jak oglądam tą scenę w Insygniach śmierci, to zawsze mam wrażenie, że Snape zwiał, bo z szacunku dla Minerwy nie chciał z nią walczyć. Nie chciał jej zrobić krzywdy, dlatego dał się jej atakować (bo wydaje mi się, że on tylko się bronił) . O kurcze, przed obejrzeniem filmu właściwie napisałam, to co powiedziałeś ;) dobra, oglądam.
W książce przypadkiem nie było powiedziane że Snape był mistrzem Oklumencji? Teoretycznie jedno z drugim jest powiązane ale każde z nich potrzebowało raczej innych umiejętności. Co do samego pojedynku między nimi myślę że Snape by pokonał Mcgonagall. Pojedynek byłby trudny, ale jak sam argumentowałeś Snape sam tworzył zaklęcia, my na dobrą sprawę w 6 tomie poznaliśmy tylko kilka z nich, wiec nie wiemy co na dobrą sprawę mógł mieć jeszcze w rękawie. Poza tym tworzenie czarów nie jest łatwą sprawą. Co do patronusów w Więźniu Azkabanu było mówione że jest to trudny czar i mało czarodziejów radzi sobie z jego opanowaniem, a następnie dwa lata później cała grupa pietnastolatków opanowuje patronusa, więc tutaj jest małą nieścisłość i może na dobrą sprawę ten czar nie jest jakiś wyjątkowy.Dawno temu czytałem książki i już dużo rzeczy nie pamiętam, ale wydaje mi się że Snape by wyszedł zwycięską ręką. Jak zawsze świetny odcinek.
Co do patronusa to: Harry przeszedł szkolenie, nie od razu udało mu się co jest oczywiste, potem nad jeziorem wyczarował potężną dawkę patronusa którą pozostali raczej nie daliby rady wytworzyć. Po takich doświadczeniach Harry z większą dokładnością mógł wyjaśnić jak mają to zrobić. Że tak porównam nauka w szkole czegoś czego po prostu trzeba się nauczyć a nauka z pasją, zaangażowaniem i co najważniejsze sami uczniowie chcieli się tego nauczyć, każdy wiedział czemu tam jest itp. Gdyby to były "szkolne" nauki patronusa to raczej mało kto dałby radę a przynajmniej dużo dłużej by zajęło. Wgl dementorzy walczyli że uczyli się patronusa czy może dla ciekawej wizualizacji sceny wzięli się za patronusa? Wracając do mcgonagall to sądzę że jej postać została słabiej przybliżona niż snapa więc też nie do końca wiadomo co jeszcze potrafiła chociaż też sądzę że jeśli miałaby wybierać walkę czy inne rozwiązanie (ogólnie patrząc, z snape to była konieczność) to wybrałaby drugą opcję
Zgadzam się z taką opinia. Tak jak mówisz zadecydowały jakieś detale albo samopoczucie dnia danej osoby. Bardzo chętnie posłuchałabym o porównaniach różnych osób z hp.
Całkiem rozsądna logika. Trudno wyrokować nad tym ale całkiem możliwe że wygrał Snape. Ponieważ był całkiem potężnym magiem. Nawet Voldemort w jakimś stopniu na nim polegał. A oszukać go i wodzić za nos to już w ogóle. Zresztą taki pojedynek to byłoby naprawdę coś. Sądzę jednak że on nie chciał z nią walczyć. Z szacunku czy po prostu że stali po tej samej stronie.
Według mnie gdyby Snape nie miał Depresji, wygrał by, ponieważ znał zaklęcia jakiech nie znała Minerwa, poztym McGonagall miała już swoje lata. Ale biorąc pod uwagę to, że w momencie, w którym Severus nie musiał pomagać Harremu, mógł już umrzeć. Przez co dał by się zabić McGonagall. Jeszcze Snape nie zabił by Minerwy, ponieważ była najprawdopodobniej jego koleżanką (Te ich "kłótnie", gdy któryś z domów wygrał zawody w quidditchu).
Ja osobiście uważam że Snape by wygrał, raczej na luzie po długiej walce, ale by wygrał, nie zrobił tego bo jak wiadomo z treści książki lub filmu był jednym z najwierniejszych sług Dumbledore. Był według mnie lepszym czarodziejem niż McDonnagall (nie jestem pewna czy dobrze napisałam), ale nie chciał jej zrobić krzywdy bo za bardzo ją szanował dlatego jego reakcje na jej atak były takie zapobiegawcze
Bardzo ciekawa analiza. :) Zastanawia mnie trochę ten moment z książki, w którym Minerwa bez żadnych trudności rzuca Imperiusa na Carrowów. Praktycznie od niechcenia. Jeżeli bierzemy pod uwagę to, co napisała Rowling na Pottermore, już od bardzo wczesnego dzieciństwa Minerwa potrafiła sprawiać, że przedmioty, albo zwierzęta robiły to, czego chciała. Jest to więc być może jakaś umiejętność, która mogłaby mieć znaczenie. Odnośnie samego, książkowego pojedynku, nasuwa mi się taka poboczna, spiskowa teoria, czy w ciągu tego roku McGonagall nie poznała przypadkiem jakiejś części prawdy i po prostu później nie grała. Jest w tym pojedynku moment, w którym bez większych trudności mogła zabić Snape'a. Mam na myśli moment, gdy za nim biegła, zaraz przed jego ucieczką. Pomijając fakt, że byłoby to niehonorowe, mogła mu strzelić zaklęciem w plecy. Wygląda więc na to, że niekoniecznie chciała go zabić. Pozdrawiam
czy mi ktoś wyjaśni scenę jak quirrell dostaje opierdol od od snapea na korytarzu, a voldemort nadal ufa snapeowi? Przecież snape pytał quirrella czy chce w nim mieć wroga i czy jest po tej samej stronie, gdy właśnie opętany quirrell z mordą volcia w turbanie chciał wcześniej ubić harrego, musiał słyszeć co mówi snape
@@300Kultura Bardzo dziękuję:-) W imieniu syna:) To on napisał wcześniej (musiałam to edytować, za dużo ogląda, za mało czyta, więc byków robi tyle, że zrobię corridę😢). Pozdrawiam.
Severus napewno by wygrał bo korzysta lepiej z czarnej magii która jest zdecydowanie bardziej niebezpieczna od zwykłej.Rzudził by avada kedavra i po ptakach
macgonagall potężniejsza, snape młodszy zadecydowałyby szcegóły. jak wiemy z przeszłości jednak mistrz transmutacji wygrał z czarnoksiężnikiem ale o włos.
Książki bardzo dawno czytałem ,ale w filmie całkiem sporo osób latało,nie tylko Snape i Voldemort. Choćby w zakonie feniksa sam zakon Feniksa w formie białej smugi takiej jak śmierciożercy
@@pszenny4462 wyglądało to różnie zależnie od okoliczności (: te białe/czarne smugi wyglądały dość widowiskowo, były bardziej czytelne w odbiorze niż zwykle znikanie/pojawianie się, zwłaszcza w trakcie pojedynku (co zresztą w książce nie miało miejsca)
Gdybanie kto by wygrał w przypadku hp nie ma żadnego sensu ponieważ o magii nic nie wiadomo. Nie wiemy nic o ograniczeniach takich jak mana czy siła czaru nie wiemy kto jaki i ile zaklęć zna wiemy tylko że kijek robi pow pow
Snape wygrałby z McGonagall ponieważ Snape był geniuszem OPCM i potrafił tworzyć własne zaklęcia, których mógłby mieć wiele. I potrafił spowolnić działanie klątwy z horkruksa i dzięki oklumencji mógł maskować myśli przed największym mistrzem legilimencji Tomem Riddle'm
Ale z drugiej strony, Snape to szpieg, który pracował z nią x lat( niestety nie pamiętam, ale chyba z 18 jeżeli pamięć mnie nie myli). Myślę że jako ktoś kto wykonuje taką prace, odruchowo mógł przyglądać się zdolnościom ludzi wkoło niego i zapamiętywać ich atuty, dlatego miałby przewagę. On znał by zdolności Minewry, ale on jego nie koniecznie. Ale pojedynek i tak byłby wyrównany.
jak oglądam tą scenę w Insygniach śmierci, to zawsze mam wrażenie, że Snape zwiał, bo z szacunku dla Minerwy nie chciał z nią walczyć. Nie chciał jej zrobić krzywdy, dlatego dał się jej atakować (bo wydaje mi się, że on tylko się bronił)
. O kurcze, przed obejrzeniem filmu właściwie napisałam, to co powiedziałeś ;) dobra, oglądam.
Moim zdaniem Snape traktował Minerve jako jedną z nielicznych bliskich osób więc raczej nigdy nie zaatakowałby jej w czasie pojedynku.
W książce przypadkiem nie było powiedziane że Snape był mistrzem Oklumencji? Teoretycznie jedno z drugim jest powiązane ale każde z nich potrzebowało raczej innych umiejętności. Co do samego pojedynku między nimi myślę że Snape by pokonał Mcgonagall. Pojedynek byłby trudny, ale jak sam argumentowałeś Snape sam tworzył zaklęcia, my na dobrą sprawę w 6 tomie poznaliśmy tylko kilka z nich, wiec nie wiemy co na dobrą sprawę mógł mieć jeszcze w rękawie. Poza tym tworzenie czarów nie jest łatwą sprawą. Co do patronusów w Więźniu Azkabanu było mówione że jest to trudny czar i mało czarodziejów radzi sobie z jego opanowaniem, a następnie dwa lata później cała grupa pietnastolatków opanowuje patronusa, więc tutaj jest małą nieścisłość i może na dobrą sprawę ten czar nie jest jakiś wyjątkowy.Dawno temu czytałem książki i już dużo rzeczy nie pamiętam, ale wydaje mi się że Snape by wyszedł zwycięską ręką. Jak zawsze świetny odcinek.
Co do patronusa to: Harry przeszedł szkolenie, nie od razu udało mu się co jest oczywiste, potem nad jeziorem wyczarował potężną dawkę patronusa którą pozostali raczej nie daliby rady wytworzyć. Po takich doświadczeniach Harry z większą dokładnością mógł wyjaśnić jak mają to zrobić. Że tak porównam nauka w szkole czegoś czego po prostu trzeba się nauczyć a nauka z pasją, zaangażowaniem i co najważniejsze sami uczniowie chcieli się tego nauczyć, każdy wiedział czemu tam jest itp. Gdyby to były "szkolne" nauki patronusa to raczej mało kto dałby radę a przynajmniej dużo dłużej by zajęło. Wgl dementorzy walczyli że uczyli się patronusa czy może dla ciekawej wizualizacji sceny wzięli się za patronusa? Wracając do mcgonagall to sądzę że jej postać została słabiej przybliżona niż snapa więc też nie do końca wiadomo co jeszcze potrafiła chociaż też sądzę że jeśli miałaby wybierać walkę czy inne rozwiązanie (ogólnie patrząc, z snape to była konieczność) to wybrałaby drugą opcję
Zgadzam się z taką opinia. Tak jak mówisz zadecydowały jakieś detale albo samopoczucie dnia danej osoby. Bardzo chętnie posłuchałabym o porównaniach różnych osób z hp.
Całkiem rozsądna logika. Trudno wyrokować nad tym ale całkiem możliwe że wygrał Snape. Ponieważ był całkiem potężnym magiem. Nawet Voldemort w jakimś stopniu na nim polegał. A oszukać go i wodzić za nos to już w ogóle. Zresztą taki pojedynek to byłoby naprawdę coś. Sądzę jednak że on nie chciał z nią walczyć. Z szacunku czy po prostu że stali po tej samej stronie.
Według mnie gdyby Snape nie miał Depresji, wygrał by, ponieważ znał zaklęcia jakiech nie znała Minerwa, poztym McGonagall miała już swoje lata. Ale biorąc pod uwagę to, że w momencie, w którym Severus nie musiał pomagać Harremu, mógł już umrzeć. Przez co dał by się zabić McGonagall. Jeszcze Snape nie zabił by Minerwy, ponieważ była najprawdopodobniej jego koleżanką (Te ich "kłótnie", gdy któryś z domów wygrał zawody w quidditchu).
McGonagall by wygrała dlatego że ma swoją lata więc zna o połowę więcej zaklęć ..
@@anitasuchan2700 raczej o połowę mniej
@@anitasuchan2700 Możliwe, ale nie potrafi niektórych czarować, lub są w czarnej magii, której ona nigdy nie próbowała.
Ja osobiście uważam że Snape by wygrał, raczej na luzie po długiej walce, ale by wygrał, nie zrobił tego bo jak wiadomo z treści książki lub filmu był jednym z najwierniejszych sług Dumbledore. Był według mnie lepszym czarodziejem niż McDonnagall (nie jestem pewna czy dobrze napisałam), ale nie chciał jej zrobić krzywdy bo za bardzo ją szanował dlatego jego reakcje na jej atak były takie zapobiegawcze
alan rickman😍😍😍😍😍😍😍
Bardzo ciekawa analiza. :) Zastanawia mnie trochę ten moment z książki, w którym Minerwa bez żadnych trudności rzuca Imperiusa na Carrowów. Praktycznie od niechcenia. Jeżeli bierzemy pod uwagę to, co napisała Rowling na Pottermore, już od bardzo wczesnego dzieciństwa Minerwa potrafiła sprawiać, że przedmioty, albo zwierzęta robiły to, czego chciała. Jest to więc być może jakaś umiejętność, która mogłaby mieć znaczenie.
Odnośnie samego, książkowego pojedynku, nasuwa mi się taka poboczna, spiskowa teoria, czy w ciągu tego roku McGonagall nie poznała przypadkiem jakiejś części prawdy i po prostu później nie grała. Jest w tym pojedynku moment, w którym bez większych trudności mogła zabić Snape'a. Mam na myśli moment, gdy za nim biegła, zaraz przed jego ucieczką. Pomijając fakt, że byłoby to niehonorowe, mogła mu strzelić zaklęciem w plecy. Wygląda więc na to, że niekoniecznie chciała go zabić.
Pozdrawiam
W tym pojedynku decydowały by detale i po prostu szczęście jest to niemal niemożliwe przewidzieć kto by wygrał :D
Dlatego szukamy argumentów na korzyść każdej ze stron :) Odrobinę więcej atutów wydaje się mieć Snape, ale znowu - sporo zależy od okoliczności.
czy mi ktoś wyjaśni scenę jak quirrell dostaje opierdol od od snapea na korytarzu, a voldemort nadal ufa snapeowi? Przecież snape pytał quirrella czy chce w nim mieć wroga i czy jest po tej samej stronie, gdy właśnie opętany quirrell z mordą volcia w turbanie chciał wcześniej ubić harrego, musiał słyszeć co mówi snape
Zgadzam się z taką oceną.
Może następnym razem Harry Potter vs Hermiona Granger 😊
Tymczasem Harry Potter w kilka minut McGonagall vs Belatrix moim zdanie wygrała by Belatrix ponieważ uczyła się magii od czarnego Pana 😂
Zrób, proszę odcinek bellatrix vs snape
Całkiem niezły pomysł. Zapisane na liście :)
@@300Kultura Bardzo dziękuję:-)
W imieniu syna:) To on napisał wcześniej (musiałam to edytować, za dużo ogląda, za mało czyta, więc byków robi tyle, że zrobię corridę😢). Pozdrawiam.
Snape by wygrał, ledwo bo ledwo, ale liczy się kto na koniec stoi na własnych nogach.
Uważam że wygrałaby Mcgonagall.
fajny film
Mi się wydaje,że snape nie chciał jej zrobić skrzywdzić,ponieważ był szpiegiem dumbledore i obaj byli w zakonie oraz oczywiście ją lubił
Jak Snape tworzył nowe zaklęcia ?
Też zadaje sobie to pytanie
Jak bądź, to tylko książka. Może być i przez sen
Severus napewno by wygrał bo korzysta lepiej z czarnej magii która jest zdecydowanie bardziej niebezpieczna od zwykłej.Rzudził by avada kedavra i po ptakach
Według mnie wygrał by Severus Snape ;)
Ja tam jestem team McGonnagal, jedna z moich ulubionych postacie HP
Skoro magonagal jest tak silna jak dambeldor czemu Voldemort jej się nie obawiał?
Co do pojedynków ciekawa sprawa
macgonagall potężniejsza, snape młodszy zadecydowałyby szcegóły. jak wiemy z przeszłości jednak mistrz transmutacji wygrał z czarnoksiężnikiem ale o włos.
Książki bardzo dawno czytałem ,ale w filmie całkiem sporo osób latało,nie tylko Snape i Voldemort. Choćby w zakonie feniksa sam zakon Feniksa w formie białej smugi takiej jak śmierciożercy
Filmy w ten sposób obrazowały teleportację... to nie było latanie.
@@Sigrexio Nie rozumiem. Przecież już w jeden sposób zobrazowali deportacje
@@pszenny4462 wyglądało to różnie zależnie od okoliczności (: te białe/czarne smugi wyglądały dość widowiskowo, były bardziej czytelne w odbiorze niż zwykle znikanie/pojawianie się, zwłaszcza w trakcie pojedynku (co zresztą w książce nie miało miejsca)
Wspomnę tylko, że pani profesor ożywiła niebotyczną ilość posągów.
Że smutkiem przyznaje Ci rację . Ze smutkiem, bo McGonagall to moja ulubiona postać. Więcej filmów chcemy ;)
Snape by ją mógł zabić avadą kadavrą i by nie dała rady się obronić
@300Kultura
Młody Grindelwald VS Draco Malfoy! 😱
Moim zdaniem snape
Gdybanie kto by wygrał w przypadku hp nie ma żadnego sensu ponieważ o magii nic nie wiadomo. Nie wiemy nic o ograniczeniach takich jak mana czy siła czaru nie wiemy kto jaki i ile zaklęć zna wiemy tylko że kijek robi pow pow
Wiemy kto by wygrał, po scenie gdzie Sevcio bohatersko nawiał przez okno. Albo byłby remis.
Chyba zbyt prosto to jednak oceniasz, szczególnie patrząc przez pryzmat książki :)
Ja uważam że na luzie wygrałaby Minerwa
Snape wygrałby z McGonagall ponieważ Snape był geniuszem OPCM i potrafił tworzyć własne zaklęcia, których mógłby mieć wiele. I potrafił spowolnić działanie klątwy z horkruksa i dzięki oklumencji mógł maskować myśli przed największym mistrzem legilimencji Tomem Riddle'm
Co twoim zdaniem.... to książka i autor ma zawsze racje to jego wizja w każdej chwili mógł się pojawić kot w butach i zabić wszystkich :D
ja z racji tego że jestem zwolenniczką Sevcia zgadzam sią z oceną ale pewnie gdybym wolała McGonagall to bym się sprzeczała
Och czyli nie jestem odludkiem, jak ja lubie Sevcia. ❤
@@dianajawoorska5138 jak go kocham normalnie chyba wszystkie fan fiki już przeczytałam na Wattpadzie
Sevcio the best
severus jest najlepszy :)
dojebany film, szczegolowa analiza pieknie poprowadzona a przede wszystkim umiesz opowiadac, nie nudzisz SUBSCRIBED
A moim zdaniem Minerva by to łyknęła. I to zdecydowanie/
Serio? A niby dlaczego?
Zdecydowanie? Odważna teza.
Moim zdaniem Minerwa mogła zaskoczyć Snape zmianą w kota i atakować go z nienacka
Ewentualnie mogłaby transmutować różne inne rzeczy. Możliwość sporo.
Ale z drugiej strony, Snape to szpieg, który pracował z nią x lat( niestety nie pamiętam, ale chyba z 18 jeżeli pamięć mnie nie myli). Myślę że jako ktoś kto wykonuje taką prace, odruchowo mógł przyglądać się zdolnościom ludzi wkoło niego i zapamiętywać ich atuty, dlatego miałby przewagę. On znał by zdolności Minewry, ale on jego nie koniecznie. Ale pojedynek i tak byłby wyrównany.
Bardziej jako jedyna wyczarowała 3 patronusy.
Dla mnie wygrałby severus bo jako sam wygrał walkę z 4 osobami naraz
@Zir00 the Zir00 ja uważam, że Snape nie chciał jej pokonać i uciekł, aby nie osłabić sił obrońców Hogwartu.
@@filiprozanski1052 gdzie? z kim?
Dumbledore nauczał obrony przed czarną magią :)
Był profesorem transmutacji :)
Latali tylko Vordermort, Snape i Hagrid.
bo co? bo baba?!
Uważam że górą była by Mcgonagal.
Nie prawda magonagal