Bardzo dziękuję za tę rozmowę...! Powiew prawdy i autentyczności. Podziwiam za wrażliwość i uważność, które pozwalają Wam te wszystkie detale relacyjne uchwycić. Jak najwięcej osób powinno to obejrzeć.
Dziękuję. Piękna postawa Pana Krzysztofa jako świadomego katolika i męża. W szczegółach. Jestem pod ogromny wrażeniem mądrości i świadomości takiego młodego mężczyzny. Bogu Chwała !
Ks. Grzywocz pięknie pisał też o uczuciu zakochania w osobie, w której to uczucie nie może być zrealizowane (małżonek, osoba duchowna ) ; by nie widzieć tylko dwóch możliwości : zdrada albo stłumienie (obie dramatyczne), ale by "wykorzystać ten potencjał rozwojowy", by "zrozumieć sens tego przesłania"... w moim przekonaniu miłość "bratersko -siostrzana" jest "wyżej" niż "relacje damsko męskie" (oburza to wielu ;) Pozdrawiam :)
Czy nie wszystko zależy od naszej duchowej dojrzałości ? Jednak trzeba te duchowość pielęgnować…Tylko wtedy unikniemy emocjonalno - uczciowych wybuchów, tudzież niewypałów. Znam to z autopsji…W nic tak szybko nie wpadamy jak w nieczystość…Jak mówił ks.Pawlukiewicz…”jeśli chcesz poznać działanie złego, przyjrzyj się swoim myślom”
Miłość bratersko-siostrzana istnieje między bratem a siostrą. Przyjaźń damsko-męska, jeśli jest prawdziwa i głęboka, z zasady powinna być fundamentem miłości romantycznej. Słabsze relacje, które na wyrost są nazywane przyjaźnią, w momencie zawarcia związku małżeńskiego z inną osobą, powinny zmienić swój charakter. Na okolicznościowe wymiany uprzejmości. Przyjaźnie głębokie zawarte w trakcie małżeństwa nie są przyjaźniami. Są miłością. Ani zdrada zobowiązania wobec poślubionej osoby ani zabicie miłości nie są rozwiązaniem. Tylko życie w prawdzie. I każdy musi to technicznie rozwiązać w swoim sumieniu
Mi wydaje się ze tutaj ważna jest równowaga, szczerość i uczciwość wobec siebie dwojga ludzi. Jeśli wyraźnie postawimy sobie granice , taka przyjaźń ma szansę przetrwać. Dziękuje Wam! 😍
Dziękuję Agato i Krzysztofie za ciekawą rozmowę. Chwała Ci Jezu że mnie uwolniłeś, uzdrowiłeś, za czyste serce. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Z Bogiem 🤗
Dziękuję za rozmowę. A do klubu można też iść po prostu potańczyć, nie zawsze chodzi o fiku miku😅 i nie tylko kobiety tam tego szukają bo facetów tam też duża grupa w konkretnym celu upolowania bywa 😅 swoją drogą takie rzeczy spotykają nas na co dzień. I nie tylko w klubach.
Pozwolę się podzielić moim małym świadectwem. Bóg wraz z łaską nawrócenia obdarował mnie jednym z piękniejszych darów, łaską czystości serca. Jestem ogromnie wdzięczna za ten dar, wiem, że ta czystość spojrzenia nie wynikała z mojej cieżkiej pracy nad sobą. To co robię od siebie to staram się jak mogę aby tego daru nie stracić. Pilnuję, aby nie wystwiać się świadomie na rzeczy, sytuacje, sceny, muzykę, filmy, które mogłyby przywrocic we mnie serce sprzed nawrócenia. Więc i ja, dorosła kobieta, przewijam pewne sceny, zamykam oczy, ale tez w bardzo duzej mierze po prostu w ogole nie sięgam po tresci, ktore mogą mnie zwieść. Gdy zdarzyło mi się trochę od tej zasady odejśc, to bardzo szybko dostałam od Boga pouczenie, żebym nie wystawiała się na pokusy.
Bardzo ciekawa rozmowa, dodam, że kiedy się ma dzieci, przynajmniej wiecej niż jedno i te dzieci nie są już samodzielne, to też porządkuje wiele spraw. Nie ma czasu na jakieś przyjaźnie, z wyjątkiem tych starych, dobrych, ale nie ma czasu na jakieś takie spotkania w cztery oczy. Można zaprosić do domu.
Bardzo polecam zagłębienie się w Komunikację bez przemocy! Po tej rozmowie mam pragnienie zaopiekować się bardziej swoim sercem i tym czym ono żyje.Dziękuję!❤❤❤
Świetne to było. Bardzo lubię Waszą szczerość. Budujące. Życzę wszystkim kobietom męża z takimi zasadami jak Krzysztof, a świat będzie piękny i dobry. Ciebie Agatko, drogie dziecko, kocham jak moją Agatę, która też jest singielką i też jest dobrym i prawym człowiekiem.
To zależy od charakteru . Są osoby które tego nie umieją bo każda bliska relacja uruchamia reakcje somatyczne (mówiąc oględnie), tak mają w genach i niewiele mogą z tym zrobić. Sa takie którym się nic ne uruchamia i te potrafią się prawdziwie przyjażnić o osobnikami płci przeciwnej, a nawet pomagać w szukaniu partnera.Mój przyjaciel naraił mi męża z całkowita premedytacją.
Ja chyba nie do końca wierzę w taką przyjaźń. Po rozmowie z psychologiem, wiem że jestem uzależniony od pornografii oraz masturbacji - mimo, że od kilku lat regularnie nie robię żadnej z tych rzeczy. Tym niemniej, ciągną się za mną rany z dzieciństwa, brak miłości, który próbowałem zalepić w sposób powyższy. Zanurzam to wszystko w Bożym miłosierdziu i choć wiem, że moje relacje z kobietami się poprawiają, to wciąż wolę być nawet przesadnie ostrożnym, niż popaść w grzech. Z drugiej strony odkryłem, że towarzystwo kobiet, ich uroda, to moje słabości i moje ego jest tym 'podjarane', więc tu też muszę być ostrożnym. Tym niemniej, rozeznaję teraz seminarium i odkrywam, że związek z kobietą już mnie nie interesuje oraz że chcę te pragnienia przeżywać w inny sposób. Jednakże pozostaje pytanie - na ile to ucieczka, a na ile powołanie?
Rozważając Twoje szczere wyznanie…Wygląda to na ucieczkę. Lub inaczej „etykietę zastępczą” Nie idź w to…Módl się. I proś Ducha Św. O rozeznanie…Jest jeszcze pewna modlitwa w trudnych wypadkach która pomaga…Ale to gdyby się nie udało,inaczej… Pozdrawiam i Życzę odnalezienia właściwej drogi, dla siebie…❤
Wydaje mi się że po tak krótkim wpisie jak zrobił to przedmówca nikt nie jest w stanie rozpoznać tej sytuacji. Polecam poszukać dobrego, regularnego kierownika duchowego.
Bardzo Panu polecam uczciwą psychoterapię w celu zbliżenia się do siebie, autentycznego samopoznania i uświadomienia sobie własnych mechanizmów. Integracja wewnętrzna jest wyzwaniem, ale bardzo ważnym w odkrywaniu swojej drogi życiowej i tożsamości. Niedobrze jest, gdy kapłan postrzega kobiety jako potencjalne zagrożenie dla siebie, bo kobiety będą do niego przychodziły chociażby do spowiedzi - i jak on ma im wówczas pomóc pomimo własnych ograniczeń? Jak ma się stać podobnym do Jezusa, który kochał każdego człowieka i w każdym dostrzegał dobro? Życzę Panu prawdy i pokoju w sercu - cokolwiek Pan wybierze :)
W dużej części się zgadzam. Jest jednak jedno ale... Czasami jednak zdarza się że się po prostu zakochujemy w tej drugiej osobie po mimo że tego nie chcemy. Na to niestety nie mamy wpływu. Zazwyczaj przyjaciele to ktoś z kim się dobrze czujemy i mamy do niego pełnię zaufania i... nie wiadomo kiedy.., zakochujemy się. Jest to bardzo przykra sytuacja. Dla obu stron
Pozwolę sobie na szczerość 😉 mi się wydaje, że prawdziwa, głęboka przyjaźń między kobietą, a mężczyzną nie będących w małżeństwie jest niemożliwa. Koleżeństwo, współpraca tak, ale nie przyjaźń. Przynajmniej nie tu na ziemi, bo wierzę że w niebie jak najbardziej będzie to możliwe 😉 Przyjaźń zakłada, że otwieramy się na drugiego człowieka, często pokazując mu nasze najbardziej zranione obszary i myślę, że jednak nasze natury, kobiety i mężczyzny nie pozwolą nam się zbliżyć do siebie bez wzbudzania jakiś większych uczuć. Jesli chodzi o wyznaczenie swoich granic, to myślę, że dla jednego jazda samochodem z kobietą może być taka granicą i ja mega to szanuje. Tak samo jeśli ktoś decyduje się nie czytać książek które zawierają jakieś "mocne" fragmenty, czy nie oglądają filmów czy seriali gdzie pojawiają się takie sceny. Tak samo z tą kawą. Są ludzie którym to nie bedzie przeszkadzać, są tacy którzy sobie tego nie wyobrażają. Na każdego działa coś innego. Myślę, że niesprawiedliwie jest krytykować to że ktoś nie chce jechać razem samochodem, ale już szanować to, że nie życzymy sobie dotykania po plecach 🤷♀️ każdy z nas stara się walczyć z grzechem i tak jak wczoraj Krzyś powiedział w podcascie z Marcinem Jakimowiczem o Starym Testamencie i symbolice "wybijania całych miast, razem z niemowlętami", że trzeba zwalczać pokusę kiedy jest jeszcze mała, jak to niemowlę.. Strasznie to brzmi 😅 ale jakie to prawdziwe! To się rozpisałam 😊 pozdrawiam i błogosławię! Bardzo lubię Was słuchać ☺️
11 หลายเดือนก่อน +5
Krzysiek mówi o ogólnej zasadzie, której mieli się podporządkować wszyscy a nie o tym, że jakaś jedna osoba rozpoznała swoją granicę w tym, że nie będzie jeździć samochodem z kobietą - to jednak różnica. Przyjaźnię się z mężczyzną i nie ma tam żadnych uczuć romantycznych.
11 หลายเดือนก่อน +13
@@myszkamyszusia4108 szczęśliwie to relacja, za którą jestem odpowiedzialna ja i druga strona a nie obce osoby z Internetu. I to jak ona będzie wyglądała nie zależy od czyichś komentarzy.
11 หลายเดือนก่อน +7
@@JanJan-ub5nv znowu mieszasz fakty. Opowiadałam o moim nastoletnim zakochaniu w kleryku. To było ponad 16 lat temu. Celibat nie jest sakramentem, znam historię jego wprowadzenia, moja wiara się nie zmieni, gdyby został zniesiony. To nie dogmat.
11 หลายเดือนก่อน +7
@@myszkamyszusia4108 napisałaś, że jesteś przekonana, że uczucia romantyczne w mojej przyjaźni się pojawią. Na to zareagowałam. Nie wiesz tego, nie masz na to wpływu ani cienia wiedzy o tej relacji - i o tych faktach Ci przypomniałam. Również pozdrawiam.
"Szkodliwość filmów pornograficznych polega na tym, że uśmiercają całą tajemnicę erotyzmu." /Luis Bunuel (1900 - 1983), hiszpański reżyser filmowy: czołowy przedstawiciel nurtu surrealistycznego w kinematografii/ Pozdrawiam!
W nawiązaniu do fragmentu o męskich torsach, czy w takim razie mężczyzi w naszej kulturze powinni nie reagować na nagi biust? I umieć nad sobą panować? :) Pytanie gdzie jest granica i po co ona jest, czy mamy np. chodzić wszyscy nadzy i nad sobą panować? :) Albo ja czegoś nie rozumiem, pozdrawiam!
Dużo tematów tu poruszonych było o seksualności, a miało być o przyjaźni. Pani poznana w barze z przyjaźnią ma niewiele wspólnego W przypadku bardzo głębokich relacji damsko-męskich, tzw przyjaźni, ta owłosiona klatka to tylko mała wisienka na torcie w pragnieniu dzielenia życia z tą drugą osobą. Bądź damski biust i nogi Pożądanie da się opanować, to głębokie relacje są dużo większym „zagrożeniem”. Pytanie na czym zbudowane są małżeństwa, jeśli dochodzi do przyjaźni damsko-męskich. I które relacje są tą właściwą miłością
Mam tak, że jak ktoś wobec mnie dystansuje się, choćby w rozmowie, to ja też się zamykam na tą osobę, niezależnie od płci. Wolę jednak żeby ktoś mi mocno powiedział, że przekraczam jakąś granicę, abym tego nie robiła, niż żeby wycofywał się z tej relacji bez słowa wyjaśnienia. Bardzo fajna rozmowa, potrzebny temat. "Przyjaźń jest szkołą czystości", mega fajne zdanie.
Właśnie nie boisz się mężczyzn to jest klucz do relacji też z mezszczyznami to znaczy że patrzysz na człowieka jak na człowieka 😀ja ostatnio miałam taką refleksję że ciężko mi wśród mezszczyn i zaczęłam się zastanawiać dlaczego i doszłam do tego że muszę popracować nad moją pewnością siebie żeby nie atakować odrazu tylko spokojnie zaznaczać granice i wtedy takie relacje koleżeńskie są możliwe 🙂
Nie puściła go ale w jakim sensie że go trzymała go w zamknięciu ,zaryglowała drzwi czy przywiązała do kaloryfera ?.Bo takie obrazy przychodzą mi na myśl gdy słyszę słowo ,, nie puściła go ".
Prewencja, to słowo, którego zbrakło ;) Relacje "bezpieczne" między płciami są możliwe pod warunkiem pewnej dojrzałości obu stron - a jak życie pokazuje, z dojrzałością na polu seksualnym jest ogromny problem. Seksualność zaspokaja nam w pierwszym rzędzie mnóstwo emocjonalnych deficytów i "rozpracowanie" tematu to kawał ciężkiej roboty, której niektórym trudno się podejmować, a niektórzy nawet nie próbują, z różnych przyczyn. Wniosek - bardzo niewiele przypadków takiej damsko-męskiej przyjaźni ma szansę zaistnieć i się utrzymać. Chyba prewencja to dobry kierunek mimo wszystko ;)
super rozmowa, mój pomysł na odcinek: "jak imponować płci przeciwnej spotykając się w wierze", ps. Agata jak zawsze piękna, Krzysztof (nawet nieprowokujący dekoltem) bardzo męski, 3majcie się:)
Od nawrócenia staram się ubierać skromnie. Czasami tęsknię za mini czy dekoltem ale nie chce być przyczyną kiepskich myśli u nikogo spotkanego . Można się ubrać ładnie i świadomie
Ja uważam że nie po to się zawiera związki sakramentalne żeby szukać poza małżeństwem .Przyjacielem ma być mąż/ żona i tyle wystarczy.Ja już się przekonałam o tym że ktoś kto uważał się za mojego przyjaciela,( a nawet dwóch naraz takich było )wymagał ode mnie nie tylko zdrady fizycznej ale też rozwiązania małżeństwa a na coś takiego mojej zgody nie ma i nigdy nie będzie..to było do tego stopnia że otrzymywałam niemoralne propozycje na telefon typu ,,spędźmy razem noc dobrze wiem że tego chcesz masz to wymalowane na twarzy"" rany ? co ja mam wymalowane na twarzy??? Bo się uśmiechnęłam to od razu ,,spędźmy razepsm noc ""? To jest chore! Albo innym razem propozycja wyjścia na dyskotekę z facetem z pracy ,podczas gdy mąż miałby być w domu .Nie wyobrażam sobie tego .Pokazuje mu obrączkę a on do mnie ,i co z tego ! Jak to co z tego ? Ja ślubowałam wierność.!na co on do mnie ,,dobry sex nie jest zły""Chore! Wy sobie nawet nie zdajecie sprawy z tego jak społeczeństwo ma zasady i wierność gdzieś.Ja cenie swoją reputację i cenie wierność .Co innego przyjaciółka a co innego gdy ktoś chce rozbić nam małżeństwo lub publicznie wyznaje miłość .Męczy mnie to już .Nie raz teściowa mnie oczerniał np że do szkoły chodzę nie po to żeby zdobyć wyższy stopień wykształcenia tylko ,,po to żeby tam jakiego chłopa mieć"" u mnie coś takiego nie ma miejsca dlatego unikam takich sytuacji a kawę wolę wypić z mężem lub dorosłymi dziećmi.Czasem się czuje jak Jan Chrzciciel którego kazano ściąć tylko dlatego że wytykał rozwiązłość jawną ps.i nie mam żadnych złych przeżyć z dzieciństwa ..tylko chcę żyć wartościami swoimi zasadami i mam do tego prawo.. i tak samo jak Krzysiu nie chce brać udziału w czyich fantazjach bo mam męża!
@@zyciecudemjest1080 Agata i Krzysztof głoszą Ewangelię publicznie, także na pewno ewentualne spotkania to jest część lub w jakimś sensie mają związek z ich działalnością.
Odnosząc się do Pani złych doświadczeń, wydaje mi się, że są traumatyczne i warto podjąć terapię oraz modlić się o uzdrowienie takich ran. Oczywiście takich relacji nie można kontynuować, lepiej odizolować się.
Po pierwsze i najważniejsze .Kobieta przychodzi do spowedzi na spotkanie z Bogiem .Nie człowiekiem.Po wejściu do pokoju gdzie mieszkają kobiety nawet jeśli jest tam Twoja żona nawet jak byś miał wypisane na czole,,Mam tu żonę i nie patrzę na resztę kobiet tu znajdujących jak na obiekty pożądania'' Okazujesz brak szacunku dla nich. Miłość to również szacunek dla drugiej osoby. To tak jak by wszedł do twojego domu złodziej i powiedział by. Wchdząc do twojegodomu Hej Wczoraj tu byłem nic nieukradłem i dziś przyszedłemzabrać swoje narzędzia.
Temat ciekawy, dorzucę więc swoje trzy grosze ;-) Nie wierzę w przyjaźń między kobietą a mężczyzną, która byłaby pozbawiona jakichkolwiek podtekstów seksualnych czy później już uczuciowych. Chyba, że oboje są dla siebie wzajemnie fizycznie nieatrakcyjni. Jakby to miało wyglądać w praktyce? Załóżmy, że facet ma żonę ale przyjaźni się z inną kobietą. Naturą przyjaźni jest pewna zasadnicza bliskość, wewnętrzna głębia, to pierwsza osoba do której idę ze swoimi problemami, zwierzam się, otwieram serce i często dostaję pomoc. Nie ma szans aby po pewnym czasie nie zrodziło to głębszych uczuć. Jeśli nie u obojga, to przynajmniej u jednej ze stron. Choć może się do tego nigdy nie przyznać.....
Siostry ksero 😁 ale się cieszę, że jednak jesteś 😊 skręcało mnie, żeby więcej rano napisać pod starym odcinkiem, ale nie chciałam Ci bruździć w decyzjach 😁
@@e-OT_KA Skusił mnie temat, bo znam go niejako z własnej autopsji ;-) Myślałam o tym kilka dni temu, a tu Agata wrzuca podobny film 😃. Mój mąż miał przyjaciela, znali się od dziecka więc gdy zaczęliśmy się spotykać w naturalny sposób i ja się z nim zaprzyjaźniłam. Imprezowaliśmy razem, spędzaliśmy Sylwestra, dużo fajnego czasu za nami, śmiechu i rozmów. Minęło kilka lat, wyszłam za mąż i wszystko wydawało się normalnie..... aż do pewnego dnia gdy ów "przyjaciel" odwiedził mnie w pracy i jakby nigdy nic stanowczym głosem oznajmił, że w zasadzie powinnam się rozwieść..... mało tego, powiedział, że nie muszę kłopotać się kosztami bo on mi cały rozwód opłaci....Mało nie spadłam z krzesła....to był taki szok, że nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa.... Powinnam ostro go potraktować ale tylko spławiłam, pragnąc jedynie aby już sobie poszedł. Pewnie jestem zbyt szczera ale pomyślałam, że może komuś to pomoże i dwa razy się zastanowi zanim wejdzie w takie relacje.
@@annam-kw2qv Ale skoro jesteś to do tego Koheleta wrócę 😅 Bo powtarzalność okoliczności dla mnie to nie to samo, co powtarzalność zachowań - tzn. jako istoty jesteśmy powołani do rozwoju, nie możemy ciągle kręcić się w kółko, bo to jest zaprzeczeniem rozwoju, a co za tym idzie po prostu życia. Mnie rozpęc chciało, żeby to napisać, ale wątpiłam, że to zmilczysz i nie chciałam być spiritus movens 😅
@@e-OT_KA Trzeba tu rozgraniczyć dwie ważne kwestie; Czym innym jest intelektualne poznanie, a zupełnie czym innym wprowadzenie tego poznania w życie. Funkcjonujemy na dwóch głównych poziomach; intelektualnym i emocjonalnym, bardzo często kompletnie się rozjeżdżają. Emocje czyli ciało potrzebuje czasu, wielu powtórzeń aby zatrybić. Stąd choćby powtarzalność Mszy czy liturgicznych czytań aby po prostu siadło. To co nasz umysł chwyta niejako "w lot" musi być "przetrawione" przez ciało i wyrażone w języku emocji, a to wymaga czasu.
@@annam-kw2qv Tak, czas jest również potrzebny do rozwoju. Ale pytanie ile tego czasu potrzeba? Czy kołowanie nie powinno być sugestią, że już wystarczy jednego etapu? Tak czy siak chodziło mi po prostu o to, że powtarzalność okoliczności i zachowań to dwie różne sprawy. Powtarzalność okoliczności jest czymś, że tak powiem "właściwym", a tkwienie bez końca w powtarzalności zachowań już nie. Oczywiście nie mam tu myśli pewnej koniecznej powtarzalności dotyczącej np. zabiegania o kwestie potrzeb fizycznych - ale również na tym polu ma miejsce i jest wskazany jakiś rozwój.
Przesłuchałam jeszcze raz całą rozmowę. Pan Krzysztof mnie trochę rozśmieszył .Wyobraziłam jak mowi jakiejś swojej koleżance - Nie dotykaj mnie tak albo - Nie dotykaj mnie tam😂 U mnie w pracy to by Go zjedli ,zarówno faceci jak i babeczki No beka na calego by była Z całym szacunkiem dla Pana Krzysztofa ,ogólnie Jego żonka to szczęściara
Brawo zdrowe granice !! Uwielbiam takich ludzi !
Bardzo dziękuję za tę rozmowę...! Powiew prawdy i autentyczności. Podziwiam za wrażliwość i uważność, które pozwalają Wam te wszystkie detale relacyjne uchwycić. Jak najwięcej osób powinno to obejrzeć.
Dziękuję. Piękna postawa Pana Krzysztofa jako świadomego katolika i męża. W szczegółach. Jestem pod ogromny wrażeniem mądrości i świadomości takiego młodego mężczyzny. Bogu Chwała !
Ks. Grzywocz pięknie pisał też o uczuciu zakochania w osobie, w której to uczucie nie może być zrealizowane (małżonek, osoba duchowna ) ; by nie widzieć tylko dwóch możliwości : zdrada albo stłumienie (obie dramatyczne), ale by "wykorzystać ten potencjał rozwojowy", by "zrozumieć sens tego przesłania"... w moim przekonaniu miłość "bratersko -siostrzana" jest "wyżej" niż "relacje damsko męskie" (oburza to wielu ;) Pozdrawiam :)
Dobry komentarz, dobra refleksja, odważna, wymagająca, ale o to właśnie chodzi - sól ziemi, światło świata. ❤🔥
Wspaniale też pisał o przyjaźni! Często wracam do jego tekstów.
@Tak, pisał o byciu przy - jaźni... Też często wracam do Jego tekstów; lubię też się nimi dzielić..
Czy nie wszystko zależy od naszej duchowej dojrzałości ? Jednak trzeba te duchowość pielęgnować…Tylko wtedy unikniemy emocjonalno - uczciowych wybuchów, tudzież niewypałów. Znam to z autopsji…W nic tak szybko nie wpadamy jak w nieczystość…Jak mówił ks.Pawlukiewicz…”jeśli chcesz poznać działanie złego, przyjrzyj się swoim myślom”
Miłość bratersko-siostrzana istnieje między bratem a siostrą. Przyjaźń damsko-męska, jeśli jest prawdziwa i głęboka, z zasady powinna być fundamentem miłości romantycznej.
Słabsze relacje, które na wyrost są nazywane przyjaźnią, w momencie zawarcia związku małżeńskiego z inną osobą, powinny zmienić swój charakter. Na okolicznościowe wymiany uprzejmości. Przyjaźnie głębokie zawarte w trakcie małżeństwa nie są przyjaźniami. Są miłością. Ani zdrada zobowiązania wobec poślubionej osoby ani zabicie miłości nie są rozwiązaniem. Tylko życie w prawdzie. I każdy musi to technicznie rozwiązać w swoim sumieniu
Odważna decyzja z tym tematem. Bardzo potrzebny, dzięki!
Mi wydaje się ze tutaj ważna jest równowaga, szczerość i uczciwość wobec siebie dwojga ludzi. Jeśli wyraźnie postawimy sobie granice , taka przyjaźń ma szansę przetrwać. Dziękuje Wam! 😍
Dziękuję Agato i Krzysztofie za ciekawą rozmowę. Chwała Ci Jezu że mnie uwolniłeś, uzdrowiłeś, za czyste serce. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Z Bogiem 🤗
Dziękuję za rozmowę.
A do klubu można też iść po prostu potańczyć, nie zawsze chodzi o fiku miku😅 i nie tylko kobiety tam tego szukają bo facetów tam też duża grupa w konkretnym celu upolowania bywa 😅 swoją drogą takie rzeczy spotykają nas na co dzień. I nie tylko w klubach.
Pozwolę się podzielić moim małym świadectwem. Bóg wraz z łaską nawrócenia obdarował mnie jednym z piękniejszych darów, łaską czystości serca. Jestem ogromnie wdzięczna za ten dar, wiem, że ta czystość spojrzenia nie wynikała z mojej cieżkiej pracy nad sobą. To co robię od siebie to staram się jak mogę aby tego daru nie stracić. Pilnuję, aby nie wystwiać się świadomie na rzeczy, sytuacje, sceny, muzykę, filmy, które mogłyby przywrocic we mnie serce sprzed nawrócenia. Więc i ja, dorosła kobieta, przewijam pewne sceny, zamykam oczy, ale tez w bardzo duzej mierze po prostu w ogole nie sięgam po tresci, ktore mogą mnie zwieść. Gdy zdarzyło mi się trochę od tej zasady odejśc, to bardzo szybko dostałam od Boga pouczenie, żebym nie wystawiała się na pokusy.
Kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł.
Czystość z odzysku. Też tak mam. 🤗 Pozdrawiam.
Chwała Panu! Co robisz, a czego nie robisz w kontekście czasu sprzed otrzymania tej łaski? Będę wdzięczna za podzielenie się, inspirację. 😊
Dziękuję
Bardzo mądra rozmowa
Niech Was Pan Jezus Błogosławi 🙏
Bardzo ciekawa rozmowa, dodam, że kiedy się ma dzieci, przynajmniej wiecej niż jedno i te dzieci nie są już samodzielne, to też porządkuje wiele spraw. Nie ma czasu na jakieś przyjaźnie, z wyjątkiem tych starych, dobrych, ale nie ma czasu na jakieś takie spotkania w cztery oczy. Można zaprosić do domu.
Bardzo polecam zagłębienie się w Komunikację bez przemocy! Po tej rozmowie mam pragnienie zaopiekować się bardziej swoim sercem i tym czym ono żyje.Dziękuję!❤❤❤
❤❤🎤🎤
Bardzo dobra rozmowa! Dzięki
Świetne to było. Bardzo lubię Waszą szczerość. Budujące. Życzę wszystkim kobietom męża z takimi zasadami jak Krzysztof, a świat będzie piękny i dobry. Ciebie Agatko, drogie dziecko, kocham jak moją Agatę, która też jest singielką i też jest dobrym i prawym człowiekiem.
Jesteście cudowni, wspaniali. Dziękuję Wam za to co robicie 👍💪🙂
To zależy od charakteru . Są osoby które tego nie umieją bo każda bliska relacja uruchamia reakcje somatyczne (mówiąc oględnie), tak mają w genach i niewiele mogą z tym zrobić. Sa takie którym się nic ne uruchamia i te potrafią się prawdziwie przyjażnić o osobnikami płci przeciwnej, a nawet pomagać w szukaniu partnera.Mój przyjaciel naraił mi męża z całkowita premedytacją.
Często problem mają osoby, które zostały zdradzone albo skrzywdzone relacyjnie.
Ja chyba nie do końca wierzę w taką przyjaźń. Po rozmowie z psychologiem, wiem że jestem uzależniony od pornografii oraz masturbacji - mimo, że od kilku lat regularnie nie robię żadnej z tych rzeczy. Tym niemniej, ciągną się za mną rany z dzieciństwa, brak miłości, który próbowałem zalepić w sposób powyższy. Zanurzam to wszystko w Bożym miłosierdziu i choć wiem, że moje relacje z kobietami się poprawiają, to wciąż wolę być nawet przesadnie ostrożnym, niż popaść w grzech. Z drugiej strony odkryłem, że towarzystwo kobiet, ich uroda, to moje słabości i moje ego jest tym 'podjarane', więc tu też muszę być ostrożnym.
Tym niemniej, rozeznaję teraz seminarium i odkrywam, że związek z kobietą już mnie nie interesuje oraz że chcę te pragnienia przeżywać w inny sposób. Jednakże pozostaje pytanie - na ile to ucieczka, a na ile powołanie?
Rozważając Twoje szczere wyznanie…Wygląda to na ucieczkę. Lub inaczej „etykietę zastępczą” Nie idź w to…Módl się. I proś Ducha Św. O rozeznanie…Jest jeszcze pewna modlitwa w trudnych wypadkach która pomaga…Ale to gdyby się nie udało,inaczej…
Pozdrawiam i Życzę odnalezienia właściwej drogi, dla siebie…❤
Wydaje mi się że po tak krótkim wpisie jak zrobił to przedmówca nikt nie jest w stanie rozpoznać tej sytuacji. Polecam poszukać dobrego, regularnego kierownika duchowego.
Bardzo Panu polecam uczciwą psychoterapię w celu zbliżenia się do siebie, autentycznego samopoznania i uświadomienia sobie własnych mechanizmów. Integracja wewnętrzna jest wyzwaniem, ale bardzo ważnym w odkrywaniu swojej drogi życiowej i tożsamości. Niedobrze jest, gdy kapłan postrzega kobiety jako potencjalne zagrożenie dla siebie, bo kobiety będą do niego przychodziły chociażby do spowiedzi - i jak on ma im wówczas pomóc pomimo własnych ograniczeń? Jak ma się stać podobnym do Jezusa, który kochał każdego człowieka i w każdym dostrzegał dobro? Życzę Panu prawdy i pokoju w sercu - cokolwiek Pan wybierze :)
W dużej części się zgadzam. Jest jednak jedno ale... Czasami jednak zdarza się że się po prostu zakochujemy w tej drugiej osobie po mimo że tego nie chcemy. Na to niestety nie mamy wpływu. Zazwyczaj przyjaciele to ktoś z kim się dobrze czujemy i mamy do niego pełnię zaufania i... nie wiadomo kiedy.., zakochujemy się. Jest to bardzo przykra sytuacja. Dla obu stron
Wspominali o tym, nawet w komentarzach. Właśnie ksiądz Grzywocz wiele o tym mówił. Poszukaj konferencji na YT ks. Grzywocz "Uczucia niekochane".
Dzięki ! 😊
Rozmowa dwoch mega mądrych i inteligentych osób. Lubię Was bardzo i życzę dalej takiego trwania przy Bogu. ❤
super! dziękuję za świetny film:)
pozdrawiam WAS serdecznie
Dziękuję!🥰
Też tak mam, zwłaszcza gdy używam skrótów myślowych. A potem słyszę rechot i rozwinięcie tego co powiedziałam w zupełnie innych barwach
To potrafi zaskoczyć...
Kiedyś powiedziałam jednemu panu „the pen is there” i koledzy wypominali mi to przez chyba miesiące pękając ze śmiechu 🤔
@@myszkamyszusia4108nie przyjaźnię się z żadnym z nich 🤷🏼♀️ ale ich lubię 😂
Pozwolę sobie na szczerość 😉 mi się wydaje, że prawdziwa, głęboka przyjaźń między kobietą, a mężczyzną nie będących w małżeństwie jest niemożliwa. Koleżeństwo, współpraca tak, ale nie przyjaźń. Przynajmniej nie tu na ziemi, bo wierzę że w niebie jak najbardziej będzie to możliwe 😉 Przyjaźń zakłada, że otwieramy się na drugiego człowieka, często pokazując mu nasze najbardziej zranione obszary i myślę, że jednak nasze natury, kobiety i mężczyzny nie pozwolą nam się zbliżyć do siebie bez wzbudzania jakiś większych uczuć.
Jesli chodzi o wyznaczenie swoich granic, to myślę, że dla jednego jazda samochodem z kobietą może być taka granicą i ja mega to szanuje. Tak samo jeśli ktoś decyduje się nie czytać książek które zawierają jakieś "mocne" fragmenty, czy nie oglądają filmów czy seriali gdzie pojawiają się takie sceny. Tak samo z tą kawą. Są ludzie którym to nie bedzie przeszkadzać, są tacy którzy sobie tego nie wyobrażają. Na każdego działa coś innego. Myślę, że niesprawiedliwie jest krytykować to że ktoś nie chce jechać razem samochodem, ale już szanować to, że nie życzymy sobie dotykania po plecach 🤷♀️ każdy z nas stara się walczyć z grzechem i tak jak wczoraj Krzyś powiedział w podcascie z Marcinem Jakimowiczem o Starym Testamencie i symbolice "wybijania całych miast, razem z niemowlętami", że trzeba zwalczać pokusę kiedy jest jeszcze mała, jak to niemowlę.. Strasznie to brzmi 😅 ale jakie to prawdziwe!
To się rozpisałam 😊 pozdrawiam i błogosławię! Bardzo lubię Was słuchać ☺️
Krzysiek mówi o ogólnej zasadzie, której mieli się podporządkować wszyscy a nie o tym, że jakaś jedna osoba rozpoznała swoją granicę w tym, że nie będzie jeździć samochodem z kobietą - to jednak różnica.
Przyjaźnię się z mężczyzną i nie ma tam żadnych uczuć romantycznych.
@@myszkamyszusia4108 szczęśliwie to relacja, za którą jestem odpowiedzialna ja i druga strona a nie obce osoby z Internetu. I to jak ona będzie wyglądała nie zależy od czyichś komentarzy.
@@JanJan-ub5nv znowu mieszasz fakty. Opowiadałam o moim nastoletnim zakochaniu w kleryku. To było ponad 16 lat temu. Celibat nie jest sakramentem, znam historię jego wprowadzenia, moja wiara się nie zmieni, gdyby został zniesiony. To nie dogmat.
@@myszkamyszusia4108 napisałaś, że jesteś przekonana, że uczucia romantyczne w mojej przyjaźni się pojawią. Na to zareagowałam. Nie wiesz tego, nie masz na to wpływu ani cienia wiedzy o tej relacji - i o tych faktach Ci przypomniałam. Również pozdrawiam.
@@myszkamyszusia4108 Dzięki! 😉
ale są programy które blokują tego typu treści i można je łatwo znaleźć
bardzo ciekawy i wartościowy odcinek
Tak, programy są. Natomiast te treści w ogóle nie powinny nigdy powstawać i można by to uciąć odgórnie.a tak to walka z wiatrakami.
@ oczywiście. Też jestem za ustawowym zakazem. Zresztą nie tylko w odniesieniu do osób pon. 18 rż ale też dla wszystkich
"Szkodliwość filmów pornograficznych polega na tym, że uśmiercają całą tajemnicę erotyzmu."
/Luis Bunuel (1900 - 1983), hiszpański reżyser filmowy: czołowy przedstawiciel nurtu surrealistycznego w kinematografii/
Pozdrawiam!
@@JanJan-ub5nv
I tu się mogę z Tobą Janie zgodzić w 100 procentach.
Jejku jaki ciekawy temat ale rzeczywiście tak jest że jak zobaczymy księdza w koloratce z kobietą to jest to dziwne ….😎
W nawiązaniu do fragmentu o męskich torsach, czy w takim razie mężczyzi w naszej kulturze powinni nie reagować na nagi biust? I umieć nad sobą panować? :) Pytanie gdzie jest granica i po co ona jest, czy mamy np. chodzić wszyscy nadzy i nad sobą panować? :) Albo ja czegoś nie rozumiem, pozdrawiam!
Istnieje. Mam przyjaciela.
Tak, i jego zona.
Dużo tematów tu poruszonych było o seksualności, a miało być o przyjaźni. Pani poznana w barze z przyjaźnią ma niewiele wspólnego
W przypadku bardzo głębokich relacji damsko-męskich, tzw przyjaźni, ta owłosiona klatka to tylko mała wisienka na torcie w pragnieniu dzielenia życia z tą drugą osobą. Bądź damski biust i nogi
Pożądanie da się opanować, to głębokie relacje są dużo większym „zagrożeniem”. Pytanie na czym zbudowane są małżeństwa, jeśli dochodzi do przyjaźni damsko-męskich. I które relacje są tą właściwą miłością
Mam tak, że jak ktoś wobec mnie dystansuje się, choćby w rozmowie, to ja też się zamykam na tą osobę, niezależnie od płci. Wolę jednak żeby ktoś mi mocno powiedział, że przekraczam jakąś granicę, abym tego nie robiła, niż żeby wycofywał się z tej relacji bez słowa wyjaśnienia. Bardzo fajna rozmowa, potrzebny temat.
"Przyjaźń jest szkołą czystości", mega fajne zdanie.
Właśnie nie boisz się mężczyzn to jest klucz do relacji też z mezszczyznami to znaczy że patrzysz na człowieka jak na człowieka 😀ja ostatnio miałam taką refleksję że ciężko mi wśród mezszczyn i zaczęłam się zastanawiać dlaczego i doszłam do tego że muszę popracować nad moją pewnością siebie żeby nie atakować odrazu tylko spokojnie zaznaczać granice i wtedy takie relacje koleżeńskie są możliwe 🙂
Nasza Agatka kochana.
Nie puściła go ale w jakim sensie że go trzymała go w zamknięciu ,zaryglowała drzwi czy przywiązała do kaloryfera ?.Bo takie obrazy przychodzą mi na myśl gdy słyszę słowo ,, nie puściła go ".
Mogła użyć gazu, a potem kajdanki, niektóre babki są bardzo sprytne
@@gdziesnawschodzie681 he he dobre 😄 się biedaczek nie mógł wyzwolić .
Prewencja, to słowo, którego zbrakło ;)
Relacje "bezpieczne" między płciami są możliwe pod warunkiem pewnej dojrzałości obu stron - a jak życie pokazuje, z dojrzałością na polu seksualnym jest ogromny problem.
Seksualność zaspokaja nam w pierwszym rzędzie mnóstwo emocjonalnych deficytów i "rozpracowanie" tematu to kawał ciężkiej roboty, której niektórym trudno się podejmować,
a niektórzy nawet nie próbują, z różnych przyczyn.
Wniosek - bardzo niewiele przypadków takiej damsko-męskiej przyjaźni ma szansę zaistnieć i się utrzymać.
Chyba prewencja to dobry kierunek mimo wszystko ;)
👍
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Czyli wyjscie na plażę odpada? bo tam jest pełno nagich torsów 🤔
super rozmowa, mój pomysł na odcinek: "jak imponować płci przeciwnej spotykając się w wierze", ps. Agata jak zawsze piękna, Krzysztof (nawet nieprowokujący dekoltem) bardzo męski, 3majcie się:)
Od nawrócenia staram się ubierać skromnie. Czasami tęsknię za mini czy dekoltem ale nie chce być przyczyną kiepskich myśli u nikogo spotkanego . Można się ubrać ładnie i świadomie
Ja uważam że nie po to się zawiera związki sakramentalne żeby szukać poza małżeństwem .Przyjacielem ma być mąż/ żona i tyle wystarczy.Ja już się przekonałam o tym że ktoś kto uważał się za mojego przyjaciela,( a nawet dwóch naraz takich było )wymagał ode mnie nie tylko zdrady fizycznej ale też rozwiązania małżeństwa a na coś takiego mojej zgody nie ma i nigdy nie będzie..to było do tego stopnia że otrzymywałam niemoralne propozycje na telefon typu ,,spędźmy razem noc dobrze wiem że tego chcesz masz to wymalowane na twarzy"" rany ? co ja mam wymalowane na twarzy??? Bo się uśmiechnęłam to od razu ,,spędźmy razepsm noc ""? To jest chore! Albo innym razem propozycja wyjścia na dyskotekę z facetem z pracy ,podczas gdy mąż miałby być w domu .Nie wyobrażam sobie tego .Pokazuje mu obrączkę a on do mnie ,i co z tego ! Jak to co z tego ? Ja ślubowałam wierność.!na co on do mnie ,,dobry sex nie jest zły""Chore! Wy sobie nawet nie zdajecie sprawy z tego jak społeczeństwo ma zasady i wierność gdzieś.Ja cenie swoją reputację i cenie wierność .Co innego przyjaciółka a co innego gdy ktoś chce rozbić nam małżeństwo lub publicznie wyznaje miłość .Męczy mnie to już .Nie raz teściowa mnie oczerniał np że do szkoły chodzę nie po to żeby zdobyć wyższy stopień wykształcenia tylko ,,po to żeby tam jakiego chłopa mieć"" u mnie coś takiego nie ma miejsca dlatego unikam takich sytuacji a kawę wolę wypić z mężem lub dorosłymi dziećmi.Czasem się czuje jak Jan Chrzciciel którego kazano ściąć tylko dlatego że wytykał rozwiązłość jawną ps.i nie mam żadnych złych przeżyć z dzieciństwa ..tylko chcę żyć wartościami swoimi zasadami i mam do tego prawo.. i tak samo jak Krzysiu nie chce brać udziału w czyich fantazjach bo mam męża!
Nikt nie mówił, że trzeba nawiązać przyjaźń z każdym mężczyzną, zwłaszcza rozwiązłym. Po prostu zdarzają się tacy, którzy nie mają złych intencji.
@@Mia_Costa wystarczy że ma się męża ..nie widzę sensu spotykania się z innymi.Po coś przysięgę małżeńską się jednak składa .
@@zyciecudemjest1080 Agata i Krzysztof głoszą Ewangelię publicznie, także na pewno ewentualne spotkania to jest część lub w jakimś sensie mają związek z ich działalnością.
Odnosząc się do Pani złych doświadczeń, wydaje mi się, że są traumatyczne i warto podjąć terapię oraz modlić się o uzdrowienie takich ran. Oczywiście takich relacji nie można kontynuować, lepiej odizolować się.
@@Mia_Costa co za bzdura
O co chodzi z tymi numerami w tytule? Jest to dezorientujące, nie wiem o czym one w ogóle informują?
To informacja, że seria druga, odcinek czwarty. Raz w tygodniu odcinek jest na kanale Sowinsky, a raz tu.
@ Okej, rozumiem.
Po pierwsze i najważniejsze .Kobieta przychodzi do spowedzi na spotkanie z Bogiem .Nie człowiekiem.Po wejściu do pokoju gdzie mieszkają kobiety nawet jeśli jest tam Twoja żona nawet jak byś miał wypisane na czole,,Mam tu żonę i nie patrzę na resztę kobiet tu znajdujących jak na obiekty pożądania'' Okazujesz brak szacunku dla nich.
Miłość to również szacunek dla drugiej osoby.
To tak jak by wszedł do twojego domu złodziej i powiedział by. Wchdząc do twojegodomu Hej Wczoraj tu byłem nic nieukradłem i dziś przyszedłemzabrać swoje narzędzia.
Środek zapobiegawczy
@@myszkamyszusia4108 przeciw złu dobro
@@myszkamyszusia4108 jeśli np wiesz ze niewyspany zmecdony bywasz niemiłym to nie siedzisz do paznokci jeśli się da tylko się kładziesz sensownie
@@myszkamyszusia4108 jeśli warczę na kobiety bo jestem zmęczony...
@@myszkamyszusia4108 przedszkolaki nie piszą. W podstawówce piszą. To może Ty podaj przykład jak można zapobiec niektórym sytuacjom
@@myszkamyszusia4108 mnie pytasz a sama nie mówisz nieładnie
Temat ciekawy, dorzucę więc swoje trzy grosze ;-) Nie wierzę w przyjaźń między kobietą a mężczyzną, która byłaby pozbawiona jakichkolwiek podtekstów seksualnych czy później już uczuciowych. Chyba, że oboje są dla siebie wzajemnie fizycznie nieatrakcyjni. Jakby to miało wyglądać w praktyce? Załóżmy, że facet ma żonę ale przyjaźni się z inną kobietą. Naturą przyjaźni jest pewna zasadnicza bliskość, wewnętrzna głębia, to pierwsza osoba do której idę ze swoimi problemami, zwierzam się, otwieram serce i często dostaję pomoc. Nie ma szans aby po pewnym czasie nie zrodziło to głębszych uczuć. Jeśli nie u obojga, to przynajmniej u jednej ze stron. Choć może się do tego nigdy nie przyznać.....
Siostry ksero 😁
ale się cieszę, że jednak jesteś 😊
skręcało mnie, żeby więcej rano napisać pod starym odcinkiem, ale nie chciałam Ci bruździć w decyzjach 😁
@@e-OT_KA Skusił mnie temat, bo znam go niejako z własnej autopsji ;-) Myślałam o tym kilka dni temu, a tu Agata wrzuca podobny film 😃. Mój mąż miał przyjaciela, znali się od dziecka więc gdy zaczęliśmy się spotykać w naturalny sposób i ja się z nim zaprzyjaźniłam. Imprezowaliśmy razem, spędzaliśmy Sylwestra, dużo fajnego czasu za nami, śmiechu i rozmów. Minęło kilka lat, wyszłam za mąż i wszystko wydawało się normalnie..... aż do pewnego dnia gdy ów "przyjaciel" odwiedził mnie w pracy i jakby nigdy nic stanowczym głosem oznajmił, że w zasadzie powinnam się rozwieść..... mało tego, powiedział, że nie muszę kłopotać się kosztami bo on mi cały rozwód opłaci....Mało nie spadłam z krzesła....to był taki szok, że nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa.... Powinnam ostro go potraktować ale tylko spławiłam, pragnąc jedynie aby już sobie poszedł. Pewnie jestem zbyt szczera ale pomyślałam, że może komuś to pomoże i dwa razy się zastanowi zanim wejdzie w takie relacje.
@@annam-kw2qv
Ale skoro jesteś to do tego Koheleta wrócę 😅
Bo powtarzalność okoliczności dla mnie to nie to samo, co powtarzalność zachowań - tzn. jako istoty jesteśmy powołani do rozwoju, nie możemy ciągle kręcić się w kółko, bo to jest zaprzeczeniem rozwoju, a co za tym idzie po prostu życia.
Mnie rozpęc chciało, żeby to napisać, ale wątpiłam, że to zmilczysz i nie chciałam być spiritus movens 😅
@@e-OT_KA Trzeba tu rozgraniczyć dwie ważne kwestie; Czym innym jest intelektualne poznanie, a zupełnie czym innym wprowadzenie tego poznania w życie. Funkcjonujemy na dwóch głównych poziomach; intelektualnym i emocjonalnym, bardzo często kompletnie się rozjeżdżają. Emocje czyli ciało potrzebuje czasu, wielu powtórzeń aby zatrybić. Stąd choćby powtarzalność Mszy czy liturgicznych czytań aby po prostu siadło. To co nasz umysł chwyta niejako "w lot" musi być "przetrawione" przez ciało i wyrażone w języku emocji, a to wymaga czasu.
@@annam-kw2qv
Tak, czas jest również potrzebny do rozwoju.
Ale pytanie ile tego czasu potrzeba?
Czy kołowanie nie powinno być sugestią, że już wystarczy jednego etapu?
Tak czy siak chodziło mi po prostu o to, że powtarzalność okoliczności i zachowań to dwie różne sprawy.
Powtarzalność okoliczności jest czymś, że tak powiem "właściwym", a tkwienie bez końca w powtarzalności zachowań już nie.
Oczywiście nie mam tu myśli pewnej koniecznej powtarzalności dotyczącej np. zabiegania o kwestie potrzeb fizycznych - ale również na tym polu ma miejsce i jest wskazany jakiś rozwój.
Przesłuchałam jeszcze raz całą rozmowę. Pan Krzysztof mnie trochę rozśmieszył .Wyobraziłam jak mowi jakiejś swojej koleżance
- Nie dotykaj mnie tak
albo
- Nie dotykaj mnie tam😂
U mnie w pracy to by Go zjedli ,zarówno faceci jak i babeczki
No beka na calego by była
Z całym szacunkiem dla Pana Krzysztofa ,ogólnie Jego żonka to szczęściara
Ja nie chciałabym, żeby mój mąż chodził na kawę sam na sam z koleżanką.