Odejście Jasona to był dla mnie koniec tej kapeli, a do tego czasu była moją ulubioną. Sceniczna dzikość Jasona i jego wokal był tym co mnie przyciągnęło do tego zespołu, a jego odejście zabrało resztki metalu z tej kapeli. Rob jako basista jest świetny, ale on pasuje do funka.
Też myślę, że siadło wszystko po jego odejściu. Lars chyba mówił,że dawał z siebie zawsze 120%na koncertach i dla zespołu, najdłużej rozdawał autografy
Nie no, nie powinno się od razu zakładać, że to był ich koniec. Myślę, że jak umarł Cliff to wiele fanów mówiło dokładnie to samo, że Metalliki już nie ma i jest skończona. Dla mnie odejście Jasona i zastąpienie go przez Roba było rozpoczęciem po prostu nowej epoki tego zespołu, która trwa do dzisiaj.
To była duża strata dla zespołu!Jason swietnie wypełnił lukę po CliffiePrawdziwy metalowiec, nie dało się go nie lubić.Wydaje mi się że większość fanów ma podobne zdanie.
@@lucjanujma1375to byly czasy, gdzie James niemiłosiernie chlał i nie dało sie z nim wytrzymać. Gdyby w porę nie wziął się za siebie to dzis wspominalibyśmy jak to Metallica zakończyła swoją działalność 20 lat temu.
Jason podczas koncertów oddawał cale serce , jego wspomagający wokal był fantastyczny. W tym roku podczas jednego z wywiadów, James Hetfielfd powiedział że po latach rozumie decyzję Jasona. Nie mógł realizować się muzycznie , na Jego miejscu zrobił by tak samo.
Byłem na ich pierwszym koncercie w Polsce, w Katowicach, w 1987 roku. Po latach nie pamiętam czy to był pierwszy czy drugi z tych dwóch koncertów (chyba pierwszy) ale to był ten koncert, kiedy Kat podczas supportu grając 4 kawałki miał 2 przerwy techniczne, spowodowane chyba pękającymi strunami. Na tym koncercie zdobyłem kostkę do grania Newsteda, złapałem ją ale okupiłem to pękniętymi na tyłku spodniami 😂 Kostka cieszyła mnie niczym wygrana w lotto ale tylko przez 2 godziny bo w pociągu okazało się, że kolesie, dwa ogromne chłopy, obaj mają po kostce gitarzystów. I mimo że ja swoją złapałem a oni skroili typów co te kostki złapali to radość znacznie zmalała, bo kostka nowego basisty Mety to 100 klas niżej niż kostki Hetfielda czy Hammeta 😂 a ja sam też wtedy grałem na wiosełku thrash w mojej kapeli. Eh, kiedy to było 😢 A za najlepszą płytę Mety uważam Ride the Lightning, potem Master of Puppets i pierwsza. Justice ... nie lubię a reszty nie uznaję i nie słucham.
też koło tych czasów zacząłem słuchać Mety i myślę, że po Justice to już inny zespół. A mi z kolei Justice się podoba. Ogólnie można też powiedzieć, jak to niektórzy mówią, ze skończyli się na Kill hehe Ostatnia płyta, to tragedia przesłuchałem i na tym koniec
Nie oszukujmy się - wszystko to, co najlepsze, Metallica nagrała w latach 80-tych. Potem był już szybki zjazd. "Black Album" był jeszcze w miarę w porządku, ale potem nie nagrali już nic godnego uwagi. Prawdziwym kuriozum był album "St. Anger". Nigdy nie mogłem zrozumieć, jakim cudem taką kupę nagrał zespół, który kiedyś wydał takie rewelacyjne albumy, jak "Ride the Lightning" czy "Master of Puppets"...
Po prostu ludzie się starzeją, z czasem brakuje też pomysłów i jeśli muzycznie się nie rozwijają to takto zazwyczaj wygląda , to raz a dwa wydaje mi się że gdyby zainteresowali się bardziej teoria muzyki i zaczęli ćwiczyć pod okiem jakichś jazzmanów to myślę że dostali by mocnego kopa inspiracyjnego. Nie chodzi mi o zmianę gatunku z jazz na metal tylko o uatrakcyjnienie np riffów, solówek
Ogólnie masz rację, ale... Paradoks polega na tym, że Hammett uczy gitary w jakiejś jazzowej szkole. Jednak intencjonalnie dalej męczy pentatonikę w solówkach w ten sam sposób. @@znawcaczekolady7283
@@Mariusz-c9e wszystko tę płytę czyni wielką (rytm, aranżacje, technika, kompozycje, wszystko, zdecydowanie najlepsza płyta M, ich szczyt geniuszu), tylko nie brzmienie. Słychać tylko jakiś irytujący huk, kompletnie niszczący doznania słuchowe.
@@krkrkr333333 jaki huk? być może kolega słucha na dojechanym winylu. był to jeden z pierwszych moich kompaktów, kupiony zaraz po wydaniu. brzmienie ma sterylne, chirurgiczne jak z sali szpitalnej. i to genialnie pasuje do tekstów. z kumplem nie mogliśmy się nadziwić temu brzmieniu, tak innemu od przyduszonej Masterki.
Za sprawą Jasona Newsteda zacząłem interesować się grą na gitarze basowej. Na koncertach Newsted wymiatał ! Zwłaszcza jego wokal. Fajnie to słychać na płycie Live Shit: Binge & Purge w utworze Seek and Destroy. Pozdro
Ciekawy materiał. Uważam że to była wielka strata dla Metallici, że Jason odszedł. Stale wracam do starych płyt ale jedynie nie dalej niż do s&m, tych z Robem nie potrafie do końca dosłuchać
zdaje się, że nie chodzi o to czy z Robem czy bez Roba, są po prostu słabe. Zespół się wypalił artystycznie, teraz zostaje im jeżdżenie po świecie i granie
Podbijam, bo również czekam! A jeśli chodzi o Metę i Jasona, to nic odkrywczego tu nie napiszę: Jeśli porównać zespół do silnika, to Jason był ich pieprzonym Turbem, paliwem i świecą zapłonową w tym czasie kiedy z nimi był.
Jason na nie słuchałem w Voivod ale wydał dwie solowe płyty gdzie muzyka jest super i jego dokonania zdecydowanie lepsze niż dokonania Metalliki bez niego.
Jason według mnie był lepszy na scenie od Roba ogólnie miał większy wkład w twórczość , bas wyciszyli na AJFA żeby przez przypadek się nie okazało że jest równie dobry jak Clif
@@HubertusssPrzepaść między Jasonem a Robem przy czym nie chodzi mi o umiejętności instrumentalnie, bo obaj panowie mają wystarczające do grania w tej kapeli.
Litości, Jason to naprawdę nie ta liga co Cliff. Jason jest świetnym basista, to na pewno. Ale Cliff dla Mety to jak Dimebag dla Pantery. Nie do zastąpienia. Talent jeden na milion.
@@midasiscariot Sorry, ale nie. Z całym szacunkiem do Cliffa, ale jego umiejętności obrosły legendą podsycaną przez ludzi którzy zazwyczaj nigdy poważniej na basie nie grali i robią z niego wirtuoza którym nie był. Posłuchaj jego linii, dziś żaden realizator by nie zaakceptował takie artykulacji w nagraniach.
Najlepszy album z Jasonem ? Z Metalliką jest taki problem, że dane albumy wchodzą po upływie dłuższego czasu. Dlatego zależnie od mojego samopoczucia moje klasyfikacje poszczególnych albumów dość często się zmieniają. Raz lubię moc AJFA, a za miesiąc najlepiej słucha mi się LOAD. 😊 Ciężko wybrać.
Dokładnie, są okresy w których mam ochotę na dzikość i spontaniczność Kill Em All, złożoność riffów i teksty z AJFA, a za tydzień faza na Load i ReLoad
Słuchanie Metalliki zaczęło się u mnie oczywiście od AJFA, i jedynym basistą jakiego wtedy znałam był Jason. Od początku ta czwórka kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z Metallicą. Byłam na ich koncercie w Chorzowie z AC/DC, więc zawsze ten skład zespołu utożsamiam z Metallicą jaką polubiłam i słuchałam kiedyś. Tak na marginesie Load i Reload też lubię, ale jakoś tak osobno, jakby to był inny zespół 😂
Na AJFA (moim ulubionym albumie) Jason akurat został "wyłączony". Zabawne że nie zdawałem sobie z tego sprawy do czasu albumu " ...and justice for Jason". Ten materiał i tak był wspaniały, a z basem jest majestatyczny!
@@skakovalsky9392 dokładnie, ja też o wielu rzeczach nie miałam pojecia, w tamtych czasach nie było internetu i np. o Burtonie dowiedziałam się od kolegów metali którzy byli bieglejsi ode mnie 😜😂, teraz inaczej patrzę na to wszystko ale wtedy byłam zakochana w Metallice i wszystko mi się podobało
Szkoda, że talent Jasona był od niemal samego początku tak bardzo tępiony przez resztę chłopaków z Metalliki. To świetny i wszechstronny muzyk, dostał co prawda świetny start, ale jestem opinii, że odejście z Metalliki było jedną z jego najlepszych decyzji. Współpraca z Voivod, jak i jego projekt solowy zrobiły na mnie mega wrażenie.
Bezprożny bas na Czarnym Albumie był niesamowity a po latach ludzie bardzo docenili Load/Reload. Najbardziej po odejściu Jasona brakowało mi energii na koncertach i wokalu wspomagającego. Robert jest bardzo dobrym basistą ale nie ma tego pazura.
Dla mnie najlepsza płyta Jasona,ale ogólnie też moja najlepsza to ...and justice for all,szkoda tylko że"koledzy "tak masakrycznie wyciszyli tam bas... I to była dla mnie ostatnia płyta tego zespołu ,bo od czarnej płyty ,to już inny zespół...
Jason był metalowym basistą i pasował do mety. Uwielbiałem go na koncertach. Robert nigdy nie pasował do metaliki, jest rewelacyjnym muzykiem, ale nie jest metalowym basistą. Infectious i Soicidal to jakiś funk metal i to widać po Robercie. Te jego przykuce na koncertach aż bolą...co to ma być?
@yogipopp5524 A co ma do tego ścięcie włosów i słuchanie różnej muzyki? Morgan z Marduk słucha muzyki klasycznej, a Benton z Deicide Elvisa. To też nie metale?
W fimlie o metallice "Some kind of monster" jest pokazana reakcja Larsa jak był wkur... na wieść że Jason odchodzi. Jak dla mnie każdy miał tam ogromny bul d... że im basista odchodzi i jest to jeden moment metallici gdzie wstydem mogli się okryć...
Tam justice nie było bo Jason został wyciszony i to była chamska zagrywka ze strony zespołu (chociaż można gdzieś w netach znaleźć wersję Blackened ze słyszalnym basem) a i później traktowali go jak piąte a nie czwarte koło u wozu. Z drugiej strony ja należę do tego obozu który uważa że Metallica skończyła się na AJFA.
Dobrze zrobił. Opuścił tonący okret 😄 Jego odejście to dla mnie koniec Mety jako zespołu metalowego. To co później nagrali to zlepek przeciętnych riffów.
Czemu Bob Rock odmówił dołączenie do Metalliki jako basista? Wszak koncertował z nimi po odejściu Jasona, jak i zagrał większość partii basowych na "St. Anger". To też gość, który jest animatorem ich sukcesu, będąc producentem Czarnego Albumu, jak i późniejszych trzech albumów "Load", "ReLoad" i "StAnger". Zna ich od lat, a jednak nie chciał wchodzić w buty Jasona.
On z nimi nie koncertował, to były jakieś okolicznościowe, występny na scenie sklecnej z drzwi od stodoły. I nie sądzę aby to Pop Rock odmówił, on raczej w ogóle nie dostał takiej propozycji, on jest producentem co raczej dla wszystkich było jasne.
Bob dawał bas, bo nie mieli basisty. Nie jest wykonawcą, tylko producentem. Nigdy nie był rozważany na poważnie jako basista zespołu, on sam również nigdy o sobie w ten sposób nie myślał. Po prostu zespół potrzebował kogokolwiek, kto będzie im brzdąkał, a Bob umiał brzdąkać i był pod ręką, więc dobrze się złożyło. I tyle.
Jason był niesamowitym basistą i według mnie wylał całe serce w tym zespole, jestem jednak niesamowitą entuzjastką Cliffa przez co mogę być nieobiektywna. Myślę ze strata Burtona jako basisty ale przede wszystkim jako przyjaciela odcisnęła na nich takie piętno że pogodzili się z jego odejściem dopiero gdy James odszedł bo zawsze gdy patrzyli na niego, wiedzieli że jest on zastępcą i nie widzieli tego jak zaangażowany był w ich rozwój. Gdy Rob dołączył to były to zupełnie inne okoliczności i z nim w składzie nagrali dwa ostatnie albumy które są na prawdę bardzo dobre. Moim ulubionym albumem za czasów Jasona jest oczywiście …And Justice For All ale tak jak mówiłam, jest to może spowodowane moją słabością i emocjami związanymi z Burtonem.
Jaki James? James to od początku jest wokalistą i gitarzystą, basistów mieli Rona, Cliffa, Jasona a teraz Roba. Jesteś taką niesamowitą entuzjastką Burtona że nawet nie znasz imion członków kapeli w której grał?
Czekam na odcinek o Necrophagist. Chłopacy wydali dwa albumy i odeszli, chyba, już na zawsze. Będąc na samym szczycie technicznego death-metalu. Uwielbiam ten band, chciałbym dowiedzieć się więcej.
Ze względu na mój wiek i czas, w którym poznałem grupę skład z Jasonem jest dla mnie tym podstawowym ;)) Dopiero po wdrożeniu się w temat poznałem postać Burtona. AJFA jest riffowo najlepszym albumem, z Newstedem lub bez. Czarny Album raczej nie zaistniałby w tej formie gdyby basistą dalej był Burton ale nie ma to nic wspólnego z Jasonem. Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak "płyta z Newstedem" ;)) On tam jest ale w zasadzie go nie ma.
Nauczył się, w erze Justice grał całkiem solidnie, tylko ze w muzyce to jest tak że aby zachować formę to trzeba ćwiczyć, a ten leń tego nigdy nie lubił. Sam przyznał że zaczął ćwiczyć przed trasą BIG 4 (byłem na jednym z koncertów i faktycznie nawet momentami double basem poleciał), co jednoznacznie wskazuje że nie jest to jego rutyną.
Tak to już jest, że zespół musi być idealną układanką i jeżeli w pewnym momencie jeden jej element wypada, to zastąpienie go innym nie zawsze przynosi oczekiwane skutki, a kapela często nie jest już w stanie odzyskać dawnego blasku. Moim zdaniem, to nie przypadek, że właśnie tuż po odejściu Newsteda Metallica nagrała swój najgorszy album w historii, czyli "St. Anger". Kolejne albumy ukazywały się coraz rzadziej (rekordowa przerwa 8 lat pomiędzy "Death Magnetic" i "Hardwired...") i były wyraźnie słabsze niż te z ery Jasona. Dla mnie ostatnia ich dobra (ale tylko dobra) płyta to właśnie ostatnia nagrana z Newstedem, czyli "Reload". W latach 90-tych byłem ich zagorzałym fanem, miałem wszystkie ich płyty od "Kill'em All" aż do "Reload". Kiedy Jason odszedł, a krótko potem ukazał się ten nieszczęsny "St. Anger", przestałem ich słuchać po prostu z dnia na dzień. Ten zespół wtedy w jednej chwili się dla mnie po prostu skończył, choć to dzięki nim zacząłem w wieku 12 lat słuchać metalu. P.S. Trujillo to świetny basista, wielu twierdzi, że nawet technicznie lepszy i bardziej wszechstronny niż Newsted. Ale do Mety po prostu nie pasuje. Dla mnie on zawsze był taką protezą, wiecznym muzykiem sesyjnym wypełniającym lukę po Newstedzie. Przykładem innego zespołu, który po odejściu jednego muzyka przestał dla mnie istnieć był Marilyn Manson. Tylko tam sprawa miała się zgoła inaczej. Twiggy Ramirez, bo jego mam na myśli, był autorem przytłaczającej większości muzyki i najlepszych utworów MM. Kiedy odszedł, wyszło jak na dłoni, że Brian Warner samodzielnie nie jest w stanie napisać ani jednego przyzwoitego utworu, że jest po prostu kompozytorskim beztalenciem. Owszem, jak ktoś mu napisze muzykę, to Warner ułoży tekst i go zaśpiewa, ale to tylko tyle. "Holy Wood" z 2001 r. to ostatnia dobra płyta MM. Podobno Ramirez i Manson mają się ponownie zejść. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Ta sytuacja jest lekcją dla nas wszystkich - BĄDŹ ZAWSZE SOBĄ!! Jason mógł wybrać hajs, popularność i łatwe życie, a wybrał honor i bycie sobą ponad wszystko. Prawdziwy facet, jajca ogromne jak u byka. 5:25 myślę, że nie masz racji co do wypowiedzi Newsteda, on też przecież miał rodzinę, dziewczynę i chodziło mu tu o inne "miłości" chłopaków jakimi były wyłączanie się z życia/znikanie - Kirk, obrazy, siedzenie z VIPami, pokazywanie się na mieście - Lars, znikanie, alko, motoryzacja - James
Jak dla mnie jeśli chodzi o albumy z Newstedem to Garage Incorporated chociaż mało już słucham tej kapeli, praktycznie prawie w ogóle, ale kiedyś nałogowo.
Fajny Materiał / jestem fanem Metallici i byłem na ich koncercie / szkoda mi Jasona ........ miał naprawdę silną psychikę że tak długo wytrzymywał to/ Nie mam nic przeciwko Robert Trujillo jest super basistą i wniósł do zespołu świeżość której potrzebowali. Odn Jasona ..... widziałem te filmy co robili BLACK ALBUM oraz inne filmy z późniejszych lat ..... i jak byli na koncercie pożegnalnym dla Frediegio Mercury .......jechali po nim jak tylko się dało/ zero szacunku dla nowego/ nawet z nim nie rozmawiali / szkoda mi go / Jason oddawał całą swoją siłę i duszę by zagrać jak najlepiej .....a oni i tak go olewali.....
Mimo, że nie znam ich osobiście zawsze, poza właśnie Newstedem, reszta Metalliki robiła na mnie wrażenie zarozumiałych dupków. Ostatecznie, dobrze, że Jason poszedł swoją drogą. Straciła na tym Metallica, bo po jeszcze zjadliwym "Reload", kolejne albumy to nieporozumienie i nawet nie zjadanie swojego ogona, tylko odcinanie kuponów...
Bez żadnych wątpliwości odejście Jasona było wielką stratą i ciosem tak jak dla zespołu tak i dla fanów. Ale z drugiej strony, trafił im się zajebisty i kapitalny Rob, który idealnie pasuje i świetnie zapełnia to miejsce.
Ty chyba żartujesz że Rob idealnie pasuje. Jego dresiki, zachowanie, crab walk pasują do metalowej kapeli jak growling w disco polo. Metallica z Robem wygląda nie na heavy metal tylko ha HAPPY metal, taki "metal na który pozwala mi mama". Basistą jest dobrym, nie mogę mu tego odmówić, ale do kapeli funkowej. No i kompletnie nie istnieje wokalnie, Metallica wraz z jego odejściem straciła wokal wspierający i oraz w ogóle jakiekolwiek resztki metalu.
Nigdy nie lubiłem tego pitolenia Jamesa o lojalności. Kiedy sam miałem epizod w którym popchnołem dwa zajebiste zespoły do przodu byłem najbardziej spełnionym człowiekiem na świecie. Kocham też projekty Mylesa Kennediego, Alterbridge to mój ulubiony zespół i nie wyobrażam sobie projektów Slasha bez jego wokalu. Dwa różne zespoły z jednym wokalem wspaniały dorobek artystyczny który dał mi naprawdę wiele radości w życiu.
Z Jasonem to uwielbiam And Justice For All, mimo że tam basu prawie niema, dla mnie Meta skończyła się na czarnym albumie, potem to nic ciekawego nie nagrali, uznaje tylko dwóch basistów Metaliki Burtona i właśnie Newsteda, w zasadzie to Jasona nabardziej lubiłem z basistów Mety, Pozdro.
Nie miał lekko aby zastąpić Burtona.. Nie dali mu łatwej drogi. ale super postać i mega pasował do Metallica. A co do albumów.. oczywiście And Justice.. Black też jako pewnego rodzaju ikona zespołu :) Najmniej mi się podoba Trujillo..Ale o dziwo jest najdłużej już grającym basistą.. Naj krócej był Burton i najbardziej kojarzę.. Taki paradoks :)
@@mlody969 tak zgadza się. Ale to jeszcze czasy Obssesion i pierwszysklad Metallica. Pisałem już oficjalnie licząc od kill’em all. Od albumów studyjnych. ;)
@@michamicha6023To nie jest bas Jasona. Ktoś po prostu dograł swój bas do podkładu i tyle. Z mastertracka nie możesz magicznie wyciągnąć tego czy innego instrumentu, to tak jakbyś chciał wyciągnąć jajka z gotowego tortu.
@@mlody969 Ok masz rację doszedłem że to jeden z fanów stworzył własny miks, ale i tak super się tego słucha. PS nie wiem jak to jest wyciągać jajka z gotowego tortu :D, ech ta młodzież i jej pomysły :D
@@michamicha6023Chodziło o jajka z którego ten tort zrobiono. Jedyna możliwość na podbicie basu Jasona to remiks, czyli praca z pojedynczymi śladami z sesji.
Prawda jest taka, że tylko stracili na jego odejściu. Wcześniej zachowywali się jak dupki. W ogóle to ja się dziwię, że Newsted tyle lat z nimi wytrzymał, ale czego się nie robi z miłości do muzyki?
Metallica skończyła się na Kill 'em All...a poważnie pisząc, nigdy się nie skończyła. To są artyści, mogą grać co chcą. Takich metamorfoz w świecie muzyki było sporo. Wspomnieć Samael, Tiamat i nawet Łzy. To pusta gadka. Czy oni są metalowi, czy rockowi, czy to jest Nu Metal czy już Alternatywa. Zostawmy to krytykom muzycznym. Nawet ta ujowa płyta St. Anger ma inne wybrzmienie, jeżeli kilka utworów przeanalizuje się i zacznie się je samemu grać. Jest zajebista. Frantic, Unnamed Feeling, Sweet Amber. Kocham je grać, podobnie jak Bleeding Me, Fixxer, Aint My Bitch, Motorbreath, Dispossable Heroes (main riff jest zaaajebisty), czy Welcome home...kocham też i słuchać i grać -Human czy Dissapear. Ten ostatni utwór wg. mnie definiuje ich na następne lata. Strach przed nieznanym, kryzys wieku, dobijali przecież 40-tki, pozakładali rodziny, dużo inaczej patrzy się wtedy na świat, bo nie żyje się tylko dla siebie, fanów.
To pytanie z ulubioną płytą jest b. ciężkie. Oczywiście AJFA ale tam Jason został wyciszony przez swoich "kolegów" więc trochę trudno rozpatrywać tę kandydaturę skora Jasona tam nie słychać. To co było później to nie moja bajka, Metallica poszła w stronę stadionowo-radiowego rocka a ja eksplorowałem bardziej ekstremalne rejony Metalu więc nasze drogi się rozeszły chociaż cztery pierwsze Metalliki do dziś słucham na kolanach. Tak więc z płyt z Jasonem stawiam na epkę Garage Days. Szkoda że Jason wycofał się ze sceny, zły czas dla Voivod z powodu choroby i śmierci Piggiego (pamiętam wypowiedź Jasona z czasów jego gry w Voivod: to oczywiste że Voivod na żywo zmiecie ze sceny Metallikę), potem jego projekt Newsted przeszedł trochę bez echa, fajnie by było jakby jeszcze spróbował coś zadziałać. Coś tam sobie pogrywał ale to była muzyka chyba z okolic country, w każdym razie nic z Metalu, Jason grał na pudle i śpiewał.
Ten zespół skonał z końcem minionego tysiąclecia a S&M było tylko symbolicznym początkiem końca tej kapeli...Odejście lub pozostanie Jasona było bez znaczenia...Jak powiedział Schmier z Destruction:" metalowiec milioner już nic dobrego nie nagra".Prorocze słowa!
Ja nie żałuję ,że Jason odszedł z Metalliki ale ,że odszedł z Flotsam and Jetsam,które wystrzeliło z kapitalnym debiutem ale potem już tak dobrze nie było,choć poradzili sobie i nadal fajny metal grają....
Przypomina mi to sytuację z Jackiem Dewódzkim w Dżemie. Zastąpił legendę, sceniczne zwierze, charyzma i talent, entuzjasta mocniejszego grania, ale wyobcowany przez kolegów.
Metallica NIGDY nie doceniła Jasona. NIGDY!!! A wg mnie jak by Jasona potraktowali jak Roba on by grał do dzisiaj. Jason Newsted nie miał do powiedzenia w Metallica NIC. W ilu kawałkach oficjalnie brał udział!!! Nie dali rozwinąć mu skrzydeł. To że James Hatfield jest buc em wszyscy wiemy. Lars jako założyciel mógł coś poradzić Kirk hm... On ma wyrąbane nie wtrącą się. Wystarczyło dać Jason Nested to co metalica dal Robowi. Nie chodzi o ten milion $ . O te 25% głosu w zespole
Niestety mam wrażenie, że moc ich opuściła po śmierci Cliffa...Byłem na tym słynnym koncercie w Spodku w 1987 i Jason wymiatał, ale charyzmy Burtona nie ma nikt na świecie...nic mi już potem nie weszło z wyjątkiem "garage days"
Po obejrzeniu SKOM utwierdziłem się w tym, że to są emocjonalne dzieci... Tak naprawdę zostali sławni w wieku nastoletnim i to niestety oderwało ich od rzeczywistości.
z jednej strony bardzo szkoda, z drugiej nie wiem czy było inne wyjście, pewnie dalej gdzieś nawet podświadomie byłby kojarzony ze śmiercią Cliffa, i to by się ciągnęło za nimi wszystkimi w nieskończoność, tak myślę i nie jest to wina Jasona, są to zawiłości ludzkiej psychiki i nieprzepracowane traumy, przez które ta zespołowa atmosfera nie mogła się poprawić. A tak w ogóle to życzę fajnego i metalowego nowego roku dla PK i wszystkich jej słuchaczy.
A tam nieprzepracowana trauma. Mówimy o dorosłych facetach którzy przez 15 lat nie mogli się pogodzić ze śmiercią kolegi z zespołu. Ludzie tracą przyjaciół, rodziny i jakoś nie zachowują się przez naście lat niczym niedojrzałe, rozpieszczone bachory. Co to, tylko im kolega z kapeli umarł? A co z Vaderem który stracił Docenta? Z Acid Drinkers z którego zmarł Olass? Z Hate z którego zmarł Mortifer? Albo co z takim Voggiem z Decapitated - w 2007 roku też wypadek autokaru w którym ginie jego rodzony brat Witold, a wokalista Covan jest do dziś w stanie wegetatywnym? Ten sam Vogg z tym samym zespołem w 2011 roku jest na pokładzie samolotu który ląduje na awaryjnie na Okęciu bez podwozia, a w 2017 roku zostaje wraz z zespołem aresztowany w USA i niesłusznie oskarżony o gwałt? Tu nie trzeba żadnego modnego przepracowywania traumy, tu trzeba bycia dojrzałym facetem, a nie pipką która wyżywa się na kimś kilkanaście lat bo umarł im kolega.
Jason pasował na 100% do Mety, zwlaszcza na scenie koncerty. Typowy thrash metalowiec , Rob T jest świetny ale do jego ruchów nigdy się nie przyzwyczaję bo to wyniósł z Suicidal Tendencies gdzie pasował idealnie.
warto zauważyć że Jason po odejściu zrobił kila dobrych płyt nie wspominając o innych bandach. Myślę że jak by mu pozwolili komponować to było by inaczej ale ego Jemsa przechodziło jego samego. 1989 roku usłyszałem Master of Puppets i tak się zaczęło aż do odejścia. Robert może jest wybitnym basmenem ale granie małpich skoków nigdy mi nie spasowało.
@@tfarfolini9742 Echobrain,Gov't Mule,Moss Brothers,Papa Wheelie,Voivod,Newsted . Ja wiem że najlepiej to się przyjebać ot tak bo jak by można było inaczej nie rozumieć innych.
Dla mnie ten zespół się skończył po odejściu Jasona. Dawał z siebie dwa razy tyle, co cała reszta. Był niedoceniany przez tyle lat, jedyny który chciał grać, rozwijać się i w pełni był oddany muzyce.
No ale z drugiej strony jego solowa kariera tej tezy nie potwierdza... Co on teraz robi? Pamiętam jedną płytę pod szyldem Newsteed, była całkiem ok, ale taka, że jednym uchem wpadała, drugim wypadała, nic nadzwyczajnego. Potem już cisza...
@@tfarfolini9742 metallica to zespół 10 utworów, od ponad 20 lat grają ciągle to samo i większość tych "kultowych" utworów, są sprzed 2000 roku. Czy po 2000 roku wypuścili jakikolwiek dobry album, który ma jakiekolwiek podejście do takich albumów, jak "master of puppets", "right the lightning", czy choćby "and justice for all.."? Od dawna już nic ciekawego nie nagrali.
@@tfarfolini9742 Coś czuje, że gdyby Lars założył swój własny zespół, to raczej też by wielkiej popularności nie osiągnął. Oni są dobrzy razem, nieosobno. Jason dawał z siebie bardzo wiele, ale nie raz myślałem, jakby teraz wyglądała metallica, gdyby cliff żył… taki talent, taki młody i sam jako basista ubolewam nad stratą takiego potencjału, Cliff jeszcze tyle genialnych basslinów mógł zagrać.
Dla mnie Metallica for ever, zawsze wyznaczali trendy i na nich wzorowali się inni, a że ewoluowali to tylko dobrze , ich muzyka jest na topowych rockowych koncertach jak i na dyskotekach , znaczy że docierała do serc wielu ludzi , sam byłem na ich kilkunastu koncertach i mam nadzieję że jeszcze będę na kilku i zawsze ciary…
Odejście Jasona to był dla mnie koniec tej kapeli, a do tego czasu była moją ulubioną. Sceniczna dzikość Jasona i jego wokal był tym co mnie przyciągnęło do tego zespołu, a jego odejście zabrało resztki metalu z tej kapeli. Rob jako basista jest świetny, ale on pasuje do funka.
100% zgody
Też się pod tym podpisuję. Wystarczy posłuchać starych koncertowych wersji Creeping Death z Jasonem na "chórkach".
Też myślę, że siadło wszystko po jego odejściu. Lars chyba mówił,że dawał z siebie zawsze 120%na koncertach i dla zespołu, najdłużej rozdawał autografy
Mam to samo zdanie
Nie no, nie powinno się od razu zakładać, że to był ich koniec. Myślę, że jak umarł Cliff to wiele fanów mówiło dokładnie to samo, że Metalliki już nie ma i jest skończona. Dla mnie odejście Jasona i zastąpienie go przez Roba było rozpoczęciem po prostu nowej epoki tego zespołu, która trwa do dzisiaj.
To była duża strata dla zespołu!Jason swietnie wypełnił lukę po CliffiePrawdziwy metalowiec, nie dało się go nie lubić.Wydaje mi się że większość fanów ma podobne zdanie.
Odchodzi się od szefa, nie z firmy. Taka prawda, widać Hejtfield działał mu na nerwy.
@@lucjanujma1375to byly czasy, gdzie James niemiłosiernie chlał i nie dało sie z nim wytrzymać. Gdyby w porę nie wziął się za siebie to dzis wspominalibyśmy jak to Metallica zakończyła swoją działalność 20 lat temu.
@@djczester123 patrząc za ich albumy po black album to żadna strata
Wybrali go bo się świetnie prezentował na plakatach/scenie. Taki Les claypoole na scenie z metalica.
@@igorzielinski3533 w sumie trudno się z Tobą nie zgodzić.
Mniej więcej od tego momentu (odejście Newsted'a) przestałem podniecać się Metallicą
A teraz czym się podniecasz? Jastinem Bieberem 😂😂😂
@@KidRock1979A co, mało to jest metalowych kapel?
@@KidRock1979 Dzisiaj Biber to już nie to co kiedyś...
Jest o tym dobry kawał: jak nazywa się meksykanin z trzema ujami? Metallica.
@@bartoszp.7798 z czterema, bo zakładamy że swojego też ma 😅
Jason podczas koncertów oddawał cale serce , jego wspomagający wokal był fantastyczny.
W tym roku podczas jednego z wywiadów, James Hetfielfd powiedział że po latach rozumie decyzję Jasona. Nie mógł realizować się muzycznie , na Jego miejscu zrobił by tak samo.
Chciał go tylko w Metallice.
Ozcywiście najlepsza płyta z Jasonem, to "And justice for all", choć paradoksalnie basu tam nieiwele słychać, ale jako całość album sztos.
Newsted był filarem Flotsam and Jetsam a w Mecie robił za piąte koło u wozu. Nie dziwi mnie jego frustracja i ogólny wkurw na "koleżków".
Wiedział w co wychodzi i kto rozdaje karty w zespole.
@@666blin Nie wiedział. Jak wchodzisz do obcego ci domu to wiesz wszystko o panujących tam zwyczajach?
@@jisaburoozawa663 Kiedy tam wszedł a kiedy odszedł? Przez 15 lat chyba zdążył się dowiedzieć jak jest w zespole
@@666blinNo i się dowiedział, dlatego miał wiele pobocznych projektów, aż w końcu jeden z nich zrobił się na tyle duży że Hetfieldowi gul wyskoczył.
Przez 15 lat właśnie się dowiedział i wyszedł. Szacunek dla niego za to.
Byłem na ich pierwszym koncercie w Polsce, w Katowicach, w 1987 roku. Po latach nie pamiętam czy to był pierwszy czy drugi z tych dwóch koncertów (chyba pierwszy) ale to był ten koncert, kiedy Kat podczas supportu grając 4 kawałki miał 2 przerwy techniczne, spowodowane chyba pękającymi strunami.
Na tym koncercie zdobyłem kostkę do grania Newsteda, złapałem ją ale okupiłem to pękniętymi na tyłku spodniami 😂 Kostka cieszyła mnie niczym wygrana w lotto ale tylko przez 2 godziny bo w pociągu okazało się, że kolesie, dwa ogromne chłopy, obaj mają po kostce gitarzystów. I mimo że ja swoją złapałem a oni skroili typów co te kostki złapali to radość znacznie zmalała, bo kostka nowego basisty Mety to 100 klas niżej niż kostki Hetfielda czy Hammeta 😂 a ja sam też wtedy grałem na wiosełku thrash w mojej kapeli.
Eh, kiedy to było 😢
A za najlepszą płytę Mety uważam Ride the Lightning, potem Master of Puppets i pierwsza. Justice ... nie lubię a reszty nie uznaję i nie słucham.
Co to jest Mety???
And justice for All jest tylko jedna... Widać co za znawca z Ciebie 😂🤦
@@KidRock1979 to żart? Bo nie rozumiem.
też koło tych czasów zacząłem słuchać Mety i myślę, że po Justice to już inny zespół. A mi z kolei Justice się podoba. Ogólnie można też powiedzieć, jak to niektórzy mówią, ze skończyli się na Kill hehe Ostatnia płyta, to tragedia przesłuchałem i na tym koniec
@@KidRock1979 pierwsza, to chodziło o Kill, a nie część Justice
Nie oszukujmy się - wszystko to, co najlepsze, Metallica nagrała w latach 80-tych. Potem był już szybki zjazd. "Black Album" był jeszcze w miarę w porządku, ale potem nie nagrali już nic godnego uwagi. Prawdziwym kuriozum był album "St. Anger". Nigdy nie mogłem zrozumieć, jakim cudem taką kupę nagrał zespół, który kiedyś wydał takie rewelacyjne albumy, jak "Ride the Lightning" czy "Master of Puppets"...
Zgadzam się z tym, że żaden z zespołów z tej ligi takiego kupska nie wydał
Ciekawe co wy wydaliście... Oprócz nędznych komentarzy
Po prostu ludzie się starzeją, z czasem brakuje też pomysłów i jeśli muzycznie się nie rozwijają to takto zazwyczaj wygląda , to raz a dwa wydaje mi się że gdyby zainteresowali się bardziej teoria muzyki i zaczęli ćwiczyć pod okiem jakichś jazzmanów to myślę że dostali by mocnego kopa inspiracyjnego. Nie chodzi mi o zmianę gatunku z jazz na metal tylko o uatrakcyjnienie np riffów, solówek
Ogólnie masz rację, ale... Paradoks polega na tym, że Hammett uczy gitary w jakiejś jazzowej szkole. Jednak intencjonalnie dalej męczy pentatonikę w solówkach w ten sam sposób. @@znawcaczekolady7283
Dokładnie tak jak Iron Maiden, najlepsze płyty w latach 80.
Jason zawsze najbardziej pasował mi do Metalliki. Wulkan energii na scenie, potrafił też ryknąć do mikrofonu. Ulubiona płyta to zdecydowanie Load 🔥
Load jest zajebista
Mój ulubieny album z Jasonem w składzie to ...And Justice for all 😆
Hahahaha. Miałem to samo napisać.
Mój również, choć ma niewiarygodnie spierd**one brzmienie.
@@krkrkr333333spierd... brzmienie na And Justice 😮😮😮 Brzmienie czyni tę płytę wielką.
@@Mariusz-c9e wszystko tę płytę czyni wielką (rytm, aranżacje, technika, kompozycje, wszystko, zdecydowanie najlepsza płyta M, ich szczyt geniuszu), tylko nie brzmienie. Słychać tylko jakiś irytujący huk, kompletnie niszczący doznania słuchowe.
@@krkrkr333333 jaki huk? być może kolega słucha na dojechanym winylu. był to jeden z pierwszych moich kompaktów, kupiony zaraz po wydaniu. brzmienie ma sterylne, chirurgiczne jak z sali szpitalnej. i to genialnie pasuje do tekstów. z kumplem nie mogliśmy się nadziwić temu brzmieniu, tak innemu od przyduszonej Masterki.
Za sprawą Jasona Newsteda zacząłem interesować się grą na gitarze basowej. Na koncertach Newsted wymiatał ! Zwłaszcza jego wokal. Fajnie to słychać na płycie Live Shit: Binge & Purge w utworze Seek and Destroy. Pozdro
Zdecydowanie pierwszy album, w nagrywaniu którego Newsted uczestniczył "...and justice for all", to po prostu arcydzieło.
Do tego cały koncert z San Diego z roku 1992, po wydaniu czarnej, to w całości cudo, a solówka Jason'a na basie zakończona "Orion'em", to poezja
Jason byl sercem metallicy, bez niego to juz calkiem inny zespol.
Ciekawy materiał. Uważam że to była wielka strata dla Metallici, że Jason odszedł. Stale wracam do starych płyt ale jedynie nie dalej niż do s&m, tych z Robem nie potrafie do końca dosłuchać
Howk ;-)
zdaje się, że nie chodzi o to czy z Robem czy bez Roba, są po prostu słabe. Zespół się wypalił artystycznie, teraz zostaje im jeżdżenie po świecie i granie
Świety materiał , czekam na odcinek o Type O Negative !!!
Podbijam, bo również czekam! A jeśli chodzi o Metę i Jasona, to nic odkrywczego tu nie napiszę: Jeśli porównać zespół do silnika, to Jason był ich pieprzonym Turbem, paliwem i świecą zapłonową w tym czasie kiedy z nimi był.
Piotrek Steel ❤ zajebisty w fantastycznej kapeli Evererything Die
Jason na nie słuchałem w Voivod ale wydał dwie solowe płyty gdzie muzyka jest super i jego dokonania zdecydowanie lepsze niż dokonania Metalliki bez niego.
Polecam jego wcześniejsze projekty, np IR8 albo Quartedo de pinga. Znajdziesz na YT
Metallica ma jakieś dokonania po 2000 roku...?
@@bald9969 Moim zdaniem Metallica skończyła się wraz z latami 90-tymi.
Jason według mnie był lepszy na scenie od Roba ogólnie miał większy wkład w twórczość , bas wyciszyli na AJFA żeby przez przypadek się nie okazało że jest równie dobry jak Clif
Lepszy? Jason i Rob to przepaść. Rob to świetny basista, ale do innego zespołu. Metallica z Robem na scenie wygląda na band HAPPY metalowy.
@@mlody969 przepaść do kogo do Clifa ?
@@HubertusssPrzepaść między Jasonem a Robem przy czym nie chodzi mi o umiejętności instrumentalnie, bo obaj panowie mają wystarczające do grania w tej kapeli.
Litości, Jason to naprawdę nie ta liga co Cliff. Jason jest świetnym basista, to na pewno. Ale Cliff dla Mety to jak Dimebag dla Pantery. Nie do zastąpienia. Talent jeden na milion.
@@midasiscariot Sorry, ale nie. Z całym szacunkiem do Cliffa, ale jego umiejętności obrosły legendą podsycaną przez ludzi którzy zazwyczaj nigdy poważniej na basie nie grali i robią z niego wirtuoza którym nie był. Posłuchaj jego linii, dziś żaden realizator by nie zaakceptował takie artykulacji w nagraniach.
Mój ulubiony ich basista
JN zawsze ma mój szacunek 👊
Najlepszy album z Jasonem ? Z Metalliką jest taki problem, że dane albumy wchodzą po upływie dłuższego czasu. Dlatego zależnie od mojego samopoczucia moje klasyfikacje poszczególnych albumów dość często się zmieniają.
Raz lubię moc AJFA, a za miesiąc najlepiej słucha mi się LOAD. 😊
Ciężko wybrać.
Dokładnie, są okresy w których mam ochotę na dzikość i spontaniczność Kill Em All, złożoność riffów i teksty z AJFA, a za tydzień faza na Load i ReLoad
Leci subik. Super materiał. ❤Metallica z Newstedem była najlepsza:) solowy album też często słucham
Słuchanie Metalliki zaczęło się u mnie oczywiście od AJFA, i jedynym basistą jakiego wtedy znałam był Jason. Od początku ta czwórka kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z Metallicą. Byłam na ich koncercie w Chorzowie z AC/DC, więc zawsze ten skład zespołu utożsamiam z Metallicą jaką polubiłam i słuchałam kiedyś. Tak na marginesie Load i Reload też lubię, ale jakoś tak osobno, jakby to był inny zespół 😂
Na AJFA (moim ulubionym albumie) Jason akurat został "wyłączony". Zabawne że nie zdawałem sobie z tego sprawy do czasu albumu " ...and justice for Jason". Ten materiał i tak był wspaniały, a z basem jest majestatyczny!
@@skakovalsky9392 dokładnie, ja też o wielu rzeczach nie miałam pojecia, w tamtych czasach nie było internetu i np. o Burtonie dowiedziałam się od kolegów metali którzy byli bieglejsi ode mnie 😜😂, teraz inaczej patrzę na to wszystko ale wtedy byłam zakochana w Metallice i wszystko mi się podobało
Wraz z odejściem Newsteda skończył się twórczo,ten zespół
Nie tylko twórczo
@@mlody969 no komercyjnie na pewno nie 😅
Ostatnim udanym albumem był "Black Album".
@@bmb3178No szczyt popularności ten zespół też już na za sobą.
@@mlody969 Mimo wszystko zarabiają chyba dalej najwięcej w światku metalowym
Szkoda, że talent Jasona był od niemal samego początku tak bardzo tępiony przez resztę chłopaków z Metalliki. To świetny i wszechstronny muzyk, dostał co prawda świetny start, ale jestem opinii, że odejście z Metalliki było jedną z jego najlepszych decyzji. Współpraca z Voivod, jak i jego projekt solowy zrobiły na mnie mega wrażenie.
Bezprożny bas na Czarnym Albumie był niesamowity a po latach ludzie bardzo docenili Load/Reload. Najbardziej po odejściu Jasona brakowało mi energii na koncertach i wokalu wspomagającego. Robert jest bardzo dobrym basistą ale nie ma tego pazura.
Dzięki za materiał 👍
Witam serdecznie życzę radosnego lepszgo szczęśliwego Nowego roku 🌲🌲🌲
Przepięknie dziękuję pozdrawiam🤘👍
💕💕💕💕
Dla mnie najlepsza płyta Jasona,ale ogólnie też moja najlepsza to ...and justice for all,szkoda tylko że"koledzy "tak masakrycznie wyciszyli tam bas...
I to była dla mnie ostatnia płyta tego zespołu ,bo od czarnej płyty ,to już inny zespół...
Najlepszy album Jasona to "Doomsday For The Deceiver". Z nim Flodsam mógłby stać się wielkim zespołem. W Metallice Jason zmarnował talent.
Oj raczej by się nie stał. Tak jak jak i Exodus się nim nie stal.
Jason był metalowym basistą i pasował do mety. Uwielbiałem go na koncertach. Robert nigdy nie pasował do metaliki, jest rewelacyjnym muzykiem, ale nie jest metalowym basistą. Infectious i Soicidal to jakiś funk metal i to widać po Robercie. Te jego przykuce na koncertach aż bolą...co to ma być?
Jak Suicidal Tendencies dla Ciebie jest funkiem to wsadź głowę do kolumny i usłysz co grają 😊
@@josvantilburg2349 Wpisz sobie funk metal i na samej górze będziesz miał infectious. Suicidal też jest specyficzny. Wiesz o co mi chodzi...
@yogipopp5524 jeszcze warto dowiedzieć się dlaczego ściął włosy. ;)
@yogipopp5524 Zgadzam się, ale o ile dobrze pamiętam, to Jason ściął włosy przez podpalenie na jakiejś imprezie.
@yogipopp5524 A co ma do tego ścięcie włosów i słuchanie różnej muzyki? Morgan z Marduk słucha muzyki klasycznej, a Benton z Deicide Elvisa. To też nie metale?
Mój ulubiony Album z Jasonem to And Justice for All
W fimlie o metallice "Some kind of monster" jest pokazana reakcja Larsa jak był wkur... na wieść że Jason odchodzi. Jak dla mnie każdy miał tam ogromny bul d... że im basista odchodzi i jest to jeden moment metallici gdzie wstydem mogli się okryć...
...And Justice for Jason
Tam justice nie było bo Jason został wyciszony i to była chamska zagrywka ze strony zespołu (chociaż można gdzieś w netach znaleźć wersję Blackened ze słyszalnym basem) a i później traktowali go jak piąte a nie czwarte koło u wozu. Z drugiej strony ja należę do tego obozu który uważa że Metallica skończyła się na AJFA.
@@tomaszw239I dlatego on nie pisał o AJFA tylko And Justice for JASON
Dobrze zrobił. Opuścił tonący okret 😄 Jego odejście to dla mnie koniec Mety jako zespołu metalowego. To co później nagrali to zlepek przeciętnych riffów.
Czemu Bob Rock odmówił dołączenie do Metalliki jako basista? Wszak koncertował z nimi po odejściu Jasona, jak i zagrał większość partii basowych na "St. Anger". To też gość, który jest animatorem ich sukcesu, będąc producentem Czarnego Albumu, jak i późniejszych trzech albumów "Load", "ReLoad" i "StAnger". Zna ich od lat, a jednak nie chciał wchodzić w buty Jasona.
On z nimi nie koncertował, to były jakieś okolicznościowe, występny na scenie sklecnej z drzwi od stodoły.
I nie sądzę aby to Pop Rock odmówił, on raczej w ogóle nie dostał takiej propozycji, on jest producentem co raczej dla wszystkich było jasne.
Bob dawał bas, bo nie mieli basisty. Nie jest wykonawcą, tylko producentem. Nigdy nie był rozważany na poważnie jako basista zespołu, on sam również nigdy o sobie w ten sposób nie myślał. Po prostu zespół potrzebował kogokolwiek, kto będzie im brzdąkał, a Bob umiał brzdąkać i był pod ręką, więc dobrze się złożyło. I tyle.
Pozdrawiam Wszystkich Metalowców.
Pan Jezus.
Jason był niesamowitym basistą i według mnie wylał całe serce w tym zespole, jestem jednak niesamowitą entuzjastką Cliffa przez co mogę być nieobiektywna. Myślę ze strata Burtona jako basisty ale przede wszystkim jako przyjaciela odcisnęła na nich takie piętno że pogodzili się z jego odejściem dopiero gdy James odszedł bo zawsze gdy patrzyli na niego, wiedzieli że jest on zastępcą i nie widzieli tego jak zaangażowany był w ich rozwój. Gdy Rob dołączył to były to zupełnie inne okoliczności i z nim w składzie nagrali dwa ostatnie albumy które są na prawdę bardzo dobre. Moim ulubionym albumem za czasów Jasona jest oczywiście …And Justice For All ale tak jak mówiłam, jest to może spowodowane moją słabością i emocjami związanymi z Burtonem.
James? XD
Jaki James? James to od początku jest wokalistą i gitarzystą, basistów mieli Rona, Cliffa, Jasona a teraz Roba. Jesteś taką niesamowitą entuzjastką Burtona że nawet nie znasz imion członków kapeli w której grał?
Człowiek podczas pisania nie zauważył że się walnął a wy się prujecie XD
@@dominikaboczek6851 no pomylić Jamesa z Jasonem i to parokrotnie to trochę wyczyn jest.
Jason był moim ulubionym metalowcem z zespołu nie byl wcale gorszy od poprzednika jego vocale w harvester of sorrow bezcenne
Ulubiony album z Jasonem to '...and justice for all'. Niby nie słychać tam basu, ale granie tych riffów na basie stanowi wyzwanie i przyjemność. \m/,
Czekam na odcinek o Necrophagist. Chłopacy wydali dwa albumy i odeszli, chyba, już na zawsze. Będąc na samym szczycie technicznego death-metalu.
Uwielbiam ten band, chciałbym dowiedzieć się więcej.
Ze względu na mój wiek i czas, w którym poznałem grupę skład z Jasonem jest dla mnie tym podstawowym ;)) Dopiero po wdrożeniu się w temat poznałem postać Burtona. AJFA jest riffowo najlepszym albumem, z Newstedem lub bez. Czarny Album raczej nie zaistniałby w tej formie gdyby basistą dalej był Burton ale nie ma to nic wspólnego z Jasonem. Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak "płyta z Newstedem" ;)) On tam jest ale w zasadzie go nie ma.
Jedno co według mnie pewne, że Ulrich przez tyle długich lat nie nauczył się grać na perkusji i już się nie nauczy.
Nauczył się, w erze Justice grał całkiem solidnie, tylko ze w muzyce to jest tak że aby zachować formę to trzeba ćwiczyć, a ten leń tego nigdy nie lubił. Sam przyznał że zaczął ćwiczyć przed trasą BIG 4 (byłem na jednym z koncertów i faktycznie nawet momentami double basem poleciał), co jednoznacznie wskazuje że nie jest to jego rutyną.
Tak to już jest, że zespół musi być idealną układanką i jeżeli w pewnym momencie jeden jej element wypada, to zastąpienie go innym nie zawsze przynosi oczekiwane skutki, a kapela często nie jest już w stanie odzyskać dawnego blasku. Moim zdaniem, to nie przypadek, że właśnie tuż po odejściu Newsteda Metallica nagrała swój najgorszy album w historii, czyli "St. Anger". Kolejne albumy ukazywały się coraz rzadziej (rekordowa przerwa 8 lat pomiędzy "Death Magnetic" i "Hardwired...") i były wyraźnie słabsze niż te z ery Jasona. Dla mnie ostatnia ich dobra (ale tylko dobra) płyta to właśnie ostatnia nagrana z Newstedem, czyli "Reload". W latach 90-tych byłem ich zagorzałym fanem, miałem wszystkie ich płyty od "Kill'em All" aż do "Reload". Kiedy Jason odszedł, a krótko potem ukazał się ten nieszczęsny "St. Anger", przestałem ich słuchać po prostu z dnia na dzień. Ten zespół wtedy w jednej chwili się dla mnie po prostu skończył, choć to dzięki nim zacząłem w wieku 12 lat słuchać metalu.
P.S. Trujillo to świetny basista, wielu twierdzi, że nawet technicznie lepszy i bardziej wszechstronny niż Newsted. Ale do Mety po prostu nie pasuje. Dla mnie on zawsze był taką protezą, wiecznym muzykiem sesyjnym wypełniającym lukę po Newstedzie.
Przykładem innego zespołu, który po odejściu jednego muzyka przestał dla mnie istnieć był Marilyn Manson. Tylko tam sprawa miała się zgoła inaczej. Twiggy Ramirez, bo jego mam na myśli, był autorem przytłaczającej większości muzyki i najlepszych utworów MM. Kiedy odszedł, wyszło jak na dłoni, że Brian Warner samodzielnie nie jest w stanie napisać ani jednego przyzwoitego utworu, że jest po prostu kompozytorskim beztalenciem. Owszem, jak ktoś mu napisze muzykę, to Warner ułoży tekst i go zaśpiewa, ale to tylko tyle. "Holy Wood" z 2001 r. to ostatnia dobra płyta MM. Podobno Ramirez i Manson mają się ponownie zejść. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Więcej więcej więcej o Metallice
Słucham płyt do odejścia JN, później to....
Fajnie na ostatnio na PGE zagrali tylko 3 kawałki z 72 S, a niby to trasa tej plyty 🙈.
Ta sytuacja jest lekcją dla nas wszystkich - BĄDŹ ZAWSZE SOBĄ!!
Jason mógł wybrać hajs, popularność i łatwe życie, a wybrał honor i bycie sobą ponad wszystko. Prawdziwy facet, jajca ogromne jak u byka.
5:25 myślę, że nie masz racji co do wypowiedzi Newsteda, on też przecież miał rodzinę, dziewczynę i chodziło mu tu o inne "miłości" chłopaków jakimi były wyłączanie się z życia/znikanie - Kirk, obrazy, siedzenie z VIPami, pokazywanie się na mieście - Lars, znikanie, alko, motoryzacja - James
Co ty z tym znikaniem?
@@mlody969 a za dużo klepię w Skyrima magiem iluzji i już mi się udziela :D Pozdro!
Nie jestem jakimś fanem metalu ale tzw Black Album uwielbiam, Load też jest ok. Z wcześniejszych albumów pojedyncze kawałki typu One.
Jak dla mnie jeśli chodzi o albumy z Newstedem to Garage Incorporated chociaż mało już słucham tej kapeli, praktycznie prawie w ogóle, ale kiedyś nałogowo.
Czekałem na ten odcinek Hubi
Fajny Materiał / jestem fanem Metallici i byłem na ich koncercie / szkoda mi Jasona ........ miał naprawdę silną psychikę że tak długo wytrzymywał to/ Nie mam nic przeciwko Robert Trujillo jest super basistą i wniósł do zespołu świeżość której potrzebowali. Odn Jasona ..... widziałem te filmy co robili BLACK ALBUM oraz inne filmy z późniejszych lat ..... i jak byli na koncercie pożegnalnym dla Frediegio Mercury .......jechali po nim jak tylko się dało/ zero szacunku dla nowego/ nawet z nim nie rozmawiali / szkoda mi go / Jason oddawał całą swoją siłę i duszę by zagrać jak najlepiej .....a oni i tak go olewali.....
Mimo, że nie znam ich osobiście zawsze, poza właśnie Newstedem, reszta Metalliki robiła na mnie wrażenie zarozumiałych dupków. Ostatecznie, dobrze, że Jason poszedł swoją drogą. Straciła na tym Metallica, bo po jeszcze zjadliwym "Reload", kolejne albumy to nieporozumienie i nawet nie zjadanie swojego ogona, tylko odcinanie kuponów...
Ja tam mimo wszystko tęsknie za nim w Mecie... AjFA !🤘
Bez żadnych wątpliwości odejście Jasona było wielką stratą i ciosem tak jak dla zespołu tak i dla fanów. Ale z drugiej strony, trafił im się zajebisty i kapitalny Rob, który idealnie pasuje i świetnie zapełnia to miejsce.
Ty chyba żartujesz że Rob idealnie pasuje. Jego dresiki, zachowanie, crab walk pasują do metalowej kapeli jak growling w disco polo. Metallica z Robem wygląda nie na heavy metal tylko ha HAPPY metal, taki "metal na który pozwala mi mama". Basistą jest dobrym, nie mogę mu tego odmówić, ale do kapeli funkowej. No i kompletnie nie istnieje wokalnie, Metallica wraz z jego odejściem straciła wokal wspierający i oraz w ogóle jakiekolwiek resztki metalu.
Nigdy nie lubiłem tego pitolenia Jamesa o lojalności. Kiedy sam miałem epizod w którym popchnołem dwa zajebiste zespoły do przodu byłem najbardziej spełnionym człowiekiem na świecie. Kocham też projekty Mylesa Kennediego, Alterbridge to mój ulubiony zespół i nie wyobrażam sobie projektów Slasha bez jego wokalu. Dwa różne zespoły z jednym wokalem wspaniały dorobek artystyczny który dał mi naprawdę wiele radości w życiu.
Z Jasonem to uwielbiam And Justice For All, mimo że tam basu prawie niema, dla mnie Meta skończyła się na czarnym albumie, potem to nic ciekawego nie nagrali, uznaje tylko dwóch basistów Metaliki Burtona i właśnie Newsteda, w zasadzie to Jasona nabardziej lubiłem z basistów Mety, Pozdro.
Nie miał lekko aby zastąpić Burtona.. Nie dali mu łatwej drogi. ale super postać i mega pasował do Metallica.
A co do albumów.. oczywiście And Justice.. Black też jako pewnego rodzaju ikona zespołu :)
Najmniej mi się podoba Trujillo..Ale o dziwo jest najdłużej już grającym basistą.. Naj krócej był Burton i najbardziej kojarzę.. Taki paradoks :)
Najkrócej z basistów grał Ron McGovney
@@mlody969 tak zgadza się. Ale to jeszcze czasy Obssesion i pierwszysklad Metallica. Pisałem już oficjalnie licząc od kill’em all. Od albumów studyjnych. ;)
Najlepszym albumem z newstedem jest and justice for all, bardzo bym chcial uslycszec oficjalną wersje albumu z normalnym basem 😢
th-cam.com/video/6kqTcLwUYj8/w-d-xo.html&ab_channel=josh10177 masz z basem Jasona :)
@@michamicha6023To nie jest bas Jasona. Ktoś po prostu dograł swój bas do podkładu i tyle. Z mastertracka nie możesz magicznie wyciągnąć tego czy innego instrumentu, to tak jakbyś chciał wyciągnąć jajka z gotowego tortu.
@@mlody969 Ok masz rację doszedłem że to jeden z fanów stworzył własny miks, ale i tak super się tego słucha. PS nie wiem jak to jest wyciągać jajka z gotowego tortu :D, ech ta młodzież i jej pomysły :D
@@michamicha6023Chodziło o jajka z którego ten tort zrobiono.
Jedyna możliwość na podbicie basu Jasona to remiks, czyli praca z pojedynczymi śladami z sesji.
"Justice" z basem 💪
Prawda jest taka, że tylko stracili na jego odejściu. Wcześniej zachowywali się jak dupki. W ogóle to ja się dziwię, że Newsted tyle lat z nimi wytrzymał, ale czego się nie robi z miłości do muzyki?
najlepszy album ever to ...and justice for all!
Polecam solo basu z Cunning Stunts 🤩🤙
Metallica skończyła się na Kill 'em All...a poważnie pisząc, nigdy się nie skończyła. To są artyści, mogą grać co chcą. Takich metamorfoz w świecie muzyki było sporo. Wspomnieć Samael, Tiamat i nawet Łzy. To pusta gadka. Czy oni są metalowi, czy rockowi, czy to jest Nu Metal czy już Alternatywa. Zostawmy to krytykom muzycznym. Nawet ta ujowa płyta St. Anger ma inne wybrzmienie, jeżeli kilka utworów przeanalizuje się i zacznie się je samemu grać. Jest zajebista. Frantic, Unnamed Feeling, Sweet Amber. Kocham je grać, podobnie jak Bleeding Me, Fixxer, Aint My Bitch, Motorbreath, Dispossable Heroes (main riff jest zaaajebisty), czy Welcome home...kocham też i słuchać i grać -Human czy Dissapear. Ten ostatni utwór wg. mnie definiuje ich na następne lata. Strach przed nieznanym, kryzys wieku, dobijali przecież 40-tki, pozakładali rodziny, dużo inaczej patrzy się wtedy na świat, bo nie żyje się tylko dla siebie, fanów.
Kiedy odcinek o type o negative?
Papa go nienawidził od samego początku bo miał Jason swoje plany na pozytywną zmianę na zespół a Papa tkwił cały czas w miejsu.
To pytanie z ulubioną płytą jest b. ciężkie. Oczywiście AJFA ale tam Jason został wyciszony przez swoich "kolegów" więc trochę trudno rozpatrywać tę kandydaturę skora Jasona tam nie słychać. To co było później to nie moja bajka, Metallica poszła w stronę stadionowo-radiowego rocka a ja eksplorowałem bardziej ekstremalne rejony Metalu więc nasze drogi się rozeszły chociaż cztery pierwsze Metalliki do dziś słucham na kolanach. Tak więc z płyt z Jasonem stawiam na epkę Garage Days. Szkoda że Jason wycofał się ze sceny, zły czas dla Voivod z powodu choroby i śmierci Piggiego (pamiętam wypowiedź Jasona z czasów jego gry w Voivod: to oczywiste że Voivod na żywo zmiecie ze sceny Metallikę), potem jego projekt Newsted przeszedł trochę bez echa, fajnie by było jakby jeszcze spróbował coś zadziałać. Coś tam sobie pogrywał ale to była muzyka chyba z okolic country, w każdym razie nic z Metalu, Jason grał na pudle i śpiewał.
przez Larsa został wyciszony, to była decyzja Larsa. Ja tam słyszę bas, tylko ciszej.
Jason był godnym następcą Cliffa. Wielka, nieodżałowana szkoda.
Hmm, raczej "End Justice for all" ale nie chodzi o brzmienie basu, bo wydaje mi się że w późniejszych albumach był bardziej słyszalny. Pozdrawiam
...and Justice for all oczywiście
Ten zespół skonał z końcem minionego tysiąclecia a S&M było tylko symbolicznym początkiem końca tej kapeli...Odejście lub pozostanie Jasona było bez znaczenia...Jak powiedział Schmier z Destruction:" metalowiec milioner już nic dobrego nie nagra".Prorocze słowa!
Jak zawsze jestem 1 na odcinku
Brawo ty
Bo masz duzo wolnego czasu metalowy 14 latku
Niektorzy z nas musza pracowac 😉😂🤘
Ja nie żałuję ,że Jason odszedł z Metalliki ale ,że odszedł z Flotsam and Jetsam,które wystrzeliło z kapitalnym debiutem ale potem już tak dobrze nie było,choć poradzili sobie i nadal fajny metal grają....
Przypomina mi to sytuację z Jackiem Dewódzkim w Dżemie. Zastąpił legendę, sceniczne zwierze, charyzma i talent, entuzjasta mocniejszego grania, ale wyobcowany przez kolegów.
Dawaj teraz o Dżemie i zmianach kadrowych w tej kapeli
Metallica NIGDY nie doceniła Jasona. NIGDY!!! A wg mnie jak by Jasona potraktowali jak Roba on by grał do dzisiaj. Jason Newsted nie miał do powiedzenia w Metallica NIC. W ilu kawałkach oficjalnie brał udział!!! Nie dali rozwinąć mu skrzydeł. To że James Hatfield jest buc em wszyscy wiemy. Lars jako założyciel mógł coś poradzić Kirk hm... On ma wyrąbane nie wtrącą się. Wystarczyło dać Jason Nested to co metalica dal Robowi. Nie chodzi o ten milion $ . O te 25% głosu w zespole
a kiedy Type 0 Negative ?
...and justice, chodziarz z basem na tej płycie wiadomo. all justice fot jason!!!
Oczywiście "Czarny Album" jest najlepszy(jak dla mnie). Pozdrawiam
Niestety mam wrażenie, że moc ich opuściła po śmierci Cliffa...Byłem na tym słynnym koncercie w Spodku w 1987 i Jason wymiatał, ale charyzmy Burtona nie ma nikt na świecie...nic mi już potem nie weszło z wyjątkiem "garage days"
To było słychać, ostatnie pomysły jeszcze na Justice i potem całkiem co innego.
Po obejrzeniu SKOM utwierdziłem się w tym, że to są emocjonalne dzieci... Tak naprawdę zostali sławni w wieku nastoletnim i to niestety oderwało ich od rzeczywistości.
z jednej strony bardzo szkoda, z drugiej nie wiem czy było inne wyjście, pewnie dalej gdzieś nawet podświadomie byłby kojarzony ze śmiercią Cliffa, i to by się ciągnęło za nimi wszystkimi w nieskończoność, tak myślę i nie jest to wina Jasona, są to zawiłości ludzkiej psychiki i nieprzepracowane traumy, przez które ta zespołowa atmosfera nie mogła się poprawić. A tak w ogóle to życzę fajnego i metalowego nowego roku dla PK i wszystkich jej słuchaczy.
A tam nieprzepracowana trauma. Mówimy o dorosłych facetach którzy przez 15 lat nie mogli się pogodzić ze śmiercią kolegi z zespołu. Ludzie tracą przyjaciół, rodziny i jakoś nie zachowują się przez naście lat niczym niedojrzałe, rozpieszczone bachory. Co to, tylko im kolega z kapeli umarł? A co z Vaderem który stracił Docenta? Z Acid Drinkers z którego zmarł Olass? Z Hate z którego zmarł Mortifer? Albo co z takim Voggiem z Decapitated - w 2007 roku też wypadek autokaru w którym ginie jego rodzony brat Witold, a wokalista Covan jest do dziś w stanie wegetatywnym? Ten sam Vogg z tym samym zespołem w 2011 roku jest na pokładzie samolotu który ląduje na awaryjnie na Okęciu bez podwozia, a w 2017 roku zostaje wraz z zespołem aresztowany w USA i niesłusznie oskarżony o gwałt?
Tu nie trzeba żadnego modnego przepracowywania traumy, tu trzeba bycia dojrzałym facetem, a nie pipką która wyżywa się na kimś kilkanaście lat bo umarł im kolega.
Gdyby Cliff nie zginął, też by odszedł.Za czasów Burtona a potem Jasona na scenie była nieuchwytna chemia.Rob to dobry basista ale to już nie to.
Jason pasował na 100% do Mety, zwlaszcza na scenie koncerty. Typowy thrash metalowiec , Rob T jest świetny ale do jego ruchów nigdy się nie przyzwyczaję bo to wyniósł z Suicidal Tendencies gdzie pasował idealnie.
warto zauważyć że Jason po odejściu zrobił kila dobrych płyt nie wspominając o innych bandach. Myślę że jak by mu pozwolili komponować to było by inaczej ale ego Jemsa przechodziło jego samego. 1989 roku usłyszałem Master of Puppets i tak się zaczęło aż do odejścia. Robert może jest wybitnym basmenem ale granie małpich skoków nigdy mi nie spasowało.
jakie to konkretnie płyty (było ich aż tyle??) zrobił po odejściu z Metalliki?
@@tfarfolini9742
Echobrain,Gov't Mule,Moss Brothers,Papa Wheelie,Voivod,Newsted . Ja wiem że najlepiej to się przyjebać ot tak bo jak by można było inaczej nie rozumieć innych.
@@gacek0611 to po odejściu z metalliki? No chyba nie…
Pozdrawiam.
Pewnie mail już dość tej pozerskiej muzyki produkowanej ( nie komponowanej) wówczas przez Metallice
Dla mnie ten zespół się skończył po odejściu Jasona. Dawał z siebie dwa razy tyle, co cała reszta.
Był niedoceniany przez tyle lat, jedyny który chciał grać, rozwijać się i w pełni był oddany muzyce.
No ale z drugiej strony jego solowa kariera tej tezy nie potwierdza... Co on teraz robi? Pamiętam jedną płytę pod szyldem Newsteed, była całkiem ok, ale taka, że jednym uchem wpadała, drugim wypadała, nic nadzwyczajnego. Potem już cisza...
@@tfarfolini9742 metallica to zespół 10 utworów, od ponad 20 lat grają ciągle to samo i większość tych "kultowych" utworów, są sprzed 2000 roku. Czy po 2000 roku wypuścili jakikolwiek dobry album, który ma jakiekolwiek podejście do takich albumów, jak "master of puppets", "right the lightning", czy choćby "and justice for all.."?
Od dawna już nic ciekawego nie nagrali.
@@-dany-3374 to prawda, ale wbrew temu co wielu tu pisze to twórczość newsteda raczej nie eksplodowała po uwolnieniu się z metallicy
@@tfarfolini9742 Coś czuje, że gdyby Lars założył swój własny zespół, to raczej też by wielkiej popularności nie osiągnął. Oni są dobrzy razem, nieosobno. Jason dawał z siebie bardzo wiele, ale nie raz myślałem, jakby teraz wyglądała metallica, gdyby cliff żył… taki talent, taki młody i sam jako basista ubolewam nad stratą takiego potencjału, Cliff jeszcze tyle genialnych basslinów mógł zagrać.
Czarny i Load. A Jason jest moim ulubionym basistą do dzisiaj.
Wszystko mi sie podoba oprócz Lulu
... And Justice For All
Dla mnie Metallica for ever, zawsze wyznaczali trendy i na nich wzorowali się inni, a że ewoluowali to tylko dobrze , ich muzyka jest na topowych rockowych koncertach jak i na dyskotekach , znaczy że docierała do serc wielu ludzi , sam byłem na ich kilkunastu koncertach i mam nadzieję że jeszcze będę na kilku i zawsze ciary…
And Justice Forever 😈
„Metallica skończyła się na Kill ’Em All” - Paulo Coelho
AJFA 👌
Pierwsza garażówka oraz And Justice, gdyby na tej drugiej było go słychać
....and justice for all
1.Black Album. 2...and Justice for All. 3.Load
Oczywiście And Justice for All.
Ulubioną płytą z Jasonem musi być czarna, bo tam go w końcu porządnie słychać.
Master of Puppets
Od samego początku jego grania w Metallica nie trawiłem tego zawodnika. Kiedy odszedł odczułem nawet ulgę! Pozdrawiam!
A zawodnik który wyciszył bas na AJFA to już trawisz?
To byl koniec kapeli.Dalej tylko upadla antylopa...