Herbata może pogarszać jakość snu, a wiadomo, że sen to jeden z najważniejszych antydepresantów. Wieczorem polecam melisę, ewentualnie miętę. Pozdrawiam.
@@kulitom Szczerze powiedziawszy nie zależało mi na śnie, gdyż już byłem wyspany. Chodziło raczej o rozgrzanie organizmu. Dziękuję za tipa. Pozdrawiam.
Niesamowicie drażni mnie, gdy ludzie próbują mi wmówić że jestem nienormalna, bo przebywanie z ludźmi na dłuższą metę mnie męczy. Nie zliczę ile razy już słyszałam że przesadzam, wymyślam to sobie na siłę albo że powinnam iść się leczyć 🤣
Jako introwertyk potwierdzam w stu procentach. Niektorzy ekstrawertycy, pociskający w rozmowie te wszystkie bzdury, które im ślina na język przyniesie, nawet nie wiedzą jak są dla nas irytujący.
Dobrze, że poruszasz ten temat, myślę, że za mało się mówi czym naprawdę jest introwertyzm. Sądzę, że przydałby się też materiał o tym czym on nie jest i z czym jest mylony. W dzisiejszych czasach modne stało się, zwłaszcza wśród młodych, "bycie introwertykiem". Ludzie tłumaczą swoje wszystkie antyspołeczne zachowanie swoim mniej lub bardziej domniemanym introwertyzmem, nie mają pojęcia co ten termin rzeczywiście oznacza i zamiast zastanowić się czy mają jakiś problem i ewentualnie poszukać pomocy to twierdzą "jestem introwertykiem to normalne", a nie raz w rzeczywistości cierpią na fobię społeczną, nerwicę lękową, czy po prostu mają potworne braki w obyciu w kontaktach międzyludzkich. Po internecie krążą jakieś śmieszki o tym, że introwertyk jak ma zadzwonić przez telefon to dostaje palpitacji serca i tym podobne bzdury - nie, to nie jest introwertyzm, to może być fobia społeczna. Sama jestem w dużej mierze introwertykiem (melancholik-choleryk) i zawsze mnie denerwują (jak to choleryka ;)) bzdury o tym jak to intro stronią od ludzi. Mam męża ekstrawertyka i to ja w 90% przypadków proponuję wyjście z domu i spotkania. Fakt, że po imprezach jestem trochę wykończona, ale to nie znaczy, że ich unikam. Znam też bliżej 2 "czystych" introwertyków (flegmatyk i melancholik) i też lubią spędzać czas z ludźmi, wychodzą nawet kilka razy w tygodniu ze znajomymi i pracują usługach/handlu (czyli mają ciągły kontakt z obcymi ludźmi). Znam introwertyków muzyków, którzy zagrali nie jeden koncert i jara ich to bardzo. Myślę, że prawdą jest, że intro mniej lubią poznawać nowe osoby niż ekstra, przynajmniej mnie (może nie każdy intro tak ma), nie interesuje życie ludzi, których nie znam, więc musiałam się nauczyć takich zapoznawczych rozmów. Czasem jak ktoś zadaje mi błahe pytania, np. "masz rodzeństwo?", to nie pytam "a ty?", bo zapominam, żeby wypadało.
Jak kończą się lekcję to ja czasami specjalnie czekam dłużej, żebym nie musiał z nikim rozmawiać, iść na autobus.Jedna,dwie osoby z którymi gadam to zdecydowanie mój max.Dla mnie te paczki znajomych wydają się w większości puste.Czasami, bardzo rzadko zdarzają się takie że aż dostaję takiej lekkej deprechy (Fajnie by było mieć tylu przyjaciół) ale raczej niezbyt często.
Ja uwielbiam się spotykać z ludźmi, ale tylko z tymi, których znam, wie jacy są i nie może być ich dużo. Jedna, góra dwie osoby, bo jak jest więcej, to Ja nie ogarniam już tego. Nie mogę się przebić z dyskusją oraz męczę się tym całym gadaniem. Rozmowa ciekawa z jedną osobą, to dla mnie zabawa, ale na konkretny temat i z osobą, która nie bredzi głupot, bo Ja lubię rozmowę na poziomie. W innych przypadkach np gdy jestem na imprezie przez kilka godzin, oczywiście przy stole, bo nie takiej gdzie się tańczy, bo tam nie chodzę, to po kilku godzin słuchania tego gadania aż głowa mi pęka i tak jest coraz gorzej.
Jestem idealnym przykładem introwertyka z opisu ukazanego w powyższym filmie :) Potrzebuję ludzi, potrzebuję rozmowy, ale odpowiedniej jakości i w równie odpowiednim zakresie. Small talk szybko wprowadza mnie w zniecierpliwienie, potem pojawia się irytacja, a na sam koniec wyczerpanie. Mój dom to mój azyl. Niespodzianki są fajne, ale muszę mieć czas, aby mentalnie się do nich przygotować. I tak dalej, i tak dalej... Ale wiecie co? Ja bardzo lubię ten swój introwertyzm, bo przynajmniej samą siebie, ale otaczający mnie świat całkiem nieźle rozumiem. Dziękuję za wartościowy materiał 😊
W 10! Jakie to wszystko w punkt. Mogę tylko dodać, że najważniesze to pogodzić sie ze sobą i wykorzystać swoje "super moce". Na IT świat się nie kończy ;)
Właśnie oglądam na kacu introwertycznym po zbyt dużej liczbie spotkań w pracy. Dobrze, że weekend i można naładować baterie w samotności. Świetny materiał! Wiele się dowiedziałem o samym sobie! Dzięki! 😊
Ludzie postrzegają mnie jako introwertyka a prawda jest taka że nie mam o czym rozmawiać z większością ludzi i nudzę się w ich towarzystwie, jestem osobą która lubi naukę i rozmowy o niej a niewiele osób chce i takich rzeczach rozmawiać.
Zawsze czułam, że jestem introwertykiem i teraz mam 100% pewności, że tak jest. Od 20 lat jestem tłumaczem języka angielskiego i na codzień spotykam przynajmniej 10 obcych osób, z którymi mam dość bliski ale powierzchowny kontakt. Łatwo nawiązuję kontakty w małym gronie i jestem dobrym słuchaczem. Teraz rozumię dlaczego po pracy tak kocham swoje zacisze domowe, bez rozmów telefonicznych nawet z rodziną i wolę spędzanie czasu samemu. Na szczęście mąż ma swoje absorbujące hobby tworzenia muzyki i po omówieniu całego dnia chętnie zajmujemy się swoimi sprawami. A mąż jest ekstrawertykiem!
Ja jestem introwertykiem. Nie lubię przebywać z ludźmi, najlepiej czuje się tylko z rodziną. Myślę, że to wynik tego, że gdy byłam dzieckiem, rówieśniczki nie chciały się z mną bawić, wolały dokuczać. Skończyłam liceum zaoczne i kształtce się zaocznie, czuję się szczęśliwie, kiedy byłam w liceum dla młodzieży byłam bardzo nieszczęśliwa. Pracuje w domu jako rekruter zdalny, marzę o tym aby zostać pisarką. Codziennie ćwiczę pisanie, jednak jeszcze bardziej introwertyczy introwertyk miałby problem bo trzeba się kontaktować z wydawnictwem, a później także z czytelnikami. Chodź może kolejność czytelnik, wydawnictwo byłby poprawniejszy, biorąc pod uwagę dzisiejszy świat wydawniczy z powodu wattpada.
@@wiktoriaasz683 Tak mam dużo. Jednak staram się rekrutować przez czaty, a nie telefonicznie. Poza tym co innego jest pisać będąc we własnym domu, a co innego chodzić do biura i z tamtąd rekrutować.
Im bardziej się izolujemy ( np. przymus odosobnienia z powodu Cowida ) tym trudniej, potem, jest się nam tolerować obecności innych osób. Nasza tolerancja na hałas, rozmowy i zachowanie innych spada. Potem, trudniej jest wrócić do starych przyzwyczajeń.
Nie rozpędzaj się tak! Jest różnica pomiędzy byciem introwertykiem a osobą aspołeczną! Ja bardzo lubię spotkania z bliskimi osobami czy z takimi, które lubię. Introwertycy co prawda nie mają szerokiego grona znajomych zazwyczaj, ale dbają o to co mają.
Introwertycy to zasadniczo spektrum autyzmu, duże skupiska ludzi przeciążają umysł bo każdy dźwięk jest traktowany na równi. Brakuje umiejętności odfiltrowania tego co masz gdzieś.
Ale można się do tego przyzwyczaić więc może coś w tym być że odcięcie od tych bodźców z czasem spowoduje powrót do punktu wyjścia. Przy czym nie dotyczy to osób "neurotypowych", oni będą tęsknić za spotkaniami więc powrót do nich jest czymś naturalnym i wyczekiwanym.
pamiętam kiedy byłam bardzo młodą osobą i moja mama zadała mi pytanie dlaczego w towarzystwie mało mówię... wtedy dopiero uzmysłowiłam sobie że rzeczywiście mało mówię... a moja odpowiedź wtedy była taka: nie lubię rozmawiać o niczym. wiec chyba i niestety... introwertyk, teraz obecnie myślę o sobie że mnie nie ma, jest tylko moje wewnętrzne Ja...
bardzo często ludzie po prostu mają problemy społeczne i uważają, że są introwertykami xd, w pojęciu introwertyzmu nie ma nic co by wskazywało na jakikolwiek lęk przed interakcjami społecznymi
Masz rację,malo jest wartościowych ludzi na poziomie z którymi można porozmawiać na różne tematy. To co nas otacza to jest wołanie o litość. Dla tego introwertycy wola spędzać czas ze sobą aby się nie irytować. A zdrowie psychiczne jest najważniejsze. Długie przebywanie z nie odpowiednimi ludźmi grozi chorobą zejścia psychicznego. A to kosztuje. Więc nie warto
Słyszę to non stop bo jedni próbują mówić, że introwertyzm jest wyjątkowy (jest tak samo wyjątkowy jak ekstrawertyzm - czyli w ogóle nie jest), dlatego taki komentarz ma na celu dowalić introwertykowi, który w większości przypadków może faktycznie mieć problem z interakcjami, ale przegapiasz przy tym jedną rzecz. W ekstrawertycznej kulturze introwertyk zawsze będzie tym, którego trzeba naprawić i nie dostrzegasz tego ile lat dziecko z naturą introwertyczną chłonęło z otoczenia opinie takie jak Twoja. Że coś z nim jest nie tak, że ma lęk przed interakcjami, że jest wstydliwy. I pomimo, że to na początku nie prawda, a jedynie natura to dziecko to słyszy tysiące razy, czuje się gorsze i zaczyna w to wierzyć. To samospełniająca się przepowiednia, która wynika z niezrozumienia, że jesteśmy różni i to nie od nas do końca zależy. Gdybyśmy żyli w kulturze, gdzie powściągliwość jest pożądaną cnotą, to ekstrawertycy czuli by się wykluczeni. Też byś nie chciał wiecznie słuchać, że coś z Tobą jest nie tak, więc introwertyk wycofuje się jeszcze bardziej niż gdyby zostawiono mu przestrzeń do wyrażenia się w momencie i w takiej ilości jakiej ma na to ochotę, a nie w ramach standardów jakie ustala ekstrawertyczna kultura.
Ja zawsze wykazywałem nastawienie introwertyczne i z resztą większość z tego, co powiedziałeś pojawia się u mnie oraz jestem przekonany, że żaden z moich przyjaciół nie uznałby mnie za ekstrawertyka, ale ciekawe jest to, że już 3 razy(oczywiście w odstępach czasowych) przeprowadzałem test osobowości i za każdym razem test twierdził, że jestem ekstrawertykiem - jak to określił dowódcą. No i kurcze, zawsze jak już wchodzę w jakąś interakcję to staram się właśnie przejąć kontrolę nad rozmową, często podnoszę głos, próbuję narzucić innym swój sposób myślenia itd., ale jeśli się mnie nie zmusi to raczej nie nawiążę z kimś relacji, nie dlatego, że nie chcę, tylko coś mnie blokuje. Uznałem, że musi być jakieś rozróżnienie między taką osobowością świadomą i taką od mózgu i właśnie wydaje mi się, że świadomie jestem nastawiony ekstrawertycznie, jednak mój introwertyczny mózg mnie blokuje, nie wiem czy to ma sens, ale tak się czuję.
Szczerze mówiąc to, że IT jest dobre dla introwertyków, jest mitem, bo to nie jest tak, że w ogóle nie będzie interakcji z ludźmi, jeśli będziesz np. programistą. Trend jest taki, że nawet coraz więcej z ludźmi trzeba i praca zespołowa. Poza tym, jeśli ktoś przy wyborze pracy kieruje się tylko tym, czy będzie dużo ludzi, to na dłuższą metę nie zazna w taki sposób szczęścia, bo programowanie to jest praca bardzo systematyczna i analityczna, a to dla wielu może być nudne zajęcie, a jak podają statystyki, programiści są bardzo narażeni na wypalenie zawodowe. Jeśli nie lubisz tego robić, to się nie oszukuj, że kiedyś polubisz. Poza tym nie wszyscy się dostaną do IT. Teraz praktycznie samych seniorów i midów zatrudniają. Rynek się powoli przesyca.
Chyba bym się zgodził, najważniejsze jest to czy dana praca będzie jakoś powiązana z zainteresowaniami. Ja mimo tego że raczej lubie być samemu i mam raczej logiczny umysł, nie widzę siebie w programowaniu. Pisanie kodu jest dla mnie równie interesujące co zamiatanie podłogi.
Kocham być intro, chociaż nawet psychiatra przy stopniu skomplikowania mojej osobowości wysiada 😂. Za to mój mąż to dopiero enigma, zawsze się zarzeka, że nie cierpi tłumów, rozmów o niczym ani imprez, wszędzie idzie jak na ścięcie, ale jak już jest na miejscu, to bryluje w konwersacji i widzę, że czuje się jak ryba w wodzie. Wiem też, że w przeciwieństwie do mnie nie lubi i nie potrafi być całkiem sam. I jak tu go sklasyfikować? Ambiwertyk?
Jestem introwertykiem, który przed laty zrobił błąd i przebranżowił się na rekrutera... Absolutnie najgorszy wybór dla takich jak my, a zawodowo człowiek już został zaszufladkowany i posprzątane. Nie bądźcie tacy durni jak ja i nie próbujcie oszukiwać własnej natury.
Jako ekstrawertyka staję jakby introwertyczką gdy relacje stają się dla mnie rozczarowujące. Dobre relacje są dla mnie odżywcze, złe powodują, że zamykam się w sobie.
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że taki model, w którym czerpie się energię albo od innych ludzi, albo z samego siebie, jest niekompletny? A co z resztą świata zewnętrznego? To nie tylko ludzie, są jeszcze przedmioty, idee, sztuka, sport, jakieś pasje, a nawet, a może przede wszystkim natura. Czy człowiek nie czerpie energii poprzez obcowanie z naturą? Oczywiście, że czerpie. Nic tak nie ładuje energii, jak np. chodzenie, albo siedzenie w lesie, albo na wsi. To są wszystko bodźce kojące. W naturze jest bardzo wiele bodźców: nieregularne kształty, bujna roślinność, zwierzęta, dotyk trawy, ziemi, odgłosy ptaków itd., ale człowiek się nie męczy tym. A weź wyjdź do miasta w centrum w środku dnia. Ból głowy gwarantowany. Nawet nie trzeba ludzi, żeby się przestymulować. Wystarczą samochody. Nie tylko ludzie wysysają energię. Ale trzeba to wyraźnie podkreślić, natura też ma multum bodźców, a zamiast rozładowywać, ładuje. Dlatego introwertycy popełniają błąd, jeśli siedzą tylko w domu i jedynie w ten sposób się ładują.
To, o czym piszesz, jest akurat kwestią indywidualną. Każdy, bez względu na to, czy jest introwertykiem, czy ekstrawertykiem, może mieć hobby, zainteresowania, poglądy idee. Mnie natura absolutnie nie przyciąga ani nie koi, wręcz przeciwnie. Znacznie lepiej czuję się w wielkiej aglomeracji, gdzie czuję spokój wokół mijających mnie ludzi, czerpię z nich energię społeczną, ale jako introwertyczka jestem totalnie anonimowa i nie muszę, ani zwracać uwagi na nikogo konkretnego, ani nikt konkretny nie zwraca uwagi na mnie. Technologia, futurystyczny świat, to jest największe dobro, dla którego żyję. Natura kojarzy mi się z prymityzmem i unikam jej jak ognia, jednocześnie rozumiem, że dla innych może być sensem istnienia, więc nie próbuję wmawiać ludziom, że popełniają błąd, żyjąc w zgodzie z samym sobą. Zalecałabym robić to samo. Fajnie, że znalazłeś coś, co ładuje twoją energię i daje ci szczęście, ale to, że natura działa tak na ciebie, nie oznacza, że będzie tak samo działała na innych, jest to błąd poznawczy.
@@asiaazja93 Żadnego błędu poznawczego tutaj nie ma, bo gdybym każdy swój pogląd miał wycofać i oznaczyć jako nieprawdziwy, ze względu na to, że istnieją jakieś wyjątki, które tego nie potwierdzają, to musiałbym być człowiekiem bez poglądów i bez żadnej teorii jak powinienem funkcjonować w świecie i, do czego należy dążyć, bo o każdej teorii da się tak powiedzieć, że jest nieprawdziwa, bo Ja tak nie mam. To byłoby nieracjonalne. W rzeczywistości jednak, choć nie każdy lubi naturę, to istnieją badania, które potwierdzają, że naturalne ekosystemy mają kojący wpływ na układ nerwowy, zmniejszają ciśnienie krwi, poprawiają samopoczucie itd. Większość ludzi lubi spędzać czas poza miastem. Ludzie z miasta mają ogródki działkowe, chodzą do lasu, budują parki, narzekają na hałas, na zbyt betonowy krajobraz itd. Ludzie lubią naturę. Podam pewien przykład, kiedyś mnie to irytowało, jak ludzie mówi "człowiek istota społeczna" i gadałem coś w stylu, nie prawda, bo Ja jestem aspołeczny, a więc nie każdy człowiek jest społeczny, ale oni nie to mieli na myśli, zbyt dosłownie brałem to zdanie, bo tam nie ma kwantyfikatora każdy, a poza tym, mimo wszystko, większość ludzi naprawdę jest społeczna i to mówi coś o świecie, w którym żyjemy, jest to jakiś opis rzeczywistości. Jakby wziąć pragmatyczną definicję prawdy, która kładzie nacisk na przydatność w życiu, to zdanie ludzie są społeczni, jest prawdziwe, ale zdanie ludzie są aspołeczni, też jest prawdziwe. Tak samo można powiedzieć o naturze i technologii.
@@asiaazja93A jednak i co dalej? Kiedyś pewien człowiek zadał mi pytanie: dlaczego Symfony? Kompletnie nie wiedziałem, o co on pyta i odrzekłem: dlaczego Symfony... i jaka jest dalsza część zdania? Doprecyzował, dlaczego akurat w Symfony? - Nie wiem, bo lubię. Koniec xd
Świadomość zrozumienia własnych potrzeb jako introwertyka bywa bardzo długa i wyczerpująca. Ale to właśnie te nierówności (raz z górki, raz pod górkę) czynią ten szlak wyjątkowym. Wiem 🙈, bo chodzę, potykam się, błądzę, zawracam itp. A i czasem jakiś wniosek prócz wyciągnięcia zastosuję 😉
Choć czuję się być introwertykiem to czasami mi się wydaje, że jestem troszkę bardziej specyficzny, nie przeszkadzają mi small talki, czasami lubie pójść do ludzi i się z tego cieszę, a też np wolę samotne życie w swoim własnym domu, tudzież brak własnej dziewczyny, zwierzęcia domowego, bez rodziców, taka całkowita samotność mnie bardzo satysfakcjonuje i nie czuję potrzeby mieć kogokolwiek blisko siebie, wystarzą mi koledzy, przyjaciele z którymi się spotkam na codzień
W tym klipie widzę dwa powszechnie występujące problemy. Po pierwsze, small talk jest traktowany jako coś normalnego. Po drugie, to co może być odebrane jako zachowania aspołeczne, jest przedstawiane jako coś złego. Tymczasem, jeżeli popatrzymy z szerszej perspektywy, to zachowania aspołeczne są zachowania projednostkowymi, czyli są czymś dobrym. Jeżeli zaczniemy postrzegać small talk tak jak powinien być postrzegany, czyli bezsensowny, płytki i nic nie wnoszący, wręcz ogłupiający rytuał, to zachowania aspołeczne polegające na unikaniu okazji do tego rodzaju aktywności, są czymś co wręcz powinno być chwalone i polecane.
@@michalskoczenjeśli popatrzy się na small talk jak umiejętność wchodzenia w krótkie, powierzchowne (ale wcale nie płytkie) wymiany zdań z np nowo poznanymi ludźmi na przyjęciu czy konferencji, to wcale nie nazwałabym ich bezsensownymi czy ogłupiajacymi, a raczej grzecznościowymi. Błyskotliwy, inteligentny człowiek daje radę naprawdę świetnie "brylować" (tak się kiedyś mówiło) w towarzystwie nikogo nie obrażając i z nikogo nie robiąc idioty (z siebie też nie;). Sęk w tym, że mnie jako introwertyka to męczy, wręcz wyczerpuje, a odbierane jest jako niegrzeczność czy zarozumialstwo.
@@KAMI1410-eb4wq jeżeli coś jest grzecznościowe to jest głupie, ponieważ robimy to tylko po to, aby zaspokoić potrzeby innych, podczas gdy do naszego życia nie wnosi to zupełnie nic. To brylowanie w towarzystwie, to najczęściej cały wieczór rozmów o niczym, z ludźmi których tak naprawdę nie chcesz nawet znać.
Całkowicie identyfikuję się z introwertykiem 😊… może za wyjątkiem łatwości nawiązywania kontaktów, która dla mnie nie stanowi żadnego problemu oraz spontaniczności (tu potrafię dać czadu xd)😊 Natomiast wszystko inne się zgadza! I z imprezami, i szybkim przebodźcowaniem natłokiem wszystkiego, i lubością do przebywania w samotności, i potrzebą regeneracji, i tym jak mnie ktoś ciśnie i pogania… to najpierw zaczynam się mylić i gubić… a potem ze stresu odkładam wszystko… i przestaje robić cokolwiek 🫣 do tego potrzebuje ogromu czasu by wrócić do wmiarę normalnego stanu😳 Nic co cieszy ekstrawertyków, a wymienione jest w tym filmie mnie nie jara 🤔 Kasą mnie się też nie skusi 😂 Absolutnie nie interesuje mnie to co na zewnątrz, tylko to co w moim wnętrzu i tematyka, którą się interesuję… zresztą mocno odjechana 😅 Rozmówki o dupsach absolutnie nie dla mnie… dlatego milczę wtedy zatopiona w swoich myślach … wgl wtedy nic nie słyszę, wyłączam się całkowicie 😅 I najlepsze na koniec 😂 W psycho testach wychodę na 100% ekstrawertyka 😂😂😂 Wybrałam więc dla siebie z obu typów to co mi paswało 😜
Przyszło mi do głowy takie pytanie, czy po mękach interakcji, kiedy już potrzebuję się wyłączyć, dobrym argumentem będzie..."bo jestem introwertykiem"..?😊
Zależy. Jeśli masz grono, które to rozumie itp. to możesz tak powiedzieć, ale trzeba uważać. Ja zazwyczaj wymawiam się drobną dolegliwością fizyczną jak np. ból głowy (który i tak się pojawią często przy takich okazjach). Musisz też pamiętać, że paradoksalnie ekstrawertycy mają niższy poziom empatii, w sensie nie rozumieją tego, że czujesz się niekomfortowo w jakieś sytuacji, jeśli oni czują się świetnie w tym momencie. Mogą poczuć się urażeni, że nie chcesz spędzać z nimi czasu.
@@Ninetta1307 jasne .. To był taki lekki sarkazm, to nigdy nie zadziała, nawet najbliższe otoczenie przeważnie zapomina, że jesteśmy po prostu inni i pierwsza reakcja to foch😉 Pozdrawiam👋😊
Uuu już jestem pewien jestem introwertykiem wypalam się jak musze za dużo siedzieć z ludźmi dajmy nato jednego dnia wyjde to następne dwa najchętniej bym z domu niewychodził haha tak cala prawda wątek z drugą niespodziewaną osobą podczas spodkania
Powszechnie uważa się, że introwertycy mają ciężej w życiu, a to nieprawda. Introwertyk może sam iść na spacer czy do kina i będzie się dobrze bawił. A my, ekstrawertycy potrzebujemy towarzystwa innych ludzi. Osobiście bardzo źle znoszę bycie samej.
ja jestem introwertyczką, ale głupio by mi było samej iśc do kina, czułabym sie jak samotny odludek, za to chętnie zamknę się w domu na kilka dni pooglądać seriale ;d
osobiście uważam, że jak już ktoś ma gorzej to ekstrawertycy, bo męczą się sami i potrzebują ludzi by czuć się lepiej. z drugiej zaś strony ciężko tak unikać ludzi, praca, sklepy, urzędy.. Więc nie mamy lekko
"Udawać szczerą interakcję"? Dla mnie to zdanie jest absurdalne. Udawana szczerość xD Szczerzy, zazwyczaj, to są ludzie z autyzmem, ale oni walą prosto z mostu, nie udają. Paradoks ludzi z Aspergerem polega na tym, że zazwyczaj są szczerzy, ale są odbierani jako sztywni, mało elastyczni i niespontaniczni. Jednak kiedyś się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że są po prostu dwa rodzaje spontaniczności - emocjonalna i intelektualna.
Ja mam np tak że jak ktoś mnie pochwali bo coś zrobiłem dobrze to potem magicznym sposobem nagle robię to źle więc nwm jak to działa ale mnie nie wolno chwalić i nie lubię być chwalonym 😔
Polecać taki kurs? kilka chwil w necie i już wiem, że z tą firmą nie warto mieć nic do czynienia. Warto było podjąć taką współpracę, dającą ludziom płonne nadzieje? Zawiodłem się na Panu.
Ciekawe jak by w jakimś państwie, albo na całym świecie zamieszkali sami introwertycy to ciekawe czy by byli w stanie stworzyć jakąś cywilizację a jesli tak to jaka ona by była, jakby tam wszystko było.
Jestem introwertykiem i pracuję jako pielęgniarka. Po dyżurach muszę odpoczywać u siebie w domu. Spędzanie dnia wolnego (bo wypada) ze znajomymi, rodziną to dla mnie koszmar, zmęczenie i objawy somatyczne.
To nie spędzaj, powiedz, że jesteś bardzo zmęczona i potrzebujesz odpoczynku w weekend. Swoją drogą dlaczego wypada? Wypada dbać o własne dobro, a nie zmuszać się spotkań.
Jak z socjopatami? Socjopaci są zazwyczaj bardzo emocjonalnymi i impulsywnymi ludźmi, którzy łamią prawo, a introwertyk raczej kojarzy się z powściągliwym flegmatykiem. W mojej opinii najczęściej są myleni z Aspergerem i ludźmi aspołecznymi, ale ludzie aspołeczni nie są socjopatami. Jeszcze jest to mylone z ludźmi lękliwymi. Ale trzeba mieć też na uwadze, że introwersja nie wyklucza tych wszystkich rzeczy np. ludzie autystyczni są zarówno introwertyczni jak i ekstrawertyczni, co dla niektórych ludzi jest szokiem, że może być ekstrawertyczny autyzm. Tak samo np. można mieć ADHD, ale nie być ekstrawertykiem. To są złożone kwestie.
@@tomaszbogucki1582 W sensie socjopatów nie cieszy kontakt z ludźmi? No nie powiedziałbym, socjopaci szukają często dużo stymulacji, w tym towarzyskiej. Ludzie aspołeczni, to prawda, raczej wolą być samotnikami i raczej nie zawierają relacji z ludźmi, ale aspołeczność to nie jest socjopatia. To są w ogóle inne kategorie. Duża część ludzi z autyzmem jest aspołeczna, ale nie są socjopatami. Nawet ich nie interesuje status społeczny, jednak pomimo tego mogą być empatyczni. Socjopatów różni np. to, że odczuwają potrzebę łamania norm społecznych, natomiast ludzi aspołecznych to nie interesuje i po prostu chcą być poza społecznością.
Bliżej mi do introwertyka choć chyba nigdy nie miałem kaca introwertycznego to nie lubie spotykać się z ludźmi zbyt często nie lubie uprawiać small talk ale uczę się tego bo jest to potrzebne w relcji z kobietą.
Oj absurdalny skąd żeś wziął te dane. W książce 'Introwertyzm to zaleta,'' podano liczbę 25% introwertyków, ale ja z doświadczenia powiem ci że to jest góra 5%. To są aspołeczni ludzie co dziś jest nie do pomyślenia aby się taki uchował bo żyjemy w pierdolonym świecie turbo extrawertyzmu. Introwertk nie ma konta na mediach społecznościowych lub ma tam góra 2O znajomych.
Kolejna prawda o introwertykach. Nie lubią zbyt dużej ilości zbyt denerwujących i nachalnych reklam :)
Czasem też patrzą na nie przez palce jak dzieci na horror 😅
Nie lubią zbyt dużych ilości wszystkiego - tak ogólnie upraszczając ;)
a kto lubi
To samo mam jak moi rodzice włączają telewizję to jak ich już nie ma to ją odrazu wyłączam wolę spokój.
Ja bym wyszedł z Internetów gdyby nie "adblocki" i podobne zaklęcia XD
Właśnie leżę pod kocykiem z herbatą w łóżku, bo cały świat dziś przytłacza... Szczerze polecam 😃
Herbata może pogarszać jakość snu, a wiadomo, że sen to jeden z najważniejszych antydepresantów. Wieczorem polecam melisę, ewentualnie miętę. Pozdrawiam.
@@kulitom Szczerze powiedziawszy nie zależało mi na śnie, gdyż już byłem wyspany. Chodziło raczej o rozgrzanie organizmu. Dziękuję za tipa.
Pozdrawiam.
Niesamowicie drażni mnie, gdy ludzie próbują mi wmówić że jestem nienormalna, bo przebywanie z ludźmi na dłuższą metę mnie męczy. Nie zliczę ile razy już słyszałam że przesadzam, wymyślam to sobie na siłę albo że powinnam iść się leczyć 🤣
Dokładnie. Ekstrawertyk będzie rozmawiał nawet o ekskrementach tylko po to, by coś powiedzieć.
Introwertycy raczej nie lubią mówić o byle czym byle powiedzieć co ślina na język przyniesie. Albo coś konkretnego, albo wogole
@@nikodemgrohs79 też to zauważyłam
koreańczycy rozmawiają o gównach i nie jest to tabu. ale żeby dogadać się z nimi to oni uczą się angielskiego a nie my np. chińskiego. dziwne
Jako introwertyk potwierdzam w stu procentach. Niektorzy ekstrawertycy, pociskający w rozmowie te wszystkie bzdury, które im ślina na język przyniesie, nawet nie wiedzą jak są dla nas irytujący.
@@badsystemmessage5692 ja w takich sytuacjach się uśmiecham, lub udaję jakbym tego nie słyszał, jeśli są to już takie bzdury.. 😃
Jestem typową introwertyczką Najlepiej kocham ciszę, samotność i spokój. Pracuje oczywiście w samotności. Zero kontaktu z ludźmi. 😊
Dobrze, że poruszasz ten temat, myślę, że za mało się mówi czym naprawdę jest introwertyzm. Sądzę, że przydałby się też materiał o tym czym on nie jest i z czym jest mylony.
W dzisiejszych czasach modne stało się, zwłaszcza wśród młodych, "bycie introwertykiem". Ludzie tłumaczą swoje wszystkie antyspołeczne zachowanie swoim mniej lub bardziej domniemanym introwertyzmem, nie mają pojęcia co ten termin rzeczywiście oznacza i zamiast zastanowić się czy mają jakiś problem i ewentualnie poszukać pomocy to twierdzą "jestem introwertykiem to normalne", a nie raz w rzeczywistości cierpią na fobię społeczną, nerwicę lękową, czy po prostu mają potworne braki w obyciu w kontaktach międzyludzkich. Po internecie krążą jakieś śmieszki o tym, że introwertyk jak ma zadzwonić przez telefon to dostaje palpitacji serca i tym podobne bzdury - nie, to nie jest introwertyzm, to może być fobia społeczna.
Sama jestem w dużej mierze introwertykiem (melancholik-choleryk) i zawsze mnie denerwują (jak to choleryka ;)) bzdury o tym jak to intro stronią od ludzi. Mam męża ekstrawertyka i to ja w 90% przypadków proponuję wyjście z domu i spotkania. Fakt, że po imprezach jestem trochę wykończona, ale to nie znaczy, że ich unikam. Znam też bliżej 2 "czystych" introwertyków (flegmatyk i melancholik) i też lubią spędzać czas z ludźmi, wychodzą nawet kilka razy w tygodniu ze znajomymi i pracują usługach/handlu (czyli mają ciągły kontakt z obcymi ludźmi). Znam introwertyków muzyków, którzy zagrali nie jeden koncert i jara ich to bardzo.
Myślę, że prawdą jest, że intro mniej lubią poznawać nowe osoby niż ekstra, przynajmniej mnie (może nie każdy intro tak ma), nie interesuje życie ludzi, których nie znam, więc musiałam się nauczyć takich zapoznawczych rozmów. Czasem jak ktoś zadaje mi błahe pytania, np. "masz rodzeństwo?", to nie pytam "a ty?", bo zapominam, żeby wypadało.
Ja jestem intro, i lubię siebie taką jaką jestem. Akceptuję to, i powiem szczerze, że jest to przydatne w życiu. Lubię samotność. Pozdrawiam.😊
Jak kończą się lekcję to ja czasami specjalnie czekam dłużej, żebym nie musiał z nikim rozmawiać, iść na autobus.Jedna,dwie osoby z którymi gadam to zdecydowanie mój max.Dla mnie te paczki znajomych wydają się w większości puste.Czasami, bardzo rzadko zdarzają się takie że aż dostaję takiej lekkej deprechy (Fajnie by było mieć tylu przyjaciół) ale raczej niezbyt często.
Ja uwielbiam się spotykać z ludźmi, ale tylko z tymi, których znam, wie jacy są i nie może być ich dużo. Jedna, góra dwie osoby, bo jak jest więcej, to Ja nie ogarniam już tego. Nie mogę się przebić z dyskusją oraz męczę się tym całym gadaniem. Rozmowa ciekawa z jedną osobą, to dla mnie zabawa, ale na konkretny temat i z osobą, która nie bredzi głupot, bo Ja lubię rozmowę na poziomie.
W innych przypadkach np gdy jestem na imprezie przez kilka godzin, oczywiście przy stole, bo nie takiej gdzie się tańczy, bo tam nie chodzę, to po kilku godzin słuchania tego gadania aż głowa mi pęka i tak jest coraz gorzej.
Jestem idealnym przykładem introwertyka z opisu ukazanego w powyższym filmie :) Potrzebuję ludzi, potrzebuję rozmowy, ale odpowiedniej jakości i w równie odpowiednim zakresie. Small talk szybko wprowadza mnie w zniecierpliwienie, potem pojawia się irytacja, a na sam koniec wyczerpanie. Mój dom to mój azyl. Niespodzianki są fajne, ale muszę mieć czas, aby mentalnie się do nich przygotować. I tak dalej, i tak dalej... Ale wiecie co? Ja bardzo lubię ten swój introwertyzm, bo przynajmniej samą siebie, ale otaczający mnie świat całkiem nieźle rozumiem.
Dziękuję za wartościowy materiał 😊
W 10! Jakie to wszystko w punkt. Mogę tylko dodać, że najważniesze to pogodzić sie ze sobą i wykorzystać swoje "super moce". Na IT świat się nie kończy ;)
Muszę zacząć oglądać na bieżąco żeby nie przegapic takich okazji, dzieki i pozdrawiam
Właśnie oglądam na kacu introwertycznym po zbyt dużej liczbie spotkań w pracy. Dobrze, że weekend i można naładować baterie w samotności. Świetny materiał! Wiele się dowiedziałem o samym sobie! Dzięki! 😊
Ludzie postrzegają mnie jako introwertyka a prawda jest taka że nie mam o czym rozmawiać z większością ludzi i nudzę się w ich towarzystwie, jestem osobą która lubi naukę i rozmowy o niej a niewiele osób chce i takich rzeczach rozmawiać.
Zawsze czułam, że jestem introwertykiem i teraz mam 100% pewności, że tak jest. Od 20 lat jestem tłumaczem języka angielskiego i na codzień spotykam przynajmniej 10 obcych osób, z którymi mam dość bliski ale powierzchowny kontakt. Łatwo nawiązuję kontakty w małym gronie i jestem dobrym słuchaczem. Teraz rozumię dlaczego po pracy tak kocham swoje zacisze domowe, bez rozmów telefonicznych nawet z rodziną i wolę spędzanie czasu samemu. Na szczęście mąż ma swoje absorbujące hobby tworzenia muzyki i po omówieniu całego dnia chętnie zajmujemy się swoimi sprawami. A mąż jest ekstrawertykiem!
Ja jestem introwertykiem. Nie lubię przebywać z ludźmi, najlepiej czuje się tylko z rodziną. Myślę, że to wynik tego, że gdy byłam dzieckiem, rówieśniczki nie chciały się z mną bawić, wolały dokuczać. Skończyłam liceum zaoczne i kształtce się zaocznie, czuję się szczęśliwie, kiedy byłam w liceum dla młodzieży byłam bardzo nieszczęśliwa. Pracuje w domu jako rekruter zdalny, marzę o tym aby zostać pisarką. Codziennie ćwiczę pisanie, jednak jeszcze bardziej introwertyczy introwertyk miałby problem bo trzeba się kontaktować z wydawnictwem, a później także z czytelnikami. Chodź może kolejność czytelnik, wydawnictwo byłby poprawniejszy, biorąc pod uwagę dzisiejszy świat wydawniczy z powodu wattpada.
Czy w tej pracy nie masz dużo konaktu z ludźmi? może nie face to face ale jednak. Jak sobie z tym radzisz 🙈
@@wiktoriaasz683 Tak mam dużo. Jednak staram się rekrutować przez czaty, a nie telefonicznie. Poza tym co innego jest pisać będąc we własnym domu, a co innego chodzić do biura i z tamtąd rekrutować.
Im bardziej się izolujemy ( np. przymus odosobnienia z powodu Cowida ) tym trudniej, potem, jest się nam tolerować obecności innych osób. Nasza tolerancja na hałas, rozmowy i zachowanie innych spada. Potem, trudniej jest wrócić do starych przyzwyczajeń.
Eee nie?
Nie rozpędzaj się tak! Jest różnica pomiędzy byciem introwertykiem a osobą aspołeczną! Ja bardzo lubię spotkania z bliskimi osobami czy z takimi, które lubię. Introwertycy co prawda nie mają szerokiego grona znajomych zazwyczaj, ale dbają o to co mają.
Introwertycy to zasadniczo spektrum autyzmu, duże skupiska ludzi przeciążają umysł bo każdy dźwięk jest traktowany na równi. Brakuje umiejętności odfiltrowania tego co masz gdzieś.
Ale można się do tego przyzwyczaić więc może coś w tym być że odcięcie od tych bodźców z czasem spowoduje powrót do punktu wyjścia. Przy czym nie dotyczy to osób "neurotypowych", oni będą tęsknić za spotkaniami więc powrót do nich jest czymś naturalnym i wyczekiwanym.
No i co z tego?
Mowa jest srebrem zaś milczenie złotem
Propsy za fragment soundtracku z Fable, ahh, nostalgia mnie dopadła.
pamiętam kiedy byłam bardzo młodą osobą i moja mama zadała mi pytanie dlaczego w towarzystwie mało mówię... wtedy dopiero uzmysłowiłam sobie że rzeczywiście mało mówię... a moja odpowiedź wtedy była taka: nie lubię rozmawiać o niczym. wiec chyba i niestety... introwertyk, teraz obecnie myślę o sobie że mnie nie ma, jest tylko moje wewnętrzne Ja...
'Nie lubię rozmawiać o niczym' 🙈 Skąd ja to znam 🤣 Julka, jesteś 😊
Podobnie
Mam tak samo. Gadanie o niczym to dla mnie strata czasu. Chociaż szczerze mówiąc to cenna umiejętność w dzisiejszych czasach.
@@Anna_Roma_5 tak samo
Brzmi jak moja historia...😊
bardzo często ludzie po prostu mają problemy społeczne i uważają, że są introwertykami xd, w pojęciu introwertyzmu nie ma nic co by wskazywało na jakikolwiek lęk przed interakcjami społecznymi
Masz rację,malo jest wartościowych ludzi na poziomie z którymi można porozmawiać na różne tematy. To co nas otacza to jest wołanie o litość. Dla tego introwertycy wola spędzać czas ze sobą aby się nie irytować. A zdrowie psychiczne jest najważniejsze.
Długie przebywanie z nie odpowiednimi ludźmi grozi chorobą zejścia psychicznego. A to kosztuje. Więc nie warto
Słyszę to non stop bo jedni próbują mówić, że introwertyzm jest wyjątkowy (jest tak samo wyjątkowy jak ekstrawertyzm - czyli w ogóle nie jest), dlatego taki komentarz ma na celu dowalić introwertykowi, który w większości przypadków może faktycznie mieć problem z interakcjami, ale przegapiasz przy tym jedną rzecz. W ekstrawertycznej kulturze introwertyk zawsze będzie tym, którego trzeba naprawić i nie dostrzegasz tego ile lat dziecko z naturą introwertyczną chłonęło z otoczenia opinie takie jak Twoja. Że coś z nim jest nie tak, że ma lęk przed interakcjami, że jest wstydliwy. I pomimo, że to na początku nie prawda, a jedynie natura to dziecko to słyszy tysiące razy, czuje się gorsze i zaczyna w to wierzyć. To samospełniająca się przepowiednia, która wynika z niezrozumienia, że jesteśmy różni i to nie od nas do końca zależy. Gdybyśmy żyli w kulturze, gdzie powściągliwość jest pożądaną cnotą, to ekstrawertycy czuli by się wykluczeni. Też byś nie chciał wiecznie słuchać, że coś z Tobą jest nie tak, więc introwertyk wycofuje się jeszcze bardziej niż gdyby zostawiono mu przestrzeń do wyrażenia się w momencie i w takiej ilości jakiej ma na to ochotę, a nie w ramach standardów jakie ustala ekstrawertyczna kultura.
Ja zawsze wykazywałem nastawienie introwertyczne i z resztą większość z tego, co powiedziałeś pojawia się u mnie oraz jestem przekonany, że żaden z moich przyjaciół nie uznałby mnie za ekstrawertyka, ale ciekawe jest to, że już 3 razy(oczywiście w odstępach czasowych) przeprowadzałem test osobowości i za każdym razem test twierdził, że jestem ekstrawertykiem - jak to określił dowódcą. No i kurcze, zawsze jak już wchodzę w jakąś interakcję to staram się właśnie przejąć kontrolę nad rozmową, często podnoszę głos, próbuję narzucić innym swój sposób myślenia itd., ale jeśli się mnie nie zmusi to raczej nie nawiążę z kimś relacji, nie dlatego, że nie chcę, tylko coś mnie blokuje. Uznałem, że musi być jakieś rozróżnienie między taką osobowością świadomą i taką od mózgu i właśnie wydaje mi się, że świadomie jestem nastawiony ekstrawertycznie, jednak mój introwertyczny mózg mnie blokuje, nie wiem czy to ma sens, ale tak się czuję.
Ten filmik potwierdził, że jestem introwertykiem i niech tak pozostanie, bo od zawsze się z nim identyfikowałam
Tak, to ja 🙃 kiedyś myślałam, że coś ze mną nie tak, ale na studiach z psychologii poznałam te określenia. Ja pracuję online 🙂
Myślałem, że ze mną jest coś nie tak, a ja po prostu jestem introwertykiem. Np. czuję się bardzo zmęczony po dwugodzinnym spotkaniu z innymi ludźmi.
Mój mąż jest introwertykiem a ja jego przeciwieństwem 😂 to połączenie działa u nas już 10 lat ☺️
Uff Czyli jest dla mnie i mojego chłopaka nadzieja 😂😊
Jest ☺️ wzajemne zrozumienie i jest pięknie ☺️ przeciwieństwa się przyciągają ☺️
Czyli muszę szukać ekstrawertyczki...
Więc będę musiał szukać introwertyczki ...
Szczerze mówiąc to, że IT jest dobre dla introwertyków, jest mitem, bo to nie jest tak, że w ogóle nie będzie interakcji z ludźmi, jeśli będziesz np. programistą. Trend jest taki, że nawet coraz więcej z ludźmi trzeba i praca zespołowa. Poza tym, jeśli ktoś przy wyborze pracy kieruje się tylko tym, czy będzie dużo ludzi, to na dłuższą metę nie zazna w taki sposób szczęścia, bo programowanie to jest praca bardzo systematyczna i analityczna, a to dla wielu może być nudne zajęcie, a jak podają statystyki, programiści są bardzo narażeni na wypalenie zawodowe. Jeśli nie lubisz tego robić, to się nie oszukuj, że kiedyś polubisz. Poza tym nie wszyscy się dostaną do IT. Teraz praktycznie samych seniorów i midów zatrudniają. Rynek się powoli przesyca.
Chyba bym się zgodził, najważniejsze jest to czy dana praca będzie jakoś powiązana z zainteresowaniami. Ja mimo tego że raczej lubie być samemu i mam raczej logiczny umysł, nie widzę siebie w programowaniu. Pisanie kodu jest dla mnie równie interesujące co zamiatanie podłogi.
Kocham być intro, chociaż nawet psychiatra przy stopniu skomplikowania mojej osobowości wysiada 😂. Za to mój mąż to dopiero enigma, zawsze się zarzeka, że nie cierpi tłumów, rozmów o niczym ani imprez, wszędzie idzie jak na ścięcie, ale jak już jest na miejscu, to bryluje w konwersacji i widzę, że czuje się jak ryba w wodzie. Wiem też, że w przeciwieństwie do mnie nie lubi i nie potrafi być całkiem sam. I jak tu go sklasyfikować? Ambiwertyk?
Jestem introwertykiem, który przed laty zrobił błąd i przebranżowił się na rekrutera... Absolutnie najgorszy wybór dla takich jak my, a zawodowo człowiek już został zaszufladkowany i posprzątane. Nie bądźcie tacy durni jak ja i nie próbujcie oszukiwać własnej natury.
naprawdę? sie zastanawiałam nad taką pracą ;d nie wiem jaka jest dla intro, chyba na magazynie albo w bibliotece
Muszę być wspaniałym okazem introwertyka, mam 6 na 5 z wymienionych cech.
Jako ekstrawertyka staję jakby introwertyczką gdy relacje stają się dla mnie rozczarowujące. Dobre relacje są dla mnie odżywcze, złe powodują, że zamykam się w sobie.
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że taki model, w którym czerpie się energię albo od innych ludzi, albo z samego siebie, jest niekompletny? A co z resztą świata zewnętrznego? To nie tylko ludzie, są jeszcze przedmioty, idee, sztuka, sport, jakieś pasje, a nawet, a może przede wszystkim natura. Czy człowiek nie czerpie energii poprzez obcowanie z naturą? Oczywiście, że czerpie. Nic tak nie ładuje energii, jak np. chodzenie, albo siedzenie w lesie, albo na wsi. To są wszystko bodźce kojące. W naturze jest bardzo wiele bodźców: nieregularne kształty, bujna roślinność, zwierzęta, dotyk trawy, ziemi, odgłosy ptaków itd., ale człowiek się nie męczy tym. A weź wyjdź do miasta w centrum w środku dnia. Ból głowy gwarantowany. Nawet nie trzeba ludzi, żeby się przestymulować. Wystarczą samochody. Nie tylko ludzie wysysają energię. Ale trzeba to wyraźnie podkreślić, natura też ma multum bodźców, a zamiast rozładowywać, ładuje. Dlatego introwertycy popełniają błąd, jeśli siedzą tylko w domu i jedynie w ten sposób się ładują.
To, o czym piszesz, jest akurat kwestią indywidualną. Każdy, bez względu na to, czy jest introwertykiem, czy ekstrawertykiem, może mieć hobby, zainteresowania, poglądy idee. Mnie natura absolutnie nie przyciąga ani nie koi, wręcz przeciwnie. Znacznie lepiej czuję się w wielkiej aglomeracji, gdzie czuję spokój wokół mijających mnie ludzi, czerpię z nich energię społeczną, ale jako introwertyczka jestem totalnie anonimowa i nie muszę, ani zwracać uwagi na nikogo konkretnego, ani nikt konkretny nie zwraca uwagi na mnie. Technologia, futurystyczny świat, to jest największe dobro, dla którego żyję. Natura kojarzy mi się z prymityzmem i unikam jej jak ognia, jednocześnie rozumiem, że dla innych może być sensem istnienia, więc nie próbuję wmawiać ludziom, że popełniają błąd, żyjąc w zgodzie z samym sobą. Zalecałabym robić to samo. Fajnie, że znalazłeś coś, co ładuje twoją energię i daje ci szczęście, ale to, że natura działa tak na ciebie, nie oznacza, że będzie tak samo działała na innych, jest to błąd poznawczy.
@@asiaazja93 Żadnego błędu poznawczego tutaj nie ma, bo gdybym każdy swój pogląd miał wycofać i oznaczyć jako nieprawdziwy, ze względu na to, że istnieją jakieś wyjątki, które tego nie potwierdzają, to musiałbym być człowiekiem bez poglądów i bez żadnej teorii jak powinienem funkcjonować w świecie i, do czego należy dążyć, bo o każdej teorii da się tak powiedzieć, że jest nieprawdziwa, bo Ja tak nie mam. To byłoby nieracjonalne. W rzeczywistości jednak, choć nie każdy lubi naturę, to istnieją badania, które potwierdzają, że naturalne ekosystemy mają kojący wpływ na układ nerwowy, zmniejszają ciśnienie krwi, poprawiają samopoczucie itd. Większość ludzi lubi spędzać czas poza miastem. Ludzie z miasta mają ogródki działkowe, chodzą do lasu, budują parki, narzekają na hałas, na zbyt betonowy krajobraz itd. Ludzie lubią naturę. Podam pewien przykład, kiedyś mnie to irytowało, jak ludzie mówi "człowiek istota społeczna" i gadałem coś w stylu, nie prawda, bo Ja jestem aspołeczny, a więc nie każdy człowiek jest społeczny, ale oni nie to mieli na myśli, zbyt dosłownie brałem to zdanie, bo tam nie ma kwantyfikatora każdy, a poza tym, mimo wszystko, większość ludzi naprawdę jest społeczna i to mówi coś o świecie, w którym żyjemy, jest to jakiś opis rzeczywistości. Jakby wziąć pragmatyczną definicję prawdy, która kładzie nacisk na przydatność w życiu, to zdanie ludzie są społeczni, jest prawdziwe, ale zdanie ludzie są aspołeczni, też jest prawdziwe. Tak samo można powiedzieć o naturze i technologii.
@@rafal788 A jednak ;)
@@asiaazja93A jednak i co dalej? Kiedyś pewien człowiek zadał mi pytanie: dlaczego Symfony? Kompletnie nie wiedziałem, o co on pyta i odrzekłem: dlaczego Symfony... i jaka jest dalsza część zdania? Doprecyzował, dlaczego akurat w Symfony? - Nie wiem, bo lubię. Koniec xd
Świadomość zrozumienia własnych potrzeb jako introwertyka bywa bardzo długa i wyczerpująca. Ale to właśnie te nierówności (raz z górki, raz pod górkę) czynią ten szlak wyjątkowym. Wiem 🙈, bo chodzę, potykam się, błądzę, zawracam itp. A i czasem jakiś wniosek prócz wyciągnięcia zastosuję 😉
To sie nazywa dezintegracja pozytywna.andrzej dabrowski swietny psycholog.
Napisal ksiazki
Ja jestem introwertykiem .Nie lubie ludzi ,bo z doświadczenia wiem,ze ludzie sa dwulicowi zaklamani i obłudni
Dlatego Bóg wymyślił koty, chociaż z nimi też różnie bywa.
"wszyscy oprócz mnie"
To co napisałeś już wyklucza introwertyzm. Introwertyk nie stroni od ludzi z określonej przyczyny. Jest to raczej element osobowości.
@@damissek123 ja doskonale wiem o czym pisze😉
@@pawenawrot4218 Czyli jesteś dwulicowy, zakłamany i obłudny.
Czy na przestrzeni lat można się zmienić z ekstrawertyka na introwertyka?
Choć czuję się być introwertykiem to czasami mi się wydaje, że jestem troszkę bardziej specyficzny, nie przeszkadzają mi small talki, czasami lubie pójść do ludzi i się z tego cieszę, a też np wolę samotne życie w swoim własnym domu, tudzież brak własnej dziewczyny, zwierzęcia domowego, bez rodziców, taka całkowita samotność mnie bardzo satysfakcjonuje i nie czuję potrzeby mieć kogokolwiek blisko siebie, wystarzą mi koledzy, przyjaciele z którymi się spotkam na codzień
W tym klipie widzę dwa powszechnie występujące problemy. Po pierwsze, small talk jest traktowany jako coś normalnego. Po drugie, to co może być odebrane jako zachowania aspołeczne, jest przedstawiane jako coś złego. Tymczasem, jeżeli popatrzymy z szerszej perspektywy, to zachowania aspołeczne są zachowania projednostkowymi, czyli są czymś dobrym. Jeżeli zaczniemy postrzegać small talk tak jak powinien być postrzegany, czyli bezsensowny, płytki i nic nie wnoszący, wręcz ogłupiający rytuał, to zachowania aspołeczne polegające na unikaniu okazji do tego rodzaju aktywności, są czymś co wręcz powinno być chwalone i polecane.
Wytłumacz to ekstrawertykom teraz 😂 powodzenia
@@Ninetta1307 uważanie small talku za coś normalnego to żaden ekstrawertyzm, tylko kulturowo wpojona płycizna intelektualna.
@@michalskoczenjeśli popatrzy się na small talk jak umiejętność wchodzenia w krótkie, powierzchowne (ale wcale nie płytkie) wymiany zdań z np nowo poznanymi ludźmi na przyjęciu czy konferencji, to wcale nie nazwałabym ich bezsensownymi czy ogłupiajacymi, a raczej grzecznościowymi. Błyskotliwy, inteligentny człowiek daje radę naprawdę świetnie "brylować" (tak się kiedyś mówiło) w towarzystwie nikogo nie obrażając i z nikogo nie robiąc idioty (z siebie też nie;).
Sęk w tym, że mnie jako introwertyka to męczy, wręcz wyczerpuje, a odbierane jest jako niegrzeczność czy zarozumialstwo.
@@KAMI1410-eb4wq jeżeli coś jest grzecznościowe to jest głupie, ponieważ robimy to tylko po to, aby zaspokoić potrzeby innych, podczas gdy do naszego życia nie wnosi to zupełnie nic. To brylowanie w towarzystwie, to najczęściej cały wieczór rozmów o niczym, z ludźmi których tak naprawdę nie chcesz nawet znać.
lubie ten kanał, ale predkośc trzeba ustawiac na 2x :D
na 100% jestem introwertykiem
Całkowicie identyfikuję się z introwertykiem 😊… może za wyjątkiem łatwości nawiązywania kontaktów, która dla mnie nie stanowi żadnego problemu oraz spontaniczności (tu potrafię dać czadu xd)😊 Natomiast wszystko inne się zgadza! I z imprezami, i szybkim przebodźcowaniem natłokiem wszystkiego, i lubością do przebywania w samotności, i potrzebą regeneracji, i tym jak mnie ktoś ciśnie i pogania… to najpierw zaczynam się mylić i gubić… a potem ze stresu odkładam wszystko… i przestaje robić cokolwiek 🫣 do tego potrzebuje ogromu czasu by wrócić do wmiarę normalnego stanu😳
Nic co cieszy ekstrawertyków, a wymienione jest w tym filmie mnie nie jara 🤔 Kasą mnie się też nie skusi 😂 Absolutnie nie interesuje mnie to co na zewnątrz, tylko to co w moim wnętrzu i tematyka, którą się interesuję… zresztą mocno odjechana 😅
Rozmówki o dupsach absolutnie nie dla mnie… dlatego milczę wtedy zatopiona w swoich myślach … wgl wtedy nic nie słyszę, wyłączam się całkowicie 😅
I najlepsze na koniec 😂
W psycho testach wychodę na 100% ekstrawertyka 😂😂😂
Wybrałam więc dla siebie z obu typów to co mi paswało 😜
Witaj w klubie!
Moim marzeniem jest zgromadzenie przynajmniej 10 osób o takim usposobieniu.
Grilujemy, a co dalej sama jestem ciekawa.
Pozdrawiam!!! 😊
7:18 Jestem skrajnym introwertykiem, a ten opis jest całkowicie błędną interpretacją wcześniej przedstawionego tekstu.
Przyszło mi do głowy takie pytanie, czy po mękach interakcji, kiedy już potrzebuję się wyłączyć, dobrym argumentem będzie..."bo jestem introwertykiem"..?😊
Zależy. Jeśli masz grono, które to rozumie itp. to możesz tak powiedzieć, ale trzeba uważać. Ja zazwyczaj wymawiam się drobną dolegliwością fizyczną jak np. ból głowy (który i tak się pojawią często przy takich okazjach). Musisz też pamiętać, że paradoksalnie ekstrawertycy mają niższy poziom empatii, w sensie nie rozumieją tego, że czujesz się niekomfortowo w jakieś sytuacji, jeśli oni czują się świetnie w tym momencie. Mogą poczuć się urażeni, że nie chcesz spędzać z nimi czasu.
@@Ninetta1307 jasne ..
To był taki lekki sarkazm, to nigdy nie zadziała, nawet najbliższe otoczenie przeważnie zapomina, że jesteśmy po prostu inni i pierwsza reakcja to foch😉
Pozdrawiam👋😊
Ja jestem totalnym introwertykiem, Narodowy Introwertyzm jedna droga dla kraju!
Uuu już jestem pewien jestem introwertykiem wypalam się jak musze za dużo siedzieć z ludźmi dajmy nato jednego dnia wyjde to następne dwa najchętniej bym z domu niewychodził haha tak cala prawda wątek z drugą niespodziewaną osobą podczas spodkania
Powszechnie uważa się, że introwertycy mają ciężej w życiu, a to nieprawda. Introwertyk może sam iść na spacer czy do kina i będzie się dobrze bawił. A my, ekstrawertycy potrzebujemy towarzystwa innych ludzi. Osobiście bardzo źle znoszę bycie samej.
ja jestem introwertyczką, ale głupio by mi było samej iśc do kina, czułabym sie jak samotny odludek, za to chętnie zamknę się w domu na kilka dni pooglądać seriale ;d
@@Mariolenna92 Ja bym chyba zwariowała siedząc kilka dni w domu. ;)
@@asikzoo4668 a ja sie cieszyłam przez pierwszy tydzień lockdownu :P świety spokój
@@Mariolenna92Przecież jak ktoś idzie do kina to ogląda film a nie ludzi do okola.
osobiście uważam, że jak już ktoś ma gorzej to ekstrawertycy, bo męczą się sami i potrzebują ludzi by czuć się lepiej. z drugiej zaś strony ciężko tak unikać ludzi, praca, sklepy, urzędy.. Więc nie mamy lekko
"Udawać szczerą interakcję"? Dla mnie to zdanie jest absurdalne. Udawana szczerość xD Szczerzy, zazwyczaj, to są ludzie z autyzmem, ale oni walą prosto z mostu, nie udają. Paradoks ludzi z Aspergerem polega na tym, że zazwyczaj są szczerzy, ale są odbierani jako sztywni, mało elastyczni i niespontaniczni. Jednak kiedyś się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że są po prostu dwa rodzaje spontaniczności - emocjonalna i intelektualna.
Bo tak naprawdę nikt nie chce szczerości, choć wszyscy deklarują się że tak jest.
Ja mam np tak że jak ktoś mnie pochwali bo coś zrobiłem dobrze to potem magicznym sposobem nagle robię to źle więc nwm jak to działa ale mnie nie wolno chwalić i nie lubię być chwalonym 😔
czy uczestnictwo w kursie QA wiąże się z koniecznością znajomości języka angielskiego?
Jako hiper introwertyk potwierdzam wszystkie tezy. (Informatyk). Każe spotkanie rodzinne, muszę odchorować w samotności przez tydzień.
Materiał bardzo dobry ALE ta sama reklama 2 razy w materiale to przesada...
Polecać taki kurs? kilka chwil w necie i już wiem, że z tą firmą nie warto mieć nic do czynienia. Warto było podjąć taką współpracę, dającą ludziom płonne nadzieje? Zawiodłem się na Panu.
Jestem introwertykiem i wszedłem zobaczyć film czy mówisz prawdę. I pewnie większość widzów tak samo zrobiła.
Ciekawe jak by w jakimś państwie, albo na całym świecie zamieszkali sami introwertycy to ciekawe czy by byli w stanie stworzyć jakąś cywilizację a jesli tak to jaka ona by była, jakby tam wszystko było.
10:34 Taak! xd
Pprawda o brodaczach.
Pewien mędrzec powiedział że mężczyźna zapuszczs brodę aby nadać sobie POZORY siły i stanowczości.
Nie lubię brodaczy.
Ludzie nie wiedzą o Ambiwertyzmie. Daj wybór a te 60% zamieni się 30-40%
Coś o mnie :P
Jestem introwertykiem i pracuję jako pielęgniarka. Po dyżurach muszę odpoczywać u siebie w domu. Spędzanie dnia wolnego (bo wypada) ze znajomymi, rodziną to dla mnie koszmar, zmęczenie i objawy somatyczne.
To nie spędzaj, powiedz, że jesteś bardzo zmęczona i potrzebujesz odpoczynku w weekend. Swoją drogą dlaczego wypada? Wypada dbać o własne dobro, a nie zmuszać się spotkań.
Milczenie bez podtekstów i Bez niespodzianek preferuje..
Introwertycy sa myleni czesto z socjopatami.
Jak z socjopatami? Socjopaci są zazwyczaj bardzo emocjonalnymi i impulsywnymi ludźmi, którzy łamią prawo, a introwertyk raczej kojarzy się z powściągliwym flegmatykiem. W mojej opinii najczęściej są myleni z Aspergerem i ludźmi aspołecznymi, ale ludzie aspołeczni nie są socjopatami. Jeszcze jest to mylone z ludźmi lękliwymi. Ale trzeba mieć też na uwadze, że introwersja nie wyklucza tych wszystkich rzeczy np. ludzie autystyczni są zarówno introwertyczni jak i ekstrawertyczni, co dla niektórych ludzi jest szokiem, że może być ekstrawertyczny autyzm. Tak samo np. można mieć ADHD, ale nie być ekstrawertykiem. To są złożone kwestie.
@@rafal788 Miałem na myśli kwestie kontaktu z ludźmi sa oni bardziej aspoleczni.
@@tomaszbogucki1582 W sensie socjopatów nie cieszy kontakt z ludźmi? No nie powiedziałbym, socjopaci szukają często dużo stymulacji, w tym towarzyskiej. Ludzie aspołeczni, to prawda, raczej wolą być samotnikami i raczej nie zawierają relacji z ludźmi, ale aspołeczność to nie jest socjopatia. To są w ogóle inne kategorie. Duża część ludzi z autyzmem jest aspołeczna, ale nie są socjopatami. Nawet ich nie interesuje status społeczny, jednak pomimo tego mogą być empatyczni. Socjopatów różni np. to, że odczuwają potrzebę łamania norm społecznych, natomiast ludzi aspołecznych to nie interesuje i po prostu chcą być poza społecznością.
socjopaci nie są aspołeczni;d @@tomaszbogucki1582
muszę naładować akumulatory. mam ich 20.
A co wy tak cały jad wylewacie na introwertyków?! Mamy ścisk dupy ?!😂 wolnoć Tomku w swoim domku znacie to jełopy?!😂
Bliżej mi do introwertyka choć chyba nigdy nie miałem kaca introwertycznego to nie lubie spotykać się z ludźmi zbyt często nie lubie uprawiać small talk ale uczę się tego bo jest to potrzebne w relcji z kobietą.
Introwertycy są bardziej narażeni na choroby psychiczne.
Oj absurdalny skąd żeś wziął te dane. W książce 'Introwertyzm to zaleta,'' podano liczbę 25% introwertyków, ale ja z doświadczenia powiem ci że to jest góra 5%. To są aspołeczni ludzie co dziś jest nie do pomyślenia aby się taki uchował bo żyjemy w pierdolonym świecie turbo extrawertyzmu. Introwertk nie ma konta na mediach społecznościowych lub ma tam góra 2O znajomych.
ZAPISY NA BEZPŁATNY MARATON
Chyba introwertyk
Nie rozumiem takich ludzi tzw indywidualistów
mi za to ciężko zrozumieć osoby, które zawsze wolą robić coś z kimś niż zwyczajnie samemu.. ale tacy są ludzie - różni:))
To nie jest choroba tylko upośledzenie umysłowe...
huja się znasz
Co?
Szczerze mówiąc, nienawidzę pracy zdalnej, a moje umiejętności obsługi komputera kończą się na umiejętności włączenia jego