Z ogromną przyjemnością i zrozumieniem wysłuchałem wykładu Profesora Marczaka. To dobry pomysł aby upowszechniać dostęp jsknajszerzej, kiedy wiedza płynąca z wykładu jest racjonalna, transparentna, postępowa.Dziękuę Panie Profesorze, jest Pan Wielki.
Jak wygląda debata na temat płci to sobie można zobaczyć śledząc reakcje na wpisy Łukasza Sakowskiego. Niebezpieczna tendencja do cenzury już wchodzi na salony polityczne. Dobrze jakby Pan podjął jakąś akcję uświadamiania dlaczego wolność słowa jest tak ważna i trzeba o nią dbać. To nie jest dane raz na zawsze a jej ograniczenia prowadzą tylko do tragedii.
Izie baba do księza na spowiedź.Ona ma terapię , lepiej jej, odreagowała funkcja wróciła do normy. On ma więdzę co się dzieje gdzie kto z kim. a Totalną władzę ..Profesorze!
Była mowa o populiźmie lewicowo liberalnym na trzecim wykładzie. Krótkie zdanie: " Populizm lewicowo liberalnym jest dopuszczalny, ponieważ walczy w słusznej sprawie".
@@marcinmatczak7610 Piąty wykład, od sześćdziesiątej drugiej minuty, pięćdziesiątej drugiej sekundy. Proszę odsłuchać, a później dopiero nazwać mnie kłamcą.
Przecież z samych Pana wypowiedzi widać, że Pan się zmaga z prawdą i przegrywa sromotnie. Pierwszy wpis o trzecim wykładzie, kolejny nagle o piątym. Może by się Pan zdecydował?
@@marcinmatczak7610 Nie znając drogi, jadąc intuicyjnie, zgodnie z przepisami do kościoła na mszę, pomyliłem jeden znak ostrzegający przed pieszymi. Przypadkowo doszło do potrącenia pieszego, w wyniku czego pieszy zmarł. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo ? Dla ofiary możemy przyjąć, że nie ma to znaczenia. A jakie skutki prawne pociąga za sobą ustalenie moich ( sprawcy ) intencji ? A priori pomówił mnie Pan o morderstwo. Korzystając z możliwości obrony, poświęcając ciężko zaoszczędzony czas, dotarłem do niepodważalnych dowodów, świadczących o moich prawdziwych intencjach. Od razu postanowiłem je Pany udostępnić. Niestety wygląda na to, że się Pan z nimi nie zapoznał, podtrzymując swoje pomówienie, a dodatkowo pomawiając mnie o zatajanie prawdy.
@@marcinmatczak7610 Nie znając drogi, jadąc intuicyjnie zgodnie z przepisami, na mszę do kościoła, pomyliłem znak ostrzegający przed pieszymi. Przypadkowo potrąciłem pieszego, w wyniku czego pieszy zmarł. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo ? Można przyjąć, że dla ofiary nie ma to znaczenia. Rozpatrując jednak zdarzenie od strony prawnej, moje ( sprawcy ) intencje są jednak decydujące. A priori pomówił mnie Pan o morderstwo. Korzystając z prawa do obrony, poświęcając swój ciężko zaoszczędzony czas, znalazłem niepodważalne dowody, świadczące o moich prawdziwych intencjach; od razu postanowiłem je Panu przekazać. Niestety wygląda na to, że nie raczył się Pan z nimi zapoznać, podtrzymując swoje pomówienie, dodatkowo pomawiając mnie o zatajenie prawdy. Czy Pana zdaniem, msza w kościele była tylko pretekstem, by w tak wyrafinowany sposób, posłużyć się pojazdem, jako narzędziem zbrodni ?
Jeżeli po zniknięciu wróbli pojawiła się szarańcza, to funkcja pierwotna wróbli jest niejawna- ich obecność na danym terenie odstrasza szarańczę, a ich "względna" szkodliwość wynika z tego, że muszą przebywać w okolicach zboża i muszą coś jeść (wtedy nie było Żabki na każdym roku, żeby mogły skoczyć na hot-dog' a). Trochę paradoks, ale jak inaczej miały tam funkcjonować/ żyć, skoro pola żyta/ pszenicy, etc. to czasami dziesiątki kilometrów? (trzeba też uwzględnić konieczną liczebność wróbli, aby mogły odstraszyć szarańczę, wiedząc jak tworzy się szarańcza- zbliżanie się osobników do siebie i pocieranie, co powoduje przeistoczenie podobne do polania słodkiego Gremlina wodą, z tą różnicą, że stają się agresywny rojem, czyli musiała przypadać duże zagęszczenie wróbli na kilometr kwadratowy...I jesteśmy w domu; najprawdopodobniej byłą susza i zwiększenie liczby wróbli na danym terenie było wynikiem ogromnego zwiększenia się zagrożenia powstania szarańczy i gdyby ci myśliciele nie wybili wróbli, to straciliby większość plonów tylko z 1-2 lat, a nie pola zniszczone przez szarńczę. A skąd wróble miały takie info? Analogicznie do ptaków w Ameryce Północnej, które przewidują katastrofy klimatyczne i zawsze na czas- tj. wcześniej, przed huraganem- zawijają się do Ameryki Płd. Po zamieszaniu wracają) Wniosek? Komuniści byli głupsi, niż ustawa przewiduje :)))) Idioci wybili wróble w momencie największego zagrożenia wytworzenia się szarańczy 👌😆😅🤣😂 I za to zasługuję na jakiś certyfikat, skoro Profesor tego nie wiedział... ;) Poważnie pytają o certyfikaty z gimnazjum odnośnie potwierdzenia rozumienia zagadnień na poziomie gimnazjum :D Nie żartuję...
Ale to nie jest tak, że gdy stosowane przez nas pojęcia kogoś bolą to musimy je zmienić, jak to Pan określił. Jeśli będziemy dostosowywać się w ten sposób do innych to, prędzej czy później, pojawią się osoby wykorzystujące ten mechanizm to manipulowania nami. A to już jest bardzo niedobre. To wspiera patologiczne wzorce. Mechanizmy kapitalizowania bycia ofiarą i uciśnionym są całkiem nieźle opisane i dla pewnej grupy osób jest to sposób na uzyskiwanie korzyści. Więc w tym momencie całkowicie się nie zgadzam. Ale reszta wykładu ok.
@@darkowski93m Ja. I nikt za mnie. Ani ja za nikogo. Tak jak nikt za mnie nie decyduje czy mam dać żulowi na dworcu pieniądze, bo mówi, że nie jadł od dwóch dni. Jeśli nie zamierzam mu wierzyć to wyłącznie moja sprawa, i żadna 'społeczność ŻULGBT+' nie ma prawa wywierać na mnie presji, że mam żulom dawać, bo jak nie dam to oni będą się czuli skrzywdzeni. Jeszcze jakieś błyskotliwe pytania, omijające zasadnicze zagadnienie postawione przeze mnie? Popisz się czymś.
@@nonseans Otóż nie. Normy i standardy języka i postępowania zmieniają się. Nic nie zrozumiałeś z całej serii wykładów xD Rozumiem zatem że mogę cie nazywać "zjebem" tylko dlatego że JA tak uważam i nic sobie nie robić z tego ze na przestrzeni wieków zmieniły się zasady funkcjonowania jednostek w społeczeństwie, tak? I nie, nie masz prawa robić i mówić co ci się żywnie podoba bo nie jesteś pieprzonym demiurgiem czy lordem. Obowiązują cię normy i prawa bo żyjesz w społeczeństwie.
Hej Maciek. Miałam 30 lat i pytałam dokładnie tak jak Ty . Nie będę uprawiać tutaj "psychologii gazetowej". Wszystko i zawsze jakoś się układa. Warto poczekać. Trzymaj się i rozglądaj wokół .... Pozdrawiam Cię serdecznie. Iza
@@izabelamuzyka797 cześć. Już się zaczęło bardzo dobrze układać. Jest dużo lepiej niż było w tamtej chwili. Dziękuję za zainteresowanie i wsparcie. Pozdrawiam gorąco
Kolejna herezja, która u nas się szerzy masowo, to "kultura kanapki" i nazywanie tego "wysoką kulturą organizacji" (chodzi o to, żeby z Wrocławia do Szczecina jechać przez Olsztyn i WMG, czyli gadanie, że ktoś jest milusi i mądry, żeby po 10 minutach powiedzieć: "Źle zrobiłeś- popraw do jutra"). Oprócz samej herezji kultywowania takiej postawy wynikającej z tworzenia skrajnie toksycznego środowiska, jest to również "przemoc psychiczna" poprzez niejawną komunikację nie-wprost, że ktoś nie jest w stanie znieść prawdy i/lub rozwinąć się do takiego poziomu "wewnątrzsterowności" i pokory/ świadomości (nieświadoma infantylizacja człowieka), żeby móc dyskutować oraz wręcz utrwalanie go w tym stanie (zamiast pomóc się rozwinąć; po*kur*wi, po*kur*wi i... mu przejdzie oraz się nauczy/ rozwinie...krok po kroku, z każda nową/ kolejną szczepionką, czyli treningiem psychicznym, będzie się uodparniał psychicznie na krytykę oraz budował silne, spójne i adekwatne Ego), co pokazuje kolejną patologię społeczną, czyli człowiek jako środek do celu ("Lebensmittel"~ Kant; znaczeniowa gra słów), czyli: "po co się wysilać i robić zamieszanie, jak odejdzie za 1-2 lata?". Tak- nasze organizacje/ firmy to ogólnie patologia społeczna (powyżej opisałem jeden z bardzo wielu problemów). Dochodzi też brak etyki pracy (działanie nienależytej staranności) oraz podstawowej etyki. Średniowiecze... Tymczasem w Niemczech, w ogłoszeniu o pracę: "kultura otwartej krytyki". To jakieś grube jaja są, co się u nas dzieje- tym bardziej, że chcą wciągać do tej patologii, zamiast zacząć słuchać i zmieniać...
Muszę stanąć w obronie "Żylety", ponieważ niechcący Profesor ich oczernił. Zaglądając do słownika PWN: "rozmowa «wzajemna wymiana myśli za pomocą słów»" Warto zwrócić uwagę, że kibice Legii jak najbardziej wypełniają definicję rozmowy: mówią co myślą o przyjezdnych oraz są to ich (jak najbardziej szczere) myśli. W definicji nie ma dookreślenia jakiej burzliwości może/ lub nie być rozmowa, czy może/ lub nie być melodyjna oraz nie jest dookreślone dozwolone/ zabronione słownictwo (to już wartościowanie np. bluźnierstwa, które to nie ma racji bytu w tym kontekście; miałoby przy rozpatrywaniu pojęcia "kulturalna rozmowa", ale mówimy tylko o rozmowie). I teraz najciekawsze- czy mamy pewność, że wszyscy politycy wyrażają swoje myśli za pomocą słów? Czy może niektórzy jedno myślą, drugie robią, a trzecie mówią? Co ciekawe- jeżeli 5 osób nie mówi co myśli, to cała dyskusja nie jest rozmową, ponieważ nie ma obustronnej wymiany myśli (warunek wypełnienia definicji został zerwany z jednej strony, ale to nie ma znaczenia, bo to zerwanie zrywa "umowę"; co za różnica kto spartaczył Związek się zakończył...). Reasumując: Kibice Legii jak najbardziej rozmawiają z przyjezdnymi, którzy im równie szczerze odpowiadają, co myślą. Natomiast nasi politycy już nie (ktoś zerwał umowę), czyli przyrównanie Żylety do Sejmu jest obrazą...Żylety. I nie chce być inaczej...😆😅🤣😂🙃😉😋
@@makrauchenia1 oczywiście, że tak!!! Ale kto lepiej zaśpiewa tę kolędę, niż Żyleta pod dowództwem Starucha???🤗🤗🤗 Poza tym nadal mówimy o "wymianie myśli" (czyli nie ma mowy o słuszności osądu, bo ten może być błędny, ale Żyleta święcie wierzy w to, że Arka Gdynia...🤣😂🤣 Jak nie wierzysz to idź i zapytaj, czy mówią szczerze? Czy tak właśnie myślą?) Nie podważyłaś/-eś "rozmowy", a jedynie wskazałeś hipotetyczny błąd przekonań/ myśli Żylety 😆😉
A właśnie...skrzynia biegów- zapomniałem omówić ostatnio, a to wypociny na certyfikat :))) Otóż, ze skrzynią biegów nie było i nie jest tak prosto... W USA, gdzie automatyczna skrzynia biegów była propagowana od (chyba) samego początku jej powstania jako po prostu wygodna/ praktyczna oraz przy uwzględnieniu tamtejszej kultury ("Ja sam! Potrzymaj mi kota i pacz!"), czyli braku pierwotnego podziału (lub znikomego) między automat dla kobiet, a manualna dla mężczyzn nie powstało masowe przeświadczenie społeczne o "męskiej słuszności" używania skrzyni manualnej (nie wytworzył się tłum psychologiczny/ zwolenników/ wyznawców). Również zamożność miała na to pływ- skrzynia automatyczna jest dużo droższa w eksploatacji. Gdy przeniesiemy się do naszej kultury, to sytuacja jest całkowicie odmienna- to wręcz (jakoś poniekąd; hiperbolizuję trochę) starania, aby zamiast oryginalnej Coli ludzie zaczęli kupować PoloCola. Już wytworzył się bardzo silny tłum wyznawców i dodatkowo utrzymywany przez jakieś przeświadczenie społeczne (paradoksalnie uwzględniając kulturę narodu walczących mężczyzn), że "automat jest dla kobiet". Stąd też zaczęto wprowadzać rozwiązanie pośrednie (zrobiono krok do tyłu dzięki empirycznej obserwacji, że numer z automatami nie przejdzie tak łatwo), czyli skrzynie pół-automatyczne (lewo/ prawo- Mercedes) oraz manetki przy kierownicy. Znaczenie również ma chcę rywalizacji/ sprawdzenia się mężczyzn. Paradoksalnie również niższy poziom świadomości wynikającej z pozostałości po Homo Sovieticus, że "życie to walka o przetrwanie", a kto sobie ułatwia ten jest słaby (długo panowało takie przeświadczenie odnośnie osób jadących do pracy na zachodzie, żeby w 2-3 msc zarobić tyle co u nas często zarabia się w rok; to też może mieć podłoże w jakiejś autodestrukcyjności ludzkiej psychiki, ale trzeba by więcej grzebać, a za jeden certyfikat mi się nie chce ;) Pozdrawiam i dziękuję za wykład- fajne posumowanie i nieźle Profesorowi poszło :))) *Proszę odkładać te certyfikaty na kupkę- przyjadę odebrać; będzie łatwiej udowadniać, że nie jest się słoniem.
Jestem bardzo wdzieczna, ze publikuje Pan swoje wyklady. Nie zostane juz Panska studentka, a dzieki nim, moge przezyc namiastke tego
Z ogromną przyjemnością i zrozumieniem wysłuchałem wykładu Profesora Marczaka. To dobry pomysł aby upowszechniać dostęp jsknajszerzej, kiedy wiedza płynąca z wykładu jest racjonalna, transparentna, postępowa.Dziękuę Panie Profesorze, jest Pan Wielki.
Jak wygląda debata na temat płci to sobie można zobaczyć śledząc reakcje na wpisy Łukasza Sakowskiego. Niebezpieczna tendencja do cenzury już wchodzi na salony polityczne. Dobrze jakby Pan podjął jakąś akcję uświadamiania dlaczego wolność słowa jest tak ważna i trzeba o nią dbać. To nie jest dane raz na zawsze a jej ograniczenia prowadzą tylko do tragedii.
Szkoda że to już jest koniec :(
Izie baba do księza na spowiedź.Ona ma terapię , lepiej jej, odreagowała funkcja wróciła do normy. On ma więdzę co się dzieje gdzie kto z kim. a Totalną władzę ..Profesorze!
53:23 w polsce tez wroble wymeczyli i wogole zrobili przepisy zeby szkodniki byly chronione a pozytywne zwierzeta niszczone
Była mowa o populiźmie lewicowo liberalnym na trzecim wykładzie. Krótkie zdanie: " Populizm lewicowo liberalnym jest dopuszczalny, ponieważ walczy w słusznej sprawie".
Po co to kłamstwo? A wykłady o kwestii gender nie dotyczyły populizmu lewicowego?
@@marcinmatczak7610
Piąty wykład, od sześćdziesiątej drugiej minuty, pięćdziesiątej drugiej sekundy. Proszę odsłuchać, a później dopiero nazwać mnie kłamcą.
Przecież z samych Pana wypowiedzi widać, że Pan się zmaga z prawdą i przegrywa sromotnie. Pierwszy wpis o trzecim wykładzie, kolejny nagle o piątym. Może by się Pan zdecydował?
@@marcinmatczak7610
Nie znając drogi, jadąc intuicyjnie, zgodnie z przepisami do kościoła na mszę, pomyliłem jeden znak ostrzegający przed pieszymi. Przypadkowo doszło do potrącenia pieszego, w wyniku czego pieszy zmarł. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo ? Dla ofiary możemy przyjąć, że nie ma to znaczenia. A jakie skutki prawne pociąga za sobą ustalenie moich ( sprawcy ) intencji ?
A priori pomówił mnie Pan o morderstwo. Korzystając z możliwości obrony, poświęcając ciężko zaoszczędzony czas, dotarłem do niepodważalnych dowodów, świadczących o moich prawdziwych intencjach. Od razu postanowiłem je Pany udostępnić. Niestety wygląda na to, że się Pan z nimi nie zapoznał, podtrzymując swoje pomówienie, a dodatkowo pomawiając mnie o zatajanie prawdy.
@@marcinmatczak7610
Nie znając drogi, jadąc intuicyjnie zgodnie z przepisami, na mszę do kościoła, pomyliłem znak ostrzegający przed pieszymi. Przypadkowo potrąciłem pieszego, w wyniku czego pieszy zmarł.
Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo ? Można przyjąć, że dla ofiary nie ma to znaczenia. Rozpatrując jednak zdarzenie od strony prawnej, moje ( sprawcy ) intencje są jednak decydujące.
A priori pomówił mnie Pan o morderstwo.
Korzystając z prawa do obrony, poświęcając swój ciężko zaoszczędzony czas, znalazłem niepodważalne dowody, świadczące o moich prawdziwych intencjach; od razu postanowiłem je Panu przekazać. Niestety wygląda na to, że nie raczył się Pan z nimi zapoznać, podtrzymując swoje pomówienie, dodatkowo pomawiając mnie o zatajenie prawdy.
Czy Pana zdaniem, msza w kościele była tylko pretekstem, by w tak wyrafinowany sposób, posłużyć się pojazdem, jako narzędziem zbrodni ?
Jeżeli po zniknięciu wróbli pojawiła się szarańcza, to funkcja pierwotna wróbli jest niejawna- ich obecność na danym terenie odstrasza szarańczę, a ich "względna" szkodliwość wynika z tego, że muszą przebywać w okolicach zboża i muszą coś jeść (wtedy nie było Żabki na każdym roku, żeby mogły skoczyć na hot-dog' a). Trochę paradoks, ale jak inaczej miały tam funkcjonować/ żyć, skoro pola żyta/ pszenicy, etc. to czasami dziesiątki kilometrów? (trzeba też uwzględnić konieczną liczebność wróbli, aby mogły odstraszyć szarańczę, wiedząc jak tworzy się szarańcza- zbliżanie się osobników do siebie i pocieranie, co powoduje przeistoczenie podobne do polania słodkiego Gremlina wodą, z tą różnicą, że stają się agresywny rojem, czyli musiała przypadać duże zagęszczenie wróbli na kilometr kwadratowy...I jesteśmy w domu; najprawdopodobniej byłą susza i zwiększenie liczby wróbli na danym terenie było wynikiem ogromnego zwiększenia się zagrożenia powstania szarańczy i gdyby ci myśliciele nie wybili wróbli, to straciliby większość plonów tylko z 1-2 lat, a nie pola zniszczone przez szarńczę. A skąd wróble miały takie info? Analogicznie do ptaków w Ameryce Północnej, które przewidują katastrofy klimatyczne i zawsze na czas- tj. wcześniej, przed huraganem- zawijają się do Ameryki Płd. Po zamieszaniu wracają)
Wniosek? Komuniści byli głupsi, niż ustawa przewiduje :))))
Idioci wybili wróble w momencie największego zagrożenia wytworzenia się szarańczy 👌😆😅🤣😂
I za to zasługuję na jakiś certyfikat, skoro Profesor tego nie wiedział... ;)
Poważnie pytają o certyfikaty z gimnazjum odnośnie potwierdzenia rozumienia zagadnień na poziomie gimnazjum :D
Nie żartuję...
Ale to nie jest tak, że gdy stosowane przez nas pojęcia kogoś bolą to musimy je zmienić, jak to Pan określił. Jeśli będziemy dostosowywać się w ten sposób do innych to, prędzej czy później, pojawią się osoby wykorzystujące ten mechanizm to manipulowania nami. A to już jest bardzo niedobre. To wspiera patologiczne wzorce. Mechanizmy kapitalizowania bycia ofiarą i uciśnionym są całkiem nieźle opisane i dla pewnej grupy osób jest to sposób na uzyskiwanie korzyści. Więc w tym momencie całkowicie się nie zgadzam.
Ale reszta wykładu ok.
A kto ma decydować czy dana grupa ludzi naprawdę czuje się krzywdzona czy tylko próbuje w ten sposób coś osiągnąć? Ty?
@@darkowski93m Ja. I nikt za mnie. Ani ja za nikogo. Tak jak nikt za mnie nie decyduje czy mam dać żulowi na dworcu pieniądze, bo mówi, że nie jadł od dwóch dni. Jeśli nie zamierzam mu wierzyć to wyłącznie moja sprawa, i żadna 'społeczność ŻULGBT+' nie ma prawa wywierać na mnie presji, że mam żulom dawać, bo jak nie dam to oni będą się czuli skrzywdzeni.
Jeszcze jakieś błyskotliwe pytania, omijające zasadnicze zagadnienie postawione przeze mnie? Popisz się czymś.
@@nonseans Otóż nie. Normy i standardy języka i postępowania zmieniają się. Nic nie zrozumiałeś z całej serii wykładów xD Rozumiem zatem że mogę cie nazywać "zjebem" tylko dlatego że JA tak uważam i nic sobie nie robić z tego ze na przestrzeni wieków zmieniły się zasady funkcjonowania jednostek w społeczeństwie, tak? I nie, nie masz prawa robić i mówić co ci się żywnie podoba bo nie jesteś pieprzonym demiurgiem czy lordem. Obowiązują cię normy i prawa bo żyjesz w społeczeństwie.
Dzień dobry Panie profesorze. Mam pytanie osobiste. Czy jest możliwa w jakimś kraju eutanazja dla zdrowego człowieka? Mam na myśli siebie wiek 38 lat
Hej Maciek.
Miałam 30 lat i pytałam dokładnie tak jak Ty .
Nie będę uprawiać tutaj "psychologii gazetowej".
Wszystko i zawsze jakoś się układa.
Warto poczekać.
Trzymaj się i rozglądaj wokół
....
Pozdrawiam Cię serdecznie. Iza
@@izabelamuzyka797 cześć. Już się zaczęło bardzo dobrze układać. Jest dużo lepiej niż było w tamtej chwili. Dziękuję za zainteresowanie i wsparcie. Pozdrawiam gorąco
@@maciekk-bg5tl Bardzo, bardzo się cieszę ! I wierzę, że będzie dobrze ❤️ Niech sprzyja Ci Wszechświat.I.
@@izabelamuzyka797 dziękuję i wzajemnie
Kolejna herezja, która u nas się szerzy masowo, to "kultura kanapki" i nazywanie tego "wysoką kulturą organizacji" (chodzi o to, żeby z Wrocławia do Szczecina jechać przez Olsztyn i WMG, czyli gadanie, że ktoś jest milusi i mądry, żeby po 10 minutach powiedzieć: "Źle zrobiłeś- popraw do jutra"). Oprócz samej herezji kultywowania takiej postawy wynikającej z tworzenia skrajnie toksycznego środowiska, jest to również "przemoc psychiczna" poprzez niejawną komunikację nie-wprost, że ktoś nie jest w stanie znieść prawdy i/lub rozwinąć się do takiego poziomu "wewnątrzsterowności" i pokory/ świadomości (nieświadoma infantylizacja człowieka), żeby móc dyskutować oraz wręcz utrwalanie go w tym stanie (zamiast pomóc się rozwinąć; po*kur*wi, po*kur*wi i... mu przejdzie oraz się nauczy/ rozwinie...krok po kroku, z każda nową/ kolejną szczepionką, czyli treningiem psychicznym, będzie się uodparniał psychicznie na krytykę oraz budował silne, spójne i adekwatne Ego), co pokazuje kolejną patologię społeczną, czyli człowiek jako środek do celu ("Lebensmittel"~ Kant; znaczeniowa gra słów), czyli: "po co się wysilać i robić zamieszanie, jak odejdzie za 1-2 lata?".
Tak- nasze organizacje/ firmy to ogólnie patologia społeczna (powyżej opisałem jeden z bardzo wielu problemów). Dochodzi też brak etyki pracy (działanie nienależytej staranności) oraz podstawowej etyki. Średniowiecze...
Tymczasem w Niemczech, w ogłoszeniu o pracę: "kultura otwartej krytyki".
To jakieś grube jaja są, co się u nas dzieje- tym bardziej, że chcą wciągać do tej patologii, zamiast zacząć słuchać i zmieniać...
Muszę stanąć w obronie "Żylety", ponieważ niechcący Profesor ich oczernił.
Zaglądając do słownika PWN: "rozmowa «wzajemna wymiana myśli za pomocą słów»"
Warto zwrócić uwagę, że kibice Legii jak najbardziej wypełniają definicję rozmowy: mówią co myślą o przyjezdnych oraz są to ich (jak najbardziej szczere) myśli.
W definicji nie ma dookreślenia jakiej burzliwości może/ lub nie być rozmowa, czy może/ lub nie być melodyjna oraz nie jest dookreślone dozwolone/ zabronione słownictwo (to już wartościowanie np. bluźnierstwa, które to nie ma racji bytu w tym kontekście; miałoby przy rozpatrywaniu pojęcia "kulturalna rozmowa", ale mówimy tylko o rozmowie).
I teraz najciekawsze- czy mamy pewność, że wszyscy politycy wyrażają swoje myśli za pomocą słów? Czy może niektórzy jedno myślą, drugie robią, a trzecie mówią?
Co ciekawe- jeżeli 5 osób nie mówi co myśli, to cała dyskusja nie jest rozmową, ponieważ nie ma obustronnej wymiany myśli (warunek wypełnienia definicji został zerwany z jednej strony, ale to nie ma znaczenia, bo to zerwanie zrywa "umowę"; co za różnica kto spartaczył Związek się zakończył...).
Reasumując: Kibice Legii jak najbardziej rozmawiają z przyjezdnymi, którzy im równie szczerze odpowiadają, co myślą.
Natomiast nasi politycy już nie (ktoś zerwał umowę), czyli przyrównanie Żylety do Sejmu jest obrazą...Żylety.
I nie chce być inaczej...😆😅🤣😂🙃😉😋
Ja jednak myślę, że 'Arka Gdynia - wiadomo co - świnia' jest dobrym przykładem znaku pustego ;)
@@makrauchenia1 oczywiście, że tak!!!
Ale kto lepiej zaśpiewa tę kolędę, niż Żyleta pod dowództwem Starucha???🤗🤗🤗
Poza tym nadal mówimy o "wymianie myśli" (czyli nie ma mowy o słuszności osądu, bo ten może być błędny, ale Żyleta święcie wierzy w to, że Arka Gdynia...🤣😂🤣 Jak nie wierzysz to idź i zapytaj, czy mówią szczerze? Czy tak właśnie myślą?)
Nie podważyłaś/-eś "rozmowy", a jedynie wskazałeś hipotetyczny błąd przekonań/ myśli Żylety 😆😉
@@makrauchenia1 coś pięknego...niczym Chór Mazowsze🤗🤗🤗
th-cam.com/video/ND91lukSI3E/w-d-xo.html
*Przepraszam Arkę i kibiców- nic osobistego. Nie jestem kibicem ;))) Kiedyś byłem...
A właśnie...skrzynia biegów- zapomniałem omówić ostatnio, a to wypociny na certyfikat :)))
Otóż, ze skrzynią biegów nie było i nie jest tak prosto...
W USA, gdzie automatyczna skrzynia biegów była propagowana od (chyba) samego początku jej powstania jako po prostu wygodna/ praktyczna oraz przy uwzględnieniu tamtejszej kultury ("Ja sam! Potrzymaj mi kota i pacz!"), czyli braku pierwotnego podziału (lub znikomego) między automat dla kobiet, a manualna dla mężczyzn nie powstało masowe przeświadczenie społeczne o "męskiej słuszności" używania skrzyni manualnej (nie wytworzył się tłum psychologiczny/ zwolenników/ wyznawców). Również zamożność miała na to pływ- skrzynia automatyczna jest dużo droższa w eksploatacji.
Gdy przeniesiemy się do naszej kultury, to sytuacja jest całkowicie odmienna- to wręcz (jakoś poniekąd; hiperbolizuję trochę) starania, aby zamiast oryginalnej Coli ludzie zaczęli kupować PoloCola. Już wytworzył się bardzo silny tłum wyznawców i dodatkowo utrzymywany przez jakieś przeświadczenie społeczne (paradoksalnie uwzględniając kulturę narodu walczących mężczyzn), że "automat jest dla kobiet". Stąd też zaczęto wprowadzać rozwiązanie pośrednie (zrobiono krok do tyłu dzięki empirycznej obserwacji, że numer z automatami nie przejdzie tak łatwo), czyli skrzynie pół-automatyczne (lewo/ prawo- Mercedes) oraz manetki przy kierownicy. Znaczenie również ma chcę rywalizacji/ sprawdzenia się mężczyzn. Paradoksalnie również niższy poziom świadomości wynikającej z pozostałości po Homo Sovieticus, że "życie to walka o przetrwanie", a kto sobie ułatwia ten jest słaby (długo panowało takie przeświadczenie odnośnie osób jadących do pracy na zachodzie, żeby w 2-3 msc zarobić tyle co u nas często zarabia się w rok; to też może mieć podłoże w jakiejś autodestrukcyjności ludzkiej psychiki, ale trzeba by więcej grzebać, a za jeden certyfikat mi się nie chce ;)
Pozdrawiam i dziękuję za wykład- fajne posumowanie i nieźle Profesorowi poszło :)))
*Proszę odkładać te certyfikaty na kupkę- przyjadę odebrać; będzie łatwiej udowadniać, że nie jest się słoniem.
PROFESOR TŁUMACZY JAK NIE DAC SIE OSZUKAĆ TAKIM JAK JEGO SYN.
co jego syn ma do tego? Garnki Zeptera na pokazach sprzedaje, że go oszustem przezywasz?
@@Mariocorn1czepiać się słów i czynów ,to najprostsze co nas nauczono,
Profesor Szmatszach
A co powiesz na to że masz syna narkomana???