Moi drodzy Wczoraj wkradł się błąd wgrała się wersja filmu bez zakończenia wobec czego, dziś zapraszam do oglądania całości. Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie.
Już myślałem że usunąłeś ze względu na moją dosyć ostrą opinię na temat malucha :) . Dziś też dałem dosyć długi komentarz ale już nie tak radykalny :P .
126 (p lub bez p) ma jedną bezcenną zaletę. Kiedy się je widziało nagminnie,codziennie przez dziesiątki lat na ulicach i drogach,to mogło się wydawać nudne i monotonne. Przesyt. Ale kiedy ich zabrakło,to każdy z ostatnich unikalnych budził niewymuszony uśmiech... Tak było, prawda? I jest do dzisiaj. Wiadomo,że to nie jest pełnoprawny samochód osobowy,a tym bardziej dla rodziny,etc. A mimo to jest ponadczasowo ładny :) Wyjątkowo sympatyczny. I założę się,że jak nas "odkopią" za tysiące lat,tak jak my teraz np. grobowce w Egipcie,to uśmiechną się na widok Malucha-o ile jeszcze pozostaną ludźmi... Kawał dobrej włoszczyzny i przykład,jak dobrze wystylizować niewielkie pudełko na kółkach. To nie tylko sentyment. Tam każdy detal jak by był wykonany nieco inaczej to już by nie pasował do reszty i nie byłoby TEGO malucha... Było więcej małych aut,do których ludzie mają sentyment. Szczerze? Czy VW garbus był ładny? Brzydactwo. A 2CV? Ohyda... Ale miały inne ważne zalety i może komuś się podobają,nie podważam. I wreszcie kiedyś wyraźnie muszę to powiedzieć(albo napisać): pierwszy Polonez,kanciasty,dziwaczny,nieproporcjonalny twór,kpl. pomyłka. Coś strasznego. Cały czas piszę tylko i wyłącznie o wyglądzie. Też włoski projekt,ale to nie zawsze się udaje...
Blaszanka czyli Citroën 2CV jest piękny i chciałbym go , VW Chrabąszcz to najładniejszy VW w historii bo to jest kopia prototypowej Tatry . Wszystkie Polonezy są piękne jedynie mogą się wydawać nieco nieproporcjonalnie jak Wartburg i Trabant czy Warszawa i Syrena bo były pierwotnie konstruowane pod podwozie Fiata 132 . Co do Fiata to zgadza się, każde włoskie i Francuskie auto to dzieło sztuki. Jeśli chodzi o przydatność na co dzień to lepiej wypada Trabant i Zaporożec czy Oltcit a to jest typowo miejskie auto i rozpędza się żwawo do 60 czyli w sam raz na polskie warunki i można łatwo zaparkować i zmieścić się w średniowiecznych uliczkach a ładnie wyregulowany to i mało pali . A więc jest pełnoprawnym samochodem tylko najniższego rzędu jak Citroën LN / Peugeot 104 czy Łada Oka z tym że pomimo nowoczesnego wyglądu skrywał poprawioną mechanikę z Cinquecento z lat pięćdziesiątych.
@Motoryzacja Waldka pisałem tylko o wyglądzie z czysto estetycznego punktu widzenia. Bo kwestie szczegółów technicznych to jest temat-rzeka. 2CV ale nie tylko on coś w sobie miał,ich przejściową ale b. ważną rolą było "motoryzowanie" społeczeństw. Co do poloneza,to już wtedy nie podobał się 80% ludzi. Oglądałem PKF z epoki w temacie i ta zwykle rozbuchana sztucznym "entuzjazmem" propaganda była b. lakoniczna w tej kwestii... Nawet taki twór zauważył,że coś jest nie tak,nabrał "wody w usta" i skupił się na reakcjach Polaków :) (to były jakieś targi). Wiadomo,czyj to był projekt i przez kogo został odrzucony-no właśnie to słowo: odrzucony. Zapewne nie bez powodu przez kogoś,kto się na tym zna? A Fiat się zna,bo pierwsza Multipla tylko potwierdza regułę :) Dla odmiany tzw. "kredens" to b. ładny i zrównoważony wygląd... Jeden z najładniejszych popularnych sedanów,jakie kiedykolwiek powstały. Oczywiście bardziej mam na myśli włoski oryginał niż polską budę. Ale też. 125p był chyba wcześniej (1968r.) niż maluch. Ten cholerny komunista Gierek dał Polakom trochę fajnej historii ;)
Spodobał mi się pomysł inwestowania w whisky, w końcu mamy bardzo wysoki procent. ;) Tylko w moim przypadku boję się, że wiem, na czym by się skończyło. :P Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
9 lat temu zainwestowałem w golfa 2, tzn po prostu kupiłem do jazdy ale okazał się w tak dobrym stanie, że teraz stoi w garażu rozkręcony powoli sobie odmawiam.
Kaszlaka to się opłaciło kupować w czasie gdy kosztowały max 500 zł ,teraz to jest sztucznie napompowana cena w POLSCE że względu na sentyment za czasami minionymi PRL tak samo poldon ,skarpeta ,125p , Warszawa itd.
Hmm, reupload??? Maluszek ideał. Tak dopieszczone to nawet z fabryki nie wychodziły, każdy miał większe lub mniejsze niedoróbki z którymi trzeba było walczyć po zakupie. Tylko jednak trochę szkoda, że to nie pierwsza seria z pionowym znaczkiem i szerokimi wlotami na pokrywie silnika. W latach 90 i wczesnych 2000 masowo kończyły na złomie, często wcześniej poprzerabiane na FL-a, teraz to prawdziwe białe kruki. Części do malucha zawsze były w miarę dostępne i tanie, poza tym wszystko pasowało na zasadzie plug & play albo z niewielkimi przeróbkami. Mało który właściciel nie uległ pokusie stuningowania swojej 600-ki na nowszy model. Był taki czas, że maluch z metalowymi zderzakami to maluch dobity, wypłowiały, parkujący pod blokiem, którego właściciel nie dba i nie inwestuje. Obciach. Wskazane było iść z duchem czasu 🙂Rocznik '76 ale plastikowe zderzaki, fotele lotnicze, kierownica FL i rozrusznik na stacyjkę? == maluch zadbany.
I pomyśleć że na przełomie XXI W można było kupić 600 tke za śmieszne pieniądze i nie rzadko w oryginale i małym przebiegiem ale parcie było na zachodnią motoryzację nawet jeśli klasyczna to zachodnią i mało kto zastanawiał się nad tym że za grosze można było kupić cały zapas części potrzebny przy odbudowie. Części do polskich aut praktycznie nowe były w każdym garażu i piwnicy a do zachodnich wręcz przeciwnie .. to se ne wrati 🥺
@Obywatel Cane no właśnie: z fabryk wychodziły na sprzedaż produkty niepełnowartościowe,ułomne,nie dotyczy tylko malucha. Drogie. Ale najpierw te buble co robiły,to zwiększały swoją wartość podwójnie lub więcej. To zauważ do czego my mamy sentyment: do normalności INACZEJ. Tęsknimy za swoją młodością,bo co do systemu to byliśmy jego ofiarami... Trzeba było sobie radzić,to poczytujemy za plus. "Polak potrafi" to synonim wcale nie socjalizmu tylko realizmu,później skradziony przez reżim. A w krajach za Odrą ludzie nie znali takich problemów, spokojnie sobie pracowali za godziwe wynagrodzenie po to,aby na zasłużonej emeryturze(o ile nie byli hazardzistami,etc.) zwiedzać sobie szeroki świat,zajmować ulubionym hobby(na co w życiu zawodowym mogło brakować czasu) i robić wszystko,co chcieli. A u nas co na emeryturze? Dorabianie,bo emerytur nie będzie. Albo śladowe.
@@marius1677 Co do emerytur to racja. Ale jak ma być inaczej skoro natworzyli chociażby zawodowych trepów, 45-cio letni emeryci, później sobie jeszcze dorabiają na ochronie i się śmieją. Poza tym cała armia urzędasów i różnych vice. Każdy na stanowisku musi mieć swojego zastępcę, czasami dwóch. Co do Polak potrafi to jednak wolę to od typowo amerykańskiego czy niemieckiego konsumpcjonizmu === tam stało się to wypaczeniem ale w drugą stronę. Nie ma nic złego w zaradności, żeby naprawiać samochód czy samemu sobie ogarniać warzywa na działce. W społeczeństwach zachodnich człowiek jest maszyną do zarabiania i wydawania pieniędzy. Za każdą najdrobniejszą usługę czy towar przyzwyczaił się płacić i niestety przenika to także do nas. Ogród obsiać bezmyślnie trawą ale po cebulę czy pomidory jechać do marketu. Co 3 lata nowy samochód. Laptop ma błędy i wolno chodzi? Won do kosza albo na wystawkę. A jakiś zaradny Polak weźmie, pociśnie pirackiego Windowsa i jeszcze przez kilka lat będzie używał. Nie wyrzuca się sprzętów dlatego, że są zepsute a naprawa nieopłacalna tylko z samej chęci zakupu nowych. Przecież to wbrew logice. Nic tak nie psuje ludzi jak pieniądz. Aż chciałoby się powiedzieć w d... się poprzewracało z tego dobrobytu. Malucha czy Skarpetę prawie każdy kierowca ile mógł to sam naprawiał. Teraz chcieliby mieć tylko czyste rączki, wszystko podane na talerzyku. Na wymianę klocków, oleju czy wunder dauna na lusterku prowadzi się samochód do mechanika.
@@karlosabecadlo3111 Sam pamiętam jak na początku lat 2000 w moim mieście jedna dziewczyna z ogólniaka jeździła takim maluchem. Bardzo jasny błękitny, na oko pełen oryginał. Pewnie dostała od dziadków albo miała mądrego ojca, który przy zakupie samochodu dla córki kierował się jego stanem a nie rocznikiem. Z tyłu miała naklejkę Baba za Kierownicą 🙂Niestety był to typowy "pierwszy samochód", marniał w oczach - tu obcierka tam purchel. Znając życie to pewnie skończył na złomie a teraz byłoby to 15.000 zł... Tamte wozy miały duszę. Teraz absolutnie nie robi na mnie wrażenia jakaś tam ponad 20-sto letnia Skoda, Asterka czy inny plastik. Może sobie być od pierwszego właściciela i w stanie lepszym niż z fabryki ale to już nie to.
@@obywatelcane6775 nie ma nic złego w zaradności i to jest prawda co piszesz,a do tego w kraju sytuacja całkiem podobna do socjalizmu, gdzie każdemu trzeba "dać" z pieniędzy podatników. A już szczególnie tzw. swoim... A z drugiej strony sytuacja zwykłego Kowalskiego jest inna niż kiedyś. Zauważ,co można zrobić albo naprawić samemu przy co nowszych autach (no z tego wieku)? Z poważniejszych awarii niewiele. Poza tym "Kowalscy" dzisiaj więcej pracują. Niegdyś było to słynne "czy się stoi czy leży"... Nie twierdzę,że wszyscy tak mieli i nikt nic nie robił,no ale różnica jest. Ilu urywało się w godzinach z pracy, żeby odstać swoje w kolejkach i coś kupić? Nawet nie złośliwie,no ale po 15°° już by tego czegoś nie było. Druga rzecz: miliony Polaków mieszka nadal w blokowiskach. Nie mówię o luksusowch osiedlach ze swoimi garażami podziemnymi,itd. Gdzie robić takie rzeczy,na parkingu pod blokiem? Tak,że nie zawsze jest to jednoznaczne,że komuś się nie chce. Aczkolwiek i tacy ludzie też są,zawsze byli.
Wydaje mi się że za 10 lat Fiat 126p z pierwszej serii będzie tak postrzegany jak dziś Fiat 500. Mały, wdzięczny i oryginalny samochód który zmotoryzował Polaków na dużą skalę. Wspomnienie młodości, radości i spełnienia marzeń.
A ja Was pogodzę;) Późno bo późno piszę,ale 126 był b. znany nie tylko w Polsce,bo również we Włoszech. Prawie tak samo popularny. Chociaż dużo krócej.
Marzenia ściętej głowy, do tego o ile 500 się jakoś trzyma to maluch od samego tylko stania pierd.. się jak sasha grey. W przypadku tego samochodu nie ma mowy o inwestycji czy lokacie to jest samochód dla ludzi którzy mają sentyment. Prywatnie zarówno nie kupił bym 500 jak i 126. Nie jestem wielki youtuberem ale pracuje w branży i wiem co piszę.
Inwestycja a lokata? Mogę to przedstawić na swoim skromnym przykładzie, nie motoryzacyjnym. Od znajomego odzyskałem z jego strychu stary, 45-letni polski gramofon Daniel. Wpakowałem w niego pierdyliardy monet, nie analizowałem, czy to miało sens, aby przywrócić go do stanu takiego, jak ten maluszek, czyli idealnego, jak z fabryki, ale to zrobiłem. Nie zamierzam się go pozbywać. Czyli to inwestycja? Czy lokata? Jakby jednak ktoś chciał go kupić, to kontakt na priv, a odremontuję sobie kolejny egzemplarz. Czyli to chyba chyba jednak raczej inwestycja 🙂
Inwestycja tylko w porządne auta kolekcjonerskie. Osoby które teraz za to przepłacają lecą na sentymencie, to się skończy, ludzie umrą i to będzie kolejne z.popularnych aut. Ten samochód poprostu materiałowo jest realnie wart 7000
Lecą na sentymencie powiadasz? Pojedź sobie na jakikolwiek zlot - 3/4 ludzi, którzy jeżdżą tymi autami to młodzi ludzie, którzy motoryzację PRL-u znają tylko z obrazków. To samo dotyczy polonezów.
@Ja Jarek a co mnie obchodzi rynek międzynarodowy?.. Mnie obchodzi mój kraj i moje życie,moja historia i sentymenty,a nie cudze zdanie. Motoryzacyjnym spekulantem międzynarodowym i tak nie zostanę ani nie chcę.
Malacz patrzymy na to na co się patrzy w malaczu czyli stan i kompletność, potem na wersje i rocznik jak możemy wybrzydzać. Chyba że chcemy remontować. Kolejna sprawa to papiery. Kompletne etc. Bo jak po dziadku jest 15 spadkobierców to niech się najpierw dogadają. Niekoniecznie chcemy rejterować na żółte. Wyjazd za granicę = zgoda konserwatora zabytków. Czy maluch to lokata czy inwestycja? Pytanie o horyzont czasowy. Długofalowo to nawet może nie inwestycja. Bo nowe pokolenia są malucho obojętne na malaczu jest bńka kupa ludziutopiła hajs w remonty. Mało kto z młodego pololenia wyda hajs na malacza. w DE też się skończyła trabantomania. Mało kogo z dzisiejszych 40 latków na emeryturze będzie stać na takie ekstrawagancje jak paliwo a co dopiero pojazd. Happy endów było 1000 tylko ze je rdza żarła jak ELe Town czy HE juz na placu przed fabryką. Pewnie naklejali na te bez rdzy. Są lepsze inwestycje w pojazdy jak maluchy chyba ze go ktoś kupił w czasach jak były za 100-500 pln w niezłym stanie. Np WSk WFM mozna wyrwac coś kompletnego u wujka w stodole lakierowanie to pół puski farby etc eksploatacyjne wszystko dostępne i jest coś za parę złociszy zrobione jak własnymi rękami to często poniżej wartości. A jak trzeba coś pospawać etc to lepiej pospawać błotnik jak całą budę.
Jeśli chodzi o przybieranie malucha na wartości to powiem tak - nie jestem specjalistą w tej dziedzinie ale maluch nie ma ani wyglądu w przeciwieństwie do swojego poprzednika Fiata 500, ani on nie jedzie ani nie ma unikatowego wyposażenia. Fiat 500 jest słodką, uroczą mydelniczką zaś maluch ma generyczny wygląd. Jego wartość to tak naprawdę tylko sentyment osób dla których był on najczęściej pierwszą stycznością z motoryzacją. Tęsknią za nim ci dla których był to pierwszy samochód albo którzy robili na nim prawo jazdy. Wartość sentymentalną ma on w Polsce, bo poza Włochami i Polską jest to samochód praktycznie nieznany. Ja inwestowałbym w amerykańskie samochody ponieważ popkultura amerykańska rozlała się praktycznie po całym świecie. Samochody amerykańskie mają unikalny wygląd nie do pomylenia z niczym innym co było produkowane na świecie, nieziemsko brzmiące bulgoczące V8, a do tego są niezwykle wygodne i potrafią zaskakiwać bardzo bogatym jak na czasy w których powstały wyposażeniem. Ja osobiście przecierałem oczy ze zdumienia widząc, że amerykańskie auto z lat 70 potrafiło mieć elektrycznie sterowane lusterka, szyby, fotel czy klimatyzację. Ludzie na całym świecie kojarzą Forda Mustanga, cadillaca Eldorado czy Lincolna continentala. Maluch to bardzo niepewna inwestycja bo jak wspomniałem wcześniej jego wartością jest sentyment. Na razie bańka spekulacyjna wokół malucha jest bardzo mocno rozdmuchana. Może ona pęknąć i maluch z powrotem będzie kosztować tyle co mendel jajek. Bardziej pewną lokatą oraz inwestycją już są japońskie samochody w szczególności JDM skupione wokół kultury drifterów.
A jesteś Polakiem czy Amerykaninem? ;) Wartość wynika także z unikatowosci, a amerykańce kolekcjonuje caly świat. Tymczasem Polonezy czy Syreny w skali świata to wielkie unikaty. Plus sentyment - niekoniecznie osobisty, ale napewno narodowy.
@@tswpk jestem Polakiem ale polska motoryzacja do mnie w ogóle nie trafia. Jestem w pełni świadomym czym ona była i jaka ona była. Gospodarka centralnie sterowana nie wybierała dobrych samochodów dla obywateli tylko oby były jak najtańsze w produkcji. A czy wszystko co jest najtańsze jest jednocześnie najlepsze? No nie. Plusem amerykańskich samochodów jest to że kiedy będziesz chciał się ich pozbyć to możesz mieć klienta dosłownie z całego świata. Kiedy będziesz chciał się pozbyć malucha, Poloneza czy dużego Fiata to będziesz musiał szukać po prostu innego polaka. Poza polską granicą Polska motoryzacja jest dosłownie nic nie warta.
@@marekkuszynski4045 analizujesz rynek zabytkowych samochodów stosując kryteria jak do nowych, a to dwa zupełnie inne światy... Samochody z początku XX w. są o wiele słabsze technicznie od Malucha czy Poldka, a jednak mają wysoką wartość rynkową. Najważniejsze są: wiek, oryginalność, sentymenty i unikatowość. Jakość i technika są najmniej ważne.
@@marekkuszynski4045 Powiem ci jedno: gdyby do muzeów trafiały tylko auta naprawdę dobre to te muzea byłyby prawie puste ;) Cena klasyka wynika min wlasnie z jego legendy. Tak jest z np z VW T1 bulikiem - fatalne auto, slabe i zle sie prowadzace. Fiat 500 to totalna porazka, gorsze od Malucha bo jeszcze ciasniejsze i bardziej prymitywne. Idac dalej: Mustang - w zalozeniu auto tanie i udajace sportowe - i takie jest bo nie jest ani szybkie ani dobrze prowadzace sie. Mimo tego te auta kosztuja dzis sporo. Jesli nie jestes uznanym w swiecie kolekcjonerem to przede wszystkim koncentruj sie na polskim rynku. Nie licz ze jakis powazny kolekcjoner zaryzykuje kupno pojazdu z jakiejs tam Polski i bedzie go potem stad transportowal za spora kase bo to ryzykowne i w ogole sie nie oplaca jak za podobna cene ma pewniejsze auto duzo blizej.
@@MrTasmansky no właśnie :) dodajmy jeszcze: dlaczego VW T1 jest dużo droższy niż T3? Przecież T3 jest większy, szybszy i bardziej dopracowany! Albo dlaczego 100-letni Ford T (prymityw nawet jak na swoje czasy!) jest droższy niż rozsądna 40-letnia Fiesta?? Odpowiedzi nasz powyżej...
Ceny Maluszkow sa juz tak jak balon napompowane ze watpie w jakis duzy zysk. W dodatku ich cena wynika glownie z mody na PRL i sentymentu a nie z wartosci kolekcjonerakiej. Moze sie okazac ze w dluzszym terminie zmieni sie pokolenie na takie ktore nie ma sentymentu do tamtych czasow, auto przestanie byc poszukiwane i jego cena mocno poleci. Zreszta i tak wydaje mi sie ze Maluszki kupowane sa po to aby nimi jezdzic i miec z tego frajde niz po to aby staly.
Oczywiście że Fiat 126p to inwestycja. Inwestujesz w niego cały czas a dalej masz wyrób samochodopodobny w którym cały czas coś się psuje. Ale pompujcie ten balonik dalej, zobaczymy ile osób sie na tym przejedzie
Maluch to byla porazka ciagle cos sie psulo,zawodzilo co chwila cos trzeba bylo przy nim robic mimo to ludzie go kochali za to ,ze wogole byl i wozil dupe,
A w moim maluchu nie psuło się nic i bardzo go sobie chwaliłem,wymieniłem wyłącznie ze względu na ciasnotę,kiedy rodzina zaczęła się powiększać. Dlatego uważam,że jesteś patologicznym trollem który g**** wie na temat i tylko powtarza wytarte kłamstwa.
Moi drodzy
Wczoraj wkradł się błąd wgrała się wersja filmu bez zakończenia wobec czego, dziś zapraszam do oglądania całości. Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie.
Już myślałem że usunąłeś ze względu na moją dosyć ostrą opinię na temat malucha :) . Dziś też dałem dosyć długi komentarz ale już nie tak radykalny :P .
@Marek Kuszyński nie wiem czy masz jakieś skłonności do tego,aby się uważać za pępek świata i wyrocznię sprawczą w jednym,ale ogarnij się człowieku.
@@marius1677 Janek usunął film krótko po tym jak dodałem swój bardzo długi komentarz a tych wtedy było 8. Jestem pępkiem świata więc Ty się ogarnij .
Mieliśmy takiego. Pierwszy samochód w rodzinie. Pamiętam jak tata pojechał po niego. Wszyscy czekaliśmy na jego powrót. Piękne wspomnienie.
126 (p lub bez p) ma jedną bezcenną zaletę. Kiedy się je widziało nagminnie,codziennie przez dziesiątki lat na ulicach i drogach,to mogło się wydawać nudne i monotonne. Przesyt. Ale kiedy ich zabrakło,to każdy z ostatnich unikalnych budził niewymuszony uśmiech... Tak było, prawda? I jest do dzisiaj. Wiadomo,że to nie jest pełnoprawny samochód osobowy,a tym bardziej dla rodziny,etc. A mimo to jest ponadczasowo ładny :) Wyjątkowo sympatyczny. I założę się,że jak nas "odkopią" za tysiące lat,tak jak my teraz np. grobowce w Egipcie,to uśmiechną się na widok Malucha-o ile jeszcze pozostaną ludźmi... Kawał dobrej włoszczyzny i przykład,jak dobrze wystylizować niewielkie pudełko na kółkach. To nie tylko sentyment. Tam każdy detal jak by był wykonany nieco inaczej to już by nie pasował do reszty i nie byłoby TEGO malucha... Było więcej małych aut,do których ludzie mają sentyment. Szczerze? Czy VW garbus był ładny? Brzydactwo. A 2CV? Ohyda... Ale miały inne ważne zalety i może komuś się podobają,nie podważam. I wreszcie kiedyś wyraźnie muszę to powiedzieć(albo napisać): pierwszy Polonez,kanciasty,dziwaczny,nieproporcjonalny twór,kpl. pomyłka. Coś strasznego. Cały czas piszę tylko i wyłącznie o wyglądzie. Też włoski projekt,ale to nie zawsze się udaje...
Blaszanka czyli Citroën 2CV jest piękny i chciałbym go , VW Chrabąszcz to najładniejszy VW w historii bo to jest kopia prototypowej Tatry . Wszystkie Polonezy są piękne jedynie mogą się wydawać nieco nieproporcjonalnie jak Wartburg i Trabant czy Warszawa i Syrena bo były pierwotnie konstruowane pod podwozie Fiata 132 . Co do Fiata to zgadza się, każde włoskie i Francuskie auto to dzieło sztuki. Jeśli chodzi o przydatność na co dzień to lepiej wypada Trabant i Zaporożec czy Oltcit a to jest typowo miejskie auto i rozpędza się żwawo do 60 czyli w sam raz na polskie warunki i można łatwo zaparkować i zmieścić się w średniowiecznych uliczkach a ładnie wyregulowany to i mało pali . A więc jest pełnoprawnym samochodem tylko najniższego rzędu jak Citroën LN / Peugeot 104 czy Łada Oka z tym że pomimo nowoczesnego wyglądu skrywał poprawioną mechanikę z Cinquecento z lat pięćdziesiątych.
@Motoryzacja Waldka pisałem tylko o wyglądzie z czysto estetycznego punktu widzenia. Bo kwestie szczegółów technicznych to jest temat-rzeka. 2CV ale nie tylko on coś w sobie miał,ich przejściową ale b. ważną rolą było "motoryzowanie" społeczeństw. Co do poloneza,to już wtedy nie podobał się 80% ludzi. Oglądałem PKF z epoki w temacie i ta zwykle rozbuchana sztucznym "entuzjazmem" propaganda była b. lakoniczna w tej kwestii... Nawet taki twór zauważył,że coś jest nie tak,nabrał "wody w usta" i skupił się na reakcjach Polaków :) (to były jakieś targi). Wiadomo,czyj to był projekt i przez kogo został odrzucony-no właśnie to słowo: odrzucony. Zapewne nie bez powodu przez kogoś,kto się na tym zna? A Fiat się zna,bo pierwsza Multipla tylko potwierdza regułę :) Dla odmiany tzw. "kredens" to b. ładny i zrównoważony wygląd... Jeden z najładniejszych popularnych sedanów,jakie kiedykolwiek powstały. Oczywiście bardziej mam na myśli włoski oryginał niż polską budę. Ale też. 125p był chyba wcześniej (1968r.) niż maluch. Ten cholerny komunista Gierek dał Polakom trochę fajnej historii ;)
Dzień dobry Janie. Piękny okaz na karcie. Moja mama miała takiego tylko w bladym niebieskim kolorze
Piotrze z "Klasyczny garaż" załóżcie kanał na YT, dzisiaj to jest podstawa.
Spodobał mi się pomysł inwestowania w whisky, w końcu mamy bardzo wysoki procent. ;) Tylko w moim przypadku boję się, że wiem, na czym by się skończyło. :P
Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
Ciekawa rozmowa 👍
Pozdrawiam serdecznie ciekawe
Dokładnie, BIOTAD PLUS team💪💪
Świetna dawka wiedzy, oglądanie takiego duetu to czysta przyjemność 😊
9 lat temu zainwestowałem w golfa 2, tzn po prostu kupiłem do jazdy ale okazał się w tak dobrym stanie, że teraz stoi w garażu rozkręcony powoli sobie odmawiam.
Bardzo ciekawy i rzeczowy materiał! Chętnie zobaczę więcej takich, również z Piotrem jako gościem! 👍
Kaszlaka to się opłaciło kupować w czasie gdy kosztowały max 500 zł ,teraz to jest sztucznie napompowana cena w POLSCE że względu na sentyment za czasami minionymi PRL tak samo poldon ,skarpeta ,125p , Warszawa itd.
Super film, bardzo ciekawy gosc. Widac ogrom wiedzy i doswiadczenia. Bardzo dobrze się Was słuchalo. Dobry duet
Świetny odcinek. Trzeba zachęcać ludzi, żeby kupowali takie perełki i odnawiali bo za jakiś czas może już ich nie być 😞
Dla mnie nie ma znaczenia bo nawet jak 125p czy Wołga albo Polonez będą kosztować tyle co nowe auta z salonu to i tak będę nimi jeździć na co dzień.
Dopóki ekoterroryści całkiem nie zabronią 😉
Ekorerroryści to zabytkom mogą skoczyć. Na dzisiaj,a jak coś zaczną mieszać,to ludzie nie pozwolą. Każdy terroryzm ma swoje granice,one nie są z gumy.
@Motoryzacja Waldka i takich ludzi bardzo szanuję. Wiedzą czego chcą.
Współczuję. Taki współczesny Syzyf.
Hmm, reupload??? Maluszek ideał. Tak dopieszczone to nawet z fabryki nie wychodziły, każdy miał większe lub mniejsze niedoróbki z którymi trzeba było walczyć po zakupie. Tylko jednak trochę szkoda, że to nie pierwsza seria z pionowym znaczkiem i szerokimi wlotami na pokrywie silnika. W latach 90 i wczesnych 2000 masowo kończyły na złomie, często wcześniej poprzerabiane na FL-a, teraz to prawdziwe białe kruki. Części do malucha zawsze były w miarę dostępne i tanie, poza tym wszystko pasowało na zasadzie plug & play albo z niewielkimi przeróbkami. Mało który właściciel nie uległ pokusie stuningowania swojej 600-ki na nowszy model. Był taki czas, że maluch z metalowymi zderzakami to maluch dobity, wypłowiały, parkujący pod blokiem, którego właściciel nie dba i nie inwestuje. Obciach. Wskazane było iść z duchem czasu 🙂Rocznik '76 ale plastikowe zderzaki, fotele lotnicze, kierownica FL i rozrusznik na stacyjkę? == maluch zadbany.
I pomyśleć że na przełomie XXI W można było kupić 600 tke za śmieszne pieniądze i nie rzadko w oryginale i małym przebiegiem ale parcie było na zachodnią motoryzację nawet jeśli klasyczna to zachodnią i mało kto zastanawiał się nad tym że za grosze można było kupić cały zapas części potrzebny przy odbudowie. Części do polskich aut praktycznie nowe były w każdym garażu i piwnicy a do zachodnich wręcz przeciwnie .. to se ne wrati 🥺
@Obywatel Cane no właśnie: z fabryk wychodziły na sprzedaż produkty niepełnowartościowe,ułomne,nie dotyczy tylko malucha. Drogie. Ale najpierw te buble co robiły,to zwiększały swoją wartość podwójnie lub więcej. To zauważ do czego my mamy sentyment: do normalności INACZEJ. Tęsknimy za swoją młodością,bo co do systemu to byliśmy jego ofiarami... Trzeba było sobie radzić,to poczytujemy za plus. "Polak potrafi" to synonim wcale nie socjalizmu tylko realizmu,później skradziony przez reżim. A w krajach za Odrą ludzie nie znali takich problemów, spokojnie sobie pracowali za godziwe wynagrodzenie po to,aby na zasłużonej emeryturze(o ile nie byli hazardzistami,etc.) zwiedzać sobie szeroki świat,zajmować ulubionym hobby(na co w życiu zawodowym mogło brakować czasu) i robić wszystko,co chcieli. A u nas co na emeryturze? Dorabianie,bo emerytur nie będzie. Albo śladowe.
@@marius1677 Co do emerytur to racja. Ale jak ma być inaczej skoro natworzyli chociażby zawodowych trepów, 45-cio letni emeryci, później sobie jeszcze dorabiają na ochronie i się śmieją. Poza tym cała armia urzędasów i różnych vice. Każdy na stanowisku musi mieć swojego zastępcę, czasami dwóch. Co do Polak potrafi to jednak wolę to od typowo amerykańskiego czy niemieckiego konsumpcjonizmu === tam stało się to wypaczeniem ale w drugą stronę. Nie ma nic złego w zaradności, żeby naprawiać samochód czy samemu sobie ogarniać warzywa na działce. W społeczeństwach zachodnich człowiek jest maszyną do zarabiania i wydawania pieniędzy. Za każdą najdrobniejszą usługę czy towar przyzwyczaił się płacić i niestety przenika to także do nas. Ogród obsiać bezmyślnie trawą ale po cebulę czy pomidory jechać do marketu. Co 3 lata nowy samochód. Laptop ma błędy i wolno chodzi? Won do kosza albo na wystawkę. A jakiś zaradny Polak weźmie, pociśnie pirackiego Windowsa i jeszcze przez kilka lat będzie używał. Nie wyrzuca się sprzętów dlatego, że są zepsute a naprawa nieopłacalna tylko z samej chęci zakupu nowych. Przecież to wbrew logice. Nic tak nie psuje ludzi jak pieniądz. Aż chciałoby się powiedzieć w d... się poprzewracało z tego dobrobytu. Malucha czy Skarpetę prawie każdy kierowca ile mógł to sam naprawiał. Teraz chcieliby mieć tylko czyste rączki, wszystko podane na talerzyku. Na wymianę klocków, oleju czy wunder dauna na lusterku prowadzi się samochód do mechanika.
@@karlosabecadlo3111 Sam pamiętam jak na początku lat 2000 w moim mieście jedna dziewczyna z ogólniaka jeździła takim maluchem. Bardzo jasny błękitny, na oko pełen oryginał. Pewnie dostała od dziadków albo miała mądrego ojca, który przy zakupie samochodu dla córki kierował się jego stanem a nie rocznikiem. Z tyłu miała naklejkę Baba za Kierownicą 🙂Niestety był to typowy "pierwszy samochód", marniał w oczach - tu obcierka tam purchel. Znając życie to pewnie skończył na złomie a teraz byłoby to 15.000 zł... Tamte wozy miały duszę. Teraz absolutnie nie robi na mnie wrażenia jakaś tam ponad 20-sto letnia Skoda, Asterka czy inny plastik. Może sobie być od pierwszego właściciela i w stanie lepszym niż z fabryki ale to już nie to.
@@obywatelcane6775 nie ma nic złego w zaradności i to jest prawda co piszesz,a do tego w kraju sytuacja całkiem podobna do socjalizmu, gdzie każdemu trzeba "dać" z pieniędzy podatników. A już szczególnie tzw. swoim... A z drugiej strony sytuacja zwykłego Kowalskiego jest inna niż kiedyś. Zauważ,co można zrobić albo naprawić samemu przy co nowszych autach (no z tego wieku)? Z poważniejszych awarii niewiele. Poza tym "Kowalscy" dzisiaj więcej pracują. Niegdyś było to słynne "czy się stoi czy leży"... Nie twierdzę,że wszyscy tak mieli i nikt nic nie robił,no ale różnica jest. Ilu urywało się w godzinach z pracy, żeby odstać swoje w kolejkach i coś kupić? Nawet nie złośliwie,no ale po 15°° już by tego czegoś nie było. Druga rzecz: miliony Polaków mieszka nadal w blokowiskach. Nie mówię o luksusowch osiedlach ze swoimi garażami podziemnymi,itd. Gdzie robić takie rzeczy,na parkingu pod blokiem? Tak,że nie zawsze jest to jednoznaczne,że komuś się nie chce. Aczkolwiek i tacy ludzie też są,zawsze byli.
Wydaje mi się że za 10 lat Fiat 126p z pierwszej serii będzie tak postrzegany jak dziś Fiat 500.
Mały, wdzięczny i oryginalny samochód który zmotoryzował Polaków na dużą skalę.
Wspomnienie młodości, radości i spełnienia marzeń.
Nie będzie. Fiat 500 to klasyk znamy na (prawie) całym świecie. Fiat 126(p) to lokalny klasyk. Nie ma potrncjalu na taki wzrost cen
@@hades3947 będzie ogromna rozbieżność cen, w Polsce drogi, we Włoszech średnio, a w większości krajów złom.
A ja Was pogodzę;) Późno bo późno piszę,ale 126 był b. znany nie tylko w Polsce,bo również we Włoszech. Prawie tak samo popularny. Chociaż dużo krócej.
Marzenia ściętej głowy, do tego o ile 500 się jakoś trzyma to maluch od samego tylko stania pierd.. się jak sasha grey. W przypadku tego samochodu nie ma mowy o inwestycji czy lokacie to jest samochód dla ludzi którzy mają sentyment. Prywatnie zarówno nie kupił bym 500 jak i 126. Nie jestem wielki youtuberem ale pracuje w branży i wiem co piszę.
8:08 Pamiętam jak kiedyś na osiedlowym parkingu widziałem niebieskiego malucha z naklejką Happy end.
Ciekawy odcinek. Nie sądzę żeby kiedykolwiek miał jakąś poważną wartość . Nie jest to nasza rodzima konstrukcja.
Bardzo dobry odcinek, dobrze wypadłeś w nowej roli 👍
Jeździłem maluchem i mam nadzieję, że te czasy już nie wrócą.
To jakieś muzeum?
Wystawa stała w garażu Politechniki w Stalowej Woli. Byłem. Polecam
Inwestycja a lokata? Mogę to przedstawić na swoim skromnym przykładzie, nie motoryzacyjnym. Od znajomego odzyskałem z jego strychu stary, 45-letni polski gramofon Daniel. Wpakowałem w niego pierdyliardy monet, nie analizowałem, czy to miało sens, aby przywrócić go do stanu takiego, jak ten maluszek, czyli idealnego, jak z fabryki, ale to zrobiłem. Nie zamierzam się go pozbywać. Czyli to inwestycja? Czy lokata? Jakby jednak ktoś chciał go kupić, to kontakt na priv, a odremontuję sobie kolejny egzemplarz. Czyli to chyba chyba jednak raczej inwestycja 🙂
Inwestycja tylko w porządne auta kolekcjonerskie. Osoby które teraz za to przepłacają lecą na sentymencie, to się skończy, ludzie umrą i to będzie kolejne z.popularnych aut. Ten samochód poprostu materiałowo jest realnie wart 7000
Lecą na sentymencie powiadasz? Pojedź sobie na jakikolwiek zlot - 3/4 ludzi, którzy jeżdżą tymi autami to młodzi ludzie, którzy motoryzację PRL-u znają tylko z obrazków. To samo dotyczy polonezów.
@@JeanPierreRheinault A co to zmienia ..i tak sentyment ..na rynku międzynarodowym to wartość tego jest mizerna
@Ja Jarek a co mnie obchodzi rynek międzynarodowy?.. Mnie obchodzi mój kraj i moje życie,moja historia i sentymenty,a nie cudze zdanie. Motoryzacyjnym spekulantem międzynarodowym i tak nie zostanę ani nie chcę.
Chcesz to możesz mi części do eleganta załatwić albo ogólnie malucha jakiegoś dać
Malacz patrzymy na to na co się patrzy w malaczu czyli stan i kompletność, potem na wersje i rocznik jak możemy wybrzydzać. Chyba że chcemy remontować.
Kolejna sprawa to papiery. Kompletne etc. Bo jak po dziadku jest 15 spadkobierców to niech się najpierw dogadają.
Niekoniecznie chcemy rejterować na żółte. Wyjazd za granicę = zgoda konserwatora zabytków.
Czy maluch to lokata czy inwestycja? Pytanie o horyzont czasowy. Długofalowo to nawet może nie inwestycja. Bo nowe pokolenia są malucho obojętne na malaczu jest bńka kupa ludziutopiła hajs w remonty. Mało kto z młodego pololenia wyda hajs na malacza. w DE też się skończyła trabantomania. Mało kogo z dzisiejszych 40 latków na emeryturze będzie stać na takie ekstrawagancje jak paliwo a co dopiero pojazd.
Happy endów było 1000 tylko ze je rdza żarła jak ELe Town czy HE juz na placu przed fabryką. Pewnie naklejali na te bez rdzy.
Są lepsze inwestycje w pojazdy jak maluchy chyba ze go ktoś kupił w czasach jak były za 100-500 pln w niezłym stanie.
Np WSk WFM mozna wyrwac coś kompletnego u wujka w stodole lakierowanie to pół puski farby etc eksploatacyjne wszystko dostępne i jest coś za parę złociszy zrobione jak własnymi rękami to często poniżej wartości. A jak trzeba coś pospawać etc to lepiej pospawać błotnik jak całą budę.
Grzesiek sprawdzam czy obejrzałeś
Jeśli chodzi o przybieranie malucha na wartości to powiem tak - nie jestem specjalistą w tej dziedzinie ale maluch nie ma ani wyglądu w przeciwieństwie do swojego poprzednika Fiata 500, ani on nie jedzie ani nie ma unikatowego wyposażenia. Fiat 500 jest słodką, uroczą mydelniczką zaś maluch ma generyczny wygląd. Jego wartość to tak naprawdę tylko sentyment osób dla których był on najczęściej pierwszą stycznością z motoryzacją. Tęsknią za nim ci dla których był to pierwszy samochód albo którzy robili na nim prawo jazdy. Wartość sentymentalną ma on w Polsce, bo poza Włochami i Polską jest to samochód praktycznie nieznany. Ja inwestowałbym w amerykańskie samochody ponieważ popkultura amerykańska rozlała się praktycznie po całym świecie. Samochody amerykańskie mają unikalny wygląd nie do pomylenia z niczym innym co było produkowane na świecie, nieziemsko brzmiące bulgoczące V8, a do tego są niezwykle wygodne i potrafią zaskakiwać bardzo bogatym jak na czasy w których powstały wyposażeniem. Ja osobiście przecierałem oczy ze zdumienia widząc, że amerykańskie auto z lat 70 potrafiło mieć elektrycznie sterowane lusterka, szyby, fotel czy klimatyzację. Ludzie na całym świecie kojarzą Forda Mustanga, cadillaca Eldorado czy Lincolna continentala. Maluch to bardzo niepewna inwestycja bo jak wspomniałem wcześniej jego wartością jest sentyment. Na razie bańka spekulacyjna wokół malucha jest bardzo mocno rozdmuchana. Może ona pęknąć i maluch z powrotem będzie kosztować tyle co mendel jajek. Bardziej pewną lokatą oraz inwestycją już są japońskie samochody w szczególności JDM skupione wokół kultury drifterów.
A jesteś Polakiem czy Amerykaninem? ;) Wartość wynika także z unikatowosci, a amerykańce kolekcjonuje caly świat. Tymczasem Polonezy czy Syreny w skali świata to wielkie unikaty. Plus sentyment - niekoniecznie osobisty, ale napewno narodowy.
@@tswpk jestem Polakiem ale polska motoryzacja do mnie w ogóle nie trafia. Jestem w pełni świadomym czym ona była i jaka ona była. Gospodarka centralnie sterowana nie wybierała dobrych samochodów dla obywateli tylko oby były jak najtańsze w produkcji. A czy wszystko co jest najtańsze jest jednocześnie najlepsze? No nie. Plusem amerykańskich samochodów jest to że kiedy będziesz chciał się ich pozbyć to możesz mieć klienta dosłownie z całego świata. Kiedy będziesz chciał się pozbyć malucha, Poloneza czy dużego Fiata to będziesz musiał szukać po prostu innego polaka. Poza polską granicą Polska motoryzacja jest dosłownie nic nie warta.
@@marekkuszynski4045 analizujesz rynek zabytkowych samochodów stosując kryteria jak do nowych, a to dwa zupełnie inne światy...
Samochody z początku XX w. są o wiele słabsze technicznie od Malucha czy Poldka, a jednak mają wysoką wartość rynkową. Najważniejsze są: wiek, oryginalność, sentymenty i unikatowość. Jakość i technika są najmniej ważne.
@@marekkuszynski4045
Powiem ci jedno: gdyby do muzeów trafiały tylko auta naprawdę dobre to te muzea byłyby prawie puste ;) Cena klasyka wynika min wlasnie z jego legendy. Tak jest z np z VW T1 bulikiem - fatalne auto, slabe i zle sie prowadzace. Fiat 500 to totalna porazka, gorsze od Malucha bo jeszcze ciasniejsze i bardziej prymitywne. Idac dalej: Mustang - w zalozeniu auto tanie i udajace sportowe - i takie jest bo nie jest ani szybkie ani dobrze prowadzace sie. Mimo tego te auta kosztuja dzis sporo.
Jesli nie jestes uznanym w swiecie kolekcjonerem to przede wszystkim koncentruj sie na polskim rynku. Nie licz ze jakis powazny kolekcjoner zaryzykuje kupno pojazdu z jakiejs tam Polski i bedzie go potem stad transportowal za spora kase bo to ryzykowne i w ogole sie nie oplaca jak za podobna cene ma pewniejsze auto duzo blizej.
@@MrTasmansky no właśnie :) dodajmy jeszcze: dlaczego VW T1 jest dużo droższy niż T3? Przecież T3 jest większy, szybszy i bardziej dopracowany! Albo dlaczego 100-letni Ford T (prymityw nawet jak na swoje czasy!) jest droższy niż rozsądna 40-letnia Fiesta?? Odpowiedzi nasz powyżej...
Ceny Maluszkow sa juz tak jak balon napompowane ze watpie w jakis duzy zysk. W dodatku ich cena wynika glownie z mody na PRL i sentymentu a nie z wartosci kolekcjonerakiej. Moze sie okazac ze w dluzszym terminie zmieni sie pokolenie na takie ktore nie ma sentymentu do tamtych czasow, auto przestanie byc poszukiwane i jego cena mocno poleci.
Zreszta i tak wydaje mi sie ze Maluszki kupowane sa po to aby nimi jezdzic i miec z tego frajde niz po to aby staly.
Złudzenia. Mody i gusta się zmieniają, ceny aut nie rosną stałe. Inwestycja to jest super wyjątkowe Bugatti, Ferrari itp. Reszta to mity i złudzenia.
Oczywiście że Fiat 126p to inwestycja. Inwestujesz w niego cały czas a dalej masz wyrób samochodopodobny w którym cały czas coś się psuje. Ale pompujcie ten balonik dalej, zobaczymy ile osób sie na tym przejedzie
A gdzie informacja, że w filmie jest lokowanie produktu? Przecież to jest wprost reklama firmy tego pana.
Klapa tylna jest o nowszego
Korek wlewu paliwa to juz wasza porazka nr1
A gdzie oznaczenie filmu jako.. Materiał Promocyjny?
Juz bym nie przesadzał. Autor to jednen z niewielu youtuberow ktorzy nie robia z twarzy slupa ogloszeniowego ;)
A dlaczego tak uważasz, że to powinno być?
maluch nigdy nie był ekonomiczny,wyglądasz jak minstrant
Maluch to byla porazka ciagle cos sie psulo,zawodzilo co chwila cos trzeba bylo przy nim robic mimo to ludzie go kochali za to ,ze wogole byl i wozil dupe,
A w moim maluchu nie psuło się nic i bardzo go sobie chwaliłem,wymieniłem wyłącznie ze względu na ciasnotę,kiedy rodzina zaczęła się powiększać. Dlatego uważam,że jesteś patologicznym trollem który g**** wie na temat i tylko powtarza wytarte kłamstwa.
Wolał bym jednak oglądać programy o motoryzacji jako takiej niż o motoryzacji jako inwestycji. Unlike
Coraz mniej ciekawe programy a nawet juz na sile robione... nie sadze zeby ten program mial szanse przetrwac....
Niestety to trochę oczywistości (dla każdego kto interesuje się motoryzacją) i reklama firmy tego pana. Nuda i łapka w dół.
Motobieda pokazał co należy robić z maluchem