Testowane jeszcze z odcinka o śniadaniu szlachcica. Piękna zimna pogoda, konie, sanie/bryczka i polewka w termosie u mnie używam takiej konfiguracji. Goście zachwycenia za kaźdym razem. Pozdrawiam.
Ile ja się za dzieciaka naucierałem w takiej makutrze 😊 ale o tej polewce w życiu nie słyszałem. Teraz dopiero rozumiem sens tej piosenki, którą śpiewał Maklakiewicz "małe piwko z korzeniami". To znaczy zrozumiem jak zrobię sobie polewkę 😅 pozdro!
Nie konieczne. tylko kwestia smaku. ja spróbowałem chyba ze wszystkimi rodzajami i osobiście preferuje z ciemnym piwem. Choć większości towarzyszy i towarzyszek degustacji stwierdza, że na jasnym lepsze bo lżejsza.
Co pito w Staropolsce? Najchętniej przednie miody, a niekiedy - zwłaszcza ciężką zimą - gorzałkę z umiarem. Poza tym oprocentowane polewki, do obiadu "krupniki i nalewki", to nie zawiesiste zupy jeno wywary często oprocentowane, zup nie znano, te dopiero od Królowej Bony i nie tak prędko.. Odżywianie jak to się dziś mawia "śródziemnomorskie" z dużą ilością dobrego mięsa. Ale nie mieli lodówek, więc były z tym kłopoty. Dość ciężkostrawne odżywianie jeśli akurat nie stosowali ogromnie wówczas kosztownych przypraw, po które wyprawiono Kolumba do Indii, a ów zamiast w Indiach wylądował był w Ameryce. Chłopstwo staropolskie sobie lepiej radziło, bo gotowało potrawy tłuste z dużą ilością ziół - zwanych dzisiaj badylami - niby z biedy a znacznie zdrowsze dla strawności. No i te słynne grochówki na boczku, to też chłopskie jadło, co by tam o efektach dźwiękowych nie mawiać, do roboty w polu kolosalnie skuteczne turbodoładwanie. Potem takiego zdrowego chłopa jakiś szlachcic - pan na zagrodzie - brał ze sobą na wojnę, stan wojenny trwał w najlepsze nieprzerwanie i było się stale czym i gdzie zasłużyć, a po wojnie gdy się chłop zasłużył, to szlachcic go uszlachetniał, nadawali chłopu herb i od razu mieliśmy gotowego nowego pana brata. Co za genialna audycja z konikiem, z daleka witające pieski pilnujące dworku, genialny gospodarz i jego genialna kuchnia. Czy jest w Polsce jeszcze zdun, który potrafi zbudować taaaki piec? Bo za niedługo będę potrzebował !? Ta kuchnia wzbudza we mnie ogromnie pozytywne emocje. Naprawdę nie ma słów najwyższej pochwały! Na nagraniu nasz zacny possessor, a tymczasem piękną gospodynię zazdrośnik skrzętnie ukrywa. Może to i dobrze, po staropolsku. Serdeczności z zimnego i regularnie bezśniegowego Krakowa. PS Wydaje mi się, że moda na piwo to była drzewiej bardziej niemiecka modła. Aliści w Pierwszej Rzeczypospolitej za kołnierz nie wylewano. Bawią mnie te narzekania starej dobrej szlachy narzekającej na rodzime chłopstwo. Szlachcice narzekali, że się polskim chłopom we łbach zupełnie już poprzewracało i nie dość, że pod spodem ubierają się w jedwabie szlacheckim zwyczajem, a na szyjach obwieszają się grubymi złotymi łańcuchami, to jeszcze bezwstydnie piją na umór i potem jeszcze pokotem w rowach przydrożych licznie odpoczywają... Co przecież jak wszyscy dobrze wiedzą powinno być zastrzeżone jeno dla poczciwej szlachty...
Każdy godny szlachcic woził ze sobą miody w kulbace. Przecież czymś musiał pragnienie i po drodze ugasić. Woda była uważana za niebezpieczną truciznę. Staropolska Karczma bez beczułek z miodami?? Drogi Panie, co też Panu do głowy przychodzi, to się w głowie nie mieści. Jak była zima stulecia i Bałtyk całkowicie zamarzł, to nawet na środku Bałtyku po drodze do Skandynawii były sezonowe karczmy serwujące przednie miody.
Testowane jeszcze z odcinka o śniadaniu szlachcica. Piękna zimna pogoda, konie, sanie/bryczka i polewka w termosie u mnie używam takiej konfiguracji. Goście zachwycenia za kaźdym razem. Pozdrawiam.
Na zdrowie 🍻 bardzo smaczne I dobrze grzeje, juz dwa razy robilem, dziekuje za podzielenie sie tym przepisem
Dziękuję za przepis na polewkę, wyprópuję go
Piękne moje Bieszczady. Na pewno smaczny trunek, koniecznie wypróbuję. Czołem Waszmości!
To w Bieszczadach jest Malawa? Ciekawe...
super😉
Super przekaz, dziękuję. I ta kuchnia cudna.
Witam, dzięki za film, oni musieli zmierzyć się z jednym wyzwaniem, a mianowicie fermentacja
Cóż za boski napój w ostoi stworzono❤😊
Pięknie to się prezentuje.
Ile ja się za dzieciaka naucierałem w takiej makutrze 😊 ale o tej polewce w życiu nie słyszałem. Teraz dopiero rozumiem sens tej piosenki, którą śpiewał Maklakiewicz "małe piwko z korzeniami". To znaczy zrozumiem jak zrobię sobie polewkę 😅 pozdro!
VIVAT RZECZPOSPOLITA!
Makutra - pamiętam, że za dzieciaka było coś takiego u mnie w domu i w użytku. Oczywiście, nie miałem pojęcia, że ma to swoją specjalną nazwę.
A jak się miewa małżonka?
👍👍👍👍👍🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Czy do tej polewki konieczny jest lager? Może jakiś Ale. Lagerow jeszcze wtedy nawet nie było😜
Nie konieczne. tylko kwestia smaku. ja spróbowałem chyba ze wszystkimi rodzajami i osobiście preferuje z ciemnym piwem. Choć większości towarzyszy i towarzyszek degustacji stwierdza, że na jasnym lepsze bo lżejsza.
Chyba trochę nietrafne porównywanie.
Pasterza z pasterzem należałoby porównać ;)
Co pito w Staropolsce? Najchętniej przednie miody, a niekiedy - zwłaszcza ciężką zimą - gorzałkę z umiarem. Poza tym oprocentowane polewki, do obiadu "krupniki i nalewki", to nie zawiesiste zupy jeno wywary często oprocentowane, zup nie znano, te dopiero od Królowej Bony i nie tak prędko..
Odżywianie jak to się dziś mawia "śródziemnomorskie" z dużą ilością dobrego mięsa. Ale nie mieli lodówek, więc były z tym kłopoty. Dość ciężkostrawne odżywianie jeśli akurat nie stosowali ogromnie wówczas kosztownych przypraw, po które wyprawiono Kolumba do Indii, a ów zamiast w Indiach wylądował był w Ameryce.
Chłopstwo staropolskie sobie lepiej radziło, bo gotowało potrawy tłuste z dużą ilością ziół - zwanych dzisiaj badylami - niby z biedy a znacznie zdrowsze dla strawności. No i te słynne grochówki na boczku, to też chłopskie jadło, co by tam o efektach dźwiękowych nie mawiać, do roboty w polu kolosalnie skuteczne turbodoładwanie.
Potem takiego zdrowego chłopa jakiś szlachcic - pan na zagrodzie - brał ze sobą na wojnę, stan wojenny trwał w najlepsze nieprzerwanie i było się stale czym i gdzie zasłużyć, a po wojnie gdy się chłop zasłużył, to szlachcic go uszlachetniał, nadawali chłopu herb i od razu mieliśmy gotowego nowego pana brata.
Co za genialna audycja z konikiem, z daleka witające pieski pilnujące dworku, genialny gospodarz i jego genialna kuchnia. Czy jest w Polsce jeszcze zdun, który potrafi zbudować taaaki piec? Bo za niedługo będę potrzebował !?
Ta kuchnia wzbudza we mnie ogromnie pozytywne emocje. Naprawdę nie ma słów najwyższej pochwały!
Na nagraniu nasz zacny possessor, a tymczasem piękną gospodynię zazdrośnik skrzętnie ukrywa. Może to i dobrze, po staropolsku.
Serdeczności z zimnego i regularnie bezśniegowego Krakowa.
PS Wydaje mi się, że moda na piwo to była drzewiej bardziej niemiecka modła. Aliści w Pierwszej Rzeczypospolitej za kołnierz nie wylewano. Bawią mnie te narzekania starej dobrej szlachy narzekającej na rodzime chłopstwo. Szlachcice narzekali, że się polskim chłopom we łbach zupełnie już poprzewracało i nie dość, że pod spodem ubierają się w jedwabie szlacheckim zwyczajem, a na szyjach obwieszają się grubymi złotymi łańcuchami, to jeszcze bezwstydnie piją na umór i potem jeszcze pokotem w rowach przydrożych licznie odpoczywają... Co przecież jak wszyscy dobrze wiedzą powinno być zastrzeżone jeno dla poczciwej szlachty...
Podział na szlachtę, szlachectwo straszne czasy. A liczba zdunów w Polsce rośnie.
Na tym kanale są dwa filmy o tym piecu, np. "Czy warto mieć taki piec", drugi to jest wśród najpopularniejszych na kanale. Pozdrawiam.
lodówek nie było bo prądu brakowało ale co bogatszy gospodarz miał lodownię
@@ggnagognagoma2462 człowieku autor wątku pisze o czasach gdy prądu nie było wcale a nie, że brakowało
@ super masz okazję przyswoić sobie nowe zjawisko: ironię . A co powiesz o drugiej części?
🎉podbijam algorytm trzy cztery pięć sześć siedem osiem 🎉
Robiłam było pyszne
Vivat!
Mężczyzna w kuchni to piękny widok. Pozdrawiam.
Ciekawe , to w kazdej kaczmie to serwowano .....czy tylko w domowym zaciszu ??
Każdy godny szlachcic woził ze sobą miody w kulbace. Przecież czymś musiał pragnienie i po drodze ugasić. Woda była uważana za niebezpieczną truciznę. Staropolska Karczma bez beczułek z miodami?? Drogi Panie, co też Panu do głowy przychodzi, to się w głowie nie mieści. Jak była zima stulecia i Bałtyk całkowicie zamarzł, to nawet na środku Bałtyku po drodze do Skandynawii były sezonowe karczmy serwujące przednie miody.
miód pitny
Wincyj takich kuchennych "przygód".