Może dlatego że dziś wyróżniają się na tle innych aut a może dlatego że są naprawdę zadbane i nie jeżdżą zardzewiałe, obite czy brudne. Coś w tym jest.
Ta wczesna wersja z wielkimi chromowanymi "uszami" ma naprawde duzo uroku... później to wszystko na maksa upraszczano trochę jak duży fiat który stawał się coraz bardziej uproszczony i plastikowy
@@michaljankowski765 Dokładnie tak. U mnie na ulicy był jeden brązowy. Kolor zlewał się niestety z korozją. Do dziś pamiętam ten dźwięk. Cudowne lata dzieciństwa!
Łódz moje miasto i Zaporożec ciekawe czy oryginalny lakier mój tato miał takiego od 1978 do 1988 w niebieskim kolorze też na białych felgach .Piękna sztuka ten czerwony.
Sam miałem takie 4, nigdy nie jeździłem czymś tak bardzo zawodnym, wymieniałem zepsutą część na nową, a ona często wytrzymywała kilka minut. Szukałem po polmozbytach, po allegro, jeździłem na Ukrainie. Zaporozcow nie mam już prawie 20 lat, a została cała piwnica części. :) Co do gaźników to standardowa przeróbka to było zakładanie gaźnika od skody 105, silnik był trochę słabszy, szczególnie od gaźnika 968m, ale jedna potencjalna usterka mniej, ssanie miałem wyłączone i odpalanie polegało na zgraniu ruchu kluczyka i pedału gazu. W każdym psuło się praktycznie to samo. Rozpadające się koło kierownicy, niedziałający klakson. Przeciekająca pompa hamulcowa i sprzęgła, a co za tym idzie gniła blacha pod nimi bo płyn ją przeżerał, nie było tego widać, bo były pod plastikowa osłona. Sprzęgło szybko się psulo, bo docisk był na zwykłych sprężynach, parę razy mi pękły i sprzęgła nie było, dodatkowo ciężko było znaleźć łożysko sprzęgła, oryginalne było robione z prasowanego grafitu. Szybko wyrabiał się aparat zapłonowy, pojawiał się luz i zapłon ustawiało się nie na lampę, ale na ucho :) najbardziej niebezpieczne były hamulce, bo nie miały automatycznej regulacji, tylko trzeba było ręcznie regulować, ciągle nierówno brały i autem mocno zarzucało. Klawiatura rozrządu wyrabiała się bardzo szybko, walki były jak niedokręcone. Wszystkie linki strzelały jedna za drugą, bo miały prowadzenie w metalowych rurkach i gdy jedna linka uszkodziła rurkę kazda kolejna strzelała od zadziorów w rurce. Układ chłodzenia opierał się na prętach z materiału, który się rozszerzał i otwierał obieg zamknięty lub otwarty wentylatora, te pręty są nie do kupienia i blokowałem na otwartym, więc silnik bardzo długo się nagrzewał. Tak samo łatwo się przegrzewał. Z rzeczy które są nie do kupienia to pompa paliwa do Webasta, elektryczna na niskie ciśnienie. Z ciekawostek zaporożec miał niezniszczalna skrzynię biegów. Była stosowana w bolidach wyścigowych z silnikiem od Lady. W każdej sztuce, która jeździłem biegi wchodziły idealnie. Bardzo ciężko o zaporozca z dobrą kompresją, bo te silniki jeżdżą nawet przy 4-5, a nie zacierają się bo silnik jest zrobiony ze stopu aluminium z magnezem i jest samosmarowny, przy tak niskiej kompresji olej wymieniałem gdy przelewał się przez bagnet to znaczyło że ilość paliwa w oleju jest większa od samej ilości oleju. Samochód nie miał filtra oleju tylko odśrodkowy montowany w miejscu do składania korby rozruchowej. Sama karoseria jest wykonana z blachy złej jakości, ale zdarzają się miejsca, gdzie jest 2,5-3mm gruba blacha. W dzisiejszych czasach to nie do pomyślenia.
czz2 Szacunek za tyle ciekawych informacji (!) Ja mam przejechane w USA, ciągnikami siodłowymi ponad 4 miliony mil i trochę wiedzy z Polski ( jeździłem 317 z gwizdkiem) ale Twoja wiedza praktyczna to jest....Łoł...!!!
@@halimirowskiej dużo z tej wiedzy przekazywali mi sami mechanicy z sentymentu. Najwięcej Zaz ów sprzedano w latach 70-80 tych i wtedy te samochody dostawali prawnicy, lekarze, traktowali je jako auta dla elit. I mechanicy, którzy je naprawiali to byli raczej lepsi, z większą wiedzą. I ci, którzy je naprawiali, ale nie rozpili się, myślący, otwierali swoje firmy. I okazywało się, że w Łodzi, najlepsi mechanicy od zaporozcow zostali po transformacji właścicielami wielu salonów samochodowych. Dlatego bardzo ciężko było znaleźć mechanika, który by mógł naprawić. Znalazłem po 2 latach jednego, co praktycznie wszystkie 5 sztuk, które po Łodzi jeździły naprawiał. Wyglądał jak siwy krasnolud z władcy pierścieni i jego ulubione powiedzenie po wykonanej naprawie i moim pytaniu czy da mi gwarancję na naprawę było "gwarancja do bramy i się nie znamy". Bardzo często nie udawało się na nowej części dojechać do bramy, bo się psuła i wtedy wkurwiony musiał naprawiać drugi raz. Na słowa "ale kupiłem dobrą używkę" odpowiadał - w aucie też miałeś dobra używkę i nie działa, ale akurat miał rację. Ile razy wkładałem używkę to auto nie przejechało 20km na niej. Jakiś czas temu podjechał znajomy z ładnym zaporozcem i z sentymentu wsiadłem. Okazało się, że jego kuzyn kupił za bardzo bardzo duże pieniądze. Przez chwilę przeszlo mi przez myśl czy nie odkupić, ale wsiadłem i co się okazało? Samochód posiadał wszystkie typowe usterki zaporozca, więc był w stanie mniej więcej mojego, którego sprzedałem za 500 PLN :) posiedziałem i doszedłem do wniosku, że nawet 500 bym za niego nie dał, bo nauczyłem się, że moje auta dojeżdżają do celu :)
Ja również prosił bym o możliwość posłuchania pracy silnika. Filmy są naprawdę fajne sporo informacji ale tego detalu brakuje... odpalenie silnika jakieś migawki z przyśpieszania czy też jazdy z dźwiękiem silnika, fajnie by to było
Witam, ten Zaporożec to wcale nie grat tylko fajny sympatyczny samochodzik, ja latam obecnie czerwonym pugiem 106 I, i powiem Ci że nawet sporo ludzi się za nim ogląda, także to jednak świadczy o tym że to nie są graty, pozdrawiam
Rok 1979 to ostatni rok produkcji modelu 968A. Pod koniec 1979 roku rozpoczęli produkcję odnowionego ZAZ 968M. Ale pierwsze samochody miały zderzaki z 968A.
Wsteczny na przeciw pierwszego biegu to było mądre rozwiązanie na tamte czasy. Osobiście miałem okazję przejechać się w terenie Gazem 69 komandorka który miał ten sam układ. Trzeba pamiętać że drogi były słabe a ludzie nie mieli kostki na podwórku. Takie rozwiązanie pomagało rozkołysać auto w błocie i wyskoczyc z opresji 👌
10:41 Istnieje ciekawy rosyjski kanał motoryzacyjny Garage54 i oni kiedyś przeprowadzili eksperyment społeczny - w identycznym Zaporożcu w bagażniku zrobili grilla i stojąc na poboczu badali reakcje innych kierowców, czy któryś się zatrzyma, żeby pomóc. Ten który się zatrzymał był częstowany produktami z tegoż grilla. 12:15 te silniki były bardzo wdzięczne do samrodnych motocykli.
W 1979 roku rodzice zakupili taki "samochód" był w kolorze ...żółtym ! Szok na tamte lata. Powiem tak...często się psuł, to jego największa wada. nauczyłem się na nim jeździć, wracając z prac łąkowych ojciec dawał mi prowadzić, byłem wtedy najszczęśliwszy na świecie :)
Pragnę zwrócić uwagę, że samochód był bardzo wygodny w porównaniu np. z Maluchem, czy Trabantem. Pamiętam, że kolega miał Zaporożca. Mechanik, który nim się zajmował mówił, że trudno ustawia się luz zaworów, który w tym samochodzie był bardzo mały.
to byl prosty i nie zawodny samochod , naszej syrenki nie ma co porownywac do zaporozca jak ktos zabezprzeczyl przed korozja i zadbal cieszyl sie dobrym samochodem , duzo lepszy od maluch tesknie za tymi czasami
Świetnie pan zaprezentował tego zaporożca fajny klimat podczas filmu coraz ciemniej aż w końcu po zachodzie słońca w mroku jesteś super muzyka na koncie super oddany klimat Pozdrawiam serdecznie 👍✌️
Podobnie jak Ty Robert jestem z rocznika 1975. Pamiętam że w latach 80 jak ktoś posiadał Syrenę 104 czy takiego właśnie Zaporożca 968A, to mimo że samochodów brakowało i nie można było sobie kupić kto jakie chciał, bo każdy samochód był bardzo drogi. To mimo tego dla niektórych właścicieli tych aut, był to dla nich lekki wstyd z faktu posiadania takiego samochodu, pewno dla starszego człowieka było to bardziej obojętne czym jeździ, jak zresztą większości ludziom w tamtych czasach, byle na głowę się nie lało i jechało. Jednak nawet w tak ciężkich, siermiężnych czasach były samochody z których się całe społeczeństwo śmiało. Pamiętam jak mój kuzyn, jako 20 latek kupił sobie w latach 80' zgnitą, bez podłogi, zdezelowaną Syrenę 104, jako pierwsze auto w całej rodzinie. A że zawsze była z niego "złota rączka" to sam zrobił w niej blacharkę, prąd, nowy oryginalny lakier położył. Wyremontował sobie ją sam od zera. Był z niej, z siebie dumny gdy doprowadził ją do takiego stanu jakie nowe auta nie opuszczały nigdy fabryki w tak idealnym stanie. Mimo to prowadząc Syrenę, np. jadąc z rodziną do innej wioski do rodziny to gdy widział znajomych na ulicy, to chował się przed nimi za kierownicą, 😊żeby go nie poznali. Taki to był wstyd dla 20 letniego chłopaka z faktu posiadania Syreny 104, zwłaszcza gdy wszyscy go znali z faktu ale posiadania MZ ETZ 251. Takie to były czasy że pod koniec lat 80' a i wcześniej już z Syren, czy z motocykli WSK naśmiewano się, i powstawały na nie różne obraźliwe nazwy. To taka nic nie znacząca wiadomość dla młodych ludzi od człowieka który żył troszkę w tamtych czasach.
Może przy Ładzie czy Polonezie to był wstyd jeździć Syreną ale dzisiaj miałbym na to centralnie wysprzęglone i mógłbym jeździć jakąś Syreną 104 czy 105 na co dzień po pewnych ulepszeniach.
@@motoryzacjawaldka9597 Dzisiaj to taka Syrena to jest rarytas. Po za tym jak dziś popatrzysz na taką Syrenkę czy takiego Zaporożca, to są piękne samochody.
Merytoryczny i bogaty a zarazem skromny i nienachalny przekaz. Świetny, rzeczowy materiał. Ujęcia kamer podczas jazdy "obok" w mistrzowski sposób skomponowane z bieżącą narracją. Super😉😉
Hahaha...Super odcinek ; Dziękuję - przypomniały mi się wspomnienia z dzieciństwa. Dziadkowie w latach 1970/1980 posiadali takiego Zaporożca , kolor identyczny i również z modnym wówczas "samochodzikiem" na gałce zmiany biegów. Radio też było :) I pamiętam te welurowe czerwone pokrowce szyte na miarę ;) Demonem prędkości nie był ale pamiętam że wiosną na rozmokłe polne drogi nie było mocarza nad Zaporożcem ; podobnie zimą nikt nie zmarzł :) Bagażnik , owszem mały ale jak się wiozło ze wsi worek ziemniaków to trzymał się drogi niczym przyczepiony magnesem. Tylne siedzisko było demontowane , tam kładliśmy pod pokrowiec połowę świniaka potem ja ( niewinne dziecko ) siadałem i żaden patrol ZOMO na rogatkach Miasta nie skumał się że to przemyt mięsa ;) Aż się łezka w oku kręci ... Ze względu "na te uszy" nazywany był w rodzinie "słoniem". I taka ciekawostka związana z "Dewasto". Dziadkowie odbierając auto z Polmozbytu otrzymali w zestawie bagażnika metalową "mini walizeczkę" , coś mniej więcej wielkości czterech ówczesnych mydelniczek turystycznych. Była na dwóch zawiasach w kolorze "wojskowej zieleni" a po jej otworzeniu automatycznie unosił się mini palnik. W środku był jeszcze metalowy pojemnik ala beczułka w poziomie i metalowy klucz z pokrętłem ala kierownica. Dziadek myśłał że służy to zimą do podgrzewania od spodu silnika , układu hamulcowego itp. Dopiero po roku użytkowania auta dowiedział się że to nic innego jak mini kuchenka turystyczna na benzynę. I faktycznie jeden z wujków wędkarzy dostał ją w prezencie i używał przez wiele lat. Dlaczego była w komplecie z autem tego nie wiem. Domyślam się że może to była wersja auta na Syberię bo w rosyjsko języcznej instrukcji auta była pokazana na rysunkach ?! Tak czy inaczej miło to auto wspominam ; korba nie była użyta ani razu. Potem ojciec kupił nowszego Zaporożca z poziomymi tylnymi światłami , bez uszu i z bida wnętrzem ; ale i tak dziadkowemu do pięt nie dorastał. Bardzo miło że dziś ktoś ma takie auto i o nie dba. Pozdrawiam.
Pod tylnym siedzeniem był drugi bagażnik, całkiem spory schowek, a w wersjach bez uszu przenieśli koło zapasowe do komory silnika i zwiększył się bagażnik pod maską.
Był taki w moim posiadaniu. Miło go wspominam pomimo kpin jakie wzbudzał w latach 90-tych. Zabrakło mi w filmie prezentacji odpalania z korby, co było jedną z niewielu zalet auta. Gratulacje dla właściciela za piękny egzemplarz.
kolega odpowiadał jak odpalał zaporożca korbą, gdy wkładał korbę to stojące obok obce kobiety widząc to jedna do drugiej powiedziała zobacz pijany bo nie wie gdzie na silnik
@@marcinjacko8428 przypomniała mi się historia z odpalaniem. Było to pewnie z ćwierć wieku temu, ja niezbyt zamożny student. Uzbierałem na weekend w górach z uwczesną dziewczyną a zima była wyjątkowo mroźna. Hotel był dość popularny a bryki na parkingu wypasione, więc mój wehikuł wzbudzał politowanie. Rano przy -30 wszystkie akumulatory wyzionely ducha a ja ku uciesze gawiedzi za pomocą korby bez większych problemów odpaliłem Zaporożca. Widok właścicieli beemek i merców zrekompensował mi wszystkie wcześniejsze drwiny.
Niby o pół stopnia wiochy mniej niż Syrena, ale według mnie kiedyś (a szczególnie teraz) Zaporożec zawsze ciekawie wyglądał i fajnie brzmiał, taka mała ruska beemka :)
Ojciec miał kiedyś z daleka było go słychać, że jedzie. Piękny dzwiek silnika. NAPED na tył dawał radę po szosie górkach. Pamiętam jak drzwi zamykały się (trzeba było zamachnąć się) auto nie do zajechania
Pamiętam że kiedyś się pokłóciłem z kolegą z pracy o Webasto. Pochodził z południa Polski i za nic w świecie nie dał sobie przemówić że ogrzewanie postojowe to Webasto a nie Dewasto. On się upierał że tak to się nazywa i jakie Webasto, co to jest 😄
Mnie też przez wiele lat nie dawało spokoju czy to dewasto czy webasto aż zobaczyłem reklamę zakładu serwisującego owe webasto - czyli ogrzewanie postojowe.
@@slawekilas9770 Żebyście sie nie musieli kłócić to nadmienię tylko że Chińczycy produkują ogrzewanie postojowe pod nazwą "debasto" widziałem kiedyś w jakimś filmie na YT o spaniu w śnieżycy w LR oczywiście w Chinach ,czyli jest wypadkowa z nazw używanych u nas ;)
ZAZ 968M mój pierwszy samochód po zdaniu na prawo jazdy. TATA 3 lata trzymał go dla mnie. Świetnie się nim jeździło chociaż spalanie było na poziomie 16 litrów na 100 km, ale paliwo było po 1,74 zł. Niestety przy 76 tys. km zmieliło rozrząd i z powodu braku części poszedł na złom. Jeśli chodzi o "Dewasto" to zimą na mrozie TATA rano wychodził z psem odpalał je, i po 20 minutach samochód cieplutki rozmrożony.
3:52 - To znaczy co ruscy mieli swoich szpiegów wśród naukowców którzy budowali bombę atomową mieli swoich szpiegów fabrykach wojskowych w ameryce w angli którzy im wykradali najściślej pilnowane dokumenty a nie jest możliwe to że mieli też w jakiejś cywilnej fabryce samochodzików rfnie, chyba że to był sarkazm a ja go przez nieuwagę przegapiłem, pozdrawiam.
Moi Drodzy mój Sp Wujek Inżynier Architekt z Będzina miał takiego Zaporożca i zawsze w Wakacje Nim z Wujkiem i Ciocią Jeździliśmy. Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie. N.R.3.🕊️ Anioł ❤️👼☮️
Mielismy 968A - jak dla mnie swietny samochod zwlaszcza po przesiadce z malego fiata. Dociazenie bagaznika i wymiana opon na szersze radialne ( bo tew tym egzemplarzu wygladaja na oryginalne ) poprawialy trakcje . Ilosc miejsca w srodku i bezproblemowe zajmowanie miejsca na tylnej kanapie. Silnik bokser bardzo zwawy i palacy co sie wlalo . Pamietam ze w pewnym momencie na stacjach brakowalo benzyny wysokooktanowej czyli zoltej natomiast byla niskooktanowa czyli niebieska. Dla tego wozu to bylo bez roznicy. Miekki byl ale musze przyznac ze to dawalo pewien komfort no i nie byl wcale tak glosny jak maluch. Zrobilem kilkanascie tras po 300-400 km i naprawde dawal rade. Wada to hamulce bo byly bebnowe i malo skuteczne powyzej 80 km/h . Oczywiscie ze sie psul - i co z tego ? Kazdy samochod w tamtych czasach sie psul. Aha i blacha miala grubosc ponad 1 mm w przeciwienstwie do fiata gdzie byla dea razy ciensza . Widzialem zreszta zaporozca po uderzeniu w sciane betonowa podobno ze znaczna predkoscia i chyba jego kierowca musial dziekowac ze nie jechal maluchem czy inna syrena. Powiem szczerze ze gdybym znalazl auto w stanie takim jak na filmie to powaznje zastanowilbym sie nad kupnem. Mialem i mam wiele samochodow ale te stare maja cos w sobie. A ktos kto mowi ze to bylo g.. - nie to byl OK samochod jak na swoje czasy . No coz nie kazdy mogl wtedy jezdzic. Mercedesem czy nawet golfem.
Hmmm, drobna uwaga , to nie bokser , tylko V4 . Grubość blachy i sztywność konstrukcji nie jest problemem , tylko wytracenie energii zderzenia, wiesz , auto nie ruszone za bardzo a trup w środku . Ale faktycznie , trzeba było bagażnik dociążać, bo się inaczej drogi nie trzymał.
Fakt v4 . Co do konstrukcji - oczywiscie stref zgniotu nie bylo ale buda byla sztywna . Przy duzych uszkodzeniach ( jak opisalem powyzej) pisalo sie podanie o nowa i przywozili cala polakierowana do przekladki. Tam gdzie mieszkam byl zdaje sie jeden serwis fabryczny w ktorym widzialem rzeczona karoserie i wnosze ze ktos kto byl w srodku przezyl bo dostal nowa.
Benzynowe, był okres że cały zaporożec był tańszy niż sam grzejnik .. bardzo wydajne i niebezpieczne :) a w połączeniu ze starymi specyfikami do odmrażania szyb… uuu paaanie :):) można było odlecieć na kilka dni
Kolejny raz, fura nie z mojego kręgu zainteresowań, ale to, jak Pan opowiada, jak potraficie znaleźć tło do zdjęć i filmowania, no to jest piękne, te ikoniczne miejsca w Warszawie i te ikoniczne pojazdy! Czad! Życzę powodzenia z Muzeum i czekam na kolejne produkcje i inicjatywy!
najlepsza ta scena jak przepuszcza was policja💪 wogóle jak ja sié ciesze, że wtedy na początku przejazdów autami posłuchaliście nas i robicie te przebitki slow-motion, super❤
Miałem kiedyś taki wehikuł, ten twór to namacalne odzwierciedlenie ZSRR. Jazda była bardzo bezpłciowa, ale za to nie zastąpiony na drogach nie ubitych i bezdrożach. Największą tajemnicą była klapa która znajduje się pod nogami pasażera, żartowaliśmy wtedy że to do łowienia ryb z pod lodu bez wysiadania z auta (w połączeniu z Webasto całkiem pozytywnie)
Ojciec miał 40 lat temu. Ledwo pamiętam, bo miałem 4 lata jak sprzedawał, ale mam przebłyski. Właściwości terenowe rewelacja - zimą dziadek był zdziwiony jak dojechaliśmy gdzieś, gdzie nie mógł dojechać traktorem. Ale to Webasto chyba miało jedną temperaturę na sztywno wbitą bez regulacji i chyba raczej nie chodziło tu o komfort kierowcy i pasażerów, tylko był to rodzaj wstępnego podgrzania silnika, żeby odpalał na mrozie.
@@bartomiejkaniewski6936 swojego już też ledwo pamiętam bo było to jakieś 25 lat temu, ale zdaje mi się że Webasto miało dwie prędkości i jedną temperaturę. Prędkość maksymalna była trochę ponad 120 ,za to 1 i 2 bieg były bardzo terenowe. Jeśli chodzi o odpalanie na mrozie to pamiętam ręczną pompkę paliwa i odpalanie z korby. Pozdrawiam
Jeszcze pamiętam te auta, tata koleżanki miał Zaporożca na początku lat 90-tych. To były inne czasy i inny świat, dzisiaj to już niepojęte ale ten pojazd był lepszy od naszych licencyjnych gratów.
oglądałem młodego rosyjskiego jutubera który modernizował silnik zaporożca mimo dużego nakładu sił i środków z 40 koni uzyskał ledwie 60 ale i tak te auto robiło dobre wrażenie na światłach zbierając się żwawo do szybkiej jazdy
Zaporożce w wersji 968M fabrycznie mogły mieć silniki o mocy 50 km (były to silniki o wyższym stopniu sprężania i z dwugardzielowym gaźnikiem - więc w praktyce ten Rosjan "poprawił fabrykę" o 10 KM.
60 KM z silnika 40 KM to przecież jest świetny wynik! Plus 50% mocy? To jak z 200-konnego zrobić 300-konny. I moim zdaniem to nieczęsto się udaje, nie mówiąc już o nakładach finansowych dla takich operacji…
@@MaacAbra Silnik Zaporożca w wersji 40 KM miał niski stopień sprężania, tak by mógł jeździć na benzynie o liczbie oktanowej 76. Już samo zwiększenie stopnia sprężania zastosowane przez fabrykę podnosiło moc o 5 KM (paliwo musiało mieć 92 oktany). Jak wspomniałem - zmiana gaźnika dawała kolejne 5 KM. Podsumowując - nie można tego porównywać ze zwiększeniem mocy z 200 do 300 KM. Specjalnie napisałem też o wersji 50 KM żeby wskazać, że jeśli ktoś naprawdę poświęcił wiele środków, by wycisnąć z Zaporożca 60KM - to pytanie, czemu nie wykorzystał mocniejszej wersji, która była łatwo dostępna?
@@michaschulz9511 moim zdaniem można. Choć niekoniecznie ma to sens ;) A po drugie - dobre pytanie, zapewne najlepiej najpierw obejrzeć ten materiał zamiast teoretyzować. Nie znaczy to, że coś Ci ujmuję z Twojej wiedzy. Po prostu nadal uważam, że tego typu wynik to bardzo dobry wynik, choć na pewno nie tak imponujący jak kilkaset koni ale taka już magia cyferek i nasza do nich miłość… ;)
Wujek Antek miał takiego, pamiętam jak pożyczał Tacie i jeździliśmy do Babci, Mamy Mojego Taty, cała wieś przychodziła by zobaczyć co to za cudo. Było głośno, ale duma rozpierała i rozpiera do dziś że miałem okazję poznać to auto 😎
W latach szesciesiatych moj wujek pozyczal od swojego przyjaciela Forda Taunusa - jasno blekitny metalic z biala tapicerka , i zabieral mnie do babci na Kujawy .Efekt -- UFO wyladowalo w okolicach Sompolna Kuj.
Kuilem 968M dopiero co w fajnym stanie ,niestety musze odrazu sprzedac bo zona jak zobaczyla to chce mnie zabic. Kupilem z sentymentu bo cale dziecinstwo przejezdzilem takim na tylnym siedzeniu. Dzwiek silnika poezja. Pali od strzała nie zgnity, środek jak nowy. Frajda niesamowita. To nie to samo co terazniejszy plastik fantastik z ledami wszedzie
Wracając do wspomnień z przed kilkudziesięciu lat to widziałem kiedyś zaporożca widmo tzn sam jechał właściciel zostawił go na biegu i pojawiło się gdzieś zwarcie na rozruszniku taka krótka śmieszna historyjka pozdrawiam🙂
0:40 najpierw radziecka(nie rosyjska),potem ukraińska firma. Miasto Zaporoże, było w Ukraińskiej Republice Radzieckiej. 04.00 Wygląd zarówno Zaporożca966 jak i NSU Prinz był "zainspirowany" Chevroletem Corvair. Ciekawostka nr 1 - Była też eksportowa wersja Zaporożca z silnikiem Renault . I ciekawostka nr 2: Szarego Zaporożca z 1972 o numerach 03-07 LEH posiada niejaki Władimir Władimirowicz Putin .
Это Трабант пластиковый называли местью Хоннекера. А завод " Коммунар" в Запорожье,где выпускали " запорожцы" ,был построен уже при Хрущёве . Так что Сталин " мстить" никак не мог
Robi Pan wspaniałe filmy i chwała Panu za to. Kawał dobrej roboty. Ale - niech się Pan nie gniewa - 3:50 to jest po prostu śmiech na sali... :) Pan Hrabia - brunet, Hrabina - blondynka, a syn - rudzielec. Zwykły zbieg okoliczności, że lokaj Jan był rudej maści...
Jak pan wspomniał o szpiegach z byłego ZSRR. że nie byli tacy dobrzy to spieszę z odpowiedzią a kto wykradł plany budowy bomby atomowej w stanach USA nie doceniać przeciwnika to duży błąd
fajny film - gratki. Nie dopowiedziałeś jednej ciekawostki : w momencie jak padał akumulator , ale też w dużych mrozach (np Zima Stulecia - 80 rok) zamiast odpalać knota i inne gazety pod miske olejową wystarczyło....2-3 razy zakręcić korbą wyciągniętą z komory silnika 😀
Powinniście dać szansę, za opłatą, przejechania się tymi autami. Ja cegiełkę na Muzeum w formie możliwości przejażdżki takim Zaporożcem bym chętnie zapłacił. Ale bym się cieszył ,😍
Teść był bardzo zadowolony z posiadania Zaporożca. Jak zimą szedł na Mszę, włączał ogrzewanie postojowe i po godzinie wracał do ciepłego, niezaszronionego auta i odjeżdżał do domu. A jego sąsiedzi dopiero zaczynali odpalać silniki i skrobać szyby. ;) Pozdrawiam! :)
Zgadzam się z panem. Taką nagrzewnicę jaka była w Zaporożcu zamontowałem w swojej Nysie. Jak wychodziłem w zimie rano na spacer z psem, to włączałem ogrzewanie i po 30 minutach jak chciałem jechać do pracy, to samochód stał odśnieżony i nagrzany gotowy do jazdy. Pozdrawiam!
A ja zastanawiałem się cóż to za cudo z tym znaczkiem. Moje dzieci mają autko metalowe z napędem nożnym i takim znaczkiem ZAZ. I już chyba wiem na jaki kolor go odnowie😉 pozdrawiam.
Miałem 968M z 76 roku. Miał obrysówki, ładniejsze zegary i odwrotne biegi. Ciekawie były rozwiązane końcówki drążków i centralny bezpiecznik w instalacji elektrycznej.
Jakieś dwadzieścia lat temu w mojej okolicy stał taki czerwony zaporożec na sprzedaż za 300 zł. Byłem dzieckiem i nie mogłem go kupić i nie miałem na to pieniędzy. Żałuję do dzisiaj.
swietny samochod i swietny material, zacheciles mnie do rozejrzenia sie za takim w Ukrainie. A i przepraszam bo chyba wjechałem w kadr jak szukałem Saabem agencji celnej, która mi odprawi karetkę na wschód w niedzielę :)
W 90. latach Zaporożec prestiżowo to była klasa Syrenki, nikt nie patrzył na nie w kategorii klasyków. Znajomi mieli pięknego niebieskiego - najładniejszy kolor w palecie moim zdaniem - chcieli sprzedać autko za grosze, nikt go nie chciał, ostatecznie poszedł na złom z przebiegiem 40 tys. km.
Wydaje mi się że zapororzec z uszami miał oryginalnie dwa tłumiki. Pamiętam że aby zaadoptować tłumik z malucha trzeba było w puszce wyciąć nowe otwory aby wspawać oryginalnie rury z kolektorów. To były czasy!
Szanowny Autorze. ZAZ 966 nie różnił się z zewnątrz od ZAZ 968 przednia atrapa. ZAZ 968 Miał również taka sama atrapę przednia jak 966. Wersja 966 to byka wersja na rynek wewnętrzny ze słabszym silnikiem i wnętrzem z metalowa deska rozdzielcza . Sprowadzany do Polski model 968 od 1973 do 1974. Od 1975 Polmozbyt zaczal sprzedawać wersje 968A, który właśnie miał inny przód bez kratki oraz posiadał kontrolkę działania hamulców na desce rozdzielczej , przeniesiono tez stacyjkę z lewej strony do umiejscowienia jej pod kierownica
Warto też dodać, że starsze wersje Zaporożca nie miały biegów "jak w Żuku". Układ był odwrócony w stosunku do standardowego. Jedynka i trójka do tyłu, trójka i czwórka do przodu. I była to kwestia mechanizmu zmiany biegów, a nie samej skrzyni.
Podstawowa zabawa zimą... Na pokrywie bagażnika jedynego na osiedlu Zaporożca ulepić ze śniegu wielki róg (Zaporożec - Nosorożec). Co do podobieństwa do NSU to proponuję spojrzeć jeszcze na... Chevroleta Corvair
Znajomy taty miał takiego w Zakopanem i skubaniec ku zdziwieniu wielu właścicieli mocniejszych wozów wdrapywał się na każda górkę - a oni niekoniecznie ;)
Zawsze mnie wkurzalo ze najbardziej krytykowali takie samochody jak Syrena , Zapororzec itd , ludzie ktorych nie bylo stac na rower , albo tacy ktorych rodziny latami odzywiali sie chlebem z margaryna zeby kupic fiijaata . Pozdrawiam .
@@empe3332 Ja piszę o NORMALNEJ sytuacji rynkowej. Ta logika się oczywiście nie sprawdza i w gospodarce centralnie planowanej, bo tam wprowadzanie nowego wyrobu było zawsze i całkowicie nieopłacalne i zbędne - np. dwusuwy w latach 80-ych, i co zaskakujące, - w gospodarce rynkowej, bo tam też były wyroby odstające od średniej - np Garbus... Ale to są ekstrema - dla większości pojazdów to jest smutna prawda :( Ale dla większości aut i większości kierowców pierwsze nowe auto było jakimś wyznacznikiem czasu i po nim widać„ jego upływ.
Rzeczywiście specyficzny dźwięk pracy silnika, powiedziałbym jak każdy zdaje się wyłącznie powietrzem chłodzony silnik. Miałem okazję parę razy prowadzić to auto, jak na tamte warunki lepiej się w nim czułem niż w naszym maluchu. Reszta jak zwykle radziecka jakość i osiągi, panewki do wymiany…
Mam wrażenie, że dziś te wozy są o wiele piękniejsze niż w latach gdy były produkowane.
Może dlatego że dziś wyróżniają się na tle innych aut a może dlatego że są naprawdę zadbane i nie jeżdżą zardzewiałe, obite czy brudne. Coś w tym jest.
@@michaljankowski765 Współczesne samochody są do siebie zbyt podobne.
Ta wczesna wersja z wielkimi chromowanymi "uszami" ma naprawde duzo uroku... później to wszystko na maksa upraszczano trochę jak duży fiat który stawał się coraz bardziej uproszczony i plastikowy
Mam tak samo, dziś popatrzysz na taką Syrenkę czy takiego Zaporożca, to są piękne samochody.
@@michaljankowski765 Dokładnie tak. U mnie na ulicy był jeden brązowy. Kolor zlewał się niestety z korozją. Do dziś pamiętam ten dźwięk. Cudowne lata dzieciństwa!
Mój dziadek miał takiego pamiétam jak jezdził 100km/h bez problemu szedł w 3-osoby w srodku , nigdy nie zapomne tego warkotu silnika :)
Łódz moje miasto i Zaporożec ciekawe czy oryginalny lakier mój tato miał takiego od 1978 do 1988 w niebieskim kolorze też na białych felgach .Piękna sztuka ten czerwony.
Sam miałem takie 4, nigdy nie jeździłem czymś tak bardzo zawodnym, wymieniałem zepsutą część na nową, a ona często wytrzymywała kilka minut. Szukałem po polmozbytach, po allegro, jeździłem na Ukrainie. Zaporozcow nie mam już prawie 20 lat, a została cała piwnica części. :) Co do gaźników to standardowa przeróbka to było zakładanie gaźnika od skody 105, silnik był trochę słabszy, szczególnie od gaźnika 968m, ale jedna potencjalna usterka mniej, ssanie miałem wyłączone i odpalanie polegało na zgraniu ruchu kluczyka i pedału gazu. W każdym psuło się praktycznie to samo. Rozpadające się koło kierownicy, niedziałający klakson. Przeciekająca pompa hamulcowa i sprzęgła, a co za tym idzie gniła blacha pod nimi bo płyn ją przeżerał, nie było tego widać, bo były pod plastikowa osłona. Sprzęgło szybko się psulo, bo docisk był na zwykłych sprężynach, parę razy mi pękły i sprzęgła nie było, dodatkowo ciężko było znaleźć łożysko sprzęgła, oryginalne było robione z prasowanego grafitu. Szybko wyrabiał się aparat zapłonowy, pojawiał się luz i zapłon ustawiało się nie na lampę, ale na ucho :) najbardziej niebezpieczne były hamulce, bo nie miały automatycznej regulacji, tylko trzeba było ręcznie regulować, ciągle nierówno brały i autem mocno zarzucało. Klawiatura rozrządu wyrabiała się bardzo szybko, walki były jak niedokręcone. Wszystkie linki strzelały jedna za drugą, bo miały prowadzenie w metalowych rurkach i gdy jedna linka uszkodziła rurkę kazda kolejna strzelała od zadziorów w rurce. Układ chłodzenia opierał się na prętach z materiału, który się rozszerzał i otwierał obieg zamknięty lub otwarty wentylatora, te pręty są nie do kupienia i blokowałem na otwartym, więc silnik bardzo długo się nagrzewał. Tak samo łatwo się przegrzewał. Z rzeczy które są nie do kupienia to pompa paliwa do Webasta, elektryczna na niskie ciśnienie. Z ciekawostek zaporożec miał niezniszczalna skrzynię biegów. Była stosowana w bolidach wyścigowych z silnikiem od Lady. W każdej sztuce, która jeździłem biegi wchodziły idealnie. Bardzo ciężko o zaporozca z dobrą kompresją, bo te silniki jeżdżą nawet przy 4-5, a nie zacierają się bo silnik jest zrobiony ze stopu aluminium z magnezem i jest samosmarowny, przy tak niskiej kompresji olej wymieniałem gdy przelewał się przez bagnet to znaczyło że ilość paliwa w oleju jest większa od samej ilości oleju. Samochód nie miał filtra oleju tylko odśrodkowy montowany w miejscu do składania korby rozruchowej. Sama karoseria jest wykonana z blachy złej jakości, ale zdarzają się miejsca, gdzie jest 2,5-3mm gruba blacha. W dzisiejszych czasach to nie do pomyślenia.
No to konkret.Mam wrażenie,ze to jeszcze nie wszystko,ale i tak już zbyt wiele. Nic tylko jeździć i płakać albo odwrotnie.😄
czz2
Szacunek za tyle ciekawych informacji (!)
Ja mam przejechane w USA, ciągnikami siodłowymi ponad 4 miliony mil i trochę wiedzy z Polski ( jeździłem 317 z gwizdkiem) ale Twoja wiedza praktyczna to jest....Łoł...!!!
@@halimirowskiej dużo z tej wiedzy przekazywali mi sami mechanicy z sentymentu. Najwięcej Zaz ów sprzedano w latach 70-80 tych i wtedy te samochody dostawali prawnicy, lekarze, traktowali je jako auta dla elit. I mechanicy, którzy je naprawiali to byli raczej lepsi, z większą wiedzą. I ci, którzy je naprawiali, ale nie rozpili się, myślący, otwierali swoje firmy. I okazywało się, że w Łodzi, najlepsi mechanicy od zaporozcow zostali po transformacji właścicielami wielu salonów samochodowych. Dlatego bardzo ciężko było znaleźć mechanika, który by mógł naprawić. Znalazłem po 2 latach jednego, co praktycznie wszystkie 5 sztuk, które po Łodzi jeździły naprawiał. Wyglądał jak siwy krasnolud z władcy pierścieni i jego ulubione powiedzenie po wykonanej naprawie i moim pytaniu czy da mi gwarancję na naprawę było "gwarancja do bramy i się nie znamy". Bardzo często nie udawało się na nowej części dojechać do bramy, bo się psuła i wtedy wkurwiony musiał naprawiać drugi raz. Na słowa "ale kupiłem dobrą używkę" odpowiadał - w aucie też miałeś dobra używkę i nie działa, ale akurat miał rację. Ile razy wkładałem używkę to auto nie przejechało 20km na niej.
Jakiś czas temu podjechał znajomy z ładnym zaporozcem i z sentymentu wsiadłem. Okazało się, że jego kuzyn kupił za bardzo bardzo duże pieniądze. Przez chwilę przeszlo mi przez myśl czy nie odkupić, ale wsiadłem i co się okazało? Samochód posiadał wszystkie typowe usterki zaporozca, więc był w stanie mniej więcej mojego, którego sprzedałem za 500 PLN :) posiedziałem i doszedłem do wniosku, że nawet 500 bym za niego nie dał, bo nauczyłem się, że moje auta dojeżdżają do celu :)
@@tomaszrojek3807 teraz już bym zdrowia do zaporozca nie miał, ale miałem 19 lat o chciałem być cool :D
Podstawowy błąd w Twoich filmach - nie dajesz widzom posłuchać dźwięku silnika prezentowanych pojazdów. A 968 ma ciekawy dźwięk ;)
Zgadzam się w 100%
Zaporożec 968, mój pierwszy samochód...👌
Ja również prosił bym o możliwość posłuchania pracy silnika. Filmy są naprawdę fajne sporo informacji ale tego detalu brakuje... odpalenie silnika jakieś migawki z przyśpieszania czy też jazdy z dźwiękiem silnika, fajnie by to było
@@ewakasperska9830 mój też🙂z uszami
Widocznie to tylko makieta
great video
Witam, ten Zaporożec to wcale nie grat tylko fajny sympatyczny samochodzik, ja latam obecnie czerwonym pugiem 106 I, i powiem Ci że nawet sporo ludzi się za nim ogląda, także to jednak świadczy o tym że to nie są graty, pozdrawiam
Rok 1979 to ostatni rok produkcji modelu 968A. Pod koniec 1979 roku rozpoczęli produkcję odnowionego ZAZ 968M. Ale pierwsze samochody miały zderzaki z 968A.
Wsteczny na przeciw pierwszego biegu to było mądre rozwiązanie na tamte czasy. Osobiście miałem okazję przejechać się w terenie Gazem 69 komandorka który miał ten sam układ. Trzeba pamiętać że drogi były słabe a ludzie nie mieli kostki na podwórku. Takie rozwiązanie pomagało rozkołysać auto w błocie i wyskoczyc z opresji 👌
10:41 Istnieje ciekawy rosyjski kanał motoryzacyjny Garage54 i oni kiedyś przeprowadzili eksperyment społeczny - w identycznym Zaporożcu w bagażniku zrobili grilla i stojąc na poboczu badali reakcje innych kierowców, czy któryś się zatrzyma, żeby pomóc. Ten który się zatrzymał był częstowany produktami z tegoż grilla.
12:15 te silniki były bardzo wdzięczne do samrodnych motocykli.
W 1979 roku rodzice zakupili taki "samochód" był w kolorze ...żółtym ! Szok na tamte lata. Powiem tak...często się psuł, to jego największa wada. nauczyłem się na nim jeździć, wracając z prac łąkowych ojciec dawał mi prowadzić, byłem wtedy najszczęśliwszy na świecie :)
Okolice stanu wojennego, mój dyrektor podstawówki miał takiego, albo biały albo kremowy. Pamiętam ten klang silnika. Gówniarz byłem ale pamiętam.
Pragnę zwrócić uwagę, że samochód był bardzo wygodny w porównaniu np. z Maluchem, czy Trabantem. Pamiętam, że kolega miał Zaporożca. Mechanik, który nim się zajmował mówił, że trudno ustawia się luz zaworów, który w tym samochodzie był bardzo mały.
Miałem takiego ogrzewanie będzynowe szacun😊
to byl prosty i nie zawodny samochod , naszej syrenki nie ma co porownywac do zaporozca jak ktos zabezprzeczyl przed korozja i zadbal cieszyl sie dobrym samochodem , duzo lepszy od maluch tesknie za tymi czasami
Świetnie pan zaprezentował tego zaporożca fajny klimat podczas filmu coraz ciemniej aż w końcu po zachodzie słońca w mroku jesteś super muzyka na koncie super oddany klimat
Pozdrawiam serdecznie 👍✌️
Podobnie jak Ty Robert jestem z rocznika 1975. Pamiętam że w latach 80 jak ktoś posiadał Syrenę 104 czy takiego właśnie Zaporożca 968A, to mimo że samochodów brakowało i nie można było sobie kupić kto jakie chciał, bo każdy samochód był bardzo drogi. To mimo tego dla niektórych właścicieli tych aut, był to dla nich lekki wstyd z faktu posiadania takiego samochodu, pewno dla starszego człowieka było to bardziej obojętne czym jeździ, jak zresztą większości ludziom w tamtych czasach, byle na głowę się nie lało i jechało. Jednak nawet w tak ciężkich, siermiężnych czasach były samochody z których się całe społeczeństwo śmiało. Pamiętam jak mój kuzyn, jako 20 latek kupił sobie w latach 80' zgnitą, bez podłogi, zdezelowaną Syrenę 104, jako pierwsze auto w całej rodzinie. A że zawsze była z niego "złota rączka" to sam zrobił w niej blacharkę, prąd, nowy oryginalny lakier położył. Wyremontował sobie ją sam od zera. Był z niej, z siebie dumny gdy doprowadził ją do takiego stanu jakie nowe auta nie opuszczały nigdy fabryki w tak idealnym stanie. Mimo to prowadząc Syrenę, np. jadąc z rodziną do innej wioski do rodziny to gdy widział znajomych na ulicy, to chował się przed nimi za kierownicą, 😊żeby go nie poznali. Taki to był wstyd dla 20 letniego chłopaka z faktu posiadania Syreny 104, zwłaszcza gdy wszyscy go znali z faktu ale posiadania MZ ETZ 251. Takie to były czasy że pod koniec lat 80' a i wcześniej już z Syren, czy z motocykli WSK naśmiewano się, i powstawały na nie różne obraźliwe nazwy. To taka nic nie znacząca wiadomość dla młodych ludzi od człowieka który żył troszkę w tamtych czasach.
Ha a ja widział Syrenke z silnikiem Zaporożca nie wspominając o motorach samoróbkach.
Może przy Ładzie czy Polonezie to był wstyd jeździć Syreną ale dzisiaj miałbym na to centralnie wysprzęglone i mógłbym jeździć jakąś Syreną 104 czy 105 na co dzień po pewnych ulepszeniach.
@@motoryzacjawaldka9597 Dzisiaj to taka Syrena to jest rarytas. Po za tym jak dziś popatrzysz na taką Syrenkę czy takiego Zaporożca, to są piękne samochody.
@Mathew Blacksmith Dokładnie, wstyd to jest kraść. Chodziło mi bardziej o "obciach"
@@listonoszpat233 Pewno lepiej jeździła z silnikiem Zaporożca 😊
Jak na tamte czasy to był samochód wygodniejszy od naszego Malucha .W Zaporożcu można było nogi wyprostować.
Tak ,ale w Maluch jako Karetka nie morzna wyciongnonc Nug
Ładne, zgrabne auto, które spełniało swoją funkcję wożąc z punktu A do punktu B.
В тепле когда снаружи минус тридцать
O Zaporożcu pamiętam tylko, że miał świetny dźwięk silnika. Czekałem na ten moment w filmie i niestety, nie doczekałem się ;)
Pozdrawiam
o tak tak, sąsiad miał zaporożca, moment odpalenia silnika był bezcenny
Merytoryczny i bogaty a zarazem skromny i nienachalny przekaz. Świetny, rzeczowy materiał. Ujęcia kamer podczas jazdy "obok" w mistrzowski sposób skomponowane z bieżącą narracją. Super😉😉
Hahaha...Super odcinek ; Dziękuję - przypomniały mi się wspomnienia z dzieciństwa. Dziadkowie w latach 1970/1980 posiadali takiego Zaporożca , kolor identyczny i również z modnym wówczas "samochodzikiem" na gałce zmiany biegów. Radio też było :) I pamiętam te welurowe czerwone pokrowce szyte na miarę ;) Demonem prędkości nie był ale pamiętam że wiosną na rozmokłe polne drogi nie było mocarza nad Zaporożcem ; podobnie zimą nikt nie zmarzł :) Bagażnik , owszem mały ale jak się wiozło ze wsi worek ziemniaków to trzymał się drogi niczym przyczepiony magnesem. Tylne siedzisko było demontowane , tam kładliśmy pod pokrowiec połowę świniaka potem ja ( niewinne dziecko ) siadałem i żaden patrol ZOMO na rogatkach Miasta nie skumał się że to przemyt mięsa ;) Aż się łezka w oku kręci ...
Ze względu "na te uszy" nazywany był w rodzinie "słoniem". I taka ciekawostka związana z "Dewasto". Dziadkowie odbierając auto z Polmozbytu otrzymali w zestawie bagażnika metalową "mini walizeczkę" , coś mniej więcej wielkości czterech ówczesnych mydelniczek turystycznych. Była na dwóch zawiasach w kolorze "wojskowej zieleni" a po jej otworzeniu automatycznie unosił się mini palnik. W środku był jeszcze metalowy pojemnik ala beczułka w poziomie i metalowy klucz z pokrętłem ala kierownica. Dziadek myśłał że służy to zimą do podgrzewania od spodu silnika , układu hamulcowego itp. Dopiero po roku użytkowania auta dowiedział się że to nic innego jak mini kuchenka turystyczna na benzynę. I faktycznie jeden z wujków wędkarzy dostał ją w prezencie i używał przez wiele lat. Dlaczego była w komplecie z autem tego nie wiem. Domyślam się że może to była wersja auta na Syberię bo w rosyjsko języcznej instrukcji auta była pokazana na rysunkach ?! Tak czy inaczej miło to auto wspominam ; korba nie była użyta ani razu. Potem ojciec kupił nowszego Zaporożca z poziomymi tylnymi światłami , bez uszu i z bida wnętrzem ; ale i tak dziadkowemu do pięt nie dorastał. Bardzo miło że dziś ktoś ma takie auto i o nie dba.
Pozdrawiam.
Pod tylnym siedzeniem był drugi bagażnik, całkiem spory schowek, a w wersjach bez uszu przenieśli koło zapasowe do komory silnika i zwiększył się bagażnik pod maską.
Piękny samochód, kocham starą, prostą motoryzację, sam posiadam Fiata 126 Personal 4 z 1980 roku.
Moja Warszawa jest durzo starsza ,
Był taki w moim posiadaniu. Miło go wspominam pomimo kpin jakie wzbudzał w latach 90-tych. Zabrakło mi w filmie prezentacji odpalania z korby, co było jedną z niewielu zalet auta.
Gratulacje dla właściciela za piękny egzemplarz.
kolega odpowiadał jak odpalał zaporożca korbą, gdy wkładał korbę to stojące obok obce kobiety widząc to jedna do drugiej powiedziała zobacz pijany bo nie wie gdzie na silnik
@@marcinjacko8428 przypomniała mi się historia z odpalaniem. Było to pewnie z ćwierć wieku temu, ja niezbyt zamożny student. Uzbierałem na weekend w górach z uwczesną dziewczyną a zima była wyjątkowo mroźna. Hotel był dość popularny a bryki na parkingu wypasione, więc mój wehikuł wzbudzał politowanie. Rano przy -30 wszystkie akumulatory wyzionely ducha a ja ku uciesze gawiedzi za pomocą korby bez większych problemów odpaliłem Zaporożca. Widok właścicieli beemek i merców zrekompensował mi wszystkie wcześniejsze drwiny.
Brakuje tylko dźwięku silnika.... bo jest specyficzny.
No wlasnie, co oni sobie mysla?
Jaki skok zawieszenia ile prześwit jakie spalanie . Tajne te dane trudno je znaleźć
Piękny klasyk. Pamiętam Zaporożce z dzieciństwa ale dziś wygląda znacznie ciekawiej...Pozdrawiam👍
Niby o pół stopnia wiochy mniej niż Syrena, ale według mnie kiedyś (a szczególnie teraz) Zaporożec zawsze ciekawie wyglądał i fajnie brzmiał, taka mała ruska beemka :)
А мне всегда " Сиренка" нравилась
Niby czm syrena to wiocha? Była ładniejsza od tego sowieckiego pojazdu, syrena to był dobry samochód jak się dbało
Dzięki za fajny materiał i czekamy na newsy w sprawie muzeum. Sezon 2022 przetrwaliśmy bez, ale 2023 chcieli byśmy już widzieć z otwartą wystawą. :D
Na Biotad Plus lecimy??
Fajny wóz, ciekawy odcinek.
ładne auto
Ojciec miał kiedyś z daleka było go słychać, że jedzie. Piękny dzwiek silnika. NAPED na tył dawał radę po szosie górkach. Pamiętam jak drzwi zamykały się (trzeba było zamachnąć się) auto nie do zajechania
Zdaje się że ten Kamil ma jeszcze białego . I był u nie na warsztacie w Łodzi 😊 pozdrawiam serdecznie
Świetne ujęcia podczas jazdy po mieście. Progres w produkcji odcinka niesamowity!
Super ciekawe gratulacje pozdrawiam serdecznie &&& choroszo
fajny samochod i podoba mi się do tej pory....dzięki
Pamiętam że kiedyś się pokłóciłem z kolegą z pracy o Webasto. Pochodził z południa Polski i za nic w świecie nie dał sobie przemówić że ogrzewanie postojowe to Webasto a nie Dewasto. On się upierał że tak to się nazywa i jakie Webasto, co to jest 😄
Mnie też przez wiele lat nie dawało spokoju czy to dewasto czy webasto aż zobaczyłem reklamę zakładu serwisującego owe webasto - czyli ogrzewanie postojowe.
@@slawekilas9770 Żebyście sie nie musieli kłócić to nadmienię tylko że Chińczycy produkują ogrzewanie postojowe pod nazwą "debasto" widziałem kiedyś w jakimś filmie na YT o spaniu w śnieżycy w LR oczywiście w Chinach ,czyli jest wypadkowa z nazw używanych u nas ;)
@@klakierklakier59 Tu akurat nie jestem zdziwiony...
ZAZ 968M mój pierwszy samochód po zdaniu na prawo jazdy. TATA 3 lata trzymał go dla mnie. Świetnie się nim jeździło chociaż spalanie było na poziomie 16 litrów na 100 km, ale paliwo było po 1,74 zł. Niestety przy 76 tys. km zmieliło rozrząd i z powodu braku części poszedł na złom. Jeśli chodzi o "Dewasto" to zimą na mrozie TATA rano wychodził z psem odpalał je, i po 20 minutach samochód cieplutki rozmrożony.
3:52 - To znaczy co ruscy mieli swoich szpiegów wśród naukowców którzy budowali bombę atomową mieli swoich szpiegów fabrykach wojskowych w ameryce w angli którzy im wykradali najściślej pilnowane dokumenty a nie jest możliwe to że mieli też w jakiejś cywilnej fabryce samochodzików rfnie, chyba że to był sarkazm a ja go przez nieuwagę przegapiłem, pozdrawiam.
Moi Drodzy mój Sp Wujek Inżynier Architekt z Będzina miał takiego Zaporożca i zawsze w Wakacje Nim z Wujkiem i Ciocią Jeździliśmy. Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie. N.R.3.🕊️ Anioł ❤️👼☮️
Mielismy 968A - jak dla mnie swietny samochod zwlaszcza po przesiadce z malego fiata. Dociazenie bagaznika i wymiana opon na szersze radialne ( bo tew tym egzemplarzu wygladaja na oryginalne ) poprawialy trakcje . Ilosc miejsca w srodku i bezproblemowe zajmowanie miejsca na tylnej kanapie. Silnik bokser bardzo zwawy i palacy co sie wlalo . Pamietam ze w pewnym momencie na stacjach brakowalo benzyny wysokooktanowej czyli zoltej natomiast byla niskooktanowa czyli niebieska. Dla tego wozu to bylo bez roznicy. Miekki byl ale musze przyznac ze to dawalo pewien komfort no i nie byl wcale tak glosny jak maluch. Zrobilem kilkanascie tras po 300-400 km i naprawde dawal rade. Wada to hamulce bo byly bebnowe i malo skuteczne powyzej 80 km/h . Oczywiscie ze sie psul - i co z tego ? Kazdy samochod w tamtych czasach sie psul. Aha i blacha miala grubosc ponad 1 mm w przeciwienstwie do fiata gdzie byla dea razy ciensza . Widzialem zreszta zaporozca po uderzeniu w sciane betonowa podobno ze znaczna predkoscia i chyba jego kierowca musial dziekowac ze nie jechal maluchem czy inna syrena. Powiem szczerze ze gdybym znalazl auto w stanie takim jak na filmie to powaznje zastanowilbym sie nad kupnem. Mialem i mam wiele samochodow ale te stare maja cos w sobie. A ktos kto mowi ze to bylo g.. - nie to byl OK samochod jak na swoje czasy . No coz nie kazdy mogl wtedy jezdzic. Mercedesem czy nawet golfem.
Hmmm, drobna uwaga , to nie bokser , tylko V4 . Grubość blachy i sztywność konstrukcji nie jest problemem , tylko wytracenie energii zderzenia, wiesz , auto nie ruszone za bardzo a trup w środku . Ale faktycznie , trzeba było bagażnik dociążać, bo się inaczej drogi nie trzymał.
Fakt v4 . Co do konstrukcji - oczywiscie stref zgniotu nie bylo ale buda byla sztywna . Przy duzych uszkodzeniach ( jak opisalem powyzej) pisalo sie podanie o nowa i przywozili cala polakierowana do przekladki. Tam gdzie mieszkam byl zdaje sie jeden serwis fabryczny w ktorym widzialem rzeczona karoserie i wnosze ze ktos kto byl w srodku przezyl bo dostal nowa.
Piękny ten Zaporożec jest!! Starszy kolega sporo lat temu mówił mi że Zaporożec miał pewnego rodzaju ogrzewanie na naftę lub denaturat hehe.
Na benzynę. Takie ruskie webasto. Ale świetnie grzało. Miałem takie założone w Trabancie.
Benzynowe, był okres że cały zaporożec był tańszy niż sam grzejnik .. bardzo wydajne i niebezpieczne :) a w połączeniu ze starymi specyfikami do odmrażania szyb… uuu paaanie :):) można było odlecieć na kilka dni
Kolejny raz, fura nie z mojego kręgu zainteresowań, ale to, jak Pan opowiada, jak potraficie znaleźć tło do zdjęć i filmowania, no to jest piękne, te ikoniczne miejsca w Warszawie i te ikoniczne pojazdy! Czad! Życzę powodzenia z Muzeum i czekam na kolejne produkcje i inicjatywy!
Pięknie utrzymany model , świetny odcinek 👍
model fajny ale narrator nudziarz jakich mało
Ta trasa przejazdu @21:40 to tak troche jak z "Biuletyn specjalny, czyli Fik Mik" (1981) z Kazimierzem Kaczorem za kierownica Poloneza :)
najlepsza ta scena jak przepuszcza was policja💪 wogóle jak ja sié ciesze, że wtedy na początku przejazdów autami posłuchaliście nas i robicie te przebitki slow-motion, super❤
Fajna sztuka. Takie auto ( dokładnie w tym samym kolorze 78r) znałem od urodzenia do 92 roku. Fajne wspomnienia 👍👍
Zaporożskij Awto Zawod !!! Zaporoska Fabryka Samochodów - to na prawdę nie tak trudno przetłumaczyć...
Miałem kiedyś taki wehikuł, ten twór to namacalne odzwierciedlenie ZSRR. Jazda była bardzo bezpłciowa, ale za to nie zastąpiony na drogach nie ubitych i bezdrożach. Największą tajemnicą była klapa która znajduje się pod nogami pasażera, żartowaliśmy wtedy że to do łowienia ryb z pod lodu bez wysiadania z auta (w połączeniu z Webasto całkiem pozytywnie)
Ojciec miał 40 lat temu. Ledwo pamiętam, bo miałem 4 lata jak sprzedawał, ale mam przebłyski. Właściwości terenowe rewelacja - zimą dziadek był zdziwiony jak dojechaliśmy gdzieś, gdzie nie mógł dojechać traktorem. Ale to Webasto chyba miało jedną temperaturę na sztywno wbitą bez regulacji i chyba raczej nie chodziło tu o komfort kierowcy i pasażerów, tylko był to rodzaj wstępnego podgrzania silnika, żeby odpalał na mrozie.
@@bartomiejkaniewski6936 swojego już też ledwo pamiętam bo było to jakieś 25 lat temu, ale zdaje mi się że Webasto miało dwie prędkości i jedną temperaturę. Prędkość maksymalna była trochę ponad 120 ,za to 1 i 2 bieg były bardzo terenowe. Jeśli chodzi o odpalanie na mrozie to pamiętam ręczną pompkę paliwa i odpalanie z korby. Pozdrawiam
Jeszcze pamiętam te auta, tata koleżanki miał Zaporożca na początku lat 90-tych. To były inne czasy i inny świat, dzisiaj to już niepojęte ale ten pojazd był lepszy od naszych licencyjnych gratów.
oglądałem młodego rosyjskiego jutubera który modernizował silnik zaporożca mimo dużego nakładu sił i środków z 40 koni uzyskał ledwie 60 ale i tak te auto robiło dobre wrażenie na światłach zbierając się żwawo do szybkiej jazdy
Zaporożce w wersji 968M fabrycznie mogły mieć silniki o mocy 50 km (były to silniki o wyższym stopniu sprężania i z dwugardzielowym gaźnikiem - więc w praktyce ten Rosjan "poprawił fabrykę" o 10 KM.
60 KM z silnika 40 KM to przecież jest świetny wynik! Plus 50% mocy?
To jak z 200-konnego zrobić 300-konny. I moim zdaniem to nieczęsto się udaje, nie mówiąc już o nakładach finansowych dla takich operacji…
W latach 80-ych popularne były wyścigi Maluchów na żużlu. Kolega z liceum wstawił do swojego fiacika własnie silnik z Zaporożca - to była MOC!
@@MaacAbra Silnik Zaporożca w wersji 40 KM miał niski stopień sprężania, tak by mógł jeździć na benzynie o liczbie oktanowej 76. Już samo zwiększenie stopnia sprężania zastosowane przez fabrykę podnosiło moc o 5 KM (paliwo musiało mieć 92 oktany). Jak wspomniałem - zmiana gaźnika dawała kolejne 5 KM. Podsumowując - nie można tego porównywać ze zwiększeniem mocy z 200 do 300 KM. Specjalnie napisałem też o wersji 50 KM żeby wskazać, że jeśli ktoś naprawdę poświęcił wiele środków, by wycisnąć z Zaporożca 60KM - to pytanie, czemu nie wykorzystał mocniejszej wersji, która była łatwo dostępna?
@@michaschulz9511 moim zdaniem można. Choć niekoniecznie ma to sens ;)
A po drugie - dobre pytanie, zapewne najlepiej najpierw obejrzeć ten materiał zamiast teoretyzować. Nie znaczy to, że coś Ci ujmuję z Twojej wiedzy. Po prostu nadal uważam, że tego typu wynik to bardzo dobry wynik, choć na pewno nie tak imponujący jak kilkaset koni ale taka już magia cyferek i nasza do nich miłość… ;)
Super!!! Bardzo dziękuję za ciekawy film o cudownym i miłym samochodzie!!!
Zajefajna sprawa ten samochodzik
piękny piękny
Wujek Antek miał takiego, pamiętam jak pożyczał Tacie i jeździliśmy do Babci, Mamy Mojego Taty, cała wieś przychodziła by zobaczyć co to za cudo. Było głośno, ale duma rozpierała i rozpiera do dziś że miałem okazję poznać to auto 😎
W latach szesciesiatych moj wujek pozyczal od swojego przyjaciela Forda Taunusa - jasno blekitny metalic z biala tapicerka , i zabieral mnie do babci na Kujawy .Efekt -- UFO wyladowalo w okolicach Sompolna Kuj.
Moje dziecinstwo to ZAZ taty , swietny odcinek . Chcialbym miec kiedys taki samochod w garazu znowu.
Bomba film,! Fajne autko , Dziękuję!
Kuilem 968M dopiero co w fajnym stanie ,niestety musze odrazu sprzedac bo zona jak zobaczyla to chce mnie zabic. Kupilem z sentymentu bo cale dziecinstwo przejezdzilem takim na tylnym siedzeniu. Dzwiek silnika poezja. Pali od strzała nie zgnity, środek jak nowy. Frajda niesamowita. To nie to samo co terazniejszy plastik fantastik z ledami wszedzie
Powiedz żonie, że jak będziesz miał Zaporożca to już na pewno nie starczy Ci czasu na inne glupoty
@MuzeumSkarbNarodu
Hehe dobre. Pisałem do was czy nie chcecie odkupić ale bez odzewu. Muzeum to byłoby fajne miejsce dla niego
Wracając do wspomnień z przed kilkudziesięciu lat to widziałem kiedyś zaporożca widmo tzn sam jechał właściciel zostawił go na biegu i pojawiło się gdzieś zwarcie na rozruszniku taka krótka śmieszna historyjka pozdrawiam🙂
0:40 najpierw radziecka(nie rosyjska),potem ukraińska firma. Miasto Zaporoże, było w Ukraińskiej Republice Radzieckiej. 04.00 Wygląd zarówno Zaporożca966 jak i NSU Prinz był "zainspirowany" Chevroletem Corvair. Ciekawostka nr 1 - Była też eksportowa wersja Zaporożca z silnikiem Renault . I ciekawostka nr 2: Szarego Zaporożca z 1972 o numerach 03-07 LEH posiada niejaki Władimir Władimirowicz Putin .
Nie ma żadnego NSU Prince --- NSU nazywał się Prinz..... A Chevrolet Corvair :D
ЛЕХ czy ЛЕН?
😄miałem kiedyś takiego i całkiem ciekawe wspomnienia😃😃😃😃
piękna maszyna, mówili na to najszybszy ciągnik świata😊
Śliczny jest mało takich
odcinek SZTOS! a na zaporożca mówiło się też w PRL "zemsta stalina" ;)
Albo: Najszybszy czołg w Układzie Warszawskim. :)
Это Трабант пластиковый называли местью Хоннекера. А завод " Коммунар" в Запорожье,где выпускали " запорожцы" ,был построен уже при Хрущёве . Так что Сталин " мстить" никак не мог
Moj nauczyciel w szkole sredniej mial takiego hehe
Zaporożec to było to i te wloty powietrza były fantastyko.
Robi Pan wspaniałe filmy i chwała Panu za to. Kawał dobrej roboty. Ale - niech się Pan nie gniewa - 3:50 to jest po prostu śmiech na sali... :) Pan Hrabia - brunet, Hrabina - blondynka, a syn - rudzielec. Zwykły zbieg okoliczności, że lokaj Jan był rudej maści...
Jestem równolatkiem tego samochodziku i jestem z tego dumny 😁💪
To jest powód do dumy???
@@janhusar9105 pytać się możesz
@@przemulo79
Każdy ma jakiś autorytet.
Jak widać może nim być nawet taki złom jak to "coś" ...prymitywne wozidło zwane " zemstą Stalina".
To ja poproszę ten film o Tavrii. To był mój pierwszy samochód, kupiony w 2005. Jeździłem półtora roku i było mega :)
Jak pan wspomniał o szpiegach z byłego ZSRR. że nie byli tacy dobrzy to spieszę z odpowiedzią a kto wykradł plany budowy bomby atomowej w stanach USA nie doceniać przeciwnika to duży błąd
tak to prawda
fajny film - gratki. Nie dopowiedziałeś jednej ciekawostki : w momencie jak padał akumulator , ale też w dużych mrozach (np Zima Stulecia - 80 rok) zamiast odpalać knota i inne gazety pod miske olejową wystarczyło....2-3 razy zakręcić korbą wyciągniętą z komory silnika 😀
Zaporożec był moim pierwszym autem dostałem od brata na osiemnaste urodziny mile wspominam
A mial taka klapke pod nogami pasazera I mozna bylo zima lowic Ryby na jezioze nie wychodzac z samochodu
W latach 80tych mój wójas miał identycznego ZAZa, a stary Moskwicza.
Fajnie się nimi jeździło.
Powinniście dać szansę, za opłatą, przejechania się tymi autami. Ja cegiełkę na Muzeum w formie możliwości przejażdżki takim Zaporożcem bym chętnie zapłacił. Ale bym się cieszył ,😍
Taka daj się przejechać!!!Ale po wsiach i lasach
@@katarzynabiesiada8157 Oczywiscie ze nie po Sloikarni czli po W-szawie ! To by byly "jaja z obciachem" , czyli "obciachane jaja" .
To mój pierwszy samochód nowy z salonu w Sopocie kolor żółty miałem wtedy 23 lata jako młody chłopak to było coś
Piękny egzemplarz, świetne ujęcia.
Pozdrawiam.
O ile się nie mylę, to za czasów mojej młodości Zaporożec był główną wygraną w Lotto
Teść był bardzo zadowolony z posiadania Zaporożca. Jak zimą szedł na Mszę, włączał ogrzewanie postojowe i po godzinie wracał do ciepłego, niezaszronionego auta i odjeżdżał do domu. A jego sąsiedzi dopiero zaczynali odpalać silniki i skrobać szyby. ;)
Pozdrawiam! :)
Zgadzam się z panem. Taką nagrzewnicę jaka była w Zaporożcu zamontowałem w swojej Nysie. Jak wychodziłem w zimie rano na spacer z psem, to włączałem ogrzewanie i po 30 minutach jak chciałem jechać do pracy, to samochód stał odśnieżony i nagrzany gotowy do jazdy. Pozdrawiam!
A ja zastanawiałem się cóż to za cudo z tym znaczkiem. Moje dzieci mają autko metalowe z napędem nożnym i takim znaczkiem ZAZ. I już chyba wiem na jaki kolor go odnowie😉 pozdrawiam.
To masz Moskwicz Azak :)
Przepiękny samochód ;)
Miałem 968M z 76 roku. Miał obrysówki, ładniejsze zegary i odwrotne biegi. Ciekawie były rozwiązane końcówki drążków i centralny bezpiecznik w instalacji elektrycznej.
naprawdę piękny Zaporożec 968 A
Jakieś dwadzieścia lat temu w mojej okolicy stał taki czerwony zaporożec na sprzedaż za 300 zł. Byłem dzieckiem i nie mogłem go kupić i nie miałem na to pieniędzy.
Żałuję do dzisiaj.
swietny samochod i swietny material, zacheciles mnie do rozejrzenia sie za takim w Ukrainie. A i przepraszam bo chyba wjechałem w kadr jak szukałem Saabem agencji celnej, która mi odprawi karetkę na wschód w niedzielę :)
W 90. latach Zaporożec prestiżowo to była klasa Syrenki, nikt nie patrzył na nie w kategorii klasyków. Znajomi mieli pięknego niebieskiego - najładniejszy kolor w palecie moim zdaniem - chcieli sprzedać autko za grosze, nikt go nie chciał, ostatecznie poszedł na złom z przebiegiem 40 tys. km.
Wydaje mi się że zapororzec z uszami miał oryginalnie dwa tłumiki. Pamiętam że aby zaadoptować tłumik z malucha trzeba było w puszce wyciąć nowe otwory aby wspawać oryginalnie rury z kolektorów. To były czasy!
Pozdrowienia z Austrii..dzis widzialem mnostwo starych aut..Zlombol 2022 pojechal do Albani
Szanowny Autorze. ZAZ 966 nie różnił się z zewnątrz od ZAZ 968 przednia atrapa. ZAZ 968 Miał również taka sama atrapę przednia jak 966. Wersja 966 to byka wersja na rynek wewnętrzny ze słabszym silnikiem i wnętrzem z metalowa deska rozdzielcza . Sprowadzany do Polski model 968 od 1973 do 1974. Od 1975 Polmozbyt zaczal sprzedawać wersje 968A, który właśnie miał inny przód bez kratki oraz posiadał kontrolkę działania hamulców na desce rozdzielczej , przeniesiono tez stacyjkę z lewej strony do umiejscowienia jej pod kierownica
Warto też dodać, że starsze wersje Zaporożca nie miały biegów "jak w Żuku". Układ był odwrócony w stosunku do standardowego. Jedynka i trójka do tyłu, trójka i czwórka do przodu. I była to kwestia mechanizmu zmiany biegów, a nie samej skrzyni.
@@michaschulz9511 Dwójki nie miał?
Fajny i ciekawy odcinek o Zaporożecu 968 A
Fajny kolega "dachowałaś" dobrze że jego pasją nie była broń bo nie wyobrażam sobie jego pytania " byłeś postrzelony" 😁
Ładny samochód😍
Podstawowa zabawa zimą... Na pokrywie bagażnika jedynego na osiedlu Zaporożca ulepić ze śniegu wielki róg (Zaporożec - Nosorożec). Co do podobieństwa do NSU to proponuję spojrzeć jeszcze na... Chevroleta Corvair
Do Zaporożca była taka mała przyczepka ok 400 litrów pojemności. I najważniejsza klapka pod prawym dywanikiem do łowienia podpisem.
I love it
jak zwykle super odcinek!👍👍👍
💪
Te piękne ujęcia są na poziomie jakby to były nowe Legendy PRL na TVN Turbo. Przydałby się Mikiciuk do tego kanału
Mikiciuk ma swój kanał. My mamy swój
@@MuzeumSkarbNarodu on slaby ma kanał, fajnie jakby chociaż w jednym tutaj odcinku zawitał
Znajomy taty miał takiego w Zakopanem i skubaniec ku zdziwieniu wielu właścicieli mocniejszych wozów wdrapywał się na każda górkę - a oni niekoniecznie ;)
Zawsze mnie wkurzalo ze najbardziej krytykowali takie samochody jak Syrena , Zapororzec itd , ludzie ktorych nie bylo stac na rower , albo tacy ktorych rodziny latami odzywiali sie chlebem z margaryna zeby kupic fiijaata . Pozdrawiam .
Piękny egzemplarz 👍
Czuję się staro, pamiętam jak artykuł o zaporożcu i jego test pojawił się w MOTORZE w dziale UŻYWANE
Naprawdę stary jesteś, gdy twój pierwszy w życiu, fabrycznie nowy samochód, już może być oldtimerem...
Np.mój Citroen ZX :(
@@wojteksmag8286 Niby tak ale np 126p mogles miec nowego do 2000 roku a najstarsze juz mialy prawie 30 lat i cala logika twojego wpisu sie rozjezdza.
@@empe3332 Ja piszę o NORMALNEJ sytuacji rynkowej.
Ta logika się oczywiście nie sprawdza i w gospodarce centralnie planowanej, bo tam wprowadzanie nowego wyrobu było zawsze i całkowicie nieopłacalne i zbędne - np. dwusuwy w latach 80-ych, i co zaskakujące, - w gospodarce rynkowej, bo tam też były wyroby odstające od średniej - np Garbus...
Ale to są ekstrema - dla większości pojazdów to jest smutna prawda :(
Ale dla większości aut i większości kierowców pierwsze nowe auto było jakimś wyznacznikiem czasu i po nim widać„ jego upływ.
Rzeczywiście specyficzny dźwięk pracy silnika, powiedziałbym jak każdy zdaje się wyłącznie powietrzem chłodzony silnik. Miałem okazję parę razy prowadzić to auto, jak na tamte warunki lepiej się w nim czułem niż w naszym maluchu. Reszta jak zwykle radziecka jakość i osiągi, panewki do wymiany…
''Płonący książę'' to byl NSU Prinz 4 bliźnaiczy model zaporożca