze depresja , ale stopniowe zamieranie za zycia.
Team Biotad Plus
TEŻ Mam takie wrażenie....jakbym zwijała się do wewnątrz.
@@elzbietatarczynska6648 Trzeba o siebie zawalczyc i szukac mozliwosci rozpetlania sie . POZRAWIAM CIEPLO .
Mnie to próbuje ciągle uświadomić moja pani psychoterapeutka. I jestem z siebie dumna, że pomimo braku kasy, zdecydowałam sie w końcu na psychoterapię w grudniu. Co prawda długa droga przede mną, bo to dopiero 5 miesięcy za mną, ale warto. I dzisiaj właśnie było o życiu tu i teraz. Ćwiczenie mam "zadane" 😉
Pozdrawiam wszystkich ciepło, trzymajcie się i walczcie o siebie.
Udanej drogi zycze .Ja czekam na moja .Pozdrawiam
I teraz jest mi smutno. Jestem smutnym człowiekem otoczony wieloma ludźmi ,a jednak jestem samotny.
Każdy tak ma.
@@dydonar1306 No dokładnie...
@@dydonar1306każdy tak ma... widać że nie znasz tematu :)
Ja nic nie czuję, nie mam marzeń i nie mam dobrych wspomnień. Tak jest lepiej. Lepiej nie czuć niż czuć cierpienie. Lepiej nie kochać niż być odrzuconym. Lepiej nie ufać niż być skrzywdzonym. Zamknięty w ciasnej trumnie umysłu. Martwy za życia by muc żyć dalej. Co nie żyje nie może umrzeć.
Smutne.Przydałoby się zaufać tym co czują i potrafią kochać.Odblokować się.Mam podobny kłopot..
@@tomekjaglinski2123 Najpierw trzeba znaleźć takie osoby. Potem dostać od nich akceptację i zaproszenie do relacji.
@@synmalice9872 dokladnie
Jak ja to rozumiem. Lepiej bym tego nie ujęła...
mam podobnie tylko ja po prostu wyjechałem za granicę i tutaj ludzie są zupełnie inni mają inne poczucie humoru inne przyzwyczajenia inną interpretację przyjaźni , tutaj jestem obcy bo jestem inny , przez 6 lat tu mieszkam i nic nie zwiastuje poprawy sytuacji , z domu wychodzę gdy już nikogo nie ma na ulicach i jest ciemno chociaż w tak dużym mieście zawsze trafisz na tych kilku ciągle imprezujących lub wracających z pracy , miasto o takich godzinach jak 24- 4 jest w miarę ciche i spokojne jednak powoli męczy mnie brak kontaktu z ludźmi ale tego nie zmienię zbyt wiele różnic , natomiast powrócić do domu już nie mogę mój dawny dom to teraz spalone ziemię , wszystko się pozmieniało przez czas mojej nieobecności ludzie pomarli a ci którzy przeżyli rozeszli się w swoje strony mają swoje życie gdzieś daleko od miasta w którym mieszkaliśmy , teraz nie ma powrotu , zostaje mi pozostać tu gdzie nic nie jest jak być powinno lub wrócić tam gdzie nic nie pozostało
Zauważyłam, że trudno mi być w jakiejś emocji. Mogę opowiadać o niej z dystansem. Poza tym to co kiedyś sprawiało radość dziś raczej przywołuje smutek. Dzięki za film. Chyba sporo tu odnalazłam
I jakie wnioski ?
Dystymia albo Depresja. Lecz, bo jak dostaniesz pulsu 200 bez żadnej wyraźniej przyczyny będzie trochę za późno.
Mam to samo, za dużo zła mnie spotkało i złamało moją psychikę.
Kiedyś byłam inna, po zdradzie nie jestem już tym samym człowiekiem.
Unikam wszelkich kontaktów, drażni mnie gdy widzę, że mnie ktoś podrywa a minęło już sporo czasu...
Totalna blokada, ogólnie na ludzi, ehhh
@@BiPi222 mam podobnie tylko ja po prostu wyjechałem za granicę i tutaj ludzie są zupełnie inni mają inne poczucie humoru inne przyzwyczajenia inną interpretację przyjaźni , tutaj jestem obcy bo jestem inny , przez 6 lat tu mieszkam i nic nie zwiastuje poprawy sytuacji , z domu wychodzę gdy już nikogo nie ma na ulicach i jest ciemno chociaż w tak dużym mieście zawsze trafisz na tych kilku ciągle imprezujących lub wracających z pracy , miasto o takich godzinach jak 24- 4 jest w miarę ciche i spokojne jednak powoli męczy mnie brak kontaktu z ludźmi ale tego nie zmienię zbyt wiele różnic , natomiast powrócić do domu już nie mogę mój dawny dom to teraz spalone ziemię , wszystko się pozmieniało przez czas mojej nieobecności ludzie pomarli a ci którzy przeżyli rozeszli się w swoje strony mają swoje życie gdzieś daleko od miasta w którym mieszkaliśmy , teraz nie ma powrotu , zostaje mi pozostać tu gdzie nic nie jest jak być powinno lub wrócić tam gdzie nic nie pozostało
Absurdem jest oczekiwanie, że będziemy cały czas, przez całe swoje życie mieli poczucie szczęścia. Szczęśliwym się bywa i to są tylko ulotne chwile. Dobrze jest nie popadać w nadmierny smutek czy beznadzieję. Jak ktoś niżej napisał: przeważnie jest ch...owo ale stabilnie. Podoba mnie się to określenie choć pani w starszym wieku nie wypada.
a mi jako panu w starszym wieku wypada stwierdzić że życie jest do dupy a później umieramy
@@ellee-k9h
Przynajmniej jest jakieś szczęśliwe zakończenie naszej marnej egzystencji :)
Pytanie czy uczucie smutku i przygnębienia zawsze jest złe ?.Ileż wybtnych dzieł literackich i artystycznych powstało dzięki temu że artyści mieli właśnie takie stany .
Taka paplanina, szarlataneria naszych czasów .
Czy nie myli Pani poczucia szczęścia/ bycia szczęśliwym człowiekiem z uczuciem radości? To jednak nie to samo cieszyć się z czegoś teraz w tej chwili, a czuć się osobą spełnioną i żyjącą w zgodzie z samym sobą. Pozdrawiam, może jednak jest Pani szczęśliwą osobą :)
Szczęście zaczyna się od dzieciństwa,jak ktoś miał traumy i trudne dzieciństwo to tylko będzie się pogłębiało z czasem.
O kur jak trafne...chociaż co z ludźmi co mówią że mieli fantastyczne dzieciństwo i młodość, a potem to totalne dno?
@@AdamKrzeslo Może źle wybory życiowe min...
@@AdamKrzeslo Bo w dorosłości życie skopało ich pewnie po dupie.
Gówno prawda
@@AdamKrzeslo Pozytywna Karma się wyczerpała.Egoizm szczęścia nie przynosi...
mój pies jest szczęśliwy bo żyje "tu i teraz" za każdym razem cieszy go mój widok , pójście na spacer, zrobienie kupy, pełna micha ;-)
Ale człowiek to nie pies.😊💐
Życie tu i teraz jest tylko dla ludzi bardzo bogatych co dostają pieniądze od kogoś innego np. rodzica. Pies to też taki przykład, bo to ty fundujesz mu to szczęście, bez ciebie nie miałby chociażby pełnej michy.
Weź przykład z psa pełna micha i kupa i świat jest piekny
@@kasiasko3203 Niestety. Człowiek to okropne stworzenie, np z powodu tego co nasz gatunek zrobił z naszą planetą
@@kamsko5957 No wlasnie .Pies odwzajemni to co dostal .A czlowiek ?Psy czy byly to moje czy sasiadow mialy jedna wspolna ceche do dzis wrecz prosza o uwage i przytulanie .. A czlowiek maly nie swiadomy i owszem wszystko mu sie da a im starszy tym gorzej wmowia ci ze wszystko jest grzechem .Prosze spojzec na spolecznosc co raz bardziej oglupiona . Ojciec nie moze przytulic dziecka bo moze byc podejzany o pedofilie .Na scenie juror musi temperowac odruchy radosci nie moze tego okazac bo zaraz bedzie podejzany . Najpierw sie ludzi oglupia by potem byli klijetami psychologow lub spowiednikow. A zycie jest jak most lancuchowy gdy ktoregos ogniwa zabraknie lecisz w dol chyba ze znajdzie sie ktos w pore i go zepnie , poda reke .Psycholodzy ,mialem 3 panie psychilozki i co ?Puste wyuczone frazesy nic nie wnoszace do zycia tu i teraz . POZDRAWIAM ! .
Łukasz, zmartwiłem się faktem , że 80% tego co wymieniłeś jako objawy dosłownie mnie opisuje. Najgorsze w tym jest to iż trwanie w tym stanie jest jakby hmmm ani nie przeszkadza ani nie pomaga, ciągle czuję jakbym był na prostej linii bez żadnych odskoczni. Stagnacja, robienie rzeczy tak jak "już sir utarło" , że należy robić itp. Niby nie mam na co narzekać ale serio, obok szczęścia to nie leżało a niby wszystko jest ok. Jak to mówią chu***o ale stabilnie 😅
Pozdrawiam !!! Super robota
To jak z tymi wójkami, czy ciotkami co oglądną film o jakiejś chorobie i mają to samo tylko 3 razy mocniejsze objawy :)
@@agnieszkas.5925 Może warto zmienić terapeutę? Albo nawet nurt psychoterapii?
@Artur F. - "Jak to mówią chu***o ale stabilnie " - padłam 😻😻😻😻
@@sebek6543210 😻😻
Wszystkie te cechy z filmiku wynikają z doświadczeń w dzieciństwie i wychowaniu. Są to wyuczone mechanizmy których najczęściej nie da się naprawić latami albo całe życie. Wszystkie te cechy pomagały przeżyć w toksycznych rodzinach i są praktycznie nie do usunięcia u dorosłego. Terapie w 95% przypadków są nieskuteczne a pacjenci mówią że im lepiej tylko po to aby mieć już spokój i udawać że czują się lepiej, dokładnie tak jak opisano w filmiku.
Kurczę, wszystko się ze mną zgadza. Już jakiś czas zaczęłam się zastanawiać czy to ze mną nie jest coś nie halo i jak widać jest. 20 lat w takim stanie czy da się wyleczyć? Nie wiem. W ciągu 5 lat coraz bardziej mam wszystko gdzieś (co będzie to będzie dostosuje się i będzie dobrze) a jeszcze nie licząc tego że pomimo że szukam drugiej połówki to nie daje rady, bo nie wiem jak to jest odczuwać szczęście i miłość
Hej Ja,też ostatnim czasy MAM WSZYSTKO GDZIEŚ..Może moglibyśmy się poznać? Też szukam 2 połówki..
@@kasandrajez3757 Czy Ty jesteś normalna??? Skąd Ty wsioko jesteś!?
@@kasandrajez3757 ???? Chyba wymagasz leczenia farmakologicznego..Tak mi przykro😂
Myślę że szczęście człowiek nosi w sobie. Ja czuję się sczęśliwy....mimo rozwodu...raka syna...poronienia żony...All you need is love. Pozdrawiam.
Mój komentarz.
6:40
- przekonanie o niemożliwości zmiany
- nieświadomość, że jest się w złym stanie
8:40
- bo nie potrafią wyrażać emocji
1. Perfekcjonizm
2. Potrzeba kontroli
3. Troska o innych
4. Ignorowanie własnego smutku i bólu
5. Odłączenie od emocji
6. Skupienie tylko na przysłości lub przeszłości
7. Ucieczka w towarzyszkość
8. Zadaniowe poczucie wartości
9. Sukcesy w pracy, porażki w relacjach
10.Stopniowa utrata radości
Żeby być szczęśliwym trzeba być w teraźniejszości.Kiedy kochasz jesteś szczęśliwy, bo kiedy kochasz nie myślisz o przeszłości czy przyszłości - jesteś w teraźniejszości, czyli znika czas i jesteś w wieczności ( zaczerpnięte od Osho) . Niezłe , co?!
Coś w tym jest, wypadałoby jeszcze żeby twoja miłość była odwzajemniona.
Ale Osho to patologia. Poza tym depresja i smutek nie maja nic wspolnego z kochaniem.
@@evarosol4280 Bez komentarza
Oglądam ten filmik z minuty na minutę utwierdzając się w przekonaniu, że jest on o moim "dawnym ja". W efekcie nabawiłem się depresji. Walczyłem z tym gównem dwa lata. Niedawno skończyłem 18 rok życia. Cieszę się, że to już za mną :)
Mordo Wszystkiego dobrego, wiem co znaczy wstawać i marzyć żeby już był wieczór i pójście spać!!!
Powodzenia młody człowieku Czerp radość z zycia
@@magdalenahadynska9416 udało się wyjść na prostą. Dzięki ;)
@@polskialfabet9332 współczuję, straszne uczucie. Za nic w świecie bym do tego nie wrócił
Trzymaj sie tam Ziom mocno-teraz bedzie juz tylko lepiej!
W sumie to jak cię słucham to jak byś mnie opisywał, prawie ja mam porażki w relacjach i pracy.
Bardzo trudne jest bycie z samym sobą i chyba większość ludzi ma z tym problem. Zauważyłem, że pomaga bycie "tu i teraz". Czyli np skupienie się tylko i wyłącznie na czynności którą się wykonuje- bez uciekania gdzieś myślami. W takim stanie- skupienia na określonej czynności- można poczuć się szczęśliwym np ścieląc łóżko, zamiatając podłogę, przygotowując posiłek itp. Trzeba tylko (lub aż) w 100% poświęcić się tej czynności- być tą czynnością. Wtedy szczęście pojawia się automatycznie.
Prawie niemożliwe. Nacisk, presja z zewnątrz jest bardzo silna. Stąd mechanizmy obronne w tym nieprawdziwy uśmiech, radość. Trzeba się cieszyć, okazywać zadowolenie, bo poprawność tego wymaga.W systemie finansowo-polityczno-elitarnym asertywność nie istnieje, za wiele do stracenia.Nie można mówić prosto w twarz i prosto z mostu co się o kimś myśli i dlaczego.Pewni ludzie są w matni. Prawda zawsze boli, uwiera. Przekonał się o tym choćby Ziętara, Papała, Lepper. I tego się nie zmieni, za wiele interesantów takim stanem. W takim stanie, realiach, warunkach, porządku, ładzie można każdemu wyjść na głowę, zrobić to co trzeba, a ten/ta nie podniesie ręki. Warunki bardzo dogodne, przyjazne, przychylne, sprzyjające takim praktykom. Nie ma obowiązku szanowania innych, przestrzeganie norm etycznych, które istnieją tylko w wyobraźni i na papierze. Pieniądz określa, warunkuje zachowania, relacje, stosunki, podejście.Dlaczego im kto bardziej bogatszy, majętny, możny, tym bardziej pewny siebie, zuchwały, arogancki, bezczelny, śmiały, perfidny, podły, despotyczny? Przypadek? Mam pieniądze, to wszystko mi wolno, nie mam ograniczeń, skrupułów. Tak zachowują się i podchodzą bogaci? Systemowa, chroniona pycha, buta, narcyzm i to jest chwalone, cenione, szanowane, poważane, promowane, propagowane, popularyzowane, podziwiane, jak i sztuczna, pozorna "skromność', 'przyzwoitość".
Człowiek tak na prawdę nie wie jaki ma, powinien być, nie ma się do czego odnieść, nie ma punktu odniesienia. Nie wie czy jest 'dobry', 'zły" i na ile. Ile ma "wad", ile "zalet" Nie znajdzie i nie złapie azymutu. A jeśli przyjmie jakiś szablon, model, schemat, to zazwyczaj się to wiadomo jak kończy. 99% ludzi gra, improwizuje, pozuje, pozoruje, kreuje się na jakąś postać, deklaruje kimś, kim nie jest. Statystyczny, potencjalny ktoś przyjmie jakiś wzorzec dla ogółu, ale i tak wpadnie w sidła, pułapkę, bo nie uwzględni, nie założy, nie przyjmie gry aktorskiej i straci, zostanie ofiarą.
@@tobiaszpasterski481 Bardzo dobrze napisane. Stara prawda: pieniadz rzadzi swiatem… ale z drugiej strony szczescie mieszka gdzies indziej, nie w bogactwie elit itd, bo reguly wsrod tych kregow sa bardzo prymitywne.. wygrywa silniejszy, bardziej podly etc. tam nie ma miejsca na szczere wartosci, ktore daja czlowiekowi szczescie :)
@@olaw9267 no nie takie prymitywne, a zaawansowane, wyrafinowane :) czy oni tacy silni są? raczej słabi, bo nie mogą oprzeć, sprzeciwić się pokusie, żądzy i chciwości/zachłanności :) ludzie silni, twardzi potrafią sobie odmawiać, ograniczać się i kontrolować, a ci "wielcy", "wybitni", ważniejsi" nie potrafią, nie umieją, nie mogą :). oni tacy słabi, krusi, wiodcy jak ich ten, który ich stworzył i zesłał z misją :) nie są samodzielni, samowystarczalni. każdy twardy, silny potrafi umie sam o siebie zadbać, zatroszczyć, zapewnić potrzeby, a oni potrzebują masy. to wyklucza, przeczy ich sile :). mają siłę zaczerpniętą z innych. w zasadzie są bezsilni, potrafią i umieją jednać sterować, administrować, zarządzać innymi tak by żyło im się wygodnie, w dostatku i luksusie kosztem biedaków, którym odebrali potencjał/energię czynu przekazując/przekształcając i obracając na swój użytek :):)
@@olaw9267 prawda jest taka, że to już nie są ludzie, to hybrydy w znacznym stopniu zmodyfikowane, zmutowane :) to stadium nieodwracalne :). szkoda, że nie są odseparowani, odizolowani, tylko mieszają się z innymi odbierając im zdalnie potencjał.gdyby tych hybryd nie było, normalnie przekleństwo :)
Przyznam, że bardzo sceptycznie podszedłem do tego filmiku, bo spodziewałem się jakiś głupot i frazesów. Ale zostałem miło zaskoczony. Większość spostrzeżeń jest b. trafna.
Uciekam w towarzyskość ale zdaje sobie sprawy z tego, że jak zostaje sam to ten czas jest cenny i mogę poświęcić go dla siebie. Problem polega na tym, że tak długo zakładało się maskę dla świata, że zapomniało się która jest prawdziwa. Świadomość dotarcia i skonfrontowania się w prawdzie nie pomaga. Wiem, że siedzi we mnie dużo bólu i smutku ale wydobycie tego na zewnątrz nie jest proste jeśli całe życie te emocje negatywne w odczuwaniu zamiatało się pod dywan.
Ludzie nie potrafią ze sobą być, żyć dla siebie, kochać siebie, wzmacniać siebie…To wyzwala pewność siebie, uczucie miłości, szczery uśmiech. To przyciąga fajnych ludzi. Przecież jesteśmy na tym padole tylko raz.
Raz???? Chyba żartujesz….
@@aniasobczynska5368 wow! a Ty już kolejny raz zazdroszczę. W reinkarnacje nie wierzę.😊
@@magorzatapietrzak5279 pani z sądu haha
@@hagen4200 nie, z firm handlowych…😜
Bardzo dobrze, że otwierasz nam głowy. Dziękuję
Pełen profesjonalizm. Wiedza. Doskonale się Pana słucha. Dziękuję.
Znalazłam kasety z nagraniem siebie jako dziecko, ja byłam tam pełna energii pomimo ojca alkoholika. Miałam swoją koleżankę, z którą ciągle smialysmy się. Jej brak, potem uświadomienie sobie problemu współuzależnienia, terapia, trudne macierzyństwo doprowadziło mnie do tych punktów. Nawet zazdroszczę jak ktos się śmieje spontanicznie, ja nie potrafię. Mam świadomość bycia piekna osoba w srodku ale w jakiś sposób nie ujawniam tego na zewnątrz. Nie umiem już. Szukałam pomocy u wielu osób ale prawda jest taka, że jestem sama i nie umiem być ze sobą. Mąż jest mało emocjonalny a ja mimo wszystko bardzo. Mam poczucie, że potrzebuję czułej osoby by się otworzyć I być sobą. Wstydzę się być sobą. Iście nie normalne. Zawsze będę w terapii😔
A ja uważam, że miliardy z nas od tysięcy lat nigdy nie było szczęśliwymi. Do dziś nie potrafimy zdefiniować szczęścia. Mamy jakieś ogólne o typ pojęcie. To co mówi dziadek ma się ni jak co siedzi w głowie kogoś w wieku 40/50/60 lat. Nie wiemy co to jest, to jak możemy to zdobyć? Dodatkowo, nie wiem ile osób, ale coś mi podpowiada, że wielu oszukuje się, że to coś… rodzina, realizacja celów, misja, pomoc innym daje im szczęście, a nie daje. Udają. Jesteśmy mistrzami oszukiwania siebie i na sam koniec oszukujemy się na maxa, że niby rodzina, która zapewniała nam największą wściekłość przez 30 lat, było tym co dało ci szczęście… chyba jednak nie. Ale nikt tego nie przyzna. A ja się nie boję. Bajki i autoszukaństwo. Wszyscy kłamią.
My Polacy mamy PSD po wielu zaborach i wojnach. Ostatnio moj znajomy profesor opowiedzial mi historie brytyjskiej working class, ktora tak samo z pokolenia na pokolenie przekazuje PSD. tak jak piszesz ludzie sa smutni od dawien dawna i przekazuja to dalej kolejnemu pokoleniu :(
Ja uważam, że największym fałszem, jakim nas się karmi od samego początku, to "życie to dar i trzeba się nim cieszyć". Tylko nikt nie wspomina o tym, bo to temat tabu, że ten dar jest jednak dość felerny. Od dawna się zastanawiam, ilu ludzi, którzy teraz żyją i mają odgórny nakaz cieszenia się tym pseudodarem, wiedząc o życiu człowieka na ziemi to, co teraz wiedzą, nigdy by się nie zgodzili na to, aby się urodzić, gdyby ich zapytać o to przed urodzeniem.
@@donnasveva5202 mysle, ze w Chinach tak jest
szczęśliwsi są ludzie którzy jako dzieci cieszyli się akceptacją rodziców; mają zasoby wiary w siebie, bez której naprawdę trudno jest żyć wprost/po prostu żyć swobodnie
@@donnasveva5202 ale też nie powiesz małemu dziecku, że ludzie są wstrętni, a świat nie jest bezpiecznym miejscem.
Tymczasem wystarczy mu powiedzieć, że potrafi, że jest w porządku i że jest bardzo kochane - da sobie lepiej radę
Bardzo wartościowy film,z większością punktów się utożsamiam.
Duża część problemów w moim życiu wiąże się właśnie z bardzo niskim poczuciem własnej wartości. Każda cechą może też być pozytywna tylko żeby nie iść w to za bardzo.
Nikt nie jest szczęśliwy całe życie ani nieszczęśliwy.
Od kiedy dałam sobie więcej przyzwolenia na popełnianie błędów, nie ocenianie siebie tak surowo,danie sobie więcej zrozumienia - życie jest zaskakujące.
Nie oczekuje już od innych ludzi tego co mogłabym dać sobie sama.
Szczęście często jest na wyciągnięcie ręki tylko skupieni na żalu, pretensji do ludzi, świata nie dostrzegamy ze jesteśmy zdrowi, mamy pracę, czas który jest bezcenny.
Cieszę się że są takie kanały na yt.
🌞🌞🌞🌞
Nie zgodzę sie.. od kilku lat właśnie, jest taki nacisk stawiany na asertywność, bycie jednostka ze swoimi potrzebami itd.ktore wszyscy mają akceptować/tolerować.. poszło to tak daleko że mamy zalew młodych ludzi nastawionych na przyjemności, niezależność za wszelką cenę , zaspokajanie się je,swoich potrzeb bardzo często kosztem innych i to jest chore...
Ciekawostka - jestem osobą bardzo pogodną, wesołą, z ogromnym poczuciem humoru. Wiele daję z siebie innym. Słucham, pomagam. Staram się nie pokazywać po sobie, tego co czuję, bo to jest tylko MOJE. Nie chcę nikogo poza mną tym obarczać. Ale w środku jestem jednym wielkim strzępkiem bólu. Jestem na świecie sama. Przeszłam ciężką depresję, mimo to nadal czasem myślę, że inni mogą mieć gorzej niż ja. Nie umiem być egoistką, a wiem że to pozwoliłoby mi żyć lepiej. Jednak żyję jak żyję i jestem tak na prawdę jednym wielkim smutkiem, mimo że inni tego nie widzą...
Dzięki wielkie za dodanie rozdziałów :)
Bardzo prawdziwy materiał, zwłaszcza w kontekście ignorowania swojego bólu i potrzeb.
Cudownie, kolejny film o mnie. Zwłaszcza ten punkt o sukcesach w pracy i porażek w relacjach - raz, że nawet nie odczuwam potrzeby stworzenia relacji, dwa, nawet jeśli już udaje mi się jakąś relację nawiązać to nigdy nie dochodzi do wyniesienia jej na poziom romantyczny bo najzwyczajniej w świecie nie wiem jak do czegoś takiego doprowadzić, czuję się jak ten uczeń wezwany do odpowiedzi i nie będący w stanie udzielić odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie.
jakbym czytała o sobie
U mnie zaś zupełnie odwrotnie, nie umiem nawiązać relacji, która nie bazowalaby na flircie i dążeniu do "czegoś więcej".
Ja tam wzielam slub majac 36 lat , matka zostalam teraz majac 39lat I szczerze ciesze sie ze nacieszylam sie zaKupami , podrozami I wiem czego nie chce robic
Nie wiem jak to jest miec szybko zwiazek dla mnie to marnotraswtwo mlodosci I skazywanie sie na nudne zycie
@@n0rmalna moje życie to aktualnie praca, dom, zakupy raz w tygodniu co by z głodu nie umrzeć. A i gonienie króliczka za własnym mieszkaniem, których ceny rosną z dnia na dzień bo nie chcę wracać do rodzinnej miejscowości. Mieszkam w miejscu gdzie jest wręcz tona aktywności z których można jakieś ciekawe wspomnienia wyciągnąć, ale nie ciągnie mnie do tego. Nawet jak są integracje firmowe z pracy , które z założenia powinny być luźniejsze to bardziej traktuję je jako biznesowe spotkanie gdzie próbuję udawać, że nie jestem kompletnie wyalienowany.
@@n0rmalna Dodała mi pani troszkę otuchy na temat związków i młodości. Jestem osobą, która wcale nie była w związku mimo że niedługo 18 na karku (a jest to naprawdę młodziutki wiek). Jakoś szybko też mi się nie zbiera do związków ale ludzie bywają zaskoczeni że nigdy nie próbowałam bądź odrzucam propozycje.
Miło przeczytać opinie inną w porównaniu do tego co się zwykle słyszy 😄
Ja na szczęście też sobie uświadomiłam wiele, a 4 punty z listy w 100% do mnie pasowały. Ale na szczęście zaczęłam ze sobą pracować. Zachęcam każdego do śledzenia swojej osobowości
Mnie się też udało już prześledzić swoją osobowość.I już wiem że jest we mnie 100%samotnika,i dobrze mi z tym🤗🧜♀️
Dziękuję Ci serdecznie za bardzo wartościowy i ciekawy film!
Czasami nie wiemy ze jesteśmy szczęśliwi .
Chciałabym dodać kilka, często łatwych do niezauważenia zachowań, które mogłyby u takich osób występować, choć nie zawsze - wiadomo, każdy jest inny. To nie wewnętrzne przeżycia, ale rzeczy, które mogą sygnalizować nieszczęście u innych.
- Powolne ruchy. Często wolny chód, spowolnienie reakcji, również na tematy w rozmowach.
- Nieadekwatny odbiór różnych sytuacji, na przykład smutek po usłyszeniu żartu.
- Częste zamyślenie.
- Zaniżenie ekspresji emocji na twarzy, tak zwany "poker face".
- Podejmowanie pochopnych decyzji.
- Branie używek.
- Późne zasypianie.
- Niski poziom zaufania do innych. Problemy z "otwarciem się".
- Rzadkie zwierzanie się z własnych problemów i przekonywanie innych, że wszystko jest w porządku.
Są to moje osobiste obserwacje, więc jestem otwarta na dyskusję.
jak myślisz jaki jest procent takich ludzi w społeczeństwie?
No wreszcie udało mi się coś w życiu osiągnąć - spełniam wszystkie punkty z listy.
Ale humor cię nie opuszcza a to może być baza
Fascynujący temat. Dziękuje za twoja prace
To akurat o mnie. Często niszczę celowo, bo mam wewnętrznie zbyt niskie poczucie wartości mimo, że emocjami okazuję inaczej i jestem atrakcyjny.
cały Twój kanał jest fantastyczny . dziękuję .
Ja od kilku lat wiecznie czuję się zmęczona i wypruta z wszelkiej motywacji, no ale finalnie trzeba wstać i iść do pracy ;P Nie wydaje mi się, żeby można było z tym cokolwiek zrobić tak prawdę powiedziawszy.
Bardzo ciekawy wykład. Dziękuję 😊
Rozpocząłem psychoterapię pod koniec lutego, bo naprawdę źle zaczęło się ze mną dziać. Wiele właśnie z tego filmu zgadza się ze mną. Przestały mnie cieszyć codzienne ulubione czynności, nawet hobby. Samotność mnie dobijała. Leżałem, zamulałem, nic mi się nie chciało. Aż niepodobne to do mnie, nigdy wcześniej tak w życiu nie miałem. Myśli samobójcze również się pojawiały. Ciągle uciekałem w kontakty z innymi. Dziś jest już dużo lepiej i cały czas staram się iść w przód. Na szczęście nie uciekałem w alkohol ani używki mimo posiadania w domu trunków. Po prostu zamulałem, gdy miałem doła. Psychoterapia była dobrą decyzją, zdecydowanie warto.
Cześć, czy zechcesz napisać na jakiego rodzaju psychoterapię wybrałeś?
"niespokojne jest serce człowieka, póki nie spocznie w Bogu" to cytat i chyba ta tęsknota jest w każdym.
Ale Boga nie ma wiec chyba trzeba inna bajeczkę wymyślić
Dokładnie tak jest! Święty Augustyn dobrze to ujął!
@@evarosol4280 jaki masz dowod ,ze BOGA nie ma? Co siejemy to zbieramy. CIERPI CZLOWIEK BO SLUZY SAM SOBIE ZA KATA, SAM SOBIE KOLO ROBI I SAM SIE W NIE WPLATA.-ADAM MICKIEWICZ:
@@halinalisc1733 a jaki masz dowód, ze Bog jest ¿ 🤣🤣🤣
@@halinalisc1733 Akurat Mickiewicz ma najmniej do gadania o moralności... poza tym gość był ponoć masonem... używanie jego słów w obronie prawdy o Bogu nie jest dobrym pomysłem, niestety...
Zresztą w tym zdaniu niczego o Bogu nie ma, bo równie dobrze można to potraktować jako twierdzenie o tej sławnej karmie, która wraca...
Bóg istnieje, zgadzam się, ale na przyszłość wypada jednak dobrze dobierać źródła i interpretować słowa, których używa się do obrony swoich poglądów i racji...
tylko co kiedy jesteś tak nieszczęśliwy że nawet nie potrafisz zauważać niczego pozytywnego w życiu
Bardzo dobrze mi się słuchało, dziękuję.
Dosłownie wszystko może oprócz 1 punktu ✨ teraz mam tego mniej, ale nadal mam te symptomy. Perfekcjonizm w wielu rzeczach, spore mozliwe sukcesy w pracy. Stopniowa utrata radości, dbanie więcej o innych niż o siebie. Miewałam kiedyś swoje momenty gdzie myślałam że nie dożyje jutra, bo skończę skacząc z mostu lub z 10 piętra. Z kolei nie dawno poczułam się lepiej, ale za to odłączenie emocji typu smutek np. dodać do tego fakt że pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, oraz kiedyś stres, narzekanie i codziennie wstawanie były dla mnie normalne. Nie ironicznie nie zdziwiła bym się gdybym miała symptomy wypalenia zawodowego, już na etapie zawodówki. Ogólnie w szkole której nienawidziłam spędziłam aż 7 lat, a w kierunku który mnie nie interesuje tak ze 3 lata. Ja się wręcz dziwię że żyje, ale czuję się wręcz zmuszona do życia.
Co sie martwisz,co sie smucisz z nieba jestes i tam wrocisz.Zycie jest krotkie wytrzymasz.I nie sztuka umrzec,Sztuka to zyc!
Za każdym razem gdy tylko wychodzisz z domu ,zawsze pośpiesznie zakładasz maskę . Uśmiechniętą od ucha do ucha a w środku, w tobie ... jest tylko burza i deszcz
Nie każdy żyje w ten sposób, serio 😊
W mojej rodzinie nie wolno mówić o uczuciach.
Po zasygnalizowaniu o moim smutku, samotności - sama wychowuję dzieci, (mąż odszedł do młodej dziewczyny, nie utrzymuje kontaktu z dziećmi)
czasem bardzo doskwiera mi samotność- od razu jest milczenie ze strony rodziny, ignorowanie tego co mówię i wrogość.
Zawsze byłam kozłem ofiarnym a teraz jest jeszcze gorzej.
Ostatecznie odcięłam się od rodziny, mam tego dosyć. Czytam aktualnie poradnik o narcystycznej matce, bo raczej taką posiadam.
Rodzina obrażona a ja sięgnęłam już chyba totalnego dna samotności.
Z moimi dziećmi mam super kontakt, choć czasem ciężko dzierżyć rolę matki i ojca…
Kiedyś byłam wesoła, tak mnie wszyscy odbierali. Teraz przybita i bez emocji. Wyparłam je bo inaczej nie dałabym rady żyć dalej.
Fajny materiał😁
Pozdrawiam
Nie martw się-też mam matkę Narcyza,ojca Narcyza-cale życie byłam kozłem ofiarnym a moi bracia książęta. Teraz w dojrzałym wieku odcięłam się od nich...dalej nic nie rozumieją-teraz z kolei jestem najgorsza bo mam ich gdzieś! To jest konsekwencja tego jacy oni dla mnie byli.Będzie dobrze...przyzwyczaisz się do samotności, która jest sto razy lepsza obcując z ludźmi wpedzajacymi Cie w dół. Pozdrawiam cieplutko;);)
@@tomtom7750 dziękuję🤗widzę ten sam schemat co u mnie i też współczuję.
Moja matka zmanipulowała ojca, z którym kiedyś miałam bardzo dobry kontakt -oddałam jej pole, siostra też pod jej butem. Niech ich wszystkich ma dla siebie.
Podczas ostatniego „rodzinnego” spotkania nie zdążyłam wyjść i już mnie zaczęła obgadywać.
Córka mi powiedziała.
Moje dzieci wszystko widzą, reszta nie widzi nic.
Ja nie jestem typem ofiary a cały czas jestem wpychana do tej roli, więc dość, bo szkoda mi życia. Wolę swoje cztery kąty i święty spokój.
Pozdrawiam✋
Każdy postrzega bycie szczęśliwym inaczej. Moim skromnym zdaniem można być szczęśliwym kiedy uświadomimy sobie ile wokół dzieje się krzywdy i zła a nas to nie dotyka. Kiedy mamy względne zdrowie i nie pakujemy się w kłopoty. Kiedy możemy doświadczać każdego dnia posiłkiem, nie spada nam na głowę bomba i mamy swoje łóżko. Myślę, że jesteśmy mistrzami stwarzania sobie problemów i poczucia dyskomfortu. Coś nas uwiera, ale nie wiemy co i przypominamy sobie, że tak naprawdę nie jesteśmy szczęśliwi. A może by tak po prostu docenić to co się ma. Nie jestem żadnym wielkim optymistą, ostatnio uczę się siebie każdego dnia i próbuje doceniać to co mam a czego nie ma 70% ludzi na ziemi. Wiem, że to takie oczywiste, ale właśnie czy w tej prostocie nie można odnaleźć szczęścia?
Mysle, ze jest to dobry sposob aby patrzec na zycie w pozytywny sposob, ale chyba trudno nazwac to szczesciem. Prawda jest taka, ze wrazliwy, empatyczny czlowiek, ktory patrzy troche dalej niz na czubek swojego nosa, majac swiadomosc tego, jak wyglada ten swiat, raczej nigdy nie osiagnie pelni szczescia. Mozna odnosic sukcesy i miec udane zycie jako jednostka, co moze byc powodem spelnienia, ale dla mnie to niewystarczajace. Dopoki wiem, ze wokol mnie cierpia inni, nie osiagne pelni szczescia…dlatego uwazam, ze jest duzo prawdy w tym co probuja nam przekazac religie… ten swiat to padol lez… nie tu szukac szczescia nalezy…
No nie wiem czy jest to wystarczajace np.
Jak pomysle ze dziadkowie przezyli wojne I maja 1200 emerytury , a tacy niemcy maja I gotowke , domy I podroze to odechciewa sie zyc
Szczerze zazdroszcze ludziom ktorzy wyemigrowali do Anglia
Ja mieszkam na islandii , finansowo ok ale rozwoju to tu nie ma
@@olaw9267 Rozumiem Twój punkt widzenia, ale świata Ty sama jedna nie zbawisz a zadręczanie siebie nic nie zmieni. Wprawia to tylko w smutek i zakłopotanie a długotrwały taki stan powoduje pogorszenie zdrowia(udowodnione naukowo). Nie mówię, że trzeba się zamknąć na innych tylko jeśli jest możliwość to pomagać, ale nie da się a wręcz nie można brać na swoje barki całego zła tego świata. Tak jest, było i jeszcze długo po nas będzie. To czysto zdroworozsądkowe podejście. Powiem więcej, jeszcze swoją wrażliwością i empatią tylko w życiu przegrywałem i byłem wykorzystywany. Nie twierdzę teraz, że mamy nie pomagać, nie współczuć itd twierdzę tylko żeby zachować przy tym zdrowy rozsądek i trzeźwy umysł, bo inaczej można zwariować.
@@n0rmalna Ale Niemcy przeszły ciężką drogę transformacji, długo ludzie ciężko pracowali po wojnie i też była bieda wśród zwykłych szarych ludzi, ale udało im się wyjść z tego. Poza tym nie byli tak długo pod wpływami komuny jak my. Trzeba patrzeć na wiele czynników, które to zdeterminowały i ciężko nas porównywać z kimkolwiek i na odwrót.
@@maksmaksymalny5567 Maks, ja sie z Toba calkowicie zgadzam. Dlatego napisalam, ze takie pozytywne myslenie, jakie opisales, to wlasciwe podejscie. Tak samo mysle, ze trzeba pomagac innym, na miare swoich mozliwosci. Wiem, ze swiata nie zbawie, ale aby byc w pelni szczesliwa (tak teoretycznie) , chcialabym. Albo inaczej, chcialabym, zeby bylo mniej cierpienia dookola, zeby ten swiat byl inny. I tak jak Ty piszesz, zeby nie zwariowac w tym wszystkim, trzeba zmienic optyke i skupic sie na tym co
Zadowolenie i radność to chemia mózgu i kwestia postrzegania świata w przypadku większości 99,999% osób. A największą przykrość ludziom sprawiają inni ludzie i chyba nic innego.
Mnie stopniowo ogarnia obojętność, apatia, ale potrafie jeszcze cieszyć się Naturą, Muzyką, Twórczością, ale są gorsze dni. Jednak wiem że to mija, tak jak wszystko. Pozdrowienia :)
Wydaje mi się że poczucie nieszczęścia jest prezentem od natury ponieważ dzięki niemu zaczynamy działać aby coś zmienić w swoim życiu. Myśli negatywne przychodzą same natomiast pozytywne trzeba wymusić. Dzięki myślom negatywnym przetrwaliśmy jako gatunek......
Łoj tam łoj tam, jak ktos chce to zawsze będzie niezadowolony i nieszczęśliwy.. Tak naprawdę to male drobne rzeczy codzienne mogą czliwieka ucieszyć i zycie umilic. Na tym łez padole szkoda szukac stalej radosci i szczęścia.. To excluzywny towar - dostepny dopiero na tamtym świecie, tylko dla nuektorych w didatku.
Świetny materiał sam mam niestety wszystkie te cechy osoby nieszczęśliwej chyba od zawsze jak pamiętam😛,i widać że temat po części też osobisty jest dla ciebie drogi autorze.Dzięki za podzielenie się z nami tym i za szczerość.Powodzenia w dalszym rozwoju kanału,bo robisz świetną robotę 😊😉.
Właśnie uzmysłowiłam sobie,że jestem człowiekiem nieszczęśliwym.
Super wartościowy materiał, samo gęste. Powinni to z rana puszczać z głośników, pozdrawiam autora!
Każdy kolejny, wymieniany punkt trafiał w samo sedno. Sam do końca nie wierzę jak to wszystko się zgadza i odnosi do mojej osoby. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że coś jest nie tak, że nie dogaduje się z samym sobą, jednak nie do końca potrafię nazwać problem. Ten filmik wiele uświadamia i pokazuje, że problemy z którymi się borykamy nie są ogólne, bezimienne, ale dotyczą konkretnych cech naszej osobowości. Sam osobiście nie jestem szczęśliwy.
Leczę się, mam depresję, chodzę na terapię. Prawdą jest, że osoby nadwrażliwe, bardziej empatyczne mają w tych chorych czasach strasznie ciężko. Cechy charakteru, które tak naprawdę powinny świadczyć o dobru i wartości człowieka, okazują się być wadami, które utrudniają codzienne funkcjonowanie.
Nie myślałeś o podcastach np na Spotify? Główną wartością jest wiedza jaką USTNIE przekazujesz. A miło byłoby słuchać np w drodze do pracy :)
mało jest szczęśliwych ludzi, dziękuję
Dla mnie trafny epizod. Od 5 lat zarządzam ponad 200 ludźmi . Powiedziałby ktoś, że nic mi nie brakuje odnosisz sukcesy poważanie ludzi, masz zyski, sukcesy. Jednak czuje się perfekcjonistą , na nic nie mam czasu nawet na prawdziwy kontakt z rodziną . Wszystko czasem boli od lekarza uciekam jak najdalej. Jak dalej będzie nie wiem, nie potrafię wyhamować w pędzie tego świata. Czy jestem szczęśliwy powiem nie?
Majwiekszym szczesciem jest uszczesliwianie bliznich.Uszczesliwiasz swoich pracownikow?
@@halinalisc1733 Nie zgadzam sie, chyba ze ze wzajemnoscia ale tego nie doczekasz sie.Wole uszczesliwiac siebie.Robie sobie prezenty, podrozuje , gotuje pysznosci.Bliskich odwiedzam ale krotko.Trzeba byc egoista, ktory nie szkodzi nikomu .Co do pracownikow to jak maja dobrze zaplacone moga byc zadowoleni.:)
Szczęścia szukajmy w sobie🙏 działa
Działa 😊👍🏻
Hej Dobrze napisałaś..😀
Szczęśliwym się bywa, a nie - jest.
Świetny materiał :) pozdrawiam serdecznie :)))
Ludzie nieszczęśliwi ? Pierwsze co ,to uwikłanie w nałogi przez które nakładają ''różowe okulary''.
thx! bardzo ladne ilustracje . . . wazny temat/ super podcast
Wystarczy się urodzić w Polsce, tutaj szanse na nieszczęśliwe życie są przeogromne.
Ciekawe co na tą opinię odpowiedziliby mieszkańcy slumsów w Bangladeszu? ;)
Wyjedź do Afryki. Błagamy.
Ludzie potrafią unieszczęśliwić każdego, swoimi dywagacjami i przypisywaniu różnych wad, najczęściej swoich i to tych najgorszych. Później się dziwją że jesteś smutny. Jak się ostro sprzeciwisz, każą cię pobić, okaleczyć. Człowiek z pierwszą grupą inwalidzką już nie może być szczęśliwy żeby nie wiem jak bardzo się starał. Bo nikt kto nie może poruszać się po świecie swobodnie I samodzielnie nie będzie szczęśliwy.
Po kilku latach stwierdzam, że pozbawienie się emocji w tym świecie, nie jest takie złe.
Co prawda, związek się średnio klei, nie czujesz miłości do innych osób.
Ale z drugiej strony, co by Ci się nie stało, przyjmujesz to jak gdyby nigdy nic. Nie powiem, że polecam. Jednak pomaga.
Psychologia nie odpowiada na szereg zagadnień na temat szczęścia i nie definiuje je na czym ono polega. Podobnie i filozofia. Odpowiedzą jest słowo Boże na temat szczęścia i kontaktu z mocą Boga Najwyższego ( Ducha Świętego) i prośby o tą moc w modlitwach pod określonymi warunkami wiary i moralności. Nasze szczęście musi być zależne od tego źródła szczęścia i świętości i prawdy inaczej my sami i o wl wysiłkach tylko połowicznie je odczujemy ,na zasadzie emocji i wzruszeń mylnie interpretując ze szczęściem tzw wew radością i sensem życia. A z tym związane jest nadzieja, że ktoś z Nieba nas chroni i błogosławi i jest doczepiony do wiecznego źródła życia ( i z tych związanych przewilejow, zaszczytów i obowiązków względem niego, które obwarowało określonymi warunkami powodzenia,)czyli i tu nic za darmo. To należność Bogu , żeby wierzyć i ufać i oddawać mu chwałę za wszelkie dobra. Każdy wie o potrzebach ludzkich typu intelektualnych,fizycznych, emocjonalnych, egzystencjalnych ale zapominają , że również i potrzeby duchowe od źródła naszego pochodzenia. O czym psychologia i filozofia nic nie mówi, przypisując sobie wszelkie wyjaśnienia i zasługi wytłumaczenia źródła smutku i depresji. Podobnie było z mędrcami i kapłanami przez tys lat,jak tu poniżej Pan skomentował nie dali odpowiedzi na tak fund pytania o znaczeniu prawdziwego szczęścia. Widać wyraźnie jak świat zbłądził i odszedł od wiary Prawdziwego Boga Najwyższego Jahwe.. jako tego , który jest wszystkim i dokonał i dokonuje swych dzieł w ludzkim życiu,o ile go on sam człowiek zaprosi i wyrazi zgodę na ingerencję jego mocy i źródła szczęścia. Inaczej joga z makiem inaczej będziecie szukać po omacku,w ciemnościach i metodą prób i błędów do końca swych dni, zresztą kiepskich i płytkich,jak tania chińska zupka z grupka. Pisze, że jeśli za życia nie żyjemy duchowo to jesteśmy umarli duchowo chicy żyjemy fizycznie,tylko jak : skomlemy o to szczęście jak sieroty i prymitywy. Nic więcej i to każdego wina, indywidualnie. Czas więc wrócić do źródeł prawdziwego szczęścia a nie instyktownych zachowań. Powodzenia. Jurek. Szczecin.
Bardzo interesujący film, gęsty w treści :)
Bardzo ciekawy filmik, dzięki!
Bardzo wartościowy materiał. Dziękuję
... doszła niedawno dzięki kursowi asertywności dla dorosłych do wniosku, że wcale nie jest taka szczęśliwa, jak jej się wydawało..'
'Ostatni rozdział czyli Paragraf 22 bis' J. Heller
W moim przypadku, to Pan właśnie pomógł mi zrozumieć, tą ukrytą przede mną wcześniej prawdę :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za ten film.
pochodze z biednej rodziny, o wszystko musielismy sie starac, bardzo oszczedzac, ale nigdy nigdy nie bylo smutno; w zyciu rowniez juz jako dorosla dostalam w kosc, rozwod, utrata pracy, chore dzieci i nigdy nie bylo mi smutno; problemy przeszly, dzieci juz na wlasnym a ja wyszlam drugi raz za czlowieka i jest dobrze;
nie potrafie zrozumiec ze sie nie chce cieszyc z zycia tylko bezpowrotnie je tracic ...
Empatia ginie. Smutek cierpienie ogarnia ludzi bo krzyczysz pomocy a Twoj krzyk jest jedynie odglosem. Nikt nie podejmuje pomocy bo wiara co kat mowi jest swieta a z ofiary robi się wariateke
„It's a luxury to pursue what makes you happy; it's a moral obligation to pursue what you find meaningful.”
Jordan B. Peterson
Moim zdaniem z doświadczenia wiem , że człowiek jest raz szczęśliwy a raz nie. Jest plus i minus. Po prostu trzeba wstać ,umyć się ,zjeść ,pójść do pracy i posprzątać bo za nas nikt tego nie zrobi .
Moja mama nigdy mi nie mówiła jak jest w dorosłym życiu, zawsze jak coś pytałam usłyszałam od niej dorośniesz jak się dowiesz i co ? Załamałam się ponieważ jak weszłam w świat dorosłych to musiałam wszystko sama robić ,gotować ,sprzątać ,zakupy robić ,pracować na siebie , itd. a jak byłam u mamy to mamusia wstawała na głowę aby mniej więcej było co jeść o gdzie spać. A człowiek jak jest dzieckiem to wydaje nam się że pieniądze z nieba lecą, a świat dorosly to wolność ,brak problemów , nie trzeba do szkoły chodzić . Nie doceniamy tego co mamy ,dopiero jak tracimy to to wtedy się budzimy że było tak fajnie.
Dlatego ja mojej córce mówię że ciesz się dzieciństwem ponieważ jeszcze się narobisz w życiu . Trzeba dziecko przygotować na życie , bo jak wypuścisz dziecko w świat dorosłych i nie nauczysz jego tej odpowiedzialności za siebie to stado wilków cię zje. Dlatego jest tyle ludzi słabych psychicznie którzy kończą samobójstwem lub uzależnienia bo nie radzą sobie z trudnościami życia . Fakt jest taki że życie jest niesprawiedliwe i trzeba się z tym pogodzić , bo nie mamy wpływu na to że jest wojna ,że niskie zarobki są , że jedzenie drogie. Ja do dziś nie mogę się pogodzić z tym jakie jest życie ,mój mąż się pogodził i nie narzeka już a mi jeszcze ciężko wstać rano . Myślałam że jak jestem młoda i ładna to mi wszystko wolno , miałam postawę roszczeniową bo przecież jak to taka ładna i ma sprzątać ? Przecież ja nie powinnam nic robić bo zasługuje na to co najlepsze. I jak dziecko idzie z taką postawą roszczeniową w świat dorosly to następuje szok ! Bo trzeba wstać rano ,dupę po sobie wytrzeć,zjeść ,posprzątać mieszkanie ,iść do pracy i zarabiać na swoje utrzymanie oraz wychowywać swoje dziecko i jesteś odpowiedzialny za kogoś na dodatek . Wtedy życie pokazuje prawdę ,która ukryta się w bajkach ,filmach romantycznych . Nam się wydaje że jak wyjdziemy za mąż to będziemy szczęśliwe a tu całe życie trzeba robić i walczyć o małżeństwo aby nie zniszczyć to co się zbudowało . Dlatego jest tyle rozwodów ponieważ ludzie uciekają od odpowiedzialności bo odpowiedzialność boli ,trzeba zrobić coś dla kogoś a czasem zrezygnować z siebie dla dobra innych . Są egoistami z brakiem empatii dla drugiego człowieka. Dużo ludzi nie chce odpowiadać za swoje wybory życiowe,decyzję ,błędy więc albo zwalają na innych albo idą w narkotyki lub alkohol o nie czuja bólu ,zagłuszają ,albo samobójstwo a inni popełniają zbrodnie aby iść do więzienia i nie martwić się o jedzenie i dach nad głową. Obracam się z różnymi ludźmi i zauważyłam że najwięcej depresji mają ludzie co mają wolny czas . Mam koleżankę która ma 3 dzieci ,mało pieniędzy ,mama jej umarła gdy miała 5 lat ,babcia ją wychowała ,ojciec alkoholik , a babeczka radzi sobie jak za dwóch i nie narzeka . Nigdy nie słyszałam od niej że jej się nie chce nic robić . A dzieci ugotowane ,posprzątane ,zadbane i ona też. Kto wychował się na wsi lub w biedzie to jest silniejszy psychicznie niż ludzie którzy byli całe życie pod parasolem mamy . A potem radź sobie .
Moja mama wychowała mnie tak : że wszystko za mnie robiła ,ja tylko szkoła i lekcje i to wszystko . A z drugiej strony gdy miałam jakieś problemy to lekceważyła moje uczucia , nigdy nie stanęła za mną bo była bezsilna. Rozwiodła się z ojcem gdy miałam 3 latka i tyle . Więc z jednej strony brak wsparcia rodziców emocjonalnych plus brak obowiązków domowych .Na koniec mi i moim braciom powiedziała że to jej wina,źle zrobiła bo wszystko za was robiłam . Teraz ma postawę roszczeniową bo nie zadbała o siebie i wymaga od nas pomocy i poświęcenia jak my sami mamy ciężko .Ale wybaczyłam jej to , nie mam do niej urazy już od momentu jak sama zostałam mamą i dużo zrozumiałam że wychowanie dziecka to ciężki kawałek pracy . I tyle ile potrafiła dać nam tylko co miała to dała . Każdy ma jakieś wady i popełnia błędy m Pozdrawiam
Moim zdaniem "szczęście" to pojęcie abstrakcyjne i zarazem pułapka dla umysłu bo coś takiego nie istnieje. Po prostu człowiek czasem jest zadowolony a czasem nie. Goniąc za szczęściem człowiek sam sobie robi krzywdę bo goni za wyobrażeniem czegoś, czego nie ma.
Nie zgadzam się z Tobą. Za szczęściem nie trzeba gonić, wystarczy przestać gonić za zmartwieniem i docenić codzienne drobne rzeczy. Zaakceptować rzeczy, na które wpływu nie mamy i zmieniać swoje podejście do osób i rzeczy, które nam nie służą. 😊
Ten materiał i sposób przedstawienia problemu potwierdza rosnące we mnie przekonanie o szkodliwości i jałowości większości psychoterapii ... Sztampowe i mylące wypowiedzi na temat szczęścia uzależniają pacjenta od terapii lub tworzą z niego społeczne Zombi skupione na rytuałach szczęścia. Uleczenie przynosi świadomość życia i nieuchronnej śmierci ... jako powrotu do stanu normalnego. Z tej perspektywy każdy dzień i każdy napotkany człowiek jest piękny, ciekawy, wartościowy... Pogoń za szczęściem, depresja czy samobójstwo jest niedorzecznością 🤔😉
… właśnie sie dowiedziałam, ze to ja. Nie chciałam..
Nie bierz tego za prawda objawiona, z wiekszosci filmow tego typu dowiesz sie ze masz tysiace roznych schorzen lub problemow.
Poradzisz sobie! Trzymam kciuki. Najważniejsze, to rozpoznać problem, teraz tylko zostaje pomóc sobie.
Przestałem oglądać w połowie żeby się nie załamać..
@@dominikkotus8569 ja to samo..
@@RaZziaN1 Nie biorę, oczywiście. Jestem pod opieką terapeutki i mam niestety sporo problemów, ale po prostu uświadomiłam sobie, że one wynikają z tego, że jestem wewnętrznie nieszczęśliwa, tylko cały czas staram się to wypierać i skupiać się na szczęściu innych, przyszlosci, planach.. No po prostu idealnie jak w tym filmie..
Spojlerowanie to wielkie świństwo
Jeszcze takie "uwaga spojler", i lecenie z spojlerem bez możliwości uniknięcia.
genialne : ) dzięki : )))
bardzo dobry materiał, naprawdę widać że Pan dużą wiedzę w omawianym zakresie
Dlatego płacz nie powinien być powodem do wstydu. Dobrze jest gdy emocje " wychodzą" w ten sposób. Na pewno lepszy niż używki czy znęcanie się nad sobą czy innymi. A mam wrażenie, że ludzie którzy płaczą są traktowani jako gorsi.
Ponieważ płacz ludzie kojarzą głównie ze złą emocją a tu jest cały wachlarz opcji tylko trzeba być bardziej świadomym i na innym/uważam wyższym poziomie "czuciowym" niż 80% społeczności.
emocje nie są złe lub dobre, są zatem przyjemne albo przykre
Super materiał dzięki 😊
Super material! Otwierajacy oczy
Mam wrażenie jak bym słyszała opis samej siebie ale może mi się tylko wydaje. Świetny film jak zawsze.
Bardzo fajny materiał. Dziękuję!
przez trzy tysiące lat zastępy mędrców, filozofów, kapłanów dywagowały o istocie szczęścia, jego cechach i poszukiwaniach prawdy o nim. A tu pan psycholog biznesu wykłada tę materię w 10 punktach. Gratuluję przenikliwości.
On podsumował w swoim stylu to co od tysięcy lat wyjawiali mędrcy obojga płci.I to co powiedział jest zapewne tylko czubkiem góry lodowej,wykwitem intelektów,odkryciem medytacyjnym,doświadczeniem życiowym,podsumowaniem obserwacji?Kto to wie?
Ile trzeba mieć tego czegoś, żeby z takim natchnieniem prawić o czymś takim 🤔
Brak nieszczęść, to już szczęście.
Dla fanów serialu Better Call Saul :) Tak mi przyszło do głowy. Do zerkania w czasie oglądania filmu ;) Niektóre typy moim zdaniem baardzo trafne (choć nie zawsze sednem problemu, raczej reakcją):
1.Chuck McGill, Gus Fring
2.Gus Fring
3.Mike Ehrmantraut
4.Jimmy McGill (choć nie do końca)
5.Jimmy McGill
6.Gus Fring
7.Jimmy McGill(Saul)
8.Kim Wexler
9.Howard Hamlin
10.Gene Takavic
Moze nastepny filmik o traumach dzieciecych ktore sie sie ciagna cale zycie I oczywiscie wplywaja na tak zwane " szczescie" .Uwazam ze zazebia ten temat ..
Człowieku Absurdalny - Chciałem tylko napisać - Dobrze, że jesteś.
Dobra rozkminka z humorem. Dobrego dnia 😊
" Miej wyjexxxe a bedzie Ci dane", psychologia fucx it jest najlepsza.
To tylko formułka, pod którą kryje się brak zaangażowania. Życie w ten sposób nie rokuje, że dozna się poczucia szczęścia - co najwyżej będzie się doświadczać chwilowego zadowolenia
Ja tak mam, całe życie przeklęte i brak spełnienia, takie życie to jest za kare, to tortura etc.
2:36 rzucam ci wyzwanie jako pseudo-naukowcowi i pseudo-zainteresowanemu.
"... człowiek jest osobą..." ... Co to człowiek a co to osoba? Jak chcesz łomot to dawaj! :D
Oglądam dalej, ale z przymrużeniem oka ;)
dziękuję za ten film
Ta pozytywka rzeczywiście ma wpływ na wyciszanie się. Pozdrawiam.😌