Cześć. Mój dom to chata na "glinianych nogach", to dom bez miłości. Tak, już w wieku 7 lat wiedziałem że nic nie chcę żadnych materialnych rzeczy, być kimś wyjątkowym wśród rówieśników, być policjantem, piłkarzem i strażakiem. Później to coraz bardziej rosło, jak kula śniegowa. Ta wewnętrzna pustka towarzyszy mi już 40 lat. Praca z wewnętrznym dzieckiem nawet pomaga, choć to droga. Tak, miewałem myśli samobójcze, tak nie widziałem sensu życia, tak czułem się inny od innych. Tak, przez całe życie czułem się tak, że właściwie mógłbym umrzeć tu i teraz i też byłoby spoko. Pozdro.
Fajnie że potrafisz o tym tak otwarcie pisać. Dzięki, Sobeszczyn🤝 Warto pracować nad swoim wewnętrznym dzieckiem. Warto wzmacniać nogi tej chaty. Nawet jeśli to idzie powolnie, nawet jeśli często się potykamy i nie idzie tak jak byśmy chcieli. Praca nad sobą, swoim postrzeganiem świata i wzmacnianie siebie potrafi zbudować rusztowanie nawet dla najbardziej lichej konstrukcji. 👊🏻
Bardzo czekałem na taki film. Wszyscy po prostu mówią o depresji, innych zaburzeniach. A przecież wielu w nas nosi w sobie tą taką dziurę, tą pustkę. Staramy się czasem jakoś ją wypełnić, ale nie jest to łatwe, często nie jest to w ogóle możliwe. Moim zdaniem regularne wizyty u dobrego, zaufanego, doświadczonego psychologa to podstawa. Tak chętnie dbamy o swoje ciało. Jak nas boli kolano, to idziemy do lekarza. A jak boli umysł i metaforyczne serce? A jak czujemy pustkę? Czemu wtedy od razu nie idziemy do psychologa?
Wydaje mi się, że jest jeszcze element wstydu i że psychiatra/psycholog to temat tabu. Co prawda ten trend już się od jakiegoś czasu zmienia, ale mamę próbowałem umówić... Kurde ileż ja się nasłuchałem, że nie jest psycholem ;) Jest też strach. Ci co mniej więcej wiedzą, gdzie leży problem, to mogą bać się go rozgrzebywać. Niemniej jednak, to jest mały koszt za to, żeby z życia mieć więcej szczęścia i trochę wypełnić tę pustkę, a być może przeżyć życie.
Gdy juz w glowie troja sie i dwpja plany odebrania sobie zycia to, przepraszam, nie chce umniejszac roli psychologa, tu potrzebny psychiatra i leki. Nim bedzie zbyt pozno. Jedno nie wyklycza drugiego. I jeden i drugi potrzebny. Psychiatra oceni stopien zagrozenia dla zycia i podreguluje stan lekami, a dobry psycholog pomoze zmierzyc sie z problemem, zaplanowac i wprowadzic zmiany w mysleniu i monitorowac stan.
Dzięki za film, łapka w górę. Muszę sobie przeanalizować ów fundamenty i książkę pod kątem mojej córki. Fajna sprawa, że czasem podrzucasz interesujące lektury.
Nie odniosę się do tematu, natomiast chciałem podziękować za ten kanał, za to jak dzielisz się swoją wiedzą.
Dziękuję że to napisałeś. Fajnie wiedzieć, że moje treści są przydatne. 🤝
Cześć. Mój dom to chata na "glinianych nogach", to dom bez miłości. Tak, już w wieku 7 lat wiedziałem że nic nie chcę żadnych materialnych rzeczy, być kimś wyjątkowym wśród rówieśników, być policjantem, piłkarzem i strażakiem. Później to coraz bardziej rosło, jak kula śniegowa. Ta wewnętrzna pustka towarzyszy mi już 40 lat. Praca z wewnętrznym dzieckiem nawet pomaga, choć to droga. Tak, miewałem myśli samobójcze, tak nie widziałem sensu życia, tak czułem się inny od innych. Tak, przez całe życie czułem się tak, że właściwie mógłbym umrzeć tu i teraz i też byłoby spoko. Pozdro.
Fajnie że potrafisz o tym tak otwarcie pisać. Dzięki, Sobeszczyn🤝
Warto pracować nad swoim wewnętrznym dzieckiem. Warto wzmacniać nogi tej chaty. Nawet jeśli to idzie powolnie, nawet jeśli często się potykamy i nie idzie tak jak byśmy chcieli. Praca nad sobą, swoim postrzeganiem świata i wzmacnianie siebie potrafi zbudować rusztowanie nawet dla najbardziej lichej konstrukcji. 👊🏻
Dziękuję ❤
👍
Bardzo czekałem na taki film. Wszyscy po prostu mówią o depresji, innych zaburzeniach. A przecież wielu w nas nosi w sobie tą taką dziurę, tą pustkę. Staramy się czasem jakoś ją wypełnić, ale nie jest to łatwe, często nie jest to w ogóle możliwe.
Moim zdaniem regularne wizyty u dobrego, zaufanego, doświadczonego psychologa to podstawa.
Tak chętnie dbamy o swoje ciało. Jak nas boli kolano, to idziemy do lekarza. A jak boli umysł i metaforyczne serce? A jak czujemy pustkę? Czemu wtedy od razu nie idziemy do psychologa?
Dzięki za te słowa wsparcia. Myślę, że warto zając się tą pustką. Ona sama może nie zniknąć.
Wydaje mi się, że jest jeszcze element wstydu i że psychiatra/psycholog to temat tabu. Co prawda ten trend już się od jakiegoś czasu zmienia, ale mamę próbowałem umówić... Kurde ileż ja się nasłuchałem, że nie jest psycholem ;) Jest też strach. Ci co mniej więcej wiedzą, gdzie leży problem, to mogą bać się go rozgrzebywać. Niemniej jednak, to jest mały koszt za to, żeby z życia mieć więcej szczęścia i trochę wypełnić tę pustkę, a być może przeżyć życie.
Gdy juz w glowie troja sie i dwpja plany odebrania sobie zycia to, przepraszam, nie chce umniejszac roli psychologa, tu potrzebny psychiatra i leki. Nim bedzie zbyt pozno. Jedno nie wyklycza drugiego. I jeden i drugi potrzebny. Psychiatra oceni stopien zagrozenia dla zycia i podreguluje stan lekami, a dobry psycholog pomoze zmierzyc sie z problemem, zaplanowac i wprowadzic zmiany w mysleniu i monitorowac stan.
też uważam, że pomoc psychiatry jest niezbędna. Też nie czuję, żeby rola psychologa w związku z tym była w jakikolwiek sposób umniejszana.
Dzięki za film, łapka w górę. Muszę sobie przeanalizować ów fundamenty i książkę pod kątem mojej córki. Fajna sprawa, że czasem podrzucasz interesujące lektury.
dzięki, Tom Chester! Udanej lektury! Jak przeczytasz, daj proszę znać jak wrażenia. 👍