Nerwica lękowa jest często nawet przez lekarzy ale ogólnie przez społeczeństwo zniżana do rangi "złego humoru", zwyczajnych strachów, wystarczy się przestać bać, to takie proste, co Ty wymyślasz! Tymczasem życie z tą chorobą to HORROR. Budzisz się z tętnem w uszach, z falą strachu w jelitach, z walącym sercem. Ledwo otworzysz oczy a już się boisz nie wiesz nawet czego. Cały dzień chodzisz ze ściskiem w głowie, z gulą w gardle, z szumem w uszach, z śniegiem optycznym, z atakami paniki. I nie ma to lekarstwa. Więc takie wywiady są dla mnie nadzieją, temat się rozpowszechnia, ludzie wiedzą więcej, więcej mogą zrozumieć. Mogę puścić to np. rodzicom i powiedzieć: patrz, to istnieje naprawdę i ja tak właśnie mam. Dziękuje. :)
@@patrycjawalus4501 Tak... bijące serce w uszach razem z uczuciem płynięcia krwi do głowy potrafi wybudzić mnie nawet ze snu. W dodatku od 5 lat słyszę wysoki szum w prawym uchu - a zaczęłam go słyszeć po czytaniu w necie artykułu o szumach... dlatego wiem, że nerwica. :/
Nie zycze tego nawet najgorszemu wrogowi! Pomimo, że wiesz,że to jest atak paniki i że zdajesz sobie sprawę, że to przyjdzie,że to trwa dosłownie chwile-to to jest najgorsza chwila! I powiedzialam sobie ,że nigdy nie powiem na nikogo, że jest "wariatem",bo w pewnym momencie sama się tak czulam i to jest straszne ,że jesteś ograniczona/y przez głowę.STRASZNE!
Nerwica ma to do siebie ze lek powoduje ze wmawiamy sobie ze to co maja inni to ja tez mam ale z tym trzeba walczyc i nie poddawac sie lekowi i przy silnym leku trzeba isc do psychiatry bo bez lekow to sie wykonczy człowiek @@iza_k_pl
Czy pamietasz co czuje twoje cialo mózg Ty, gdy spadasz z wysokosci? Gdy prawie miales wypadek? Gdy ktos mialby zaraz zrobić Ci krzywde? To odczuwasz wszystko to z kilkukrotnie zwiekszoną siłą siedząc sobie na kanapie przed telewizorem, bedąc w sklepie, pracy czy spacerując w parku.
Przechodzę przez ten syf od 14 lat, a dziś mam 33. Potwierdzam ,te lęki strasznie uprzykrzają życie a nadodatek ciężko się tego pozbyć. Leki troche pomagaja ,bez SSRI nie wiem jak bym żył. Przez lęki możesz zawalić pracę,relacje z rodziną ,przyjaciółmi . Kto przez to nie przeszedł ciezko mu bedzie zrozumieć jakie to cierpienie.
zawsze byłem strachliwy ale teraz to tragedia. A leki które biorę na depresję dodatkowo wywoływały w mojej głowie dużo mięsistych koszmarów, więc sam zaczynam z nich rezygnować, i powoli z nich schodzę. Ale mój psychiatra najlepiej by mnie faszerował wszystkim jak leci :/ .
oj już nie placzcie dzieci... ja tez mialem to kiedyś i wyszedlem SAM z tego bez zadnych leków i uzalania się nad sobą... po prostu slaba psycha musi się wzmonić a nie stać w miejscu i plakać żeby was ktoś za rączkę ciągnal... zalosne
Miałem swego czasu taki epizod stanów lękowych. Odrealnienie, przypieszone bicia serca, unikanie miejsc zatłoczonych, stania w kolejkach itp itd. Generalnie współczuje wszystkim tym, ktorzy muszą się z tym mierzyć. Mi udało się wrócić do normy ale wiele to mnie kosztowało.
Kupiłem książkę Lęki i Fobia z Uniwersytetu Jagiellońskiego i stosowałem ćwiczenia relaksacyjne w niej zawarte oraz uświadomiłem sobie, że mój problem nie jest odosobniony i nie zwariowałem tylko wielu ludzi się z tym mierzy - dodało mi to otuchy i pozwoliło zbagatelizować niektóre lęki. Trochę zwolniłem wtedy też tempo życia i załatwiłem kilka problematycznych tematów żeby oczyścić głowę. Często stany lękowe są pochodną wzięcia sobie wielu rzeczy na głowę w jednym momencie. Ja co ciekawe dostałem stany lękowe poprzez efekt uboczny leku, który zażywałem i od tego się zaczęło.
Dziękuję ci Dymitr i tobie Gosiu też. Wasz wywiad pomógł troszke mojej żonie . Chociaż zadawała mi pytania po co to oglądam. To bardzo ciężki temat . Zarówno dla osob dotkniętych ta chorobą jak i ich najbliższych. Zaczęło się po urodzeniu synka . Żona się bała że zrobi mu krzywdę. Poszła do psychiatry i po 1.5 roku brania tabletek jej przeszło. Zdecydowaliśmy sie na drugie dziecko. I nasza córeczka zmarła zaraz po porodzie 😢 . I chorba wróciła. Wczoraj słuchaliśmy wywiadu . A dzisiaj pierwszy raz od lutego nie slyszalem od żony ze coś jej jest . I sama powiedziała ze dobrze że was słuchałem. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam .
Jestem facetem, również choruję na stany lękowe i nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że faceci je lepiej znoszą. Objawy są identyczne u kobiet jak i mężczyzn natomiast radzenie sobię z nimi jest kwestią indywidualną i nie zależy od płci. Faceci wcale nie są silniejsi psychicznie tylko tak jak powiedziałaś bardziej ukrywają takie choroby bo myślimy, że oczekuję się od nas właśnie silnej psychiki co często pogarsza problemy natury psychicznej. Fajny wywiad, pozdrawiam z relanium w portfelu 😅
Może dawka jest zła? Ja biorę velaxin 300mg i jest ok- ale trochę trwało ustalenie dawki, ponieważ zaczynałam od 125mg i wtedy też nie czułam się dobrze.@@zacknobody9525
faceci mają zdecydowanie ciężej. trzeba przecież trzymać ramę, nie możesz być postrzegany jak wariat bo wystarczy jeden raz i łatka już zostaje. facet ma sobie radzić, inaczej jest pi*da. stygmatyzacja w przypadku facetów jest znaczenie większa. społecznie w przypadku kobiet jest to bardziej rozumiane i akceptowane. facetów nie otacza się współczuciem, troską, opieką
Omawiany stan lękowy nazywany też jest nerwicą lękową. Wszelakie zaburzenia lękowe są straszne. Przytocze pewną historie czlowieka z ksiazki (nie pamietam juz tytułu). Patrzyl on przez okno z domu i widzial czlowieka na wozku inwalidzkim bez nog. Byl w takim zaburzeniu lekowym, ze bal sie wyjsc z domu. I patrzac na tego czlowieka chcial byc na jego miejscu, bez nóg ale i bez lęku i swobodnie przemieszczać sie po ulicy. Tutaj akurat chodzilo o fobie społeczną - to też jedno z zaburzeń lękowych. To pokazuje jak paralizujace są stany lękowe, ktore odbierają człowiekowi funkcjonowanie.
Od pół godziny słucham tego wywiadu i mam ciarki. Dokładnie to samo zaczęło się dziać u mnie kilka lat temu po epizodach palpitacji. Nawet po diagnozie że to nic groźnego, dalej przy jakichkolwiek bólach, naciskach czy drętwieniach myślę najgorsze, pojawia się pot, zawroty głowy, i nie mogę sobie tego z psychiki wyrzucić. Gdy wychodzę w miejsce publiczne myślę często czy jest tam np defibrylator. Noszę ze sobą leki na astmę choć przez 28 lat nigdy nie miałem poważnego ataku, ale zawsze myślę że ten jeden raz który zapomnę, ten atak nastąpi. To bardzo wyczerpujący tryb myślenia i wspieram każdego kto przez to przechodzi. Dzięki Dymitr że te rozmowy są tak różnorodne i nie idziesz po prostu w liczby i popularność, ale w tematy z którymi każdy może się utożsamić. Pozdrawiam.
Dymitrа miły, spokojny barwa głosu jak u psychologa. Dziękuję Gosii za wywiad. Życzę tej dziewczynie wszystkiego najlepszego w przyszłości. Ten temat był interesujący. Pozdrawiam!
Jezu u mnie „przygoda” ze stanami lękowymi tez zaczęła po oddaniu krwi. To już 2 rok kiedy myśli o zawale czy udarze mnie czasami paraliżują. Już lepiej sobie z nimi radzę ale to między innymi dzięki takim ludziom i takim rozmowom jak wasza! Może głupio to zabrzmi ale pocieszające jest to że „jest nas więcej”. Dużo zdrówka dla wszystkich!
Od dziecka z tym walczę. Zaczęło się w podstawówce i cały czas trwa. Mam 46 lat, a przed pójściem do pracy czuję to samo co czułem 40 lat temu przed pójściem do szkoły. Leki to przytlumiają, ale dalej jestem tym małym strachliwym chłopcem który boi się konsekwencji czynów, oceniania przez innych czy popełniania błędów. Życzę siły.
Trzymaj się Tommy. Ja mam fobię społeczną od 18 lat a mam 36, żyję na totalnym marginesie. Marne pieniądze z marnej pracy, bezsenność, stany depresyjne, teraz próbuje rzucić alkohol. Jakąś nadzieję pokładam w technikach MBSR, zmianie przekonań i stopniowej ekspozycji. Zobaczymy. Dopóki żyje nie tracę nadziei. Tobie też tego życzę.🫶
Żyje z nerwicą lękową już 10 lat pierwsze 2 lata uciekałem w alkohol w narkotyki to był horror gdy trafiłem na odwyk przestałem pić wziołem życie swoje ręce objawy chyba wszystkie już miałem duszności drętwienie nóg,rąk,głowy palpitacje serca bóle brzucha tępe bóle głowy drżenie rąk gula w gardle ataki paniki najgorsze jest to że wszystko jest dobrze a tu nagle atak paniki a czasem jak jestem sam to jest płacz normalny człowiek mnie nie zrozumie tylko ci co mają nerwicę da się z tym żyć ale jest ciężko pozdrawiam nerwicowców nie poddawajcie się ją rzuciłem alkohol papierosy zaczołem uprawiać sport to mi pomogło pozdrawiam walczymy💪💪
@@monikamikulska6240 dziękuję że odpowiedziałaś na ten komentarz i powiem ci jeszcze że przez nerwicę nie zdołałem założyc rodziny ani stworzyć idealnego związku od paru lat mam tą samą pracę a w dodatku doznałem złamania nogi w trzech miejscach i nie mogę biegać z tego powodu a kochałem biegać to trenuje mięśnie i też wolę sam bo tłum ludzi mnie przeraża i na razie wolę być sam bo tylko rujnuje życie kobietom jestem bardzo wrażliwy dużo razy byłem oszukany w życiu przez kolegów byłem bity w dzieciństwie a moja babcia miała nerwicę pewnie genetycznie ale wiadomo że z biegiem czasu i natłoku proplemów w końcu musiało to się pojawić w moim życiu
Glowa do góry jeśli nie możesz biegać spróbuj pływać ją nie umiem a wiem że osoby które z jakiś powoda nie mogą chodzić na siłownię chodzą na basen...Może w końcu się odwaze i pójdę się nauczyć 😅 Glowa do góry
@@monikamikulska6240 trzeba spróbować przeciw stawić czoła lękowi wiadomo łatwo się mówi ataki paniki itd ale morze nie umrzemy morze nas ktoś uratuje w razie czego tylko tak go pokonamy co nas nie zabije to nas wzmocni tyle razy się to przerabiało i jakoś jeszcze żyjemy.życze nam obu abyśmy się w końcu odważyli zrobić krok do przodu w sprawach które nas przerażają pozdrawiam
Pamietajmy, że nerwica lękowa to nie jest choroba psychiczna to zaburzenie psychiczne, ale oczywiście potrafi masakrycznie uprzykrzyć życie. To jest choroba emocji, duszy.
Alkoholicy i narkomani na to cierpią to znaczy osoby sięgające po te używki regularnie chorują na to zaburzenie lękowe wiem to z własnego doświadczenia autopsji obecnie jestem na etapie 1- kroku z 12- kroków mam nadzieję, że wyzdrowieje pomyślności. Zgadzam się z tym stwierdzenie, że jest to choroba emocji i duszy.
Bardzo dobrze że poruszono ten temat, ja choruję od siedmiu lat na nerwicę lękową z symptomami somatycznymi. Na szczęście u mnie się po pięciu latach wyciszyła i od dwóch lat nie biorę tabletek. Najważniejsze to nie bać się iść do psychiatry i powiedzieć faktycznie co i jak. Z lekami jest różnie i nie zawsze pierwsze mogą być trafione, trzeba też uzbroić w cierpliwość kiedy zaczną działać. U mnie dopiero po dwóch tygodniach przyszedł efekt wyzwolenia, a byłem już w stanie takim że sam nie mogłem nigdzie wyjść, bo kręciło mi się w głowie, serce waliło jak głupie, kuło w klatce. U mnie zaczęło się to gdy siedziałem na kanapie i oglądałem komedię... Nagle zaczęło mi się robić ciepło, miałem mrowienie w nogach, potem kłucie w klatce piersiowej, no totalna masakra. Ale najgorsze dla mnie była hiperwentylacja, która prowadzi do wykrzywiania kończyn i możliwe jest stracenie przytomności. Ból przy wykręcaniu kończyn przy ataku paniki jakim jest hiperwentylacja, to nie do opisania. Serio, choroba jest jedną z najgorszych które przeżyłem, a najgorsze jest w tym to, że trzeba samego siebie przekonać że nic Ci nie jest. Ten kto nie przeżył, może nie zrozumieć... Ja sam kiedyś byłem z tych co nie wierzył w takie choroby... Wszystkim co to przeżywają życzę dużo szczęścia i zdrówka w pokonaniu tej choroby i wyciszenia jej bym móc żyć bez farmakologii. Ale też nie bójcie się z tym iść do specjalisty i nie odkładajcie tego na później. Ps. I nie czytajcie ulotek tabletek tych co dostaniecie od psychiatry, to nie pomaga, a może was odepchnąć od rozpoczęcia leczenia. A nie ma co się oszukiwać farmakologia pomaga szybciej dojść do Siebie.
Wow ! U mnie poczatki byly bardzo podobne . Najgorszy byo uczucie zapadania sie , chwilowej utraty przytomnosci , i potworne zawroty glowy , przez ktore nie moglem wychodzic z domu , bo nie bylem w stanie isc prosto , albo przejsc przez ulice .
Bardzo ważny temat! Zdecydowanie najgorszy etap w moim życiu. Strach o zdrowie, analiza każdej reakcji organizmu aż do momentu, w którym zacząłem bać się jakiejkolwiek aktywności fizycznej żeby tylko serce nie biło za szybko bo co jeśli zacznie bić niekontrolowanie szybko?! A to wszystko wzmagały ataki paniki, które pojawiały się w zupełnie losowych momentach. Wyzwalaczem mogło być dosłownie wszystko i potok myśli robił już swoje niszcząc już do końca cały dzień i wzmagając lęk przez następne dni bo przecież to może się powtórzyć. Brzmi abstrakcyjnie ale głowa traktowała to śmiertelnie poważnie. Po wizytach u specjalistów kilku oczywiście bo jeden czy dwóch mogło się mylić dopiero wtedy dowiedziałem się o takiej chorobie a to już był początek drogi do wyjścia. Życzę wszystkim zdrowia i przede wszystkim nie ukrywajcie tego, że macie nerwicę lękową. Łatwiej jest powiedzieć bliskiej osobie słuchaj mam właśnie atak paniki i potrzebuję chwilę posiedzieć czy odpocząć w spokojniejszym miejscu. To giga pomaga! Stay healthy! 👋 PS. Gosia wspomina o częstej analizie czy karetka zdąży dojechać. W moim przypadku to był główny powód, dla którego nie zdecydowałem się kupić dobrego mieszkania w bardzo dobrej cenie poza miastem tylko po to aby być w wynajętym mieszkaniu w samym centrum "bo w razie co jest blisko". :p
Ja mam ciężką nerwice lękową somatyczna. To jakiś koszmar. Nie wiem skąd ten lęk. Nie reaguje na bóle jakiekolwiek, nie wmawiam sobie chorób. Nawet bóle w klatce piersiowej olewam a jednak nadal ten lęk trwa we mnie i nie chce odpuścić. Otwieram co rano oczy i już się źle czuje. I tak całe dnie. Ta choroba to koszmar. Musiałam zrezygnować z pracy mimo że bardzo chce pracować to nie daje rady. Zastanawia mnie to ze alkoholik ma rentę a my z tym okropnym zaburzeniem musimy się martwić że nie dajemy rady w pracy. Wykupujemy stale drogie leki i żadnej pomocy od państwa.
Bardzo ciekawie się słuchało tej rozmowy. Gosia jest bardzo fajną osobą, która dzielnie sobie poradziła z tymi stanami lękowymi. Mam nadzieję, że w końcu pokonasz w pełni te stany i będziesz cieszyć się normalnie życiem. Pozdrawiam. ❤😃
Oj znam ten temat. Tez borykałam się z atakami paniki i hipochondria, wzywałam pogotowie bo myślałam ze mam zawał i wielokrotnie jeździłam na pogotowie bojąc się czy przeżyję mimo tego że nic mi nie było. Wszystko niestety siedzi w głowie. Mi pomógł związek z lekarzem 😅 Najlepsze „ lekarstwo”. Po kilku latach gdy nasłuchałam się o prawdziwych ludzkich tragediach i chorobach zrozumiałam ze moje siedzą w głowie, tylko i wyłącznie. Nadal robię bardzo regularne badania i bywają momenty ze zaczynam googlowac symptomy i „sama się diagnozować”ale już dużo rzadziej. Nie miałam pojęcia ze aż tyle ludzi się z tym boryka.
Ja juz od jakiegoś czasu zrozumiałam żeby nie bać aie bólu ze strony ciala bo w moim przypadku jakiekolwiek boleści to nerwobóle, są codziennie, nie wiem od dzieciństwa jak to jest gdy cie nic nie boli, głowa sobie radzi dość dobrze ale organizm jest wykończony. Wmawiam sobie ze to tylko nerwobóle i wtedy nie mam ataków pani aż takich.
Od 5 lat sie z tym zmagam, nikomu nie życzę, byl okres w moim zyciu ze doszedlem do momentu gdzie nie moglem sam zostac w domu nawet na 1min, a juz tym bardziej wyjsc nawet na klatke schodowa przed drzwi, planowanie przez dwa dni zeby pojsc do zabki 100m od bloku mojego, zeby kupic cokolwiek do jedznia czy picia, non stop ataki paniki, brak snu przez kilkanaście dni pod rzad, objawy somatyczne ze strony organizmu silne. Jestem od kilku lat na lekach, na terapii i jakos funkcjonuje jesli mozna to tak nazwac. Codzienna walka jest i tak z takim rzeczami jak jazda autem, tramwajem czy spotkaniem sie z kims znajomy to juz nie wspomnę. Nie mozna juz samemu ze soba i tym co sie dzieje w glowie i ciele wytrzymac. Baaaardzo duzo by o tym pisac, najgorszemu wrogowi tego nie życzę, bo to zostaje na cale zycie. Mozna z tym walczyc i czuc sie duzo duzo lepiej wrócić do siebie ale zostaje to juz przy nas i wraca, to byl najgorszy czas mojego zycia, bylem bliski samobójstwa, nie mialem juz siły na nic, codzienna walka to tragedia. Ludzie, ktorzy nie maja z tym problemu czesto nie rozumieja jak mozna az tak sie zle czuc, bo co no masz lęki... Dziekuje za to ze zostalo to tu poruszone.
Ja cierpie juz 30l na te nerwice i nigdzie nie pojde sama bo gdyby mi sie cos stało a to jest lek ze zemdleje czy umre Pomaga mi P Jezus rozmowa i to ze po smierci jest niebo i On tam jest i przyzwyczajam sie do smierci a pewnie uwolnie sie od leku jak umre i zobacze tamten swiat @@Oliwiamechocka1063
Mam 47 lat i od 3 lat zmagam się z nerwicą lękową z epizodami depresyjnymi. To bardzo ważny wywiad, bo ludzie nie chcą się przyznać do takich stanów, a leczenie bardzo poprawia komfort życia.
Ja się wcale nie dziwię, bo sama jak powiedziałam do "zaufanej" osoby "hej, mam problem taki, taki i taki i myślę, że to może być..." to usłyszałam, że przesadzam, niestety świadomość ludzi wokół nieraz jest żadna i bagatelizuja i wypierają problem...
@@wertyuedfgbnjmkiu9123 No ja miałam fizyczne objawy. Dreszcze zawroty głowy, uderzenia temperatury. Najpierw zrobiłam wszystkie badania I wyszły idealnie. Dlatego skierowałam się do psychiatry.
@@magdagrzelka2519 teraz dopiero odkryłam Twój komentarz. U mnie dopiero teraz zaczynają wchodzić fizyczne objawy, ale z psychika już totalnie sobie nie radzę, niby fasadę trzymam, ale najmniejsze niepowodzenie i wewnątrz się sypię... Chciałam kogoś z polecenia, ale na lokalnych grupach nie przechodzą pytania o psychiatrę, więc musze poszukać czegoś sama...
48 lat na karku i prawie dwie dekady w tym syfie ale od 2-3 lat jest lepiej czasami mnie nerwica wytelepie i stany lękowe wracają ale przez tyle lat nauczyłem się z nią żyć ale na poziomie takim, że teraz epizodycznie (trzy, cztery razy w roku odczuwam jej obecność) w miarę normalnie żyję
Stan lękowy to uczucie napięcia i niepokoju...to nie choroba, bo lęk jest emocją...a atak paniki to taki wybuch nagromadzonego stresu i napiecia pod postacia roznych objawow somatycznych jak palpitacje serca,dusznosc,strach,chec ucieczki itp...mozna z tym zyc,tylko trzeba sobie poukladac w glowie to co sie z nami dzieje i to zaakceptowac...łatwe to nie jest,ale jest mozliwe
Dziękuję za ten odcinek, bardzo dobrz rozumiem Pania Gosię sam przez tą przechodze i dokładnie wszytko wygląda to tak jak u Pani, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
Bardzo dobra rozmowa. Dziękuję za nią. Bardzo inteligentni osoby. Sam zmagam się ze zdiagnozowaną silną depresją i lękami. Powiem Wam tyle...to jest horror który trwa już kilka lat. Pozadrawiam Was serdecznie. Adam
Odwracanie uwagi to akurat miecz obosieczny. Może doprowadzić do tego co ja miałam - bałam się samych swoich objawów, że dostanę atak paniki itd. Bałam się bać. Bałam się wyjść z domu samej, bo mogłabym dostać atak i nikt by mi nie pomógł, tylko potraktował jak wariatkę. Wg mojej terapeutki lepiej jest trwać w lęku, by mózg mógł się na niego znieczulać. Odwracając uwagę utrzymujemy przekonanie, że lęk jest zagrażający.
Nerwica w moim wypadku. 6 długich lat męczyłam się z tym cholerstwem. Przepłakałam noce bo "zawał", bo "chore serce" i nikt nie pomoże. Nikt mnie nie rozumiał i to potęgowało moje "choroby". Oczywiście internet przeszukany został w każdą stronę, objawy się "potwierdzały" - szaleństwo, które było błędnym kołem. Światełko w tunelu pojawiło się gdy odkryłam, że rano, zaraz po przebudzeniu jest normalnie i zaczęłam zastanawiać się skąd to się wzięło i co sprawia, że chwilami jest "normlanie". Postanowiłam sobie pomóc i udałam się do psychologa na jedną wizytę - Pani psycholog wysłuchała mnie i wprowadziła w stan relaksu i absolutnie nic mi się nie działo. I to było piękne. Wizyta ta sprawiła, że moje myśli skierowały się w stronę medytacji. Dzięki temu rozpoczęłam regularnie medytować, oczyszczać głowę z głupich, zbędnych myśli, nauczyłam się relaksować i nie przejmować "chorobami" i innymi głupotami. Z każdym dniem symptomy różnych chorób ustępowały, ja zaakceptowałam śmierć (przyjęłam to jako coś naturalnego) i ostatecznie wygrałam. Dziś jestem WOLNA i szczęśliwa! Wiem co czujecie i wierzę, że Wam też się uda z tego wyjść!
Dokładnie. Pierwsze 30minut po przebudzeniu były jedynym fragmentem doby, w którym czułem się wyśmienicie zrelaksowany. Dochodziło do absurdalnych sytuacji, ze od razu po przebudzeniu lapałem za hantle i robiłem szybki 20minutowy trening bo wiedziałem, że potem nie dam rady. Najważniejsze moim zdaniem zrobić sobie podstawowe badania. Krew i jakieś ekg i przypominać sobie ze jesteśmy zdrowi a nawet jak umrzemy to trudno. Pogodzenie się ze śmiercią jest kluczem.
@@ulaulla8304potwierdzam. Wyszedłem z nerwicy bez farmakologii. Wyjścia są dwa. Można wziąć swoje zdrowie we własne ręce i pracować nad nim dzień w dzień co jest przynajmniej na początku trudne a po czasie to już rutyna. Opcja druga branie leków. Ja wybrałem opcję pierwszą i problemu nie mam.
Dobry trop. Te lęki to są traumy zafundowane nam przez toksycznych rodziców. Terapia psychologiczna zorientowana na pracę z wewnętrznym dzieckiem jest remedium na wiele takich diagnoz. Ale o tym cisza, bo na lekach się zarabia.
Niestety też przeżyłam najgorszy czas, bałam się wychodzić z domu, zawsze w zasięgu wzroku musiałam mieć innych ludzi żeby mi pomogli. Nie było mowy żebym poszła sama na spacer do lasu. Co jesli nikt mnie tam nie zobaczy i nie pomoże? Trzeba dbać o głowę myśli i wewnętrzny spokój. Zrezygnować z relacji które są dla nas toksyczne. Przytulam mocno ❤️
Świetny odcinek, propozycja na jeden z kolejnych - podcast z osobą posiadającą osobowość mnogą (Dysocjacyjne zaburzenia osobowości). Nie potrafiłam znaleźć ani jednej rozmowy na ten temat po polsku z osobą tym dotkniętą. Nie znam nikogo, jednak warto byłoby poszerzyć wiedze społeczeństwa w tym temacie.
Ciężko jest takiej osobie bo nie może normalnie funkcjonować,jeśli ciągle myśli,że umrze,nie może czerpać radości z życia,przygnębiona praktycznie cały czas.
@@tomekszymczak9823 do psychiatry i jednocześnie do psychoterapeuty. Leki pomagają zwalczyć objawy, a terapia przyczyny problemu. Życzę zdrowia i proszę być wobec siebie cierpliwym i wyrozumiałym ❤️
Znam problem, obecnie pod kontrolą, tabletkę zawsze mam przy sobie, w razie potrzeby odgryzam kawałeczek i dlatego nie zasypiam. Byłam w kościele, dopadł mnie atak, modlitwa nie pomogła, wyszłam na nogach jak z waty, odgryzam kawałek leku i szybko do domu, na szczęście było blisko.
Zaburzenia lękowe mam od dzieciństwa. Niestety żaden lekarz nie umiał tego zdjagnozować, najpierw były bóle żołądka, badania, lekarz, przeszło samo, choroby skóry, to samo, następnie migreny, kilka lat, samo przeszło. Ataki paniki, wysokie ciśnienie, puls, strach przed wyjściem z domu. Jestem mega dumna z siebie, mam na tą chwilę to opanowane, bez leków. Nie ma jednak nic na stałe, pracuję nad sobą cały czas.
@@grigorijiks2303 czy konkretnie mięśni? Raczej nie ale generalnie bóle wędrujące w ciele, coś przestawało boleć, to gdzie indziej zaczynało. Wystarczyło nieraz, jak jeszcze miałam wiarę w moc lekarzy, że poszłam do lekarza, wypisał mi receptę i już nie musiałam wykupować jej, bo dolegliwość znikała
Nerwica lękowa i ataki paniki nie są choroba to pierwsza sprawa, drugą to że jest ogromna ilość ludzi w około którzy są zaburzeni bo to jest zaburzenie, w pracy, w śród znajomych i nawet sąsiadów. Jest ogromne forum na FB i stron które zrzeszają ludzi zaburzonych, jak i na YT mamy bardzo dużo filmów jak sobie radzić , słynny Hewad który był też osoba zaburzona a teraz po ukończeniu studiów psychologicznych wyciąga ludzi a jego darmowa terapia z wielogodzinnymi filmami są właśnie na YT. Problem jest ogromny !
Bardzo fajnie ze Dymitr jest realnie ciekawy tego co czuje rozmówczyni. Nie dziwie się bo jak się nie ma stanów lękowych to ciężko jest to zrozumieć. Ale szacun dla Dymitra za sposób rozmowy :)
Bardzo ciezko to zrozumiec kiedy sie tych stanow nie doswiadczylo... Kiedys mialam ciagle stany lekowe z atakami paniki wynikajace z bardzo stresowej sytuacji prywatnej i powiem tylko ze to jakas masakra. Zycie staje sie ciezkie, kladziesz sie spac z niepokojem, spisz, rano otwierasz oczy i juz czujesz ten lęk... Kiedy juz przyjdzie to na dlugo nie puszcza... Strasznie to meczace.
Witam serdecznie . Chciałam parę słów dodać od siebie , a mianowicie : Dymitr - paraliż senny , to nie choroba . Raczej duże skupisko w naszym pomieszczeniu energi ( nie do końca pozytywnej , dobrej). Wpływa na nas podczas snu. Wiele razy takie stany miewałam. Stany lękowe miałam w czasie pandemi , a zdrowie troszkę się posypało ( czego lekarze nie potrafili zdjagnozować ) a to potęgowało stres. Miałam odwrotnie niż Gosia . Panixznie bałam się wzywać pogotowie , bo co będzie jak mnie zarażą ( umrę jak jeszcze covid dojdzie ). Dusznosci byly takie , że na balkon w zimę w mrozie wychodziłam w nocy by się ogarnąć . Lęki mineły gdy w końcu ustalono co mi dolega i lepiej zaczełam się czuć. Chodź nie wiem czy znów się nie pojawią, gdy przyjdzie chwila w której to zabraknie kolejnego podcastu , bo wszystkie już obejrzałam i trzeba będzie czekać 😅do snu właczam i ogladam 😉😉👍 Gosiu - skoro nie bardzo Ci do wiary w Boga , czy myśl o tym , że życie ma się jedno , polecam książkę " Wędrówka Dusz" troszkę też o reinkarnacji ( ciało to jedno, dusza to drugie) . Życie po śmierci jest oczywiscie , bo sama zavrałam się za badanie zjawisk paranormalnych i muszę powiedzieć , że ku mojemu zaskoczeniu wokół nas toczy się życie nie widzialne , ale często slyszalne i wyczuwalne. Polecam zajrzeć na mój kanał . Pozdrawiam łapka w górę i dziękuję , za świetny materiał , jak i Gosi za odwagę.
@@samsungdrei Możliwe , ale na własnym doświadczeniu tego niemilego stanu dochodzą koszmary jakby atak obcej energii . Potwierdza to wielu ludzi , którzy tego doświadczyli . Nie wiem , być może są różne rodzaje paraliżu. Pozdrawiam .
@OpuszczoneTajemnice2023 mój paraliż senny wyglądał tak, że ktoś jakby się na mnie położył i mnie dusił, do tego mówił coś czego nie rozumiałam. Koszmar! Miałam to kiedyś jako dziecko i pamiętam, że prosiłam Boga aby to się skończyło bo więcej już nie dam rady. Od tamtej pory przez 20 lat nie pamiętałam ani jednego snu. Aż do teraz, kiedy to wróciło...
U mnie zaczęło się po zapaleniu marihuany ponad 15 lat temu. Pierwszy atak leku był straszny, myslalam że umieram. Po dzień dzisiejszy mam ataki, ale nauczyłam się z nimi żyć, no i tłumaczę sobie że to znowu atak i nic mi się nie stanie, wcześniej kończyło się to wizytą na SOR. Leki przez jakiś czas brałam z grupy antydepresantòw no i one pomogły, te ataki są dużo słabsze i rzadziej. Życzę wszystkim tu obecnym chorym jak najwięcej spokojnych dni,a tym zdrowym oby nigdy nie doświadczyli tego stanu.
tez mam po dragach niesty :( tylko nie potrafie sobie z tym poradzic niesty bo trwa to juz z byt dlugo.mialem jakies przeblyski ze bylo lepiej ale wracalo przez dlugi czas nie wiedzialem co mi jest od akiegos czasu wiem dopiero ze to nerwica. radzisz sobie bez lekow ???
Pani Gosiu, nerwica lękowa to nie choroba psychiczna to zaburzenie emocji, tylko i wyłącznie. Z lękiem się nie walczy, bo to nie dziki zwierz. Lęk trzeba zaakceptować, bo to jedyna droga do pozbycia się go. Kiedy odczuwamy lęk to nie odwracamy uwagi od niego tylko go akceptujemy i włączamy pozytywne myślenie. Dla przykładu, kiedy mózg podpowiada Pani, że właśnie ma Pani zawał, proszę to sobie racjonalizować, np. uświadamiając sobie, że ból w klatce to wynik skumulowanych emocji /lęku, bo serce jest zdrowe (o ile była Pani i kardiologa i to potwierdził). Oddychać trzeba przeponą, czyli do brzucha i tylko głębokie wdechy, bo płytkie doprowadzają do lęku i kołatania serca. Oddychamy w następujący sposób : Wdychamy powietrze nosem, odliczając do trzech, zatrzymujemy licząc do pięciu i wypuszczamy ustami, licząc do ośmiu. To metoda 3-5-8. Na fb jest mnóstwo grup o tematyce nerwicy lękowej. Ja polecam grupę Wolni od lęku, bo jest ns niej mnóstwo cennych informacji i pomocy. Za żadne skarby nie diagnozujemy się w Google, bo to najgorsze co może zrobić sobie nerwicowiec. Polecam KONIECZNIE, terapię w nurcie behawioralno-poznawczym, bo tylko dzięki temu nurtowi nauczy się Pani łagodzić lęk i w konsekwencji wyeliminuje go Pani z życia. Jeśli miałaby Pani ochotę porozmawiać o stanach lękowych to zapraszam do kontaktu na maila aneta.ryba0@op.pl. Jestem weteranką nerwicy lękowej. Mam ją 20 lat i w końcu przez ostatnie lata nauczyłam się go pokonywać i oswajać. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Bardzo sie utozsamiam z tą dziewczyną, u mnie czynnikiem, ktory wyzwolil cala lawine zarowno nerwicy i depresji byla nagal śmierć mojej mamy, na moich rekach w zasadzie... zmagam sie od 9 lat, przeszlam kilka terapii i nauczylam sie z tym zyc. Zaakceptowalam to, mimo, ze czasem mi ciezko, po prostu wiem, ze nawet jesli bede cale zycie sie zmagac z lękiem to dam rade, jest to czesc mnie. Moze to nie do konca dobre podejscie, ale inaczej juz dawno bym sie poddala.
To tez kwestia świadomości . Jesteśmy coraz bardziej świadomi pewnych zachowań i reakcji stąd też wysoka zauważalność różnych chorób i zaburzeń psychicznych
Ja przez dlugie lata mialam nerwice lekowa ,przez trzy miesiace bralam elenium troche pomoglo ,najlepszym wyleczeniem byla zmiana srodowiska ,zmienilam miejsce zamieszkania i prace i wszystkie dolegliwosci minely ,usunelam przyczyny chroby i po chorobie, czasem przyczyna. Nerwicy sa traumy z dziecinstwa , ktore trzeba przepracowac , bywa ze bywaja nawroty nerwicy ale tez jest tego przyczyna ,,,usunac przyczne i czlowiek zdrowieje. ,,,,,,
Wczoraj dowiedziałam się, że mam nerwicę lękową. Z jednej strony poczułam ulgę, że nie wariuję, że mój ciągły strach jest wywołany właśnie tą chorobą. Z drugiej strony mój strach od wczoraj jest bardziej natężony i boję się niezrozumienia i porzucenia przez społeczeństwo (chodzi mi najbardziej o najbliższych, że będą myśleli, że zwariowałam).
Niestety, również się z tym zmagam. Zaczęło się od toksycznej relacji w której byłam. Ze zdrowej osoby zmieniłam się w kobietę, która drżała ze strachu, czy dobrze postawiła kubek i czy zaraz nie będzie awantury. Zero stabilności, codzienne nerwy co on powie, czy będzie zły, czy mnie upokorzy, czy może nie będzie się do mnie odzywał. Kiedy miał dobry humor, to było w porządku. Kiedy miał zły humor, to nie było dobrej odpowiedzi dla niego. Cokolwiek bym nie powiedziała, cokolwiek nie zrobiła - wychodziłam na tym najgorzej. Dziś po trzech latach nadal potrafię się bać, tak po prostu. Wstaję rano i się boję. Boję się coś robić, bo boję się, że zrobię to źle. Potrafi siedząc spokojnie na kanapie i pijąc herbatę nagle mieć flashback z tego, jak mnie traktował, i całe moje ciało się spina czekając na ból. To okropne uczucie, choć leki pomagają.
Ja choruje neurologicznie onkologicznie pulmonologiczne miałam w sumie 12 operacji raz serducho mi stanęlo na stole operacyjnym. Ja mam lęk że zamiast umrzeć będę roślina jakiś syndrom zatrzaśnięcia czy tego typu rzeczy. Wolałabym już umrzeć niż leżeć do stu lat mieć świadomość wszystkiego co się dzieje a nie móc nawet mrugać oczami 😳
Bardzo współczuję tej pani sam z tym walczyłem bardzo długo .Nabawiłem się tego trochę na własne życzenie przez narkotyki i alkohol bo wylądowałem w szpitalu i się zaczęło.Pierwsze co zrobiłem to odstawiłem całkowicie wszystkie używki(łącznie z kawą)drugie to trening siłowy 3 razy w tygodniu oraz zakup motocykla przy którym grzebałem żeby zająć sobie czas i myśli,zdrowa dieta.Jednak najważniejsza jest samoświadomość.Udało sie bez lekarzy jednak wszystkich zachęcam aby udać sie do specjalisty
Mam koleżankę ,która miała bardzo silne stany lękowe które trwały dość długo ,latami.Teraz zupełnie ich nie ma.Nie wiem jak się tego pozbyła.Np.wsamolocie siniała i sztywniała a kazda osoba która wstała z miejsca mogła przeważyc samolot i spadnie.Były różne inne powody paniki.Jakoś to przezwyciężyła i od lat zwiedza świat i inne kontynenty odwiedza.Chęć podróży była silniejsza .Pokonała to!!!
Prowadzący dołożył do pieca, gdy powiedział, że "może warto mieć wyje...ne a będzie Ci dane" - równie dobrze może próbować wywiesić pranie patrząc się na pralkę.... Od razu widać, że totalny brak zrozumienia powagi omawianego zaburzenia...
Najgorszy koszmar, nerwica lękowa, lęk wolnopłynący non stop....3 lata to trwało.....teraz troszeczkę lepiej ale nauczyłam się z nią żyć.....nikt, absolutnie nikt nie jest w stanie zrozumieć gdy nie doświadczył..nikt
Wiele lat temu miałem lęk przed nowotworem a dzisiaj boję się długiego źycia . Tamten lęk był niczym w porównaniu do obecnego .Starość jest straszna ..Żyjemy w świecie który jest nam obcy i wrogi .Naszego świata w którym czuliśmy się dobrze już nie
Ja miałam strach przed nowotworem w sumie od kiedy pamiętam. 4 lata temu usłyszałam diagnozę chłoniaka, nie wiem jak, ale byłam tak spokojna i opanowana jak by ktoś mi powiedział, że mam grypę, lekarze się dziwili, bo nie wiedzieli co mają mi powiedzieć, bo zazwyczaj pocieszają ludzi po diagnozie a po mnie to spłynęło. Mieszkam w UK i na początku myśleli, że może mam problem ze zrozumieniem po angielsku co to oznacza, bo moja reakcja była dziwna. 2 lata po terapii, doszły inne choroby i nagle depresja i stany lękowe. Nie bałam się słysząc diagnozę, a boję się teraz jak jestem w remisji🤷
Nie bój się. Mam na codziennie odczynienia z osobą 90 plus i uwierz jest zdrowa, samodzielna i dowcipna. Oprócz małej demencji nic jej nie dolega. Nawet ma wciąż ochotę na miłość ❤ Zmienia się nasze ciało, ale my wciąż jesteśmy młodzi mentalnie.
Borykam się z lękiem od wczesnych lat 90-tych, właściwie całe moje życie. Choruję na dystymię i nerwicę z fobią społeczną. Na przestrzeni ostatnich ośmiu-dziewięciu lat lęk przygasł i prawie całkiem zniknął za sprawą licznych psychoterapii jakie odbyłem oraz leków z grupy SSRI.
Lęku nabawilam sie w domu rodzinnym przez to co sie dzialo przez 20 lat , moje cale cialo jest pospinane lekarze mylili z depresja bo mam paralizujacy lęk przez co nie wstawalam z lozka . Obecnie mam 70 symptomow . Leki nie pomagaja zyje juz 15 lat z lękiem uogolnionym. Najgorsze sa symptomy nie da sie tego przejsc, na chwile ustapi i znowu wraca . Mialam proby s bo nie dawalam sobie rady . Pracuje na pol etapu rozwalilo mi to zycie. Moje cialo jest zniszczone co chwile choruje bo cialo jest w ciaglym lęku. To tak jakbyscie mieli sie rozbic w samolocie w takim stanie jestem 24/7 . Mozg jest przerazony przez co daje bole . Horror
Zaburzenia lękowe to znany mi temat. Organizm cały czas broni się przed czymś, czego nie ma, chociaż twoja głowa mówi że jest. Ciężko opisać to słowami, bo to ty czujesz jakbyś umierał gdy wszyscy na około siedzą i nic nie podejrzewają. Do końca życia czekają mnie końskie dawki leków psychotropowych, bo inaczej sama się wykańczam.
❤ Stany lękowe są czymś okropnym ! Nie można się realizować , nie można podchodzić do żadnych wyzwań bez lęku i projekcji tego co może się stać . Opipramol jest błogosławieństwem!
Ja mam/miałem[bo już jest o 75% lepiej] coś co zdiagnozowano mi jako "Zaburzenia somatyzacyjne z somatyzacją". Wychodzisz sobie na dwór/wychodzisz z domu dalej niz kilkaset metrów i od razu: ból brzucha, biegunka, skurcze mięśni żołądka, burczenie w brzuchu. Masakra. Lęku jako takiego nie czułem, ale coś widocznie wewnętrznie na psychę siadło.
mam podobnie ale u mnie jest problem z przelykaniem sliny (wrecz dlawienie sie) i dezorientacja.. im wieksze zaludnienie wokol mniej tym silniejsze reakcje.. rowniez uciekalem w alkohol, a po nim 1000% gorzej bywalo.. powodzenia
Malgosia jestes bardzo dzielna Kochama wszyscy umrzec musiny wszyscy umrzec musimy tylko niewiemy kiedy I to jest bardzo dobre Kochana. Odaj losowi starai sie nie myslec Mysle ze jak byla wierzonca to bylo by ci Lerzei 😮Szukai prawdziwego Boga I prawdziei religi Bog poma zycze ci duzo duzo Blogoslawienstwa BORZEGO
W 44 min powiedziałeś, że ludzie borykający się z lękami sięgają po różnego rodzaju ANTYDEPRESANTY, np. ALKOHOL - od razu należy zauważyć, że to straszna ignorancja, bo alkohol to silny DEPRESANT i to jest naprawdę okropna pomyłka.
To dziwne, że jadąc na ten wyiad rozmówczyni nie myslala, ze boi sie wywiadu, jakby przeprojektowywala powody. Szacunek za odwagę w uniezależnianiu sie od leków..
To nie jest choroba to jest zaburzenie lękowe. Sam się obecnie z tym zmagam włącznie ze stanami depresyjno lękowymi. I nie jest to choroba psychiczna tylko zaburzenie .
Trochę słaba merytorycznie rozmowa. Pytania zadawane przez prowadzącego skonstruowane bardzo prostolinijnie, ukazujące też jego niewiedzę. Gosia też nie za wiele pod względem teoretycznym wie o stanach lękowych, nerwicy. Chociażby podstawowe różnicowanie. Czy informacja o działaniu uzależniającym leków psychiatrycznych. Owszem nie padła nazwa leku, ale grupa leków stosowana przy lękach nie jest uzależniająca. Nie siejmy niewiedzy, bo właśnie później społeczeństwo stygmatyzuje choroby psychiatryczne. Po odsłuchaniu 42 min poddaję się, naprawdę ciężko słucha się tej konwersacji :(
Od bardzo dawna cierpię z powodu lęku. Prawda jest taka, że "zdrowemu" człowiekowi czyli mężowi, żonie, rodzicowi, dziecku nie da się wytłumaczyć jak się czujesz, jeżeli oni sami nie doświadczyli tego potwornego uczucia zagrożenia życia. Bo do tego to się sprowadza. Mózg mówi Ci: zaraz zginiesz albo ktoś z Twoich bliskich zginie. I cały czas to czujesz pod różnymi postaciami. Albo strach że dziecko zaraz się uderzy w głowę i umrze, albo że wypadnie z balkonu, albo że go szerszeń użądli, albo że ty sam zginiesz w wypadku, albo że mąż cię zostawi i zabierze dzieci i tego nie przeżyjesz, albo że ... I tak cały czas. Uruchamiasz się nieświadomie i świadomie wyhamowujesz. I to zabiera tyle energii którą inni ludzie poświęcają na pracę, plany, marzenia, podróże. A ty wegetujesz. Aktualnie mam wrażenie że przez chorobę stracę pracę. Ciężko z tym...
Oj z tym, że mężczyźni są silniejsi psychicznie to bym się nie zgodziła. Natomiast to, że nie poszliby do lekarza - to gorzej dla nich. To wada, nie zaleta. Ukrywanie objawów i nie leczenie ich tylko szkodzi. Nie bez powodu to więcej mężczyzn umiera z powodu depresji. Sięganie po pomoc to siła.
Z mojego punktu widzenia wyglada to troche inaczej. Czasami czujesz paralizujacy strach nie dokoncza wynikajacy z jakis okreslonych powodow np choroba, smierc. Jak powiedzialas w wywiadzie budzisz sie z nim: podczas snu nie myslisz o tym czego sie boisz a mimo to odczuwasz strach po przebudzeniu. Z wywiadu wynikalo to troche jakby stany lekowe byly olbrzymia hipochondria, jednak ja uwazam ze przyczyna bardziej jest przewlekly stres czy zaburzenia hormonow a strach jest rezultatem. Moje stany lekowe powrocily po 10 latach.
Doskonale cie rozumiem, ja mam straszne stany lękowe. Mam okresy że nie mogę funkcjonować normalnie. Może to śmiesznie brzmi, ale stany lękowe to masa problemów somatycznych - bruksizm, sciskoscisk, bóle głowy, rozwolnienie, problemy z oddychaniem, spaniem, bóle brzucha etc. Szkoda ze lekarze bagatelizuja..
Trudny temat , dobrze że prowadzący go poruszył . Niestety od połowy spotkania padł , nie do końca się przygotował . Chwilami nie wiedział jakie pytania zadać .
Witam zmagam się z nerwicą lękową już pare lat objawy były lekkie aż do teraz paraliżują moje ciało zawroty są nie do opakowania strach ucisk w uszach non stop ból brzucha blokada na jedzenie bo czuję strach uczucie czy nie umrę.
Nerwica lękowa jest często nawet przez lekarzy ale ogólnie przez społeczeństwo zniżana do rangi "złego humoru", zwyczajnych strachów, wystarczy się przestać bać, to takie proste, co Ty wymyślasz! Tymczasem życie z tą chorobą to HORROR. Budzisz się z tętnem w uszach, z falą strachu w jelitach, z walącym sercem. Ledwo otworzysz oczy a już się boisz nie wiesz nawet czego. Cały dzień chodzisz ze ściskiem w głowie, z gulą w gardle, z szumem w uszach, z śniegiem optycznym, z atakami paniki. I nie ma to lekarstwa. Więc takie wywiady są dla mnie nadzieją, temat się rozpowszechnia, ludzie wiedzą więcej, więcej mogą zrozumieć. Mogę puścić to np. rodzicom i powiedzieć: patrz, to istnieje naprawdę i ja tak właśnie mam. Dziękuje. :)
Iza_zen masz osobiscie szumy i bicie serca w uszach?
@@patrycjawalus4501 Tak... bijące serce w uszach razem z uczuciem płynięcia krwi do głowy potrafi wybudzić mnie nawet ze snu. W dodatku od 5 lat słyszę wysoki szum w prawym uchu - a zaczęłam go słyszeć po czytaniu w necie artykułu o szumach... dlatego wiem, że nerwica. :/
Dokładnie a podobno nerwice lękową w naszym społeczeństwie ma nawet 35% obywateli
Nie zycze tego nawet najgorszemu wrogowi!
Pomimo, że wiesz,że to jest atak paniki i że zdajesz sobie sprawę, że to przyjdzie,że to trwa dosłownie chwile-to to jest najgorsza chwila!
I powiedzialam sobie ,że nigdy nie powiem na nikogo, że jest "wariatem",bo w pewnym momencie sama się tak czulam i to jest straszne ,że jesteś ograniczona/y przez głowę.STRASZNE!
Nerwica ma to do siebie ze lek powoduje ze wmawiamy sobie ze to co maja inni to ja tez mam ale z tym trzeba walczyc i nie poddawac sie lekowi i przy silnym leku trzeba isc do psychiatry bo bez lekow to sie wykonczy człowiek @@iza_k_pl
Czy pamietasz co czuje twoje cialo mózg Ty, gdy spadasz z wysokosci? Gdy prawie miales wypadek? Gdy ktos mialby zaraz zrobić Ci krzywde? To odczuwasz wszystko to z kilkukrotnie zwiekszoną siłą siedząc sobie na kanapie przed telewizorem, bedąc w sklepie, pracy czy spacerując w parku.
W punkt. Przechodzę to samo. Wytrwałości życzę.
Przechodzę przez ten syf od 14 lat, a dziś mam 33.
Potwierdzam ,te lęki strasznie uprzykrzają życie a nadodatek ciężko się tego pozbyć.
Leki troche pomagaja ,bez SSRI nie wiem jak bym żył.
Przez lęki możesz zawalić pracę,relacje z rodziną ,przyjaciółmi .
Kto przez to nie przeszedł ciezko mu bedzie zrozumieć jakie to cierpienie.
To prawda kto chociaż raz w życiu tego nie doświadczył nie zrozumie pomyślności
prawda, ja dopiero 20 lat a od dwóch lat ponad jest dramat, jako 15-16 latek już coś tam miałem ale nie na takim poziomie co teraz..
zawsze byłem strachliwy ale teraz to tragedia. A leki które biorę na depresję dodatkowo wywoływały w mojej głowie dużo mięsistych koszmarów, więc sam zaczynam z nich rezygnować, i powoli z nich schodzę. Ale mój psychiatra najlepiej by mnie faszerował wszystkim jak leci :/ .
@@ZdzichuRaczkaEgzorcysta polecam siłownie mi pomogła, bez leków sam mam dziwny sny
oj już nie placzcie dzieci... ja tez mialem to kiedyś i wyszedlem SAM z tego bez zadnych leków i uzalania się nad sobą... po prostu slaba psycha musi się wzmonić a nie stać w miejscu i plakać żeby was ktoś za rączkę ciągnal... zalosne
Miałem swego czasu taki epizod stanów lękowych. Odrealnienie, przypieszone bicia serca, unikanie miejsc zatłoczonych, stania w kolejkach itp itd. Generalnie współczuje wszystkim tym, ktorzy muszą się z tym mierzyć. Mi udało się wrócić do normy ale wiele to mnie kosztowało.
Jak Pan to zrobił?
Jak pan to zrobił
Kupiłem książkę Lęki i Fobia z Uniwersytetu Jagiellońskiego i stosowałem ćwiczenia relaksacyjne w niej zawarte oraz uświadomiłem sobie, że mój problem nie jest odosobniony i nie zwariowałem tylko wielu ludzi się z tym mierzy - dodało mi to otuchy i pozwoliło zbagatelizować niektóre lęki. Trochę zwolniłem wtedy też tempo życia i załatwiłem kilka problematycznych tematów żeby oczyścić głowę. Często stany lękowe są pochodną wzięcia sobie wielu rzeczy na głowę w jednym momencie. Ja co ciekawe dostałem stany lękowe poprzez efekt uboczny leku, który zażywałem i od tego się zaczęło.
@@arturkowalski149 Ile czasu trwały u Pana te lęki ?
@@olej220 jakoś z rok czasu.
44 lata żyję w strachu z atakami paniki i depresją lekooporną .
Doskonale rozumiem p.Gosię.
Dziękuję ci Dymitr i tobie Gosiu też. Wasz wywiad pomógł troszke mojej żonie . Chociaż zadawała mi pytania po co to oglądam. To bardzo ciężki temat . Zarówno dla osob dotkniętych ta chorobą jak i ich najbliższych. Zaczęło się po urodzeniu synka . Żona się bała że zrobi mu krzywdę. Poszła do psychiatry i po 1.5 roku brania tabletek jej przeszło. Zdecydowaliśmy sie na drugie dziecko. I nasza córeczka zmarła zaraz po porodzie 😢 . I chorba wróciła. Wczoraj słuchaliśmy wywiadu . A dzisiaj pierwszy raz od lutego nie slyszalem od żony ze coś jej jest . I sama powiedziała ze dobrze że was słuchałem. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam .
❤
Bardzo się cieszę, że temat stanów lękowych nie jest już tematem tabu 😌 znam z autopsji, wielkie dzięki za ten ważny podcast!
Jestem facetem, również choruję na stany lękowe i nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że faceci je lepiej znoszą. Objawy są identyczne u kobiet jak i mężczyzn natomiast radzenie sobię z nimi jest kwestią indywidualną i nie zależy od płci. Faceci wcale nie są silniejsi psychicznie tylko tak jak powiedziałaś bardziej ukrywają takie choroby bo myślimy, że oczekuję się od nas właśnie silnej psychiki co często pogarsza problemy natury psychicznej. Fajny wywiad, pozdrawiam z relanium w portfelu 😅
Cześć, mi na stany lękowe pomogły leki antydepresyjne i mam pytanie czy próbowałeś tego podejścia?
@@aniapawlik8324 Tak, właśnie biorę Prefaxine (wenlafaxyna). Tłumią lęk ale też odczuwanie radości z życia..
Może dawka jest zła? Ja biorę velaxin 300mg i jest ok- ale trochę trwało ustalenie dawki, ponieważ zaczynałam od 125mg i wtedy też nie czułam się dobrze.@@zacknobody9525
faceci mają zdecydowanie ciężej. trzeba przecież trzymać ramę, nie możesz być postrzegany jak wariat bo wystarczy jeden raz i łatka już zostaje. facet ma sobie radzić, inaczej jest pi*da. stygmatyzacja w przypadku facetów jest znaczenie większa. społecznie w przypadku kobiet jest to bardziej rozumiane i akceptowane. facetów nie otacza się współczuciem, troską, opieką
Fajna rozmowa. Sam mam stany lękowe i fobię społeczną dlatego wiem przez co Gosia przechodzi. Pozdrawiam
Omawiany stan lękowy nazywany też jest nerwicą lękową. Wszelakie zaburzenia lękowe są straszne. Przytocze pewną historie czlowieka z ksiazki (nie pamietam juz tytułu). Patrzyl on przez okno z domu i widzial czlowieka na wozku inwalidzkim bez nog. Byl w takim zaburzeniu lekowym, ze bal sie wyjsc z domu. I patrzac na tego czlowieka chcial byc na jego miejscu, bez nóg ale i bez lęku i swobodnie przemieszczać sie po ulicy.
Tutaj akurat chodzilo o fobie społeczną - to też jedno z zaburzeń lękowych. To pokazuje jak paralizujace są stany lękowe, ktore odbierają człowiekowi funkcjonowanie.
Od pół godziny słucham tego wywiadu i mam ciarki. Dokładnie to samo zaczęło się dziać u mnie kilka lat temu po epizodach palpitacji. Nawet po diagnozie że to nic groźnego, dalej przy jakichkolwiek bólach, naciskach czy drętwieniach myślę najgorsze, pojawia się pot, zawroty głowy, i nie mogę sobie tego z psychiki wyrzucić. Gdy wychodzę w miejsce publiczne myślę często czy jest tam np defibrylator. Noszę ze sobą leki na astmę choć przez 28 lat nigdy nie miałem poważnego ataku, ale zawsze myślę że ten jeden raz który zapomnę, ten atak nastąpi. To bardzo wyczerpujący tryb myślenia i wspieram każdego kto przez to przechodzi. Dzięki Dymitr że te rozmowy są tak różnorodne i nie idziesz po prostu w liczby i popularność, ale w tematy z którymi każdy może się utożsamić. Pozdrawiam.
Dymitrа miły, spokojny barwa głosu jak u psychologa. Dziękuję Gosii za wywiad. Życzę tej dziewczynie wszystkiego najlepszego w przyszłości. Ten temat był interesujący. Pozdrawiam!
Rozumiem Cie w 100 % ponieważ zmagam się z tym.od 15 lat ,jest to bardzo uciążliwe w normalny.m życiu.
Jezu u mnie „przygoda” ze stanami lękowymi tez zaczęła po oddaniu krwi. To już 2 rok kiedy myśli o zawale czy udarze mnie czasami paraliżują. Już lepiej sobie z nimi radzę ale to między innymi dzięki takim ludziom i takim rozmowom jak wasza! Może głupio to zabrzmi ale pocieszające jest to że „jest nas więcej”. Dużo zdrówka dla wszystkich!
Od dziecka z tym walczę. Zaczęło się w podstawówce i cały czas trwa. Mam 46 lat, a przed pójściem do pracy czuję to samo co czułem 40 lat temu przed pójściem do szkoły. Leki to przytlumiają, ale dalej jestem tym małym strachliwym chłopcem który boi się konsekwencji czynów, oceniania przez innych czy popełniania błędów. Życzę siły.
Trzymaj się Tommy. Ja mam fobię społeczną od 18 lat a mam 36, żyję na totalnym marginesie. Marne pieniądze z marnej pracy, bezsenność, stany depresyjne, teraz próbuje rzucić alkohol. Jakąś nadzieję pokładam w technikach MBSR, zmianie przekonań i stopniowej ekspozycji. Zobaczymy. Dopóki żyje nie tracę nadziei. Tobie też tego życzę.🫶
Żyje z nerwicą lękową już 10 lat pierwsze 2 lata uciekałem w alkohol w narkotyki to był horror gdy trafiłem na odwyk przestałem pić wziołem życie swoje ręce objawy chyba wszystkie już miałem duszności drętwienie nóg,rąk,głowy palpitacje serca bóle brzucha tępe bóle głowy drżenie rąk gula w gardle ataki paniki najgorsze jest to że wszystko jest dobrze a tu nagle atak paniki a czasem jak jestem sam to jest płacz normalny człowiek mnie nie zrozumie tylko ci co mają nerwicę da się z tym żyć ale jest ciężko pozdrawiam nerwicowców nie poddawajcie się ją rzuciłem alkohol papierosy zaczołem uprawiać sport to mi pomogło pozdrawiam walczymy💪💪
Szacun ja już też wszystko przerabiałam i jedynie sport przynosi jakieś ukojenie
@@monikamikulska6240 dziękuję że odpowiedziałaś na ten komentarz i powiem ci jeszcze że przez nerwicę nie zdołałem założyc rodziny ani stworzyć idealnego związku od paru lat mam tą samą pracę a w dodatku doznałem złamania nogi w trzech miejscach i nie mogę biegać z tego powodu a kochałem biegać to trenuje mięśnie i też wolę sam bo tłum ludzi mnie przeraża i na razie wolę być sam bo tylko rujnuje życie kobietom jestem bardzo wrażliwy dużo razy byłem oszukany w życiu przez kolegów byłem bity w dzieciństwie a moja babcia miała nerwicę pewnie genetycznie ale wiadomo że z biegiem czasu i natłoku proplemów w końcu musiało to się pojawić w moim życiu
Glowa do góry jeśli nie możesz biegać spróbuj pływać ją nie umiem a wiem że osoby które z jakiś powoda nie mogą chodzić na siłownię chodzą na basen...Może w końcu się odwaze i pójdę się nauczyć 😅
Glowa do góry
@@monikamikulska6240 trzeba spróbować przeciw stawić czoła lękowi wiadomo łatwo się mówi ataki paniki itd ale morze nie umrzemy morze nas ktoś uratuje w razie czego tylko tak go pokonamy co nas nie zabije to nas wzmocni tyle razy się to przerabiało i jakoś jeszcze żyjemy.życze nam obu abyśmy się w końcu odważyli zrobić krok do przodu w sprawach które nas przerażają pozdrawiam
@@bangsbangs2332Nikt jeszcze od nerwicy i objawów somatycznych nie umarł. Taką kartkę dostałam od psychologa i bardzo mi pomogła
Pamietajmy, że nerwica lękowa to nie jest choroba psychiczna to zaburzenie psychiczne, ale oczywiście potrafi masakrycznie uprzykrzyć życie. To jest choroba emocji, duszy.
Właśnie! :)
Alkoholicy i narkomani na to cierpią to znaczy osoby sięgające po te używki regularnie chorują na to zaburzenie lękowe wiem to z własnego doświadczenia autopsji obecnie jestem na etapie 1- kroku z 12- kroków mam nadzieję, że wyzdrowieje pomyślności. Zgadzam się z tym stwierdzenie, że jest to choroba emocji i duszy.
@@parias4506 Nie tylko alkoholicy i narkomani . Cierpią na to normalni ludzie którzy mieli ciężkie dzieciństwo
@@HappyAgnes80 Tak dziękuję, że zauważyłaś ponieważ jestem dzieckiem z DDA jak 90 procent, a może więcej tego pięknego kraju pozdrawiam
Bardzo dobrze że poruszono ten temat, ja choruję od siedmiu lat na nerwicę lękową z symptomami somatycznymi. Na szczęście u mnie się po pięciu latach wyciszyła i od dwóch lat nie biorę tabletek. Najważniejsze to nie bać się iść do psychiatry i powiedzieć faktycznie co i jak. Z lekami jest różnie i nie zawsze pierwsze mogą być trafione, trzeba też uzbroić w cierpliwość kiedy zaczną działać. U mnie dopiero po dwóch tygodniach przyszedł efekt wyzwolenia, a byłem już w stanie takim że sam nie mogłem nigdzie wyjść, bo kręciło mi się w głowie, serce waliło jak głupie, kuło w klatce. U mnie zaczęło się to gdy siedziałem na kanapie i oglądałem komedię... Nagle zaczęło mi się robić ciepło, miałem mrowienie w nogach, potem kłucie w klatce piersiowej, no totalna masakra. Ale najgorsze dla mnie była hiperwentylacja, która prowadzi do wykrzywiania kończyn i możliwe jest stracenie przytomności. Ból przy wykręcaniu kończyn przy ataku paniki jakim jest hiperwentylacja, to nie do opisania. Serio, choroba jest jedną z najgorszych które przeżyłem, a najgorsze jest w tym to, że trzeba samego siebie przekonać że nic Ci nie jest. Ten kto nie przeżył, może nie zrozumieć... Ja sam kiedyś byłem z tych co nie wierzył w takie choroby...
Wszystkim co to przeżywają życzę dużo szczęścia i zdrówka w pokonaniu tej choroby i wyciszenia jej bym móc żyć bez farmakologii. Ale też nie bójcie się z tym iść do specjalisty i nie odkładajcie tego na później.
Ps. I nie czytajcie ulotek tabletek tych co dostaniecie od psychiatry, to nie pomaga, a może was odepchnąć od rozpoczęcia leczenia. A nie ma co się oszukiwać farmakologia pomaga szybciej dojść do Siebie.
Wow ! U mnie poczatki byly bardzo podobne . Najgorszy byo uczucie zapadania sie , chwilowej utraty przytomnosci , i potworne zawroty glowy , przez ktore nie moglem wychodzic z domu , bo nie bylem w stanie isc prosto , albo przejsc przez ulice .
@@marekkalinowski770m m
Bardzo ważny temat! Zdecydowanie najgorszy etap w moim życiu. Strach o zdrowie, analiza każdej reakcji organizmu aż do momentu, w którym zacząłem bać się jakiejkolwiek aktywności fizycznej żeby tylko serce nie biło za szybko bo co jeśli zacznie bić niekontrolowanie szybko?! A to wszystko wzmagały ataki paniki, które pojawiały się w zupełnie losowych momentach. Wyzwalaczem mogło być dosłownie wszystko i potok myśli robił już swoje niszcząc już do końca cały dzień i wzmagając lęk przez następne dni bo przecież to może się powtórzyć. Brzmi abstrakcyjnie ale głowa traktowała to śmiertelnie poważnie. Po wizytach u specjalistów kilku oczywiście bo jeden czy dwóch mogło się mylić dopiero wtedy dowiedziałem się o takiej chorobie a to już był początek drogi do wyjścia. Życzę wszystkim zdrowia i przede wszystkim nie ukrywajcie tego, że macie nerwicę lękową. Łatwiej jest powiedzieć bliskiej osobie słuchaj mam właśnie atak paniki i potrzebuję chwilę posiedzieć czy odpocząć w spokojniejszym miejscu. To giga pomaga! Stay healthy! 👋
PS. Gosia wspomina o częstej analizie czy karetka zdąży dojechać. W moim przypadku to był główny powód, dla którego nie zdecydowałem się kupić dobrego mieszkania w bardzo dobrej cenie poza miastem tylko po to aby być w wynajętym mieszkaniu w samym centrum "bo w razie co jest blisko". :p
Boże skąd ja to znam . Nawet podczas sexu miałam arytmie 😊
Ja mam ciężką nerwice lękową somatyczna. To jakiś koszmar. Nie wiem skąd ten lęk. Nie reaguje na bóle jakiekolwiek, nie wmawiam sobie chorób. Nawet bóle w klatce piersiowej olewam a jednak nadal ten lęk trwa we mnie i nie chce odpuścić. Otwieram co rano oczy i już się źle czuje. I tak całe dnie. Ta choroba to koszmar. Musiałam zrezygnować z pracy mimo że bardzo chce pracować to nie daje rady. Zastanawia mnie to ze alkoholik ma rentę a my z tym okropnym zaburzeniem musimy się martwić że nie dajemy rady w pracy. Wykupujemy stale drogie leki i żadnej pomocy od państwa.
Bardzo ciekawie się słuchało tej rozmowy. Gosia jest bardzo fajną osobą, która dzielnie sobie poradziła z tymi stanami lękowymi. Mam nadzieję, że w końcu pokonasz w pełni te stany i będziesz cieszyć się normalnie życiem. Pozdrawiam. ❤😃
Oj znam ten temat. Tez borykałam się z atakami paniki i hipochondria, wzywałam pogotowie bo myślałam ze mam zawał i wielokrotnie jeździłam na pogotowie bojąc się czy przeżyję mimo tego że nic mi nie było. Wszystko niestety siedzi w głowie. Mi pomógł związek z lekarzem 😅 Najlepsze „ lekarstwo”. Po kilku latach gdy nasłuchałam się o prawdziwych ludzkich tragediach i chorobach zrozumiałam ze moje siedzą w głowie, tylko i wyłącznie. Nadal robię bardzo regularne badania i bywają momenty ze zaczynam googlowac symptomy i „sama się diagnozować”ale już dużo rzadziej. Nie miałam pojęcia ze aż tyle ludzi się z tym boryka.
Ja juz od jakiegoś czasu zrozumiałam żeby nie bać aie bólu ze strony ciala bo w moim przypadku jakiekolwiek boleści to nerwobóle, są codziennie, nie wiem od dzieciństwa jak to jest gdy cie nic nie boli, głowa sobie radzi dość dobrze ale organizm jest wykończony. Wmawiam sobie ze to tylko nerwobóle i wtedy nie mam ataków pani aż takich.
Od 5 lat sie z tym zmagam, nikomu nie życzę, byl okres w moim zyciu ze doszedlem do momentu gdzie nie moglem sam zostac w domu nawet na 1min, a juz tym bardziej wyjsc nawet na klatke schodowa przed drzwi, planowanie przez dwa dni zeby pojsc do zabki 100m od bloku mojego, zeby kupic cokolwiek do jedznia czy picia, non stop ataki paniki, brak snu przez kilkanaście dni pod rzad, objawy somatyczne ze strony organizmu silne. Jestem od kilku lat na lekach, na terapii i jakos funkcjonuje jesli mozna to tak nazwac. Codzienna walka jest i tak z takim rzeczami jak jazda autem, tramwajem czy spotkaniem sie z kims znajomy to juz nie wspomnę. Nie mozna juz samemu ze soba i tym co sie dzieje w glowie i ciele wytrzymac.
Baaaardzo duzo by o tym pisac, najgorszemu wrogowi tego nie życzę, bo to zostaje na cale zycie.
Mozna z tym walczyc i czuc sie duzo duzo lepiej wrócić do siebie ale zostaje to juz przy nas i wraca, to byl najgorszy czas mojego zycia, bylem bliski samobójstwa, nie mialem juz siły na nic, codzienna walka to tragedia.
Ludzie, ktorzy nie maja z tym problemu czesto nie rozumieja jak mozna az tak sie zle czuc, bo co no masz lęki...
Dziekuje za to ze zostalo to tu poruszone.
czy Ty piszesz o mnie?
przechodziłam to samo, teraz Wenlafaksyna to moja codzienność od 7 lat
Ja cierpie juz 30l na te nerwice i nigdzie nie pojde sama bo gdyby mi sie cos stało a to jest lek ze zemdleje czy umre Pomaga mi P Jezus rozmowa i to ze po smierci jest niebo i On tam jest i przyzwyczajam sie do smierci a pewnie uwolnie sie od leku jak umre i zobacze tamten swiat @@Oliwiamechocka1063
to samo ala biorę Velaxin
Przechodze przez to samo...
Mam 47 lat i od 3 lat zmagam się z nerwicą lękową z epizodami depresyjnymi. To bardzo ważny wywiad, bo ludzie nie chcą się przyznać do takich stanów, a leczenie bardzo poprawia komfort życia.
Ja się wcale nie dziwię, bo sama jak powiedziałam do "zaufanej" osoby "hej, mam problem taki, taki i taki i myślę, że to może być..." to usłyszałam, że przesadzam, niestety świadomość ludzi wokół nieraz jest żadna i bagatelizuja i wypierają problem...
@@wertyuedfgbnjmkiu9123 No ja miałam fizyczne objawy. Dreszcze zawroty głowy, uderzenia temperatury. Najpierw zrobiłam wszystkie badania I wyszły idealnie. Dlatego skierowałam się do psychiatry.
Życzę ci jak najlepiej. Trzymaj się!
@@magdagrzelka2519 teraz dopiero odkryłam Twój komentarz. U mnie dopiero teraz zaczynają wchodzić fizyczne objawy, ale z psychika już totalnie sobie nie radzę, niby fasadę trzymam, ale najmniejsze niepowodzenie i wewnątrz się sypię... Chciałam kogoś z polecenia, ale na lokalnych grupach nie przechodzą pytania o psychiatrę, więc musze poszukać czegoś sama...
48 lat na karku i prawie dwie dekady w tym syfie ale od 2-3 lat jest lepiej czasami mnie nerwica wytelepie i stany lękowe wracają ale przez tyle lat nauczyłem się z nią żyć ale na poziomie takim, że teraz epizodycznie (trzy, cztery razy w roku odczuwam jej obecność) w miarę normalnie żyję
Uwielbiam twój format, uwielbiam twoje podejście do gości oraz pełen profesjonalizm . Ze zniecierpliwieniem oczekuje nowych odcinków ❤
Świetny odcinek, jak zawsze. Może warto poruszyć temat kompulsywnego objadania- pomijany podczas klasyfikacji zaburzeń odżywiania.
Stan lękowy to uczucie napięcia i niepokoju...to nie choroba, bo lęk jest emocją...a atak paniki to taki wybuch nagromadzonego stresu i napiecia pod postacia roznych objawow somatycznych jak palpitacje serca,dusznosc,strach,chec ucieczki itp...mozna z tym zyc,tylko trzeba sobie poukladac w glowie to co sie z nami dzieje i to zaakceptowac...łatwe to nie jest,ale jest mozliwe
Wyleczyłam się z nerwicy lękowej a była okropna
@@HappyAgnes80 szkoda ze nie piszesz jak, pomoglabys wielu osobom, byc moze..
super wywiad i super, że zaczyna rozmawiać się o takich sprawach. czekam na kolejne wywiady
Dziękuję za ten odcinek, bardzo dobrz rozumiem Pania Gosię sam przez tą przechodze i dokładnie wszytko wygląda to tak jak u Pani, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
Bardzo dobra rozmowa. Dziękuję za nią. Bardzo inteligentni osoby. Sam zmagam się ze zdiagnozowaną silną depresją i lękami. Powiem Wam tyle...to jest horror który trwa już kilka lat. Pozadrawiam Was serdecznie. Adam
Ja mam to samo,to jest piekło i wielkie cierpienie
Odwracanie uwagi to akurat miecz obosieczny. Może doprowadzić do tego co ja miałam - bałam się samych swoich objawów, że dostanę atak paniki itd. Bałam się bać. Bałam się wyjść z domu samej, bo mogłabym dostać atak i nikt by mi nie pomógł, tylko potraktował jak wariatkę. Wg mojej terapeutki lepiej jest trwać w lęku, by mózg mógł się na niego znieczulać. Odwracając uwagę utrzymujemy przekonanie, że lęk jest zagrażający.
Dodatkowo może pojawić się odrealnienie jeśli odwracamy uwagę. Ja tak mialam
miałaś lęk przed lękiem... to już koszmar nie życie.. ja 1000 razy dziennie chciałam wzywać karetkę bo umierałam tyle samo razy
Nerwica w moim wypadku. 6 długich lat męczyłam się z tym cholerstwem. Przepłakałam noce bo "zawał", bo "chore serce" i nikt nie pomoże.
Nikt mnie nie rozumiał i to potęgowało moje "choroby". Oczywiście internet przeszukany został w każdą stronę, objawy się "potwierdzały" - szaleństwo, które było błędnym kołem.
Światełko w tunelu pojawiło się gdy odkryłam, że rano, zaraz po przebudzeniu jest normalnie i zaczęłam zastanawiać się skąd to się wzięło i co sprawia, że chwilami jest "normlanie".
Postanowiłam sobie pomóc i udałam się do psychologa na jedną wizytę - Pani psycholog wysłuchała mnie i wprowadziła w stan relaksu i absolutnie nic mi się nie działo. I to było piękne.
Wizyta ta sprawiła, że moje myśli skierowały się w stronę medytacji. Dzięki temu rozpoczęłam regularnie medytować, oczyszczać głowę z głupich, zbędnych myśli, nauczyłam się relaksować i nie przejmować "chorobami" i innymi głupotami.
Z każdym dniem symptomy różnych chorób ustępowały, ja zaakceptowałam śmierć (przyjęłam to jako coś naturalnego) i ostatecznie wygrałam.
Dziś jestem WOLNA i szczęśliwa!
Wiem co czujecie i wierzę, że Wam też się uda z tego wyjść!
Dokładnie. Pierwsze 30minut po przebudzeniu były jedynym fragmentem doby, w którym czułem się wyśmienicie zrelaksowany. Dochodziło do absurdalnych sytuacji, ze od razu po przebudzeniu lapałem za hantle i robiłem szybki 20minutowy trening bo wiedziałem, że potem nie dam rady. Najważniejsze moim zdaniem zrobić sobie podstawowe badania. Krew i jakieś ekg i przypominać sobie ze jesteśmy zdrowi a nawet jak umrzemy to trudno. Pogodzenie się ze śmiercią jest kluczem.
Tragedia. Stek szkodliwych bzdur.! Że niby modlitwa lepsza od farmakoterapii?
Szok!
@@ulaulla8304potwierdzam. Wyszedłem z nerwicy bez farmakologii. Wyjścia są dwa. Można wziąć swoje zdrowie we własne ręce i pracować nad nim dzień w dzień co jest przynajmniej na początku trudne a po czasie to już rutyna. Opcja druga branie leków. Ja wybrałem opcję pierwszą i problemu nie mam.
Dobry trop. Te lęki to są traumy zafundowane nam przez toksycznych rodziców.
Terapia psychologiczna zorientowana na pracę z wewnętrznym dzieckiem jest remedium na wiele takich diagnoz.
Ale o tym cisza, bo na lekach się zarabia.
Niestety też przeżyłam najgorszy czas, bałam się wychodzić z domu, zawsze w zasięgu wzroku musiałam mieć innych ludzi żeby mi pomogli. Nie było mowy żebym poszła sama na spacer do lasu. Co jesli nikt mnie tam nie zobaczy i nie pomoże? Trzeba dbać o głowę myśli i wewnętrzny spokój. Zrezygnować z relacji które są dla nas toksyczne. Przytulam mocno ❤️
Świetny odcinek, propozycja na jeden z kolejnych - podcast z osobą posiadającą osobowość mnogą (Dysocjacyjne zaburzenia osobowości). Nie potrafiłam znaleźć ani jednej rozmowy na ten temat po polsku z osobą tym dotkniętą. Nie znam nikogo, jednak warto byłoby poszerzyć wiedze społeczeństwa w tym temacie.
Super temat!
Ciężko jest takiej osobie bo nie może normalnie funkcjonować,jeśli ciągle myśli,że umrze,nie może czerpać radości z życia,przygnębiona praktycznie cały czas.
Zaburzenia lękowe to coś strasznego... Nikomu nie życzę to jest nie do opisania uczucie zmagam się od 10 roku życia
Również się z tym zmagam i w momencie kiedy zaczęłam brać leki nie zdawałam sobie sprawy, że mogę się czuć tak bardzo "normalnie"
Ja tak samo. A bardzo zwlekałam przed wizytą u specjalisty i myślę że wiele osób też tak robi.
@@izabelab5769do jakiego specjalisty trzeba się zgłosić? Do psychologa czy od razu do psychiatry? Nie mogę już ze sobą wytrzymać.
@@tomekszymczak9823 do psychiatry i jednocześnie do psychoterapeuty. Leki pomagają zwalczyć objawy, a terapia przyczyny problemu. Życzę zdrowia i proszę być wobec siebie cierpliwym i wyrozumiałym ❤️
@@izabelab5769 Dziękuję, pozdrawiam.
@@izabelab5769💓
Znam problem, obecnie pod kontrolą, tabletkę zawsze mam przy sobie, w razie potrzeby odgryzam kawałeczek i dlatego nie zasypiam. Byłam w kościele, dopadł mnie atak, modlitwa nie pomogła, wyszłam na nogach jak z waty, odgryzam kawałek leku i szybko do domu, na szczęście było blisko.
Zaburzenia lękowe mam od dzieciństwa. Niestety żaden lekarz nie umiał tego zdjagnozować, najpierw były bóle żołądka, badania, lekarz, przeszło samo, choroby skóry, to samo, następnie migreny, kilka lat, samo przeszło. Ataki paniki, wysokie ciśnienie, puls, strach przed wyjściem z domu. Jestem mega dumna z siebie, mam na tą chwilę to opanowane, bez leków. Nie ma jednak nic na stałe, pracuję nad sobą cały czas.
gratulacje a miała Pani bole miesni?
@@grigorijiks2303 czy konkretnie mięśni? Raczej nie ale generalnie bóle wędrujące w ciele, coś przestawało boleć, to gdzie indziej zaczynało. Wystarczyło nieraz, jak jeszcze miałam wiarę w moc lekarzy, że poszłam do lekarza, wypisał mi receptę i już nie musiałam wykupować jej, bo dolegliwość znikała
@@barbarakies2120 aha, kurcze skomplikowane to działanie mózgu, a działanie psychotropów jeszcze bardziej...
Jak zawsze na wysokim poziomie. THANKS !
Nerwica lękowa i ataki paniki nie są choroba to pierwsza sprawa, drugą to że jest ogromna ilość ludzi w około którzy są zaburzeni bo to jest zaburzenie, w pracy, w śród znajomych i nawet sąsiadów. Jest ogromne forum na FB i stron które zrzeszają ludzi zaburzonych, jak i na YT mamy bardzo dużo filmów jak sobie radzić , słynny Hewad który był też osoba zaburzona a teraz po ukończeniu studiów psychologicznych wyciąga ludzi a jego darmowa terapia z wielogodzinnymi filmami są właśnie na YT. Problem jest ogromny !
youtube.com/@stowarzyszeniepsychologicz8932?si=RmYJFdwNYOM6OBa_
Tutaj znajdziecie darmową pomoc !!!
Co Jezus? Dziękuję wolę inna literaturę i inne historyjki.
Bardzo fajnie ze Dymitr jest realnie ciekawy tego co czuje rozmówczyni. Nie dziwie się bo jak się nie ma stanów lękowych to ciężko jest to zrozumieć. Ale szacun dla Dymitra za sposób rozmowy :)
Bardzo ciezko to zrozumiec kiedy sie tych stanow nie doswiadczylo... Kiedys mialam ciagle stany lekowe z atakami paniki wynikajace z bardzo stresowej sytuacji prywatnej i powiem tylko ze to jakas masakra. Zycie staje sie ciezkie, kladziesz sie spac z niepokojem, spisz, rano otwierasz oczy i juz czujesz ten lęk... Kiedy juz przyjdzie to na dlugo nie puszcza... Strasznie to meczace.
Witam serdecznie . Chciałam parę słów dodać od siebie , a mianowicie :
Dymitr - paraliż senny , to nie choroba . Raczej duże skupisko w naszym pomieszczeniu energi ( nie do końca pozytywnej , dobrej). Wpływa na nas podczas snu. Wiele razy takie stany miewałam.
Stany lękowe miałam w czasie pandemi , a zdrowie troszkę się posypało ( czego lekarze nie potrafili zdjagnozować ) a to potęgowało stres. Miałam odwrotnie niż Gosia . Panixznie bałam się wzywać pogotowie , bo co będzie jak mnie zarażą ( umrę jak jeszcze covid dojdzie ). Dusznosci byly takie , że na balkon w zimę w mrozie wychodziłam w nocy by się ogarnąć .
Lęki mineły gdy w końcu ustalono co mi dolega i lepiej zaczełam się czuć.
Chodź nie wiem czy znów się nie pojawią, gdy przyjdzie chwila w której to zabraknie kolejnego podcastu , bo wszystkie już obejrzałam i trzeba będzie czekać 😅do snu właczam i ogladam 😉😉👍
Gosiu - skoro nie bardzo Ci do wiary w Boga , czy myśl o tym , że życie ma się jedno , polecam książkę " Wędrówka Dusz" troszkę też o reinkarnacji ( ciało to jedno, dusza to drugie) . Życie po śmierci jest oczywiscie , bo sama zavrałam się za badanie zjawisk paranormalnych i muszę powiedzieć , że ku mojemu zaskoczeniu wokół nas toczy się życie nie widzialne , ale często slyszalne i wyczuwalne. Polecam zajrzeć na mój kanał . Pozdrawiam łapka w górę i dziękuję , za świetny materiał , jak i Gosi za odwagę.
Paraliż senny to błąd systemu nerwowego. Na szczęscie odwracalny.
@@samsungdrei Możliwe , ale na własnym doświadczeniu tego niemilego stanu dochodzą koszmary jakby atak obcej energii . Potwierdza to wielu ludzi , którzy tego doświadczyli . Nie wiem , być może są różne rodzaje paraliżu. Pozdrawiam .
@OpuszczoneTajemnice2023 mój paraliż senny wyglądał tak, że ktoś jakby się na mnie położył i mnie dusił, do tego mówił coś czego nie rozumiałam. Koszmar! Miałam to kiedyś jako dziecko i pamiętam, że prosiłam Boga aby to się skończyło bo więcej już nie dam rady. Od tamtej pory przez 20 lat nie pamiętałam ani jednego snu. Aż do teraz, kiedy to wróciło...
@@justynaw8870 okropne strasznie takie duszenie i jeszcze słyszeć coś 🙈to już jak mara nocna .
Paraliż senny to atak złego duchaa fizyczny na człowieka.
U mnie zaczęło się po zapaleniu marihuany ponad 15 lat temu. Pierwszy atak leku był straszny, myslalam że umieram. Po dzień dzisiejszy mam ataki, ale nauczyłam się z nimi żyć, no i tłumaczę sobie że to znowu atak i nic mi się nie stanie, wcześniej kończyło się to wizytą na SOR. Leki przez jakiś czas brałam z grupy antydepresantòw no i one pomogły, te ataki są dużo słabsze i rzadziej. Życzę wszystkim tu obecnym chorym jak najwięcej spokojnych dni,a tym zdrowym oby nigdy nie doświadczyli tego stanu.
tez mam po dragach niesty :( tylko nie potrafie sobie z tym poradzic niesty bo trwa to juz z byt dlugo.mialem jakies przeblyski ze bylo lepiej ale wracalo przez dlugi czas nie wiedzialem co mi jest od akiegos czasu wiem dopiero ze to nerwica. radzisz sobie bez lekow ???
Pani Gosiu, nerwica lękowa to nie choroba psychiczna to zaburzenie emocji, tylko i wyłącznie.
Z lękiem się nie walczy, bo to nie dziki zwierz. Lęk trzeba zaakceptować, bo to jedyna droga do pozbycia się go.
Kiedy odczuwamy lęk to nie odwracamy uwagi od niego tylko go akceptujemy i włączamy pozytywne myślenie. Dla przykładu, kiedy mózg podpowiada Pani, że właśnie ma Pani zawał, proszę to sobie racjonalizować, np. uświadamiając sobie, że ból w klatce to wynik skumulowanych emocji /lęku, bo serce jest zdrowe (o ile była Pani i kardiologa i to potwierdził).
Oddychać trzeba przeponą, czyli do brzucha i tylko głębokie wdechy, bo płytkie doprowadzają do lęku i kołatania serca. Oddychamy w następujący sposób : Wdychamy powietrze nosem, odliczając do trzech, zatrzymujemy licząc do pięciu i wypuszczamy ustami, licząc do ośmiu. To metoda 3-5-8.
Na fb jest mnóstwo grup o tematyce nerwicy lękowej. Ja polecam grupę Wolni od lęku, bo jest ns niej mnóstwo cennych informacji i pomocy.
Za żadne skarby nie diagnozujemy się w Google, bo to najgorsze co może zrobić sobie nerwicowiec.
Polecam KONIECZNIE, terapię w nurcie behawioralno-poznawczym, bo tylko dzięki temu nurtowi nauczy się Pani łagodzić lęk i w konsekwencji wyeliminuje go Pani z życia.
Jeśli miałaby Pani ochotę porozmawiać o stanach lękowych to zapraszam do kontaktu na maila aneta.ryba0@op.pl. Jestem weteranką nerwicy lękowej. Mam ją 20 lat i w końcu przez ostatnie lata nauczyłam się go pokonywać i oswajać.
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Dziękuję:) Pani komentarz mi pomógł ❤
Ba,bardzo dobry temat wywiadu. Dziękuję
Fajnie by było porozmawiać z osobą, która choruje lub chorowała kiedyś na depresję
Bardzo sie utozsamiam z tą dziewczyną, u mnie czynnikiem, ktory wyzwolil cala lawine zarowno nerwicy i depresji byla nagal śmierć mojej mamy, na moich rekach w zasadzie... zmagam sie od 9 lat, przeszlam kilka terapii i nauczylam sie z tym zyc. Zaakceptowalam to, mimo, ze czasem mi ciezko, po prostu wiem, ze nawet jesli bede cale zycie sie zmagac z lękiem to dam rade, jest to czesc mnie. Moze to nie do konca dobre podejscie, ale inaczej juz dawno bym sie poddala.
Coraz więcej ludzi na to cierpi
To tez kwestia świadomości . Jesteśmy coraz bardziej świadomi pewnych zachowań i reakcji stąd też wysoka zauważalność różnych chorób i zaburzeń psychicznych
Ja przez dlugie lata mialam nerwice lekowa ,przez trzy miesiace bralam elenium troche pomoglo ,najlepszym wyleczeniem byla zmiana srodowiska ,zmienilam miejsce zamieszkania i prace i wszystkie dolegliwosci minely ,usunelam przyczyny chroby i po chorobie, czasem przyczyna. Nerwicy sa traumy z dziecinstwa , ktore trzeba przepracowac , bywa ze bywaja nawroty nerwicy ale tez jest tego przyczyna ,,,usunac przyczne i czlowiek zdrowieje. ,,,,,,
Wczoraj dowiedziałam się, że mam nerwicę lękową. Z jednej strony poczułam ulgę, że nie wariuję, że mój ciągły strach jest wywołany właśnie tą chorobą. Z drugiej strony mój strach od wczoraj jest bardziej natężony i boję się niezrozumienia i porzucenia przez społeczeństwo (chodzi mi najbardziej o najbliższych, że będą myśleli, że zwariowałam).
I jak jest teraz ?
Skarżysko współczuje i wspiera kochana !
Niestety, również się z tym zmagam. Zaczęło się od toksycznej relacji w której byłam. Ze zdrowej osoby zmieniłam się w kobietę, która drżała ze strachu, czy dobrze postawiła kubek i czy zaraz nie będzie awantury. Zero stabilności, codzienne nerwy co on powie, czy będzie zły, czy mnie upokorzy, czy może nie będzie się do mnie odzywał. Kiedy miał dobry humor, to było w porządku. Kiedy miał zły humor, to nie było dobrej odpowiedzi dla niego. Cokolwiek bym nie powiedziała, cokolwiek nie zrobiła - wychodziłam na tym najgorzej. Dziś po trzech latach nadal potrafię się bać, tak po prostu. Wstaję rano i się boję. Boję się coś robić, bo boję się, że zrobię to źle. Potrafi siedząc spokojnie na kanapie i pijąc herbatę nagle mieć flashback z tego, jak mnie traktował, i całe moje ciało się spina czekając na ból. To okropne uczucie, choć leki pomagają.
Może jakiś podcast z osobą ,która potrafi ,,wyleczyć,, z takich stanów lękowych… metodami niekonwencjonalnymi..
Dzięki za film👍🏻
Ja choruje neurologicznie onkologicznie pulmonologiczne miałam w sumie 12 operacji raz serducho mi stanęlo na stole operacyjnym. Ja mam lęk że zamiast umrzeć będę roślina jakiś syndrom zatrzaśnięcia czy tego typu rzeczy. Wolałabym już umrzeć niż leżeć do stu lat mieć świadomość wszystkiego co się dzieje a nie móc nawet mrugać oczami 😳
O masakra wyobraziłem to sobie, najgorsza rzecz chyba.
Dzieki za ten material
Bardzo dobry wywiad ❤
Bardzo współczuję tej pani sam z tym walczyłem bardzo długo .Nabawiłem się tego trochę na własne życzenie przez narkotyki i alkohol bo wylądowałem w szpitalu i się zaczęło.Pierwsze co zrobiłem to odstawiłem całkowicie wszystkie używki(łącznie z kawą)drugie to trening siłowy 3 razy w tygodniu oraz zakup motocykla przy którym grzebałem żeby zająć sobie czas i myśli,zdrowa dieta.Jednak najważniejsza jest samoświadomość.Udało sie bez lekarzy jednak wszystkich zachęcam aby udać sie do specjalisty
Ciekawy temat z chęcią obejrzę
Cieszę się!
Chorowałam rok , zwalczyłam ale zawsze jak nadchodzą cięższe sytuacje życiowe to w mniejszym stopniu nawraca 🥹
Mam koleżankę ,która miała bardzo silne stany lękowe które trwały dość długo ,latami.Teraz zupełnie ich nie ma.Nie wiem jak się tego pozbyła.Np.wsamolocie siniała i sztywniała a kazda osoba która wstała z miejsca mogła przeważyc samolot i spadnie.Były różne inne powody paniki.Jakoś to przezwyciężyła i od lat zwiedza świat i inne kontynenty odwiedza.Chęć podróży była silniejsza .Pokonała to!!!
Prowadzący dołożył do pieca, gdy powiedział, że "może warto mieć wyje...ne a będzie Ci dane" - równie dobrze może próbować wywiesić pranie patrząc się na pralkę.... Od razu widać, że totalny brak zrozumienia powagi omawianego zaburzenia...
Zostałam zdiagnozowana... Jeju jaka ulga 😊
Dzięki ❤
Walczę ze stanami lękowymi, które się pogłębiły po tym jak byłam w sekcie. Wyszłam z niej ale jeszcze walczę ze stanami lękowymi.
To przestań walczyć a w zamian zaakceptuj go, a gwarantuję Ci, że zapomnisz co to lęk.
Mam to samo ,tylko antydepresanty i psychoterapia mi pomogły ❤
Bardzo dobry wywiad. ❤
Najgorszy koszmar, nerwica lękowa, lęk wolnopłynący non stop....3 lata to trwało.....teraz troszeczkę lepiej ale nauczyłam się z nią żyć.....nikt, absolutnie nikt nie jest w stanie zrozumieć gdy nie doświadczył..nikt
Super podkast , szkoda ,że tak ludzie bagatelizują tą chorobę, trzymaj się Gosiu
Świetna rozmowa: pani super opowiada o tym problemie
Dziękuję
Kto nie przeszedł zaburzeń albo choroby psychicznej ten cięzko ma zrozumiec osobe które to dotyka. Trzymajmy sie razem🙂 bedzie nam lepiej🙂
Wiele lat temu miałem lęk przed nowotworem a dzisiaj boję się długiego źycia . Tamten lęk był niczym w porównaniu do obecnego .Starość jest straszna ..Żyjemy w świecie który jest nam obcy i wrogi .Naszego świata w którym czuliśmy się dobrze już nie
Ja miałam strach przed nowotworem w sumie od kiedy pamiętam. 4 lata temu usłyszałam diagnozę chłoniaka, nie wiem jak, ale byłam tak spokojna i opanowana jak by ktoś mi powiedział, że mam grypę, lekarze się dziwili, bo nie wiedzieli co mają mi powiedzieć, bo zazwyczaj pocieszają ludzi po diagnozie a po mnie to spłynęło. Mieszkam w UK i na początku myśleli, że może mam problem ze zrozumieniem po angielsku co to oznacza, bo moja reakcja była dziwna. 2 lata po terapii, doszły inne choroby i nagle depresja i stany lękowe. Nie bałam się słysząc diagnozę, a boję się teraz jak jestem w remisji🤷
Nie bój się. Mam na codziennie odczynienia z osobą 90 plus i uwierz jest zdrowa, samodzielna i dowcipna. Oprócz małej demencji nic jej nie dolega. Nawet ma wciąż ochotę na miłość ❤
Zmienia się nasze ciało, ale my wciąż jesteśmy młodzi mentalnie.
Borykam się z lękiem od wczesnych lat 90-tych, właściwie całe moje życie. Choruję na dystymię i nerwicę z fobią społeczną. Na przestrzeni ostatnich ośmiu-dziewięciu lat lęk przygasł i prawie całkiem zniknął za sprawą licznych psychoterapii jakie odbyłem oraz leków z grupy SSRI.
Lęku nabawilam sie w domu rodzinnym przez to co sie dzialo przez 20 lat , moje cale cialo jest pospinane lekarze mylili z depresja bo mam paralizujacy lęk przez co nie wstawalam z lozka . Obecnie mam 70 symptomow . Leki nie pomagaja zyje juz 15 lat z lękiem uogolnionym. Najgorsze sa symptomy nie da sie tego przejsc, na chwile ustapi i znowu wraca . Mialam proby s bo nie dawalam sobie rady . Pracuje na pol etapu rozwalilo mi to zycie. Moje cialo jest zniszczone co chwile choruje bo cialo jest w ciaglym lęku. To tak jakbyscie mieli sie rozbic w samolocie w takim stanie jestem 24/7 . Mozg jest przerazony przez co daje bole . Horror
wspolczuje trzymaj sie. może sprobuj jakichś leków.
Proszę szukać pomocy psychologicznej w nurcie pracy z traumami z dzieciństwa!
Zaburzenia lękowe to znany mi temat. Organizm cały czas broni się przed czymś, czego nie ma, chociaż twoja głowa mówi że jest. Ciężko opisać to słowami, bo to ty czujesz jakbyś umierał gdy wszyscy na około siedzą i nic nie podejrzewają. Do końca życia czekają mnie końskie dawki leków psychotropowych, bo inaczej sama się wykańczam.
❤ Stany lękowe są czymś okropnym ! Nie można się realizować , nie można podchodzić do żadnych wyzwań bez lęku i projekcji tego co może się stać . Opipramol jest błogosławieństwem!
Objawy po pobraniu krwi mogly byc zwiazane ze spadkuem cukru, magnezu lub wapnia
Ja mam/miałem[bo już jest o 75% lepiej] coś co zdiagnozowano mi jako "Zaburzenia somatyzacyjne z somatyzacją". Wychodzisz sobie na dwór/wychodzisz z domu dalej niz kilkaset metrów i od razu: ból brzucha, biegunka, skurcze mięśni żołądka, burczenie w brzuchu. Masakra. Lęku jako takiego nie czułem, ale coś widocznie wewnętrznie na psychę siadło.
mam podobnie ale u mnie jest problem z przelykaniem sliny (wrecz dlawienie sie) i dezorientacja.. im wieksze zaludnienie wokol mniej tym silniejsze reakcje.. rowniez uciekalem w alkohol, a po nim 1000% gorzej bywalo.. powodzenia
Malgosia jestes bardzo dzielna Kochama wszyscy umrzec musiny wszyscy umrzec musimy tylko niewiemy kiedy I to jest bardzo dobre Kochana. Odaj losowi starai sie nie myslec Mysle ze jak byla wierzonca to bylo by ci Lerzei 😮Szukai prawdziwego Boga I prawdziei religi Bog poma zycze ci duzo duzo Blogoslawienstwa BORZEGO
W 44 min powiedziałeś, że ludzie borykający się z lękami sięgają po różnego rodzaju ANTYDEPRESANTY, np. ALKOHOL - od razu należy zauważyć, że to straszna ignorancja, bo alkohol to silny DEPRESANT i to jest naprawdę okropna pomyłka.
Antydepresant w momencie haju, a depresant np. dnia następnego i w kolejnych. Przynajmniej u mnie.
Tak! Alkohol jest bardzo mylący, bo chwilę po zażyciu działa rozluźniająco i antydepresyjnie, a jak już zchodzi to działa depresyjnie.
@@Kamilosssssssssssful Nie na tym polega działanie antydepresantu. Alkohol nie leczy depresji, a jedynie odurza przez pewien czas.
To dziwne, że jadąc na ten wyiad rozmówczyni nie myslala, ze boi sie wywiadu, jakby przeprojektowywala powody. Szacunek za odwagę w uniezależnianiu sie od leków..
Temat fajny, ale prowadzący denerwujący. To niedowierzanie, dziwne pytania momentami mam wrażenie kpiące. Podziwiam dziewczynę, że wytrzymała.
To nie jest choroba to jest zaburzenie lękowe. Sam się obecnie z tym zmagam włącznie ze stanami depresyjno lękowymi. I nie jest to choroba psychiczna tylko zaburzenie .
Ładna rozmówczyni choć szczerze myślałem że rozmowa będzie ciekawsza
Trochę słaba merytorycznie rozmowa. Pytania zadawane przez prowadzącego skonstruowane bardzo prostolinijnie, ukazujące też jego niewiedzę. Gosia też nie za wiele pod względem teoretycznym wie o stanach lękowych, nerwicy. Chociażby podstawowe różnicowanie. Czy informacja o działaniu uzależniającym leków psychiatrycznych. Owszem nie padła nazwa leku, ale grupa leków stosowana przy lękach nie jest uzależniająca. Nie siejmy niewiedzy, bo właśnie później społeczeństwo stygmatyzuje choroby psychiatryczne.
Po odsłuchaniu 42 min poddaję się, naprawdę ciężko słucha się tej konwersacji :(
Też to przechodzę nie jesteś sama.
Od bardzo dawna cierpię z powodu lęku. Prawda jest taka, że "zdrowemu" człowiekowi czyli mężowi, żonie, rodzicowi, dziecku nie da się wytłumaczyć jak się czujesz, jeżeli oni sami nie doświadczyli tego potwornego uczucia zagrożenia życia. Bo do tego to się sprowadza. Mózg mówi Ci: zaraz zginiesz albo ktoś z Twoich bliskich zginie. I cały czas to czujesz pod różnymi postaciami. Albo strach że dziecko zaraz się uderzy w głowę i umrze, albo że wypadnie z balkonu, albo że go szerszeń użądli, albo że ty sam zginiesz w wypadku, albo że mąż cię zostawi i zabierze dzieci i tego nie przeżyjesz, albo że ... I tak cały czas. Uruchamiasz się nieświadomie i świadomie wyhamowujesz. I to zabiera tyle energii którą inni ludzie poświęcają na pracę, plany, marzenia, podróże. A ty wegetujesz. Aktualnie mam wrażenie że przez chorobę stracę pracę. Ciężko z tym...
Pięknie napisane .
Oj z tym, że mężczyźni są silniejsi psychicznie to bym się nie zgodziła. Natomiast to, że nie poszliby do lekarza - to gorzej dla nich. To wada, nie zaleta. Ukrywanie objawów i nie leczenie ich tylko szkodzi. Nie bez powodu to więcej mężczyzn umiera z powodu depresji. Sięganie po pomoc to siła.
Skoro sięganie po pomoc jest dowodem na siłę to już wiem dlaczego w szpitalach psychiatrycznych lawinowo rośnie liczba chorych facetek.
Też mam nerwicę lękową i depresję.
Z mojego punktu widzenia wyglada to troche inaczej. Czasami czujesz paralizujacy strach nie dokoncza wynikajacy z jakis okreslonych powodow np choroba, smierc. Jak powiedzialas w wywiadzie budzisz sie z nim: podczas snu nie myslisz o tym czego sie boisz a mimo to odczuwasz strach po przebudzeniu. Z wywiadu wynikalo to troche jakby stany lekowe byly olbrzymia hipochondria, jednak ja uwazam ze przyczyna bardziej jest przewlekly stres czy zaburzenia hormonow a strach jest rezultatem. Moje stany lekowe powrocily po 10 latach.
Przepraszam za może głupie pytanie. Ale jakie leki na receptę najlepiej działają na ataki paniki. Chodzi mi o nazwy. Dziękuję
Lekarz dobiera odpowiednie leki znając dany przypadek
Chwilowo benzodiazepiny np Afobam
@@margosia8248 Dziękuję
Ja biorę antydepresant o nazwie depralin. Ataki paniki się skończyły.
@@margosia8248Pewnie, a najlepiej od razu amfa lub heroina choć to i tak to samo co benzo tylko gorzej dostępne
To nie jest choroba to jest zaburzenie.
Doskonale cie rozumiem, ja mam straszne stany lękowe. Mam okresy że nie mogę funkcjonować normalnie.
Może to śmiesznie brzmi, ale stany lękowe to masa problemów somatycznych - bruksizm, sciskoscisk, bóle głowy, rozwolnienie, problemy z oddychaniem, spaniem, bóle brzucha etc. Szkoda ze lekarze bagatelizuja..
Proponuję spotkania w kręgu kobiet. Są w różnych miastach. Pozdrawiam z ogromnym zrozumieniem (mimo, że jestem ze starego rocznika).
A ja mialam takie ataki paniki ,ze dostalam zawalu.Wlasnie chyba ze stresu.
Mam tez lęnki i panik niewiem co robic z tym ❤❤❤❤❤ jak z tym walczyc
Trudny temat , dobrze że prowadzący go poruszył . Niestety od połowy spotkania padł , nie do końca się przygotował . Chwilami nie wiedział jakie pytania zadać .
Nerwica lękowa czy lęki to nie choroba tylko zaburzenie.
Witam zmagam się z nerwicą lękową już pare lat objawy były lekkie aż do teraz paraliżują moje ciało zawroty są nie do opakowania strach ucisk w uszach non stop ból brzucha blokada na jedzenie bo czuję strach uczucie czy nie umrę.