Jest pan człowiekiem, który prawdopodobnie najlepiej obrazuje moje skryte przemyślenia i robi w to kulturalny i genialny sposób. Ogromne gratulacje i podziękowania, że robi pan tak przepiękne arcydzieła jak ten film.
Miałem wczoraj urodziny i jak przeczytałem ten komentarz to zrobiło mi się naprawdę miło. Dzięki za taki prezent!:) Moim marzeniem od dawna było tworzyć coś, co porusza pewne wrażliwe struny w ludziach:) Myślę, że jeszcze DUUUUŻO roboty przede mną, żeby tworzyć coś "pięknego" nie mówiąc już o "arcydziełach" ale takie głosy utwierdzają mnie, że warto będzie tą energię i pracę włożyć i przynajmniej spróbować!:)
Ja uważam, że szczęście istnieje według koncepcji de Mello. Mógłby Pan zrobić o nim odcinek i jego książce "Przebudzenie"? Podsyłam kilka pomocnych linków th-cam.com/video/KoRrHgtX4mg/w-d-xo.html th-cam.com/video/8X7iLpTI25U/w-d-xo.html th-cam.com/video/TjZ3LGTzfBg/w-d-xo.html Pozdrawiam
Ja uważam, że człowiek może być szczęśliwy tylko wtedy, gdy odnajdzie sens istnienia. Moim zdaniem sens ten po prostu nie istnieje, wiec wielu ludzi poszukuje go niechybnie tracąc nieraz zmysły, popełniając samobójstwa bądź zatracając się w swoim utrapieniu. Każdy, który zda sobie sprawę, że sensu nie ma i przestanie dążyć do jego znalezienia paradoksalnie może zacząć cieszyć się z tego, ze po prostu istnieje i dostrzegać piękno w rzeczach zwykłych, gdyż są one w swej bez znaczeniowosci doskonale. Ale to tylko moje zdanie i chętnie zmierzę się z krytyka, może ktoś mnie poprawi🥦
Takie podejście to skarb, bo jednak 99% ludzi za czymś codziennie goni (oby chociaż wiedzieli za czym...). Jest też teoria, że jednak najprzyjemniej jest po prostu gonić króliczka....
Szczęście jest w zbliżaniu się do Boga poprzez życie w dobry (odważny i absurdalny) sposób :) Szczęście to brak wewnętrznego konfliktu. Szczęście to zaspokojenie potrzeb. Szczęście to postawa. Szczęście jest tym, czym jesteśmy. Szczęście jest zawsze już obecne w tle. Szczęście bierze się z pozytwnej oceny sytuacji. Szczęście jest wtedy, gdy lewa ręka nie wie co czyni prawa :)
Widzę, że masz swoje podejście nieźle rozgryzione więc nie chciałbym w nim za bardzo dłubać, pozwolę więc sobie tylko na jedno, troszkę przekorne pytanie - skoro jest się już szczęśliwym na co dzień to w jakim celu jeszcze gonić za marzeniami?:) Ja wiem, jak by tak dzielić każdy włos na czworo to można wszystko doprowadzić do absurdu (nazwa jednak nieprzypadkowa). Rozważam tak jednak sobie trochę po godzinach, bo wiem, że każdy dzień jest pełen wyborów, m.in. między tym co przyjemne, tym co słuszne (wg. kogoś tam), tym co łatwe, tym co trudne, tym co perspektywiczne, intuicyjne, popularne albo właśnie wymarzone. Jak wybierać najlepiej? Żeby nie było, ja też nieustannie (może absurdalnie) gonię za marzeniami - stąd chociażby te wideo:) Dzięki za komentarz!
Bardzo dziękuję za nakręcenie tego filmu jak i również za wszystkie pozostałe i te, które dopiero się pojawią :) Świetnie się Pana słucha, posiada Pan nie tylko naprawdę sporą wiedzę ale chętnie dzieli się Pan swoimi przemyśleniami i robi to w sposób jasny i zrozumiały dla wszystkich. Niesamowite jest to, że większość moich przemyśleń i spostrzeżeń, Pan składa jakby w jedną przejrzystą całość. A dodatkowo sprawia Pan wrażenie osoby skromnej i życzliwej. Proszę nigdy nie przestawać nagrywać ;)
Ten świat przeminie łącznie ze szczęściem ,miłością ,nienawiścią wszystkim co znamy i niema to żadnego znaczenia . Co do naszego (ja) to nie jestem pewien ,nie mówię o naszym mózgu ,wspomnieniach ,marzeniach lecz naszej świadomości istnienia. Wiemy ze ciało może żyć bez świadomości ale pytanie czy nasze ja może istnieć bez ciała . Mam nadzieje ....... może to naiwne absurdalne ale moje .......... Pozdrawiam ludzie i łapcie każda sekundę życia i cieszcie się nią .
Słuszna obserwacja, szczęścia, jako emocji bycia bardzo bardzo zadowolonym, nie można mieć na stałe. Ono co najwyżej pojawia się od czasu do czasu. Jednak wobec tego jest jeszcze druga droga, którą można obrać: przedefiniować szczęście. Fajnie mieć określenie na miarę subiektywnej jakości życia. Dlatego raczej postrzegam szczęście jako ogólną ocenę, której nie da się określić na podstawie jednego dnia, bo nasze nastroje zawsze są zmienne w czasie. Szczęście raczej dotyczy dla mnie tego jak mijają dni. Ile jest w tym nieprzyjemnych rzeczy, zmagania, walki z samym sobą, a ile radości, inspiracji, ciekawości. Jeśli tych pierwszych jest bardzo mało, a tych drugich choć parę razy w ciągu tygodnia to myślę, że już jest całkiem solidny poziom szczęścia. Trzeba stawiać sobie realne cele. :)
Hmm... Wszystko zaczyna się od definicji. Czym jest szczęście? Słyszałem kiedyś o podziale na szczęście i radość. Wg tego podziału, szczęście określa stan ogólny, utrzymujący się przez długi okres w życiu i wynika z satysfakcjonującego życia. Radość natomiast jest chwilowa, tak jak emocje. Opierając się o te definicje, uważam że jestem człowiekiem szczęśliwym. Odczuwam oczywiście momenty radości, jak i cierpienia, i złości - lecz nie wpływa to na ogólny mój stan. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że na szczęście duży wpływ ma praca nad sobą i relacje. Trzeba zgłębiać swoje niedoskonałości i pracować nad ich rozwiązaniem, wybierać w życiu mądrze, dbać o relacje z innymi ludźmi, i przede wszystkim - słuchać "swojego wewnętrznego głosu". Jeżeli coś nam nie leży, to robiąc to na okrągło, raczej nie będziemy szczęśliwi. :) Czyżbym był wybrykiem natury? :P
Może zrobisz odcinek o szczęściu z Tatarkiewicza i odcinek o twoim stosunku do wykładów pana Karonia, kilka linków th-cam.com/video/tCZlLr16m2g/w-d-xo.html th-cam.com/users/HISTORIASZTUKI2011videos th-cam.com/video/NxrVzXhndyg/w-d-xo.html
Szczescie nie jest ideologią. Jest realnym stanem emocjonalnym, w którym człowiek jest zaangażowany w życie, aktywny... Proust miał prawdopodobnie skłonności autodestrukcyjne, więc trudno się dziwić, że w cierpieniu znajdował satysfakcję. To trochę tak, jakby na podstawie przemyśleń sadysty dowodzić, że satysfakcję odnajduje się w krzywdzeniu innych... Ja nie odnajduję satysfakcji czy prawdziwego spełnienia ani w krzywdzeniu siebie, ani innych. Sądzę, że należę do większości ludzi. Szczescie jest wartością, ale nie wszystkie drogi, które ponoć mają do niego prowadzić, są właściwe/prawdziwe. I oczywiście, że zakup nowego domu może przynieść radość (przemijającą w tempie zależnym m.in. od naszego temperamentu i tempa habituacji), ale nie zapewni nam szczęścia. Rzeczy to jedynie narzędzia. Człowiek szczęśliwy ma większe szanse, ze wykorzysta je w korzystny dla siebie sposób. Człowiek nieszczesliwy-prawdopodobnie nie...
Czy ja wiem czy znowu szczęście nie istnieje? Powiedziałbym, że szczęście to stan umysłu, w którym osoba jest usatysfakcjonowana ze swojego życia, co może mieć różne formy realizacji, ale taki stan chyba jest osiągalny jak najbardziej.
Kiedys tam dawno temu do pewnej wioski przyjechal filozof by w ciszy oddawac sie rozmyslaniom w szczegolnosci tym, ktore dotycza szczescia... Bylo to dawno temu a zycie chlopa w tamtych czasach bylo trudne i ciezkie... Filozof ten codziennie z okna pokoju widzial biednego chlopa, pracujacego od switu do zmierzchu na polu... Kiedy chlop znajdowal sie blizej, filozof slyszal jego wesole gwizdanie i bardzo go to zaniepokoilo, gdyz wiadomo ze ludzie nieszczesliwi nie pogwizduja sobie skocznych melodyjek... Kiedy blizej przypatrzyl sie twarzy chlopa, zobaczyl ze chlop ma zawsze uradowana twarz i jescze bardziej go to zdziwilo... Pewnego dnia nie wytrzymal, podszedl do chlopa i zapytal "Czlowieku, co ci tak wesolo, przeciez wy tu wszyscy prowadzicie marne zycie i nie mozesz byc szczesliwy!!"...Chlop popatrzyl na filozofa, usmiech mu urosl od ucha do ucha i powiedzial "Ja niczego innego sie w zyciu nie nauczylem no i tak mi zostalo"...
czyli prawdziwie szczęśliwy jest człowiek, gdy podejmuje trudy, zmaga się z życiem i przez to wzrasta, kosztowanie przyjemności daje tylko zadowolenie, w dodatku tylko chwilowe, pozostawia pustkę i wieczne nienasycenie...
najgorsze, że tak rozumiane szczęście potrafimy dostrzec dopiero z perspektywy czasu, ale gdy się dzieje nie jesteśmy szczęśliwi. Może więc mamy klucz do definiowania szczęścia - prawdziwym szczęściem jest tylko to, co wydaje sie nam nim z perspektywy :)
sam stwierdziłeś, że szczęście to nie to, czym się nasycamy, bo to nasycenie szybko przemija, jak w tym przykładzie, który w nagraniu przytoczyłeś:) chyba wielu ludzi myli nasycenie ze szczęściem...
Zjawisko, o którym mowa (rozczarowanie/spowolnienie po osiągnięciu celu) bywa również nazywane depresją szczytu, pisał o tym np. Kępiński w swoim dziele "Melancholia"
Ciężko stwierdzić istnienie szczęścia bo na dobra sprawę ciężko udowodnić, żeby w ciągu ewolucji i istnienia życia na Ziemi jakiekolwiek życie dążyło do tego mitycznego szczęścia. To chyba wyłącznie jak to mówisz - fantazja ludzi.
Jeśli ktoś chciałby posłuchać o szczęściu w ujęciu krytycznym, to zapraszam na moją pierwszą audycję na kanale varia melancholika: th-cam.com/video/2dXdmEHXAgc/w-d-xo.html
W sumie ten motyw szczęścia jest stosowany od wieków w dziełach literackich. Dwoje kochanków pod koniec się schodzi i mamy happy end. Ale właśnie ciekawe jest to co podkreśliłes, że często właśnie po momencie tego 'osiagniecia szczęścia' historia się kończy :) a czy znasz może filozofię Jiddu Krishnamurtiego ? On mówił wiele o przyjemności, szczęściu, satysfakcji, wolności
Bardzo to wszystko interesujace i chyba sie zgodze ale co jezeli ten czas pomiedzy "szczesciami" tez jest przyjrmny , fajny lub ja bym to nazwal chyba szczesliwy. Co jest dowodem na to ze szczescie albo istnieje tylko w przyszlosci i przeszlosci albo u zadowolonego z zycia czlowieka caly czas tylko ze nie da sie go docenic podczas terazniejszosci Oczywiscie nie mowie o szczesciu non stop ale o chwilach szczescia w calym zyciu
A ja jestem szczesliwy na codzien, szczescie moje jest prowokowane przezemnie, niejest skurtkiem otoczenia, Czuje sie szczesliwy w moim nieidealnym zyciu. Takze moim zdaniem szczescie owszem istnieje alewcale nietrzeba go gonic, wcale nietrzeba posiadac jachtow, szczescie jest w nas I trzeba sobie pozwolic na bycie szczesliwym.
Witam. Jestem Pana fanem (co prawda od niedawna, bowiem niedawno odkryłem Pański kanał). Piszę komentarz nie po to aby wychwalać (co, nie ukrywam powinno mieć jak najbardziej miejsce) ale po to aby zadać króciutkie pytanie: dlaczego nazwał pan swój kanał "Człowiek absurdalny" a nie "Człowiek racjonalny" ?
Moim zdaniem szczęście jest jak nieoczekiwana reakcja chemiczna, podczas testowania wszystkich możliwych substancji... Czyli może wystąpić ale nie musi, nie powinno a zachodzi, powinno trwać a się kończy.. wdł. mnie jest pewnego rodzaju sensem istnienia samym w sobie, dlatego też dopóki nie umrzemy nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy może być one stałe i faktycznie czy jest to Bóg. Na pewno dał nam coś takiego jak wiarę i jest to reakcja prosta przykład ultrafiolet nie widzisz go, ale doświadczasz... bo pomimo tego, że Twoi rodzice wierzą, żyją w 100% wdł. przykazań to nie oznacza ze i Ty będziesz wierzył w Boga, więc dał Ci wiarę w siebie. Dlatego dla definicji szczęścia najbardziej trafną jest zrozumienie reakcji złożonej, i o ile kolejne setki zależności czyli substancje o różnej długości, gęstości, ciele skupienia, itd. jest to np. narodowość, rodzinna lub jej brak, środowisko, status materialny, wykształcenie i one są podstawą mechanizmu z którego wynikają już jakieś następstwa czyli coś co jest początkiem drogi ku realizacji, następnie znów przyjmować może inną postać, gdyż cel sam w sobie nie jest odpowiedzią na to pytanie, bo jeśli realizacja lub jej brak nie daję nam szczęścia to jest wręcz odwrotnie, bo stawiamy kolejny cel i zmieniamy już coś w naszej drodze, nie zależnie czy tego chcemy czy nie znów daje cel i poziom trudności.. Przekonanie, że realizacja celu = osiągnięcie szczęścia, jest ogromnie ważny, ale nie jest on stwierdzeniem prawdziwym. To jest schemat dla osób, które doznały cierpienia pod szeroko definiowaną postacią i nie są tyle silne, żeby móc na świecie zaznaczyć sens swojej własnej egzystencji, bez stawiania sobie celu, nie wierzą i nie mają w sobie miłości . Realizacja daję możliwość odczuwania emocji, my o tym wiemy od początku, my wiemy co to reakcja chemiczna w naszym organizmie i w jaki sposób możemy sprawić, żeby ją poczuć. Ludzie szczęściem nazywają właśnie ten wielki cel, czymś czego nie mają i nie będą mieli, dla jednych jest coś materialnego, dla innych to wartości, innym razem to zdrowie, lub cos co muszą osiągnąć za wszelką cenę, dla każdego ono będzie miało inna postac. Są też dla mnie rzeczy , których nigdy nie pojmę i myślę, że Ci wszyscy, którzy twierdzą, że nigdy nie zaznali szczęścia, to albo go przegapili bo czasem bywa ono naprawdę krótkie, albo go po nie zaznali bo nie taki jest ich sens bycia na tym świecie. Dla mnie szczęście nie objawia się jako dobro jest to skrajność i kto nie wierzy, nie będzie mógł do końca pojąc. Jest darem i przekleństwem, milością i biedą, cierpieniem i śmiercią. Ono jest niewyjaśnione i tak już po prostu być musi zostać, bo ludzie przestali by istnieć .
moim zdaniem, nie wiem, musze być jakas inna bo mnie cieszy i sprawia szczescie bardzo duzo rzeczy,sytuacji, to że mi się marzenia spełniają tylko napedzaja mnie do zycia. Jak mówiłeś "jak zdam maturę" "jak wygram milion" etc. stawiamy sobie cele po czym ta satysfakcja utrzymuje się na tyle ile trwa wydobycie sie gazu z organizmu D: dla mnie jest to do zaakceptowania ale nie do zrozumienia. osobiscie spełniłam kilka swoich marzeń i cały czas mam w sobie ten płomien szczescia którym zarazam innych ludzi i pokazuje ze warto, a moja satysfakcja trwa do tej pory nie trwa tyle co orgazm tylko zostaje na dluzej, przez co z duma chodze z podniesiona głowa. A to ze niby przyjemnie się goni tego 'kroliczka' to jak dla mnie gówno prawda, bo zeby go gonic trzeba uzyc siły i to nie byle jakiej, a watpie ze ciezka praca sprawia komuś przyjemnosc takze wedlug mnie przyjemnosc jest juz wtedy jak kroliczka sie zlapie i odpowiednio o niego zadba a nie podczas gonitwy za nim. have a nice day:)
Zamiast szukac szczescia trzeba sie cieszyc chwila i wtedy dopiero jest sie szczesliwym ostatnio poznalem jakiegos ziomka spalilem z nim blanta i postawil mi taxe do domu to szczescie
Jak będę miał 100k subów.... a potem ma 100k i niue ma szczęścia i zbiera 200k:P ale serio - 100k subów by sprawiło, ze nawet jakbym nie był człowiekiem szczęśliwym, to na pewno radosnym:D
Brzmisz bardzo sztucznie i nienaturalnie :) Popracuj nad dykcją i intonacją, bo po pierwszych 30 sekundach sposób prowadzenia przez Ciebie wywodu po prostu zaczyna drażnić :) Pozdrawiam.
Dzięki za feedback, staram się nie ustawać w doskonaleniu swoich materiałów. To był jeden z pierwszych - widziałaś może kolejne - jestem ciekaw czy jest coś lepiej, czy zupełna równia pochyła?:)
on wlaśnie wkłada ogromny wysiłek w kontrolowanie dykcji i intonacji:)dlatego brzmi sztucznie.nie ufa swej zwyczajnej naturalności naturalnej:)może ją zatłukł.w następnych to dopiero się udoskonalił.masakra.a końcówki om zamiast ą zapodaje.wymyślił se ,że będzie mądrze mówił.są ludzie,którzy siebie nie słyszą.i otoczenia również nie słyszy,bo wyciągnąłby właściwe wnioski,sięgnął po dobre wzorce.
Nawet się, zgodzę - zresztą mówiłem w odcinku, że szczęście ma w sobie coś z przemijalności orgazmu. A Twoim zdaniem, co należy robić/zrobić żeby 'bywać" szczęśliwym? Pytam zupełnie poważnie bo to już nas dokądś prowadzi.
![ร้อยพ่อพันแม่ - WanMai [Official MV]](http://i.ytimg.com/vi/XY2pNYASEbg/mqdefault.jpg)
Jest pan człowiekiem, który prawdopodobnie najlepiej obrazuje moje skryte przemyślenia i robi w to kulturalny i genialny sposób. Ogromne gratulacje i podziękowania, że robi pan tak przepiękne arcydzieła jak ten film.
Miałem wczoraj urodziny i jak przeczytałem ten komentarz to zrobiło mi się naprawdę miło. Dzięki za taki prezent!:) Moim marzeniem od dawna było tworzyć coś, co porusza pewne wrażliwe struny w ludziach:) Myślę, że jeszcze DUUUUŻO roboty przede mną, żeby tworzyć coś "pięknego" nie mówiąc już o "arcydziełach" ale takie głosy utwierdzają mnie, że warto będzie tą energię i pracę włożyć i przynajmniej spróbować!:)
Ja uważam, że szczęście istnieje według koncepcji de Mello. Mógłby Pan zrobić o nim odcinek i jego książce "Przebudzenie"?
Podsyłam kilka pomocnych linków
th-cam.com/video/KoRrHgtX4mg/w-d-xo.html
th-cam.com/video/8X7iLpTI25U/w-d-xo.html
th-cam.com/video/TjZ3LGTzfBg/w-d-xo.html
Pozdrawiam
Ja uważam, że człowiek może być szczęśliwy tylko wtedy, gdy odnajdzie sens istnienia.
Moim zdaniem sens ten po prostu nie istnieje, wiec wielu ludzi poszukuje go niechybnie tracąc nieraz zmysły, popełniając samobójstwa bądź zatracając się w swoim utrapieniu. Każdy, który zda sobie sprawę, że sensu nie ma i przestanie dążyć do jego znalezienia paradoksalnie może zacząć cieszyć się z tego, ze po prostu istnieje i dostrzegać piękno w rzeczach zwykłych, gdyż są one w swej bez znaczeniowosci doskonale. Ale to tylko moje zdanie i chętnie zmierzę się z krytyka, może ktoś mnie poprawi🥦
Zgadzam sie z tobą
Masz świętą racje, ostatnimi czasy zaczyna się to przebijac do mojej swiadomosci coraz wyrazniej.
Ale jesteś kurwa glupi!
Można być szczęśliwym tak poprostu bez przyczyny, ale jak ktoś oczekuje cudów to jego problem. Spoko nagranie.
Takie podejście to skarb, bo jednak 99% ludzi za czymś codziennie goni (oby chociaż wiedzieli za czym...). Jest też teoria, że jednak najprzyjemniej jest po prostu gonić króliczka....
Szczęścia nie da się dogonić, bo szczęście jest w każdym człowieku, wystarczy je wydobyć.
Szczęście jest w zbliżaniu się do Boga poprzez życie w dobry (odważny i absurdalny) sposób :) Szczęście to brak wewnętrznego konfliktu. Szczęście to zaspokojenie potrzeb. Szczęście to postawa. Szczęście jest tym, czym jesteśmy. Szczęście jest zawsze już obecne w tle. Szczęście bierze się z pozytwnej oceny sytuacji. Szczęście jest wtedy, gdy lewa ręka nie wie co czyni prawa :)
jakie szczęście, że obejrzałem tego vloga :)
Jak dla mnie gonić to powinno się za marzeniami a być szczęśliwym na codzień. Filmik super !!
Widzę, że masz swoje podejście nieźle rozgryzione więc nie chciałbym w nim za bardzo dłubać, pozwolę więc sobie tylko na jedno, troszkę przekorne pytanie - skoro jest się już szczęśliwym na co dzień to w jakim celu jeszcze gonić za marzeniami?:)
Ja wiem, jak by tak dzielić każdy włos na czworo to można wszystko doprowadzić do absurdu (nazwa jednak nieprzypadkowa). Rozważam tak jednak sobie trochę po godzinach, bo wiem, że każdy dzień jest pełen wyborów, m.in. między tym co przyjemne, tym co słuszne (wg. kogoś tam), tym co łatwe, tym co trudne, tym co perspektywiczne, intuicyjne, popularne albo właśnie wymarzone. Jak wybierać najlepiej?
Żeby nie było, ja też nieustannie (może absurdalnie) gonię za marzeniami - stąd chociażby te wideo:) Dzięki za komentarz!
Bardzo dziękuję za nakręcenie tego filmu jak i również za wszystkie pozostałe i te, które dopiero się pojawią :) Świetnie się Pana słucha, posiada Pan nie tylko naprawdę sporą wiedzę ale chętnie dzieli się Pan swoimi przemyśleniami i robi to w sposób jasny i zrozumiały dla wszystkich. Niesamowite jest to, że większość moich przemyśleń i spostrzeżeń, Pan składa jakby w jedną przejrzystą całość. A dodatkowo sprawia Pan wrażenie osoby skromnej i życzliwej. Proszę nigdy nie przestawać nagrywać ;)
Ten świat przeminie łącznie ze szczęściem ,miłością ,nienawiścią wszystkim co znamy i niema to żadnego znaczenia .
Co do naszego (ja) to nie jestem pewien ,nie mówię o naszym mózgu ,wspomnieniach ,marzeniach lecz naszej świadomości istnienia.
Wiemy ze ciało może żyć bez świadomości ale pytanie czy nasze ja może istnieć bez ciała .
Mam nadzieje ....... może to naiwne absurdalne ale moje ..........
Pozdrawiam ludzie i łapcie każda sekundę życia i cieszcie się nią .
Nie można być szczęśliwym ale można być wygodnie nieszczęśliwym
Odkryłam właśnie ten kanał i chyba zostanę na dłużej :) Pozdrawiam :)
Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, i oczekujemy Twego przyjścia w chwale
Słuszna obserwacja, szczęścia, jako emocji bycia bardzo bardzo zadowolonym, nie można mieć na stałe. Ono co najwyżej pojawia się od czasu do czasu. Jednak wobec tego jest jeszcze druga droga, którą można obrać: przedefiniować szczęście. Fajnie mieć określenie na miarę subiektywnej jakości życia. Dlatego raczej postrzegam szczęście jako ogólną ocenę, której nie da się określić na podstawie jednego dnia, bo nasze nastroje zawsze są zmienne w czasie. Szczęście raczej dotyczy dla mnie tego jak mijają dni. Ile jest w tym nieprzyjemnych rzeczy, zmagania, walki z samym sobą, a ile radości, inspiracji, ciekawości. Jeśli tych pierwszych jest bardzo mało, a tych drugich choć parę razy w ciągu tygodnia to myślę, że już jest całkiem solidny poziom szczęścia. Trzeba stawiać sobie realne cele. :)
Po co łapać króliczka skoro tak przyjemnie się go goni. Tekst z płyty absurd i nonsens, kumaci zrozumieją :D.
Od razu jak w filmie była mowa o króliczku to skojarzyłem to z Łoną :D
Ale to jest głupie zeby pisac ' kumaci zrozumieja' naprawde kurwa
Tatarkiewicz analizuje szczęście dogłębnie w książce "o szczęściu" - warto przeczytać!
Hmm... Wszystko zaczyna się od definicji. Czym jest szczęście? Słyszałem kiedyś o podziale na szczęście i radość. Wg tego podziału, szczęście określa stan ogólny, utrzymujący się przez długi okres w życiu i wynika z satysfakcjonującego życia. Radość natomiast jest chwilowa, tak jak emocje. Opierając się o te definicje, uważam że jestem człowiekiem szczęśliwym. Odczuwam oczywiście momenty radości, jak i cierpienia, i złości - lecz nie wpływa to na ogólny mój stan. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że na szczęście duży wpływ ma praca nad sobą i relacje. Trzeba zgłębiać swoje niedoskonałości i pracować nad ich rozwiązaniem, wybierać w życiu mądrze, dbać o relacje z innymi ludźmi, i przede wszystkim - słuchać "swojego wewnętrznego głosu". Jeżeli coś nam nie leży, to robiąc to na okrągło, raczej nie będziemy szczęśliwi. :)
Czyżbym był wybrykiem natury? :P
Dlatego chcę umrzeć
Jakbyś miał podejmować jakie radykalne decyzje to gorąco polecam Ci esej Alberta Camus "Mit Syzyfa"
Może zrobisz odcinek o szczęściu z Tatarkiewicza i odcinek o twoim stosunku do wykładów pana Karonia, kilka linków
th-cam.com/video/tCZlLr16m2g/w-d-xo.html
th-cam.com/users/HISTORIASZTUKI2011videos
th-cam.com/video/NxrVzXhndyg/w-d-xo.html
@@CzowiekAbsurdalny6 lat później i jest to jeden z moich ulubionych esejów jaki został kiedykolwiek napisany.
Szczescie nie jest ideologią. Jest realnym stanem emocjonalnym, w którym człowiek jest zaangażowany w życie, aktywny... Proust miał prawdopodobnie skłonności autodestrukcyjne, więc trudno się dziwić, że w cierpieniu znajdował satysfakcję. To trochę tak, jakby na podstawie przemyśleń sadysty dowodzić, że satysfakcję odnajduje się w krzywdzeniu innych... Ja nie odnajduję satysfakcji czy prawdziwego spełnienia ani w krzywdzeniu siebie, ani innych. Sądzę, że należę do większości ludzi. Szczescie jest wartością, ale nie wszystkie drogi, które ponoć mają do niego prowadzić, są właściwe/prawdziwe. I oczywiście, że zakup nowego domu może przynieść radość (przemijającą w tempie zależnym m.in. od naszego temperamentu i tempa habituacji), ale nie zapewni nam szczęścia. Rzeczy to jedynie narzędzia. Człowiek szczęśliwy ma większe szanse, ze wykorzysta je w korzystny dla siebie sposób. Człowiek nieszczesliwy-prawdopodobnie nie...
Kliknąłem niby przypadkiem, żeby coś przed snem obejrzeć....już 15 min rozmyślam nad tym co właśnie obejrzałem :D
Tak się niestety zaczyna 😄
3:32 babcia absurdalna 🤗
Dodany w moje urodziny trafiam po dwóch latach ale i tak dzięki!
Należy dążyć ku mocy, oraz doceniać to co się już ma!
Świetny materiał. Szczęście jest utopią i to w dodatku bardzo płytką/nieambitną.
Czy ja wiem czy znowu szczęście nie istnieje? Powiedziałbym, że szczęście to stan umysłu, w którym osoba jest usatysfakcjonowana ze swojego życia, co może mieć różne formy realizacji, ale taki stan chyba jest osiągalny jak najbardziej.
Kiedys tam dawno temu do pewnej wioski przyjechal filozof by w ciszy oddawac sie rozmyslaniom w szczegolnosci tym, ktore dotycza szczescia...
Bylo to dawno temu a zycie chlopa w tamtych czasach bylo trudne i ciezkie...
Filozof ten codziennie z okna pokoju widzial biednego chlopa, pracujacego od switu do zmierzchu na polu...
Kiedy chlop znajdowal sie blizej, filozof slyszal jego wesole gwizdanie i bardzo go to zaniepokoilo, gdyz wiadomo ze ludzie nieszczesliwi nie pogwizduja sobie skocznych melodyjek...
Kiedy blizej przypatrzyl sie twarzy chlopa, zobaczyl ze chlop ma zawsze uradowana twarz i jescze bardziej go to zdziwilo...
Pewnego dnia nie wytrzymal, podszedl do chlopa i zapytal "Czlowieku, co ci tak wesolo, przeciez wy tu wszyscy prowadzicie marne zycie i nie mozesz byc szczesliwy!!"...Chlop popatrzyl na filozofa, usmiech mu urosl od ucha do ucha i powiedzial "Ja niczego innego sie w zyciu nie nauczylem no i tak mi zostalo"...
Bardzo dobry odcinek, właściwie ubrałeś w słowa moje spostrzeżenia. Fajnie
O! Miło mi to słyszeć;)
Szczęście to jest uczucie które wykształciło się w drodze ewolucji
Edit: jak każde inne uczucie
Masz łapkę w górę za powiedzonko babci
Szczescie to nasz wybór.
czyli prawdziwie szczęśliwy jest człowiek, gdy podejmuje trudy, zmaga się z życiem i przez to wzrasta, kosztowanie przyjemności daje tylko zadowolenie, w dodatku tylko chwilowe, pozostawia pustkę i wieczne nienasycenie...
Tak sformułowane brzmi to ciut przytłaczająco, ale chyba coś w tym jest... ;]
najgorsze, że tak rozumiane szczęście potrafimy dostrzec dopiero z perspektywy czasu, ale gdy się dzieje nie jesteśmy szczęśliwi. Może więc mamy klucz do definiowania szczęścia - prawdziwym szczęściem jest tylko to, co wydaje sie nam nim z perspektywy :)
Pytanie tylko co zrobić z tą perspektywą, ciężko się nią nasycić:)
sam stwierdziłeś, że szczęście to nie to, czym się nasycamy, bo to nasycenie szybko przemija, jak w tym przykładzie, który w nagraniu przytoczyłeś:) chyba wielu ludzi myli nasycenie ze szczęściem...
Wiem, wiem. I takie to błędne koło:)
Zjawisko, o którym mowa (rozczarowanie/spowolnienie po osiągnięciu celu) bywa również nazywane depresją szczytu, pisał o tym np. Kępiński w swoim dziele "Melancholia"
Szczęście jest w altruistycznych czynnościach i ideach oraz w oświeconej konsumpcji
Lubie Cie ! Do zobaczenia..
Będę gadać z Tobą jak ty ze mną. Uszy Ci dostają!
Ciężko stwierdzić istnienie szczęścia bo na dobra sprawę ciężko udowodnić, żeby w ciągu ewolucji i istnienia życia na Ziemi jakiekolwiek życie dążyło do tego mitycznego szczęścia. To chyba wyłącznie jak to mówisz - fantazja ludzi.
Jeśli ktoś chciałby posłuchać o szczęściu w ujęciu krytycznym, to zapraszam na moją pierwszą audycję na kanale varia melancholika: th-cam.com/video/2dXdmEHXAgc/w-d-xo.html
W sumie ten motyw szczęścia jest stosowany od wieków w dziełach literackich. Dwoje kochanków pod koniec się schodzi i mamy happy end. Ale właśnie ciekawe jest to co podkreśliłes, że często właśnie po momencie tego 'osiagniecia szczęścia' historia się kończy :) a czy znasz może filozofię Jiddu Krishnamurtiego ? On mówił wiele o przyjemności, szczęściu, satysfakcji, wolności
Bardzo to wszystko interesujace i chyba sie zgodze ale co jezeli ten czas pomiedzy "szczesciami" tez jest przyjrmny , fajny lub ja bym to nazwal chyba szczesliwy. Co jest dowodem na to ze szczescie albo istnieje tylko w przyszlosci i przeszlosci albo u zadowolonego z zycia czlowieka caly czas tylko ze nie da sie go docenic podczas terazniejszosci
Oczywiscie nie mowie o szczesciu non stop ale o chwilach szczescia w calym zyciu
I sorry za skladnie ale jestem spizgany
ja wiem ze przecietny widz nie skupia sie dluzej niz 10 min na filmie mimo to prosil bym o cos dluzszego raz na jakis czas :)
Styl wideo inny, ale bardzo ciekawy 🥳
Co do samego szczęścia po latach rozmyślań też doszedłem do wniosku, że szczęście jest nieźle przereklamowane
A ja jestem szczesliwy na codzien, szczescie moje jest prowokowane przezemnie, niejest skurtkiem otoczenia, Czuje sie szczesliwy w moim nieidealnym zyciu. Takze moim zdaniem szczescie owszem istnieje alewcale nietrzeba go gonic, wcale nietrzeba posiadac jachtow, szczescie jest w nas I trzeba sobie pozwolic na bycie szczesliwym.
Witam. Jestem Pana fanem (co prawda od niedawna, bowiem niedawno odkryłem Pański kanał). Piszę komentarz nie po to aby wychwalać (co, nie ukrywam powinno mieć jak najbardziej miejsce) ale po to aby zadać króciutkie pytanie: dlaczego nazwał pan swój kanał "Człowiek absurdalny" a nie "Człowiek racjonalny" ?
W moim odczuciu szczęścia nie da się osiągnąć, tylko szczęśliwym być albo nie być. Zależnie od wyboru.
A tak, pazernosc na szczęście u niektórych ludzi, może powodować, że go nie osiągną
Efektu satysfakcji nigdy nie zaznasz, wiesz dlaczego, bo nie znasz swojej wartości!
Moim zdaniem szczęście jest jak nieoczekiwana reakcja chemiczna, podczas testowania wszystkich możliwych substancji... Czyli może wystąpić ale nie musi, nie powinno a zachodzi, powinno trwać a się kończy.. wdł. mnie jest pewnego rodzaju sensem istnienia samym w sobie, dlatego też dopóki nie umrzemy nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy może być one stałe i faktycznie czy jest to Bóg. Na pewno dał nam coś takiego jak wiarę i jest to reakcja prosta przykład ultrafiolet nie widzisz go, ale doświadczasz... bo pomimo tego, że Twoi rodzice wierzą, żyją w 100% wdł. przykazań to nie oznacza ze i Ty będziesz wierzył w Boga, więc dał Ci wiarę w siebie. Dlatego dla definicji szczęścia najbardziej trafną jest zrozumienie reakcji złożonej, i o ile kolejne setki zależności czyli substancje o różnej długości, gęstości, ciele skupienia, itd. jest to np. narodowość, rodzinna lub jej brak, środowisko, status materialny, wykształcenie i one są podstawą mechanizmu z którego wynikają już jakieś następstwa czyli coś co jest początkiem drogi ku realizacji, następnie znów przyjmować może inną postać, gdyż cel sam w sobie nie jest odpowiedzią na to pytanie, bo jeśli realizacja lub jej brak nie daję nam szczęścia to jest wręcz odwrotnie, bo stawiamy kolejny cel i zmieniamy już coś w naszej drodze, nie zależnie czy tego chcemy czy nie znów daje cel i poziom trudności.. Przekonanie, że realizacja celu = osiągnięcie szczęścia, jest ogromnie ważny, ale nie jest on stwierdzeniem prawdziwym. To jest schemat dla osób, które doznały cierpienia pod szeroko definiowaną postacią i nie są tyle silne, żeby móc na świecie zaznaczyć sens swojej własnej egzystencji, bez stawiania sobie celu, nie wierzą i nie mają w sobie miłości . Realizacja daję możliwość odczuwania emocji, my o tym wiemy od początku, my wiemy co to reakcja chemiczna w naszym organizmie i w jaki sposób możemy sprawić, żeby ją poczuć. Ludzie szczęściem nazywają właśnie ten wielki cel, czymś czego nie mają i nie będą mieli, dla jednych jest coś materialnego, dla innych to wartości, innym razem to zdrowie, lub cos co muszą osiągnąć za wszelką cenę, dla każdego ono będzie miało inna postac. Są też dla mnie rzeczy , których nigdy nie pojmę i myślę, że Ci wszyscy, którzy twierdzą, że nigdy nie zaznali szczęścia, to albo go przegapili bo czasem bywa ono naprawdę krótkie, albo go po nie zaznali bo nie taki jest ich sens bycia na tym świecie. Dla mnie szczęście nie objawia się jako dobro jest to skrajność i kto nie wierzy, nie będzie mógł do końca pojąc. Jest darem i przekleństwem, milością i biedą, cierpieniem i śmiercią. Ono jest niewyjaśnione i tak już po prostu być musi zostać, bo ludzie przestali by istnieć .
czy dzisiaj są twoje urodziny? a może imieniny?
Dlaczego coraz częściej w akcie myślenia dostrzegam szaleństwo a wręcz zbrodnie przeciw egzystencji?
Hmm czyli błędnie uznaję siebie za szczęśliwego człowieka? 🤔
Sławoj Żiżek
moim zdaniem, nie wiem, musze być jakas inna bo mnie cieszy i sprawia szczescie bardzo duzo rzeczy,sytuacji, to że mi się marzenia spełniają tylko napedzaja mnie do zycia. Jak mówiłeś "jak zdam maturę" "jak wygram milion" etc. stawiamy sobie cele po czym ta satysfakcja utrzymuje się na tyle ile trwa wydobycie sie gazu z organizmu D: dla mnie jest to do zaakceptowania ale nie do zrozumienia. osobiscie spełniłam kilka swoich marzeń i cały czas mam w sobie ten płomien szczescia którym zarazam innych ludzi i pokazuje ze warto, a moja satysfakcja trwa do tej pory nie trwa tyle co orgazm tylko zostaje na dluzej, przez co z duma chodze z podniesiona głowa. A to ze niby przyjemnie się goni tego 'kroliczka' to jak dla mnie gówno prawda, bo zeby go gonic trzeba uzyc siły i to nie byle jakiej, a watpie ze ciezka praca sprawia komuś przyjemnosc takze wedlug mnie przyjemnosc jest juz wtedy jak kroliczka sie zlapie i odpowiednio o niego zadba a nie podczas gonitwy za nim. have a nice day:)
Spoko, ale kogo to
Spoko ale I don't care, miałam chęć napisania :) jeśli przeczytałeś to jednak ciebie :v strzała
Moje szczęście istnieje, a co On i Wy macie w głowach, to już nie mój problem 😎
Zamiast szukac szczescia trzeba sie cieszyc chwila i wtedy dopiero jest sie szczesliwym ostatnio poznalem jakiegos ziomka spalilem z nim blanta i postawil mi taxe do domu to szczescie
Jak będę miał 100k subów.... a potem ma 100k i niue ma szczęścia i zbiera 200k:P ale serio - 100k subów by sprawiło, ze nawet jakbym nie był człowiekiem szczęśliwym, to na pewno radosnym:D
Zrób mi coś o Schopenhauerze
Obiecuje! (ale najszybciej w maju, bo już program na kwiecień mam napięty;)
Nie zgadzam się z przedstawionymi przez Pana w tym odcinku przemyśleniami, jednakże szczery plusik za przygotowanie merytoryczne. ;)
Jest błąd w tytule odcinka, co to jest za twór "istenieje"?
Dzięki! Przez półtora roku nikt nie zauwazyl:)
@@CzowiekAbsurdalny Specjalnie go tam umieściłeś i czekałeś? 😂
Taki Fight Club
Zainteresowałeś mnie niczem
el mercedes
Brzmisz bardzo sztucznie i nienaturalnie :) Popracuj nad dykcją i intonacją, bo po pierwszych 30 sekundach sposób prowadzenia przez Ciebie wywodu po prostu zaczyna drażnić :) Pozdrawiam.
Dzięki za feedback, staram się nie ustawać w doskonaleniu swoich materiałów. To był jeden z pierwszych - widziałaś może kolejne - jestem ciekaw czy jest coś lepiej, czy zupełna równia pochyła?:)
on wlaśnie wkłada ogromny wysiłek w kontrolowanie dykcji i intonacji:)dlatego brzmi sztucznie.nie ufa swej zwyczajnej naturalności naturalnej:)może ją zatłukł.w następnych to dopiero się udoskonalił.masakra.a końcówki om zamiast ą zapodaje.wymyślił se ,że będzie mądrze mówił.są ludzie,którzy siebie nie słyszą.i otoczenia również nie słyszy,bo wyciągnąłby właściwe wnioski,sięgnął po dobre wzorce.
bredzi bzdety.człowiek bywa szczesliwy a nie że jest.Pierd..i bzdury .
Nawet się, zgodzę - zresztą mówiłem w odcinku, że szczęście ma w sobie coś z przemijalności orgazmu. A Twoim zdaniem, co należy robić/zrobić żeby 'bywać" szczęśliwym? Pytam zupełnie poważnie bo to już nas dokądś prowadzi.
No i nie odpowiedział.
Nie podoba mi się styl w jakim to ten pan przekazuje tą wiedzę. Taki cwaniak. Tego nie da się słuchać tego pierdolenia cwaniaczkiem.