Jestem pod wrażeniem. Byłem pewien obaw, jako pasjonat biologii, co też usłyszę, ale nie rozczarowałem się ;). Dobrze, że zgodnie z iście katolickim zdrowym rozsądkiem, ksiądz nie odrzuca rzeczywistości ;) (przy zachowaniu odpowiedniego dystansu do tych współczesnych i mniej współczesnych wymysłów, które wykorzystują teorię ewolucji - ksiądz nie wspomniał nikogo konkretnie, ale pewnie Teilhard de Chardin byłby wśród tych krytykowanych).
De Chardin, którego - dodajmy - nie ruszano za Piusa XII, potępiono jego tezy dopiero po śmierci Piusa, czyli za Jana XXIII kiedy to tzw. pentagon watykanski wrocil do wiekszych wpływow, o czym pisze de Mattei w swojej książce. Data 1958 wcale nie oznacza tego co się wielu tradycyjnym katolikom wydaje że oznacza (np. x. Bałembie).
@@radoslaw.malicki Na pewno nie jest tak jednoznaczna, jak się niektórym wydaje. Bo owszem, przecież ten modernizm, który wypłynął potem na soborze, nie wziął się znikąd.
@@radoslaw.malicki Nie jest sprzeczne z wiarą rozumianą jako prawdy wiary oficjalnie zdefiniowane przez sobory lub papieży. Jest natomiast sprzeczne z prawie dwutysiącletnią tradycją Kościoła, gdzie zawsze rozumiano dosłownie stworzenie pierwszego człowieka z "mułu ziemi" i "tchnięcie" w niego duszę przez Boga. Ewolucja ciała małpy do ciała człowieka "ożywionego" potem duszą jest też ciężka do obrony na gruncie choćby klasycznej metafizyki czy tomizmu. Polecam książki o. Chaberka czy choćby jego stronę aquinasandevolution.org/pl/home/ Swoją drogą to dla mnie zadziwiające, jak wielu katolików próbuje ze wszystkich sił obstawać przy tzw. teistycznym ewolucjonizmie (czym zresztą zjednują sobie raczej jedynie pogardę ateistycznych ewolucjonistów). Jeśli się wierzy, że Pan Bóg stworzył cały świat z niczego, to jaki jest problem z wiarą w literalnie rozumiany biblijny opis stworzenia człowieka? Chyba tylko niemożność intelektualnego wyrwania się z bezbożnego i pozytywistycznego światopoglądu na przyrodoznawstwo, w jaki wtłacza na dzisiejszy świat, a zwłaszcza system edukacji. Plus brak wiedzy z filozofii i metodologii nauki, ale o tym zwykle przecież nawet naukowcy nie mają większego pojęcia, więc to przynajmniej jest zrozumiałe.
@@MJFGKWW Nie rozumiano przez wszystkich dosłownie, np. św. Augustyn nie rozumiał Genesis 1-2 dosłownie. Traktowanie Biblii jako podręcznika do przyrody to droga donikad o czym wiedzial uz św. Augustyn bo wowczas musisz tez wierzyc ze sklepieniu niebieskim są śluzy, że niebo dlatego jest niebieskie, bo widzimy wody gorne nad przezroczystym sklepieniem. Musisz wierzyć że ziemia ma filary, na ktorych osadzony jest okrąg ziemi i ktore to filary stoją w wodzie. Stary Testament zawiera hebrajskie wyobrażenia na temat świata. Zresztą 1 opis stworzenia i 2 opis stworzenie powstaly w roznym czasie, nie są ze sobą zgodne (co dobrze świadczy o żydach z ST a pozniej Kosciele, bo w przeciwienstwie do muzulmanow niszcacych wersje Koranu oni nie niszczyli ani nie poprawiali sprzecznych/rozbieznych relacji na temat tego samego wydarzenia), są dwie wersje potopu i tak dalej. Dobrze że to Pius XII wydał encyklikę o nowoczesnym podejściu do studiów nad Biblią, bo jakby to się stało poźniej to mielibysmy żę "modernizm","zło" "szatanstwo". A tak nie da się tego tak nazywać bez nazwania takimi slowami Piusa XII.
Tym, których interesuje katolicki punkt widzenia na biologiczny aspekt zagadnienia (także z punktu widzenia filozofii zjawisk biologicznych), polecam prace śp. x. Piotra Lenartowicza SJ. To bardzo ciekawa postać i ciekawy przypadek: biolog i doświadczony naukowiec, który został księdzem, a nie na odwrót! Może jako kapłan nie był specjalnym tradycjonalistą, ale na polu uprawianej całe życie nauki mocno obstawał przy zdrowej katolickiej filozofii, którą nazywał w skrócie AT (od: arystotelesowsko-tomistyczna). I jako biolog i filozof przyrody wychodził poza królujący od dwóch wieków w biologii darwinowski paradygmat redukcjonizmu, obecnie tak w umysłach naukowców zabetonowany, że bez wątpienia można go nazwać najświętszym tej nauki dogmatem. Jeśli więc ktoś chce przeczytać co ma do powiedzenia ksiądz jako biolog a nie jako ksiądz np. o duszy (także roślinnej czy zwierzęcej!), albo czemu nie można tak prosto uznać, że od strony organizmu żywego to tylko DNA odpowiada za fenotyp, to zachęcam gorąco! Pisał też ciekawe prace np. o hominidach i problemach z ich klasyfikacją. Poza tym popełnił kilka przystępnych książek ze wstępem do filozofii, zwłaszcza do teorii poznania. Wiele jego prac jest dostępnych online, gównie tutaj: lenartowicz.jezuici.pl/books/ lenartowicz.jezuici.pl/papers-online/ Wyszła też wielka księga pamiątkowa z wieloma jego artykułami: wydawnictwowam.pl/prod.vivere-et-intelligere.1846.htm?sku=54939 Polecam gorąco!
Nieodżałowany ks. Prof Lenartowicz. Czytałem kiedyś jego artykuł recenzujący książkę ks. Hellera i ks. Życińskiego, w którym to argumentuje że nie ma racjonalnych podstaw do odrzucenia zdrowej katolickiej filozofii stworzenia
Odnośnie filmu nasuwają się pytania. Na jakim etapie ewolucji człowieka, począwszy od jego najstarszych przodków, Bóg wtłoczył w niego duszę? Według Biblii, pierwsi rodzice mieli zdolność mowy oraz świadomość swojego istnienia, co jest w jawnej sprzeczności z obrazem pierwszych hominidów, których pojemność mózgu nie była większa od dzisiejszych szympansów. Sprawa druga - skoro Adam i Ewa mieli dwóch synów, z czego jeden zabił drugiego, w jaki sposób mógł on mieć potomków? Zakładając, że Adam i Ewa mieli znacząco więcej dzieci, jest skrajnie nieprawdopodobne, że wynikające z tego związki kazirodcze prowadziłyby do powstawania zdrowego potomstwa. Odnośnie grzechu pierworodnego, przemawia do mnie wyjaśnienie, że jest to raczej skłonność do zła obecna w każdym człowieku, a nie czyn popełniony. Bardzo bym Ojca prosił o odpowiedź, pytanie dosyć nurtujące :)
Kiedyś natknąłem się na takie wyjaśnienie podobnego pytania. Bóg stworzył potencjał wszystkiego co widzimy w świecie. Tworząc wolną wolę, stworzył potencjał zła (w sumie bez zła nie można określić co jest dobre, bo nie ma żadnego punktu odniesienia). Potencjał nie oznacza rzeczy natychmiastowo widocznej. Czytając opis stworzenia świata, nie można rozumieć go dosłownie (pisał już o tym św. Augustyn) - tak samo może być ze stworzeniem człowieka. Gdy ewolucja działała i gatunek ludzki nabierał coraz więcej cech "człowieczych", następowało to stopniowo, powoli. Możliwe że Bóg tworząc potencjał duszy, wpisał to w strukturę świata aby ona również "uwidaczniała" się stopniowo poprzez rozwój rozumu w naszym gatunku (a około 50 tyś lat temu osiągnęła swój "uwidoczniony" potencjał, bo mniej więcej wtedy wykształcił się, do pewnego stopnia, nasz mózg jaki teraz znamy)
W Biblii wprost jest powiedziane, że po śmierci Abla, Adam i Ewa mieli jeszcze Setha. Nie oznacza to, że nie mieli innych dzieci. Jednocześnie jest też napisane o innych ludziach (o wielu innych ludziach), którzy żyli za czasów Kaina i Abla. Nie muszę też genetycznie pochodzić od Adama i Ewy, by nieść jarzmo grzechu pierworodnego. A przede wszystkim - jak pisze Pusty Dzban - Adam i Ewa i w ogóle Księga Rodzaju są symboliczni. To taka sama przypowieść jak przypowieść o perle, synu marnotrawnym czy innych. Nie chodzi o osoby ani konkretne wydarzenie, ale o to, by wyjaśnić ludziom pewien sens. Podobnie jak nikt dosłownie nie uznaje, że stworzenie świata trwało 6 dni (nie 7, polecam sprawdzić, co działo się dnia 7.). Ustalenie, od kiedy człowiek ma duszę jest trudne, ale... mało ważne.
Raz, Biblia mówi o tym że Adam i Ewa mieli wiele dzieci Dwa, żyli kilkaset lat więc dzieci mogli mieć i z kilka tysięcy dzieci Trzy, kazirodztwo było wymagane i akceptowane Cztery, interpretacja która odrzuca że grzech pierworodny jest dziedzicozny od Adama, jest heretycka(Sobór Trydencki Sesja V)
Proszę księdza, mam co do teorii Kościoła pytanie. Skoro pochodzimy od Adama i Ewy, to w jaki sposób się rozmnażaliśmy? Jeśli były dwie osoby na Ziemi, to nie inaczej jak ich dzieci musiały rozmnażać się przez kazirodztwo? Chciałbym dowiedzieć się jak odpowiedzieć na ten argument. Z Bogiem!
Nigdy w historii ewolucji nie było pierwszego człowieka. To jest nieintuicyjne ale tak jest. Zawsze osobnik młody należy do tego samego gatunku co jego rodzice. Sam termin gatunku jest dość umowny, określa grupę populacji na pewnym stadium rozwoju, które są w stanie się ze sobą krzyżować. Pomiędzy gatunkami występuje cała seria form pośrednich, gdzie jedne formy płynnie przechodzą w drugie. Także nigdy nie było punktu na osi czasu, gdzie można powiedzieć, że powstał pierwszy człowiek. Inna sprawa. Dlaczego mam uznać hipotezę duszy jako słuszną? Jak dotąd wszystko wskazuje na to, że źródłem naszej osobowości jest upraszczając mózg i wszelkie zmiany w jego strukturze i funkcjonowaniu mogą drastycznie zmienić osobowość jednostki.
Z pozareligijnego punktu widzenia hipoteza duszy tłumaczy to, czego nie tłumaczy hipoteza człowieka jako "mokrego komputera": czyli pochodzenie świadomości oraz władz duchowych: rozumu i woli. Mózg jest narządem, który na poziomie ciała pierwszy realizuje to, czego człowiek chce za pomocą władz duchowych. Na gruncie czysto materialistycznym nie da się np. powiedzieć bez popadania regressus ad infinitum, co w mózgu zapoczątkowało moje kiwnięcie palcem, którego właśnie dokonałem. Palcem chciałem kiwnąć JA, a nie jakiekolwiek cząsteczki chemiczne czy prądy w moim mózgu, bo one niczego nie "chcą", a tylko poddają się prawom przyrody. A ja kiwam palcem kiedy chcę i nieprzypadkowo. Powiedzenie, że te cząsteczki i prądy działają "jakoś tak", że razem w kupie mogą czegoś "chcieć" jak kiwnąć palcem albo pomyśleć o różowym słoniu, to jest zwykła bajka i żadne wytłumaczenie. Poza tym odrzucenie duszy i uznanie tylko mózgu nie tłumaczy czym są myśli, czym jest świadomość i skąd się ona bierze. Badając mózg badamy to, co towarzyszy myślom. Ale przecież myśli nie są np. prądami, są czymś zupełnie innym, niematerialnym. Nie są również zwykłymi sygnałami "przechowującymi" treść myśli, a nawet jeśli tak je traktować (choć nie ma ku temu podstaw), to kto te sygnały odczytuje? Musi to być jakaś rozumna świadomość, ale skąd ta by się miała wziąć z prądów i cząsteczek chemicznych? Jedne cząsteczki i prądy "chcą" żeby inne sobie coś "pomyślały", albo czegoś "chciały"? To jest bzdura, a przynajmniej nie da się tego nijak wytłumaczyć w oparciu o prawa fizyki, chemii, biologii. Jeśli mózg byłby jedynym źródłem i miejscem świadomości czy myśli, to byłaby to najdziwniejsza mieszanina materii jaką znamy i całkowicie się od niej różniąca swoim zachowaniem i przeznaczeniem. Czym innym jest udział mózgu w fizjologii, a czym innym świadomość pozwalająca na abstrakcyjne myślenie oraz na wolne "chcenie". Oczywiście dla katolika sprawa jest jasna: istnienie (nieśmiertelnej) duszy jest prawdą wiary.
@@MJFGKWW "Palcem chciałem kiwnąć JA, a nie jakiekolwiek cząsteczki chemiczne" - "There has been a long controversy as to whether subjectively 'free' decisions are determined by brain activity ahead of time. We found that the outcome of a decision can be encoded in brain activity of prefrontal and parietal cortex up to 10 s before it enters awareness. This delay presumably reflects the operation of a network of high-level control areas that begin to prepare an upcoming decision long before it enters awareness" www.researchgate.net/publication/5443390_Unconscious_determinants_of_free_decisions_in_the_human_brain To jest fragment artykułu który w 2008 ukazał się na łamach czasopisma "nature". w skrócie decyzja o podjęciu jakiejś czynności jest "zatwierdzana" w ośrodku decyzyjnym mózgu nawet do 10s zanim dotrze do świadomości. To znaczy, że w tej chwili mogłeś już podjąć decyzję, że np. wstaniesz z krzesła ale dopiero za 10 sekund pojawi się u ciebie taka myśl. "A ja kiwam palcem kiedy chcę i nieprzypadkowo" - Działanie mózgu jest dalekie od przypadkowości. Kiedy mówisz, że cząsteczki chemiczne nie mogą czegoś chcieć masz rację. Ale tak samo fragmenty samolotu nie mogą latać, natomiast struktury z nich stworzone wykazują nowe cechy. "Artificial memories implanted into sleeping mice influence the animals’ behaviour when they wake up" www.theguardian.com/science/neurophilosophy/2015/mar/09/false-memories-implanted-into-the-brains-of-sleeping-mice W 2015 francuscy naukowcy wszczepili myszom "fałszywe wspomnienia" podczas snu co wpłynęło na ich zachowanie kiedy się obudziły. Przypuszczam, że gdyby przeprowadzono odpowiednie badania można by to zrobić również u człowieka ale z oczywistych względów takich badań się nie robi. Jeszcze przy tym wątku, że obecnie nic nie wskazuję, żeby człowiek posiadał jakich inny ośrodek decyzyjny niezależny od mózgu. Np pojawienie się guza mózgu uciskającego rejony mózgu odpowiadające za agresję powoduję, że człowiek zachowuje się agresywnie. Taka obserwacja jest zgodna z hipotezą, że ludzka świadomość ma źródło w mózgu. Jeszcze na koniec. Dużo rzeczy stwierdzasz: skąd się bierze świadomość, co może a czego nie może mózg.. muszę się zapytać: skąd to wiesz? Funkcjonowanie mózgu nie jest czymś co można w prosty sposób wydedukować. Także skąd to wszystko wiesz i skąd taka duża pewność pokładana w tej wiedzy?
@@mateuszklimczewski1881 Jeśli chodzi o znane badania nad potencjałem gotowości itp. to one tutaj niczego nie zmieniają, a przy okazji są często nadinterpretowane, wiele o tym pisano. To tylko szczegół mechanizmu czynności jaką jest kiwnięcie palcem, być może jego pierwszy etap w mózgu. Ale własnie: w jakimś momencie ten proces się zaczyna, nawet jeśli będzie to 10 sekund przed uświadomieniem go sobie przez mózg. Pytanie co go rozpoczyna. Kiwnięcie nie jest przypadkowe, jestem w tym wolny, mogę nie kiwać lub kiwać kiedy chce. Jeśli to jest proces czysto fizykalny, to rozpocząć go może jedynie jakiś pierwszy fizykalny impuls. Sekwencja przemian fizycznych i chemicznych, których ostatecznym skutkiem będzie kiwnięcie palcem musiała się kiedyś zacząć. Ale w świecie fizykalnym nie ma żadnej "wolności", jest co najwyżej (pozorna lub nie, mniejsza o to) przypadkowość. Skąd zatem kiwam palcem kiedy chce, a nie kiwam, kiedy nie chce? Każde kiwnięcie musiało zacząć się od przepływu jakiegoś prądu, zmiany pola EM, reakcji chemicznej itp. Ale prądy, fale, związki chemiczne - one nie chcą kiwać palcami, one niczego nie "chcą", tylko poddają się prawom przyrody nieożywionej, nieważne jak skomplikowane by były. Co się zatem przyczyniło, by rozpoczął się proces kiwnięcia palcem? Moim zdaniem jedynym wytłumaczeniem jest czynnik z zewnątrz, spoza mózgu. Ale jeśli tak, to znaczy, że jest to jakiś fizykalny zewnętrzny impuls (prąd, zmiana pola EM, reakcja chemiczna itp.). Ale to by znaczyło, że kiwam (lub nie kiwam!) palcem, tylko jeśli zadziałało na mnie coś z zewnątrz, a to jest absurd, którego nie sposób wykazać. A skoro tak, to jedyną odpowiedzią jak dla mnie jest istnienie pozafizykalnego "centrum dowodzenia", dla którego mózg jest tylko przekaźnikiem. Taką rolę spełniać może własnie to, co się w filozofii i teologii nazywa duszą rozumną, która jest prawdziwym ośrodkiem myśli i woli, i w której zaczyna się każda wolna myśl i każde chcenie. Mózg uważam jedynie za przekaźnik, który niestety można uszkodzić i którym można do pewnego stopnia zewnętrznie manipulować.
@@mateuszklimczewski1881 Odpowiadając jeszcze na ostatnie pytania: sęk w tym, że własnie nie wiem, jak miałby niby działać mózg bez duszy i nigdzie nie znalazłem na to odpowiedzi. Nikt nie wykazał dotychczas czym miałaby być wiadomość czysto fizykalnego pochodzenia, skąd miałaby się brać i jak działać. To co się bada, to procesy zachodzące w mózgu, które bez wątpienia TOWARZYSZĄ myśleniu czy chceniu. Ale stąd nie wynika, że one SĄ myśleniem czy chceniem. To nieuprawniony wniosek. Zwłaszcza, że natura myśli i chcenia jest fundamentalnie inna niż natura jakichkolwiek fizykalnych elementów mózgu i procesów w nim zachodzących. Myśli to nie tylko obrazy, to także abstrakcja, to może być nawet myśl o myśli, a nawet myśl o myśli o myśli. To jest coś zupełnie innej natury niż fizykalne procesy. I z tego co wiem nie ma żadnego przekonującego pomysłu jak to wytłumaczyć na gruncie jedynie fizykalnym. Za to łatwo tu bardzo o nadinterpretacje, grube analogie, utożsamienia. Plus dorabiane do tego dziwaczne filozofie, chore implikacje moralne itd. Trzeba bardzo uważać zgłębiając temat. Jako ciekawostka taki link, który może pomóc spojrzeć z dystansem na "obiektywność i bezstronność naukowców": teologkatolicki.blogspot.com/search/label/neurologia
@@mateuszklimczewski1881 PS Nie wiem czy do końca odpowiedziałem na ostatnie pytania: nie mam szczegółowej wiedzy jak działa mózg w sensie narządu, ale znam się całkiem na prawach świata fizykalnego. Oraz trochę na katolickiej filozofii i teologii. Natomiast nigdy nie spotkałem się z przekonującym wytłumaczeniem skąd i jak czysto fizykalny narząd miałby "zrodzić" świadomość, rozum, wolę czy jak wytłumaczyć czym są myśli, zwłaszcza abstrakcyjne. Stąd uważam, że katolicka koncepcja duszy jest poprawnym rozwiązaniem problemu, co daje mi moralną pewność o istnieniu duszy (na tym poziomie mógłbym się oczywiście mylić, jestem wszak zwykłym człowiekiem). Ale do tego jako katolik wierze w jej istnienie jako w prawdę wiary, a to już daje mi najwyższy stopień pewności, który nie zostawia wątpliwości, bo opiera się na autorytecie Boga objawiającego te prawdę.
Jak pisze dominikanin Réginald Garrigou Lagrange, ewolucja jest wykluczona przez naukę, ponieważ organizm niższy nie może wyjaśniać organizmu wyższego. Nie ma w nim składników będących w stanie dać postać organizmowi wyższemu
Z wszystkim, cokolwiek zostało powiedziane, można się zgodzić lub nie, ale jedno było źle: nie "Humani dżeneris". GENERIS! Przez "g". Tytuły encyklik są łacińskie, nie włoskie, i taka wymowa obowiązuje. To gwoli tego, że podobno Szk. św. T. uczy łaciny
My w liturgii używamy tzw. wymowy kościelnej, którą stosowano żeby kardynałowie z różnych stron świata potrafili się dogadać po łacinie (w czasach gdy potrafili się nią posługiwać) - Dzieci poznają na lekcjach różne współczesne sposoby wymowy łaciny.
A mnie właśnie bardzo odpowiada wymowa średniowieczna łaciny. Bawi mnie np. częsta hiperpoprawność czyli czytanie średniowiecznych traktatów wymową restaurowaną, co nie ma większego sensu. Sądzę, że Kościół, (jako instytucja), który swoją dojrzałą formę przyjął w średniowieczu, powinien pozostać przy wymowie średniowiecznej.
Nie może popełniać grzechu ciężkiego ten, kto wierzy, że robi dobro. I podważanie autorytetu głowy (głów) Kościoła poprzez odrzucanie dogmatów i sakramentów również uznałabym za grzech. A na pewno za coś negatywnego.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Mam do Księdza pytanie, bo natrafiłem na pewną trudność. Mianowicie Papieska Komisja Biblijna 30 VI 1909 r. odpowiedziała, że nie może być poddany w wątpliwość sens literalny i historyczny opowiadania biblijnego o stworzeniu człowieka i o utworzeniu pierwszej niewiasty z pierwszego mężczyzny. Później wielu teologów w latach 20 i 30 występowało przeciw ewolucyjnemu pochodzeniu ciała ludzkiego (jak choćby bp J. Pelczar, ks. prof. M. Sieniatycki). Czy więc nauczenie papieża Piusa XII, dopuszczające pochodzenie ciała ludzkiego z istniejącej uprzednio materii organicznej, należy traktować jako organiczny rozwój doktryny katolickiej? Z góry Bóg zapłać za odpowiedź.
To nie tylko opinia z 1909 roku, ale przede wszystkim prawie 2 tysiące lat nauczania Kościoła w tej kwestii. Nie nauczania nadzwyczajnie i oficjalnie zdefiniowanego, ale pytanie czy nie było to już zwyczajne i powszechne magisterium, skoro była na ten temat powszechna i wielowiekowa zgodność. Wówczas wypowiedź Piusa XII należy potraktować jako niefortunną i lekkomyślną, ale to się zdarza papieżom, nawet tak wielkim jak ten.
@Pawel Chmiel Słowa Piusa XII należy traktować jako sprecyzowanie określenia "sens literalny i historyczny" - mówi on iż nie można przyjąć że Adam i Ewa to tylko symbole itd. nie można również przyjąć że byli tylko przypadkowym tworem ewolucji, należy wierzyć że dusza pochodzi bezpośrednio od Boga, papież dopuszcza natomiast możliwość zinterpretowania opisu stworzenia ciała Adama jako dzieła dokonanego przez Boga przy użyciu materii organicznej.
@@SzkolyAkwinaty Tu sie Ksiadz myli. Mamy obowiazek wierzyc ze cialo Adama i Ewy rowniez zostalo stworzone w sposob nadnaturalny: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man." Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep."
Temat tzw. teorii ewolucji jest bardzo ciekawy. Dla chcących go zgłębić z perspektywy katolickiej filozofii oraz teologii, gorąco polecam książki o. Michała Chaberka OP: mchaberek.com/publikacje/ Ciekawa jest zwłaszcza szczegółowa praca "Kościół a ewolucja" o oficjalnych dokumentach i wypowiedziach władz Kościoła w tej kwestii, chyba nie ma drugiej takiej pracy w języku polskim. Równie godna polecenia jest książka "Św. Tomasz z Akwinu a ewolucja", gdzie autor przekonująco pokazuje niezgodność na poziomie filozofii i teologii podstawowych postulatów teorii ewolucji z nauczaniem Akwinaty (tylko tyle i aż tyle!). Jest nawet oddzielna strona o. Chaberka wprowadzająca w tematykę: aquinasandevolution.org/pl/home/ Zmagania z teorią ewolucji z punktu widzenia filozofii i metodologii nauki (i z pozycji protestanckich, więc warto zachować czujność) opisują te książki, wiele dostępnych oficjalnie w pdf: www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php/pl/seria-ksiazkowa
4 ปีที่แล้ว
W moim wydaniu Pisma Świętego paulistów, w komentarzach do Księgi Rodzaju jest napisane, ze treść opowieści o Adamie i Ewie nie sugeruje , że rodzaj ludzki wziął początek od pierwszej pary ludzi. A jeśli wziął, to co z kwestią kazirodztwa?
Kojarzę ten przypis, klasyka modernistycznego dialektyzmu... Fakt, Księga Rodzaju tego nie sugeruje - ona to mówi wprost, zero sugestii! Kwestię kazirodztwa pierwszych pokoleń ludzi omawiał choćby św. Tomasz. Na zdrowy rozum: jeśli są tylko dwie osoby na świecie, to są one nie tylko blisko spokrewnione. Są również najdalej spokrewnione jak to tylko możliwe (to jak z odległością dwóch punktów na pustej poza nimi płaszczyźnie - są blisko, czy daleko od siebie?). Stąd dzieci Adama i Ewy były nie tylko blisko spokrewnione, ale również skrajnie daleko. Ponadto zło kazirodztwa wynika przede wszystkim (zakładając sakramentalne małżeństwo oczywiście) ze świadomym zaburzeniem zwyczajnego porządku natury oraz z płodzeniem potencjalnie chorego potomstwa. W przypadku pierwszych rodziców (i kilku następnych pokoleń) nie było jeszcze obu tych problemów, bo nie było innego wyboru i taki był porządek rzeczy przez Boga postanowiony (nb. tak przecież musiało być też z każdym innym gatunkiem, o ile została stworzona tylko jego pierwsza para). Z tego co pamiętam, Tomasz odpowiada, że wewnętrznie zły jest tylko kazirodczy związek rodzica i dziecka, a nie rodzeństwa między sobą, choć ten drugi jest obecnie grzeszny ze wspomnianych już powodów, gdyż ludzi jest mnóstwo i było już mnóstwo zapewne w kilka pokoleń po Adamie i Ewie. Poza tym zło "dalszego" kazirodztwa jest już arbitralną obyczajowścią, bo czemu kazirodztwo jest przyjmowane zwykle do czwartego stopnia pokrewieństwa, a nie np. do drugiego lub piątego? Kościół w tej kwestii kilkukrotnie zmieniał zdanie. Po prostu gdzieś trzeba postawić ostrą granicę, a pobudki są tu głównie praktyczne (troska o zdrowie potomstwa).
A przejście pod wodzą Jozuego przez Jordan mogło być rzadkim zjawiskiem naturalnym, jednak w mentalności semickiej przypisywano to jako cud od Boga, itp. To też z komentarzy.
@@piotrg.1855 Esencja modernizmu. Wszystko jest tylko symbolem, najlepiej do osobistej interpretacji. Synowie Boży obcujący z córkami ludzkimi jako małżeństwa Kainitów to sztandarowy przykład modernistycznej interpretacji. Modernizm nie jest w stanie w ogóle dopuścić do siebie, że kiedyś świat był INNY, a dzieła Boga przekraczają nasze jakże nędzne i ograniczone uprzedzenia.
@@maciejnajlepszy A co Pan powie na taką argumentację ? Należy pamiętać że Bóg Ojciec nie zabraniał kazirodczych małżeństw aż do momentu, kiedy na świecie było tylu ludzi, że przestały być one koniecznością (Pwt 18:6-18). Natomiast z perspektywy dzisiejszych czasów możemy oceniać taką sytuację jako coś niewłaściwego, a przynajmniej dziwnego. Jednak musimy pamiętać, że ludzkie DNA i wady genetycznie zaczęły pojawiać się dopiero z biegiem czasu. A jako że Adam i Ewa zostali stworzeni przez Boga jako pierwsi nie mieli żadnych genetycznych wad, dzięki czemu jakość ich zdrowia, jak również zdrowia kilku pokoleń ich potomków, była o wiele wyższa, niż nasza dzisiaj. czybogistnieje.pl/category/pytania-i-odpowiedzi/
@@piotrg.1855 Akurat mówiłem o działalności upadłych aniołów, natomiast co do małżeństw kazirodczych nie mam żadnych zastrzeżeń - Bóg tak chciał. Wtedy to musiało być tak naturalne, jak dziś jest naturalne unikanie tego typu związków.
Czy jeżeli ktoś nie wierzy w historyczność Adam i Ewy tylko traktuje te postacie jako symboliczne i opisujace pewne uniwersalne cechy ludzkiego gatunku, to jest już heretykiem ekskomunikowanym ex lege z KK ?
10:08 Religia jest tutaj postawiona przed ewentualnymi wynikami badań naukowych. A jeśli naukowiec katolik, w dobrej wierze, na skutek swoich badań dojdzie do innych wniosków? No to ma problem :D Może będzie musiał zdecydować której idei chce być wierny, religii, czy nauce.
Jeżeli nauka o ewolucji( a w jakiejś części jest ona udowodniona) jest prawdą to świadczy tylko o tym ,że jeśli Bóg istnieje ( a według osób wierzących jest to prawda) to musimy wznieść się wszyscy ponad spory i powiedzieć w końcu,że kod genetyczny i samobieżny łańcuch ewolucji to niesamowite dzieło Boga( dla niewierzących w jego istnienie Naturą).
@@SuperTruten Jest jeszcze jeden problem poza samą ewolucją na który chciałem zwrócić uwagę w komentarzu wyżej - kwestia istnienia lub nie "pierwszych rodziców". Co jeśli naukowiec na skutek swoich badań wykaże że nie było czegoś takiego jak para Adam i Ewa, kolejna historia opisana w Biblii okaże się mitem. Z tym, że sprawa Adama i Ewy to przecież również sprawa grzechu pierworodnego. Ja osobiście jako ateista patrzę na te problemy trochę z boku. Ciekawy jestem w jaką stronę ta religia pójdzie.
Bardzo mętne jest to co ksiądz mówi. Było tak jak zostało nam objawione w Piśmie Świętym Starego Przymierza. Pan Jezus nic z tego nie zanegował, a nasi teologowie kręcą.
Dosłownie Biblię interpretują tylko protestanci. Jeśli chcesz, możesz sobie uciąć rękę, jeśli jest Ci powodem do grzechu, ja jednak wolę pozostać przy interpretacji Biblii przez Kościół.
@@xkali8119 A na drugiej szali - wyłącznie symbolicznie interpretują Pismo Św. również heretycy, nazywani dla odmiany modernistami. Prawda jest taka, że Pismo Święte, jest jak sama nazwa wskazuje, ŚWIĘTE. To oznacza wywyższone, transcendentne, przechodzące nasze możliwości umysłowe. Dlatego Pismo Św. ma zawsze znaczenie dosłowne i przenośne. Historyczne i duchowe. Nie można wykreślić jednego z nich. Duch Święty przewyższa nas nieskończenie, my możemy jedynie z pokorą zgłębiać Jego mądrość, uznając jednak ZAWSZE jego autorytet, a więc i nieomylność.
@@DayWalker966RipDzisiaj wiadomym jest, że węglowa metoda badania wieku przedmiotów nie daje poprawnych wyników. 50 lat temu uznawana była za nieomylną. Dzisiaj nie wiadomo w sumie na jakiej podstawie uznaje się, że ziemia ma x lat. Nie mamy pewności, czy za 50 lat te metody i ta ,,ocena" nie zostanie po raz N-ty zweryfikowana i znów dowiemy się czegoś innego. W sumie nauka dowiodła na skutek swojego rozwoju, że wiemy, iż zasadniczo nie wiemy niczego, a z pewnością nic pewne nie jest. Człowiek bardzo chce rozwikłać tajemnice sprzed x lat, a nie potrafi wyjaśnić chociażby licznych cudów eucharystycznych, które dzieją się dzisiaj, teraz, tutaj.
@@sylwiastg2053 Wiadomo dokładnie. Używa się do tego szeregu metod stratygraficznych. A to, że kreacjoniści używają metody datowania węgla c14, który sprawdza się jedynie do datowania rzędu 50 000 lat - do datowań skamieniałości rzędu milionów lat - nie świadczy dobrze i ich intelekcie.
Drogi Ksieze. Mysle ze to krotkie wideo nie wyczerpalo tematu. Po pierwsze: stworzenie nie tylko dusz ale rowniez i cial Adama i Ewy bezposrednio przez Pana Boga a nie w rezultacie ewolucji jest dogmatem Kosciola jak rowniez sposob w jaki byla stworzona Ewa - z zebra Adama, a nie w drodze ewolucji. Sa to prawdy w ktore mamy obowiazek wierzyc. Tu sa cytaty, przepraszam ze po angielsku: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man." Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep." Prosze sie nie bac przesladowan ze stron "oswieconych" naukowcow. Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje. Nasz przyjaciel z Uniwersytetu w Liverpool ktory bada kosci dinozaurow tez przestal wierzyc w ewolucje jak zaczal znajdywac miekka tkanke w kosciach ktore niby maja miec setki milionow lat. Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu. Sa tysiace naukowcow ktorzy przestali wierzyc w ewolucje ale sie z tym ukrywaja ze wzgledu na przesladowania i wysmiewanie. Jest taka lista na internecie (list otwarty) podpisana przez wielu naukowcow odrzucajacych teorie ewolucji - "A Scientific Dissent from Darwinism". Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour otwarcie krytykuje teorie ewolucji. Inny naukowiec - John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa na podstawie najnowszych odkryc genetycznych. Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji ale nie miejce tu zeby o nich pisac. Z przyjemnoscia rozwine temat jezeli Ksiadz bylby zainteresowany. Szczesc Boze.
Każdą wiara powinna ewoluowac, kompletna bzdura,jak masz coś takiego pisac to proszę nie pisz bo szkoda baterii,w telefonie,tablecie lub nie wiem w czym tam jeszcze...
"Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje" - Opinie w nauce są bezużyteczne, albo twój mąż pokaże jakąkolwiek pracę naukową obalającą ewolucję albo to zwykły ignorant (podejrzewam że jego wykształcenie nie ma z ewolucją nic wspólnego). "Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu" - I żaden z tych "nawróconych" nigdy za pomocą nauki nawet nie próbował nawet teorii ewolucji obalić. Zabawne, prawda? Poza tym wykształcenie większości z nich nie ma z ewolucją nic wspólnego, nie mają więc podstaw żeby w ogóle za jakiekolwiek obalanie się zabierać. "Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour" - Ten człowiek nie jest "jednym z najwybitniejszych naukowców na świecie", nie jest nawet w czołówce w swojej własnej dziedzinie. Sam wielokrotnie mówił że nie rozumie ani ewolucji, ani abiogenezy, a jego kłamstwa co do tej drugiej są powszechnie krytykowane. I z całym szacunkiem, ale odwoływanie się do autorytetu w nauce jest błędem, w niej liczy się tylko to co jesteś w stanie udowodnić. Aha, Tour także nigdy nawet nie próbował obalać wyżej wymienionych dziedzin naukowych. th-cam.com/video/SixyZ7DkSjA/w-d-xo.html&ab_channel=ProfessorDaveExplains "John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa" - następny osobnik który nigdy nawet nie próbował ewolucji obalać. Fajnych masz idoli, nie ma co. " Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji" - Nikt nigdy nie podał nawet jednego, więc gratuluję ignorancji.
@@przemog88 Teoria to teoria. Były próby dowiedzenia tej teorii, które potem okazały się fałszerstwem. Wiesz, można snuć sobie różne teorie, ale jeśli nie przekładają się one faktycznie na rzeczywistość ... Szkoda czasu na teorie.
@@lukben746 1. "Teoria to teoria" - Zapoznaj się z terminem "teoria naukowa" przed robieniem z siebie ignoranta. 2. "Były próby dowiedzenia tej teorii" - Przez ostatnie 160 lat odkryto masę dowodów ją potwierdzających i ani jednego jej przeczących, więc albo informacje czerpiesz z jakiś śmieciowych źródeł albo bezczelnie kłamiesz. Wybór należy do ciebie. 3. "Wiesz, można snuć sobie różne teorie" - Patrz punkt pierwszy. Masz coś jeszcze do dodania poza swoją ignorancją?
No to się dzieje. Zatem Ksiądz uważa, że sprzeczne z założenia ewolucjonizm i kreacjonizm mogą mieć jednak punkty wspólne? Nie pamiętam by ewolucjoniści głosili, że to Stwórca miał plan a dokonał tego w sposób taki lub inny. To kościół teraz będzie tłumaczył ewolucję? A może szukał sobie miejsca w tym wszystkim? Co jest trudnego lub jaka jest różnica między wiarą w Trójce Świętą, żywot Jezusa, cuda i zmartwychwstanie, żywoty świętych a stworzenie świata podane w Piśmie Świętym. To co będziemy wierzyć w to co jest wygodne w danych czasach? Może kolejny sobór znowu pozmienia nasze pojmowanie. A co z tymi którzy zwyczajnie wierzą w Boga Stwórcę wszystkiego? Może filozofia pomoże w zmianie postrzegania Boga, może w rozumieniu Pisma Świętego? Może zostało ono napisane tylko dla światłych umysłów a nie szaraczków, dla tych którzy czytają i za każdym razem rozumieją inaczej?
@@Bartosz_Bart Zastanawiam sie po co taki z 4 liter komentarz "wyrożniać". I jak nikła wiedzę w temacie trzeba mieć aby cos takiego uznać za "błyskotlwe" i warte wyrożnienia. Niby ten kanał tak zachwala Wojnę Idei albo Szymon Mówi ale wyróźnianie takich byle jakich pseudomerytorycznych komentarzy to lata świetlne od stylu i podejścia Szymona. Ale co kto lubi. Przechodzę do rzeczy: tak, są ludzie którzy wierzą w Boga i zarazem przyjmują badania przyrodnicze odnośnie chocby pobakteryjnego pochodzenia mitochondriów (teoria endosymbiozy). Mitochondriow ktore jako jedyne organellum komrokowe ma własne odrębne DNA. I mnozy sie tez w taki sposob jak bakteria. Można wierzyć w Boga i uznawać ewolucję. Ja jestem kimś takim - popieram jedno i drugie, i ewolucjonizm i teizm (Bóg jest bytem osobowym, rozumnym, działającym celowo). Kimś takim jest x. Heller czy nieżyjący już abp Życiński. Kimś takim jest x. Grygiel. Kims takim najprawdopdbniej był też Eugenio Pacelli. Czemu tak myslę? Z uwagi na słowa ktore napisał w Humani generis ale też dlatego, ze popierał teorię Wielkeigo Wyybuchu (stworzona zresztą przez xiedza katolickiego w czasach Piusa XI), popieral teorię że świat istnieje kilkanascie miliardow lat, pod koniec jego pontyfikatu miala miejsce konferencja astronomów, astrofizyków i kosmologw zorganizowana w Watykanie. Starly sie teorie Stanu stacjonarnego oraz Wielkeigo Wybuchu. Ta pierwsza postulowała odwieczne istnienie świata, ta druga, ze miał konkretny poczatek w czasie. Oczywiscie nie trudno zgadnac ktora z nich cieszyla sie sympatią Watykanu. Komentarze podkreslajace symboliczny charakter 1-2 Genesis wychodzily za Piusa XII w tym w Poslce. Biblisci byli poza jakimkolwiek podejrzeniem nieortodoksyjnosci, chocby ks. Jakubiec. Ciekawe na ile FSSPX uświadamia swoich wiernych o takich wydarzeniach, jak ja chodziłem (zreszta czasem dalej chodzę) do kaplicy FSSPX to tego tam nie słyszałem, w "Zawsze wiernych" też raczej nie wyczytałem.
Dodam jeszcze jako ciekawostke, że tak zachwalany i polecany przez ten kanał Szymon (wlasciele Wojny Idei) też jest teistą i zarazem zwolennikiem teorii ewolucji ;-))
@@radoslaw.malicki Podkreślam, że nie jest to ani zaczepka ani podpuszczanie lecz chętnie bym się dowiedział jak połączyć wiarę w Boga Stwórcę i tezę ewolucji? To jak to jest, Bóg stworzył "ziarenko" które następnie zgodnie z Jego planem ewoluowało w różnych kierunkach? Wszechświat istnieje miliardy lat a to, że działa jak w zegarku i nie dąży do nieładu to jedynie zbieg okoliczności? Oczywiście zgodzę się z Tobą, że działania Watykanu są dość niejasne w kwestii odkryć i prawdy lecz biorąc pod uwagę dzisiejsze osiągnięcia nauki które nie są już tak ściśle związane z kościołem, nadal nie są w stanie potwierdzić ewolucji. Odkrycia o których wspomniałeś są jedynie okruchami które można podpiąć do każdej tezy. Astronomia także stoi w tej chwili w miejscu teorii Einsteina, teoretyczne wyliczenia oparte na pewnych założeniach mają sens lecz nic z nich nie wynika dla realnych działań. O fizyce nie wspominam bo tam jest chyba najwięcej problemów, obserwacja vs obliczenia i teoria. Stąd też moje pytanie jak można połączyć Kreacjonizm z Ewolucjonizmem?
1. Czy przodkowie człowieka posiadali duszę, ale nie mieli tak wysoko rozwiniętej samoświadomości (przemijanie) jak my ? 2. Jeśli mieli duszę to mogą trafiać do nieba, ale jeśli nie mieli samoświadomości na poziomie jak my to umierali jak zwierzęta bez świadomości końca, tak ? Ale czy z samego posiadania duszy mogliby być zbawiani bo skoro żyli jak zwierzęta to raczej trudno mówić o wyborze dobra czy zła, a raczej jedynie o instynktach. Więc nie mieli duszy i samoświadomości, a może mieli jednak duszę lecz brak samoświadomości ... 3. Może Bóg tchnął duszę w człowieka w momencie uzyskania przez niego samoświadomości, rozwinięcia mózgu bo wcześniej hominidy nie były w stanie myśleć abstrakcyjnie ? Więc czekał Bóg do momentu odpowiedniego wykształcenia się ciała ? Tylko, że wtedy musielibyśmy uznać że Bóg odnośnie ewolucji ciała dał światu autonomię, natomiast w kwestii duszy musiał zadziałać bezpośrednio ? Czyli trochę zaczynamy kombinować. Interesuje mnie więc bardziej kwestia duszy bez ,,bezpośredniego" działania Boga akurat w momencie ,,wkładania" duszy w ciała utworzone ewolucyjnie (oczywiście z dopustu Bożego, ale nie w wyniku bezpośredniego działania). Dlaczego miłosierny Bóg rządzi przyrodą za pomocą bezdusznych praw doboru naturalnego? Co akceptacja teorii ewolucji - której wymaga od nas intelektualna uczciwość - powinna zmienić w teologii? Jak zatem w świetle ewolucji rozumieć grzech pierworodny i zbawczą misję Chrystusa ?
Piotr G. Szukaj az znajdziesz. Prawda jest ukryta ale znaleziona czyni nas wolnymi. Po pierwsze: stworzenie nie tylko dusz ale rowniez i cial Adama i Ewy bezposrednio przez Pana Boga a nie w rezultacie ewolucji jest dogmatem Kosciola jak rowniez sposob w jaki byla stworzona Ewa - z zebra Adama, a nie w drodze ewolucji. Sa to prawdy w ktore mamy obowiazek wierzyc. Tu sa cytaty, przepraszam ze po angielsku: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man." Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep." Prosze sie nie bac przesladowan ze stron "oswieconych" naukowcow. Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje. Nasz przyjaciel z Uniwersytetu w Liverpool ktory bada kosci dinozaurow tez przestal wierzyc w ewolucje jak zaczal znajdywac miekka tkanke w kosciach ktore niby maja miec setki milionow lat. Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu. Sa tysiace naukowcow ktorzy przestali wierzyc w ewolucje ale sie z tym ukrywaja ze wzgledu na przesladowania i wysmiewanie. Jest taka lista na internecie (list otwarty) podpisana przez wielu naukowcow odrzucajacych teorie ewolucji - "A Scientific Dissent from Darwinism". Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour otwarcie krytykuje teorie ewolucji. Inny naukowiec - John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa na podstawie najnowszych odkryc genetycznych. Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji ale nie miejce tu zeby o nich pisac. Zachecam do dalszych poszukiwan i gratuluje dociekliwosci.
@@magnified4912 Kobieta stworzona z żebra Adama oznacza bliskość i pokrewieństwo. Co do tkanek miękkich w kościach dinozaurów ostatnio napisał mi jeden Pan z którym piszę o tych rzeczach. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, teraz rozumiem.
@@DayWalker966Rip Jak udowodnionym, gdzie sa te dowody? Demonstracja eksperymentalna i interpretacja obserwacji to dwie rozne rzeczy. Jest tez roznica miedzy mikroewolucja i adaptacja a makroewolucja. Te pierwsze mozna zademonstrowac a wiec udowodnic ich istnienie a na te ostatnia nie ma zadnych dowodow. Prosze sie zapoznac z materialem naukowym takich naukowcow jak James Tour albo John Sanford.
@@magnified4912 Proszę, oto dowody zmiany ewolucyjnych: Mechanizmy ewolucyjne (Dziedziczność , Zmienność, Mutacje Płeć i rekombinacja, Przepływ genów, Dobór naturalny, Mutacje tendencyjne, Dryf genetyczny, Podwożenie, Przepływ genów, Adaptacje, Koewolucja, Kooperacja, Specjacje, Wymieranie), zapis kopalny, skamieniałości, antropologia, filogeneza. Ewolucja biologiczna jest jedna. A podział na mikro i makro ewolucję jest tylko umowny. Ewolucja biologiczna dotyczy zmian osobniczych, populacyjnych i między gatunkowych. Natomiast James Tour i Jahn Sanford - to kreacjoniści. Zwolennicy ideologii "inteligentnego projektu". A to nic innego jak odgrzewany kotlet w postaci wymyślonego Boga z mitologii biblijnej. Kreacjonizm nie stanowi nawet hipotezy naukowej.
Sługa Boży Pius XII, był przeciwnikiem Teorii ewolucji i niejako gardził nią(o czym pisał choćby ks. Tadeusz Pabjan w artykule z 2009 roku), oraz traktował jako filozofię. Zresztą, słusznie. Wykorzystywanie Pius'a XII i fragmentu "Humami Generis" na rzecz teistycznego ewolucjonizmu to nieporozumienie. Zresztą, papież w tej encykilce wyraźnie zastrzegł że, nie wolno popierać koncepcji poligenizmu oraz że nawet rozważając TE z pozycji katolickiej, należy brać pod uwagę to co ma do powiedzenia księga Rodzaju
Oczywiście, że tak. Poza tym Stary Testament należy odczytywać przez Nowy Testament, a Nowy potwierdza dosłowność Księgi Rodzaju, dosłowność stworzenia kobiety z mężczyzny (1Koryntian 11,8-9; 1Tym. 2,13-15) itd.
@@wodzimierzkowalik5803 Pochodzenie CAŁEJ ludzkości od prawdziwego, dosłownego, pojedynczego mężczyzny Adama i takowej kobiety Ewy - jest jednym z dogmatów katolickich. Grzech pierworodny był pojedynczym wydarzeniem historycznym.
Czy zwierzęta mają wolną wolę? Bo jeśli nie, to czy nie są maszynami (algorytmami), a wtedy nie są zwierzętami? Jeśli jednak mają wolną wolę i nie mają ducha o jak to wytłumaczyć?
Pytanie jak zdefiniujesz maszynę? Bo jeśli maszyną jest coś, co działa zgodnie z jakimiś wpojonymi algorytmami, to wychodzi na to, że zwierzęta są maszynami.
@@argongas3536 mózg człowieka, tak jak inne mózgi, są skomplikowanymi procesorami biologicznymi, więc idąc tym tokiem myślenia, to człowiek też byłby maszyną, ale tak nie jest maszyna to sztuczny twór a my jak i inne zwierzęta, jesteśmy tworem natury, ewolucji właśnie i jesteśmy jak najdalej od bycia maszynami
@@siecledeslumieres6250 Stąd zaznaczyłem na samym początku jak zdefiniujesz maszynę. Jeśli w definicji zawrzesz jej brak naturalności, (czyli musiała powstać rękoma jakieś istoty, póki co wiadomo nam, że tylko ludzie budują maszyny), to człowiek nie jest nią.
Jeżeli nauka o ewolucji( a w jakiejś części jest ona udowodniona) jest prawdą to świadczy tylko o tym ,że jeśli Bóg istnieje ( a według osób wierzących jest to prawda) to musimy wznieść się wszyscy ponad spory i powiedzieć w końcu,że kod genetyczny i samobieżny łańcuch ewolucji to niesamowite dzieło Boga( dla niewierzących w jego istnienie Naturą).
@@DayWalker966Rip No. Ewolucja siedziała i myślała cały dzień jak te atomy poukładać xD nie wiem czy pan wie ale teoria ewolucji to teoria przypadku. Ewolucja NIE planuje, ewolucja NIE rozważa ewolucja działa przypadkowo. Zdanie "DNA jest tworem ewolucji" jest RÓZNOZNACZNE ze zdaniel "DNA jest tworem przypadku" I jeżeli pan chce w to wierzyć to oczywiscie panu nie bronie, jednak rozsądek podpowiada że jeżeli mamy skomplikowany działający układ to tym mniejsza jest szansa na to że powstał przez przypadek im bardziej skomplikowany ten układ jest.
@@dantom7405 Z tym, że ewolucja biologiczna to proces deterministyczny, losowy. Nie ma nic wspólnego z inteligencją ani planowaniem. DNA rówież jest tworem deterministycznej ewolucji molekularnej. Biologicznie złożone struktury są obecnie skomplikowanymi układami. Jednak takie nie były miliardy lat temu. Natomiast sekty kreacjonistyczne ubzdurały sobie pojęcie "nieredukowalnej złożoności". Które w rzeczywistości nie istnieje. To zwykłe kłamstwo i manipulacja.
@@DayWalker966Rip Jeżeli zaprojektuje program który się uczy na podstawie losowych popełnianych przez siebie błędów (sieci neuronowe) to uważa pan że możemy powiedzieć że program który pokonał mistrzów świata powstał sam czy został przez kogoś zaprojetowany?
@@dantom7405 DNA nie jest przecież "programem". I nie został przez nikogo zaprojektowany ani "napisany". A błędne porównywanie DNA do rzeczywistego "kodu" czy "programu" to błąd poznawczy: argument z analogii. Wynika z niewiedzy. Natomiast Kod genetyczny nie jest informacją genetyczną w takim znaczeniu, jak to wyrażenie jest używane. Kod genetyczny to sposób odczytu informacji genetycznej, tzn. że dana trójka zasad w DNA koduje ściśle określony aminokwas w strukturze białka. Poza tym sekwencje DNA nie są kształtowane przez inteligentną przyczynę, lecz przez przypadkowe mutacje w połączeniu z doborem naturalnym lub dryfem genetycznym - zupełnie naturalne i dobrze znane procesy. Teza: "DNA i białka powstały za sprawą inteligentnej przyczyny" jest zwyczajnie fałszywa, bowiem z pokolenia na pokolenie obserwujemy mutacje, które "piszą" naszą "wiadomość genetyczną".
8:00 Ksiądz mówi, że nie jest pewne to, skąd wzięło się ciało Adama. Cytuje ksiądz encyklikę Humani Generis, która, choć jest dokumentem doktrynalnym, nie rozstrzyga kwestii pochodzenia ciała. Czy może Ksiądz podać jakikolwiek dokument kościelny, lub zacytować jakiegokolwiek teologa uznanego przez Kościół sprzed Humani generis, który miałby wątpliwości odnośnie tego, że ciało Adama zostało stworzone z prochu ziemi?
W Księdze Rodzaju 2:7 pisze "wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” wiec wiemy dokładnie jak powstało ciało ludzkie. (Odniesienie do 7:56)
Z tym, że mitologia biblijna nie jest pozycją naukową i nie zawiera żadnych informacji na temat faktu ewolucji biologicznej życia na Ziemi czy powstawania materii ożywionej.
Pytanie zasadnicze brzmi: czy przed XX wiekiem Kościół wierzył (przez 1900 lat), że Bóg stworzył ciało Adama z materii nieożywionej? Odpowiedź: tak, Kościół wyznawał stworzenie ciała Adama z materii nieożywionej, a nie z żywego zwierzęcia. A zatem wiara w stworzenie ciała Adama ze zwierzęcia byłaby porzuceniem Tradycyjnej nauki Kościoła. Byłbym frajerem, gdybym uwierzył naukowcom bardziej niż nauce objawionej. Drugie ważne pytanie brzmi: czy w encyklice "Humani Generis" powiedziano, że katolikowi wolno jest wierzyć w powstanie ciała Adama ze zwierzęcia, czy jedynie, że można badać taką kwestię? Trzeba też pamiętać, że Kościół potwierdził sens dosłowny historyczny Księgi Rodzaju w 1909 roku, kiedy to Papieska Komisja Biblijna orzekła, że NIE są oparte na solidnych podstawach "różne systemy egzegetyczne, które [są] wymyślone i propagowane pod przykrywką rzekomej naukowości w tym celu aby wykluczyć sens dosłowny historyczny trzech pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju". Komisja orzekła również, że NIE można bez sprzeciwiania się Pismu i Ojcom nauczać, że "trzy rozdziały Genezy zawierają opowiadania o rzeczach które naprawdę nie miały miejsca". I wreszcie Komisja orzekła, że NIE można podawać w wątpliwość sensu literalnego Księgi Rodzaju "tam, gdzie mowa o faktach w tychże rozdziałach wypowiedzianych, które dotykają podstaw religii chrześcijańskiej: jakimi są, między innymi, stworzenie wszystkich rzeczy przez Boga uczynione na początku czasu; stworzenie w szczególny sposób człowieka; utworzenie pierwszej niewiasty z pierwszego człowieka" itd. (www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/pcb_documents/rc_con_cfaith_doc_19090630_genesi_it.html) Odpowiadając na powszechny dziś ewolucjonizm teistyczny: Po pierwsze, Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył rośliny z ziemi (Rdz 1,11-12), zwierzęta stworzył z ziemi ("a gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, i wszelkie ptactwo niebieskie...", Rdz 2,19), a wreszcie człowieka stworzył z ziemi (Rdz 2,7). Zamierzeniem Boga, który natchnął autora, nie mogła być więc informacja o ewolucyjnym przechodzeniu rodzaju w rodzaj, tylko przeciwnie, informacja, że tak jak rośliny powstały z ziemi, tak też zwierzęta Bóg stworzył z ziemi, a na końcu z ziemi stworzył człowieka. Po drugie, Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył z ziemi (Rdz 2,19) zwierzęta "według ich rodzajów" (Rdz 1,24). Polskie tłumaczenie Septuaginty mówi: "Niech ziemia wyprowadzi każdą istotę ożywioną według gatunków (...). I stworzył Bóg (...) bydło domowe według gatunków i wszystkie żyjące na ziemi płazy według ich gatunków." Czy osły nazwiemy rodzajem, czy gatunkiem, chodzi o to, że osioł nie jest wołem, bo wół to inny rodzaj czy gatunek. Osioł nie spłodzi woła. Bóg stworzył bydło domowe "według rodzajów ich" i stworzył je z ziemi. A zatem z ziemi stworzył osły, z ziemi stworzył woły itd. Każdy rodzaj Bóg stworzył z ziemi, a nie rodzaj z rodzaju. Ewolucjonizm ateistyczny i teistyczny zakłada przechodzenie rodzaju w rodzaj, dlatego jest z Pismem Świętym nie do pogodzenia. Po trzecie, Księga Rodzaju naucza, że po zakończeniu stwarzania zwierząt Bóg uznał swe dzieło za dobre. I dopiero wtedy powiedział do Syna i Ducha: uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo. W ten sposób natchniony autor pokazuje, że początek stwarzania człowieka nastąpił już po zakończeniu stwarzania zwierząt. Gdyby ewolucjonizm teistyczny był prawdą, Bóg najpierw powiedziałby "uczyńmy człowieka", a następnie podanoby opis powstawania zwierząt i przekształcania ich ewolucyjnie aż do postaci ludzkiej. Po czwarte, od początku Kościół nauczał, że Bóg stworzył ciało Adama z prochu ziemi. Po to napisano "z prochu ziemi" (tzn. z materii nieożywionej), żeby mieć pewność, że nie przez pogański ewolucjonizm. Gdyby ewolucjonizm był prawdą, nie byłoby napisane o stworzeniu człowieka z prochu ziemi, tylko ze zwierzęcia. Po piąte, Pismo mówi jednoznacznie: "Pan Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego oblicze tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek duszą żywą" (Rdz 2,7). Pytanie: w kogo Bóg tchnął dech życia, w zwierzę czy w człowieka? Odpowiedź: "ukształtował człowieka... i tchnął w jego oblicze tchnienie życia". A więc zanim Bóg tchnął, istota była już człowiekiem, tylko nieożywionym. A zatem Pismo Święte jest nie do pogodzenia z mitem o wszczepieniu duszy ludzkiej w zwierzę. Opis ukazuje przejście człowieka ze stanu nieożywionego do stanu ożywionego. "Tchnął tchnienie życia... i stał się człowiek duszą żywą". Natomiast ewolucjonizm teistyczny głosi wszczepienie duszy w już żywe zwierzę. Czy Bóg tchnął dech życia w nieożywione ciało człowieka, czy w żywe zwierzę? Jak może być żywe zwierzę, w które Bóg ma dopiero tchnąć dech życia? Po szóste, ewolucjonizm teistyczny jest opatrznościowo z góry odrzucony przez Kościół na mocy orzeczenia Soboru Laterańskiego IV. Według ewolucjonistów teistycznych stwarzanie ciała Adama trwało przez miliony lat ewolucji zwierząt. Jeśli tak, to stwarzanie ciała Adama rozpoczęłoby się PRZED ukończeniem stwarzania zwierząt. A przecież Sobór orzeka, że ciało i dusza Adama zostały stworzone PO stworzeniu zwierząt. W Konstytucji I tego Soboru czytamy: "On to swoją wszechmocną potęgą równocześnie, od początku czasu, stworzył z niczego jeden i drugi rodzaj stworzeń, duchowe i cielesne, to znaczy anielskie i ziemskie, a wreszcie [łac. "ac deinde", tzn. "a potem"] ludzkie, jako współukształtowane zarówno z ducha, jak i ciała." Mamy więc: "stworzył... ...anielskie i ziemskie [w tym zwierzęta], A POTEM LUDZKIE... ...z ducha, jak I CIAŁA". A zatem ciało i duszę Adama stworzono POTEM, po stworzeniu zwierząt. Gdyby więc nawet było tak, że zwierzęta stworzono ewolucyjnie, to i tak ciało Adama stworzono POTEM, tzn. po zakończeniu stwarzania zwierząt. Po siódme, skoro Kościół bezwzględnie wyklucza poligenizm, to nie podlega kwestii, że Ewa powstała z Adama. Zgodnie ze słowami Apostoła Pawła: "Bo mąż nie jest z niewiasty, ale niewiasta z męża" (1 Kor. 11. 8). Jeśli Bóg stworzył kobietę na bazie fragmentu ciała mężczyzny, który to fragment musiał przecież rozbudować, to znaczy, że ciało kobiety po prostu zbudował z materii nieożywionej. Bazując na kości (w której jest szpik i krew), Bóg zbudował kobietę z cząstek elementarnych i pierwiastków tak, że była ona ciałem z ciała Adama. "Kość z kości moich i ciało z ciała mego". Podobnie Kościół jest ciałem Chrystusa poprzez krew wylaną z Jego boku. "Gdy Adam śpi, z jego boku powstaje Ewa; gdy Chrystus umarł, włócznią jest przebity bok jego, aby wypłynęły sakramenta, przez które zostaje uformowany Kościół" (Augustyn). Jeśli więc Bóg stworzył kobietę na bazie kości Adama z materii nieożywionej, to absurdalnym dualizmem byłoby wierzyć, że Adama stworzył ewolucyjnie ze zwierzęcia. Byłby to nie tylko absurd, ale śmieszny absurd, gdyby tradycyjne kobiece "ty bydlaku" nabrało głębokiego uzasadnienia. Ciąg dalszy w następnym komentarzu...
Po ósme, Pismo Święte i Ojcowie nauczają, że śmierć weszła na świat za przyczyną nieposłuszeństwa Adama (Rzymian 5,12). W ten sposób nie tylko ludzie, ale całe stworzenie zostało poddane marności i musi wzdychać w bólach rodzenia (Rzymian 8,19-23). Odkupienie Chrystusa sprawia, że również stworzenie "zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych" (Rzymian 8,21). Wówczas śmierci już nie będzie (Apokalipsa 20,14). Skoro nie było śmierci przed grzechem Adama, to w jaki sposób działał dobór naturalny, czyli proces prowadzący do utrzymywania się przy życiu osobników najlepiej przystosowanych? Ewolucjoniści teistyczni zmuszeni są więc albo zanegować naukę Pisma i Ojców o śmierci jako skutku grzechu, albo wyznawać ewolucję pozbawioną doboru naturalnego i śmierci. W pierwszym wypadku zapierają się wiary i Kościoła, w drugim gubią sens swego ewolucyjnego wyznania, które przyjęli przecież dla przypodobania się światu. Światu nie podoba się negacja ewolucyjnej śmierci. Niektórzy katolicy mogliby przestać chodzić na mszę z powodu zacofania Kościoła. Po co głosić taką wersję ewolucji, która i tak nie podoba się światu? Czy nie lepiej nauczać prawdy, którą Kościół głosił od początku? Jeśli ktoś odejdzie z Kościoła z powodu prawdy, to przynajmniej głoszący jest bez winy. Gdyby jednak istniała ewolucja bez śmierci, formy pośrednie do czasu grzechu Adama nie umierałyby. Jeśli do dziś żyje wół, to musiałyby też żyć formy pośrednie między wołem a formą niższą. Również Adam musiałby ewoluować z postaci zwierzęcej, więc musiałyby żyć do dziś formy pośrednie między Adamem a zwierzęciem. Po dziewiąte, wszystko co Bóg stworzył było dobre (Rdz 1,31). Gdyby ewolucja (w sensie: makroewolucja) była prawdą, to czy można by nazwać dobrymi formy pośrednie, czyli byty, do których pasują słowa: "ni to pies, ni wydra"? Po dziesiąte, Pismo Święte i Ojcowie nauczają, że Bóg zakończył stwarzanie i wszystko co stworzył było dobre. Bóg nic już nie musiał robić, co Biblia podkreśla przenośnią "odpoczął". (Po czym z powodu grzechu Bóg podjął dzieło odkupieńcze, które trwa). Gdyby ewolucjonizm teistyczny był prawdą, jego wyznawcy musieliby głosić, że ewolucja zakończyła się, gdy Bóg "odpoczął". Lecz znów zgubiliby sens swego ewolucyjnego wyznania, które przyjęli przecież dla przypodobania się światu. Światu nie spodobałaby się negacja trwania ewolucji. Po jedenaste, ewolucjonizm teistyczny wprowadza dualizm między ciałem a duszą. Taki dualizm ucieszyłby wszystkich heretyków gnostyckich wyłączonych z Kościoła na przestrzeni wieków. Według ewolucjonistów ciało do tego stopnia nie ma związku z duszą, że ciało Adama mogło powstać osobno, ze zwierzęcia, a duszę wszczepiono później, jakby człowieczeńswo ograniczało się tylko do duszy. Ale jak to się ma do dekretu Soboru w Viennie? Sobór orzekł: "[1, 3] Dalej, każdą naukę lub stwierdzenie usiłującego twierdzić lub poddawać w wątpliwość, że substancja duszy rozumnej, czyli intelektualnej, nie jest prawdziwie i sama przez się formą ludzkiego ciała, z aprobatą wspomnianego świętego soboru odrzucamy jako błędną i wrogą prawdzie wiary katolickiej, orzekając w celu zapoznania wszystkich z prawdą nieskażonej wiary oraz zamknięcia drogi wszystkim podstępnym błędom, że ktokolwiek odważy się twierdzić, bronić lub z uporem utrzymywać, że dusza rozumna, czyli intelektualna, nie jest sama przez się i ze swej istoty formą ludzkiego ciała, ma być uważany za heretyka." (Sobór w Viennie, Dekret I, Błędy Piotra Jana Olivi) Po dwunaste, Kościół naucza o zmartwychwstaniu ciał (KKK 997-999). Tych, które uległy całkowitemu rozkładowi, zostały pochłonięte przez ogień, zjedzone przez ryby itp. Tych, z których nic nie zostało. W jaki sposób Bóg dokona zmartwychwstania, odtworzenia ciał? Czy poprzez ewolucję? Jeśli absurdem byłaby wiara w zmartwychwstanie ciał poprzez ewolucję, to również absurdem jest wiara w stworzenie ciała Adama poprzez ewolucję. Po trzynaste, Pan Jezus przemienił wodę w wino, rozmnożył chleb, przywrócił wzrok ślepemu od urodzenia, wskrzesił ciało Łazarza, które już gniło. Oznacza to panowanie nad materią, moc tworzenia lub odtwarzania dowolnej substancji w okamgnieniu. Można to w jakiejś mierze porównać do władzy programisty nad wirtualną materią, gdzie odtworzenie uciętej wirtualnej głowy można uzyskać przez jedno kliknięcie. Programista kształtuje wirtualną materię za pomocą układów cyfr, Bóg za pomocą układów cząstek elementarnych i pierwiastków, z których składa się ziemia. Gdy programista tworzy wirtualny świat, rośliny, zwierzęta i wirtualnego bohatera obdarzonego sztuczną inteligencją, to czy wirtualne ciało tej postaci wprowadza tam poprzez wirtualną ewolucję? Każdy programista uznałby to za absurd. Stworzenie Adama opisane jest w Biblii językiem, jaki starożytni byli w stanie zrozumieć, ale to wcale nie przeczy dosłowności i historyczności tej prawdy. Podobnie jak nie przeczyłoby opisanie starożytnym działania telewizora przy pomocy ich ubogiego słownictwa. Po czternaste, przyjęcie ewolucji z doborem naturalnym wpisuje śmierć w bieg dziejów, z czego wynikać musi, że Bóg nie jest dobry. Gdyby był dobry, nie stwarzałby poprzez śmierć i cierpienie (dobór naturalny). Pogan można zrozumieć. Jak jest jednak możliwe, że niektórzy duchowni ośmielają się przekręcać Pismo i naukę Kościoła, naginając ją do teorii ewolucji? Prowadzi to do karygodnego bluźnierstwa, gdzie Bóg ukazany jest jako twórca i inspirator śmierci. Gdyby działał poprzez ewolucję, gdyby stwarzał poprzez cierpienie i śmierć, nie byłby Bogiem miłości. Po piętnaste, Pan Jezus otrzymał przez Maryję ciało pochodzące od Adama. W tymże ciele Pan Jezus odkupił nas, zmartwychwstał i został wzięty do nieba. Jako Bóg "zasiadł cieleśnie" po prawicy Ojca (KKK 663). Kto ośmieli się powiedzieć, że być może Bóg ma ciało zwierzęce? Po to Bóg natchnął pisarza Księgi Rodzaju, żebyśmy rozumieli, że Bóg sam sobie bezpośrednio stworzył ciało z dziewiczej materii nieożywionej, żeby potem przyjąć to ciało z Maryi Dziewicy i w tymże ciele zasiąść na niebiańskim tronie. Zwierzęce pochodzenie ciała Chrystusa jest ubranym w szaty naukowe bluźnierstwem. W erze modernizmu i pachamamy przyjmowanie takiej sprzecznej z Tradycją nowinki byłoby frajerstwem.
@@kufros5006 Z tym, że to właśnie dzięki ewolucji neurobiologicznej, człowiek mógł stworzyć sobie koncept filozoficzny Boga oraz związane z nim dogmaty i doktryny.
@@peters2276 Tak, potrzeba wiary w zjawiska nadprzyrodzone, pozaziemskie, transcendencję - pojawiła się u większości cywilizacji na całej kuli Ziemskiej (29/30). Potrzeba wiary w Boga czy inne wymyślone idee to efekt ewolucji obrzędów religijnych, kultu zmarłych i rozważań nad śmiercią i życiem człowieka. Natomiast nauka doskonale tłumaczy i udowadnia, dlaczego człowiek wymyślił sobie idee bytów nadprzyrodzonych (Bóg). A także dlaczego nasz mózg lubi wierzyć w takie nieprawdziwe i nienaukowe tłumaczenia (Bóg). *A ja muszę pogłębić wiedzę na temat ewolucji jak i nauczania Kościoła* I bardzo słusznie. Ewolucja biologiczna to fascynujący proces zmian, któremu zawdzięczamy bioróżnorodność i zmienność życia na Ziemi. Natomiast sam Kościół przyznał fakt ewolucji biologicznej. Nie był już w stanie trwać dłużej w kłamstwach mówiących, że jakiś Bóg stworzył niezależnie miliony gatunków organizmów na Ziemi w przeciągu miliardów lat, w każdej z er geologicznych. Mogę polecić bardzo ciekawe i wyczerpujące pozycje naukowe z tematyki genetyki, ewolucji biologicznej, biologii, które perfekcyjnie tłumaczą proces zmian w czasie (ewolucją biologiczną). Jeśli jesteś zainteresowany i głodny wiedzy.
drogi księdzu , jeżeli chcesz być racjonalny , to najpierw podaj definicję rzeczywistości - a dopiero potem definiuj prawdę .Tylko nie mów, że rzeczywiste jest to co prawdziwe , albo to co istnieje - bo popadniesz w błędne koło ...U podstaw wszelkich twierdzeń o tym , co jest, a czego nie ma jest wiara....
Dobre :). Genetyka nie pasuje nam do naszego punktu widzenia (istnienie duszy i wolnej woli), więc genetyka jest niekompletna. Ni uznamy jej, dopóki nie zacznie nam odpowiadać. I argument za wiarą: dużo ludzi tak twierdzi więc musi być to prawda. Ciekawe jakie są wskazania przeciwko ewolucji, poza tym że Biblia mówi inaczej.
Bóg zapłać za ten komentarz, bo mi się nic nie zgadza w teorii ewolucji, a przez tą propagandę to zaczyna się człowiek zastanawiać czy nie jest jakimś szurem.
Możesz poważać, w jaki sposób powstało życie na Ziemi. Nie będę się spierać o pochodzenie człowieka. Ale ewolucja jest niezaprzeczalnym, obserwowalnym faktem. Ewolucję i różnicowanie się gatunków można zaobserwować w ciągu trwania czyjegoś życia. To tzw. mikroewolucja. Na makroewolucję również jest bardzo wiele dowodów.
@@w.418 Powstawanie ras, czyli podgrup różniących się pomniejszymi cechamy od pierwowzoru (jak psy, kojoty, hieny, lisy względem wilka albo innego pierwszego psowatego) - jest faktem. Lecz tzw. makroewolucja nie została nigdy udowodniona, przeciwnie, znaleziono wiele dowodów przeciw niej, z entropią genetyczną na czele.
Ale cała Księga Rodzaju, zwłaszcza stworzenie świata oraz człowieka jest symboliczna i nie należy jej rozumieć dosłownie. Są dwa totalnie różne opisy stworzenia człowieka, jeśli rozumieć je dosłownie, będą sobie sprzeczne. Podobnie najpierw zostały stworzone dzień i noc, a dopiero potem Słońce, które powoduje te zmiany. Dlatego grzech pierworodny dla mnie również jest symbolem, a skłonność do grzechu (wg mnie) wynika z ludzkiej natury, a nie dlatego, że moim prapraprapra... dziadkiem był Adam. Nota bene nie on pierwszy zgrzeszył - pierwsza zgrzeszyła Ewa. Ponadto nauka "znalazła" mężczyznę i kobietę, którzy są wspólnymi przodkami wszystkich obecnie żyjących ludzi. Nie oznacza to, że przed nimi nie było innych ludzi.
Jeżeli grzech pierworodny jest dla ciebie tylko symbolem, to znaczyłoby to, że porzuciłeś wiarę katolicką. Raczej rozważ podstawy nauki Kościoła głębiej, bo zaparcie się fundamentalnych nauk to decyzja brzemienna w skutki.
@@DayWalker966Rip Mądrze byłoby jednak założyć, że Sąd Boży rozliczy ludzi za niewiarę. Bo jeśli rozliczy, a ja wiem, że rozliczy, to będzie dla ciebie za późno. A jeśli nie rozliczy, to przez szukanie wiary nic i tak byś nie stracił. Co tracą grzesznicy przez szukanie wiary? Mniej się łajdaczą, czyli nic nie tracą, a zyskują na szlachetności. Jeśli szlachetność nie ma znaczenia, to czemu prawie nikt nie chce ożenić się z prostytutką?
@@kufros5006 Strasznie dogmatem sądu to tani szantaż pseudo psychologiczny stosowany wieki temu. A wiara to tylko efekt placebo. Nie stanowi prawdy. Ani do niej nie zbliża. Wiara to tylko jedna z wielu podstawowych potrzeb człowieka.
nie ponieważ opowieśc o Adamie to tylko albo aż przekaz że jesteśmy stworzeni przez Boga i wszytsko co nas otacza nie jest to chronologiczno historyczny przekaz
@@SzkolyAkwinaty Ma Ksiadz racje i jest to potwierdzone badaniami genetycznymi. Polecam ksiazke wybitnego genetyka - Dr. John Sanford "Genetic Entropy".
@@Mario-wd2hh pozwolę sobie zaznaczyć że taki przekaz o stworzeniu istoty ludzkiej opisuje cała masa starożytnych mitów, czy mógłby Pan podać jak rozróżnia co jest faktem a co alegorią w ST? I dalej idąc był ten Noe i wielu innych czy nie? Mojżesza i Abrahama żadne! źródło nie potwierdza, pozdrawiam
@@DayWalker966Rip Obecna teoria ewolucyjna jest nieodwracalnie martwa mózgiem. To umierająca i zdesperowana religia pełna gniewnych fanatyków. Ewolucja to system wierzeń bez żadnych dowodów. W centrum tej „teorii” znajduje się obłąkane przekonanie, że materialny proces może generować informacje. Przekonanie to nie jest poparte dowodami empirycznymi. Ewolucją kieruje świecki, światowy program. Darwinowskie „drzewo życia” jest podlewane przez ateizm / naturalizm / materializm / scjentyzm, a NIE naukę. Przywódcy myśli darwinowskiej nie są w stanie odrzucić swojej teorii, więc zamiast tego koncentrują się na nieistotnych punktach. 1. Jakie jest źródło wstępnej informacji biologicznej? Rzeczy nie tworzą kodów, więc darwiniści potrzebują lepszego wyjaśnienia niż zrobił to przypadek! 2. W jakim stopniu losowe procesy materialne mogą zwiększyć początkową informację? Więc zamiast dodawać bezbożny bełkot, spójrzmy na dane empiryczne, matematyczny model ewolucji i wielkoskalową symulację komputerową potwierdzającą, że ewolucja jest odpowiedzialna za różnorodność życia na Ziemi.
@@les2997 Podaj definicję ewolucji biologicznej zanim palniesz jakąś kolejną bzdurę. I owszem, mechanizmy ewolucji biologicznej są odpowiedzialne za bioróżnorodność organizmów na Ziemi. A nie magiczny, nieokreślony Bóg "stworzyciel", którego wymyślił sobie człowiek. Poza tym kod genetyczny nie jest informacją genetyczną w takim znaczeniu, jak to wyrażenie jest używane. Kod genetyczny to sposób odczytu informacji genetycznej, tzn. że dana trójka zasad w DNA koduje ściśle określony aminokwas w strukturze białka. Poza tym sekwencje DNA nie są kształtowane przez inteligentną przyczynę, lecz przez przypadkowe mutacje w połączeniu z doborem naturalnym lub dryfem genetycznym - zupełnie naturalne i dobrze znane procesy. Niestety takie właśnie błędny poznawcze i manipulacje, popełniają sekty kreacjonistyczne czy fanatycy religijni wierzący w wymyślonego Boga z mitologii biblijnej. Natomiast kreacjonizm to tylko pseudonauka, ideologia, nie posiada żadnego materiału dowodowego. A wszystkie kłamstwa kreacjonistów już dawno zostały obnażone.
@@DayWalker966Rip Definicja definicji informacji biologicznej - Francis Crick (1958) „Przez informację rozumiem specyfikację sekwencji aminokwasowej białka”. „Informacja oznacza tutaj precyzyjne określenie sekwencji, albo zasad w kwasie nukleinowym, albo reszt aminokwasowych w białku”. Żadna obserwacja, eksperyment, model matematyczny ani symulacja komputerowa nie wykazały, że Informacje można zredukować do podstawy materialnej. Pytanie: w jaki sposób procesy naturalne mogą uporządkować cokolwiek w precyzyjną sekwencję, skoro z doświadczenia i obserwacji wiemy, że procesy naturalne wywołują skutek odwrotny, tj. niszczą i z czasem powodują, że rzeczy popadają w ruinę? Zanim zobaczymy zwariowane odpowiedzi trolli, przez informację rozumiemy znaczące poziomy informacji. Z doświadczenia i symulacji wiemy, że naturalne procesy są w stanie wytworzyć tylko niewielkie ilości informacji, a następnie ustać lub zapętlić się i nie powstają żadne nowe informacje.
@@les2997 To musisz zaktualizować swoją wiedzą o jakieś 70 lat. Nie ma czegoś takiego jak "informacja biologiczna". Pytałem o definicję ewolucji biologicznej. Czy wiesz na czym ten faktyczny proces polega? Czy potrafisz wymienić chociaż 10x mechanizmów ewolucji biologicznej?
Tyle że istnienie duszy i wolnej woli należy najpierw wykazać. Nie możemy odrzucać nowych odkryć, tylko po to, aby podtrzymywać nasze niczym nie podparte wcześniejsze przekonania. No i nie ma definitywnej odpowiedzi - czy katolik może wierzyć w teorię ewolucji czy nie w końcu?
Teoria ewolucji jest kompletnym nonsensem, zlepkiem domysłów, życzeń i całkowicie irracjonalnej wiary wbrew empirycznie poznawalnym faktom. Stworzenie świata przez Boga jest faktem jak najbardziej naukowym, bo prawdziwym, logicznym i wytłumaczalnym w ten tylko jeden sposób.
@@DayWalker966Rip Nie wiesz, kiedy paznokcie ci rosną ani kiedy ci się sikać zachce, ale wiesz, że człowiek "wymyślił sobie koncept filozoficzny Boga".
@@AmbiguousMotion Tak, akurat do tego wystarczy podstawowa wiedza z zakresu: psychologii, antropologii, historii religii, ewolucji ludzkiego umysłu. Polecam.
@@DayWalker966Rip Polecam ci odrobinę krytycznego myślenia i zastanowienie się nad faktem, że człowiekowi jak dotąd nie udało się stworzyć z materii nieożywionej ani jednego żywego gatunku, choć twierdzi, że wszystkie te gatunki powstały przypadkiem, wypełzając z pierwotnego bulionu. Ewolucja to nie nauka, to antynaukowa wiara.
@@AmbiguousMotion Tak, stworzenie materii ożywionej wykracza obecnie poza możliwości technologiczne człowieka. Natomiast doskonale poznaliśmy jakim prawom i mechanizmom podlegają organizmy na Ziemi - ewolucję biologiczną. I nikt nie twierdzi, że wszystkie gatunki powstały przypadkiem. Tylko w efekcie procesów deterministycznych (mechanizmów ewolucji biologicznej = praw natury). Ewolucja biologiczna to proces zmian w czasie. W tłumaczą i udowadniają te procesy nauki takie jak: genetyka, biologia molekularna, filogenetyka, antropologia, biochemia. Ewolucja biologiczna nie podlega wierze tylko zrozumieniu.
Mega.
Bóg zapłać księże Szymonie za tę katechezę.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia oraz błogosławieństwa Bożego
Jestem pod wrażeniem. Byłem pewien obaw, jako pasjonat biologii, co też usłyszę, ale nie rozczarowałem się ;). Dobrze, że zgodnie z iście katolickim zdrowym rozsądkiem, ksiądz nie odrzuca rzeczywistości ;) (przy zachowaniu odpowiedniego dystansu do tych współczesnych i mniej współczesnych wymysłów, które wykorzystują teorię ewolucji - ksiądz nie wspomniał nikogo konkretnie, ale pewnie Teilhard de Chardin byłby wśród tych krytykowanych).
Ja też się bardzo cieszę, że FSSPX przyjmuje naukę Piusa XII że popieranie teorii w mysl której ciało ludzkie wyewoluowało nie jest sprzeczne z Wiarą.
De Chardin, którego - dodajmy - nie ruszano za Piusa XII, potępiono jego tezy dopiero po śmierci Piusa, czyli za Jana XXIII kiedy to tzw. pentagon watykanski wrocil do wiekszych wpływow, o czym pisze de Mattei w swojej książce. Data 1958 wcale nie oznacza tego co się wielu tradycyjnym katolikom wydaje że oznacza (np. x. Bałembie).
@@radoslaw.malicki Na pewno nie jest tak jednoznaczna, jak się niektórym wydaje. Bo owszem, przecież ten modernizm, który wypłynął potem na soborze, nie wziął się znikąd.
@@radoslaw.malicki Nie jest sprzeczne z wiarą rozumianą jako prawdy wiary oficjalnie zdefiniowane przez sobory lub papieży. Jest natomiast sprzeczne z prawie dwutysiącletnią tradycją Kościoła, gdzie zawsze rozumiano dosłownie stworzenie pierwszego człowieka z "mułu ziemi" i "tchnięcie" w niego duszę przez Boga. Ewolucja ciała małpy do ciała człowieka "ożywionego" potem duszą jest też ciężka do obrony na gruncie choćby klasycznej metafizyki czy tomizmu. Polecam książki o. Chaberka czy choćby jego stronę aquinasandevolution.org/pl/home/
Swoją drogą to dla mnie zadziwiające, jak wielu katolików próbuje ze wszystkich sił obstawać przy tzw. teistycznym ewolucjonizmie (czym zresztą zjednują sobie raczej jedynie pogardę ateistycznych ewolucjonistów). Jeśli się wierzy, że Pan Bóg stworzył cały świat z niczego, to jaki jest problem z wiarą w literalnie rozumiany biblijny opis stworzenia człowieka? Chyba tylko niemożność intelektualnego wyrwania się z bezbożnego i pozytywistycznego światopoglądu na przyrodoznawstwo, w jaki wtłacza na dzisiejszy świat, a zwłaszcza system edukacji. Plus brak wiedzy z filozofii i metodologii nauki, ale o tym zwykle przecież nawet naukowcy nie mają większego pojęcia, więc to przynajmniej jest zrozumiałe.
@@MJFGKWW Nie rozumiano przez wszystkich dosłownie, np. św. Augustyn nie rozumiał Genesis 1-2 dosłownie. Traktowanie Biblii jako podręcznika do przyrody to droga donikad o czym wiedzial uz św. Augustyn bo wowczas musisz tez wierzyc ze sklepieniu niebieskim są śluzy, że niebo dlatego jest niebieskie, bo widzimy wody gorne nad przezroczystym sklepieniem. Musisz wierzyć że ziemia ma filary, na ktorych osadzony jest okrąg ziemi i ktore to filary stoją w wodzie. Stary Testament zawiera hebrajskie wyobrażenia na temat świata. Zresztą 1 opis stworzenia i 2 opis stworzenie powstaly w roznym czasie, nie są ze sobą zgodne (co dobrze świadczy o żydach z ST a pozniej Kosciele, bo w przeciwienstwie do muzulmanow niszcacych wersje Koranu oni nie niszczyli ani nie poprawiali sprzecznych/rozbieznych relacji na temat tego samego wydarzenia), są dwie wersje potopu i tak dalej. Dobrze że to Pius XII wydał encyklikę o nowoczesnym podejściu do studiów nad Biblią, bo jakby to się stało poźniej to mielibysmy żę "modernizm","zło" "szatanstwo". A tak nie da się tego tak nazywać bez nazwania takimi slowami Piusa XII.
Tym, których interesuje katolicki punkt widzenia na biologiczny aspekt zagadnienia (także z punktu widzenia filozofii zjawisk biologicznych), polecam prace śp. x. Piotra Lenartowicza SJ. To bardzo ciekawa postać i ciekawy przypadek: biolog i doświadczony naukowiec, który został księdzem, a nie na odwrót! Może jako kapłan nie był specjalnym tradycjonalistą, ale na polu uprawianej całe życie nauki mocno obstawał przy zdrowej katolickiej filozofii, którą nazywał w skrócie AT (od: arystotelesowsko-tomistyczna). I jako biolog i filozof przyrody wychodził poza królujący od dwóch wieków w biologii darwinowski paradygmat redukcjonizmu, obecnie tak w umysłach naukowców zabetonowany, że bez wątpienia można go nazwać najświętszym tej nauki dogmatem. Jeśli więc ktoś chce przeczytać co ma do powiedzenia ksiądz jako biolog a nie jako ksiądz np. o duszy (także roślinnej czy zwierzęcej!), albo czemu nie można tak prosto uznać, że od strony organizmu żywego to tylko DNA odpowiada za fenotyp, to zachęcam gorąco! Pisał też ciekawe prace np. o hominidach i problemach z ich klasyfikacją. Poza tym popełnił kilka przystępnych książek ze wstępem do filozofii, zwłaszcza do teorii poznania.
Wiele jego prac jest dostępnych online, gównie tutaj:
lenartowicz.jezuici.pl/books/
lenartowicz.jezuici.pl/papers-online/
Wyszła też wielka księga pamiątkowa z wieloma jego artykułami:
wydawnictwowam.pl/prod.vivere-et-intelligere.1846.htm?sku=54939
Polecam gorąco!
Nieodżałowany ks. Prof Lenartowicz. Czytałem kiedyś jego artykuł recenzujący książkę ks. Hellera i ks. Życińskiego, w którym to argumentuje że nie ma racjonalnych podstaw do odrzucenia zdrowej katolickiej filozofii stworzenia
Bóg zapłać :)
Odnośnie filmu nasuwają się pytania. Na jakim etapie ewolucji człowieka, począwszy od jego najstarszych przodków, Bóg wtłoczył w niego duszę? Według Biblii, pierwsi rodzice mieli zdolność mowy oraz świadomość swojego istnienia, co jest w jawnej sprzeczności z obrazem pierwszych hominidów, których pojemność mózgu nie była większa od dzisiejszych szympansów. Sprawa druga - skoro Adam i Ewa mieli dwóch synów, z czego jeden zabił drugiego, w jaki sposób mógł on mieć potomków? Zakładając, że Adam i Ewa mieli znacząco więcej dzieci, jest skrajnie nieprawdopodobne, że wynikające z tego związki kazirodcze prowadziłyby do powstawania zdrowego potomstwa. Odnośnie grzechu pierworodnego, przemawia do mnie wyjaśnienie, że jest to raczej skłonność do zła obecna w każdym człowieku, a nie czyn popełniony. Bardzo bym Ojca prosił o odpowiedź, pytanie dosyć nurtujące :)
Kiedyś natknąłem się na takie wyjaśnienie podobnego pytania. Bóg stworzył potencjał wszystkiego co widzimy w świecie. Tworząc wolną wolę, stworzył potencjał zła (w sumie bez zła nie można określić co jest dobre, bo nie ma żadnego punktu odniesienia). Potencjał nie oznacza rzeczy natychmiastowo widocznej. Czytając opis stworzenia świata, nie można rozumieć go dosłownie (pisał już o tym św. Augustyn) - tak samo może być ze stworzeniem człowieka. Gdy ewolucja działała i gatunek ludzki nabierał coraz więcej cech "człowieczych", następowało to stopniowo, powoli. Możliwe że Bóg tworząc potencjał duszy, wpisał to w strukturę świata aby ona również "uwidaczniała" się stopniowo poprzez rozwój rozumu w naszym gatunku (a około 50 tyś lat temu osiągnęła swój "uwidoczniony" potencjał, bo mniej więcej wtedy wykształcił się, do pewnego stopnia, nasz mózg jaki teraz znamy)
W Biblii wprost jest powiedziane, że po śmierci Abla, Adam i Ewa mieli jeszcze Setha. Nie oznacza to, że nie mieli innych dzieci. Jednocześnie jest też napisane o innych ludziach (o wielu innych ludziach), którzy żyli za czasów Kaina i Abla. Nie muszę też genetycznie pochodzić od Adama i Ewy, by nieść jarzmo grzechu pierworodnego.
A przede wszystkim - jak pisze Pusty Dzban - Adam i Ewa i w ogóle Księga Rodzaju są symboliczni. To taka sama przypowieść jak przypowieść o perle, synu marnotrawnym czy innych. Nie chodzi o osoby ani konkretne wydarzenie, ale o to, by wyjaśnić ludziom pewien sens. Podobnie jak nikt dosłownie nie uznaje, że stworzenie świata trwało 6 dni (nie 7, polecam sprawdzić, co działo się dnia 7.).
Ustalenie, od kiedy człowiek ma duszę jest trudne, ale... mało ważne.
Raz, Biblia mówi o tym że Adam i Ewa mieli wiele dzieci
Dwa, żyli kilkaset lat więc dzieci mogli mieć i z kilka tysięcy dzieci
Trzy, kazirodztwo było wymagane i akceptowane
Cztery, interpretacja która odrzuca że grzech pierworodny jest dziedzicozny od Adama, jest heretycka(Sobór Trydencki Sesja V)
@@czerwonymotyl948 A to tylko nieliczne bzdury z mitologii biblijnej.
polecam książki ks. prof. W. Sedlaka. Np "Homo Electronicus"
*DEO GRATIAS*
Super!
bardzo fajny wykład. super.
Dziękuję
Proszę księdza, mam co do teorii Kościoła pytanie. Skoro pochodzimy od Adama i Ewy, to w jaki sposób się rozmnażaliśmy? Jeśli były dwie osoby na Ziemi, to nie inaczej jak ich dzieci musiały rozmnażać się przez kazirodztwo? Chciałbym dowiedzieć się jak odpowiedzieć na ten argument. Z Bogiem!
polecam książki ks. prof. W. Sedlaka. Np "Homo Electronicus"
👍
Nigdy w historii ewolucji nie było pierwszego człowieka. To jest nieintuicyjne ale tak jest. Zawsze osobnik młody należy do tego samego gatunku co jego rodzice. Sam termin gatunku jest dość umowny, określa grupę populacji na pewnym stadium rozwoju, które są w stanie się ze sobą krzyżować. Pomiędzy gatunkami występuje cała seria form pośrednich, gdzie jedne formy płynnie przechodzą w drugie. Także nigdy nie było punktu na osi czasu, gdzie można powiedzieć, że powstał pierwszy człowiek.
Inna sprawa. Dlaczego mam uznać hipotezę duszy jako słuszną? Jak dotąd wszystko wskazuje na to, że źródłem naszej osobowości jest upraszczając mózg i wszelkie zmiany w jego strukturze i funkcjonowaniu mogą drastycznie zmienić osobowość jednostki.
Z pozareligijnego punktu widzenia hipoteza duszy tłumaczy to, czego nie tłumaczy hipoteza człowieka jako "mokrego komputera": czyli pochodzenie świadomości oraz władz duchowych: rozumu i woli. Mózg jest narządem, który na poziomie ciała pierwszy realizuje to, czego człowiek chce za pomocą władz duchowych. Na gruncie czysto materialistycznym nie da się np. powiedzieć bez popadania regressus ad infinitum, co w mózgu zapoczątkowało moje kiwnięcie palcem, którego właśnie dokonałem. Palcem chciałem kiwnąć JA, a nie jakiekolwiek cząsteczki chemiczne czy prądy w moim mózgu, bo one niczego nie "chcą", a tylko poddają się prawom przyrody. A ja kiwam palcem kiedy chcę i nieprzypadkowo. Powiedzenie, że te cząsteczki i prądy działają "jakoś tak", że razem w kupie mogą czegoś "chcieć" jak kiwnąć palcem albo pomyśleć o różowym słoniu, to jest zwykła bajka i żadne wytłumaczenie.
Poza tym odrzucenie duszy i uznanie tylko mózgu nie tłumaczy czym są myśli, czym jest świadomość i skąd się ona bierze. Badając mózg badamy to, co towarzyszy myślom. Ale przecież myśli nie są np. prądami, są czymś zupełnie innym, niematerialnym. Nie są również zwykłymi sygnałami "przechowującymi" treść myśli, a nawet jeśli tak je traktować (choć nie ma ku temu podstaw), to kto te sygnały odczytuje? Musi to być jakaś rozumna świadomość, ale skąd ta by się miała wziąć z prądów i cząsteczek chemicznych? Jedne cząsteczki i prądy "chcą" żeby inne sobie coś "pomyślały", albo czegoś "chciały"? To jest bzdura, a przynajmniej nie da się tego nijak wytłumaczyć w oparciu o prawa fizyki, chemii, biologii. Jeśli mózg byłby jedynym źródłem i miejscem świadomości czy myśli, to byłaby to najdziwniejsza mieszanina materii jaką znamy i całkowicie się od niej różniąca swoim zachowaniem i przeznaczeniem. Czym innym jest udział mózgu w fizjologii, a czym innym świadomość pozwalająca na abstrakcyjne myślenie oraz na wolne "chcenie".
Oczywiście dla katolika sprawa jest jasna: istnienie (nieśmiertelnej) duszy jest prawdą wiary.
@@MJFGKWW "Palcem chciałem kiwnąć JA, a nie jakiekolwiek cząsteczki chemiczne" -
"There has been a long controversy as to whether subjectively 'free' decisions are determined by brain activity ahead of time. We found that the outcome of a decision can be encoded in brain activity of prefrontal and parietal cortex up to 10 s before it enters awareness. This delay presumably reflects the operation of a network of high-level control areas that begin to prepare an upcoming decision long before it enters awareness"
www.researchgate.net/publication/5443390_Unconscious_determinants_of_free_decisions_in_the_human_brain
To jest fragment artykułu który w 2008 ukazał się na łamach czasopisma "nature". w skrócie decyzja o podjęciu jakiejś czynności jest "zatwierdzana" w ośrodku decyzyjnym mózgu nawet do 10s zanim dotrze do świadomości. To znaczy, że w tej chwili mogłeś już podjąć decyzję, że np. wstaniesz z krzesła ale dopiero za 10 sekund pojawi się u ciebie taka myśl.
"A ja kiwam palcem kiedy chcę i nieprzypadkowo" -
Działanie mózgu jest dalekie od przypadkowości. Kiedy mówisz, że cząsteczki chemiczne nie mogą czegoś chcieć masz rację. Ale tak samo fragmenty samolotu nie mogą latać, natomiast struktury z nich stworzone wykazują nowe cechy.
"Artificial memories implanted into sleeping mice influence the animals’ behaviour when they wake up"
www.theguardian.com/science/neurophilosophy/2015/mar/09/false-memories-implanted-into-the-brains-of-sleeping-mice
W 2015 francuscy naukowcy wszczepili myszom "fałszywe wspomnienia" podczas snu co wpłynęło na ich zachowanie kiedy się obudziły. Przypuszczam, że gdyby przeprowadzono odpowiednie badania można by to zrobić również u człowieka ale z oczywistych względów takich badań się nie robi.
Jeszcze przy tym wątku, że obecnie nic nie wskazuję, żeby człowiek posiadał jakich inny ośrodek decyzyjny niezależny od mózgu. Np pojawienie się guza mózgu uciskającego rejony mózgu odpowiadające za agresję powoduję, że człowiek zachowuje się agresywnie.
Taka obserwacja jest zgodna z hipotezą, że ludzka świadomość ma źródło w mózgu.
Jeszcze na koniec. Dużo rzeczy stwierdzasz: skąd się bierze świadomość, co może a czego nie może mózg.. muszę się zapytać: skąd to wiesz? Funkcjonowanie mózgu nie jest czymś co można w prosty sposób wydedukować. Także skąd to wszystko wiesz i skąd taka duża pewność pokładana w tej wiedzy?
@@mateuszklimczewski1881 Jeśli chodzi o znane badania nad potencjałem gotowości itp. to one tutaj niczego nie zmieniają, a przy okazji są często nadinterpretowane, wiele o tym pisano. To tylko szczegół mechanizmu czynności jaką jest kiwnięcie palcem, być może jego pierwszy etap w mózgu. Ale własnie: w jakimś momencie ten proces się zaczyna, nawet jeśli będzie to 10 sekund przed uświadomieniem go sobie przez mózg. Pytanie co go rozpoczyna. Kiwnięcie nie jest przypadkowe, jestem w tym wolny, mogę nie kiwać lub kiwać kiedy chce. Jeśli to jest proces czysto fizykalny, to rozpocząć go może jedynie jakiś pierwszy fizykalny impuls. Sekwencja przemian fizycznych i chemicznych, których ostatecznym skutkiem będzie kiwnięcie palcem musiała się kiedyś zacząć. Ale w świecie fizykalnym nie ma żadnej "wolności", jest co najwyżej (pozorna lub nie, mniejsza o to) przypadkowość. Skąd zatem kiwam palcem kiedy chce, a nie kiwam, kiedy nie chce? Każde kiwnięcie musiało zacząć się od przepływu jakiegoś prądu, zmiany pola EM, reakcji chemicznej itp. Ale prądy, fale, związki chemiczne - one nie chcą kiwać palcami, one niczego nie "chcą", tylko poddają się prawom przyrody nieożywionej, nieważne jak skomplikowane by były. Co się zatem przyczyniło, by rozpoczął się proces kiwnięcia palcem? Moim zdaniem jedynym wytłumaczeniem jest czynnik z zewnątrz, spoza mózgu. Ale jeśli tak, to znaczy, że jest to jakiś fizykalny zewnętrzny impuls (prąd, zmiana pola EM, reakcja chemiczna itp.). Ale to by znaczyło, że kiwam (lub nie kiwam!) palcem, tylko jeśli zadziałało na mnie coś z zewnątrz, a to jest absurd, którego nie sposób wykazać. A skoro tak, to jedyną odpowiedzią jak dla mnie jest istnienie pozafizykalnego "centrum dowodzenia", dla którego mózg jest tylko przekaźnikiem. Taką rolę spełniać może własnie to, co się w filozofii i teologii nazywa duszą rozumną, która jest prawdziwym ośrodkiem myśli i woli, i w której zaczyna się każda wolna myśl i każde chcenie. Mózg uważam jedynie za przekaźnik, który niestety można uszkodzić i którym można do pewnego stopnia zewnętrznie manipulować.
@@mateuszklimczewski1881 Odpowiadając jeszcze na ostatnie pytania: sęk w tym, że własnie nie wiem, jak miałby niby działać mózg bez duszy i nigdzie nie znalazłem na to odpowiedzi. Nikt nie wykazał dotychczas czym miałaby być wiadomość czysto fizykalnego pochodzenia, skąd miałaby się brać i jak działać. To co się bada, to procesy zachodzące w mózgu, które bez wątpienia TOWARZYSZĄ myśleniu czy chceniu. Ale stąd nie wynika, że one SĄ myśleniem czy chceniem. To nieuprawniony wniosek. Zwłaszcza, że natura myśli i chcenia jest fundamentalnie inna niż natura jakichkolwiek fizykalnych elementów mózgu i procesów w nim zachodzących. Myśli to nie tylko obrazy, to także abstrakcja, to może być nawet myśl o myśli, a nawet myśl o myśli o myśli. To jest coś zupełnie innej natury niż fizykalne procesy. I z tego co wiem nie ma żadnego przekonującego pomysłu jak to wytłumaczyć na gruncie jedynie fizykalnym. Za to łatwo tu bardzo o nadinterpretacje, grube analogie, utożsamienia. Plus dorabiane do tego dziwaczne filozofie, chore implikacje moralne itd. Trzeba bardzo uważać zgłębiając temat. Jako ciekawostka taki link, który może pomóc spojrzeć z dystansem na "obiektywność i bezstronność naukowców": teologkatolicki.blogspot.com/search/label/neurologia
@@mateuszklimczewski1881 PS Nie wiem czy do końca odpowiedziałem na ostatnie pytania: nie mam szczegółowej wiedzy jak działa mózg w sensie narządu, ale znam się całkiem na prawach świata fizykalnego. Oraz trochę na katolickiej filozofii i teologii. Natomiast nigdy nie spotkałem się z przekonującym wytłumaczeniem skąd i jak czysto fizykalny narząd miałby "zrodzić" świadomość, rozum, wolę czy jak wytłumaczyć czym są myśli, zwłaszcza abstrakcyjne. Stąd uważam, że katolicka koncepcja duszy jest poprawnym rozwiązaniem problemu, co daje mi moralną pewność o istnieniu duszy (na tym poziomie mógłbym się oczywiście mylić, jestem wszak zwykłym człowiekiem). Ale do tego jako katolik wierze w jej istnienie jako w prawdę wiary, a to już daje mi najwyższy stopień pewności, który nie zostawia wątpliwości, bo opiera się na autorytecie Boga objawiającego te prawdę.
Laudetur Iesus Christus!
Czy będą transmisje Mszy św. z Warszawy? Bardzo proszę o odpowiedź.
Tak, jesteśmy na etapie zakupu i montowania kamer na stałe w kościele w Radości.
Deo gratias!
Jak pisze dominikanin Réginald Garrigou Lagrange, ewolucja jest wykluczona przez naukę, ponieważ organizm niższy nie może wyjaśniać organizmu wyższego. Nie ma w nim składników będących w stanie dać postać organizmowi wyższemu
Z wszystkim, cokolwiek zostało powiedziane, można się zgodzić lub nie, ale jedno było źle: nie "Humani dżeneris". GENERIS! Przez "g". Tytuły encyklik są łacińskie, nie włoskie, i taka wymowa obowiązuje. To gwoli tego, że podobno Szk. św. T. uczy łaciny
Według ostatnich dokumentów watykańskich z lat 60' (Jan XXIII) w Kościele powszechnym należy używać wymowy włoskiej. :-) Pozdrawiam
My w liturgii używamy tzw. wymowy kościelnej, którą stosowano żeby kardynałowie z różnych stron świata potrafili się dogadać po łacinie (w czasach gdy potrafili się nią posługiwać) - Dzieci poznają na lekcjach różne współczesne sposoby wymowy łaciny.
@@jakwaw Dziękuję, dobrze wiedzieć
@@SzkolyAkwinaty Szacunek :)
A mnie właśnie bardzo odpowiada wymowa średniowieczna łaciny. Bawi mnie np. częsta hiperpoprawność czyli czytanie średniowiecznych traktatów wymową restaurowaną, co nie ma większego sensu.
Sądzę, że Kościół, (jako instytucja), który swoją dojrzałą formę przyjął w średniowieczu, powinien pozostać przy wymowie średniowiecznej.
Komentarz dla zasięgów. Deo gratias!
g e n E t y ka, a nie g e n e TY k a. Akcent! 🙏😊
metaFlzyka itd.🙏
Co sądzić o spowiedzi w nowym rycie? Czy jest ważna i godna? Co wogóle oznacza niegodny sakramnet-grzech cięzki?
Co do zasady ważna. Sakrament jest sprawowany niegodnie jeśli jest wprawdzie ważny ale sprawowany w sposób urągający świętości sakramentu.
@@SzkolyAkwinaty czyli spowiedź w nowym rycie nie jest grzechem?
@@atodocatolico4904 oczywiście, że nie jest. Ciężko jest popsuć coś tak prostego jak spowiedź.
Edit: pomyliłem się. Jest ważna i godna, ten sakrament jest łatwy, i ciężko go spiepszyc.
Nie może popełniać grzechu ciężkiego ten, kto wierzy, że robi dobro.
I podważanie autorytetu głowy (głów) Kościoła poprzez odrzucanie dogmatów i sakramentów również uznałabym za grzech. A na pewno za coś negatywnego.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam do Księdza pytanie, bo natrafiłem na pewną trudność.
Mianowicie Papieska Komisja Biblijna 30 VI 1909 r. odpowiedziała, że nie może być poddany w wątpliwość sens literalny i historyczny opowiadania biblijnego o stworzeniu człowieka i o utworzeniu pierwszej niewiasty z pierwszego mężczyzny. Później wielu teologów w latach 20 i 30 występowało przeciw ewolucyjnemu pochodzeniu ciała ludzkiego (jak choćby bp J. Pelczar, ks. prof. M. Sieniatycki). Czy więc nauczenie papieża Piusa XII, dopuszczające pochodzenie ciała ludzkiego z istniejącej uprzednio materii organicznej, należy traktować jako organiczny rozwój doktryny katolickiej?
Z góry Bóg zapłać za odpowiedź.
To nie tylko opinia z 1909 roku, ale przede wszystkim prawie 2 tysiące lat nauczania Kościoła w tej kwestii. Nie nauczania nadzwyczajnie i oficjalnie zdefiniowanego, ale pytanie czy nie było to już zwyczajne i powszechne magisterium, skoro była na ten temat powszechna i wielowiekowa zgodność. Wówczas wypowiedź Piusa XII należy potraktować jako niefortunną i lekkomyślną, ale to się zdarza papieżom, nawet tak wielkim jak ten.
@Pawel Chmiel Słowa Piusa XII należy traktować jako sprecyzowanie określenia "sens literalny i historyczny" - mówi on iż nie można przyjąć że Adam i Ewa to tylko symbole itd. nie można również przyjąć że byli tylko przypadkowym tworem ewolucji, należy wierzyć że dusza pochodzi bezpośrednio od Boga, papież dopuszcza natomiast możliwość zinterpretowania opisu stworzenia ciała Adama jako dzieła dokonanego przez Boga przy użyciu materii organicznej.
@@SzkolyAkwinaty Tu sie Ksiadz myli. Mamy obowiazek wierzyc ze cialo Adama i Ewy rowniez zostalo stworzone w sposob nadnaturalny: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man."
Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep."
Krótko ojcze, bo nie każdy zdąża. Jedne proste jak drut pytanie: czy teoria ewolocji to herezja? Bo jak rozumiem, nie.
Temat tzw. teorii ewolucji jest bardzo ciekawy. Dla chcących go zgłębić z perspektywy katolickiej filozofii oraz teologii, gorąco polecam książki o. Michała Chaberka OP: mchaberek.com/publikacje/ Ciekawa jest zwłaszcza szczegółowa praca "Kościół a ewolucja" o oficjalnych dokumentach i wypowiedziach władz Kościoła w tej kwestii, chyba nie ma drugiej takiej pracy w języku polskim. Równie godna polecenia jest książka "Św. Tomasz z Akwinu a ewolucja", gdzie autor przekonująco pokazuje niezgodność na poziomie filozofii i teologii podstawowych postulatów teorii ewolucji z nauczaniem Akwinaty (tylko tyle i aż tyle!). Jest nawet oddzielna strona o. Chaberka wprowadzająca w tematykę: aquinasandevolution.org/pl/home/
Zmagania z teorią ewolucji z punktu widzenia filozofii i metodologii nauki (i z pozycji protestanckich, więc warto zachować czujność) opisują te książki, wiele dostępnych oficjalnie w pdf: www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/index.php/pl/seria-ksiazkowa
W moim wydaniu Pisma Świętego paulistów, w komentarzach do Księgi Rodzaju jest napisane, ze treść opowieści o Adamie i Ewie nie sugeruje , że rodzaj ludzki wziął początek od pierwszej pary ludzi. A jeśli wziął, to co z kwestią kazirodztwa?
Kojarzę ten przypis, klasyka modernistycznego dialektyzmu... Fakt, Księga Rodzaju tego nie sugeruje - ona to mówi wprost, zero sugestii! Kwestię kazirodztwa pierwszych pokoleń ludzi omawiał choćby św. Tomasz. Na zdrowy rozum: jeśli są tylko dwie osoby na świecie, to są one nie tylko blisko spokrewnione. Są również najdalej spokrewnione jak to tylko możliwe (to jak z odległością dwóch punktów na pustej poza nimi płaszczyźnie - są blisko, czy daleko od siebie?). Stąd dzieci Adama i Ewy były nie tylko blisko spokrewnione, ale również skrajnie daleko. Ponadto zło kazirodztwa wynika przede wszystkim (zakładając sakramentalne małżeństwo oczywiście) ze świadomym zaburzeniem zwyczajnego porządku natury oraz z płodzeniem potencjalnie chorego potomstwa. W przypadku pierwszych rodziców (i kilku następnych pokoleń) nie było jeszcze obu tych problemów, bo nie było innego wyboru i taki był porządek rzeczy przez Boga postanowiony (nb. tak przecież musiało być też z każdym innym gatunkiem, o ile została stworzona tylko jego pierwsza para). Z tego co pamiętam, Tomasz odpowiada, że wewnętrznie zły jest tylko kazirodczy związek rodzica i dziecka, a nie rodzeństwa między sobą, choć ten drugi jest obecnie grzeszny ze wspomnianych już powodów, gdyż ludzi jest mnóstwo i było już mnóstwo zapewne w kilka pokoleń po Adamie i Ewie. Poza tym zło "dalszego" kazirodztwa jest już arbitralną obyczajowścią, bo czemu kazirodztwo jest przyjmowane zwykle do czwartego stopnia pokrewieństwa, a nie np. do drugiego lub piątego? Kościół w tej kwestii kilkukrotnie zmieniał zdanie. Po prostu gdzieś trzeba postawić ostrą granicę, a pobudki są tu głównie praktyczne (troska o zdrowie potomstwa).
A przejście pod wodzą Jozuego przez Jordan mogło być rzadkim zjawiskiem naturalnym, jednak w mentalności semickiej przypisywano to jako cud od Boga, itp. To też z komentarzy.
@@piotrg.1855 Esencja modernizmu. Wszystko jest tylko symbolem, najlepiej do osobistej interpretacji. Synowie Boży obcujący z córkami ludzkimi jako małżeństwa Kainitów to sztandarowy przykład modernistycznej interpretacji. Modernizm nie jest w stanie w ogóle dopuścić do siebie, że kiedyś świat był INNY, a dzieła Boga przekraczają nasze jakże nędzne i ograniczone uprzedzenia.
@@maciejnajlepszy A co Pan powie na taką argumentację ?
Należy pamiętać że Bóg Ojciec nie zabraniał kazirodczych małżeństw aż do momentu, kiedy na świecie było tylu ludzi, że przestały być one koniecznością (Pwt 18:6-18). Natomiast z perspektywy dzisiejszych czasów możemy oceniać taką sytuację jako coś niewłaściwego, a przynajmniej dziwnego. Jednak musimy pamiętać, że ludzkie DNA i wady genetycznie zaczęły pojawiać się dopiero z biegiem czasu. A jako że Adam i Ewa zostali stworzeni przez Boga jako pierwsi nie mieli żadnych genetycznych wad, dzięki czemu jakość ich zdrowia, jak również zdrowia kilku pokoleń ich potomków, była o wiele wyższa, niż nasza dzisiaj.
czybogistnieje.pl/category/pytania-i-odpowiedzi/
@@piotrg.1855 Akurat mówiłem o działalności upadłych aniołów, natomiast co do małżeństw kazirodczych nie mam żadnych zastrzeżeń - Bóg tak chciał. Wtedy to musiało być tak naturalne, jak dziś jest naturalne unikanie tego typu związków.
Czy moglibyście dać link do książki w opisie?
Chyba o tę książkę chodzi:
www.tedeum.pl/tytul/56,Genetyka-Dziedzicznosc-Ewolucja-(przemowienie)
Tak jest!
@@istimorizostar5313 dziękuję 👍
Czy jeżeli ktoś nie wierzy w historyczność Adam i Ewy tylko traktuje te postacie jako symboliczne i opisujace pewne uniwersalne cechy ludzkiego gatunku, to jest już heretykiem ekskomunikowanym ex lege z KK ?
10:08 Religia jest tutaj postawiona przed ewentualnymi wynikami badań naukowych. A jeśli naukowiec katolik, w dobrej wierze, na skutek swoich badań dojdzie do innych wniosków? No to ma problem :D Może będzie musiał zdecydować której idei chce być wierny, religii, czy nauce.
Jeżeli nauka o ewolucji( a w jakiejś części jest ona udowodniona) jest prawdą to świadczy tylko o tym ,że jeśli Bóg istnieje ( a według osób wierzących jest to prawda) to musimy wznieść się wszyscy ponad spory i powiedzieć w końcu,że kod genetyczny i samobieżny łańcuch ewolucji to niesamowite dzieło Boga( dla niewierzących w jego istnienie Naturą).
@@SuperTruten Jest jeszcze jeden problem poza samą ewolucją na który chciałem zwrócić uwagę w komentarzu wyżej - kwestia istnienia lub nie "pierwszych rodziców". Co jeśli naukowiec na skutek swoich badań wykaże że nie było czegoś takiego jak para Adam i Ewa, kolejna historia opisana w Biblii okaże się mitem. Z tym, że sprawa Adama i Ewy to przecież również sprawa grzechu pierworodnego.
Ja osobiście jako ateista patrzę na te problemy trochę z boku. Ciekawy jestem w jaką stronę ta religia pójdzie.
polecam książki ks. prof. W. Sedlaka. Np "Homo Electronicus"
Bardzo mętne jest to co ksiądz mówi. Było tak jak zostało nam objawione w Piśmie Świętym Starego Przymierza. Pan Jezus nic z tego nie zanegował, a nasi teologowie kręcą.
Dosłownie Biblię interpretują tylko protestanci. Jeśli chcesz, możesz sobie uciąć rękę, jeśli jest Ci powodem do grzechu, ja jednak wolę pozostać przy interpretacji Biblii przez Kościół.
@@xkali8119 A na drugiej szali - wyłącznie symbolicznie interpretują Pismo Św. również heretycy, nazywani dla odmiany modernistami. Prawda jest taka, że Pismo Święte, jest jak sama nazwa wskazuje, ŚWIĘTE. To oznacza wywyższone, transcendentne, przechodzące nasze możliwości umysłowe. Dlatego Pismo Św. ma zawsze znaczenie dosłowne i przenośne. Historyczne i duchowe. Nie można wykreślić jednego z nich. Duch Święty przewyższa nas nieskończenie, my możemy jedynie z pokorą zgłębiać Jego mądrość, uznając jednak ZAWSZE jego autorytet, a więc i nieomylność.
Jeśli ten świat to symulacja to może naprawdę mieć kilka tysięcy lat.
Symulacja to błędna, nieweryfikowalna hipoteza.
@@DayWalker966Rip Popełniłeś błąd logiczny - jeśli coś jest nieweryfikowalne to nie można stwierdzić, że jest błędne.
@@KK-ki1wt Tym samym, nie ma to dla nas najmniejszego znaczenia.
Natomiast Ziemia ma 4,6 miliarda. Co jest udowodnie i weryfikowalne.
@@DayWalker966RipDzisiaj wiadomym jest, że węglowa metoda badania wieku przedmiotów nie daje poprawnych wyników. 50 lat temu uznawana była za nieomylną.
Dzisiaj nie wiadomo w sumie na jakiej podstawie uznaje się, że ziemia ma x lat. Nie mamy pewności, czy za 50 lat te metody i ta ,,ocena" nie zostanie po raz N-ty zweryfikowana i znów dowiemy się czegoś innego. W sumie nauka dowiodła na skutek swojego rozwoju, że wiemy, iż zasadniczo nie wiemy niczego, a z pewnością nic pewne nie jest.
Człowiek bardzo chce rozwikłać tajemnice sprzed x lat, a nie potrafi wyjaśnić chociażby licznych cudów eucharystycznych, które dzieją się dzisiaj, teraz, tutaj.
@@sylwiastg2053 Wiadomo dokładnie. Używa się do tego szeregu metod stratygraficznych. A to, że kreacjoniści używają metody datowania węgla c14, który sprawdza się jedynie do datowania rzędu 50 000 lat - do datowań skamieniałości rzędu milionów lat - nie świadczy dobrze i ich intelekcie.
Drogi Ksieze. Mysle ze to krotkie wideo nie wyczerpalo tematu. Po pierwsze: stworzenie nie tylko dusz ale rowniez i cial Adama i Ewy bezposrednio przez Pana Boga a nie w rezultacie ewolucji jest dogmatem Kosciola jak rowniez sposob w jaki byla stworzona Ewa - z zebra Adama, a nie w drodze ewolucji. Sa to prawdy w ktore mamy obowiazek wierzyc. Tu sa cytaty, przepraszam ze po angielsku: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man."
Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep." Prosze sie nie bac przesladowan ze stron "oswieconych" naukowcow. Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje. Nasz przyjaciel z Uniwersytetu w Liverpool ktory bada kosci dinozaurow tez przestal wierzyc w ewolucje jak zaczal znajdywac miekka tkanke w kosciach ktore niby maja miec setki milionow lat. Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu. Sa tysiace naukowcow ktorzy przestali wierzyc w ewolucje ale sie z tym ukrywaja ze wzgledu na przesladowania i wysmiewanie. Jest taka lista na internecie (list otwarty) podpisana przez wielu naukowcow odrzucajacych teorie ewolucji - "A Scientific Dissent from Darwinism". Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour otwarcie krytykuje teorie ewolucji. Inny naukowiec - John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa na podstawie najnowszych odkryc genetycznych. Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji ale nie miejce tu zeby o nich pisac. Z przyjemnoscia rozwine temat jezeli Ksiadz bylby zainteresowany. Szczesc Boze.
Każdą wiara powinna ewoluowac, kompletna bzdura,jak masz coś takiego pisac to proszę nie pisz bo szkoda baterii,w telefonie,tablecie lub nie wiem w czym tam jeszcze...
Dobrze, że jesteście.
"Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje" - Opinie w nauce są bezużyteczne, albo twój mąż pokaże jakąkolwiek pracę naukową obalającą ewolucję albo to zwykły ignorant (podejrzewam że jego wykształcenie nie ma z ewolucją nic wspólnego).
"Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu" - I żaden z tych "nawróconych" nigdy za pomocą nauki nawet nie próbował nawet teorii ewolucji obalić. Zabawne, prawda? Poza tym wykształcenie większości z nich nie ma z ewolucją nic wspólnego, nie mają więc podstaw żeby w ogóle za jakiekolwiek obalanie się zabierać.
"Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour" - Ten człowiek nie jest "jednym z najwybitniejszych naukowców na świecie", nie jest nawet w czołówce w swojej własnej dziedzinie. Sam wielokrotnie mówił że nie rozumie ani ewolucji, ani abiogenezy, a jego kłamstwa co do tej drugiej są powszechnie krytykowane. I z całym szacunkiem, ale odwoływanie się do autorytetu w nauce jest błędem, w niej liczy się tylko to co jesteś w stanie udowodnić. Aha, Tour także nigdy nawet nie próbował obalać wyżej wymienionych dziedzin naukowych.
th-cam.com/video/SixyZ7DkSjA/w-d-xo.html&ab_channel=ProfessorDaveExplains
"John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa" - następny osobnik który nigdy nawet nie próbował ewolucji obalać. Fajnych masz idoli, nie ma co.
" Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji" - Nikt nigdy nie podał nawet jednego, więc gratuluję ignorancji.
@@przemog88 Teoria to teoria. Były próby dowiedzenia tej teorii, które potem okazały się fałszerstwem. Wiesz, można snuć sobie różne teorie, ale jeśli nie przekładają się one faktycznie na rzeczywistość ... Szkoda czasu na teorie.
@@lukben746 1. "Teoria to teoria" - Zapoznaj się z terminem "teoria naukowa" przed robieniem z siebie ignoranta.
2. "Były próby dowiedzenia tej teorii" - Przez ostatnie 160 lat odkryto masę dowodów ją potwierdzających i ani jednego jej przeczących, więc albo informacje czerpiesz z jakiś śmieciowych źródeł albo bezczelnie kłamiesz. Wybór należy do ciebie.
3. "Wiesz, można snuć sobie różne teorie" - Patrz punkt pierwszy.
Masz coś jeszcze do dodania poza swoją ignorancją?
No to się dzieje. Zatem Ksiądz uważa, że sprzeczne z założenia ewolucjonizm i kreacjonizm mogą mieć jednak punkty wspólne? Nie pamiętam by ewolucjoniści głosili, że to Stwórca miał plan a dokonał tego w sposób taki lub inny. To kościół teraz będzie tłumaczył ewolucję? A może szukał sobie miejsca w tym wszystkim? Co jest trudnego lub jaka jest różnica między wiarą w Trójce Świętą, żywot Jezusa, cuda i zmartwychwstanie, żywoty świętych a stworzenie świata podane w Piśmie Świętym. To co będziemy wierzyć w to co jest wygodne w danych czasach? Może kolejny sobór znowu pozmienia nasze pojmowanie. A co z tymi którzy zwyczajnie wierzą w Boga Stwórcę wszystkiego? Może filozofia pomoże w zmianie postrzegania Boga, może w rozumieniu Pisma Świętego? Może zostało ono napisane tylko dla światłych umysłów a nie szaraczków, dla tych którzy czytają i za każdym razem rozumieją inaczej?
"Nie pamiętam by ewolucjoniści głosili, że to Stwórca miał plan" Ale przecież ewolucjonisci teistyczni to głoszą.
@@radoslaw.malicki miej litość proszę, tacy sami oni teiści jak ewolucjoniści. Pozdrawiam...
@@Bartosz_Bart Zastanawiam sie po co taki z 4 liter komentarz "wyrożniać". I jak nikła wiedzę w temacie trzeba mieć aby cos takiego uznać za "błyskotlwe" i warte wyrożnienia. Niby ten kanał tak zachwala Wojnę Idei albo Szymon Mówi ale wyróźnianie takich byle jakich pseudomerytorycznych komentarzy to lata świetlne od stylu i podejścia Szymona. Ale co kto lubi.
Przechodzę do rzeczy: tak, są ludzie którzy wierzą w Boga i zarazem przyjmują badania przyrodnicze odnośnie chocby pobakteryjnego pochodzenia mitochondriów (teoria endosymbiozy). Mitochondriow ktore jako jedyne organellum komrokowe ma własne odrębne DNA. I mnozy sie tez w taki sposob jak bakteria. Można wierzyć w Boga i uznawać ewolucję. Ja jestem kimś takim - popieram jedno i drugie, i ewolucjonizm i teizm (Bóg jest bytem osobowym, rozumnym, działającym celowo). Kimś takim jest x. Heller czy nieżyjący już abp Życiński. Kimś takim jest x. Grygiel. Kims takim najprawdopdbniej był też Eugenio Pacelli. Czemu tak myslę? Z uwagi na słowa ktore napisał w Humani generis ale też dlatego, ze popierał teorię Wielkeigo Wyybuchu (stworzona zresztą przez xiedza katolickiego w czasach Piusa XI), popieral teorię że świat istnieje kilkanascie miliardow lat, pod koniec jego pontyfikatu miala miejsce konferencja astronomów, astrofizyków i kosmologw zorganizowana w Watykanie. Starly sie teorie Stanu stacjonarnego oraz Wielkeigo Wybuchu. Ta pierwsza postulowała odwieczne istnienie świata, ta druga, ze miał konkretny poczatek w czasie. Oczywiscie nie trudno zgadnac ktora z nich cieszyla sie sympatią Watykanu. Komentarze podkreslajace symboliczny charakter 1-2 Genesis wychodzily za Piusa XII w tym w Poslce. Biblisci byli poza jakimkolwiek podejrzeniem nieortodoksyjnosci, chocby ks. Jakubiec. Ciekawe na ile FSSPX uświadamia swoich wiernych o takich wydarzeniach, jak ja chodziłem (zreszta czasem dalej chodzę) do kaplicy FSSPX to tego tam nie słyszałem, w "Zawsze wiernych" też raczej nie wyczytałem.
Dodam jeszcze jako ciekawostke, że tak zachwalany i polecany przez ten kanał Szymon (wlasciele Wojny Idei) też jest teistą i zarazem zwolennikiem teorii ewolucji ;-))
@@radoslaw.malicki Podkreślam, że nie jest to ani zaczepka ani podpuszczanie lecz chętnie bym się dowiedział jak połączyć wiarę w Boga Stwórcę i tezę ewolucji? To jak to jest, Bóg stworzył "ziarenko" które następnie zgodnie z Jego planem ewoluowało w różnych kierunkach? Wszechświat istnieje miliardy lat a to, że działa jak w zegarku i nie dąży do nieładu to jedynie zbieg okoliczności? Oczywiście zgodzę się z Tobą, że działania Watykanu są dość niejasne w kwestii odkryć i prawdy lecz biorąc pod uwagę dzisiejsze osiągnięcia nauki które nie są już tak ściśle związane z kościołem, nadal nie są w stanie potwierdzić ewolucji. Odkrycia o których wspomniałeś są jedynie okruchami które można podpiąć do każdej tezy. Astronomia także stoi w tej chwili w miejscu teorii Einsteina, teoretyczne wyliczenia oparte na pewnych założeniach mają sens lecz nic z nich nie wynika dla realnych działań. O fizyce nie wspominam bo tam jest chyba najwięcej problemów, obserwacja vs obliczenia i teoria. Stąd też moje pytanie jak można połączyć Kreacjonizm z Ewolucjonizmem?
1. Czy przodkowie człowieka posiadali duszę, ale nie mieli tak wysoko rozwiniętej samoświadomości (przemijanie) jak my ?
2. Jeśli mieli duszę to mogą trafiać do nieba, ale jeśli nie mieli samoświadomości na poziomie jak my to umierali jak zwierzęta bez świadomości końca, tak ? Ale czy z samego posiadania duszy mogliby być zbawiani bo skoro żyli jak zwierzęta to raczej trudno mówić o wyborze dobra czy zła, a raczej jedynie o instynktach. Więc nie mieli duszy
i samoświadomości, a może mieli jednak duszę lecz brak samoświadomości ...
3. Może Bóg tchnął duszę w człowieka w momencie uzyskania przez niego samoświadomości, rozwinięcia mózgu bo wcześniej hominidy nie były w stanie myśleć abstrakcyjnie ? Więc czekał Bóg do momentu odpowiedniego wykształcenia się ciała ? Tylko, że wtedy musielibyśmy uznać że Bóg odnośnie ewolucji ciała dał światu autonomię, natomiast w kwestii duszy musiał zadziałać bezpośrednio ? Czyli trochę zaczynamy kombinować. Interesuje mnie więc bardziej kwestia duszy bez ,,bezpośredniego" działania Boga akurat w momencie ,,wkładania" duszy w ciała utworzone ewolucyjnie (oczywiście z dopustu Bożego, ale nie w wyniku bezpośredniego działania).
Dlaczego miłosierny Bóg rządzi przyrodą za pomocą bezdusznych praw doboru naturalnego? Co akceptacja teorii ewolucji - której wymaga od nas intelektualna uczciwość - powinna zmienić w teologii? Jak zatem w świetle ewolucji rozumieć grzech pierworodny i zbawczą misję Chrystusa ?
Piotr G. Szukaj az znajdziesz. Prawda jest ukryta ale znaleziona czyni nas wolnymi. Po pierwsze: stworzenie nie tylko dusz ale rowniez i cial Adama i Ewy bezposrednio przez Pana Boga a nie w rezultacie ewolucji jest dogmatem Kosciola jak rowniez sposob w jaki byla stworzona Ewa - z zebra Adama, a nie w drodze ewolucji. Sa to prawdy w ktore mamy obowiazek wierzyc. Tu sa cytaty, przepraszam ze po angielsku: Creed of Pope St Pelagius the first: "For I confess that Adam and his wife were not born of other parent but were created, one from the earth and the other from the rib of a man."
Pope Leo XIII: "We record what is known to all and cannot be doubted by any that God on the sixth day of creation having made man from the slime of the earth and breathed into his face the breath of life gave him a companion whom he miraculously took from the side of Adam when he was asleep." Prosze sie nie bac przesladowan ze stron "oswieconych" naukowcow. Moj maz jest naukowcem, pracuje on w jednej z najwiekszych firm farmaceutycznych na swiecie jako senior scientific investigator (w Anglii) i nie wierzy on w ewolucje. Nasz przyjaciel z Uniwersytetu w Liverpool ktory bada kosci dinozaurow tez przestal wierzyc w ewolucje jak zaczal znajdywac miekka tkanke w kosciach ktore niby maja miec setki milionow lat. Sa tysiace naukowcow nawroconych dzieki swoim badaniom ktore doprowadzily ich do odrzucenia ewolucji i przyjecia Prawdy Objawionej o Stworzeniu. Sa tysiace naukowcow ktorzy przestali wierzyc w ewolucje ale sie z tym ukrywaja ze wzgledu na przesladowania i wysmiewanie. Jest taka lista na internecie (list otwarty) podpisana przez wielu naukowcow odrzucajacych teorie ewolucji - "A Scientific Dissent from Darwinism". Jeden z najwybitniejszych naukowcow na swiecie - James Tour otwarcie krytykuje teorie ewolucji. Inny naukowiec - John Sanford, genetyk - nawrocony dzieki swym badaniom, napisal ksiazke o tym dlaczego ewolucja jest niemozliwa na podstawie najnowszych odkryc genetycznych. Sa tysiace dowodow przeciwko teorii ewolucji ale nie miejce tu zeby o nich pisac. Zachecam do dalszych poszukiwan i gratuluje dociekliwosci.
@@magnified4912 Kobieta stworzona z żebra Adama oznacza bliskość i pokrewieństwo.
Co do tkanek miękkich w kościach dinozaurów ostatnio napisał mi jeden Pan z którym piszę o tych rzeczach. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, teraz rozumiem.
@@magnified4912 To właśnie dzięki ewolucji biologicznej (która jest udowodnionym procesem), człowiek mógł wymyślić sobie koncept filozoficzny Boga.
@@DayWalker966Rip Jak udowodnionym, gdzie sa te dowody? Demonstracja eksperymentalna i interpretacja obserwacji to dwie rozne rzeczy. Jest tez roznica miedzy mikroewolucja i adaptacja a makroewolucja. Te pierwsze mozna zademonstrowac a wiec udowodnic ich istnienie a na te ostatnia nie ma zadnych dowodow. Prosze sie zapoznac z materialem naukowym takich naukowcow jak James Tour albo John Sanford.
@@magnified4912 Proszę, oto dowody zmiany ewolucyjnych:
Mechanizmy ewolucyjne (Dziedziczność
, Zmienność, Mutacje Płeć i rekombinacja, Przepływ genów, Dobór naturalny, Mutacje tendencyjne, Dryf genetyczny, Podwożenie, Przepływ genów, Adaptacje, Koewolucja, Kooperacja, Specjacje, Wymieranie), zapis kopalny, skamieniałości, antropologia, filogeneza.
Ewolucja biologiczna jest jedna. A podział na mikro i makro ewolucję jest tylko umowny. Ewolucja biologiczna dotyczy zmian osobniczych, populacyjnych i między gatunkowych.
Natomiast James Tour i Jahn Sanford - to kreacjoniści. Zwolennicy ideologii "inteligentnego projektu". A to nic innego jak odgrzewany kotlet w postaci wymyślonego Boga z mitologii biblijnej. Kreacjonizm nie stanowi nawet hipotezy naukowej.
Sługa Boży Pius XII, był przeciwnikiem Teorii ewolucji i niejako gardził nią(o czym pisał choćby ks. Tadeusz Pabjan w artykule z 2009 roku), oraz traktował jako filozofię. Zresztą, słusznie. Wykorzystywanie Pius'a XII i fragmentu "Humami Generis" na rzecz teistycznego ewolucjonizmu to nieporozumienie. Zresztą, papież w tej encykilce wyraźnie zastrzegł że, nie wolno popierać koncepcji poligenizmu oraz że nawet rozważając TE z pozycji katolickiej, należy brać pod uwagę to co ma do powiedzenia księga Rodzaju
"Sługa Boży Pius XII, był przeciwnikiem Teorii ewolucji i niejako gardził nią" Kompletna bzdura.
@@radoslaw.malicki proszę zatem przeczytać artykuł ks. Dr. Hab. Tadeusza Pabjana "Czy nauka dowodzi istnienia Boga? Naukowa apologetyka Pius'a XII"
Oczywiście, że tak. Poza tym Stary Testament należy odczytywać przez Nowy Testament, a Nowy potwierdza dosłowność Księgi Rodzaju, dosłowność stworzenia kobiety z mężczyzny (1Koryntian 11,8-9; 1Tym. 2,13-15) itd.
@@wodzimierzkowalik5803 W jaki sposób?
@@wodzimierzkowalik5803
Pochodzenie CAŁEJ ludzkości od prawdziwego, dosłownego, pojedynczego mężczyzny Adama i takowej kobiety Ewy - jest jednym z dogmatów katolickich.
Grzech pierworodny był pojedynczym wydarzeniem historycznym.
Z tego wynika ze Adamem nie byl przodek czlowieka i szympansa ?? Dobrze zrozumialem ??? 😀
Adam nie był kontynuacją małpy, tylko zawsze się dziwił po co jemu zredukowane a kiedyś chwytne palce wieńczące jego stopy?
A tutaj taka ciekawostka sprzed kilku lat: www.pch24.pl/swiecki-dogmat-przelamany--naukowcy-krytykuja-teorie-darwina,58218,i.html
Czy zwierzęta mają wolną wolę? Bo jeśli nie, to czy nie są maszynami (algorytmami), a wtedy nie są zwierzętami? Jeśli jednak mają wolną wolę i nie mają ducha o jak to wytłumaczyć?
Pytanie jak zdefiniujesz maszynę? Bo jeśli maszyną jest coś, co działa zgodnie z jakimiś wpojonymi algorytmami, to wychodzi na to, że zwierzęta są maszynami.
@@argongas3536 mózg człowieka, tak jak inne mózgi, są skomplikowanymi procesorami biologicznymi, więc idąc tym tokiem myślenia, to człowiek też byłby maszyną, ale tak nie jest
maszyna to sztuczny twór a my jak i inne zwierzęta, jesteśmy tworem natury, ewolucji właśnie i jesteśmy jak najdalej od bycia maszynami
@@siecledeslumieres6250 Stąd zaznaczyłem na samym początku jak zdefiniujesz maszynę. Jeśli w definicji zawrzesz jej brak naturalności, (czyli musiała powstać rękoma jakieś istoty, póki co wiadomo nam, że tylko ludzie budują maszyny), to człowiek nie jest nią.
Jeżeli nauka o ewolucji( a w jakiejś części jest ona udowodniona) jest prawdą to świadczy tylko o tym ,że jeśli Bóg istnieje ( a według osób wierzących jest to prawda) to musimy wznieść się wszyscy ponad spory i powiedzieć w końcu,że kod genetyczny i samobieżny łańcuch ewolucji to niesamowite dzieło Boga( dla niewierzących w jego istnienie Naturą).
Nie. DNA jest tworem ewolucji molekularnej. A nie dziełem jakiegoś Boga, którego wymyślił sobie człowiek.
@@DayWalker966Rip No. Ewolucja siedziała i myślała cały dzień jak te atomy poukładać xD
nie wiem czy pan wie ale teoria ewolucji to teoria przypadku. Ewolucja NIE planuje, ewolucja NIE rozważa ewolucja działa przypadkowo.
Zdanie "DNA jest tworem ewolucji" jest RÓZNOZNACZNE ze zdaniel "DNA jest tworem przypadku"
I jeżeli pan chce w to wierzyć to oczywiscie panu nie bronie, jednak rozsądek podpowiada że jeżeli mamy skomplikowany działający układ to tym mniejsza jest szansa na to że powstał przez przypadek im bardziej skomplikowany ten układ jest.
@@dantom7405 Z tym, że ewolucja biologiczna to proces deterministyczny, losowy. Nie ma nic wspólnego z inteligencją ani planowaniem.
DNA rówież jest tworem deterministycznej ewolucji molekularnej.
Biologicznie złożone struktury są obecnie skomplikowanymi układami. Jednak takie nie były miliardy lat temu.
Natomiast sekty kreacjonistyczne ubzdurały sobie pojęcie "nieredukowalnej złożoności". Które w rzeczywistości nie istnieje. To zwykłe kłamstwo i manipulacja.
@@DayWalker966Rip
Jeżeli zaprojektuje program który się uczy na podstawie losowych popełnianych przez siebie błędów (sieci neuronowe) to uważa pan że możemy powiedzieć że program który pokonał mistrzów świata powstał sam czy został przez kogoś zaprojetowany?
@@dantom7405 DNA nie jest przecież "programem". I nie został przez nikogo zaprojektowany ani "napisany".
A błędne porównywanie DNA do rzeczywistego "kodu" czy "programu" to błąd poznawczy: argument z analogii. Wynika z niewiedzy.
Natomiast Kod genetyczny nie jest informacją genetyczną w takim znaczeniu, jak to wyrażenie jest używane.
Kod genetyczny to sposób odczytu informacji genetycznej, tzn. że dana trójka zasad w DNA koduje ściśle określony aminokwas w strukturze białka.
Poza tym sekwencje DNA nie są kształtowane przez inteligentną przyczynę, lecz przez przypadkowe mutacje w połączeniu z doborem naturalnym lub dryfem genetycznym - zupełnie naturalne i dobrze znane procesy.
Teza: "DNA i białka powstały za sprawą inteligentnej przyczyny" jest zwyczajnie fałszywa, bowiem z pokolenia na pokolenie obserwujemy mutacje, które "piszą" naszą "wiadomość genetyczną".
8:00 Ksiądz mówi, że nie jest pewne to, skąd wzięło się ciało Adama. Cytuje ksiądz encyklikę Humani Generis, która, choć jest dokumentem doktrynalnym, nie rozstrzyga kwestii pochodzenia ciała. Czy może Ksiądz podać jakikolwiek dokument kościelny, lub zacytować jakiegokolwiek teologa uznanego przez Kościół sprzed Humani generis, który miałby wątpliwości odnośnie tego, że ciało Adama zostało stworzone z prochu ziemi?
W Księdze Rodzaju 2:7 pisze "wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” wiec wiemy dokładnie jak powstało ciało ludzkie. (Odniesienie do 7:56)
Z tym, że mitologia biblijna nie jest pozycją naukową i nie zawiera żadnych informacji na temat faktu ewolucji biologicznej życia na Ziemi czy powstawania materii ożywionej.
Pytanie zasadnicze brzmi: czy przed XX wiekiem Kościół wierzył (przez 1900 lat), że Bóg stworzył ciało Adama z materii nieożywionej?
Odpowiedź: tak, Kościół wyznawał stworzenie ciała Adama z materii nieożywionej, a nie z żywego zwierzęcia.
A zatem wiara w stworzenie ciała Adama ze zwierzęcia byłaby porzuceniem Tradycyjnej nauki Kościoła. Byłbym frajerem, gdybym uwierzył naukowcom bardziej niż nauce objawionej.
Drugie ważne pytanie brzmi: czy w encyklice "Humani Generis" powiedziano, że katolikowi wolno jest wierzyć w powstanie ciała Adama ze zwierzęcia, czy jedynie, że można badać taką kwestię?
Trzeba też pamiętać, że Kościół potwierdził sens dosłowny historyczny Księgi Rodzaju w 1909 roku, kiedy to Papieska Komisja Biblijna orzekła, że NIE są oparte na solidnych podstawach "różne systemy egzegetyczne, które [są] wymyślone i propagowane pod przykrywką rzekomej naukowości w tym celu aby wykluczyć sens dosłowny historyczny trzech pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju". Komisja orzekła również, że NIE można bez sprzeciwiania się Pismu i Ojcom nauczać, że "trzy rozdziały Genezy zawierają opowiadania o rzeczach które naprawdę nie miały miejsca". I wreszcie Komisja orzekła, że NIE można podawać w wątpliwość sensu literalnego Księgi Rodzaju "tam, gdzie mowa o faktach w tychże rozdziałach wypowiedzianych, które dotykają podstaw religii chrześcijańskiej: jakimi są, między innymi, stworzenie wszystkich rzeczy przez Boga uczynione na początku czasu; stworzenie w szczególny sposób człowieka; utworzenie pierwszej niewiasty z pierwszego człowieka" itd. (www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/pcb_documents/rc_con_cfaith_doc_19090630_genesi_it.html)
Odpowiadając na powszechny dziś ewolucjonizm teistyczny:
Po pierwsze, Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył rośliny z ziemi (Rdz 1,11-12), zwierzęta stworzył z ziemi ("a gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, i wszelkie ptactwo niebieskie...", Rdz 2,19), a wreszcie człowieka stworzył z ziemi (Rdz 2,7). Zamierzeniem Boga, który natchnął autora, nie mogła być więc informacja o ewolucyjnym przechodzeniu rodzaju w rodzaj, tylko przeciwnie, informacja, że tak jak rośliny powstały z ziemi, tak też zwierzęta Bóg stworzył z ziemi, a na końcu z ziemi stworzył człowieka.
Po drugie, Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył z ziemi (Rdz 2,19) zwierzęta "według ich rodzajów" (Rdz 1,24). Polskie tłumaczenie Septuaginty mówi: "Niech ziemia wyprowadzi każdą istotę ożywioną według gatunków (...). I stworzył Bóg (...) bydło domowe według gatunków i wszystkie żyjące na ziemi płazy według ich gatunków." Czy osły nazwiemy rodzajem, czy gatunkiem, chodzi o to, że osioł nie jest wołem, bo wół to inny rodzaj czy gatunek. Osioł nie spłodzi woła. Bóg stworzył bydło domowe "według rodzajów ich" i stworzył je z ziemi. A zatem z ziemi stworzył osły, z ziemi stworzył woły itd. Każdy rodzaj Bóg stworzył z ziemi, a nie rodzaj z rodzaju. Ewolucjonizm ateistyczny i teistyczny zakłada przechodzenie rodzaju w rodzaj, dlatego jest z Pismem Świętym nie do pogodzenia.
Po trzecie, Księga Rodzaju naucza, że po zakończeniu stwarzania zwierząt Bóg uznał swe dzieło za dobre. I dopiero wtedy powiedział do Syna i Ducha: uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo. W ten sposób natchniony autor pokazuje, że początek stwarzania człowieka nastąpił już po zakończeniu stwarzania zwierząt. Gdyby ewolucjonizm teistyczny był prawdą, Bóg najpierw powiedziałby "uczyńmy człowieka", a następnie podanoby opis powstawania zwierząt i przekształcania ich ewolucyjnie aż do postaci ludzkiej.
Po czwarte, od początku Kościół nauczał, że Bóg stworzył ciało Adama z prochu ziemi. Po to napisano "z prochu ziemi" (tzn. z materii nieożywionej), żeby mieć pewność, że nie przez pogański ewolucjonizm. Gdyby ewolucjonizm był prawdą, nie byłoby napisane o stworzeniu człowieka z prochu ziemi, tylko ze zwierzęcia.
Po piąte, Pismo mówi jednoznacznie: "Pan Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego oblicze tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek duszą żywą" (Rdz 2,7). Pytanie: w kogo Bóg tchnął dech życia, w zwierzę czy w człowieka? Odpowiedź: "ukształtował człowieka... i tchnął w jego oblicze tchnienie życia". A więc zanim Bóg tchnął, istota była już człowiekiem, tylko nieożywionym. A zatem Pismo Święte jest nie do pogodzenia z mitem o wszczepieniu duszy ludzkiej w zwierzę. Opis ukazuje przejście człowieka ze stanu nieożywionego do stanu ożywionego. "Tchnął tchnienie życia... i stał się człowiek duszą żywą". Natomiast ewolucjonizm teistyczny głosi wszczepienie duszy w już żywe zwierzę. Czy Bóg tchnął dech życia w nieożywione ciało człowieka, czy w żywe zwierzę? Jak może być żywe zwierzę, w które Bóg ma dopiero tchnąć dech życia?
Po szóste, ewolucjonizm teistyczny jest opatrznościowo z góry odrzucony przez Kościół na mocy orzeczenia Soboru Laterańskiego IV. Według ewolucjonistów teistycznych stwarzanie ciała Adama trwało przez miliony lat ewolucji zwierząt. Jeśli tak, to stwarzanie ciała Adama rozpoczęłoby się PRZED ukończeniem stwarzania zwierząt. A przecież Sobór orzeka, że ciało i dusza Adama zostały stworzone PO stworzeniu zwierząt. W Konstytucji I tego Soboru czytamy: "On to swoją wszechmocną potęgą równocześnie, od początku czasu, stworzył z niczego jeden i drugi rodzaj stworzeń, duchowe i cielesne, to znaczy anielskie i ziemskie, a wreszcie [łac. "ac deinde", tzn. "a potem"] ludzkie, jako współukształtowane zarówno z ducha, jak i ciała." Mamy więc: "stworzył... ...anielskie i ziemskie [w tym zwierzęta], A POTEM LUDZKIE... ...z ducha, jak I CIAŁA". A zatem ciało i duszę Adama stworzono POTEM, po stworzeniu zwierząt. Gdyby więc nawet było tak, że zwierzęta stworzono ewolucyjnie, to i tak ciało Adama stworzono POTEM, tzn. po zakończeniu stwarzania zwierząt.
Po siódme, skoro Kościół bezwzględnie wyklucza poligenizm, to nie podlega kwestii, że Ewa powstała z Adama. Zgodnie ze słowami Apostoła Pawła: "Bo mąż nie jest z niewiasty, ale niewiasta z męża" (1 Kor. 11. 8). Jeśli Bóg stworzył kobietę na bazie fragmentu ciała mężczyzny, który to fragment musiał przecież rozbudować, to znaczy, że ciało kobiety po prostu zbudował z materii nieożywionej. Bazując na kości (w której jest szpik i krew), Bóg zbudował kobietę z cząstek elementarnych i pierwiastków tak, że była ona ciałem z ciała Adama. "Kość z kości moich i ciało z ciała mego". Podobnie Kościół jest ciałem Chrystusa poprzez krew wylaną z Jego boku. "Gdy Adam śpi, z jego boku powstaje Ewa; gdy Chrystus umarł, włócznią jest przebity bok jego, aby wypłynęły sakramenta, przez które zostaje uformowany Kościół" (Augustyn). Jeśli więc Bóg stworzył kobietę na bazie kości Adama z materii nieożywionej, to absurdalnym dualizmem byłoby wierzyć, że Adama stworzył ewolucyjnie ze zwierzęcia. Byłby to nie tylko absurd, ale śmieszny absurd, gdyby tradycyjne kobiece "ty bydlaku" nabrało głębokiego uzasadnienia.
Ciąg dalszy w następnym komentarzu...
Po ósme, Pismo Święte i Ojcowie nauczają, że śmierć weszła na świat za przyczyną nieposłuszeństwa Adama (Rzymian 5,12). W ten sposób nie tylko ludzie, ale całe stworzenie zostało poddane marności i musi wzdychać w bólach rodzenia (Rzymian 8,19-23). Odkupienie Chrystusa sprawia, że również stworzenie "zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych" (Rzymian 8,21). Wówczas śmierci już nie będzie (Apokalipsa 20,14). Skoro nie było śmierci przed grzechem Adama, to w jaki sposób działał dobór naturalny, czyli proces prowadzący do utrzymywania się przy życiu osobników najlepiej przystosowanych? Ewolucjoniści teistyczni zmuszeni są więc albo zanegować naukę Pisma i Ojców o śmierci jako skutku grzechu, albo wyznawać ewolucję pozbawioną doboru naturalnego i śmierci. W pierwszym wypadku zapierają się wiary i Kościoła, w drugim gubią sens swego ewolucyjnego wyznania, które przyjęli przecież dla przypodobania się światu. Światu nie podoba się negacja ewolucyjnej śmierci. Niektórzy katolicy mogliby przestać chodzić na mszę z powodu zacofania Kościoła. Po co głosić taką wersję ewolucji, która i tak nie podoba się światu? Czy nie lepiej nauczać prawdy, którą Kościół głosił od początku? Jeśli ktoś odejdzie z Kościoła z powodu prawdy, to przynajmniej głoszący jest bez winy. Gdyby jednak istniała ewolucja bez śmierci, formy pośrednie do czasu grzechu Adama nie umierałyby. Jeśli do dziś żyje wół, to musiałyby też żyć formy pośrednie między wołem a formą niższą. Również Adam musiałby ewoluować z postaci zwierzęcej, więc musiałyby żyć do dziś formy pośrednie między Adamem a zwierzęciem.
Po dziewiąte, wszystko co Bóg stworzył było dobre (Rdz 1,31). Gdyby ewolucja (w sensie: makroewolucja) była prawdą, to czy można by nazwać dobrymi formy pośrednie, czyli byty, do których pasują słowa: "ni to pies, ni wydra"?
Po dziesiąte, Pismo Święte i Ojcowie nauczają, że Bóg zakończył stwarzanie i wszystko co stworzył było dobre. Bóg nic już nie musiał robić, co Biblia podkreśla przenośnią "odpoczął". (Po czym z powodu grzechu Bóg podjął dzieło odkupieńcze, które trwa). Gdyby ewolucjonizm teistyczny był prawdą, jego wyznawcy musieliby głosić, że ewolucja zakończyła się, gdy Bóg "odpoczął". Lecz znów zgubiliby sens swego ewolucyjnego wyznania, które przyjęli przecież dla przypodobania się światu. Światu nie spodobałaby się negacja trwania ewolucji.
Po jedenaste, ewolucjonizm teistyczny wprowadza dualizm między ciałem a duszą. Taki dualizm ucieszyłby wszystkich heretyków gnostyckich wyłączonych z Kościoła na przestrzeni wieków. Według ewolucjonistów ciało do tego stopnia nie ma związku z duszą, że ciało Adama mogło powstać osobno, ze zwierzęcia, a duszę wszczepiono później, jakby człowieczeńswo ograniczało się tylko do duszy. Ale jak to się ma do dekretu Soboru w Viennie? Sobór orzekł: "[1, 3] Dalej, każdą naukę lub stwierdzenie usiłującego twierdzić lub poddawać w wątpliwość, że substancja duszy rozumnej, czyli intelektualnej, nie jest prawdziwie i sama przez się formą ludzkiego ciała, z aprobatą wspomnianego świętego soboru odrzucamy jako błędną i wrogą prawdzie wiary katolickiej, orzekając w celu zapoznania wszystkich z prawdą nieskażonej wiary oraz zamknięcia drogi wszystkim podstępnym błędom, że ktokolwiek odważy się twierdzić, bronić lub z uporem utrzymywać, że dusza rozumna, czyli intelektualna, nie jest sama przez się i ze swej istoty formą ludzkiego ciała, ma być uważany za heretyka." (Sobór w Viennie, Dekret I, Błędy Piotra Jana Olivi)
Po dwunaste, Kościół naucza o zmartwychwstaniu ciał (KKK 997-999). Tych, które uległy całkowitemu rozkładowi, zostały pochłonięte przez ogień, zjedzone przez ryby itp. Tych, z których nic nie zostało. W jaki sposób Bóg dokona zmartwychwstania, odtworzenia ciał? Czy poprzez ewolucję? Jeśli absurdem byłaby wiara w zmartwychwstanie ciał poprzez ewolucję, to również absurdem jest wiara w stworzenie ciała Adama poprzez ewolucję.
Po trzynaste, Pan Jezus przemienił wodę w wino, rozmnożył chleb, przywrócił wzrok ślepemu od urodzenia, wskrzesił ciało Łazarza, które już gniło. Oznacza to panowanie nad materią, moc tworzenia lub odtwarzania dowolnej substancji w okamgnieniu. Można to w jakiejś mierze porównać do władzy programisty nad wirtualną materią, gdzie odtworzenie uciętej wirtualnej głowy można uzyskać przez jedno kliknięcie. Programista kształtuje wirtualną materię za pomocą układów cyfr, Bóg za pomocą układów cząstek elementarnych i pierwiastków, z których składa się ziemia. Gdy programista tworzy wirtualny świat, rośliny, zwierzęta i wirtualnego bohatera obdarzonego sztuczną inteligencją, to czy wirtualne ciało tej postaci wprowadza tam poprzez wirtualną ewolucję? Każdy programista uznałby to za absurd. Stworzenie Adama opisane jest w Biblii językiem, jaki starożytni byli w stanie zrozumieć, ale to wcale nie przeczy dosłowności i historyczności tej prawdy. Podobnie jak nie przeczyłoby opisanie starożytnym działania telewizora przy pomocy ich ubogiego słownictwa.
Po czternaste, przyjęcie ewolucji z doborem naturalnym wpisuje śmierć w bieg dziejów, z czego wynikać musi, że Bóg nie jest dobry. Gdyby był dobry, nie stwarzałby poprzez śmierć i cierpienie (dobór naturalny). Pogan można zrozumieć. Jak jest jednak możliwe, że niektórzy duchowni ośmielają się przekręcać Pismo i naukę Kościoła, naginając ją do teorii ewolucji? Prowadzi to do karygodnego bluźnierstwa, gdzie Bóg ukazany jest jako twórca i inspirator śmierci. Gdyby działał poprzez ewolucję, gdyby stwarzał poprzez cierpienie i śmierć, nie byłby Bogiem miłości.
Po piętnaste, Pan Jezus otrzymał przez Maryję ciało pochodzące od Adama. W tymże ciele Pan Jezus odkupił nas, zmartwychwstał i został wzięty do nieba. Jako Bóg "zasiadł cieleśnie" po prawicy Ojca (KKK 663). Kto ośmieli się powiedzieć, że być może Bóg ma ciało zwierzęce? Po to Bóg natchnął pisarza Księgi Rodzaju, żebyśmy rozumieli, że Bóg sam sobie bezpośrednio stworzył ciało z dziewiczej materii nieożywionej, żeby potem przyjąć to ciało z Maryi Dziewicy i w tymże ciele zasiąść na niebiańskim tronie. Zwierzęce pochodzenie ciała Chrystusa jest ubranym w szaty naukowe bluźnierstwem. W erze modernizmu i pachamamy przyjmowanie takiej sprzecznej z Tradycją nowinki byłoby frajerstwem.
@@kufros5006 Z tym, że to właśnie dzięki ewolucji neurobiologicznej, człowiek mógł stworzyć sobie koncept filozoficzny Boga oraz związane z nim dogmaty i doktryny.
@@DayWalker966Rip Tak sobie tłumaczą ci, którzy tak bardzo chcą grzeszyć, że żądze przesłaniają im rozsądek.
@@kufros5006 Bzdury.
To nie ma nic wspólnego z poruszanym tematem.
@@peters2276 Tak, potrzeba wiary w zjawiska nadprzyrodzone, pozaziemskie, transcendencję - pojawiła się u większości cywilizacji na całej kuli Ziemskiej (29/30). Potrzeba wiary w Boga czy inne wymyślone idee to efekt ewolucji obrzędów religijnych, kultu zmarłych i rozważań nad śmiercią i życiem człowieka. Natomiast nauka doskonale tłumaczy i udowadnia, dlaczego człowiek wymyślił sobie idee bytów nadprzyrodzonych (Bóg). A także dlaczego nasz mózg lubi wierzyć w takie nieprawdziwe i nienaukowe tłumaczenia (Bóg).
*A ja muszę pogłębić wiedzę na temat ewolucji jak i nauczania Kościoła*
I bardzo słusznie.
Ewolucja biologiczna to fascynujący proces zmian, któremu zawdzięczamy bioróżnorodność i zmienność życia na Ziemi.
Natomiast sam Kościół przyznał fakt ewolucji biologicznej. Nie był już w stanie trwać dłużej w kłamstwach mówiących, że jakiś Bóg stworzył niezależnie miliony gatunków organizmów na Ziemi w przeciągu miliardów lat, w każdej z er geologicznych.
Mogę polecić bardzo ciekawe i wyczerpujące pozycje naukowe z tematyki genetyki, ewolucji biologicznej, biologii, które perfekcyjnie tłumaczą proces zmian w czasie (ewolucją biologiczną). Jeśli jesteś zainteresowany i głodny wiedzy.
drogi księdzu , jeżeli chcesz być racjonalny , to najpierw podaj definicję rzeczywistości - a dopiero potem definiuj prawdę .Tylko nie mów, że rzeczywiste jest to co prawdziwe , albo to co istnieje - bo popadniesz w błędne koło ...U podstaw wszelkich twierdzeń o tym , co jest, a czego nie ma jest wiara....
Przyznaję szczerze, że mną od czasu do czasu kwestia grzechu pierworodnego w kontekście teorii ewolucji nie daje spokoju ...
Dobre :). Genetyka nie pasuje nam do naszego punktu widzenia (istnienie duszy i wolnej woli), więc genetyka jest niekompletna. Ni uznamy jej, dopóki nie zacznie nam odpowiadać. I argument za wiarą: dużo ludzi tak twierdzi więc musi być to prawda.
Ciekawe jakie są wskazania przeciwko ewolucji, poza tym że Biblia mówi inaczej.
Bóg zapłać za ten komentarz, bo mi się nic nie zgadza w teorii ewolucji, a przez tą propagandę to zaczyna się człowiek zastanawiać czy nie jest jakimś szurem.
Możesz poważać, w jaki sposób powstało życie na Ziemi. Nie będę się spierać o pochodzenie człowieka. Ale ewolucja jest niezaprzeczalnym, obserwowalnym faktem. Ewolucję i różnicowanie się gatunków można zaobserwować w ciągu trwania czyjegoś życia. To tzw. mikroewolucja. Na makroewolucję również jest bardzo wiele dowodów.
@@w.418
Powstawanie ras, czyli podgrup różniących się pomniejszymi cechamy od pierwowzoru (jak psy, kojoty, hieny, lisy względem wilka albo innego pierwszego psowatego) - jest faktem.
Lecz tzw. makroewolucja nie została nigdy udowodniona, przeciwnie, znaleziono wiele dowodów przeciw niej, z entropią genetyczną na czele.
Ale cała Księga Rodzaju, zwłaszcza stworzenie świata oraz człowieka jest symboliczna i nie należy jej rozumieć dosłownie. Są dwa totalnie różne opisy stworzenia człowieka, jeśli rozumieć je dosłownie, będą sobie sprzeczne. Podobnie najpierw zostały stworzone dzień i noc, a dopiero potem Słońce, które powoduje te zmiany.
Dlatego grzech pierworodny dla mnie również jest symbolem, a skłonność do grzechu (wg mnie) wynika z ludzkiej natury, a nie dlatego, że moim prapraprapra... dziadkiem był Adam. Nota bene nie on pierwszy zgrzeszył - pierwsza zgrzeszyła Ewa. Ponadto nauka "znalazła" mężczyznę i kobietę, którzy są wspólnymi przodkami wszystkich obecnie żyjących ludzi. Nie oznacza to, że przed nimi nie było innych ludzi.
Jeżeli grzech pierworodny jest dla ciebie tylko symbolem, to znaczyłoby to, że porzuciłeś wiarę katolicką. Raczej rozważ podstawy nauki Kościoła głębiej, bo zaparcie się fundamentalnych nauk to decyzja brzemienna w skutki.
@@kufros5006 Tak, grzech pierworodny to tylko wymyślony dogmat. Praktyczne narzędzie to wzbudzenia poczucia winy u mniej wykształconego ludu.
@@DayWalker966Rip Mądrze byłoby jednak założyć, że Sąd Boży rozliczy ludzi za niewiarę. Bo jeśli rozliczy, a ja wiem, że rozliczy, to będzie dla ciebie za późno. A jeśli nie rozliczy, to przez szukanie wiary nic i tak byś nie stracił. Co tracą grzesznicy przez szukanie wiary? Mniej się łajdaczą, czyli nic nie tracą, a zyskują na szlachetności. Jeśli szlachetność nie ma znaczenia, to czemu prawie nikt nie chce ożenić się z prostytutką?
@@kufros5006 Strasznie dogmatem sądu to tani szantaż pseudo psychologiczny stosowany wieki temu.
A wiara to tylko efekt placebo. Nie stanowi prawdy. Ani do niej nie zbliża. Wiara to tylko jedna z wielu podstawowych potrzeb człowieka.
To co, skoro wszyscy pochodzą od Adama i Ewy, to na początku świata obecne było kazirodztwo?
Tak i najwyraźniej w tej wczesnej fazie ludzkość była na tyle "świeża" że nie było to niekorzystne dla zdrowia potomstwa.
nie ponieważ opowieśc o Adamie to tylko albo aż przekaz że jesteśmy stworzeni przez Boga i wszytsko co nas otacza nie jest to chronologiczno historyczny przekaz
@@SzkolyAkwinaty a ja myśle że histora Adama I Ewy to nie historyczna opowiesc tylko przekaz prawdy że człowiek został stworzony przez Boga pozdrawiam
@@SzkolyAkwinaty Ma Ksiadz racje i jest to potwierdzone badaniami genetycznymi. Polecam ksiazke wybitnego genetyka - Dr. John Sanford "Genetic Entropy".
@@Mario-wd2hh pozwolę sobie zaznaczyć że taki przekaz o stworzeniu istoty ludzkiej opisuje cała masa starożytnych mitów, czy mógłby Pan podać jak rozróżnia co jest faktem a co alegorią w ST? I dalej idąc był ten Noe i wielu innych czy nie? Mojżesza i Abrahama żadne! źródło nie potwierdza, pozdrawiam
Teoria ewolucji nie da sie pogodzic z logika i nauka.
Z tym mają problem jedynie kreacjoniści.
Natomiast ewolucja biologiczna życia na Ziemi jest faktem, udowodnionym procesem.
@@DayWalker966Rip Obecna teoria ewolucyjna jest nieodwracalnie martwa mózgiem. To umierająca i zdesperowana religia pełna gniewnych fanatyków.
Ewolucja to system wierzeń bez żadnych dowodów. W centrum tej „teorii” znajduje się obłąkane przekonanie, że materialny proces może generować informacje. Przekonanie to nie jest poparte dowodami empirycznymi.
Ewolucją kieruje świecki, światowy program. Darwinowskie „drzewo życia” jest podlewane przez ateizm / naturalizm / materializm / scjentyzm, a NIE naukę. Przywódcy myśli darwinowskiej nie są w stanie odrzucić swojej teorii, więc zamiast tego koncentrują się na nieistotnych punktach.
1. Jakie jest źródło wstępnej informacji biologicznej? Rzeczy nie tworzą kodów, więc darwiniści potrzebują lepszego wyjaśnienia niż zrobił to przypadek!
2. W jakim stopniu losowe procesy materialne mogą zwiększyć początkową informację?
Więc zamiast dodawać bezbożny bełkot, spójrzmy na dane empiryczne, matematyczny model ewolucji i wielkoskalową symulację komputerową potwierdzającą, że ewolucja jest odpowiedzialna za różnorodność życia na Ziemi.
@@les2997 Podaj definicję ewolucji biologicznej zanim palniesz jakąś kolejną bzdurę.
I owszem, mechanizmy ewolucji biologicznej są odpowiedzialne za bioróżnorodność organizmów na Ziemi.
A nie magiczny, nieokreślony Bóg "stworzyciel", którego wymyślił sobie człowiek.
Poza tym kod genetyczny nie jest informacją genetyczną w takim znaczeniu, jak to wyrażenie jest używane.
Kod genetyczny to sposób odczytu informacji genetycznej, tzn. że dana trójka zasad w DNA koduje ściśle określony aminokwas w strukturze białka.
Poza tym sekwencje DNA nie są kształtowane przez inteligentną przyczynę, lecz przez przypadkowe mutacje w połączeniu z doborem naturalnym lub dryfem genetycznym - zupełnie naturalne i dobrze znane procesy.
Niestety takie właśnie błędny poznawcze i manipulacje, popełniają sekty kreacjonistyczne czy fanatycy religijni wierzący w wymyślonego Boga z mitologii biblijnej. Natomiast kreacjonizm to tylko pseudonauka, ideologia, nie posiada żadnego materiału dowodowego. A wszystkie kłamstwa kreacjonistów już dawno zostały obnażone.
@@DayWalker966Rip Definicja definicji informacji biologicznej - Francis Crick (1958)
„Przez informację rozumiem specyfikację sekwencji aminokwasowej białka”.
„Informacja oznacza tutaj precyzyjne określenie sekwencji, albo zasad w kwasie nukleinowym, albo reszt aminokwasowych w białku”.
Żadna obserwacja, eksperyment, model matematyczny ani symulacja komputerowa nie wykazały, że Informacje można zredukować do podstawy materialnej.
Pytanie: w jaki sposób procesy naturalne mogą uporządkować cokolwiek w precyzyjną sekwencję, skoro z doświadczenia i obserwacji wiemy, że procesy naturalne wywołują skutek odwrotny, tj. niszczą i z czasem powodują, że rzeczy popadają w ruinę?
Zanim zobaczymy zwariowane odpowiedzi trolli, przez informację rozumiemy znaczące poziomy informacji. Z doświadczenia i symulacji wiemy, że naturalne procesy są w stanie wytworzyć tylko niewielkie ilości informacji, a następnie ustać lub zapętlić się i nie powstają żadne nowe informacje.
@@les2997 To musisz zaktualizować swoją wiedzą o jakieś 70 lat.
Nie ma czegoś takiego jak "informacja biologiczna".
Pytałem o definicję ewolucji biologicznej.
Czy wiesz na czym ten faktyczny proces polega?
Czy potrafisz wymienić chociaż 10x mechanizmów ewolucji biologicznej?
Tyle że istnienie duszy i wolnej woli należy najpierw wykazać. Nie możemy odrzucać nowych odkryć, tylko po to, aby podtrzymywać nasze niczym nie podparte wcześniejsze przekonania. No i nie ma definitywnej odpowiedzi - czy katolik może wierzyć w teorię ewolucji czy nie w końcu?
Każda wykształcona jednostka powinna rozumieć procesy ewolucji biologicznej. Prywatne wyznania i poglądy nie mają tutaj większego znaczenia.
Taki młody człowiek a taki naiwny
Teoria ewolucji jest kompletnym nonsensem, zlepkiem domysłów, życzeń i całkowicie irracjonalnej wiary wbrew empirycznie poznawalnym faktom. Stworzenie świata przez Boga jest faktem jak najbardziej naukowym, bo prawdziwym, logicznym i wytłumaczalnym w ten tylko jeden sposób.
To właśnie dzięki ewolucji biologicznej (która jest udowodnionym procesem), człowiek mógł wymyślić sobie koncept filozoficzny Boga.
@@DayWalker966Rip Nie wiesz, kiedy paznokcie ci rosną ani kiedy ci się sikać zachce, ale wiesz, że człowiek "wymyślił sobie koncept filozoficzny Boga".
@@AmbiguousMotion Tak, akurat do tego wystarczy podstawowa wiedza z zakresu: psychologii, antropologii, historii religii, ewolucji ludzkiego umysłu. Polecam.
@@DayWalker966Rip Polecam ci odrobinę krytycznego myślenia i zastanowienie się nad faktem, że człowiekowi jak dotąd nie udało się stworzyć z materii nieożywionej ani jednego żywego gatunku, choć twierdzi, że wszystkie te gatunki powstały przypadkiem, wypełzając z pierwotnego bulionu. Ewolucja to nie nauka, to antynaukowa wiara.
@@AmbiguousMotion Tak, stworzenie materii ożywionej wykracza obecnie poza możliwości technologiczne człowieka.
Natomiast doskonale poznaliśmy jakim prawom i mechanizmom podlegają organizmy na Ziemi - ewolucję biologiczną.
I nikt nie twierdzi, że wszystkie gatunki powstały przypadkiem. Tylko w efekcie procesów deterministycznych (mechanizmów ewolucji biologicznej = praw natury).
Ewolucja biologiczna to proces zmian w czasie. W tłumaczą i udowadniają te procesy nauki takie jak: genetyka, biologia molekularna, filogenetyka, antropologia, biochemia.
Ewolucja biologiczna nie podlega wierze tylko zrozumieniu.