Fajny materiał, który otwiera oczy na negocjacje. ,,Wygrywa ten komu mniej zależy" faktycznie jest to sprawdzone, miałem w swoim życiu sporo takich przykładów i z perspektywy czasu to się sprawdza
nareszcie wróciłeś. bardzo ciekawy materiał ale większość sprzedających ma tylko igły na sprzedaż. jeśli stuka coś w zawieszeniu to i tak twierdzi że jeździ jak nowy a ja odstępuje od chęci kupna.
Gościu przypomina mi hitmana, ale dobrze gada. Odnośnie tematu polecam nie sprzedawanie samochodu, jeżeli nam dobrze służy - na polskim rynku aut używanych wszelkie transakcje to jeden wielki stres i kontakty z krętaczami :)
Strasznie się boje że mi ktoś ukradnie auto podczas oględzin i odjedzie w siną dal. Ja bym nie puścił samego kogoś żeby się przejechał ale może taki wykorzystać jakiś moment i buchnąć auto Oczywiście ja nie handluje samochodami ale to jest dość przerażająca sytuacja. To jest rzecz, która mi ostatnio nie daje żyć. A jak ja kupowałem od handlarza auto to też on pierwszy jechał i myślę że mnie w balona robił bo gaz do podłogi dał, że niby taki VW jest zrywny,
Jeśli wystawiam auto za 10k i tyle chce dostać to żadne negocjacje kupującemu nie pomogą. Może błagać płakać mieć horom curke itp albo placi 10k albo jedzie do domu:)
Nie zgadzam się z tobą. Jeśli wystawiasz samochód w cenie rynkowej, który ma jakieś wady, (każde auto jakieś ma) , a ja jako kupujący je znajdę to dam ci znać, że wiem o tych wadach i zaproponuję ci, że chętnie od ciebie ten samochód zakupię w cenie jaką żądasz jeśli te wady usuniesz np (wycieki, zużyty wahacz, łożysko, korozja, zużyte opony, tarcze hamulcowe itd... Lub zaproponuję obniżenie ceny do rzeczywistej wartości tego pojazdu. Jeżeli nie zgodzisz się na żadne ustępstwa, to kupię auto u kogoś innego, nie jesteś jedyny który sprzedajesz samochód. Chętnych do sprzedaży jest bardzo wielu. Co innego jak wystawiasz auto w cenie adekwatnej do jego wartości, uczciwie opisując wszystkie wady, wtedy ja i większość uczciwie kupujących przystaną na twoje warunki. Niestety bardzo często się zdarza, że sprzedający zawyża cenę, wiedząc, że po naprawach auto będzie kosztować sporo ponad jego wartość,licząc na niewiedzę lub naiwność kupujących. Pamiętaj, że mnie jako nabywcę nikt nie zmusza do zakupu akurat u ciebie. Wielu sprzedawców myśli, że robi jakąś łaskę kupującemu, sprzedając samochód, lub inny towar. Nic bardziej mylnego. No chyba, że sprzedajesz jakiś naprawdę unikatowy produkt.
@@piotrtroip6555 wiekszosc kupujących chce negocjowac cene bez wzgledu na stan samochodu a jesli twierdzisz ze nie to jestes jednym z nielicznych. Auta salonowe nie maja wad a tez negocjują cene
Opiszę Ci jak pomagałem niedawno koledze kupić Alfę 159, jako że sam jeżdżę Alfą to poprosił mnie o pomoc w zakupie. Te auta chodzą w dobrym stanie od około 8 000 do 20 000 zł w zależności od roku, wersji i silnika. Ta którą chciał, czyli 120 konny diesel i skóra z 2005/2007 roku chodzi od 9 000 do 13 000 zł Znaleźliśmy jedną fajną, była wystawiona za 12 000 zł dzwonię do człowieka i pytam w jakim jest stanie, gość mówi, że w bardzo dobrym nic nie stuka wszystko działa lakier ładny,i że min jakie musi dostać to 11 500 zł. To mówię, że w takim razie jedziemy po nią ale rozmowa jest nagrywana i jak stan techniczny lub prawny pojazdu będzie rażąco odbiegał od opisu to zażądam zwrotu za paliwo plus kosztów dla rzeczoznawcy który ze mną przyjedzie. Wtedy gość mówi, że przypomniał sobie, że dwumasa jest do roboty, auto ściąga w lewo, pod fotelem pasażera jest dziura, i że prawdopodobnie są spalone żarówki od check engine i ABS. Podziękowałem gościowi za rozmowę. W końcu kupiliśmy inną Alfę, za 9 000 zł Na początek sprzedawca chciał 11 000 zł Ale tak: opony były na wykończeniu, przedni zderzak pęknięty, tylny do malowania, rozrząd robiony był 50 000 km temu, Prawy dolny wahacz był do wymiany. I razem ze sprzedawcą doszliśmy do porozumienia, że w tym stanie uczciwą ceną będzie 9 000 zł. Kolega przeprowadził wszystkie naprawy i kupił nowe opony. Wyniosło go to 2500 zł. I kolega jest zadowolony, i sprzedawca również. I to jest według mnie uczciwe kupowanie samochodu.
Decydują ułamki sekund oraz mikro ekspresja, gdy jest ktoś nieprzeciętnie ogarnięty (czyta ludzi/ ich intencje, czyli poznaje prawdziwe jak komiks ;). A na najwyższym poziomie nie działa żadna perswazja o czym nawet wspomniał sam prof. Cialdini ;)
Hitman - negocjator
Fajny materiał, który otwiera oczy na negocjacje. ,,Wygrywa ten komu mniej zależy" faktycznie jest to sprawdzone, miałem w swoim życiu sporo takich przykładów i z perspektywy czasu to się sprawdza
nareszcie wróciłeś. bardzo ciekawy materiał ale większość sprzedających ma tylko igły na sprzedaż. jeśli stuka coś w zawieszeniu to i tak twierdzi że jeździ jak nowy a ja odstępuje od chęci kupna.
więcej filmów z Tym Panem ;)
Gościu przypomina mi hitmana, ale dobrze gada. Odnośnie tematu polecam nie sprzedawanie samochodu, jeżeli nam dobrze służy - na polskim rynku aut używanych wszelkie transakcje to jeden wielki stres i kontakty z krętaczami :)
Tl;dr jak trochę taniej wpierdolić się w kupno gruza
Jak można podrzucić pomysł - może test Vel Satisa ?
Mądry człowiek 👏👍
Strasznie się boje że mi ktoś ukradnie auto podczas oględzin i odjedzie w siną dal. Ja bym nie puścił samego kogoś żeby się przejechał ale może taki wykorzystać jakiś moment i buchnąć auto Oczywiście ja nie handluje samochodami ale to jest dość przerażająca sytuacja. To jest rzecz, która mi ostatnio nie daje żyć. A jak ja kupowałem od handlarza auto to też on pierwszy jechał i myślę że mnie w balona robił bo gaz do podłogi dał, że niby taki VW jest zrywny,
Kiedy następne filmiki ?
od niego bym kupil i zardzewiale gwozdze.. :) gosciu ma wyczucie ale i gebe do interesu.. :).. wiecej filmow z tym panem i bedzie gitara.. :)
Wincyj! :)
zadatku się nie zwraca - zwrócić można zaliczkę ;-]
+I love FIAT Tak właśnie Tomasz mówi
gosciu jest zajebisty§§§§
Brednie. Zadatek dają amatorzy podobnie z tym co gada o kupnie. To sprzedawca nie kupujący jest na gorszym miejscu bo kupujący może wybrać 10 innych.
Zależy co chcesz kupić. Przy niektórych modelach nie ma wyboru.
W czym siedzicie?
+pan Maciek Mustang GT
+pan Maciek Ford Mustang GT 2008
Dzięki hopy:)
Jeśli wystawiam auto za 10k i tyle chce dostać to żadne negocjacje kupującemu nie pomogą. Może błagać płakać mieć horom curke itp albo placi 10k albo jedzie do domu:)
Nie zgadzam się z tobą.
Jeśli wystawiasz samochód w cenie rynkowej, który ma jakieś wady, (każde auto jakieś ma) , a ja jako kupujący je znajdę to dam ci znać, że wiem o tych wadach i zaproponuję ci, że chętnie od ciebie ten samochód zakupię w cenie jaką żądasz jeśli te wady usuniesz np (wycieki, zużyty wahacz, łożysko, korozja, zużyte opony, tarcze hamulcowe itd...
Lub zaproponuję obniżenie ceny do rzeczywistej wartości tego pojazdu.
Jeżeli nie zgodzisz się na żadne ustępstwa, to kupię auto u kogoś innego, nie jesteś jedyny który sprzedajesz samochód.
Chętnych do sprzedaży jest bardzo wielu.
Co innego jak wystawiasz auto w cenie adekwatnej do jego wartości, uczciwie opisując wszystkie wady, wtedy ja i większość uczciwie kupujących przystaną na twoje warunki.
Niestety bardzo często się zdarza, że sprzedający zawyża cenę, wiedząc, że po naprawach auto będzie kosztować sporo ponad jego wartość,licząc na niewiedzę lub naiwność kupujących.
Pamiętaj, że mnie jako nabywcę nikt nie zmusza do zakupu akurat u ciebie.
Wielu sprzedawców myśli, że robi jakąś łaskę kupującemu, sprzedając samochód, lub inny towar.
Nic bardziej mylnego.
No chyba, że sprzedajesz jakiś naprawdę unikatowy produkt.
@@piotrtroip6555 wiekszosc kupujących chce negocjowac cene bez wzgledu na stan samochodu a jesli twierdzisz ze nie to jestes jednym z nielicznych. Auta salonowe nie maja wad a tez negocjują cene
Opiszę Ci jak pomagałem niedawno koledze kupić Alfę 159, jako że sam jeżdżę Alfą to poprosił mnie o pomoc w zakupie.
Te auta chodzą w dobrym stanie od około 8 000 do 20 000 zł w zależności od roku, wersji i silnika.
Ta którą chciał, czyli 120 konny diesel i skóra z 2005/2007 roku chodzi od 9 000 do 13 000 zł
Znaleźliśmy jedną fajną, była wystawiona za 12 000 zł
dzwonię do człowieka i pytam w jakim jest stanie, gość mówi, że w bardzo dobrym nic nie stuka wszystko działa lakier ładny,i że min jakie musi dostać to 11 500 zł.
To mówię, że w takim razie jedziemy po nią ale rozmowa jest nagrywana i jak stan techniczny lub prawny pojazdu będzie rażąco odbiegał od opisu to zażądam zwrotu za paliwo plus kosztów dla rzeczoznawcy który ze mną przyjedzie.
Wtedy gość mówi, że przypomniał sobie, że dwumasa jest do roboty, auto ściąga w lewo, pod fotelem pasażera jest dziura, i że prawdopodobnie są spalone żarówki od check engine i ABS.
Podziękowałem gościowi za rozmowę.
W końcu kupiliśmy inną Alfę, za 9 000 zł
Na początek sprzedawca chciał 11 000 zł
Ale tak:
opony były na wykończeniu, przedni zderzak pęknięty, tylny do malowania, rozrząd robiony był 50 000 km temu,
Prawy dolny wahacz był do wymiany.
I razem ze sprzedawcą doszliśmy do porozumienia, że w tym stanie uczciwą ceną będzie 9 000 zł.
Kolega przeprowadził wszystkie naprawy i kupił nowe opony.
Wyniosło go to 2500 zł.
I kolega jest zadowolony, i sprzedawca również.
I to jest według mnie uczciwe kupowanie samochodu.
Decydują ułamki sekund oraz mikro ekspresja, gdy jest ktoś nieprzeciętnie ogarnięty (czyta ludzi/ ich intencje, czyli poznaje prawdziwe jak komiks ;).
A na najwyższym poziomie nie działa żadna perswazja o czym nawet wspomniał sam prof. Cialdini ;)
Czy jest pan od tego Niesiołowskiego z PO ?
Nie. A jakie to ma znaczenie, jeśli prowadzę kanał o samochodach?
tony hawk z hitmanem
hitman