PZL.46 Sum | następca "Karasia"
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 30 เม.ย. 2024
- Dzisiaj kilka słów na temat samolotu, o którym obiecywałem powiedzieć co nieco już jakiś czas temu - PZL.46 Sum. Historia Suma jest dość nieoczywista. Już w momencie wprowadzenia samolotów „Karaś” do produkcji seryjnej władze wojskowe zdawały sobie sprawę, albo przynajmniej udawały, że zdają sobie sprawę, że samolot „Karaś” nie jest takim cudem techniki, za jaki uchodził. Oczywiście była to maszyna potrzebna w polskim lotnictwie wojskowym chociażby w celu przeprowadzenia zmiany pokoleniowej wśród pilotów, ale generalnie sam konstruktor Stanisław Pruass wiedział, że można by zrobić pewne rzeczy lepiej. Już po rozpoczęciu produkcji seryjnej „Karasia” rozpoczęto więc prace nad odmianą noszącą oznaczenie PZL.42, która otrzymała podwójne usterzenie pionowe, a według niektórych źródeł także wysuwaną kołyskę bombardiersko-strzelecką. Projekt nowego samolotu noszącego oznaczenie PZL.46 zaczął powoli rodzić się na desce kreślarskiej w latach 1937 - 1938. Ogólnie samolot mocno nawiązywał do „Karasia” - warto wspomnieć, że wyciągnięto trochę wniosków z tego jak wyglądał „Karaś” - kołyska bombardiersko strzelecka była wsuwana, zastosowano zasuwaną osłonę tylnego stanowiska strzeleckiego, a uzbrojenie można było schować do kadłuba. Z tego powodu, samolot był czystszy aerodynamicznie, chociaż akurat kołyska nie powodowała tak dużych problemów, bo zasłaniała ją trochę tarcza śmigła. Tak czy inaczej, samolot otrzymał opływowy kadłub a także cienki profil płata o małym oporze. Model aerodynamiczny samolotu badano w Instytucie Aerodynamicznym Politechniki Warszawskiej, gdzie osiągnięto zupełnie inne wyniki niż w praktyce. Dlaczego? Ano dlatego, że model badany na Politechnice miał chowane w locie podwozie, z którego później zrezygnowano - przemysł krajowy nie dostarczał podobnego wyposażenia, więc… trzeba było zrobić podwozie stałe. Wiosną 1938 r. udało się przygotować makietę samolotu, która została przedstawiona władzom wojskowym. Wojsko, jak to wojsko, ponarzekało, pomarudziło, ale makietę przyjęło i można było przystąpić do dalszych prac. W lipcu i sierpniu 1938 r. przeprowadzono próby statyczne płatowca, planowano także przeprowadzenie oblotu prototypu, który miał być gotów do swojego pierwszego lotu 1 grudnia 1938 r. Drugi prototyp zamierzano sprawdzić w powietrzu 15 marca 1939 r.
Jestem także tu:
odysee.com/@Balszoi:5?r=CmuKJ...
Zapraszam do wspierania kanału:
Wirtualna kawa buycoffee.to/balszoi
Patronite: patronite.pl/Balszoi
#airforce #aviation #lotnictwo #samoloty #myśliwiec #polska #wojskopolskie #ww2 - ยานยนต์และพาหนะ
Wydaje mi się, że o karabinach należy mówić "sprzężone", a np. o gazach "sprężone".
dokładnie! Podwójnie, potrójnie, poczwórnie, itd.
Inżynier Sołtyk (który brał udział w pracach konstrukcyjnych) opowiadał że Karaś miał obniżone mocowanie silnika by polepszyć widoczność z kabiny pilota (taka szybka poprawka) . Pogorszyło to nieco aerodynamikę samolotu. Powstał "cień aerodynamiczny" pod kadubem (za silnikiem). Sołtyk opisywał że potem eksperymentowano z wysuwaną "wanną" ale zyski na osiagach były znikome właśnie ze względu na tenże "cień". Tak więc zrezygnowano z tego rozwiązania. Ponieważ aerodynamika Suma była dużo lepsza to w jego wypadku taka chowana wanna miała sens.
"...oczywiście na samolotach tych latały dwa polskie dywizjony myśliwskie..." Oj, chyba nie. Otrzymały je wszystkie dywizjony bombowe (300, 301, 304, 305) w pierwszym okresie działalności (do końca października 1940). Ponadto kilkanaście maszyn używano w szkole lotniczej. Pozdrawiam i czekam na następne odcinki ;)
3 września skończyły się ogniwka do taśmowania amunicji do lotniczych karabinów maszynowych i zaczęło się nerwowe przeszukiwanie magazynów.
Tyle o przygotowaniach do wojny.
Gotowi jak dziś 🫣
13:19 karabiny są raczej spRZężone a nie sprężone. Ale to tylko uwaga z mojej strony.
Taka jest naturalna kolej rzeczy, że powstaje prototyp, później jest dopracowywany, co przeradza się w produkcje seryjną. Wprowadza się udoskonalenia kolejnych wersji, aż przychodzi czas na zasadnicze zmiany konstrukcyjne i koncepcyjne. Gdy są duże to nadaje się nową nazwę.
Tam gdzie się to odbywa tam jest postęp techniczny i zdobywanie wiedzy. Wiele osób zdobywa kwalifikacje staje się specjalistami.
----
A teraz powróćmy na Ziemię i pomyślmy o naszym przemyśle nie tylko obronnym.
Doświadczenie zdobywają dilerzy obcego sprzętu i ci co montują proste podzespoły stosownie do skomplikowania konstrukcji.
Reszta może sobie oglądać seriale TV lub przeglądać gwiazdy Tik-Toka.
Dla prostego ludu jest streaming, jutub, tik tok czy inne portale społecznościowe opisujące kolejne pamiętniki z wakacji.
Dziękuję. Z rana temat jak znalazł ❤
Cóż za imponująca częstotliwość pojawiania się nowych materiałów! Autor tworzy szybciej, niż zdążę odłuchać - a jakość wcale na tym nie cierpi.
mam to samo
Super. Dzięki za ten materiał
Zdecydowanie wolę na patelni Suma niż Karasia . Pozdrawiam .😀👍
dopiero jest czas by nadrobić wczoraj i dziś
Świetny odcinek!
Mieliśmy dużo różnych prototypów samolotów i zdolnych inżynierów ale wydaje mi się ,że z winy twardogłowych polityków nie wiele z tego wyszło.
Albo za dużo prototypów różnych samolotów zamiast po prostu samolotów.... np. kupionych, no a tyle prototypów a myśliwców brak
Mieliśmy i przed i po wojnie choćby Iryda jest tego przykładem ...🤷🏼
Mieliśmy :D tylko co z tego jak II Rzeczypospolita była biednym krajem jak się zagłębisz w temat to sam się zorientujesz aaaaa dalej tak mamy :P
Szans nie było żadnych i na nic z bardzo wielu przyczyn. Nauka jest taka że najcenniejszy jest czas, polscy inżynierowie potrafią konstruować cuda, tak jak obecnie bezzałogową wieża lekka, Kraby, pioruny itp. a decydenci wolą skasować za pośrednictwo przy zakupach i grać na czas niż myśleć strategicznie.
Nawet najdoskonalszy politycy nic nie mogliby zrobić. Niestety nasze zaplecze gospodarcze i przemysł , były tak daleko w tyle, że choćby były największe chęci, nie zdążylibyśmy przed 1939 rokiem nic wprowadzić do produkcji masowej i wyprodukować wystarczającą ilość egzemplarzy. Rzecz tyczyła się nie tylko lotnictwa lecz także innych gałęzi uzbrojenia. Niestety nie byliśmy Czechami, którzy po Austro-Wegrach odziedziczyli potężne zaplecze przemysłowe 🤷
Pozdrawiam 👏
tak sie mi coś zdaje, że tak samo dobry by był jak karaś...
moze pan zrobic program o Lublin R-XX ? Dziekuje !!
W monografii Cynka o Łosiu jest sporo na temat wszystkich samolotów bombowych w polskim lotnictwie.
Jest też sporo o Lublinie XX, choć bardziej był widziany jako samolot torpedowy.
👍👍👍👍👍👍
Samolot niewątpliwie urokliwy, o czystych liniach, jednak jakość wykonania prototypów była bardzo słaba. Te podłużna pasy na kadłubie to nic innego jak maskownice tragicznej jakości nitowania. Nie do wytłumaczenia jest też indolencja w kwestii chowanego podwozia, zwłaszcza, że co najmniej od połowy 197 roku Polacy byli w posiadaniu kompletnych planów radzieckiego myśliwca I-16 z prymitywnym, ale prostym do skopiowania chowanym podwoziem . Efekt tego taki, że Sum odziedziczył anachroniczne stałe podwozie , jak widać po awarii prototypu nr 1 posiadające bolączki nieudanego podwozia Karasia.
Stałe podwozie to był dogmat lotnictwa myśliwskiego w Polsce , mimo starań rozumnych nie udało sie go przełamać. Potrzebne rzekomo do lotnisk polowych. I potem była to ciągła kraksa przy lądowania polskich pilotów wzwyczajonych do odporności polskich konstrukcji i lądowań na brzuchu na nowych francuskich i angielskich samolotach
Ciekawa informacja. Jak myślisz, dlaczego Polacy nie wykorzystali tego projektu lub pewnych rozwiązań z niego w budowie swoich samolotów myśliwskich?
@@vigigejmer9813 jedyne co mi przychodzi do głowy to by nie palić źródła wywiadu, ale koszt wysoki , patrząc np. o ile podwozie w Anglii opóźniło Jastrzębia. Co mnie dziwi bo to nie jest jakiś hitech.
@@andrzejkonstantykliszewski8819 Poczytaj o perypetiach z chowanym podwoziem w RWD-11....
I tak i nie. Chowane podwozie ma 3 wady - skomplikowanie konstrukcji cenę i masę. Przy jednoczesnej słabości własnego przemysłu, który nie pozwalał na zaprojektowanie i wdrożenie tego zespołu pozostawienie stałego podwozia było rozsądnym rozwiązaniem. A Sum, ze względu na soje przeznaczenie nie musiał mieć go koniecznie chowanego.
Prymitywne podwozie I-16 chowane "na korbkę" nie nadawało się do maszyny o znacznie większej masie.
Mogliśmy mieć swojego Stukas-a.
Pewnie tak w liczbie 3 to maximum.
Pytanie po co? Bez przewagi w powietrzu taki tym maszyny nawet nie ma co się wzbijać w powietrze, (straty Stukasów w trakcie Bitwy o Anglię były tak wysokie, że Niemcy Ju-87 szybko wycofali).
@@argongas3536 dla wsparcia wojsk lądowych tak jak Niemcy byli wspierani.
@@majkizbajjki5505 Jak Sumy i Karasie miałby wspierać wojska lądowe, gdy nim doleciałby do linii frontu, zostałby zestrzelone przez wrogie myśliwce?
👍👏
Ja kiedyś czytałem że wyprodukowano kilkanaście dla bułgarii a kilka z nich walczyło 39 bo je pracownicy zatrzymali , pozdrawiam .
Nie chodziło o Suma a PZL-43 Czajka czyli Mewa :-) - eksportowa wersja rozwojowa Karasia z silnikami GR.
@@andrzejkonstantykliszewski8819 Jak już były te Łosie to było zaatakować Berlin jak to kiedyś zrobił Hadik węgierski huzar !
Z jakimi silnikami lataly te prototypy?
Gnime-Rhone te same co w Hs-129
Czy jest Pan w stanie zrobić porównanie PZL.46 Sum i Ju-87 Stuka?
Trudno jest porównać samoloty wykorzystywane do innych celów. Ju 87 bombowiec nurkujący, Sum lekki bombowiec - samolot rozpoznawczy, może szturmowy. Poza tym... jak porównać jeden prototyp z setkami Stukasów?
Pozdrawiam.... :) dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem...
Wojna zbliżała się wielkimi krokami a u nas był czas i środki na wszystkie typy samolotów tylko nie myśliwce ! Dziś też nie lepiej nakupią se czołgów i blady strach padnie na agresorów ;-)(
0:27
Budowanie bombowców w 1939 roku było szalonym pomysłem. Zbliżała się wojna z Niemcami, krajem o zdecydowanie większym poziomie uprzemysłowienia. Priorytetem w tej sytuacji powinna być obrona p-lot, (bombowców nie wysyła się, gdy myśliwce wroga kontrolują przestrzeń powietrzną, bo te nie wrócą), czyli produkcja dobrych jakościowo myśliwców. II RP nie miała żadnego dobrego myśliwca, (takiego, który mógłby się równać z powszechnym już Bf 109), we wrześniu 1939. Czemu Sanacja podjęła absurdalną myśl "to produkujmy bombowce liniowe?". Były nam one potrzebne jak rybie rower.
Nie sanacja tylko Rayski. Mamił wodza samolotami wielozadaniowymi do których nie miał silnika, forsował zbędne projekty a potem się żalił że mu obiecanej forsy nie dali. Rayski to był szkodnik i sabotażysta.
wtedy obowiazywała koncepcja że bombowiec zawsze sie przedrze. Stąd szbkie bombowce jak hempden. po drugie prawie nie było radarów. Sumy i Karasie to były także samoloty wsparcia sił naziemnych( bombowce liniowe i samoloty rozpoznawcze) każda Polska armia miała przypisane po jednej jednostce mysliwskiej i jednej liniowej. Samolotem poscigowym( dziś najczęstsze zadanie myśliwców miał być wilk, ale silnik Foka nie wypalił co pogrzebało projekt. jeszcze w 38 możliwym było zakupienie w polsce p 24 z silnikiem importowanym lub fokkera XXI, ale brak funduszy uniemożliwił to. po drugie w 38 jeszcze nie uważano Niemiiec za wrogie w Polsce, przynajmniej w najbliższej przyszłości. jedynym studium przygotowującym do wojny z Niemcami było memorandum Kutrzeby.
? Zwyczajnie wymiana generacji lotnictwa w Polsce to 1935 , a niemce swoją mieli w 1938. W 1939 te stare P-11 miały raptem 4 lata. Dziś średnia wieku to dekady całe. Też chcesz wymiany na nówki. Według planów wymiana generacji zaplanowano na 1940-42 rok. A hitler miał być gotowy całkowicie do wojny w 1939 roku. patrz na bunty rezerwistów z częściowej marcowej mobilizacji w 1939 roku - forsy brak na zasiłki dla rodzin rezerwisty
@@ggnagognagoma2462 Wilka planowano wprowadzać już w 1938 roku
A moze nie zblizala sie wojna z Niemcami tylko sabotaż lozowego Becka i pierdolenie o honorze wjebalo nas w maszynke do miesa. Wszystko bylo na drodze jak w przypadku Wegier Rumunii i Finlandii.
Rajski zdemolowal kompletnie polskie lotnictwo! Pzl 46 to kompletnie przestarzała konstrukcja już w dniu projektowania chociaż bardzo ładnie wyglądał 😄
Dlaczego uważasz, że Rayski zdemolował przedwojenne polskie lotnictwo?
@@vigigejmer9813 Przez inwestycje w zupełnie w naszej sytuacji bezużyteczne średnie bombowce oraz w Wilka. kraj szykujący się do obrony najpierw potrzebuje mysliwców a dopiero potem całej reszty.
@@tomaszsocha1760 teraz to my o tym wiemy. Wtedy, w połowie lat 30tych była to naturalna droga rozwoju. Przecież za samolot rozstrzygający uważane były bombowce. Zobacz np. koncepcję użycia B17, które stacjonowały na Filipinach.
Rajski miał za sobą wiele nieudanych projektów, ale w polskich warunkach próbował rozwinąć polski przemyśl lotniczy. Generalnie zabrakło nam dobrych silników aby powstające nowe konstrukcje samolotow mogły sprostać konkurencji. Dodatkowo śmierć w katastrofach lotniczych czołowych konstruktorów nie ułatwiała sprawy.
Niestety, od początku staliśmy na przegranych pozycjach z racji słabo rozwiniętego przemysłu i braku wystarczającej ilości wykwalifikowanych pracowników.
Choćbyśmy mieli i 1000 Mustangów i z 500 A26
A do tego z 1000 czołgów t 34 albo nawet t54. To te fajtłapy ze Sztabu Generalnego roztrwoniły by ten potencjał , przez archaiczne myślenie .
Udało by się ubić ze 3X więcej szkopów a finalnie i tak by przerąbali kampanię . Nawet gdyby Ruscy nie wkroczyli
Wyluzuj 😅
Odstaw prochy,bo ci odwala .
Jakie fajtłapy? Takie dostali dyrektywy od swej loży. W dodatku byli demoralizowani przez cały czas od przewrotu majowego łapówkami i pensją nawet . Generalicja niemiecka i sowiecka to hołysze wobec polskiej generalicji tylko porównując pensje
Masz całkowitą rację.
Mustangi w 1939 no no
ee ciągłe zajecie dla biura projektowego to warunek rozwoju przemysłu i lotnictwa bazującego na własnej krajowej produkcji
Sum, bum bum, a i tak wszystko o kant szło rozbić!
Przes takie decyzję potem giną tysiące
Sum tak zwany olimpijczyk????
Na rozkaz marszałka Piłsudskiego zamordowano generała lotnictwa Włodzimierza Zagórskiego. I to była główna przyczyna słabości polskiego lotnictwa.
Jednak na ten temat mamy zmowę milczenia.....
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
@@seboho6938 wielbiciel towarzysz Gineta agenta Prus , Austrii i city
Z tego co mi wiadomo, to marszałek Piłsudski nie rozumiał zupełnie funkcji lotnictwa na współczesnym polu walki. Dla niego miało tylko funkcje zwiadowcze. Równie sceptycznie podchodził do borni pancernej.
Zagorski żadnym specjalista i ekspertem od lotnctwa nie byl nawet w armi Austro-Węgier
@@kwestionariusz1 był oficerem wywiadu. ee a lotnictwo miało wtedy tak mało lat że każdy orientujący się jak to działa był ekspertem
Pierwszy! Dziękuję!
GENIALNA KONSTRUKCJA .
NATYCHMIAST PODJĄĆ PRODUKCJĘ .
I POD BACHMUT !
GROMIĆ SOWIETÓW !
😂
Szo szo🤔
Przydało by się troch ę sztucznej inteligencji, jak prawdziwej brakuje!