Moja wrażliwość jest problemem dla mnie o tyle na ile muszę konfrontować się ze skrajnie niewrażliwymi ludźmi bez empatii... Bo poza tym moje życie czyni pięknym - zewnętrznie ale też daje mi możliwość przeżywania z radością pięknych chociaż zwyczajnych chwil
być może część z tych nieempatycznych ludzi da się przekonać do tego że to jaki jesteś jest dla nich wartością (nawet jeśli tego nie potrafią zrozumieć)? ;-)
Dokladnie. Autor tutaj wspominał, że jeśli dziecko będzie chowane w sprzyjającym środowisku to nadwrażliwość może być siłą. Niestety ja uważam że nie ma możliwości na którymś etapie nie zderzyć się z tą okrutną rzeczywistością na tyle, żeby to nie powodowało cierpienia, traum i właśnie drugiej strony medalu wysokiej wrażliwości. Dzisiejsze czasy na pewno dają wyższy potencjał dla osób wwo na depresję i stany lękowe niż siłę.
Filmik ten wywarł na mnie ogromne wrażenie bo jest ciekawy i po raz pierwszy za pomocą precyzyjnego nazywania schematów i reakcji jezykiem naukowym ktoś opisał mnie takim jak mnie ukształtowało środowisko w którym się wychowałem. Było to emocjonalne przeżycie zderzenia z prawdą o sobie. Wyrażam ogromny szacunek bo niejako otrzymałem djagnozę i zrozumiałem samego siebie i od tego momentu skończył się pewien etap błądzenia w nieznajomości nazw własnych braków i teraz mogę pracować nad poprawieniem lub wypełnieniem bądź wyleczeniem tych braków jeśli to będzie tylko możliwe w teorii a co najważniejsze w praktyce. Ogólnie z wszystkim się zgadzam a do tego będę musiał jeszcze poczytać więcej o tych cechach. Dziękuję
WWO może być pięknym przeżyciem Jeśli sobie to uświadomisz i Poradzisz sobie z otaczającym światem, skupisz się tylko na pozytywnych jego stronach i aspektach. Niestety nie zawsze się to udaje, w moim przypadku to wychodzę z kolejnej depresji na szczęście są one coraz krótsze i coraz mniej intensywne. Moje WWO zderzyło się w życiu z partnerka, borderką, niestety za każdym razem przegrywa w tym starciu ale jest i Plus oprócz nieprzespanyh inorzeplakanych nocy,znowu Schudłem 7 kg😉
O łał, wychodzi na to, że mam aleksytymię. Mega przyjemne uczucie dowiedzieć się, że to co czuję całe życie ktoś kiedyś nazwał i sobie tego nie wymyśliłam. Dzięki 🤍
Ja odkryłam zalety bycia WWO dopiero kiedy w ciężkiej depresji odkryłam wsparcie osób które mnie rozumiały. I paradoksalnie nie były to osoby którym wydawało się ze są mi najbliższe (mąż i rodzice) tylko przyjaciele samo będący WWO lub mający wobec nich wysokie zrozumienie. Wtedy tez zaczęłam wierzyć ze moje życie może być piękne, że nie uroilam sobie tego wszystkiego w głowie i ze naprawdę da się mnie zrozumieć jeśli się tylko chce :)
Jestem autystycznym WWO i powiem tak, badania naukowe się u mnie potwierdzają. To znaczy owszem, wysokie spektrum autyzmu oraz wysoka wrażliwość zdecydowanie zwiększają ryzyko popadnięcia w depresję. Siedzę w tej chorobie już od półtora roku, zacząłem brać leki, trzymać kciuki żeby na terapii na którą będę zapisany się coś poprawiło. No cóż, depresja to spory problem
streszczenie w pigułce dla przypomnienia: 1. Jakie cechy sprzyjają depresji - ryzyko zwiększają miedzy innymi: perfekcjonizm, skrytość, lękliwość, pesymizm, samokrytycyzm, potrzeba bycia najlepszym, trudności w odprężaniu, poczucie braku kontroli nad życiem, wahania nastroju a także typ osobowości zależnej. Wiele z powyższych czynników neutralizuje wyrażanie emocji, otwarte mówienie o tym z czym mamy problemy. Mówmy co czujemy ponieważ nikt nie czyta w myślach; 2. Kiedy wysoka wrażliwość prowadzi do depresji - prowadzi w wypadku kiedy osoba wysoko wrażliwa odbiera ponadprzeciętną ilość informacji i przetwarza je w negatywne odczucia które generują pesymistyczną wizję własnej przyszłości. Cieszenie się z prostych chwil dostrzeganie piękna w drobnostkach doprowadza do przeciwieństwa czyli odporności psychicznej; 3. Jak dzieciństwo wpływa na życie wysoko wrażliwej osoby - elementem kluczowy w rozwoju osoby wysoko wrażliwej jest środowisko. Wsparcie, akceptacja, zrozumienie niejednokrotnie może umożliwić przewagę w rozwoju jednak ich brak może powodować psychiczno-emocjonalną przeszkodę.
3/4 życia prowadziło mnie to do destrukcji i dramatów...z wiekiem nauczyłam się nakierować na emocję i fokusowac na pewne partie...i teraz życie jest piękniejsze w większości bo więcej z niego biorę... choć muszę być uważna
Moja wrażliwość bardzo utrudnia mi życie. Przez każdą najmniejszą niedogodną potrafię mieć zniszczony dzień. Obecny świat jest dla mnie zdecydowanie zbyt trudny i nieczuły. Odczuwam bardzo bardzo dużo, ale nie umiem tego kompletnie oddać słowami, a szkoda bo bardzo chciałabym wyżalić się mojej mamie z nieszczęścia w jakim siedzę. Chociaż ona pewnie i tak tego nie zrozumie i nie okaże mi należytego wsparcia. Cierpię na depresję od 13 roku życia. Jedyne emocje jakie umiem okazywać to smutek albo złość...
No, temat Autyzmu czy Zespołu Aspergera zasługuje na osobny film w opór. Ludzi trzeba uświadamiać, bo nawet dziś jest za dużo bzdur które krążą w internecie, czy na świecie.
zrozumienie siebie jest ciężkie mimo że wiele rzeczy łatwo mogę zrozumieć to dalej mam taki konflikt w sobie w tym, jaki naprawdę jestem wysoko wrażliwa osoba bez umiejętności społecznych i dużej ilości empatii - na to wychodzi tyle że nie ma to wiele sensu
Co z tego że jest się niemal we wszystkim lepszy niż wszyscy inni, kiedy wolne myślenie większości ludzi osłabia własne postrzeganie świata i wiarę w lepsze jutro skoro wszystko tonie w głupocie.
W moim przypadku wysoka wrażliwość jest jak skaza na duszy. Nie miałam najgorszego dzieciństwa, ale na pewno stosunki z rodzicami miałam chłodne, przez co w sumie ludzie kojarzą mi się z czymś negatywnym, a nie pozytywnym. Miałam depresję przez swoją wrażliwość, ale mimo wszystko jakoś sobię radzę, dzięki celowi i pasjom, które są związane ze sztuką. Okres jesienny to tragedia dla mnie, ale mam leki, które dają mi siłę, by wstać i jakoś przejść kolejny dzień.
Jestem osobą wysoko wrażliwą, ale to tak 100 na 100 i uważam, że to raczej skaranie niż błogosławieństwo, bo choć jestem też duszą artystyczną, czułą na piękno i na sztukę, to od wielu, wielu lat borykam się z nawracającą depresją i generalnie, zazwyczaj chodzę ciągle zmartwiona. Nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, ile krzywd codziennie wyrządzanych jest ludziom, dzieciom, zwierzętom i generalnie naszej planecie. Widząc futro na kołnierzu u kogoś chce mi się płakać z bezsilności, każdy najmniejszy obrazek czy informacja, że gdzieś torturowany jest człowiek lub zwierzę lub też sama świadomość tego, co się dzieje np. w przemyśle mięsnym wpycha mnie w głęboki dół i długo się z tego wygrzebuję. Ciężko się żyje z taką wrażliwością. Wszystko odbieram zwielokrotnione, intensywniej przeżywam, zabiera mi to energię i odbiera radość życia. Lub też daje radość, ale poczucie szczęścia i radości jest rzadziej więc brak balansu. Nikt nie potrafi mi doradzić, jak żyć gdy się wie, ile zła dzieje się na świecie. Te myśli przejmują nade mną swoją ciemną moc...
@@monikahenriksson955 doskonale wiem o czym piszesz miałem doświadczenie z nerwicą lękową ale udało mi sie ją pokonać w niecały rok dzięki medytacjom i treningami tai chi … jestem artystą zajmuje sie rzeźbą w drewnie o moge Ci powiedzieć że ani wrażliwość ani kolorowa wyobraźnia za cholere nie pomagają w codziennym życiu 🤷♂️
@@monikahenriksson955 polecam ćwiczenia 8 kawałków brokatu i możesz mi wierzyć że wykonywane codziennie systematycznie z czasem uleczą nie tylko Twoją dusze ale także dużo dolegliwości ciała
Jestem osobą wysoko wrażliwą. Mam z tym niemały problem z racji na towarzystwo w jakim się obracam, mam znajomych, którzy są wysoko wrażliwi ale mój najlepszy przyjaciel osoba bez której nie wyobrażam sobie życia nie jest. Zawsze są z tym problemy bo tam gdzie on widzi żarty i docinanie sobie dla zabawy często ja widzę po prostu przykrą złośliwość i odpychanie mnie. Strasznie mocno przeżywam rzeczy które ktoś nazwie zwykłą pierdołą. Bardzo często odczuwam negatywne skutki mojej wysokiej wrażliwości, więc pomimo plusów takich jak to, że na prawdę uwielbiam pomagać co zawsze daje satysfakcję i spełnienie, czy mnogość ciekawych i pięknych odczuć w pozytywnych wydarzeniach to nie chciałbym być taki jaki jestem, bo po prostu więcej człowiek na tym traci jeśli coś złego się dzieje.
Wysoka wrażliwość i Twoje pytanie na koniec - powiedziałabym, że to cecha i nie w "narzędziu" problem, ale w tym jak go używasz. Z pożytkiem czy ze szkodą. Warto też znać możliwości i ograniczenia jakie z niej wynikają. To drugie pozwala nie "walić głową w mur".
15-20% WWO w społeczeństwie to jest mocno ogólna statystyka - osoby wysoko wrażliwe dzielą się pod względem poziomu wrażliwości, a też ten poziom może się z wiekiem zmieniać (w sumie mnie to odkrycie zaskoczyło). W każdym razie w tym przedziale osoby WWO mogą się drastycznie różnić i te gdzie ta wrażliwość jest bardzo wysoka często nie mogą sobie z tym poradzić - zwłaszcza bez terapii. Obecnie ten temat jest coraz bardziej znany - kiedyś tak nie było - jak osoba WWO nie znalazła kompletnie żadnego wsparcia w otoczeniu, to kończyło się to samobójstwem lub ciężką depresją. Niestety wiele ludzi przejawia wysoki poziom agresji - niejednokrotnie odbijając sobie stres w domu - dla dziecka, czy partnera WWO jest to istny koszmar. Osoby WWO czują i w pewnym sensie przejmują uczucia innych - kiedy są atakowane przez zdenerwowaną osobę, otrzymują tak jakby podwójną dawkę stresu - co może spowodować wycofanie lub nadmierną agresywną reakcję obronną. Z drugiej strony - znajdując się w otoczeniu pozytywnych emocji osoby WWO dostają potężny zastrzyk energii i w takim środowisku mogą zabłysnąć. Czy dobrze jest być WWO - zależy na ile jest to intensywne - nie wiem, czy coś zwiększa stres, zwiększa szanse na depresję, co wymaga ogromu pracy nad sobą, często terapii i nawet zażywania środków wspomagających można nazwać korzystnym. Na pewno takie osoby mają ogromny potencjał, jednak z drugiej strony bardzo łatwo ten potencjał zniszczyć.
W sumie to ja właśnie przejmuję uczucia innych. Jak jakiś czas temu przyszłam do pracy to właśnie zauważyłam ten mechanizm i jak szybko moje nastawienie może się zmienić tylko przez to, że ktoś ma słabszy dzień, nie jest w nastroju. Działa to też w drugą stronę. Ja mogę mieć doła, nie móc sobie z tym poradzić, ale znajdę się blisko osób w lepszym nastroju (tylko te, które nie są mi obce) i mi się humor poprawia, pomału, ale jest lepiej.
Mam wysoko wrażliwą (lub wrażliwą) sensorycznie żonę. Sam prawdopodonie ADHD więc wiele objawów podobnych. Z doświadczenia podpisuje się pod tym co powiedziałeś dzisiaj w sprawie odporności na depresję, istoty koheretności i tego że środowisko dorastania (ale także i środowisko pracy w życiu dorosłym) jest kluczowe dla osób wysoko wrażliwych by osiągały maksimum swojego "ogromnego" potencjału. Obserwuje też, że większośc społeczeństwa funkcjonuje inaczej i nie rozumie naszego sposobu fukcjonowania. W ramach mojej osobistej terapi ucze się obecnie tego jak zachowując swoje własne ja komunikować się z innymi w taki sposób by doceniali moje talenty i słuchali to co mam innym do powiedzenia, nawet wtedy gdy wydaje się to z pozoru absurdalne. (za często kiedyś spotykał mnie syndrom kasandry) Ciężko mi się dostosować do otoczenia, dlatego lepiej mi się sprawdzają strategie gdzie to ja otoczenie układam pod siebie.
Cóż, a więc wychodzi na to, że powinnam mieć o wiele MNIEJSZĄ możliwość na zapadnięcie w depresję. Niestety, takie drobne rzeczy, jak i środowisko powoduje, że nie mam jak od tego uciec/rozwiązać to. Mogę jedynie zmniejszać ewentualne skutki, co robię każdego pieprzonego dnia.
Jestem właścicielką temperamentu o najwyższej wrażliwości, co łączy się z dużą niestabilnością. Depresja to moje drugie imię, mimo iż nie mam problemu z wyrażaniem negatywnych emocji. Raczej w drugą stronę. :-D Aleksytymia, Łukaszu. :-)
@@kkvampi nie widziałam psychopsty z depresja, oni nie odczuwają jak zdrowy człowiek. Narcyz może mieć rozkmina chwilowa jak mu nie wychodzi i to tyle. Haha😋
WWO to przekleństwo w moim przypadku. Moje dzieciństwo było koszmarem- matka niczego we mnie nie akceptuje, ani wyglądu (mam kręcone i częściowo siwe włosy, które w końcu polubiłam, wg niej mam farbować i rozczesywać te pejsy), ani zainteresowań (kiedyś w furii podarła mi rysunki i połamała kredki), ani znajomych/partnerów, ani niczego we mnie. Z kolei ojciec wiecznie narzeka, on największego optymistę by wykończył. Przez ostatnie lata udawało mi się od nich odcinać, ale pech chciał że będąc w rodzinnym mieście uległam wypadkowi, nie mogę chodzić i przez najbliższe 2 miesiące będę pod ich "opieką". Mój były partner powiedział mi kiedyś że jestem idealną ofiarą: niska, wrażliwa, młodo wygladająca kobieta. Także ja tam nie widzę żadnych pozytywów w byciu WWO
Moim zdaniem 75%/25%. Z "niekorzyścią" dla WWO. Więcej dostrzegamy - ale więcej osób, według nas, dostrzega to, co robimy, choćby to były drobiazgi. Mocniej czujemy - ale też ostrzej podczas wielu sytuacji. Często pracujemy nad detalami - może się okazać, że nasza praca nie będzie doceniona. I tak dalej, i tak... Jednak "okiełznana" przez dobrego specjalistę WWO może przynieść więcej szczęścia aniźeli bólu! 🙂 I kto by malował te niezwykłe obrazy, pisał niesamowite wiersze, muzykę... Pozdrawiam. Anna
Ja borykam się z nerwicą lękową, depresją i dwubiegunową.Mam EPIZODY NORMALNOŚCI Jakkolwiek by to nie znaczyło.Naiwna, bezinteresowna, z duszą na ramieniu.Kocham ludzi i naturę ale od wielu lat jestem sama i ta ,, wrażliwość,,być może dla niektórych wydawać by się mogła szaleństwem, lenistwem, otępieniem.A to trud w codzienności by być i żyć na poły z innymi przecież.Czasem jakże innymi od nas przecież byśmy mogli wbić się w tak zwany ,,zdrowy układ życiowy,,.Od początku lekcja obrazu ruchomego,, co jest z DEFINICJI NAZWANE I PRZYJĘTE TO JUŻ KLASYFIKACJA NA TO BĄDŹ TAMTO. TERAZ TEN PRZEKAZ OBRAZKÓW RUCHOMYCH JEST OLBRZYMI W DOBIE INTERNETU, SZKODA, ŻE LUDZIE TAK SIĘ ZATRACILI W TEJ IŚCIE ŻYLE PATOLOGICZNEJ INTERNETOWEJ. Był czas kiedyś, że wydawało mi się.....teraz wiem że nie.Poddałam Wszystko w wątpliwość.WSZYSTKO.SLOWA TRACĄ SENS, KIEDY MILCZENIE WCHODZI DO POKOJU.
Zacznijmy od tego, że kiedy mówię, iz jestem WWO niektórzy wmawiają mi, że czegoś takiego nie ma i nie biorą mnie na poważnie. A jeszcze wcześniej nie brano na poważnie, że znam tylko skrajne emocje a reszty nie umiem nazwać. Mnie to męczy. Grając w gry, czytając czy cokolwiek z opowieścią przeżywam złe zakończenia "Czemu? Co on zrobił, z nie może być szczęśliwy?" Dorzućcie do garnka traumę związaną na tle seksualnym i już mamy gotowe bycie wrzodem dla swojego partnera. W połączeniu z olbrzymią wrażliwością "Nie jestem dla niego wystarczająco dobry", "Nie zasługuję na niego", "Powinien mieć kogoś kto będzie go wart a nie straumatyzowanego bękarta", "Kocham, ale nie robię nic tylko zadaję mu cierpienie" i tak dalej. Już mi się zdarzyło i miewałam ataki płaczu. Kiedy kogoś zranię niespecjalnie przeżywam to tak mocno, że muszę wrecz dostać prosto w ryj rozgrzeszenie. W rodzinie widząc jak się dobrze bawią myślałam "Ale są szczęśliwi. Może lepiej im byłoby beze mnie? W końcu "ja tylko psuję atmosferę.". Nigdy nie umiałam pokazać złości ani smutku zrozumiale. Majac łzy w oczach ale podnosząc nawet lekko głos odbierano to jak "jesteś obrażona na cały świat". Dramat. Do tego boję się robić cokolwiek odpowiedzialnego, ponieważ okropnie się boję, że coś zepsuję i w następstwie będę to długo przeżywać. Piszę powieść i denerwuje sie kiedy ktoś pyta "Czemu nie zrobisz złego zakończenia? To się może czytelników podobać. Wtedy w nerwach mówię "BO JA TAK CHCĘ. MOJA BOHATERKA ZNAJDZIE SZCZĘŚCIE, BO NA NIE ZASŁUGUJE". Wtedy dostaje hejt, że nie umiem akceptować negatywności.
Naleze do osob wysoko wrazliwych,wrecz wspinam sie na wyzyny wrazliwosci ☺️(z plecakiem wypelnionym nadzieja,optymizmem,cierpliwoscia,radoscia,miloscia do otaczajacego nas swiata,zycia,piekna:)Dzieki temu czuje/widze/odczuwam wiecej niz inni.Nie ukrywam, jest to hmmmm...czasami dosyc meczace,ale z biegiem lat przyzwyczailam sie do tych odczuc.Zaakceptowalam moja"innosc".To czesc mnie/mojej osobowosci .Dzieki WWO potrafie przyjac przeciwnosci losu,a prosze mi wierzyc jest ich od cholery i troche😎😉Pozdrawiam Was wszystkich♥️ Zycze spokoju duszy,piekna duszy ...M.
Ja tam czasem narzekam na to wwo bo jestem z tych wrażliwych bardziej niż przeciętni ale gdybym miał zamienić się z psychopatami to wolałbym chyba się nie urodzić dosadnie rzecz ujmując 🤣!
Znowu strasznie cichy odcinek. Tym razem wskażę dlaczego to problem. No właśnie problem jest to, że trzeba podgłaśniać, a potem też ściszać. Większość filmów na Jutjubie jest podobnej głośności. Nie jest to problemem jeśli siedzę sobie teraz przy komputerze. Problem jest wtedy, kiedy robię coś i puszczam sobie podcasty do słuchania. Gdy coś jest za cicho to muszę przerwać pracę, zdjąć rękawiczki, umyć ręce i dopiero po minucie ściszyć i przesunąć na początek, a dopiero po tym włożyć rękawiczki i wrócić do pracy. Pracuję, słucham sobie, słyszę, że film się kończy i nagle moje uszy przeszywa zbyt głośna muzyka z kolejnego materiału, który już jest w normalnej jutjubowej głośności. No i znowu muszę przerwać pracę itd. Stracone dwie minuty z życia to mało, ale ja też mam uszkodzony słuch i nagłe, głośne dźwięki powodują u mnie trzeszczenie w jednym uchu i potem też ból.
A czy są badania, które wykazują relacje WWO z chorobami autoimmunologicznymi? Nie jestem ekspertem, ale posiadam oba czynniki i mam wrażenie, że to naczynia połączone.
Ja tak samo. Nie choruję, a ciągle coś mi dolega. Po badaniach, ktore mam zawsze poprawne, diagnoza to jakaś choroba o podłożu autoimmunologicznym, albo "taki pani urok". Alergie i atopie, IBS, migreny, podłoże idiopatyczne. Lockdown zwiazany z covidem otworzyl mi troche oczy. Moje dolegliwosci znacznie sie zmniejszyly, odkad pracuje w trybie home office. Pracuję nadal, jestem nawet lepszym pracownikiem, wiec to raczej przebodzcowany open space mi nie sluzyl...
Nie ma badań na ten temat, bo nie istnieje nawet taka diagnoza jak WWO. Ten termin jest kontrowersyjny z tego powodu. Jest autyzm i tutaj już są badania. U osob autystycznych i rodzin częściej jest diagnozowana niedoczynnosc tarczycy, lupus i pare innych. Czyli moze tak być
Słaby ten materiał. Zupełnie jak bym słyszała klepane sformułowania z encyklopedii. Moje WWO sprawia, że jestem wyjątkowa ale ja się z tym męczę. To raczej nie jest nic, co by się wybrało z własnej woli.
a ja nie jestem w ogóle wrażliwy bo wiem że są rzeczy ważniejsze niż jakieś durne odczucia upośledzonych dzieci. Do roboty byście się wszyscy wzięli zamiast stękać że główka boli ;)
Moja wrażliwość jest problemem dla mnie o tyle na ile muszę konfrontować się ze skrajnie niewrażliwymi ludźmi bez empatii... Bo poza tym moje życie czyni pięknym - zewnętrznie ale też daje mi możliwość przeżywania z radością pięknych chociaż zwyczajnych chwil
być może część z tych nieempatycznych ludzi da się przekonać do tego że to jaki jesteś jest dla nich wartością (nawet jeśli tego nie potrafią zrozumieć)? ;-)
Dokladnie. Autor tutaj wspominał, że jeśli dziecko będzie chowane w sprzyjającym środowisku to nadwrażliwość może być siłą. Niestety ja uważam że nie ma możliwości na którymś etapie nie zderzyć się z tą okrutną rzeczywistością na tyle, żeby to nie powodowało cierpienia, traum i właśnie drugiej strony medalu wysokiej wrażliwości. Dzisiejsze czasy na pewno dają wyższy potencjał dla osób wwo na depresję i stany lękowe niż siłę.
Wysoka wrażliwość jest przekleństwem w naszym obecnym społeczeństwie.
Filmik ten wywarł na mnie ogromne wrażenie bo jest ciekawy i po raz pierwszy za pomocą precyzyjnego nazywania schematów i reakcji
jezykiem naukowym ktoś opisał mnie takim jak mnie ukształtowało środowisko w którym się
wychowałem. Było to emocjonalne przeżycie zderzenia z prawdą o sobie.
Wyrażam ogromny szacunek bo niejako otrzymałem djagnozę i zrozumiałem
samego siebie i od tego momentu skończył się pewien etap błądzenia
w nieznajomości nazw własnych braków i teraz mogę pracować nad poprawieniem
lub wypełnieniem bądź wyleczeniem tych braków jeśli to będzie tylko możliwe
w teorii a co najważniejsze w praktyce.
Ogólnie z wszystkim się zgadzam a do tego będę musiał jeszcze poczytać więcej o tych cechach.
Dziękuję
Nie jesteś sam WWO to bodajże 20% ludzi ;-)
Wysoka wrazliwisc - w moim wypadku jest pozytywna cecha 👍 Pozwala mi docenic zycie !
WWO może być pięknym przeżyciem Jeśli sobie to uświadomisz i Poradzisz sobie z otaczającym światem, skupisz się tylko na pozytywnych jego stronach i aspektach. Niestety nie zawsze się to udaje, w moim przypadku to wychodzę z kolejnej depresji na szczęście są one coraz krótsze i coraz mniej intensywne. Moje WWO zderzyło się w życiu z partnerka, borderką, niestety za każdym razem przegrywa w tym starciu ale jest i Plus oprócz nieprzespanyh inorzeplakanych nocy,znowu Schudłem 7 kg😉
O łał, wychodzi na to, że mam aleksytymię. Mega przyjemne uczucie dowiedzieć się, że to co czuję całe życie ktoś kiedyś nazwał i sobie tego nie wymyśliłam. Dzięki 🤍
Ja odkryłam zalety bycia WWO dopiero kiedy w ciężkiej depresji odkryłam wsparcie osób które mnie rozumiały. I paradoksalnie nie były to osoby którym wydawało się ze są mi najbliższe (mąż i rodzice) tylko przyjaciele samo będący WWO lub mający wobec nich wysokie zrozumienie. Wtedy tez zaczęłam wierzyć ze moje życie może być piękne, że nie uroilam sobie tego wszystkiego w głowie i ze naprawdę da się mnie zrozumieć jeśli się tylko chce :)
Jestem autystycznym WWO i powiem tak, badania naukowe się u mnie potwierdzają. To znaczy owszem, wysokie spektrum autyzmu oraz wysoka wrażliwość zdecydowanie zwiększają ryzyko popadnięcia w depresję. Siedzę w tej chorobie już od półtora roku, zacząłem brać leki, trzymać kciuki żeby na terapii na którą będę zapisany się coś poprawiło. No cóż, depresja to spory problem
Głowa do góry. Można wyjśc z depresji ;-) 3mam kiucki że terapie pomogą!
@@marekzylicz2692 dziękuję
@@filozofxd8466 też kiedyś brałem leki i pomogły rozwiązać problemy . Nie każdemu psychoterapia pomaga. Niektórzy potrzebują psychoterapi + leki.
@@marekzylicz2692 nom to też fakt
@@Eedytka przykro mi
streszczenie w pigułce dla przypomnienia:
1. Jakie cechy sprzyjają depresji - ryzyko zwiększają miedzy innymi: perfekcjonizm, skrytość, lękliwość, pesymizm, samokrytycyzm, potrzeba bycia najlepszym, trudności w odprężaniu, poczucie braku kontroli nad życiem, wahania nastroju a także typ osobowości zależnej. Wiele z powyższych czynników neutralizuje wyrażanie emocji, otwarte mówienie o tym z czym mamy problemy. Mówmy co czujemy ponieważ nikt nie czyta w myślach;
2. Kiedy wysoka wrażliwość prowadzi do depresji - prowadzi w wypadku kiedy osoba wysoko wrażliwa odbiera ponadprzeciętną ilość informacji i przetwarza je w negatywne odczucia które generują pesymistyczną wizję własnej przyszłości. Cieszenie się z prostych chwil dostrzeganie piękna w drobnostkach doprowadza do przeciwieństwa czyli odporności psychicznej;
3. Jak dzieciństwo wpływa na życie wysoko wrażliwej osoby - elementem kluczowy w rozwoju osoby wysoko wrażliwej jest środowisko. Wsparcie, akceptacja, zrozumienie niejednokrotnie może umożliwić przewagę w rozwoju jednak ich brak może powodować psychiczno-emocjonalną przeszkodę.
Dla mnie WWO to koszmar...I'm starsza jestem tym bardziej mi doskwiera
Wiem, co czujesz, utulam!
Eeee lepie nic nie czuć
Gniew to moja siła🥳
Znam to i rozumiem. Pozdrawiam Cię *ciepło*
A partner/partnerka pomaga?
Trzeba się doszkolić i pracować nad sobą - obecnie jest sporo materiałów o tym jak sobie radzić i kontrolować WWO.
3/4 życia prowadziło mnie to do destrukcji i dramatów...z wiekiem nauczyłam się nakierować na emocję i fokusowac na pewne partie...i teraz życie jest piękniejsze w większości bo więcej z niego biorę... choć muszę być uważna
Mam odbiór ludzkich emocji na wyższym poziomie niż moi znajomi. Codziennie jestem bombardowany ludzkimi emocjami.
Moja wrażliwość bardzo utrudnia mi życie. Przez każdą najmniejszą niedogodną potrafię mieć zniszczony dzień. Obecny świat jest dla mnie zdecydowanie zbyt trudny i nieczuły. Odczuwam bardzo bardzo dużo, ale nie umiem tego kompletnie oddać słowami, a szkoda bo bardzo chciałabym wyżalić się mojej mamie z nieszczęścia w jakim siedzę. Chociaż ona pewnie i tak tego nie zrozumie i nie okaże mi należytego wsparcia. Cierpię na depresję od 13 roku życia. Jedyne emocje jakie umiem okazywać to smutek albo złość...
No, temat Autyzmu czy Zespołu Aspergera zasługuje na osobny film w opór. Ludzi trzeba uświadamiać, bo nawet dziś jest za dużo bzdur które krążą w internecie, czy na świecie.
zrozumienie siebie jest ciężkie mimo że wiele rzeczy łatwo mogę zrozumieć
to dalej mam taki konflikt w sobie w tym, jaki naprawdę jestem
wysoko wrażliwa osoba bez umiejętności społecznych i dużej ilości empatii - na to wychodzi tyle że nie ma to wiele sensu
Co z tego że jest się niemal we wszystkim lepszy niż wszyscy inni, kiedy wolne myślenie większości ludzi osłabia własne postrzeganie świata i wiarę w lepsze jutro skoro wszystko tonie w głupocie.
W moim przypadku wysoka wrażliwość jest jak skaza na duszy. Nie miałam najgorszego dzieciństwa, ale na pewno stosunki z rodzicami miałam chłodne, przez co w sumie ludzie kojarzą mi się z czymś negatywnym, a nie pozytywnym. Miałam depresję przez swoją wrażliwość, ale mimo wszystko jakoś sobię radzę, dzięki celowi i pasjom, które są związane ze sztuką.
Okres jesienny to tragedia dla mnie, ale mam leki, które dają mi siłę, by wstać i jakoś przejść kolejny dzień.
Jestem osobą wysoko wrażliwą, ale to tak 100 na 100 i uważam, że to raczej skaranie niż błogosławieństwo, bo choć jestem też duszą artystyczną, czułą na piękno i na sztukę, to od wielu, wielu lat borykam się z nawracającą depresją i generalnie, zazwyczaj chodzę ciągle zmartwiona. Nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, ile krzywd codziennie wyrządzanych jest ludziom, dzieciom, zwierzętom i generalnie naszej planecie. Widząc futro na kołnierzu u kogoś chce mi się płakać z bezsilności, każdy najmniejszy obrazek czy informacja, że gdzieś torturowany jest człowiek lub zwierzę lub też sama świadomość tego, co się dzieje np. w przemyśle mięsnym wpycha mnie w głęboki dół i długo się z tego wygrzebuję. Ciężko się żyje z taką wrażliwością. Wszystko odbieram zwielokrotnione, intensywniej przeżywam, zabiera mi to energię i odbiera radość życia. Lub też daje radość, ale poczucie szczęścia i radości jest rzadziej więc brak balansu. Nikt nie potrafi mi doradzić, jak żyć gdy się wie, ile zła dzieje się na świecie. Te myśli przejmują nade mną swoją ciemną moc...
A próbowałaś kiedyś przestać myśleć choć na pare chwil 🤔
@@many7657 Oczywiście, ale pomaga na krótko. Nie umiem się zrelaksować i odpuścić, przestać się martwić, to siedzi z tyłu głowy.
@@monikahenriksson955 doskonale wiem o czym piszesz miałem doświadczenie z nerwicą lękową ale udało mi sie ją pokonać w niecały rok dzięki medytacjom i treningami tai chi … jestem artystą zajmuje sie rzeźbą w drewnie o moge Ci powiedzieć że ani wrażliwość ani kolorowa wyobraźnia za cholere nie pomagają w codziennym życiu 🤷♂️
@@many7657 O, dziękuję, zainteresuję się tym tai chi, może pomoże
@@monikahenriksson955 polecam ćwiczenia 8 kawałków brokatu i możesz mi wierzyć że wykonywane codziennie systematycznie z czasem uleczą nie tylko Twoją dusze ale także dużo dolegliwości ciała
Jestem osobą wysoko wrażliwą. Mam z tym niemały problem z racji na towarzystwo w jakim się obracam, mam znajomych, którzy są wysoko wrażliwi ale mój najlepszy przyjaciel osoba bez której nie wyobrażam sobie życia nie jest. Zawsze są z tym problemy bo tam gdzie on widzi żarty i docinanie sobie dla zabawy często ja widzę po prostu przykrą złośliwość i odpychanie mnie. Strasznie mocno przeżywam rzeczy które ktoś nazwie zwykłą pierdołą. Bardzo często odczuwam negatywne skutki mojej wysokiej wrażliwości, więc pomimo plusów takich jak to, że na prawdę uwielbiam pomagać co zawsze daje satysfakcję i spełnienie, czy mnogość ciekawych i pięknych odczuć w pozytywnych wydarzeniach to nie chciałbym być taki jaki jestem, bo po prostu więcej człowiek na tym traci jeśli coś złego się dzieje.
niektóre tematy moim zdaniem zbyt często są wałkowane ale sądząc po komentarzach ludzie je lubią
Wysoka wrażliwość i Twoje pytanie na koniec - powiedziałabym, że to cecha i nie w "narzędziu" problem, ale w tym jak go używasz. Z pożytkiem czy ze szkodą. Warto też znać możliwości i ograniczenia jakie z niej wynikają. To drugie pozwala nie "walić głową w mur".
Racja .. dużo zależy od warunków w jakich się wychowało ...
15-20% WWO w społeczeństwie to jest mocno ogólna statystyka - osoby wysoko wrażliwe dzielą się pod względem poziomu wrażliwości, a też ten poziom może się z wiekiem zmieniać (w sumie mnie to odkrycie zaskoczyło). W każdym razie w tym przedziale osoby WWO mogą się drastycznie różnić i te gdzie ta wrażliwość jest bardzo wysoka często nie mogą sobie z tym poradzić - zwłaszcza bez terapii.
Obecnie ten temat jest coraz bardziej znany - kiedyś tak nie było - jak osoba WWO nie znalazła kompletnie żadnego wsparcia w otoczeniu, to kończyło się to samobójstwem lub ciężką depresją. Niestety wiele ludzi przejawia wysoki poziom agresji - niejednokrotnie odbijając sobie stres w domu - dla dziecka, czy partnera WWO jest to istny koszmar.
Osoby WWO czują i w pewnym sensie przejmują uczucia innych - kiedy są atakowane przez zdenerwowaną osobę, otrzymują tak jakby podwójną dawkę stresu - co może spowodować wycofanie lub nadmierną agresywną reakcję obronną. Z drugiej strony - znajdując się w otoczeniu pozytywnych emocji osoby WWO dostają potężny zastrzyk energii i w takim środowisku mogą zabłysnąć.
Czy dobrze jest być WWO - zależy na ile jest to intensywne - nie wiem, czy coś zwiększa stres, zwiększa szanse na depresję, co wymaga ogromu pracy nad sobą, często terapii i nawet zażywania środków wspomagających można nazwać korzystnym. Na pewno takie osoby mają ogromny potencjał, jednak z drugiej strony bardzo łatwo ten potencjał zniszczyć.
W sumie to ja właśnie przejmuję uczucia innych. Jak jakiś czas temu przyszłam do pracy to właśnie zauważyłam ten mechanizm i jak szybko moje nastawienie może się zmienić tylko przez to, że ktoś ma słabszy dzień, nie jest w nastroju. Działa to też w drugą stronę. Ja mogę mieć doła, nie móc sobie z tym poradzić, ale znajdę się blisko osób w lepszym nastroju (tylko te, które nie są mi obce) i mi się humor poprawia, pomału, ale jest lepiej.
Mam wysoko wrażliwą (lub wrażliwą) sensorycznie żonę. Sam prawdopodonie ADHD więc wiele objawów podobnych.
Z doświadczenia podpisuje się pod tym co powiedziałeś dzisiaj w sprawie odporności na depresję, istoty koheretności i tego że środowisko dorastania (ale także i środowisko pracy w życiu dorosłym) jest kluczowe dla osób wysoko wrażliwych by osiągały maksimum swojego "ogromnego" potencjału.
Obserwuje też, że większośc społeczeństwa funkcjonuje inaczej i nie rozumie naszego sposobu fukcjonowania.
W ramach mojej osobistej terapi ucze się obecnie tego jak zachowując swoje własne ja komunikować się z innymi w taki sposób by doceniali moje talenty i słuchali to co mam innym do powiedzenia, nawet wtedy gdy wydaje się to z pozoru absurdalne. (za często kiedyś spotykał mnie syndrom kasandry)
Ciężko mi się dostosować do otoczenia, dlatego lepiej mi się sprawdzają strategie gdzie to ja otoczenie układam pod siebie.
I dziękue Tobie za pracę która wykonujesz. REguralnie kożystam z Twojego kanału by poszerzać moje zrozumienie siebie, oraz innych.
Nagrasz film o nadmiernej senności (pomimo dużej ilości snu) ?
Cóż, a więc wychodzi na to, że powinnam mieć o wiele MNIEJSZĄ możliwość na zapadnięcie w depresję.
Niestety, takie drobne rzeczy, jak i środowisko powoduje, że nie mam jak od tego uciec/rozwiązać to. Mogę jedynie zmniejszać ewentualne skutki, co robię każdego pieprzonego dnia.
Jestem właścicielką temperamentu o najwyższej wrażliwości, co łączy się z dużą niestabilnością. Depresja to moje drugie imię, mimo iż nie mam problemu z wyrażaniem negatywnych emocji. Raczej w drugą stronę. :-D
Aleksytymia, Łukaszu. :-)
też
Mam bardzo podobnie ;)
Depresja tak powinni mnie zwać.
@@aurora8 Mnie w zasadzie także.
Przeczytałam o alekstymii. Ciekawe, że część doznań alekstymików pokrywa się z moimi. Tylko część lub aż część. Pozdrawiam Cię.
Mam wszystkie z cech sprzyjających depresji. Auć
Pocieszające jest to, iż osoby narcystyczna i psychopaci nie przechodzą depresji. To jest ważne ponieważ nikt nas nie wsadzi w ten obraz. 😁
Hej, kto powiedział, że nie przechodzą?
Tak nie jest.
@@kkvampi nie widziałam psychopsty z depresja, oni nie odczuwają jak zdrowy człowiek. Narcyz może mieć rozkmina chwilowa jak mu nie wychodzi i to tyle. Haha😋
WWO to przekleństwo w moim przypadku. Moje dzieciństwo było koszmarem- matka niczego we mnie nie akceptuje, ani wyglądu (mam kręcone i częściowo siwe włosy, które w końcu polubiłam, wg niej mam farbować i rozczesywać te pejsy), ani zainteresowań (kiedyś w furii podarła mi rysunki i połamała kredki), ani znajomych/partnerów, ani niczego we mnie. Z kolei ojciec wiecznie narzeka, on największego optymistę by wykończył.
Przez ostatnie lata udawało mi się od nich odcinać, ale pech chciał że będąc w rodzinnym mieście uległam wypadkowi, nie mogę chodzić i przez najbliższe 2 miesiące będę pod ich "opieką".
Mój były partner powiedział mi kiedyś że jestem idealną ofiarą: niska, wrażliwa, młodo wygladająca kobieta. Także ja tam nie widzę żadnych pozytywów w byciu WWO
Ten partner musi być niezłym idiotą, skoro to jego wyznaczniki.
O rodzinie nawet nie wspomnę.
Ten film był dosłownie o mnie
Moim zdaniem 75%/25%. Z "niekorzyścią" dla WWO. Więcej dostrzegamy - ale więcej osób, według nas, dostrzega to, co robimy, choćby to były drobiazgi. Mocniej czujemy - ale też ostrzej podczas wielu sytuacji. Często pracujemy nad detalami - może się okazać, że nasza praca nie będzie doceniona. I tak dalej, i tak...
Jednak "okiełznana" przez dobrego specjalistę WWO może przynieść więcej szczęścia aniźeli bólu! 🙂
I kto by malował te niezwykłe obrazy, pisał niesamowite wiersze, muzykę...
Pozdrawiam. Anna
Ja borykam się z nerwicą lękową, depresją i dwubiegunową.Mam EPIZODY NORMALNOŚCI Jakkolwiek by to nie znaczyło.Naiwna, bezinteresowna, z duszą na ramieniu.Kocham ludzi i naturę ale od wielu lat jestem sama i ta ,, wrażliwość,,być może dla niektórych wydawać by się mogła szaleństwem, lenistwem, otępieniem.A to trud w codzienności by być i żyć na poły z innymi przecież.Czasem jakże innymi od nas przecież byśmy mogli wbić się w tak zwany ,,zdrowy układ życiowy,,.Od początku lekcja obrazu ruchomego,, co jest z DEFINICJI NAZWANE I PRZYJĘTE TO JUŻ KLASYFIKACJA NA TO BĄDŹ TAMTO.
TERAZ TEN PRZEKAZ OBRAZKÓW RUCHOMYCH JEST OLBRZYMI W DOBIE INTERNETU, SZKODA, ŻE LUDZIE TAK SIĘ ZATRACILI W TEJ IŚCIE ŻYLE PATOLOGICZNEJ INTERNETOWEJ. Był czas kiedyś, że wydawało mi się.....teraz wiem że nie.Poddałam Wszystko w wątpliwość.WSZYSTKO.SLOWA TRACĄ SENS, KIEDY MILCZENIE WCHODZI DO POKOJU.
Czy chodzisz na psychoterapię?
Rozwiązujesz swoje wewnętrzne problemy i lęki, czy raczej tolerujesz je w swoim życiu?
Zacznijmy od tego, że kiedy mówię, iz jestem WWO niektórzy wmawiają mi, że czegoś takiego nie ma i nie biorą mnie na poważnie. A jeszcze wcześniej nie brano na poważnie, że znam tylko skrajne emocje a reszty nie umiem nazwać.
Mnie to męczy. Grając w gry, czytając czy cokolwiek z opowieścią przeżywam złe zakończenia "Czemu? Co on zrobił, z nie może być szczęśliwy?"
Dorzućcie do garnka traumę związaną na tle seksualnym i już mamy gotowe bycie wrzodem dla swojego partnera. W połączeniu z olbrzymią wrażliwością "Nie jestem dla niego wystarczająco dobry", "Nie zasługuję na niego", "Powinien mieć kogoś kto będzie go wart a nie straumatyzowanego bękarta", "Kocham, ale nie robię nic tylko zadaję mu cierpienie" i tak dalej. Już mi się zdarzyło i miewałam ataki płaczu.
Kiedy kogoś zranię niespecjalnie przeżywam to tak mocno, że muszę wrecz dostać prosto w ryj rozgrzeszenie. W rodzinie widząc jak się dobrze bawią myślałam "Ale są szczęśliwi. Może lepiej im byłoby beze mnie? W końcu "ja tylko psuję atmosferę.". Nigdy nie umiałam pokazać złości ani smutku zrozumiale. Majac łzy w oczach ale podnosząc nawet lekko głos odbierano to jak "jesteś obrażona na cały świat". Dramat.
Do tego boję się robić cokolwiek odpowiedzialnego, ponieważ okropnie się boję, że coś zepsuję i w następstwie będę to długo przeżywać.
Piszę powieść i denerwuje sie kiedy ktoś pyta "Czemu nie zrobisz złego zakończenia? To się może czytelników podobać. Wtedy w nerwach mówię "BO JA TAK CHCĘ. MOJA BOHATERKA ZNAJDZIE SZCZĘŚCIE, BO NA NIE ZASŁUGUJE". Wtedy dostaje hejt, że nie umiem akceptować negatywności.
A przed chwilą mówił Pan ,że panowanie nad emocjami to wyższa inteligencja😁
Z jednej strony mówią, żeby emocje wyrażać, a z drugiej, żeby panować ??
Naleze do osob wysoko wrazliwych,wrecz wspinam sie na wyzyny wrazliwosci ☺️(z plecakiem wypelnionym nadzieja,optymizmem,cierpliwoscia,radoscia,miloscia do otaczajacego nas swiata,zycia,piekna:)Dzieki temu czuje/widze/odczuwam wiecej niz inni.Nie ukrywam, jest to hmmmm...czasami dosyc meczace,ale z biegiem lat przyzwyczailam sie do tych odczuc.Zaakceptowalam moja"innosc".To czesc mnie/mojej osobowosci .Dzieki WWO potrafie przyjac przeciwnosci losu,a prosze mi wierzyc jest ich od cholery i troche😎😉Pozdrawiam Was wszystkich♥️ Zycze spokoju duszy,piekna duszy ...M.
Nie ma dowodów na istnienie takiej jednostki. Wprowadza w błąd i opóźnia diagnozy związane z nadwrażliwością sensoryczną. Zawiodłam się
3:54 "Miało to sens? (...)" chyba źle pocięty film
Jako wwo dostałem depresji miesiąc temu i nie mogę wrócić do pracy.
Ja tam czasem narzekam na to wwo bo jestem z tych wrażliwych bardziej niż przeciętni ale gdybym miał zamienić się z psychopatami to wolałbym chyba się nie urodzić dosadnie rzecz ujmując 🤣!
3:54 chwila zawahania xd
Jest tu coś o chłodzie emocjonalnym? Niedostępności?
Nowy mikrofon?? Świetny material.
A w szczególności w 3:55 😉
Znowu strasznie cichy odcinek.
Tym razem wskażę dlaczego to problem. No właśnie problem jest to, że trzeba podgłaśniać, a potem też ściszać. Większość filmów na Jutjubie jest podobnej głośności. Nie jest to problemem jeśli siedzę sobie teraz przy komputerze. Problem jest wtedy, kiedy robię coś i puszczam sobie podcasty do słuchania. Gdy coś jest za cicho to muszę przerwać pracę, zdjąć rękawiczki, umyć ręce i dopiero po minucie ściszyć i przesunąć na początek, a dopiero po tym włożyć rękawiczki i wrócić do pracy. Pracuję, słucham sobie, słyszę, że film się kończy i nagle moje uszy przeszywa zbyt głośna muzyka z kolejnego materiału, który już jest w normalnej jutjubowej głośności. No i znowu muszę przerwać pracę itd. Stracone dwie minuty z życia to mało, ale ja też mam uszkodzony słuch i nagłe, głośne dźwięki powodują u mnie trzeszczenie w jednym uchu i potem też ból.
pierwsza przyczyna depresji to odwodnienie
Dziękuję 🙏😇
3:55
Zależni, stłamszeni i zamknięci w sobie.
A czy są badania, które wykazują relacje WWO z chorobami autoimmunologicznymi? Nie jestem ekspertem, ale posiadam oba czynniki i mam wrażenie, że to naczynia połączone.
Ja tak samo. Nie choruję, a ciągle coś mi dolega. Po badaniach, ktore mam zawsze poprawne, diagnoza to jakaś choroba o podłożu autoimmunologicznym, albo "taki pani urok". Alergie i atopie, IBS, migreny, podłoże idiopatyczne. Lockdown zwiazany z covidem otworzyl mi troche oczy. Moje dolegliwosci znacznie sie zmniejszyly, odkad pracuje w trybie home office. Pracuję nadal, jestem nawet lepszym pracownikiem, wiec to raczej przebodzcowany open space mi nie sluzyl...
Nie ma badań na ten temat, bo nie istnieje nawet taka diagnoza jak WWO. Ten termin jest kontrowersyjny z tego powodu. Jest autyzm i tutaj już są badania. U osob autystycznych i rodzin częściej jest diagnozowana niedoczynnosc tarczycy, lupus i pare innych. Czyli moze tak być
Jeżeli chciałbyś przeprowadzić rozmowę z męskim WWO, które teraz daje mi przewagę w relacjach i życiu chętnie to umożliwię😉
Chuja pomoglo, przegrałem
Poczucie koherencji.
WWO wygląda na to że jestem :/ Bardzo męczące
Przekleństwo...
Bardzo cicho...
WWO to blogoslawienstwo i przeklenstwo
Słaby ten materiał. Zupełnie jak bym słyszała klepane sformułowania z encyklopedii.
Moje WWO sprawia, że jestem wyjątkowa ale ja się z tym męczę. To raczej nie jest nic, co by się wybrało z własnej woli.
a ja nie jestem w ogóle wrażliwy bo wiem że są rzeczy ważniejsze niż jakieś durne odczucia upośledzonych dzieci. Do roboty byście się wszyscy wzięli zamiast stękać że główka boli ;)