Ja dopiero po 30 zaczynam się ogarniać,zakładam działalność jednoosobową,ukończyłem terapię,rzuciłem palenie i od roku dopiero zaczynam żyć,wiek nie ma nic do rzeczy ,ale trzeba też pamiętać że kiedyś umrzemy i do wszystkiego nie podchodzić zbyt serio bo to wszystko i tak się skończy,najważniejszy jest spokój w życiu.🙂
@@PaulGrunschild cos w tym jest, ja się zacząłem sypac po przekroczeniu 30 urodzin. Jeden bark naderwany, potem drugi, łokieć tenisisty, a teraz mi wykryli dyskopatie. Porażka
Wszyscy tu piszą o tym że zmarnowali swoje życie. Ale to jest dziwne, skoro tak wszyscy zmarnowali to gdzie są ci co osiągnęli sukces? Ostatnio oglądałem filmik gdzie laseczka mówi że zmarnowała swoje "20'" i opowiada jak to podróżowało, ile to miała przelotnych romansów, jak studia zaliczyła. No niby powinien to być wyznacznik udanych 20, w tym cały paradoks. Zmierzam do tego że dużo problemów i rzeczy daliśmy sobie wmówić. Że nasze życie jest nieszczęśliwe, że jak czegoś nie mamy to mamy czuć się gorsi, mieć kompleksy. Myślę że to największe oszustwo, kiedyś ludzie tak nie myśleli, po prostu żyli w tym wszystkim, robili swoje i było zadowoleni, mimo że teraz byśmy o większości z nich powiedzieli przegryw. Czemu my nie możemy tak żyć, po prostu cieszyć się że słońce świeci nam na mordę?
O, to i ja się podzielę swoją historią; może dla kogoś będzie motywująca ^^ Mam 26 lat, rok temu prawie nie wstawałam z łóżka. Depresja, w połączeniu z trudnymi przeżyciami osobistymi, uziemiły mnie kompletnie. Nie miałam siły jeść, nie dbałam o zdrowie. W tym też roku wróciłam z urlopu dziekańskiego na studia (urlopu spowodowanego depresją), ale nie sądziłam, że kolejne miesiące przyniosą mi tak trudne doświadczenia. Prawdę powiedziawszy gdyby nie motywacja mojej mamy, która przyjechała na kilka dni, gotowała, posprzątała i pomogła ogarnąć sprawy studenckie, to pewnie całkiem popadłabym w marazm i dodatkowo dobijałyby mnie kolejne niepowodzenia, którym przecież powinnam była sprostać. Dopiero z perspektywy czasu widzę, jak było to trudne. Jak wiele czasu potrzebowałam, żeby stanąć na nogi. A to też nie oznacza, że zaczęłam działać od razu. Zawsze byłam osobą ,,w ruchu", chwytającą się wielu dziedzin, więc ten zastój był dla mnie kompletnie nienaturalny, a co gorsza, towarzyszyła mi myśl, którą mam wrażenie, nasączano całe moje pokolenie: powinnaś COŚ robić. Wiecie, nawet jak się ma grypę, to trzeba iść do pracy. Takie poczucie obowiązku wobec świata, przy braku wyrozumiałości dla samego siebie. Na szczęście teraz się to zmienia. Prawda jest taka, że dopiero od jesieni byłam w stanie działać na ,,pełnych" obrotach, ale zdarzają mi się dni zastoju. Tylko teraz podchodzę do tego inaczej. Odpoczynek, gorszy dzień, słabość fizyczna - są po prostu wpisane w życie i im też trzeba dać przestrzeń. Leżąc w łóżku rok temu straciłam poczucie czasu, nie obchodziło mnie nic. W czasie poprawy zdrowia zaczęła mi towarzyszyć myśl, że czas przecieka mi przez palce i tyle go zmarnowałam w tym najgorszym okresie. Ale po głębszym zastanowieniu.... co właściwie miałabym z tym czasem robić? Zaczynać projekty z poczucia obowiązku, bo ,,coś trzeba robić", wyzbyte krztyny kreatywności, potęgujące poczucie porażki? Dałam sobie przestrzeń na powolne powrócenie do równowagi. Skupiając się najpierw na drobnostkach, potem na rzeczach większych. Mój postulat jest taki, aby znaleźć w sobie więcej wyrozumiałości na własne słabości, na potrzebę odpoczynku, na oglądanie tiktoków z kotkami ;p To też jest ważne! Dzięki ,,resetom" jesteśmy bardziej kreatywni. To ciągłe powtarzanie, że czas nas goni, powoduje tylko niepotrzebną presję. Lepiej go poświęcić na szukanie swojej drogi, na życie po prostu. I działać w swoim tempie. To przyniesie najwięcej korzyści
Tez mam 26lat i mam depresje ze wzgledu, ze czuje iz najlepsze lata juz minely i teraz bedzie tylko gorzej. Co raz czesciej klade sie po prostu do lozka i cos tam wlaczam, najchetniej bym tylko spal i nie wstawal :D
Zmarnowalem swoje najlepsze lata totalnie. W lipcu 30. Nie zrobilem nic, nie osiagnalem nic, nie przezylem nic. Przez zakompleksienie, chorobe, ostatnio w odcinku o destymii sie odnalazlem. Dramat. Zabieram sie za ogladanie.
Mam 39 lat od 15 lat pracowalem w logistyce której szczerze nie znoszę. Postanowiłem to zmienić i właśnie rozpoczynam nowa karierę w branży która mnie pociąga. Jest lek i obawa ale też podekscytowanie i nadzieja. Polecam zrobić podobne kroki 💪
Skończyłem 50 lat.Dzięki Tobie pożegnałem odkładanie na później.Wszystko zaczyna sie układać.Jestem spokojny i pragmatyczny.Zmieniłem myślenie.Cóż,jesteśmy tworem własnych decyzji.Pozdrawiam i bardzo dziękuje za filmy.
Sam dałem się wpędzić w to myślenie, że po 30-stce jest za późno. Wzięło się to stąd, że każdy z nas widział choć raz filmiki 18-latków na youtube, którzy są milionerami i dają Ci porady biznesowe. Oczywiście wszystko brzmi pięknie i bardzo prosto, a potem w naszych głowach pojawia się myśl: "Skoro to jest takie rposte, to dlaczego ja nie potrafię tego zrobić?". Trzymajcie się i nie dajcie się zwieść tymi gadającymi głowami.
Warto pamiętać, że duża część tych filmików to bujda, manipulacja. Ludzie, którzy je tworzą niekoniecznie przedstawiają prawdę. Oni mają swoje cele do osiągnięcia. Ich celem jest często po prostu pokazanie siebie jako człowieka sukcesu (nawet jeśli w rzeczywistości jeszcze go nie osiągneli) i dzięki temu stania się w rzeczywistości człowiekiem sukcesu. Albo wypromowanie jakiegoś produktu lub zdobycie "fanów", co np da możliwość zarabiania na reklamach
@@kubastachu9860 Ktos sie jeszcze nabiera na szkolenia? Az nie chce mi sie wierzyc, zeby ktos mogl placic jakiekolwiek pieniadze, bo chlop ktory sie przedstawia jako autorytet, mowi mi ze musze zaczac to robic, bo bedzie kloaka. Dobra dla nastolatkow, frazesy.
Kiedy byłem gówniarzem i serial-hit, który na TVP, w polskiej wersji zwal się "policjanci z Majami" był jak lot w kosmos. "Koko" ,top samochody, giwery, strzelaniny, adrenalina, świetna muzyka, piękne kobiety. To był inny świat w tej naszej szarzyźnie. Każdy chciał być, jak Crocket, a nie Don Johnson :) Mama nas wzięła z bratem i wytłumaczyła po prostu, że ogólnie to jest film. Dzieje się tak, ale nie u większości ludzi. Postraszyła nas jeszcze marnym końcem i dodała, że nasza rodzina żyje w innym stylu. Była jeszcze okazja do wytłumaczenia gówniarzom co to znaczy uczciwą praca. Pogadanka o "rzeczywistość, a Hollywood" itd itd. Więc... Serial dawał nam adrenalinkę w każdy czwartek ;), a Mama na przykładzie tego "prostowała" ten odbiór. Czasem nam nie pozwalała ogladać(pewnie dla zasady, żeby odróżniać nasze podwórko, od rozpalonego słońcem i gorącymi kobietami Miami ;) ) Najbardziej popularne kanały YT, też jest reżyserowane. Czyste fantasy. Zobaczcie na czym bazują? Wszystko to , co przykuwa uwagę ludzi. Pieniądze, samochody, ciuchy, młode ciała, fetysze różnej maści, taniec. Kręcenie afer. Życie mafii, zbrodnie. Nic nowego.od lat to samo, tylko środek przekazu się zmienił. Teatr pokazywał sceny zabijania,potem byly Książki kryminalne, słuchowiska radiowe, teatr tv "cobra", filmy sensacyjne w TV,kinie, VHS , DVD, Blueray, teraz YT o takich samych treściach. Nic nowego...
Ja w ubiegłym roku w wieku 48 lat przewróciłem swoje życie zawodowe o 180 stopni. Zmieniłem całkiem dobrze opłacany etat z samochodem służbowym, ale bez cienia satysfakcji na własną działalność. Nie jest to jeszcze biznes marzeń (póki co franczyza z dochodem niższym, niż na etacie), ale są kontakty i dalsze plany, a - co najważniejsze - pierwsze kroki już poczynione. Pozdrawiam
Super. Brawo za odwagę .Czasem trzeba wykonać 1 krok. Uważam, że gdybyśmy żyli bardziej mi w środowisku, w państwie wspierającym, gdzie ludzie się motywują wzajemnie, zauważają więcej dobrego niż złego Byłoby nam łatwiej podejmować właśnie takie decyzje.
Mam 33 lata. Nie mam pracy, na koncie 100zł, właśnie kupiłem sobie loda Koral krówkowo-kukułkowego i game passa na miesiąc i tak sobie słucham i myślę, że nie żałuję ani jednej sekundy, którą spędziłem grając w Neverwinter Nights, jeżdżąc na rowerze albo śpiąc przez cały weekend. Nie żałuję, że rzuciłem studia, że co roku robię sobie kilkumiesięczne wakacje i że z punktu widzenia tego świata niemal nic nie osiągnąłem. Kapitalizm jest gorszy od faszyzmu, a jeszcze gorsze jest to, że żadna pizzeria w moim mieście nie dostarcza pizzy o 7 rano. Chyba też zostanę kołczem, czuję, że się nadaję. A w ogóle warto oglądać The Last of Us przed ograniem gry? Jestem na drugim odcinku i zastanawiam się, czy kontynuować.
Kiedyś trafiłem na materiał mówiący to tym ile naprawdę czasu potrzebujemy by osiągnąć znaczący sukces w danej dziedzinie. Magiczna liczba to około 5 lat. Ciekawostka, mniej więcej tyle samo czasu potrzebuje nasze ciało by wymienić większość naszych komórek. Co 5 lat dosłownie jesteśmy innym człowiekiem. Wystarczy jedynie 5 lat by zmienić swoje życie. Sęk w tym, że trzeba wpierw wiedzieć w którym kierunku należy zmierzać. Z własnego doświadczenia wiem, że to jest największym problemem. Ta niewiedza odnośnie tego co należy zrobić, błądzenie bez konkretnego celu. Potrafi to być frustrujące i na dłuższą metę bardzo męczące. Każdy musi znaleźć swój sposób. Jednak nieodłączną częścią zawsze będzie otwartość na zmiany, gotowość do podjęcia wysiłku oraz nastawienie na rozwój. Warto jednak pamiętać by w tym wszystkim zachować równowagę bo biorąc na siebie zbyt wiele, szybko się wypalamy. Życzę wam otwartości oraz siły na tej drodze. Powodzenia :)
Warto próbować różnych rzeczy, zrobić jakieś testy talentów / predyspozycji (gallup i inne, jest tego trochę), skorzystać z jakiegoś coachingu programu dla osób chcących zmienić karierę. To pomoże poznać siebie, podjąć decyzje w bardziej przemyślany sposób. Obecnie to są rzeczy łatwo dostępne, nie trzeba dużo za to płacić.
A co jeśli masz 36 lat i nadal nie wiesz, co chcesz w życiu robić, a ponadto nie uważasz, byś był w czymkolwiek dobry? Ha? (Sarkastyczne "ha", no bo jakież by inne?)
Dziękuję za ten film, był mi potrzebny. Ja się zaczęłam ogarniać dopiero teraz, po ciężkim i kilkuletnim uzależnieniu- mam 25 lat. Z gówna wyciągnął mnie sport, który stał się moją pasją, miłością i stylem życia. Na szczęście w mojej dyscyplinie 25 lat to jeszcze nie jest za późno i liczy się charakter i ciężka praca a nie tzw. talent. Staram się więc ufać procesowi i po prostu przeć do przodu- czy będę kiedyś z tego zarabiać- nie wiem, ale to na razie sprawa drugorzędna, bo co by się nie działo na pewno nie zrezygnuje z czegoś co de facto uratowało mi życie i postawiło mnie do pionu. Otoczenie na początku próbowało mnie zniechęcać, ale chyba już wszyscy przywykli i pogodzili się z myślą, że będę to robić dalej ;)
Myślenie, że kierunek życia obrany po liceum musi być już naszym ostatecznym jest wyniesione z dawnych czasów kiedy perspektywy były bardzo ograniczone. Zwykle po szkole szło się do fabryki, na pole albo do fachu przyuczonego przez rodzica. W dzisiejszych czasach mamy praktycznie nieograniczone perspektywy i dostęp do wiedzy. Nigdy nie jest za późno. Ja w wieku 40 lat bogatszy w doświadczenie zrobiłem drugie studia i zmieniłem kierunek kariery.
Nie zgodzę się. Po trzydziestce zaczął się tylko kolejny etap, który bardzo sobie cenię. Założyłem rodzinę, wziąłem się za sport, poprawiłem znacząco sylwetkę i poprawiła się pewność siebie, jestem bardziej tolerancyjny, cieszą mnie małe rzeczy. Obecnie już po czterdziestce i nadal kontynuuję ☀️
bede miec 31 lat w marcu, dziękuję :) odeszłam z pracy, która mnie wykańczał i właśnie zaczynam od początku i Twoje wideo jest pomocne w trzymaniu się też decyzji. :)
Zycie to nie tylko praca, rozwój itd. Ludzie nie doceniają małych rzeczy, natury, spokoju itd. Presja , kasa i rozwój, krytyka to wszystko niszczy nas . Ludzie , zycie jest piekne tylko sami je sobie obrzydzamy nie patrząc na to co nas otacza.
Moja Druga Mama po 50~tce zmieniła całe swoje życie. Wybudowała Dom w Górach, opuściła wielkie miasto, w którym spędziła całe życie. Prowadzi świetny kameralny pensjonat i Jest Szczęśliwa 😊.
@@Vitek22ful Piszesz jak zwykle z podłogi, ful 😊? Jeśli przez alkohol straciłeś pracę, pieniądze, zdrowie, mieszkanie, żona odeszła a dzieci nie chcą Cię znać, to nie dziwota, że to co pijesz przeżarło Ci trzewia, ~ i to, co jeszcze zostało Ci pomiędzy uszami 😊.
@@Vitek22ful Użyj choć raz czegoś, co Ci pomoże, ful 😊. Wątpię, by jakakolwiek dała Ci się użyć :). Choć i wśród 'kobiet’ zdarzają się ścierki, ale to już nie kobiety 😊.
@@Anna_Senn Takie kobiety też są potrzebne a moralnośc i przyzwoitośc schowaj do kieszeni. Jeśli nie rozumiesz tego świata było zostać zakonnicą. Zdrada jest to normalna rzecz, krew nie woda a potrzeby ma każdy. Uprawiać seks z jedną osobą 20 lat? Hahahah to obrzydliwe :)
Blisko mi do 30 ALE czuję się najlepiej w swoim życiu wiedząc czego chcę, znając bullshit otoczenia i "dorosłych" i biorąc poprawkę na tą całą społeczną mitologię którą żyjemy :) Jestem świeży, młody acz dojrzały.
Po 30 dopiero nabierasz rozumu. Przestajesz przejmować się nieistotnymi rzeczami i ludźmi. Zaczynasz działać i porządkować życie. Ja mając 33 lata jestem w szczytowej formie fizycznej, a będzie jeszcze lepiej. Po badaniach wiek biologiczny na poziomie 25 lat. Pracuję na etacie i od 2 lat dodatkowo prowadzę działalność. Niedługo zamierzam zrezygnować z etatu i żyć tak jak mi się podoba. Nie warto oglądać się na innych ludzi, czy to mają 20, 30, 40, 50 lat... dla nich zawsze jest za późno. Trzeba robić swoje, wiedzieć co chcesz osiągnąć i w tym trwać. Plus jest taki, że zostawiasz innych w tyle i bierzesz swoje. Dla wytrwałych na mecie jest luźno, tłok zostaje dla leniwych. Teraz jest tak prosto zadbać o zdrowie, wysportowanie, prowadzenie biznesu nigdy nie było takie łatwe jak teraz. Mamy tyle narzędzi i szans, że głowa mała :)
Widzę, że nie tylko ja mając 35+ lat nie wiem co mam dalej robić i nie jestem zadowolony ze swojego życia, w którym nic nie osiągnąłem, w którym zachowuję się jak maszyna: robota > dom > powtórz... Znajomych nie ma, poznać kogoś też nie ma gdzie, praca płatna bardzo dobrze jak na miasto w którym jestem, ale też nie widzę sensu w niech siedzieć... Mam wrażenie że to jest jakaś depresja czy coś gorszego, z którą sobie nie radzę bo co roku jest gorzej i nie widzę sensu w niczym co robię :/
@@annaczachowska5632 żeby to było takie proste to nie byłoby wolnego metra kwadratowego w Bieszczadach 🤣 czasem trzeba dosięgnąć własnego dna żeby wystartować z nową siłą ♥️
Rób inne rzeczy, całkiem z dupy, zacznij mówić do ludzi których spotykasz robiąc te rzeczy z dupy, co ci szkodzi? Gorzej nie będzie, skoro i tak czujesz się jak kupa to niewiele gorzej poczujesz się jak jedna na kilka osób popatrzy na Ciebie jak na kosmitę. Poza tym, odpieprz się od siebie ♥️
Ja 24 i dopiero zaczynam coś robić z sobą.Jakoś tak się stało że zostałem bez jakichkolwiek znajomych, umięjętności i chęci do czegokolwiek.Od kilku miesięcy wdrożyłem prace nad sobą,jest strasznie ciężko ale jak widać pierwsze efekty to czuć że naprawde warto.Polecam mase cierpliwości,zmiany nie zachodzą od razu i wszystko przychodzi bardzo powoli ;) A do tego należy sobie pozwolić na coś co zawsze chcieliście mieć,wydać oszczędności i nie słuchać otoczenia
Ja prawie do 30 tki celowo się "nie ogarniałem" pamiętam jak skończyłem 18 lat to sobie powiedziałem że do 30 tki chce się "wyszumieć" bo młodość ma się tylko jedną,chce mieć co wspominać na starość, a po 30 tce dopiero żona dzieci i poważne życie,ale plany się troszkę zmieniły i w wieku 28 lat zostałem ojcem i mężem i wiode super życie i nie żałuję żadnych moich decyzji,zostały wspomnienia z młodości i nawet jak się wracało te 7-8 lat temu całkowicie pijanym z dyskoteki teraz to wspominamy ze śmiechem przy obiedzie z rodzicami,bo to juz przeszłość (chociaż wtedy nie było rodzicom do śmiechu, wręcz przeciwnie) wszystko jest dla ludzi tylko do wszystkiego trzeba mieć głowę i dobre,zdrowe podejście
Ja od siebie powiem największą w życiu sztuką jest utrzymywać balans, albo jak kto woli "złoty środek". Pracowitość, samodoskonalenie, niepostrzeżenie przeradza się w pracoholizm. To jest tak... Jestem młody, muszę się szkolić, starać, to przynosi co raz lepsze warunki pracy, nie jest człowiek już "młokosem" od parzenia przysłowiowej kawy, potem trzeba uważać na ludzi żerujących na naszym już zdobytym doświadczeniu. Może się ktoś wręcz nawet dołować psychicznie, żeby jeszcze bardziej "wycisnąć nas, jak cytrynę" oczywiście jeżeli w to uwierzysz i nie masz jaj, żeby "postawić się" ,to stoisz w miejscu. Pokora ,pokora, pokora, ale... Ze świadomością swoich umiejętności, czyli nie ma rzeczy trudnych, ale co dzień coś nowego może nas zaskoczyć w pracy i pokornie trzeba się doszkolić, by dojść do mistrzostwa. Polacy lubią cwaniakować, że "ja jestem lepszy od tamtego, bo ja to robię w godzinę, a tamten w 2h". Jak zaczynają się takie gadki, to dla mnie jest sygnał, że może się trafił "nierób", który deprecjonuje czyjąś robotę, żeby się wybielić etc. Mistrz powie: "ale mnie to nie obchodzi, to ja mam wykonywać zadanie? Jeżeli tak i ma być zrobione w mojej jakości, to maja być 2h". Paprochy "zawody" robią... "Ślimaka" w robocie , czy "opier*alacza" każdy wyczuje, nawet, jak się nie zna na robocie. Ogólnie temat rzeka... Złoty środek, jeść małą łyżeczka, bo chochlą, to się można szybko zaksztusić. Nigdy nie jest na nic za późno. Można czas zmarnować, ale Scatman John piosenkę życia nagrał, kiedy prawie mrużył oczy. I wiele, wiele innych przykładów.
Dobrze, ze Cię subskrybuje. Mam 20 lat i strasznie przeżywałem jak to nazwałem "straconym czasem" na pusta rozrywkę aż doszedłem do wniosku, ze stałem się pusty.. aż do łez. Jednak po rozmowie z przyjacielem kładąc się spać zobaczyłem miniaturkę, już ostatni filmik na dziś i te słowa do mnie przemówiły. Super treść na Twoim kanale, pozdrawiam
20 lat? W 10 lat mozesz byc innym czlowiekiem. Tylko systematycznosc, dyscyplina. To jest cos, co ja niestety w mlodym wieku nie mialem. Wolalem grac w gierki i surfowac po necie.
Mam 27 lat i jestem zadowolony z życia, jak miałem 14 lat, zacząłem pracować w różnych branżach, na sadach, budowach, handel w hurtowni, kamieniarstwo, praca w Holandii, przez ten czas miałem dużo dni depresyjnych ze nie widziałem sensu mojego życia, ale miałem cel w głowie który mnie motywował do działania, po 9 latach odkładania pieniędzy postanowiłem otworzyć myjnie bezdotykowa, wsparcie moich rodziców odegrało dużą role bo mi w tym wszystkim pomogli, dwa lata temu poznałem cudowna kobietę, co dała mi kolejny sens w życiu i mnie bardzo wspiera, dzisiaj jestem szczęśliwy, bo nie muszę pracować dla kogoś, i nie mam tej presji społecznej ze coś muszę robić 🙂
@@kashiko2486 w wieku 17 lat do 21 pracowałem w kamieniarstwie, mało chętnych jest do pracy w kamieniarstwie bo to jest ciężka i fizyczna praca, ale dużo ludzi sobie nie zdaje sprawy ile można zarobić :)
@@Warga. ok, rozumiem, na jakiej umowie pracowałeś mając 17 lat? płaciłeś podatki? miałeś konto w banku? masz jakoś udokumentowaną wypłatę? Ile odłożyłeś na emeryturę od kiedy zacząłeś pracę jako 14-latek?
Proszę państwa, 30stka dla pewnej maści osób jest tzw. złotym wiekiem, duchowej przemiany oraz poglądu na fizyczną rzeczywistość. Mi 8 lutego właśnie wskoczył ,,trzeci krzyżyk'' i doświadczenia z tym związane skupiają się wokół dojrzewania pozytywnego myślenia oraz wiary w siebie . Dbajcie o podświadomość a przenosić będziecie góry.
To może Was zmotywuję: moja mama zbliża się do 50-tki, kilka lat temu zamknęli firmę, w której długi czas pracowała i od tamtej pory pracę zmieniała trzy razy. ;) Ma podejście, że nie warto zatrzymywać się na stanowisku pracy, które nie jest satysfakcjonujące. Ostatnie, musze przyznać, było wybitnie toksyczne. Dodatkowo wybrała się na studia zaoczne i pisze teraz magisterkę :)
Bo to nie jest łatwe. Wszystko zależy od motywacji i od tego ile ma się aktualnie zobowiązań. Może nie być możliwe zaczynanie od zera kiedy ma się wiele zobowiązań, ale może dać się zrobić zmianę tak, by wykorzystać wcześniejsze doświadczenie.
Lepszy by był odcinek o wieku w stosunku do panujących czasów - w dobie panującej wojny za granicą która może eskalować na cały świat i doniesieniach o coraz większym udziale robotów i sztucznej inteligencji w naszym życiu osobiście nie wyobrażam sobie utrzymywania się z rzeczy tak niepotrzebnych jak media społecznościowe
Przekraczajac 40tkę czy 50tkę będziemy czuć się wciąż bardzo podobnie jak dziś mając te 30ci. Nadal będziemy mieli swoje potrzeby i pragnienie. I to od nas zależy czy za te dwadzieścia lat wciąż będziemy siedzieć i rozkładać ręce z niezadowoleniem, obwiniać wszystkich dookoła, czy będziemy raczej aktywnymi, wysporotwanymi 50latkami, którzy zdobywają ten przysłowiowy świat. Więc nie, po 30tce nie jest za późno na zmiany. Po 30 czas najwyższy na zmiany 😃👌🏼 Dziękuję za ten materiał 😊
Może jakbyśmy pracowali do 40tego roku życia można być tak mówić... Ale pracujemy do 60-65 a jak widzę to i to się chyba szybko zmieni i wiek emerytalny się wydłuży... Więc dla mnie gadanie że 30 lat to już a późno na studia to opinia ludzi lekko odrealnionych. Świat się teraz tak szybko zmienia, że często wystarczy kilkanaście, kilkadziesiąt miesięcy i coś co było już takie nie jest i trzeba ciągle podnosić kwalifikacje i być gotowym na szybkie zmiany... Skończyły się czasy, że skończyło się studia magisterskie, zamachalo się dyplomem i miało się pracę do końca życia. Dziś ludzie mają po kilka dyplomów, ja mam ich 3 z różnych kierunków i mogą nie mieć pracy i muszą cały czas kminic co zrobić żeby nadążyć za szybkimi zmianami.
Znam ludzi którzy całe życie mieli masę problemów rodzinnych i finansowych. Dobrze po 50 wyjechali za granicę pracują zwiedzają swiat cieszą się życiem. Nigdy nie jest za późno ważna jest odwaga aby spróbować zmiany !!!!!!
Też nie rozumiem tego podejścia. Mam wrażenie, że ludzie po trzydziestce jakby zaczynają wewnętrznie umierać i tak się właśnie zachowują. Na zachodzie 40 latkowie czują się młodo, no o to dbają a w Polsce kultura zapierdolu i ogólnie propagowany alkoholizm powoduje, że ludzie szybciej choruja, wypalają się...
@@sebastians8521 zatem wszystko przed tobą :) pierwsze zakochanie czy to w wieku 14 lat czy 45 zwykle daje te same emocje, szok i pozytywy związane ze zrywaniem zakazanego owocu i bliskością po raz pierwszy.
Ja starałam się nie marnować czasu, i zapewniam, że wtedy można zastanawiać się - czy nie zaniedbałam za bardzo relacji z kolegami, czy nie powinnam zwiedzić więcej miejsc za granicą i czy nie powinnam teraz być u szczytu formy fizycznej albo mieć już gromadkę dzieci. Albo to określenie "najlepsze lata". Najlepsze bo jeszcze nic nie znaczysz na rynku pracy, najlepsze bo musisz prosić rodziców o kasę, czy najlepsze bo nie stać cię na realizację swojego hobby? A jeśli tak jest nadal, to znaczy, że po zmianie tego tym bardziej najlepsze przed tobą ;) Każdy popełnia błędy i ma do tego prawo, to nie jest powód by przestać do czegoś dążyć. Jak przestaniesz to możesz mieć pewność, że nic się nie zmieni na lepsze.
Mam 32 lata i przegrałam życie. Jestem zdana na łaskę kogoś kto mnie nienawidzi i może mnie wyrzucić na bruk w każdej chwili przez to doszły problemy z sercem, problemy w pracy, problemy ze wszystkim. Nagle wszystko odwróciło się o 180 stopni.
ja juz po 40stce i szczerze mowiac nie widze zebym jakos czul sie gorzej czy mniej sprawnie niz jak mialem 20 lat. Moze troche wolniej sie regeneruje, ale to tylko troche - i moze. Wiek to tylko liczba. Znalem a i teraz znam 20 latkow zmeczonych zyciem....
Chyba najważniejszy film dla mnie do tej pory. Ja takie myślenie miałem w wieku 24 lat. Uważałem, że dla mnie już jest za późno, że nie da się nic już sensownego osiągnąć.. I przez poczucie bez sensu nie robilem nic. Gdybym poświęcił chociaż 2 godziny dziennie na naukę angielskiego pewnie teraz nie czułbym się, że nic nie umie i nie potrafię
Kolo 30 przebranzowilem się, znacznie lepiej zarabiam, ożeniłem się, kupiłem mieszkanie, nowy samochód, urodził mi syn :D ja myśle ze okolice 30 wiec sprzyjają rozwojowi i zmianom :)
3 dni temu skończyłem 50. Mam dobrą pracę i w sumie nie mam co narzekać. Typowa klasa średnia😅. Ale zapytałem się siebie czy do końca życia chcę robić to co robię, czy te zarobki jakie mam są ok? Po przeanalizowaniu jednak czas na zmiany i zaryzykuję. Plan jest od dawna tylko strach przed wyjściem ze strefy komfortu ciągle mnie powstrzymywał. Teraz czas działać choć przy obowiązkach jakie mam nie będzie łatwo ale cóż najwyższy czas działać.
Niedługo kończę 33 lata i wciąż jestem przekonany, że najlepsze wciąż przede mną. Sporo się u mnie zmienia w życiu. Czasem jednak nachodzi mnie taka refleksja. Mianowicie, jeśli miałbym czegoś żałować, to tylko JEDNEJ rzeczy. Tego, że nie wykorzystałem najlepiej swojego czasu na studiach, które koniec końców zawaliłem. Czasem żałuję, że nie działałem mocno przy różnych wydarzeniach tak jak robię to dzisiaj lub że nie pojechałem na Erasmusa (pewnie trudno będzie to zrobić np. gdy napędzę swoją karierę zawodową i będę odpowiedzialny za swoje dzieci). Co o tym myślicie? Pozdrawiam serdecznie!
Chciałem podzielić się swoją historią. Do 33go roku życia wiodłem, dosyć fajne życie (przynajmniej tak mi się wydawało w tamtym czasie). Praca o której zawsze marzyłem, żona, z którą świetnie się dogadywałem, podróże itd. Niestety okazało się, po tym jak 2 lata temu w wieku 33 lat urodził się nam syn. Moja żona, bardzo bała się porodu, ale powiedziała, że robi to dla mnie, bo wie, że zasługuję na to aby być tatą. Kiedy pojawił się nasz syn całkowicie zawiodłem swoją żonę. Nie byłem dla niej wsparciem, nie radziłem sobie z obowiązkami. Dodatkowo moja żona uwiadomiła mi jak przez ostatnie lata oszukiwałem siebie i ją (mówiąc ile to nie będę zarabiał, jak dużo pracuję, - a w rzeczywistości tego nie robiłem) Kiedy rok temu nasze małżeństwo zawisło na włosku, żona powiedziała, że mnie nie kocha i nie widzi więcej ze mną wspólnego życia otrzeźwiałem. Widzę, jak odkładałem rzeczy na później, unikałem trudnych tematów, oszukiwałem siebie i innych bliskich jeżeli chodzi o stan naszych finansów itd. W wieku 34 lat wziąłem się do kupy, zacząłem od przebranżowienia (zostałem programistą) znalazłem jakimś cudem pierwszą pracę. Nie ukrywam- jest bardzo trudno długi cały czas przypominają o sobie, tak samo jak wiele innych demonów. Mimo wszystko powoli odzyskuję zaufanie żony, miłość synka, i szacunek do samego siebie. Wiem, że droga przede mną jeszcze daleka i mam nadzieję, że będę potrafił odbudować relację, ze swoją żoną i zbudować wspaniałą rodzinę. Mam nadzieję, że uda nam się odbudować finansowo i w tej kwestii też się ogarnę. Mam nadzieję, że nie jest to bardzo chaotyczna wiadomość. Na koniec chciałbym Wam przekazać, żebyście walczyli i nie poddawali, bo nigdy nie jest za późno na zmiany!!
Dziekuję za tą animacje! Mega motywacja 😎. Właśnie się zastanawiam, dlaczego oglądając Twoją twórczość tak długo, dopiero teraz odkryłam, że Ty działasz na Śląsku, a ścislej w Bielsku? 😀 to miłe uczucie, kiedy taki fajny twórca jest w "Twoim" mieście 😃😃😃
w ten poradzie, w której mówisz, żeby zastanowić w jakiej branży przynoszącej duży dochód zapomniałeś uwzględnić, że jest rodzaj niewiedzy - nie wiem, że nie wiem. Jak ktoś nie wie, że jest takie stanowisko jak np. Elektryk wysokich napięć to nie wpisze sobie tego na kartkę. Tutaj pomocne mogę być rozmowy ze znajomymi, lub nawet spotkanie z couchem, żeby dowiedzieć się, jakie są zawody i czy masz do nich predyspozycje zawodowe, w ogóle warto sobie taki test zrobić, ja zrobiłam i okazało się to, czo od dawna czułam, że powinnam mieć pracę nie w biurze, przy komputerze, a pracę w ludźmi :)
Ja bym ośmielił się stwierdzić, że umiejętność zdobywania odpowiednich znajomych to najwyższa umiejętność ze wszystkich. Co komu po nawet najwiekszych talentach naukowych i technicznych jak nie będzie miał komu tego sprzedać?
Ja mam w tym roku 40 lat, jestem sam i ciągle włączy mi się krytyk w głowie ze za pozno by coś zmienic i w koncu kogos poznać bo przeciez ludzie w moim wieku mają już żony i rodziny. Jak pokonać tego krytyka i czemu sam siebie sabotuję zamiast wziąc się do roboty i np. zacząć podchodzić do kobiet na ulicy i zrobić chociaż jedno podejście dziennie. Przecież takim myśleniem sam sobie robię krzywdę i kolejne 10 lat spędzę samotnie. Moj mozg powinien być moim przyjacielem a nie wrogiem ktory ciągnie mnie w dół.
Prawda, zacząłem nowe studia w wieku 29 lat. Teraz mam 38, pracuję w innej branży i zarabiam jakieś 10 x więcej. Bym zaczął rok później, to na pewno by mi się nie udało ;)
34 l i byloby ok,gdyby nie to,że nigdy nie miałem prawdziwych przyjaciół,ani nigdy miłości. Najgorzej jak próbowałem różne wolontariaty, wypady górskie z ludźmi z grup na fb i nic nie wychodzi. Może to przez traumę z lat nastoletnich i odrzucenie przez rówiesników? Na studiach było dobrze też,a po już nikt sie nie odzywa. Odechciewa się tych samotnych spacerów,urlopów wyjazdów,koncertów itp.
Ja mam 28 w tym roku i czuję się jak wtedy gdy miałam 15/16lat i wybierałam profil do liceum,zbyt wiele opcji, nadal nie mam pojęcia co jest 'dla mnie'...ciągle kończę jakieś szkoły, które nic nie dają, a miały dać mi "praktyczna wiedzę ".
To zależy co chcesz w życiu robić i na jakim etapie jesteś. Jakas konkretna branza?Jeśli jedne juz masz, to system boloński pozwala rozpocząć dwuletnie uzupełniające magisterskie na innym kierunku. Jak nie masz studiów, to często wystarczy 3-letni licencjat, aby poznać temat. Na cale 5 lat moim zdaniem bez sensu się porywać. Druga sprawa, to fakt czy naprawdę studia potrzebne są do tego, co chcesz robić w zawodzie. Jak się często okazuje, to bardziej potrzebne są umiejętności, a nie papier. Nauka języka albo pakietu MS Office daje większe korzyści. Może lepiej sensowny kurs?
Wątek "po trzydziestce jest już za późno" to chyba zupełnie inny wątek niż poruszony w filmie. Pamiętam jak w szczycie mojej 20-kilkuletniej energii do budowania biznesu rozmawiałem z 30-parolatkiem który twierdził że on już nie chce się niczego uczyć, że jego praca już nie pociąga i nie ma w tym żadnych idei a jedynie potrzeba przetrwania. Sam mam obecnie 34 lata i jakkolwiek mam zapał, tak ani fizycznie ani organizacyjnie nie dałbym rady spędzić 12 czy 16 godzin na dobę budując swój biznes. Zresztą, mam wrażenie że po takim czasie byłoby to wyrazem braku sukcesu -- to że musisz spędzić w pracy te naście godzin, żeby nie utonąć. Mimo że moje życie wygląda bardzo dobrze, okupione jest choćby totalnym zjazdem energetycznym po krótszej niż 8-godzinna pracy. Jakkolwiek chciałbym jeszcze uczyć się i nieraz próbuję nowych rzeczy, aby się rozwijać, tak mam wrażenie że ten 34-letni organizm, przemęczony cyklami wielogodzinnej pracy siedzącej przez wiele lat, po prostu się wypalił i mimo zapału i chęci do wciąż wielu rzeczy, nie jest już narzędziem do ich osiągania. Coraz częściej słyszę z zewnątrz, że czas się pogodzić z tym że nie można mieć wszystkiego, wybrać jedno i tego się trzymać, że już nie będzie się wiecznie młodym. To jest, tak mi się wydaje, prawdziwa kategoria problemu sprowadzającego się do stwierdzenia "po 30 jest już za późno". Chcesz to wszystko, co jest na wyciągnięcie ręki, ale zaczynasz zauważać, że musisz rezygnować z wielu dobrych rzeczy, żeby choć kilka z nich móc mieć.
ja mam 23 lata i powiem tak. Chce ćwiczyć, zdrowo sie odzywiac, uczyc sie jezyków, brać odpowiedzialniejszą robotę nie uprawiać seksu do 36 roku życia i nie pić alkoholu ani palić papierosów.
Mam 36 lat. Praca marzeń nie wypaliła. Szukam innej, w konkretnej dziedzinie. Mam propozycję innej pracy taka, która już kiedyś wykonywałam i której szczerze nie znoszę. I jestem w kropce. Przyjąć pracę, która wiem że po miesiącu doprowadzi mnie do szału. Przyjąć i szukać dalej tam, gdzie mnie interesuje. Czy szukać dalej. Finansowo jestem zabezpieczona, więc nie mam noża na gardle, ale z jednej pensji to też życie od do.
Przez 10 lat nic ze sobą nie robiłem. Mając 18 lat, rzuciłem szkołę i chodziłem do pracy. Teraz, mając 28 lat, stwierdziłem ze dość tego i trzeba się ogarnąć. Zdać maturę, pójść na studia i zarabiać dobre pieniądze. Też mi życie pokazało że to czas i pora. Już siebie nie obwiniam za te 10 lat zmarnowanego życia tylko patrzę na teraźniejszość i lekko w przyszłość ;)
Powodzenia z maturą, mnie odrzuca jakbym miał teraz kuc te wszystkie bzdury że szkoły średniej i potem poświęcić wiele lat na studia.. Ale tobie życzę powodzenia, jesteś ten sam rocznik :)
@@eHeYzDziękuje za miłe słowa ❤ Rozumiem, nie każdy chce i nie każdy ma czas, na powtórkę materiału z matury. Zdaje sobie sprawę ze będzie tego naprawdę sporo i będzie ciężko z czasem (praca, siłownia itp) ale sadze że dam radę. Rocznik 96 💪🏻😎
Dobrze gadasz, człowiek jak ma 20-parę lat, to ma zwykle siano w głowie 😅 Kończę w tym roku 32 lata, mam na siebie plan, zacznę pracować w docelowym zawodzie w przyszłym roku. Oczywiście jak wszystko się uda 😁 Wiara w proces to bardzo dobra rada, ja dodam od siebie jeszcze jedno - nie skupiaj się tak na celu, ciesz się "podróżą" do tego celu ;) innymi słowy, nie "bycie" w celu, nie oznacza to, że masz nie korzystać z życia! 😁
Mężczyzna najwyższą wartość osiąga po 30 roku życiu. Kobiety dużo wcześniej, dlatego relacje on starszy ona młodsza są stabilniejsze niż ona starsza on młodszy albo ona i on w równym wieku.
Na podstawie badań, chociażby przestawionych na takich kanałach jak Druga strona Medalu, Musisz Wiedzieć, czy wykonując własne resesrche, Twój film to wylew twoich własnych kompleksów. Hipergamia, mówi Ci to coś? Najwyraźniej nie, zadając tak głupie pytanie.
หลายเดือนก่อน
@@kuchenek15 U solidna dawka redpilu weszła, że się aż napompowałeś i uniosłeś. Życzę mało bolesnego wyciągania tego gwoździa z głowy :)
Nie muszę wyciągać gwoździa z dupy, co najwyżej z twojego, patrząc po materiałach jakie wstawiasz, obecnie niczego mi nie brakuje, życzę Ci udanego leczenia kompleksów, internetowy klaunie :) Następny coach życia, co podjebał pomysł na kontent od zagranicznego twórcy.
Po 30tce nie jest za pozno, jezeli jest sie singlem i odzywia sie w miare zdrowo. Dla faceta oczywiscie, bo facet rodzine spokojnie moze zalozyc blizej 40tki z dużo młodszą kobietą, wiec zbuduje kariere/firme i zalozy rodzine nawet jezeli zacznie niedługo po 30tce. A czas najlepiej wykorzystac na podróże i przygodne relacje w krajach 3ciego świata
Ja mam 21 lat i jestem przerażona uczuciem że wypadłam z wyścigu szczurów i czuję się mocno w tyle za rówieśnikami. Po liceum i maturze poszłam od razu do pracy. I tak pracuje już 2lata w tej samej pracy co prawda po awansie za kilka stów więcej niż minimalna i odkładam większość zarobionych pieniędzy dalej mieszkając u rodziców. Mam 21 lat i już mam wyrzuty że powinnam mieć licencjat prawo jazdy zmienić już pracę mieć staż wyprowadzić się być po kursach etc.... Czuję wstyd i naprawdę nie cierpię samej siebie za to.
@@muszkahalucynka4798 identyczna sytuacja, ta sama robota, niby studia na skończeniu, a praca dyplomowa ciągnie się niemiłosiernie. Za dużą presję sobie narzucamy...
po 30tce na starość wykupiłem sobie nagrobek na cmentarzu i wypisałem na nim moje imię nazwisko data urodzenia i tylko daty śmierci jeszcze nie napisałem bo żyję i do puki nie umrę żyć będę.
Uff Bogu dzięki, że tytuł tego filmu to tylko taki clickbait. xD I to bardzo skuteczny - BRAWO! ;) Bardziej skuteczny byłby z tylko z jakąś gołą babą w miniaturce na podglądzie xDDD
Nigdy nie jest za późno na słuchanie mojego podcastu z tej kompletnej playlisty: th-cam.com/play/PLz_A0HATxd84hKT9wvOCsGAQ7t_PZ0eRX.html
Ja dopiero po 30 zaczynam się ogarniać,zakładam działalność jednoosobową,ukończyłem terapię,rzuciłem palenie i od roku dopiero zaczynam żyć,wiek nie ma nic do rzeczy ,ale trzeba też pamiętać że kiedyś umrzemy i do wszystkiego nie podchodzić zbyt serio bo to wszystko i tak się skończy,najważniejszy jest spokój w życiu.🙂
Powodzenia życzę 🙂
Otóż to. Mam podobnie
A ja uważam, że przekrocznie 30 to koniec młodości. Co z tego, że jeszcze masz dużo czasu do śmierci?
@@PaulGrunschild cos w tym jest, ja się zacząłem sypac po przekroczeniu 30 urodzin. Jeden bark naderwany, potem drugi, łokieć tenisisty, a teraz mi wykryli dyskopatie. Porażka
@@PaulGrunschild też dużo zależy jak się prowadzisz czy pracujesz fizycznie,czy dbasz o zdrowie itp
Wszyscy tu piszą o tym że zmarnowali swoje życie. Ale to jest dziwne, skoro tak wszyscy zmarnowali to gdzie są ci co osiągnęli sukces? Ostatnio oglądałem filmik gdzie laseczka mówi że zmarnowała swoje "20'" i opowiada jak to podróżowało, ile to miała przelotnych romansów, jak studia zaliczyła. No niby powinien to być wyznacznik udanych 20, w tym cały paradoks. Zmierzam do tego że dużo problemów i rzeczy daliśmy sobie wmówić. Że nasze życie jest nieszczęśliwe, że jak czegoś nie mamy to mamy czuć się gorsi, mieć kompleksy. Myślę że to największe oszustwo, kiedyś ludzie tak nie myśleli, po prostu żyli w tym wszystkim, robili swoje i było zadowoleni, mimo że teraz byśmy o większości z nich powiedzieli przegryw. Czemu my nie możemy tak żyć, po prostu cieszyć się że słońce świeci nam na mordę?
O, to i ja się podzielę swoją historią; może dla kogoś będzie motywująca ^^
Mam 26 lat, rok temu prawie nie wstawałam z łóżka. Depresja, w połączeniu z trudnymi przeżyciami osobistymi, uziemiły mnie kompletnie. Nie miałam siły jeść, nie dbałam o zdrowie. W tym też roku wróciłam z urlopu dziekańskiego na studia (urlopu spowodowanego depresją), ale nie sądziłam, że kolejne miesiące przyniosą mi tak trudne doświadczenia. Prawdę powiedziawszy gdyby nie motywacja mojej mamy, która przyjechała na kilka dni, gotowała, posprzątała i pomogła ogarnąć sprawy studenckie, to pewnie całkiem popadłabym w marazm i dodatkowo dobijałyby mnie kolejne niepowodzenia, którym przecież powinnam była sprostać.
Dopiero z perspektywy czasu widzę, jak było to trudne. Jak wiele czasu potrzebowałam, żeby stanąć na nogi. A to też nie oznacza, że zaczęłam działać od razu. Zawsze byłam osobą ,,w ruchu", chwytającą się wielu dziedzin, więc ten zastój był dla mnie kompletnie nienaturalny, a co gorsza, towarzyszyła mi myśl, którą mam wrażenie, nasączano całe moje pokolenie: powinnaś COŚ robić. Wiecie, nawet jak się ma grypę, to trzeba iść do pracy. Takie poczucie obowiązku wobec świata, przy braku wyrozumiałości dla samego siebie. Na szczęście teraz się to zmienia.
Prawda jest taka, że dopiero od jesieni byłam w stanie działać na ,,pełnych" obrotach, ale zdarzają mi się dni zastoju. Tylko teraz podchodzę do tego inaczej. Odpoczynek, gorszy dzień, słabość fizyczna - są po prostu wpisane w życie i im też trzeba dać przestrzeń.
Leżąc w łóżku rok temu straciłam poczucie czasu, nie obchodziło mnie nic. W czasie poprawy zdrowia zaczęła mi towarzyszyć myśl, że czas przecieka mi przez palce i tyle go zmarnowałam w tym najgorszym okresie. Ale po głębszym zastanowieniu.... co właściwie miałabym z tym czasem robić? Zaczynać projekty z poczucia obowiązku, bo ,,coś trzeba robić", wyzbyte krztyny kreatywności, potęgujące poczucie porażki? Dałam sobie przestrzeń na powolne powrócenie do równowagi. Skupiając się najpierw na drobnostkach, potem na rzeczach większych.
Mój postulat jest taki, aby znaleźć w sobie więcej wyrozumiałości na własne słabości, na potrzebę odpoczynku, na oglądanie tiktoków z kotkami ;p To też jest ważne! Dzięki ,,resetom" jesteśmy bardziej kreatywni. To ciągłe powtarzanie, że czas nas goni, powoduje tylko niepotrzebną presję. Lepiej go poświęcić na szukanie swojej drogi, na życie po prostu. I działać w swoim tempie. To przyniesie najwięcej korzyści
Super zmiana podejścia. Trzymaj się, dużo zdrowia! 💕
Tylko żeby z tymi kotami nie wpaść w nałóg ;-)
Tez mam 26lat i mam depresje ze wzgledu, ze czuje iz najlepsze lata juz minely i teraz bedzie tylko gorzej. Co raz czesciej klade sie po prostu do lozka i cos tam wlaczam, najchetniej bym tylko spal i nie wstawal :D
Brawo, ja też to zrozumiałem po czasie i już się tak nie katuje.. Zdrówka 💪
Ja mam 35 od 20 choruję na depresję także moje życie się skończyło 20 lat temu i od tego czasu cały czas czekam
Zmarnowalem swoje najlepsze lata totalnie. W lipcu 30. Nie zrobilem nic, nie osiagnalem nic, nie przezylem nic. Przez zakompleksienie, chorobe, ostatnio w odcinku o destymii sie odnalazlem. Dramat. Zabieram sie za ogladanie.
Od samego początku mówiłem twojej matce że z ciebie nic nie będzie.
@@Vitek22ful dobry jesteś
@@Vitek22ful Niech ktoś powstrzyma tę karuzelę śmiechu.
Spoko. Nie jesteś sam 😉
Mam 39 lat od 15 lat pracowalem w logistyce której szczerze nie znoszę. Postanowiłem to zmienić i właśnie rozpoczynam nowa karierę w branży która mnie pociąga. Jest lek i obawa ale też podekscytowanie i nadzieja. Polecam zrobić podobne kroki 💪
Skończyłem 50 lat.Dzięki Tobie pożegnałem odkładanie na później.Wszystko zaczyna sie układać.Jestem spokojny i pragmatyczny.Zmieniłem myślenie.Cóż,jesteśmy tworem własnych decyzji.Pozdrawiam i bardzo dziękuje za filmy.
Jestem przed czterdziestką i dopiero teraz mam świadomość co chciałbym w życiu robić.
Witaj w klubie
A co chcesz robic
@@PaulGrunschild Leżeć i nic nie robić :) 40 lat nad tym myślał:)
Więc zacznij Pan to robić.
@@tadeuszbazooka6498 on dopiero ma świadomość...do robienia jeszcze z 20 lat mu zejdzie 😉
Sam dałem się wpędzić w to myślenie, że po 30-stce jest za późno. Wzięło się to stąd, że każdy z nas widział choć raz filmiki 18-latków na youtube, którzy są milionerami i dają Ci porady biznesowe. Oczywiście wszystko brzmi pięknie i bardzo prosto, a potem w naszych głowach pojawia się myśl: "Skoro to jest takie rposte, to dlaczego ja nie potrafię tego zrobić?". Trzymajcie się i nie dajcie się zwieść tymi gadającymi głowami.
Warto pamiętać, że duża część tych filmików to bujda, manipulacja. Ludzie, którzy je tworzą niekoniecznie przedstawiają prawdę. Oni mają swoje cele do osiągnięcia. Ich celem jest często po prostu pokazanie siebie jako człowieka sukcesu (nawet jeśli w rzeczywistości jeszcze go nie osiągneli) i dzięki temu stania się w rzeczywistości człowiekiem sukcesu. Albo wypromowanie jakiegoś produktu lub zdobycie "fanów", co np da możliwość zarabiania na reklamach
Czesto to byly piramidy MLM.
@@arnaVck dziś to bardziej sprzedaż gównoszkoleń o wszystkim i o niczym.
@@kubastachu9860 Ktos sie jeszcze nabiera na szkolenia? Az nie chce mi sie wierzyc, zeby ktos mogl placic jakiekolwiek pieniadze, bo chlop ktory sie przedstawia jako autorytet, mowi mi ze musze zaczac to robic, bo bedzie kloaka. Dobra dla nastolatkow, frazesy.
Kiedy byłem gówniarzem i serial-hit, który na TVP, w polskiej wersji zwal się "policjanci z Majami" był jak lot w kosmos. "Koko" ,top samochody, giwery, strzelaniny, adrenalina, świetna muzyka, piękne kobiety. To był inny świat w tej naszej szarzyźnie. Każdy chciał być, jak Crocket, a nie Don Johnson :)
Mama nas wzięła z bratem i wytłumaczyła po prostu, że ogólnie to jest film. Dzieje się tak, ale nie u większości ludzi. Postraszyła nas jeszcze marnym końcem i dodała, że nasza rodzina żyje w innym stylu. Była jeszcze okazja do wytłumaczenia gówniarzom co to znaczy uczciwą praca. Pogadanka o "rzeczywistość, a Hollywood" itd itd. Więc... Serial dawał nam adrenalinkę w każdy czwartek ;), a Mama na przykładzie tego "prostowała" ten odbiór. Czasem nam nie pozwalała ogladać(pewnie dla zasady, żeby odróżniać nasze podwórko, od rozpalonego słońcem i gorącymi kobietami Miami ;) )
Najbardziej popularne kanały YT, też jest reżyserowane. Czyste fantasy. Zobaczcie na czym bazują? Wszystko to , co przykuwa uwagę ludzi. Pieniądze, samochody, ciuchy, młode ciała, fetysze różnej maści, taniec. Kręcenie afer. Życie mafii, zbrodnie. Nic nowego.od lat to samo, tylko środek przekazu się zmienił. Teatr pokazywał sceny zabijania,potem byly Książki kryminalne, słuchowiska radiowe, teatr tv "cobra", filmy sensacyjne w TV,kinie, VHS , DVD, Blueray, teraz YT o takich samych treściach. Nic nowego...
Ja w ubiegłym roku w wieku 48 lat przewróciłem swoje życie zawodowe o 180 stopni. Zmieniłem całkiem dobrze opłacany etat z samochodem służbowym, ale bez cienia satysfakcji na własną działalność. Nie jest to jeszcze biznes marzeń (póki co franczyza z dochodem niższym, niż na etacie), ale są kontakty i dalsze plany, a - co najważniejsze - pierwsze kroki już poczynione. Pozdrawiam
Super. Brawo za odwagę .Czasem trzeba wykonać 1 krok. Uważam, że gdybyśmy żyli bardziej mi w środowisku, w państwie wspierającym, gdzie ludzie się motywują wzajemnie, zauważają więcej dobrego niż złego
Byłoby nam łatwiej podejmować właśnie takie decyzje.
Mam 33 lata. Nie mam pracy, na koncie 100zł, właśnie kupiłem sobie loda Koral krówkowo-kukułkowego i game passa na miesiąc i tak sobie słucham i myślę, że nie żałuję ani jednej sekundy, którą spędziłem grając w Neverwinter Nights, jeżdżąc na rowerze albo śpiąc przez cały weekend. Nie żałuję, że rzuciłem studia, że co roku robię sobie kilkumiesięczne wakacje i że z punktu widzenia tego świata niemal nic nie osiągnąłem. Kapitalizm jest gorszy od faszyzmu, a jeszcze gorsze jest to, że żadna pizzeria w moim mieście nie dostarcza pizzy o 7 rano. Chyba też zostanę kołczem, czuję, że się nadaję. A w ogóle warto oglądać The Last of Us przed ograniem gry? Jestem na drugim odcinku i zastanawiam się, czy kontynuować.
Neverwinter Nights 😮 też nie żałuje
Kiedyś trafiłem na materiał mówiący to tym ile naprawdę czasu potrzebujemy by osiągnąć znaczący sukces w danej dziedzinie. Magiczna liczba to około 5 lat. Ciekawostka, mniej więcej tyle samo czasu potrzebuje nasze ciało by wymienić większość naszych komórek. Co 5 lat dosłownie jesteśmy innym człowiekiem.
Wystarczy jedynie 5 lat by zmienić swoje życie. Sęk w tym, że trzeba wpierw wiedzieć w którym kierunku należy zmierzać. Z własnego doświadczenia wiem, że to jest największym problemem. Ta niewiedza odnośnie tego co należy zrobić, błądzenie bez konkretnego celu. Potrafi to być frustrujące i na dłuższą metę bardzo męczące.
Każdy musi znaleźć swój sposób. Jednak nieodłączną częścią zawsze będzie otwartość na zmiany, gotowość do podjęcia wysiłku oraz nastawienie na rozwój. Warto jednak pamiętać by w tym wszystkim zachować równowagę bo biorąc na siebie zbyt wiele, szybko się wypalamy.
Życzę wam otwartości oraz siły na tej drodze. Powodzenia :)
Warto próbować różnych rzeczy, zrobić jakieś testy talentów / predyspozycji (gallup i inne, jest tego trochę), skorzystać z jakiegoś coachingu programu dla osób chcących zmienić karierę. To pomoże poznać siebie, podjąć decyzje w bardziej przemyślany sposób. Obecnie to są rzeczy łatwo dostępne, nie trzeba dużo za to płacić.
A co jeśli masz 36 lat i nadal nie wiesz, co chcesz w życiu robić, a ponadto nie uważasz, byś był w czymkolwiek dobry? Ha? (Sarkastyczne "ha", no bo jakież by inne?)
Oglądamy ;) mam 38 i też od jakiegoś czasu startuje na nowo :)
Z uśmiechem i z powodzeniem. Więc wytrwałości
Dziękuję za ten film, był mi potrzebny. Ja się zaczęłam ogarniać dopiero teraz, po ciężkim i kilkuletnim uzależnieniu- mam 25 lat. Z gówna wyciągnął mnie sport, który stał się moją pasją, miłością i stylem życia. Na szczęście w mojej dyscyplinie 25 lat to jeszcze nie jest za późno i liczy się charakter i ciężka praca a nie tzw. talent. Staram się więc ufać procesowi i po prostu przeć do przodu- czy będę kiedyś z tego zarabiać- nie wiem, ale to na razie sprawa drugorzędna, bo co by się nie działo na pewno nie zrezygnuje z czegoś co de facto uratowało mi życie i postawiło mnie do pionu. Otoczenie na początku próbowało mnie zniechęcać, ale chyba już wszyscy przywykli i pogodzili się z myślą, że będę to robić dalej ;)
Myślenie, że kierunek życia obrany po liceum musi być już naszym ostatecznym jest wyniesione z dawnych czasów kiedy perspektywy były bardzo ograniczone. Zwykle po szkole szło się do fabryki, na pole albo do fachu przyuczonego przez rodzica. W dzisiejszych czasach mamy praktycznie nieograniczone perspektywy i dostęp do wiedzy. Nigdy nie jest za późno. Ja w wieku 40 lat bogatszy w doświadczenie zrobiłem drugie studia i zmieniłem kierunek kariery.
Nie zgodzę się. Po trzydziestce zaczął się tylko kolejny etap, który bardzo sobie cenię. Założyłem rodzinę, wziąłem się za sport, poprawiłem znacząco sylwetkę i poprawiła się pewność siebie, jestem bardziej tolerancyjny, cieszą mnie małe rzeczy. Obecnie już po czterdziestce i nadal kontynuuję ☀️
bede miec 31 lat w marcu, dziękuję :) odeszłam z pracy, która mnie wykańczał i właśnie zaczynam od początku i Twoje wideo jest pomocne w trzymaniu się też decyzji. :)
Jedyną przeszkodą w życiu jest nasza głowa, to w niej rodzą i kończą się problemy :)
Zycie to nie tylko praca, rozwój itd. Ludzie nie doceniają małych rzeczy, natury, spokoju itd. Presja , kasa i rozwój, krytyka to wszystko niszczy nas . Ludzie , zycie jest piekne tylko sami je sobie obrzydzamy nie patrząc na to co nas otacza.
Moja Druga Mama
po 50~tce zmieniła całe swoje życie.
Wybudowała Dom w Górach, opuściła wielkie miasto, w którym spędziła całe życie.
Prowadzi świetny kameralny pensjonat
i Jest Szczęśliwa 😊.
A trzeci tata? Co robi? Dalej chleje?
@@Vitek22ful
Piszesz jak zwykle z podłogi, ful 😊?
Jeśli przez alkohol straciłeś pracę, pieniądze, zdrowie, mieszkanie, żona odeszła a dzieci nie chcą Cię znać,
to nie dziwota, że to co pijesz przeżarło Ci trzewia,
~ i to, co jeszcze zostało Ci pomiędzy uszami 😊.
@@Anna_Senn Wszystko się zgadza 😄z wyjątkiem żony . Nigdy nie miałem żony, używam cudzych 😄
@@Vitek22ful
Użyj choć raz czegoś, co Ci pomoże, ful 😊.
Wątpię, by jakakolwiek dała Ci się użyć :).
Choć i wśród 'kobiet’ zdarzają się ścierki, ale to już nie kobiety 😊.
@@Anna_Senn Takie kobiety też są potrzebne a moralnośc i przyzwoitośc schowaj do kieszeni. Jeśli nie rozumiesz tego świata było zostać zakonnicą. Zdrada jest to normalna rzecz, krew nie woda a potrzeby ma każdy. Uprawiać seks z jedną osobą 20 lat? Hahahah to obrzydliwe :)
Blisko mi do 30 ALE czuję się najlepiej w swoim życiu wiedząc czego chcę, znając bullshit otoczenia i "dorosłych" i biorąc poprawkę na tą całą społeczną mitologię którą żyjemy :)
Jestem świeży, młody acz dojrzały.
Po 30 dopiero nabierasz rozumu. Przestajesz przejmować się nieistotnymi rzeczami i ludźmi. Zaczynasz działać i porządkować życie. Ja mając 33 lata jestem w szczytowej formie fizycznej, a będzie jeszcze lepiej. Po badaniach wiek biologiczny na poziomie 25 lat. Pracuję na etacie i od 2 lat dodatkowo prowadzę działalność. Niedługo zamierzam zrezygnować z etatu i żyć tak jak mi się podoba. Nie warto oglądać się na innych ludzi, czy to mają 20, 30, 40, 50 lat... dla nich zawsze jest za późno. Trzeba robić swoje, wiedzieć co chcesz osiągnąć i w tym trwać. Plus jest taki, że zostawiasz innych w tyle i bierzesz swoje. Dla wytrwałych na mecie jest luźno, tłok zostaje dla leniwych. Teraz jest tak prosto zadbać o zdrowie, wysportowanie, prowadzenie biznesu nigdy nie było takie łatwe jak teraz. Mamy tyle narzędzi i szans, że głowa mała :)
Takiego przesłania mi właśnie potrzeba :) specjalnie wzięłam kilka dni urlopu w pracy, aby się nad swoim życiem po 30tce zastanowić. Dzięki !
nie wiedzę żadnego problemu. Zmarnowałem lata 20, teraz marnuje 30, a za 10 lat będę marnował 40:D
Stawiam flache💪
Widzę, że nie tylko ja mając 35+ lat nie wiem co mam dalej robić i nie jestem zadowolony ze swojego życia, w którym nic nie osiągnąłem, w którym zachowuję się jak maszyna: robota > dom > powtórz... Znajomych nie ma, poznać kogoś też nie ma gdzie, praca płatna bardzo dobrze jak na miasto w którym jestem, ale też nie widzę sensu w niech siedzieć... Mam wrażenie że to jest jakaś depresja czy coś gorszego, z którą sobie nie radzę bo co roku jest gorzej i nie widzę sensu w niczym co robię :/
Rzuć pracę, weź plecak z namiotem i wyrusz w świat, życie samo się nie przeżyje, wystarczy wyjsc ze swojego pudełka komfortu ;)
@@annaczachowska5632 żeby to było takie proste to nie byłoby wolnego metra kwadratowego w Bieszczadach 🤣 czasem trzeba dosięgnąć własnego dna żeby wystartować z nową siłą ♥️
Rób inne rzeczy, całkiem z dupy, zacznij mówić do ludzi których spotykasz robiąc te rzeczy z dupy, co ci szkodzi? Gorzej nie będzie, skoro i tak czujesz się jak kupa to niewiele gorzej poczujesz się jak jedna na kilka osób popatrzy na Ciebie jak na kosmitę. Poza tym, odpieprz się od siebie ♥️
Ty masz chociaz pracę dobrze płatną ...
koledzy poszli w swiat? czy zonaci
Ja 24 i dopiero zaczynam coś robić z sobą.Jakoś tak się stało że zostałem bez jakichkolwiek znajomych, umięjętności i chęci do czegokolwiek.Od kilku miesięcy wdrożyłem prace nad sobą,jest strasznie ciężko ale jak widać pierwsze efekty to czuć że naprawde warto.Polecam mase cierpliwości,zmiany nie zachodzą od razu i wszystko przychodzi bardzo powoli ;) A do tego należy sobie pozwolić na coś co zawsze chcieliście mieć,wydać oszczędności i nie słuchać otoczenia
Ja mam 32 lata i uczę się każdego dnia. Liczy się czy mam motywacje do zmiany a nie ile mam lat. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy.
Ja prawie do 30 tki celowo się "nie ogarniałem" pamiętam jak skończyłem 18 lat to sobie powiedziałem że do 30 tki chce się "wyszumieć" bo młodość ma się tylko jedną,chce mieć co wspominać na starość, a po 30 tce dopiero żona dzieci i poważne życie,ale plany się troszkę zmieniły i w wieku 28 lat zostałem ojcem i mężem i wiode super życie i nie żałuję żadnych moich decyzji,zostały wspomnienia z młodości i nawet jak się wracało te 7-8 lat temu całkowicie pijanym z dyskoteki teraz to wspominamy ze śmiechem przy obiedzie z rodzicami,bo to juz przeszłość (chociaż wtedy nie było rodzicom do śmiechu, wręcz przeciwnie) wszystko jest dla ludzi tylko do wszystkiego trzeba mieć głowę i dobre,zdrowe podejście
Ja od siebie powiem największą w życiu sztuką jest utrzymywać balans, albo jak kto woli "złoty środek". Pracowitość, samodoskonalenie, niepostrzeżenie przeradza się w pracoholizm. To jest tak... Jestem młody, muszę się szkolić, starać, to przynosi co raz lepsze warunki pracy, nie jest człowiek już "młokosem" od parzenia przysłowiowej kawy, potem trzeba uważać na ludzi żerujących na naszym już zdobytym doświadczeniu. Może się ktoś wręcz nawet dołować psychicznie, żeby jeszcze bardziej "wycisnąć nas, jak cytrynę" oczywiście jeżeli w to uwierzysz i nie masz jaj, żeby "postawić się" ,to stoisz w miejscu. Pokora ,pokora, pokora, ale... Ze świadomością swoich umiejętności, czyli nie ma rzeczy trudnych, ale co dzień coś nowego może nas zaskoczyć w pracy i pokornie trzeba się doszkolić, by dojść do mistrzostwa. Polacy lubią cwaniakować, że "ja jestem lepszy od tamtego, bo ja to robię w godzinę, a tamten w 2h". Jak zaczynają się takie gadki, to dla mnie jest sygnał, że może się trafił "nierób", który deprecjonuje czyjąś robotę, żeby się wybielić etc. Mistrz powie: "ale mnie to nie obchodzi, to ja mam wykonywać zadanie? Jeżeli tak i ma być zrobione w mojej jakości, to maja być 2h". Paprochy "zawody" robią... "Ślimaka" w robocie , czy "opier*alacza" każdy wyczuje, nawet, jak się nie zna na robocie. Ogólnie temat rzeka... Złoty środek, jeść małą łyżeczka, bo chochlą, to się można szybko zaksztusić. Nigdy nie jest na nic za późno. Można czas zmarnować, ale Scatman John piosenkę życia nagrał, kiedy prawie mrużył oczy. I wiele, wiele innych przykładów.
Cieszę się, że zacząłeś znów rysować. To jest przejrzyste. Łatwiej uporządkować wiadomości.
"znowu zacząłeś"? A kiedyś przestałem? Co tydzień jest animacja.
Dobrze, ze Cię subskrybuje. Mam 20 lat i strasznie przeżywałem jak to nazwałem "straconym czasem" na pusta rozrywkę aż doszedłem do wniosku, ze stałem się pusty.. aż do łez. Jednak po rozmowie z przyjacielem kładąc się spać zobaczyłem miniaturkę, już ostatni filmik na dziś i te słowa do mnie przemówiły. Super treść na Twoim kanale, pozdrawiam
20 lat? W 10 lat mozesz byc innym czlowiekiem. Tylko systematycznosc, dyscyplina. To jest cos, co ja niestety w mlodym wieku nie mialem. Wolalem grac w gierki i surfowac po necie.
Mam 27 lat i jestem zadowolony z życia, jak miałem 14 lat, zacząłem pracować w różnych branżach, na sadach, budowach, handel w hurtowni, kamieniarstwo, praca w Holandii, przez ten czas miałem dużo dni depresyjnych ze nie widziałem sensu mojego życia, ale miałem cel w głowie który mnie motywował do działania, po 9 latach odkładania pieniędzy postanowiłem otworzyć myjnie bezdotykowa, wsparcie moich rodziców odegrało dużą role bo mi w tym wszystkim pomogli, dwa lata temu poznałem cudowna kobietę, co dała mi kolejny sens w życiu i mnie bardzo wspiera, dzisiaj jestem szczęśliwy, bo nie muszę pracować dla kogoś, i nie mam tej presji społecznej ze coś muszę robić 🙂
14 lat kamieniarstwo? kto w ogóle zatrudnia 14-letnie dziecko ;o
@@kashiko2486 w wieku 17 lat do 21 pracowałem w kamieniarstwie, mało chętnych jest do pracy w kamieniarstwie bo to jest ciężka i fizyczna praca, ale dużo ludzi sobie nie zdaje sprawy ile można zarobić :)
@@Warga. ok, rozumiem, na jakiej umowie pracowałeś mając 17 lat? płaciłeś podatki? miałeś konto w banku? masz jakoś udokumentowaną wypłatę? Ile odłożyłeś na emeryturę od kiedy zacząłeś pracę jako 14-latek?
Dziękuje, wszystkiego dobrego!
Proszę państwa, 30stka dla pewnej maści osób jest tzw. złotym wiekiem, duchowej przemiany oraz poglądu na fizyczną rzeczywistość. Mi 8 lutego właśnie wskoczył ,,trzeci krzyżyk'' i doświadczenia z tym związane skupiają się wokół dojrzewania pozytywnego myślenia oraz wiary w siebie . Dbajcie o podświadomość a przenosić będziecie góry.
A ja mam już prawie 38 lat i zmiana czegoś w życiu zawodowym wydaje mi się wyzwaniem niczym lot w kosmos.
Mam to samo 😁
To może Was zmotywuję: moja mama zbliża się do 50-tki, kilka lat temu zamknęli firmę, w której długi czas pracowała i od tamtej pory pracę zmieniała trzy razy. ;) Ma podejście, że nie warto zatrzymywać się na stanowisku pracy, które nie jest satysfakcjonujące. Ostatnie, musze przyznać, było wybitnie toksyczne. Dodatkowo wybrała się na studia zaoczne i pisze teraz magisterkę :)
Bo to nie jest łatwe. Wszystko zależy od motywacji i od tego ile ma się aktualnie zobowiązań. Może nie być możliwe zaczynanie od zera kiedy ma się wiele zobowiązań, ale może dać się zrobić zmianę tak, by wykorzystać wcześniejsze doświadczenie.
Lepszy by był odcinek o wieku w stosunku do panujących czasów - w dobie panującej wojny za granicą która może eskalować na cały świat i doniesieniach o coraz większym udziale robotów i sztucznej inteligencji w naszym życiu osobiście nie wyobrażam sobie utrzymywania się z rzeczy tak niepotrzebnych jak media społecznościowe
Dzięki za filmik fajnie poczytać komentarze też powodzenia wszystkim
Super odcinek poparty przydatnymi konkretami. Motywujące:) wszystkiego dobrego
Dobrze, ze jesteś i... wartościowe rzeczy poruszasz i "wlewasz" nam do mózgu, częściowo zlasowanego (bynajmniej mojego :-)
METANOIA yessss cdn.
Nigdy nie jest za późno na rozwój, związek i zmianę(czegokolwiek) wszystkie ograniczenia siedzą w naszej głowie. 😊
Dzięki za film, podnosi na duchu.
Przekraczajac 40tkę czy 50tkę będziemy czuć się wciąż bardzo podobnie jak dziś mając te 30ci. Nadal będziemy mieli swoje potrzeby i pragnienie. I to od nas zależy czy za te dwadzieścia lat wciąż będziemy siedzieć i rozkładać ręce z niezadowoleniem, obwiniać wszystkich dookoła, czy będziemy raczej aktywnymi, wysporotwanymi 50latkami, którzy zdobywają ten przysłowiowy świat. Więc nie, po 30tce nie jest za późno na zmiany. Po 30 czas najwyższy na zmiany 😃👌🏼 Dziękuję za ten materiał 😊
Dziękuje, bardzo.
Może jakbyśmy pracowali do 40tego roku życia można być tak mówić... Ale pracujemy do 60-65 a jak widzę to i to się chyba szybko zmieni i wiek emerytalny się wydłuży... Więc dla mnie gadanie że 30 lat to już a późno na studia to opinia ludzi lekko odrealnionych. Świat się teraz tak szybko zmienia, że często wystarczy kilkanaście, kilkadziesiąt miesięcy i coś co było już takie nie jest i trzeba ciągle podnosić kwalifikacje i być gotowym na szybkie zmiany... Skończyły się czasy, że skończyło się studia magisterskie, zamachalo się dyplomem i miało się pracę do końca życia. Dziś ludzie mają po kilka dyplomów, ja mam ich 3 z różnych kierunków i mogą nie mieć pracy i muszą cały czas kminic co zrobić żeby nadążyć za szybkimi zmianami.
Znam ludzi którzy całe życie mieli masę problemów rodzinnych i finansowych. Dobrze po 50 wyjechali za granicę pracują zwiedzają swiat cieszą się życiem. Nigdy nie jest za późno ważna jest odwaga aby spróbować zmiany !!!!!!
Też nie rozumiem tego podejścia. Mam wrażenie, że ludzie po trzydziestce jakby zaczynają wewnętrznie umierać i tak się właśnie zachowują. Na zachodzie 40 latkowie czują się młodo, no o to dbają a w Polsce kultura zapierdolu i ogólnie propagowany alkoholizm powoduje, że ludzie szybciej choruja, wypalają się...
Na Zachodzie jest socjal, wiec kult zap...lu jest niemożliwy.
Ale pieprzenie!
Po 30 pewne rzeczy są już bardzo trudne do ogarnięcia, a inne wręcz przeciwnie.
tylko seks nastoletni i naiwne zakochanie jest trudne do ogarnięcia. Tylko za tym tęskni większość facetów których znam :)
@@BaNuje tam, jak jesteś w formie to i seks nastoletni możliwy tylko jak z wieloma rzeczami - jest to mocno przereklamowana sprawa ;)
@@BaNujbo tak jest. Ale nie tylko seks a wspaniała relacja. Beztroska, bez większych problemów.... Nie miałem tego moja młodość była okropna.
@@seeker_-_ To nie jest przereklamowane
@@sebastians8521 zatem wszystko przed tobą :) pierwsze zakochanie czy to w wieku 14 lat czy 45 zwykle daje te same emocje, szok i pozytywy związane ze zrywaniem zakazanego owocu i bliskością po raz pierwszy.
Ja starałam się nie marnować czasu, i zapewniam, że wtedy można zastanawiać się - czy nie zaniedbałam za bardzo relacji z kolegami, czy nie powinnam zwiedzić więcej miejsc za granicą i czy nie powinnam teraz być u szczytu formy fizycznej albo mieć już gromadkę dzieci. Albo to określenie "najlepsze lata". Najlepsze bo jeszcze nic nie znaczysz na rynku pracy, najlepsze bo musisz prosić rodziców o kasę, czy najlepsze bo nie stać cię na realizację swojego hobby? A jeśli tak jest nadal, to znaczy, że po zmianie tego tym bardziej najlepsze przed tobą ;) Każdy popełnia błędy i ma do tego prawo, to nie jest powód by przestać do czegoś dążyć. Jak przestaniesz to możesz mieć pewność, że nic się nie zmieni na lepsze.
Mam 32 lata i przegrałam życie. Jestem zdana na łaskę kogoś kto mnie nienawidzi i może mnie wyrzucić na bruk w każdej chwili przez to doszły problemy z sercem, problemy w pracy, problemy ze wszystkim. Nagle wszystko odwróciło się o 180 stopni.
Wytrwałości
dziękuję Ci za ten film
ja juz po 40stce i szczerze mowiac nie widze zebym jakos czul sie gorzej czy mniej sprawnie niz jak mialem 20 lat. Moze troche wolniej sie regeneruje, ale to tylko troche - i moze.
Wiek to tylko liczba. Znalem a i teraz znam 20 latkow zmeczonych zyciem....
Jestem po 30stce i od podstawówki czuję się zmęczona zyciem
Świetny materiał, idealny na tym etapie życia dla mnie.
A ja przed 50tką już nie mogę się doczekać jak mnie coś nagle na przejściu przejedzie.
Chyba najważniejszy film dla mnie do tej pory. Ja takie myślenie miałem w wieku 24 lat. Uważałem, że dla mnie już jest za późno, że nie da się nic już sensownego osiągnąć.. I przez poczucie bez sensu nie robilem nic. Gdybym poświęcił chociaż 2 godziny dziennie na naukę angielskiego pewnie teraz nie czułbym się, że nic nie umie i nie potrafię
Dziękuję
nigdy nie jest za późno na zmiany - nie ważne czy masz 20, 30 czy 60 lat.
Z tym że jak do 50 się nie dorobisz to już się nigdy nie dorobisz
Kolo 30 przebranzowilem się, znacznie lepiej zarabiam, ożeniłem się, kupiłem mieszkanie, nowy samochód, urodził mi syn :D ja myśle ze okolice 30 wiec sprzyjają rozwojowi i zmianom :)
ja 28 i nawet seksu nie uprawiałem, a miałem ze cztery okazje ale nie pociągały mnie, trochę mnie to męczy ale mam niskie libido
czemu wszyscy pokazują IT to teraz jakiś wyznacnik sukcesu jak kiedyś prawnik?
Takie MODY narzuca tzw. BIZNES, czyli możni tego świata, a reszta ma się podporządkować.
Co to IT?
Dzięki za motywacyjny film 🤗
3 dni temu skończyłem 50. Mam dobrą pracę i w sumie nie mam co narzekać. Typowa klasa średnia😅. Ale zapytałem się siebie czy do końca życia chcę robić to co robię, czy te zarobki jakie mam są ok? Po przeanalizowaniu jednak czas na zmiany i zaryzykuję. Plan jest od dawna tylko strach przed wyjściem ze strefy komfortu ciągle mnie powstrzymywał. Teraz czas działać choć przy obowiązkach jakie mam nie będzie łatwo ale cóż najwyższy czas działać.
Żeby tylko nie okazało się, że skończyłeś 50 lat, a oprócz tego skończyłeś...na bezrobociu.
Lubie te graficzne prezentacje 😊
Niedługo kończę 33 lata i wciąż jestem przekonany, że najlepsze wciąż przede mną. Sporo się u mnie zmienia w życiu.
Czasem jednak nachodzi mnie taka refleksja. Mianowicie, jeśli miałbym czegoś żałować, to tylko JEDNEJ rzeczy. Tego, że nie wykorzystałem najlepiej swojego czasu na studiach, które koniec końców zawaliłem. Czasem żałuję, że nie działałem mocno przy różnych wydarzeniach tak jak robię to dzisiaj lub że nie pojechałem na Erasmusa (pewnie trudno będzie to zrobić np. gdy napędzę swoją karierę zawodową i będę odpowiedzialny za swoje dzieci). Co o tym myślicie? Pozdrawiam serdecznie!
erasmus to dobre dla lasek żeby zaliczyły hiszpana
Chciałem podzielić się swoją historią. Do 33go roku życia wiodłem, dosyć fajne życie (przynajmniej tak mi się wydawało w tamtym czasie). Praca o której zawsze marzyłem, żona, z którą świetnie się dogadywałem, podróże itd. Niestety okazało się, po tym jak 2 lata temu w wieku 33 lat urodził się nam syn. Moja żona, bardzo bała się porodu, ale powiedziała, że robi to dla mnie, bo wie, że zasługuję na to aby być tatą. Kiedy pojawił się nasz syn całkowicie zawiodłem swoją żonę. Nie byłem dla niej wsparciem, nie radziłem sobie z obowiązkami. Dodatkowo moja żona uwiadomiła mi jak przez ostatnie lata oszukiwałem siebie i ją (mówiąc ile to nie będę zarabiał, jak dużo pracuję, - a w rzeczywistości tego nie robiłem) Kiedy rok temu nasze małżeństwo zawisło na włosku, żona powiedziała, że mnie nie kocha i nie widzi więcej ze mną wspólnego życia otrzeźwiałem. Widzę, jak odkładałem rzeczy na później, unikałem trudnych tematów, oszukiwałem siebie i innych bliskich jeżeli chodzi o stan naszych finansów itd.
W wieku 34 lat wziąłem się do kupy, zacząłem od przebranżowienia (zostałem programistą) znalazłem jakimś cudem pierwszą pracę. Nie ukrywam- jest bardzo trudno długi cały czas przypominają o sobie, tak samo jak wiele innych demonów. Mimo wszystko powoli odzyskuję zaufanie żony, miłość synka, i szacunek do samego siebie. Wiem, że droga przede mną jeszcze daleka i mam nadzieję, że będę potrafił odbudować relację, ze swoją żoną i zbudować wspaniałą rodzinę. Mam nadzieję, że uda nam się odbudować finansowo i w tej kwestii też się ogarnę.
Mam nadzieję, że nie jest to bardzo chaotyczna wiadomość. Na koniec chciałbym Wam przekazać, żebyście walczyli i nie poddawali, bo nigdy nie jest za późno na zmiany!!
@@bartek6039 a żonką rączek nie ma żeby pomóc finansowo? Brzmi trochę nam wykorzystanie Ciebie. Mi o wszystko życzę miłości i spokoju.
Ja mam 34 i poczucie że zmarnowałem już całe życie. A można powiedzieć, że jeszcze nie dojechałem do półmetku. Jak się z tego wydostać ?
Dziekuję za tą animacje! Mega motywacja 😎. Właśnie się zastanawiam, dlaczego oglądając Twoją twórczość tak długo, dopiero teraz odkryłam, że Ty działasz na Śląsku, a ścislej w Bielsku? 😀 to miłe uczucie, kiedy taki fajny twórca jest w "Twoim" mieście 😃😃😃
Wielu ludzi zdaję się o tym zapomniało, nie robiąc nic chcą mieć efekty w postaci pieniędzy najczęściej. Pozdrawiam
W chwilach zwątpienia słowo "proces" przynosi wielką ulgę
Kurcze bałam się odpalić ten filmik ale widzę, że życie mi się nieźle ułożyło ⚡🤘
w ten poradzie, w której mówisz, żeby zastanowić w jakiej branży przynoszącej duży dochód zapomniałeś uwzględnić, że jest rodzaj niewiedzy - nie wiem, że nie wiem. Jak ktoś nie wie, że jest takie stanowisko jak np. Elektryk wysokich napięć to nie wpisze sobie tego na kartkę. Tutaj pomocne mogę być rozmowy ze znajomymi, lub nawet spotkanie z couchem, żeby dowiedzieć się, jakie są zawody i czy masz do nich predyspozycje zawodowe, w ogóle warto sobie taki test zrobić, ja zrobiłam i okazało się to, czo od dawna czułam, że powinnam mieć pracę nie w biurze, przy komputerze, a pracę w ludźmi :)
Ja bym ośmielił się stwierdzić, że umiejętność zdobywania odpowiednich znajomych to najwyższa umiejętność ze wszystkich. Co komu po nawet najwiekszych talentach naukowych i technicznych jak nie będzie miał komu tego sprzedać?
Miałam tak w pewnym momencie życia. Myślałam, że za późno na pewne rzeczy. Bzdura. Zaczęłam w końcu działać i to nie mając 30 lat a znacznie więcej.
Ja mam w tym roku 40 lat, jestem sam i ciągle włączy mi się krytyk w głowie ze za pozno by coś zmienic i w koncu kogos poznać bo przeciez ludzie w moim wieku mają już żony i rodziny. Jak pokonać tego krytyka i czemu sam siebie sabotuję zamiast wziąc się do roboty i np. zacząć podchodzić do kobiet na ulicy i zrobić chociaż jedno podejście dziennie. Przecież takim myśleniem sam sobie robię krzywdę i kolejne 10 lat spędzę samotnie. Moj mozg powinien być moim przyjacielem a nie wrogiem ktory ciągnie mnie w dół.
Uwielbiam te twoje grafiki😉 jakbym znów była na warsztacie u Ryślicielki😉
Jako prawie 40 latek powiem tak nigdy nie jest za późno.
No mam 29 i mam okropne poczucie endgame'u.
No mam 25 i też tak mam
A ja mam 21 lat i po prostu nie gram w grę zwaną życiem . Byle jakoś przeżyć do końca i tyle
NIGDY nie jest za późno :) pozdro
Prawda, zacząłem nowe studia w wieku 29 lat. Teraz mam 38, pracuję w innej branży i zarabiam jakieś 10 x więcej. Bym zaczął rok później, to na pewno by mi się nie udało ;)
30 jest spoko. Nie narzekam. Jasne fajnie byłoby mieć metrykalnie mniej. Ale nie chciałbym mieć w głowie tego co mając 20.
34 l i byloby ok,gdyby nie to,że nigdy nie miałem prawdziwych przyjaciół,ani nigdy miłości.
Najgorzej jak próbowałem różne wolontariaty, wypady górskie z ludźmi z grup na fb i nic nie wychodzi. Może to przez traumę z lat nastoletnich i odrzucenie przez rówiesników?
Na studiach było dobrze też,a po już nikt sie nie odzywa.
Odechciewa się tych samotnych spacerów,urlopów wyjazdów,koncertów itp.
w 10 do mojej aktualnej sytuacji :)
Ja mam 28 w tym roku i czuję się jak wtedy gdy miałam 15/16lat i wybierałam profil do liceum,zbyt wiele opcji, nadal nie mam pojęcia co jest 'dla mnie'...ciągle kończę jakieś szkoły, które nic nie dają, a miały dać mi "praktyczna wiedzę ".
Czy studia po 30/35 r.ż. mają sens? Czy lepiej już kursy jak chcemy się całkowicie przebranżowić?
To zależy co chcesz w życiu robić i na jakim etapie jesteś. Jakas konkretna branza?Jeśli jedne juz masz, to system boloński pozwala rozpocząć dwuletnie uzupełniające magisterskie na innym kierunku. Jak nie masz studiów, to często wystarczy 3-letni licencjat, aby poznać temat. Na cale 5 lat moim zdaniem bez sensu się porywać. Druga sprawa, to fakt czy naprawdę studia potrzebne są do tego, co chcesz robić w zawodzie. Jak się często okazuje, to bardziej potrzebne są umiejętności, a nie papier. Nauka języka albo pakietu MS Office daje większe korzyści. Może lepiej sensowny kurs?
Studia zawsze mają sens
Ja już jestem po 40. Tytułem niszczysz mi dzieciństwo.
No a ja 45 i cały czas się uczę a i tak głupi umrę.
A ja 46 lat i nadal nie moczyłem parówy... To koszmarny koszmar jakiś
Wątek "po trzydziestce jest już za późno" to chyba zupełnie inny wątek niż poruszony w filmie. Pamiętam jak w szczycie mojej 20-kilkuletniej energii do budowania biznesu rozmawiałem z 30-parolatkiem który twierdził że on już nie chce się niczego uczyć, że jego praca już nie pociąga i nie ma w tym żadnych idei a jedynie potrzeba przetrwania. Sam mam obecnie 34 lata i jakkolwiek mam zapał, tak ani fizycznie ani organizacyjnie nie dałbym rady spędzić 12 czy 16 godzin na dobę budując swój biznes. Zresztą, mam wrażenie że po takim czasie byłoby to wyrazem braku sukcesu -- to że musisz spędzić w pracy te naście godzin, żeby nie utonąć. Mimo że moje życie wygląda bardzo dobrze, okupione jest choćby totalnym zjazdem energetycznym po krótszej niż 8-godzinna pracy. Jakkolwiek chciałbym jeszcze uczyć się i nieraz próbuję nowych rzeczy, aby się rozwijać, tak mam wrażenie że ten 34-letni organizm, przemęczony cyklami wielogodzinnej pracy siedzącej przez wiele lat, po prostu się wypalił i mimo zapału i chęci do wciąż wielu rzeczy, nie jest już narzędziem do ich osiągania. Coraz częściej słyszę z zewnątrz, że czas się pogodzić z tym że nie można mieć wszystkiego, wybrać jedno i tego się trzymać, że już nie będzie się wiecznie młodym. To jest, tak mi się wydaje, prawdziwa kategoria problemu sprowadzającego się do stwierdzenia "po 30 jest już za późno". Chcesz to wszystko, co jest na wyciągnięcie ręki, ale zaczynasz zauważać, że musisz rezygnować z wielu dobrych rzeczy, żeby choć kilka z nich móc mieć.
I tak wszyscy umrzemy.
Jestem synem króla sedesów. Zycia nie oszukam
Mam 35 lat u mnie jest już dawno za późno przez głupoty jakie robiłem jak miałem 20 lat teraz tylko wegetacja i czekanie
ja mam 23 lata i powiem tak. Chce ćwiczyć, zdrowo sie odzywiac, uczyc sie jezyków, brać odpowiedzialniejszą robotę nie uprawiać seksu do 36 roku życia i nie pić alkoholu ani palić papierosów.
W życiu musisz odpowiedzieć sobie na jedno zayebscie ale to zayebiscie wazne pytanie: Co lubie w zyciu robic?
A potem zacznij to robić.
Ale nie każdy podaje prawdziwy wiek niektórzy zaniżają 😉
Mam 36 lat. Praca marzeń nie wypaliła. Szukam innej, w konkretnej dziedzinie. Mam propozycję innej pracy taka, która już kiedyś wykonywałam i której szczerze nie znoszę. I jestem w kropce. Przyjąć pracę, która wiem że po miesiącu doprowadzi mnie do szału. Przyjąć i szukać dalej tam, gdzie mnie interesuje. Czy szukać dalej. Finansowo jestem zabezpieczona, więc nie mam noża na gardle, ale z jednej pensji to też życie od do.
Chyba odpowiedziałaś sobie juz na to pytanie, tym bardziej że wiesz czego chcesz ;) trzymam kciuki za pracę nowych marzeń
Szkoda życia. Nie męcz się w pracy, której nie znosisz.
Przez 10 lat nic ze sobą nie robiłem. Mając 18 lat, rzuciłem szkołę i chodziłem do pracy. Teraz, mając 28 lat, stwierdziłem ze dość tego i trzeba się ogarnąć. Zdać maturę, pójść na studia i zarabiać dobre pieniądze. Też mi życie pokazało że to czas i pora. Już siebie nie obwiniam za te 10 lat zmarnowanego życia tylko patrzę na teraźniejszość i lekko w przyszłość ;)
Powodzenia z maturą, mnie odrzuca jakbym miał teraz kuc te wszystkie bzdury że szkoły średniej i potem poświęcić wiele lat na studia.. Ale tobie życzę powodzenia, jesteś ten sam rocznik :)
@@eHeYzDziękuje za miłe słowa ❤ Rozumiem, nie każdy chce i nie każdy ma czas, na powtórkę materiału z matury. Zdaje sobie sprawę ze będzie tego naprawdę sporo i będzie ciężko z czasem (praca, siłownia itp) ale sadze że dam radę.
Rocznik 96 💪🏻😎
Dobrze gadasz, człowiek jak ma 20-parę lat, to ma zwykle siano w głowie 😅 Kończę w tym roku 32 lata, mam na siebie plan, zacznę pracować w docelowym zawodzie w przyszłym roku. Oczywiście jak wszystko się uda 😁 Wiara w proces to bardzo dobra rada, ja dodam od siebie jeszcze jedno - nie skupiaj się tak na celu, ciesz się "podróżą" do tego celu ;) innymi słowy, nie "bycie" w celu, nie oznacza to, że masz nie korzystać z życia! 😁
Ale nie jak 90% teraz ludzi jako "programista"?
Pomyśl tylko, jak wyrobisz na emeryturę. Taką, którą mógłbyś pobierać, a nie dorabiać do niej, będąc przymusowo czynnym zawodowo w wieku 60 +.
@@jaceks1383 nie 😅
@@mattreggie4481 na emeryturę w ogóle nie liczę 😂😂
@@pawewiejacha3976 burak z cb
Mężczyzna najwyższą wartość osiąga po 30 roku życiu. Kobiety dużo wcześniej, dlatego relacje on starszy ona młodsza są stabilniejsze niż ona starsza on młodszy albo ona i on w równym wieku.
Jak przeliczasz tą wartość u ludzi? :D
Na podstawie badań, chociażby przestawionych na takich kanałach jak Druga strona Medalu, Musisz Wiedzieć, czy wykonując własne resesrche, Twój film to wylew twoich własnych kompleksów. Hipergamia, mówi Ci to coś? Najwyraźniej nie, zadając tak głupie pytanie.
@@kuchenek15 U solidna dawka redpilu weszła, że się aż napompowałeś i uniosłeś. Życzę mało bolesnego wyciągania tego gwoździa z głowy :)
Nie muszę wyciągać gwoździa z dupy, co najwyżej z twojego, patrząc po materiałach jakie wstawiasz, obecnie niczego mi nie brakuje, życzę Ci udanego leczenia kompleksów, internetowy klaunie :) Następny coach życia, co podjebał pomysł na kontent od zagranicznego twórcy.
Po 30tce nie jest za pozno, jezeli jest sie singlem i odzywia sie w miare zdrowo. Dla faceta oczywiscie, bo facet rodzine spokojnie moze zalozyc blizej 40tki z dużo młodszą kobietą, wiec zbuduje kariere/firme i zalozy rodzine nawet jezeli zacznie niedługo po 30tce. A czas najlepiej wykorzystac na podróże i przygodne relacje w krajach 3ciego świata
JA w wieku 30lat zalozylem swom pierwszom firme ...
ze sókcesem?
Ja mam 21 lat i jestem przerażona uczuciem że wypadłam z wyścigu szczurów i czuję się mocno w tyle za rówieśnikami. Po liceum i maturze poszłam od razu do pracy. I tak pracuje już 2lata w tej samej pracy co prawda po awansie za kilka stów więcej niż minimalna i odkładam większość zarobionych pieniędzy dalej mieszkając u rodziców. Mam 21 lat i już mam wyrzuty że powinnam mieć licencjat prawo jazdy zmienić już pracę mieć staż wyprowadzić się być po kursach etc.... Czuję wstyd i naprawdę nie cierpię samej siebie za to.
@@muszkahalucynka4798 identyczna sytuacja, ta sama robota, niby studia na skończeniu, a praca dyplomowa ciągnie się niemiłosiernie. Za dużą presję sobie narzucamy...
po 30tce na starość wykupiłem sobie nagrobek na cmentarzu i wypisałem na nim moje imię nazwisko data urodzenia i tylko daty śmierci jeszcze nie napisałem bo żyję i do puki nie umrę żyć będę.
Uff Bogu dzięki, że tytuł tego filmu to tylko taki clickbait. xD
I to bardzo skuteczny - BRAWO! ;) Bardziej skuteczny byłby z tylko z jakąś gołą babą w miniaturce na podglądzie xDDD
w tym tygodniu 32 urodziny mialem nic nie osiagnielem nie mam nawet prawka jazdy nic nie umiem pozdrawiam prawiczek92 z wykopu
Po 30stce zmieniłem całe swoje życie, i zmieniam nadal.