Powieść „Czarownicę z Funtinel” przeczytałam jeszcze w lipcu. Przeglądałam Twoje tytuły „Literatury na lato i zastój czytelniczy” i metodą eliminacji, co będę musiała przeczytać trzy odrzuciłam, pozostałe znałam i dawniej czytałam, ale wróciłam do powtórnej lektury i jeden tytuł nieznany. Boże, pomyślałam, Marcin będzie czytał obyczajówkę, ale kto czytelnikowi zabroni. Książka obszerna , bibliotekarze sklasyfikowaliby ją na 876 stron. Sam tytuł pewnie kieruje ku literaturze fantasy, ale nie tak bym ją opisała, raczej powieść z ogromnym ładunkiem baśniowości i realizmem. Okładka nie jest taka zła, w stylu przyciągająca oko. Piękna, bo twarzy Nucy nie widzimy a tylko jej przepiękne złote włosy. No , z tym odkryciem, kim jest jej ojciec nie przesadzałabym, aż nie jest to takie zaskakujące, sama bohaterka bardziej to przeżyła niż czytelnicy( w tym ja). Czarownicą to ona sama siebie nazywała, inni określali ją ladacznicą .I zdawałoby się, że zawiść, zło, podłość ludzkich charakterów to domena większych skupisk ludności, nic bardziej mylnego. W małych społecznościach czynienie zła pleni się niczym chwast. Zakończenie- myślałam, że będzie gorsze, już ją widziałam na stosie, a jednak nie. Nuca doświadczyła okrucieństwa świata, nie świata, ale ludzi, a jednak prawdą wyczytaną w oczach innych czyniła dobro. Bardzo mi się powieść podobała , bo ma piękną fabułę, mnóstwo ocen postępków ludzi, zwyczajów, mam ważenie, że potrafiłabym nie tylko paść owce i łowić ręką ryby, ale gotować mamałygę. I te bajeczne opisy przyrody. Kniga obszerna, mogłaby mieć rzeczywiście trzy tomy, ale dobrze, że w jednym. Poleciłam bibliotekarzom do rekomendacji czytelnikom, bo stała nieczytana na półce mimo atrakcyjnego tytułu.
Asiu, ona trafiła w różnych miejsca do fantasy, bo moim zdaniem nikt nie jej nie czytał w tych bibliotekach czy sklepach. Masz tomisko, które objętościowo wygląda jak typowa powieść fantasy (no, pierwszy tom z piętnastu w cyklu 🤣), do tego okladkę, która temu nie zaprzecza... to stawiasz w fantasy. Na tej zasadzie w 1988/89 roku kupiłem "Folwark zwierzęcy" z piękna świnią na okładce w dziale z literaturą rolniczą (prawdziwa historia!!!). Ciekawy wątek z polecajką do biblioteki. Może faktycznie napiszę, bo przecież właśnie z biblio czytałem.
Ja swój egzemplarz Folwarku zwierzęcego ze świńską okładką w tym samym roku znalazłam w księgarni na półce Zootechnika. Nie ma jak sugestywna okładka, może zmylić niejednego księgarza (i czytelnika też) 😅
Niewątpliwie to coś dla mnie :-). Prawdziwe odkrycie, perła, na którą nigdy w życiu nie zwróciłabym uwagi (fatalna okładka i etykieta fantasy). Tylko jak ją zdobyć? To dopiero jest wyzwanie. I jak namówić inne wydawnictwo do ponownego wydania i odpowiedniej promocji tej książki, a także innych książek Alberta Wassa. Już to widzę - blurba mógłby napisać Marcin, a posłowie (czy wstęp) pani Irena Makarewicz. Widziałam zdjęcia Gór Kelimeńskich - piękne.
Tak, to jest książka, która wrażliwością i narracją powinna Ci odpowiadać - takie przynajmniej miałem wrażenie, kiedy czytałem. Wbrew pozorom, książka nie jest jakoś bardzo trudna do zdobycia. Dzisiaj akurat nigdzie nie ma, ale regularnie się pojawia (allegro, tezeusz) - trzeba sprawdzać. O blurba do "Wilczego dołu" poprosiłem ChatGPT: "Farkasvermi" Alberta Wassa to wciągająca powieść, która zanurza czytelnika w fascynujący, choć mroczny świat Siedmiogrodu. Historia opowiada o losach bohaterów żyjących w czasach pełnych niepokoju i brutalnych konfliktów, gdzie natura i ludzka walka o przetrwanie splatają się nierozerwalnie. Wass mistrzowsko kreśli portrety postaci, wplatając w nie głębokie refleksje na temat miłości, lojalności, honoru i zdrady. Pełna napięcia narracja, przesycona duchem miejsca i czasu, sprawia, że "Farkasvermi" to powieść, która porusza i nie pozwala o sobie zapomnieć. To literacka podróż przez skomplikowane losy ludzkie na tle surowych, majestatycznych gór Karpat, która zostawia trwały ślad w sercu czytelnika. Z pewnością to lepsze od mojego 🤣 Ale przedmowa/ posłowie p. Ireny - rzecz obowiązkowa!
Automatycznie przypomniałem sobie, jak zachwyciły mnie opisy przyrody w "Sobolu i pannie". Przy tamtych litewskich lasach tolkienowski Fangorn, to ledwie taki większy Skaryszak.
Moim zdaniem skończyła się licencja. Wydrukowane książki zostają, ale ebooki się wycofuje (z tego co wiem). Po prostu nikt tam nie robi update'u bazy danych.
Niesamowita była opowieść o czarownicy z funtinel a postać samego Wassa jego życie z tą niezrozumiałym polowaniem na niego coś niesamowitego ( jego obrona przez CIA przed zamachem rumuńskiego securitate)....trzeba go czytać ....ale jak żyć bez ebook a@@literatura-ze-srodka-Europy
Powieść „Czarownicę z Funtinel” przeczytałam jeszcze w lipcu. Przeglądałam Twoje tytuły „Literatury na lato i zastój czytelniczy” i metodą eliminacji, co będę musiała przeczytać trzy odrzuciłam, pozostałe znałam i dawniej czytałam, ale wróciłam do powtórnej lektury i jeden tytuł nieznany. Boże, pomyślałam, Marcin będzie czytał obyczajówkę, ale kto czytelnikowi zabroni. Książka obszerna , bibliotekarze sklasyfikowaliby ją na 876 stron. Sam tytuł pewnie kieruje ku literaturze fantasy, ale nie tak bym ją opisała, raczej powieść z ogromnym ładunkiem baśniowości i realizmem. Okładka nie jest taka zła, w stylu przyciągająca oko. Piękna, bo twarzy Nucy nie widzimy a tylko jej przepiękne złote włosy. No , z tym odkryciem, kim jest jej ojciec nie przesadzałabym, aż nie jest to takie zaskakujące, sama bohaterka bardziej to przeżyła niż czytelnicy( w tym ja). Czarownicą to ona sama siebie nazywała, inni określali ją ladacznicą .I zdawałoby się, że zawiść, zło, podłość ludzkich charakterów to domena większych skupisk ludności, nic bardziej mylnego. W małych społecznościach czynienie zła pleni się niczym chwast. Zakończenie- myślałam, że będzie gorsze, już ją widziałam na stosie, a jednak nie. Nuca doświadczyła okrucieństwa świata, nie świata, ale ludzi, a jednak prawdą wyczytaną w oczach innych czyniła dobro. Bardzo mi się powieść podobała , bo ma piękną fabułę, mnóstwo ocen postępków ludzi, zwyczajów, mam ważenie, że potrafiłabym nie tylko paść owce i łowić ręką ryby, ale gotować mamałygę. I te bajeczne opisy przyrody. Kniga obszerna, mogłaby mieć rzeczywiście trzy tomy, ale dobrze, że w jednym. Poleciłam bibliotekarzom do rekomendacji czytelnikom, bo stała nieczytana na półce mimo atrakcyjnego tytułu.
Asiu, ona trafiła w różnych miejsca do fantasy, bo moim zdaniem nikt nie jej nie czytał w tych bibliotekach czy sklepach. Masz tomisko, które objętościowo wygląda jak typowa powieść fantasy (no, pierwszy tom z piętnastu w cyklu 🤣), do tego okladkę, która temu nie zaprzecza... to stawiasz w fantasy. Na tej zasadzie w 1988/89 roku kupiłem "Folwark zwierzęcy" z piękna świnią na okładce w dziale z literaturą rolniczą (prawdziwa historia!!!).
Ciekawy wątek z polecajką do biblioteki. Może faktycznie napiszę, bo przecież właśnie z biblio czytałem.
Ja swój egzemplarz Folwarku zwierzęcego ze świńską okładką w tym samym roku znalazłam w księgarni na półce Zootechnika. Nie ma jak sugestywna okładka, może zmylić niejednego księgarza (i czytelnika też) 😅
To jest - podejrzewam - to samo wydanie. Czyli nie tylko księgarze w Nowym Sączu wstawili to w dziwne miejsca :)
Niewątpliwie to coś dla mnie :-). Prawdziwe odkrycie, perła, na którą nigdy w życiu nie zwróciłabym uwagi (fatalna okładka i etykieta fantasy). Tylko jak ją zdobyć? To dopiero jest wyzwanie. I jak namówić inne wydawnictwo do ponownego wydania i odpowiedniej promocji tej książki, a także innych książek Alberta Wassa. Już to widzę - blurba mógłby napisać Marcin, a posłowie (czy wstęp) pani Irena Makarewicz.
Widziałam zdjęcia Gór Kelimeńskich - piękne.
Tak, to jest książka, która wrażliwością i narracją powinna Ci odpowiadać - takie przynajmniej miałem wrażenie, kiedy czytałem. Wbrew pozorom, książka nie jest jakoś bardzo trudna do zdobycia. Dzisiaj akurat nigdzie nie ma, ale regularnie się pojawia (allegro, tezeusz) - trzeba sprawdzać.
O blurba do "Wilczego dołu" poprosiłem ChatGPT:
"Farkasvermi" Alberta Wassa to wciągająca powieść, która zanurza czytelnika w fascynujący, choć mroczny świat Siedmiogrodu. Historia opowiada o losach bohaterów żyjących w czasach pełnych niepokoju i brutalnych konfliktów, gdzie natura i ludzka walka o przetrwanie splatają się nierozerwalnie. Wass mistrzowsko kreśli portrety postaci, wplatając w nie głębokie refleksje na temat miłości, lojalności, honoru i zdrady. Pełna napięcia narracja, przesycona duchem miejsca i czasu, sprawia, że "Farkasvermi" to powieść, która porusza i nie pozwala o sobie zapomnieć. To literacka podróż przez skomplikowane losy ludzkie na tle surowych, majestatycznych gór Karpat, która zostawia trwały ślad w sercu czytelnika.
Z pewnością to lepsze od mojego 🤣 Ale przedmowa/ posłowie p. Ireny - rzecz obowiązkowa!
Automatycznie przypomniałem sobie, jak zachwyciły mnie opisy przyrody w "Sobolu i pannie". Przy tamtych litewskich lasach tolkienowski Fangorn, to ledwie taki większy Skaryszak.
Podobną miałem refleksję przy książce Venclovy i wątkach wielkolitewskich puszczy.
Nie udało mi się znaleźć ebook ....wyczerpane ... recenzja dzięki
Ebook moim zdaniem będzie zupełnie nieosiągalny. Trzeba polować na papier
@@literatura-ze-srodka-Europy ale on jest np na publio jako ebook ale niedostępny, na razie, na innych portalach tez niedostępny , ciekawe dlaczego ?
Moim zdaniem skończyła się licencja. Wydrukowane książki zostają, ale ebooki się wycofuje (z tego co wiem). Po prostu nikt tam nie robi update'u bazy danych.
Niesamowita była opowieść o czarownicy z funtinel a postać samego Wassa jego życie z tą niezrozumiałym polowaniem na niego coś niesamowitego ( jego obrona przez CIA przed zamachem rumuńskiego securitate)....trzeba go czytać ....ale jak żyć bez ebook a@@literatura-ze-srodka-Europy
A "Wilczy dół" też bym przeczytała.
Ja już przeczytałem 😇