Satysfakcja seksualna nie ogranicza się do współżycia ani aktywności seksualnej. Osoby niebędace w związkach mogą osiągać wysoką satysfakcję poprzez samopoznanie, eksplorację oraz zdrowe relacje interpersonalne. Czynnikami wpływającymi na satysfakcję seksualną są emocjonalne połączenie z samym sobą, akceptacja własnej seksualności, poczucie intymności oraz jakość relacji z innymi ludźmi. Ważne jest zrozumienie, że seksualność to nie tylko akty fizyczne, ale również sfera emocjonalna i psychologiczna, która ma znaczący wpływ na nasze samopoczucie i zadowolenie. Oto krótkie opisy badań na temat satysfakcji seksualnej bez współżycia: English Longitudinal Study of Ageing (ELSA) - Badanie na osobach starszych w Wielkiej Brytanii pokazuje, że aktywności takie jak całowanie, przytulanie i masaże mogą dawać dużą satysfakcję bez penetracji. Dostępne w Psychology Today. National Survey of Sexual Attitudes and Lifestyles (NATSAL) - Badanie wykazało, że satysfakcja seksualna jest często związana z bliskością emocjonalną, dostępną bez stosunku. Wyniki można znaleźć w czasopismach o seksualności i zdrowiu. Global Study of Sexual Attitudes and Behaviors - Analiza pokazuje, że starsze pary czerpią zadowolenie z „outercourse” (np. pieszczot i czułości). Study on Sexual Satisfaction Among Older Adults - Badanie opublikowane w Journal of Sexual Medicine ukazuje, że intymne akty, takie jak całowanie i masaż, znacząco podnoszą satysfakcję seksualną wśród starszych par. The National Health and Social Life Survey - W USA zbadano różne aspekty życia seksualnego, pokazując, że satysfakcja może wynikać z bliskości emocjonalnej i aktywności niepenetrujących. Canadian Community Health Survey - Analiza danych dotyczących zdrowia seksualnego wykazała, że wiele par osiąga wysoką satysfakcję seksualną poprzez pieszczoty i inne formy intymności, bez konieczności stosunku. British Cohort Study - Badanie pokazuje, że w miarę starzenia się, pary często preferują aktywności inne niż penetracja, co wpływa na ich ogólną satysfakcję w związku. Każde z tych badań dostarcza dowodów na to, że intymność i bliskość emocjonalna mogą być kluczowe dla satysfakcji seksualnej, niezależnie od obecności penetracji.
Bardzo wartościowy program, na początek, warto rozmawiać..., na pewno nie wszyscy to zrozumieją..., stareotyp, wzór, postawa, że sex równa się współżycie lub masturbacja jest bardzo rozpowszechniony i ma potężnych propagatorów..., ale warto próbować o tym rozmawiać, na różnych poziomach, również na poziomie językowym, gdzie po angielsku sex to po prostu płeć. Jeżeli się nie rozmawia, to się nie myśli (i vice versa), a jak się nie myśli, to "gdy rozum śpi budzą się demony"...
Zatem tylko polecam 70.odcinek Kalafaticza. Zwłaszcza od około połowy tego filmu. Sprawdźcie czemu. Zenek tam nikogo nie krzywdzi. Wypowiada się bardzo sympatycznie o znanej nam osobie. Dał jej serduszko itd.
Dziękuję za ten odcinek i ogólnie podcast chociaż trochę mi tu konkretów brakuje ale z drugiej strony to nie terapia grupowa tylko pokazanie pewnych możliwości i miałem komentarz pisać wcześniej ale dobrze ze wstrzymałem się do końca bo brakowało mi wspominania o książkach ale na koniec pojawiły się
Ja polecam z kawalka teologicznego: Seksualność według Jana Pawła II Autor książki: Yves Semen Trudno dostać, przestali ją drukować, ale można pożyczyć❤
Wczoraj zamiast Morałów poleciłem film katolickiego charyzmatyka Michała Koenigsberga o Krzyśku Sowińskim który doczytał się w Biblii że nie wolno smażyć na patelni teflonowej. Ciekawe czy Agata nadal będzie kręcić filmy z osobą o tak dziwacznych przekonaniach. Ale na kanale Michała jest jeszcze ciekawszy materiał o zmartwychwstaniu babci Witka Wilka. Sprawdźcie sami jak łatwo o zmartwychwstanie. Właściwie łatwo jest powiedzieć lub napisać że ktoś zmartwychwstał. Dlatego bardzo wielu pogańskim bóstwom przypisywano zmartwychwstanie. Jest nawet książka "Pogańskie zmartwychwstania" omawiająco to zagadnienie. Ewangeliści tworzyli nową religię. Nie mogła być gorsza od religii konkurencyjnych gdzie bóstwa zmartwychwstawały więc dopisali że Jezus też zmartwychwstał.
Jestem 48-letnim singlem i naprawdę chciałabym się dowiedzieć ( bez żadnej złośliwości), jak można mieć satysfakcję z własnej seksualnosci bez masturbacji i współżycia (rozumiem, że nie chodzi np. o to, by dobrze czuć się z własnym ciałem, bo pani Diana odniosła to do aktywności seksualnej zastrzegając, że mozna to osiągnąć bez masturbacji i współzycia; zresztą ja zawsze dobrze czułam się z własym ciałem co nijak się ma do napięcia seksualnego). Pozdrawiam
Wydaje mi się że to też zależy na warunki jakie się np. Decyduje na pierwszy raz. W stylu ogarnia się się jakie są środki antykoncepcyjne i czy się na nie decydujecie jako para czy nie. Tak samo kwestia dotyku czy ktos lubi. Jakie publicznie lubi być dotykany/całowany. Np. Niektórzy nie lubią być publicznie w usta całowani, a inni nie mają z tym problemu. Czy też podstawowa wiedza że np para zaczyna się spotykać i jakie mają zapatrywania na wspólną przyszłość. W stylu że nawet jak się zabezpieczymy to jest szansa (różna w zależności od dobranej antykoncepcji) na dziecko i co z tym my jako para zrobimy. Czy też wg mnie podstawowa edycja że zarówno faceci i kobiety uczyć się o swojej fizjonomii i anatomii (typu nocne polucje czy miesiączka) czy żeby współżycie nie było bolesne (dla kobiety - zwłaszcza w okresie niepłodnym) odpowiednio organizm przygotować. Może napięcie też jest wynikłe z stresu (w pracy, w związku, inne) i/lub braku umiejętności mówienia o swoich emocjach.
@@monikaogorzalek7 Jeśli to jest odpowiedź na moje pytanie to zupełnie nie na temat. Ja nie prosiłam o analizę sytuacji jakiejś pary tylko konkretnego doprecyzowania tego co padło w materiale- jak osiąga satysfakcję że swojej seksualności singiel (nie para) bez współzycia i masturbacji. Bo właśnie takie coś powiedziała Pani seksuolog w rozmowie powołając się na szerokie badania
Mniej więcej tak samo jak można osiągnąć satysfakcję z jedzenia bez glutaminianu monosodowego i kotletów schabowych. Samo współżycie jest jedynie formą wyrazu seksualności. I tak jak kotlet schabowy jest bogatym źródłem białka, energii i żelaza, tak seks jest źródłem bliskości, akceptacji i więzi. Bo czy da się być z kimś bliżej fizycznie niż w trakcie współżycia? Czy można kogoś zaakceptować bardziej i pełniej niż gdy nasze ciało mówi "chcę mieć z tobą dziecko" i dostaje odpowiedź "chcę tego samego"? Jeśli traktujemy swoją seksualność w pełni, czy uwzględniamy też płodność, to ta akceptacja jest naprawdę czymś wręcz szalonym, bo wychowanie dziecka to (teoretycznie) kilkanaście lat roboty. De facto oddajemy więc komuś praktycznie całe swoje życie. Więź, która w ten sposób powstaje powinna być więc czymś niesamowicie stałym i bezpiecznym. No, przynajmniej tak powinno być, jeśli bierzemy swoje ciało na serio. W skrócie: męska seksualność polega na tym, że mężczyzna jest ojcem. Kobieca seksualność polega na tym, że kobieta jest matką. Może to się realizować poprze biologiczne rodzicielstwo, ale wcale nie musi. Satysfakcję osiągniemy znajdując zaspokojenie dla potrzeb więzi, akceptacji i bliskości oraz oddając się czemuś więcej niż samym sobie. To jest to coś, co Viktor Frankl opisuje jako samo-transcendencję. Stajemy się pełną wersją siebie, oddając się sprawie większej niż my sami.
@@Destassan WOW! ❤ Jeśli rzeczywiście tak myślisz jak pięknie piszesz, to super jest. Ten kanał będzie Ci wdzięczny [ mówię w swoim imieniu😊], że podajesz takie szlachetne treści. Dziękuję Ci w swoim imieniu. Prawda jest taka, że gdy mamy do czynienia z osobą mądrą, to i mi się udziela jego mądrość. W przeciwnym wypadku, to dana osoba ściąga mnie do swojego niskiego poziomu intelektualnego i dodaje, że to ja wtrącam swoje 3grosze. Mogę wtrącać swoje 3grosze, bo mam wiedzę, doświadczenie,itd. Wymiana mądrych myśli jest zachwycająca i miła, gdy mamy szczęście wejść w relację z osobą pożądaną i dobrą. Pozdrawiam. ❤
@@Destassan ogólnie z tobą się zgadzam że wchodząc na drogę współżycia z drugą osobą powinno się być otwartym na dziecko ale nie zawezyalabym tego że każdy mężczyzna musi być ojcem a każda kobieta matka bo jest wiele par które są dotknięte niepłodnością i mimo że się starają nie mogą począć dziecka. Więc zawężanie seksualności tylko do płodzenia jest wg mnie równie toksyczne jak jej wykluczenie.
Temat - morze. Dobre tlumaczenie. Jestem ciekawa jakie jeszcze watki poruszycie. Mnie i chyba wielu interesowalaby kwestia "czystosci" u duszpastetstwa katolickiego. (meskiego i zenskiego) Jak to kosciol pojmuje i czy w ogole zastanawia sie nad tym. 💗👍
หลายเดือนก่อน +2
Tego tematu nie będzie, ponieważ to seria o wykorzystaniu seksualnym.
W takim razie masz złe intencje. Specjalnie unikasz trudnych tematów, wypierasz je ze świadomości. To bardzo nieuczciwe gdy robi się serię o seksualności i pomija kluczowe zagadnienia jak masturbacja i antykoncepcja, w których Kościół ewidentnie upiera się że Ziemia jest płaska, lekceważy współczesną wiedzę biologiczną, medyczną i psychologiczną, bezsensownie krzywdzi wiernych ciężarami nie do uniesienia. Dla Ciebie nieuczciwość stała się normą. Już wcześniej pomimo wielu próśb nie odpowiedziałaś na argument Attenborough. A to jest bardzo poważny i konkluzywny argument. Jestem zwykłym człowiekiem a pomimo tego stoję na dużo wyższym poziomie moralnym niż Jezus/Bóg. Przenigdy nie stworzyłbym pasożytów wyjadających oczy, nie dopuściłbym do dziecięcych nowotworów. Modlenie się do Sadysty, klękanie przed nim to jest żałosne mega-lizusostwo. Bardzo niemoralne. Zaś w temacie wykorzystywania seksualnego najciekawsze jest to dlaczego Jezus nie dał znaku Wojtyle aby całkiem inaczej traktował klerykalną pedofilię i uratował dziesiątki tysięcy dzieci przed strasznym losem. Jezus znalazł czas aby kilkukrotnie rozmawiać z rozhisteryzowaną dwunastolatką, ale nie znalazł czasu na jedną pogawędkę z Papieżem? Serio?
No wlasnie! Tym bardziej! Pedofilia, gwalty siostr zakonnych i molestowanie seksualne. Czy to nie wykorzystywanie seksualne? Ale okay. Lepiej o tym nie mowic. Ani o slubach czystosci - szkoda. Chociaz to sie razem laczy. Dla mnie jest to ciekawy temat. Mysle, ze dwie tak inteligentne dziewczyny jak Wy mogly by sie go podjac. Nikt o tym nie chce mowic. Moze zmienicie zdanie i potraktujecie to jako odrebny temat.
@@Turloghan Tak. Do tego wysłuchałem większości wykładów katolickiego biblisty Profesora Majewskiego a także materiałów na kanale Podkast Historyków, który Profesor bardzo polecał. Do Ciebie też mam pytanie: czy widziałeś jak wygląda polowanie waranów na małpy? Czy słyszałeś jak krzyczy matka dziecka umierającego na nowotwór? Czy uprawiasz kult Sadysty, który stworzył pasożyty wyjadające dzieciom oczka? A dla tych co nie dostrzegają w tym doskonałej miłości Stwórcy przygotował krainę wiecznych tortur?
15:50 - sex jest grzechem... A jak mamy nie mieć takiego wrażenia, skoro na wstrzemięźliwość seksualną, dziewictwo (również w odniesieniu do świętych) mówi się czystość. Czy nie jest to podprogowe sugerowanie, że coś przeciwnego (czyli uprawianie seksu) siłą rzeczy musi byc nieczyste, brudne, grzeszne? Przynajmniej mnie to zawsze irytowało...
Zgodnie z nauką Kościoła sex jest grzechem w każdej sytuacji poza małżeńską która prowadzi do poczęcia bo nawet w małżeństwie jak robi się to za przeproszeniem w gumce to też zgodnie z nauką Koscioła jest to grzech
Poniedziałek. 2024-10-21. Jestem zachwycona tymi, naturalnymi informacjami o seksualności. Dziękuję. Przekażę dalej te filmik, bo jest EPICKI. ❤ Po prostu mądry, na Nasze czasy potrzebny i taka prawda. Moim zdaniem osoby, którym ten filmik nie! pasuje, to pewnie same miały paskudne dzieciństwo i kochane Mamunie ośmieszały chłopców, że brudzą pościel, itd. Temat rzeka. Dziękuję jeszcze raz i polecę go dalej. Możliwe, że odsłucha go jakaś Mama, która nie chciała prać pościeli, bo ją to brzydziło lub inne. C.d.n. ❤
Epickie jest napisanie że informacje o seksualności są 'naturalne' 😅 .. jeśli zgadzasz się z faktem że tzw polucja jest naturalna to ciekawy jestem czy uważasz też że masturbacja pojawiająca się u chłopców w okresie dojrzewania jest też naturalna czy też nie ? 🤔 nie pytam oczywiście czy jest moralna czy nie tylko o 'naturalność' spontanicznego pojawienia się takiego zachowania..
@@marekauk3758 sorki, ale ja już dawno unikam Twojego nicku. Przekonałam się, że nie! warto z Tobą pisać, gdyż tylko zadajesz pytania, a sam nic dobrego nie! wnosisz od siebie. Po co Ci moje odpowiedzi, skoro gołym okiem widać, że nie! masz dobrych intencji ogólnie mówiąc. Sorki, ale piszę prawdę. Pozdrawiam. 👁
@@myszkamyszusia4108krzywo patrzysz na mnie swoim trzecim okiem. pytania retoryczne nie mają na celu uzyskanie konkretnej subiektywnej odpowiedzi ale mają skłonić do odnalezienia uniwersalnej prawdy. zadaj sobie pytanie czy nie uciekasz przed prawdą która może być niewygodna ?? bo niezgodna z twoimi osobistymi poglądami i preferencjami.. ??
@@myszkamyszusia4108 myślę, że jednak nie odpisujesz bo gdy to zanegujesz to wyjdzie, że nie akceptujesz nauki, a kiedy zaakceptujesz to nie obronisz potem tej pokrętnej ideologi stojącej za negatywną oceną moralną tego zjawiska ;)
@@lamianidamiansamo zjawisko nie jest jednowymiarowe i nawet w katechizmie kościoła katolickiego znajdziemy o dziwo fragment mówiący że w niektórych okolicznościach owo zjawisko może nie wiązać się z popełnieniem grzechu ciężkiego więc już tutaj można kościołowi dać małego plusika.. materia z pewnością nie jest prosta ale na pewno wrażliwa i nie dziwię się że dla wielu może być co najmniej problematyczna
Prawie Morały tytuł cyklu zachęcający, jednakże mam pewne obawy, czy udźwigniecie temat ? Zabrakło mi zdefiniowania do kogo skierowany jest ten cykl. Do osób, które dosłownie doświadczyły zranienia? do osób, które czują jakieś cierpienie w tym obszarze? Czy uwzględniacie węższą grupę - katolików, którzy czują się zranieni ciężarami przekonań lub nauczań z kato- świata ? Zastanawia mnie również na ile podane książki są uniwersalne , brakuje mi materiałów mówiących o temacie seksualności bez siermiężnej i straszącej nauki kościoła i bez okropnych okładek rodem lat 90tych. Mam jeszcze nadzieje, że cykl przyniesie trochę światła i że się obroni.
To stwierdzenie o „satysfakcji seksualnej bez seksu” jest może trochę nietrafione, bo jak widać ludziom ciągle kojarzy się ono chyba z jakimś orgazmem bez seksu 😅 A tak z własnego doświadczenia: parę razy w życiu miałem kilkumiesięczne okresy całkowitej abstynencji w tym temacie i czułem się bardzo dobrze. Po prostu odcinałem się od bodźców seksualnych i zajmowałem codziennymi sprawami i hobby - same plusy, polecam. Do tego ewentualnie randki w tym okresie dawały pewne pobudzenie, ale stawało się ono raczej siłą napędową i dawało satysfakcję z samego budowania relacji, niż z chęci „konsumpcji znajomości”.
@@myszkamyszusia4108 kawa jest raczej niewskazana bo może pobudzać. lepsze jest piwo bo zawiera chmiel który uspakaja i redukuje libido (wypróbowane w zakonach gdzie mnisi warzyli piwo właśnie w tym celu)
To prawda, że "satysfakcja seksualna bez seksu" może być myląca. Często myślimy o niej w kontekście orgazmu, a nie o szerszym pojęciu intymności i radości z relacji. Twoje doświadczenia są cenne - czasami dystans od bodźców seksualnych pozwala skupić się na innych aspektach życia, co może prowadzić do większego zadowolenia. Budowanie relacji, nawet bez aktywności seksualnej, może być równie satysfakcjonujące i przynosić radość. Dziękuję za podzielenie się swoim spojrzeniem!
Po wysłuchaniu warto spróbować przeanalizować własne doświadczenia w tym kontekście. Uważam, że ta seria rozmów może pomóc wielu osobom spojrzeć inaczej na problemy, z którymi się zmagają. Zranienia doświadczone w dzieciństwie w tym obszarze mogą przyjmować różne formy - nie tylko traumatycznych wydarzeń, ale także subtelnych, lecz bolesnych sytuacji, które na pierwszy rzut oka wydają się nieistotne. To sprawia, że niekiedy trudno jest dotrzeć do źródła późniejszych problemów, szczególnie w budowaniu bliskich więzi oraz zaufania do innych. I jak widać, nie tylko każde z tych doświadczeń kształtuje nasze relacje w dorosłości oraz sposób postrzegania seksualności, a wiele innych rzeczy. Dlatego skorzystam z tych informacji oraz polecanych książek, aby lepiej zrozumieć siebie i swoje emocje. Ogromne Dzięki. Dodam, że to interesujący pomysł na serię. Podoba mi się również, że jest to forma takiej luźnej rozmowy. Powstała w wyniku tego wielokierunkowość pozwala spojrzeć na te zagadnienia z szerszej perspektywy, co myślę stanowi dodatkowy atut.
Gdzie Agata to powiedziała? Jak to ma się do wiary Agaty w Piekło i Czyściec? Przecież sama wiara w istnienie krain tortur de facto jest straszeniem Bogiem. Nawet bardzo silnym straszeniem ponieważ szczególnie zgubna jest nieprawidłowa wiara (herezja). Zaś nikt nie wie co jest prawidłową wiarą w czasach gdy nieomylny papież naucza sprzecznie z Katechizmem i sprzecznie z poprzednimi papieżami. Więc nawet jeśli spędzimy całe życie w celibacie codziennie odmawiając różaniec to możemy wylądować w Piekle.
Piękne słowa. Tylko jak rozwiązać problem napięcia seksualnego, jak tylko stłumieniem. Jestem mężczyzną z dużym libido - w dni płodne, kiedy z żoną, stosując NPR nie mogliśmy współżyć po kilkanaście dni, byłem rozdrażniony, nie mogłem spać, unikałem kontaktu fizycznego z żoną, czasem okładałem narządy płciowe lodem. Może to wydawać się śmieszne, ale mnie to nie śmieszyło. Nie wspominam tego, jako pięknego czasu, tylko męczenia się, żeby stłumić swoją seksualność. Żona, która odczuwała wtedy najwiekszy popęd, też dobrze nie wspomina tych okresów. A trwało to latami. I jesteśmy parą, która dochowała czystości przedmałżeńskiej, nie oglądam pornografii,itd. Jak silny może być popęd niech zobrazuje przykład Orygenesa - nie potrafił znieść tej męczarni i wolał się wykastrować. W dawnych wiekach było mnóstwo takich ludzi. Nie piszę tego, żeby zniechęcić kogoś do walki o "czystość", tylko proszę, żeby potraktować temat poważnie i głęboko. Mówienie o nietłumieniu seksualności, czy wręcz jej afirmacji i jednoczesnym niezaspokojeniu bardzo silnych pragnień i popędów jest dla wielu osób niezrozumiałe. Proszę pogłębić temat w kolejnych odcinkach.
Wyjaśnij czemu byłeś tak nierozsądny aby serio traktować katolickie zalecenia w tym zakresie? Biskupi i księża, którzy te zalecenia Wam narzucili, w tym samym czasie uprawiali gejowski seks, a niektórzy nawet gwałcili dzieci. Więc trudno mi zrozumieć Twoje masochistyczne podejście. Trzeba bardzo siebie nie lubić aby coś takiego sobie zrobić. Jakiś koszmar zamiast cieszyć się seksem, umacniać nim więź z żoną..... BTW korzystając z anonimowości dodaj że z tą "przedmałżeńską czystością" to też była lipa. Po prostu masturbowałeś się, tak jak wszyscy zdrowi mężczyźni którzy przejściowo nie mogą lub nie chcą robić tego z partnerką.
@@JanJan-ub5nv Akurat w tym ostatnim nie masz racji. Nauczyłem się tłumić popęd, choć - jak piszę - to bardzo trudne. Motywacja religijna jest na prawdę bardzo silna.
@@atomatom6014 To bardzo ciekawe. Wydawało mi się że wszyscy zdrowi chłopcy walą konia. W liceum bardzo często to robiłem. Nie miałem innej opcji. Łatwiej byłoby mi zrezygnować z jedzenia niż z masturbacji. Totalne okrucieństwo aby młodym chłopcom tego odmawiać, straszyć śmiertelnym grzechem. Zdaję sobie sprawę że niektóre fanatyczki religijne potrafią stłumić libido. Na pewno potrafią to chorzy mężczyźni bez prawidłowego testosteronu, ale Ty ewidentnie jesteś zdrowy hormonalnie. Szok! Czy naprawdę nigdy w życiu się nie masturbowałeś? Co w tym dobrego? Zdaniem cywilnych seksuologów masturbacja jest naturalnym zachowaniem rozwojowym i zastępczym. Tylko katolickie seksuolożki wymyślają kwadratowe koła a potem się dziwią skąd u katoliczek tyle nerwic i depresji. EDIT Twoja relacja jest niespójna. Relatywnie łatwo w wieku ponad 40 lat żyć bez seksu przez 10 dni niż w młodym wieku 15-25 lat przez 10 lat unikać masturbacji.
Czytałem kiedyś artykuł Katarzyny Miller, w którym wspominała, że istnieją badania wg których pary okazujące sobie codziennie dużo czułości fizycznej co do zasady współżyją rzadziej. Ona wprawdzie sugerowała, że to wskazówka jak rozpalić ogień w sypialni, że trzeba się od siebie trochę oddalić. Ale moje doświadczenie jest takie, że z napięciem seksualnym jest jak z emocją. Pojawia się, żeby zaspokoić potrzeby. Potrzeby bliskości, akceptacji, więzi i miłości. Im więcej tej takiej zwykłej czułości, czyli przytulania, głaskania, czułych słów, pocałunków i innych tego rodzaju pieszczot, tym bardziej aktywność seksualna staje się tylko opcją, a nie tyranią ciała. Tak czy inaczej, takie jest moje doświadczenie. Rozumiem, że ktoś inny może mieć inaczej.
@@Destassan Chyba możemy się zgodzić że niektóre osoby są zdolne do tego aby żyć całkowicie bez seksu lub masturbacji. Jednocześnie dla większości ludzi, zwłaszcza dla mężczyzn z wysokim poziomem testosteronu jest to całkowicie niemożliwe. Zatem drakońskie katolickie wymogi są niemoralne. Masturbacja jest dobra. Nikt nie jest nią poszkodowany. Zdrowe rozładowanie napięcia, odprężenie. Zły jest zakaz masturbacji. Okrutny i głupi. Antybiologiczny i antyludzki.
Znowu nie ma Morałów, ale nie upadajcie na duchu. Mam dla Was inną *katolicką* propozycję: "Kolejny lider w Kościele zabrał głos: jako chrześcijanin nie mogę smażyć na patelni z teflonem". Szczególnie przyda się osobom interpretującym Biblię według własnego widzimisię.
Wysłuchałam z zaciekawieniem, ale niestety nie dowiedziałam się zbyt wiele. Na przykład, ja osobiście zgadzam się z tym, że to kobieta decyduje o tym, na ile pozwoli mężczyźnie, a cytat o dotyku uważam za wyjątkowo trafny. Jak rozumiem Panie nie podejmują się polemiki, a jedynie ograniczają do odesłania do lektury katechizmu (?) wydaje mi się, że czytałam w miarę uważnie, ale na ten wątek nie trafiłam. Może umyka mi jakaś metafora.
Przyznaję że dzisiejszy odcinek Waszej rozmowy. Pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Samo to kontrowersyjne dosyć określenie “wysoką satysfakcję seksualną bez uprawiania seksu lub mastrubacji” bez podania źródła tej wypowiedzi. Lub chociaż krótkiego omówienia tego jakże zaskakującego aspektu wypowiedzi uważam za lekką prowokację, bez wyjaśnienia. Także sposób tłumaczenia tego jak u większości z nas dochodziło do odkrywania, rozbudzania swojej seksualności, uważam że było powielaniem stereotypów i tak naprawdę nie było w tym nic nowego…Przede wszystkim interesowało mnie np. Jak rozbudzanie swojej seksualności, radzenie sobie z nią. Podczas jej kształtowania lub określenia jej kierunku, ma się do nauczania kościoła, czy wprost do nauki płynącej z Biblii. W którą trzeba się mocno wczytywać by zrozumieć kontekst. Po pierwszym jakże dobrze zapowiadającym się odcinku, przyznaję że tym jestem trochę rozczarowany… Dlatego ,choć chciałem napisać o moich doświadczeniach z tego tematu wypływających…Nie napisze nic…😔Sorry…
Na zdjęciu widać, że jesteś dojrzałym mężczyzną. I Ty dopiero teraz chcesz to wiedzieć? Gdzie byłeś do dziś? W buszu?😊😊😊 Doprawdy takie pisanie Jacek, to jest oznaką, że masz jakieś problemy natury psychologicznej. Dziewczyny mówią mądrze i taka prawda. Może idź na inny kanał. Po co się masz denerwować? Chyba, że lubisz się złościć? Na pewno, nie jesteś miły dla Kobiet. Może Ty Kobiet nie! lubisz? To na terapię idź! Mówię poważnie. I możesz się obrazić nawet, ale ja piszę prawdę. Nie! lubisz mądrych Kobiet. Smutne. 👁
co do nauki kościoła wynikającej z Biblii to polecam przyjrzeć się historii córek Lota . (Ks Rodzaju 19:36 ..obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. ). Żydzi do tej pory uważają że posiadanie potomstwa to największe Błogosławieństwo ale też kościół mocno się sprzeciwia antykoncepcji i faktycznie mamy w Biblii wzory do naśladowania 😅😂
@@myszkamyszusia4108trudno nazwać mądrością wrzucenie materiału który powołuje się na 'jakieś' (bliżej nieokreślone) badania naukowe które potwierdzają kontrowersyjną tezę (na miarę przewrotu kopernikańskiego😅) bez podania jakiegokolwiek źródła nawet w opisie filmu albo w przypiętym komentarzu ..
@@myszkamyszusia4108po raz kolejny kompletnie nie zrozumiałaś…No cóż mój post nie był skierowany do Ciebie… Tak to już jest że człowiek nigdy nie powinien wyzbyć się ciekawości świata. Prawdziwie sformułowałem o co mi chodziło (odniesienie do nauki kościoła, Bibli). Nie wiem w jakim jesteś wieku że chcesz mnie w tym wymiarze pouczać. Lub stawiać tezy że jestem nie dojrzały. Jesteś pewno ostatnią osobą przed którą miałbym się tłumaczyć… Nie sposób pojąć Twojego wtrącania swoich trzech groszy we wszystkie poruszane tematy…Ostatnio podziękowałem za wstawienie u o.Grzegorza litanii do ks.Jerzego. A Ty bredziłaś coś o relikwiach…Naprawdę nie mam ochoty wchodzić w jakiekolwiek dyskusje z Tobą. Nawet Jan,Jan potrafi odpowiedzieć w sposób merytoryczny. Ty raczej potrzebujesz pomocy…Ale że Cię nie znam, nie osądzam…
00:43 o jakich badaniach mowa odnośnie satysfakcji seksualnej bez seksu? brzmi to równie absurdalnie co dla osób wierzących: duchowość bez religii (Sam Harris) albo postawa "wierzący ale niepraktykujący"
Sorry, ale duchowość bez religii to wręcz jedyna sensowna duchowość a nie jakieś dziwactwo. Praktyka medytacyjna nie wymaga żadnej przynależności ani żadnych obrzędów a jest filarem wszelkiej duchowości. Drugi filar - kochanie, afirmowanie siebie jest wręcz sprzeczny z religią gdzie ciągle grzeszysz, żałujesz za grzechy, narzekasz na siebie. Ergo religia bardzo utrudnia duchowość. Chyba wręcz uniemożliwia.
@@JanJan-ub5nvz tym że kościół jako instytucja szybko się uczy i przyswaja te praktyki. np medytacja chrześcijańska oraz idea miłości siebie samego jako podstawa miłości bliźniego i Boga.. najciekawsze że nikt w kościele nie nazywa tego synkretyzmem religijnym ale oczywiście są grypy które widzą zagrożenie w medytacji..
@@marekauk3758 Przede wszystkim medytacja i lubienie samego siebie to dwie potężne techniki które czynią ludzkie życie lepszym, wprowadzają radosny spokój. Myślę że można to nazwać duchowością. Natomiast zabobonnej, wręcz absurdalnej wiary w zaczarowane opłatki w ogóle nie nazwałbym duchowością. Niby co w tym duchowego? Głupota, naiwność, dziecinna wiara w czary, pusty obrzęd, ale nie duchowość. Natomiast wypada się zgodzić że wewnątrz Kościoła mogą występować grupy praktykujące realną duchowość. Jednak jest to trudne. Sam zauważyłeś że medytująca katoliczka dostaje mnóstwo hejtu od niektórych grup katolickich. Może być zastraszana demonami, herezją, potępieniem. Zaś praktykowanie lubienia siebie w ramach katolicyzmu to już prawdziwy sport ekstremalny. Przeciętna osoba jednak potrzebuje seksu lub masturbacji. Spowiadanie się z tego, żałowanie tego, obiecywanie że już nigdy więcej ....to nie są techniki lubienia siebie. To jest praktykowanie nienawiści do siebie.
@@JanJan-ub5nv kolega buddysta czy protestant? Chrzescijanstwo to jedna z najweselszych religi wiec nie wiem skad te argumenty o narzekaniu, przykro mi ze masz takie doswiadczenie - kochanie afirmowanie jest jedna z podstaw KK np podczas uwielbienia. Jest tez medytacja chrzescijanska - polecaam poglebiarke. Skad argument ze medytacja to rozwoj duchowy? Z tego co wiem prowadzi do czysto fizjologicznych efektow a np sakramenty typu eucharystia pozwala na obcowanie ze stworzycielem pozdrawiam
Kościół dopiero w 4 wieku uznał masturbację za grzech. Wcześniej nie było to sprzeczne z nauczaniem Kościoła i Pan Bóg sie nie gniewał?! Nowy Testament jest księgą w ktorej jest najmniej o seksie ze wszystkich ksiąg religijnych. Zakazy związane z 6 przykazaniem zostały stworzone przez osoby żyjace w celibacie, do kontrolowania innych glownie duchownych. Wystarczy spojrzec na braci protestantów, enangelików, na ich podejscie do seksualnosci, a tez wierza w Jezusa. Polecam ciekawą dyskusję o seksualności w Kosciele na 50-lecie miesiecznika "W drodze".
Katolicy twierdzą, że seks jest wyłącznie dla prokreacji, protestanci, że również dla przyjemności i nie mają problemów z używaniem środków antykoncepcyjnych. Mogły by Panie wyjaśnić jakie jest prawdziwe wyjaśnienie tego dylematu z obu pkt widzenia teologicznego i psychologicznego? Dziękuję
Może najpierw z takim pytaniem zwróć się do zaufanego księdza, albo jak wolisz pastora, a nie słuchać się będziesz jakiś kobiet znanych tylko z filmików na YT?
Kobiety są gorsze? Proszę sprawdzić ich wykształcenie i kompetencje. Wiem, że niektórzy nadal by chcieli abyśmy miały trzy klasy podstawówki a z kuchni wychodziły tylko po to żeby odebrać dzieci ze szkoły. Ale tak już nie jest. Ksiądz nie zna się na seksualności człowieka. To słowo do niedawna było w tych kręgach tematem tabu.
Mam nadzieję że mogę mówić na Ty. Niech Pani współprpwadząca mi wybaczy ale jeśli miałbym iść na terapię to nie wiem czy tak atrakcyjna dziewczyna by mi pomogła bo bym się jeszcze bardziej chyba nakręcał. Nie mówię że Ty mi się nie podobasz jako kobieta ale jednak ten makijaz dekolt itd to coś co zamiast hamować pobudza
Zapakujmy kobiety w worki bo kilku fanatyków religijnych chce zachować czystość ;-) A tak na poważnie to zgrabne dziewczyny eksponujące swoje wdzięki podnoszą facetom poziom testosteronu. Można mieć z tego wiele korzyści: lepsze samopoczucie, lepszy sen, lepsza sylwetka, lepsze libido. Samo zdrowie.
@@JanJan-ub5nv ja się zgodzę tylko że jeśli idzie facet seksuologa kobiety która jest tak atrakcyjna i podkreśla swoja urodę to może to mieć różne skutki nie koniecznie pomocne w problemie z jakim ten człowiek przychodzi
Jak słyszę "seksualność" to robi mi się niedobrze. Zraniona! Wykorzystanie. Gdzie jest o miłości? Zresztą czy Wy się na tym znacie tak naprawdę?
19 วันที่ผ่านมา
Rozumiem Pana odczucia. Pewnie warto się przyjrzeć reakcjom i ich powodom. Ta seria jest o wykorzystaniu seksualnym, więc mówimy o wykorzystaniu. Na moim kanale znajdzie Pan wiele filmów o miłości.
Mi się zdaje, że trzeba mieć miłość i seks (tego się nieco boimy) żeby aż tak "rozkminiać" jak najęty. Bo najęty musi się znać. A raczej w grzechu nie żyją Panie. Pozdrawiam.
Proszę przedstawić te badania według których ludzie osiągają "wysoką satysfakcję seksualną bez uprawiania seksu lub masturbacji". Czy ci ludzie to specjalnie dobrana grupa fanatyczek religijnych, które nerwicami i depresjami doprowadziły swój popęd seksualny do zaniku? A teraz są sobą zachwycone że niby dzięki seksualnemu uwiądowi pójdą do Nieba? Wskażcie mężczyzn (z poziomem testosteronu w normie) którzy osiągają satysfakcję seksualną bez seksu i masturbacji ;-) Przecież nawet ci faceci którzy napisali te "wspaniałe dokumenty kościelne" posiadają bogate życie seksualne, zazwyczaj gejowskie.
Nie zgadzam się z nieuprzejmą treścią komentarza, ale podawanie źródła badań jest naprawdę bardzo ważne. Jeśli chcemy budować wiarygodność kościoła, to podawanie danych zwiększa autentyczność. A jeśli z badaniami jest coś nie tak, nie bójmy się krytyki, po prostu wyciągamy z niej wnioski.
@@KanshiiRyuunie zgodzę się z tym że komentarz był nieuprzejmy, tego komentatora naprawdę stać na więcej 😅 a ta wypowiedź była bardzo wyrażona i wg mnie bardzo celna zwłaszcza że nie powołano się na konkretne badania więc słuchacz uzna te badania za wiarygodne tylko na podstawie 'autorytetu' mówiącego albo słusznie można włożyć niepotwierdzoną hipotezę między bajki a właściwie zakwalifikować jako nomen omen "pobożne życzenia" (bardzo pragniemy żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani nawet Ci którym nakazujemy wstrzemięźliwość ze względów religijnych)
Mówiąc "są badania" powinno się z czystej uczciwości do słuchaczy przedstawić linki do nich lub choćby nazwę do samodzielnego znalezienia. A tak to pewnie tych "badań" nie ma, a może nie do końca są badaniami w znaczeniu naukowym :)
@@lamianidamianzapewne badania są ale być może doszło do przejęzyczenie i chodzi o zwykłą satysfakcję życiową a nie seksualną osób wstrzemięźliwych i prawdopodobnie to chwyt stosowany od dawna w kościele polegający na tym że człowiek odpowiednio nastawiony może uznać że jest szczęśliwy pomimo pojawiających się napięć i frustracji związanych z naturalnie występującym popędem który trzeba (zgodnie z doktryną) zignorować bądź stłumić albo wypierać z całych swoich sił
Ten ruch czystości to nic innego jak zwykła wymówka dla brzydkich kobiet i zakompleksionych mężczyzn którzy szukają usprawiedliwienia dla swoich kompleksów. Wszystko można "sprzedać" ładnie ubierając to w słówka. Prawda jest taka, że lepiej unikać zarówno kobiet jak i mężczyzn którzy nie uprawiają masturbacji, gdyż to dowodzi tego, że coś jest z nimi nie tak. Jeśli ktoś nasłucha się tej ideologii Kościoła, to potem ma problemy z tym, aby czerpać rozkosz i przyjemność z seksu, gdyż jego umysł nastawiony jest w taki sposób, że sex to coś złego i służy tylko do rozmnażania. Żal mi ludzi którzy dali sobie wmówić te głupoty, ponieważ tracą jedne z najpiękniejszych przeżyć jakich może doświadczyć człowiek.
Trudno powiedzieć, by masturbacja była jednym z piękniejszych przeżyć ludzkich... Jak widać jesteś nieobeznany z "ideologią Kościoła" (podobnie jak niestety wielu Katolików) - w samym filmie wymienione są fragmenty katechizmu rozprawiające o seksualności. A przede wszystkim "wszystko co stworzył było bardzo dobre".
@@patimat4700 Co Ty gadasz za głupoty? Ja mówię o ogólnym cieszeniu się seksem, natomiast sama masturbacja jest zdrowa i zalecana przez seksuologów. To Kościół miesza ludziom w głowach każąc im korzystać z rozkoszy cielesnych dopiero po ślubie. Tylko jak ludzie którzy mają obrzydzony seks mogą po ślubie prowadzić pełne rozkoszy cielesnych życie seksualne, skoro mieli przez lata namieszane w głowach? To właśnie przed ślubem trzeba uprawiać jak najwięcej seksu aby nabrać doświadczenia i aby po ślubie nie ciągnęło do innych myśląc, że "trawa jest bardziej zielona u sąsiada". Bez porównania jak to jest z innymi partnerami, łatwo jest popaść w złudzenie, że z innym będzie lepiej, poza tym dobranie się seksualne jest tak samo ważne jak dobranie się w pozostałych częściach życia. No chyba, że ktoś chce mieć tragiczne życie seksualne, ale to nie jest małżeństwo tylko katorga.
@@MrTygrysek11111 Masturbacja jest równie uzależniająca jak cukier. Nawet bardziej w połączeniu z pornografią. Młodsze pokolenie ma problem z nawiązywaniem relacji, szczególnie związków - tzw. "walenie konia w samotności" jest problemem wielu, z którego często nawet nie zdają sobie sprawy. Bo przecież seksuolodzy mówią, że to zdrowe. Wstrzemięźliwość przedmałżeńska ma uzasadnienie przy niestosowaniu antykoncepcji, co zaleca Kościół i co było i jest normą przez większość historii. Chroni przed chorobami wenerycznymi, niechcianymi ciążami; kobiety przed byciem "samotną matką", co niegdyś było katorgą a i teraz jest niezwykle trudne; ich dzieci przed ojcem-widmo, o którym nie wiadomo nawet jak się nazywa. To się nie wzięło znikąd.
@@patimat4700 Właśnie dlatego należy promować stosowanie antykoncepcji, zarówno prezerwatyw jak i tabletek antykoncepcyjnych. Powinno się również edukować młodzież, że zanim zaczną współżyć powinni się udać do ginekologa i poprosić o właściwą dla nich antykoncepcję. Kościół nadal myśli jak w średniowieczu - że jak zakażą to ludzie nie będą uprawiać seksu przed ślubem - to złe myślenie. Prawidłowe polega na tym, aby uświadomić młodzież (szczególnie dziewczyny, bo to one zostają potem z brzuchem), jak ważna jest antykoncepcja i aby nigdy nie godziły się na seks bez prezerwatywy. Posłużę się metaforą - Kościół myśli na zasadzie : zabrońmy dzieciom wchodzić do basenu to się nie utopią. Ja natomiast jestem zdania, że zakazany owoc najbardziej smakuje, więc zamiast zakazywać wejścia do basenu, lepiej nauczyć dziecko pływać ;) Oczywiście należy uświadamiać młodzież, że seks to nie jest trzymanie się za ręce i nie należy tego robić z byle kim, tylko z osobami z którymi znają się lata i wielokrotnie już mogli na siebie liczyć. Gdybym miał córkę to dałbym jej taką radę odnośnie seksu : Zrób to tylko z takim człowiekiem, którego wielokrotnie wypróbowałaś w różnych życiowych sytuacjach i w razie problemów nigdy Cię nie zawiódł. Zaś odpowiedzialny facet to taki, który pójdzie z Tobą do ginekologa i poprosi o odpowiednie środki antykoncepcyjne - jeśli chłopak odmówi i Ci wyśmieje, nigdy mu się nie oddawaj, bo jemu nie zależy na Tobie, tylko na tym, aby się z Tobą przespać a potem pochwalić się kolegom. Wierzę, że do mądrej dziewczyny taki argument dotrze, do głupiej - no cóż, do głupiej ani argumenty, ani zakazy nie dotrą.
@@MrTygrysek11111Tragiczne życie seksualne to masz po ślubie z kobietą która miała więcej niż pięciu partnerów seksualnych przed tobą, ponieważ nie jest już zdolna do stworzenia i utrzymania prawdziwej i głębokiej więzi z mężem opartej na czystej i bezinteresownej miłości, gdyż jej doświadczenia seksualne i bagaż psychiczny wytępiły u niej taką zdolność, a jednocześnie jej ciało jest już "wytrenowane i ukierunkowane" poprzez wszystkie odmiany seksu jakie miała z poprzednimi partnerami w takim stopniu, że twoje starania w tej kwestii są dla niej niewystarczające do usatysfakcjonowania jej, bo jej przeżycia utworzyły z tych najlepszych doznań po poszczególnych partnerach obraz idealnego idealnego kochanka/partnera/faceta któremu ty nigdy nie będziesz w stanie sprostać. Z tego względu nigdy nie będziesz tym który jest tym jedynym i najlepszym, bo inni zawsze byli w jakiejś części lepsi od ciebie w seksie🤨. Poza tym dlaczego dwie bliskie czy też zainteresowane sobą osoby nie mogłyby po prostu od zera nauczyć się siebie wzajemnie w seksie, bez uprzedniego "trenowania" przez innych wcześniejszych partnerów? Co stoi na przeszkodzie, abym ja nauczył się seksu z żoną a ona ze mną, w końcu mamy czas na to jako małżeństwo, nie? Po cholerę ja mam dostosowywać się do tego co ona w przypadku wcześniejszej aktywności seksualnej nauczyła się od jakiegoś "ruchacza" , czyli tak jakby powielać tego gościa w moim własnym łóżku i związku? Podobnie po co żona miałaby się uczyć tego co inna kobieta robiła mi w łóżku, jeśli miałbym poprzednio jakieś kontakty seksualne? Miałbym jej mówić że tego się z kimś nauczyłem? Przecież to tylko zmuszało by ją do kopiowania zachowań innej kobiety. Gdzie tu wzajemne pożądanie i szacunek,skoro "mamy" obce osoby w łóżku pomiędzy nami?
Proszę o podanie więcej literatury, którą polecacie. I dziękuję za nową serię
Satysfakcja seksualna nie ogranicza się do współżycia ani aktywności seksualnej. Osoby niebędace w związkach mogą osiągać wysoką satysfakcję poprzez samopoznanie, eksplorację oraz zdrowe relacje interpersonalne. Czynnikami wpływającymi na satysfakcję seksualną są emocjonalne połączenie z samym sobą, akceptacja własnej seksualności, poczucie intymności oraz jakość relacji z innymi ludźmi. Ważne jest zrozumienie, że seksualność to nie tylko akty fizyczne, ale również sfera emocjonalna i psychologiczna, która ma znaczący wpływ na nasze samopoczucie i zadowolenie.
Oto krótkie opisy badań na temat satysfakcji seksualnej bez współżycia:
English Longitudinal Study of Ageing (ELSA) - Badanie na osobach starszych w Wielkiej Brytanii pokazuje, że aktywności takie jak całowanie, przytulanie i masaże mogą dawać dużą satysfakcję bez penetracji. Dostępne w Psychology Today.
National Survey of Sexual Attitudes and Lifestyles (NATSAL) - Badanie wykazało, że satysfakcja seksualna jest często związana z bliskością emocjonalną, dostępną bez stosunku. Wyniki można znaleźć w czasopismach o seksualności i zdrowiu.
Global Study of Sexual Attitudes and Behaviors - Analiza pokazuje, że starsze pary czerpią zadowolenie z „outercourse” (np. pieszczot i czułości).
Study on Sexual Satisfaction Among Older Adults - Badanie opublikowane w Journal of Sexual Medicine ukazuje, że intymne akty, takie jak całowanie i masaż, znacząco podnoszą satysfakcję seksualną wśród starszych par.
The National Health and Social Life Survey - W USA zbadano różne aspekty życia seksualnego, pokazując, że satysfakcja może wynikać z bliskości emocjonalnej i aktywności niepenetrujących.
Canadian Community Health Survey - Analiza danych dotyczących zdrowia seksualnego wykazała, że wiele par osiąga wysoką satysfakcję seksualną poprzez pieszczoty i inne formy intymności, bez konieczności stosunku.
British Cohort Study - Badanie pokazuje, że w miarę starzenia się, pary często preferują aktywności inne niż penetracja, co wpływa na ich ogólną satysfakcję w związku.
Każde z tych badań dostarcza dowodów na to, że intymność i bliskość emocjonalna mogą być kluczowe dla satysfakcji seksualnej, niezależnie od obecności penetracji.
Bardzo wartościowy program, na początek, warto rozmawiać..., na pewno nie wszyscy to zrozumieją..., stareotyp, wzór, postawa, że sex równa się współżycie lub masturbacja jest bardzo rozpowszechniony i ma potężnych propagatorów..., ale warto próbować o tym rozmawiać, na różnych poziomach, również na poziomie językowym, gdzie po angielsku sex to po prostu płeć. Jeżeli się nie rozmawia, to się nie myśli (i vice versa), a jak się nie myśli, to "gdy rozum śpi budzą się demony"...
Bożena Twewsa Dominika 0345 wita i pozdrawia. Cenne, przeze mnie oglądane. Mega mądre, proste i godne zastanowienia. Brawo. Z poważaniem Bożena Klocek
Dziękuję...
Dziękuję ❤
Zatem tylko polecam 70.odcinek Kalafaticza. Zwłaszcza od około połowy tego filmu. Sprawdźcie czemu. Zenek tam nikogo nie krzywdzi. Wypowiada się bardzo sympatycznie o znanej nam osobie. Dał jej serduszko itd.
Dzięki za zmianę.
Właśnie się dowiedziałem że nocne polucje są normalne. Dzięki ❤
Bardzo zabawna audycja, gratuluję ! :) I przepiękna...
Pani Agato bardzo bardzo dziekuje...Pani Dianie też...bo muszę przefiltrować mimo lat co wiem, jak wiem itp...
Dziękuję za ten odcinek i ogólnie podcast chociaż trochę mi tu konkretów brakuje ale z drugiej strony to nie terapia grupowa tylko pokazanie pewnych możliwości i miałem komentarz pisać wcześniej ale dobrze ze wstrzymałem się do końca bo brakowało mi wspominania o książkach ale na koniec pojawiły się
Ja polecam z kawalka teologicznego:
Seksualność według Jana Pawła II
Autor książki: Yves Semen
Trudno dostać, przestali ją drukować, ale można pożyczyć❤
Wczoraj zamiast Morałów poleciłem film katolickiego charyzmatyka Michała Koenigsberga o Krzyśku Sowińskim który doczytał się w Biblii że nie wolno smażyć na patelni teflonowej. Ciekawe czy Agata nadal będzie kręcić filmy z osobą o tak dziwacznych przekonaniach. Ale na kanale Michała jest jeszcze ciekawszy materiał o zmartwychwstaniu babci Witka Wilka. Sprawdźcie sami jak łatwo o zmartwychwstanie. Właściwie łatwo jest powiedzieć lub napisać że ktoś zmartwychwstał. Dlatego bardzo wielu pogańskim bóstwom przypisywano zmartwychwstanie. Jest nawet książka "Pogańskie zmartwychwstania" omawiająco to zagadnienie. Ewangeliści tworzyli nową religię. Nie mogła być gorsza od religii konkurencyjnych gdzie bóstwa zmartwychwstawały więc dopisali że Jezus też zmartwychwstał.
Jestem 48-letnim singlem i naprawdę chciałabym się dowiedzieć ( bez żadnej złośliwości), jak można mieć satysfakcję z własnej seksualnosci bez masturbacji i współżycia (rozumiem, że nie chodzi np. o to, by dobrze czuć się z własnym ciałem, bo pani Diana odniosła to do aktywności seksualnej zastrzegając, że mozna to osiągnąć bez masturbacji i współzycia; zresztą ja zawsze dobrze czułam się z własym ciałem co nijak się ma do napięcia seksualnego). Pozdrawiam
Wydaje mi się że to też zależy na warunki jakie się np. Decyduje na pierwszy raz. W stylu ogarnia się się jakie są środki antykoncepcyjne i czy się na nie decydujecie jako para czy nie. Tak samo kwestia dotyku czy ktos lubi. Jakie publicznie lubi być dotykany/całowany. Np. Niektórzy nie lubią być publicznie w usta całowani, a inni nie mają z tym problemu. Czy też podstawowa wiedza że np para zaczyna się spotykać i jakie mają zapatrywania na wspólną przyszłość. W stylu że nawet jak się zabezpieczymy to jest szansa (różna w zależności od dobranej antykoncepcji) na dziecko i co z tym my jako para zrobimy. Czy też wg mnie podstawowa edycja że zarówno faceci i kobiety uczyć się o swojej fizjonomii i anatomii (typu nocne polucje czy miesiączka) czy żeby współżycie nie było bolesne (dla kobiety - zwłaszcza w okresie niepłodnym) odpowiednio organizm przygotować. Może napięcie też jest wynikłe z stresu (w pracy, w związku, inne) i/lub braku umiejętności mówienia o swoich emocjach.
@@monikaogorzalek7 Jeśli to jest odpowiedź na moje pytanie to zupełnie nie na temat. Ja nie prosiłam o analizę sytuacji jakiejś pary tylko konkretnego doprecyzowania tego co padło w materiale- jak osiąga satysfakcję że swojej seksualności singiel (nie para) bez współzycia i masturbacji. Bo właśnie takie coś powiedziała Pani seksuolog w rozmowie powołając się na szerokie badania
Mniej więcej tak samo jak można osiągnąć satysfakcję z jedzenia bez glutaminianu monosodowego i kotletów schabowych. Samo współżycie jest jedynie formą wyrazu seksualności. I tak jak kotlet schabowy jest bogatym źródłem białka, energii i żelaza, tak seks jest źródłem bliskości, akceptacji i więzi. Bo czy da się być z kimś bliżej fizycznie niż w trakcie współżycia? Czy można kogoś zaakceptować bardziej i pełniej niż gdy nasze ciało mówi "chcę mieć z tobą dziecko" i dostaje odpowiedź "chcę tego samego"? Jeśli traktujemy swoją seksualność w pełni, czy uwzględniamy też płodność, to ta akceptacja jest naprawdę czymś wręcz szalonym, bo wychowanie dziecka to (teoretycznie) kilkanaście lat roboty. De facto oddajemy więc komuś praktycznie całe swoje życie. Więź, która w ten sposób powstaje powinna być więc czymś niesamowicie stałym i bezpiecznym. No, przynajmniej tak powinno być, jeśli bierzemy swoje ciało na serio.
W skrócie: męska seksualność polega na tym, że mężczyzna jest ojcem. Kobieca seksualność polega na tym, że kobieta jest matką. Może to się realizować poprze biologiczne rodzicielstwo, ale wcale nie musi. Satysfakcję osiągniemy znajdując zaspokojenie dla potrzeb więzi, akceptacji i bliskości oraz oddając się czemuś więcej niż samym sobie. To jest to coś, co Viktor Frankl opisuje jako samo-transcendencję. Stajemy się pełną wersją siebie, oddając się sprawie większej niż my sami.
@@Destassan WOW! ❤ Jeśli rzeczywiście tak myślisz jak pięknie piszesz, to super jest. Ten kanał będzie Ci wdzięczny [ mówię w swoim imieniu😊], że podajesz takie szlachetne treści. Dziękuję Ci w swoim imieniu. Prawda jest taka, że gdy mamy do czynienia z osobą mądrą, to i mi się udziela jego mądrość. W przeciwnym wypadku, to dana osoba ściąga mnie do swojego niskiego poziomu intelektualnego i dodaje, że to ja wtrącam swoje 3grosze. Mogę wtrącać swoje 3grosze, bo mam wiedzę, doświadczenie,itd. Wymiana mądrych myśli jest zachwycająca i miła, gdy mamy szczęście wejść w relację z osobą pożądaną i dobrą. Pozdrawiam. ❤
@@Destassan ogólnie z tobą się zgadzam że wchodząc na drogę współżycia z drugą osobą powinno się być otwartym na dziecko ale nie zawezyalabym tego że każdy mężczyzna musi być ojcem a każda kobieta matka bo jest wiele par które są dotknięte niepłodnością i mimo że się starają nie mogą począć dziecka. Więc zawężanie seksualności tylko do płodzenia jest wg mnie równie toksyczne jak jej wykluczenie.
Tu też zasięgowy komentarz.
Temat - morze. Dobre tlumaczenie. Jestem ciekawa jakie jeszcze watki poruszycie. Mnie i chyba wielu interesowalaby kwestia "czystosci" u duszpastetstwa katolickiego. (meskiego i zenskiego) Jak to kosciol pojmuje i czy w ogole zastanawia sie nad tym. 💗👍
Tego tematu nie będzie, ponieważ to seria o wykorzystaniu seksualnym.
W takim razie masz złe intencje. Specjalnie unikasz trudnych tematów, wypierasz je ze świadomości. To bardzo nieuczciwe gdy robi się serię o seksualności i pomija kluczowe zagadnienia jak masturbacja i antykoncepcja, w których Kościół ewidentnie upiera się że Ziemia jest płaska, lekceważy współczesną wiedzę biologiczną, medyczną i psychologiczną, bezsensownie krzywdzi wiernych ciężarami nie do uniesienia.
Dla Ciebie nieuczciwość stała się normą. Już wcześniej pomimo wielu próśb nie odpowiedziałaś na argument Attenborough. A to jest bardzo poważny i konkluzywny argument. Jestem zwykłym człowiekiem a pomimo tego stoję na dużo wyższym poziomie moralnym niż Jezus/Bóg. Przenigdy nie stworzyłbym pasożytów wyjadających oczy, nie dopuściłbym do dziecięcych nowotworów.
Modlenie się do Sadysty, klękanie przed nim to jest żałosne mega-lizusostwo. Bardzo niemoralne.
Zaś w temacie wykorzystywania seksualnego najciekawsze jest to dlaczego Jezus nie dał znaku Wojtyle aby całkiem inaczej traktował klerykalną pedofilię i uratował dziesiątki tysięcy dzieci przed strasznym losem. Jezus znalazł czas aby kilkukrotnie rozmawiać z rozhisteryzowaną dwunastolatką, ale nie znalazł czasu na jedną pogawędkę z Papieżem? Serio?
No wlasnie! Tym bardziej! Pedofilia, gwalty siostr zakonnych i molestowanie seksualne. Czy to nie wykorzystywanie seksualne? Ale okay. Lepiej o tym nie mowic. Ani o slubach czystosci - szkoda. Chociaz to sie razem laczy. Dla mnie jest to ciekawy temat. Mysle, ze dwie tak inteligentne dziewczyny jak Wy mogly by sie go podjac. Nikt o tym nie chce mowic. Moze zmienicie zdanie i potraktujecie to jako odrebny temat.
@@JanJan-ub5nvCzytałeś chociaż ze zrozumieniem Biblię?
@@Turloghan Tak. Do tego wysłuchałem większości wykładów katolickiego biblisty Profesora Majewskiego a także materiałów na kanale Podkast Historyków, który Profesor bardzo polecał. Do Ciebie też mam pytanie: czy widziałeś jak wygląda polowanie waranów na małpy? Czy słyszałeś jak krzyczy matka dziecka umierającego na nowotwór?
Czy uprawiasz kult Sadysty, który stworzył pasożyty wyjadające dzieciom oczka? A dla tych co nie dostrzegają w tym doskonałej miłości Stwórcy przygotował krainę wiecznych tortur?
Grajmy uczciwie. Proszę wyraźnie napisać że moje naleganie aby podać link do badań jest usuwane.
15:50 - sex jest grzechem... A jak mamy nie mieć takiego wrażenia, skoro na wstrzemięźliwość seksualną, dziewictwo (również w odniesieniu do świętych) mówi się czystość. Czy nie jest to podprogowe sugerowanie, że coś przeciwnego (czyli uprawianie seksu) siłą rzeczy musi byc nieczyste, brudne, grzeszne? Przynajmniej mnie to zawsze irytowało...
Zgodnie z nauką Kościoła sex jest grzechem w każdej sytuacji poza małżeńską która prowadzi do poczęcia bo nawet w małżeństwie jak robi się to za przeproszeniem w gumce to też zgodnie z nauką Koscioła jest to grzech
Poniedziałek. 2024-10-21. Jestem zachwycona tymi, naturalnymi informacjami o seksualności. Dziękuję. Przekażę dalej te filmik, bo jest EPICKI. ❤ Po prostu mądry, na Nasze czasy potrzebny i taka prawda. Moim zdaniem osoby, którym ten filmik nie! pasuje, to pewnie same miały paskudne dzieciństwo i kochane Mamunie ośmieszały chłopców, że brudzą pościel, itd. Temat rzeka. Dziękuję jeszcze raz i polecę go dalej. Możliwe, że odsłucha go jakaś Mama, która nie chciała prać pościeli, bo ją to brzydziło lub inne. C.d.n. ❤
Epickie jest napisanie że informacje o seksualności są 'naturalne' 😅 .. jeśli zgadzasz się z faktem że tzw polucja jest naturalna to ciekawy jestem czy uważasz też że masturbacja pojawiająca się u chłopców w okresie dojrzewania jest też naturalna czy też nie ? 🤔 nie pytam oczywiście czy jest moralna czy nie tylko o 'naturalność' spontanicznego pojawienia się takiego zachowania..
@@marekauk3758 sorki, ale ja już dawno unikam Twojego nicku. Przekonałam się, że nie! warto z Tobą pisać, gdyż tylko zadajesz pytania, a sam nic dobrego nie! wnosisz od siebie. Po co Ci moje odpowiedzi, skoro gołym okiem widać, że nie! masz dobrych intencji ogólnie mówiąc. Sorki, ale piszę prawdę. Pozdrawiam. 👁
@@myszkamyszusia4108krzywo patrzysz na mnie swoim trzecim okiem. pytania retoryczne nie mają na celu uzyskanie konkretnej subiektywnej odpowiedzi ale mają skłonić do odnalezienia uniwersalnej prawdy. zadaj sobie pytanie czy nie uciekasz przed prawdą która może być niewygodna ?? bo niezgodna z twoimi osobistymi poglądami i preferencjami.. ??
@@myszkamyszusia4108 myślę, że jednak nie odpisujesz bo gdy to zanegujesz to wyjdzie, że nie akceptujesz nauki, a kiedy zaakceptujesz to nie obronisz potem tej pokrętnej ideologi stojącej za negatywną oceną moralną tego zjawiska ;)
@@lamianidamiansamo zjawisko nie jest jednowymiarowe i nawet w katechizmie kościoła katolickiego znajdziemy o dziwo fragment mówiący że w niektórych okolicznościach owo zjawisko może nie wiązać się z popełnieniem grzechu ciężkiego więc już tutaj można kościołowi dać małego plusika.. materia z pewnością nie jest prosta ale na pewno wrażliwa i nie dziwię się że dla wielu może być co najmniej problematyczna
Prawie Morały tytuł cyklu zachęcający, jednakże mam pewne obawy, czy udźwigniecie temat ? Zabrakło mi zdefiniowania do kogo skierowany jest ten cykl. Do osób, które dosłownie doświadczyły zranienia? do osób, które czują jakieś cierpienie w tym obszarze? Czy uwzględniacie węższą grupę - katolików, którzy czują się zranieni ciężarami przekonań lub nauczań z kato- świata ? Zastanawia mnie również na ile podane książki są uniwersalne , brakuje mi materiałów mówiących o temacie seksualności bez siermiężnej i straszącej nauki kościoła i bez okropnych okładek rodem lat 90tych. Mam jeszcze nadzieje, że cykl przyniesie trochę światła i że się obroni.
Dziękuję. 👌👌👌😘
To stwierdzenie o „satysfakcji seksualnej bez seksu” jest może trochę nietrafione, bo jak widać ludziom ciągle kojarzy się ono chyba z jakimś orgazmem bez seksu 😅 A tak z własnego doświadczenia: parę razy w życiu miałem kilkumiesięczne okresy całkowitej abstynencji w tym temacie i czułem się bardzo dobrze. Po prostu odcinałem się od bodźców seksualnych i zajmowałem codziennymi sprawami i hobby - same plusy, polecam. Do tego ewentualnie randki w tym okresie dawały pewne pobudzenie, ale stawało się ono raczej siłą napędową i dawało satysfakcję z samego budowania relacji, niż z chęci „konsumpcji znajomości”.
@@jacobvhs super. Mogę z Tobą napić się kawy?🍵 Dziś?🤣
@@myszkamyszusia4108 kawa jest raczej niewskazana bo może pobudzać. lepsze jest piwo bo zawiera chmiel który uspakaja i redukuje libido (wypróbowane w zakonach gdzie mnisi warzyli piwo właśnie w tym celu)
To prawda, że "satysfakcja seksualna bez seksu" może być myląca. Często myślimy o niej w kontekście orgazmu, a nie o szerszym pojęciu intymności i radości z relacji. Twoje doświadczenia są cenne - czasami dystans od bodźców seksualnych pozwala skupić się na innych aspektach życia, co może prowadzić do większego zadowolenia. Budowanie relacji, nawet bez aktywności seksualnej, może być równie satysfakcjonujące i przynosić radość. Dziękuję za podzielenie się swoim spojrzeniem!
Po wysłuchaniu warto spróbować przeanalizować własne doświadczenia w tym kontekście. Uważam, że ta seria rozmów może pomóc wielu osobom spojrzeć inaczej na problemy, z którymi się zmagają. Zranienia doświadczone w dzieciństwie w tym obszarze mogą przyjmować różne formy - nie tylko traumatycznych wydarzeń, ale także subtelnych, lecz bolesnych sytuacji, które na pierwszy rzut oka wydają się nieistotne. To sprawia, że niekiedy trudno jest dotrzeć do źródła późniejszych problemów, szczególnie w budowaniu bliskich więzi oraz zaufania do innych. I jak widać, nie tylko każde z tych doświadczeń kształtuje nasze relacje w dorosłości oraz sposób postrzegania seksualności, a wiele innych rzeczy. Dlatego skorzystam z tych informacji oraz polecanych książek, aby lepiej zrozumieć siebie i swoje emocje. Ogromne Dzięki. Dodam, że to interesujący pomysł na serię. Podoba mi się również, że jest to forma takiej luźnej rozmowy. Powstała w wyniku tego wielokierunkowość pozwala spojrzeć na te zagadnienia z szerszej perspektywy, co myślę stanowi dodatkowy atut.
Cześć Anetko. Dzięki za Twój, piękny komentarz. Wtorek. 2024-10-22. ❤ P.S. @zalosna_artycha1🎉
@@myszkamyszusia4108 Cześć, Danusiu 🫶🏻 Serdecznie i ciepło Cię pozdrawiam.
Cytuję Panią Agatę "błogosławieni, którzy nie straszą Bogiem". W tej dziedzinie to chyba bardzo ważne stwierdzenie
Gdzie Agata to powiedziała? Jak to ma się do wiary Agaty w Piekło i Czyściec? Przecież sama wiara w istnienie krain tortur de facto jest straszeniem Bogiem. Nawet bardzo silnym straszeniem ponieważ szczególnie zgubna jest nieprawidłowa wiara (herezja). Zaś nikt nie wie co jest prawidłową wiarą w czasach gdy nieomylny papież naucza sprzecznie z Katechizmem i sprzecznie z poprzednimi papieżami. Więc nawet jeśli spędzimy całe życie w celibacie codziennie odmawiając różaniec to możemy wylądować w Piekle.
Piękne słowa. Tylko jak rozwiązać problem napięcia seksualnego, jak tylko stłumieniem. Jestem mężczyzną z dużym libido - w dni płodne, kiedy z żoną, stosując NPR nie mogliśmy współżyć po kilkanaście dni, byłem rozdrażniony, nie mogłem spać, unikałem kontaktu fizycznego z żoną, czasem okładałem narządy płciowe lodem. Może to wydawać się śmieszne, ale mnie to nie śmieszyło. Nie wspominam tego, jako pięknego czasu, tylko męczenia się, żeby stłumić swoją seksualność. Żona, która odczuwała wtedy najwiekszy popęd, też dobrze nie wspomina tych okresów. A trwało to latami. I jesteśmy parą, która dochowała czystości przedmałżeńskiej, nie oglądam pornografii,itd. Jak silny może być popęd niech zobrazuje przykład Orygenesa - nie potrafił znieść tej męczarni i wolał się wykastrować. W dawnych wiekach było mnóstwo takich ludzi. Nie piszę tego, żeby zniechęcić kogoś do walki o "czystość", tylko proszę, żeby potraktować temat poważnie i głęboko. Mówienie o nietłumieniu seksualności, czy wręcz jej afirmacji i jednoczesnym niezaspokojeniu bardzo silnych pragnień i popędów jest dla wielu osób niezrozumiałe. Proszę pogłębić temat w kolejnych odcinkach.
Wyjaśnij czemu byłeś tak nierozsądny aby serio traktować katolickie zalecenia w tym zakresie? Biskupi i księża, którzy te zalecenia Wam narzucili, w tym samym czasie uprawiali gejowski seks, a niektórzy nawet gwałcili dzieci. Więc trudno mi zrozumieć Twoje masochistyczne podejście. Trzeba bardzo siebie nie lubić aby coś takiego sobie zrobić. Jakiś koszmar zamiast cieszyć się seksem, umacniać nim więź z żoną.....
BTW korzystając z anonimowości dodaj że z tą "przedmałżeńską czystością" to też była lipa. Po prostu masturbowałeś się, tak jak wszyscy zdrowi mężczyźni którzy przejściowo nie mogą lub nie chcą robić tego z partnerką.
@@JanJan-ub5nv Akurat w tym ostatnim nie masz racji. Nauczyłem się tłumić popęd, choć - jak piszę - to bardzo trudne. Motywacja religijna jest na prawdę bardzo silna.
@@atomatom6014 To bardzo ciekawe. Wydawało mi się że wszyscy zdrowi chłopcy walą konia. W liceum bardzo często to robiłem. Nie miałem innej opcji. Łatwiej byłoby mi zrezygnować z jedzenia niż z masturbacji. Totalne okrucieństwo aby młodym chłopcom tego odmawiać, straszyć śmiertelnym grzechem. Zdaję sobie sprawę że niektóre fanatyczki religijne potrafią stłumić libido. Na pewno potrafią to chorzy mężczyźni bez prawidłowego testosteronu, ale Ty ewidentnie jesteś zdrowy hormonalnie. Szok!
Czy naprawdę nigdy w życiu się nie masturbowałeś? Co w tym dobrego? Zdaniem cywilnych seksuologów masturbacja jest naturalnym zachowaniem rozwojowym i zastępczym. Tylko katolickie seksuolożki wymyślają kwadratowe koła a potem się dziwią skąd u katoliczek tyle nerwic i depresji.
EDIT Twoja relacja jest niespójna. Relatywnie łatwo w wieku ponad 40 lat żyć bez seksu przez 10 dni niż w młodym wieku 15-25 lat przez 10 lat unikać masturbacji.
Czytałem kiedyś artykuł Katarzyny Miller, w którym wspominała, że istnieją badania wg których pary okazujące sobie codziennie dużo czułości fizycznej co do zasady współżyją rzadziej. Ona wprawdzie sugerowała, że to wskazówka jak rozpalić ogień w sypialni, że trzeba się od siebie trochę oddalić. Ale moje doświadczenie jest takie, że z napięciem seksualnym jest jak z emocją. Pojawia się, żeby zaspokoić potrzeby. Potrzeby bliskości, akceptacji, więzi i miłości. Im więcej tej takiej zwykłej czułości, czyli przytulania, głaskania, czułych słów, pocałunków i innych tego rodzaju pieszczot, tym bardziej aktywność seksualna staje się tylko opcją, a nie tyranią ciała. Tak czy inaczej, takie jest moje doświadczenie. Rozumiem, że ktoś inny może mieć inaczej.
@@Destassan Chyba możemy się zgodzić że niektóre osoby są zdolne do tego aby żyć całkowicie bez seksu lub masturbacji. Jednocześnie dla większości ludzi, zwłaszcza dla mężczyzn z wysokim poziomem testosteronu jest to całkowicie niemożliwe. Zatem drakońskie katolickie wymogi są niemoralne. Masturbacja jest dobra. Nikt nie jest nią poszkodowany. Zdrowe rozładowanie napięcia, odprężenie. Zły jest zakaz masturbacji. Okrutny i głupi. Antybiologiczny i antyludzki.
Polecam dla młodzieży Ruch Czystych Serc.
Znowu nie ma Morałów, ale nie upadajcie na duchu. Mam dla Was inną *katolicką* propozycję: "Kolejny lider w Kościele zabrał głos: jako chrześcijanin nie mogę smażyć na patelni z teflonem". Szczególnie przyda się osobom interpretującym Biblię według własnego widzimisię.
Wysłuchałam z zaciekawieniem, ale niestety nie dowiedziałam się zbyt wiele. Na przykład, ja osobiście zgadzam się z tym, że to kobieta decyduje o tym, na ile pozwoli mężczyźnie, a cytat o dotyku uważam za wyjątkowo trafny. Jak rozumiem Panie nie podejmują się polemiki, a jedynie ograniczają do odesłania do lektury katechizmu (?) wydaje mi się, że czytałam w miarę uważnie, ale na ten wątek nie trafiłam. Może umyka mi jakaś metafora.
❤❤❤❤❤❤
Przyznaję że dzisiejszy odcinek Waszej rozmowy. Pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Samo to kontrowersyjne dosyć określenie “wysoką satysfakcję seksualną bez uprawiania seksu lub mastrubacji” bez podania źródła tej wypowiedzi. Lub chociaż krótkiego omówienia tego jakże zaskakującego aspektu wypowiedzi uważam za lekką prowokację, bez wyjaśnienia. Także sposób tłumaczenia tego jak u większości z nas dochodziło do odkrywania, rozbudzania swojej seksualności, uważam że było powielaniem stereotypów i tak naprawdę nie było w tym nic nowego…Przede wszystkim interesowało mnie np. Jak rozbudzanie swojej seksualności, radzenie sobie z nią. Podczas jej kształtowania lub określenia jej kierunku, ma się do nauczania kościoła, czy wprost do nauki płynącej z Biblii. W którą trzeba się mocno wczytywać by zrozumieć kontekst.
Po pierwszym jakże dobrze zapowiadającym się odcinku, przyznaję że tym jestem trochę rozczarowany…
Dlatego ,choć chciałem napisać o moich doświadczeniach z tego tematu wypływających…Nie napisze nic…😔Sorry…
Na zdjęciu widać, że jesteś dojrzałym mężczyzną. I Ty dopiero teraz chcesz to wiedzieć? Gdzie byłeś do dziś? W buszu?😊😊😊 Doprawdy takie pisanie Jacek, to jest oznaką, że masz jakieś problemy natury psychologicznej. Dziewczyny mówią mądrze i taka prawda. Może idź na inny kanał. Po co się masz denerwować? Chyba, że lubisz się złościć? Na pewno, nie jesteś miły dla Kobiet. Może Ty Kobiet nie! lubisz? To na terapię idź! Mówię poważnie. I możesz się obrazić nawet, ale ja piszę prawdę. Nie! lubisz mądrych Kobiet. Smutne. 👁
co do nauki kościoła wynikającej z Biblii to polecam przyjrzeć się historii córek Lota . (Ks Rodzaju 19:36 ..obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. ). Żydzi do tej pory uważają że posiadanie potomstwa to największe Błogosławieństwo ale też kościół mocno się sprzeciwia antykoncepcji i faktycznie mamy w Biblii wzory do naśladowania 😅😂
@@myszkamyszusia4108trudno nazwać mądrością wrzucenie materiału który powołuje się na 'jakieś' (bliżej nieokreślone) badania naukowe które potwierdzają kontrowersyjną tezę (na miarę przewrotu kopernikańskiego😅) bez podania jakiegokolwiek źródła nawet w opisie filmu albo w przypiętym komentarzu ..
@@myszkamyszusia4108po raz kolejny kompletnie nie zrozumiałaś…No cóż mój post nie był skierowany do Ciebie…
Tak to już jest że człowiek nigdy nie powinien wyzbyć się ciekawości świata. Prawdziwie sformułowałem o co mi chodziło (odniesienie do nauki kościoła, Bibli).
Nie wiem w jakim jesteś wieku że chcesz mnie w tym wymiarze pouczać. Lub stawiać tezy że jestem nie dojrzały. Jesteś pewno ostatnią osobą przed którą miałbym się tłumaczyć…
Nie sposób pojąć Twojego wtrącania swoich trzech groszy we wszystkie poruszane tematy…Ostatnio podziękowałem za wstawienie u o.Grzegorza litanii do ks.Jerzego. A Ty bredziłaś coś o relikwiach…Naprawdę nie mam ochoty wchodzić w jakiekolwiek dyskusje z Tobą. Nawet Jan,Jan potrafi odpowiedzieć w sposób merytoryczny. Ty raczej potrzebujesz pomocy…Ale że Cię nie znam, nie osądzam…
@@marekauk3758 nie polecam takiego wybiórczego cytowania Biblii.
16:46 - jeśli przyjmiemy że dusza to jest miejsce gdzie mieszka Duch Święty to można to odnieść do Katechizmu Kościoła Katolickiego 1300 😅😂
Przy miesiączce powinien być sygnał, że już jesteś dorosła, doroślejsza. Że możesz byc matką
Wesprzeć negatywnie brzmi jak plusy ujemne
Chyba nie powinienem się tak publicznie otwierać
00:43 o jakich badaniach mowa odnośnie satysfakcji seksualnej bez seksu? brzmi to równie absurdalnie co dla osób wierzących: duchowość bez religii (Sam Harris) albo postawa "wierzący ale niepraktykujący"
Sorry, ale duchowość bez religii to wręcz jedyna sensowna duchowość a nie jakieś dziwactwo. Praktyka medytacyjna nie wymaga żadnej przynależności ani żadnych obrzędów a jest filarem wszelkiej duchowości. Drugi filar - kochanie, afirmowanie siebie jest wręcz sprzeczny z religią gdzie ciągle grzeszysz, żałujesz za grzechy, narzekasz na siebie. Ergo religia bardzo utrudnia duchowość. Chyba wręcz uniemożliwia.
@@JanJan-ub5nvz tym że kościół jako instytucja szybko się uczy i przyswaja te praktyki. np medytacja chrześcijańska oraz idea miłości siebie samego jako podstawa miłości bliźniego i Boga.. najciekawsze że nikt w kościele nie nazywa tego synkretyzmem religijnym ale oczywiście są grypy które widzą zagrożenie w medytacji..
@@marekauk3758 Przede wszystkim medytacja i lubienie samego siebie to dwie potężne techniki które czynią ludzkie życie lepszym, wprowadzają radosny spokój. Myślę że można to nazwać duchowością. Natomiast zabobonnej, wręcz absurdalnej wiary w zaczarowane opłatki w ogóle nie nazwałbym duchowością. Niby co w tym duchowego? Głupota, naiwność, dziecinna wiara w czary, pusty obrzęd, ale nie duchowość.
Natomiast wypada się zgodzić że wewnątrz Kościoła mogą występować grupy praktykujące realną duchowość. Jednak jest to trudne. Sam zauważyłeś że medytująca katoliczka dostaje mnóstwo hejtu od niektórych grup katolickich. Może być zastraszana demonami, herezją, potępieniem. Zaś praktykowanie lubienia siebie w ramach katolicyzmu to już prawdziwy sport ekstremalny. Przeciętna osoba jednak potrzebuje seksu lub masturbacji. Spowiadanie się z tego, żałowanie tego, obiecywanie że już nigdy więcej ....to nie są techniki lubienia siebie. To jest praktykowanie nienawiści do siebie.
@@JanJan-ub5nv kolega buddysta czy protestant? Chrzescijanstwo to jedna z najweselszych religi wiec nie wiem skad te argumenty o narzekaniu, przykro mi ze masz takie doswiadczenie - kochanie afirmowanie jest jedna z podstaw KK np podczas uwielbienia.
Jest tez medytacja chrzescijanska - polecaam poglebiarke.
Skad argument ze medytacja to rozwoj duchowy? Z tego co wiem prowadzi do czysto fizjologicznych efektow a np sakramenty typu eucharystia pozwala na obcowanie ze stworzycielem
pozdrawiam
@@wowaone340 ciekawy komentarz. 🙄
Kościół dopiero w 4 wieku uznał masturbację za grzech. Wcześniej nie było to sprzeczne z nauczaniem Kościoła i Pan Bóg sie nie gniewał?! Nowy Testament jest księgą w ktorej jest najmniej o seksie ze wszystkich ksiąg religijnych. Zakazy związane z 6 przykazaniem zostały stworzone przez osoby żyjace w celibacie, do kontrolowania innych glownie duchownych. Wystarczy spojrzec na braci protestantów, enangelików, na ich podejscie do seksualnosci, a tez wierza w Jezusa.
Polecam ciekawą dyskusję o seksualności w Kosciele na 50-lecie miesiecznika "W drodze".
Katolicy twierdzą, że seks jest wyłącznie dla prokreacji, protestanci, że również dla przyjemności i nie mają problemów z używaniem środków antykoncepcyjnych. Mogły by Panie wyjaśnić jakie jest prawdziwe wyjaśnienie tego dylematu z obu pkt widzenia teologicznego i psychologicznego? Dziękuję
Może najpierw z takim pytaniem zwróć się do zaufanego księdza, albo jak wolisz pastora, a nie słuchać się będziesz jakiś kobiet znanych tylko z filmików na YT?
Kobiety są gorsze? Proszę sprawdzić ich wykształcenie i kompetencje. Wiem, że niektórzy nadal by chcieli abyśmy miały trzy klasy podstawówki a z kuchni wychodziły tylko po to żeby odebrać dzieci ze szkoły. Ale tak już nie jest. Ksiądz nie zna się na seksualności człowieka. To słowo do niedawna było w tych kręgach tematem tabu.
Seksualność bez seksu doprowadza do nerwicy czyli choroby 😢
A w jakim wieku?
Mam nadzieję że mogę mówić na Ty. Niech Pani współprpwadząca mi wybaczy ale jeśli miałbym iść na terapię to nie wiem czy tak atrakcyjna dziewczyna by mi pomogła bo bym się jeszcze bardziej chyba nakręcał. Nie mówię że Ty mi się nie podobasz jako kobieta ale jednak ten makijaz dekolt itd to coś co zamiast hamować pobudza
Zapakujmy kobiety w worki bo kilku fanatyków religijnych chce zachować czystość ;-) A tak na poważnie to zgrabne dziewczyny eksponujące swoje wdzięki podnoszą facetom poziom testosteronu. Można mieć z tego wiele korzyści: lepsze samopoczucie, lepszy sen, lepsza sylwetka, lepsze libido. Samo zdrowie.
@@JanJan-ub5nv ja się zgodzę tylko że jeśli idzie facet seksuologa kobiety która jest tak atrakcyjna i podkreśla swoja urodę to może to mieć różne skutki nie koniecznie pomocne w problemie z jakim ten człowiek przychodzi
Katoliczki mogą się ładnie ubrać, ale nie seksownie. Z miłości do mężczyzn i ich narzeczonych i żon.
Jak słyszę "seksualność" to robi mi się niedobrze. Zraniona! Wykorzystanie. Gdzie jest o miłości? Zresztą czy Wy się na tym znacie tak naprawdę?
Rozumiem Pana odczucia. Pewnie warto się przyjrzeć reakcjom i ich powodom. Ta seria jest o wykorzystaniu seksualnym, więc mówimy o wykorzystaniu. Na moim kanale znajdzie Pan wiele filmów o miłości.
Mi się zdaje, że trzeba mieć miłość i seks (tego się nieco boimy) żeby aż tak "rozkminiać" jak najęty. Bo najęty musi się znać. A raczej w grzechu nie żyją Panie. Pozdrawiam.
Proszę przedstawić te badania według których ludzie osiągają "wysoką satysfakcję seksualną bez uprawiania seksu lub masturbacji". Czy ci ludzie to specjalnie dobrana grupa fanatyczek religijnych, które nerwicami i depresjami doprowadziły swój popęd seksualny do zaniku? A teraz są sobą zachwycone że niby dzięki seksualnemu uwiądowi pójdą do Nieba?
Wskażcie mężczyzn (z poziomem testosteronu w normie) którzy osiągają satysfakcję seksualną bez seksu i masturbacji ;-) Przecież nawet ci faceci którzy napisali te "wspaniałe dokumenty kościelne" posiadają bogate życie seksualne, zazwyczaj gejowskie.
Nie zgadzam się z nieuprzejmą treścią komentarza, ale podawanie źródła badań jest naprawdę bardzo ważne. Jeśli chcemy budować wiarygodność kościoła, to podawanie danych zwiększa autentyczność. A jeśli z badaniami jest coś nie tak, nie bójmy się krytyki, po prostu wyciągamy z niej wnioski.
@@KanshiiRyuunie zgodzę się z tym że komentarz był nieuprzejmy, tego komentatora naprawdę stać na więcej 😅 a ta wypowiedź była bardzo wyrażona i wg mnie bardzo celna zwłaszcza że nie powołano się na konkretne badania więc słuchacz uzna te badania za wiarygodne tylko na podstawie 'autorytetu' mówiącego albo słusznie można włożyć niepotwierdzoną hipotezę między bajki a właściwie zakwalifikować jako nomen omen "pobożne życzenia" (bardzo pragniemy żeby wszyscy byli usatysfakcjonowani nawet Ci którym nakazujemy wstrzemięźliwość ze względów religijnych)
@@marekauk3758 co do uprzejmości możemy mieć inne zdanie, ale co do badań widzę, że jest ono raczej takie samo
Mówiąc "są badania" powinno się z czystej uczciwości do słuchaczy przedstawić linki do nich lub choćby nazwę do samodzielnego znalezienia. A tak to pewnie tych "badań" nie ma, a może nie do końca są badaniami w znaczeniu naukowym :)
@@lamianidamianzapewne badania są ale być może doszło do przejęzyczenie i chodzi o zwykłą satysfakcję życiową a nie seksualną osób wstrzemięźliwych i prawdopodobnie to chwyt stosowany od dawna w kościele polegający na tym że człowiek odpowiednio nastawiony może uznać że jest szczęśliwy pomimo pojawiających się napięć i frustracji związanych z naturalnie występującym popędem który trzeba (zgodnie z doktryną) zignorować bądź stłumić albo wypierać z całych swoich sił
Ten ruch czystości to nic innego jak zwykła wymówka dla brzydkich kobiet i zakompleksionych mężczyzn którzy szukają usprawiedliwienia dla swoich kompleksów. Wszystko można "sprzedać" ładnie ubierając to w słówka. Prawda jest taka, że lepiej unikać zarówno kobiet jak i mężczyzn którzy nie uprawiają masturbacji, gdyż to dowodzi tego, że coś jest z nimi nie tak. Jeśli ktoś nasłucha się tej ideologii Kościoła, to potem ma problemy z tym, aby czerpać rozkosz i przyjemność z seksu, gdyż jego umysł nastawiony jest w taki sposób, że sex to coś złego i służy tylko do rozmnażania. Żal mi ludzi którzy dali sobie wmówić te głupoty, ponieważ tracą jedne z najpiękniejszych przeżyć jakich może doświadczyć człowiek.
Trudno powiedzieć, by masturbacja była jednym z piękniejszych przeżyć ludzkich...
Jak widać jesteś nieobeznany z "ideologią Kościoła" (podobnie jak niestety wielu Katolików) - w samym filmie wymienione są fragmenty katechizmu rozprawiające o seksualności. A przede wszystkim "wszystko co stworzył było bardzo dobre".
@@patimat4700 Co Ty gadasz za głupoty? Ja mówię o ogólnym cieszeniu się seksem, natomiast sama masturbacja jest zdrowa i zalecana przez seksuologów. To Kościół miesza ludziom w głowach każąc im korzystać z rozkoszy cielesnych dopiero po ślubie. Tylko jak ludzie którzy mają obrzydzony seks mogą po ślubie prowadzić pełne rozkoszy cielesnych życie seksualne, skoro mieli przez lata namieszane w głowach? To właśnie przed ślubem trzeba uprawiać jak najwięcej seksu aby nabrać doświadczenia i aby po ślubie nie ciągnęło do innych myśląc, że "trawa jest bardziej zielona u sąsiada". Bez porównania jak to jest z innymi partnerami, łatwo jest popaść w złudzenie, że z innym będzie lepiej, poza tym dobranie się seksualne jest tak samo ważne jak dobranie się w pozostałych częściach życia. No chyba, że ktoś chce mieć tragiczne życie seksualne, ale to nie jest małżeństwo tylko katorga.
@@MrTygrysek11111 Masturbacja jest równie uzależniająca jak cukier. Nawet bardziej w połączeniu z pornografią. Młodsze pokolenie ma problem z nawiązywaniem relacji, szczególnie związków - tzw. "walenie konia w samotności" jest problemem wielu, z którego często nawet nie zdają sobie sprawy. Bo przecież seksuolodzy mówią, że to zdrowe.
Wstrzemięźliwość przedmałżeńska ma uzasadnienie przy niestosowaniu antykoncepcji, co zaleca Kościół i co było i jest normą przez większość historii. Chroni przed chorobami wenerycznymi, niechcianymi ciążami; kobiety przed byciem "samotną matką", co niegdyś było katorgą a i teraz jest niezwykle trudne; ich dzieci przed ojcem-widmo, o którym nie wiadomo nawet jak się nazywa. To się nie wzięło znikąd.
@@patimat4700 Właśnie dlatego należy promować stosowanie antykoncepcji, zarówno prezerwatyw jak i tabletek antykoncepcyjnych. Powinno się również edukować młodzież, że zanim zaczną współżyć powinni się udać do ginekologa i poprosić o właściwą dla nich antykoncepcję. Kościół nadal myśli jak w średniowieczu - że jak zakażą to ludzie nie będą uprawiać seksu przed ślubem - to złe myślenie. Prawidłowe polega na tym, aby uświadomić młodzież (szczególnie dziewczyny, bo to one zostają potem z brzuchem), jak ważna jest antykoncepcja i aby nigdy nie godziły się na seks bez prezerwatywy. Posłużę się metaforą - Kościół myśli na zasadzie : zabrońmy dzieciom wchodzić do basenu to się nie utopią. Ja natomiast jestem zdania, że zakazany owoc najbardziej smakuje, więc zamiast zakazywać wejścia do basenu, lepiej nauczyć dziecko pływać ;)
Oczywiście należy uświadamiać młodzież, że seks to nie jest trzymanie się za ręce i nie należy tego robić z byle kim, tylko z osobami z którymi znają się lata i wielokrotnie już mogli na siebie liczyć.
Gdybym miał córkę to dałbym jej taką radę odnośnie seksu : Zrób to tylko z takim człowiekiem, którego wielokrotnie wypróbowałaś w różnych życiowych sytuacjach i w razie problemów nigdy Cię nie zawiódł. Zaś odpowiedzialny facet to taki, który pójdzie z Tobą do ginekologa i poprosi o odpowiednie środki antykoncepcyjne - jeśli chłopak odmówi i Ci wyśmieje, nigdy mu się nie oddawaj, bo jemu nie zależy na Tobie, tylko na tym, aby się z Tobą przespać a potem pochwalić się kolegom. Wierzę, że do mądrej dziewczyny taki argument dotrze, do głupiej - no cóż, do głupiej ani argumenty, ani zakazy nie dotrą.
@@MrTygrysek11111Tragiczne życie seksualne to masz po ślubie z kobietą która miała więcej niż pięciu partnerów seksualnych przed tobą, ponieważ nie jest już zdolna do stworzenia i utrzymania prawdziwej i głębokiej więzi z mężem opartej na czystej i bezinteresownej miłości, gdyż jej doświadczenia seksualne i bagaż psychiczny wytępiły u niej taką zdolność, a jednocześnie jej ciało jest już "wytrenowane i ukierunkowane" poprzez wszystkie odmiany seksu jakie miała z poprzednimi partnerami w takim stopniu, że twoje starania w tej kwestii są dla niej niewystarczające do usatysfakcjonowania jej, bo jej przeżycia utworzyły z tych najlepszych doznań po poszczególnych partnerach obraz idealnego idealnego kochanka/partnera/faceta któremu ty nigdy nie będziesz w stanie sprostać. Z tego względu nigdy nie będziesz tym który jest tym jedynym i najlepszym, bo inni zawsze byli w jakiejś części lepsi od ciebie w seksie🤨.
Poza tym dlaczego dwie bliskie czy też zainteresowane sobą osoby nie mogłyby po prostu od zera nauczyć się siebie wzajemnie w seksie, bez uprzedniego "trenowania" przez innych wcześniejszych partnerów? Co stoi na przeszkodzie, abym ja nauczył się seksu z żoną a ona ze mną, w końcu mamy czas na to jako małżeństwo, nie?
Po cholerę ja mam dostosowywać się do tego co ona w przypadku wcześniejszej aktywności seksualnej nauczyła się od jakiegoś "ruchacza" , czyli tak jakby powielać tego gościa w moim własnym łóżku i związku? Podobnie po co żona miałaby się uczyć tego co inna kobieta robiła mi w łóżku, jeśli miałbym poprzednio jakieś kontakty seksualne?
Miałbym jej mówić że tego się z kimś nauczyłem? Przecież to tylko zmuszało by ją do kopiowania zachowań innej kobiety.
Gdzie tu wzajemne pożądanie i szacunek,skoro "mamy" obce osoby w łóżku pomiędzy nami?