#85 | Co jeśli nie czuję chemii? I JEST MIŁO/ŚĆ
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 17 พ.ย. 2024
- Tym razem o chemii, której wszyscy, czy większość z nas pragnie w relacji. Czym jest? Czy jak jest, to znaczy, że powinniśmy ze sobą być? Co zrobić, by się pojawiła? I kiedy jest nikła szansa, by chemia w ogóle zaistniała? Na te pytania sobie odpowiadamy.
~ Ania
~Pobierz darmowy rozdział e-booka "Kocham Cię, Singielstwo moje!" i otrzymuj cotygodniowy newsletter z nowinkami, promocjami i dodatkowymi smaczkami.
mailchi.mp/jes...
~Zajrzyj do butiku Jest Miło/ść, tam jest dostępny nasz cały e-book lub audiobook:
jestmilosc.pl/
~Potrzebujesz konsultacji w sprawach randkowych, płci przeciwnej, Twojej obecnej relacji, kobiecości/męskości? Skontaktuj się z nami:
kontakt@jestmilosc.pl
~Spotkajmy się w mediach społecznościowych:
Facebook: / jestmilosc
Instagram: / jest_milo.sc
TH-cam: subskrybuj // polecaj innym
W 100% się zgadzam. Mąż ma być naszym jaklepszym przyjacielem ale również partnerem. W przeciwnym razie takie małżeństwo to będzie jak dwóch lokatorów albo brat z siostrą. Jeszcze jeśli obu osobom to odpowiada to ok, gorzej jeśli jedna nie czuje tej chemii wcale a druga czuje bardzo. Wtedy zwyczajnie ją krzywdzimy i oszukujemy
Mocny komentarz! Dziękujemy.
❤❤ super Aniu 😊cię zobaczyć i usłyszeć. Posłuchać 😊
Zaraz zaraz, ale chemia to nie tylko pociąg seksualny, fizyczny. To też uczucie, że ze sobą jest wyjątkowo. Że najfajniej mija czas z tą drugą osobą. Że chce się przy tym kimś być.
Dobre spostrzeżenie…Że też chemią nazywa się to COŚ (nie - koleżeńskiego), nieopisanego, co się unosi i przyciąga do siebie. Dzięki, że na to zwróciłeś uwagę!
Choć słyszymy historie typu - dobrze się rozmawia, fajnie spędza czas, ale kurczę „nie czuję chemii”, wiec często ogranicza się ją właśnie do pociągu fizycznego, tego czegoś, co odróżnia wspaniałe spędzanie czasu, zgrania w wartościach, wspólnego śmiania się itp, ale na koleżeńskiej stopie, od właśnie tego poczucia bycia dla siebie seksualnym. Nawet jak sobie czytaliśmy różne pytania czy artykuły na internecie, to jakby one sprowadzały się właśnie do tego rozumienia chemii.
Jednak, jeszcze raz podkreślimy, że oczywiście temat chemii i jej wymiany między dwojgiem ludzi, to szeroka rzeka, szereg wszystkich elementów, które zbliżają ludzi. Jeszcze raz, dzięki!
Nie nie nie nie, błądzisz bracie...
@@pawe4001 to proszę wyprowadź mnie z błędu bracie.
@ Ależ proszę, chętnie pomogę. Chemia nie jest: romantyzmem, poczuciem że to ktoś wyjątkowy, że najfajniej chce się z nim być, że druga połówka jabłka, bratnia dusza, co unosi i przyciąga, dobre serce i itp. To niestety nie jest chemia tylko nieprawdziwa racjonalizacja. A czym zatem chemia jest? Pociąg seksualny i fizyczny to dobrze napisałeś ale nikt się nie zastanawia dlaczego to się bierze i co decyduje o tym czy chemia się pojawi czy też nie. „Chemia” to jest atawizm, to jest gadzi mózg. U facetów „chemia” pojawia się gdy kobieta jest młoda a co za tym idzie zdrowa, płodna i ładna (dobre geny). U naszych przodków te preferencje decydowały o zdrowym potomstwie i sukcesie reprodukcyjnym faceta a my je odziedziczyliśmy w naszym DNA i wzorzec pod postacią chemii uruchamia się gdy widzimy atrakcyjną partnerkę do spółkowania. U kobiet „chemia” pojawia się gdy widzą 1) przystojnego faceta (jest zwiastunem dobrych genów a te są obietnicą pomyślnego porodu i zdrowego potomstwa 2) silnego (fizycznie, psychicznie, o wysokim statusie społecznym) aby te potomstwo obronił 3) bogatego w zasoby aby potomstwo wykarmił. Nasze prababcie o takich preferencjach, przekazały życie dalej a u współczesnych kobiet jeśli zobaczą taki wzorzec automatycznie wydziela się "chemia". Chemia jest wtedy gdy można ubić życiowo optymalny INTERES reprodukcyjny z drugim człowiekiem. Słaby, brzydki i biedny samiec najczęściej oznaczał śmierć dla potomstwa takiej kobiety dlatego natura tutaj wycofywała pożądanie i można wtedy usłyszeć że „nie czuję tej chemii”… o tym jednak się nie mówi bo nikt nie lubi być traktowany przedmiotowo ale takie są realia.
@@pawe4001 dziękuję, że mnie wyprowadziłeś z błędu.
Również zgadzam się w 100%. Świetne nagranie oraz podejście do tematu. Myślę, że bardzo przydatny filmik, bo sama miałam kiedyś takie rozkminy i rozterki.
A co powiesz na tę skalę akceptowalność atrakcyjności fizycznej drugiej strony? Mamy to czy tego nie mamy? :p
Myślę, że mamy taką skalę akceptowalności, każdy na pewno inną.
Poznałam fajnego faceta, wierzący, super wartości, mieścił się nawet w tych „widełkach” ale nie czułam chemii… myślałam ze z czasem może się pojawi bo można zakochać się w charakterze tej drugiej osoby .. ale po kilku kawach zamilkł i nie odzywał się długo, stwierdziłam ze nie będę pisać .. nie mogę zawsze ja inicjować rozmowy .. ostatnio się odezwał, poczatowalismy, ale nadal odnoszę wrażenie ze nie ma żadnych poważnych intencji, albo bardzo boi się podjęcia decyzji i czeka na jakiś Boży słyszalny głos na który się nie doczeka… wiec już nie łudzę się ze z tego może coś wyjść…
Jakiś czas temu poznałam innego chłopaka w kościele i tu od razu była chemia, myśle ze tez mu się podobam, ale po ostatniej kawie chociaż fajnie się gadało, tez od ponad tygodnia zero wiadomości … wiec znowu podejrzewam ze fiasko 😔
Jest z Tobą coś nie halo. Udaj się do psychologa. Nie wiesz czego chcesz, masz problem z emocjami i to spory.
@@Enjoyofme dobrze że z twoimi emocjami jest wszystko dobrze 👍🏻
@@magdzioczek no tak, nie mam z tym problemu, zawsze wiem czego chcę.
Wow, zazwyczaj unikam tego typu filmików, ale tutaj się totalnie zgadzam!! 🥰
Moim zdaniem istnieje też taka... Atrakcyjność przyjacielska? Nie wiem jak to nazwać...
Często nie pomyślałabym o kimś jako o atrakcyjnym, ale przez poznawanie tej osoby, jej zainteresowań etc, "ładnieje" w moich oczach (albo bardziej to zauważam), mimo absolutnej braku chęci bycia z tą osobą związku!
O, to świetnie, że podobnie myślimy! I ciekawe przemyślenie odnośnie przyjaciół…Aż się sama zastanawiam jak to jest u mnie….Na pewno jest też, że w przyjaźnie też łączymy się według jakiegoś klucza, czegoś, co nas łączy. Nie bez przyczyny mówi się, że „popatrz na moich przyjaciół, a zobaczysz kim jestem”, albo, że jesteśmy wypadkową 5 przyjaciół…albo też „z kim przystajesz takim się stajesz” :p Nie wiem czy to miałaś na myśli, jeśli nie do końca, w takim razie dorzuciłam jeszcze coś kolejnego. Pozdr, Ania
Gorzej, jeśli chemia jest jednostronna, nieodwzajemniona. Nie mogłabym wziąć ślubu z kimś, kto nie pociągałby mnie fizycznie.
Jasne, że tak…Choć na nią warto troszkę poczekać jeśli druga strona jest wspaniałym partnerem do rozmów, zgadzamy się w wartościach, wspaniale się spędza czas.
❤
Dzięki