Rozwala mnie twierdzenie że pralka , zmywarka i suszarka wyręczą człowieka w pracy a dzięki temu będzie miał czas na przyjemności. Wtedy będzie się pracować przy czymś innym.
@@pralkowcypl3646 Niekoniecznie, to zależy od człowieka. Ludzie spędzają czas na różne sposoby, a niektórzy nawet czerpią przyjemność z pracy. Więc tak, posiadanie pralki czy zmywarki może pozwolić na spędzanie większej ilości czasu na przyjemnościach, różnie pojmowanych... choć oczywiście nie musi. Zależy od konkretnej osoby.
Dokładnie a w praktyce jest też tak że kto robi coś szybciej w robocie dostaje po prostu więcej zadań. Technologia powinna nas odciążyć od zadań ale niestety wiele ludzi nad tym pracuje żeby zaprzęgu na zawsze gnąć nasz do pracy i na nas skasować to my musimy potestować portfelem i ostrożnie implementować technologię swoim życiu
Bo tak ma działać kapitalizm…..amerykańska świecka religia, dzisiaj napędzana przez ludzi którzy mają 2 lewe ręce ale mnóstwo kasy i wymagań, oglądając swoje słupki na giełdzie….. nie rozumie mnie źle, brzydzę się komunizmem i socjalizmem, ale od tego hiperkalitaizmu też mnie bierze na wymioty. Na pohybel darmozjadom z wall Street itd.
Zaskoczył mnie Pan kompletnie. Filozoficzne pytania podstawowe na kanale popularyzującym naukę! Nie zdaje sobie Pan pewnie sprawy, jak wyjątkową rzecz Pan uczynił i jak bardzo odstaje Pan do środowiska naukowego, które z zasady rozwija nowe technologie, nie zastanawiając się nad możliwymi konsekwencjami swoich odkryć. Filozoficzne pytanie o to, czy warto dać światu nowy ogień, jest coraz bardziej zasadne w naszych czasach. To w Waszych, naukowców, rękach jest los tego świata - decyzja o tym, czy świat zasługuje na pewne wynalazki jest ważniejsza od chęci zdobywania samej wiedzy o istocie rzeczy. Moja opinia w tej kwestii jest następująca - postęp technologiczny wyprzedził postęp społeczny, ludzka materia nie nadąża, a ludzie używają wynalazków (np. pestycydów albo smartfonów) mało rozumnie. Na świecie wciąż toczone są wojny, na których zyskuje wąska grupa zdemoralizowanych polityków i oligarchów, a traci cała reszta. Rozwarstwienie społeczne postępuje, a większość ludzi z przymusu wykonuje kompletnie niesatysfakcjonującą pracę. Dopóki nie rozwiążemy palących problemów społecznych, należy powiedzieć stop udostępnianiu wysokiej technologii, przede wszystkim politykom i zdemoralizowanej oligarchii finansowej. Wyjątkiem jest np. obszar medycyny - patogeny nie posiadają moralności, a wygrać z nimi musimy. Podobnie z obroną przez zagrożeniami kosmicznymi, czyli generalnie w badaniach dotyczących samego przetrwania. Badania broni biologicznej czy broni masowej zagłady powinny być przy tym w sposób sprytny sabotowane przez samych naukowców.
O swieta naiwnosci ! Postulujesz ni mnie ni wiecej , tylko ZAKRYWANIE ODKRYC . Nigdy to sie nikomu nie udalo i nie uda . Skoro jeden naukowiec cos odkryje i okaze sie na tyle etycznie motywowany , ze tego nie ujawni , to znajdzie sie rowniez inny naukowiec , ktory nie bedzie mial zadnych oporow moralnych . Przykladow mamy mnostwo a najbardziej spektakularnym , jest wciaz powiekaszajaca sie liczba panstw z dostepem do broni atomowej . Naukowcy to nie sa niestety zakonnicy, zainteresowani wylacznie niesieniem pomocy ludzkosci .
@@wysocki922 A szkoda, bo powinni być właśnie tacy - zainteresowani wyłącznie niesieniem pomocy ludzkości. Jeśli nie są, to współodpowiadają za tejże ludzkości katastrofę. Jak najbardziej uważam, że jednostki o wątpliwej jakości kręgosłupie moralnym nie powinny być dopuszczane do możliwości badania potencjalnie groźnych technologii. Nałożenie takich kajdan globalnie jest oczywiście prawie niemożliwe (kto miałby bezstronnie weryfikować naukowców, chyba tylko AI, a ją kto programuje?). Covid nic ludzi w tym względzie nie nauczył, nadal po cichu idziemy w uzbrajanie patogenów, zmierzamy więc do autoanihilacji. Chciałem tylko uzmysłowić, że każdy osobiście ma ten moralny wybór - może powiedzieć stop swojej ambicji i wybujałemu ego. Kto potrafi to zrobić, ten jest człowiekiem w sensie humanistycznym, kto nie, ten pozostanie agresywnym szympansem, wymachującym kijem technologii.
To wszystko jest niestety jeszcze bardziej złożone, nawet w tych "słusznych" sprawach, o których napisałeś, o stosowaniu technologii np. w medycynie. Bo i tu też może ona obracać się przeciwko nam, mimo zdawałoby się szczytnych pełnych humanizmu idei... Mamy w rodzinie dziecko, urodzone jako wczesny wcześniak, ma głęboki niedorozwój umysłowy. Po narodzinach lekarze odtrąbili sukces, bo dzięki technologii kolejne "życie uratowane", a rodzice ? - męka do końca życia... 15 lat i nie widać szans na jakąkolwiek poprawę. W tym przypadku to można określić nawet jako działanie przeciw zasadom natury, co ostatecznie obraca się przeciwko nam.
@@yt203040 Współczuję bardzo - wiem trochę, o czym Pan/Pani mówi. Moje dziecko zaczęło życie od porażenia, ale i tak czekało je kilka lat rehabilitacji, w czym na szczęście pomagała nam babcia. Również mam w rodzinie dziecko niepełnosprawne i widzę, jaki to jest krzyż. Niemniej nie upierałbym się na działaniu 100% zgodnym z naturą, gdyż człowiek już od setek, a może tysięcy lat posiada potrzeby odbiegające od naturalnych (np. tworzenie sztuki, eksperymenty kulinarne, poznawanie kosmosu). Uważam, że humanizm, jak najbardziej, oznacza odejście od natury i jej bezwzględnej brutalności tam, gdzie jest to nam już zbędne. Bardziej istotne jest, aby "po pierwsze nie szkodzić" - nie sprowadzać zbędnego cierpienia na ten świat. Jeśli rokowania są beznadziejne i wiadomo, że dziecko będzie ciężko chore, decyzję o dalszym jego losie pozostawić należy rodzicom, gdyż to na nich spada ciężar opieki. Wiedza ma swoją cenę, a użycie tej wiedzy ma swój koszt. Jeśli koszt nie jest po stronie odpowiedzialnego za użycie wiedzy, mamy sytuacje nieprawidłową. Jeśli rodzice nie mieli nic do powiedzenia, odpowiedzialni są lekarze - lekarze powinni w takim wypadku leczyć dziecko z własnych pieniędzy (lub ubezpieczenia). Oczywiście, nie ma opcji, żeby tak się stało, gdyż cały czas obowiązuje, wywodzące się z natury właśnie, prawo silniejszego, którym jest w tym wypadku lekarz. Proszę przypomnieć sobie pandemię - ilu z lekarzy zachowało się właściwie? Znam takich i chwalę, lecz w moim otoczeniu była to znacząca mniejszość. Reasumując - zgodność i niezgodność z naturą w wypadku postaw ludzkich nie jest już ostatecznym kryterium decyzyjnym, pozostały natomiast podświadome zachowania zgodne z naturą (w rozumieniu świata przyrody na ziemi, a nie całości reguł wszechświata), które nie zawsze dostrzegamy. Długofalowe skutki ludzkich działań niezgodnych z naturą dla otaczającego nas świata są dla mnie jednakże tematem otwartym, brak mi wiedzy do wyciagnięcia nawet wstępnych wniosków. Dalej jest kosmologia z dylematem, czy wszystko w kosmosie jest uporządkowane, a więc nie ma wolnej woli i każde działanie człowieka, nawet niszczenie swojego otoczenia, jest usprawiedliwione, gdyż zostało zaplanowane. Optowałbym jednak za niepogrążaniem się w odmętach takiego nihilizmu i pozostaniu przy tym, że człowiek jest częścią natury i jednocześnie już nie jest, a wolna wola istnieje i powinniśmy jej rozumnie używać.
Niech Pan mówi dalej, Panie Tomku. Ludzka dłoń, jedno z najdoskonalszych narzędzi na świecie, może nieść i niesie zarówno ocalenie jak i zgubę, radość i zachwyt oraz ból i odrazę... Moralność... nie mieszka w dłoniach ani w AI. Moralność nie jest też wynikiem działania ewolucji. Tak wierzę. Czy to ma sens? Osąd może być wynikiem działania takich czy innych narzędzi. A miłosierdzie? Czy Pan ma wątpliwości? A czy AI może mieć wątpliwości? Żadne narzędzie nie ma samo w sobie serca. Dziękuję za serce, które Pan wkłada w swoją pracę. Pozdrawiam.
Chyba wszyscy jesteśmy z góry skazani na bycie koprolitami, choć nie taki koprolit statyczny jak się wydaje - za wiele tysięcy lat i on przejdzie zmiany fazowe.
@@madoqen Właściwie to koprolity mogą trwać i miliony, może i miliardy lat, zanim całkowicie entropia im się da we znaki, to zależy od procesów chemicznych i fizycznych, więc zależy od zmian środowiskowych - tak się zreflektowałem.
Czasu nie ubywa, ani nie przybywa. Uczymy się, więc przez większą różnorodność zajęć, która jest skutkiem rozwoju (nowe doświadczenia, stąd nowa wiedza, z niej powstaje nowa technologia) - inaczej ten czas wykorzystujemy. To jak z podziałem jedności na części, ile by ich nie było, zawsze suma zmierza do tej jedynki. Nowe technologie zwalniają nas z pewnych czynności, lub ograniczają czas potrzebny na ich realizację, ale zarazem same generują nowe, które ten niby odzyskany czas angażują, lub zmuszają nas do zadań, które warunkują wykorzystanie nowych technologii (np. nauka, praca). Każda nowa technologia zmienia proporcje czasu niezbędnego na wymianę informacji z innymi ludźmi, co skutkuje rzadszą potrzebą werbalnej komunikacji. W zamian sięgamy do wiedzy jakkolwiek zapisanej-spisanej, zawężając kontakty społeczne. Zatem, czy to „szczęście” to nie będzie stan, w którym cała nasza fizyczność będzie zbędna, bo wszystkie czynności wykona „technologia”, a my, a właściwie nasz mózg, ograniczy się jedynie do odbioru bodźców i wymiany informacji? Tylko… te bodźce nie muszą pochodzić z naszych receptorów, wystarczy je wygenerować i „podać” wprost do odbiorników - nerwów, lub wprost do mózgu. Ciało stanie się zbędne? I pewnie pojawi się pytanie, czym zatem jesteśmy - świadomością? A czym ona jest? Interpretatorem owych bodźców z pamięcią? Tylko to nic odkrywczego - nie o tym pisał Stanisław Lem? 😊 No i tak można zapędzić się w naiwność szczęścia dawanego przez technologię. Technologia ma pozwalać na realizację potrzeb, które wygenerowała… technologia :) Jeżeli dojdziemy do etapu, w którym technologia zdefiniuje nam, czym jest szczęście, to właściwie zostaniemy jakimś mało istotnym bytem, różniącym się od jednokomórkowców tylko liczbą komórek… 😅 Może więc pora na odwrót. Nie to, żeby zaraz łuk, topór i kamień, ale przynajmniej normalne, bezpośrednie kontakty z ludźmi, a nie z ekranami, bo dziś nie ma pewności, że to, co z nich słyszymy i widzimy, w ogóle jest rzeczywiste… Miłego dnia😉
Ray Kurzweil, jeszcze kilka lat temu uważany za heretyka naukowego. 7:04 moją motywacją jest czysta ciekawość. Totalnie. Niestety, ciężko to zmonetyzować, by dalej móc się uczyć. Móc żyć wiecznie, by dowiedzieć się wszystkiego. To byłoby dla mnie coś pięknego.
Temat nad którym naprawdę warto się pochylić. Wraz z rozwojem technologii, powinien iść rozwój edukacji w jej zakresie, ale mało komu zależy, aby uczyć rozwagi w korzystaniu z innowacji, które mogą nas uzależnić od siebie... Ah długi temat, ale chętnie posłuchałbym jeszcze.
Dokładnie, temat rzeka.. sztuczna inteligencja jest tak mało dostępna, że ludzie myślą o tym źle.. Ale również tak mało zbadana, żeby sądzić to "jakoś"..
@@patrycjamyrek6114 czas pokaże, ale myślę, że już można podejrzewać jakie korzyści i niebezpieczeństwa to będzie ze sobą nosić. Oby było z tego więcej użytku niż bezmyślnej konsumpcji
@@Baard. Prawda, ale widać bardzo wielką różnicę w obrazach z AI, a z wykorzystaniem np. dźwięku chociażby.. jak widzę komentarze pytające, czy to prawdziwe..😅 to naprawdę, mam dość srogą myśl, że to starsi ludzie są naruszeni😅.. i tacy co nie mają dostępu..
@@patrycjamyrek6114 no racja, póki co AI nie powala, ale czasem potrafi zaskoczyć. Kwestia czasu jak to pójdzie do przodu. Ale póki co jak mówisz, ci mniej obeznani z tematem nie ogarniają zdawałoby się rzeczy oczywistych. A jednak to już skłania do badania przyszłych problemów z tym związanych.
@@patrycjamyrek6114Wykorzystanie AI będzie nakierowane głównie na masowych odbiorców, którzy nie będą mieli czasu ani ochoty analizować, czy daną rzecz stworzył człowiek czy algorytm. W dzisiejszym świecie liczy się efekt, efektywność, szybki dostęp do odbiorcy i w tym wszystkim niestety "praca" AI wygra z pracą człowieka. Ale nadal pozostanie nisza bardziej uważnych odbiorców, którzy wychwycą schematyzm i brak głębi wytworów AI.
Wolność jest w twojej głowie. Trochę to przewrotne stwierdzenie. Problem polega na tym, że musisz pracować nad SAMYM SOBĄ. Musisz odnaleźć problem który pcha ciebie do kompulsywnego konsumpcjonizmu. Wyeliminować ten problem oraz naprawić zniszczenia które on wywołał. Jak już to zrobisz, potrzeba kompulsywnego konsumpcjonizmu odejdzie, ty nie będziesz już potrzebował nowego netsriksa i innych badziewi. Staniesz się wolny i prawdziwie szczęśliwy.
W końcu ktoś powiedział publicznie, że dosłowne pokonanie starości to będzie horror, ja też zawsze miałam takie przeczucie😅 Nie mówię tu o pokonaniu chorób i przypadłości starzenia się czy o poprawie jakości życia osób starszych, o którą stara się wielu naukowców, ale o wizji, o której jest mowa w tym filmie, czyli takiej, w której ludzie nie starzeliby się w ogóle. Bo futuryści jako czymś marzą, to już na całego😅 A tak na poważnie, to dobrze w końcu posłuchać kogoś, kto nazywa rzeczy po imieniu, czyli mówi o AI jako o narzędziu. Mam wrażenie, że po to dużo się mówi o tym, że możemy stracić kontrolę nad AI, żeby mieć wymówkę w razie, kiedy użyjemy jej w niewłaściwym celu. Bardzo wartościowy materiał.
Owszem, AI produkujące "wszystko" połączone z dochodem pasywnym (środki na niego pochodziły by z podatków nałożonych na autonomiczne fabryki) dało by nam czas i możliwości na osiągniecie szczęścia, pytanie tylko czy z tej szansy skorzystamy? Czy też w skrajnie pesymistycznym przypadku rozleniwimy się na tyle, że już całkiem przestaniemy mieć dzieci, i nowe technologie zamiast uszczęśliwić ludzkość, doprowadzą do jej końca. Po co rodzina, dzieci itd skoro "nic nie muszę więc nie ma powodu ruszać się z przed telewizora / innego ekranu serwującego prostą łatwą i przyjemną "papkę""?
masz rację Tomasz - ja myślę podobnie - kiedy byłem mały marzyłem o encyklopedii, bo wierzyłem, że posiądę całą mądrość świata - dziś wszyscy mają, jak mówisz świat w zasięgu ręki a mam wrażenie, że grozi nam wtórny analfabetyzm....jak ktos kiedyś powiedział - trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy a dobre czasy tworzą słabych ludzi, którzy doprowadzają do trudnych czasów - wszystkie imperia upadały, bo ludzie żyjący w przepychu myśleli, że nic już nie muszą a w ówczesnej Europie Polacy są narodowością docenianą, bo większość z nas, która uciekła dekadę lub dwie temu na zachód wychowana była w zimnych i surowych realiach prl, który zahartował każdego na resztę życia ;)
Powtarzanie takich frazesów jest jak przepowiednia,.dobre czasy dają łatwy sposób by być słabszymi. Bycie silnym jak kolwiek wymaga siły i determinacji i przede wszystkim wiary w to że da sobie samemu radę. Moim zdaniem to właśnie opieranie się na kimś jest słaboscią, bo tego drugiego może zabraknąć
@@musialek99 na kims lub na czyms - jesli caly czas korzystasz z telefonu, bo on wie wszystko to kiedyś nie będziesz wiedzial czy fiordy to ssaki a 8x7 bedzie na tyle abstrakcyjne, ze tylko kalkulator Cie uratuje
Gdyby trudne czasy tworzyły silnych ludzi tworzacych dobre czasy to slumsy zmieniały by się w doliny krzemowe. Powtarzanie frazesow nie jest synonimem mądrości. Nawet nie wiadomo jakie czasy nazwać łatwymi czy trudnymi, my teraz zyjemy w łatwych czasach? Masowe pranie mozgu, oszusci ktorzy na kazdym kroku moga cie obserwować i wybrac moment kontaktu, masowy dostęp do dezinformacji- to nazywasz dobrymi czasami? tylko dlatego, ze akurat dzis w naszym otoczeniu ludzie nie umierają z głodu w progach swoich domow?
@@E.Wolfdale noooo...dobreeee ;) zaimponowałeś mi ;) w końcu ktoś, kto potrafi coś powiedzieć zamiast krótkiego NIE ZGADZAM SIĘ ;) nie wiem bracie, czy mamy dobre czasy, ale w porównaniu z wyżem demograficznym mojego dziecinstwa, czyli lat 80 to teraz jest sporo łatwiej a zwłaszcza do wiedzy i technologii, które nas rozleniwiają, bo uwierz, że człowiek, który nic nie musi to serio będzie szedł na łatwiznę...wielu marzy o gwarantowanym socjalu, kiedy AI opanuje świat....wątpię, że będą szczęśliwsi w zastanej rzeczywistości....więc jeśli pytasz mnie w jakich czasach żyjemy - każego dnia nowe zajebistrze pomyśły zielonego ładu i każdego dnia mamy mniej wolności niż poprzedniego, więc śmiem twierdzić, że będzie tylko gorzej, więc wychodzi na to, że żyjemy w końcówce tych lepszych czasów....i mimo to będę się upierał na komunale, który podważyłeś - wyobraź sobie, że gimaza, która urodziła się w dobrych czasach i nie znają świata bez telefonów i pewnie obce im wojny osiedlowe, jakie były za moich czasów - ich dzieci już mają zagadki podsuwane pod nos, czy są chłopcami, czy dziewczynkami i te dzieci, które będą miały niedługo poważny problem ze swoją tożsamościa i będą pracowały na Twoją emeryturę - czujesz to? ;) ja się już zastanawiam, czy przypadkiem z mojej emerytury nie będę musiał doli odpalać na ich socjal! ;)
Proponuję też lekturę manifestu "Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość" autorstwa Teda Kaczyńskiego (Unabomber). Wśród całego zachwytu rozwojem technologii, upatrywał w niej globalne zagrożenie.
Technika i technologia to narzędzia, więc zgodnie z komentowanym filmem jako takie są nijakie - jeśli stanowią zagrożenie, to wyłącznie z winy tego, w jaki sposób używają ich niektórzy ludzie.
Gdyby 10 lat temu jakiś jasnowidz powiedział, że dziś będziemy płacić smartfonami i smartwatchami puknelibysmy się wtedy w czoła. Dzięki panie Tomku za kolejny odcinek. Pozdrawiam👍
Bardzo ciekawy wątek i bardzo szeroki temat. Mnie bardziej wydaje się że ludzkość dąży do doskonalenia technologii ale nie w celu odnalezienia wolności czy szczęścia nawet nie do końca w celu ułatwienia sobie i innym życia, moim zdaniem postępy technologiczne powstają głównie w jednym celu, w celu odniesienia korzyści finansowej, zdobycia władzy nad innymi i utrzymania tej władzy przy sobie. Moim zdaniem wszystko kręci się wokół pieniędzy i władzy a nie dobrobytu, szczęsliwości czy bycia wolnym. Wolny człowiek to taki który może wszystko zrobić własnymi siłami, nic go nie ogranicza i niczego mu nie brakuje. Czy człowiek posiadający smartfon jest tak wolny ? A co musi zrobić człowiek żeby takiego smartfona posiąść albo inne narzędzie które w zamyśle miało by mu dać tę wymarzoną wolność ?
Nie mieszałbym rozwoju technologii (mówię o AI) z władzą. To nawet do końca pieniądze nie muszą być. Raczej pasja. To trochę jak Nobel i jego dynamit. A kto to wykorzysta przeciwko reszcie? Odpowiem tak - ktoś tu napisał, że nie będzie chorób. Polecam poszperać o inf. dot. pandem.. Bardzo to ciekawe, ale wynika z nich, że zarobili ludzie z WHO - bigfarmy, bigtechów (które to finansują, zwłasza Gates) przy udziale rządów UE (która zakupiła po 10 szeczpionek na głowę) i państw - np. Polska podarowała swoje nadwyżki - musiała tylko za transport zapłacić :))) Myślę, że jeśli to się opłaca, to będzie kontynuowane...
Trafne ujęcie tematu. To pokazuje, że w tym momencie potrzebujemy rewolucji humanistycznej, która w świecie chaosu od nowa ułoży nam podstawowe, wspólne dla całej ludzkości (niezależnie od kultury) wartości.
Zgadzam się z Panem Tomaszem. Wolność dzięki technologii? Gdy pan mówił o tym, że gdy technologia zaspokoi już wszystkie nasze podstawowe potrzeby, będziemy mieli więcej czasu na, ogólnie rzecz biorą rozwój, to moja wyobraźnia wygenerowała taki futurystyczny obraz i wręcz całą gamę uczuć temu towarzyszących. To było jak film Sci-Fi i poniekąd rozumiem co Kurzweil miał na myśli. Po pierwsze technologia musiała by być już na tak wysokim poziomie, że ludzie byli by wyręczani przez np. androidy i inne roboty i urządzenia w większości czynności, które dziś zabierają ludziom większość czasu, dnia i wtedy poniekąd byli byśmy wolni i nasz "zamrożony" dziś we wszelkich czynnościach i obowiązkach czas zostałby odblokowany całkowicie dla nas i to pozwoliłoby skupić się niczym starożytnym filozofom na kontemplacji wiedzy, prawie niczym nieograniczone spotkania z innymi ludźmi, pożytkowanie wolnych chwil na 🤔, na oglądaniu rolek w socialmediach 😅 Nie łudźmy się, że nagle 8 miliardów ludzi stało by się tak elokwentnymi jednostkami oddającymi się wzrastaniu duchowemu, mentalnemu i społecznej idylli. Nie ma takiej emotikony pokazującej, że; tu mi jedzie czołg 😉🤭 Niestety to co Pan Tomasz powiedział, że dziś mamy dostęp do całej wiedzy świata, a stajemy się mówiąc delikatnie mniej mądrzy. Przykro to mówić, ale dziś mamy postępującą Idiokrację - Społeczeństwo idiocieje, a technologia nas nie uwalnia, lecz zniewala po przez uzależnienie się od niej, nie powiem, że w każdej, bardziej w wielu dziedzinach życia, co niestety nas jako ludzi ogranicza i cofa w rozwoju intelektualnie. Taka ironia losu, technologia sama w sobie świadczy o naszym postępie, ale "przez nią" my sami się cofamy. Tak to widzę mniej więcej.
Dokładnie. Słuchałam rozmowy, w której wykazano, że zatraciliśmy umiejętność elastyczności w relacjach. Dawniej kiedy trzeba było żyć z sąsiadami w zgodzie, bo świat ograniczał się do jednej ulicy, wsi czy warstwy społecznej, ludzie musieli umieć przebywać bezkonfliktowo z osobami różnych poglądów, nieco innych priorytetów itp. Dziś wiedząc, że kilka kliknięć dzieli nas od kogoś mającego te same poglądy, zasady i spojrzenie na życie, szukamy tylko takich. A to prowadzi do samotności, skrajności poglądów itp. Pozdrawiam bajkowo 🧚
Jeśli chodzili do szkoły albo do sklepu, to nawiązali różne relacje. Może nie takie, jak ich rówieśnicy kilkadziesiąt lat temu, ale relacje międzyludzkie są bardzo urozmaicone i jakieś zawsze się nawiązuje, jeśli przebywa się wśród ludzi. A wśród ludzi nadal przebywamy, nawet jeśli niechętnie i coraz mniej.
Niestety w praktyce jest też tak że kto robi coś szybciej w robocie dostaje po prostu więcej zadań. Technologia powinna nas odciążyć od zadań ale niestety wiele ludzi nad tym pracuje żeby zaprzestać nasz do pracy i na nas skasować, to my musimy potestować portfelem i ostrożnie implementować technologię swoim życiu, A taką znak zwykle świecie troszeczkę mniej wymagać nie musimy tak wszędzie zapierdzielać i się ścigać udowodnię że ty się najlepsi po co to komu portfela do grobu nie zabierzesz. Trzeba z bardzo sceptycznie spojrzeć na amerykański model kapitalizmu Konsumpcjonizmu….
Ego i świadomość, czy my ludzie rzeczywiście jesteśmy w pełni świadomi swojego Ego? No i co to jest świadomość? No i co to jest Ego? A co gdy AI już to wie a my jeszcze nie? Żyjemy w niesamowitych czasach, podzielam pogląd eseisty. Fajny filmik :) dziękuję
Jeśli SI wie coś czego ludzie nie wiedzą, lepiej niech tego nie mówi 😁 mogło by to sprowadzić jakiś podział. Na zasadzie jeden rabin powie tak, drugi powie nie
Ja bym powiedział, że szansa na zmianę na lepsze dąży do zera, ponieważ głównym problemem jest faj, że narzędzia od zawsze służą małej grupie ludzi, do kontroli mas. A celem grupy kontrolującej nie jest bynajmniej dobrobyt mas. Dopóki nie będzie doskonałej i powszechnej tego świadomości, nic na lepsze się nie zmieni, bo ludzie są ułomni w swej naturze i łatwo łapią się w pułapki, i dają sobą manipulować. Wystarczy nam Chleba, wina i igrzysk.
Dobrze jest mieć tę możliwość oderwania zabezpieczenia bytu od tego, czym się w życiu zajmujemy. Łatwiej realizować talenty, gdy nie trzeba biegać od świtu do nocy za pieniędzmi tam, gdzie można je wypracować. Łatwiej należycie zająć się rodziną. Wychować dzieci. To, czy skorzystamy z takiej możliwości w ten sposób, mądrze, by zharmonizować swoje życie, czy też głupio i łapczywie jako okazję, by jeszcze bardziej przyspieszyć w "pogoni za wiatrem", jest oczywiście naszym wyborem. Wyborem tego, gdzie próbujemy szukać szczęścia. Tym niemniej, mniejszy nacisk na pogoń za tym, co niezbędne do przeżycia zmniejsza wagę powodów, by wybierać głupi pęd. Czy technologia zabezpieczająca byt bez naszego wysiłku odrze nasze życie z powodu i sensu? Nie sądzę, ponieważ człowiek nie na to został stworzony i nie ku temu ukształtowany. Nie w zabezpieczeniu bytu leży sens jego istnienia i nie to czyni jego życie spełnionym. Ufajmy nakazowi "czyńcie sobie Ziemie poddaną" i nie obawiajmy się, że zapędzi nas w ślepy zaułek, gdzie pustka i bezsens. Celowe utrudnianie sobie życia nie jest sposobem na uczynienie go pełnym. Zresztą, postęp technologiczny ma zdaje się własność bycia niepowstrzymywalnym.
Kurzweil - pierwsze skojarzenie to muzyka i elektroniczne instrumenty klawiszowe. Ależ byłem zaskoczony, dowiedziawszy się, iż Raymond Kurzweil to założyciel tego właśnie przedsiębiorstwa, a jednocześnie... informatyk i pionier OCR. Powiedzieć o nim: człowiek-orkiestra, to więcej niż adekwatne.
Człowieczeństwo? Jest tym, co mamy i mieliśmy, a że człowieczeństwo, to także wszystkie negatywne cechy, od których się odżegnujemy i żyjemy w bańce, to nagle nie wiemy czym jest człowieczeństwo. Każdy człowiek może w odpowiednich warunkach stać się bestią, zwyrodnialcem, sadystą, ale no przecież nie ja, mnie to nie dotyczy. Oczywiście :)
Zmiany muszą się zacząć od góry a góra sama się nie zmieni. Na razie sytuacja patowa ale już nie długo rządy poradzą sobie bezkarnie trzymać się u władzy....
@@zamenislongissimus3687 Chodzi chyba o to, ze im bardziej ludzie daja mozliwosci wladzy, tym ta wladza coraz bardziej sie uniezaleznia i oddziela od ludzi. W Niemczech juz buduja i rekrutuja dyrektorow do urzedu, ktory ma kontrolowac wszystko co posiadasz i co mozesz robic, ale w mediach cicho.
@@przemekustarbowski Z radością dołączam się do dyskusji co poeta, który pisze "nie długo" miał na myśli! :))) Panie Przemku, trudno mi sobie wyobrazić, żeby zdołali domknąć system. Nie mają wszystkich mediów (Elon się wyłamuje), a jeśli media zgodnie sieczki nie robią w głowach, to wybór może paść na takiego Trumpa. I wszystko się rozłazi. U nas też przecież rządził PiS, partia wprawdzie wybrana przez ludzi, ale "niedemokratyczna" ;) Są jeszcze Węgry. W ogóle wahadło idzie w prawo. Ciężko w takich warunkach cokolwiek domknąć...
A Lem - on o wielu takich rzeczach pisał. To że mądrość i inteligencja ludzi spada nie jest bezpośrednim wykładnikiem korzystania z technologii. Przede wszystkim należy tu prz analizować jak duży wpływ na rosnącą głupotę populacji mają politycy poprzez sterowanie systemem edukacji oraz ogólnych potrzeb w państwie. Większość ludzi ma być bezmyślnymi wyrobnikami, a technologia jest jednym z narzędzi stosowanych w celu osiągnięcia sukcesu.
Aplikacje czy algorytmy nie są tworzone by tworzyć relacje i podnosić poziom zadowolenia z życia jednostki , za to są tworzone by konsumować czas jednostki 😉 Polecam z rana spacer i uśmiech do sąsiada a nie relacje na fb , insta itp. 😉
Artysta który jest syty i pełny ma portfel będzie kastratem twórczym. Czy milionerzy mający wszystko wraz z czasem są radośni w swoim życiu?? Zresztą technologia wyręczania zabija kreatywność - patrz jak wyglądają nowe samochody np. SUVy. Lub czego uczy się nastolatek przepisując "orginalne" wypracowanie na j. polski z internetu?
Podobnie jak wiedza i zrozumienie lub jego pozór, może dać poczucie spokoju i akceptacji niepewności, ale czy to szczęście. Ogólnie natura ludzka ma to do siebie, że szybko podlega habituacji do konkretnego wyobrażenia o rzeczywistości lub modelu, co też nie przybliża do szczęścia. Zrozumienie też tego, że wiele rzeczy jak wolność i inne konstrukty są tylko projekcjami. Też zrozumienie tego, że wszystko jest selekcyjne - oparte na ewolucjach układów - od łamania symetrii na poziomie kwantowym, po kolaps funkcji falowej, chemię, uwarunkowania biologiczne, uwarunkowania społeczne, po stworzenie metodologii i ich sprawdzania - jest ewolucyjne - oparte na schematach poznawczych i intelektualnych, które przechodzą próbę weryfikacji i replikacji, a już jeśli chodzi o poglądy i wiary w konstrukty ideologiczne, z których niektóre potrafią się utrzymywać przez całe generacje, mimo dynamiki nauki. Co uświadamia mnie, że wszystko o czym myślimy, lub robimy jest zdeterminowane i podobnie jak funkcja falowa realizuje się do jednego konkretnego stanu, pomimo przydatnych hipotez, spekulacji i w wielu kontekstach przydatnych konfrfaktualnych rozważań. Jeśli spojrzy się na chaos deterministyczny i nielinearne dynamiki społeczne, dochodzi się do wniosku, że nawet wybór i wolna wola jest iluzorycznymi zjawiskami zaszczepionymi archaizmami, a wszystko, mimo złożoności realizuje wyłącznie jeden choć bardzo skomplikowany scenariusz, jakby w tym złudzeniu czasu, który wynika z percepcji emergentnych zjawisk, jest z góry zapisane, zarówno dla, jednostek, społeczeństw, systemów i ekosystemów, układu słonecznego, galaktyki, gromad i wszechświata, mimo prawdopodobieństwa.
Bardzo proszę o wyjaśnienie w jaki sposób łamanie symetrii na poziomie kwantowym i kolaps funkcji falowej są ewolucyjne. Skąd to wiadomo, jakie są dowody.
@@lemuelguliwer Chodziło o rozwój hipotez, z których odpada to co nie przeszło weryfikacji - jak selekcja negatywna. Pojęcie ewolucji jest często mniej ścisłe w różnych kontekstach, ale mówi się o ewolucji wszechświata: jeśli pola kwantowe i zróżnicowanie symetrii bierze początek we fluktuacji energii Plancka, lub jest nierównomierność w mikrofalowym promieniowaniu tła, można się zastanawiać czy ewolucja wszechświata od fazy ery Plancka do aktualnego stanu przeszła jedyną możliwą drogę ewolucji - np. hipoteza eonów lub bardziej spekulatywna hipoteza wieloświata, gdzie ewolucja, rozumiana jako zmiana - układów, np. to że elektrony dostały masę przez łamanie symetrii polem Higgsa, ogólnie podobnie jak w ewolucji biologicznej spełnia się jedyny scenariusz, ale różnica jest taka, że fundamentalne procesy tworzą warunki dla bardziej złożonych, np. to że materia ma taką właściwość, że dla grawitacji słońca nie zachodzi łamanie zakazu Pauliego - bo takie są stałe fundamentalne, umożliwiło to powstanie życia na ziemi - niska entropia - między innymi. A finalnie i ludzkość np. tworzy technologię, jak lasery, ekrany komputerowe, różna infrastrukturą, nawet to, że to piszę jest wpisana w możliwości, które daje to jak toczy się ewolucja wszechświata, i co jest możliwe przez takie nie inne prawa fizyki.
@@paweldraws7800 Zastanawiać się nad hipotezami zawsze można. Dlaczego by nie? Nawet trzeba! Nawet jeśli są tak "prawdopodobne", jak hipotezy fizyki teoretycznej ;) Jak jednak od zastanawiania się nad nimi przejść do: "Też zrozumienie tego, że wszystko jest selekcyjne - oparte na ewolucjach układów - od łamania symetrii na poziomie kwantowym, po kolaps funkcji falowej, chemię," nie mam bladego pojęcia. Dotychczas myślałem, że zrozumieć można dlaczego autobus przyjechał o 4:53, ale nie da się zrozumieć, czy autobus przyjedzie o 4:00, pojutrze lub wcale (a w tym przypadku: bo go nie ma, albo "nie ma gdzie przyjechać", bo nie ma przystanku albo drogi itd.). Zrozumienie czegoś, czego nie ma, to dla mnie "next level". Ja tam mam szklany sufit. Proszę o wyjaśnienie.
@@lemuelguliwer Też tak uważam, nawet jeśli są kontrfaktualne, to i tak rozszerzają spojrzenie na to co arbitralne i mniej arbitralne, jak np. konstrukt czasu w odniesieniu do układów fizycznych, to co istnieje i nie istnieje lub co jest nadbudową, konwencją, lub pozorną siłą, a co jest bardziej naturalne, jeśli chodzi o mentalność i poznawczość, mimo ograniczeń mózgu.
@@paweldraws7800 Trochę się pogubiłem i znów nie znalazłem odpowiedzi na swoje pytanie w Tym co Pan napisał. Proszę do mnie pisać prościej, bo ja głupawy jestem i wg mojego pojęcia kręcimy się w kółko od samego początku. Czyli zrozumienie świata opiera Pan w końcu na czymś, co na 99,9% jest bzdurą, czy nie? Jeśli tak, to czy coś z tego dla Pana wynika?
Otóż to. Do tego zbyt wiele dobrobytu i mamy depresję, bo ludzie nie mając wyzwań załamują się najmniejszym problemem. Często nierealnym. Urojonym, bo ciało i mózg nie lubią pustki instagnacji, zaczynają halucynowac.
Czasu mamy wiecej dzieki pralce, problem ze apetyt rosnie w miare jedzenia ludzie chca wiecej caly czas, wymagania i oczekiwania rowniez rosna i czlowiek nigdy nie bedzie zadowolony.
Ja jestem więźniem, ale z innego powodu. Nadmiar wiedzy i ogólna wszechstronność sprawiła, że ludzie wokół mnie przyzwyczaili się, że - Norbert wszystko zrobi - naprawi samochód, naprawi komputer, naprawi telefon, naprawi stare radio, zrobi remont... Przez to nie mam czasu dla siebie. Oczywiście wszyscy mówią, że przecież rzadko mnie o coś proszą, ale każdego dnia ktoś inny coś ode mnie chce. Dlatego zostają mi tylko dwie opcje - albo pokłócić się ze wszystkimi, albo uciec. Kłócić mi się nie chce, więc zostaje tylko ucieczka. Najgorsze jest to, że ludzie nawet nie potrafią być wdzięczni tylko szybko zaczynają traktować pomoc jako obowiązek i gdy np. nie mam czasu komuś pomóc to zaczyna się narzekanie - ale jak to nie masz czasu? Dla mnie nie znajdziesz paru godzin?? Dlatego, gdy już wyjadę to nie będę nikomu pomagał. Ja sobie radzę ze wszystkim sam, więc niech inni też sobie radzą. Życie nauczyło mnie, że najlepsze życie mają egoiści. Czas wyrwać się z tej klatki...
@yt203040 w tym wypadku asertywność = kłótnia. Mówienie, że nie mam czasu kończy się albo pretensjami do mnie, że jak to tak nie mam czasu dla rodziny czy znajomych. Niektórzy mają inną taktykę i mówią - to zrobisz jak będziesz miał czas... A z doświadczenia wiem, że jak przekładam coś na później to później wszyscy dzwonią na raz.
@@norbertjaworowski6314 Myślę, że ten problem powstał dawno temu. Niestety tak jest często, jeżeli nie pokazuje się odpowiedniej asertywności *od początku* znajomości z ludźmi. Wiadomo, ludzie przyzwyczaili się, no a teraz trudno zmienić ich oczekiwania względem Ciebie. To próbuj stopniowo ograniczać, ale ważne żeby konsekwentnie. Po pewnym czasie to przyniesie efekt.
@@yt203040 tu masz rację. Problem nie pojawił się nagle tylko od dawna powoli nabierał na sile. Od dzieciaka lubiłem pomagać, a im więcej się uczyłem tym więcej "potrzeb" mieli inni... Ale niedługo to ogarnę. Znam hiszpański, mam umiejętności. Planuje wyjazd i otwarcie jakiejś małej firmy. Mogę spawać ogrodzenia, albo robić remonty, bo brakuje w Hiszpanii mniejszych firm budowlanych, albo nawet budkę z kebabem mogę otworzyć, bo to też wystarczy, aby się utrzymywać i żyć, a nie wymaga dużego wkładu na początek. Będzie dobrze 😉
Z tymi maszynami dającymi nam wolny czas jak wspomniana pralka czy bodaj samochód to jest tak, że gdy jakieś urządzenie zyska nam czas to chętnie znajdujemy sobie kolejne zajęcia by się nie nudzić i ten wolny czas produktywnie lub kreatywnie skonsumować. Wtedy potrzebujemy nowych narzędzi do oszczędzania czasu np. komputera, ale wraz z rozwojem informatyki mamy coraz bardziej pochłaniające nasz czas programy więc tworzymy sztuczną inteligencję, która ma nam np. dzięki asystentom czy agentom AI zaoszczędzić czas. Co wymyślimy sobie do roboty gdy już te algorytmy nas odciążą?
Niestety, żyję już trochę i powiedziałbym, że jest wręcz odwrotnie do "wolny czas produktywnie lub kreatywnie skonsumować". Produktywność i kreatywność leżą i kwiczą. Bezsilność i bezmyślność są na topie i wróżę im świetlaną przyszłość...
Patrzę po sobie. Kiedyś jako programista wyłącznie tworzyłem. Teraz przeklejam z AI i zmieniam. Hobbystycznie kiedyś tworzyłem wspaniałe meble. Teraz przeklejam z AI co mi się podoba jako konsument, nie twórca. Nawet jeśli to zrealizuję, to satysfakcja mizerna, bo to nie moje. Co z tego, że zamiast wziąć dłuto do ręki biorę CNC i mam gotowe, co z tego, że to ładniejsze, że dłutem tak nie zrobię. Bieda z nędzą i nikt przed tym nie ucieknie. "Mysia utopia" Calhouna. Możliwe, że za 5 lat ludzie będą mieli takie "personalne AI", które będą nawet produkowały komentarze za ciebie, bo i tak wiedzą co myślisz i jak zdania konstruujesz. ;) Po co język strzępić.
Nie, nie czuję się więźniem we własnym życiu. Czuję się uwięziony w życiu społecznym. Nauka odkrywa to co już dawno wiadomo. Obawiam się że nim dotrze do tego co najważniejsze to nas pochłonie.
Dlatego spośród różnych futurologów cenię tych, którzy zadają więcej pytań i pokazują raczej warianty, niż konkretne przyszłości. Na przykład J. N. Harari
Tak szerzej to każdy staje na rozdrożu ale nie każdy może być "ŻABĄ" która się nie rozdwoi i nie będzie stał gdy trzeba iść. A urzywamy tego co aktualnie posiadamy raz lepiej lub gorzej
Narzędzia cyfrowe tworzy się wg ustalonych założeń. Założeniem Fb, TikToka itp jest maksymalizacją zaangażowania i powracania usera. Człowiek nie jest odporny na mechanizmy tam użyte. Łatwo wpadamy w uzależnienie. Każdy może ocenić jaką to ma wartość dla społeczeństwa
ja nie chce zyc wiecznie, zycie to cierpienie, ale jest jedno jakie mamy nie wiadomo co było przed nami i po nas wiec... życie jest piekne. co do technologii. tracimy człowieczenstwo nie musmy sie pocic nad wyrabianiem ciasta na chleb bo mozna kupic, nie trzeba zmużdzac sie nad esejem bo napisze go za nas chatgpt, wiec poswiecamy czas na... powiem kolokwialnie... przewijanie nazw rzeczy smaków doswiadczen...zamiast miec te rzeczy, jeść i doswiadczać... liczy sie tu i teraz tak na prawde, nie to ile przewiniemy ale jakość naszego zycia :D technologia nas cofa. czy starozytne cywilizacje potrzebowały jej do życia? nie. AI nam zbedne. pozdrawiam :D
Coś zaspokoi moje potrzeby? Nie sądzę... Prędzej ktoś. Coś da mi więcej czasu? Wszyscy mamy dokładnie (niemal dokładnie) 24 godziny każdego dnia. Najpierw sami dajmy sobie wolność, później wykorzystujmy technologię.
Heh, jeśli uznać, że tylko życie pełne wysiłku daje satysfakcję, to właśnie przekraczamy Rubikon. Podzielimy los doświadczenia zwanego "mysią utopią". Sumując jestem informatykiem, jak ten eseista, a od 15 lat ględzę tylko o zagrożeniach jakie niesie AI. Wciąż jeszcze polecam "stary" bo sprzed dekady film "Her". A jeśli będzie nam za wygodnie, to ktoś się już postara, żeby nam zorganizować "Rok 1984" Orwella - możliwości techniczne są.
Ja mam 26 lat i z całą pewnością mogę powiedzieć, że wolałbym żyć w czasach, kiedy internetu nie było. Co prawda miałbym pewnie mózg wyprany narracjami, których nie jestem w stanie zweryfikować, ale przynajmniej nie musiałbym się męczyć z tą całą zazdrości i bezsensownością.
Badania pokazują niestety, że jest dokładnie odwrotnie. Ludzie przekarmieni relatywizmem Internetu są skrajnie nieodporni na manipulacje. Myślę, że wynika to z tego, że kiedyś ludzie czytali. Jak się czyta, to trzeba samodzielnie myśleć, robić przystanki i ćwiczy się myślenie, zwłaszcza krytyczne - którego tak teraz brakuje. Natłok konsumpcji treści naskórkowych, zmanipulowanych, braku pogłębionej refleksji. 20 lat temu biłem na alarm, że Wikipedia ogłupi ludzi doszczętnie. Teraz marzę o tym, żeby ludzie przeczytali chociaż to co w Wiki...
@@Pasikoniszek Akurat pisałem o zidioceniu. I podlegają temu oczywiście profesorowie. Uwielbiam słuchać ludzi, którzy mają przed nazwiskiem prof. i opowiadają np. o AI. A niektórzy polscy profesorowie uwielbiają wypowiadać się w tematach co do których mają wiedzę przedszkolaka i nic nie kumają. A ja uwielbiam ich słuchać - dla rozrywki. Chodziło mi jednak o to, że zmienia się to bardzo w czasie. Nie da się np. zrozumieć jak komuna zrobiła z ludzi g.wno jeśli nie przeczyta się np. Mackiewicza. Żadna encyklopedia tego nie wyjaśni. Jeśli się tego nie zrozumie, to jak można zobaczyć dzisiejsze zagrożenia? Kilka lat temu przyszedł do mnie młody człowiek i pochwalił się, że przeczytał książkę "Miasta śmierci" Tryczyka (taki filozof). Opowiedział z grubsza, a ja na to że to same bzdury (choć tematem nigdy się nie interesowałem - no ale przecież coś tam się wie...). Nie. Nie "wie się". Ludzie wierzą w objawienia doktora socjologii dotyczące historii Polski, z których (podobno jako z jedynej książki) jadą całe Stany i Kanada. Po jej przeczytaniu 60% pytanych odpowiada, że Polacy byli nazistami, a nasz prezydent przeprasza za to jak zachowywaliśmy się w czasie II WŚ. Nawet historycy sowicie opłacani wymiękają, a niezależni nie zostawiają suchej nitki, twierdząc, że to bzdury wyssane z palca. Ale gra idzie o duże pieniądze, więc ekshumacji nie będzie. No dobrze. I teraz niech wyjdzie premier i powie, że musimy sprzedać lasy, żeby zapłacić np. bilion odszkodowania. Ludzie w ChataGPT wrzucą (a tam pójdą spore pieniądze dla data scientist, żeby go wyuczyć na "poprawnych danych"), wzruszą ramionami i powiedzą - no cóż, napluli na mojego dziadka, który uratował tylu ludzi - widać mieli powód. Sprawdzałem wszędzie. Gdzie? No jak to, tak jak w filmie "Rok 1984. Totalitaryzm 2.0". Wszędzie! I to nie tylko ja! Cały świat sprawdza - i ma to samo. Cóż zrobić -wszyscy wiedzą jak było...
@@Pasikoniszek Jeśli Audiobooki to Nie trzeba głośno mówić i Droga donikąd czytane przez Ksawerego Jasieńskiego. Miasojedow najlepszy, ale tamte ważniejsze.
Panie Doktorze, ależ to jest wiadome i zdefiniowane od dawna. Nauka JP2 to chyba esencja żeby nie dać się 'zarządzać' technologii. Polecam - Panu na pewno znaną - książkę z 2006 roku, gdzie jest to dosadnie opisane w rozdziale prymat czlowieka nad technologia. Książka 'Człowiek i polityka' autora Mieczysława Alberta Krąpca.
Sztuczna "inteligencja" ma potencjalną, a może już faktyczną możliwość rozwoju bez udziału człowieka. Żadne ze znanych do tej pory narzędzi, począwszy od krzemiennego toporka, a skończywszy na matematyce, takiej możliwości nie miało.
Mała poprawka do 2:10. Modele predykcyjne nie zostały zakazane przez UE, od wielu lat są wykorzystywane np. w bankach. Zakazana została natomiast masowa biometria czyli to co jest widoczne na filmiku - identyfikacja tłumu.
@@wisniowabron2253 Zgadza się, jednak to nic nie zmienia. Modele predykcyjne to baaardzo szerokie pojęcie. Tomek powiedział, że zostały zakazane narzędzia, natomiast zakazany został sposób wykorzystywania tych narzędzi.
Sprawa jest prosta ilekroć człowiek się odwraca od Boga tyle kroć Bóg daje o sobie znać więc w razie czego dobrze wiedzieć ze jest ktoś kto zresetuje wszystko i naprowadzi czy tego chcemy czy nie na odpowiedni tor po którym powinniśmy wszyscy jechać.
Dobrobyt ludzkości napędzany rozwojem technologicznym jest niwelowany przez luzowanie ilościowe pieniądza fiducjarnego, dlatego mamy z niej nie tak wiele korzyści.
Bezsensowny wymysł ludzki :szczęście i wolność. Chyba że życie wieczne w raju...bez problemów, chorób, starości i umierania. Szczęście to to, że możemy zaistnieć i doświadczać, rozwijać się. Będąc procesem, uczestnicząc w procesie... stawać się kimś innym, istotą ,,niezależną"otwartym umysłem, krytycznym myśleniem . W tym krótkim czasie między urodzinami a śmiercią, stać się,,człowiekiem"😁 a nowe technologie z mądrego nie zrobią głupcem, tylko mu pomogą...
To co się dzieje na świecie, także w dziedzinie wolności koresponduje z tym co na temat naszych czasów mówi Biblia. Co zaś do wolności to jest taki werset. Poznacie prawdę a prawda was wyswobodzi. O jaką prawdę chodzi. W Ewangelii Mateusza 24 rozdziale a 14 wersecie są takie słowa TA EWANGELIA CZYLI DOBRA NOWINA O KRÓLESTWIE BOŻYM BĘDZIE GŁOSZONA PO CAŁEJ ZAMIESZKANEJ ZIEMI NA ŚWIADECTWO WSZYSTKIM NARODOM A POTEM NADEJDZIE KONIEC. Ludzie boją się przyszłości bo jej nie znają. Tymczasem ta wiedza jest bardzo ważna i łatwo dostępna. Chodzi o to że zbliża się zmiana władzy nad światem. Rząd obejmie Królestwo Boże to o którego przyjście modlą się słowami Przyjdź Królestwo Twoje... Królestwo Boże to realny rząd Boga sprawowany za pośrednictwem Pana Jezusa Chrystusa. Usunie ono wszystkie niegodziwe władze i rządy a samo będzie panować w Ich miejsce Wspomina o tym choćby księga Daniela 2 rozdział a 44 werset. Zaprowadzi ono trwały pokój i dobrobyt usunie śmierć i całe obecne zlo generowane przez diabła i niegodziwych ludzi. To jest właśnie ta dobra nowina. Oczywiście przy zmianie rządów jest spore zamieszanie i będzie się ono nasilać. Ale dużo wskazuje że to są ostatnie podrygi tego złego świata. Co zrobić aby nie podzielić jego losu. Czynić to co dobre. Choćby to o czym wspomina Pan Jezus Chrystus w Ewangelii Mateusza rozdziałach od 5 do 7. Słowem trzeba popierać Królestwo Boże. Dobrze zacząć od zdobycia wiedzy na jego temat. Pozdrawiam serdecznie
Ja bym porównał sztuczna inteligencję czy ten model matematycznego języka( w sensie rozwoju technologii do użytku codziennego) do rozszczepienia atomu intencją była bardzo dobra a skutek opłakany. Tak zgodzę się że zawsze narzędzia dają nam szereg możliwości kwestia ich wykorzystania w dobry lub zły sposób, z pożytkiem bądź wręcz przeciwnie. Trochę jak w Wall'em, tej bajce. Nic nie trzeba, ale też nie za wiele można.
Pralka.Suszarka. SZYBCIEJ. Szybciej! Żeby nadążyć za całą resztą, która narasta w nieskończoność...
Rozwala mnie twierdzenie że pralka , zmywarka i suszarka wyręczą człowieka w pracy a dzięki temu będzie miał czas na przyjemności. Wtedy będzie się pracować przy czymś innym.
@@pralkowcypl3646 Niekoniecznie, to zależy od człowieka. Ludzie spędzają czas na różne sposoby, a niektórzy nawet czerpią przyjemność z pracy. Więc tak, posiadanie pralki czy zmywarki może pozwolić na spędzanie większej ilości czasu na przyjemnościach, różnie pojmowanych... choć oczywiście nie musi. Zależy od konkretnej osoby.
Dokładnie a w praktyce jest też tak że kto robi coś szybciej w robocie dostaje po prostu więcej zadań. Technologia powinna nas odciążyć od zadań ale niestety wiele ludzi nad tym pracuje żeby zaprzęgu na zawsze gnąć nasz do pracy i na nas skasować to my musimy potestować portfelem i ostrożnie implementować technologię swoim życiu
Ale nie do internetu nikt się nie przyczepi hahaha
Bo tak ma działać kapitalizm…..amerykańska świecka religia, dzisiaj napędzana przez ludzi którzy mają 2 lewe ręce ale mnóstwo kasy i wymagań, oglądając swoje słupki na giełdzie….. nie rozumie mnie źle, brzydzę się komunizmem i socjalizmem, ale od tego hiperkalitaizmu też mnie bierze na wymioty. Na pohybel darmozjadom z wall Street itd.
Zaskoczył mnie Pan kompletnie. Filozoficzne pytania podstawowe na kanale popularyzującym naukę! Nie zdaje sobie Pan pewnie sprawy, jak wyjątkową rzecz Pan uczynił i jak bardzo odstaje Pan do środowiska naukowego, które z zasady rozwija nowe technologie, nie zastanawiając się nad możliwymi konsekwencjami swoich odkryć. Filozoficzne pytanie o to, czy warto dać światu nowy ogień, jest coraz bardziej zasadne w naszych czasach. To w Waszych, naukowców, rękach jest los tego świata - decyzja o tym, czy świat zasługuje na pewne wynalazki jest ważniejsza od chęci zdobywania samej wiedzy o istocie rzeczy. Moja opinia w tej kwestii jest następująca - postęp technologiczny wyprzedził postęp społeczny, ludzka materia nie nadąża, a ludzie używają wynalazków (np. pestycydów albo smartfonów) mało rozumnie. Na świecie wciąż toczone są wojny, na których zyskuje wąska grupa zdemoralizowanych polityków i oligarchów, a traci cała reszta. Rozwarstwienie społeczne postępuje, a większość ludzi z przymusu wykonuje kompletnie niesatysfakcjonującą pracę. Dopóki nie rozwiążemy palących problemów społecznych, należy powiedzieć stop udostępnianiu wysokiej technologii, przede wszystkim politykom i zdemoralizowanej oligarchii finansowej. Wyjątkiem jest np. obszar medycyny - patogeny nie posiadają moralności, a wygrać z nimi musimy. Podobnie z obroną przez zagrożeniami kosmicznymi, czyli generalnie w badaniach dotyczących samego przetrwania. Badania broni biologicznej czy broni masowej zagłady powinny być przy tym w sposób sprytny sabotowane przez samych naukowców.
O swieta naiwnosci ! Postulujesz ni mnie ni wiecej , tylko ZAKRYWANIE ODKRYC . Nigdy to sie nikomu nie udalo i nie uda . Skoro jeden naukowiec cos odkryje i okaze sie na tyle etycznie motywowany , ze tego nie ujawni , to znajdzie sie rowniez inny naukowiec , ktory nie bedzie mial zadnych oporow moralnych . Przykladow mamy mnostwo a najbardziej spektakularnym , jest wciaz powiekaszajaca sie liczba panstw z dostepem do broni atomowej . Naukowcy to nie sa niestety zakonnicy, zainteresowani wylacznie niesieniem pomocy ludzkosci .
@@wysocki922 A szkoda, bo powinni być właśnie tacy - zainteresowani wyłącznie niesieniem pomocy ludzkości. Jeśli nie są, to współodpowiadają za tejże ludzkości katastrofę. Jak najbardziej uważam, że jednostki o wątpliwej jakości kręgosłupie moralnym nie powinny być dopuszczane do możliwości badania potencjalnie groźnych technologii. Nałożenie takich kajdan globalnie jest oczywiście prawie niemożliwe (kto miałby bezstronnie weryfikować naukowców, chyba tylko AI, a ją kto programuje?). Covid nic ludzi w tym względzie nie nauczył, nadal po cichu idziemy w uzbrajanie patogenów, zmierzamy więc do autoanihilacji. Chciałem tylko uzmysłowić, że każdy osobiście ma ten moralny wybór - może powiedzieć stop swojej ambicji i wybujałemu ego. Kto potrafi to zrobić, ten jest człowiekiem w sensie humanistycznym, kto nie, ten pozostanie agresywnym szympansem, wymachującym kijem technologii.
To wszystko jest niestety jeszcze bardziej złożone, nawet w tych "słusznych" sprawach, o których napisałeś, o stosowaniu technologii np. w medycynie. Bo i tu też może ona obracać się przeciwko nam, mimo zdawałoby się szczytnych pełnych humanizmu idei...
Mamy w rodzinie dziecko, urodzone jako wczesny wcześniak, ma głęboki niedorozwój umysłowy. Po narodzinach lekarze odtrąbili sukces, bo dzięki technologii kolejne "życie uratowane", a rodzice ? - męka do końca życia... 15 lat i nie widać szans na jakąkolwiek poprawę.
W tym przypadku to można określić nawet jako działanie przeciw zasadom natury, co ostatecznie obraca się przeciwko nam.
@@yt203040 Współczuję bardzo - wiem trochę, o czym Pan/Pani mówi. Moje dziecko zaczęło życie od porażenia, ale i tak czekało je kilka lat rehabilitacji, w czym na szczęście pomagała nam babcia. Również mam w rodzinie dziecko niepełnosprawne i widzę, jaki to jest krzyż. Niemniej nie upierałbym się na działaniu 100% zgodnym z naturą, gdyż człowiek już od setek, a może tysięcy lat posiada potrzeby odbiegające od naturalnych (np. tworzenie sztuki, eksperymenty kulinarne, poznawanie kosmosu). Uważam, że humanizm, jak najbardziej, oznacza odejście od natury i jej bezwzględnej brutalności tam, gdzie jest to nam już zbędne. Bardziej istotne jest, aby "po pierwsze nie szkodzić" - nie sprowadzać zbędnego cierpienia na ten świat. Jeśli rokowania są beznadziejne i wiadomo, że dziecko będzie ciężko chore, decyzję o dalszym jego losie pozostawić należy rodzicom, gdyż to na nich spada ciężar opieki. Wiedza ma swoją cenę, a użycie tej wiedzy ma swój koszt. Jeśli koszt nie jest po stronie odpowiedzialnego za użycie wiedzy, mamy sytuacje nieprawidłową. Jeśli rodzice nie mieli nic do powiedzenia, odpowiedzialni są lekarze - lekarze powinni w takim wypadku leczyć dziecko z własnych pieniędzy (lub ubezpieczenia). Oczywiście, nie ma opcji, żeby tak się stało, gdyż cały czas obowiązuje, wywodzące się z natury właśnie, prawo silniejszego, którym jest w tym wypadku lekarz. Proszę przypomnieć sobie pandemię - ilu z lekarzy zachowało się właściwie? Znam takich i chwalę, lecz w moim otoczeniu była to znacząca mniejszość.
Reasumując - zgodność i niezgodność z naturą w wypadku postaw ludzkich nie jest już ostatecznym kryterium decyzyjnym, pozostały natomiast podświadome zachowania zgodne z naturą (w rozumieniu świata przyrody na ziemi, a nie całości reguł wszechświata), które nie zawsze dostrzegamy. Długofalowe skutki ludzkich działań niezgodnych z naturą dla otaczającego nas świata są dla mnie jednakże tematem otwartym, brak mi wiedzy do wyciagnięcia nawet wstępnych wniosków. Dalej jest kosmologia z dylematem, czy wszystko w kosmosie jest uporządkowane, a więc nie ma wolnej woli i każde działanie człowieka, nawet niszczenie swojego otoczenia, jest usprawiedliwione, gdyż zostało zaplanowane. Optowałbym jednak za niepogrążaniem się w odmętach takiego nihilizmu i pozostaniu przy tym, że człowiek jest częścią natury i jednocześnie już nie jest, a wolna wola istnieje i powinniśmy jej rozumnie używać.
@@konradjurkiewicz7520Infantylnie naiwne. Miałoby rację bytu w dyktaturze, gdyby władca był mądry i sprawiedliwy jak w bajce.
Niech Pan mówi dalej, Panie Tomku.
Ludzka dłoń, jedno z najdoskonalszych narzędzi na świecie, może nieść i niesie zarówno ocalenie jak i zgubę, radość i zachwyt oraz ból i odrazę...
Moralność... nie mieszka w dłoniach ani w AI.
Moralność nie jest też wynikiem działania ewolucji.
Tak wierzę. Czy to ma sens?
Osąd może być wynikiem działania takich czy innych narzędzi. A miłosierdzie?
Czy Pan ma wątpliwości? A czy AI może mieć wątpliwości?
Żadne narzędzie nie ma samo w sobie serca.
Dziękuję za serce, które Pan wkłada w swoją pracę.
Pozdrawiam.
Nie dość, że jestem więźniem we własnym życiu, to jeszcze sam siebie skazałem.
Bo jesteś przegrywem.
Chyba wszyscy jesteśmy z góry skazani na bycie koprolitami, choć nie taki koprolit statyczny jak się wydaje - za wiele tysięcy lat i on przejdzie zmiany fazowe.
Dobry tekst, kradnę do mojej książki.
@@madoqen Właściwie to koprolity mogą trwać i miliony, może i miliardy lat, zanim całkowicie entropia im się da we znaki, to zależy od procesów chemicznych i fizycznych, więc zależy od zmian środowiskowych - tak się zreflektowałem.
Ale glupoty piszesz
Ma to sens. I o ile wieszczenie przyszłości mało komu wychodzi, a w zasadzie to prawie nikomu, to myślę, że dobrze Pan zdiagnozował zagrożenia.
Czasu nie ubywa, ani nie przybywa. Uczymy się, więc przez większą różnorodność zajęć, która jest skutkiem rozwoju (nowe doświadczenia, stąd nowa wiedza, z niej powstaje nowa technologia) - inaczej ten czas wykorzystujemy. To jak z podziałem jedności na części, ile by ich nie było, zawsze suma zmierza do tej jedynki.
Nowe technologie zwalniają nas z pewnych czynności, lub ograniczają czas potrzebny na ich realizację, ale zarazem same generują nowe, które ten niby odzyskany czas angażują, lub zmuszają nas do zadań, które warunkują wykorzystanie nowych technologii (np. nauka, praca).
Każda nowa technologia zmienia proporcje czasu niezbędnego na wymianę informacji z innymi ludźmi, co skutkuje rzadszą potrzebą werbalnej komunikacji. W zamian sięgamy do wiedzy jakkolwiek zapisanej-spisanej, zawężając kontakty społeczne. Zatem, czy to „szczęście” to nie będzie stan, w którym cała nasza fizyczność będzie zbędna, bo wszystkie czynności wykona „technologia”, a my, a właściwie nasz mózg, ograniczy się jedynie do odbioru bodźców i wymiany informacji? Tylko… te bodźce nie muszą pochodzić z naszych receptorów, wystarczy je wygenerować i „podać” wprost do odbiorników - nerwów, lub wprost do mózgu. Ciało stanie się zbędne? I pewnie pojawi się pytanie, czym zatem jesteśmy - świadomością? A czym ona jest? Interpretatorem owych bodźców z pamięcią? Tylko to nic odkrywczego - nie o tym pisał Stanisław Lem? 😊
No i tak można zapędzić się w naiwność szczęścia dawanego przez technologię. Technologia ma pozwalać na realizację potrzeb, które wygenerowała… technologia :) Jeżeli dojdziemy do etapu, w którym technologia zdefiniuje nam, czym jest szczęście, to właściwie zostaniemy jakimś mało istotnym bytem, różniącym się od jednokomórkowców tylko liczbą komórek… 😅 Może więc pora na odwrót. Nie to, żeby zaraz łuk, topór i kamień, ale przynajmniej normalne, bezpośrednie kontakty z ludźmi, a nie z ekranami, bo dziś nie ma pewności, że to, co z nich słyszymy i widzimy, w ogóle jest rzeczywiste… Miłego dnia😉
Zgadzam się w całości. To dobrze przemyślane. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejny bardzo interesujący program.
“Od kiedy szczęście (…) jest prostą funkcją obfitości?” 👏👏👏
Bardzo potrzebny i wartościowy materiał, dziękujemy!
Ray Kurzweil, jeszcze kilka lat temu uważany za heretyka naukowego. 7:04 moją motywacją jest czysta ciekawość. Totalnie. Niestety, ciężko to zmonetyzować, by dalej móc się uczyć. Móc żyć wiecznie, by dowiedzieć się wszystkiego. To byłoby dla mnie coś pięknego.
Temat nad którym naprawdę warto się pochylić. Wraz z rozwojem technologii, powinien iść rozwój edukacji w jej zakresie, ale mało komu zależy, aby uczyć rozwagi w korzystaniu z innowacji, które mogą nas uzależnić od siebie... Ah długi temat, ale chętnie posłuchałbym jeszcze.
Dokładnie, temat rzeka.. sztuczna inteligencja jest tak mało dostępna, że ludzie myślą o tym źle.. Ale również tak mało zbadana, żeby sądzić to "jakoś"..
@@patrycjamyrek6114 czas pokaże, ale myślę, że już można podejrzewać jakie korzyści i niebezpieczeństwa to będzie ze sobą nosić. Oby było z tego więcej użytku niż bezmyślnej konsumpcji
@@Baard. Prawda, ale widać bardzo wielką różnicę w obrazach z AI, a z wykorzystaniem np. dźwięku chociażby.. jak widzę komentarze pytające, czy to prawdziwe..😅 to naprawdę, mam dość srogą myśl, że to starsi ludzie są naruszeni😅.. i tacy co nie mają dostępu..
@@patrycjamyrek6114 no racja, póki co AI nie powala, ale czasem potrafi zaskoczyć. Kwestia czasu jak to pójdzie do przodu. Ale póki co jak mówisz, ci mniej obeznani z tematem nie ogarniają zdawałoby się rzeczy oczywistych. A jednak to już skłania do badania przyszłych problemów z tym związanych.
@@patrycjamyrek6114Wykorzystanie AI będzie nakierowane głównie na masowych odbiorców, którzy nie będą mieli czasu ani ochoty analizować, czy daną rzecz stworzył człowiek czy algorytm. W dzisiejszym świecie liczy się efekt, efektywność, szybki dostęp do odbiorcy i w tym wszystkim niestety "praca" AI wygra z pracą człowieka.
Ale nadal pozostanie nisza bardziej uważnych odbiorców, którzy wychwycą schematyzm i brak głębi wytworów AI.
Chyba najlepsze co widziałem od lat na polskim YT
Tak, czuję przymus pracy zawodowej, bez niej zostanę niestety bezdomny i głodny. Niestety problem jest nierozwiązywalny...
Tak a propos wolności 😊, bo ponoć jesteśmy wolni, w wolnym państwie.
Zawsze możesz kraść, tylko pamiętaj że za to mogą skraść twoją wolność
Czyli krótko mówiąc chciałbyś mieć wszystko bez żadnego wysiłku, tak?
Wolność jest w twojej głowie. Trochę to przewrotne stwierdzenie. Problem polega na tym, że musisz pracować nad SAMYM SOBĄ. Musisz odnaleźć problem który pcha ciebie do kompulsywnego konsumpcjonizmu. Wyeliminować ten problem oraz naprawić zniszczenia które on wywołał.
Jak już to zrobisz, potrzeba kompulsywnego konsumpcjonizmu odejdzie, ty nie będziesz już potrzebował nowego netsriksa i innych badziewi. Staniesz się wolny i prawdziwie szczęśliwy.
@@zamenislongissimus3687 Netflix niewoli umysł?
W końcu ktoś powiedział publicznie, że dosłowne pokonanie starości to będzie horror, ja też zawsze miałam takie przeczucie😅 Nie mówię tu o pokonaniu chorób i przypadłości starzenia się czy o poprawie jakości życia osób starszych, o którą stara się wielu naukowców, ale o wizji, o której jest mowa w tym filmie, czyli takiej, w której ludzie nie starzeliby się w ogóle. Bo futuryści jako czymś marzą, to już na całego😅
A tak na poważnie, to dobrze w końcu posłuchać kogoś, kto nazywa rzeczy po imieniu, czyli mówi o AI jako o narzędziu. Mam wrażenie, że po to dużo się mówi o tym, że możemy stracić kontrolę nad AI, żeby mieć wymówkę w razie, kiedy użyjemy jej w niewłaściwym celu. Bardzo wartościowy materiał.
Kościół naucza o tym od 2000 lat 😉 Zdumiewające jest to, że jak ktoś 'odkrywa' to co od dawna poznane, jest dla wielu takie wow. Pozdrawiam
Nie starzec to się będą bogaci a nie reszta niewolników 😅
Zgadzam się z Panem. Piękna, trzeźwa a nawet filozoficzna refleksja. Pozdrawiam serdecznie panie Tomaszu.
Błąd, Błąd! Powinno być Nauka, KOCHAM to😊
Więcej taki och refleksji na tym kanale o technologii, tego brakuje strasznie praktycznie w każdej dziedzinie życia.
Owszem, AI produkujące "wszystko" połączone z dochodem pasywnym (środki na niego pochodziły by z podatków nałożonych na autonomiczne fabryki) dało by nam czas i możliwości na osiągniecie szczęścia, pytanie tylko czy z tej szansy skorzystamy? Czy też w skrajnie pesymistycznym przypadku rozleniwimy się na tyle, że już całkiem przestaniemy mieć dzieci, i nowe technologie zamiast uszczęśliwić ludzkość, doprowadzą do jej końca. Po co rodzina, dzieci itd skoro "nic nie muszę więc nie ma powodu ruszać się z przed telewizora / innego ekranu serwującego prostą łatwą i przyjemną "papkę""?
Podoba mi się ten punkt widzenia ❤
masz rację Tomasz - ja myślę podobnie - kiedy byłem mały marzyłem o encyklopedii, bo wierzyłem, że posiądę całą mądrość świata - dziś wszyscy mają, jak mówisz świat w zasięgu ręki a mam wrażenie, że grozi nam wtórny analfabetyzm....jak ktos kiedyś powiedział - trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy a dobre czasy tworzą słabych ludzi, którzy doprowadzają do trudnych czasów - wszystkie imperia upadały, bo ludzie żyjący w przepychu myśleli, że nic już nie muszą a w ówczesnej Europie Polacy są narodowością docenianą, bo większość z nas, która uciekła dekadę lub dwie temu na zachód wychowana była w zimnych i surowych realiach prl, który zahartował każdego na resztę życia ;)
Z niczym się nie zgadzam, już nawet nie komentując tych "twardych ludzi" o PRL-u nie wspominając.
Powtarzanie takich frazesów jest jak przepowiednia,.dobre czasy dają łatwy sposób by być słabszymi. Bycie silnym jak kolwiek wymaga siły i determinacji i przede wszystkim wiary w to że da sobie samemu radę. Moim zdaniem to właśnie opieranie się na kimś jest słaboscią, bo tego drugiego może zabraknąć
@@musialek99 na kims lub na czyms - jesli caly czas korzystasz z telefonu, bo on wie wszystko to kiedyś nie będziesz wiedzial czy fiordy to ssaki a 8x7 bedzie na tyle abstrakcyjne, ze tylko kalkulator Cie uratuje
Gdyby trudne czasy tworzyły silnych ludzi tworzacych dobre czasy to slumsy zmieniały by się w doliny krzemowe.
Powtarzanie frazesow nie jest synonimem mądrości. Nawet nie wiadomo jakie czasy nazwać łatwymi czy trudnymi, my teraz zyjemy w łatwych czasach? Masowe pranie mozgu, oszusci ktorzy na kazdym kroku moga cie obserwować i wybrac moment kontaktu, masowy dostęp do dezinformacji- to nazywasz dobrymi czasami? tylko dlatego, ze akurat dzis w naszym otoczeniu ludzie nie umierają z głodu w progach swoich domow?
@@E.Wolfdale noooo...dobreeee ;) zaimponowałeś mi ;) w końcu ktoś, kto potrafi coś powiedzieć zamiast krótkiego NIE ZGADZAM SIĘ ;) nie wiem bracie, czy mamy dobre czasy, ale w porównaniu z wyżem demograficznym mojego dziecinstwa, czyli lat 80 to teraz jest sporo łatwiej a zwłaszcza do wiedzy i technologii, które nas rozleniwiają, bo uwierz, że człowiek, który nic nie musi to serio będzie szedł na łatwiznę...wielu marzy o gwarantowanym socjalu, kiedy AI opanuje świat....wątpię, że będą szczęśliwsi w zastanej rzeczywistości....więc jeśli pytasz mnie w jakich czasach żyjemy - każego dnia nowe zajebistrze pomyśły zielonego ładu i każdego dnia mamy mniej wolności niż poprzedniego, więc śmiem twierdzić, że będzie tylko gorzej, więc wychodzi na to, że żyjemy w końcówce tych lepszych czasów....i mimo to będę się upierał na komunale, który podważyłeś - wyobraź sobie, że gimaza, która urodziła się w dobrych czasach i nie znają świata bez telefonów i pewnie obce im wojny osiedlowe, jakie były za moich czasów - ich dzieci już mają zagadki podsuwane pod nos, czy są chłopcami, czy dziewczynkami i te dzieci, które będą miały niedługo poważny problem ze swoją tożsamościa i będą pracowały na Twoją emeryturę - czujesz to? ;) ja się już zastanawiam, czy przypadkiem z mojej emerytury nie będę musiał doli odpalać na ich socjal! ;)
Proponuję też lekturę manifestu "Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość" autorstwa Teda Kaczyńskiego (Unabomber). Wśród całego zachwytu rozwojem technologii, upatrywał w niej globalne zagrożenie.
Technika i technologia to narzędzia, więc zgodnie z komentowanym filmem jako takie są nijakie - jeśli stanowią zagrożenie, to wyłącznie z winy tego, w jaki sposób używają ich niektórzy ludzie.
Bardzo trafne spostrzeżenia! Zgadzam się z nimi, bo spotykam się z tymi problemami na co dzień, choćby u siebie w domu u szkolnych dzieci
Gdyby 10 lat temu jakiś jasnowidz powiedział, że dziś będziemy płacić
smartfonami i smartwatchami puknelibysmy się wtedy w czoła.
Dzięki panie Tomku za kolejny odcinek. Pozdrawiam👍
Pierwsze płatności przez NFC to lata ok 2005
@marianpe5773 Mam prawie dwuletnią "Motorole" i po zakupie ku mojemu zaskoczeniu zorientowałem się, że nie posiada NFC.
@@tomaszjackowski5197 a widzisz ja miałem Galaxy s 3 I miał, tel z 2012 roku ;)
Ale wynalazek
Wg mnie pogłębi przepaść która jest między "panami i niewolnikami".
to to jest gigant a nie niewolnik
Internet też pogłębił bo jesteśmy anonimowi
Dobrobyt to "zabójca " motywacji!
Swietny materiał. Porefleksji chyba bardziej mnie niepokoi że dzieki technologi nieliczni będą manipulować i sterować masami.
Bardzo ciekawy wątek i bardzo szeroki temat. Mnie bardziej wydaje się że ludzkość dąży do doskonalenia technologii ale nie w celu odnalezienia wolności czy szczęścia nawet nie do końca w celu ułatwienia sobie i innym życia, moim zdaniem postępy technologiczne powstają głównie w jednym celu, w celu odniesienia korzyści finansowej, zdobycia władzy nad innymi i utrzymania tej władzy przy sobie. Moim zdaniem wszystko kręci się wokół pieniędzy i władzy a nie dobrobytu, szczęsliwości czy bycia wolnym. Wolny człowiek to taki który może wszystko zrobić własnymi siłami, nic go nie ogranicza i niczego mu nie brakuje. Czy człowiek posiadający smartfon jest tak wolny ? A co musi zrobić człowiek żeby takiego smartfona posiąść albo inne narzędzie które w zamyśle miało by mu dać tę wymarzoną wolność ?
Nie mieszałbym rozwoju technologii (mówię o AI) z władzą. To nawet do końca pieniądze nie muszą być. Raczej pasja. To trochę jak Nobel i jego dynamit. A kto to wykorzysta przeciwko reszcie?
Odpowiem tak - ktoś tu napisał, że nie będzie chorób. Polecam poszperać o inf. dot. pandem.. Bardzo to ciekawe, ale wynika z nich, że zarobili ludzie z WHO - bigfarmy, bigtechów (które to finansują, zwłasza Gates) przy udziale rządów UE (która zakupiła po 10 szeczpionek na głowę) i państw - np. Polska podarowała swoje nadwyżki - musiała tylko za transport zapłacić :))) Myślę, że jeśli to się opłaca, to będzie kontynuowane...
Trafne ujęcie tematu. To pokazuje, że w tym momencie potrzebujemy rewolucji humanistycznej, która w świecie chaosu od nowa ułoży nam podstawowe, wspólne dla całej ludzkości (niezależnie od kultury) wartości.
No tak. To właśnie napisałem wyżej. Ten proces opisywał Orwell w swojej książce Rok 1984.
Zgadzam się z Panem Tomaszem.
Wolność dzięki technologii? Gdy pan mówił o tym, że gdy technologia zaspokoi już wszystkie nasze podstawowe potrzeby, będziemy mieli więcej czasu na, ogólnie rzecz biorą rozwój, to moja wyobraźnia wygenerowała taki futurystyczny obraz i wręcz całą gamę uczuć temu towarzyszących.
To było jak film Sci-Fi i poniekąd rozumiem co Kurzweil miał na myśli.
Po pierwsze technologia musiała by być już na tak wysokim poziomie, że ludzie byli by wyręczani przez np. androidy i inne roboty i urządzenia w większości czynności, które dziś zabierają ludziom większość czasu, dnia i wtedy poniekąd byli byśmy wolni i nasz "zamrożony" dziś we wszelkich czynnościach i obowiązkach czas zostałby odblokowany całkowicie dla nas i to pozwoliłoby skupić się niczym starożytnym filozofom na kontemplacji wiedzy, prawie niczym nieograniczone spotkania z innymi ludźmi, pożytkowanie wolnych chwil na 🤔, na oglądaniu rolek w socialmediach 😅
Nie łudźmy się, że nagle 8 miliardów ludzi stało by się tak elokwentnymi jednostkami oddającymi się wzrastaniu duchowemu, mentalnemu i społecznej idylli.
Nie ma takiej emotikony pokazującej, że; tu mi jedzie czołg 😉🤭
Niestety to co Pan Tomasz powiedział, że dziś mamy dostęp do całej wiedzy świata, a stajemy się mówiąc delikatnie mniej mądrzy.
Przykro to mówić, ale dziś mamy postępującą Idiokrację - Społeczeństwo idiocieje, a technologia nas nie uwalnia, lecz zniewala po przez uzależnienie się od niej, nie powiem, że w każdej, bardziej w wielu dziedzinach życia, co niestety nas jako ludzi ogranicza i cofa w rozwoju intelektualnie.
Taka ironia losu, technologia sama w sobie świadczy o naszym postępie, ale "przez nią" my sami się cofamy.
Tak to widzę mniej więcej.
20 lat które zdemolowało relacje międzyludzkie. Mamy już dojrzałych ludzi którzy nigdy nie nawiązali żadnej relacji.
Dokładnie.
Słuchałam rozmowy, w której wykazano, że zatraciliśmy umiejętność elastyczności w relacjach. Dawniej kiedy trzeba było żyć z sąsiadami w zgodzie, bo świat ograniczał się do jednej ulicy, wsi czy warstwy społecznej, ludzie musieli umieć przebywać bezkonfliktowo z osobami różnych poglądów, nieco innych priorytetów itp.
Dziś wiedząc, że kilka kliknięć dzieli nas od kogoś mającego te same poglądy, zasady i spojrzenie na życie, szukamy tylko takich.
A to prowadzi do samotności, skrajności poglądów itp.
Pozdrawiam bajkowo 🧚
To nie jest wina technologii, ale 2 starszych pokoleń.
Jeśli chodzili do szkoły albo do sklepu, to nawiązali różne relacje. Może nie takie, jak ich rówieśnicy kilkadziesiąt lat temu, ale relacje międzyludzkie są bardzo urozmaicone i jakieś zawsze się nawiązuje, jeśli przebywa się wśród ludzi. A wśród ludzi nadal przebywamy, nawet jeśli niechętnie i coraz mniej.
@@natalia001 Pani Natalio, to niesamowicie odważna teoria. Czy może Pani to rozwinąć?
Można to porównać do ekspertmentu Johna B. Calhouna z myszami. Myszy utraciły motywację do rozwoju i przez to wyginęły.
Niestety w praktyce jest też tak że kto robi coś szybciej w robocie dostaje po prostu więcej zadań. Technologia powinna nas odciążyć od zadań ale niestety wiele ludzi nad tym pracuje żeby zaprzestać nasz do pracy i na nas skasować, to my musimy potestować portfelem i ostrożnie implementować technologię swoim życiu, A taką znak zwykle świecie troszeczkę mniej wymagać nie musimy tak wszędzie zapierdzielać i się ścigać udowodnię że ty się najlepsi po co to komu portfela do grobu nie zabierzesz. Trzeba z bardzo sceptycznie spojrzeć na amerykański model kapitalizmu Konsumpcjonizmu….
Podzielam opinię
Mądry z Pana gość , Doktorze Tomaszu :) i fajnie się słucha, oby ze zrozumieniem:)
Ego i świadomość, czy my ludzie rzeczywiście jesteśmy w pełni świadomi swojego Ego? No i co to jest świadomość? No i co to jest Ego? A co gdy AI już to wie a my jeszcze nie? Żyjemy w niesamowitych czasach, podzielam pogląd eseisty. Fajny filmik :) dziękuję
Jeśli SI wie coś czego ludzie nie wiedzą, lepiej niech tego nie mówi 😁 mogło by to sprowadzić jakiś podział. Na zasadzie jeden rabin powie tak, drugi powie nie
Vox populi, vox dei
Ale niby które AI? Trwa spór. Jedne mówią tak, inne inaczej. Na różnych danych trenowane i wiedzą tyle ile im danych (i jakich) włożymy...
U nas Ksiądz podobne rozważania miał na kazaniu. Skłania to do refleksjii. Ja go szanuję i Pana też.
Znowu przykład "mysiej utopii" jako początek końca cywilizacji gdy zaspokoi się wszystkie potrzeby oraz zbraknie jakichkolwiek zagrożeń i wyzwań?
Z tym, że człowiek potrafi sam sobie znaleźć nowe wyzwania - myszy nie bardzo.
Ja bym powiedział, że szansa na zmianę na lepsze dąży do zera, ponieważ głównym problemem jest faj, że narzędzia od zawsze służą małej grupie ludzi, do kontroli mas. A celem grupy kontrolującej nie jest bynajmniej dobrobyt mas. Dopóki nie będzie doskonałej i powszechnej tego świadomości, nic na lepsze się nie zmieni, bo ludzie są ułomni w swej naturze i łatwo łapią się w pułapki, i dają sobą manipulować. Wystarczy nam Chleba, wina i igrzysk.
Dawno temu słyszałem powiedzenie, które mi się nasuwa po obejrzeniu tego materiału: a fool with a tool is still a fool...
Pierwsze 20 sekund i słowa Raya Kurzweila - pierwszy raz na "Nauka. To Lubię" śmiałem się jak na dobrej komedii. 😀
Dobrze jest mieć tę możliwość oderwania zabezpieczenia bytu od tego, czym się w życiu zajmujemy. Łatwiej realizować talenty, gdy nie trzeba biegać od świtu do nocy za pieniędzmi tam, gdzie można je wypracować. Łatwiej należycie zająć się rodziną. Wychować dzieci. To, czy skorzystamy z takiej możliwości w ten sposób, mądrze, by zharmonizować swoje życie, czy też głupio i łapczywie jako okazję, by jeszcze bardziej przyspieszyć w "pogoni za wiatrem", jest oczywiście naszym wyborem. Wyborem tego, gdzie próbujemy szukać szczęścia. Tym niemniej, mniejszy nacisk na pogoń za tym, co niezbędne do przeżycia zmniejsza wagę powodów, by wybierać głupi pęd.
Czy technologia zabezpieczająca byt bez naszego wysiłku odrze nasze życie z powodu i sensu? Nie sądzę, ponieważ człowiek nie na to został stworzony i nie ku temu ukształtowany. Nie w zabezpieczeniu bytu leży sens jego istnienia i nie to czyni jego życie spełnionym. Ufajmy nakazowi "czyńcie sobie Ziemie poddaną" i nie obawiajmy się, że zapędzi nas w ślepy zaułek, gdzie pustka i bezsens. Celowe utrudnianie sobie życia nie jest sposobem na uczynienie go pełnym. Zresztą, postęp technologiczny ma zdaje się własność bycia niepowstrzymywalnym.
Najlepszy film na tym kanale jak dotąd
Świetny film!
Myślenia nic nie zastąpi.
Kurzweil - pierwsze skojarzenie to muzyka i elektroniczne instrumenty klawiszowe. Ależ byłem zaskoczony, dowiedziawszy się, iż Raymond Kurzweil to założyciel tego właśnie przedsiębiorstwa, a jednocześnie... informatyk i pionier OCR.
Powiedzieć o nim: człowiek-orkiestra, to więcej niż adekwatne.
Człowieczeństwo? Jest tym, co mamy i mieliśmy, a że człowieczeństwo, to także wszystkie negatywne cechy, od których się odżegnujemy i żyjemy w bańce, to nagle nie wiemy czym jest człowieczeństwo. Każdy człowiek może w odpowiednich warunkach stać się bestią, zwyrodnialcem, sadystą, ale no przecież nie ja, mnie to nie dotyczy. Oczywiście :)
Zmiany muszą się zacząć od góry a góra sama się nie zmieni. Na razie sytuacja patowa ale już nie długo rządy poradzą sobie bezkarnie trzymać się u władzy....
_" Na razie sytuacja patowa ale już nie długo rządy poradzą sobie bezkarnie trzymać się u władzy.... "_
Co?
@@zamenislongissimus3687 Chodzi chyba o to, ze im bardziej ludzie daja mozliwosci wladzy, tym ta wladza coraz bardziej sie uniezaleznia i oddziela od ludzi. W Niemczech juz buduja i rekrutuja dyrektorow do urzedu, ktory ma kontrolowac wszystko co posiadasz i co mozesz robic, ale w mediach cicho.
@@przemekustarbowski Z radością dołączam się do dyskusji co poeta, który pisze "nie długo" miał na myśli! :)))
Panie Przemku, trudno mi sobie wyobrazić, żeby zdołali domknąć system. Nie mają wszystkich mediów (Elon się wyłamuje), a jeśli media zgodnie sieczki nie robią w głowach, to wybór może paść na takiego Trumpa. I wszystko się rozłazi. U nas też przecież rządził PiS, partia wprawdzie wybrana przez ludzi, ale "niedemokratyczna" ;) Są jeszcze Węgry. W ogóle wahadło idzie w prawo. Ciężko w takich warunkach cokolwiek domknąć...
A Lem - on o wielu takich rzeczach pisał. To że mądrość i inteligencja ludzi spada nie jest bezpośrednim wykładnikiem korzystania z technologii. Przede wszystkim należy tu prz analizować jak duży wpływ na rosnącą głupotę populacji mają politycy poprzez sterowanie systemem edukacji oraz ogólnych potrzeb w państwie. Większość ludzi ma być bezmyślnymi wyrobnikami, a technologia jest jednym z narzędzi stosowanych w celu osiągnięcia sukcesu.
Aplikacje czy algorytmy nie są tworzone by tworzyć relacje i podnosić poziom zadowolenia z życia jednostki , za to są tworzone by konsumować czas jednostki 😉
Polecam z rana spacer i uśmiech do sąsiada a nie relacje na fb , insta itp. 😉
Cały wszechświat czeka na nas. Trzeba go odkryć i skolonizować.
Dlaczego trzeba?
Ojej. Ale gwiezdne wojny to bajka była...
Artysta który jest syty i pełny ma portfel będzie kastratem twórczym. Czy milionerzy mający wszystko wraz z czasem są radośni w swoim życiu?? Zresztą technologia wyręczania zabija kreatywność - patrz jak wyglądają nowe samochody np. SUVy. Lub czego uczy się nastolatek przepisując "orginalne" wypracowanie na j. polski z internetu?
Podobnie jak wiedza i zrozumienie lub jego pozór, może dać poczucie spokoju i akceptacji niepewności, ale czy to szczęście. Ogólnie natura ludzka ma to do siebie, że szybko podlega habituacji do konkretnego wyobrażenia o rzeczywistości lub modelu, co też nie przybliża do szczęścia. Zrozumienie też tego, że wiele rzeczy jak wolność i inne konstrukty są tylko projekcjami. Też zrozumienie tego, że wszystko jest selekcyjne - oparte na ewolucjach układów - od łamania symetrii na poziomie kwantowym, po kolaps funkcji falowej, chemię, uwarunkowania biologiczne, uwarunkowania społeczne, po stworzenie metodologii i ich sprawdzania - jest ewolucyjne - oparte na schematach poznawczych i intelektualnych, które przechodzą próbę weryfikacji i replikacji, a już jeśli chodzi o poglądy i wiary w konstrukty ideologiczne, z których niektóre potrafią się utrzymywać przez całe generacje, mimo dynamiki nauki. Co uświadamia mnie, że wszystko o czym myślimy, lub robimy jest zdeterminowane i podobnie jak funkcja falowa realizuje się do jednego konkretnego stanu, pomimo przydatnych hipotez, spekulacji i w wielu kontekstach przydatnych konfrfaktualnych rozważań. Jeśli spojrzy się na chaos deterministyczny i nielinearne dynamiki społeczne, dochodzi się do wniosku, że nawet wybór i wolna wola jest iluzorycznymi zjawiskami zaszczepionymi archaizmami, a wszystko, mimo złożoności realizuje wyłącznie jeden choć bardzo skomplikowany scenariusz, jakby w tym złudzeniu czasu, który wynika z percepcji emergentnych zjawisk, jest z góry zapisane, zarówno dla, jednostek, społeczeństw, systemów i ekosystemów, układu słonecznego, galaktyki, gromad i wszechświata, mimo prawdopodobieństwa.
Bardzo proszę o wyjaśnienie w jaki sposób łamanie symetrii na poziomie kwantowym i kolaps funkcji falowej są ewolucyjne. Skąd to wiadomo, jakie są dowody.
@@lemuelguliwer Chodziło o rozwój hipotez, z których odpada to co nie przeszło weryfikacji - jak selekcja negatywna. Pojęcie ewolucji jest często mniej ścisłe w różnych kontekstach, ale mówi się o ewolucji wszechświata: jeśli pola kwantowe i zróżnicowanie symetrii bierze początek we fluktuacji energii Plancka, lub jest nierównomierność w mikrofalowym promieniowaniu tła, można się zastanawiać czy ewolucja wszechświata od fazy ery Plancka do aktualnego stanu przeszła jedyną możliwą drogę ewolucji - np. hipoteza eonów lub bardziej spekulatywna hipoteza wieloświata, gdzie ewolucja, rozumiana jako zmiana - układów, np. to że elektrony dostały masę przez łamanie symetrii polem Higgsa, ogólnie podobnie jak w ewolucji biologicznej spełnia się jedyny scenariusz, ale różnica jest taka, że fundamentalne procesy tworzą warunki dla bardziej złożonych, np. to że materia ma taką właściwość, że dla grawitacji słońca nie zachodzi łamanie zakazu Pauliego - bo takie są stałe fundamentalne, umożliwiło to powstanie życia na ziemi - niska entropia - między innymi. A finalnie i ludzkość np. tworzy technologię, jak lasery, ekrany komputerowe, różna infrastrukturą, nawet to, że to piszę jest wpisana w możliwości, które daje to jak toczy się ewolucja wszechświata, i co jest możliwe przez takie nie inne prawa fizyki.
@@paweldraws7800 Zastanawiać się nad hipotezami zawsze można. Dlaczego by nie? Nawet trzeba! Nawet jeśli są tak "prawdopodobne", jak hipotezy fizyki teoretycznej ;)
Jak jednak od zastanawiania się nad nimi przejść do: "Też zrozumienie tego, że wszystko jest selekcyjne - oparte na ewolucjach układów - od łamania symetrii na poziomie kwantowym, po kolaps funkcji falowej, chemię," nie mam bladego pojęcia. Dotychczas myślałem, że zrozumieć można dlaczego autobus przyjechał o 4:53, ale nie da się zrozumieć, czy autobus przyjedzie o 4:00, pojutrze lub wcale (a w tym przypadku: bo go nie ma, albo "nie ma gdzie przyjechać", bo nie ma przystanku albo drogi itd.). Zrozumienie czegoś, czego nie ma, to dla mnie "next level". Ja tam mam szklany sufit. Proszę o wyjaśnienie.
@@lemuelguliwer Też tak uważam, nawet jeśli są kontrfaktualne, to i tak rozszerzają spojrzenie na to co arbitralne i mniej arbitralne, jak np. konstrukt czasu w odniesieniu do układów fizycznych, to co istnieje i nie istnieje lub co jest nadbudową, konwencją, lub pozorną siłą, a co jest bardziej naturalne, jeśli chodzi o mentalność i poznawczość, mimo ograniczeń mózgu.
@@paweldraws7800 Trochę się pogubiłem i znów nie znalazłem odpowiedzi na swoje pytanie w Tym co Pan napisał. Proszę do mnie pisać prościej, bo ja głupawy jestem i wg mojego pojęcia kręcimy się w kółko od samego początku.
Czyli zrozumienie świata opiera Pan w końcu na czymś, co na 99,9% jest bzdurą, czy nie? Jeśli tak, to czy coś z tego dla Pana wynika?
SI jest jak nóż- może pomóc ci pokroić chleb, ale możesz też się nim skaleczyć
Otóż to. Do tego zbyt wiele dobrobytu i mamy depresję, bo ludzie nie mając wyzwań załamują się najmniejszym problemem. Często nierealnym. Urojonym, bo ciało i mózg nie lubią pustki instagnacji, zaczynają halucynowac.
Możesz nim też kogoś zabić. Albo przeciąć linę wisielca i uratować mu życie. Nóż jest narzędziem całkiem wszechstronnym. SI tym bardziej.
Wolność to możliwość wyboru.
Czasu mamy wiecej dzieki pralce, problem ze apetyt rosnie w miare jedzenia ludzie chca wiecej caly czas, wymagania i oczekiwania rowniez rosna i czlowiek nigdy nie bedzie zadowolony.
Zgadzam się z Panem, wpadamy we własną pułapkę.
Ja jestem więźniem, ale z innego powodu. Nadmiar wiedzy i ogólna wszechstronność sprawiła, że ludzie wokół mnie przyzwyczaili się, że - Norbert wszystko zrobi - naprawi samochód, naprawi komputer, naprawi telefon, naprawi stare radio, zrobi remont... Przez to nie mam czasu dla siebie. Oczywiście wszyscy mówią, że przecież rzadko mnie o coś proszą, ale każdego dnia ktoś inny coś ode mnie chce. Dlatego zostają mi tylko dwie opcje - albo pokłócić się ze wszystkimi, albo uciec. Kłócić mi się nie chce, więc zostaje tylko ucieczka.
Najgorsze jest to, że ludzie nawet nie potrafią być wdzięczni tylko szybko zaczynają traktować pomoc jako obowiązek i gdy np. nie mam czasu komuś pomóc to zaczyna się narzekanie - ale jak to nie masz czasu? Dla mnie nie znajdziesz paru godzin??
Dlatego, gdy już wyjadę to nie będę nikomu pomagał. Ja sobie radzę ze wszystkim sam, więc niech inni też sobie radzą. Życie nauczyło mnie, że najlepsze życie mają egoiści.
Czas wyrwać się z tej klatki...
asertywność... 😉
@yt203040 w tym wypadku asertywność = kłótnia.
Mówienie, że nie mam czasu kończy się albo pretensjami do mnie, że jak to tak nie mam czasu dla rodziny czy znajomych. Niektórzy mają inną taktykę i mówią - to zrobisz jak będziesz miał czas... A z doświadczenia wiem, że jak przekładam coś na później to później wszyscy dzwonią na raz.
@@norbertjaworowski6314 Myślę, że ten problem powstał dawno temu. Niestety tak jest często, jeżeli nie pokazuje się odpowiedniej asertywności *od początku* znajomości z ludźmi.
Wiadomo, ludzie przyzwyczaili się, no a teraz trudno zmienić ich oczekiwania względem Ciebie.
To próbuj stopniowo ograniczać, ale ważne żeby konsekwentnie. Po pewnym czasie to przyniesie efekt.
@@yt203040 tu masz rację. Problem nie pojawił się nagle tylko od dawna powoli nabierał na sile. Od dzieciaka lubiłem pomagać, a im więcej się uczyłem tym więcej "potrzeb" mieli inni... Ale niedługo to ogarnę. Znam hiszpański, mam umiejętności. Planuje wyjazd i otwarcie jakiejś małej firmy. Mogę spawać ogrodzenia, albo robić remonty, bo brakuje w Hiszpanii mniejszych firm budowlanych, albo nawet budkę z kebabem mogę otworzyć, bo to też wystarczy, aby się utrzymywać i żyć, a nie wymaga dużego wkładu na początek.
Będzie dobrze 😉
@@norbertjaworowski6314 No to życzę powodzenia ! 😅😊
Każdemu polecam. Kupiłem telefon - nie smartfon + garmin inreach i idę w góry na kilka dni biwakuje na dziko. Najlepszy sposób na wolność
Z tymi maszynami dającymi nam wolny czas jak wspomniana pralka czy bodaj samochód to jest tak, że gdy jakieś urządzenie zyska nam czas to chętnie znajdujemy sobie kolejne zajęcia by się nie nudzić i ten wolny czas produktywnie lub kreatywnie skonsumować. Wtedy potrzebujemy nowych narzędzi do oszczędzania czasu np. komputera, ale wraz z rozwojem informatyki mamy coraz bardziej pochłaniające nasz czas programy więc tworzymy sztuczną inteligencję, która ma nam np. dzięki asystentom czy agentom AI zaoszczędzić czas. Co wymyślimy sobie do roboty gdy już te algorytmy nas odciążą?
Niestety, żyję już trochę i powiedziałbym, że jest wręcz odwrotnie do "wolny czas produktywnie lub kreatywnie skonsumować". Produktywność i kreatywność leżą i kwiczą. Bezsilność i bezmyślność są na topie i wróżę im świetlaną przyszłość...
@@lemuelguliwer myślę, że to zależy od osoby...
Patrzę po sobie. Kiedyś jako programista wyłącznie tworzyłem. Teraz przeklejam z AI i zmieniam. Hobbystycznie kiedyś tworzyłem wspaniałe meble. Teraz przeklejam z AI co mi się podoba jako konsument, nie twórca. Nawet jeśli to zrealizuję, to satysfakcja mizerna, bo to nie moje. Co z tego, że zamiast wziąć dłuto do ręki biorę CNC i mam gotowe, co z tego, że to ładniejsze, że dłutem tak nie zrobię. Bieda z nędzą i nikt przed tym nie ucieknie. "Mysia utopia" Calhouna.
Możliwe, że za 5 lat ludzie będą mieli takie "personalne AI", które będą nawet produkowały komentarze za ciebie, bo i tak wiedzą co myślisz i jak zdania konstruujesz. ;) Po co język strzępić.
Myślę dosłownie to samo ale też jestem prawie przekonany, że nikt już tego nie zatrzyma
Nie, nie czuję się więźniem we własnym życiu. Czuję się uwięziony w życiu społecznym. Nauka odkrywa to co już dawno wiadomo. Obawiam się że nim dotrze do tego co najważniejsze to nas pochłonie.
Polecam książkę, "Broń matematycznej zakłady" Cathy O'neil.
Dlatego spośród różnych futurologów cenię tych, którzy zadają więcej pytań i pokazują raczej warianty, niż konkretne przyszłości. Na przykład J. N. Harari
Człowiek w świecie jest mrówka , która myśli że jest panem mórz .
Filozofia to lubię;)
Z telefonu i tak nie korzystam choć mam tam wszystko, leży i czeka na śmierć naturalną. Za to z PC korzystam 10h dziennie.
Tak szerzej to każdy staje na rozdrożu ale nie każdy może być "ŻABĄ" która się nie rozdwoi i nie będzie stał gdy trzeba iść. A urzywamy tego co aktualnie posiadamy raz lepiej lub gorzej
G. H. Wells napisał o tym w książce Wechikuł Czasu :)
Narzędzia cyfrowe tworzy się wg ustalonych założeń. Założeniem Fb, TikToka itp jest maksymalizacją zaangażowania i powracania usera.
Człowiek nie jest odporny na mechanizmy tam użyte. Łatwo wpadamy w uzależnienie.
Każdy może ocenić jaką to ma wartość dla społeczeństwa
Nijakim narzędziem było np.: radio. Jednak żyjemy w zupełnie innych czasach
zgadzam się w 100%, ale temat zasługuje na dłuższy materiał
ja nie chce zyc wiecznie, zycie to cierpienie, ale jest jedno jakie mamy nie wiadomo co było przed nami i po nas wiec... życie jest piekne. co do technologii. tracimy człowieczenstwo nie musmy sie pocic nad wyrabianiem ciasta na chleb bo mozna kupic, nie trzeba zmużdzac sie nad esejem bo napisze go za nas chatgpt, wiec poswiecamy czas na... powiem kolokwialnie... przewijanie nazw rzeczy smaków doswiadczen...zamiast miec te rzeczy, jeść i doswiadczać... liczy sie tu i teraz tak na prawde, nie to ile przewiniemy ale jakość naszego zycia :D technologia nas cofa. czy starozytne cywilizacje potrzebowały jej do życia? nie. AI nam zbedne. pozdrawiam :D
Coś zaspokoi moje potrzeby? Nie sądzę... Prędzej ktoś. Coś da mi więcej czasu? Wszyscy mamy dokładnie (niemal dokładnie) 24 godziny każdego dnia. Najpierw sami dajmy sobie wolność, później wykorzystujmy technologię.
Heh, jeśli uznać, że tylko życie pełne wysiłku daje satysfakcję, to właśnie przekraczamy Rubikon.
Podzielimy los doświadczenia zwanego "mysią utopią".
Sumując jestem informatykiem, jak ten eseista, a od 15 lat ględzę tylko o zagrożeniach jakie niesie AI. Wciąż jeszcze polecam "stary" bo sprzed dekady film "Her". A jeśli będzie nam za wygodnie, to ktoś się już postara, żeby nam zorganizować "Rok 1984" Orwella - możliwości techniczne są.
Każda maszyna jest warta tyle ile człowiek, który ją obsługuje.
W przypadku AI ma być odwrotnie.
Jak brzmi tytuł wspomnianego eseju Kurzweila? Dziękuję za film!
Ja mam 26 lat i z całą pewnością mogę powiedzieć, że wolałbym żyć w czasach, kiedy internetu nie było. Co prawda miałbym pewnie mózg wyprany narracjami, których nie jestem w stanie zweryfikować, ale przynajmniej nie musiałbym się męczyć z tą całą zazdrości i bezsensownością.
Badania pokazują niestety, że jest dokładnie odwrotnie. Ludzie przekarmieni relatywizmem Internetu są skrajnie nieodporni na manipulacje. Myślę, że wynika to z tego, że kiedyś ludzie czytali. Jak się czyta, to trzeba samodzielnie myśleć, robić przystanki i ćwiczy się myślenie, zwłaszcza krytyczne - którego tak teraz brakuje. Natłok konsumpcji treści naskórkowych, zmanipulowanych, braku pogłębionej refleksji. 20 lat temu biłem na alarm, że Wikipedia ogłupi ludzi doszczętnie. Teraz marzę o tym, żeby ludzie przeczytali chociaż to co w Wiki...
@lemuelguliwer Aa, to że dla większości ludzi silniejszym autorytetem jest jakaś postać z rolki niż lekarz czy profesor to już kolejny problem.
@@Pasikoniszek Akurat pisałem o zidioceniu. I podlegają temu oczywiście profesorowie. Uwielbiam słuchać ludzi, którzy mają przed nazwiskiem prof. i opowiadają np. o AI. A niektórzy polscy profesorowie uwielbiają wypowiadać się w tematach co do których mają wiedzę przedszkolaka i nic nie kumają. A ja uwielbiam ich słuchać - dla rozrywki.
Chodziło mi jednak o to, że zmienia się to bardzo w czasie. Nie da się np. zrozumieć jak komuna zrobiła z ludzi g.wno jeśli nie przeczyta się np. Mackiewicza. Żadna encyklopedia tego nie wyjaśni. Jeśli się tego nie zrozumie, to jak można zobaczyć dzisiejsze zagrożenia?
Kilka lat temu przyszedł do mnie młody człowiek i pochwalił się, że przeczytał książkę "Miasta śmierci" Tryczyka (taki filozof). Opowiedział z grubsza, a ja na to że to same bzdury (choć tematem nigdy się nie interesowałem - no ale przecież coś tam się wie...). Nie. Nie "wie się". Ludzie wierzą w objawienia doktora socjologii dotyczące historii Polski, z których (podobno jako z jedynej książki) jadą całe Stany i Kanada. Po jej przeczytaniu 60% pytanych odpowiada, że Polacy byli nazistami, a nasz prezydent przeprasza za to jak zachowywaliśmy się w czasie II WŚ. Nawet historycy sowicie opłacani wymiękają, a niezależni nie zostawiają suchej nitki, twierdząc, że to bzdury wyssane z palca. Ale gra idzie o duże pieniądze, więc ekshumacji nie będzie.
No dobrze. I teraz niech wyjdzie premier i powie, że musimy sprzedać lasy, żeby zapłacić np. bilion odszkodowania. Ludzie w ChataGPT wrzucą (a tam pójdą spore pieniądze dla data scientist, żeby go wyuczyć na "poprawnych danych"), wzruszą ramionami i powiedzą - no cóż, napluli na mojego dziadka, który uratował tylu ludzi - widać mieli powód. Sprawdzałem wszędzie. Gdzie? No jak to, tak jak w filmie "Rok 1984. Totalitaryzm 2.0". Wszędzie! I to nie tylko ja! Cały świat sprawdza - i ma to samo. Cóż zrobić -wszyscy wiedzą jak było...
@lemuelguliwer Oj, szczegóły komuny to jest dla mnie enigma, ale dziękuję za polecenie (Mackiewicza), postaram się nadrobić w wolnym czasie.
@@Pasikoniszek Jeśli Audiobooki to Nie trzeba głośno mówić i Droga donikąd czytane przez Ksawerego Jasieńskiego. Miasojedow najlepszy, ale tamte ważniejsze.
Panie Doktorze, ależ to jest wiadome i zdefiniowane od dawna. Nauka JP2 to chyba esencja żeby nie dać się 'zarządzać' technologii. Polecam - Panu na pewno znaną - książkę z 2006 roku, gdzie jest to dosadnie opisane w rozdziale prymat czlowieka nad technologia. Książka 'Człowiek i polityka' autora Mieczysława Alberta Krąpca.
Zgoda w 100%. Niestety, tą wypowiedź zrozumieją chyba tylko ludzie którzy mają poważny kontakt z nauką i doświadczenie w stosowaniu wiedzy.
Sztuczna "inteligencja" ma potencjalną, a może już faktyczną możliwość rozwoju bez udziału człowieka. Żadne ze znanych do tej pory narzędzi, począwszy od krzemiennego toporka, a skończywszy na matematyce, takiej możliwości nie miało.
Obecna i przyszła technologia to odczłowieczenie ludzkości
Mała poprawka do 2:10. Modele predykcyjne nie zostały zakazane przez UE, od wielu lat są wykorzystywane np. w bankach. Zakazana została natomiast masowa biometria czyli to co jest widoczne na filmiku - identyfikacja tłumu.
Ale te modele są ściśle kontrolowane przez KNF i muszą być w pełni wytłumaczalne
@@wisniowabron2253 Zgadza się, jednak to nic nie zmienia. Modele predykcyjne to baaardzo szerokie pojęcie. Tomek powiedział, że zostały zakazane narzędzia, natomiast zakazany został sposób wykorzystywania tych narzędzi.
ty to jestes ciekawy gosc
👍
Dla mnie to tak działa gdy człowiek umiera to nawet o tym nie wie bo nie ma czasu wiedzieć cokolwiek.
A wlasnie ze pralka automatyczna, itd, computer daly bam duzo czasu
Problemy wyciągnięte żywcem z Nowego wspaniałego światu i Powrotu z gwiazda
Ja sie w pelni zgadzam. Niestety.
odległość między rzeką a ogniskiem się zmniejszyła ale...
Sprawa jest prosta ilekroć człowiek się odwraca od Boga tyle kroć Bóg daje o sobie znać więc w razie czego dobrze wiedzieć ze jest ktoś kto zresetuje wszystko i naprowadzi czy tego chcemy czy nie na odpowiedni tor po którym powinniśmy wszyscy jechać.
Dobrobyt ludzkości napędzany rozwojem technologicznym jest niwelowany przez luzowanie ilościowe pieniądza fiducjarnego, dlatego mamy z niej nie tak wiele korzyści.
Ludzkość stoi przed kolejnym krokiem, ludzie jak to ludzie, albo się wywalał i zbija nosa, lub ogarną kawałek ciastka :), ciekawe jak to będzie ? :)
Jak nie miałem nic to czulem się wolny. A uczucie przynależności nie daje mi tego
Co ci broni, żeby znowu mieć nic?
Ciekawy zegarek,co to za model? 😁
Bezsensowny wymysł ludzki :szczęście i wolność. Chyba że życie wieczne w raju...bez problemów, chorób, starości i umierania.
Szczęście to to, że możemy zaistnieć i doświadczać, rozwijać się. Będąc procesem, uczestnicząc w procesie... stawać się kimś innym, istotą ,,niezależną"otwartym umysłem, krytycznym myśleniem .
W tym krótkim czasie między urodzinami a śmiercią, stać się,,człowiekiem"😁 a nowe technologie z mądrego nie zrobią głupcem, tylko mu pomogą...
To co się dzieje na świecie, także w dziedzinie wolności koresponduje z tym co na temat naszych czasów mówi Biblia.
Co zaś do wolności to jest taki werset.
Poznacie prawdę a prawda was wyswobodzi.
O jaką prawdę chodzi.
W Ewangelii Mateusza 24 rozdziale a 14 wersecie są takie słowa
TA EWANGELIA CZYLI DOBRA NOWINA O KRÓLESTWIE BOŻYM BĘDZIE GŁOSZONA PO CAŁEJ ZAMIESZKANEJ ZIEMI NA ŚWIADECTWO WSZYSTKIM NARODOM A POTEM NADEJDZIE KONIEC.
Ludzie boją się przyszłości bo jej nie znają.
Tymczasem ta wiedza jest bardzo ważna i łatwo dostępna.
Chodzi o to że zbliża się zmiana władzy nad światem.
Rząd obejmie Królestwo Boże to o którego przyjście modlą się słowami
Przyjdź Królestwo Twoje...
Królestwo Boże to realny rząd Boga sprawowany za pośrednictwem Pana Jezusa Chrystusa.
Usunie ono wszystkie niegodziwe władze i rządy a samo będzie panować w Ich miejsce
Wspomina o tym choćby księga Daniela 2 rozdział a 44 werset.
Zaprowadzi ono trwały pokój i dobrobyt usunie śmierć i całe obecne zlo generowane przez diabła i niegodziwych ludzi.
To jest właśnie ta dobra nowina.
Oczywiście przy zmianie rządów jest spore zamieszanie i będzie się ono nasilać.
Ale dużo wskazuje że to są ostatnie podrygi tego złego świata.
Co zrobić aby nie podzielić jego losu. Czynić to co dobre.
Choćby to o czym wspomina Pan Jezus Chrystus w Ewangelii Mateusza rozdziałach od 5 do 7.
Słowem trzeba popierać Królestwo Boże.
Dobrze zacząć od zdobycia wiedzy na jego temat.
Pozdrawiam serdecznie
Ja bym porównał sztuczna inteligencję czy ten model matematycznego języka( w sensie rozwoju technologii do użytku codziennego) do rozszczepienia atomu intencją była bardzo dobra a skutek opłakany. Tak zgodzę się że zawsze narzędzia dają nam szereg możliwości kwestia ich wykorzystania w dobry lub zły sposób, z pożytkiem bądź wręcz przeciwnie. Trochę jak w Wall'em, tej bajce. Nic nie trzeba, ale też nie za wiele można.
❤
Dlaczego pokonać starość jest tak straszne? Z powodu pracy i nieskończonych obowiązków?
zdecydowanie się zgadzam - wszystko zależy od tego jak ktoś kto ma władzę pokieruje AI i w ogóle technologiami
Myślę sobie, że 95% ludzi jest kurami w kurniku i walczy o pozycję w tym kurniku.
Podobne refleksje miał Ted Kaczynski