Jakiś czas temu przeczytałam "Na południe od Alamedy" i to ta pozycja wstrząsnęła mną najbardziej. Jest to powieść graficzna o tak zwanej "rewolucji pingwinów", czyli protestach młodzieżowych w Chile z maja 2006 roku. Osoby biorące udział w okupacji szkoły były w moim wieku i walczyły o to, by edukacja była darmowa dla wszystkich. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co zrobili, że nie bali się, choć policja używała gazu pieprzowego i biła pałkami. Po jakimś czasie osiągnęli to o co walczyli. Książka pokazuje, że nawet w tak młodym wieku możemy coś zdziałać i razem możemy stworzyć lepsze jutro. Gorąco polecam ją każdemu 😄🧡.
" Niepokój przychodzi o zmierzchu"... wyjątkowo mocna, bezkompromisową lektura, również uhonorowana Nagrodą Bookera. Realistyczny świat widziany oczami dziecka. Shuggiego Baina również bardzo chciałabym przeczytać...
Bardzo wzruszyła mnie Twoja recenzja. W ostatnim czasie najbardziej wstrząsnął mną film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Och, co to jest za niezwykle niewyobrażalna sytuacja. Współczuję zarówno głównemu bohaterowi, jak i jego rodzinie.
Shuggie Bain to zdecydowanie książka, która wyląduje na mojej liście do przeczytania i to w najbliższym czasie. Egzemplarz więc byłby jak znalazl! :D Co mną ostatnio wstrząsnęło? Powiedziałabym, że wstrząsa do tej pory, bo jestem wciąż w trakcie odsłuchiwania, a mówię o Gorzkich pomarańczach Dionisiosa Sturisa. W Grecji zakochana jestem tak niewinnie, jak tylko turysta uwielbiający tę kuchnię i widoki greckich wysp może być. Szczerze powiedziawszy byłam w tym zauroczeniu ignorantką, bo nigdy jakoś specjanie nie zagłębiłam się w to, jak sami Grecy żyją. Nauczyłam się pojedynczych słów, zasmakowałam we wszystkim, co rodowici mieszkańcy lubią jeść i to by było na tyle. Obraz Grecji, jaki wybrzmiewa z kart tej opowieści, jest zupełnie inny. Bez różowych okularów wakacji dowiaduję się, jak wygląda relacja w patriarchalnym związku, poznaję podstawy wybuchu kryzysu gospodarczego i życie po tym wydarzeniu oraz historię tego, jak Grecji trudno było zostać wolnym państwem... Dla mnie to wstrząs osobisty i wielkie otwarcie oczu, więc już w tym momencie uważam tę pozycję za szalenie istotną.
Opowieść przygnębiająca, bolesna, dotkliwa. Ale też wiedziałam od pierwszej strony, że chociaż wiele razy będę chciała ją porzucić, uciec od tych emocji, nie zrobię tego. Autorowi bowiem udało się coś niezwykłego - połączył ogromną dawkę cierpienia z równie wielką dawką miłości.
Tekst - Dmitry G. Pomyśl. Czy telefon komórkowy nie stał się "przenośną duszą" współczesnego człowieka? Czy nie jest jak skrytka naszych myśli, relacji, pokus, radości i żali? Pełna moralnych dylematów i problemów, które dotyczą czasów nowych technologii i postępu - naszych czasów. Może nawet nowoczesna wersja "Zbrodni i kary". Wciąga jak głębia oceanu. Polecam i zachęcam 🙂 Ten autor zaskoczył mnie totalną zmianą stylu - w ten dobry sposób ♥️
Myślę, że książką, która zapadła i będę o niej jeszcze długo pamiętać, a jednocześnie wstrząsnęła mną bardzo jest książka pt. „Od jednego Lucypera”. Obraz kobiety żyjącej w czasach stalinizmu, był dla mnie wcześniej nie znany. Mimo, że z różnych źródeł o losach ludzi w tamtych czasach można się sporo dowiedzieć, to historia Marijki mną wstrząsnęła dogłębnie. Styl, język czy opisy są mistrzostwem. Dawno nie czytałam czegoś tak wybitnego.
W tym roku najbardziej wstrząsnęła mną książka 'Gdzie poniesie wiatr ukazująca prawdę o Ameryce mlekiem i miodem płynącej. Pokazała mi też, że obecne pandemiczne czasy nie są jedyną tragedią, która spłynęła na ludzi. I chociaż książka to niezły wyciskacz łez I nie kończy się zdaniem 'I żyli długo i szczęśliwie', to jednak daje iskrę nadziei na lepszy świat.
Moja obowiązlowo do przeczytania pozycja chociażby z tego względu że mieszkam dłuższy czas w Szkocji. Ale niestety do dziś dużym problemem jest alkohol, który jest na wyciągnięcie ręki i niedrogi porównując zarobki. Pozdrawiam z mojego małego Szkockiego zakątka
Ja tez mieszkam w Szkocji, i zgadzam sie ,niestety alkohol i narkotyki wciaz sa duzym problem dla Szkocji. Pracuje w slużbie zdrowia i czesto widze skutki naduzywan i jak bardzo duzym jest to problemem.
Reportaż Joanny Gierak - Onoszko „27 śmierci Tobego Obeda” wstrząsnął mną do tego stopnia, że musiałam odkładać książkę po przeczytaniu niektórych akapitów, a robię to bardzo rzadko.
Ostatnio bardzo mocno wstrząsnęły mną "Ślady" Jakuba Małeckiego. Naturalistyczny obraz polskiej wsi, która nie jest jedynie sielanką, jak mogłoby się wydawać, ale również miejscem pełnym uprzedzeń, agresji, przemocy. Miejsce, gdzie można zostać obrzuconym błotem i nazwanym pomiotem szatana przez swoje urodzenie. "Ślady" ciągle wracają do mnie w myślach i na pewno zostaną ze mną na długo.
Najbardziej wstrząsnęła mną "Wierzyliśmy, jak nikt”. Pewnie już nudna jestem, bo gdziekolwiek pojawia się temat wstrząsu wywołanego literaturą od razu odnoszę się do tego tytułu. Jednak nie potrafię na razie inaczej. Przeczytałam ją w zeszłym roku, a nadal mnie "trzyma" to poczucie żalu, straty, smutku i niesprawiedliwości. Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że tak zaboli. Nie spodziewałam się chyba do końca też, że mimo dorosłości,dostępu do źródeł informacyjnych, nadal w większości żyjemy z klapkami na oczach, nie zdając sobie sprawy z czym innym ludziom przyszło i przychodzi się zmagać. A z takich już bardzo ostatnich wstrząsów: wstrząsnęło mną zaginięcie mojej chomiczki i jej odnalezienie po dwudniowych poszukiwaniach w przewodzie kominowym. I nie żartuję teraz: kochamy tego futrzaczka i jej zniknięcie to była prawdziwa rozpacz,a jej przeżycie i odnalezienie to największa radość ostatnich dni❤️
Bardzo wstrzasajacy byl w tym roku Film /Dokument Patryka Wegi „Oczy diabla“ o handlu dziecmi nawet juz w lonie matki, dzieci byly przeznaczone do burdelu, dla zwyrodnialcow oraz na tzw „czesci do kupienia“. Film byl Tak brutalna w fabule ze musialam robic przerwy a na koncu po prostu plakalam. Ten Film jest Tak nieprawdopodobny ze trudno myslec ze To jest Prawa. A z drugiej strony: czy Wega bylyby w stanie wymyslec cos takiego. UWAGA.!!!!!! To nie jest dla ludzi o slabych nerwach
Ja bardzo bym chciała chwycić w swoje łapki tą szkocką książkę gdyż jak słuchałam to co mówiłaś to pojawiło się w mojej głowie skojarzenie z Irlandią, którą tekstem i clipem pokazuje zespół Simple mind: Belfasd child : th-cam.com/video/ZNzuW5LzI6c/w-d-xo.html
Muszę to napisać, bo to nie daje mi spać. [Spoilery z filmu!!!!] Muszę coś tu wymienić: chodzi mi o moment z filmu Wyspa (2006), w którym wielki olbrzym jest operowany - nie znam aktora - i podczas niej wybudza się, widzi te piły nad sobą i wyrywa się z wszystkich zabezpieczeń. Kiedy ucieka przez korytarz ścigający go strażnicy wystrzeliwują takie mini harpuny w jjego łydki = uniemożliwiając dalszy bieg, bo rozszarpałby jeszcze bardziej nogi. I wtedy, gdy naczynają go zaciągać z powrotem do sali operacyjnej mówi: " Ja chce na wyspę! OBIECALIŚCIE!". A strażnicy obserwujący to na kamerach śmieją się z jego próby walki o życie. Chodzi mi tu o to, że: choć stworzyli żyjącego człowieka to traktują ich TYLKO jak worki z organami do przeszczepu choć są tym samym co oni (in vitro też nie zachodzi w naturalny sposób, a jednak kobiete po ur. dziecka zabijają ją by oddać jej dziecko jakiejś parze z poza obiektu), śmieją się z ich strachu, bez skrupułów zabijają (jakby ich życie nie był nic warte), uważają - nie tylko ci z ośrodka - że życie więcej jest warte więcej gdy trwa długooooo (takie myśli nie są złe, ale pomijanie tego JAK się żyje, jest ignoranckim podejściem = choć wiem, że klienci są trzymani w niewiedzy to i tak, skoro ci tam pracujący są do tego zdolni [dodatkowo łasi na kasę tak mocno, że mają w du**e życie jakie fundują osobą w obiekcie ) to mogliby się też taci znaleźć na zewnątrz -> wiem, że to płytkie podejście, ale w historii wiele jest takich przykładów. I choć staram się takimi torami nie podążać w myśleniu, to trudno czasem nie dostrzegać takich jasnych znaków.
Jakiś czas temu przeczytałam "Na południe od Alamedy" i to ta pozycja wstrząsnęła mną najbardziej. Jest to powieść graficzna o tak zwanej "rewolucji pingwinów", czyli protestach młodzieżowych w Chile z maja 2006 roku. Osoby biorące udział w okupacji szkoły były w moim wieku i walczyły o to, by edukacja była darmowa dla wszystkich. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co zrobili, że nie bali się, choć policja używała gazu pieprzowego i biła pałkami. Po jakimś czasie osiągnęli to o co walczyli.
Książka pokazuje, że nawet w tak młodym wieku możemy coś zdziałać i razem możemy stworzyć lepsze jutro.
Gorąco polecam ją każdemu 😄🧡.
" Niepokój przychodzi o zmierzchu"... wyjątkowo mocna, bezkompromisową lektura, również uhonorowana Nagrodą Bookera. Realistyczny świat widziany oczami dziecka. Shuggiego Baina również bardzo chciałabym przeczytać...
Bardzo wzruszyła mnie Twoja recenzja.
W ostatnim czasie najbardziej wstrząsnął mną film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Och, co to jest za niezwykle niewyobrażalna sytuacja. Współczuję zarówno głównemu bohaterowi, jak i jego rodzinie.
Shuggie Bain to zdecydowanie książka, która wyląduje na mojej liście do przeczytania i to w najbliższym czasie. Egzemplarz więc byłby jak znalazl! :D
Co mną ostatnio wstrząsnęło? Powiedziałabym, że wstrząsa do tej pory, bo jestem wciąż w trakcie odsłuchiwania, a mówię o Gorzkich pomarańczach Dionisiosa Sturisa. W Grecji zakochana jestem tak niewinnie, jak tylko turysta uwielbiający tę kuchnię i widoki greckich wysp może być. Szczerze powiedziawszy byłam w tym zauroczeniu ignorantką, bo nigdy jakoś specjanie nie zagłębiłam się w to, jak sami Grecy żyją. Nauczyłam się pojedynczych słów, zasmakowałam we wszystkim, co rodowici mieszkańcy lubią jeść i to by było na tyle. Obraz Grecji, jaki wybrzmiewa z kart tej opowieści, jest zupełnie inny. Bez różowych okularów wakacji dowiaduję się, jak wygląda relacja w patriarchalnym związku, poznaję podstawy wybuchu kryzysu gospodarczego i życie po tym wydarzeniu oraz historię tego, jak Grecji trudno było zostać wolnym państwem... Dla mnie to wstrząs osobisty i wielkie otwarcie oczu, więc już w tym momencie uważam tę pozycję za szalenie istotną.
Po twojej recenzji czuję że będę musiał po nią sięgnąć !
Opowieść przygnębiająca, bolesna, dotkliwa. Ale też wiedziałam od pierwszej strony, że chociaż wiele razy będę chciała ją porzucić, uciec od tych emocji, nie zrobię tego. Autorowi bowiem udało się coś niezwykłego - połączył ogromną dawkę cierpienia z równie wielką dawką miłości.
właśnie czytam, wciąga, przeraża i porusza
Tekst - Dmitry G. Pomyśl.
Czy telefon komórkowy nie stał się "przenośną duszą" współczesnego człowieka? Czy nie jest jak skrytka naszych myśli, relacji, pokus, radości i żali?
Pełna moralnych dylematów i problemów, które dotyczą czasów nowych technologii i postępu - naszych czasów. Może nawet nowoczesna wersja "Zbrodni i kary". Wciąga jak głębia oceanu. Polecam i zachęcam 🙂
Ten autor zaskoczył mnie totalną zmianą stylu - w ten dobry sposób ♥️
Zachęciłaś mnie, na pewno kiedyś przeczytam "Shuggie Bain" :)
Mocne ,ładnie opowiadasz
Myślę, że książką, która zapadła i będę o niej jeszcze długo pamiętać, a jednocześnie wstrząsnęła mną bardzo jest książka pt. „Od jednego Lucypera”. Obraz kobiety żyjącej w czasach stalinizmu, był dla mnie wcześniej nie znany. Mimo, że z różnych źródeł o losach ludzi w tamtych czasach można się sporo dowiedzieć, to historia Marijki mną wstrząsnęła dogłębnie. Styl, język czy opisy są mistrzostwem. Dawno nie czytałam czegoś tak wybitnego.
W tym roku najbardziej wstrząsnęła mną książka 'Gdzie poniesie wiatr ukazująca prawdę o Ameryce mlekiem i miodem płynącej. Pokazała mi też, że obecne pandemiczne czasy nie są jedyną tragedią, która spłynęła na ludzi. I chociaż książka to niezły wyciskacz łez I nie kończy się zdaniem 'I żyli długo i szczęśliwie', to jednak daje iskrę nadziei na lepszy świat.
Jestem szalenie ciekawa tej książki! Koniecznie muszę po nią sięgnąć jeszcze w tym roku.
Mam nadzieję, że również na Tobie zrobi tak dojmujace wrażenie - wspaniałej lektury!
Moja obowiązlowo do przeczytania pozycja chociażby z tego względu że mieszkam dłuższy czas w Szkocji. Ale niestety do dziś dużym problemem jest alkohol, który jest na wyciągnięcie ręki i niedrogi porównując zarobki. Pozdrawiam z mojego małego Szkockiego zakątka
Ja tez mieszkam w Szkocji, i zgadzam sie ,niestety alkohol i narkotyki wciaz sa duzym problem dla Szkocji. Pracuje w slużbie zdrowia i czesto widze skutki naduzywan i jak bardzo duzym jest to problemem.
Reportaż Joanny Gierak - Onoszko „27 śmierci Tobego Obeda” wstrząsnął mną do tego stopnia, że musiałam odkładać książkę po przeczytaniu niektórych akapitów, a robię to bardzo rzadko.
Ostatnio bardzo mocno wstrząsnęły mną "Ślady" Jakuba Małeckiego. Naturalistyczny obraz polskiej wsi, która nie jest jedynie sielanką, jak mogłoby się wydawać, ale również miejscem pełnym uprzedzeń, agresji, przemocy. Miejsce, gdzie można zostać obrzuconym błotem i nazwanym pomiotem szatana przez swoje urodzenie. "Ślady" ciągle wracają do mnie w myślach i na pewno zostaną ze mną na długo.
Najbardziej wstrząsnęła mną "Wierzyliśmy, jak nikt”. Pewnie już nudna jestem, bo gdziekolwiek pojawia się temat wstrząsu wywołanego literaturą od razu odnoszę się do tego tytułu. Jednak nie potrafię na razie inaczej. Przeczytałam ją w zeszłym roku, a nadal mnie "trzyma" to poczucie żalu, straty, smutku i niesprawiedliwości. Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że tak zaboli. Nie spodziewałam się chyba do końca też, że mimo dorosłości,dostępu do źródeł informacyjnych, nadal w większości żyjemy z klapkami na oczach, nie zdając sobie sprawy z czym innym ludziom przyszło i przychodzi się zmagać. A z takich już bardzo ostatnich wstrząsów: wstrząsnęło mną zaginięcie mojej chomiczki i jej odnalezienie po dwudniowych poszukiwaniach w przewodzie kominowym. I nie żartuję teraz: kochamy tego futrzaczka i jej zniknięcie to była prawdziwa rozpacz,a jej przeżycie i odnalezienie to największa radość ostatnich dni❤️
Ksiazka ta jest na mojej liscie do przeczytania. Napewno po nia siegne. Niestety w Szkocji problem alkoholu i narkotykow wciaz pozostaje duzy.
Bardzo wstrzasajacy byl w tym roku Film /Dokument Patryka Wegi „Oczy diabla“ o handlu dziecmi nawet juz w lonie matki, dzieci byly przeznaczone do burdelu, dla zwyrodnialcow oraz na tzw „czesci do kupienia“.
Film byl Tak brutalna w fabule ze musialam robic przerwy a na koncu po prostu plakalam. Ten Film jest Tak nieprawdopodobny ze trudno myslec ze To jest Prawa. A z drugiej strony: czy Wega bylyby w stanie wymyslec cos takiego.
UWAGA.!!!!!! To nie jest dla ludzi o slabych nerwach
Ja bardzo bym chciała chwycić w swoje łapki tą szkocką książkę gdyż jak słuchałam to co mówiłaś to pojawiło się w mojej głowie skojarzenie z Irlandią, którą tekstem i clipem pokazuje zespół Simple mind: Belfasd child : th-cam.com/video/ZNzuW5LzI6c/w-d-xo.html
Muszę to napisać, bo to nie daje mi spać. [Spoilery z filmu!!!!] Muszę coś tu wymienić: chodzi mi o moment z filmu Wyspa (2006), w którym wielki olbrzym jest operowany - nie znam aktora - i podczas niej wybudza się, widzi te piły nad sobą i wyrywa się z wszystkich zabezpieczeń. Kiedy ucieka przez korytarz ścigający go strażnicy wystrzeliwują takie mini harpuny w jjego łydki = uniemożliwiając dalszy bieg, bo rozszarpałby jeszcze bardziej nogi. I wtedy, gdy naczynają go zaciągać z powrotem do sali operacyjnej mówi: " Ja chce na wyspę! OBIECALIŚCIE!". A strażnicy obserwujący to na kamerach śmieją się z jego próby walki o życie. Chodzi mi tu o to, że: choć stworzyli żyjącego człowieka to traktują ich TYLKO jak worki z organami do przeszczepu choć są tym samym co oni (in vitro też nie zachodzi w naturalny sposób, a jednak kobiete po ur. dziecka zabijają ją by oddać jej dziecko jakiejś parze z poza obiektu), śmieją się z ich strachu, bez skrupułów zabijają (jakby ich życie nie był nic warte), uważają - nie tylko ci z ośrodka - że życie więcej jest warte więcej gdy trwa długooooo (takie myśli nie są złe, ale pomijanie tego JAK się żyje, jest ignoranckim podejściem = choć wiem, że klienci są trzymani w niewiedzy to i tak, skoro ci tam pracujący są do tego zdolni [dodatkowo łasi na kasę tak mocno, że mają w du**e życie jakie fundują osobą w obiekcie ) to mogliby się też taci znaleźć na zewnątrz -> wiem, że to płytkie podejście, ale w historii wiele jest takich przykładów. I choć staram się takimi torami nie podążać w myśleniu, to trudno czasem nie dostrzegać takich jasnych znaków.
I kolejna na półkę
Będzie prawdziwą perełką w biblioteczce. :)
@@WielkiBuk No ja myślę tylko takie się liczą 😉