Najbardziej poznać POLAKÓW za granicą po tym, że boją się mówić po angielsku, bo boją się właśnie popełnić błędy !!! I to jest głupie i już niejeden Anglik zwrócił mi na to uwagę. Pytał - " Dlaczego Polacy tak boicie się błędów ??? Posłuchaj, że nie tylko w Londynie różne regiony popełniają różne błędy (przypisane do miejsca w którym się wychowywał) Poza tym ANGIELSKI jest inny w UK, inny w USA ( nawet w różnych stanach), a jeszcze inny jest w Australii, RPA. I każdy jest poprawny jeżeli służy poprawnej komunikacji. Nie bójmy się mówić po angielsku bo to jest podstawowy sposób nauczenia się. A niestety w Polsce 95 % NAUCZYCIELI nigdy nie było nawet w UK a nawet na uczelniach nie ma oryginalnych - Native speaker -ów i nasi polscy nauczyciele uczą innych i sieją w nich strach przed popełnianiem błędów. A to blokuje na lata. Pozdrawiam
Trafny komentarz. Ale to nie pochodzi ze szkół w Polsce, ale z ogolno narodowej paranoji przed popełnianiem błędów w mowie. Objawem jest wszechobecne poprawianie się, szydzenie z osób mowicych niepoprawnie i dopisywanie im cech, takich jak niska inteligencja albo brak edukacji. Doprawdy wstyd mi jak słucham osób z Białegostoku którzy spotkali się z wyśmiewaniem ich akcentu, lub gorzej, gdy przyznają jak wstydzili się mówić pracując np. w Warszawie. Doszliśmy do kompletnych granic dobrego smaku i język który powinien mam służyć do komunikacji, uczyniliśmy bronią przeciw sobie. Długo szukałem odpowiedzi czemu tak jest, sam tysiące razy zostałem poprawiony albo wyśmiany za używanie niepopularnych konstrukcji. Dam sobie rękę uciąć, że jeżeli ten komentarz stałby się popularny, masa czytających przewierciłaby go od góry do dołu w poszukiwaniu błędu i wytknięcia go. To koszmar. Moje poszukiwania źródła zjawiska przeniosły mnie do czasów wczesnego PRLu i masowej edukacji przyszłego ludu pracującego. Nauczyciele z miast, wysyłani do wsi, byli niczym misjonarze w dżungli amazońskiej. Uczyli dzieci "poprawnego jezyka" stosując wszelkie niestosowne chwyty. Przez takie coś, zamarły prawie wszystkie gwary, akcenty, języki lokalne. To głównie ten czynnik w Ślązakach wzbudził poczucie odrębności. To słynne "naucz się mówić po polsku" . Kiedy kilka dekad wcześniej, właśnie język (jeszcze z większą ilością zaporzyczeń z niemieckiego niż obecnie) był główna przyczyną propolskich wystąpień. Ale to taka dygresja historyczna. Tak, nasz język był głównym czynnikiem spajającym naród, o język było najwięcej wrzawy. Szkoda że zamiast o niego dbać jak należy, pielęgnować unikalne słownictwo, dbać o jego bogactwo - dbamy tylko o gramatykę i ortografię. Jak w PRLowskiej szkole.
Należy wziąć pod uwagę który angielski? Bo w USA i UK sa jednak różne słowa mające swoje znaczenia Np w USA vacations w UK holidays .Takich przykładów jest sporo wystarczy sobie wpisać w goglach roznice .Najbardziej abstrakcyjne jest rest room / toilet a będąc w USA w grupie osob starsze osoby pytały Amerykanów o toaletę i nie wiedziały o co chodzi a ja rzucam haslo rest room to od razu wskazali mniejsce
Myślę, że akurat top 1 błędem jest użycie „sorry” zamiast „excuse me” w sytuacji gdy przykładowo prosimy kogoś o wskazanie łazienki. Jest to oczywiste przeniesienie z polskiego, gdzie używamy słowa przepraszam w sytuacji takiej jak powyżej, ale także, kiedy kogoś zranimy. Mimo nauki od 15 lat do tej pory niekiedy się na tym łapie, gdy mówię tak z automatu
To prawda, ale lepiei mówić poprawnie. Gdyby MrSzt. był .w UK od razu poznałby po akcencie Francuza, Włocha, Hindusa. Po latach pobytu /tak jak ja/ wiedziałby czy czarny jest zJamajki czy RPA, Pozdrawiam
@@MrSztyrlic Prowadzący ma ogólnie niezły akcent, tylko że zdarzają mu się mega wpadki jak np. wymowa muzn't zamiast musn't. Ale myślę, że on jest z Krakowa lub okolic, gdzie udźwięczniają wstecznie, jak np. w wyrażeniu "głoz_ludu".
Albo błędnym ich używaniu. Korzystam z nich, ale zawsze robię to na czuja, a kiedy piszę, to Language Tool lubi mi zwracać uwagę na niepotrzebne rodzajniki
@@_kiewicz6340 Nie rób tego na czuja. Naucz się jak ich używać. To możliwe. Szkoła chyba tego nie uczy Ja nauczyłem się tego w Anglii, ale w Polsce też można. Kiedyś usłyszałem w radiu taki tekst z ust premiera: By the time I leave office ... I zacząłem się zastanawiać dlaczego tu nie ma rodzajnika przed office. Potem było już z górki.
Dzięki za pożyteczną lekcję.Swoją drogą to największy problem ze zdaniem wypowiedzianym przez prezydenta mieli Polacy.Dave z Ameryki który także uczy poprawnej wymowy angielskiej w swoim filmiku stwierdził że prezydent powiedział to zdanie w sposób poprawny.Pozdrawiam
Nie powiedział tego w sposób poprawny. Powiedział w niepoprawny, ale nie taki, żeby jakikolwiek native speaker usłyszał tam "in dick". Nawet rozmawiałem o tym z Dave'em podczas jego stand-upu w Białymstoku :D
@@eneuel jakbyś obejrzał całą konferencję, to byś rozumiał kontekst i panującą tam atmosferę i nie wypisywał bzdur. Duda to nie moja bajka i owszem, powiedział to kiepsko, ale nikt poza Polską się z tego nie śmiał. Przeciwnie - to Harris była krytykowana (choć też niesłusznie) po zaśmianiu się w INNEJ SYTUACJI (po pytaniu o pomoc dla Ukrainy, gdy nie wiedzieli z Dudą, kto ma odpowiadać jako pierwszy)
@@raderek Kontekstem jest ,,całokształt'' typu ,, nie strasz, nie strasz, bo się...'' -- to cytat publicznej wypowiedzi naszego prezydenta... Kulturowo Polacy czy Ukraińcy (,,na ch... mi to'', ,,idź w pi..du') są postrzegani podobnie -- dlatego usłyszenie 'in dick' jest prawdopodobne...
Tak szczerze powiedziawszy to miałem kontakt z Europejczykami używającymi angielskiego i każda nacja popełnia swoje błędy. Może względnie łatwo jest Holendrom i Szwedom. Bardzo dobry materiał, naprawdę trudno pozbyć się tych błędów.
W czasach gdy dopuszczano - na jednej z trzech anglistyk w całym kraju - zaledwie około 10 (sic) osób do egzaminu magisterskiego, wymagano po pierwszym semestrze znajomosci gramatyki deskryptywnej angielszczyzny (np autorstwa Holendra R.W. Zandvoort`a ). Jej lektura przybliżyłaby autorowi istotną i znacznie szerszą różnicę w użyciu „must” i „have to” - nie wspominając o „need to” 😊.
Może zwyczajnie ta osoba zdała egzamin za " plecy " ?! Tak jak jego matka namawiała żeby na niego głosować na uniwersytecie co jest dość . . . . nielegalne !!! :)
@@LingwistycznyPunktWidzenia Prostacki ton pytania nakazywałby je zignorować, mimo to odpowiem kulturalnie i merytorycznie: Z badań i obserwacji. Na 100 filologów z dyplomem magistra uzyskanym na polskich uczelniach po 2000 roku (germanistów, anglistów i skandynawistów) 90 nie zadałoby u mnie matury z niemieckiego, angielskiego, szwedzkiego). Wiele wskazuje na to, że pozostałe filologie także mocno obniżyły loty.
I tak i nie. Jak będziemy się wszystkim przejmować to postawimy sobie barierę swobody mówienia i będziemy słabo mówić i bez płynności, natomiast warto uczyć się wszelkich takich smaczków bo może prędzej lub później wejdą nam w krew i naturalnie się przestawimy. To jest generalnie trudne zagadnienie, gdyż ludzie chyba z reguły właśnie przed obawy związane z błędami wypowiedzi bardzo boją się mówić przez co nie mówią wcale
@@andrzejcisowski6308 Mam przejmować się każdą nacją? A potem przyjedzie "inżynier" i wysra się w kąpielisku przy dzieciach. No jak prdlll. jaki ten świat jest nowoczesny a my zacofani;.
Jeśli nauczymy się źle mówić i robimy to przez lata i nie dajemy się skorygować to potem jest bardzo trudno te błędy poprawić. Mija np 10 lat a wciąż mówimy Kali jeść Kali pić:)
A propos gafy prezydenta. Właśnie dlatego w niezobowiązujących przemówieniach pozwala się politykom kaleczyć obcy język, natomiast w oficjalnych twardych negocjacjach ZAWSZE używa się zawodowych tłumaczy, nawet gdy obie strony dobrze znają dany język. Po to, aby uniknąć niezrozumienia pewnych gier słownych i niuansów językowych.
Politycy jako osoby reprezentujące swój kraj za granicą są najbardziej zobligowane do poprawnego używania języka angielskiego. Błędy to mogą popełniać np sportowcy.
@bonbonpony no widzisz, nie poprawia. I polskich znakow tez mi nie wyswietla. Skoro was boomerow tak to piecze, wroccie do recznego pisania listow i nie zaczepiajcie normalnych ludzi
@@blblbl1449 A Wy wróćcie do szkoły podstawowej. Tam uczyli jak władać poprawnie językiem ojczystym. I to bez żadnych magicznych urządzeń, których działania nawet nie rozumiesz! (i najwyraźniej nie potrafisz nawet z nich poprawnie korzystać; mój jakoś poprawia, ale i tak mam to wyłączone, bo potrafię pisać bez pomocy maszyny)
Do czwartego błędu można też przytoczyć inne czasowniki. Np walczyć z kimś (przeciwko komuś). Polacy przetłumaczą od razu na "fight with me" (walcz ze mną), podczas gdy powinniśmy raczej powiedzieć bez "with" czyli po prostu "fight me". Wersja z "with" będzie oznaczała że ktoś walczy ale razem z nami (po naszej stronie)
Odnośnie "must" przydałoby się jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym częstym błędzie w użyciu"musn't". "Musn't" oznacza "nie wolno", choć nasza logika podpowiada, że zaprzeczenie "must" odnaczałoby "nie musisz". "Musn't" - nie wolno (bo to jest zakazane) "You don't have to" - Nie musisz
Na podstawowym poziomie jest to prawda ale warto wspomnieć, że użytkownicy amerykańskiego i część użytkowników brytyjskiego używa "mustn't" jako "nie móc". Przykładem byłoby zdanie "She’s not answering the doorbell. She must not be at home." (z PEU). No i oczywiście nie jest tak, że "mustn't" jako "nie wolno" oznacza zakaz. Dla przykładu zdanie "Schools mustn't expect students to wear uniforms." wcale nie musi oznaczać zakazu. Może to po prostu oznaczać, że uważamy "oczekiwanie noszenia mundurków" za zły pomysł
Kurła faktycznie, właśnie dlatego nie używam języka angielskiego w mowie. Boję się, że ktoś rozpozna, że jestem polakiem 😂😂. Spać w nocy przez to nie mogę. Na szczęście szczęście teraz, dzięki tym wskazówkom, absolutnie NIKT mnie nie wykryje 🫡😎.
A ja chciałabym dodać od siebie, że częstym błędem w języku polskim, zwłaszcza w niektórych środowiskach. jest zwrot "rozchodzi się o..." Należy mówić "chodzi o...".
@@halinabinczak5929 Wiem, o co chodzi. Użyłem ironicznie niepoprawnego zwrotu "rozchodzi się" w nawiązaniu do wypowiedzi poprzednika. O to właśnie mi się rozchodziło :-).
"Very like" to nawet nie brzmi dobrze. Nie znam dobrze języka ale tak bym w życiu nie powiedziała. I like it much, tak mi się nasuwa samo. Zresztą wszystkie te błędy nie brzmią i nie wyglądają.... Dla mnie how versus what jest do zapamiętania 🙂 Dzięki za ten materiał 🙂
Istotnym błędem jest nieuwzględnianie faktu, że w języku angielskim długość wypowiadanych samogłosek wpływa na znaczenie wyrazu. I dlatego Polakom (jak również innym cudzoziemcom) zdarzają się takie "kwiatki" językowe jak A SHIT OF PAPER czy GO TO THE BITCH, mimo, że zamierzali powiedzieć coś zgoła innego... 🙂
Nie kwestionuję przecież odrębności samogłosek, zresztą nie chodzi tylko o /i/ lub /i:/. Rzuciłem jedynie bardziej jaskrawe przykłady ilustrujące problem, bez roztrząsania różnic fonemicznych czy nawet alofonicznych, bo to niekoniecznie na YT.
Myślę, że najczęstszym błędem, jaki słyszę, jest użycie słowa „the”. To bardzo trudne dla Polaków. Na przykład: „I talked to the Michael”. Nie, po prostu "I talked to Michael"
"how .... call it?" or " how ...it look like" - blad charakterystyczny dla uzytkownikow wielu jezykow, ta konstrukcja wsytepuje nie tylko w jezyku polskim, nie zaburza komunikacji; nie umieszczanie podmiotu po do/does/did, etc to zly szyk zdania rowniez charakterystyczny dla wielu jezykow nie tylko polskiego; "like very much - to samo, ta konstrukcja wystepuje w wielu jezykach, "call to ..." - ponownie to samo, konstrykcja typowa dla wielu jezykow nie tylko slowianskich (jak wczesniej - nie zaburza komunikacji), substytowanie is tam gdzie powinno byc there is - to zlozony problem - w wielu jezykach nie wystepuje ta konstrukcja, wytlumaczenie tego jest dosc trudne bo jest roznica pomiedzy "There is a glass on the table" a "The glass is on the table" choc OBIE sa poprawne, "thank god" to stale wyrazenie (fixed expression), kwestia osluchania, "today morning" czy "yesterday night" to kalka jezykowa, ta konstrukcja wystepuje w wielu jezykach, kazdy native zrozumie o co chodzi "tomorrow, tomorrow" nie slyszalem chyba nigdy od kogos kto nie jest native wiec sie nie odniose; naduzywanie "must" - zgoda pelna! - bardzo czesto naduzywane przez Polakow, niestety wina nauczycieli w szkolach i wplywu brytyjskiego angielskiego; "the same like me" - blad bedacy kalka jezykowa wystepujacy u bardzo wielu nie native speakerow. Blad w wystapieniu Duda nie wynika z tendencji Polakow do ubezdzwieczniania - choc rzeczywiscie jest to wsrod Polakow bardzo czeste z powodow wymienionych w tym materiale. Native speakers w connected speech rowniez to robia. Nagminnie. W ogole nie wypowiadaja ostatnich dzwiekow w wielu wyrazach stojacych obok siebie - prosze nie uczyc by wymawiac kazde slowo tak jakby stalo samodzielnie w slowniku bo potem mamy taki efekt, ze Polak czyta i mowi jak robot. Slowo indeed jesli umiescimy je w srodku zdania NIE bedzie mialo rowniez tego dzwieku d na koncu, np. w zdaniu: " I indeed liked the last time we were there" native NIE bedzie mowil d w indeed czy t w liked i to NIE jest ubezdzwiecznianie, to zwyczajny connected speech. Blad Dudy to efekt tego, ze on nie zna angielskiego tak naprawde w ogole, ma zla wymowe, intonation. Rzeczywiscie zgubil d na koncu w indeed a kiedy slowo takie jak to stawaimy na koncu zdania NIE mozemy tego d sie pozbyc (tak jak wtedy kiedy stoi ono w srodku zdania).ale to nie jest efekt ubezdzwiecznieniam, to efekt tego, ze on generalnie ma problem z poslugiwaniem sie tym jezykiem nawet na poziomie A2. A efekt jest taki, ze dla Harris to brzmi jak "in dick". Ale to jest efekt wiekszego problemu - Polacy nie sa uczeni poprawnej wymowy, maja ogromne problemy z angielskimi samogloskami, w polskim jest ich bardzo malo, nagminnie slysze jak mowia zle man, men, cup, cop, leave, live i tak dalej. W Polsce zwraca sie przesadna uwage na poprawnosc gramatyczna. Ale prawda jest taka, ze to NIE bledy gramatyczne zaburzaja komunikacje. To zla wymowa jest zrodlem tego, ze native speaker nie bedzie rozumial co sie do niego mowi. Jesli ktos powie "do she love me?" native zrozumie ale jesli ktos powie "I leave in Holland" zamiast "I live in Poland" to native NIE zrozumie. A blad bedzie polegal tylko na tym, ze ktos to zle wymawia. Notabene, slysze to niemal nieustannie w PL - " I leave in Holland" :-)
How does it look like -> What does it look like? What does it mean "brat" -> What does "brat" mean? Yesterday night/Today morning -> Last night/This morning You made my mind blow...
Obejrzałem sobie Twój filmik i jak gadam z Amerykanami / Anglikami wielu używa skrótów takich że ten film nie ma sensu... Oni rozumieją mnie a ja rozumiem ich i lata nauki angielskiego w szkole poszły się je ..😂
Szczerze mówiąc...co mnie to obchodzi, że poznają, że jestem Polakiem? Nie wstydzę się swojej narodowości i nie jestem prezydentem, więc z ew.mojej pomyłki nikt rakiet nie odpali, najwyżej się pośmiejemy i dopytamy czy na pewno o to chodziło 😂
9:10 fun fact, food i foot mają inną samogłoskę (food /fʊd/; foot /fut/), więc w przypadku ubezdźwięcznienia dalej się da wyłapać różnice (nie zapominając o tym że istnieje coś takiego jak "kontekst"), szczególnie w przypadkach kiedy "t" i "d" mogą nie zostać w cale wymówione
Też to zauważyłem i wbiło mnie w fotel. Autor, który tutaj mówił o dźwięczności, wymówił dźwięczną spółgłoskę zamiast bezdźwięcznej. Szok i niedowierzanie!
Fajny materiał, choć o wszystkim wiedziałem. Jednak co do ubezdźwięczniania, sam to robiłeś w tym filmiku, na co od razu uwagę zwróciłem, zanim o tym w ogóle wspomniałeś xd
A friend in need is a friend indeed - przyjaciel w potrzebie jest prawdziwie przyjacielem... Pan Duda w wyrazie indeed użył długiego /i:/ - trzeba być głupim człowiekiem by w tym momencie się roześmiać, bo prezydent zjadł ostatnią głoskę... tym bardziej że to było powiedzienie więc wiedziała co chciał powiedzieć... kobieta bez kultury... to tak jak sławetne "witam ciule" papieża Benedykta XVI ... no i co się takiego stało... jeśli się zwolni wypowiedź prezydenta to wyraźnie słychać, że choć mówi głoskę -t na końcu to /i:/ jest długie więc jak można było to pomylić ze słowem /dik/ które się wymawia jako zbliżone do polskiego y.
Przeciez "Kamala Harris laughing" jest już dawno MEMICZNE w Stanach. Sa analizy psycho i socjologiczne je smiechu. I nie ma to nic wspolnego z rzekomym "błedem" Dudy...
Tylko że z tego co pamiętam, to Harris śmiała się z kontekstu ponieważ na wcześniejszym spotkaniu tudzież w kuluarach jakoś padło to stwierdzenie i Duda właśnie do tego odwoływał. Nie za bardzo chce mi się teraz tego szukać
Och to strasznie"zdradzają,że jestem Polakiem" Natomiast mnóstwo celebrytów z zachodu specjalnie kaleczy polski żebyśmy się zachwycali,że to zagraniczni lepsi ludzie 😂😂😂Posluchajcie angielskiego np.w wykonaniu Macrona 😂😂zdradza,ze jest Francuzem.
Skoro już rozmawiamy o błedach językowych, to użycie zwrotu "rozchodzi się o" jako substytutu' "chodzi o" jest zdecydowanym błędem.. Skala polskości 5/5, częstotliwośc - stanowczo za duża.
Odnośnie ostatniego błędu z ubezdźwięcznianiem warto wspomnieć, że żeby prawidłowo wymówić dźwięcznie ostatnią głoskę, to warto, a może nawet trzeba, odrobinę przedłużyć poprzedzającą samogłoskę.
Problem z "there is/are" wynika z tego, że dla Polaka to wyrażenie jest językowo nielogiczne i zbędne. Jeżeli coś jest w pokoju to wiadomo, ze jest "tam", czy "tu". To samo z konstruowaniem zdań pytających z "do", ze słynnym "how do you do" na czele.
No właśnie według relacji z USA sami Amerykanie nie wiedzą dlaczego się tak głupkowato śmiała... Na pewno osoby mające doświadczenie z nie native spikerami doskonale zdają sobie sprawę że dużo osób tak mówi. Więc raczej nie chodziło o bezdzwieczna końcówkę, ale kto wie.
@@Don_Mag ewentualnie nie zrozumiała albo nie dosłyszała, wtedy zwykle reagujemy w taki sposób licząc, że pasuje do kontekstu, a tu nie pasowało xD ogólnie Andrzej nie mówi wyraźnie więc mogło tak być
Ja ogólnie nie jestem zwolennikiem Dudy (w ogóle nie jestem zwolennikiem żadnego polityka), ale wymaganie od osoby, która nie jest dwujęzyczna perfekcyjnego mówienia jest nie na miejscu, ba przecież nawet osoby dwujęzyczne gdzie jeden rodzic był np Polakiem a drugi Niemcem mówią perfekcyjnie tylko w języku kraju którym się wychowali i spędzili większość swojego życia, a przecież takie osoby miały dwa języki na co dzień, a tutaj wymaga się znajomości języka angielskiego na równi z rodowitym brytyjczykiem nie będąc jednocześnie mieszkańcem tego kraju. W każdym przypadku nieważne czy ktoś jest prezydentem czy śmieciarzem mieszkającym 20 lat w UK takie kalki językowe będą i nic na to nie poradzimy, bo język obcy zawsze będzie dla nas obcy i nie zawsze logiczny, no chyba, że zaczęliśmy się uczyć języka obcego będąc nie dorosłym, a bardzo małym dzieckiem. Już bardziej zatem żałosne są osoby nie które te błędy popełniają, a te które wytykają, bo oni sami jeżeli nie są rodowitymi Anglikami pewnie podobne błedy popełniają. Ważne jest to, żeby ludzie mówili w sposób zrozumiały, a nie poprawny.
Myślę, że wytłumaczenie błędu z "What does mean "hillarious" jest znacznie prostsze: w angielskim zmienia się kolejność wyrazów w pytaniach, w polskim nie - często wystarczy tylko zmienić intonację. Polacy nie są po prostu do tego przyzwyczajeni. Zwłaszcza podczas rozmowy, gdy nie ma się czasu na myślenie nad poprawna strukturą zdania.
no dobrze..ale Dlaczego ja mam się zmieniać, skoro każdy kraj ma te same problemy z wymową krajów z których nie pochodzą ? na siłę nie być Polakiem boo co..to wstyd..o to chodzi w opisie?
Ale my jesteśmy KATOLIKAMI i z Bogiem jesteśmy za Pan Brat🙏😇👼🏼😁 a oni nie👉😈 dlatego 'Thanks God' uważam wręcz za specjalny wyróżnik Polaka za granicą i mamy pełne prawo tak mówić☝️😅
How do you call it to absolutnie nie jest błąd charakterystyczny tylko dla Polaków! Znam Turka, który w co drugim zdaniu mówi "how do you call it", kiedy mu brakuje słówka. Podobnie u Niemców, którzy mają "wie nennt man das", gdzie "wie" oznacza "jak". Po francusku też mamy "comment l'appelles-tu", czyli "jak". I po rosyjsku, ukraińsku, czesku. Angielskie "what" w tym pytaniu to raczej wyjątek
1szy przykład faktycznie łatwo popełnić (nawet Ci, którzy lepiej znają angielski), ale kolejne to już brak znajomości gramatyki i słabe obeznanie w języku angielskim. Niektóre przykłady aż źle brzmią. Jeżeli coś w danym języku źle brzmi, to oznacza, że zdanie nieprawidłowe
Najbardziej poznać POLAKÓW za granicą po tym, że boją się mówić po angielsku, bo boją się właśnie popełnić błędy !!! I to jest głupie i już niejeden Anglik zwrócił mi na to uwagę. Pytał - " Dlaczego Polacy tak boicie się błędów ??? Posłuchaj, że nie tylko w Londynie różne regiony popełniają różne błędy (przypisane do miejsca w którym się wychowywał) Poza tym ANGIELSKI jest inny w UK, inny w USA ( nawet w różnych stanach), a jeszcze inny jest w Australii, RPA. I każdy jest poprawny jeżeli służy poprawnej komunikacji. Nie bójmy się mówić po angielsku bo to jest podstawowy sposób nauczenia się. A niestety w Polsce 95 % NAUCZYCIELI nigdy nie było nawet w UK a nawet na uczelniach nie ma oryginalnych - Native speaker -ów i nasi polscy nauczyciele uczą innych i sieją w nich strach przed popełnianiem błędów. A to blokuje na lata. Pozdrawiam
Trafny komentarz. Ale to nie pochodzi ze szkół w Polsce, ale z ogolno narodowej paranoji przed popełnianiem błędów w mowie. Objawem jest wszechobecne poprawianie się, szydzenie z osób mowicych niepoprawnie i dopisywanie im cech, takich jak niska inteligencja albo brak edukacji. Doprawdy wstyd mi jak słucham osób z Białegostoku którzy spotkali się z wyśmiewaniem ich akcentu, lub gorzej, gdy przyznają jak wstydzili się mówić pracując np. w Warszawie. Doszliśmy do kompletnych granic dobrego smaku i język który powinien mam służyć do komunikacji, uczyniliśmy bronią przeciw sobie.
Długo szukałem odpowiedzi czemu tak jest, sam tysiące razy zostałem poprawiony albo wyśmiany za używanie niepopularnych konstrukcji. Dam sobie rękę uciąć, że jeżeli ten komentarz stałby się popularny, masa czytających przewierciłaby go od góry do dołu w poszukiwaniu błędu i wytknięcia go. To koszmar.
Moje poszukiwania źródła zjawiska przeniosły mnie do czasów wczesnego PRLu i masowej edukacji przyszłego ludu pracującego. Nauczyciele z miast, wysyłani do wsi, byli niczym misjonarze w dżungli amazońskiej. Uczyli dzieci "poprawnego jezyka" stosując wszelkie niestosowne chwyty. Przez takie coś, zamarły prawie wszystkie gwary, akcenty, języki lokalne. To głównie ten czynnik w Ślązakach wzbudził poczucie odrębności. To słynne "naucz się mówić po polsku" . Kiedy kilka dekad wcześniej, właśnie język (jeszcze z większą ilością zaporzyczeń z niemieckiego niż obecnie) był główna przyczyną propolskich wystąpień. Ale to taka dygresja historyczna.
Tak, nasz język był głównym czynnikiem spajającym naród, o język było najwięcej wrzawy. Szkoda że zamiast o niego dbać jak należy, pielęgnować unikalne słownictwo, dbać o jego bogactwo - dbamy tylko o gramatykę i ortografię. Jak w PRLowskiej szkole.
bo w Polsce panuje kultura wstydu i z drugiej strony nadgorliwego bycia wścibskim oraz czerpanie przyjemności z cudzej porażki
Super film, praktyczna wiedza dla początkujących z angielskim, wielkie dzięki 👍
racja. Najgorzej jest jesli ktos sie czegos zle nauczy, to nie tak szbko jest sie tego oduczayc i nauczyc poprawnie .
Należy wziąć pod uwagę który angielski? Bo w USA i UK sa jednak różne słowa mające swoje znaczenia
Np w USA vacations w UK holidays .Takich przykładów jest sporo wystarczy sobie wpisać w goglach roznice .Najbardziej abstrakcyjne jest rest room / toilet a będąc w USA w grupie osob starsze osoby pytały Amerykanów o toaletę i nie wiedziały o co chodzi a ja rzucam haslo rest room to od razu wskazali mniejsce
Myślę, że akurat top 1 błędem jest użycie „sorry” zamiast „excuse me” w sytuacji gdy przykładowo prosimy kogoś o wskazanie łazienki. Jest to oczywiste przeniesienie z polskiego, gdzie używamy słowa przepraszam w sytuacji takiej jak powyżej, ale także, kiedy kogoś zranimy. Mimo nauki od 15 lat do tej pory niekiedy się na tym łapie, gdy mówię tak z automatu
Oj zle To nam wrozy ? widzieli jak przemawial na yutubie =sobowtura = bez munduru i bez wasika = bardzo grozne miny strzelal ?
Bardzo dobry kanał. Pozdrawiam👍
Jest coś, po czym Polaka łatwiej poznać, niż po tych błędach. To akcent. I prowadzącego można rozpoznać po nim na kilometr. ;)
i ironia na drugim miejscu hahah
A nie na milę
To prawda, ale lepiei mówić poprawnie. Gdyby MrSzt. był .w UK od razu poznałby po akcencie Francuza, Włocha, Hindusa. Po latach pobytu /tak jak ja/ wiedziałby czy czarny jest zJamajki czy RPA, Pozdrawiam
@@MrSztyrlic Prowadzący ma ogólnie niezły akcent, tylko że zdarzają mu się mega wpadki jak np. wymowa muzn't zamiast musn't. Ale myślę, że on jest z Krakowa lub okolic, gdzie udźwięczniają wstecznie, jak np. w wyrażeniu "głoz_ludu".
@@Ivanhoe-f1gwiele to też kwestia dialektu. Pomijam różnice między EN a USA...
Słowian poznasz ekspresowo po braku używania rodzajników :)
Albo błędnym ich używaniu. Korzystam z nich, ale zawsze robię to na czuja, a kiedy piszę, to Language Tool lubi mi zwracać uwagę na niepotrzebne rodzajniki
Albo po błędnie rozłożonych akcentach, jak w 01:40.
@@_kiewicz6340 Nie rób tego na czuja. Naucz się jak ich używać. To możliwe. Szkoła chyba tego nie uczy
Ja nauczyłem się tego w Anglii, ale w Polsce też można. Kiedyś usłyszałem w radiu taki tekst z ust premiera: By the time I leave office ... I zacząłem się zastanawiać dlaczego tu nie ma rodzajnika przed office. Potem było już z górki.
@@mstozsto4756Są we wszystkich językach germanskich i romanskich plus w dwóch słowiańskich.
Jes'li sa, je,zyki bez rodzajnikow to znaczy , ze ich nie potrzebujemy. To jest opinia Amerykanina. On uzywa rodzajnikow na czuja, ale robi to dobrze.
Mówcie jak najwiecej popełniajcie błedy, i poprawiajcie. Wiele ludzi ma kompleks w mowieniu po angielsku.
Racja, grunt aby mówić. "Tank you!"
Świetnie tłumaczysz. Bardzo przystępna forma. Szybko, jasno i na temat. Brawo i wielkie dzięki! 👍 Kciuk plus sub 😉
Świetny film. Więcej takich. ❤
Dzięki za pożyteczną lekcję.Swoją drogą to największy problem ze zdaniem wypowiedzianym przez prezydenta mieli Polacy.Dave z Ameryki który także uczy poprawnej wymowy angielskiej w swoim filmiku stwierdził że prezydent powiedział to zdanie w sposób poprawny.Pozdrawiam
IMO problem miał prezydent -- słysząc śmiech...
Nie powiedział tego w sposób poprawny. Powiedział w niepoprawny, ale nie taki, żeby jakikolwiek native speaker usłyszał tam "in dick". Nawet rozmawiałem o tym z Dave'em podczas jego stand-upu w Białymstoku :D
@@raderek Porozmawiaj może z adresatką wypowiedzi naszego prezydenta...
@@eneuel jakbyś obejrzał całą konferencję, to byś rozumiał kontekst i panującą tam atmosferę i nie wypisywał bzdur. Duda to nie moja bajka i owszem, powiedział to kiepsko, ale nikt poza Polską się z tego nie śmiał. Przeciwnie - to Harris była krytykowana (choć też niesłusznie) po zaśmianiu się w INNEJ SYTUACJI (po pytaniu o pomoc dla Ukrainy, gdy nie wiedzieli z Dudą, kto ma odpowiadać jako pierwszy)
@@raderek Kontekstem jest ,,całokształt'' typu ,, nie strasz, nie strasz, bo się...'' -- to cytat publicznej wypowiedzi naszego prezydenta... Kulturowo Polacy czy Ukraińcy (,,na ch... mi to'', ,,idź w pi..du') są postrzegani podobnie -- dlatego usłyszenie 'in dick' jest prawdopodobne...
2:41 (; Dziękuję bardzo ;) za ten film.
Z tym "what" to faktycznie muszę się pilnować, dzięki 🙂
Tak szczerze powiedziawszy to miałem kontakt z Europejczykami używającymi angielskiego i każda nacja popełnia swoje błędy. Może względnie łatwo jest Holendrom i Szwedom.
Bardzo dobry materiał, naprawdę trudno pozbyć się tych błędów.
Mógł VERY zamienić na REALLY;) i po kłopocie
Dzięki stary, lecimy z tym
W czasach gdy dopuszczano - na jednej z trzech anglistyk w całym kraju - zaledwie około 10 (sic) osób do egzaminu magisterskiego, wymagano po pierwszym semestrze znajomosci gramatyki deskryptywnej angielszczyzny (np autorstwa Holendra R.W. Zandvoort`a ). Jej lektura przybliżyłaby autorowi istotną i znacznie szerszą różnicę w użyciu „must” i „have to” - nie wspominając o „need to” 😊.
90% filologów wykształconych w Polsce w XXI wieku nadaje się do odstrzału.
@@marcinerdmann476 I 99 % polityków ! ;)
Może zwyczajnie ta osoba zdała egzamin za " plecy " ?! Tak jak jego matka namawiała żeby na niego głosować na uniwersytecie co jest dość . . . . nielegalne !!! :)
@@marcinerdmann476 A skąd te statystyki? Wyciągnąłeś z dupy?
@@LingwistycznyPunktWidzenia Prostacki ton pytania nakazywałby je zignorować, mimo to odpowiem kulturalnie i merytorycznie: Z badań i obserwacji. Na 100 filologów z dyplomem magistra uzyskanym na polskich uczelniach po 2000 roku (germanistów, anglistów i skandynawistów) 90 nie zadałoby u mnie matury z niemieckiego, angielskiego, szwedzkiego). Wiele wskazuje na to, że pozostałe filologie także mocno obniżyły loty.
Super video. Bardzo pomocne:)
Mówcie jak chcecie i niczym sie nie przejmujcie.
Jasne, zgadzam się. Ale jak jest możliwość poprawiania, szlifowania i dalszej edukacji to czemu nie? Pozdro!
Mówisz serio? Nie boisz się tego że obrazisz kogoś nieświadomie i trafisz do aresztu za " nie przejmowanie się" ?
I tak i nie. Jak będziemy się wszystkim przejmować to postawimy sobie barierę swobody mówienia i będziemy słabo mówić i bez płynności, natomiast warto uczyć się wszelkich takich smaczków bo może prędzej lub później wejdą nam w krew i naturalnie się przestawimy.
To jest generalnie trudne zagadnienie, gdyż ludzie chyba z reguły właśnie przed obawy związane z błędami wypowiedzi bardzo boją się mówić przez co nie mówią wcale
@@andrzejcisowski6308 Mam przejmować się każdą nacją? A potem przyjedzie "inżynier" i wysra się w kąpielisku przy dzieciach. No jak prdlll. jaki ten świat jest nowoczesny a my zacofani;.
Jeśli nauczymy się źle mówić i robimy to przez lata i nie dajemy się skorygować to potem jest bardzo trudno te błędy poprawić. Mija np 10 lat a wciąż mówimy Kali jeść Kali pić:)
Czemó dajesz tylko jeden przykład poprawnego powiedzenia czegoś. Równie dobrze można powiedzieć In my room there is a closet
swietne. dzieki bardzo . sub i lapka w gore
8:45 Czy słowo "ROZchodzi się" jest poprawne po polsku?
Nie!
Rozchodzi się o to, żeby nie wpaść w błoto, bo ci się buty rozejdo. A poza tym OK. Thanks Andrew, i very like you much.
A propos gafy prezydenta. Właśnie dlatego w niezobowiązujących przemówieniach pozwala się politykom kaleczyć obcy język, natomiast w oficjalnych twardych negocjacjach ZAWSZE używa się zawodowych tłumaczy, nawet gdy obie strony dobrze znają dany język. Po to, aby uniknąć niezrozumienia pewnych gier słownych i niuansów językowych.
Politycy jako osoby reprezentujące swój kraj za granicą są najbardziej zobligowane do poprawnego używania języka angielskiego. Błędy to mogą popełniać np sportowcy.
@@grazku50 Jakieś przykłady na forum międzynarodowym? Scholz, Merkel, Macron?
Skąd wiesz o takich zasadach?
@@grazku50politycy jako osoby reprezentujące swój kraj są zobligowane do NIE używania żadnego innego języka poza oficjalnym
Kiedyś premier Australii chciał polepszać orgazmy między Australią a Chinami zamiast stosunków dyplomatycznych.
Fajne. Wiecej odcinkow o polskich bledach w j.angielskim
Bledach? A co to są bledy? I co to znaczy "wiecej"?
@@Trojden100 tylko tyle, ze slabo ogarniasz internety i wspolczesny swiat
@@blblbl1449 A Ty słabo ogarniasz polską pisownię. Taki jesteś "hop do przodu", a Twój nowoczesny telefonik Ci nie poprawia? :q
@bonbonpony no widzisz, nie poprawia. I polskich znakow tez mi nie wyswietla. Skoro was boomerow tak to piecze, wroccie do recznego pisania listow i nie zaczepiajcie normalnych ludzi
@@blblbl1449 A Wy wróćcie do szkoły podstawowej. Tam uczyli jak władać poprawnie językiem ojczystym. I to bez żadnych magicznych urządzeń, których działania nawet nie rozumiesz! (i najwyraźniej nie potrafisz nawet z nich poprawnie korzystać; mój jakoś poprawia, ale i tak mam to wyłączone, bo potrafię pisać bez pomocy maszyny)
Thank you from mountain.
Super film! Dobra robota 👍
Do czwartego błędu można też przytoczyć inne czasowniki. Np walczyć z kimś (przeciwko komuś). Polacy przetłumaczą od razu na "fight with me" (walcz ze mną), podczas gdy powinniśmy raczej powiedzieć bez "with" czyli po prostu "fight me". Wersja z "with" będzie oznaczała że ktoś walczy ale razem z nami (po naszej stronie)
a jak przetłumaczyć "Yesterday's Tomorrow's Today" ?
jojo siwa ❤
Świetne poradniki i wyliczanie polskości
⠀:¨ ·.· ¨:⠀
⠀ `· . ୨୧⠀
Świetny film ❤
Trzeba wytknąć błąd - po polsku nie mówi się "rozchodzi się o", tylko "chodzi o" :D
Istnieje coś takiego jak mowa potoczna.
@@Adrian_Ostrowski+1
rozchodzi się jak jak stare gacie :)
@@Adrian_Ostrowski Jest i też mowa niedbała... Ja bym raczej podziękował @paulkosoff8851 za jego pomocną uwagę.
Odnośnie "must" przydałoby się jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym częstym błędzie w użyciu"musn't".
"Musn't" oznacza "nie wolno", choć nasza logika podpowiada, że zaprzeczenie "must" odnaczałoby "nie musisz".
"Musn't" - nie wolno (bo to jest zakazane)
"You don't have to" - Nie musisz
Na podstawowym poziomie jest to prawda ale warto wspomnieć, że użytkownicy amerykańskiego i część użytkowników brytyjskiego używa "mustn't" jako "nie móc". Przykładem byłoby zdanie "She’s not answering the doorbell. She must not be at home." (z PEU). No i oczywiście nie jest tak, że "mustn't" jako "nie wolno" oznacza zakaz. Dla przykładu zdanie "Schools mustn't expect students to wear uniforms." wcale nie musi oznaczać zakazu. Może to po prostu oznaczać, że uważamy "oczekiwanie noszenia mundurków" za zły pomysł
Jeszcze chyba była różnica co do intencji tych słów. Must - przymus wewnętrzny i Have to - przymus zewnętrzny
Kurła faktycznie, właśnie dlatego nie używam języka angielskiego w mowie. Boję się, że ktoś rozpozna, że jestem polakiem 😂😂. Spać w nocy przez to nie mogę. Na szczęście szczęście teraz, dzięki tym wskazówkom, absolutnie NIKT mnie nie wykryje 🫡😎.
A ja chciałabym dodać od siebie, że częstym błędem w języku polskim, zwłaszcza w niektórych środowiskach. jest zwrot "rozchodzi się o..." Należy mówić "chodzi o...".
No dobra, ale o co ci się rozchodzi?
@@Ivanhoe-f1g O to, że korygujący błędy w angielskim niepoprawnie używa polskiego.
@@halinabinczak5929 Wiem, o co chodzi. Użyłem ironicznie niepoprawnego zwrotu "rozchodzi się" w nawiązaniu do wypowiedzi poprzednika. O to właśnie mi się rozchodziło :-).
Może wtrącę, że rozchodzi się o to by w języku polskim zwracać się po polsku : " NA Ukrainie ", a nie używać " po polskiemu " : " W Ukrainie " !? :)
@@heniuszczesliwy9711 Ja też tak uważam. To jakaś idiotyczna maniera mówić "w Ukrainie".
"Very like" to nawet nie brzmi dobrze. Nie znam dobrze języka ale tak bym w życiu nie powiedziała.
I like it much, tak mi się nasuwa samo.
Zresztą wszystkie te błędy nie brzmią i nie wyglądają....
Dla mnie how versus what jest do zapamiętania 🙂
Dzięki za ten materiał 🙂
Istotnym błędem jest nieuwzględnianie faktu, że w języku angielskim długość wypowiadanych samogłosek wpływa na znaczenie wyrazu. I dlatego Polakom (jak również innym cudzoziemcom) zdarzają się takie "kwiatki" językowe jak A SHIT OF PAPER czy GO TO THE BITCH, mimo, że zamierzali powiedzieć coś zgoła innego... 🙂
to mniej o długość samogłoski chodzi, bo to są po prostu dwie różne samogłoski. Inaczej się usta składają do bitch, inaczej bo beach.
Nie kwestionuję przecież odrębności samogłosek, zresztą nie chodzi tylko o /i/ lub /i:/. Rzuciłem jedynie bardziej jaskrawe przykłady ilustrujące problem, bez roztrząsania różnic fonemicznych czy nawet alofonicznych, bo to niekoniecznie na YT.
👍Super 😃
Myślę, że najczęstszym błędem, jaki słyszę, jest użycie słowa „the”. To bardzo trudne dla Polaków. Na przykład: „I talked to the Michael”. Nie, po prostu "I talked to Michael"
"how .... call it?" or " how ...it look like" - blad charakterystyczny dla uzytkownikow wielu jezykow, ta konstrukcja wsytepuje nie tylko w jezyku polskim, nie zaburza komunikacji; nie umieszczanie podmiotu po do/does/did, etc to zly szyk zdania rowniez charakterystyczny dla wielu jezykow nie tylko polskiego; "like very much - to samo, ta konstrukcja wystepuje w wielu jezykach, "call to ..." - ponownie to samo, konstrykcja typowa dla wielu jezykow nie tylko slowianskich (jak wczesniej - nie zaburza komunikacji), substytowanie is tam gdzie powinno byc there is - to zlozony problem - w wielu jezykach nie wystepuje ta konstrukcja, wytlumaczenie tego jest dosc trudne bo jest roznica pomiedzy "There is a glass on the table" a "The glass is on the table" choc OBIE sa poprawne, "thank god" to stale wyrazenie (fixed expression), kwestia osluchania, "today morning" czy "yesterday night" to kalka jezykowa, ta konstrukcja wystepuje w wielu jezykach, kazdy native zrozumie o co chodzi "tomorrow, tomorrow" nie slyszalem chyba nigdy od kogos kto nie jest native wiec sie nie odniose; naduzywanie "must" - zgoda pelna! - bardzo czesto naduzywane przez Polakow, niestety wina nauczycieli w szkolach i wplywu brytyjskiego angielskiego; "the same like me" - blad bedacy kalka jezykowa wystepujacy u bardzo wielu nie native speakerow. Blad w wystapieniu Duda nie wynika z tendencji Polakow do ubezdzwieczniania - choc rzeczywiscie jest to wsrod Polakow bardzo czeste z powodow wymienionych w tym materiale. Native speakers w connected speech rowniez to robia. Nagminnie. W ogole nie wypowiadaja ostatnich dzwiekow w wielu wyrazach stojacych obok siebie - prosze nie uczyc by wymawiac kazde slowo tak jakby stalo samodzielnie w slowniku bo potem mamy taki efekt, ze Polak czyta i mowi jak robot. Slowo indeed jesli umiescimy je w srodku zdania NIE bedzie mialo rowniez tego dzwieku d na koncu, np. w zdaniu: " I indeed liked the last time we were there" native NIE bedzie mowil d w indeed czy t w liked i to NIE jest ubezdzwiecznianie, to zwyczajny connected speech. Blad Dudy to efekt tego, ze on nie zna angielskiego tak naprawde w ogole, ma zla wymowe, intonation. Rzeczywiscie zgubil d na koncu w indeed a kiedy slowo takie jak to stawaimy na koncu zdania NIE mozemy tego d sie pozbyc (tak jak wtedy kiedy stoi ono w srodku zdania).ale to nie jest efekt ubezdzwiecznieniam, to efekt tego, ze on generalnie ma problem z poslugiwaniem sie tym jezykiem nawet na poziomie A2. A efekt jest taki, ze dla Harris to brzmi jak "in dick". Ale to jest efekt wiekszego problemu - Polacy nie sa uczeni poprawnej wymowy, maja ogromne problemy z angielskimi samogloskami, w polskim jest ich bardzo malo, nagminnie slysze jak mowia zle man, men, cup, cop, leave, live i tak dalej. W Polsce zwraca sie przesadna uwage na poprawnosc gramatyczna. Ale prawda jest taka, ze to NIE bledy gramatyczne zaburzaja komunikacje. To zla wymowa jest zrodlem tego, ze native speaker nie bedzie rozumial co sie do niego mowi. Jesli ktos powie "do she love me?" native zrozumie ale jesli ktos powie "I leave in Holland" zamiast "I live in Poland" to native NIE zrozumie. A blad bedzie polegal tylko na tym, ze ktos to zle wymawia. Notabene, slysze to niemal nieustannie w PL - " I leave in Holland" :-)
Hej Andrew. Pozdrawia kolega z Pułtuska.
Sorry, my friend. Could you tell me where is szkolna17?
How does it look like -> What does it look like?
What does it mean "brat" -> What does "brat" mean?
Yesterday night/Today morning -> Last night/This morning
You made my mind blow...
Obejrzałem sobie Twój filmik i jak gadam z Amerykanami / Anglikami wielu używa skrótów takich że ten film nie ma sensu... Oni rozumieją mnie a ja rozumiem ich i lata nauki angielskiego w szkole poszły się je ..😂
Szczerze mówiąc...co mnie to obchodzi, że poznają, że jestem Polakiem? Nie wstydzę się swojej narodowości i nie jestem prezydentem, więc z ew.mojej pomyłki nikt rakiet nie odpali, najwyżej się pośmiejemy i dopytamy czy na pewno o to chodziło 😂
Czekam na kolejną część
Z tego, co rozumiem "Thank God!" to doslownie wolacz, ktorego nie ma w jezyku angielskim, czy tak?
9:10 fun fact, food i foot mają inną samogłoskę (food /fʊd/; foot /fut/), więc w przypadku ubezdźwięcznienia dalej się da wyłapać różnice (nie zapominając o tym że istnieje coś takiego jak "kontekst"), szczególnie w przypadkach kiedy "t" i "d" mogą nie zostać w cale wymówione
ale i tak słychać nasz polski akcent, z polskim akcentem samogłoska jest taka sama
O ile samogłoskę w “food” można wytłumaczyć takim naszym polskim “UŁ”, to samogłoska w “foot” jest już wyższa szkoła jazdy - ale do ogarnięcia 🍀
@@AngielskizJasiem Dobrze mówisz, ale chodzi o polski akcent
7:40 Mustn't czytamy jako / ˈmʌsnt/, czyli przez s a nie z.
Też to zauważyłem i wbiło mnie w fotel. Autor, który tutaj mówił o dźwięczności, wymówił dźwięczną spółgłoskę zamiast bezdźwięcznej. Szok i niedowierzanie!
Jutro idę do pracy. Idę jutro do pracy. W tych zdaniach jest podkreślenie jutra. Zdanie „ Idę do pracy jutro” podkreśla pracę, a nie jutro.
Fajny materiał, choć o wszystkim wiedziałem. Jednak co do ubezdźwięczniania, sam to robiłeś w tym filmiku, na co od razu uwagę zwróciłem, zanim o tym w ogóle wspomniałeś xd
ale żeby nie zostało odebrane negatywnie - jak mówiłem, naprawdę dobry materiał, zwięzły, z przykładami, przyczynami itd., ogólnie super robota!
Możliwość umejszczenia czasowników w rożnych pozycjach zdania to coś złego jest? Lub jest co coś zlego?
A friend in need is a friend indeed - przyjaciel w potrzebie jest prawdziwie przyjacielem... Pan Duda w wyrazie indeed użył długiego /i:/ - trzeba być głupim człowiekiem by w tym momencie się roześmiać, bo prezydent zjadł ostatnią głoskę... tym bardziej że to było powiedzienie więc wiedziała co chciał powiedzieć... kobieta bez kultury... to tak jak sławetne "witam ciule" papieża Benedykta XVI ... no i co się takiego stało... jeśli się zwolni wypowiedź prezydenta to wyraźnie słychać, że choć mówi głoskę -t na końcu to /i:/ jest długie więc jak można było to pomylić ze słowem /dik/ które się wymawia jako zbliżone do polskiego y.
On a side note, that Ruined Leon is the life and soul of the party.
Przeciez "Kamala Harris laughing" jest już dawno MEMICZNE w Stanach. Sa analizy psycho i socjologiczne je smiechu. I nie ma to nic wspolnego z rzekomym "błedem" Dudy...
Jak zwykle ludzie po prostu słyszą co chcą
Tylko że z tego co pamiętam, to Harris śmiała się z kontekstu ponieważ na wcześniejszym spotkaniu tudzież w kuluarach jakoś padło to stwierdzenie i Duda właśnie do tego odwoływał. Nie za bardzo chce mi się teraz tego szukać
Najlepiej uczyć się całych zdań czy związków frazeologicznych bezpośrednio z filmów anglojęzycznych.
12/12. Wery najs...
Och to strasznie"zdradzają,że jestem Polakiem" Natomiast mnóstwo celebrytów z zachodu specjalnie kaleczy polski żebyśmy się zachwycali,że to zagraniczni lepsi ludzie 😂😂😂Posluchajcie angielskiego np.w wykonaniu Macrona 😂😂zdradza,ze jest Francuzem.
Nie przejmujcie się jak mówicie, najważniejsze abyście mówili cokolwiek a nie blokowali się. Chociaż starajmy mówić się poprawnie...
właśnie, native speakery też robią błędy, Polacy też nie mówią 100% poprawnie po Polsku
Skoro już rozmawiamy o błedach językowych, to użycie zwrotu "rozchodzi się o" jako substytutu' "chodzi o" jest zdecydowanym błędem.. Skala polskości 5/5, częstotliwośc - stanowczo za duża.
Odnośnie ostatniego błędu z ubezdźwięcznianiem warto wspomnieć, że żeby prawidłowo wymówić dźwięcznie ostatnią głoskę, to warto, a może nawet trzeba, odrobinę przedłużyć poprzedzającą samogłoskę.
Problem z "there is/are" wynika z tego, że dla Polaka to wyrażenie jest językowo nielogiczne i zbędne. Jeżeli coś jest w pokoju to wiadomo, ze jest "tam", czy "tu". To samo z konstruowaniem zdań pytających z "do", ze słynnym "how do you do" na czele.
Tu się nie zgodzę. Wyrażenie" I very like football" jest rażące nawet dla początkującego. Powiem więcej. It is very hilarious too.😂😮
Wniosek. Nic nie umiem 😂
Skala Polskości z błędem - powinno być "Skala polskości" :)
Specjalnie tak będę mówił bo jestem dumny z bycia Polakiem!
To po co w ogóle angielski? Przecież "Polacy nie gęsi i swòj język mają" 😀:)))
@@aniak.4022 jeszcze lepsze!:D
Nie jest prawdą, że nie mówimy "I called to my friend." To zdanie ma po prostu inne znaczenie niż "I called my friend."
No właśnie nie kumałem czemu ona się zaśmiała w takim momencie, teraz to ma sens.
No właśnie według relacji z USA sami Amerykanie nie wiedzą dlaczego się tak głupkowato śmiała... Na pewno osoby mające doświadczenie z nie native spikerami doskonale zdają sobie sprawę że dużo osób tak mówi. Więc raczej nie chodziło o bezdzwieczna końcówkę, ale kto wie.
@@Don_Mag ewentualnie nie zrozumiała albo nie dosłyszała, wtedy zwykle reagujemy w taki sposób licząc, że pasuje do kontekstu, a tu nie pasowało xD ogólnie Andrzej nie mówi wyraźnie więc mogło tak być
ja bym dodał jeszcze używanie "will" w zdaniach, gdzie powinno być "going to"
Kiepsko rozróżniłeś "must" i "have to". Jest to dłuższy temat, występują też różnice regionalne
To google grafik nie pokarze nam koguta?
4:18 to nie jest żaden błąd, widać że dopiero się uczysz i sam się gubisz, nikt nie powytyka ci tyle błędów w angielskim co Polak xd
a gdzie i have train to you, albo thank you from the mountain ? :)
Ja ogólnie nie jestem zwolennikiem Dudy (w ogóle nie jestem zwolennikiem żadnego polityka), ale wymaganie od osoby, która nie jest dwujęzyczna perfekcyjnego mówienia jest nie na miejscu, ba przecież nawet osoby dwujęzyczne gdzie jeden rodzic był np Polakiem a drugi Niemcem mówią perfekcyjnie tylko w języku kraju którym się wychowali i spędzili większość swojego życia, a przecież takie osoby miały dwa języki na co dzień, a tutaj wymaga się znajomości języka angielskiego na równi z rodowitym brytyjczykiem nie będąc jednocześnie mieszkańcem tego kraju. W każdym przypadku nieważne czy ktoś jest prezydentem czy śmieciarzem mieszkającym 20 lat w UK takie kalki językowe będą i nic na to nie poradzimy, bo język obcy zawsze będzie dla nas obcy i nie zawsze logiczny, no chyba, że zaczęliśmy się uczyć języka obcego będąc nie dorosłym, a bardzo małym dzieckiem. Już bardziej zatem żałosne są osoby nie które te błędy popełniają, a te które wytykają, bo oni sami jeżeli nie są rodowitymi Anglikami pewnie podobne błedy popełniają. Ważne jest to, żeby ludzie mówili w sposób zrozumiały, a nie poprawny.
Prezydent wymawiając ostatnie słowo odwrócił się od mikrofonu, dlatego niesłychać "d" na końcu.
W sumie Polaka najłatwiej poznać po wymawianiu "g" w ing. :)
Gieraryhir!
A co powinno się wymawiać?
@@LingwistycznyPunktWidzenia to "g" powinno być nieme lub lekko zarysowane. Nasi mówią je głośno.
@@piatkosia2010 Co to znaczy lekko zarysowane? Pierwszy raz słyszę taki termin fonetyczny.
Myślę, że wytłumaczenie błędu z "What does mean "hillarious" jest znacznie prostsze: w angielskim zmienia się kolejność wyrazów w pytaniach, w polskim nie - często wystarczy tylko zmienić intonację. Polacy nie są po prostu do tego przyzwyczajeni. Zwłaszcza podczas rozmowy, gdy nie ma się czasu na myślenie nad poprawna strukturą zdania.
no dobrze..ale Dlaczego ja mam się zmieniać, skoro każdy kraj ma te same problemy z wymową krajów z których nie pochodzą ? na siłę nie być Polakiem boo co..to wstyd..o to chodzi w opisie?
I very much like football. - też jest dobrze, więc "very" może być łączone z czasownikami... :P
What does Marsellus Wallace look like?
Istnieje słówko "pojutrze" po angielsku, to jest "overmorrow", ale fakt, że jest ono archaiczne i nikt go nie używa.
Dzięki Stary zapisuję 👍
Akcent też. Ktoś może pomyśleć, że jesteś tzw .... Polakiem
I love football very much,
tak jest prawidłowo 😂
Tylko nie mówcie na pogrzebach "I apologize for your loss" 😅
It is very good video
a może "it is a very good video"
@@krzysztofbiaas243 NIE
@@WaLoR Bo? Bo video jest rzeczownikiem niepoliczalnym albo mnogim, czy to może "reguła Walora" która obowiązuje tylko w głowie twórcy reguły? :-)
@@krzysztofbiaas243 to jest reguła Walora, obowiązuje od kilku dni
@@krzysztofbiaas243Nie było o tym we videło, więc nie wie.
Ale my jesteśmy KATOLIKAMI i z Bogiem jesteśmy za Pan Brat🙏😇👼🏼😁 a oni nie👉😈 dlatego 'Thanks God' uważam wręcz za specjalny wyróżnik Polaka za granicą i mamy pełne prawo tak mówić☝️😅
konkret
Prowadzący powinien mówić poprawnie po polsku.Nie mówi się rozchodzi się o to ,tylko chodzi o to
How do you call it to absolutnie nie jest błąd charakterystyczny tylko dla Polaków! Znam Turka, który w co drugim zdaniu mówi "how do you call it", kiedy mu brakuje słówka. Podobnie u Niemców, którzy mają "wie nennt man das", gdzie "wie" oznacza "jak". Po francusku też mamy "comment l'appelles-tu", czyli "jak". I po rosyjsku, ukraińsku, czesku. Angielskie "what" w tym pytaniu to raczej wyjątek
Ja znam takie osoby, które by rzekły "wtf is this?"
@@MichalK_ielektro I tego się trzymajmy! Nie zrobimy błedu🙂
Warto być być Polakiem! Popełnić błąd to nie wstyd chłopcze.
Tak, ale doskonalić umiejętności to również nie wstyd, a z błędów można wyciągnąć lekcję.
"-What does Marcellus Wallace look like?" ];-)
7:00 tak jak tytuł tego filmu katastroficznego z 2004
1szy przykład faktycznie łatwo popełnić (nawet Ci, którzy lepiej znają angielski), ale kolejne to już brak znajomości gramatyki i słabe obeznanie w języku angielskim. Niektóre przykłady aż źle brzmią. Jeżeli coś w danym języku źle brzmi, to oznacza, że zdanie nieprawidłowe
Dzięki, niezłe podsumowanie. Proszę jednak nie używać po polsku wyrażenia "rozchodzi się o to". To brzmi kiepsko.
Ролік цікавы, інфарматыўны, карысны. Але занадта хуткі тэмп падачы, занадта. Праз гэта вымушаны часта ставіць на паузу, каб зразумець, o co chodzi.
9:33 on tam mówi k lol (bawi mnie jak on przeczytał vice przed angielskim president xD)
Sorry ale to jest błąd gdy mowisz chlep, ząp. Nie mówię tutaj o manieryzmie aktorów ale język sie zmienia i chlep ząp to wiocha.
Duda to napisał czy to montaż ?
7:46 Moim zdaniem przyczyną tego błędu jest taka, że polscy nauczyciele mają takie a nie inne preferencje.
,,Jak jego uniknąć?" czy jak go uniknąć? Wszyscy popełniamy błędy.
Andrew Dude😀
8:43: "a rozchodzi się o ..." - to z kolei rażący błąd w języku polskim.
Nie no, przeciętny Amerykanin nawet nie wie, co to jest Polska, a co dopiero wykazywać się spostrzegawczością lingwistyczną...
"Thanks" to i nejtiwy popełniają. Może nie w stosunku do Boga ale zdarza się. Również "Thank you" gdzie powinno być bez 'you'. Mało się używa "thank".