Hej, hej, dziękuję za seans i przybywam z kilkoma sprawami. Tutaj link do oferty NordVPN, o której mowa w filmie, z 30-dniową gwarancją zwrotu kasy: nordvpn.com/kasiagandor Jeśli ominęło Was to info, daję też znać, że na Gazeta.pl pojawiają się teraz filmy, które przygotowałam w ramach ich wyborczej ramówki. Poruszamy w nich tematy, które leżą na sercu szczególnie młodym osobom. Tutaj można na przykład obejrzeć nasz materiał o zdrowiu psychicznym dorosłych w Polsce: th-cam.com/video/YADyYMXl2BY/w-d-xo.html A na jutubku w standardowym programie widzimy się w październiku, baj!
oglądam kilkadziesiat kanalow popularnonaukowych na yt i jestes najglupsza dlatego Ciebie pomijam, jak mozna tak szkodliwe klamstwa wciskac ludziom, weganie zabijaja zwierzeta tak samo jak miesozercy, skoncz tez feminazistowskie teksty o tym ile powinny kobiety zarabiac za to ze sa przecietne gdy bezdomni mezczyzni umieraja na mrozie bo to złe.
Dobry;) ja tu ze skarga się melduje😢 dlaczego takie materiały chociaż świetnie skompensowane to są takie krótkie i dlaczemu jest ich tak mało?😢... ja to bym mógł cie słuchać zamiast RMFu😊😊 pozdro I zdrówka
Moim zdaniem brakowało w filmie wspomnienia o tym, że produkcja wołowiny to połowa zużycia wody średniej osoby (źródło: watercalculator). Weganie zużywają średnio o połowę mniej wody. O tym, że samo pakowanie zwierząt w małe przestrzenie może spowodować nową pandemię (może to też być kolejny wirus). Również że pracownicy factory farms borykają się z prawie największymi problemami psychicznymi z wszystkich profesji, ciągłe oglądanie cierpiących zwierząt bardzo rujnuje psychę.
Jestem ze wsi. Kiedyś wiele domów miało własne szopki ze zwierzętami i własne sady, pola i ogródki. Teraz nasze gospodarstwo jest jednym z nielicznych. Hodujemy i uprawiamy głównie dla siebie. Jest to większy koszt niż ceny w sklepie. Dla mnie gra warta świeczki, bo wiem co jem.
dokładnie, teraz jak masz jakiekolwiek zwierzę hodowlane to inspekcje kontrole unijne przepisy i a z resztą... porażka tak jak napisałaś drożej niż ceny w sklepie lecz wiesz co jesz.
Masz rację, że dbasz o zdrowie .Emisja gazów cieplarnianych to największy przekręt dzisiejszych czasów. Nieograniczone, wieczne i niekontrolowane źródło dochodów nie wiadomo dla kogo i na co tak naprawde przeznaczne. Można je doliczyc do wszystkiego w dowolnej kwocie. A ludziom się wmawia, że to ochrona śodowiska.
Jestem za taką hodowla jak najbardziej. Zwierzę dorasta z Wami. I idzie pod nóż czy siekierę w sposób humanitarny. Ale farmy po tysiące sztuk to obozy koncentracyjne. Wygodnie nie myśleć o całej produkcji.
czyż wszystkie cele Zielonych Kmerów i Agendy 2030 właśnie nie prowadzą do odwrotnego skutku ? Ale jeśli ktoś zadałby sobie pytanie, że przyczyną są zyski korpo i banków, to zobaczyłby jedyny logiczny skutek, którym jest elimanacja z rynku wszystkich, którzy nie przynoszą zysku. Bardziej przerażająco jawi się kwestia medycyny i leczenia, gdyż każdy uważający się zdrowego będzie za chwilę uznawany za psychicznie chorego i tym samym również wymagający leczenia. To jest tylko interes
Ja tylko chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Osoba która ma okresloną dietę np Vegańską z przekonań ideologicznych, jest zmuszona (w pewien sposób) do kupowania w sumie wąskiej okreslonej grupy produktów. Nie ma żadnego problemu , żeby podnieść cenę towaru o 1000% w stosunku do wyjściowej bo i tak go kupi. Bo jej zależy. To jest ten sam temat co z ubrankami czy w ogóle całą branżą dziecięcą. Koszulka dla chłopa dwa metry kosztuje mniej niż koszulka dla dziecka na którą idzie 1:10 materiału i 1:10 pracy. Przecier w słoiku z jabłek dla dorosłych , 2 złote za pół litra. Taki sam przecier z uśmiechniętym bobasem z dopiskiem UŚMIECH BOBASA 150 gramów 4 zł. I co mamo/tato ? nie kupisz dziecku? będziesz na dziecku oszczędzał. No nie kupisz co najlepsze , najdroższe , mimo iż to ekonomicznie nie ma absolutnie sensu i ewidentnie lecą z nami w chuja. Paracetamol dla dorosłych 7 zł. Paracetamol dla dzieci (gdzie jest w sumie mniej substancji aktywnej) 22 zł za butelkę. IKS DE XD Tak ja rozumie, że są dodatki smakowe, i napewno przez to właśnie cena jest dwukrotnie wyższa. Jasne, jasne.
Lecą w chuja, bo się ludzie dają robić. Kto szuka ten znajdzie np. tani syrop z paracetamolem czy przeciery, ale ludzie są wygodni i nie każdy poświęci czas na szukanie.
@@wszystkojedno15 to normalne że jak czegoś nie lubisz to nie jesz. Ale sam możesz przyrządzać posiłki wegańskie i będą smakowały jak sam je sobie przyprawiasz. Po za tym te wszystkie kiełbasy czy sery i wędliny wegańskie są wysoko przetworzone i są niezdrowe. Ja jak jestem głodna to idę na falafela w tortilli, no niebo w gębie! Jak ktoś jest z Olsztyna to moge podpowiedzieć gdzie taki zjeść.
To się nie da, bo kasę trzeba przerzucić, nie rozmnoży się... Już zaczyna się przerzucanie wsparcia finansowego z hodowców, na producentów żywności roślinnej.
Może dożyjemy czasów, gdy lekarze a Polsce zrobią test CRP zanim będą podawali antybiotyk na każdy katar, zaczynając już od wieku niemowlęcego. Temat odporności na antybiotyki naprawdę mnie przeraża i martwi. A tak niewiele trzeba, by ten problem spowolnić.
@@aroimicaraffu ja na szczęście nie muszę, bo mieszkam w kraju, gdzie robi się to tuż przed wejściem do gabinetu i od tego zaczyna się rozmowę. A zrzucanie odpowiedzialności za wiedzę medyczną na pacjenta i założenie, że ma sam najpierw iść do laboratorium robić crp, a potem do lekarza, uważam za nieetyczne i niepraktyczne dla pacjenta. Słyszałam tez o przykrych komentarzach, gdy znajomi chcieli zrobicy crp przed przyjęciem kolejnej recepty na antybiotyk dla dziecka. Zarzucono im, że się wymądrzają i mają nie ingerować w decyzje lekarza.
Wzrost CRP nie różnicuje między infekcją bakteryjną (wskazanie do antybiotykoterapii) a wirusową (zwykle leczenie objawowe. Ponadto, jest to marker wysoce nieswoisty- nie wskazuje na konkretną przyczynę i może rosnąć w bardzo wielu stanach nie tylko infekcyjnych. Oznaczanie CRP na pewno nie jest złotym środkiem na ograniczenie wypisywania antybiotykoterapii.
nie wiem skad przekonanie o antybiotyku na KAZDY (xd) katar, ja osobiscie nigdy tak nie mialem nigdy nie mial tak nikt z rodziny ani znajomych. czasami przy ciezkim przebiegu choroby wirusowej potrzebne jest podanie antybiotyku aby zapobiec nadkazeniu bakteriami (tak jak chociazby bylo przy covidzie)
Skoro nie żyjesz w Polsce to chyba nie jesteś świadoma tego że w dużej mierze u nas to pacjenci domagają się zastosowania antybiotyku, nie za bardzo przemawia do nich fakt że prawdopodobnie złapali chorobę wirusową i nie ma żadnego wskazania do takiego leczenia, a gdy lekarz odmówi najpierw spada na niego fala niezadowolenia a potem taki pacjent zaczyna chodzić po innych lekarzach tak długo aż w końcu znajdzie kogoś kto taki antybiotyk przepisze. W świadomości wielu osób im się ‚to po prostu należy’ niezależnie od wskazań i tłumaczenia działań niepożądanych antybiotyków 🙃🙃 oczywiście nie jest tak zawsze ale skoro przedstawiamy jedną perspektywę proponuje przedstawić też drugą
Ten przykład z McDonald's podresla jeszcze jedno - cena jest idiotyczne wysoka, bo może taka być - ludzie zaplacą. Żeby to jeszcze był jakiś impossible burger, ale nie, to są same warzywa, te które nawet przy obecnym systemie są dość tanie. Ale weganie są przyzwyczajeni, więc zapłacą...
Mnie to zawsze zastanawia, dlaczego ci zdeklarowani veganie muszą mieć coś miesnego zrobione na vege, skoro jest tyle super potraw bez miesa i mozna je łatwo zrobić na vege... Sam mieso na obiad jem 2-3 w tygodniu a do kanapki to też jakoś mało, wiec kupuje lepszej jakości i stram sę lokalnie. Ale nie, lepiej w markecie kupić vege -mozzarelle z oleju kokosowego za 140zl/kg, kto co lubi.
@@nierjamnikomata4371 Rzecz w tym, że mięso i sery sa zajebiście smaczne. Żeby gotować wegańsko i naprawdę smacznie trzeba mieć więcej czasu i umiejętności, niż żeby zrobic sobie tosta z szynką i serem. Fajnie by było mieć taką opcję bez krzywdzenia zwierząt i bez rujnowania portfela.
Nie wiem na jakiej populacji bazujesz swoje obserwacje. Veganie są od siebie bardzo różni. Nie dla wszystkich klimat, bycie eko, cierpienie zwierząt lub zdrowie jest priorytetem, albo patrzą na to w inny sposób, bo operują różnymi danymi z innych źródeł. @@nierjamnikomata4371
Drogie ? To może czas kupić sobie kawałek działki i spróbować zasiać trochę warzyw ;) Myślę, że 2zł za kg jabłek to jest śmieszna cena nieadekwatna do dzisiejszych kosztów. Drogo to może dopiero być ;)
@@grzegorzwieczorek3703 Co chwile w Lidlu widziałem promocje na jabłka za 1,99zł. Po za tym 2zł to powinno być minimum jakie sadownik powinien dostać za towar, niestety pośredników jest tyle, że cena od sadownika do konsumenta rośnie 300%.
@kerdaw Typowe pytanie osoby, która nigdy nie uprawiała warzyw i owoców. Zapraszam do siebie na pole, do wyboru: kilkugodzinne plewienie, zbieranie stonki lub ślimaków, podlewanie. Dochodzi cena nawozu, ogrzewania szklarni, paliwo do taktoru.
Widać, że film jest mocno tendencyjny i po prostu anty hodowlany, a tak naprawdę ma mnóstwo nieścisłości: 4:10 nieprawda, małe gospodarstwa otrzymuja wyższe dopłaty. Programy modernizacyjne mają taka samą pulę dla wszystkich gospodarstw. Małe wymieni pół parku maszynowego, a w duzym gospodarstwie nie wystarczy nawet na jedną maszynę. 4:30 gospodarstwa 1 hektarowe to fikcyjne twory taksówkarzy, fryzjerów itd tylko po to, aby być na tanim krusie, a nie zusie. Ani w 2003, ani w 2020 nie da nie utrzymać z 1ha. Małe gospodarstwa znikają, bo koszty jednostkowe są w nich za wysokie i nie są w stanie utrzymać się w obecych realiach rynkowych. 7:36 dojenie może być zdecydowanie bardziej zautomatyzowane. To zwykla hala udojowa wymagająca pracy dojarza. 11:18 jest to normalna praca hodowlana. Właśnie o to chodzi by krzyżować ze soba te osobniki, które będą przekazywać następnym pokoleniom te cechy, których oczekujemy. Tu mięsność. Przecież ten kurczak z 2005 roku na 1kg mięsa zje nieporównywalnie mniej paszy niż ten z 1957 roku, więc jest bardziej eko. To chyba dobrze? Dokładnie tak samo jest z hodowlą roślin. Każda odmiana dowolnej rośliny z 2020 roku będzie miała nieporównywalnie wyższy potencjał plonowania, niż odmiany z przed 60 lat. Odnośnie dobrostanu zwierząt to ten w Uni Europejskiej jest najbardziej rygorystyczny. Zobacz jak wygląda dobrostan i chów zwierząt po za Unią. 13:28 locha w kojcu, którego podajesz wymiary jest utrzymywana tylko podczas odchowu prosiąt. O to właśnie chodzi, aby locha karmiąca nie chodziła i nie kręciła się po kojcu, aby nie nadeptywała prosiąt. Zabezpiecza to małe oseski i w teori i w praktyce. Pomyśl co się dzieje z kilku dniowym 1kg prosiaczkiem, nadepniętym przez 200kg lochę? Albo jak locha się kładzie, to nie robi tego z gracją, tylko z impetem. Co jak położy się na prosiaka, ktory ma dwa dni? Po okresie odchowu Lochy luźne i prośne są utrzymywane grupowo i wolnostanowiskowo. 14:12 My, tzn kto? Jak konsument zapłaci za produkt finalny, to rolnik może każdą świnkę brać codziennie na spacer na smyczy. Ale jak konsument bije się o 1kg schabu za 9,99 zł na promocji, to nie ma czasu na wspomniane spacery. 15:20 przecież te 18,4% dotyczy calego rolnictwa i gospodarki leśnej. Nawet na tym samym wykresie masz podane, że hodowla - Livestock & manure odpowiada za 5,8%. A jednocześnie uprawa roślin i ryżu emituje 4,1+1,3= 5,4%. Chyba nieduża różnica. Transport 16,2% vs hodowla 5,8%. 16:40 znowu zobacz jakie są normy z Uni Europejskiej w porównaniu do reszty świata. 20:33 znowu niedopowiedzenie. Użytki rolne to 46% powierzchni. Ale w tym ponad połowa to naturalne łąki i pastwiska i tylko dzięki hodowli, a dokładniej złym przeżuwaczom można te zagospodarować. Iaczej użytki rolne to było by 23% powierzchni globu, a drugie 23% ugory. Pamiętajcie też, że hodowla daję super naturalny, eko, bio nawóz - obornik. Bez hodowli rolnictwo jest skazane na jeszcze większe zużycie nawozów sztucznych. Kopalnych zasobów fosforu i potasu, a także bardzo energochłonnej produkcji nawozów azotowych, opartych na gazie ziemnym. Obornik zawiera wszystkie niezbędne makro i mikroelementy potrzebne do wzrostu roślin. Do tego podnosi zawartość bezcennej próchnicy.
Rolnictwo małorolne do 1ha to nie rolnictwo, tylko hobby albo właśnie uciekanie na KRUS. Pamiętam gdy w mojej okolicy każdy był rolnikiem z małym kawałkiem pola i jeździły po nim rozklekotane Ursusy i Bizony. Teraz gdy w końcu ludzie poszli po rozum do głowy i oddali swoje poletka w dzierżawę, widzę jak dobrze zarządzane są okoliczne pola, bo obsługuje je jeden rolnik. Tak małe gospodarstwa powinny nie mieć żadnego dofinansowania na cokolwiek. Zaniedbaliśmy jednak jedną formę z PRL, czyli rolnicze spółdzielnie produkcyjne (zostało ich bardzo mało w kraju), gdzie tacy małorolni rolnicy mogli by się połączyć i pracować razem. Co do hodowli zwierząt, to nie powinniśmy się zgadzać na takie warunki. Gdy widzę krowy sąsiada, które mogą swobodnie wychodzić na wypas i wracać kiedy chcą, a potem widzę zamknięte w boksach te w masowej produkcji, to aż się serce kraje. Mleko od sąsiada jest o wiele lepsze, tak samo mięso od kur, które są z wolnego wybiegu (chociaż obieranie ich z piór bywa irytujące 😂). Na takie ekologiczne, humanitarne hodowle powinny być dotacje, a nie molochy, gdzie aby zwierzę nie padło, trzeba je naszprycować antybiotykami.
@@RascalV666 wiem że materiał Kasi to ½prawdy i co z tego ? Nadal chciałbym zobaczyć źródła na których się ukaszh opiera zważywszy na to jaki wylewny komentarz napisał. To coś złego że chcę wiedzieć?
Mięso powinno być jeszce tańsze gdyż jesteśmy omnivorami i musimy jeść wszystko aby się w niedostatek nie sprowadzić z uwagi na niedobór witamin oraz hormonów które możemy znaleźć w mięsie pomijając już fakt że dieta weganska jest szkodliwa dla mężczyzn gdyż przez jedzenie np soi zwiększamy poziom estrogenu a to powoduje iż niewiesciejemy co przekłada się na nasze zdrowie psychiczne
Szkoda, że film nie porusza kwestii tego w jaki sposób właściciele tych największych ferm oszczędzają na swoich inwestycjach: nie zakładają biofiltrów (a co ich obchodzi, że ludziom w wiosce śmierdzi), odprowadzają gnojowicę do rzek, we wsiach brakuje wody pitnej dla ludzi itd A najzabawniejsze jest to, że to nie są nawet rolnicy, jak sobie ludzie w mieście wyobrażają, tylko milionerzy, najbliżej im do gangsterów (ojciec był rolnikiem a im jedyne co zostało z rolnika to słoma wychodząca z butów).
Wiesz co jest zabawne, ludzie o nie zwierządka cierpią w tych fermach róbmy coś z tym. A już jest tu kilka komów że przez unie nie mamy zbyt wiele zwierząt i to ich wina i tych głópich przepisów, ktore doslownie mają na celu wymuszenie dobrego traktowania zwierząt xd
Kwestia z dopłatami to kłamstwo. Dopłata do krów jest tylko do 20szt. Nie ma czegoś takiego że większe gospodarstwo to więcej dotacji. Każdemu przysługuje tyle samo i są górne limity.
Rzeczywiście. "płatność do krów 2023 arimr" w google. Może temu rolnikowi chodziło o dopłaty do dobrostanu? Tam chyba nie ma limitów. Tylko z drugiej strony to wcale nie pomaga autorce, bo to są dopłaty za zapewnianie krowom lepszych warunków. Ogólnie to film stronniczy, większość argumentów przeciw mięsu można podnieść co do roślin. Może i nawet w ostatecznym rozrachunku produkcja roślin wyjdzie lepiej, ale te kwestie zostały całkowicie przemilczane.
Takie spostrzeżenie, uważam że należało by podać, dla porównania, wielkość dofinasowania do produkcji roślinnej a nie tylko zwierzęcej/mięsnej. Warto tez było by podać pełen rozkład wielkości gospodarstw bo 1 do 1 ha ziemi to gospodarstwo w większości przypadków nie mogło mieć produkcji rolnej poza zaspokojenie własnych potrzeb. Może warto zaznaczyć oprócz wielkości produkcji mlecznej jak zmienił się podział ras hodowanych krów. Czy wydajność tych samych ras w 2003 roku była niższa? Pamiętam wiejskie krowy z początku lat 2000 które często były niemlecznymi krowami hodowanymi przez "babcię" na wsi. Nijak sie miały do dużych krów mlecznych. Jednak tutaj w statystyce są brane pod uwagę bo babina oddawała mleko do mleczarni. Przy świniach ponownie brakuje informacji na temat aktualnie hodowanych ras i jak zmieniło się ich przyrastanie. Informacja o ekonomii hodowli jest jak najbardziej prawdziwa, tak samo jak przy drobiu. Jednak jedno podsumowanie około 15 minuty wszystkich braków nie załata. Waga Noego ciekawe zobrazowanie, jednak czy nie warto by było pokazać jak masa zmieniała sie w czasie - powiedzmy estymacje od rozpoczęcia upraw przez ludzi do czasów współczesnych do udziału zwierząt dzikich. Jak rolnictwo zwiększyło masę ssaków na ziemi ;) Przy gruntach warto zaznaczyć jak dużo z nich nie nadaje się na nic innego poza pastwiskami - produkcja roślinna jest niemożliwa poza przeznaczeniem na pastwiska (górskie, pustynne/preriowe) łąki, etc. Zgadzam sie że produkcja lepszej żywności powinna być lepiej wynagradzana, jednak popyt jest na nią za mały żeby przestawić produkcję, społeczeństwo nie jest na to gotowe. Wołowina w Polsce w latach 90 znacznie bardziej dostępna niż obecnie, świnie z ras rodzimych, karmione jak dawniej (można powiedziec na odpadkach spożywczych + roślinnych) są w samu dużo lepsze niż te szybko rosnące (dla niektórych bedzie to szokiem ale lubię dobre mięso). Rosół z wiatraka (kura mająca więcej piór niż mięsa, żyjąca wolno na wsi) bedzie znacząco lepszy niż z brojlera z fermy.
Ja bym sobie chętnie kupił lepsze mięso i mógłbym zapłacić więcej, tyle że nie bardzo jest gdzie - robienie jakiś dalekich wycieczek poza miasto mnie nie interesuje, nie mam wielkiej zamrażarki. Z tego co jest jeszcze względnie dostępne to wędliny na bazarach. Nie wiadomo z czego robione, ale smaczniejsze i lepiej się przechowują od przemysłowych. A to że zepsuto małe gospodarstwa ogólnie mi się nie podoba. Brakuje mi też danych, ile przykładowo by kosztował 1kg schabu czy innej karkówki wyhodowany w małym gospodarstwie. Słyszałem też że nie jest łatwo mieć świnie w chlewie przy domu, bo wymagania ustawowe, ale jak widać w przemyśle problemu nie ma (przy czym ja miastowy, mogę się mylić).
@@nicolaos355 a mięso pochodzi z tych slawnych obozów dla zwierzat gdzie dzieją sie dantejskie sceny. Najgorsze sceny to właśnie głównie z usa, prawie nigdy z Europy
21:11 Mówisz że 77% powierzchni to inwentarz żywy, ok nie fajnie zastanawiam się jaki jest podział na pastwiska a jaki na pokarm dla zwierząt oraz jaka część z samych tylko pastwisk jest wykorzystywana na produkcję np. wełny. Proszę o odpowiedź jak ktoś wie, ma jakieś dane.
Niestety nie mogę wkleić linków, bo komentarz zostanie usunięty, ale na Our Word Data pod hasłami "Land use, World, 2020", "Land area per crop type, World, 1961 to 2021", "How much global land is used as pasture for livestock?", itp. możesz znaleźć takie informacje. Z tego, co tam wyczytałem to na pastwiska poświęca się powierzchnię równą 3/4 powierzchni lasów na świecie, a i tak mięso z takiej hodowli stanowi zdecydowana mniejszość mięsa na rynku.
Problem jest jak widać nie z mięsem, nie z rolnikami tylko z dotacjami. A dokładniej tym co 'wymuszają'. Powinny premiować mięso wyższej jakości, a nie chlewy gdzie świnia ma box o 30cm większy od siebie.
Wszystko fajnie i merytorycznie, ale zabrakło opisania roślinek - czy ich uprawa jest neutralna dla środowiska? A jeśli nie, to powinno się zestawić hodowlę i uprawę ze sobą by wyciągnąć wnioski. Antybiotyki, zanieczyszczenie wód - jak najbardziej. Ale co z opryskami w produkcji roślin? Tutaj też działa podobny mechanizm - trzeba dużo pryskać by nie stracić roślin - by były ładne i i żeby nie zjadły ich robaki czy ślimaki. Co z nawozami? Czy mamy alternatywę jeśli bardzo mocno zredukujemy produkcję mięsa? Bo jeśli mięso bardzo mocno zdrożeje, a rośliny stanieją, to produkcja tego pierwszego spadnie. Ile wody zużywa się na uprawę rożnych roślin, ile kosztuje transport np. awokado i jaki ma wpływ na środowisko? Nie udaję eksperta, po prostu uważam, że taki film byłby bardziej wartościowy - zestawienie obu form dostarczania ludzkości pożywienia i porównanie wyników/szkodliwości.
jestem niemal pewna, że Kasia już poruszała ten temat w innym filmie. Kwestia skali, produkcja roślinna nie jest zero emisyjna, ale jakbyśmy się przesiedli tylko na taką, różnica dla środowiska(i nie tylko) byłaby kolosalna.
Zeby wyprodukowac kilogram wolowiny trzeba zuzyc od 5-12 kilogramow paszy pochodzenia roslinego. Zobacz sobie feed conversion ratio. Hodowla zwierzat pochlania ogromne arealy. Zeby ludzi wyzywic roslinami wystarczyloby duzo mniej. Rosliny uprawiane na pasze tez sie pryska i stosuje nawozy sztuczne.
Zwierzęta też trzeba nakarmić, karmi się je roślinami a przez to że one żyją, oddychają, wydzielają ciepło to bardzo dużo energii jest tracone. Dając tę roślinę człowiekowi zamiast zwierzęciu uzyskujemy więcej kalorii dla człowieka mniejszą ilością roślin więc ogólnie produkcja roślin również może być zredukowana razem z jej szkodliwymi skutkami. Co do awokado, tak szybko patrząc na samą wodę, produkcja 1 kg awokado wymaga około 5 razy mniej wody niż kg drobiu mimo posiadania sławy jako jedna z bardziej destruktywnych roślin. Co do nawozu - nie znam się na nawozach ale nadal większość obecnie produkowanych roślin jest zjadane przez zwierzęta, redukując ilość zwierząt redukujemy ilość roślin które musimy wyprodukować i redukujemy zapotrzebowanie na nawóz
@@justynadz4849 Kojarzę, że było porównanie burgera do soczewicy, oczywiście wypadło ono na korzyść rośliny, co na pewno zgadza się z danymi. Natomiast roślin jest bardzo dużo, tak jak i mięsa - nie wszystko będzie polegać na tych "niskoemisyjnych" Czy przejście tylko na dietę roślinną byłoby zbawienne dla środowiska? Prawdopodobnie tak - ciekawi mnie po prostu w jakim stopniu. No i takie porównanie musiałoby być niezwykle obszerne i obiektywne - tematu nie da się zamknąć w krótkim opracowaniu. Zresztą, taka rewolucja musi odbywać się stopniowo - i po części się odbywa.
0:33 - wiem że może się czepiam po prostu zmyślonnej narracji wstępu - ale może serio są ludzie którzy kupują coś i nie patrzą ile płacą i dziwią się dopiero jak popatrzą na paragon? i potem są paragony grozy?
Ogólnie nigdy nie byłem przeciw aby ograniczyć spożywanie mięsa chociaż jadam je można powiedzieć regularnie ale nie było mi nigdy jakoś specjalne potrzebne bardzo lubię jeść posiłki bez mięsa. Tylko, że przekaz ludzi, którzy na to naciskaj zawsze były mało merytoryczne i nie poparte wiedzą tylko złością i hejtem. Pierwszy raz przesłuchałem całego materiału od początku do końca i uważam, że jest w stanie zmienić moje myślenie. Fajne rzeczy Robisz a czy świat się zmieni...Nie wiem ale pewnie będzie musiał w pewnym momencie...Pozdrawiam
Hejt u wegan jest wywołany permanentną frustracją wywołaną wygłodzeniem i ciągłym ślinieniem się na myśl o schabowym z ziemniaczkami albo grubym befsztyku.
Co do brojlerów mogę się wypowiedzieć i normy normami, które jeżeli ktoś by spełniał to niestety nie osiągnie efektywnego wzrostu, można zobaczyć jak gęstość wpływa na spowolnienie wzrostu, stąd robi się stopniowe wywózki, a które pozwalają na dalszy wzrost, a trzeba pamiętać, że dobieranie gatunków polega na wybieraniu tych które są bardziej odporne, by stosować ich mniej, bo to podraża produkcję. Nie po to zaczyna konsolidacja branży pod względem tworzenia również paszarni, ponieważ każdy ma swoje marże na produkty, a co do jakości to ubojnie nie chcą zdeformowanych i niespełniających norm mięsa, bo bardzo chętnie obniżają stawki za kilogram. Kończąc świetnie byłoby gdybyśmy jedli nasze kurczaki, które spełniają wiele norm, a nie importowane, ponieważ niestety nasze często że względu na wyższą jakość są eksportowane za granicę za lepsze pieniądze a my jemy tani import.
Wołowina nie generuje 100kg CO2 na kilogram mięsa, to wyliczenie uwzględnia "ekwiwalent CO2" w postaci metanu, który jest silniejszym gazem cieplarnianym niż CO2. Problem w tym, że po pierwsze metan utrzymuje się w atmosferze tylko kilka lat, a po drugie niezjedzona przez krowę trawa na pastwisku albo łące i tak gnije i generuje tyle samo metanu. W związku z tym jest to obieg zamknięty. Jeżeli krowa albo owca tej trawy nie zje, to nie zrobi to różnicy w ilości metanu w atmosferze.
W końcu doszukalem się kogoś kto wie o czym pisze. Kaśka niestety od czasu filmiku o różnicy płacowej wali takie babole w filmikach biorąc statystyki ze stron o lewicowej ideologii. Ale to że awokado czy mango na jej stole leci samolotem z drugiego kontynentu to już cacy. Ja robię unsub, za dużo tego...
@@marceligrom7974 Metan powstaje w wyniku rozkładu celulozy i ligniny, więc nie tylko podczas rozkładu trawy, ale również drzew i innych roślin. Las Amazonski zajmuje 4% powierzchni lądowej świata (ok. 1% całkowitej powierzchni), a generuje 8% światowej emisji metanu.
@@Teng376 1) Przecież ekwiwalent CO2 uwzględnia niską stabilność cząsteczki metanu... Jest oparty o GWP100 (global warming potential w okresie 100 lat) i dlatego wynosi tylko w okolicach 25. Jesli mierzylibyśmy potencjał metanu do magazynowania ciepła w dniu emisji cząsteczki, to tona metanu wypadłaby 100 razy gorzej niż tona CO2. Rozpatrując okres 20 lat, metan wypadnie już 80 razy gorzej, a w perspektywie 100 lat tona metanu wyłapie "tylko" 28 razy więcej ciepła niz tona dwutlenku węgla. Także ekwiwalent jak najbardziej zakłada rozkład metanu i wręcz powiedziałabym, że podchodzi do metanu dość wyrozumiale, patrząc na to, ile w obecnych czasach dzieje się w kwestii klimatycznej w trakcie stu lat. Warto też dla niezorientowanych zaznaczyć, że rozkład metanu nie kończy problemu - metan nie przepada przecież na dobre, tylko jest przekształcany w dwutlenek węgla i wodę (a obie te substancje mają potencjał do ocieplania klimatu). 2) W naturze rozkład materii organicznej do (m. in.) metanu zachodzi w warunkach beztlenowych, czyli tylko w niektórych ekosystemach, takich jak na przykład mokradła (czyli wiodący emitent naturalnych emisji). Dodatkowo w takim bagnie metan przed uwolnieniem się do atmosfery musi jeszcze uciec przed mikroorganizmami "żywiącymi się" tym metanem, czyli część gazu zostanie rozłożona zaraz po powstaniu. Z punktu widzenia ekologii nie możemy więc zakładać, że trawa niezjedzona przez przeżuwacze tak czy siak skończy w atmosferze jako czasteczka CH4. 3) Dodatkowo - pokarmem dla zwierząt hodowlanych nie są trawy przypadkowo zebrane z naturalnych siedlisk, tylko zazwyczaj celowo NADPRODUKOWANE w tym celu rośliny uprawne. Bez pomocy człowieka w te rośliny w ogóle by w takich ilościach nie wyrosły, więc ponownie, nie mamy podstaw, aby zrównywać intensywność współczesnej dekompozycji materii roślinnej z tą, która miałaby miejsce bez naszej ingerencji i naszych przemysłowych hodowli zwierząt.
@@AR-zk3xb 1. Ekwiwalent CO2 to nie to samo co CO2, jednak zostało to w filmie pominięte, a wypadałoby to wyjaśnić albo przynajmniej powiedzieć o ekwiwalencie CO2. Przypomina mi to inny popularny argument wegan o kilkunastu tysiącach litrów wody potrzebnych do produkcji kilograma wołowiny gdzie nie dodają, że liczą w tym deszczówkę, która i tak spada na pastwisko niezależnie od tego czy są na nim krowy czy leży odłogiem. 2. Masz rację, że metan powstaje w warunkach beztlenowych, ale zapomniałeś że takie warunki panują nie tylko na mokradłach, ale również w układach pokarmowych ogromnej masy innych zjadaczy roślinnej biomasy. W materiale co prawda autorka poprawnie wspomniała o procentowym rozkładzie biomasy wśród ssaków, ale to oczywiście nie uwzględnia całej reszty bo biomasa samych lądowych stawonogów jest większa niż łączna biomasa wszystkich ssaków, a do tego dochodzą dżdżownice (2 razy większa masa niż ssaki) i grzyby (65 razy większa biomasa niż wszystkie ssaki), które generują metan nawet w warunkach tlenowych, bo jako jedyne nie używają do tego celu symbiotycznych mikroorganizmów. W efekcie ostatecznie roślinna biomasa generuje metan, bo jeżeli nie zwierzęta hodowlane to coś innego je zeżre. Jakbyśmy chcieli rzeczywiście minimalizować emisje metanu z roślinnej biomasy, to powinniśmy albo wypalać rośliny, co jest z wielu powodów mocno dyskusyjnym pomysłem, albo możemy próbować zbierać metan i sami go przy okazji wykorzystywać do konwertowania energii. To drugie możemy robić albo budując biogazownie albo próbując magazynować metan bezpośrednio ze zwierząt hodowlanych nad czym obecnie trwają badania. Innym kierunkiem są badania nad specjalnymi pigułkami dla przeżuwaczy hodowlanych, które redukują produkcję metanu co w niedalekiej przyszłości może skutkować znacznie mniejszą emisją metanu przez zwierzęta hodowlane w porównaniu do naturalnej emisji, bo dużo ciężej jest podawać takie pigułki niezliczonym dżdżownicom i insektom niż krowom na farmie.
Jak tylko widzę, ze ktoś reklamuje VPN (jakikolwiek) mówiąc o bezpieczeństwie i tym jak on zabezpiecza cudownie użytkownika od razu tracę zaufanie do całego materiału jaki na danym kanale - tym bardziej, że twórca kanału próbuje materiał (nie reklamę) pokazać w taki sposób by wyglądało to rzetelnie. Reklama czegoś o czym nie ma się kompletnie pojęcia burzy całą tą narrację. Szkoda. ;/
Świetny materiał! Szkoda tylko, że nie poruszyłaś kwestii przyszłości mięsa produkowanego w laboratorium od komórki, które daje nadzieje na częściowe zaspokojenie rynkowych potrzeb. ;)
Niektóre w okresie wypasowym wychodzą, ale zasadniczo akurat w takich halach jak na filmie nie ma potrzeby, bo są one dostosowane do zupełnego "zwinięcia" ścian, efektem czego w cieplejsze okresy roku zostaje właśnie sam dach, stanowiący ochronę przed ostrym słońcem, a sama przestrzeń robi się prawie jakby były zupełnie na zewnątrz przez brak ścian. Odnośnie dojenia, to same na nie podchodzą, bo są uczone że po wydojeniu będą miały dostęp do jakiegoś smakołyku, z kolei samo dojenie jest przyjemne przez wystrzał oksytocyny naturalny w trakcie ssania sutka. Stąd paradoksalnie dojenie akurat krowy lubią.
Pytanie czy są gdzieś statystyki jaki % terenów wykorzystywanych do produkcji pasz dla zwierząt nadawałby się do produkcji jedzenia dla ludzi tj. strączki, warzywa czy owoce, bo pokazanie całościowe to trochę przekłamanie bo gleby 6, 5 czy nawet słabej 4 klasy nie nadają się do produkcji warzyw (oczywiście mowa o uprawach bez nawadniania), a jeżelibyśmy jeszcze chcieli ekologię to także klasa 4a i 4b też jedynie się nadaje pod las sosnowy.
@@jakublipowski2599 Odsyłam do materiału "What I've Learned or What I've Lied About? Eating less meat won't save the planet. Debunked.", bo ilość kłamstw w poleconym filmie jest porażająca.
Oglądałem debunked z 2 lata temu i ten film też jest pełny kłamstw / braku odpowiedniego sprawdzenia podanych źródeł. Pamiętam, że nawet się w nie wczytywałem i wyniosłem inne wnioski niż te, które przytacza autor. Jeden rabin powie, że film a kłamie, a drugi, że film b kłamie. @@MrKhornel
@@jakublipowski2599 Jeden przynajmniej nie mówi, że dodawanie metanu do atmosfery jest spoko, bo przeciez kiedyś się rozpadnie na CO2. xD Szczególnie, że ilość rodników OH nie jest nieograniczona, a linie widmowe metanu są dalekie od wysycenia. Zresztą cała ta dyskusja sprowadza się do 2 zasady termodynamiki. Przetwarzanie energii wiąże się ze stratami energii swobodnej .Więc jedzenie soi będzie bardziej wydajne niż jedzenie zwierząt jedzących soje. Jedząc wydajniej jest mniejsza potrzeba na nawozy i energie z paliw kopalnych, a więcej miejsca na lasy, łaki, czy jakikolwiek inny teren jakie były przed powstaniem zbędnych upraw. W gratisie wyłączymy bombe zegarową związaną z zanikiem bioróżnorodności. Ale ludziom z reguły słabo w szkole idzie na fizyce, to potem wierzą w różne bajki.
@@MrKhornel Ilosc metanu w powietrzu bedzie stala, wlasnie dlatego ze sie rozpada, wiec zmniejszenie kilku procent emitowanych przez krowy nie zrobi zadnej roznicy. Nie ma porownania do np spalania wegla, ktory tylko emituje, CO2 sie nie rozpada i jego ilosc w powietrzu tylko rosnie. A dla zachowania 2 zasady termodynamiki proponuje zaczac jesc to co je krowa. I nie, gdybysmy nie hodowali zarcia dla krow to w to miejsce nie powstanie rownowartosc ilosciowa jedzenia dla ludzi. Moze obejrzyj jeszcze raz polecany material, tym razem ze zrozumieniem, bo naprawde ciezko z nim dyskutowac.
Jak to "trzeba mieć roślinę, obrobić ją i koniec"? To z mięsem jest tak samo - trzeba mieć kotleta, obrobić go i koniec. Roślina nie pojawia się znikąd, też trzeba ją karmić, walczyć ze szkodnikami, jak choruje to leczyć, płacić za paliwo do maszyn rolniczych, ubezpieczenia. Do tego w kotletach warzywnych jest cała masa dodatków - stabilizatorów, emulgatorów i innych, które też trzeba wytworzyć i to nie za darmo.
Ale zwierzęta jedzą rośliny, wiec jeśli chodzi o mięso to masz dwa procesy, hodowla roślin i to co się z tym wiąże(podlewanie, ochrona itd) plus hodowla zwierząt na mięso.
@@leondickman8420 W wielu miejscach na świecie (tych cieplejszych) zwierzęta jedzą co samo wyrośnie. Nie trzeba o to jakoś specjalnie dbać. Nie chcę być źle zrozumiany - zgadzam się z tym, że w większości przypadków hodowla zwierząt na mięso jest bardziej zasobożerna. nie zgadzam się jedynie z tym, że roślinę się po prostu ma. Sam je uprawiam i wiem jak jest ciężko ;-). A jak weźmiemy jeszcze drastyczne przykłady co się robi, żeby uprawiać palmy na olej albo awokado, albo co się robi, żeby zagraniczne warzywa i owoce dotarły świeże to temat mięsa nie jest aż tak straszny.
@@T_Witek_TPewnie się je pryska, natomiast mięso też jest eksportowane. 1/10 kalorii wkładanych w zwierzaka pozyskuje się w postaci mięsa i nie sądzę, żeby taki burger roslinny był do nas transportowany w większości z Ameryki, więc wydaje mi się, że tytuł filmu ma sens
A jak ma się coś zmienić skoro ten wegeburger kosztuje i tak więcej? Dla ogòłu społeczeństwa i tak na końcu ważna jest cena wyrażona pieniądzem tu i teraz.
Według danych ONZ w 1983 r. tj. w okresie stanu wojennego spożycie wołowiny w Polsce wyniosła 17,5 kg na osobę, a w 2022 ... 0,25 kg. Tak, spożycie wołowiny w 2022 było 70 razy niższe niż w stanie wojennym. Wołowina jest jednak wciąż za tania. Nie można tego tolerować.
Na papierze to faktycznie ładnie wygląda i składnie ....szkoda że tylko na papierze. Ze zwierzęcia nie tylko jest pozyskiwane mięso, które daje nie tylko białko, ale także tłuszcze. Ponadto także skóry, oraz kości i tkanki miękkie z których jest robiona pasza. Zwierzę daje także nawóz. Więc do produkcji roślinnej - jako obciążenie ekologiczne należy dodać obciążenie ekologiczne z innych sektorów. Dla przykładu - ograniczamy podaż wołowiny, spada ilość produkcji skór i nawozu naturalnego, popyt nadal jest na te produkty, więc trzeba zwiększyć produkcję nawozów sztucznych, oraz materiałów (tkanin wypełniaczy) syntetycznych, które są wykonywane z ropy i gazu kwasów i innych pierwiastków z tablicy mendelejewa, które później rozkładają się gdzieś w Afryce przez najbliższe 10 pokoleń. Kolejna rzecz - warunki klimatyczne. Roślin nie da się hodować wszędzie i cały rok, Więc należy dodać do obciążeń ekologicznych koszt transportu - widać to na przykładzie cen przypraw, wiele przypraw których nie da się "wyprodukować" nigdzie indziej niż na bliskim wchodzie lub w azji - tam kosztują nic, po dodaniu kosztów transportu, pakowania, pośrednictwa, dystrybucji, opłat celnych, ich cena wzrasta niebotycznie. Kolejna sprawa to zależność produkcji roślinnej od klasy gleby, co za tym idzie odbija się to na jakości rośliny oraz wydatku z hektara. Co do cen - mięso jest tanie, bo jest ogromna konkurencja na rynku, czego nie ma na rynku produktów roślinnych to raz. Dwa produkty roślinne są sezonowe, to widać po cenach ogórków, pomidorów, papryki czy ziemniaków. To samo jest z bawełną, lnem, zbożem itd. Mięso jest stabilną gałęzią rolnictwa - da się przewidzieć skalę produkcji i produkcja trwa cały rok. Ogólnie jak napisałem - papier wszystko przyjmie.
Bardzo ciekawe informacje na temat mięsa, ale temat zdecydowanie nie jest tak jednoznaczny. Spodziewałam się, że skoro w filmie tyle jest o szkodliwości produkcji mięsa, będzie równie dużo o szkodliwości produkcji roślin. A jest o czym mówić - co z odżywkami, co z pestycydami, co z rolnikami, którzy nawet randapu używają np. do przepalania gryki, bo im taniej wychodzi niż inwestowanie w dobrą odżywkę? Co z faktem, że rolnik uprawiający kapustę pekińską co najwyżej kijem ją trąci, ale na pewno nie poda rodzinie na obiad, wiedząc jakim syfem tę kapustę podlewał dla szybszego i większego wzrostu? Rolnictwo też się mierzy z makstmalizacją zysku bez liczenia się z jakością. Z Twojego filmu wynika, że jak pójdę do sklepu, wybór jest jasny, bo przecież nie chcę jeść mięsa z antybiotykami i obarczonego tak dużym śladem węglowym itp. Ale przecież jak się obejrzę na półki z roślinami i produktami roślinnymi to one też są nafaszerowane syfem, a ich produkcja na masową skalę także szkodliwa dla środowiska. Szanuję pracę włożoną w ten film, ale dla mnie temat opracowany tylko połowicznie. Może jakieś part 2, gdzie więcej info na temat uprawy roślin?
Zauważam tutaj pewna hipokryzję pod tezę. 1. Cały przemysł rolny jest dotowany nie tylko mięsny ale też roślinny 2. Nie tylko lasy są wycinane pod uprawy bydła ale też pod uprawy roślinne takie jak banany czy awokado. Gdzie całe połacie dżungli są wycinane by posadzić te rośliny 3. Co z krajami takimi jak Norwegia, Islandia, Grenlandia, oraz wiele innych zimnych górzystych krajów na których nic nie rośnie a bydło to jedyną alternatywa by ściągać dużo jedzenia z zagranicy Dlatego jest to filmik pod tezę, tak samo jak filmik o ubraniach z plastiku. Najpierw wychwala jakie to ubrania z plastiku są super eko bo są z przetworzonego plastiku, a w kolejnym filmiku płacze że mikro plastik to problem i się wchłania nawet przez skórę i coś powinniśmy z tym zrobić. Więc jeśli mikro plastik jest zły (tak jest zły) to dlaczego ubrania z plastiku są dobre?
Ja mam źle, więc podrożmy innym ten produkt, którego ja w ogóle nie jem, żeby przypadkiem innym nie było łatwiej ode mnie. Żelazna, komunistyczna „logika”. Bravo!
czemu jest za dużo ziemniaków? rozumiem czemu mięso jest szkodliwe ale jako wielki fan wpierdzielania pyrek bardzo mnie zasmuciła informacja o zbyt dużej produkcji tego cudnego tworu
Czy ktoś czyta zawartość produktów wegańskich? Raz zobaczyłem etykietę, i tam było kilkanaście linijek w prostym klopsie :P. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie są takie. Do tego jest potrzebny cały przemysł. I jak to porównać z podudziem z kurczaka szczególnie lepszego jakościowo :)?
Nie porównasz bo to są dwa zupełnie inne produkty, oba szkodliwe dla zdrowia. A jak już chcesz coś porównywać to musiałbyś dobrać produkty tej samej kategorii, np. przetworzone do przetworzonych itd. W tym celniej byłoby porównać, no nie wiem... paprykę czerwoną do tego udka. co imo miałoby znacznie więcej sensu.
Gratuluję materiału! Z pewnością wymagał olbrzymiej pracy i przygotowań. To jest najlepszy materiał odkąd oglądałem Cowspiracy i dziękuje bardzo za poruszenie tego bardzo istotnego tematu.
Jak oglądałem twój film akurat jadłem kanapkę z bekonem… Nigdy więcej już nie dam rady przełknąć mięsa 😅 Uwielbiam twoje filmy, przedstawiasz sprawę faktami, a nie swoim osobistym poglądem ❤️❤️
Ziemniaki są mało pożywne, to głównie węglowodany i trochę potasu, kiedy inne warzywa mają sporo błonnika, witaminę C, kwas foliowy, antyoksydanty czy inne miłe rzeczy.
Jeszcze nie obejrzałem filmiku, ale to zrobię. Mam trochę doczynienia z branżą mięsną, szczególnie z wieprzowiną i wołowiną. Mięso docelowo powinno być droższe i produkowane lokalnie, pochodzić od rolnika z tego samego powiatu, który dostarcza swoje świnie do rzeźni w tym samym powiecie, następnie są przetwarzane i idą do lokalnych sklepów. Absurdem jest, że jemy świnie głównie z zachodu (przeważnie z holandii) gdzie są ogromne fermy, świnie jedzą dokładnie wykalkulowane pasze, które w jak najszybszym tempie mają doprowadzić do wzrostu masy, który jest niefizjologiczny dla nich. Jadą setki/tysiące kilometrów, łamią się im nogi pod własnym ciężarem i trafiają do naszych rzeźni, w których stanowią ogromną większość przetwarzanego mięsa. Tutaj jest duża rola dla państwa - dopłaty do lokalnego mięsa, uświadamianie klientów, promowanie spożywania lokalnego mięsa - o niebo lepszego jakościowo.
a lokalnie produkowane świnie to co niby jedzą jak nie dokładnie identyczną paszę jak te z holandii? przecież też jest wszystko wyliczone żeby był jak najszybszy wzrost za jak najniższy koszt. pasza to największy koszt w produkcji zwierzęcej więc chyba oczywiste że rolnik (z dowolnego kraju) który ma duże stado będzie dużą wagę przykładać do opłacalności paszy, bo bez tego może zwijać biznes. tak więc polskie świnie również osiągają wagę ubojową jako zaledwie 3 miesięczne prosiaczki - tak samo nienaturalnie szybki wzrost wyniszczający organizm, jak wszystkie inne świnie utrzymywane w systemie wysokoprodukcyjnym w dowolnym innym kraju. oczywiście jeśli dałoby się ograniczyć transport to nieco polepszyłoby sytuację, ale nadal byłby to ogromnie szkodliwy środowiskowo biznes. tym bardziej jeśli weźmiesz pod uwagę że lokalne świnie ubijane lokalnie i sprzedawane w lokalnych sklepach nadal często jedzą paszę z drugiego końca świata, i co gorsza jest to pasza która mogłaby być użyta jako żywność dla ludzi (zboża i soja). ale zamiast zostać zjedzona przez lokalną ludność w słabej sytuacji materialnej, której naprawdę przydałoby się więcej jedzenia, jest ono marnowane żeby polak czy amerykanin mógł zjadać tyle mięsa żeby umrzeć na zawał przed pięćdziesiątką.
Ten komentarz przepadnie pewnie bo jak widać jest to chodliwy temat - myślę że jest jedna rzecz o której bardzo rzadko mówi - jedzmy całe mięso - nie gardźmy bardziej żylastymi częściami, nóżkami, żołądkami i wszystkim - wtedy jest szansa na zmniejszenie produkcji.
Kasiu, BARDZO dobra robota z tym filmem. Uświadamiajmy ludzi, pokazujmy statystyki, bo niestety przrciętni Kowalscy nie mają pojęcia jak to w rzeczywistosci wyglada... Edukujmy się wszyscy ♥
Tendencyjny materiał ponieważ nie ma w nim podanej argumentacji ZA i PRZECIW, jest podana tylko ZA. Kilka przykładowych argumentów PRZECIW: 1. W cenę 1kg mięsa aktualnie uwzględniona jest już cena 5kg paszy, więc to nie jest argument ZA. Ale jeśli traktować to jako argument ZA to równie dobrze fakt, że z 1kg mięsa otrzymujemy Xkg nawozu można traktować argument PRZECIW, ponieważ są to generowane zyski z nawozu. Aktualnie cena obornika bydlęcego to 43zł za 10l. Przydały by się jakieś dane i obliczenia matematyczne na potwierdzenie czy tutaj cena wychodzi na plus czy na minus. 2. Obniżona cena mięsa sprawia, że większość ludzi ma łatwiejszy dostęp do łatwo przyswajalnego białka (walka z niedożywieniem białkowym). Nie każdy mieszka w dużym mieście, a ludzie ze wsi i małych miast oraz ludzie biedni powinni mieć równie łatwy dostęp do pełno wartościowego białka. 3. Potencjalne zwiększenie ceny mięsa może sprawić, że EU będzie importować mięso z takich krajów jak Ukraina i Brazylia, gdzie jakość mięsa jest niższa.
Ciekawa jestem jak wyglądają te dane dla Szwajcarii.. Bo z punktu widzenia zwykłego konsumenta to mięso jest dość drogie ale też nie musi być jedzone codziennie tak jak wciaz w wielu polskich domach, jest nacisk na jakość a nie ilosc. Tak samo jajka, ja sama wolę ich kupować mniej ale z wolnego wybiegu, a już najlepiej to lokalne. Importowanych produktów odzwierzęcych wcale nie kupuje.. Ale ciekawią mnie oficjalne dane, bo jeśli np system szwajcarski dobrze działa to już jakaś wskazówka jakie wprowadzać zmiany w Europie..
Mieszkam w CH i jem mięso codziennie. Nie mam wyboru bo przy braku mięsa natychmiast dostaję anemii. Dwa miesiące bez mięsa sprawiły że nie mogłam wejść na drugie piętro i groziło mi przetaczanie krwi.
@@krzychupawlik może i są sprzedawane ale czy szwajcarzy je tak chętnie kupują to już inna sprawa, ja kupuję tylko lokalne jajka, sery i mięso mimo że droższe niż importowane 🤷🏼♀️
Państwo powinno zaczynać dawac dotacje na "przekwalifikowanie" rolników -hodowców na rolników , którzy będą produkować warzywa i owoce... Więcej fabryk z weganskim żarciem, dzięki temu więcej ludzi będzie miec robotę 😊
Jestem załamana tymi wszystkimi statystykami, trudno pogodzić się z tym ile zwierząt jest okropnie traktowanych. Czy to kiedyś się skończy? By the way, film świetnie nakręcony, super robota Kasia!
Jestem rolnikiem. mam krowy mleczne i moja dieta opiera się na produktach rolnych kupowanych na bazarach jarmarkach alb wychodowanym w własnym zakresie .Przykładowo wołowina z mojego gospodarstwa smakuje tak dobrze że kiedy robię zwykłe spaghetti z sosem boloneze ludzie pytają się co ja dodałem , ato zwykły przepis kaczka jest soczysta miękka ale się nie rozpada się. Posiadam również kury i brojlery na własny użytek potrawka z kurczaka z pachnącą i słodką marchewką i pietruszką w supre niema nic leprzego .z supre marketuw kupuję jedynie sałaty mąkę cukier kasze strączkowe te produkty których niema na straganach. Podsumowując w super marketach bardzo rzadko widzę mieso i warzywa dobrej jakości owoce są na przyzwoitej nie wszystkie ponieważ często widzę sytuacje że jakiś owoc przywiozą z ameryki południowej bo był tańszy niż lokalnie wyprodukowany .sałaty produkty strączkowe są na naprawdę dobrym poziomie.
a propos antybiotyków, u jednej bliskiej mi osoby 4 miesiące temu została zdiagnozowana borelioza. od tamtej pory co 2 tygodnie widuje się ze specjalistą od tej choroby, który tylko przedłuża terapię antybiotykiem. od 4 miesięcy nie został podany żaden lek stricte zwalczający chorobę. tylko antybiotyk "od wszystkiego".
Jakby mięso podskoczyło do obecnych cen warzyw (stosunek cena a wydajność) to studenci już w ogóle nie mieliby czego jeść XD Ja naprawdę mógłbym mięsa nie jeść ale obecnie jestem biedakiem i nie stać mnie na warzywa a co dopiero fancy falafele, paprykaże vege czy inne produkty. Ten problem jest poruszony od złej strony
Przy mniejszej liczbie zwierząt hodowlanych, nie będzie trzeba przeznaczać tak dużych ilości roślin na ich pokarm (tak, ludzie nie jedzą tego samego co zwierzęta hodowlane i pewnie nie każdy obszar na którym rośnie obecnie pokarm dla zwierząt będzie się nadawał do upraw np. warzyw). Nawet teraz wegańska dieta może wychodzić tanio, jeśli gotujesz sobie jakieś curry z ciecierzycą, chili sin carne, tofu, owsianki.
1 minuta researchu: 1 kg wieprzowiny ~ 30zł/kg - liczba kalorii (karkówka) 2 689 kcal, 1 kg ciecierzycy ~ 10zł/kg - liczba kalorii 3 645 kcal. I to nadal wychodzi taniej mimo dotowania producji mięsa. Jedzenie mięsa to luksus na który większość świata nie stać więc biedakiem nie jesteś.
Moja rodzina prowadzi niewielkie gospodarstwo rolne - ok. 25 ha i +/- 60 świń. Niemal wszyscy, którym to mówię, twierdzą, że to dużo, ale w związku z cenami zbóż i żywca mniejsze się po prostu nie opłacają. W każdym razie nasze świnie mają bardzo dobre warunki - paszę robimy z własnych zbóż (z dodatkami białkowo-witaminowymi), w kojcach mają wystarczająco dużo miejsca i ściółkę ze słomy. Jest przy tym bardzo dużo pracy, ale wiem, że są zdrowe i raczej zadowolone w ciągu swojego krótkiego życia. Rękami i nogami podpisuję się pod tym, że polityka unijna powinna wspierać właśnie małe gospodarstwa. Tylko że wtedy zaleje nas tanie mięso z Chin, jeśli nie postawimy obwarowań odnośnie tego, w jakich warunkach mają być hodowane zwierzęta, z których mięso będziemy wpuszczać na rynek. Sam myślałem o tym, by w przyszłości też podjąć się rolnictwa, ale jeśli nic się nie zmieni, to takie małe gospodarstwo po prostu nie przetrwa i będę musiał zostać przedsiębiorcą rolnym, zatrudniać ludzi i brać kredyty na budowę kolejnych chlewni. A tego nie chcę. Upowszechnianie wiedzy o tym jest ważne - nie po to, by lobbować lifestyl wege, bo to się teraz zrobiła moda i kolejna okazja, by wyciągnąć z ludzi kasę - ale właśnie po to, by promować małe gospodarstwa i wywierać presję na rynek i decydentów, by utrudniać monopolizację i produkcję masową. Oraz eliminować marnotrawstwo.
Dane na tych diargramach, wykresikach nie trzymają się kupy. Z jednej strony mamy diagram, że 82% kalorii pochodzi pochodzi z warzyw, a z drugiej diagram, że żywimy się głównie mięsem, nabiałem i produktami zbożowymi. Czyli jednak większośc kalori pochodzi z produkcji odzwierzęcej. Co do procentowego udziału upraw. Niezbyt duży procent gruntów nadaje się pod uprawę na żywność dla ludzi, dodatkowo żeby była zadowolająca produkcja rok po roku, gleby muszą być mocno nawożone, jeśli byłyby zwierzęta, może to być naturalny nawóz, czyli obornik. Ale na dużych gospodarstwach są to nawozy sztuczne. Ich produkcja niewiele się różni od dla środowiska od kopalń i rafnerii. Surowce do produkcji trzeba wydobyć najpierw, a następnie przetworzyć w wysokiej temperaturze i ciśnieniu. Dodatkowo ludzie są bardzo wybredni w jedzeniu, nie jedzą liści, łodyg, większości masy zielonej z upraw. Wychodzi tego pewnie parę procent produktów nadających się do spożycia przez ludzi. Nie mówiąc już, że nie zjedzą nieświeżych, niekształtnych, niedojrzałych. Ponad 60% już zakupionych warzyw i owoców ląduje w śmietniku. Na marginesie klimatu, pozostałe cześci zielone mogą być użyte jako pasza dla zwierząt, lub zostać przekompostowane. W obu przypadkach zostanie wytworzone CO2. Reszta użytków rolnych może jest i wpisana pod produkcję paszy, łąki i pastwiska. Ale w większości żadna z tych łąk krowy nie widziała. Rolnicy po prostu biorą dopłaty na koszenie łąk. Bardzo często nawet nie zbierają skoszonej trawy na paszę, już nie mówiąc o przypadkach kiedy łąka nie jest w ogóle koszona a dopłaty są pobierne. Istnieje jako teren rolny tylko w papierach. Nie twierdzę, że taki system jest świetny, ale to nie chodzi tylko o produkcję mięsa i nabiału, cały system rolny jest zepsuty, warzyw i owoców tak samo.
Weganie są skłonni płacić więcej i przez to ceny produktów wege są wyższe zarabiają korporacje produkujące i sprzedające. Większa marża na mniejszej sprzedaży z etykietą Wege. Moim zdaniem unikać trzeba każdej przetworzonej żywności czy to Wege czy mięsa. Wszystko co wysoko przetworzone przez korporacje zdrowe nie jest.
Dlatego właśnie zdecydowałem się na polowanie, dzięki czemu mamy w domu dostęp do zdrowego mięsa w dobrej cenie. Sam rozbieram tusze, sam dzielę na części, mielę, mrożę. Zupełnie inaczej podchodzi się do marnowania żywności kiedy trzeba się przy tym napracować. Mięso w sklepie kupujemy do kilkunastu razy w roku. 2-3 sztuki dziczyzny i rodzina przez cały rok zabezpieczona.
U mnie w domu zawsze się kupowało mięso w lokalnych sklepach, dla mnie mięso z marketu nie istnieje, sama woda i brak smaku. To samo warzywa - z targu albo działki, smak nieporównywalny z marketowymi. Ludzie zrobili się zbyt wygodni, najlepiej wyjechać do wielkiego miasta, bo wszystko jest w markecie... A później choroby, złe samopoczucie i oczywiście narzekanie. Miesiąca bym nie przeżył w takich warunkach ;)
Opakowanie mozarelli light kosztuje około 2,5 zł; kostka tofu około 4 złote. W obu przypadkach mamy niecałe 25g białka w opakowaniu. Więc białko odzwierzęce wygrywa jeśli chodzi o cenę (porównując oczywiście produkty wysokobiałkowe i nisko tłuszczowe/węglowodanowe, wiadomo że soczewica wygrywa tyle że ta sama ilość białka z soczewicy to jeden/dwa posiłki a z mozarelli/tofu to dodatkowy wsad do sałatki)
kolego białko co to o nim czytasz na opakowaniu to tak naprawdę oznaczony wagowo azot w próbce produktu - AZOT nie białka to się mnoży przez odp współczynnik i masz teoretyczną zaw białka ale to nic nie mówi o wartości odżywczej tego białka. Dodaj do tego substancje towarzyszące w jednych produktach a w innych nie np inhibitory enzymów proteolitycznych etc porównywanie zielonego groszku tofu mozarelli jaj i mięsa pod względem zaw białka to demagogia
I całe szczęście, że białko odzwierzęce wygrywa. 25g białka zwierzęcego jest znacznie lepsze od 25g białka z soi, bo to z białka zwierzęcego człowiek jest w stanie budować i regenerować każdą swoją tkankę, jest kompletne, czego o roślinnym powiedzieć nie można. Roślinne zamienniki mięs, serów i jaj nie są ich zamiennikami pod względem odżywczym i nimi nie będą. Demonizowanie produktów odzwierzęcych to rak toczący współczesny świat.
@@666Sethi organizm ludzki nie wykorzystuje białka tylko aminokwasy. Czy jest coś białkiem zwierzęcym czy też roślinnym nie ma wielkiego znaczenia, istotne są aminokwasy. W przypadku soi profil aminokwasowy jest kompletny (soja zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne potrzebne dla człowieka). Inne produkty roślinne mają nieco inny profil ale to nie ma wielkiego znaczenia przy różnorodnej diecie i spożyciu odpowiedniej ilości kalorii. Myślenie w kategoriach białka zwierzęcego vs białka roślinnego jest szamanizmem pokrewnym myśleniu że jak się spożyje lwa to się będzie miało jego siłę. > Demonizowanie produktów odzwierzęcych to rak toczący współczesny świat. Ile ziem należałoby posiadać żeby każdy człowiek na Ziemii mógł spożywać tyle mięsa ile spożywa się w USA? A ile ziem potrzebnych byłoby na spożycie takie jak w Polsce? To nie demonizowanie tylko Twój brak wiedzy.
Vegeburger z Mc jest stworzony po to żeby nikt go nie zamawiał. Z wszystkich możliwość np opcji wymiany na kotlet roślinny w dowolnej kanapce, zrobili jedną jedyną kanapkę bez mięsa z totalnie niesmacznym kotletem z groszku i marchewki
Cześć Kasiu, bardzo chciałbym zobaczyć rozwiniecie tematu od strony kosztów i wpływu na środowisko produkcji warzyw, owoców, zbórz i produktów wegańskiego. Pozdrawiam 🙂
Kasiu, film jest GENIALNY! Niesamowitą ilość pracy musiałaś włożyć w realizacje tego projektu, mega Cię podziwiam. Dobrze , że temat mięsożerności jest coraz głośniej poruszany! Osobiście dalej mam wyrzuty sumienia, że nie umiem wyeliminować z diety jajek i nabiału. Wiem, że jaja z wolnego wybiegu to tylko "mniejsze zło" i pokładam ogromne nadzieje w nabiale tworzonym bez udziału krów. Do mięsa już raczej nie wrócę, po dekadzie bez nie mam takiej potrzeby.
U mnie to samo... Mięsa nigdy nie lubiłem, to nie jest żadne wyrzeczenie go nie jeść, ale z nabiałem jest gorzej :( A mleka roślinne niestety nie smakują mi...
Nie wmawiajcie sobie że mięso czy produkty zwierzęce to coś złego. Czlowiek jest na szczycie wśród zwierząt na Ziemi. Jesteśmy wszystkożernym gatunkiem, dla którego mięso i tłuszcz zwierzęcy jest jednym z najważniejszych pożywień, zwłaszcza w zimniejszym regionie. Tak to wygląda że im bliżej równika tym mniej mięsa powinni ludzie jeść a im bliżej biegunów tym więcej. Dlaczego veganie muszą uzupełniać witaminy i aminokwasy w tabletkach? Bo to nie jest dla człowieka ani naturalne ani optymalne. Człowiek nie może zdrowo żyć jedząc tylko rośliny. Biologii nie oszukasz. Jasne, mamy wybór. Ale czy serio warto niszczyć sobie zdrowie myśląc że zmniejszy się hodowlę zwierząt? Jasne, nie krzywdźmy zwierząt, ale nie czujmy się z tym źle że je spożywamy. Innaczej w naturze jakiś inny drapieżnik je upoluje, a tak mają nie najgorsze życie patrząc po gospodarstwie tego pana z filmu
@@bartoszpiacko9319 Tego nie trzeba sobie wmawiać, to nasuwa się samo przez się, przynajmniej mnie: jeśli mogę równie dobrze żywić się bez krzywdzenia żywych stworzeń, to oczywiste, że upieranie się przy ich krzywdzeniu jest mniej dobre. Ok, mówisz, że jest to nam potrzebne, ale no nie, nie jest. Z moich informacji wynika, że człowiek jak najbardziej może się obejść bez mięsa w diecie, tylko powinna być dobrze zbilansowana - i tak, to jest trudniejsze, ale nie jest niemożliwe. Co do produktów odzwierzęcych, to jest to jeszcze trudniejsze, ale też nie niemożliwe. Nie wiem o uzupełnianiu jakich aminokwasów mówisz, bo z tego co ja wiem, weganie uzupełniają poziom witaminy B12 i nic mi nie wiadomo o innych, ale się nie upieram, bo aż tak w tym temacie nie siedzę. Czy człowiek jest wszystkożernym gatunkiem? Tak, ale czy z natury - no nie wiem. Nie jesteśmy zdolni bez pomocy narzędzi upolować i zabić jak drapieżnicy. No i powiesz, że człowiek wymyślił narzędzia ku temu - tak, ale co było wcześniej, zanim te narzędzia wynalazł? Z tego co wiem, człowiek do wszystkożercy wyewoluował z jedynie owocożercy. Co do ostatniego zdania w Twoim komentarzu, to już całkiem chybione spojrzenie, bo nie - żaden drapieżnik by ich nie upolował, gdyby nie przemysł, tych milionów zwierząt hodowlanych w ogóle by nie było, w ogóle by się nie narodziły, więc nie zjadłby ich żaden drapieżnik ;) Ale nawet całkowicie pomijając kwestie etyczne, to pozostają jeszcze inne kwestie poruszone w tym filmie - np. to że za ileś lat nie będziemy w stanie konsumpcji mięsa na takim poziomie utrzymać, bo po prostu nie starczy nam planety.
@@lonelysoldier17 ok, jemy jako ludzkość za dużo mięsa, warto ograniczyć. Oczywiście że przed narzędziami ludzie potrafili upolować zwierzę. Nie wiem czy jesteś kobietą, ale ja jestem sporym mężczyznom i jako dziecko miałem instynkt do łapania zwierząt. Bez problemu zrobił bym to bez broni, a nóż do obrobienia zrobiłbym z kamienia w pół godziny. Co do veganizmu, rośliny nie mają wielu witamin z grupy B, aminokwasy jak tauryna występują tylko w mięsie, ekspertem nie jestem ale wydaje mi się że jest takich więcej. Więc nie wmawiaj mi że to naturalne nie jeść produktów zwierzęcych, bo bez sztucznych suplementów się po prostu pochorujesz
Osobiście jakieś 15 lat temu po okresie dwuletniego wegetarianizmu uznałem, że problemem nie jest sama konsumpcja mięsa a po prostu nadmierne ilości, które konsumujemy. Od tamtej pory staram się jeść mięso (drób, wieprzowina, wołowina itd) nie częściej niż 3 razy w tygodniu, a jednocześnie od około 3 lat staram się co każdy piątek pościć przynajmniej 18h. Pamiętam do dziś słowa z wystąpienia na TED, które oglądałem te 15 lat temu "Gdyby wszyscy ludzi ograniczyli spożycię mięsa o połowę to tak jakby połowa ludzkości była wegetarianami". Mimo wszystko myślę, że bez mocnych konfilktów społecznych zakrawających wręcz o wojny domowe, tego co dzieje się teraz nie da się zatrzymać. Masa konsumpcjonistyczna nie zna innego sensu egzystencji poza konsumowaniem dla samego faktu konsumowania jak najczęściej w jak największych ilościach.
1) Kolejny płacz o dotacje. Tak, rolnicy dostają dotację, bez ostatnich - surprise-surprise - vegani nie będą mieć czegokolwiek do jedzenia. 2) Przetwarzanie produkcji roślinnej w substytut (czyli zamiennik) mięsa wymaga ehm...przetwarzania. Czyli parówki wegańskie nie rosną w polu, na drzewach i tp. gotowymi do spożycia - to wszystko jest przerobione maszynowo, a maszyny/warsztaty/narzędzia kosztują pieniędzy. Do tego one mają być dość specyficzne, przez co mogą kosztować więcej niż średnio po branży przemysłu spożywczego. Dlatego ceny mogą być powyżej takich na artykuły "tradycyjne". 3) Człowiek nie jest weganem, a tylko opportunistem żywnościowym, więc mięso musi być w go diecie. Inaczej problemy ze zdrowiem i takie różne rzeczy...
Lubię mieso i nie chcę z niego zrezygnować z powodów zdrowotnych. Ale jestem gotowa za nie płacić dużo więcej o ile będę widzieć, że zwierzę nim trafiło do mnie na talerz bylo humanitarnie traktowane i szczęśliwe. Mieszkałam w małym miasteczku obok wiosek. Byłam nauczona, że mleko biorę od sąsiada, który ma szczęśliwe krowy (same wychodziły na łąkę i z niej wracały, bo obora była otwarta), jajka i kurę od Pani ze wsi, po której podwórku biegały sobie zwierzaki i dziubały co chciały. Zupełnie inny smak, jakość. Mięso z marketu jest samą wodą. Zero aromatu, zero smaku. Jakbym miała wybór i pewność warunków zwierzaków, to mogłabym płacić dużo za mięso, które obecnie z braku ochoty na marketowe ochłapy, staram się ograniczać.
@@MikeFeatherston0700 Do teraz staram się tak robić jak jestem w rodzinnej okolicy, ale niestety nie zawsze jest to możliwe. Pani od której brałam kury powoli odchodzi od hodowania i tylko daje stałym klientom możliwość zamówienia 2 sztuk. Starość już ją dopada i nie daje rady opiekować się większą ilością zwierząt.
Wstęp według mnie trochę mylący. Wymienione zostały wszystkie rzeczy, które trzeba zrobić aby przygotować mięso a rezczy vege "wystarczy mieć warzywa". Warzywa też trzeba zasiać, nawozić, pryskać, zebrać, umyć i przygotować.
Podsumowanie odcinka: Unia Europejska rozwiązuje problemy, które sama wygenerowała. 34% małych eko gospodarstw zostało wyeliminowanych, a teraz się okazuje że te duże są nieekologiczne.
Czy państwo weganie, tak walczące z mięsem będzie mi opłacać wizyty lekarskie i suplementację żelazem jako osobie, która przy braku mięsa natychmiast choruje na anemię i ma lekarski nakaz jedzenie minimum raz dzinnie mięsa a i częściej nie szkodzi? Nie, państwo weganie nie opłacą leczenia skutków weganizmu.
Pomijając fakt że cały ten argument jest nietrafiony to żelazo można pozyskiwać normalnie z roślin. O wiele trafniejsze by było wspomnienie o witaminie B12
@@misjonarz9775 mnie żelazo z roślin nie wystarcza i brak mięsa powoduje anemię. Moje wyniki krwi po paru miesiącach sugerowały anemię w stopniu średnim i musiałam robić przystanek na piętrze by wejść na drugie. Przejście pół kilometra mnie wyczerpało. Dieta wegańska jest nie dla każdego i nie dla mnie. Mam zakaz takiej od dwóch lekarzy i nakaz jedzenia mięsa co najmniej raz dziennie .
Wygląda na to że źle zrozumiałem komentarz bo nie zwróciłem uwagi że mówisz stricte o sobie. Jeżeli lekarz ci tak mówi to pewnie ma rację. Aczkolwiek chciałbym zwrócić uwagę że weganie bezdyskusyjnie są w grupie ryzyka niedoboru żelaza jednocześnie jednak na świecie jest miliony vegan którzy anemi nie maja. Z tego co mi wiadomo dużo zależy od tego co konkretnie jesz i z czym to mieszasz. Pozdrawiam
@@misjonarz9775 pewnie ze nie wszyscy weganie mają niedobory. To co chce powiedzieć to to, że dieta wegańska nie każdemu służy. Jednym wyjdzie na zdrowie a innym nie. Znam ludzi co latami nie jedli mięsa i czuli się świetnie i takich co wręcz przeciwnie. Nie każda dieta dla każdego.
Ja z chęcią ograniczę mięso, ale na tej zasadzie, że idę do sklepu kupuje coś po atrakcyjnej cenie i tyle. A nie, że się zastanawiam jak coś przyrządzić, gdzie tanio kupić i tak dalej. Producenci muszą zachęcić ludzi produktem samym w sobie, nie imitacją mięsa
Wielkie odkrycie, w gospodarkach wolnorynkowych produkcja staje się efektywniejsza, dzięki skalowalności. Konsolidacja branży oraz eliminacja mniejszych podmiotów z punktu widzenia gospodarki jest dobra. To nie 19 wiek, w którym polegaliśmy na rolnictwie. Jak mięso powinno być droższe uwzględniając arbitralny wskaźnik wyceny CO2, to tak samo wszystko powinno być droższe o ten wskaźnik. Ta cena i tak już po części wliczona, ponieważ jak rozumiem ona jest na energię elektryczną. Śmieszne porównywanie statystyk - jak nie macie dokładnych danych z sektora to nie, porównujcie do innego. Dla tych zwierzaków środowisko naturalne, nie jest alternatywną, co sami wskazujecie pokazując ich ilość. Należałoby podać jak wpływałaby gospodarka oparta na roślinach np. na bioróżnorodność. Większe areały pod roślin, też będzie degradować naturę. Tak samo jak OZE i biopaliwa. W filmie dostaliśmy, że wg. Jakiegoś raportu "musimy zmieścić się w kółku". Zaiste interesujące. Mięso hodowane sztucznie, to na razie marzenia, które nie wiadomo, czy są do zrealizowania, na przemysłową skalę. 27 minutowy jednostronny materiał, bo veganka ma ból dupy, że płaci więcej za vega-burgera, który nie powinien nazywać się burgerem. Nie spodziewałem się czegoś lepszego od autorki, która bezmyślnie powtarza bzdury o gener gap. Najbardziej przekonuje mnie problem degradacji gleby, który nie był tutaj rozwinięty. Wg. mnie problem i rozwiązanie dla globalnego ocieplenia leży gdzie indziej. Film wpisuje się w myślenie, że koszty środowiskowe muszą ponosić klienci.
Jeśli chodzi o zmianę nawyków żywieniowych, to moim zdaniem będzie to znacznie trudniejsze niż np. transportowych czy konsumpcji innych produktów. Jedzenie to podstawa naszej egzystencji i przez to mamy sporo mniej lub bardziej świadomych mechanizmów obronnych z nimi związanych. Trudno zmienić nam nasze nawyki, czy smaki. Zobaczmy, jak najczęściej producenci żywności, restauracje itp. się reklamują? "Jak u mamy", "obiady domowe" itp. dlatego, że przyzwyczajamy się do pewnych produktów i dań już podczas dzieciństwa i te przyzwyczajenia zostają z nami w dorosłym życiu, najczęściej kojarząc się z domem rodzinnym. Ponadto dla wielu ludzi zmiany w diecie to czynnik stresogenny, wręcz mogą wywołać stany lękowe. Do tego dochodzą wszelkie nietolerancje i zaburzenia odżywiania. Sam mam problem, że wiele składników będących podstawą diety wegańskiej mi szkodzą, a za to produkty odzwierzęce są niemal bez problemu przyswajane (za wyjątkiem nabiału z laktozą). Dlatego moim zdaniem musielibyśmy zacząć promować kuchnię wegetariańską i wegańską już wśród najmłodszych - w szkołach, stołówkach itp., tak, aby kolejne pokolenie wyrastało już przyzwyczajone do tych produktów i tej diety. Inaczej będzie ciężko.
Ja wiem że jedzenie zwierząt jest brutalne, ale życie też takie jest. Niestety nie wzięliśmy się znikąd, tylko z milionów lat ewolucji która często polegała na zjadaniu innych zwierząt, i właśnie do tego jesteśmy przystosowani. Co by jadły wegetariańśkie dzieci jeśli nawet zwykłych obiadów często nie chcą jeść na rzecz słodyczy? I skąd białko, kwasy tłuszczowe, niektóre witaminy itd.? Wszystko z supli? Suple też są niebadane i mogą mieć np. kilkukrotnie przekroczone limity metali ciężkich jak to niedawno zaprezentowało SFD.
@@pt5956 I skąd białko, kwasy tłuszczowe, niektóre witaminy itd.? Z roślin. Dieta roślina (według badań!!) jest zdrowa na każdym etapie życia, a weganie muszą tak naprawdę suplementować tylko B12. Przy czym i tak wiele wegańskich produktów jest już fortyfikowanych o tę witaminę.
@@illym1710 bzdura. Nie dla każdego. Dla mnie "Zdrowa" dieta wegańska wywołuje anemię i deficity wit b12. Na zastrzyki domięśniowe i transfuzje krwi nie mam ochoty tylko po to że komuś mięsa przeszkadza. Dieta wegańska u dziecka to kryminał. Chcecie anemiczne, schorowane dzieci? Dieta wegańska zapewni. Mnie lekarze nakazują jeść czerwone mięso codziennie i wątróbkę ze względu na skłonności do anemii.
@@ukaszt5026 Nie mam wiedzy , by oceniać. niemniej WHO jest tak samo wiarygodna jak wiarygodny jest ogólnie świat nauki w dziedzinie medycyny. WHO nie jest od prowadzenia badań - po prostu rozgłasza wyniki prac ludzi nauki oraz koordynuje działania na poziomie globalnym.
Nie jest szkodliwe, jedzenie mięsa i produktów mlecznych wysokiej jakości jest prozdrowotne i anty rakowe, co przedstawiono w badaniach (Składnik w mięsie i nabiale wspomaga walkę z nowotworem kwas TVA)
Hej, hej, dziękuję za seans i przybywam z kilkoma sprawami. Tutaj link do oferty NordVPN, o której mowa w filmie, z 30-dniową gwarancją zwrotu kasy: nordvpn.com/kasiagandor
Jeśli ominęło Was to info, daję też znać, że na Gazeta.pl pojawiają się teraz filmy, które przygotowałam w ramach ich wyborczej ramówki. Poruszamy w nich tematy, które leżą na sercu szczególnie młodym osobom. Tutaj można na przykład obejrzeć nasz materiał o zdrowiu psychicznym dorosłych w Polsce: th-cam.com/video/YADyYMXl2BY/w-d-xo.html
A na jutubku w standardowym programie widzimy się w październiku, baj!
oglądam kilkadziesiat kanalow popularnonaukowych na yt i jestes najglupsza dlatego Ciebie pomijam, jak mozna tak szkodliwe klamstwa wciskac ludziom, weganie zabijaja zwierzeta tak samo jak miesozercy, skoncz tez feminazistowskie teksty o tym ile powinny kobiety zarabiac za to ze sa przecietne gdy bezdomni mezczyzni umieraja na mrozie bo to złe.
Dobry;) ja tu ze skarga się melduje😢 dlaczego takie materiały chociaż świetnie skompensowane to są takie krótkie i dlaczemu jest ich tak mało?😢... ja to bym mógł cie słuchać zamiast RMFu😊😊 pozdro I zdrówka
Moim zdaniem brakowało w filmie wspomnienia o tym, że produkcja wołowiny to połowa zużycia wody średniej osoby (źródło: watercalculator). Weganie zużywają średnio o połowę mniej wody. O tym, że samo pakowanie zwierząt w małe przestrzenie może spowodować nową pandemię (może to też być kolejny wirus). Również że pracownicy factory farms borykają się z prawie największymi problemami psychicznymi z wszystkich profesji, ciągłe oglądanie cierpiących zwierząt bardzo rujnuje psychę.
Dzięki za link!
Opowiedz o wpływie mięsa na płat czołowy jak kortyzol zawarty w mięsie wpływa na człowieka.
Jestem ze wsi. Kiedyś wiele domów miało własne szopki ze zwierzętami i własne sady, pola i ogródki. Teraz nasze gospodarstwo jest jednym z nielicznych. Hodujemy i uprawiamy głównie dla siebie. Jest to większy koszt niż ceny w sklepie. Dla mnie gra warta świeczki, bo wiem co jem.
dokładnie, teraz jak masz jakiekolwiek zwierzę hodowlane to inspekcje kontrole unijne przepisy i a z resztą... porażka tak jak napisałaś drożej niż ceny w sklepie lecz wiesz co jesz.
Masz rację, że dbasz o zdrowie .Emisja gazów cieplarnianych to największy przekręt dzisiejszych czasów. Nieograniczone, wieczne i niekontrolowane źródło dochodów nie wiadomo dla kogo i na co tak naprawde przeznaczne. Można je doliczyc do wszystkiego w dowolnej kwocie. A ludziom się wmawia, że to ochrona śodowiska.
Jestem za taką hodowla jak najbardziej. Zwierzę dorasta z Wami. I idzie pod nóż czy siekierę w sposób humanitarny.
Ale farmy po tysiące sztuk to obozy koncentracyjne. Wygodnie nie myśleć o całej produkcji.
czyż wszystkie cele Zielonych Kmerów i Agendy 2030 właśnie nie prowadzą do odwrotnego skutku ?
Ale jeśli ktoś zadałby sobie pytanie, że przyczyną są zyski korpo i banków, to zobaczyłby jedyny logiczny skutek, którym jest elimanacja z rynku wszystkich, którzy nie przynoszą zysku.
Bardziej przerażająco jawi się kwestia medycyny i leczenia, gdyż każdy uważający się zdrowego będzie za chwilę uznawany za psychicznie chorego i tym samym również wymagający leczenia. To jest tylko interes
@@AGAGATKA-f1y Polecam lekturę magazynu Pismo. Wszystko jasno omówione oraz film Kasi o handlu emisjami.
Ja tylko chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Osoba która ma okresloną dietę np Vegańską z przekonań ideologicznych, jest zmuszona (w pewien sposób) do kupowania w sumie wąskiej okreslonej grupy produktów.
Nie ma żadnego problemu , żeby podnieść cenę towaru o 1000% w stosunku do wyjściowej bo i tak go kupi. Bo jej zależy.
To jest ten sam temat co z ubrankami czy w ogóle całą branżą dziecięcą. Koszulka dla chłopa dwa metry kosztuje mniej niż koszulka dla dziecka na którą idzie 1:10 materiału i 1:10 pracy. Przecier w słoiku z jabłek dla dorosłych , 2 złote za pół litra. Taki sam przecier z uśmiechniętym bobasem z dopiskiem UŚMIECH BOBASA 150 gramów 4 zł.
I co mamo/tato ? nie kupisz dziecku? będziesz na dziecku oszczędzał.
No nie kupisz co najlepsze , najdroższe , mimo iż to ekonomicznie nie ma absolutnie sensu i ewidentnie lecą z nami w chuja.
Paracetamol dla dorosłych 7 zł. Paracetamol dla dzieci (gdzie jest w sumie mniej substancji aktywnej) 22 zł za butelkę.
IKS DE XD Tak ja rozumie, że są dodatki smakowe, i napewno przez to właśnie cena jest dwukrotnie wyższa.
Jasne, jasne.
Materialu na koszulke dla dziecka owszem pójdzie mniej, ale naklad pracy na nią, będzie praktycznie identyczny, co przy koszulce dla doroslego.
Kto w ogóle kupuje produkty dla dzieci jak to jest syf. Warto czytać składy aż oczy bola co się dziecia podaje
dzieciom co to za słowo dziecią ?@@kurrwa
@@kurrwaa jaki tam jest syf?
Lecą w chuja, bo się ludzie dają robić. Kto szuka ten znajdzie np. tani syrop z paracetamolem czy przeciery, ale ludzie są wygodni i nie każdy poświęci czas na szukanie.
To nie mięso powinno być droższe - to produkty roślinne/wegańskie powinny być tańsze.
I być lepsze w smaku, bo nie ukrywajmy, większość vege rzeczy smakuje kartonem, albo jak psia karma jeśli chodzi o, np. kabanosy
Założę się że jak nie przyprawiasz mięsa to też będzie smakowało jak karton
@@aleksandraEm chodzi o produkty typu kiełbasy vege, czy już przyprawione mięso na kebaba vegańskie. No jakby kiełbasa czy kabanos są już przyprawione
@@wszystkojedno15 to normalne że jak czegoś nie lubisz to nie jesz. Ale sam możesz przyrządzać posiłki wegańskie i będą smakowały jak sam je sobie przyprawiasz. Po za tym te wszystkie kiełbasy czy sery i wędliny wegańskie są wysoko przetworzone i są niezdrowe. Ja jak jestem głodna to idę na falafela w tortilli, no niebo w gębie! Jak ktoś jest z Olsztyna to moge podpowiedzieć gdzie taki zjeść.
To się nie da, bo kasę trzeba przerzucić, nie rozmnoży się... Już zaczyna się przerzucanie wsparcia finansowego z hodowców, na producentów żywności roślinnej.
Bardzo doceniam jakość i estetykę kadrów, które tworzysz. Widzę ile to pracy w porównaniu do wrzucenia stokowego zdjęcia
Może dożyjemy czasów, gdy lekarze a Polsce zrobią test CRP zanim będą podawali antybiotyk na każdy katar, zaczynając już od wieku niemowlęcego. Temat odporności na antybiotyki naprawdę mnie przeraża i martwi. A tak niewiele trzeba, by ten problem spowolnić.
CRP możesz zrobić samodzielnie jakby co w każdym laboratorium.
@@aroimicaraffu ja na szczęście nie muszę, bo mieszkam w kraju, gdzie robi się to tuż przed wejściem do gabinetu i od tego zaczyna się rozmowę. A zrzucanie odpowiedzialności za wiedzę medyczną na pacjenta i założenie, że ma sam najpierw iść do laboratorium robić crp, a potem do lekarza, uważam za nieetyczne i niepraktyczne dla pacjenta. Słyszałam tez o przykrych komentarzach, gdy znajomi chcieli zrobicy crp przed przyjęciem kolejnej recepty na antybiotyk dla dziecka. Zarzucono im, że się wymądrzają i mają nie ingerować w decyzje lekarza.
Wzrost CRP nie różnicuje między infekcją bakteryjną (wskazanie do antybiotykoterapii) a wirusową (zwykle leczenie objawowe. Ponadto, jest to marker wysoce nieswoisty- nie wskazuje na konkretną przyczynę i może rosnąć w bardzo wielu stanach nie tylko infekcyjnych. Oznaczanie CRP na pewno nie jest złotym środkiem na ograniczenie wypisywania antybiotykoterapii.
nie wiem skad przekonanie o antybiotyku na KAZDY (xd) katar, ja osobiscie nigdy tak nie mialem nigdy nie mial tak nikt z rodziny ani znajomych. czasami przy ciezkim przebiegu choroby wirusowej potrzebne jest podanie antybiotyku aby zapobiec nadkazeniu bakteriami (tak jak chociazby bylo przy covidzie)
Skoro nie żyjesz w Polsce to chyba nie jesteś świadoma tego że w dużej mierze u nas to pacjenci domagają się zastosowania antybiotyku, nie za bardzo przemawia do nich fakt że prawdopodobnie złapali chorobę wirusową i nie ma żadnego wskazania do takiego leczenia, a gdy lekarz odmówi najpierw spada na niego fala niezadowolenia a potem taki pacjent zaczyna chodzić po innych lekarzach tak długo aż w końcu znajdzie kogoś kto taki antybiotyk przepisze. W świadomości wielu osób im się ‚to po prostu należy’ niezależnie od wskazań i tłumaczenia działań niepożądanych antybiotyków 🙃🙃 oczywiście nie jest tak zawsze ale skoro przedstawiamy jedną perspektywę proponuje przedstawić też drugą
To najpiękniejsze vlogi jakie widziałam/widze z polskim YT. Błyskotliwy montaż, staranne przebitki, super wciągające
Ten przykład z McDonald's podresla jeszcze jedno - cena jest idiotyczne wysoka, bo może taka być - ludzie zaplacą. Żeby to jeszcze był jakiś impossible burger, ale nie, to są same warzywa, te które nawet przy obecnym systemie są dość tanie. Ale weganie są przyzwyczajeni, więc zapłacą...
Dokładnie - wegański czyli wg dzisiejszej nomenklatury - modny, a moda kosztuje ;-)
+ często się płaci za markę "gwarancję dobrego produktu". Jest zdecydowanie za mało produktów wegańskich w sklepach
Mnie to zawsze zastanawia, dlaczego ci zdeklarowani veganie muszą mieć coś miesnego zrobione na vege, skoro jest tyle super potraw bez miesa i mozna je łatwo zrobić na vege... Sam mieso na obiad jem 2-3 w tygodniu a do kanapki to też jakoś mało, wiec kupuje lepszej jakości i stram sę lokalnie. Ale nie, lepiej w markecie kupić vege -mozzarelle z oleju kokosowego za 140zl/kg, kto co lubi.
@@nierjamnikomata4371 Rzecz w tym, że mięso i sery sa zajebiście smaczne. Żeby gotować wegańsko i naprawdę smacznie trzeba mieć więcej czasu i umiejętności, niż żeby zrobic sobie tosta z szynką i serem. Fajnie by było mieć taką opcję bez krzywdzenia zwierząt i bez rujnowania portfela.
Nie wiem na jakiej populacji bazujesz swoje obserwacje. Veganie są od siebie bardzo różni. Nie dla wszystkich klimat, bycie eko, cierpienie zwierząt lub zdrowie jest priorytetem, albo patrzą na to w inny sposób, bo operują różnymi danymi z innych źródeł. @@nierjamnikomata4371
Poproszę o następny odcinek o tytule: Dlaczego warzywa i owoce są tak drogie.
Drogie ? To może czas kupić sobie kawałek działki i spróbować zasiać trochę warzyw ;) Myślę, że 2zł za kg jabłek to jest śmieszna cena nieadekwatna do dzisiejszych kosztów. Drogo to może dopiero być ;)
Mam własne miniaturowe gospodarstwo rolne. Ale są i tacy którzy nie mają..
@@janek0120 jakie jabłka i gdzie za 2 zeta ... może najtańszy niejadalny szajs w dyskoncie.
@@grzegorzwieczorek3703 Co chwile w Lidlu widziałem promocje na jabłka za 1,99zł. Po za tym 2zł to powinno być minimum jakie sadownik powinien dostać za towar, niestety pośredników jest tyle, że cena od sadownika do konsumenta rośnie 300%.
@kerdaw Typowe pytanie osoby, która nigdy nie uprawiała warzyw i owoców. Zapraszam do siebie na pole, do wyboru: kilkugodzinne plewienie, zbieranie stonki lub ślimaków, podlewanie. Dochodzi cena nawozu, ogrzewania szklarni, paliwo do taktoru.
Widać, że film jest mocno tendencyjny i po prostu anty hodowlany, a tak naprawdę ma mnóstwo nieścisłości:
4:10 nieprawda, małe gospodarstwa otrzymuja wyższe dopłaty. Programy modernizacyjne mają taka samą pulę dla wszystkich gospodarstw. Małe wymieni pół parku maszynowego, a w duzym gospodarstwie nie wystarczy nawet na jedną maszynę.
4:30 gospodarstwa 1 hektarowe to fikcyjne twory taksówkarzy, fryzjerów itd tylko po to, aby być na tanim krusie, a nie zusie. Ani w 2003, ani w 2020 nie da nie utrzymać z 1ha. Małe gospodarstwa znikają, bo koszty jednostkowe są w nich za wysokie i nie są w stanie utrzymać się w obecych realiach rynkowych.
7:36 dojenie może być zdecydowanie bardziej zautomatyzowane. To zwykla hala udojowa wymagająca pracy dojarza.
11:18 jest to normalna praca hodowlana. Właśnie o to chodzi by krzyżować ze soba te osobniki, które będą przekazywać następnym pokoleniom te cechy, których oczekujemy. Tu mięsność. Przecież ten kurczak z 2005 roku na 1kg mięsa zje nieporównywalnie mniej paszy niż ten z 1957 roku, więc jest bardziej eko. To chyba dobrze?
Dokładnie tak samo jest z hodowlą roślin. Każda odmiana dowolnej rośliny z 2020 roku będzie miała nieporównywalnie wyższy potencjał plonowania, niż odmiany z przed 60 lat.
Odnośnie dobrostanu zwierząt to ten w Uni Europejskiej jest najbardziej rygorystyczny. Zobacz jak wygląda dobrostan i chów zwierząt po za Unią.
13:28 locha w kojcu, którego podajesz wymiary jest utrzymywana tylko podczas odchowu prosiąt. O to właśnie chodzi, aby locha karmiąca nie chodziła i nie kręciła się po kojcu, aby nie nadeptywała prosiąt. Zabezpiecza to małe oseski i w teori i w praktyce. Pomyśl co się dzieje z kilku dniowym 1kg prosiaczkiem, nadepniętym przez 200kg lochę? Albo jak locha się kładzie, to nie robi tego z gracją, tylko z impetem. Co jak położy się na prosiaka, ktory ma dwa dni?
Po okresie odchowu Lochy luźne i prośne są utrzymywane grupowo i wolnostanowiskowo.
14:12 My, tzn kto? Jak konsument zapłaci za produkt finalny, to rolnik może każdą świnkę brać codziennie na spacer na smyczy. Ale jak konsument bije się o 1kg schabu za 9,99 zł na promocji, to nie ma czasu na wspomniane spacery.
15:20 przecież te 18,4% dotyczy calego rolnictwa i gospodarki leśnej. Nawet na tym samym wykresie masz podane, że hodowla - Livestock & manure odpowiada za 5,8%.
A jednocześnie uprawa roślin i ryżu emituje 4,1+1,3= 5,4%. Chyba nieduża różnica.
Transport 16,2% vs hodowla 5,8%.
16:40 znowu zobacz jakie są normy z Uni Europejskiej w porównaniu do reszty świata.
20:33 znowu niedopowiedzenie. Użytki rolne to 46% powierzchni. Ale w tym ponad połowa to naturalne łąki i pastwiska i tylko dzięki hodowli, a dokładniej złym przeżuwaczom można te zagospodarować.
Iaczej użytki rolne to było by 23% powierzchni globu, a drugie 23% ugory.
Pamiętajcie też, że hodowla daję super naturalny, eko, bio nawóz - obornik.
Bez hodowli rolnictwo jest skazane na jeszcze większe zużycie nawozów sztucznych. Kopalnych zasobów fosforu i potasu, a także bardzo energochłonnej produkcji nawozów azotowych, opartych na gazie ziemnym.
Obornik zawiera wszystkie niezbędne makro i mikroelementy potrzebne do wzrostu roślin. Do tego podnosi zawartość bezcennej próchnicy.
Dobry człowieku podaj mi proszę źródła bo chciałbym sobie na spokojnie kiedyś zderzyć je z tym co Kasia mówi
Rolnictwo małorolne do 1ha to nie rolnictwo, tylko hobby albo właśnie uciekanie na KRUS. Pamiętam gdy w mojej okolicy każdy był rolnikiem z małym kawałkiem pola i jeździły po nim rozklekotane Ursusy i Bizony. Teraz gdy w końcu ludzie poszli po rozum do głowy i oddali swoje poletka w dzierżawę, widzę jak dobrze zarządzane są okoliczne pola, bo obsługuje je jeden rolnik. Tak małe gospodarstwa powinny nie mieć żadnego dofinansowania na cokolwiek. Zaniedbaliśmy jednak jedną formę z PRL, czyli rolnicze spółdzielnie produkcyjne (zostało ich bardzo mało w kraju), gdzie tacy małorolni rolnicy mogli by się połączyć i pracować razem.
Co do hodowli zwierząt, to nie powinniśmy się zgadzać na takie warunki. Gdy widzę krowy sąsiada, które mogą swobodnie wychodzić na wypas i wracać kiedy chcą, a potem widzę zamknięte w boksach te w masowej produkcji, to aż się serce kraje. Mleko od sąsiada jest o wiele lepsze, tak samo mięso od kur, które są z wolnego wybiegu (chociaż obieranie ich z piór bywa irytujące 😂). Na takie ekologiczne, humanitarne hodowle powinny być dotacje, a nie molochy, gdzie aby zwierzę nie padło, trzeba je naszprycować antybiotykami.
Przeciez Gondor ma marginalne pojecie o branzy! Porozmawiala z dwiema osobami i na tej podstawie wyprodukowala material, ktory zawiera pol-prawde.
@@RascalV666 wiem że materiał Kasi to ½prawdy i co z tego ? Nadal chciałbym zobaczyć źródła na których się ukaszh opiera zważywszy na to jaki wylewny komentarz napisał. To coś złego że chcę wiedzieć?
@@konrad3589gość jest pewnie rolasem i ma wiedzę z praktyki
Mięso powinno być jeszce tańsze gdyż jesteśmy omnivorami i musimy jeść wszystko aby się w niedostatek nie sprowadzić z uwagi na niedobór witamin oraz hormonów które możemy znaleźć w mięsie pomijając już fakt że dieta weganska jest szkodliwa dla mężczyzn gdyż przez jedzenie np soi zwiększamy poziom estrogenu a to powoduje iż niewiesciejemy co przekłada się na nasze zdrowie psychiczne
Szkoda, że film nie porusza kwestii tego w jaki sposób właściciele tych największych ferm oszczędzają na swoich inwestycjach: nie zakładają biofiltrów (a co ich obchodzi, że ludziom w wiosce śmierdzi), odprowadzają gnojowicę do rzek, we wsiach brakuje wody pitnej dla ludzi itd A najzabawniejsze jest to, że to nie są nawet rolnicy, jak sobie ludzie w mieście wyobrażają, tylko milionerzy, najbliżej im do gangsterów (ojciec był rolnikiem a im jedyne co zostało z rolnika to słoma wychodząca z butów).
dodając że większość "dużych producentów rolnych" nie płaci podatków, nie płaci ZUSów a mieszka w pałacu i jeździ bentleyem
@@HuatengChen w tym kraju oni są jak święte krowy
Wiesz co jest zabawne, ludzie o nie zwierządka cierpią w tych fermach róbmy coś z tym.
A już jest tu kilka komów że przez unie nie mamy zbyt wiele zwierząt i to ich wina i tych głópich przepisów, ktore doslownie mają na celu wymuszenie dobrego traktowania zwierząt xd
Potrafią również porzucać truchła zwierząt na polach. Mam nadzieję, że to się kiedyś na nich zemści.
@@zielonamarta zombie krowy ?
Kwestia z dopłatami to kłamstwo. Dopłata do krów jest tylko do 20szt. Nie ma czegoś takiego że większe gospodarstwo to więcej dotacji. Każdemu przysługuje tyle samo i są górne limity.
A jakieś dowody na poparcie tych słów? Albo jakieś dowody przeczące temu, co było w filmie?
@@Rakowy_Manaskal strona arimr i tam są wyszczególnione kto ile dostaje. Mogę też pokazać swoją decyzję o dopłaty.
Dokładne
Rzeczywiście. "płatność do krów 2023 arimr" w google. Może temu rolnikowi chodziło o dopłaty do dobrostanu? Tam chyba nie ma limitów. Tylko z drugiej strony to wcale nie pomaga autorce, bo to są dopłaty za zapewnianie krowom lepszych warunków.
Ogólnie to film stronniczy, większość argumentów przeciw mięsu można podnieść co do roślin. Może i nawet w ostatecznym rozrachunku produkcja roślin wyjdzie lepiej, ale te kwestie zostały całkowicie przemilczane.
@@kremikbananowy4234 dopłaty do dobrostanu też są z limitem. Powyżej 150 djp nie ma płatności.
Takie spostrzeżenie, uważam że należało by podać, dla porównania, wielkość dofinasowania do produkcji roślinnej a nie tylko zwierzęcej/mięsnej.
Warto tez było by podać pełen rozkład wielkości gospodarstw bo 1 do 1 ha ziemi to gospodarstwo w większości przypadków nie mogło mieć produkcji rolnej poza zaspokojenie własnych potrzeb.
Może warto zaznaczyć oprócz wielkości produkcji mlecznej jak zmienił się podział ras hodowanych krów. Czy wydajność tych samych ras w 2003 roku była niższa? Pamiętam wiejskie krowy z początku lat 2000 które często były niemlecznymi krowami hodowanymi przez "babcię" na wsi. Nijak sie miały do dużych krów mlecznych. Jednak tutaj w statystyce są brane pod uwagę bo babina oddawała mleko do mleczarni.
Przy świniach ponownie brakuje informacji na temat aktualnie hodowanych ras i jak zmieniło się ich przyrastanie. Informacja o ekonomii hodowli jest jak najbardziej prawdziwa, tak samo jak przy drobiu. Jednak jedno podsumowanie około 15 minuty wszystkich braków nie załata.
Waga Noego ciekawe zobrazowanie, jednak czy nie warto by było pokazać jak masa zmieniała sie w czasie - powiedzmy estymacje od rozpoczęcia upraw przez ludzi do czasów współczesnych do udziału zwierząt dzikich. Jak rolnictwo zwiększyło masę ssaków na ziemi ;)
Przy gruntach warto zaznaczyć jak dużo z nich nie nadaje się na nic innego poza pastwiskami - produkcja roślinna jest niemożliwa poza przeznaczeniem na pastwiska (górskie, pustynne/preriowe) łąki, etc.
Zgadzam sie że produkcja lepszej żywności powinna być lepiej wynagradzana, jednak popyt jest na nią za mały żeby przestawić produkcję, społeczeństwo nie jest na to gotowe. Wołowina w Polsce w latach 90 znacznie bardziej dostępna niż obecnie, świnie z ras rodzimych, karmione jak dawniej (można powiedziec na odpadkach spożywczych + roślinnych) są w samu dużo lepsze niż te szybko rosnące (dla niektórych bedzie to szokiem ale lubię dobre mięso). Rosół z wiatraka (kura mająca więcej piór niż mięsa, żyjąca wolno na wsi) bedzie znacząco lepszy niż z brojlera z fermy.
Warto też przypomnieć że hodowla roślinna również zabija mnóstwo zwierząt.
@@micha_666 Rośliny uprawiane są głównie na paszę dla zwierząt. Gdybyśmy hodowali mniej zwierząt, nie potrzebowalibyśmy tak dużych upraw roślin
@@cyrkielnetworktylko, że ludzie nie jedzą tyle kukurydzy.
@@cyrkielnetwork większość gruntów rolnych nie nadaje się do uprawy roślin dla ludzi
Albo rosół z kapłona (kastrowanego koguta), nie mówiąc już o drobiu wodnym czy gołębiach...
Dzięki za odcinek!
What do You mean "za dużo ziemniaków" 😢
Ja bym sobie chętnie kupił lepsze mięso i mógłbym zapłacić więcej, tyle że nie bardzo jest gdzie - robienie jakiś dalekich wycieczek poza miasto mnie nie interesuje, nie mam wielkiej zamrażarki. Z tego co jest jeszcze względnie dostępne to wędliny na bazarach. Nie wiadomo z czego robione, ale smaczniejsze i lepiej się przechowują od przemysłowych.
A to że zepsuto małe gospodarstwa ogólnie mi się nie podoba. Brakuje mi też danych, ile przykładowo by kosztował 1kg schabu czy innej karkówki wyhodowany w małym gospodarstwie. Słyszałem też że nie jest łatwo mieć świnie w chlewie przy domu, bo wymagania ustawowe, ale jak widać w przemyśle problemu nie ma (przy czym ja miastowy, mogę się mylić).
W Polsce i tak nie ma takiej patoli z cenami mięsa jak w USA xD
W sensie, że tam taniej?
O wiele taniej i o wiele gorszej jakości.@@DamianCS2
@@kotekogrodowy Mało tego tam warzywa są znacznie trudniej dostępne i o wiele droższe, no i gorszej jakości.
@@nicolaos355 a mięso pochodzi z tych slawnych obozów dla zwierzat gdzie dzieją sie dantejskie sceny. Najgorsze sceny to właśnie głównie z usa, prawie nigdy z Europy
21:11 Mówisz że 77% powierzchni to inwentarz żywy, ok nie fajnie zastanawiam się jaki jest podział na pastwiska a jaki na pokarm dla zwierząt oraz jaka część z samych tylko pastwisk jest wykorzystywana na produkcję np. wełny. Proszę o odpowiedź jak ktoś wie, ma jakieś dane.
Niestety nie mogę wkleić linków, bo komentarz zostanie usunięty, ale na Our Word Data pod hasłami "Land use, World, 2020", "Land area per crop type, World, 1961 to 2021", "How much global land is used
as pasture for livestock?", itp. możesz znaleźć takie informacje. Z tego, co tam wyczytałem to na pastwiska poświęca się powierzchnię równą 3/4 powierzchni lasów na świecie, a i tak mięso z takiej hodowli stanowi zdecydowana mniejszość mięsa na rynku.
Problem jest jak widać nie z mięsem, nie z rolnikami tylko z dotacjami. A dokładniej tym co 'wymuszają'. Powinny premiować mięso wyższej jakości, a nie chlewy gdzie świnia ma box o 30cm większy od siebie.
Ale to, że za mało wymuszają to prawda. Jakby wymuszali odpowiednie warunki, to ceny by poszybowały w kosmos.
A jeszcze rolnicy narzekają, że bida!
Po co w ogóle tworzyć vege odpowiedniki normalnego jedzenia (vege nugetsy, vege burgery, vege parówki i mleko roślinne)
Bo vegezjeby się oszukują, gdyby odrzucili ideologię to by nuggetsy i parówki wtryniali aż się uszy trzęsą
Wszystko fajnie i merytorycznie, ale zabrakło opisania roślinek - czy ich uprawa jest neutralna dla środowiska? A jeśli nie, to powinno się zestawić hodowlę i uprawę ze sobą by wyciągnąć wnioski. Antybiotyki, zanieczyszczenie wód - jak najbardziej. Ale co z opryskami w produkcji roślin? Tutaj też działa podobny mechanizm - trzeba dużo pryskać by nie stracić roślin - by były ładne i i żeby nie zjadły ich robaki czy ślimaki. Co z nawozami? Czy mamy alternatywę jeśli bardzo mocno zredukujemy produkcję mięsa? Bo jeśli mięso bardzo mocno zdrożeje, a rośliny stanieją, to produkcja tego pierwszego spadnie. Ile wody zużywa się na uprawę rożnych roślin, ile kosztuje transport np. awokado i jaki ma wpływ na środowisko?
Nie udaję eksperta, po prostu uważam, że taki film byłby bardziej wartościowy - zestawienie obu form dostarczania ludzkości pożywienia i porównanie wyników/szkodliwości.
jestem niemal pewna, że Kasia już poruszała ten temat w innym filmie. Kwestia skali, produkcja roślinna nie jest zero emisyjna, ale jakbyśmy się przesiedli tylko na taką, różnica dla środowiska(i nie tylko) byłaby kolosalna.
Nie wiem czy zestawienie hodowli i uprawy jest takie znaczące. Hodowla napędza uprawę, nie działa to w drugą stronę.
Zeby wyprodukowac kilogram wolowiny trzeba zuzyc od 5-12 kilogramow paszy pochodzenia roslinego. Zobacz sobie feed conversion ratio. Hodowla zwierzat pochlania ogromne arealy. Zeby ludzi wyzywic roslinami wystarczyloby duzo mniej. Rosliny uprawiane na pasze tez sie pryska i stosuje nawozy sztuczne.
Zwierzęta też trzeba nakarmić, karmi się je roślinami a przez to że one żyją, oddychają, wydzielają ciepło to bardzo dużo energii jest tracone.
Dając tę roślinę człowiekowi zamiast zwierzęciu uzyskujemy więcej kalorii dla człowieka mniejszą ilością roślin więc ogólnie produkcja roślin również może być zredukowana razem z jej szkodliwymi skutkami.
Co do awokado, tak szybko patrząc na samą wodę, produkcja 1 kg awokado wymaga około 5 razy mniej wody niż kg drobiu mimo posiadania sławy jako jedna z bardziej destruktywnych roślin.
Co do nawozu - nie znam się na nawozach ale nadal większość obecnie produkowanych roślin jest zjadane przez zwierzęta, redukując ilość zwierząt redukujemy ilość roślin które musimy wyprodukować i redukujemy zapotrzebowanie na nawóz
@@justynadz4849 Kojarzę, że było porównanie burgera do soczewicy, oczywiście wypadło ono na korzyść rośliny, co na pewno zgadza się z danymi. Natomiast roślin jest bardzo dużo, tak jak i mięsa - nie wszystko będzie polegać na tych "niskoemisyjnych"
Czy przejście tylko na dietę roślinną byłoby zbawienne dla środowiska? Prawdopodobnie tak - ciekawi mnie po prostu w jakim stopniu. No i takie porównanie musiałoby być niezwykle obszerne i obiektywne - tematu nie da się zamknąć w krótkim opracowaniu.
Zresztą, taka rewolucja musi odbywać się stopniowo - i po części się odbywa.
0:33 - wiem że może się czepiam po prostu zmyślonnej narracji wstępu - ale może serio są ludzie którzy kupują coś i nie patrzą ile płacą i dziwią się dopiero jak popatrzą na paragon? i potem są paragony grozy?
Ogólnie nigdy nie byłem przeciw aby ograniczyć spożywanie mięsa chociaż jadam je można powiedzieć regularnie ale nie było mi nigdy jakoś specjalne potrzebne bardzo lubię jeść posiłki bez mięsa. Tylko, że przekaz ludzi, którzy na to naciskaj zawsze były mało merytoryczne i nie poparte wiedzą tylko złością i hejtem. Pierwszy raz przesłuchałem całego materiału od początku do końca i uważam, że jest w stanie zmienić moje myślenie. Fajne rzeczy Robisz a czy świat się zmieni...Nie wiem ale pewnie będzie musiał w pewnym momencie...Pozdrawiam
Hejt u wegan jest wywołany permanentną frustracją wywołaną wygłodzeniem i ciągłym ślinieniem się na myśl o schabowym z ziemniaczkami albo grubym befsztyku.
Hahaha 🤣😂 dobra uśmiałem się :D Przekonałeś mnie!@@JesusMagicPanties
@@18seson 👍
Wprowadzić akcyzę na mięso a znieść na produkty roślinne np. Wódkę
Kasiu, jak zwykle bardzo ciekawy film, zarówno pod względem informacyjnym, jak i wizualnym. Oby więcej i częściej!
Świetny materiał Kasiu !
Co do brojlerów mogę się wypowiedzieć i normy normami, które jeżeli ktoś by spełniał to niestety nie osiągnie efektywnego wzrostu, można zobaczyć jak gęstość wpływa na spowolnienie wzrostu, stąd robi się stopniowe wywózki, a które pozwalają na dalszy wzrost, a trzeba pamiętać, że dobieranie gatunków polega na wybieraniu tych które są bardziej odporne, by stosować ich mniej, bo to podraża produkcję. Nie po to zaczyna konsolidacja branży pod względem tworzenia również paszarni, ponieważ każdy ma swoje marże na produkty, a co do jakości to ubojnie nie chcą zdeformowanych i niespełniających norm mięsa, bo bardzo chętnie obniżają stawki za kilogram. Kończąc świetnie byłoby gdybyśmy jedli nasze kurczaki, które spełniają wiele norm, a nie importowane, ponieważ niestety nasze często że względu na wyższą jakość są eksportowane za granicę za lepsze pieniądze a my jemy tani import.
Po filmie wyświetliła się reklama „mięsnej paczki” 🤦♂️
Niby tak naukowo i rzeczowo materiały przygotowuje, ale oszustwo VPNowe reklamuje 🤦
Jak teraz ufać w resztę tego co jest w materiale 😢
Dzięki Kasia ❤
Wołowina nie generuje 100kg CO2 na kilogram mięsa, to wyliczenie uwzględnia "ekwiwalent CO2" w postaci metanu, który jest silniejszym gazem cieplarnianym niż CO2. Problem w tym, że po pierwsze metan utrzymuje się w atmosferze tylko kilka lat, a po drugie niezjedzona przez krowę trawa na pastwisku albo łące i tak gnije i generuje tyle samo metanu. W związku z tym jest to obieg zamknięty. Jeżeli krowa albo owca tej trawy nie zje, to nie zrobi to różnicy w ilości metanu w atmosferze.
W końcu doszukalem się kogoś kto wie o czym pisze.
Kaśka niestety od czasu filmiku o różnicy płacowej wali takie babole w filmikach biorąc statystyki ze stron o lewicowej ideologii. Ale to że awokado czy mango na jej stole leci samolotem z drugiego kontynentu to już cacy. Ja robię unsub, za dużo tego...
Czy metan powstałby z trawy, która urosła bez wylesiania Brazylii?
@@marceligrom7974 Metan powstaje w wyniku rozkładu celulozy i ligniny, więc nie tylko podczas rozkładu trawy, ale również drzew i innych roślin. Las Amazonski zajmuje 4% powierzchni lądowej świata (ok. 1% całkowitej powierzchni), a generuje 8% światowej emisji metanu.
@@Teng376 1) Przecież ekwiwalent CO2 uwzględnia niską stabilność cząsteczki metanu... Jest oparty o GWP100 (global warming potential w okresie 100 lat) i dlatego wynosi tylko w okolicach 25. Jesli mierzylibyśmy potencjał metanu do magazynowania ciepła w dniu emisji cząsteczki, to tona metanu wypadłaby 100 razy gorzej niż tona CO2. Rozpatrując okres 20 lat, metan wypadnie już 80 razy gorzej, a w perspektywie 100 lat tona metanu wyłapie "tylko" 28 razy więcej ciepła niz tona dwutlenku węgla. Także ekwiwalent jak najbardziej zakłada rozkład metanu i wręcz powiedziałabym, że podchodzi do metanu dość wyrozumiale, patrząc na to, ile w obecnych czasach dzieje się w kwestii klimatycznej w trakcie stu lat.
Warto też dla niezorientowanych zaznaczyć, że rozkład metanu nie kończy problemu - metan nie przepada przecież na dobre, tylko jest przekształcany w dwutlenek węgla i wodę (a obie te substancje mają potencjał do ocieplania klimatu).
2) W naturze rozkład materii organicznej do (m. in.) metanu zachodzi w warunkach beztlenowych, czyli tylko w niektórych ekosystemach, takich jak na przykład mokradła (czyli wiodący emitent naturalnych emisji). Dodatkowo w takim bagnie metan przed uwolnieniem się do atmosfery musi jeszcze uciec przed mikroorganizmami "żywiącymi się" tym metanem, czyli część gazu zostanie rozłożona zaraz po powstaniu. Z punktu widzenia ekologii nie możemy więc zakładać, że trawa niezjedzona przez przeżuwacze tak czy siak skończy w atmosferze jako czasteczka CH4.
3) Dodatkowo - pokarmem dla zwierząt hodowlanych nie są trawy przypadkowo zebrane z naturalnych siedlisk, tylko zazwyczaj celowo NADPRODUKOWANE w tym celu rośliny uprawne. Bez pomocy człowieka w te rośliny w ogóle by w takich ilościach nie wyrosły, więc ponownie, nie mamy podstaw, aby zrównywać intensywność współczesnej dekompozycji materii roślinnej z tą, która miałaby miejsce bez naszej ingerencji i naszych przemysłowych hodowli zwierząt.
@@AR-zk3xb 1. Ekwiwalent CO2 to nie to samo co CO2, jednak zostało to w filmie pominięte, a wypadałoby to wyjaśnić albo przynajmniej powiedzieć o ekwiwalencie CO2. Przypomina mi to inny popularny argument wegan o kilkunastu tysiącach litrów wody potrzebnych do produkcji kilograma wołowiny gdzie nie dodają, że liczą w tym deszczówkę, która i tak spada na pastwisko niezależnie od tego czy są na nim krowy czy leży odłogiem.
2. Masz rację, że metan powstaje w warunkach beztlenowych, ale zapomniałeś że takie warunki panują nie tylko na mokradłach, ale również w układach pokarmowych ogromnej masy innych zjadaczy roślinnej biomasy. W materiale co prawda autorka poprawnie wspomniała o procentowym rozkładzie biomasy wśród ssaków, ale to oczywiście nie uwzględnia całej reszty bo biomasa samych lądowych stawonogów jest większa niż łączna biomasa wszystkich ssaków, a do tego dochodzą dżdżownice (2 razy większa masa niż ssaki) i grzyby (65 razy większa biomasa niż wszystkie ssaki), które generują metan nawet w warunkach tlenowych, bo jako jedyne nie używają do tego celu symbiotycznych mikroorganizmów. W efekcie ostatecznie roślinna biomasa generuje metan, bo jeżeli nie zwierzęta hodowlane to coś innego je zeżre.
Jakbyśmy chcieli rzeczywiście minimalizować emisje metanu z roślinnej biomasy, to powinniśmy albo wypalać rośliny, co jest z wielu powodów mocno dyskusyjnym pomysłem, albo możemy próbować zbierać metan i sami go przy okazji wykorzystywać do konwertowania energii. To drugie możemy robić albo budując biogazownie albo próbując magazynować metan bezpośrednio ze zwierząt hodowlanych nad czym obecnie trwają badania. Innym kierunkiem są badania nad specjalnymi pigułkami dla przeżuwaczy hodowlanych, które redukują produkcję metanu co w niedalekiej przyszłości może skutkować znacznie mniejszą emisją metanu przez zwierzęta hodowlane w porównaniu do naturalnej emisji, bo dużo ciężej jest podawać takie pigułki niezliczonym dżdżownicom i insektom niż krowom na farmie.
Jak tylko widzę, ze ktoś reklamuje VPN (jakikolwiek) mówiąc o bezpieczeństwie i tym jak on zabezpiecza cudownie użytkownika od razu tracę zaufanie do całego materiału jaki na danym kanale - tym bardziej, że twórca kanału próbuje materiał (nie reklamę) pokazać w taki sposób by wyglądało to rzetelnie. Reklama czegoś o czym nie ma się kompletnie pojęcia burzy całą tą narrację. Szkoda. ;/
Świetny materiał! Szkoda tylko, że nie poruszyłaś kwestii przyszłości mięsa produkowanego w laboratorium od komórki, które daje nadzieje na częściowe zaspokojenie rynkowych potrzeb. ;)
insekty możesz rąbać jak ci smakuja😃😃😃😃😃
"Zjedzmy mięso tworzone nowotworowo"
tak się zastanawiam, czy te krowy w ogóle wychodzą spod tego dachu? Czy tylko stoją i je doją?
Niektóre w okresie wypasowym wychodzą, ale zasadniczo akurat w takich halach jak na filmie nie ma potrzeby, bo są one dostosowane do zupełnego "zwinięcia" ścian, efektem czego w cieplejsze okresy roku zostaje właśnie sam dach, stanowiący ochronę przed ostrym słońcem, a sama przestrzeń robi się prawie jakby były zupełnie na zewnątrz przez brak ścian.
Odnośnie dojenia, to same na nie podchodzą, bo są uczone że po wydojeniu będą miały dostęp do jakiegoś smakołyku, z kolei samo dojenie jest przyjemne przez wystrzał oksytocyny naturalny w trakcie ssania sutka. Stąd paradoksalnie dojenie akurat krowy lubią.
Pytanie czy są gdzieś statystyki jaki % terenów wykorzystywanych do produkcji pasz dla zwierząt nadawałby się do produkcji jedzenia dla ludzi tj. strączki, warzywa czy owoce, bo pokazanie całościowe to trochę przekłamanie bo gleby 6, 5 czy nawet słabej 4 klasy nie nadają się do produkcji warzyw (oczywiście mowa o uprawach bez nawadniania), a jeżelibyśmy jeszcze chcieli ekologię to także klasa 4a i 4b też jedynie się nadaje pod las sosnowy.
Odsyłam do materiału "Eating less Meat won't save the Planet. Here's Why".
@@jakublipowski2599 Odsyłam do materiału "What I've Learned or What I've Lied About? Eating less meat won't save the planet. Debunked.", bo ilość kłamstw w poleconym filmie jest porażająca.
Oglądałem debunked z 2 lata temu i ten film też jest pełny kłamstw / braku odpowiedniego sprawdzenia podanych źródeł. Pamiętam, że nawet się w nie wczytywałem i wyniosłem inne wnioski niż te, które przytacza autor.
Jeden rabin powie, że film a kłamie, a drugi, że film b kłamie.
@@MrKhornel
@@jakublipowski2599 Jeden przynajmniej nie mówi, że dodawanie metanu do atmosfery jest spoko, bo przeciez kiedyś się rozpadnie na CO2. xD Szczególnie, że ilość rodników OH nie jest nieograniczona, a linie widmowe metanu są dalekie od wysycenia.
Zresztą cała ta dyskusja sprowadza się do 2 zasady termodynamiki. Przetwarzanie energii wiąże się ze stratami energii swobodnej .Więc jedzenie soi będzie bardziej wydajne niż jedzenie zwierząt jedzących soje. Jedząc wydajniej jest mniejsza potrzeba na nawozy i energie z paliw kopalnych, a więcej miejsca na lasy, łaki, czy jakikolwiek inny teren jakie były przed powstaniem zbędnych upraw. W gratisie wyłączymy bombe zegarową związaną z zanikiem bioróżnorodności.
Ale ludziom z reguły słabo w szkole idzie na fizyce, to potem wierzą w różne bajki.
@@MrKhornel Ilosc metanu w powietrzu bedzie stala, wlasnie dlatego ze sie rozpada, wiec zmniejszenie kilku procent emitowanych przez krowy nie zrobi zadnej roznicy. Nie ma porownania do np spalania wegla, ktory tylko emituje, CO2 sie nie rozpada i jego ilosc w powietrzu tylko rosnie.
A dla zachowania 2 zasady termodynamiki proponuje zaczac jesc to co je krowa. I nie, gdybysmy nie hodowali zarcia dla krow to w to miejsce nie powstanie rownowartosc ilosciowa jedzenia dla ludzi.
Moze obejrzyj jeszcze raz polecany material, tym razem ze zrozumieniem, bo naprawde ciezko z nim dyskutowac.
Super ciekawy film!
Jak to "trzeba mieć roślinę, obrobić ją i koniec"? To z mięsem jest tak samo - trzeba mieć kotleta, obrobić go i koniec. Roślina nie pojawia się znikąd, też trzeba ją karmić, walczyć ze szkodnikami, jak choruje to leczyć, płacić za paliwo do maszyn rolniczych, ubezpieczenia. Do tego w kotletach warzywnych jest cała masa dodatków - stabilizatorów, emulgatorów i innych, które też trzeba wytworzyć i to nie za darmo.
Ale zwierzęta jedzą rośliny, wiec jeśli chodzi o mięso to masz dwa procesy, hodowla roślin i to co się z tym wiąże(podlewanie, ochrona itd) plus hodowla zwierząt na mięso.
@@leondickman8420 W wielu miejscach na świecie (tych cieplejszych) zwierzęta jedzą co samo wyrośnie. Nie trzeba o to jakoś specjalnie dbać. Nie chcę być źle zrozumiany - zgadzam się z tym, że w większości przypadków hodowla zwierząt na mięso jest bardziej zasobożerna. nie zgadzam się jedynie z tym, że roślinę się po prostu ma. Sam je uprawiam i wiem jak jest ciężko ;-). A jak weźmiemy jeszcze drastyczne przykłady co się robi, żeby uprawiać palmy na olej albo awokado, albo co się robi, żeby zagraniczne warzywa i owoce dotarły świeże to temat mięsa nie jest aż tak straszny.
pani gondor "taka mondra", a nie potrafi takiej prostej rzeczy zrozumiec
@@T_Witek_TPewnie się je pryska, natomiast mięso też jest eksportowane. 1/10 kalorii wkładanych w zwierzaka pozyskuje się w postaci mięsa i nie sądzę, żeby taki burger roslinny był do nas transportowany w większości z Ameryki, więc wydaje mi się, że tytuł filmu ma sens
A jak ma się coś zmienić skoro ten wegeburger kosztuje i tak więcej? Dla ogòłu społeczeństwa i tak na końcu ważna jest cena wyrażona pieniądzem tu i teraz.
Wow, ależ przygotowanie i jakość. I do tego sprawa przedstawiona bez wjeżdżania na emocje. Świetny film.
Wow, nie zesraj się sojowy pecie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem filmów pani Kasi, doskonałe przygotowanie, gleboka analiza tematów i przystępna forma.
Według danych ONZ w 1983 r. tj. w okresie stanu wojennego spożycie wołowiny w Polsce wyniosła 17,5 kg na osobę, a w 2022 ... 0,25 kg. Tak, spożycie wołowiny w 2022 było 70 razy niższe niż w stanie wojennym. Wołowina jest jednak wciąż za tania. Nie można tego tolerować.
Przepiękny i ważny film. Dziękuję
Ciekawy temat❤😊
Ta ta meda co promowala eksperymenty medyczne.. jak tam buster wziety?
Na papierze to faktycznie ładnie wygląda i składnie ....szkoda że tylko na papierze. Ze zwierzęcia nie tylko jest pozyskiwane mięso, które daje nie tylko białko, ale także tłuszcze. Ponadto także skóry, oraz kości i tkanki miękkie z których jest robiona pasza. Zwierzę daje także nawóz. Więc do produkcji roślinnej - jako obciążenie ekologiczne należy dodać obciążenie ekologiczne z innych sektorów. Dla przykładu - ograniczamy podaż wołowiny, spada ilość produkcji skór i nawozu naturalnego, popyt nadal jest na te produkty, więc trzeba zwiększyć produkcję nawozów sztucznych, oraz materiałów (tkanin wypełniaczy) syntetycznych, które są wykonywane z ropy i gazu kwasów i innych pierwiastków z tablicy mendelejewa, które później rozkładają się gdzieś w Afryce przez najbliższe 10 pokoleń. Kolejna rzecz - warunki klimatyczne. Roślin nie da się hodować wszędzie i cały rok, Więc należy dodać do obciążeń ekologicznych koszt transportu - widać to na przykładzie cen przypraw, wiele przypraw których nie da się "wyprodukować" nigdzie indziej niż na bliskim wchodzie lub w azji - tam kosztują nic, po dodaniu kosztów transportu, pakowania, pośrednictwa, dystrybucji, opłat celnych, ich cena wzrasta niebotycznie. Kolejna sprawa to zależność produkcji roślinnej od klasy gleby, co za tym idzie odbija się to na jakości rośliny oraz wydatku z hektara. Co do cen - mięso jest tanie, bo jest ogromna konkurencja na rynku, czego nie ma na rynku produktów roślinnych to raz. Dwa produkty roślinne są sezonowe, to widać po cenach ogórków, pomidorów, papryki czy ziemniaków. To samo jest z bawełną, lnem, zbożem itd. Mięso jest stabilną gałęzią rolnictwa - da się przewidzieć skalę produkcji i produkcja trwa cały rok. Ogólnie jak napisałem - papier wszystko przyjmie.
Bardzo ciekawe informacje na temat mięsa, ale temat zdecydowanie nie jest tak jednoznaczny. Spodziewałam się, że skoro w filmie tyle jest o szkodliwości produkcji mięsa, będzie równie dużo o szkodliwości produkcji roślin. A jest o czym mówić - co z odżywkami, co z pestycydami, co z rolnikami, którzy nawet randapu używają np. do przepalania gryki, bo im taniej wychodzi niż inwestowanie w dobrą odżywkę? Co z faktem, że rolnik uprawiający kapustę pekińską co najwyżej kijem ją trąci, ale na pewno nie poda rodzinie na obiad, wiedząc jakim syfem tę kapustę podlewał dla szybszego i większego wzrostu? Rolnictwo też się mierzy z makstmalizacją zysku bez liczenia się z jakością. Z Twojego filmu wynika, że jak pójdę do sklepu, wybór jest jasny, bo przecież nie chcę jeść mięsa z antybiotykami i obarczonego tak dużym śladem węglowym itp. Ale przecież jak się obejrzę na półki z roślinami i produktami roślinnymi to one też są nafaszerowane syfem, a ich produkcja na masową skalę także szkodliwa dla środowiska. Szanuję pracę włożoną w ten film, ale dla mnie temat opracowany tylko połowicznie. Może jakieś part 2, gdzie więcej info na temat uprawy roślin?
Zauważam tutaj pewna hipokryzję pod tezę.
1. Cały przemysł rolny jest dotowany nie tylko mięsny ale też roślinny
2. Nie tylko lasy są wycinane pod uprawy bydła ale też pod uprawy roślinne takie jak banany czy awokado. Gdzie całe połacie dżungli są wycinane by posadzić te rośliny
3. Co z krajami takimi jak Norwegia, Islandia, Grenlandia, oraz wiele innych zimnych górzystych krajów na których nic nie rośnie a bydło to jedyną alternatywa by ściągać dużo jedzenia z zagranicy
Dlatego jest to filmik pod tezę, tak samo jak filmik o ubraniach z plastiku. Najpierw wychwala jakie to ubrania z plastiku są super eko bo są z przetworzonego plastiku, a w kolejnym filmiku płacze że mikro plastik to problem i się wchłania nawet przez skórę i coś powinniśmy z tym zrobić.
Więc jeśli mikro plastik jest zły (tak jest zły) to dlaczego ubrania z plastiku są dobre?
grillować wege "kiełbaskę"...LOL 😁
Ja mam źle, więc podrożmy innym ten produkt, którego ja w ogóle nie jem, żeby przypadkiem innym nie było łatwiej ode mnie. Żelazna, komunistyczna „logika”. Bravo!
Ale to właśnie mięso i nabiał jest aktualnie dotowane, aby było tańsze - tak jak ma to miejsce w gospodarce centralnie sterowanej (komunizmie) ;)
czemu jest za dużo ziemniaków? rozumiem czemu mięso jest szkodliwe ale jako wielki fan wpierdzielania pyrek bardzo mnie zasmuciła informacja o zbyt dużej produkcji tego cudnego tworu
Chodzi o jedzenie zbyt dużej ilości ziemniaków, dieta musi być zróżnicowana
WSZYSTKIEGO JEST ZA DUZO!!! zaniedlugo bedziemy trawe wp....erdalac
@@RascalV666 głównie jest kłopot z byt dużą ilością ludzi na ziemi, i to tworzy kłopoty że innych rzeczy jest zbyt wiele
Bo ten diagram podsumowuje zdrowie zarówno ludzi, jak i środowiska
@@janboreczek3045 to sporo tłumaczy, dziękuje za rozjanienie
No ok ale jaki wpływ na klimat mają indyjskie święte krowy?
Czy ktoś czyta zawartość produktów wegańskich? Raz zobaczyłem etykietę, i tam było kilkanaście linijek w prostym klopsie :P. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie są takie. Do tego jest potrzebny cały przemysł. I jak to porównać z podudziem z kurczaka szczególnie lepszego jakościowo :)?
Nie porównasz bo to są dwa zupełnie inne produkty, oba szkodliwe dla zdrowia. A jak już chcesz coś porównywać to musiałbyś dobrać produkty tej samej kategorii, np. przetworzone do przetworzonych itd. W tym celniej byłoby porównać, no nie wiem... paprykę czerwoną do tego udka. co imo miałoby znacznie więcej sensu.
super film!
Gratuluję materiału! Z pewnością wymagał olbrzymiej pracy i przygotowań. To jest najlepszy materiał odkąd oglądałem Cowspiracy i dziękuje bardzo za poruszenie tego bardzo istotnego tematu.
Jak oglądałem twój film akurat jadłem kanapkę z bekonem… Nigdy więcej już nie dam rady przełknąć mięsa 😅 Uwielbiam twoje filmy, przedstawiasz sprawę faktami, a nie swoim osobistym poglądem ❤️❤️
Połowa tych "faktów" w tym filmie są wyssane z palca
Dziękuję za ten film.
O co chodzi z ziemniakami i maniokami? Co jest w ich produkcji tak szkodliwego?
Ziemniaki są mało pożywne, to głównie węglowodany i trochę potasu, kiedy inne warzywa mają sporo błonnika, witaminę C, kwas foliowy, antyoksydanty czy inne miłe rzeczy.
Nie, ziemniaki są pożywne, a węglowodany to główne makro w diecie.
Jeszcze nie obejrzałem filmiku, ale to zrobię. Mam trochę doczynienia z branżą mięsną, szczególnie z wieprzowiną i wołowiną. Mięso docelowo powinno być droższe i produkowane lokalnie, pochodzić od rolnika z tego samego powiatu, który dostarcza swoje świnie do rzeźni w tym samym powiecie, następnie są przetwarzane i idą do lokalnych sklepów. Absurdem jest, że jemy świnie głównie z zachodu (przeważnie z holandii) gdzie są ogromne fermy, świnie jedzą dokładnie wykalkulowane pasze, które w jak najszybszym tempie mają doprowadzić do wzrostu masy, który jest niefizjologiczny dla nich. Jadą setki/tysiące kilometrów, łamią się im nogi pod własnym ciężarem i trafiają do naszych rzeźni, w których stanowią ogromną większość przetwarzanego mięsa. Tutaj jest duża rola dla państwa - dopłaty do lokalnego mięsa, uświadamianie klientów, promowanie spożywania lokalnego mięsa - o niebo lepszego jakościowo.
Z tego co napisałeś nie masz bladego pojęcia o branży mięsnej. Świadczą o tym brednie o produkcji lokalnej i jej rzekomo lepszej jakości.
a lokalnie produkowane świnie to co niby jedzą jak nie dokładnie identyczną paszę jak te z holandii? przecież też jest wszystko wyliczone żeby był jak najszybszy wzrost za jak najniższy koszt. pasza to największy koszt w produkcji zwierzęcej więc chyba oczywiste że rolnik (z dowolnego kraju) który ma duże stado będzie dużą wagę przykładać do opłacalności paszy, bo bez tego może zwijać biznes. tak więc polskie świnie również osiągają wagę ubojową jako zaledwie 3 miesięczne prosiaczki - tak samo nienaturalnie szybki wzrost wyniszczający organizm, jak wszystkie inne świnie utrzymywane w systemie wysokoprodukcyjnym w dowolnym innym kraju. oczywiście jeśli dałoby się ograniczyć transport to nieco polepszyłoby sytuację, ale nadal byłby to ogromnie szkodliwy środowiskowo biznes. tym bardziej jeśli weźmiesz pod uwagę że lokalne świnie ubijane lokalnie i sprzedawane w lokalnych sklepach nadal często jedzą paszę z drugiego końca świata, i co gorsza jest to pasza która mogłaby być użyta jako żywność dla ludzi (zboża i soja). ale zamiast zostać zjedzona przez lokalną ludność w słabej sytuacji materialnej, której naprawdę przydałoby się więcej jedzenia, jest ono marnowane żeby polak czy amerykanin mógł zjadać tyle mięsa żeby umrzeć na zawał przed pięćdziesiątką.
To nie cena mięsa jest problemem, tylko cena oraz jakość produktów wege
Chciałbym tylko powiedzieć, że stanowczo się sprzeciwiam tezie z tytułu. BARDZO STANOWCZO
Ten komentarz przepadnie pewnie bo jak widać jest to chodliwy temat - myślę że jest jedna rzecz o której bardzo rzadko mówi - jedzmy całe mięso - nie gardźmy bardziej żylastymi częściami, nóżkami, żołądkami i wszystkim - wtedy jest szansa na zmniejszenie produkcji.
Kasiu, BARDZO dobra robota z tym filmem. Uświadamiajmy ludzi, pokazujmy statystyki, bo niestety przrciętni Kowalscy nie mają pojęcia jak to w rzeczywistosci wyglada... Edukujmy się wszyscy ♥
Tendencyjny materiał ponieważ nie ma w nim podanej argumentacji ZA i PRZECIW, jest podana tylko ZA.
Kilka przykładowych argumentów PRZECIW:
1. W cenę 1kg mięsa aktualnie uwzględniona jest już cena 5kg paszy, więc to nie jest argument ZA.
Ale jeśli traktować to jako argument ZA to równie dobrze fakt, że z 1kg mięsa otrzymujemy Xkg nawozu można traktować argument PRZECIW, ponieważ są to generowane zyski z nawozu. Aktualnie cena obornika bydlęcego to 43zł za 10l. Przydały by się jakieś dane i obliczenia matematyczne na potwierdzenie czy tutaj cena wychodzi na plus czy na minus.
2. Obniżona cena mięsa sprawia, że większość ludzi ma łatwiejszy dostęp do łatwo przyswajalnego białka (walka z niedożywieniem białkowym). Nie każdy mieszka w dużym mieście, a ludzie ze wsi i małych miast oraz ludzie biedni powinni mieć równie łatwy dostęp do pełno wartościowego białka.
3. Potencjalne zwiększenie ceny mięsa może sprawić, że EU będzie importować mięso z takich krajów jak Ukraina i Brazylia, gdzie jakość mięsa jest niższa.
Ciekawa jestem jak wyglądają te dane dla Szwajcarii.. Bo z punktu widzenia zwykłego konsumenta to mięso jest dość drogie ale też nie musi być jedzone codziennie tak jak wciaz w wielu polskich domach, jest nacisk na jakość a nie ilosc. Tak samo jajka, ja sama wolę ich kupować mniej ale z wolnego wybiegu, a już najlepiej to lokalne. Importowanych produktów odzwierzęcych wcale nie kupuje.. Ale ciekawią mnie oficjalne dane, bo jeśli np system szwajcarski dobrze działa to już jakaś wskazówka jakie wprowadzać zmiany w Europie..
Mieszkam w CH i jem mięso codziennie. Nie mam wyboru bo przy braku mięsa natychmiast dostaję anemii. Dwa miesiące bez mięsa sprawiły że nie mogłam wejść na drugie piętro i groziło mi przetaczanie krwi.
Szwajcaria jest w EOG, także polskie kury na marży razy x są tam sprzedawane.
@@krzychupawlik może i są sprzedawane ale czy szwajcarzy je tak chętnie kupują to już inna sprawa, ja kupuję tylko lokalne jajka, sery i mięso mimo że droższe niż importowane 🤷🏼♀️
Genialny materiał
Jestem pod wrażeniem materiału oraz ilości pracy w niego włożonej. Szacun!
Państwo powinno zaczynać dawac dotacje na "przekwalifikowanie" rolników -hodowców na rolników , którzy będą produkować warzywa i owoce... Więcej fabryk z weganskim żarciem, dzięki temu więcej ludzi będzie miec robotę 😊
Jestem załamana tymi wszystkimi statystykami, trudno pogodzić się z tym ile zwierząt jest okropnie traktowanych. Czy to kiedyś się skończy? By the way, film świetnie nakręcony, super robota Kasia!
Jestem rolnikiem. mam krowy mleczne i moja dieta opiera się na produktach rolnych kupowanych na bazarach jarmarkach alb wychodowanym w własnym zakresie .Przykładowo wołowina z mojego gospodarstwa smakuje tak dobrze że kiedy robię zwykłe spaghetti z sosem boloneze ludzie pytają się co ja dodałem , ato zwykły przepis kaczka jest soczysta miękka ale się nie rozpada się. Posiadam również kury i brojlery na własny użytek potrawka z kurczaka z pachnącą i słodką marchewką i pietruszką w supre niema nic leprzego .z supre marketuw kupuję jedynie sałaty mąkę cukier kasze strączkowe te produkty których niema na straganach. Podsumowując w super marketach bardzo rzadko widzę mieso i warzywa dobrej jakości owoce są na przyzwoitej nie wszystkie ponieważ często widzę sytuacje że jakiś owoc przywiozą z ameryki południowej bo był tańszy niż lokalnie wyprodukowany .sałaty produkty strączkowe są na naprawdę dobrym poziomie.
Świetny, rozbudowany materiał, sporo się dowiedziałem przez te 27 minut, dziękuję!
a propos antybiotyków, u jednej bliskiej mi osoby 4 miesiące temu została zdiagnozowana borelioza. od tamtej pory co 2 tygodnie widuje się ze specjalistą od tej choroby, który tylko przedłuża terapię antybiotykiem. od 4 miesięcy nie został podany żaden lek stricte zwalczający chorobę. tylko antybiotyk "od wszystkiego".
Tak się leczy boreliozę, głównie długotrwałą antybiotykoterapia
Jakby mięso podskoczyło do obecnych cen warzyw (stosunek cena a wydajność) to studenci już w ogóle nie mieliby czego jeść XD Ja naprawdę mógłbym mięsa nie jeść ale obecnie jestem biedakiem i nie stać mnie na warzywa a co dopiero fancy falafele, paprykaże vege czy inne produkty. Ten problem jest poruszony od złej strony
Przy mniejszej liczbie zwierząt hodowlanych, nie będzie trzeba przeznaczać tak dużych ilości roślin na ich pokarm (tak, ludzie nie jedzą tego samego co zwierzęta hodowlane i pewnie nie każdy obszar na którym rośnie obecnie pokarm dla zwierząt będzie się nadawał do upraw np. warzyw). Nawet teraz wegańska dieta może wychodzić tanio, jeśli gotujesz sobie jakieś curry z ciecierzycą, chili sin carne, tofu, owsianki.
1 minuta researchu:
1 kg wieprzowiny ~ 30zł/kg - liczba kalorii (karkówka) 2 689 kcal,
1 kg ciecierzycy ~ 10zł/kg - liczba kalorii 3 645 kcal.
I to nadal wychodzi taniej mimo dotowania producji mięsa. Jedzenie mięsa to luksus na który większość świata nie stać więc biedakiem nie jesteś.
A można linki do danych ? 😊
Moja rodzina prowadzi niewielkie gospodarstwo rolne - ok. 25 ha i +/- 60 świń. Niemal wszyscy, którym to mówię, twierdzą, że to dużo, ale w związku z cenami zbóż i żywca mniejsze się po prostu nie opłacają. W każdym razie nasze świnie mają bardzo dobre warunki - paszę robimy z własnych zbóż (z dodatkami białkowo-witaminowymi), w kojcach mają wystarczająco dużo miejsca i ściółkę ze słomy. Jest przy tym bardzo dużo pracy, ale wiem, że są zdrowe i raczej zadowolone w ciągu swojego krótkiego życia. Rękami i nogami podpisuję się pod tym, że polityka unijna powinna wspierać właśnie małe gospodarstwa. Tylko że wtedy zaleje nas tanie mięso z Chin, jeśli nie postawimy obwarowań odnośnie tego, w jakich warunkach mają być hodowane zwierzęta, z których mięso będziemy wpuszczać na rynek. Sam myślałem o tym, by w przyszłości też podjąć się rolnictwa, ale jeśli nic się nie zmieni, to takie małe gospodarstwo po prostu nie przetrwa i będę musiał zostać przedsiębiorcą rolnym, zatrudniać ludzi i brać kredyty na budowę kolejnych chlewni. A tego nie chcę. Upowszechnianie wiedzy o tym jest ważne - nie po to, by lobbować lifestyl wege, bo to się teraz zrobiła moda i kolejna okazja, by wyciągnąć z ludzi kasę - ale właśnie po to, by promować małe gospodarstwa i wywierać presję na rynek i decydentów, by utrudniać monopolizację i produkcję masową. Oraz eliminować marnotrawstwo.
Dane na tych diargramach, wykresikach nie trzymają się kupy. Z jednej strony mamy diagram, że 82% kalorii pochodzi pochodzi z warzyw, a z drugiej diagram, że żywimy się głównie mięsem, nabiałem i produktami zbożowymi. Czyli jednak większośc kalori pochodzi z produkcji odzwierzęcej.
Co do procentowego udziału upraw. Niezbyt duży procent gruntów nadaje się pod uprawę na żywność dla ludzi, dodatkowo żeby była zadowolająca produkcja rok po roku, gleby muszą być mocno nawożone, jeśli byłyby zwierzęta, może to być naturalny nawóz, czyli obornik. Ale na dużych gospodarstwach są to nawozy sztuczne. Ich produkcja niewiele się różni od dla środowiska od kopalń i rafnerii. Surowce do produkcji trzeba wydobyć najpierw, a następnie przetworzyć w wysokiej temperaturze i ciśnieniu. Dodatkowo ludzie są bardzo wybredni w jedzeniu, nie jedzą liści, łodyg, większości masy zielonej z upraw. Wychodzi tego pewnie parę procent produktów nadających się do spożycia przez ludzi. Nie mówiąc już, że nie zjedzą nieświeżych, niekształtnych, niedojrzałych. Ponad 60% już zakupionych warzyw i owoców ląduje w śmietniku. Na marginesie klimatu, pozostałe cześci zielone mogą być użyte jako pasza dla zwierząt, lub zostać przekompostowane. W obu przypadkach zostanie wytworzone CO2.
Reszta użytków rolnych może jest i wpisana pod produkcję paszy, łąki i pastwiska. Ale w większości żadna z tych łąk krowy nie widziała. Rolnicy po prostu biorą dopłaty na koszenie łąk. Bardzo często nawet nie zbierają skoszonej trawy na paszę, już nie mówiąc o przypadkach kiedy łąka nie jest w ogóle koszona a dopłaty są pobierne. Istnieje jako teren rolny tylko w papierach.
Nie twierdzę, że taki system jest świetny, ale to nie chodzi tylko o produkcję mięsa i nabiału, cały system rolny jest zepsuty, warzyw i owoców tak samo.
Dziękuje za ten filmik. Super ze wykorzystujesz platformę żeby edukowac na ten temat
Weganie są skłonni płacić więcej i przez to ceny produktów wege są wyższe zarabiają korporacje produkujące i sprzedające. Większa marża na mniejszej sprzedaży z etykietą Wege. Moim zdaniem unikać trzeba każdej przetworzonej żywności czy to Wege czy mięsa. Wszystko co wysoko przetworzone przez korporacje zdrowe nie jest.
Dlatego właśnie zdecydowałem się na polowanie, dzięki czemu mamy w domu dostęp do zdrowego mięsa w dobrej cenie. Sam rozbieram tusze, sam dzielę na części, mielę, mrożę. Zupełnie inaczej podchodzi się do marnowania żywności kiedy trzeba się przy tym napracować. Mięso w sklepie kupujemy do kilkunastu razy w roku. 2-3 sztuki dziczyzny i rodzina przez cały rok zabezpieczona.
Co to jest roślinne mleko?
Woda z roślin, żadne to mleko
Taaaa, po 12 godzinach pracy na budowie będę jadł kiełki. Chyba z chuja spadłaś pokemonie 😅
U mnie w domu zawsze się kupowało mięso w lokalnych sklepach, dla mnie mięso z marketu nie istnieje, sama woda i brak smaku. To samo warzywa - z targu albo działki, smak nieporównywalny z marketowymi. Ludzie zrobili się zbyt wygodni, najlepiej wyjechać do wielkiego miasta, bo wszystko jest w markecie... A później choroby, złe samopoczucie i oczywiście narzekanie. Miesiąca bym nie przeżył w takich warunkach ;)
Opakowanie mozarelli light kosztuje około 2,5 zł; kostka tofu około 4 złote. W obu przypadkach mamy niecałe 25g białka w opakowaniu. Więc białko odzwierzęce wygrywa jeśli chodzi o cenę (porównując oczywiście produkty wysokobiałkowe i nisko tłuszczowe/węglowodanowe, wiadomo że soczewica wygrywa tyle że ta sama ilość białka z soczewicy to jeden/dwa posiłki a z mozarelli/tofu to dodatkowy wsad do sałatki)
kolego białko co to o nim czytasz na opakowaniu to tak naprawdę oznaczony wagowo azot w próbce produktu - AZOT nie białka to się mnoży przez odp współczynnik i masz teoretyczną zaw białka ale to nic nie mówi o wartości odżywczej tego białka. Dodaj do tego substancje towarzyszące w jednych produktach a w innych nie np inhibitory enzymów proteolitycznych etc porównywanie zielonego groszku tofu mozarelli jaj i mięsa pod względem zaw białka to demagogia
I całe szczęście, że białko odzwierzęce wygrywa. 25g białka zwierzęcego jest znacznie lepsze od 25g białka z soi, bo to z białka zwierzęcego człowiek jest w stanie budować i regenerować każdą swoją tkankę, jest kompletne, czego o roślinnym powiedzieć nie można. Roślinne zamienniki mięs, serów i jaj nie są ich zamiennikami pod względem odżywczym i nimi nie będą. Demonizowanie produktów odzwierzęcych to rak toczący współczesny świat.
@@666Sethi organizm ludzki nie wykorzystuje białka tylko aminokwasy. Czy jest coś białkiem zwierzęcym czy też roślinnym nie ma wielkiego znaczenia, istotne są aminokwasy. W przypadku soi profil aminokwasowy jest kompletny (soja zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne potrzebne dla człowieka). Inne produkty roślinne mają nieco inny profil ale to nie ma wielkiego znaczenia przy różnorodnej diecie i spożyciu odpowiedniej ilości kalorii.
Myślenie w kategoriach białka zwierzęcego vs białka roślinnego jest szamanizmem pokrewnym myśleniu że jak się spożyje lwa to się będzie miało jego siłę.
> Demonizowanie produktów odzwierzęcych to rak toczący współczesny świat.
Ile ziem należałoby posiadać żeby każdy człowiek na Ziemii mógł spożywać tyle mięsa ile spożywa się w USA? A ile ziem potrzebnych byłoby na spożycie takie jak w Polsce?
To nie demonizowanie tylko Twój brak wiedzy.
Vegeburger z Mc jest stworzony po to żeby nikt go nie zamawiał.
Z wszystkich możliwość np opcji wymiany na kotlet roślinny w dowolnej kanapce, zrobili jedną jedyną kanapkę bez mięsa z totalnie niesmacznym kotletem z groszku i marchewki
Cześć Kasiu, bardzo chciałbym zobaczyć rozwiniecie tematu od strony kosztów i wpływu na środowisko produkcji warzyw, owoców, zbórz i produktów wegańskiego. Pozdrawiam 🙂
Nie obejrzałeś do końca.
Super nice lady, I'm learning Polish with this videos :)
Kasiu, film jest GENIALNY! Niesamowitą ilość pracy musiałaś włożyć w realizacje tego projektu, mega Cię podziwiam. Dobrze , że temat mięsożerności jest coraz głośniej poruszany!
Osobiście dalej mam wyrzuty sumienia, że nie umiem wyeliminować z diety jajek i nabiału. Wiem, że jaja z wolnego wybiegu to tylko "mniejsze zło" i pokładam ogromne nadzieje w nabiale tworzonym bez udziału krów. Do mięsa już raczej nie wrócę, po dekadzie bez nie mam takiej potrzeby.
U mnie to samo... Mięsa nigdy nie lubiłem, to nie jest żadne wyrzeczenie go nie jeść, ale z nabiałem jest gorzej :( A mleka roślinne niestety nie smakują mi...
Nie wmawiajcie sobie że mięso czy produkty zwierzęce to coś złego. Czlowiek jest na szczycie wśród zwierząt na Ziemi. Jesteśmy wszystkożernym gatunkiem, dla którego mięso i tłuszcz zwierzęcy jest jednym z najważniejszych pożywień, zwłaszcza w zimniejszym regionie. Tak to wygląda że im bliżej równika tym mniej mięsa powinni ludzie jeść a im bliżej biegunów tym więcej. Dlaczego veganie muszą uzupełniać witaminy i aminokwasy w tabletkach? Bo to nie jest dla człowieka ani naturalne ani optymalne. Człowiek nie może zdrowo żyć jedząc tylko rośliny. Biologii nie oszukasz. Jasne, mamy wybór. Ale czy serio warto niszczyć sobie zdrowie myśląc że zmniejszy się hodowlę zwierząt? Jasne, nie krzywdźmy zwierząt, ale nie czujmy się z tym źle że je spożywamy. Innaczej w naturze jakiś inny drapieżnik je upoluje, a tak mają nie najgorsze życie patrząc po gospodarstwie tego pana z filmu
@@bartoszpiacko9319 Tego nie trzeba sobie wmawiać, to nasuwa się samo przez się, przynajmniej mnie: jeśli mogę równie dobrze żywić się bez krzywdzenia żywych stworzeń, to oczywiste, że upieranie się przy ich krzywdzeniu jest mniej dobre. Ok, mówisz, że jest to nam potrzebne, ale no nie, nie jest. Z moich informacji wynika, że człowiek jak najbardziej może się obejść bez mięsa w diecie, tylko powinna być dobrze zbilansowana - i tak, to jest trudniejsze, ale nie jest niemożliwe. Co do produktów odzwierzęcych, to jest to jeszcze trudniejsze, ale też nie niemożliwe. Nie wiem o uzupełnianiu jakich aminokwasów mówisz, bo z tego co ja wiem, weganie uzupełniają poziom witaminy B12 i nic mi nie wiadomo o innych, ale się nie upieram, bo aż tak w tym temacie nie siedzę.
Czy człowiek jest wszystkożernym gatunkiem? Tak, ale czy z natury - no nie wiem. Nie jesteśmy zdolni bez pomocy narzędzi upolować i zabić jak drapieżnicy. No i powiesz, że człowiek wymyślił narzędzia ku temu - tak, ale co było wcześniej, zanim te narzędzia wynalazł? Z tego co wiem, człowiek do wszystkożercy wyewoluował z jedynie owocożercy.
Co do ostatniego zdania w Twoim komentarzu, to już całkiem chybione spojrzenie, bo nie - żaden drapieżnik by ich nie upolował, gdyby nie przemysł, tych milionów zwierząt hodowlanych w ogóle by nie było, w ogóle by się nie narodziły, więc nie zjadłby ich żaden drapieżnik ;)
Ale nawet całkowicie pomijając kwestie etyczne, to pozostają jeszcze inne kwestie poruszone w tym filmie - np. to że za ileś lat nie będziemy w stanie konsumpcji mięsa na takim poziomie utrzymać, bo po prostu nie starczy nam planety.
@@lonelysoldier17 ok, jemy jako ludzkość za dużo mięsa, warto ograniczyć. Oczywiście że przed narzędziami ludzie potrafili upolować zwierzę. Nie wiem czy jesteś kobietą, ale ja jestem sporym mężczyznom i jako dziecko miałem instynkt do łapania zwierząt. Bez problemu zrobił bym to bez broni, a nóż do obrobienia zrobiłbym z kamienia w pół godziny. Co do veganizmu, rośliny nie mają wielu witamin z grupy B, aminokwasy jak tauryna występują tylko w mięsie, ekspertem nie jestem ale wydaje mi się że jest takich więcej. Więc nie wmawiaj mi że to naturalne nie jeść produktów zwierzęcych, bo bez sztucznych suplementów się po prostu pochorujesz
@@bartoszpiacko9319 brawo za głos rozsądku. Ja nie zrujnuje sobie zdrowia anemią po to że komuś mięso się nie podoba.
Warzywa w skupie po 90 groszy a burger po 10 zl za 200 gran
Osobiście jakieś 15 lat temu po okresie dwuletniego wegetarianizmu uznałem, że problemem nie jest sama konsumpcja mięsa a po prostu nadmierne ilości, które konsumujemy. Od tamtej pory staram się jeść mięso (drób, wieprzowina, wołowina itd) nie częściej niż 3 razy w tygodniu, a jednocześnie od około 3 lat staram się co każdy piątek pościć przynajmniej 18h. Pamiętam do dziś słowa z wystąpienia na TED, które oglądałem te 15 lat temu "Gdyby wszyscy ludzi ograniczyli spożycię mięsa o połowę to tak jakby połowa ludzkości była wegetarianami". Mimo wszystko myślę, że bez mocnych konfilktów społecznych zakrawających wręcz o wojny domowe, tego co dzieje się teraz nie da się zatrzymać. Masa konsumpcjonistyczna nie zna innego sensu egzystencji poza konsumowaniem dla samego faktu konsumowania jak najczęściej w jak największych ilościach.
Nie częściej niż 3 razy w tygodniu? 😮 nie powinniśmy jeść częściej niż 1 raz w tygodniu!
@@igatwardowska8572 mhm
1) Kolejny płacz o dotacje. Tak, rolnicy dostają dotację, bez ostatnich - surprise-surprise - vegani nie będą mieć czegokolwiek do jedzenia.
2) Przetwarzanie produkcji roślinnej w substytut (czyli zamiennik) mięsa wymaga ehm...przetwarzania. Czyli parówki wegańskie nie rosną w polu, na drzewach i tp. gotowymi do spożycia - to wszystko jest przerobione maszynowo, a maszyny/warsztaty/narzędzia kosztują pieniędzy. Do tego one mają być dość specyficzne, przez co mogą kosztować więcej niż średnio po branży przemysłu spożywczego. Dlatego ceny mogą być powyżej takich na artykuły "tradycyjne".
3) Człowiek nie jest weganem, a tylko opportunistem żywnościowym, więc mięso musi być w go diecie. Inaczej problemy ze zdrowiem i takie różne rzeczy...
Lubię mieso i nie chcę z niego zrezygnować z powodów zdrowotnych. Ale jestem gotowa za nie płacić dużo więcej o ile będę widzieć, że zwierzę nim trafiło do mnie na talerz bylo humanitarnie traktowane i szczęśliwe.
Mieszkałam w małym miasteczku obok wiosek. Byłam nauczona, że mleko biorę od sąsiada, który ma szczęśliwe krowy (same wychodziły na łąkę i z niej wracały, bo obora była otwarta), jajka i kurę od Pani ze wsi, po której podwórku biegały sobie zwierzaki i dziubały co chciały. Zupełnie inny smak, jakość. Mięso z marketu jest samą wodą. Zero aromatu, zero smaku. Jakbym miała wybór i pewność warunków zwierzaków, to mogłabym płacić dużo za mięso, które obecnie z braku ochoty na marketowe ochłapy, staram się ograniczać.
W sumie też prawda - tylko wtedy zamiast kupować w sklepie, po prostu chodziłbym do sąsiadów na wymianę :> .
@@MikeFeatherston0700 Do teraz staram się tak robić jak jestem w rodzinnej okolicy, ale niestety nie zawsze jest to możliwe. Pani od której brałam kury powoli odchodzi od hodowania i tylko daje stałym klientom możliwość zamówienia 2 sztuk. Starość już ją dopada i nie daje rady opiekować się większą ilością zwierząt.
Wstęp według mnie trochę mylący. Wymienione zostały wszystkie rzeczy, które trzeba zrobić aby przygotować mięso a rezczy vege "wystarczy mieć warzywa". Warzywa też trzeba zasiać, nawozić, pryskać, zebrać, umyć i przygotować.
ostrożnie z nazywaniem tego czegoś z maca (czy innego syfu) mięsem
Podsumowanie odcinka: Unia Europejska rozwiązuje problemy, które sama wygenerowała. 34% małych eko gospodarstw zostało wyeliminowanych, a teraz się okazuje że te duże są nieekologiczne.
Czy państwo weganie, tak walczące z mięsem będzie mi opłacać wizyty lekarskie i suplementację żelazem jako osobie, która przy braku mięsa natychmiast choruje na anemię i ma lekarski nakaz jedzenie minimum raz dzinnie mięsa a i częściej nie szkodzi? Nie, państwo weganie nie opłacą leczenia skutków weganizmu.
Pomijając fakt że cały ten argument jest nietrafiony to żelazo można pozyskiwać normalnie z roślin. O wiele trafniejsze by było wspomnienie o witaminie B12
@@misjonarz9775 mnie żelazo z roślin nie wystarcza i brak mięsa powoduje anemię. Moje wyniki krwi po paru miesiącach sugerowały anemię w stopniu średnim i musiałam robić przystanek na piętrze by wejść na drugie. Przejście pół kilometra mnie wyczerpało. Dieta wegańska jest nie dla każdego i nie dla mnie. Mam zakaz takiej od dwóch lekarzy i nakaz jedzenia mięsa co najmniej raz dziennie .
Wygląda na to że źle zrozumiałem komentarz bo nie zwróciłem uwagi że mówisz stricte o sobie. Jeżeli lekarz ci tak mówi to pewnie ma rację. Aczkolwiek chciałbym zwrócić uwagę że weganie bezdyskusyjnie są w grupie ryzyka niedoboru żelaza jednocześnie jednak na świecie jest miliony vegan którzy anemi nie maja. Z tego co mi wiadomo dużo zależy od tego co konkretnie jesz i z czym to mieszasz. Pozdrawiam
@@misjonarz9775 pewnie ze nie wszyscy weganie mają niedobory. To co chce powiedzieć to to, że dieta wegańska nie każdemu służy. Jednym wyjdzie na zdrowie a innym nie. Znam ludzi co latami nie jedli mięsa i czuli się świetnie i takich co wręcz przeciwnie. Nie każda dieta dla każdego.
Jak nazywają się i kim sągiście i eksperci występujący w orogramie ?
Mam wrażenie , że każdy Lewak chce abym żarł trawę i był szczęśliwy ....
powinniście się leczyć....
Ja z chęcią ograniczę mięso, ale na tej zasadzie, że idę do sklepu kupuje coś po atrakcyjnej cenie i tyle. A nie, że się zastanawiam jak coś przyrządzić, gdzie tanio kupić i tak dalej. Producenci muszą zachęcić ludzi produktem samym w sobie, nie imitacją mięsa
Wielkie odkrycie, w gospodarkach wolnorynkowych produkcja staje się efektywniejsza, dzięki skalowalności.
Konsolidacja branży oraz eliminacja mniejszych podmiotów z punktu widzenia gospodarki jest dobra. To nie 19 wiek, w którym polegaliśmy na rolnictwie.
Jak mięso powinno być droższe uwzględniając arbitralny wskaźnik wyceny CO2, to tak samo wszystko powinno być droższe o ten wskaźnik. Ta cena i tak już po części wliczona, ponieważ jak rozumiem ona jest na energię elektryczną.
Śmieszne porównywanie statystyk - jak nie macie dokładnych danych z sektora to nie, porównujcie do innego.
Dla tych zwierzaków środowisko naturalne, nie jest alternatywną, co sami wskazujecie pokazując ich ilość.
Należałoby podać jak wpływałaby gospodarka oparta na roślinach np. na bioróżnorodność. Większe areały pod roślin, też będzie degradować naturę. Tak samo jak OZE i biopaliwa.
W filmie dostaliśmy, że wg. Jakiegoś raportu "musimy zmieścić się w kółku". Zaiste interesujące.
Mięso hodowane sztucznie, to na razie marzenia, które nie wiadomo, czy są do zrealizowania, na przemysłową skalę.
27 minutowy jednostronny materiał, bo veganka ma ból dupy, że płaci więcej za vega-burgera, który nie powinien nazywać się burgerem. Nie spodziewałem się czegoś lepszego od autorki, która bezmyślnie powtarza bzdury o gener gap.
Najbardziej przekonuje mnie problem degradacji gleby, który nie był tutaj rozwinięty.
Wg. mnie problem i rozwiązanie dla globalnego ocieplenia leży gdzie indziej. Film wpisuje się w myślenie, że koszty środowiskowe muszą ponosić klienci.
Jeśli chodzi o zmianę nawyków żywieniowych, to moim zdaniem będzie to znacznie trudniejsze niż np. transportowych czy konsumpcji innych produktów.
Jedzenie to podstawa naszej egzystencji i przez to mamy sporo mniej lub bardziej świadomych mechanizmów obronnych z nimi związanych. Trudno zmienić nam nasze nawyki, czy smaki. Zobaczmy, jak najczęściej producenci żywności, restauracje itp. się reklamują? "Jak u mamy", "obiady domowe" itp. dlatego, że przyzwyczajamy się do pewnych produktów i dań już podczas dzieciństwa i te przyzwyczajenia zostają z nami w dorosłym życiu, najczęściej kojarząc się z domem rodzinnym.
Ponadto dla wielu ludzi zmiany w diecie to czynnik stresogenny, wręcz mogą wywołać stany lękowe. Do tego dochodzą wszelkie nietolerancje i zaburzenia odżywiania. Sam mam problem, że wiele składników będących podstawą diety wegańskiej mi szkodzą, a za to produkty odzwierzęce są niemal bez problemu przyswajane (za wyjątkiem nabiału z laktozą).
Dlatego moim zdaniem musielibyśmy zacząć promować kuchnię wegetariańską i wegańską już wśród najmłodszych - w szkołach, stołówkach itp., tak, aby kolejne pokolenie wyrastało już przyzwyczajone do tych produktów i tej diety. Inaczej będzie ciężko.
Ja wiem że jedzenie zwierząt jest brutalne, ale życie też takie jest. Niestety nie wzięliśmy się znikąd, tylko z milionów lat ewolucji która często polegała na zjadaniu innych zwierząt, i właśnie do tego jesteśmy przystosowani.
Co by jadły wegetariańśkie dzieci jeśli nawet zwykłych obiadów często nie chcą jeść na rzecz słodyczy? I skąd białko, kwasy tłuszczowe, niektóre witaminy itd.? Wszystko z supli? Suple też są niebadane i mogą mieć np. kilkukrotnie przekroczone limity metali ciężkich jak to niedawno zaprezentowało SFD.
@@pt5956 I skąd białko, kwasy tłuszczowe, niektóre witaminy itd.? Z roślin. Dieta roślina (według badań!!) jest zdrowa na każdym etapie życia, a weganie muszą tak naprawdę suplementować tylko B12. Przy czym i tak wiele wegańskich produktów jest już fortyfikowanych o tę witaminę.
@@illym1710 bzdura. Nie dla każdego. Dla mnie "Zdrowa" dieta wegańska wywołuje anemię i deficity wit b12. Na zastrzyki domięśniowe i transfuzje krwi nie mam ochoty tylko po to że komuś mięsa przeszkadza. Dieta wegańska u dziecka to kryminał. Chcecie anemiczne, schorowane dzieci? Dieta wegańska zapewni. Mnie lekarze nakazują jeść czerwone mięso codziennie i wątróbkę ze względu na skłonności do anemii.
@@Erintii Niezłe bajki tworzysz. Idź się kłócić z badaniami
@@illym1710 badania krwi to nie bajka. Weganizm jest nie dla każdego.
Czy jedzenie mięsa 2 razy dziennie jest szkodliwe?
Wg. badań WHO wychodzi, że bezpieczną dawką w przypadku czerwonego mięsa (czyli wieprzowina, wołowina oraz baranina) jest 200 gramów tygodniowo.
@@aqu32 who to tak średnio wiarygodna organizacja
@@ukaszt5026 Nie mam wiedzy , by oceniać. niemniej WHO jest tak samo wiarygodna jak wiarygodny jest ogólnie świat nauki w dziedzinie medycyny. WHO nie jest od prowadzenia badań - po prostu rozgłasza wyniki prac ludzi nauki oraz koordynuje działania na poziomie globalnym.
Nie jest szkodliwe, jedzenie mięsa i produktów mlecznych wysokiej jakości jest prozdrowotne i anty rakowe, co przedstawiono w badaniach (Składnik w mięsie i nabiale wspomaga walkę z nowotworem kwas TVA)