grzech jest jak nawóz... Bóg w Swej nieskończonej mądrości - zamiast zniszczyć śmierdzący i odrażający obornik - od razu wykorzystał go do użyźnienia gleby, w której zasiał miłość, piękno i dobro! Nasz Bóg jest poprostu genialny! Chwalmy Go i uwielbiajmy nieustannie, wysławiajmy Go za wszystkie Jego dzieła, czczijmy Go i wywyższajmy ponad wszystko na wieki wieków. AMEN 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌
Sesja sesją, ale "Langustę" trzeba obejrzeć ^^ Dopisuję po obejrzeniu. Kolejny filmik Ojca, który po prostu otwiera mi oczy. Sposób podania wiedzy bardzo do mnie trafia. Pozdrawiam i jak zawsze czekam na więcej!
Takie tłumaczenie trudnych zagadnień i tekstów jest naprawdę potrzebne wielu, wielu z nas. Akademickie tłumaczenia są cenne i chętnie posłuchamy, ale proszę nas nie pozbawiać tak przystępnych interpretacji, jak Ojca. Wreszcie zrozumieliśmy treść trudnych tekstów teologicznych. Baaaaaardzo dziękujemy.
Znalazłam dziś książkę od mojej ,nieżyjącej juz, mamy. Autor o Adam Szustak . Zabieram się za czytanie. Pozdrawiam serdecznie i proszę o błogosławieństwo.
Jezus jest wielki. Wzgardzilismy Nim, odrzucilismy a On przygotował dla nas tak wiele i jest w każdej chwili w stanie udzielić przebaczenia i zmazac darmo naszą niewinność. Alleluja
Myślę, że jest jeszcze jeden powód, dla którego Bóg tego nie powstrzymał- prawdziwa miłość jest oparta na wolności, Bóg dal ludziom wolną wolę. Gdyby do tego nie dopuścił , niejako pozbawilby człowieka wyboru. Świadomego wyboru, który jest podstawą miłości.
Ten fragment o rzeczywistościach przed i po grzechu pierworodnym skojarzyło mi się z matrixem. Matrix jako zaprogramowany świat w który ludzie wierzą że jest prawdziwy, a z drugiej strony świat, w którym człowiek walczy z robotami o wolność.
Bardzo trafnie powiedziane. Sprawdza się! W stanie łaski uświęcającej jest jak w tym opisie idealnym, tak jak Bóg stworzył. A przed spowiedzią, jak po grzechu pierworodnym.
Bóg nic nie zrobił, bo nas kocha, a gdyby w raju były tylko drzewa, które były nazwijmy to 'dobre' to ludzie byliby robotami, a nie wolnymi istotami. A miłość jest tylko w wolności. Dzięki za odcinek ☺️
Dziekuje Ojcze Adamie jak zwykle super a teraz kilka powiedzonek : Napalil sie jak szczerbaty na suchary. - Wystroil sie jak wozny na dzien nauczyciela.- Dowcipny jak szczypiorek na wiosne. - Jak sie ma przed soba taka sztuke to trudno zachowac kulture. - Jutro jest zawsze swieze i wolne od bledow. Pozdrawiam Paaaaaaaa❤
Gumbas Gumbasik - ja dzisiaj myślałam że utopiłam kluczyki jak pływałam z synkiem na kajaku. Załamana wróciłam do domu po zapasowe , których też nie mogłam znaleźć, a w końcu okazało się , że te właściwe zostawiłam na dachu samochodu....😕 Bardzo chciałabym wrócić do Raju w takich momentach....😘 Ps. A propo.. cieszę się jak kluczyki w stacyjce...😉
Ewa "cieszę się jak kluczyki....." no to jest piękne.😀Jak sobie wyobraziłam moje kluczyki w stacyjce to się uśmiechnęłam. Rewelacyjne......😊😚🤗🙋♀️❤ pozdrawiam serdecznie i życzę pięknego dnia.
11:43 No to chyba już przesadziłeś! Czyli, że wcześniej stal nie rdzewiała, a drewno nie butwiało a tkaniny się nie przecierają. Innymi słowy doszliśmy do świata z inną fizyką i chemią, albo wtedy w ludzkiej ręce były takie technologie, że których dotej pory jeszcze nie możemy zdobyć.
Nie sądzę, żeby o to chodziło. Bóg podtrzymuje wszystko i wszystko jest mu posłuszne (pierwotna harmonia), jeżeli nie weźmiemy pod uwagę wolnej woli człowieka. Bóg z miłości stworzył człowieka z absolutnie wolną wolą, przez którą może człowiek odrzucić Boga lub Go przyjąć i być mu posłusznym (współpracować z Nim). Nieposłuszeństwo, wybór przeciwko Bogu, zaburza tę harmonię.
W przypadku wgłębiania się w teorię ewolucji rodzi się dużo pytań o grzech pierworodny. Kto go popełnił? Wydawałoby się, ze człowiek w rozumieniu biblijnym to gatunek Homo sapiens ale to tylko moje dywagacje (w sumie ciekawa sprawa do poszukania co mówi kościół na ten temat, jak ktoś wie proszę o jakieś linki). Inna kwestia- czy Neandertalczyk miał grzech pierworodny? Skoro wyginął to chyba tak. W takim razie należałoby uznać, że grzech pierworodny nie popełnił Homo sapiens a nasz wspólny przodek, chyba Homo erectus, a może był to jescze ktoś wcześniej- Homo habilis? A może jeszcze wcześniej? Czy w takim razie dalej możemy mówić o człowieku? A może Neandertalczyk był niewinny ale zebrał cięgi rykoszetem za Homo sapiensa razem z pozostałymi zwierzętami? Inna sprawa to taka, że wg teorii ewolucji nie było dokładnie czegoś takiego jak pierwsi ludzie- jeśli ludzi rozumieć jako gatunek Homo sapiens ponieważ ewolucja to raczej płynny proces i przecież to nie wyglądało tak, że nagle Homo etectusy zaczęły rodzić Homo sapiensy. Ponownie rodzi się pytanie, kto i kiedy popełnił ten grzech? Niech ktoś mnie oświeci bo chyba brak mi wiary, żeby poskładać to do kupy. Proszę tylko o nieodpowiadanie jednym zdaniem, że teoria ewolucji to "tylko teoria" bo jest to nieco więcej niż po prostu "teoria" a dokładnie to "teoria naukowa" (osoby interesujące się tematem rozumieją różnicę). Oczywiście każda teoria nawet naukowa może zawierać błędy ale lakoniczne stwierdzenie, że to "tylko" teoria wypływa zazwyczaj z ust(klawiatury) ignorantów a mnie ten temat na serio nurtuje. Nie wiem jak to wszystko sensownie pogodzić ze sobą w szacunku do własnego rozumu, który po prostu atakuje mnie milionem pytań i czasem zazdroszczę ludziom, który potrafią "tak o" wziąć sobie wszystko na wiarę:(
"Nie wiem ale się wypowiem" trochę tak będzie wyglądała moja odpowiedź bo sama słabo to rozumiem i chciałabym aby ktoś mądry (jakiś teolog) mi to wytłumaczył ale może mój punkt widzenia wniesie coś do twoich rozważań. Mam nadzieję ze nie będzie bardzo heretycko :). Ja widzę to tak : skoro jest to opowieść symboliczna to być może nie musimy zerwania owocu rozumieć jako pojedyncze zdarzenie. Wobec tego może nie jest to konkretny moment i jedna osoba. Być może ludzie (w rozumieniu stworzenia które podejmują świadome, moralne decyzje - na pewno homo sapiens, czy neandertalczyk ciężko powiedzieć, miał od nas większy mózg więc kto wie może też miał tę zdolność? ) na początku istnienia żyli zgodnie z planem Bożym a następnie różni ludzie na świecie w różnych momentach zaczęli "zrywać owoce". Można założyć że innym ludziom to się podobało bo grzech jest atrakcyjny i coraz więcej ludzi szło zerwać owoc. I w taki sposób niejednocześnie ale w końcu wszyscy ludzie zaczęli czynić naprzeciw Bogu. Nie wiem czy to wyjaśnienie jest bliskie prawdy ale skoro opis wydarzeń z raju jest opisem rzeczywistości duszy człowieka to zakładam że mogę tak to sobie tłumaczyć.
Najpierw stworzyć coś doskonałego, następnie to popsuć, żeby dać podwaliny pod coś... bardziej doskonałego? Genialny plan. Chyba jestem noga ze stopniowania wyrazów 😉
Jeśli patrzy się w ten sposób o którym ojciec powiedział, to zupełnie wywraca świat do góry nogami... Można dzięki temu określić jasny kierunek działań i sens życia na ziemi. Aż nie mogę tego zrozumieć jak oczywiste to jest i jak zaciemnione dla nas w tym świecie... Chyba kupię i zacznę czytać Katechizm. Dziękuję za film :3
Q&A chyba nie do końca zrozumiałam, widzę tu sprzeczność. Skoro przed grzechem w pełni ufaliśmy Bogu, byliśmy odporni na pokusy to skąd pojawił się u Ewy pomysł sprzeciwienia się Bogu (przecież mu całkowicie ufała) i dlaczego uległa pokusie od szatana (skoro miała być na to odporna )? Bardzo proszę o wyjaśnienie, to wydaje mi się być podstawą zrozumienia tej kwestii..
ten akt tragiczny czyli grzech pierworodny to poprostu wykielkowanie w dziecku 2-3 lat swiadomosc swojego umyslu i swoich ysli i uczuc wiec ten piekny swiat bez zla i smierci i taki piekny pierwotny to poprostu piekno nieswiadomosci dziecka lub zwierzat.
słusznie Ojcze to się dzieje we mnie też...i co dalej ? do Jezusa. i nic nie wiem i nic nie rozumiem ale On jest JEST.CAŁE SZCZĘŚCIE.bo dalej jest mur.beton i klęska bez Niego...
Z ogromnym zaciekawieniem slucham tej akrobatyki myslowej. Jak rozumiem kiedys czlowiek zyl w harmonii z Bogiem i wtedy wszystko bylo super i na jakims etapie czlowiek zbuntowal sie i od tej pory jest coraz gorzej. Ale ja nie o tym. Odkad zaczelam interesowac sie fizyka kwantowa i teoria wzglednosci na swoj wlasny uzytek stworzylam sobie swoja wlasna teorie. Otoz mozg czlowieka potrafi wyobrazic sobie tylko rzeczywistosc 3-wymiarowa gdzie czas wedruje tylko w jednym kierunku. Jak sie dowodzi wspolczena fizyka, istnieja lub moga istniec rzeczywistoci wielowymiarowe, gdzie czas moze sie posywac sie w innych kierunkach. Moze to co nazywamy swiatem niewidzialnym istnieje wlasnie tam. I jest tylko kwestia czasu kiedy bedziemy mogli pokonac bariere innych wymiarow. Moze nasza swiadomosc (dusza) gdzies tam sie przechowa po smierci, a moze powroci tu na ziemie w innej postaci.? Ale... czy moje myslenie nie nosi znamion grzechy pierworodnego, czy po prostu nie chcialabym za duzo wiedziec? A tak w ogole, trudno wierzyc we wszystko co nakazuje kosciol katolicki, bo przeciez ile raz zmienial zdanie? Teoria Kopernika, teoria ewolucji to tylko przyklady. Nieochrzczone dzieci kiedys mialy isc do piekla, a teraz okazuje sie ze jednak do nieba. Nawet samo pojecie grzechu zalezy od interpretacji. Z tym grzechem pierworodnym, to mysle ze to jest cos w rodzaju poetyckiej metafory, tak samo jak cala mitologiczna opowiesc o Adamie i Ewie. Pozdrawiam
Q &A Ojcze. Ja czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie. Zanim pojawił się człowiek, przez wiele milionów lat na ziemi istniało już życie. Była obecna też śmierć - znamy z wykopalisk zwierzęta, które żyły i ginęły miliony lat przed człowiekiem, podlegając prawom, które znamy dzisiaj. Czy człowiek przed grzechem pierworodnym był wyłączony z działających praw przyrody?
Może bardzo bardzo dziwnie zabrzmi, to co zaraz napiszę, ale tak właśnie ja sobie to tłumaczę: Bóg jest matematykiem, który rozważa pewien zbiór wszystkich grzechów wszystkich ludzi, którzy żyli i będą żyć w dziejach Ziemii. Ponieważ każdy człowiek posiada wolną wolę, więc nie może (nawet Bóg, bo taka była Jego wola) stwierdzić jakie konkretnie grzechy i czyje znajdują się w tym zbiorze. Jakkolwiek Bóg jest tak genialnym matematykiem, który w sposób niekonstruktywny, czyli bez podawania konkretnego przykładu, dowodzi, iż ten zbiór ludzkich grzechów jest niepusty i Jezus miał nas za co odkupić na Krzyżu. Grzech pierworodny to jest właśnie dowód twierdzenia o niepustości tego zbioru grzechów.
Dziękuję. To nie moje słowa, ale słowa autora artykułu, który tutaj umieściłem jedynie w nieudolnym tłumaczeniu. To tak na wstępie. Wiadomo, że pojawiła się mutacja u kilku jednostkowych przedstawicieli naczelnych ("pra-rodzice") pozwalająca wytworzyć zdolności językowe. Jak te mutacje się propagowały można tylko zgadywać. Nie ulega wątpliwości, że w jakiś sposób przyczyniły się one do rozwoju struktur mózgowych odpowiedzialnych za myślenie moralne. Te mutacje są ściśle "ludzkie" (geny CNTAP2, ASPM oraz MCPH1; por. www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/o-stworzeniu-27). Wydaje się więc, że rzeczywiście również cechą typowo ludzką jest zatem zdolność "przeciwstawiania się ewolucyjnym adaptacjom" (www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/o-stworzeniu-26). Jak już wspomniałem w odpowiedzi do jednego z komentarzy, stan pierwotnej harmonii w Raju nie oznacza braku starzenia się, śmierci fizycznej, rdzewienia i innych procesów fizycznych. Myślę raczej, że dysharmonia jaką człowiek wprowadza podejmując decyzje sprzeciwiające się Bogu i temu, jak On zorganizował świat, jest tym, co prowadzi do śmierci. Ale śmierci duchowej. A duchowej dlatego, że człowiek posiadając zdolność altruizmu nieodwzajemnionego (zgoda z Bogiem), wybiera altruizm odwzajemniony albo wręcz całkowity egoizm z pominięciem drugiego człowieka (niezgoda z Bogiem). Śmierć fizyczna musiała być i będzie zawsze, bo stanowi sposób na przetwarzanie "przestrzeni, energii i materiałów" na ograniczonej w zasoby planecie. Mam nadzieję, że ten akapit odpowiada na to "zakwestionowanie".
Ja sobie nie potrafię wyobrazić braku śmierci fizycznej w Raju, który przecież oznacza miejsce na Ziemi. Według mnie śmierć fizyczna była w Raju i raczej(sic!) nie stoi to w sprzeczności z Objawieniem (wg Mdr 2,24 "śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą" i chyba chodzi o śmierć duchową - pewnie się nie znam ;) ) . Wszystko - zarówno odkrycia naukowe jak i Objawienie - musi się ze sobą zgadzać ostatecznie. Chętnie bym przeczytał jakieś rzetelne źródło na ten temat.
Ale to Bóg umieścił proces doboru naturalnego włącznie ze śmiercią fizyczną w strukturę Wszechświata, więc wydaje się, że realizacja zawiści diabła powinna polegać na czymś innym niż dobór naturalny. Co do śmierci związanej z grzechem pierworodnym, to z drugiej strony po śmierci Jezusa nadal wszyscy umieramy i raczej nie dlatego, że "mamy grzecha", ale dlatego że jest to normalne, że organizmy umierają. Jednak będąc przy Bogu, zawsze licząc się przede wszystkim z Jego wolą (pierwotna harmonia), zachowujemy życie ducha.
Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli chodzi o dobór naturalny. No i trafny wniosek odnośnie tego, że nadal umieramy, choć w moim mniemaniu można to wytłumaczyć tym, że pomimo tego, że wina za grzechy osobiste i innych ludzi zostaje odpuszczona to ich konsekwencje się kumulują i w rezultacie prowadzą do śmierci. No niestety wydaje mi się, że śmierć fizyczna nie jest niczym normalnym, gdyby tak było chyba inaczej byśmy na nią reagowali, a tak znowu nasz Stwórca wypada na dość niemoralnego narażając nas na stres, ból z tym związany. Ludzie z reguły, zwłaszcza szczęśliwi, nie chcą umierać. Ja np. wewnętrznie nie zgadzam się na śmierć. Poza tym nie wydaje mi się aby wizja życia po śmierci fizycznej zakładała jedynie wymiar duchowy. Jezus ma ciało chwalebne i my też takie mamy mieć według Pisma św. Poza tym Jezus zasmucał się na myśl o śmierci innych, np. Łazarza, pokazał, że może go wskrzesić, i nie było to wskrzeszenie duchowe. Nie bardzo umiem wyobrazić sobie pełnię szczęścia w Nowym Świcie bez fizycznego ciała. Ale jak pogodzić nieśmiertelność z ewolucją taką jaką znamy dzisiaj w Nowym Świecie to nie mam pojęcia.
Jak to wszystko jest świetne, to nasze chrześcijaństwo, nasz Jezus, nasz Bóg. Kocham to wszystko, tę wiedzę, tę mądrość, wszystkie te argumenty. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie nie są tym zainteresowani. Istnieją prawa fizyki, matematyki, chemii. I ludzie to studiują. Ale są też prawa Boga, zasady życia duchowego i są najważniejsze w życiu człowieka. A kto je studiuje? Kilka procent ludzi? Człowiek, ułóż poprawnie priorytety.
Hola hola! Skoro chrzest "zmywa" grzech pierworodny, to czy po nim znów nie powinniśmy być doskonali jak w raju? Oczywiście tak się nie dzieje, co więc rzeczywiście pod tym względem daje chrzest?
Chrzest odpuszcza grzech pierworodny i inne grzechy, ale konsekwencje grzechu pierworodnego pozostają. Za rozbicie wazonu matkę można przeprosić, a ona ci odpuści, ale wazon nadal rozbity.
Ja to rozumiem w taki sposób, że stan przed grzechem pierworodnym to nie jest stan, który rzeczywiście kiedyś istniał, ale to jest stan idealny, Boży porządek, który zapisał nam On w sercach. To nie są po prostu nasze pragnienia, idee, utopie, ale coś głębszego, coś za czym tęsknimy niewypowiedzianie, w najgłębszych miejscach duszy, przewidujemy, że takie coś musi naprawdę istnieć, przewidujemy Królestwo Boże, bo inaczej nie mielibyśmy tak silnego i wyraźnego pragnienia. W wielu mitologiach istnieje mit Złotego Wieku, okresu szczęśliwości i harmonii ludzi, który został przerwany przez jakieś zło i podobne inspiracje dostały się do Judaizmu i stały się przyczyną takiego opisu w Księdze Rodzaju. Tak mi się wydaje. Grzech pierworodny rozumiem jako złe skłonności w nas i to nie tylko te inspirowane przez Złego, ale też właśnie naturalne - to, że w wyniku ewolucji jesteśmy obciążeni niedoskonałym ciałem i systemem odpornościowym, takimi a nie innymi mechanizmami zachowań społecznych, rozkładem genów, gospodarką hormonalną itp itd., które powodują w nas tę skłonność do grzechu, są dla nas tym ciałem, które ogranicza nasze władze rozumne i duchowe. Ale zostaliśmy stworzeni z prochu ziemi i Bóg stopniowo prowadzi nas ze stanu tego bagna, przez ciemności grzesznych cywilizacji, daje nam się poznawać, aby w końcu doprowadzić nas do tego Raju i wypełnić tę pustkę wpisaną w nasze serca i wręcz dać nam "nowe serca z ciała", odmienić naszą naturę i zniszczyć te wszelkie złe skłonności, które nazywamy grzechem pierworodnym. Czy mam rację?
Trochę nie kumam. Skoro przed grzechem nie było śmierci i marności, wszystko było dobre, ciągle nowe, ciągle żywe, to znaczy, że przed powstaniem człowieka zwierzęta nie umierały, że mięsożercy nie zjadali słabszych osobników? Czy to nie przeczy badaniom paleontologicznym z er przed powstaniem człowieka? Czy coś źle interpretowałem. Pozdrówko i z Bogiem :)
NIE bieski Dzięki za odpowiedź :) Wydaje mi się jednak, że Adam mówił, cytując katechizm, o porządku świata, czyli raczej Eden jest obrazem tego świata sprzed upadku.
To pytanie jest konkretne, wysoce dobre. Niestety, nie wydaje mi się, aby kościół umiał na nie odpowiedzieć. Choć może istnieją jacyś księża, których nauczanie idzie w parze z faktami naukowymi. Sama chciałabym trafić na chociaż jednego z nich.
@Marnie czy mówimy o księżach i nauczaniu w zgodzie z faktami w tym konkretnym przypadku, czy w ogóle? Jeżeli w ogóle, zachęcam do zapoznania się z twórczością ks. Michała Hellera. Ciepło wypowiadał się o nim nawet mój profesor ze studiów, któremu daleko do klerykała :)
Miałam na myśli ogólnie. Nie wydaje mi się, żeby było to specjalnie wysoko postawione wymaganie. Nie oczekiwałabym bowiem, że znajdzie się jakaś wybitna jednostka, która odpowie na wszystkie pytania tego typu (choć chyba to właśnie miałam na myśli pisząc poprzedni komentarz, czyli w sumie mam nierealne oczekiwania), raczej że różne osoby w ramach swoich zainteresowań i możliwości znajdą odpowiedzi na różne pytania, co byłoby w dalszej części weryfikowane i w końcu przyjęte lub odrzucone przez cały kościół. A gdyby ograniczyć się tylko do poruszonego przez Ciebie zagadnienia, to nigdy się nie spotkałam z żadnym księdzem, który zwróciłby na to uwagę. Szkoda, wydaje mi się, że to bardzo słuszna uwaga. Mnie przynajmniej nurtuje i pewnie nie da spokoju do momentu, aż znajdę jakąś satysfakcjonującą odpowiedź. PS Ks. Michała Hellera akurat znam, czytałam "Filozofię przypadku".
Dziękuję bardzo Ojcu za wyjaśnienie tej kwestii, Bóg zapłać.Ogladam Ojca kanał od pewnego czasu i widzę że jest Ojciec osobą mówiącą mądrze i z sensem. W związku z tym nasunęło mi się takie pytanie [może być wykorzystane do Q&A] : Na codzień mam do czynienia z osobą z Zespołem Aspergera (jest to generalnie łagodniejsza odmiana autyzmu). I nie jest to jakaś wada rozwojowa (według mnie) ani tym bardziej choroba tylko po prostu inność w odbieraniu i postrzeganiu świata niż w przypadku większości ludzi. I z tym da się żyć nawet szczęśliwie więc nie ma mowy o jakimkolwiek leku na autyzm (nie może być skoro nie jest to choroba). Czy to co Ojciec powiedział na temat tego jaki był świat i ludzkość przed grzechem pierworodnym oznacza że istnienie osób z autystycznego spektrum jest jego następstwem ? Dla mnie nie ponieważ to jest uznawane (i sama tak uważam) jako część osobowości tych osób :) Byłabym bardzo wdzięczna jeśli Ojciec poruszyłby w następnym Q&A kwestię związaną z autyzmem, Zespołem Aspergera i ogólnie autystycznym spektrum i jak katolicyzm postrzega te osoby. Z góry dziękuję. Szczęść Boże.
zawsze jak mowa o odrzuceniu i zaprzeczeniu siebie, poddaniu się Bogu, to w środku budził się we mnie sprzeciw. Teraz rozumiem dlaczego... bycie czyimś poddanym jawi mi się jako coś złego dla mnie, bo nie ufam że bycie poddanym Bogu jest dla mnie czymś dobrym, czymś co mnie prowadzi do tego czym naprawdę jestem. Tymczasem ciągle uporczywie wydaje mi się że będąc poddanym tracę to czym jestem... a jestem dzieckiem Boga. Więc odrzucając fakt bycia poddanym odrzucam bycie dzieckiem Boga. Moje drogie kochane dziecko jest mi poddane, bo zrodziło się ze mnie, więc jest "moje" ale nie dlatego że jestem silniejsza tylko dlatego że jest z mojego ciała i ja jestem za nie odpowiedzialna. Ale nic z tych rzeczy nie sprawia że ono przez bycie "czyimś" nie jest sobą. Taka po prostu jest nasza istota. Tak zostaliśmy stworzeni.
opis jest super, wydaje się wiele wyjaśniać, ale czemu w takim razie chrzest nie działa na 100%? ratunek to jest, widzę że działa po dziecku ochrzczonym w 6 roku życia, ale czemu nie przywraca jego natury? - to obserwacja siebie i innych
Pozostają po chrzcie konsekwencje grzechu czyli np. skłonność do czynienia zła, nieuporządkowane pożądania itp. No i nadal mamy wolną wolę ;) Pozdrawiam
Chyba chrzest dziala w taki sposob, ze dzieki niemu mozliwu w ogole jest powrot do Boga po smierci. Jakbysmy tkwili w grzechu pierworodnym, to bysmy mieli zamknieta droge do nieba.. ale co sie dzieje z dziecmi, ktore mie zostaly ochrzczone?
Slawek Jaworski ale Duch św. przywraca naturę? a dzieci rodzą się kalekie,chore i niepełnosprawne.....a co z tym ma wspólnego wolna wola,niemowlaka? a to co powyżej wymieniłam ma niewątpliwy wpływ na życie poszczególnych ludzi,zwłaszcza tych najmniejszych.....i cały ich świat....
Chrzest połączony z brakiem grzeszenia oznaczałby możliwość niedoświadczenia śmierci fizycznej. Jednak grzech pierworodny najwidoczniej niej jest sprawą indywidualną - jest przenoszony z pokolenia na pokolenie np. w postaci wad genetycznych, wspomnianych wyżej chorób. Zastanawiam się tylko, czy Bóg nie mógłby uczynić np. cudu w postaci uzdrowienia człowieka z Zespołu Downa. Szczerze mówić nigdy nie słyszałam o możliwości uzdrowienia takiego człowieka.
Człowiek rodzi się w grzesznym świecie i wraz ze swoim dorastaniem nie jest w stanie uniknąć grzechu, ale chrzczenie nic nieświadomego niemowlaka nie ma najmniejszego sensu, ponieważ to nic nie zmienia. Takie dziecko nie jest świadome swojego jestestwa, a co dopiero grzesznej natury i nie zdążyło jeszcze zgrzeszyć. Człowiek gdy pozna grzech jest martwy duchowo, dopóki nie przyjmie Jezusa i Jego doskonałej ofiary do swojego życia, która oczyszcza nas z grzechu. Wówczas człowiek ożywa duchowo. Przechodzi ze śmierci do życia. Do tego nie można zmusić. Dlatego właśnie musi to być świadoma decyzja, której symbolem jest chrzest. "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony". Nie zbawia nas fakt, że ksiądz pokropił nas wodą za niemowlaka i wpisał do jakiejś księgi parafialnej, przy tym podając cennik. Zbawia nas świadome przyjęcie rozlanej świętej i niewinnej krwi Jezusa Chrystusa, co skutkuje nowym życiem, nowym narodzeniem.
Wierzę w ten dogmat łaską wiary. Mam jednak jedno pytanie. Ochrzczono mnie jak byłam dzieckiem, czyli grzech pierworodny powinien być u mnie wymazany, a jednak zauważam w sobie rzeczywistości charakterystyczne po grzechu pierworodnym, czyli trudności w kochaniu, częsty brak panowania duszy nad ciałem, wysiłek konieczny by przeciwstawić się samej sobie aby dotrzeć do tego czego pragnie moje serce i co jest dobre itp. Więc grzech pierworodny nie został do końca wymazany? Czy każdy grzech uczynkowy przywraca mnie do stanu grzechu pierworodnego? Przecież nawet po spowiedzi, wtedy kiedy jestem w łasce uświęcającej odczuwam te trudności i brak harmonii charakterystyczne dla grzechu pierworodnego. Proszę 🙏 o podpowiedź w miarę możliwości i pozdrawiam serdecznie :)
Magdalena Kożuchowska Bardzo ciekawe spostrzeżenie.Zwłaszcza pyt.cyt."więc grzech pierworodny nie do końca został wymazany?" koniec cyt. Po chrzcie nie jesteśmy Białą czystą kartką! no nie jesteśmy......
Ojcze Adamie ja bardzo dzienkuje , za ten filmik ale teraz rozumiem ze w Bogu i z Bogiem tylko Jest wszystko mozliwe , Po wypadku samochodowym , bylam taka zdruzgotana , ale Jak do tylu patrze krotko , to wiem Jak Bog prowadzi za renke i jak do dziecka Tata , mowi nie lenkaj sie . A jaki strach wewnetrzny mialam , to Ojciec nie wie Bo skond . Mow do Nas Ojcze Adamie mow prosimy Cie . A za Pawel Jan 2 bardzo do dzis tesknie . Z Bogiem pozdrawiam Bozena Dorota Tabaka 💎☀🍀🤗😇❤
Nauka głoszona o grzechu pierworodnym powinna brać pod uwagę nauki biologiczne. Nie mówię że wszystko co uczy Kościół o grzechu wymaga totalnej zmiany, ale tu pojawia się jednak pewna niespójność światopoglądu naukowego ,a religijnego.Z pewnymi zdaniami ojca Adama w tym filmie bym się nie zgodził , ale i tak było w miarę.
Hm, ale człowiek pierwotny, na wczesnym etapie swojego rozwoju, musiał niewątpliwie zabijać - polując, w obronie rodziny, schronienia, dostępu do ognia - a po prawdzie, mógł czynić inne paskudne rzeczy, jak np. gwałt. Moralność dopiero się w nim rozwijała, podobnie jak jakieś pierwotne formy wiary. Np. grzmot lub piorun kojarzył z manifestacją jakiegoś wyższego bytu. Umierał, tak jak wszystkie inne stworzenia. Ale nie znał on Boga, TEGO Boga, nie mógł więc zgrzeszyć przeciw Niemu, nie mógł być Mu nieposłuszny. Czy nie należy zatem stwierdzić, iż grzech istnieje od zawsze, od kiedy istnieje sam człowiek? I że wcale nie było takiego momentu, kiedy człowiek w sobie tego grzechu w ogóle nie miał? Chyba za mało mam w sobie łaski, bo niestety bardzo ciężko mi jest przyjąć ten dogmat. :(
Genetyka i embriologia inaczej...po katolicku: Ewa stworzona z Adama. 1 List do Koryntian, 11, 7 "Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny . 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. 9 Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny ." 1 List do Tymoteusza, 2, 13 "Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. 14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo." Ks. Rdz. 3. 16 "Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą»."
Jedno z tych pytań, na które (z przykrością muszę przyznać) prawdopodobnie nikt nie da Ci jednoznacznej odpowiedzi. Najbardziej właściwym wyjaśnieniem wydaje się być to, że w wyniku chrztu zniesiona zostaje kara (czyli wina już nie obowiązuje), ale konsekwencje grzechu pozostają (podobnie jest z grzechami innymi niż pierworodny - kara jest odpuszczona w sakramencie pokuty i pojednania, ale konsekwencje zostają), i są dla nas odczuwalne. Mnie z kolei frapuje to, jakiego rodzaju śmierć sprowadził na świat grzech pierworodny, czy ludzie faktycznie przed jego popełnieniem mogli żyć wiecznie. I czy wspomniane przez Ciebie skutki grzechu pierworodnego mają związek z negatywnymi zmianami w DNA, których nie możemy już cofnąć?
Skoro Jezus umarł za nasze grzechy to i za grzech pierworodny, wziął wszystkie grzechy na siebie więc tak czy siak nie powinniśmy odczuwać jego skutków
Ale odczuwamy. Dla przykładu: wieloletniemu alkoholikowi, który wyznaje swój grzech Panu Jezusowi w konfesjonale, wina za popełniony grzech zostaje odpuszczona, ale problemy zdrowotne związane z długoletnim spożywaniem alkoholu, np. nadciśnienie, niewydolność pracy i przewlekłe stany zapalne niektórych narządów, kardiomiopatia serca, czyli odczuwalne konsekwencje grzechu go nie omijają, nie znikają po odejściu od konfesjonału. Człowiek sam sprowadził na siebie to nieszczęście. Bóg może przy współpracy z człowiekiem pomóc mu się czym prędzej uwolnić również z tych negatywnych skutków, uzdrowić go. I raczej tak samo sprawa ma się z grzechem pierworodnym - choć to wersja wysoce optymistyczna, bo jeśli są to zmiany w DNA, które zostały nam przekazywane z pokolenia na pokolenie, to niewiele da się zrobić - dowodem są dzieci rodzące się z wadami, chorobami genetycznymi. Nie znam osobiście przypadku, w którym Bóg uzdrowiłby człowieka np. z Zespołu Downa.
Bycie lepszym nie przychodzi z automatu po przyjęciu chrztu. Wymagana jest także wiara w to, że śmierć Jezusa gładzi grzechy tej osoby i daje szansę zbawienia. "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”. [Mk 16, 16]. Chrzest dziecka wydaje się mieć sens wyłącznie ze względu na wiarę kapłana, który udziela mu chrztu i osób, które w tym uczestniczą, ale jak dziecko dorośnie, będzie musiało świadomie opowiedzieć się, czy wierzy, że Jezus jest jego zbawicielem. Podsumowując: chrzest (+ inne sakramenty) + wiara + szczera chęć przemiany wraz z czynami + łaski od Boga = bycie lepszym. Dość osobista dedukcja, mam nadzieję, że prawdziwa.
eee.. o co chodzi z jakimś Januszem?, chyba zacofana jestem... O. Adamie, toż to szok, ale podobało mnie się Twoje gadanko, ale prawda TO DOMAGA SIĘ WIARY...i dzięki, że wreszcie mówiłeś w miarę wolno. Dla mnie Bóg stworzył świat idealny, flora, fauna, organizm człowieka...wszystko perfekcja... Ludzie nie zchrzańmy tego, Bóg wie co robi 😀😇
Nie mam wierzenia w grzech pierworodny. Właśnie planuję z jakimi materiałami dotyczącymi religii KK powinienem się jeszcze zapoznać przez złożeniem aktu apostazji. Jeśli ktoś chciałby mi podrzucić jakiś materiał przekonujący do religii KK to zapraszam. Chcę aby moja decyzja o odejściu z KK była świadoma. Jako dziecko wierzyłem, że to co mówią dorośli raczej jest prawdą. Teraz sam jestem dorosły i widzę religię jako taką filozofię która poszła w kierunku różnych fantazji. No chyba, że ktoś mnie teraz-dorosłego człowieka przekona co do prawdziwości tych wierzeń.
W takim razie kiedy był ten moment grzechu? Opis stworzenia świata to symbolika, tak samo jak stworzenie człowieka. To, że Bóg ulepił człowieka z gliny, znaczy że zrobił go tak jakby "z niczego", więc nauka mówiąca, że jesteśmy z małpy w zasadzie to potwierdza. Ale grzech pierworodny nastąpił po stworzeniu świata i popełniły go konkretne osoby Adam i Ewa. Zatem kiedy on nastąpił? Kiedy ciało było podległe duchowi? Kiedy świat się "nie niszczył"? Wiem, że to też symbolika, ale nie potrafię jej zrozumieć, bo skoro grzech dotknął natury ludzkości, to kiedy to zrobił?
Radek Skrzypek ale nauka wyraźnie mówi, co było przed człowiekiem i wówczas świat już "niszczał". Zwierzęta umierały, rośliny więdły a pierwszych ludzi zabijały żywioły. Jak człowiek wykształcony moralnie mógł popełnić świadomie grzech, jak nie wiedział nawet czym jest ogień itd?
Tak sobie myślę, skoro chrzest przywraca nas do stanu sprzed grzechu pierworodnego, to teoretycznie ludzie ochrzczeni żyć jak przed tym grzechem... Czy to się dokonuje później dopiero?
Powiedzcie mi tylko dlaczego Bóg obdarzył nas tak niskim ilorazem inteligencji, żebyśmy musieli się tyle głowić, by pojąć choć margines tego co chce nam przekazać?... 🤯🤯🤯 my się nie mamy szans porozumieć na tym świecie!
PYTANIE: Ostatnio pojawił się u nas temat grzechu pierworodnego, którego podobno Jan Chrzciciel także nie miał bo spotkał Jezusa jak był jeszcze w brzuchu mamy. Czy to prawda?
Coś mi się wydaje, że głębsze teologiczne wyjaśnienia nic tak naprawdę nie wyjaśnią. Jak do tej pory wszystko mi grało w Ojca najróżniejszych gadankach, ale dziś mnie trochę Ojciec skołował. Jak już kilku Langustowiczów napisało - jak to się je z nauką i z tym co wiemy o histori Ziemi? Grzech pierworodny jako taki kumam, zmycie go w chrzcie również, to że świat jest jaki jest przez grzech też. Natomiast cała sprawa, że przed grzechem wszystko nam grało jak należy, ale Adama i Ewy to naprawdę nie było kupy sie nie trzyma. Kiedy ten grzech nastąpił w naszej historii? Kto wtedy żył na Ziemi? Jeśli nie wiemy, to po co się przy nim tak upierać? Chyba tylko po to żeby wyjaśnić dobrego Boga i wszystkie ochydztwa na Ziemi. I jak to wyjaśnić 8 letniemu dziecku, albo nastolatkowi? Bo o ile to, że pierwsze kilka rozdziałów Pisma Świetego jest symboliczne jeszcze byłabym w stanie, tak temat grzechu pierworodnego zupełnie mnie przerasta. Nawet Trojcę Świętą i tragedie na świecie dzieci w miarę pojeły, ale tu niestety nie dadzą sie nabrać :). Rozjaśnij coś więcej Ojcze, bo tu samą wiarą nie da rady. Pozdrawiam.
Ale dlaczego używamy tych zwrotów "przed" i "po"? Przecież zło (np. śmierć, choroby) istniało na świecie jeszcze przed pojawieniem się człowieka na Ziemi, a przed stworzeniem wszechświata nie było w ogóle czasu... (chyba, że pójdziemy w jakieś fantastyczne teorie o wcześniejszym wszechświecie, który odrodził się już w skażonej wersji). Generalnie zawsze słyszałam, że to tylko symboliczna opowieść, ale ojciec mówi o tym w takich słowach, jakby zdarzyło się naprawdę, a to nie ma sensu, biorąc pod uwagę fakty naukowe.
Myślę że jest to symboliczna przypowieść ale to nie znaczy że nie jest spójna z faktami naukowymi. Wręcz dla mnie to się bardzo fajnie zazębia z nauką.
W więc zakładam to tak: Bóg jest doskonały i wie, że grzech nigdy nie prowadzić do niczego dobrego i grzech nie jest sprawiedliwy. Przypowieść przekazana ludziom jest symboliczna aby była łatwa w zrozumieniu ale nie może być ona kłamstwem bo Bóg brzydzi się grzechu. Skoro nie jest kłamstwem to będzie spójna z prawami nauki. To teraz jak np wytłumaczyć 7 dni stworzenia świata? Można pomyśleć, że teoria ewolucji temu przeczy bo miliony lat temu np były dinozaury z których wyewoluowały dzisiejsze zwierzęta a potem człowiek. No tak ale w Biblii pierwszego dnia ziemia była chaosem i pustkowiem czyli nie możemy powiedzieć, że była z materii i mowa jest tu raczej o po prostu jakiejś przestrzeni. A jak wiemy jeden dzień to obrót ziemi (tej dzisiejszej) dookoła własnej osi, co trwa 24h. Skoro nie ma jeszcze ziemi w jej kształcie to nie można obliczyć długości trwania dnia. Dlatego opisu 7 dni w chwili powstania świata nie można zmierzyć dniem dzisiejszym bo nie mamy punktu odniesienia ile ten Boski dzień trwał. Druga sprawa Bóg tworzy czas więc ma nad nim całkowitą kontrole. (naukowcy mówią ,że muchy postrzegają czas wolniej, druga sprawa, że czas inaczej biegnie np jak jesteśmy w ruchu o czym mówią fizycy tak więc czemu Bóg nie potrafiłby sobie czasu przyspieszyć). Jeżeli Bóg przyspieszył czas to te miliony lat ewolucji mógł skrócić do dość niedługiego fragmentu czasu. Albo sam mógł go postrzegać jak jeden dzień, manipulując własnym postrzeganiem szybkości świata. Tym samym mając władzę nad czasem ewolucja będzie wtedy tylko narzędziem którym Bóg się posługuje. Powstanie kobiety z żebra Adama to w ogóle dla mnie jest ciekawe jeżeli chodzi o naukę. Zauważ, że faceci mają wszystkie żebra ale mowa mogła być tu o zupełnie innych żebrach. Tak się składa, że właśnie my faceci mamy tak jakby jedno żebro brakujące :) Mówię tu o chromosomach. Zauważ, że człowiek ma 23 pary chromosomów (tak jak żebra liczone są parami oraz są liczne). Praktycznie wszystkie chromosomy to chromosomy X. Ale tak się skłąda że akurat u facetów jeden chromosom jest tak jakby pozbawiony jednego ramienia/żebra. U kobiet na odwrót nie ma chromosomu który byłby bez ramienia. Tak się składa dodatkowo że to własnie ten męski wybrakowany chromosom Y (bez ramiania) jest tym który determinuje płeć. Czyli jeżeli nie masz żebra w chromosome płci to jesteś facetem (XY), a jeżeli ono jest to jesteś XX czyli jesteś płci żeńskiej. (wiem, że żebro to nie ramie ale wyobrażacie sobie żeby w opisie stworzenia była mowa o ramionach chromosomów? Dawni ludzie by tego wogole nie zrozumieli przecież) Czy to nie zazębia się wam z opisem stworzenia kobiety? Bo jak dla mnie to bardzo.
Mar Cin Twoje wypowiedzi są całkiem ciekawe. Czy znasz może teorie dotycząca śmierci i chorób sprzed powstania człowieka, ergo- sprzed grzechu? Chyba, że ta śmierć i choroby które znamy, to inne śmierć i choroby niż sprzed grzechu, że tamte były w jakiś sposób naturalne, dobre, bo np. ich się nie baliśmy, z racji tego, że po śmierci i tak trafialiśmy prosto do Ojca, co teraz nie jest takie oczywiste.
O. Adamie, liczylem ze ten odcinek mi wszystko rozjasni i rzeczywiscie duzo wyjasnil ale... Według moich osobistych odczuc odpowiedzialnosc grupowa jest najbardziej niesprawiedliwa odpowiedzialnoscia jaka mozna nalozyc na czlowieka. Ciezko mi sobie wyobrazic Boga ktory jest tak Kochany i narzuca cos tak niesprawiedliwego jak odpowiedzialnosc grupowa. Bo ktos kiedys cos zrobil i teraz te Male niewinne bobaski sa Obciazone grzechem pierworodnym... Prosze o pomoc w zrozumieniu w Q&A jak Ojciec chwilke znajdzie. Z Bogiem!
Jeżeli to ci jakoś pomoże, ja to widzę tak: Grzech pierworodny został zgładzony przez śmierć Jezusa i zostaje odpuszczony każdemu z momentem chrztu, co przywraca do pierwotnej łaski sprzed upadku. Więc nie WINA jest "dziedziczona", ale SKUTKI grzechu pierworodnego. Natura człowieka jest taka, że woli on wybierać popędy ciała (najszerzej pojęte, nie mówię tylko o p. seksualnych) zamiast popędów ducha - to jest ogólnie rzecz biorąc skutek grzechu pierworodnego. Współpraca z łaską Boga otrzymaną w chrzcie pozwala łatwiej(!), czy też z większą nadzieją - przezwyciężać to, czego chce ciało, na rzecz tego, co chce duch. Żeby jeszcze inaczej ująć sprawę, dlaczego skutki ciążą na wszystkich - człowiek myślący wyewoluował od pierwszej pary osobników (lub grupy osobników), która nie podołała jakiejś próbie moralnej (kradzież mamuta, choć to było w Afryce Południowej, więc może jakiejś antylopy, czy coś zupełnie innego - tak czy siak diabeł skusił). Skoro te pierwsze ludzkie osobniki, mające umiejętność podejmowania moralnie odpowiedzialnych decyzji, nie potrafiły przezwyciężyć swoich atawizmów, to również i my nie potrafimy, skoro od nich się wywodzimy. A przynajmniej przychodzi nam to z nie mniejszą trudnością.
Przyłączę się do pytań o to skąd zło w świecie zanim pojawiła się ludzkość. Wiadomo, że to nie jest zło moralne ale jednak to rozszarpywanie, pożeranie itp wiąże się z okrucieństwem, strachem i cierpieniem, którego chyba nie chcielibyśmy w rajskim świecie. Są jak mi się zdaje też takie sygnały w Biblii: Bóg mówi, że pokarmem dla zwierząt ma być trawa zielona, potem, w dalszych księgach jest zapowiedź, że lew będzie jadł słomę. Czy okrucieństwo setki milionów lat przed Adamem to skutek jego wyboru? Czy czegoś innego? Jak na to patrzeć?
Jak tu zdrowo spojrzec na swoje poczucie niedoskonalosci, by sie przesadnie nie osadzac.. Rozumiem chyba tez bardziej wezwanie "jestescie swiatloscia swiata" ale jakie to trudne.
Ojcze mam pytanie: jak to jest z tym biciem dzieci? Kościół aprobuje klapsa czy nie? Czy jest to już przemoc czy nie? Osobiście uważam, że jest to przemoc, ale nigdzie nie znalazłem stanowiska KK. Poza stwierdzeniem papieża Franciszka, który pochwalił kiedyś anonimowego ojca, który zamiast wymierzenia ciosu w twarz uderzał gdzie indziej (chyba klaps właśnie). Podkleję pod kilka filmików bo chcę zostać zauważonym ponieważ sprawa jest dla mnie ważna. Pozdrawiam gorąco!!!! :)
grzech jest jak nawóz... Bóg w Swej nieskończonej mądrości - zamiast zniszczyć śmierdzący i odrażający obornik - od razu wykorzystał go do użyźnienia gleby, w której zasiał miłość, piękno i dobro! Nasz Bóg jest poprostu genialny! Chwalmy Go i uwielbiajmy nieustannie, wysławiajmy Go za wszystkie Jego dzieła, czczijmy Go i wywyższajmy ponad wszystko na wieki wieków. AMEN 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌
Sesja sesją, ale "Langustę" trzeba obejrzeć ^^
Dopisuję po obejrzeniu. Kolejny filmik Ojca, który po prostu otwiera mi oczy. Sposób podania wiedzy bardzo do mnie trafia. Pozdrawiam i jak zawsze czekam na więcej!
Daria W pewnie że trzeba 👏
Takie tłumaczenie trudnych zagadnień i tekstów jest naprawdę potrzebne wielu, wielu z nas. Akademickie tłumaczenia są cenne i chętnie posłuchamy, ale proszę nas nie pozbawiać tak przystępnych interpretacji, jak Ojca. Wreszcie zrozumieliśmy treść trudnych tekstów teologicznych. Baaaaaardzo dziękujemy.
Znalazłam dziś książkę od mojej ,nieżyjącej juz, mamy. Autor o Adam Szustak . Zabieram się za czytanie. Pozdrawiam serdecznie i proszę o błogosławieństwo.
Joanna Michal
Za mamę 🙏 i dla Ciebie 🙏.Pozdrawiam
Krótko mówiąc po doświadczeniu kilku porażek i nauczaniu się z nimi walczyć przejdziemy na kolejny level. Pozdrawiam.😊
Tomasz Matosek Bez pomocy od Boga nie przejdziemy. Łaska boża jest konieczna do zbawienia.
Dokładne tak . Mamy uczynić się od Jezusa . Lecz na końcu życia powiemy Boże nic się nie nauczyłem liczę na Twoje Miłosierdzie.
stary już jestem a wciąż słuchając takich filmików czuję się jak uczniak. Dzięki!
Super ciekawy odcinek. Super lekcja. Dzięki ojcze Adamie. Dobra robotę robisz. Szczęść Boże. Wszystkim.
Jezus jest wielki. Wzgardzilismy Nim, odrzucilismy a On przygotował dla nas tak wiele i jest w każdej chwili w stanie udzielić przebaczenia i zmazac darmo naszą niewinność. Alleluja
Myślę, że jest jeszcze jeden powód, dla którego Bóg tego nie powstrzymał- prawdziwa miłość jest oparta na wolności, Bóg dal ludziom wolną wolę. Gdyby do tego nie dopuścił , niejako pozbawilby człowieka wyboru. Świadomego wyboru, który jest podstawą miłości.
Dzień dobry, dzień dobry. Szczęść Panie Boże :) !!
Dziekuje Ojcze Adamie pozdrawiam wszystkich spokojnej nocki :-* O:-)
Agnieszka Wąsik
Wzajemnie dzięki pozdrawiam .
Wow. Niesamowity odcinek, dobrze wytłumaczony i dużo się dowiedziałem i jeszcze mi pomógł
Mówisz ciału co ma robić a ono jest ci posłuszne... Marzenie! ❤
Ten fragment o rzeczywistościach przed i po grzechu pierworodnym skojarzyło mi się z matrixem.
Matrix jako zaprogramowany świat w który ludzie wierzą że jest prawdziwy, a z drugiej strony świat, w którym człowiek walczy z robotami o wolność.
Posłucha się i od razu lżej i jaśniej!duża ulga!dziękuję!
Dziękuję Ojcu za to piękne pouczenie.. a tajemnica zostaje.. Szczęść Boże
Pozdrawiam!Bóg🎖Zapłać 💖🙇♀️🌞
Dzięki dzięki 🌷
Bardzo trafnie powiedziane. Sprawdza się! W stanie łaski uświęcającej jest jak w tym opisie idealnym, tak jak Bóg stworzył. A przed spowiedzią, jak po grzechu pierworodnym.
Z Panem Bogiem Amen Błogosławionej nocy
Teresa Paczos
Wzajemnie i Bóg zapłacić. Paa
Ciesze się jak dzik 🐗 w kartoflisku że mogłam obejrzeć kolejny odcinek. 👌 super seria.
Dziękuję 🌱
Bardzo dobrze powiedziane.
Obecna 🙇
dwa razy obejrzałem ten film - genialny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bóg nic nie zrobił, bo nas kocha, a gdyby w raju były tylko drzewa, które były nazwijmy to 'dobre' to ludzie byliby robotami, a nie wolnymi istotami. A miłość jest tylko w wolności. Dzięki za odcinek ☺️
Obecny. Pozdrawiam 🤗
Edward Lamek obecna, pozdrawia❤
Elzbieta Madej witam i pozdrawiam 🤗
Wiara jest ważna ale rozumu nie zastąpi.
Cieszę się jak pesymista na nieszczęście :) Trochę ponure ale pozdrawiam i dobrego dnia wszystkim :)
Z Bogiem!
pozdrawiam serdecznie
Bardzo mi się podoba to Ojcowe tłumaczenie.
Dziekuje Ojcze Adamie jak zwykle super a teraz kilka powiedzonek : Napalil sie jak szczerbaty na suchary. - Wystroil sie jak wozny na dzien nauczyciela.- Dowcipny jak szczypiorek na wiosne. - Jak sie ma przed soba taka sztuke to trudno zachowac kulture. - Jutro jest zawsze swieze i wolne od bledow. Pozdrawiam Paaaaaaaa❤
Dziękuję.
Najlepszy odcinek
Ja ciągle coś gubię....😪Przed chwilą znowu...
Tłumaczy ojciec świetnie
....żeby nie zapomnieć..😊
Ewa 🌻🤗
Ewa
Ja tak samo. Kluczyki samochodowe potrafię już zgubić zanim wyjdę z domu. A mam jeszcze klucze do domu i do pracy. Masakra.😣😣😣
Gumbas Gumbasik - ja dzisiaj myślałam że utopiłam kluczyki jak pływałam z synkiem na kajaku.
Załamana wróciłam do domu po zapasowe , których też nie mogłam znaleźć, a w końcu okazało się , że te właściwe zostawiłam na dachu samochodu....😕
Bardzo chciałabym wrócić do Raju w takich momentach....😘
Ps.
A propo.. cieszę się jak kluczyki w stacyjce...😉
Ewa "cieszę się jak kluczyki....." no to jest piękne.😀Jak sobie wyobraziłam moje kluczyki w stacyjce to się uśmiechnęłam. Rewelacyjne......😊😚🤗🙋♀️❤ pozdrawiam serdecznie i życzę pięknego dnia.
Dwa razy puszczałem i dwa razy zasnęłem 🤔 🙂 Spróbuję jutro w dzień 🙂
Dla ułatwienia dodam:
Biblijny potop = zagłada ludzkości = koniec "dziedzicznego grzechu pierworodnego".
11:43 No to chyba już przesadziłeś! Czyli, że wcześniej stal nie rdzewiała, a drewno nie butwiało a tkaniny się nie przecierają. Innymi słowy doszliśmy do świata z inną fizyką i chemią, albo wtedy w ludzkiej ręce były takie technologie, że których dotej pory jeszcze nie możemy zdobyć.
A czemu nie? Niezwykłe patrząc z naszej perspektywy ale tak właśnie mogło być :)
Nie sądzę, żeby o to chodziło. Bóg podtrzymuje wszystko i wszystko jest mu posłuszne (pierwotna harmonia), jeżeli nie weźmiemy pod uwagę wolnej woli człowieka. Bóg z miłości stworzył człowieka z absolutnie wolną wolą, przez którą może człowiek odrzucić Boga lub Go przyjąć i być mu posłusznym (współpracować z Nim). Nieposłuszeństwo, wybór przeciwko Bogu, zaburza tę harmonię.
dziękuję za to, nie masz pojęcia jak mi dziś pomogłeś, zadawałem pytania i bum pojawia się ten filmik
W przypadku wgłębiania się w teorię ewolucji rodzi się dużo pytań o grzech pierworodny. Kto go popełnił? Wydawałoby się, ze człowiek w rozumieniu biblijnym to gatunek Homo sapiens ale to tylko moje dywagacje (w sumie ciekawa sprawa do poszukania co mówi kościół na ten temat, jak ktoś wie proszę o jakieś linki). Inna kwestia- czy Neandertalczyk miał grzech pierworodny? Skoro wyginął to chyba tak. W takim razie należałoby uznać, że grzech pierworodny nie popełnił Homo sapiens a nasz wspólny przodek, chyba Homo erectus, a może był to jescze ktoś wcześniej- Homo habilis? A może jeszcze wcześniej? Czy w takim razie dalej możemy mówić o człowieku? A może Neandertalczyk był niewinny ale zebrał cięgi rykoszetem za Homo sapiensa razem z pozostałymi zwierzętami?
Inna sprawa to taka, że wg teorii ewolucji nie było dokładnie czegoś takiego jak pierwsi ludzie- jeśli ludzi rozumieć jako gatunek Homo sapiens ponieważ ewolucja to raczej płynny proces i przecież to nie wyglądało tak, że nagle Homo etectusy zaczęły rodzić Homo sapiensy. Ponownie rodzi się pytanie, kto i kiedy popełnił ten grzech? Niech ktoś mnie oświeci bo chyba brak mi wiary, żeby poskładać to do kupy.
Proszę tylko o nieodpowiadanie jednym zdaniem, że teoria ewolucji to "tylko teoria" bo jest to nieco więcej niż po prostu "teoria" a dokładnie to "teoria naukowa" (osoby interesujące się tematem rozumieją różnicę). Oczywiście każda teoria nawet naukowa może zawierać błędy ale lakoniczne stwierdzenie, że to "tylko" teoria wypływa zazwyczaj z ust(klawiatury) ignorantów a mnie ten temat na serio nurtuje. Nie wiem jak to wszystko sensownie pogodzić ze sobą w szacunku do własnego rozumu, który po prostu atakuje mnie milionem pytań i czasem zazdroszczę ludziom, który potrafią "tak o" wziąć sobie wszystko na wiarę:(
Kuki Monsta Mam tak samo.Jak coś jest tylko Teorią,to ja natychmiast mam odruch obronny.To tylko teoria! Chcę Faktów.:)
"Nie wiem ale się wypowiem" trochę tak będzie wyglądała moja odpowiedź bo sama słabo to rozumiem i chciałabym aby ktoś mądry (jakiś teolog) mi to wytłumaczył ale może mój punkt widzenia wniesie coś do twoich rozważań. Mam nadzieję ze nie będzie bardzo heretycko :). Ja widzę to tak : skoro jest to opowieść symboliczna to być może nie musimy zerwania owocu rozumieć jako pojedyncze zdarzenie. Wobec tego może nie jest to konkretny moment i jedna osoba. Być może ludzie (w rozumieniu stworzenia które podejmują świadome, moralne decyzje - na pewno homo sapiens, czy neandertalczyk ciężko powiedzieć, miał od nas większy mózg więc kto wie może też miał tę zdolność? ) na początku istnienia żyli zgodnie z planem Bożym a następnie różni ludzie na świecie w różnych momentach zaczęli "zrywać owoce". Można założyć że innym ludziom to się podobało bo grzech jest atrakcyjny i coraz więcej ludzi szło zerwać owoc. I w taki sposób niejednocześnie ale w końcu wszyscy ludzie zaczęli czynić naprzeciw Bogu.
Nie wiem czy to wyjaśnienie jest bliskie prawdy ale skoro opis wydarzeń z raju jest opisem rzeczywistości duszy człowieka to zakładam że mogę tak to sobie tłumaczyć.
Najpierw stworzyć coś doskonałego, następnie to popsuć, żeby dać podwaliny pod coś... bardziej doskonałego? Genialny plan. Chyba jestem noga ze stopniowania wyrazów 😉
Jeśli patrzy się w ten sposób o którym ojciec powiedział, to zupełnie wywraca świat do góry nogami... Można dzięki temu określić jasny kierunek działań i sens życia na ziemi. Aż nie mogę tego zrozumieć jak oczywiste to jest i jak zaciemnione dla nas w tym świecie...
Chyba kupię i zacznę czytać Katechizm. Dziękuję za film :3
Q&A chyba nie do końca zrozumiałam, widzę tu sprzeczność. Skoro przed grzechem w pełni ufaliśmy Bogu, byliśmy odporni na pokusy to skąd pojawił się u Ewy pomysł sprzeciwienia się Bogu (przecież mu całkowicie ufała) i dlaczego uległa pokusie od szatana (skoro miała być na to odporna )? Bardzo proszę o wyjaśnienie, to wydaje mi się być podstawą zrozumienia tej kwestii..
17:15 * Pod warunkiem, ze to druga osoba nie próbuje kogoś narazić na złe sytuacje, żeby wypłyneło z tego dla niego dobro.
to jest ważne
ten akt tragiczny czyli grzech pierworodny to poprostu wykielkowanie w dziecku 2-3 lat swiadomosc swojego umyslu i swoich ysli i uczuc wiec ten piekny swiat bez zla i smierci i taki piekny pierwotny to poprostu piekno nieswiadomosci dziecka lub zwierzat.
Chesterton fajnie argumentował, jak sam język udowadnia istnienie grzechu pierworodnego - polecam jego eseje.
I proszę o modlitwę.
No to teraz musi być konsekwentnie - był Janusz, to musi być Grażyna :D
Nie wydaje mi się, żeby większości z nas potrzebowała dodatkowego teologicznego wytłumaczenia.
Dobrze, że jesteś O. Adasiu
słusznie Ojcze to się dzieje we mnie też...i co dalej ? do Jezusa. i nic nie wiem i nic nie rozumiem ale On jest JEST.CAŁE SZCZĘŚCIE.bo dalej jest mur.beton i klęska bez Niego...
Z ogromnym zaciekawieniem slucham tej akrobatyki myslowej. Jak rozumiem kiedys czlowiek zyl w harmonii z Bogiem i wtedy wszystko bylo super i na jakims etapie czlowiek zbuntowal sie i od tej pory jest coraz gorzej. Ale ja nie o tym. Odkad zaczelam interesowac sie fizyka kwantowa i teoria wzglednosci na swoj wlasny uzytek stworzylam sobie swoja wlasna teorie. Otoz mozg czlowieka potrafi wyobrazic sobie tylko rzeczywistosc 3-wymiarowa gdzie czas wedruje tylko w jednym kierunku. Jak sie dowodzi wspolczena fizyka, istnieja lub moga istniec rzeczywistoci wielowymiarowe, gdzie czas moze sie posywac sie w innych kierunkach. Moze to co nazywamy swiatem niewidzialnym istnieje wlasnie tam. I jest tylko kwestia czasu kiedy bedziemy mogli pokonac bariere innych wymiarow. Moze nasza swiadomosc (dusza) gdzies tam sie przechowa po smierci, a moze powroci tu na ziemie w innej postaci.? Ale... czy moje myslenie nie nosi znamion grzechy pierworodnego, czy po prostu nie chcialabym za duzo wiedziec? A tak w ogole, trudno wierzyc we wszystko co nakazuje kosciol katolicki, bo przeciez ile raz zmienial zdanie? Teoria Kopernika, teoria ewolucji to tylko przyklady. Nieochrzczone dzieci kiedys mialy isc do piekla, a teraz okazuje sie ze jednak do nieba. Nawet samo pojecie grzechu zalezy od interpretacji. Z tym grzechem pierworodnym, to mysle ze to jest cos w rodzaju poetyckiej metafory, tak samo jak cala mitologiczna opowiesc o Adamie i Ewie. Pozdrawiam
Q &A Ojcze. Ja czegoś nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie. Zanim pojawił się człowiek, przez wiele milionów lat na ziemi istniało już życie. Była obecna też śmierć - znamy z wykopalisk zwierzęta, które żyły i ginęły miliony lat przed człowiekiem, podlegając prawom, które znamy dzisiaj. Czy człowiek przed grzechem pierworodnym był wyłączony z działających praw przyrody?
Może bardzo bardzo dziwnie zabrzmi, to co zaraz napiszę, ale tak właśnie ja sobie to tłumaczę:
Bóg jest matematykiem, który rozważa pewien zbiór wszystkich grzechów wszystkich ludzi, którzy żyli i będą żyć w dziejach Ziemii. Ponieważ każdy człowiek posiada wolną wolę, więc nie może (nawet Bóg, bo taka była Jego wola) stwierdzić jakie konkretnie grzechy i czyje znajdują się w tym zbiorze. Jakkolwiek Bóg jest tak genialnym matematykiem, który w sposób niekonstruktywny, czyli bez podawania konkretnego przykładu, dowodzi, iż ten zbiór ludzkich grzechów jest niepusty i Jezus miał nas za co odkupić na Krzyżu. Grzech pierworodny to jest właśnie dowód twierdzenia o niepustości tego zbioru grzechów.
Dziękuję. To nie moje słowa, ale słowa autora artykułu, który tutaj umieściłem jedynie w nieudolnym tłumaczeniu. To tak na wstępie.
Wiadomo, że pojawiła się mutacja u kilku jednostkowych przedstawicieli naczelnych ("pra-rodzice") pozwalająca wytworzyć zdolności językowe. Jak te mutacje się propagowały można tylko zgadywać. Nie ulega wątpliwości, że w jakiś sposób przyczyniły się one do rozwoju struktur mózgowych odpowiedzialnych za myślenie moralne. Te mutacje są ściśle "ludzkie" (geny CNTAP2, ASPM oraz MCPH1; por. www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/o-stworzeniu-27). Wydaje się więc, że rzeczywiście również cechą typowo ludzką jest zatem zdolność "przeciwstawiania się ewolucyjnym adaptacjom" (www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/o-stworzeniu-26).
Jak już wspomniałem w odpowiedzi do jednego z komentarzy, stan pierwotnej harmonii w Raju nie oznacza braku starzenia się, śmierci fizycznej, rdzewienia i innych procesów fizycznych. Myślę raczej, że dysharmonia jaką człowiek wprowadza podejmując decyzje sprzeciwiające się Bogu i temu, jak On zorganizował świat, jest tym, co prowadzi do śmierci. Ale śmierci duchowej. A duchowej dlatego, że człowiek posiadając zdolność altruizmu nieodwzajemnionego (zgoda z Bogiem), wybiera altruizm odwzajemniony albo wręcz całkowity egoizm z pominięciem drugiego człowieka (niezgoda z Bogiem). Śmierć fizyczna musiała być i będzie zawsze, bo stanowi sposób na przetwarzanie "przestrzeni, energii i materiałów" na ograniczonej w zasoby planecie. Mam nadzieję, że ten akapit odpowiada na to "zakwestionowanie".
Ja sobie nie potrafię wyobrazić braku śmierci fizycznej w Raju, który przecież oznacza miejsce na Ziemi. Według mnie śmierć fizyczna była w Raju i raczej(sic!) nie stoi to w sprzeczności z Objawieniem (wg Mdr 2,24 "śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą" i chyba chodzi o śmierć duchową - pewnie się nie znam ;) ) . Wszystko - zarówno odkrycia naukowe jak i Objawienie - musi się ze sobą zgadzać ostatecznie. Chętnie bym przeczytał jakieś rzetelne źródło na ten temat.
Ale to Bóg umieścił proces doboru naturalnego włącznie ze śmiercią fizyczną w strukturę Wszechświata, więc wydaje się, że realizacja zawiści diabła powinna polegać na czymś innym niż dobór naturalny. Co do śmierci związanej z grzechem pierworodnym, to z drugiej strony po śmierci Jezusa nadal wszyscy umieramy i raczej nie dlatego, że "mamy grzecha", ale dlatego że jest to normalne, że organizmy umierają. Jednak będąc przy Bogu, zawsze licząc się przede wszystkim z Jego wolą (pierwotna harmonia), zachowujemy życie ducha.
Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli chodzi o dobór naturalny. No i trafny wniosek odnośnie tego, że nadal umieramy, choć w moim mniemaniu można to wytłumaczyć tym, że pomimo tego, że wina za grzechy osobiste i innych ludzi zostaje odpuszczona to ich konsekwencje się kumulują i w rezultacie prowadzą do śmierci. No niestety wydaje mi się, że śmierć fizyczna nie jest niczym normalnym, gdyby tak było chyba inaczej byśmy na nią reagowali, a tak znowu nasz Stwórca wypada na dość niemoralnego narażając nas na stres, ból z tym związany. Ludzie z reguły, zwłaszcza szczęśliwi, nie chcą umierać. Ja np. wewnętrznie nie zgadzam się na śmierć. Poza tym nie wydaje mi się aby wizja życia po śmierci fizycznej zakładała jedynie wymiar duchowy. Jezus ma ciało chwalebne i my też takie mamy mieć według Pisma św. Poza tym Jezus zasmucał się na myśl o śmierci innych, np. Łazarza, pokazał, że może go wskrzesić, i nie było to wskrzeszenie duchowe. Nie bardzo umiem wyobrazić sobie pełnię szczęścia w Nowym Świcie bez fizycznego ciała. Ale jak pogodzić nieśmiertelność z ewolucją taką jaką znamy dzisiaj w Nowym Świecie to nie mam pojęcia.
" Cieszę się jak Janusz na otwarcie Biedronki" 😂😂😂 najlepsze!
Nie wierzę w grzech pierworodny. Urodziłem się bez grzechu bo co zrobiłem jako niemowlak. To pojęcie ma ma celu obniżenie naszej wartości.
Jak to wszystko jest świetne, to nasze chrześcijaństwo, nasz Jezus, nasz Bóg. Kocham to wszystko, tę wiedzę, tę mądrość, wszystkie te argumenty. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie nie są tym zainteresowani. Istnieją prawa fizyki, matematyki, chemii. I ludzie to studiują. Ale są też prawa Boga, zasady życia duchowego i są najważniejsze w życiu człowieka. A kto je studiuje? Kilka procent ludzi? Człowiek, ułóż poprawnie priorytety.
Hola hola! Skoro chrzest "zmywa" grzech pierworodny, to czy po nim znów nie powinniśmy być doskonali jak w raju? Oczywiście tak się nie dzieje, co więc rzeczywiście pod tym względem daje chrzest?
Chrzest odpuszcza grzech pierworodny i inne grzechy, ale konsekwencje grzechu pierworodnego pozostają. Za rozbicie wazonu matkę można przeprosić, a ona ci odpuści, ale wazon nadal rozbity.
Ja to rozumiem w taki sposób, że stan przed grzechem pierworodnym to nie jest stan, który rzeczywiście kiedyś istniał, ale to jest stan idealny, Boży porządek, który zapisał nam On w sercach. To nie są po prostu nasze pragnienia, idee, utopie, ale coś głębszego, coś za czym tęsknimy niewypowiedzianie, w najgłębszych miejscach duszy, przewidujemy, że takie coś musi naprawdę istnieć, przewidujemy Królestwo Boże, bo inaczej nie mielibyśmy tak silnego i wyraźnego pragnienia. W wielu mitologiach istnieje mit Złotego Wieku, okresu szczęśliwości i harmonii ludzi, który został przerwany przez jakieś zło i podobne inspiracje dostały się do Judaizmu i stały się przyczyną takiego opisu w Księdze Rodzaju. Tak mi się wydaje. Grzech pierworodny rozumiem jako złe skłonności w nas i to nie tylko te inspirowane przez Złego, ale też właśnie naturalne - to, że w wyniku ewolucji jesteśmy obciążeni niedoskonałym ciałem i systemem odpornościowym, takimi a nie innymi mechanizmami zachowań społecznych, rozkładem genów, gospodarką hormonalną itp itd., które powodują w nas tę skłonność do grzechu, są dla nas tym ciałem, które ogranicza nasze władze rozumne i duchowe. Ale zostaliśmy stworzeni z prochu ziemi i Bóg stopniowo prowadzi nas ze stanu tego bagna, przez ciemności grzesznych cywilizacji, daje nam się poznawać, aby w końcu doprowadzić nas do tego Raju i wypełnić tę pustkę wpisaną w nasze serca i wręcz dać nam "nowe serca z ciała", odmienić naszą naturę i zniszczyć te wszelkie złe skłonności, które nazywamy grzechem pierworodnym. Czy mam rację?
Trochę nie kumam. Skoro przed grzechem nie było śmierci i marności, wszystko było dobre, ciągle nowe, ciągle żywe, to znaczy, że przed powstaniem człowieka zwierzęta nie umierały, że mięsożercy nie zjadali słabszych osobników? Czy to nie przeczy badaniom paleontologicznym z er przed powstaniem człowieka? Czy coś źle interpretowałem. Pozdrówko i z Bogiem :)
NIE bieski Skąd masz takie informacje
NIE bieski Dzięki za odpowiedź :) Wydaje mi się jednak, że Adam mówił, cytując katechizm, o porządku świata, czyli raczej Eden jest obrazem tego świata sprzed upadku.
To pytanie jest konkretne, wysoce dobre. Niestety, nie wydaje mi się, aby kościół umiał na nie odpowiedzieć. Choć może istnieją jacyś księża, których nauczanie idzie w parze z faktami naukowymi. Sama chciałabym trafić na chociaż jednego z nich.
@Marnie czy mówimy o księżach i nauczaniu w zgodzie z faktami w tym konkretnym przypadku, czy w ogóle? Jeżeli w ogóle, zachęcam do zapoznania się z twórczością ks. Michała Hellera. Ciepło wypowiadał się o nim nawet mój profesor ze studiów, któremu daleko do klerykała :)
Miałam na myśli ogólnie. Nie wydaje mi się, żeby było to specjalnie wysoko postawione wymaganie. Nie oczekiwałabym bowiem, że znajdzie się jakaś wybitna jednostka, która odpowie na wszystkie pytania tego typu (choć chyba to właśnie miałam na myśli pisząc poprzedni komentarz, czyli w sumie mam nierealne oczekiwania), raczej że różne osoby w ramach swoich zainteresowań i możliwości znajdą odpowiedzi na różne pytania, co byłoby w dalszej części weryfikowane i w końcu przyjęte lub odrzucone przez cały kościół.
A gdyby ograniczyć się tylko do poruszonego przez Ciebie zagadnienia, to nigdy się nie spotkałam z żadnym księdzem, który zwróciłby na to uwagę. Szkoda, wydaje mi się, że to bardzo słuszna uwaga. Mnie przynajmniej nurtuje i pewnie nie da spokoju do momentu, aż znajdę jakąś satysfakcjonującą odpowiedź.
PS Ks. Michała Hellera akurat znam, czytałam "Filozofię przypadku".
hahahhaha nie mogę z tych ostatnio nowych (jak dla mnie) przywitań xD "Cieszę się jak Janusz..." hahhahahha POZDRAWIAM
Q&A Skoro chrzest zmywa grzech pierworodny, to dlaczego ciagle zmagamy sie ze skutkami tego grzechu? Grzech znika ale skutki zostaja.... ?
Dziękuję bardzo Ojcu za wyjaśnienie tej kwestii, Bóg zapłać.Ogladam Ojca kanał od pewnego czasu i widzę że jest Ojciec osobą mówiącą mądrze i z sensem.
W związku z tym nasunęło mi się takie pytanie [może być wykorzystane do Q&A] :
Na codzień mam do czynienia z osobą z Zespołem Aspergera (jest to generalnie łagodniejsza odmiana autyzmu). I nie jest to jakaś wada rozwojowa (według mnie) ani tym bardziej choroba tylko po prostu inność w odbieraniu i postrzeganiu świata niż w przypadku większości ludzi. I z tym da się żyć nawet szczęśliwie więc nie ma mowy o jakimkolwiek leku na autyzm (nie może być skoro nie jest to choroba).
Czy to co Ojciec powiedział na temat tego jaki był świat i ludzkość przed grzechem pierworodnym oznacza że istnienie osób z autystycznego spektrum jest jego następstwem ? Dla mnie nie ponieważ to jest uznawane (i sama tak uważam) jako część osobowości tych osób :)
Byłabym bardzo wdzięczna jeśli Ojciec poruszyłby w następnym Q&A kwestię związaną z autyzmem, Zespołem Aspergera i ogólnie autystycznym spektrum i jak katolicyzm postrzega te osoby.
Z góry dziękuję. Szczęść Boże.
zawsze jak mowa o odrzuceniu i zaprzeczeniu siebie, poddaniu się Bogu, to w środku budził się we mnie sprzeciw. Teraz rozumiem dlaczego... bycie czyimś poddanym jawi mi się jako coś złego dla mnie, bo nie ufam że bycie poddanym Bogu jest dla mnie czymś dobrym, czymś co mnie prowadzi do tego czym naprawdę jestem. Tymczasem ciągle uporczywie wydaje mi się że będąc poddanym tracę to czym jestem... a jestem dzieckiem Boga. Więc odrzucając fakt bycia poddanym odrzucam bycie dzieckiem Boga.
Moje drogie kochane dziecko jest mi poddane, bo zrodziło się ze mnie, więc jest "moje" ale nie dlatego że jestem silniejsza tylko dlatego że jest z mojego ciała i ja jestem za nie odpowiedzialna. Ale nic z tych rzeczy nie sprawia że ono przez bycie "czyimś" nie jest sobą. Taka po prostu jest nasza istota. Tak zostaliśmy stworzeni.
Cieszę się jak łysy na grzebień
Alicja Lichoń
Ja znam jeszcze inne" jak szczerbaty na suchary "
zuza zuza2580 dobre
Alicja Lichoń ja sie ciesze jak szczur na otwarcie kanalu
opis jest super, wydaje się wiele wyjaśniać, ale czemu w takim razie chrzest nie działa na 100%? ratunek to jest, widzę że działa po dziecku ochrzczonym w 6 roku życia, ale czemu nie przywraca jego natury? - to obserwacja siebie i innych
chyba Duch Święty mi podpowiedział, chrzest przywraca naturę człowiekowi, ale Pan Bóg konsekwentnie pozostawia nam wolną wolę,
Pozostają po chrzcie konsekwencje grzechu czyli np. skłonność do czynienia zła, nieuporządkowane pożądania itp. No i nadal mamy wolną wolę ;)
Pozdrawiam
Chyba chrzest dziala w taki sposob, ze dzieki niemu mozliwu w ogole jest powrot do Boga po smierci. Jakbysmy tkwili w grzechu pierworodnym, to bysmy mieli zamknieta droge do nieba.. ale co sie dzieje z dziecmi, ktore mie zostaly ochrzczone?
Slawek Jaworski
ale Duch św. przywraca naturę? a dzieci rodzą się kalekie,chore i niepełnosprawne.....a co z tym ma wspólnego wolna wola,niemowlaka? a to co powyżej wymieniłam ma niewątpliwy wpływ na życie poszczególnych ludzi,zwłaszcza tych najmniejszych.....i cały ich świat....
Chrzest połączony z brakiem grzeszenia oznaczałby możliwość niedoświadczenia śmierci fizycznej. Jednak grzech pierworodny najwidoczniej niej jest sprawą indywidualną - jest przenoszony z pokolenia na pokolenie np. w postaci wad genetycznych, wspomnianych wyżej chorób. Zastanawiam się tylko, czy Bóg nie mógłby uczynić np. cudu w postaci uzdrowienia człowieka z Zespołu Downa. Szczerze mówić nigdy nie słyszałam o możliwości uzdrowienia takiego człowieka.
Człowiek rodzi się w grzesznym świecie i wraz ze swoim dorastaniem nie jest w stanie uniknąć grzechu, ale chrzczenie nic nieświadomego niemowlaka nie ma najmniejszego sensu, ponieważ to nic nie zmienia. Takie dziecko nie jest świadome swojego jestestwa, a co dopiero grzesznej natury i nie zdążyło jeszcze zgrzeszyć. Człowiek gdy pozna grzech jest martwy duchowo, dopóki nie przyjmie Jezusa i Jego doskonałej ofiary do swojego życia, która oczyszcza nas z grzechu. Wówczas człowiek ożywa duchowo. Przechodzi ze śmierci do życia. Do tego nie można zmusić. Dlatego właśnie musi to być świadoma decyzja, której symbolem jest chrzest. "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony". Nie zbawia nas fakt, że ksiądz pokropił nas wodą za niemowlaka i wpisał do jakiejś księgi parafialnej, przy tym podając cennik. Zbawia nas świadome przyjęcie rozlanej świętej i niewinnej krwi Jezusa Chrystusa, co skutkuje nowym życiem, nowym narodzeniem.
Wierzę w ten dogmat łaską wiary. Mam jednak jedno pytanie. Ochrzczono mnie jak byłam dzieckiem, czyli grzech pierworodny powinien być u mnie wymazany, a jednak zauważam w sobie rzeczywistości charakterystyczne po grzechu pierworodnym, czyli trudności w kochaniu, częsty brak panowania duszy nad ciałem, wysiłek konieczny by przeciwstawić się samej sobie aby dotrzeć do tego czego pragnie moje serce i co jest dobre itp. Więc grzech pierworodny nie został do końca wymazany? Czy każdy grzech uczynkowy przywraca mnie do stanu grzechu pierworodnego? Przecież nawet po spowiedzi, wtedy kiedy jestem w łasce uświęcającej odczuwam te trudności i brak harmonii charakterystyczne dla grzechu pierworodnego. Proszę 🙏 o podpowiedź w miarę możliwości i pozdrawiam serdecznie :)
Ja rozukiem, że grzech pierworodny nie został zniszczony, a jedynie skutki tego mogą być zniweczone. Wymaga to Łaski i naszej pracy.
Odwrotnie. Skutki zostały. A sam grzech zmazany, czyli odpuszczony przez chrzest św
Magdalena Kożuchowska
Bardzo ciekawe spostrzeżenie.Zwłaszcza pyt.cyt."więc grzech pierworodny nie do końca został wymazany?" koniec cyt. Po chrzcie nie jesteśmy Białą czystą kartką! no nie jesteśmy......
Ojcze Adamie ja bardzo dzienkuje , za ten filmik ale teraz rozumiem ze w Bogu i z Bogiem tylko Jest wszystko mozliwe , Po wypadku samochodowym , bylam taka zdruzgotana , ale Jak do tylu patrze krotko , to wiem Jak Bog prowadzi za renke i jak do dziecka Tata , mowi nie lenkaj sie . A jaki strach wewnetrzny mialam , to Ojciec nie wie Bo skond . Mow do Nas Ojcze Adamie mow prosimy Cie . A za Pawel Jan 2 bardzo do dzis tesknie . Z Bogiem pozdrawiam Bozena Dorota Tabaka 💎☀🍀🤗😇❤
Wow.
Nauka głoszona o grzechu pierworodnym powinna brać pod uwagę nauki biologiczne.
Nie mówię że wszystko co uczy Kościół o grzechu wymaga totalnej zmiany, ale tu pojawia się jednak pewna niespójność światopoglądu naukowego ,a religijnego.Z pewnymi zdaniami ojca Adama w tym filmie bym się nie zgodził , ale i tak było w miarę.
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Kawał dobrej i potrzebnej roboty ten Elementarz!... :) :)
Hm, ale człowiek pierwotny, na wczesnym etapie swojego rozwoju, musiał niewątpliwie zabijać - polując, w obronie rodziny, schronienia, dostępu do ognia - a po prawdzie, mógł czynić inne paskudne rzeczy, jak np. gwałt. Moralność dopiero się w nim rozwijała, podobnie jak jakieś pierwotne formy wiary. Np. grzmot lub piorun kojarzył z manifestacją jakiegoś wyższego bytu. Umierał, tak jak wszystkie inne stworzenia. Ale nie znał on Boga, TEGO Boga, nie mógł więc zgrzeszyć przeciw Niemu, nie mógł być Mu nieposłuszny. Czy nie należy zatem stwierdzić, iż grzech istnieje od zawsze, od kiedy istnieje sam człowiek? I że wcale nie było takiego momentu, kiedy człowiek w sobie tego grzechu w ogóle nie miał?
Chyba za mało mam w sobie łaski, bo niestety bardzo ciężko mi jest przyjąć ten dogmat. :(
CarthPL Też nurtuje mnie to pytanie. Miło gdyby Ojciec jakos rozwinął ten temat! ;)
Genetyka i embriologia inaczej...po katolicku:
Ewa stworzona z Adama.
1 List do Koryntian, 11, 7 "Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny . 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. 9 Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny ."
1 List do Tymoteusza, 2, 13 "Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. 14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo."
Ks. Rdz. 3. 16 "Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą»."
Obecna 🙋
poszukuję Państwa Bożego. Będę wdzięczny za wskazówkę gdzie mogę nabyć audiobook.
Skoro Chrzest: "...gładzi grzech pierworodny..." (KKK 405) to dlaczego wciąż, jako ochrzczeni, odczuwamy jego skutki?
Jedno z tych pytań, na które (z przykrością muszę przyznać) prawdopodobnie nikt nie da Ci jednoznacznej odpowiedzi. Najbardziej właściwym wyjaśnieniem wydaje się być to, że w wyniku chrztu zniesiona zostaje kara (czyli wina już nie obowiązuje), ale konsekwencje grzechu pozostają (podobnie jest z grzechami innymi niż pierworodny - kara jest odpuszczona w sakramencie pokuty i pojednania, ale konsekwencje zostają), i są dla nas odczuwalne. Mnie z kolei frapuje to, jakiego rodzaju śmierć sprowadził na świat grzech pierworodny, czy ludzie faktycznie przed jego popełnieniem mogli żyć wiecznie. I czy wspomniane przez Ciebie skutki grzechu pierworodnego mają związek z negatywnymi zmianami w DNA, których nie możemy już cofnąć?
Skoro Jezus umarł za nasze grzechy to i za grzech pierworodny, wziął wszystkie grzechy na siebie więc tak czy siak nie powinniśmy odczuwać jego skutków
Ale odczuwamy. Dla przykładu: wieloletniemu alkoholikowi, który wyznaje swój grzech Panu Jezusowi w konfesjonale, wina za popełniony grzech zostaje odpuszczona, ale problemy zdrowotne związane z długoletnim spożywaniem alkoholu, np. nadciśnienie, niewydolność pracy i przewlekłe stany zapalne niektórych narządów, kardiomiopatia serca, czyli odczuwalne konsekwencje grzechu go nie omijają, nie znikają po odejściu od konfesjonału. Człowiek sam sprowadził na siebie to nieszczęście. Bóg może przy współpracy z człowiekiem pomóc mu się czym prędzej uwolnić również z tych negatywnych skutków, uzdrowić go. I raczej tak samo sprawa ma się z grzechem pierworodnym - choć to wersja wysoce optymistyczna, bo jeśli są to zmiany w DNA, które zostały nam przekazywane z pokolenia na pokolenie, to niewiele da się zrobić - dowodem są dzieci rodzące się z wadami, chorobami genetycznymi. Nie znam osobiście przypadku, w którym Bóg uzdrowiłby człowieka np. z Zespołu Downa.
Teoretycznie brzmi to przekonująco, ale dlaczego ludzie ochrzczeni wcale nie są lepsi od nie ochrzczonych?
Bycie lepszym nie przychodzi z automatu po przyjęciu chrztu. Wymagana jest także wiara w to, że śmierć Jezusa gładzi grzechy tej osoby i daje szansę zbawienia.
"Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”. [Mk 16, 16].
Chrzest dziecka wydaje się mieć sens wyłącznie ze względu na wiarę kapłana, który udziela mu chrztu i osób, które w tym uczestniczą, ale jak dziecko dorośnie, będzie musiało świadomie opowiedzieć się, czy wierzy, że Jezus jest jego zbawicielem.
Podsumowując:
chrzest (+ inne sakramenty) + wiara + szczera chęć przemiany wraz z czynami + łaski od Boga = bycie lepszym.
Dość osobista dedukcja, mam nadzieję, że prawdziwa.
Genialne ojcze - Amen
eee.. o co chodzi z jakimś Januszem?, chyba zacofana jestem... O. Adamie, toż to szok, ale podobało mnie się Twoje gadanko, ale prawda TO DOMAGA SIĘ WIARY...i dzięki, że wreszcie mówiłeś w miarę wolno. Dla mnie Bóg stworzył świat idealny, flora, fauna, organizm człowieka...wszystko perfekcja... Ludzie nie zchrzańmy tego, Bóg wie co robi 😀😇
Proszę o modlitwę za mnie..
Piotr Bez nazwiska
Ok pomodle sie .Niech Bóg Ci błogosławi.
Piotr Bez nazwiska
nie ma problemu. Już się modlę🙏😊
Zdrowas Mario..
Co do Janusza i porządku przed grzechem pierworodnym można by rzec: kiedyś to było... Pozdrawiam cieplutko !
Nie mam wierzenia w grzech pierworodny. Właśnie planuję z jakimi materiałami dotyczącymi religii KK powinienem się jeszcze zapoznać przez złożeniem aktu apostazji.
Jeśli ktoś chciałby mi podrzucić jakiś materiał przekonujący do religii KK to zapraszam. Chcę aby moja decyzja o odejściu z KK była świadoma.
Jako dziecko wierzyłem, że to co mówią dorośli raczej jest prawdą. Teraz sam jestem dorosły i widzę religię jako taką filozofię która poszła w kierunku różnych fantazji. No chyba, że ktoś mnie teraz-dorosłego człowieka przekona co do prawdziwości tych wierzeń.
W takim razie kiedy był ten moment grzechu? Opis stworzenia świata to symbolika, tak samo jak stworzenie człowieka. To, że Bóg ulepił człowieka z gliny, znaczy że zrobił go tak jakby "z niczego", więc nauka mówiąca, że jesteśmy z małpy w zasadzie to potwierdza. Ale grzech pierworodny nastąpił po stworzeniu świata i popełniły go konkretne osoby Adam i Ewa. Zatem kiedy on nastąpił? Kiedy ciało było podległe duchowi? Kiedy świat się "nie niszczył"? Wiem, że to też symbolika, ale nie potrafię jej zrozumieć, bo skoro grzech dotknął natury ludzkości, to kiedy to zrobił?
Radek Skrzypek ale nauka wyraźnie mówi, co było przed człowiekiem i wówczas świat już "niszczał". Zwierzęta umierały, rośliny więdły a pierwszych ludzi zabijały żywioły. Jak człowiek wykształcony moralnie mógł popełnić świadomie grzech, jak nie wiedział nawet czym jest ogień itd?
Radek Skrzypek tylko to nie jest odpowiedź na moje pytanie...
zawsze miałem z tym problem...thx
Tak sobie myślę, skoro chrzest przywraca nas do stanu sprzed grzechu pierworodnego, to teoretycznie ludzie ochrzczeni żyć jak przed tym grzechem... Czy to się dokonuje później dopiero?
Powiedzcie mi tylko dlaczego Bóg obdarzył nas tak niskim ilorazem inteligencji, żebyśmy musieli się tyle głowić, by pojąć choć margines tego co chce nam przekazać?... 🤯🤯🤯 my się nie mamy szans porozumieć na tym świecie!
🙂😊🤗🤩😍😊😇💖
PYTANIE: Ostatnio pojawił się u nas temat grzechu pierworodnego, którego podobno Jan Chrzciciel także nie miał bo spotkał Jezusa jak był jeszcze w brzuchu mamy. Czy to prawda?
💝🙏🌷😘
Coś mi się wydaje, że głębsze teologiczne wyjaśnienia nic tak naprawdę nie wyjaśnią. Jak do tej pory wszystko mi grało w Ojca najróżniejszych gadankach, ale dziś mnie trochę Ojciec skołował. Jak już kilku Langustowiczów napisało - jak to się je z nauką i z tym co wiemy o histori Ziemi? Grzech pierworodny jako taki kumam, zmycie go w chrzcie również, to że świat jest jaki jest przez grzech też. Natomiast cała sprawa, że przed grzechem wszystko nam grało jak należy, ale Adama i Ewy to naprawdę nie było kupy sie nie trzyma. Kiedy ten grzech nastąpił w naszej historii? Kto wtedy żył na Ziemi? Jeśli nie wiemy, to po co się przy nim tak upierać? Chyba tylko po to żeby wyjaśnić dobrego Boga i wszystkie ochydztwa na Ziemi. I jak to wyjaśnić 8 letniemu dziecku, albo nastolatkowi? Bo o ile to, że pierwsze kilka rozdziałów Pisma Świetego jest symboliczne jeszcze byłabym w stanie, tak temat grzechu pierworodnego zupełnie mnie przerasta. Nawet Trojcę Świętą i tragedie na świecie dzieci w miarę pojeły, ale tu niestety nie dadzą sie nabrać :). Rozjaśnij coś więcej Ojcze, bo tu samą wiarą nie da rady. Pozdrawiam.
Ale dlaczego używamy tych zwrotów "przed" i "po"? Przecież zło (np. śmierć, choroby) istniało na świecie jeszcze przed pojawieniem się człowieka na Ziemi, a przed stworzeniem wszechświata nie było w ogóle czasu... (chyba, że pójdziemy w jakieś fantastyczne teorie o wcześniejszym wszechświecie, który odrodził się już w skażonej wersji). Generalnie zawsze słyszałam, że to tylko symboliczna opowieść, ale ojciec mówi o tym w takich słowach, jakby zdarzyło się naprawdę, a to nie ma sensu, biorąc pod uwagę fakty naukowe.
Tina Alley dokładnie tak..
Myślę że jest to symboliczna przypowieść ale to nie znaczy że nie jest spójna z faktami naukowymi. Wręcz dla mnie to się bardzo fajnie zazębia z nauką.
Mar Cin, możesz napisać coś więcej? Gdzie widzisz te zazębienia?
W więc zakładam to tak:
Bóg jest doskonały i wie, że grzech nigdy nie prowadzić do niczego dobrego i grzech nie jest sprawiedliwy. Przypowieść przekazana ludziom jest symboliczna aby była łatwa w zrozumieniu ale nie może być ona kłamstwem bo Bóg brzydzi się grzechu. Skoro nie jest kłamstwem to będzie spójna z prawami nauki.
To teraz jak np wytłumaczyć 7 dni stworzenia świata? Można pomyśleć, że teoria ewolucji temu przeczy bo miliony lat temu np były dinozaury z których wyewoluowały dzisiejsze zwierzęta a potem człowiek. No tak ale w Biblii pierwszego dnia ziemia była chaosem i pustkowiem czyli nie możemy powiedzieć, że była z materii i mowa jest tu raczej o po prostu jakiejś przestrzeni. A jak wiemy jeden dzień to obrót ziemi (tej dzisiejszej) dookoła własnej osi, co trwa 24h. Skoro nie ma jeszcze ziemi w jej kształcie to nie można obliczyć długości trwania dnia. Dlatego opisu 7 dni w chwili powstania świata nie można zmierzyć dniem dzisiejszym bo nie mamy punktu odniesienia ile ten Boski dzień trwał. Druga sprawa Bóg tworzy czas więc ma nad nim całkowitą kontrole. (naukowcy mówią ,że muchy postrzegają czas wolniej, druga sprawa, że czas inaczej biegnie np jak jesteśmy w ruchu o czym mówią fizycy tak więc czemu Bóg nie potrafiłby sobie czasu przyspieszyć). Jeżeli Bóg przyspieszył czas to te miliony lat ewolucji mógł skrócić do dość niedługiego fragmentu czasu. Albo sam mógł go postrzegać jak jeden dzień, manipulując własnym postrzeganiem szybkości świata. Tym samym mając władzę nad czasem ewolucja będzie wtedy tylko narzędziem którym Bóg się posługuje.
Powstanie kobiety z żebra Adama to w ogóle dla mnie jest ciekawe jeżeli chodzi o naukę. Zauważ, że faceci mają wszystkie żebra ale mowa mogła być tu o zupełnie innych żebrach. Tak się składa, że właśnie my faceci mamy tak jakby jedno żebro brakujące :) Mówię tu o chromosomach.
Zauważ, że człowiek ma 23 pary chromosomów (tak jak żebra liczone są parami oraz są liczne). Praktycznie wszystkie chromosomy to chromosomy X. Ale tak się skłąda że akurat u facetów jeden chromosom jest tak jakby pozbawiony jednego ramienia/żebra. U kobiet na odwrót nie ma chromosomu który byłby bez ramienia. Tak się składa dodatkowo że to własnie ten męski wybrakowany chromosom Y (bez ramiania) jest tym który determinuje płeć. Czyli jeżeli nie masz żebra w chromosome płci to jesteś facetem (XY), a jeżeli ono jest to jesteś XX czyli jesteś płci żeńskiej. (wiem, że żebro to nie ramie ale wyobrażacie sobie żeby w opisie stworzenia była mowa o ramionach chromosomów? Dawni ludzie by tego wogole nie zrozumieli przecież) Czy to nie zazębia się wam z opisem stworzenia kobiety? Bo jak dla mnie to bardzo.
Mar Cin Twoje wypowiedzi są całkiem ciekawe. Czy znasz może teorie dotycząca śmierci i chorób sprzed powstania człowieka, ergo- sprzed grzechu? Chyba, że ta śmierć i choroby które znamy, to inne śmierć i choroby niż sprzed grzechu, że tamte były w jakiś sposób naturalne, dobre, bo np. ich się nie baliśmy, z racji tego, że po śmierci i tak trafialiśmy prosto do Ojca, co teraz nie jest takie oczywiste.
O. Adamie, liczylem ze ten odcinek mi wszystko rozjasni i rzeczywiscie duzo wyjasnil ale... Według moich osobistych odczuc odpowiedzialnosc grupowa jest najbardziej niesprawiedliwa odpowiedzialnoscia jaka mozna nalozyc na czlowieka. Ciezko mi sobie wyobrazic Boga ktory jest tak Kochany i narzuca cos tak niesprawiedliwego jak odpowiedzialnosc grupowa. Bo ktos kiedys cos zrobil i teraz te Male niewinne bobaski sa Obciazone grzechem pierworodnym... Prosze o pomoc w zrozumieniu w Q&A jak Ojciec chwilke znajdzie. Z Bogiem!
Jeżeli to ci jakoś pomoże, ja to widzę tak: Grzech pierworodny został zgładzony przez śmierć Jezusa i zostaje odpuszczony każdemu z momentem chrztu, co przywraca do pierwotnej łaski sprzed upadku. Więc nie WINA jest "dziedziczona", ale SKUTKI grzechu pierworodnego. Natura człowieka jest taka, że woli on wybierać popędy ciała (najszerzej pojęte, nie mówię tylko o p. seksualnych) zamiast popędów ducha - to jest ogólnie rzecz biorąc skutek grzechu pierworodnego. Współpraca z łaską Boga otrzymaną w chrzcie pozwala łatwiej(!), czy też z większą nadzieją - przezwyciężać to, czego chce ciało, na rzecz tego, co chce duch.
Żeby jeszcze inaczej ująć sprawę, dlaczego skutki ciążą na wszystkich - człowiek myślący wyewoluował od pierwszej pary osobników (lub grupy osobników), która nie podołała jakiejś próbie moralnej (kradzież mamuta, choć to było w Afryce Południowej, więc może jakiejś antylopy, czy coś zupełnie innego - tak czy siak diabeł skusił). Skoro te pierwsze ludzkie osobniki, mające umiejętność podejmowania moralnie odpowiedzialnych decyzji, nie potrafiły przezwyciężyć swoich atawizmów, to również i my nie potrafimy, skoro od nich się wywodzimy. A przynajmniej przychodzi nam to z nie mniejszą trudnością.
" Nic nie było twoje oprócz tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych pod czaszką " --- Georg Orwell......
💜
Przyłączę się do pytań o to skąd zło w świecie zanim pojawiła się ludzkość. Wiadomo, że to nie jest zło moralne ale jednak to rozszarpywanie, pożeranie itp wiąże się z okrucieństwem, strachem i cierpieniem, którego chyba nie chcielibyśmy w rajskim świecie. Są jak mi się zdaje też takie sygnały w Biblii: Bóg mówi, że pokarmem dla zwierząt ma być trawa zielona, potem, w dalszych księgach jest zapowiedź, że lew będzie jadł słomę. Czy okrucieństwo setki milionów lat przed Adamem to skutek jego wyboru? Czy czegoś innego? Jak na to patrzeć?
Jest coraz lepiej 😁 Janusz na drugim miejscu po małży 😅
Genialne !!!...! Dziękuję:)
Jak tu zdrowo spojrzec na swoje poczucie niedoskonalosci, by sie przesadnie nie osadzac.. Rozumiem chyba tez bardziej wezwanie "jestescie swiatloscia swiata" ale jakie to trudne.
Ilu ludzi żyło na świecie przed grzechem pierworodnym? Tylko Adam i Ewa. Czy musiał nastąpić grzech pierworodny aby nas było więcej?
Powstal może ten odcinek, rozszerzający temat, o którym mówił o Adam?
Też bym się z chęcią dowiedziała 🙂
Ojcze mam pytanie: jak to jest z tym biciem dzieci? Kościół aprobuje klapsa czy nie? Czy jest to już przemoc czy nie?
Osobiście uważam, że jest to przemoc, ale nigdzie nie znalazłem stanowiska KK. Poza stwierdzeniem papieża Franciszka, który pochwalił kiedyś anonimowego ojca, który zamiast wymierzenia ciosu w twarz uderzał gdzie indziej (chyba klaps właśnie).
Podkleję pod kilka filmików bo chcę zostać zauważonym ponieważ sprawa jest dla mnie ważna.
Pozdrawiam gorąco!!!! :)
Trudne to co Ojciec mowi , oj bardzo trudne ..., a co z dusza ...? jezeli przyjac ze teoria ewolucji jest prawdziwa ,to co z dusza ludzka ...?
Dziękuję Ojcze❤