Jeden z najlepszych podcastów jakie napotkałem w moich poszukiwaniach. Bez niepotrzebnego "czarowania", "oplatania" etc. I świetnie zrealizowany technicznie, pomimo studia urządzonego w aucie. 👍
Dzięki serdeczne! Nie jestem biznes-youtuberem stąd moje aranżacje wyglądają bardzo "po ludzku" 😉 Cieszę się że Ci się podobało. Daj znać czy brakuje Ci odcinka o jakimś konkretnym temacie :)
Dzięki za filmik, już zrozumiałem co źle robiłek oraz jak moje odpowiedzi były odbierane. Natomiast kiedyś usłyszałem bardzo dobrą odpowiedź kobiety czemu pani chce u nas pracować : bo słyszałam i widziałam, że macie braki w personelu, które mogę uzupełnić. W ten sposób kobieta nie tylko delikatnie zdominowała całą rozmowę to jeszcze zostawiła pole niewypełnione na luźniejszą rozmowę. Oczywiście pracę dostała Błędy jakie robiłem: -- > manipulacje w cv (dogadane z poprzednim pracodawcą niemożliwe do wykrycia w procesie rekrutacyjnym) --> próba udowodnienia iż jestem idealnym kandydatem. --> panika, że nie zatrudnią i co to będzie z czego będę żył --> napalenie się na dane stanowisko (tutaj dostałem mocno po ...dzie ) Jak sobie z tym poradziłem: --> przestałem kłamać czy koloryzować w cv --> odpowiadałem na pytania techniczne np umiem to i to --> mówiłem o sobie chciałbym państwu pokazać moje dotychczasowe umiejętności --> skupiłem się na umiejętnościach miękkich. Od dłuższego czasu przed rozmową w pracy ćwiczę przed lustrem/na znajomych --> na pytanie czemu tak krótko pracowałem w firmie A odpowiadałem szczerze z podsumowaniem, iż wyciągnąłem wnioski. Np nie spełniłem oczekiwań projektowych, gdyż nie bardzo rozumiałem jak działa narzędzie A. Natomiast w trakcie poszukiwania pracy nadrobiłem zaległości i już wiem w podstawach jak działa narzędzie A (zawsze podreśłać w podstawach. Może wasz rozmówca był współtwórcą w tym narzędziu i zaraz udowodni, iż g... umiecie :P . Raz taki przypadek miałem). Generalnie odbyłem w życiu kilkadziesiąt rozmów rekrutacyjnych, z czego większość zakończyła się negatywnie (tak zawsze jest, iż na 100 rozmów w 10 przypadkach zaproponują rozmowę). Natomiast z każdej rozmowy starałem się coś wyciągnąć (wiedzę techniczną lub wnioski dlaczego bym nie zatrudnił).
Winny punktu trzeciego :D Na ostatnim stanowisku pracowałem jako Business Intelligence Analyst i łączyłem kompetencje BI deva i BA, także trochę piwnicy, dużo spotkań. Filmik dał mi do myślenia, bo do tej pory zakładałem, że w sumie to nie mam preferencji, bo najważniejszym było pchnąć projekt do przodu. Całkowicie drugorzędnym było czy to zrobię móżdżąc rozwiązanie techniczne, czy też wyciągając informacje od Biznesu. Tak też to przedstawiałem na rozmowach o pracę, ale nie miałem pojęcia, że może to zostać odebrane negatywnie, także dzięki :)
Posiadanie szerokiego wachlarza kompetencji, że tak to poetycko ujmę, nie jest wadą. Problem - tak uważam - jest wtedy, kiedy z rozmowy wychodzi, że zrobisz cokolwiek. To zakłada trochę brak planu na siebie (chyba że powiesz że jeszcze szukasz - bo to też ok). Po prostu trudno uwierzyć w narrację, że ktoś jest we wszystkim świetny ;)
1. Ludzie, to jest tylko praca - jeśli pracodawca oczekuje "nawiązywania relacji" - to jest coś z firmą ewidentnie nie tak. 3. Jak z ogłoszenia wynika, że poszukujecie wszechstronnej osoby, a tak naprawdę szukacie specjalisty, to jest wasz błąd w pisaniu CV - marnujecie czas swój i kandydatów.
1. "Pracodawca" to dosyć ogólny termin - relacje ma się z konkretnymi ludźmi. Ja wiem, że praca to tylko praca - jasne. Po prostu łatwiej się pracuje z osobami, z którymi można się po ludzku dogadać (to mam na myśli wspominając o tej relacji właśnie). 2. To prawda - firmy często same strzelają sobie w kolano rzucając absurdalnym wachlarzem kompetencji, a później jest zdziwienie, że nie umiemy znaleźć właściwej osoby.
3- masz na myśli z ogłoszenia nie cv, czy źle rozumiem? ;) Powiem szczerze, szukając pierwszej pracy w IT (czyli bez doświadczenia, bo zaczynam tę piękną przygodę) odbijam się od dziesiątek ogłoszeń niemal ctrl+c ctrl+v jakich niesamowitych utytułowanych wymiataczy firmy szukają na stanowisko...juniora. I nie ważne jest, że większość wymagań udałoby się spełnić zmotywowanej ale świeżej w branży osobie, bo na twarz dostaje wymaganie min. 2 lata doświadczenia i kończy się marzenie, że ktoś da szansę to doświadczenie zdobyć :)
Ja ogólnie mam taki problem, że często na rozmowach wolę wręcz zdeprymować swoje umiejętności. Brzmi to dość dziwnie, ale bardzo chce uniknąć sytuacji, gdzie firma powierza mi swoje zaufanie, bo PRowo wypadłem dobrze, a później jest zderzenie z rzeczywistością, pojawia się impostor syndrome, ekstremalny stres i obniżone poczucie własnej wartości. Jest to zatem działanie prewencyjne, chociaż pewnie u mnie przesadzone.
Dzięki za podzielenie się! Rozumiem taki mechanizm. Zresztą pewna skromność nie jest niczym złym, o wiele gorzej przesadzić o sobie PRowo. Pytanie, czy przez to po prostu nie przegrywa się z innymi, nieco bardziej pewnymi kandydatami. Albo - jeszcze inaczej, zamiast mówić o swoich cechach, po prostu skupić się na projektach i zadaniach, które się zrealizowało. Jestem autentycznie ciekawy jaka jest też reakcja po drugiej stronie przy takiej, nazwijmy to, "mocnej skromności".
Ja mam chyba odwrotny problem względem "umiem wszystko", tzn. dość przesadnie krytycznie podchodzę do własnych kompetencji, przez co nie aplikuję na oferty, w których wydaje mi się, że nie jestem dostatecznie super przygotowany, mimo że np. na codzień pracuję w danych technologiach czy narzędziach albo robiłem to w przeszłości, tylko nie jest to mój "core". Zazwyczaj gdy przełamuję tę blokadę, którą sam na siebie nakładam, to efekty są całkiem pozytywne, a nawet jeśli nie udaje się zdobyć pracy, to chociaż widzę po takiej rozmowie, co powinienem jeszcze doszlifować. W drugą stronę (przecenianie własnych umiejętności) zdarza mi się znacznie rzadziej popadać.
Bardzo dobry filmik. Mam podobne doswiadczenia odnosnie puntu 5tego. Zapytalem osobe, z ktora przeprowadzalem rozmowe rekrutacyjna "Co najbardziej zainteresowalo Cie w opisie stanowiska, na ktore zdecydowales sie kandydowac?" - uzyskalem odpowiedz, ze ogolnie to w obecnej pracy jest za duzo nadgodzin. Nic o opisie stanowiska.
A co jeżeli ktoś rzeczywiście miał na umowie np. wpisane stanowisko "data scientist" a faktycznie "robil sqle"? Z drugiej strony wpisanie innej nazwy stanowiska niż ta na umowie może być uznane za kłamstwo... A często nazwa stanowiska nijak się ma do wykonywanych obowiązków ;) Oczywiście w CV jest miejsce na wpisanie zakresu obowiązków w ramach danego stanowiska, ale czy Data scientist który "robił sqle" też nie wygląda głupio?
Good point. No tego nie ominiesz i nie wyobrażam sobie wpisywać innego stanowiska niż miało się na umowie. Natomiast, rozmowa to nie przesłuchanie - po prostu trzeba dać znać o tym co się autentycznie robiło.
Problem w tym że dzisiaj każda firma chyba daje stanowisko data scientist i wymaga klepania exceli. Bo to fajna nazwa na stanowisko 😁. Sam mam problem z wielowątkowa wiedzą od BI do web analyst i data science. Najważniejsze aby idealnie dopasować się do wymagań nawet jeśli wiemy więcej to lepiej się z tym nie otwierać.
@@kajodata no nie każda. Ale kilka lat temu dawano exceliwcowi czas na przejście na Pythona i szumnie nazywali go DSem. dzisiaj to się wystandaryzowało no ale takich przypadków sporo widziałem
Mam takie pytanie, otóż jestem przed wyborem studiów i zaciekawił mnie temat analizy danych. Czy analityk również pisze kod jak programista czy jest to w pewnym sensie cos innego? Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe pytanie! 🙂 Tak, analityk również może pisać kod jak programista, tylko służy on.... do analizy danych najczęściej. Albo do jakiegoś przekształcenia danych (by je można było analizować). Może pisać zarówno w VBA, w SQLu jak i w Pythonie. Python jest chyba najpopularniejszym. Idealnym połączeniem programisty i analityka jest Data Scientist (więcej o tej roli: th-cam.com/video/5zodM3fnJok/w-d-xo.html)
@@majkel5949 jest wiele odmian bycie analitykiem. Możesz pójść bardziej w stronę analizy biznesowej i wtedy programowania nie potrzebujesz. Ale będziesz musiał wiedzieć jak "czytać" dane i jakie wyciągać z nich wnioski.
12:00 również się nie zgadzam, zaczynałem w czasach, gdy nie było takiej nowomody jak dejta sajentist czy biaj. Człowiek, który zajmował się takimi rzeczami to był analityk danych. To jest wszystko jeden pies... Jak rozumiesz biznes, umiesz statę, podstawy programowania i znasz narzędzia to sobie dasz radę na każdej pozycji w pracy z danymi.
@@kajodata Ciekawi mnie na ile jest pewnosc, ze ta osoba rzeczywiscie sciemniala? Nie jestem w stanie sobie wyobrazic sytuacji, ze moglbym wpisac do CV nazwe stanowiska, ktorego nie mialem. Przeciez wieksze firmy robia screening i to wyjdzie. Czasami rowniez nazwy stanowisk w korporacjach nie sa dobrym odzwierciedleniem zakresu obowiazkow (sluchalem v-loga, w ktorym jeden Data Analyst mowil, ze pracodawcy czesto zamiennie uzywaja Business Analyst, Data Analyst i Data Scientist - dajac na przyklad nazwe stanowiska Data Scientist, ale w praktyce wymagania na Business Analyst). Znam duzo przypadkow (spoza analizy danych) gdzie ktos kandydowal na pozycje, ktora miala ambitny tytul, jeszcze ambitniejszy opis stanowiska, a pozniej sie okazywalo, ze jednak nic ambitnego w tej pracy robic nie trzeba. Sam mialem taki przypadek w swojej historii poszukiwania pracy gdy znalazlem ciekawa oferte, gdzie w opisie stanowiska byly wymagania co do pewnych umiejetnosci, ale jak zaczalem na rozmowie pytac o te umiejetnosci, to sie okazalo ze w tej pracy sa one calkowicie zbedne.
O jak 5 ostatnio siadła. Oooo Panie. Yhhhmmmm. Nie doczytałem (małym druczkiem było): Znajomość technologii Microsoft Dynamics / Microsoft Power Platform, najlepiej poparte certyfikatami na poziomie Fundamentals (PL-200, PL-900) Co to była za rozmowa.
8:40 nie zgodzę się, mam za sobą kilka lat pracy w analizie danych (raportowanie i modelowanie statystyczne) oraz kilka lat w programowaniu aplikacji webowych (backend). Uważam, że jestem człowiekiem renesansu i mogę robić wszystko. Teraz pracuję jak nerd w piwnicy, a jeszcze wcześniej zajmowałem się handlem, byłem bardzo dobrym handlowcem, 150% normy wyrabiałem. Wszędzie sobie poradzę. Wiadomo, że nie na eksperckim poziomie, ale na poziomie zadowalającym. Taka jest prawda.. Teraz idę do nowej firmy, gdzie każdy w zespole podobno ma zarazem umiejętności analityczne (modele statystyczne), programuje backend i programuje frontend. Da się. "I w dzień w nocy, i w Polsce i za granicą" xD
To szacun Panie :) Podtrzymuję swoją tezę, że co do zasady perfekcyjna wszechstronność jest niemożliwa. Czy Lewandowski mógłby grać na bramce? Pewnie by mógł, pytanie po co 😉
@@kajodata Pytanie tylko czy firmy potrzebują Lewandowskiego. Moim zdaniem potrzebują pracowników na poziomie trzeciej może czwartej ligi. Oczywiście mowa o stanowiskach najniższych. Gdyby było inaczej analitycy danych zarabialiby podobnie jak Lewandowski.
"2 razy zarówno w dzień jak i w nocy" :D bywało i tak, że się dało ;)
No pewnie że bywało :D
Jeden z najlepszych podcastów jakie napotkałem w moich poszukiwaniach. Bez niepotrzebnego "czarowania", "oplatania" etc. I świetnie zrealizowany technicznie, pomimo studia urządzonego w aucie. 👍
Dzięki serdeczne! Nie jestem biznes-youtuberem stąd moje aranżacje wyglądają bardzo "po ludzku" 😉 Cieszę się że Ci się podobało. Daj znać czy brakuje Ci odcinka o jakimś konkretnym temacie :)
Dzięki za filmik, już zrozumiałem co źle robiłek oraz jak moje odpowiedzi były odbierane. Natomiast kiedyś usłyszałem bardzo dobrą odpowiedź kobiety czemu pani chce u nas pracować : bo słyszałam i widziałam, że macie braki w personelu, które mogę uzupełnić. W ten sposób kobieta nie tylko delikatnie zdominowała całą rozmowę to jeszcze zostawiła pole niewypełnione na luźniejszą rozmowę.
Oczywiście pracę dostała
Błędy jakie robiłem:
-- > manipulacje w cv (dogadane z poprzednim pracodawcą niemożliwe do wykrycia w procesie rekrutacyjnym)
--> próba udowodnienia iż jestem idealnym kandydatem.
--> panika, że nie zatrudnią i co to będzie z czego będę żył
--> napalenie się na dane stanowisko (tutaj dostałem mocno po ...dzie )
Jak sobie z tym poradziłem:
--> przestałem kłamać czy koloryzować w cv
--> odpowiadałem na pytania techniczne np umiem to i to
--> mówiłem o sobie chciałbym państwu pokazać moje dotychczasowe umiejętności
--> skupiłem się na umiejętnościach miękkich. Od dłuższego czasu przed rozmową w pracy ćwiczę przed lustrem/na znajomych
--> na pytanie czemu tak krótko pracowałem w firmie A odpowiadałem szczerze z podsumowaniem, iż wyciągnąłem wnioski. Np nie spełniłem oczekiwań projektowych, gdyż nie bardzo rozumiałem jak działa narzędzie A. Natomiast w trakcie poszukiwania pracy nadrobiłem zaległości i już wiem w podstawach jak działa narzędzie A (zawsze podreśłać w podstawach. Może wasz rozmówca był współtwórcą w tym narzędziu i zaraz udowodni, iż g... umiecie :P . Raz taki przypadek miałem).
Generalnie odbyłem w życiu kilkadziesiąt rozmów rekrutacyjnych, z czego większość zakończyła się negatywnie (tak zawsze jest, iż na 100 rozmów w 10 przypadkach zaproponują rozmowę). Natomiast z każdej rozmowy starałem się coś wyciągnąć (wiedzę techniczną lub wnioski dlaczego bym nie zatrudnił).
Do usług! No i wielkie 💛💛💛💛 za tak obszerny komentarz i otwartość!
Winny punktu trzeciego :D Na ostatnim stanowisku pracowałem jako Business Intelligence Analyst i łączyłem kompetencje BI deva i BA, także trochę piwnicy, dużo spotkań. Filmik dał mi do myślenia, bo do tej pory zakładałem, że w sumie to nie mam preferencji, bo najważniejszym było pchnąć projekt do przodu. Całkowicie drugorzędnym było czy to zrobię móżdżąc rozwiązanie techniczne, czy też wyciągając informacje od Biznesu. Tak też to przedstawiałem na rozmowach o pracę, ale nie miałem pojęcia, że może to zostać odebrane negatywnie, także dzięki :)
Posiadanie szerokiego wachlarza kompetencji, że tak to poetycko ujmę, nie jest wadą. Problem - tak uważam - jest wtedy, kiedy z rozmowy wychodzi, że zrobisz cokolwiek. To zakłada trochę brak planu na siebie (chyba że powiesz że jeszcze szukasz - bo to też ok). Po prostu trudno uwierzyć w narrację, że ktoś jest we wszystkim świetny ;)
heh jesteś dobrym standuperem ;)
Dzięki Michał, zawsze jakaś opcja jeśli mnie zwolnią 🤣
Jeszcze nie wiem, czy chcę tu pracować :P
Do niczego nie zmuszam 🙂
proponowałbym zrobienie rozmowy rekrutacyjnej (fikcyjnej) i skomentowanie tego jak wypadła).
Chciałbym, ale to na razie przekracza moje możliwości, żeby to tak profesjonalnie zaaranżować jak ja bym sobie tego życzył :/
1. Ludzie, to jest tylko praca - jeśli pracodawca oczekuje "nawiązywania relacji" - to jest coś z firmą ewidentnie nie tak.
3. Jak z ogłoszenia wynika, że poszukujecie wszechstronnej osoby, a tak naprawdę szukacie specjalisty, to jest wasz błąd w pisaniu CV - marnujecie czas swój i kandydatów.
1. "Pracodawca" to dosyć ogólny termin - relacje ma się z konkretnymi ludźmi. Ja wiem, że praca to tylko praca - jasne. Po prostu łatwiej się pracuje z osobami, z którymi można się po ludzku dogadać (to mam na myśli wspominając o tej relacji właśnie).
2. To prawda - firmy często same strzelają sobie w kolano rzucając absurdalnym wachlarzem kompetencji, a później jest zdziwienie, że nie umiemy znaleźć właściwej osoby.
3- masz na myśli z ogłoszenia nie cv, czy źle rozumiem? ;)
Powiem szczerze, szukając pierwszej pracy w IT (czyli bez doświadczenia, bo zaczynam tę piękną przygodę) odbijam się od dziesiątek ogłoszeń niemal ctrl+c ctrl+v jakich niesamowitych utytułowanych wymiataczy firmy szukają na stanowisko...juniora. I nie ważne jest, że większość wymagań udałoby się spełnić zmotywowanej ale świeżej w branży osobie, bo na twarz dostaje wymaganie min. 2 lata doświadczenia i kończy się marzenie, że ktoś da szansę to doświadczenie zdobyć :)
Ja ogólnie mam taki problem, że często na rozmowach wolę wręcz zdeprymować swoje umiejętności.
Brzmi to dość dziwnie, ale bardzo chce uniknąć sytuacji, gdzie firma powierza mi swoje zaufanie, bo PRowo wypadłem dobrze, a później jest zderzenie z rzeczywistością, pojawia się impostor syndrome, ekstremalny stres i obniżone poczucie własnej wartości. Jest to zatem działanie prewencyjne, chociaż pewnie u mnie przesadzone.
Dzięki za podzielenie się! Rozumiem taki mechanizm. Zresztą pewna skromność nie jest niczym złym, o wiele gorzej przesadzić o sobie PRowo. Pytanie, czy przez to po prostu nie przegrywa się z innymi, nieco bardziej pewnymi kandydatami. Albo - jeszcze inaczej, zamiast mówić o swoich cechach, po prostu skupić się na projektach i zadaniach, które się zrealizowało. Jestem autentycznie ciekawy jaka jest też reakcja po drugiej stronie przy takiej, nazwijmy to, "mocnej skromności".
Ja mam chyba odwrotny problem względem "umiem wszystko", tzn. dość przesadnie krytycznie podchodzę do własnych kompetencji, przez co nie aplikuję na oferty, w których wydaje mi się, że nie jestem dostatecznie super przygotowany, mimo że np. na codzień pracuję w danych technologiach czy narzędziach albo robiłem to w przeszłości, tylko nie jest to mój "core". Zazwyczaj gdy przełamuję tę blokadę, którą sam na siebie nakładam, to efekty są całkiem pozytywne, a nawet jeśli nie udaje się zdobyć pracy, to chociaż widzę po takiej rozmowie, co powinienem jeszcze doszlifować. W drugą stronę (przecenianie własnych umiejętności) zdarza mi się znacznie rzadziej popadać.
Rozumiem, tak też się zdarza. A z w sumie z ciekawości - co Ci pomaga tą "barierę" przełamać?
Bardzo dobry filmik. Mam podobne doswiadczenia odnosnie puntu 5tego. Zapytalem osobe, z ktora przeprowadzalem rozmowe rekrutacyjna "Co najbardziej zainteresowalo Cie w opisie stanowiska, na ktore zdecydowales sie kandydowac?" - uzyskalem odpowiedz, ze ogolnie to w obecnej pracy jest za duzo nadgodzin. Nic o opisie stanowiska.
No, to jest takie nastawienie, gdzie jest tylko "ja to, ja tamto", a niewiele uwagi kandydat poświęca potencjalnemu pracodawcy.
Przyda się do rozmowy o pracę. Myślę, iż warto znać nie tylko dobre odp., ale i jakie błędy można zrobić...
Dzięki za komentarz 🙂
A co jeżeli ktoś rzeczywiście miał na umowie np. wpisane stanowisko "data scientist" a faktycznie "robil sqle"? Z drugiej strony wpisanie innej nazwy stanowiska niż ta na umowie może być uznane za kłamstwo... A często nazwa stanowiska nijak się ma do wykonywanych obowiązków ;) Oczywiście w CV jest miejsce na wpisanie zakresu obowiązków w ramach danego stanowiska, ale czy Data scientist który "robił sqle" też nie wygląda głupio?
Good point. No tego nie ominiesz i nie wyobrażam sobie wpisywać innego stanowiska niż miało się na umowie. Natomiast, rozmowa to nie przesłuchanie - po prostu trzeba dać znać o tym co się autentycznie robiło.
Problem w tym że dzisiaj każda firma chyba daje stanowisko data scientist i wymaga klepania exceli. Bo to fajna nazwa na stanowisko 😁. Sam mam problem z wielowątkowa wiedzą od BI do web analyst i data science. Najważniejsze aby idealnie dopasować się do wymagań nawet jeśli wiemy więcej to lepiej się z tym nie otwierać.
Czy ja wiem czy każda firma wymaga Exceli i nazywa to Data Scientist? Miałeś rzeczywiście taki przypadek?
@@kajodata no nie każda. Ale kilka lat temu dawano exceliwcowi czas na przejście na Pythona i szumnie nazywali go DSem. dzisiaj to się wystandaryzowało no ale takich przypadków sporo widziałem
Rozumiem, dzięki za Twój punkt widzenia 🙂
Mam takie pytanie, otóż jestem przed wyborem studiów i zaciekawił mnie temat analizy danych. Czy analityk również pisze kod jak programista czy jest to w pewnym sensie cos innego? Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe pytanie! 🙂 Tak, analityk również może pisać kod jak programista, tylko służy on.... do analizy danych najczęściej. Albo do jakiegoś przekształcenia danych (by je można było analizować). Może pisać zarówno w VBA, w SQLu jak i w Pythonie. Python jest chyba najpopularniejszym. Idealnym połączeniem programisty i analityka jest Data Scientist (więcej o tej roli: th-cam.com/video/5zodM3fnJok/w-d-xo.html)
@@kajodata nie mam totalnie pojęcia o tym, jestem "zielony" :) czy jak pójdę na studia w tym kierunku, będą mi w stanie przekazać odpowiednią wiedze?
@@kajodata ja bym właśnie chciał zostać analitykiem, ale żeby było w tym jak najmniej programowania (pisania kodu) haha
@@majkel5949 jest wiele odmian bycie analitykiem. Możesz pójść bardziej w stronę analizy biznesowej i wtedy programowania nie potrzebujesz. Ale będziesz musiał wiedzieć jak "czytać" dane i jakie wyciągać z nich wnioski.
@@majkel5949 studia na pewno nie zaszkodzą, natomiast dużo wiedzy przyjdzie z czasem, z doświadczeniem. Ale studia to dobry start :)
12:00 również się nie zgadzam, zaczynałem w czasach, gdy nie było takiej nowomody jak dejta sajentist czy biaj. Człowiek, który zajmował się takimi rzeczami to był analityk danych. To jest wszystko jeden pies... Jak rozumiesz biznes, umiesz statę, podstawy programowania i znasz narzędzia to sobie dasz radę na każdej pozycji w pracy z danymi.
Co innego umieć sobie poradzić - co innego ściemniać.
@@kajodata Ciekawi mnie na ile jest pewnosc, ze ta osoba rzeczywiscie sciemniala? Nie jestem w stanie sobie wyobrazic sytuacji, ze moglbym wpisac do CV nazwe stanowiska, ktorego nie mialem. Przeciez wieksze firmy robia screening i to wyjdzie.
Czasami rowniez nazwy stanowisk w korporacjach nie sa dobrym odzwierciedleniem zakresu obowiazkow (sluchalem v-loga, w ktorym jeden Data Analyst mowil, ze pracodawcy czesto zamiennie uzywaja Business Analyst, Data Analyst i Data Scientist - dajac na przyklad nazwe stanowiska Data Scientist, ale w praktyce wymagania na Business Analyst). Znam duzo przypadkow (spoza analizy danych) gdzie ktos kandydowal na pozycje, ktora miala ambitny tytul, jeszcze ambitniejszy opis stanowiska, a pozniej sie okazywalo, ze jednak nic ambitnego w tej pracy robic nie trzeba. Sam mialem taki przypadek w swojej historii poszukiwania pracy gdy znalazlem ciekawa oferte, gdzie w opisie stanowiska byly wymagania co do pewnych umiejetnosci, ale jak zaczalem na rozmowie pytac o te umiejetnosci, to sie okazalo ze w tej pracy sa one calkowicie zbedne.
O jak 5 ostatnio siadła. Oooo Panie. Yhhhmmmm. Nie doczytałem (małym druczkiem było):
Znajomość technologii Microsoft Dynamics / Microsoft Power Platform, najlepiej poparte certyfikatami na poziomie Fundamentals (PL-200, PL-900)
Co to była za rozmowa.
Cóż 😅
Oj nie wiem nie wiem. Znam takich ci ściemniali na CV i pracują już długo długo:D może nie awansowali, ale hajs się zgadza
No zdarza się. Ale jako strategii i tak bym tego nie obierał 😅
dzięki za materiał, skończyłem oglądać na 16:20 z tego względu, że naśmiewasz się z imienia Pana Jezusa.
Interesująca interpretacja. Dzięki, że oglądałeś tak długo 🙂
8:40 nie zgodzę się, mam za sobą kilka lat pracy w analizie danych (raportowanie i modelowanie statystyczne) oraz kilka lat w programowaniu aplikacji webowych (backend). Uważam, że jestem człowiekiem renesansu i mogę robić wszystko. Teraz pracuję jak nerd w piwnicy, a jeszcze wcześniej zajmowałem się handlem, byłem bardzo dobrym handlowcem, 150% normy wyrabiałem. Wszędzie sobie poradzę. Wiadomo, że nie na eksperckim poziomie, ale na poziomie zadowalającym. Taka jest prawda.. Teraz idę do nowej firmy, gdzie każdy w zespole podobno ma zarazem umiejętności analityczne (modele statystyczne), programuje backend i programuje frontend. Da się. "I w dzień w nocy, i w Polsce i za granicą" xD
To szacun Panie :) Podtrzymuję swoją tezę, że co do zasady perfekcyjna wszechstronność jest niemożliwa. Czy Lewandowski mógłby grać na bramce? Pewnie by mógł, pytanie po co 😉
@@kajodata Pytanie tylko czy firmy potrzebują Lewandowskiego. Moim zdaniem potrzebują pracowników na poziomie trzeciej może czwartej ligi. Oczywiście mowa o stanowiskach najniższych.
Gdyby było inaczej analitycy danych zarabialiby podobnie jak Lewandowski.
4:02 Dobrze to jak by cie zapytali , jak bys ty odpowiedział na to pytanie ?